Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Znowu się wam nie udało, pisiackie oszołomy!

Znowu się wam nie udało, pisiackie oszołomy!

Data: 2010-07-16 22:26:11
Autor: mkałrwan jest debilem
Znowu się wam nie udało, pisiackie oszołomy!
Sąd Najwyższy rozpatruje protesty wyborcze. Choć uznał słuszność niektórych, ocenił, ze nie ma to wpływu na wynik wyborów

SN musi rozpatrzyć protesty w terminie 30 dni od daty podania przez PKW oficjalnych wyników wyborów. Do tej pory wpłynęły 353, z czego 34 po terminie. A bywało już i pół miliona protestów, jak w wyborach prezydenckich w 1995r., gdy skarżono, że w obwieszczeniu wyborczym była nieprawdziwa informacja o posiadaniu przez Aleksandra Kwaśniewskiego tytułu magistra. Do tej pory nie zdarzyło się, by SN, nawet uznając zasadność protestu uznał, ze nieprawidłowości osiągnęły taką skalę, że miało to wpływ na wynik wyborów.

SN w trzyosobowych składach sędziów Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych rozpatrzył do tej pory 143 protesty. 612 pozostawiono bez biegu, bo miały błędy formalne. 79 odrzucono jako bezzasadne. W 3 uznał naruszenie prawa wyborczego, ale uznał, ze nie miało ono wpływu na wynik wyborów.


W tych wyborach większość protestów to przysłane w ramach propagowanej w internecie Akcji Protest Wyborczy protesty powodziowe. Gotowy tekst udostępniano na portalach internetowych z adnotacją: "Wzywamy organizacje społeczne, niezależną prasę (Nasz Dziennik, Tygodnik Solidarność, Gazetę Polską, SERWIS21) o przyłączenie się do akcji. Żądamy unieważnienia całych wyborów prezydenckich, a nie tylko II tury." Protest opiera się na twierdzeniu, że z powodu powodzi rząd powinien był ogłosić stan klęski żywiołowej (to oznaczałoby niemożliwość przeprowadzenia wyborów na terenach klęski). A wybory przeprowadzone na terenach powodziowych powinny być uznane za nieważne, ponieważ naruszały zasadę równości, skoro powodzianie mieli utrudniony udział w nich. Takich protestów dotarło do SN do tej pory 202. - 99 proc rozpatrzonych protestów powodziowych sąd uznał za niezasadne, jeden proc. pozostawił bez rozpoznania, bo nie spełniały wymogów formalnych - mówi Krzysztof Michałowski z Biura Prasowego SN.

Do tej pory wpłynęły 3 protesty na nieprawidłowości w głosowaniu w Brukseli: w urnie znalazło się więcej głosów, niż pobrano kart do głosowania. Jest kilka protestów w sprawie honorowania zaświadczeń do głosowania, które miały pieczęć urzędnika wydającego zaświadczenie, ale nie miały okrągłej pieczęci urzędu. PKW dopuściła takie zaświadczenia - Te protesty przyszły - jak powodziowe - na jednolitych drukach, więc pewnie to też internetowa akcja - ocenia Krzysztof Michałowski.

Są też pojedyncze protesty dotyczące omyłkowego przypisania głosów oddanych na Jarosława Kaczyńskiego - Bronisławowi Komorowskiemu i odwrotnie, co zdarzyło się w dwóch komisjach w Warszawie.

Nie ma w tym roku natomiast protestów osób niewidomych - że wzory kart do głosowania uniemożliwiały samodzielne oddanie głosu i zmuszały do korzystania z pomocy osoby trzeciej łamiąc tym samym zasadę tajności i bezpośredniości głosowania. W wyborach do europarlamentu SN wszystkie takie protesty odrzucił uznając, że prosząc o pomoc osoba niewidoma zdradza dobrowolnie, na kogo chce głosować, a więc nikt nie narusza jej prawa do tajemnicy głosowania.

Nie było też skarg osób niepełnosprawnych ruchowo na to, że nie mogły się dostać do lokalu wyborczego. Mimo, że kontrola RPO wykazała, iż 1/3 z ok. 25 proc lokali które są teoretycznie dostępne dla osób niepełnosprawnych naprawdę dostępne nie są.

W tych wyborach po raz pierwszy osoby niepełnosprawne i po 75. roku życia mogły głosować przez pełnomocnika (szedł za nich głosować). Z możliwości tej skorzystał niecały promil uprawnionych.


Więcej... http://wyborcza.pl/1,75248,8145834,Protesty_wyborcze_bez_wplywu_na_wynik_wyborow.html#ixzz0tsYiXwIf


Przemysław Warzywny

--

""Wychodząc z samolotu, [prezydent] powiedział do mnie krótkie zdanie: >Jeszcze się policzymy <" - opowiadał "Gazecie" Pietruczuk. Napiętnowali go potem posłowie PiS. Karol Karski doniósł prokuraturze, że nie wykonał rozkazu prezydenta. Przemysław Gosiewski w interpelacji sejmowej zarzucił pilotowi tchórzostwo."

Data: 2010-07-16 22:55:21
Autor: mkarwan
chamidło kałecki

Użytkownik "mkałrwan jest debilem" <Brońmy RP przed pisem@..pl> napisał w wiadomości news:i1qf96$e9p$1inews.gazeta.pl...
Sąd Najwyższy rozpatruje protesty wyborcze. Choć uznał słuszność niektórych, ocenił, ze nie ma to wpływu na wynik wyborów

SN musi rozpatrzyć protesty w terminie 30 dni od daty podania przez PKW oficjalnych wyników wyborów. Do tej pory wpłynęły 353, z czego 34 po terminie. A bywało już i pół miliona protestów, jak w wyborach prezydenckich w 1995r., gdy skarżono, że w obwieszczeniu wyborczym była nieprawdziwa informacja o posiadaniu przez Aleksandra Kwaśniewskiego tytułu magistra. Do tej pory nie zdarzyło się, by SN, nawet uznając zasadność protestu uznał, ze nieprawidłowości osiągnęły taką skalę, że miało to wpływ na wynik wyborów.

SN w trzyosobowych składach sędziów Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych rozpatrzył do tej pory 143 protesty. 612 pozostawiono bez biegu, bo miały błędy formalne. 79 odrzucono jako bezzasadne. W 3 uznał naruszenie prawa wyborczego, ale uznał, ze nie miało ono wpływu na wynik wyborów.


W tych wyborach większość protestów to przysłane w ramach propagowanej w internecie Akcji Protest Wyborczy protesty powodziowe. Gotowy tekst udostępniano na portalach internetowych z adnotacją: "Wzywamy organizacje społeczne, niezależną prasę (Nasz Dziennik, Tygodnik Solidarność, Gazetę Polską, SERWIS21) o przyłączenie się do akcji. Żądamy unieważnienia całych wyborów prezydenckich, a nie tylko II tury." Protest opiera się na twierdzeniu, że z powodu powodzi rząd powinien był ogłosić stan klęski żywiołowej (to oznaczałoby niemożliwość przeprowadzenia wyborów na terenach klęski). A wybory przeprowadzone na terenach powodziowych powinny być uznane za nieważne, ponieważ naruszały zasadę równości, skoro powodzianie mieli utrudniony udział w nich. Takich protestów dotarło do SN do tej pory 202. - 99 proc rozpatrzonych protestów powodziowych sąd uznał za niezasadne, jeden proc. pozostawił bez rozpoznania, bo nie spełniały wymogów formalnych - mówi Krzysztof Michałowski z Biura Prasowego SN.

Do tej pory wpłynęły 3 protesty na nieprawidłowości w głosowaniu w Brukseli: w urnie znalazło się więcej głosów, niż pobrano kart do głosowania. Jest kilka protestów w sprawie honorowania zaświadczeń do głosowania, które miały pieczęć urzędnika wydającego zaświadczenie, ale nie miały okrągłej pieczęci urzędu. PKW dopuściła takie zaświadczenia - Te protesty przyszły - jak powodziowe - na jednolitych drukach, więc pewnie to też internetowa akcja - ocenia Krzysztof Michałowski.

