Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.prawo   »   Znikający Birgfellner, znikające dowody

Znikający Birgfellner, znikające dowody

Data: 2019-02-22 09:06:13
Autor: u2
Znikający Birgfellner, znikające dowody
był kiedyś taki film Znikający punkt:)))))))))

https://niezalezna.pl/259961-znikajacy-birgfellner-nie-ma-glownego-swiadka-nie-ma-dowodow


O TYM SIĘ MÓWI POLSKA / WIADOMOŚĆ / 22.02.2019, godz. 07:08

Znikający Birgfellner. Nie ma głównego świadka, nie ma dowodów


,,Czynności podejmowane przez zawiadamiającego i jego adwokatów (...) wskazują na dążenie do nieuzasadnionego wydłużenia czynności" - tak prokuratura ocenia zachowanie Geralda Birgfellnera i jego pełnomocników Romana Giertycha oraz Jacka Dubois. Austriak nie stawił się bowiem na wezwanie, nadal brakuje oryginalnych nagrań. Z kolei mecenasi winę zrzucają na prokuraturę.

W najnowszym numerze ,,Gazeta Polska" ujawnia zaskakujące biznesowe związki firmy Austriaka.

,,Zarządcą cypryjskiej spółki Geralda Birgfellnera - austriackiego biznesmena, który nagrywał Jarosława Kaczyńskiego - jest firma powiązana z aferą Panama Papers. Obsługuje ona jednocześnie głównego udziałowca największego rosyjskiego koncernu miedziowego, kontrolowanego przez zaufanego oligarchę Władimira Putina".

- ustalił autor publikacji Grzegorz Wierzchołowski.

Z kolei wczoraj Prokuratura Okręgowa w Warszawie wydała komunikat poświęcony zachowaniu Austriaka i jego pełnomocników w związku z prowadzonymi czynnościami sprawdzającymi. Są problemy z kontynuacją przesłuchania mężczyzny, który złożył zawiadomienie przeciwko prezesowi PiS. Na wczoraj (i dzisiaj) wyznaczono kolejny termin, ale nie stawił się na wezwanie. Przebywa poza granicami Polski.

Po raz pierwszy Birgfellner zeznawał 11 lutego.

,,Pomimo gotowości prokuratora zawiadamiający i jego pełnomocnik nie wyrazili zgody na kontynuowanie czynności dnia następnego, czyli 12 lutego 2019 r. Została ona wznowiona dopiero 13 lutego 2019 r., a przerwana po dwóch godzinach, na wniosek zawiadamiającego, z przyczyn osobistych".

- wylicza prokurator Łukasz Łapczyński i dodaje:

,,Dotychczas zeznania zawiadamiającego są bardzo zdawkowe, a on sam zasłania się w wielu wypadkach niepamięcią".

Prokurator i pełnomocnicy Austriaka umówili się, że telefonicznie ustalą nowy termin, ale próby skontaktowania z mec. Giertychem okazały się bezskuteczne. Dlatego prokurator wyznaczył termin na 21 i 22 lutego.

,,20 lutego 2019 r. o godz. 14.30 pełnomocnik zawiadamiającego Geralda B. adwokat Roman Giertych przesłał do prokuratury faksem pismo, w którym poinformował, że jego klient nie stawi się na wezwanie".

- podaje prokurator Łapczyński, który tłumaczy, że zgodnie z prawem ,,niezakończenie przesłuchania zawiadamiającego o przestępstwie uniemożliwia podjęcie decyzji procesowej".

Poza tym nadal brakuje kluczowego dowodu, czyli oryginałów nagrań rozmów Birgfellnera i prezesa Jarosława Kaczyńskiego.

,,Nośnik elektroniczny przedstawiony prokuraturze zawierał jakieś zapisy dwóch rozmów, co do których nie można stwierdzić z całą pewnością, czy dotyczą one spotkań wskazanych przez zawiadamiającego i opisanych w
Gazecie Wyborczej<<".

- wyjaśnia rzecznik prokuratury.

Po komunikacie głos zabrał najpierw mec. Jacek Dubois.

,,Prokuratura słuchała naszego klienta przez dwa dni i dostała cały podstawowy materiał, który daje jej dane uprawdopodabniające, że do czynu zabronionego doszło. Przykro mi, że prokuratura dokonuje społecznej dezinformacji".

- stwierdził w rozmowie z PAP.

Później na Facebooku pojawiło się oświadczenie Giertycha i Dubois, w którym zarzucono prokuraturze podawanie ,,szeregu nieprawd i zniekształceń odnoszących się do dotychczasowego przebiegu postępowania sprawdzającego". W kilku punktach adwokaci przedstawili swoją wersję wydarzeń ubarwioną komentarzem. Nie zawsze zawierającym prawnicze sformułowania.

,,Utyskiwania ze strony rzecznika sprowadzają się do negatywnej oceny braku decyzji o wszczęciu postępowania, którą to ocenę pełnomocnicy zawiadamiającego podzielają".

- napisali Giertych i Dubois.

Trzy dni temu adwokaci wysłali wniosek o zmianę prokurator prowadzącej postępowanie. A jak wyjaśniają, że po jednym z przesłuchań biegła tłumaczka odjechała spod prokuratury tym samym samochodem co Birgfellner i Giertych? Twierdzą, że to był zwykły gest uprzejmości, bo podwozili ją na przystanek autobusowy.



--
George Orwell :

"If liberty means anything at all, it means the right to tell people what they do not want to hear"

Znikający Birgfellner, znikające dowody

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona