# Rozmowa z dr. Wojciechem Walasem

Beata Łabutin: Jak pan szacuje: ile jest wart sprzęt medyczny, jaki do  pana oddziału przekazała Orkiestra?

  Dr Wojciech Walas: - Ponad 3 miliony złotych. A kluczowe znaczenie ma dla  nas system monitoringu parametrów życiowych na stanowiskach dla  noworodków, wart ponad milion. To sprzęt z najwyższej półki, na który  raczej nie moglibyśmy sobie pozwolić. Musielibyśmy kupić go mniej albo  niższej jakości. A bez niego działalność oddziału w ogóle nie byłaby  możliwa.

Różne zarzuty pojawiły się ostatnio pod adresem fundacji: a to, że  nierzetelna finansowo, a to, że zasypuje szpital niepotrzebnym sprzętem. I  jeszcze ten proces Owsiaka z blogerem.

  - Na temat finansów nie chcę się wypowiadać, bo nie jestem przecież  księgowym, ale głęboko wierzę, że wszystko jest z nimi w porządku. W tej  drugiej sprawie jednak mam coś do powiedzenia. To jakieś piramidalne  bzdury, których pełno w internecie.

  Sprzęt, który kupuje fundacja, jest najlepszej jakości, z najwyższej  półki. I są to zakupy celowe, bo WOŚP nie wymyśla sobie i nie wyciąga  losów z kapelusza, co komu ofiaruje, tylko rozpatruje wnioski, prośby  składane przez szpitale. A te dokładnie przecież wiedzą, co jest im na  oddziałach potrzebne. Wiele razy uczestniczyłem jako ekspert w  posiedzeniach komisji przetargowej fundacji i uważam, że wszystko tam było  w porządku. Jestem w stanie spotkać się w sądzie z każdym, kto by  twierdził inaczej.

  Jestem też przekonany, że wszyscy anestezjolodzy dziecięcy i neonatolodzy  mogą potwierdzić, jak niezwykle ważny jest ten sprzęt, ilu pacjentów  uratowano dzięki niemu. Są w Polsce oddziały, które - gdyby nie pomoc  fundacji - praktycznie nie mogłyby istnieć, a tymczasem ratują dzieciaki.

  Podważanie uczciwości fundacji obraża nie tylko osoby, które w niej  działają, ale miliony polskich pacjentów, którzy korzystają z jej  dobrodziejstw. #
Ze strony:
http://tnij.org/fi1y712

--
stevep
-- -- -
Używam klienta poczty Opera Mail: http://www.opera.com/mail/