Są też pojedyncze protesty dotyczące omyłkowego przypisania głosów oddanych na Jarosława Kaczyńskiego - Bronisławowi Komorowskiemu i odwrotnie, co zdarzyło się w dwóch komisjach w Warszawie.

Nie ma w tym roku natomiast protestów osób niewidomych - że wzory kart do głosowania uniemożliwiały samodzielne oddanie głosu i zmuszały do korzystania z pomocy osoby trzeciej łamiąc tym samym zasadę tajności i bezpośredniości głosowania. W wyborach do europarlamentu SN wszystkie takie protesty odrzucił uznając, że prosząc o pomoc osoba niewidoma zdradza dobrowolnie, na kogo chce głosować, a więc nikt nie narusza jej prawa do tajemnicy głosowania.

Nie było też skarg osób niepełnosprawnych ruchowo na to, że nie mogły się dostać do lokalu wyborczego. Mimo, że kontrola RPO wykazała, iż 1/3 z ok. 25 proc lokali które są teoretycznie dostępne dla osób niepełnosprawnych naprawdę dostępne nie są.

W tych wyborach po raz pierwszy osoby niepełnosprawne i po 75. roku życia mogły głosować przez pełnomocnika (szedł za nich głosować). Z możliwości tej skorzystał niecały promil uprawnionych.


Więcej... http://wyborcza.pl/1,75248,8145834,Protesty_wyborcze_bez_wplywu_na_wynik_wyborow.html#ixzz0tsYiXwIf


Przemysław Warzywny

--

""Wychodząc z samolotu, [prezydent] powiedział do mnie krótkie zdanie:  >Jeszcze się policzymy <" - opowiadał "Gazecie" Pietruczuk. Napiętnowali go potem posłowie PiS. Karol Karski doniósł prokuraturze, że nie wykonał rozkazu prezydenta. Przemysław Gosiewski w interpelacji sejmowej zarzucił pilotowi tchórzostwo."






Data: 2010-07-17 00:33:08
Autor: Grzegorz Z.
mkałrwan jest debilem
Dnia Fri, 16 Jul 2010 22:55:21 +0200, mkarwan napisał(a):

Użytkownik "mkałrwan jest debilem" <Brońmy RP przed pisem@..pl> napisał w wiadomości news:i1qf96$e9p$1inews.gazeta.pl...
Sąd Najwyższy rozpatruje protesty wyborcze. Choć uznał słuszność niektórych, ocenił, ze nie ma to wpływu na wynik wyborów

SN musi rozpatrzyć protesty w terminie 30 dni od daty podania przez PKW oficjalnych wyników wyborów. Do tej pory wpłynęły 353, z czego 34 po terminie. A bywało już i pół miliona protestów, jak w wyborach prezydenckich w 1995r., gdy skarżono, że w obwieszczeniu wyborczym była nieprawdziwa informacja o posiadaniu przez Aleksandra Kwaśniewskiego tytułu magistra. Do tej pory nie zdarzyło się, by SN, nawet uznając zasadność protestu uznał, ze nieprawidłowości osiągnęły taką skalę, że miało to wpływ na wynik wyborów.

SN w trzyosobowych składach sędziów Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych rozpatrzył do tej pory 143 protesty. 612 pozostawiono bez biegu, bo miały błędy formalne. 79 odrzucono jako bezzasadne. W 3 uznał naruszenie prawa wyborczego, ale uznał, ze nie miało ono wpływu na wynik wyborów.


W tych wyborach większość protestów to przysłane w ramach propagowanej w internecie Akcji Protest Wyborczy protesty powodziowe. Gotowy tekst udostępniano na portalach internetowych z adnotacją: "Wzywamy organizacje społeczne, niezależną prasę (Nasz Dziennik, Tygodnik Solidarność, Gazetę Polską, SERWIS21) o przyłączenie się do akcji. Żądamy unieważnienia całych wyborów prezydenckich, a nie tylko II tury." Protest opiera się na twierdzeniu, że z powodu powodzi rząd powinien był ogłosić stan klęski żywiołowej (to oznaczałoby niemożliwość przeprowadzenia wyborów na terenach klęski). A wybory przeprowadzone na terenach powodziowych powinny być uznane za nieważne, ponieważ naruszały zasadę równości, skoro powodzianie mieli utrudniony udział w nich. Takich protestów dotarło do SN do tej pory 202. - 99 proc rozpatrzonych protestów powodziowych sąd uznał za niezasadne, jeden proc. pozostawił bez rozpoznania, bo nie spełniały wymogów formalnych - mówi Krzysztof Michałowski z Biura Prasowego SN.

