Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Znaleziono winnych tragedi SmoleÅ„skiej

Znaleziono winnych tragedi Smoleńskiej

Data: 2012-11-18 21:36:20
Autor: Andy Niwinski
Znaleziono winnych tragedi Smoleńskiej
"Newsweek" doptarł do akt śledztwa smoleńskiego. Szokujące są zeznania szefa BOR. Marian Janicki zdradził śledczym, co mówili mu o swojej pracy oficerowie biura, odpowiedzialni za ochronę prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Janicki wspomina dramatyczne sytuacje jeszcze sprzed katastrofy smoleńskiej.

Przypomina sobie, że około trzech miesięcy przed katastrofą, płk Jarosław Florczak (zginął w Smoleńsku) po kolejnym przylocie z prezydentem bardzo zdenerwowany oznajmił mu: – Szefie, pan prezydent kiedyś doprowadzi do tragedii, zginie wielu niewinnych ludzi.

Gdy Janicki dopytywał się o co chodzi, Florczak miał mówić dalej o tym jak wyglądała podróż z Lechem Kaczyńskim. – Szefie, jak zwykle burdel, nikt nic nie wie, programy swoje, a realizacja swoje. Jeżeli pan może, to niech mnie pan więcej nie wysyła. Może jestem za stary, może się do tego nie nadaję – Florczak tak miał żalić się generałowi Janickiemu.

Florczak ponoć miał narzekać na współpracowników prezydenta. – Szefie, współpracowałem z kancelarią prezydenta Kwaśniewskiego, przez osiem lat ta współpraca była ideałem, każdy wiedział, co ma robić, nikt nikomu nie wchodził w kompetencje. To, jak wygląda nasza współpraca z obecną kancelarią, to jedna wielka katastrofa. Prowizorka i jeszcze raz prowizorka, a nuż się uda, jakoś to będzie – miał powiedzieć swojemu dowódcy Florczak.

Data: 2012-11-18 21:56:46
Autor: A. Filip
Znaleziono (nie)winnych tragedi Smoleńskiej
"Andy Niwinski" <andyniwinski@interia.pl> pisze:
"Newsweek" doptarł do akt śledztwa smoleńskiego. Szokujące są zeznania
szefa BOR. Marian Janicki zdradził śledczym, co mówili mu o swojej
pracy oficerowie biura, odpowiedzialni za ochronÄ™ prezydenta Lecha
Kaczyńskiego. Janicki wspomina dramatyczne sytuacje jeszcze sprzed
katastrofy smoleńskiej.

Przypomina sobie, że około trzech miesięcy przed katastrofą, płk
Jarosław Florczak (zginął w Smoleńsku) po kolejnym przylocie z
prezydentem bardzo zdenerwowany oznajmił mu: – Szefie, pan prezydent
kiedyÅ› doprowadzi do tragedii, zginie wielu niewinnych ludzi.

Gdy Janicki dopytywał się o co chodzi, Florczak miał mówić dalej o tym
jak wyglądała podróż z Lechem Kaczyńskim. – Szefie, jak zwykle burdel,
nikt nic nie wie, programy swoje, a realizacja swoje. Jeżeli pan może,
to niech mnie pan więcej nie wysyła. Może jestem za stary, może się do
tego nie nadaję – Florczak tak miał żalić się generałowi Janickiemu.

Florczak ponoć miał narzekać na współpracowników prezydenta. – Szefie,
współpracowałem z kancelarią prezydenta Kwaśniewskiego, przez osiem
lat ta współpraca była ideałem, każdy wiedział, co ma robić, nikt
nikomu nie wchodził w kompetencje. To, jak wygląda nasza współpraca z
obecnÄ… kancelariÄ…, to jedna wielka katastrofa. Prowizorka i jeszcze
raz prowizorka, a nuż się uda, jakoś to będzie – miał powiedzieć
swojemu dowódcy Florczak.

A cóż zeznał tenże wspaniały Marian Janicki zrobił w tej sprawie?
Wtedy olał sikiem prostym a "przypomniał" sobie dopiero po?
Zostały mu postawione zarzuty zaniedbania obowiązków służbowych?

Data: 2012-11-18 22:07:13
Autor: Bogdan Idzikowski
Znaleziono (nie)winnych tragedi Smoleńskiej

Użytkownik "A. Filip" <anfi@xl.wp.pl> napisał w wiadomości news:87fw468wa9.fsfbat.anfi.homeunix.org...
"Andy Niwinski" <andyniwinski@interia.pl> pisze:
"Newsweek" doptarł do akt śledztwa smoleńskiego. Szokujące są zeznania
szefa BOR. Marian Janicki zdradził śledczym, co mówili mu o swojej
pracy oficerowie biura, odpowiedzialni za ochronÄ™ prezydenta Lecha
Kaczyńskiego. Janicki wspomina dramatyczne sytuacje jeszcze sprzed
katastrofy smoleńskiej.

Przypomina sobie, że około trzech miesięcy przed katastrofą, płk
Jarosław Florczak (zginął w Smoleńsku) po kolejnym przylocie z
prezydentem bardzo zdenerwowany oznajmił mu: – Szefie, pan prezydent
kiedyÅ› doprowadzi do tragedii, zginie wielu niewinnych ludzi.

Gdy Janicki dopytywał się o co chodzi, Florczak miał mówić dalej o tym
jak wyglądała podróż z Lechem Kaczyńskim. – Szefie, jak zwykle burdel,
nikt nic nie wie, programy swoje, a realizacja swoje. Jeżeli pan może,
to niech mnie pan więcej nie wysyła. Może jestem za stary, może się do
tego nie nadaję – Florczak tak miał żalić się generałowi Janickiemu.

Florczak ponoć miał narzekać na współpracowników prezydenta. – Szefie,
współpracowałem z kancelarią prezydenta Kwaśniewskiego, przez osiem
lat ta współpraca była ideałem, każdy wiedział, co ma robić, nikt
nikomu nie wchodził w kompetencje. To, jak wygląda nasza współpraca z
obecnÄ… kancelariÄ…, to jedna wielka katastrofa. Prowizorka i jeszcze
raz prowizorka, a nuż się uda, jakoś to będzie – miał powiedzieć
swojemu dowódcy Florczak.

A cóż zeznał tenże wspaniały Marian Janicki zrobił w tej sprawie?
Wtedy olał sikiem prostym a "przypomniał" sobie dopiero po?
Zostały mu postawione zarzuty zaniedbania obowiązków służbowych?

A co twoim zdaniem miał uczynić "wspaniały Marian Janicki"? Opie***dolić prezydenta i przywrócić go do pionu? Postawić prezydentowi zarzuty zaniedbania obowiązków? Zagrozić impeachmentem?

ubawiony naiwnością

--
Donald Tusk - "wolałbym się nie urodzić, niż na grobach zmarłych budować swoją karierę polityczną".

Data: 2012-11-18 22:21:49
Autor: A. Filip
Znaleziono (nie)winnych tragedi Smoleńskiej
"Bogdan Idzikowski" <bogdanid@neostrada.pl> pisze:
Użytkownik "A. Filip" <anfi@xl.wp.pl> napisał w wiadomości
news:87fw468wa9.fsfbat.anfi.homeunix.org...
"Andy Niwinski" <andyniwinski@interia.pl> pisze:
"Newsweek" doptarł do akt śledztwa smoleńskiego. Szokujące są zeznania
szefa BOR. Marian Janicki zdradził śledczym, co mówili mu o swojej
pracy oficerowie biura, odpowiedzialni za ochronÄ™ prezydenta Lecha
Kaczyńskiego. Janicki wspomina dramatyczne sytuacje jeszcze sprzed
katastrofy smoleńskiej.

Przypomina sobie, że około trzech miesięcy przed katastrofą, płk
Jarosław Florczak (zginął w Smoleńsku) po kolejnym przylocie z
prezydentem bardzo zdenerwowany oznajmił mu: – Szefie, pan prezydent
kiedyÅ› doprowadzi do tragedii, zginie wielu niewinnych ludzi.

Gdy Janicki dopytywał się o co chodzi, Florczak miał mówić dalej o tym
jak wyglądała podróż z Lechem Kaczyńskim. – Szefie, jak zwykle burdel,
nikt nic nie wie, programy swoje, a realizacja swoje. Jeżeli pan może,
to niech mnie pan więcej nie wysyła. Może jestem za stary, może się do
tego nie nadaję – Florczak tak miał żalić się generałowi Janickiemu.

Florczak ponoć miał narzekać na współpracowników prezydenta. – Szefie,
współpracowałem z kancelarią prezydenta Kwaśniewskiego, przez osiem
lat ta współpraca była ideałem, każdy wiedział, co ma robić, nikt
nikomu nie wchodził w kompetencje. To, jak wygląda nasza współpraca z
obecnÄ… kancelariÄ…, to jedna wielka katastrofa. Prowizorka i jeszcze
raz prowizorka, a nuż się uda, jakoś to będzie – miał powiedzieć
swojemu dowódcy Florczak.

A cóż zeznał tenże wspaniały Marian Janicki zrobił w tej sprawie?
Wtedy olał sikiem prostym a "przypomniał" sobie dopiero po?
Zostały mu postawione zarzuty zaniedbania obowiązków służbowych?

A co twoim zdaniem miał uczynić "wspaniały Marian Janicki"?
Opie***dolić prezydenta i przywrócić go do pionu? Postawić
prezydentowi zarzuty zaniedbania obowiązków? Zagrozić impeachmentem?

ubawiony naiwnością

Wytrawny biurokrata by stworzył dokumentacje korespondencji mającej
"wyprostować sytuacje" a tak naprawdę chronić jego dupę "jakby co".
Bo brak _reakcji_ Mariana Janickiego (przynajmniej w cytacie w tym wÄ…tku)
sugeruje że albo olał obowiązki służbowe (sam zawinił) albo nie uznał
(rzekomych) narzekań podwładnego za aż na tyle istotne by interweniować.

Mowa trawa papier grunt, szczególnie jak "może wyglądać" że się chroni
własną dupę przed odpowiedzialnością. Martwych też można oskarżać ale
zwykła przyzwoitość nakazuje by czymś więcej niż "niewykluczone że"
(przesadnymi) słownymi wykrętami/wybielaniami się żywych.

Data: 2012-11-18 22:59:51
Autor: Bogdan Idzikowski
Znaleziono (nie)winnych tragedi Smoleńskiej

Użytkownik "A. Filip" <anfi@xl.wp.pl> napisał w wiadomości news:87boeu8v4i.fsfbat.anfi.homeunix.org...
"Bogdan Idzikowski" <bogdanid@neostrada.pl> pisze:
Użytkownik "A. Filip" <anfi@xl.wp.pl> napisał w wiadomości
news:87fw468wa9.fsfbat.anfi.homeunix.org...
"Andy Niwinski" <andyniwinski@interia.pl> pisze:
"Newsweek" doptarł do akt śledztwa smoleńskiego. Szokujące są zeznania
szefa BOR. Marian Janicki zdradził śledczym, co mówili mu o swojej
pracy oficerowie biura, odpowiedzialni za ochronÄ™ prezydenta Lecha
Kaczyńskiego. Janicki wspomina dramatyczne sytuacje jeszcze sprzed
katastrofy smoleńskiej.

Przypomina sobie, że około trzech miesięcy przed katastrofą, płk
Jarosław Florczak (zginął w Smoleńsku) po kolejnym przylocie z
prezydentem bardzo zdenerwowany oznajmił mu: – Szefie, pan prezydent
kiedyÅ› doprowadzi do tragedii, zginie wielu niewinnych ludzi.

Gdy Janicki dopytywał się o co chodzi, Florczak miał mówić dalej o tym
jak wyglądała podróż z Lechem Kaczyńskim. – Szefie, jak zwykle burdel,
nikt nic nie wie, programy swoje, a realizacja swoje. Jeżeli pan może,
to niech mnie pan więcej nie wysyła. Może jestem za stary, może się do
tego nie nadaję – Florczak tak miał żalić się generałowi Janickiemu.

Florczak ponoć miał narzekać na współpracowników prezydenta. – Szefie,
współpracowałem z kancelarią prezydenta Kwaśniewskiego, przez osiem
lat ta współpraca była ideałem, każdy wiedział, co ma robić, nikt
nikomu nie wchodził w kompetencje. To, jak wygląda nasza współpraca z
obecnÄ… kancelariÄ…, to jedna wielka katastrofa. Prowizorka i jeszcze
raz prowizorka, a nuż się uda, jakoś to będzie – miał powiedzieć
swojemu dowódcy Florczak.

A cóż zeznał tenże wspaniały Marian Janicki zrobił w tej sprawie?
Wtedy olał sikiem prostym a "przypomniał" sobie dopiero po?
Zostały mu postawione zarzuty zaniedbania obowiązków służbowych?

A co twoim zdaniem miał uczynić "wspaniały Marian Janicki"?
Opie***dolić prezydenta i przywrócić go do pionu? Postawić
prezydentowi zarzuty zaniedbania obowiązków? Zagrozić impeachmentem?

ubawiony naiwnością

Wytrawny biurokrata by stworzył dokumentacje korespondencji mającej
"wyprostować sytuacje" a tak naprawdę chronić jego dupę "jakby co".
Bo brak _reakcji_ Mariana Janickiego (przynajmniej w cytacie w tym wÄ…tku)
sugeruje że albo olał obowiązki służbowe (sam zawinił) albo nie uznał
(rzekomych) narzekań podwładnego za aż na tyle istotne by interweniować.

Mowa trawa papier grunt, szczególnie jak "może wyglądać" że się chroni
własną dupę przed odpowiedzialnością. Martwych też można oskarżać ale
zwykła przyzwoitość nakazuje by czymś więcej niż "niewykluczone że"
(przesadnymi) słownymi wykrętami/wybielaniami się żywych.

Na jakiej podstawie? Na podstawie raportu podwładnego? Takowego nie było przecież.

ubawiony naiwnością

Data: 2012-11-18 22:08:49
Autor: Trybun
Znaleziono winnych tragedi Smoleńskiej
W dniu 2012-11-18 21:36, Andy Niwinski pisze:
"Newsweek" doptarł do akt śledztwa smoleńskiego. Szokujące są zeznania szefa BOR. Marian Janicki zdradził śledczym, co mówili mu o swojej pracy oficerowie biura, odpowiedzialni za ochronę prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Janicki wspomina dramatyczne sytuacje jeszcze sprzed katastrofy smoleńskiej.

Przypomina sobie, że około trzech miesięcy przed katastrofą, płk Jarosław Florczak (zginął w Smoleńsku) po kolejnym przylocie z prezydentem bardzo zdenerwowany oznajmił mu: – Szefie, pan prezydent kiedyś doprowadzi do tragedii, zginie wielu niewinnych ludzi.

Gdy Janicki dopytywał się o co chodzi, Florczak miał mówić dalej o tym jak wyglądała podróż z Lechem Kaczyńskim. – Szefie, jak zwykle burdel, nikt nic nie wie, programy swoje, a realizacja swoje. Jeżeli pan może, to niech mnie pan więcej nie wysyła. Może jestem za stary, może się do tego nie nadaję – Florczak tak miał żalić się generałowi Janickiemu.

Florczak ponoć miał narzekać na współpracowników prezydenta. – Szefie, współpracowałem z kancelarią prezydenta Kwaśniewskiego, przez osiem lat ta współpraca była ideałem, każdy wiedział, co ma robić, nikt nikomu nie wchodził w kompetencje. To, jak wygląda nasza współpraca z obecną kancelarią, to jedna wielka katastrofa. Prowizorka i jeszcze raz prowizorka, a nuż się uda, jakoś to będzie – miał powiedzieć swojemu dowódcy Florczak.

Jak to znaleziono? Co nowego do sprawy wnosi zeznanie tego Janickiego?  To przecież takie same bzdury jak wczeÅ›niejsze rewelacje o stanie upojenia alkoholowego/trzeźwoÅ›ci gen BÅ‚asika, jego obecnoÅ›ci, lub nieobecnoÅ›ci w kokpicie.

Data: 2012-11-19 17:02:01
Autor: u2
Znaleziono winnych tragedi Smoleñskiej
W dniu 2012-11-18 21:36, Andy Niwinski pisze:
"Newsweek" doptar³ do akt ¶ledztwa smoleñskiego. Szokuj±ce s± zeznania
szefa BOR. Marian Janicki zdradzi³ ¶ledczym, co mówili mu o swojej pracy
oficerowie biura, odpowiedzialni za ochronê prezydenta Lecha
Kaczyñskiego. Janicki wspomina dramatyczne sytuacje jeszcze sprzed
katastrofy smoleñskiej.


Janicki chroni swoje 4 litery. Moze klamac jak kazdy podejrzany. :-)

Znaleziono winnych tragedi Smoleńskiej

Nowy film z video.banzaj.pl wiêcej »
Redmi 9A - recenzja bud¿etowego smartfona