Data: 2014-12-23 19:03:42 | |
Autor: abc | |
Zniszczyć, jak zrobili to z Benedyktem | |
Don Pio Pace przypomina, że ataki na tradycjonalistów wiernych nauczaniu
Kościoła przypuszczają te same osoby, które bezlitośnie krytykowały papieża Jana Pawła II za próby "przywrócenia" dobrych rzeczy w Kościele. Te same osoby ponoszą odpowiedzialność moralną za doprowadzenie Benedykta XVI do podjęcia decyzji o abdykacji. Te same osoby od początku pontyfikatu Benedykta XVI podkreślały, że kard. Ratzinger jest papieżem "przejściowym", a jego pontyfikat potrwa tylko kilka lat. Arcybiskup Piero Marini otwarcie zachęcał swoich zwolenników do oporu wobec Benedykta. "Lekcji chcą nam udzielać ci sami ludzie, którzy poprzez nieustanne i brutalne ataki na Benedykta XVI, dokonywane za pośrednictwem katolickich bądź mainstreamowych mediów, poprzez ujawnianie dokumentów, presję finansową, niszczenie papieża za to, co zrobił i co powiedział, jak i za to, czego nie zrobił, skłonili go do złożenia rezygnacji" - tłumaczy włoski duchowny. "Obecnie ci sami ludzie chcą nas nie tylko zniszczyć, jak zrobili to z Benedyktem, ale oczekują jeszcze, że będziemy im wdzięczni za dobicie" - dodaje Don Pio Pace. Ludzie ci chcą "byśmy przepraszali za to, że niechcący nasza krew może pobrudzić ich nieskazitelne ubrania". "Teraz nagle odkryli oni zalety posłuszeństwa i pokory, głosząc nam kazania o szacunku dla Piotra, jakby nam - głoszącym prawdę, nie zawsze miłą, ale i tak wyrażaną o wiele łagodniej, niż sami to robili w przeszłości - tego posłuszeństwa i pokory brakowało" - czytamy. Jak dodaje autor artykułu, to właśnie wiara w św. Piotra - Opokę i bezwarunkowe posłuszeństwo Kościołowi, całej Jego Tradycji, nakazuje katolikom głośno przemówić. Progresiści się boją - podkreśla don Pace. Są zdumieni tym, że konserwatyści wykazali się niespodziewaną umiejętnością wykorzystania nowych mediów. Zaskoczył ich fakt, że są zdeterminowani, by jak najszybciej wypowiedzieć się w kontrowersyjnych kwestiach za pośrednictwem mediów społecznościowych i innych stron internetowych. "Jak na ironię - pisze duchowny - świeccy zgodnie z duchem Soboru Vaticanum II przemówili. Ale nie są to liberałowie, lecz nowi, tradycyjni katolicy". Tego progresiści się nie spodziewali. Duchowny zauważył także, że pokolenie zwolenników "ducha" soboru szybko się starzeje, choć dalej jest wpływowe. Rośnie za to liczba młodych, tradycyjnych i zaangażowanych katolików, którzy nadają Kościołowi nową jakość. To z grona tradycjonalistów wywodzi się najwięcej powołań, powstają nowe organizacje, stowarzyszenia i katolickie szkoły. To "życiodajne siły" Kościoła i choć stanowią jeszcze mniejszość, to mniejszość ta nie przestaje rosnąć. Więcej http://www.pch24.pl/dlaczego-mamy-byc-posluszni-tym-- ktorzy-doprowadzili-benedykta-xvi-do-abdykacji-,32383,i.html -- Nie da się oddzielić polityki od religii. Nie da się w człowieku oddzielić katolika od obywatela. Rozdział państwa od Kościoła jest sztuczny. |
|