Do tej pory wpłynęły 3 protesty na nieprawidłowości w głosowaniu w Brukseli: w urnie znalazło się więcej głosów, niż pobrano kart do głosowania. Jest kilka protestów w sprawie honorowania zaświadczeń do głosowania, które miały pieczęć urzędnika wydającego zaświadczenie, ale nie miały okrągłej pieczęci urzędu. PKW dopuściła takie zaświadczenia - Te protesty przyszły - jak powodziowe - na jednolitych drukach, więc pewnie to też internetowa akcja - ocenia Krzysztof Michałowski.

Są też pojedyncze protesty dotyczące omyłkowego przypisania głosów oddanych na Jarosława Kaczyńskiego - Bronisławowi Komorowskiemu i odwrotnie, co zdarzyło się w dwóch komisjach w Warszawie.

Nie ma w tym roku natomiast protestów osób niewidomych - że wzory kart do głosowania uniemożliwiały samodzielne oddanie głosu i zmuszały do korzystania z pomocy osoby trzeciej łamiąc tym samym zasadę tajności i bezpośredniości głosowania. W wyborach do europarlamentu SN wszystkie takie protesty odrzucił uznając, że prosząc o pomoc osoba niewidoma zdradza dobrowolnie, na kogo chce głosować, a więc nikt nie narusza jej prawa do tajemnicy głosowania.

Nie było też skarg osób niepełnosprawnych ruchowo na to, że nie mogły się dostać do lokalu wyborczego. Mimo, że kontrola RPO wykazała, iż 1/3 z ok. 25 proc lokali które są teoretycznie dostępne dla osób niepełnosprawnych naprawdę dostępne nie są.

W tych wyborach po raz pierwszy osoby niepełnosprawne i po 75. roku życia mogły głosować przez pełnomocnika (szedł za nich głosować). Z możliwości tej skorzystał niecały promil uprawnionych.


Więcej... http://wyborcza.pl/1,75248,8145834,Protesty_wyborcze_bez_wplywu_na_wynik_wyborow.html#ixzz0tsYiXwIf


Przemysław Warzywny

--

""Wychodząc z samolotu, [prezydent] powiedział do mnie krótkie zdanie:  >Jeszcze się policzymy <" - opowiadał "Gazecie" Pietruczuk. Napiętnowali go potem posłowie PiS. Karol Karski doniósł prokuraturze, że nie wykonał rozkazu prezydenta. Przemysław Gosiewski w interpelacji sejmowej zarzucił pilotowi tchórzostwo."







--
Nasz bog to my i nasze idee.

Data: 2010-07-17 00:34:42
Autor: Grzegorz Z.
mkałrwan jest debilem
Dnia Fri, 16 Jul 2010 22:55:21 +0200, mkarwan napisał(a):

Użytkownik "mkałrwan jest debilem" <Brońmy RP przed pisem@..pl> napisał w wiadomości news:i1qf96$e9p$1inews.gazeta.pl...
Sąd Najwyższy rozpatruje protesty wyborcze. Choć uznał słuszność niektórych, ocenił, ze nie ma to wpływu na wynik wyborów

SN musi rozpatrzyć protesty w terminie 30 dni od daty podania przez PKW oficjalnych wyników wyborów. Do tej pory wpłynęły 353, z czego 34 po terminie. A bywało już i pół miliona protestów, jak w wyborach prezydenckich w 1995r., gdy skarżono, że w obwieszczeniu wyborczym była nieprawdziwa informacja o posiadaniu przez Aleksandra Kwaśniewskiego tytułu magistra. Do tej pory nie zdarzyło się, by SN, nawet uznając zasadność protestu uznał, ze nieprawidłowości osiągnęły taką skalę, że miało to wpływ na wynik wyborów.

