|
Data: 2012-07-09 09:31:53 |
Autor: Przemysław W |
Znowu ta "dziennikarska" szmata |
Lis, czyli dziennikarskie dno
Gdy nadmiarowi ambicji towarzyszy słaby charakter, nieszczęście gotowe. Tomasz Lis chciał być następcą Michnika w roli guru prorządowego dziennikarstwa, ale przerost ego sprawiał, że ponosił porażkę za porażką, zwalniany po konfliktach z kolejnych redakcji.
Chyba dlatego, gdy dostał niedawno „Newsweek", postanowił przebić wszystkich. W ilości wazeliny. W najnowszym numerze przedmiotem śledztwa pracowników Lisa (słowo „dziennikarz" byłoby tu całkowicie nie na miejscu) jest nieżyjący od dawna ojciec braci Kaczyńskich: żołnierz AK, powstaniec, w PRL skromny inżynier. Co zatem robią pracownicy Lisa? Insynuują. Że był „stłamszony". Albo że „Jadwiga Kaczyńska sugerowała koleżankom, że nie był to mężczyzna jej marzeń". Jak można upaść tak nisko, by w podły sposób pisać o nieżyjącym i 86-letniej wdowie, która straciła niedawno syna?
Mam nadzieję, że po osiągnięciu dziś dna nakład tygodnika spadnie jeszcze bardziej, a Lisowi zostanie już tylko „parówkowy" portal.
http://niezalezna.pl/30801-lis-czyli-dziennikarskie-dno
--
"Główną motywacją mojej aktywności publicznej była potrzeba władzy
i żądza popularności. Ta druga była nawet silniejsza od pierwszej,
bo chyba jestem bardziej próżny, niż spragniony władzy. Nawet na pewno..."
- Donald Tusk: Gazeta Wyborcza, 15–16 października 2005
|
|
|
Data: 2012-07-09 18:20:10 |
Autor: Bogdan Idzikowski |
Znowu ta "dziennikarska" szmata |
Użytkownik "Przemysław W" <"BroDmy RP przed pisem"@gazeta.pl> napisał w wiadomości news:jteq0p$h90$2dont-email.me...
Lis, czyli dziennikarskie dno
Gdy nadmiarowi ambicji towarzyszy słaby charakter, nieszczęście gotowe. Tomasz Lis chciał być następcą Michnika w roli guru prorządowego dziennikarstwa, ale przerost ego sprawiał, że ponosił porażkę za porażką, zwalniany po konfliktach z kolejnych redakcji.
Chyba dlatego, gdy dostał niedawno „Newsweek", postanowił przebić wszystkich. W ilości wazeliny. W najnowszym numerze przedmiotem śledztwa pracowników Lisa (słowo „dziennikarz" byłoby tu całkowicie nie na miejscu) jest nieżyjący od dawna ojciec braci Kaczyńskich: żołnierz AK, powstaniec, w PRL skromny inżynier. Co zatem robią pracownicy Lisa? Insynuują. Że był „stłamszony". Albo że „Jadwiga Kaczyńska sugerowała koleżankom, że nie był to mężczyzna jej marzeń". Jak można upaść tak nisko, by w podły sposób pisać o nieżyjącym i 86-letniej wdowie, która straciła niedawno syna?
Mam nadzieję, że po osiągnięciu dziś dna nakład tygodnika spadnie jeszcze bardziej, a Lisowi zostanie już tylko „parówkowy" portal.
http://niezalezna.pl/30801-lis-czyli-dziennikarskie-dno
A ten nie żyjący od dawna ojciec to ten sam, który umarł w 2005 roku?
A czy przypadkiem naczelny tej gazety nie włazi Kaczyńskiemu bez wazeliny do dupy, a wyśmiewa Lisa?
--
Donald Tusk - "wolałbym się nie urodzić, niż na grobach zmarłych budować swoją karierę polityczną".
|
|
|
Data: 2012-07-09 19:13:32 |
Autor: Przemys³aw M. |
Znowu ta "dziennikarska" szmata |
Dnia Mon, 09 Jul 2012 09:31:53 -0500, Przemysùaw W napisaù(a):
Lis, czyli dziennikarskie dno
Ty za 1/30 tego co on zarabia byùbyú gorszà szmatà.
--
¥Musimy pamiætaã, ýe aby zwyciæýyã, trzeba pamiætaã o maksymie
Józefa Piùsudskiego zwyciæýyã i spoczàã na laurach to klæska, byã
zwyciæýonym, a nie ulec to zwyciæstwo¡ - powiedziaù Jarosùaw Kaczyñski.
|
|
Data: 2012-07-09 22:20:52 |
Autor: Ikselka |
Znowu ta "dziennikarska" szmata |
Dnia Mon, 09 Jul 2012 09:31:53 -0500, Przemysùaw W napisaù(a):
Lis, czyli dziennikarskie dno
Gdy nadmiarowi ambicji towarzyszy sùaby charakter, nieszczæúcie gotowe. Tomasz Lis chciaù byã nastæpcà Michnika w roli guru prorzàdowego dziennikarstwa, ale przerost ego sprawiaù, ýe ponosiù poraýkæ za poraýkà, zwalniany po konfliktach z kolejnych redakcji.
Chyba dlatego, gdy dostaù niedawno ¥Newsweek", postanowiù przebiã wszystkich. W iloúci wazeliny. W najnowszym numerze przedmiotem úledztwa pracowników Lisa (sùowo ¥dziennikarz" byùoby tu caùkowicie nie na miejscu) jest nieýyjàcy od dawna ojciec braci Kaczyñskich: ýoùnierz AK, powstaniec, w PRL skromny inýynier. Co zatem robià pracownicy Lisa? Insynuujà. Ýe byù ¥stùamszony". Albo ýe ¥Jadwiga Kaczyñska sugerowaùa koleýankom, ýe nie byù to mæýczyzna jej marzeñ". Jak moýna upaúã tak nisko, by w podùy sposób pisaã o nieýyjàcym i 86-letniej wdowie, która straciùa niedawno syna?
Mam nadziejæ, ýe po osiàgniæciu dziú dna nakùad tygodnika spadnie jeszcze bardziej, a Lisowi zostanie juý tylko ¥parówkowy" portal.
http://niezalezna.pl/30801-lis-czyli-dziennikarskie-dno
Aleý Lis to karma dla psów, szkoda o nim pisaã - amatorów karmy dla psów i
wúród ludzi zawsze dosyã, ale dziæki Bogu reszta woli normalne jedzenie...
--
XL
|
|
Data: 2012-07-09 22:24:17 |
Autor: u2 |
Znowu ta "dziennikarska" szmata |
W dniu 2012-07-09 22:20, Ikselka pisze:
Dnia Mon, 09 Jul 2012 09:31:53 -0500, Przemysław W napisał(a):
Lis, czyli dziennikarskie dno
Gdy nadmiarowi ambicji towarzyszy słaby charakter, nieszczęście gotowe. Tomasz Lis chciał być następcą Michnika w roli guru prorządowego dziennikarstwa, ale przerost ego sprawiał, że ponosił porażkę za porażką, zwalniany po konfliktach z kolejnych redakcji.
Chyba dlatego, gdy dostał niedawno „Newsweek", postanowił przebić wszystkich. W ilości wazeliny. W najnowszym numerze przedmiotem śledztwa pracowników Lisa (słowo „dziennikarz" byłoby tu całkowicie nie na miejscu) jest nieżyjący od dawna ojciec braci Kaczyńskich: żołnierz AK, powstaniec, w PRL skromny inżynier. Co zatem robią pracownicy Lisa? Insynuują. Że był „stłamszony". Albo że „Jadwiga Kaczyńska sugerowała koleżankom, że nie był to mężczyzna jej marzeń". Jak można upaść tak nisko, by w podły sposób pisać o nieżyjącym i 86-letniej wdowie, która straciła niedawno syna?
Mam nadzieję, że po osiągnięciu dziś dna nakład tygodnika spadnie jeszcze bardziej, a Lisowi zostanie już tylko „parówkowy" portal.
http://niezalezna.pl/30801-lis-czyli-dziennikarskie-dno
Ależ Lis to karma dla psów, szkoda o nim pisać - amatorów karmy dla psów i
wśród ludzi zawsze dosyć, ale dzięki Bogu reszta woli normalne jedzenie...
Cuś koń-fliktowy ten Lis, aby na pewno nie kuń ? :-)
|
|