SN w trzyosobowych składach sędziów Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych rozpatrzył do tej pory 143 protesty. 612 pozostawiono bez biegu, bo miały błędy formalne. 79 odrzucono jako bezzasadne. W 3 uznał naruszenie prawa wyborczego, ale uznał, ze nie miało ono wpływu na wynik wyborów.


W tych wyborach większość protestów to przysłane w ramach propagowanej w internecie Akcji Protest Wyborczy protesty powodziowe. Gotowy tekst udostępniano na portalach internetowych z adnotacją: "Wzywamy organizacje społeczne, niezależną prasę (Nasz Dziennik, Tygodnik Solidarność, Gazetę Polską, SERWIS21) o przyłączenie się do akcji. Żądamy unieważnienia całych wyborów prezydenckich, a nie tylko II tury." Protest opiera się na twierdzeniu, że z powodu powodzi rząd powinien był ogłosić stan klęski żywiołowej (to oznaczałoby niemożliwość przeprowadzenia wyborów na terenach klęski). A wybory przeprowadzone na terenach powodziowych powinny być uznane za nieważne, ponieważ naruszały zasadę równości, skoro powodzianie mieli utrudniony udział w nich. Takich protestów dotarło do SN do tej pory 202. - 99 proc rozpatrzonych protestów powodziowych sąd uznał za niezasadne, jeden proc. pozostawił bez rozpoznania, bo nie spełniały wymogów formalnych - mówi Krzysztof Michałowski z Biura Prasowego SN.

Do tej pory wpłynęły 3 protesty na nieprawidłowości w głosowaniu w Brukseli: w urnie znalazło się więcej głosów, niż pobrano kart do głosowania. Jest kilka protestów w sprawie honorowania zaświadczeń do głosowania, które miały pieczęć urzędnika wydającego zaświadczenie, ale nie miały okrągłej pieczęci urzędu. PKW dopuściła takie zaświadczenia - Te protesty przyszły - jak powodziowe - na jednolitych drukach, więc pewnie to też internetowa akcja - ocenia Krzysztof Michałowski.

Są też pojedyncze protesty dotyczące omyłkowego przypisania głosów oddanych na Jarosława Kaczyńskiego - Bronisławowi Komorowskiemu i odwrotnie, co zdarzyło się w dwóch komisjach w Warszawie.

Nie ma w tym roku natomiast protestów osób niewidomych - że wzory kart do głosowania uniemożliwiały samodzielne oddanie głosu i zmuszały do korzystania z pomocy osoby trzeciej łamiąc tym samym zasadę tajności i bezpośredniości głosowania. W wyborach do europarlamentu SN wszystkie takie protesty odrzucił uznając, że prosząc o pomoc osoba niewidoma zdradza dobrowolnie, na kogo chce głosować, a więc nikt nie narusza jej prawa do tajemnicy głosowania.

Nie było też skarg osób niepełnosprawnych ruchowo na to, że nie mogły się dostać do lokalu wyborczego. Mimo, że kontrola RPO wykazała, iż 1/3 z ok. 25 proc lokali które są teoretycznie dostępne dla osób niepełnosprawnych naprawdę dostępne nie są.

W tych wyborach po raz pierwszy osoby niepełnosprawne i po 75. roku życia mogły głosować przez pełnomocnika (szedł za nich głosować). Z możliwości tej skorzystał niecały promil uprawnionych.


Więcej... http://wyborcza.pl/1,75248,8145834,Protesty_wyborcze_bez_wplywu_na_wynik_wyborow.html#ixzz0tsYiXwIf


Przemysław Warzywny

--

""Wychodząc z samolotu, [prezydent] powiedział do mnie krótkie zdanie:  >Jeszcze się policzymy <" - opowiadał "Gazecie" Pietruczuk. Napiętnowali go potem posłowie PiS. Karol Karski doniósł prokuraturze, że nie wykonał rozkazu prezydenta. Przemysław Gosiewski w interpelacji sejmowej zarzucił pilotowi tchórzostwo."







--
Nasz bog to my i nasze idee.

Znowu się wam nie udało, pisiackie oszołomy!

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona