Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.rowery   »   Zostałam/łem potrącony

Zostałam/łem potrącony

Data: 2015-07-02 08:18:18
Autor: Marek
Zostałam/łem potrącony
Witam,
Zostałem potrącony przez samochód.
Miałem szczęście, nic mi się nie stało, rower cały i kości całe.
Osiedlowa ścieżka rowerowa prowincjonalnego miasteczka, przejście dla rowerów, pani jechała wolno, twierdziła że mnie nie widziała (mam 195cm ;)
Częstość zdarzeń prowadzących do potrącenia mnie przez samochód tak bardzo wzrosła przez ostatnie 2 lata (jeżdże od 20 niemal co dziennie), że pomyślałem o statystykach.
Rodacy proponuję aby każdy, kto doświadczył tak przykrego zdarzenia, o ile będzie mógł, odpowiedział na ten post.
Zobaczmy jak często ma to miejsce.
Pozdrawiam
Marek

Data: 2015-07-02 09:41:10
Autor: lnxtx
Zostałam/łem potrącony
W dniu czwartek, 2 lipca 2015 17:18:20 UTC+2 użytkownik Marek napisał:
Witam,
Zostałem potrącony przez samochód.
Miałem szczęście, nic mi się nie stało, rower cały i kości całe.
Osiedlowa ścieżka rowerowa prowincjonalnego miasteczka, przejście dla rowerów, pani jechała wolno, twierdziła że mnie nie widziała (mam 195cm ;)
Częstość zdarzeń prowadzących do potrącenia mnie przez samochód tak bardzo wzrosła przez ostatnie 2 lata (jeżdże od 20 niemal co dziennie), że pomyślałem o statystykach.
Rodacy proponuję aby każdy, kto doświadczył tak przykrego zdarzenia, o ile będzie mógł, odpowiedział na ten post.
Zobaczmy jak często ma to miejsce.
Pozdrawiam
Marek

+1 do statystyk:
Z rok temu. Potrącenie na przejeździe dla rowerów - skrzyżowanie typu "+".
Miałem zielone, kierująca skręcająca w prawo także.
Po manewrze skręcania, kierująca znalazła się przed przejazdem dla rowerów,
nie zauważyła mnie (tłumaczenie oślepienie przez słońce..) i dostałem w przednie
koło. Bez uszkodzeń ciała. Ucierpiało przednie koło i amortyzowana sztyca
(połamanie elementów plastikowych) przez przekręcenie siodełka
przez pęd uderzenia.

Data: 2015-07-02 12:49:06
Autor: rmikke
Zostałam/łem potrącony
W dniu czwartek, 2 lipca 2015 17:18:20 UTC+2 użytkownik Marek napisał:
Witam,
Zostałem potrącony przez samochód.
Miałem szczęście, nic mi się nie stało, rower cały i kości całe.
Osiedlowa ścieżka rowerowa prowincjonalnego miasteczka, przejście dla rowerów, pani jechała wolno, twierdziła że mnie nie widziała (mam 195cm ;)
Częstość zdarzeń prowadzących do potrącenia mnie przez samochód tak bardzo wzrosła przez ostatnie 2 lata (jeżdże od 20 niemal co dziennie), że pomyślałem o statystykach.
Rodacy proponuję aby każdy, kto doświadczył tak przykrego zdarzenia, o ile będzie mógł, odpowiedział na ten post.
Zobaczmy jak często ma to miejsce.
Pozdrawiam
Marek

Cieszę się, że nic Ci się nie stało.

Za to zupełnie nie rozumiem, co chcesz osiągnąć "statystyką" na podstawie wspominek dość wąskiego grona...

Data: 2015-07-02 22:37:05
Autor: Titus Atomicus
Zostałam/łem potrącony
In article <41421aa7-cf0a-469e-9275-ab184c4ca504@googlegroups.com>,
 rmikke <spamcatch@mailinator.com> wrote:



Za to zupełnie nie rozumiem, co chcesz osiągnąć "statystyką" na podstawie wspominek dość wąskiego grona...

E, jest tu nas chyba sporo...
--
TA

Data: 2015-07-03 20:25:39
Autor: oni
Zostałam/łem potrącony
W dniu 02.07.2015 o 21:49, rmikke pisze:
[..]
Za to zupełnie nie rozumiem, co chcesz osiągnąć "statystyką" na podstawie wspominek dość wąskiego grona...

Mamy natomiast jeżdżąc codziennie od wielu lat sporo mendejsów (man*day).
Tak bym to liczył.

Data: 2015-07-04 12:11:33
Autor: Gotfryd Smolik news
Zostałam/łem potrącony
On Thu, 2 Jul 2015, rmikke wrote:

W dniu czwartek, 2 lipca 2015 17:18:20 UTC+2 użytkownik Marek napisał:
Witam,
Zostałem potrącony przez samochód.
[...]
Cieszę się, że nic Ci się nie stało.

Za to zupełnie nie rozumiem, co chcesz osiągnąć "statystyką"
na podstawie wspominek dość wąskiego grona...

  Ta "wąskość" nie jest taka wąska.

pzdr, Gotfryd

Data: 2015-07-02 14:23:20
Autor: mateusz.wojcik
Zostałam/łem potrącony
U mnie potrącenie wyglądało tak: patrząc z mojego punktu widzenia, od lewej:
- ścieżka rowerowa
- deptak
- tory tramwajowe i jadący tramwaj
- samochód skręcający w prawo z naprzeciwka

Samochód przepuścił tramwaj, po czym ruszył na mnie kiedy już byłem na przejeździe. Zderzak + noga = złamanie podudzia, obie kości.

Poza tym jedno hamowanie awaryjne zakończone dotknięciem oponą przedniego błotnika samochodu, który nie zatrzymał się "na strzałce".

--
Regards
Matt

Data: 2015-07-02 15:31:19
Autor: Ignac
Zostałam/łem potrącony
W dniu czwartek, 2 lipca 2015 17:18:20 UTC+2 użytkownik Marek napisał:

pani jechała wolno, twierdziła że mnie nie widziała (mam 195cm ;)

Ze 3 lata temu, miś wyjeżdżał ze stacji paliw-włączał się do ruchu,
gapiliśmy się na siebie, on palił papierosa, myślałem sobie- zaraz
się zatrzyma, a on debil przyśpieszył. Nic nie złamane, ale stłuczony
kręgosłup, jakbym miał jakieś konserwy w metalowych puszkach, w plecaku,
to zameldowałyby się moim w kręgosłupie, i wózeczek inwalidzki, pewny.
Ubrany byłem jak św. Mikołaj.
Wyjazdów w sezonie miałem wtedy ok. 200. Mam traume do dziś, zwłaszcza,
jak ktoś stoi po mojej prawej i ma ustąpić mi pierwszeństwa.

Data: 2015-07-02 22:38:00
Autor: Jawi
Zostałam/łem potrącony
W dniu 2015-07-02 o 17:18, Marek pisze:
Witam,
Zostałem potrącony przez samochód.
Miałem szczęście, nic mi się nie stało, rower cały i kości całe.
Osiedlowa ścieżka rowerowa prowincjonalnego miasteczka, przejście dla rowerów, pani jechała wolno, twierdziła że mnie nie widziała (mam 195cm ;)
Częstość zdarzeń prowadzących do potrącenia mnie przez samochód tak bardzo wzrosła przez ostatnie 2 lata (jeżdże od 20 niemal co dziennie), że pomyślałem o statystykach.
Rodacy proponuję aby każdy, kto doświadczył tak przykrego zdarzenia, o ile będzie mógł, odpowiedział na ten post.
Zobaczmy jak często ma to miejsce.
Jechałem samochodem i potrącił mnie rowerzysta ;) Zatrzymałem się na ulicy i wtedy bum. Ale wątku nie założę nowego :)


--
"Lubię pracować, a nawet palę się do roboty. Praca tak mnie urzeka,
że mogę całymi godzinami siedzieć i patrzyć na nią"

Data: 2015-07-02 23:16:01
Autor: Piotr Kosewski
Zostałam/łem potrącony
On 2015-07-02 17:18, Marek wrote:
Witam,
Zostałem potrącony przez samochód.
Miałem szczęście, nic mi się nie stało, rower cały i kości całe.
Osiedlowa ścieżka rowerowa prowincjonalnego miasteczka, przejście dla rowerów, pani jechała wolno, twierdziła że mnie nie widziała (mam 195cm ;)
Częstość zdarzeń prowadzących do potrącenia mnie przez samochód tak bardzo wzrosła przez ostatnie 2 lata (jeżdże od 20 niemal co dziennie), że pomyślałem o statystykach.
Rodacy proponuję aby każdy, kto doświadczył tak przykrego zdarzenia, o ile będzie mógł, odpowiedział na ten post.
Zobaczmy jak często ma to miejsce.

Wątek zupełnie bezwartościowy. To ma służyć jakiejś integracji? Nie masz
bliĹźszych znajomych?

Mnie kiedyś potrąciła rowerzystka. Mam na to założyć drugi wątek czy
co? :o

pozdrawiam,
PK

Data: 2015-07-03 19:23:37
Autor: PeJot
Zostałam/łem potrącony
W dniu 2015-07-02 o 23:16, Piotr Kosewski pisze:

Mnie kiedyś potrąciła rowerzystka.

I jak to się skończyło ? :)


--
P. Jankisz
O rowerach: http://coogee.republika.pl/pj/pj.html
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest
tylu idiotów" Stanisław Lem

Data: 2015-07-03 22:48:01
Autor: Piotr Kosewski
Zostałam/łem potrącony
On 2015-07-03 19:23, PeJot wrote:
W dniu 2015-07-02 o 23:16, Piotr Kosewski pisze:

Mnie kiedyś potrąciła rowerzystka.

I jak to się skończyło ? :)

Na szczęście nie tak jak myślisz, bo była ze 30 lat starsza
ode mnie i wyglądała z grubsza tak jak panowała nad rowerem. :]

Ale za to do dziś jeżdżę w tamtym miejscu ze "szczególną
ostrożnością" (można powiedzieć: idealnie prosty DDRiP bez przecznic)
i kilka razy mi się to zdarzenie śniło. :)

Wtedy po raz pierwszy poczułem, że na rowerze jesteśmy naprawdę
wystawieni na ryzyko i można głupio zginąć, więc lepiej uważać. :D

pozdrawiam,
PK

Data: 2015-07-06 07:49:32
Autor: bans
Zostałam/łem potrącony
W dniu 2015-07-03 o 19:23, PeJot pisze:

I jak to się skończyło ? :)

Długoletnim, ciężkim małżeństwem.


--
bans

Data: 2015-07-03 00:58:53
Autor: Jozef Szyja
Zostałam/łem potrącony
Zobaczmy jak często ma to miejsce.


Mi kierownik potrącił z premii, jak mu admin wyciąg z mojego ruchu via www przyniósł :(

Data: 2015-07-03 08:18:49
Autor: Olivander
Zostałam/łem potrącony
"i ten pan dostaje nagrodę" ;-)

Najciekawsze (choć bez znaczenia) dla mnie było pytanie "dlaczego tak mówią".

Niektórzy naprawdę nie widzą, niektórzy widzą oczami, ale nie widzą mózgiem, niektórzy oszukują swe sumienie, niektórzy kłamią bo liczą na lepsze potraktowanie przez nas i policję. Nie ma znaczenia.. Póki policja drogowa nie zacznie patrolować rowerami, choćby raz na ruski rok, kierowcy nie będą aktywnie wyszukiwać zagrożeń na dwóch kółkach, jak teraz aktywnie wyszukują ludzi w niebieskich wdziankach i białych czapkach, granatowych samochodów z białym paskiem, oraz samochodów z wszelkimi kogutami. Rower powinien siać grozę, inaczej go "nie ma". SMIDSY niemal nie występuje w krajach, gdzie policja patroluje rowerami, udowodniono to i opublikowano nawet w naukowej prasie medycznej w latach 50tych. Nie mam teraz czasu, ale da się to wyszukać.

ps.
Ostatnie "serio" miałem parę lat temu na DDR, pani patrzyła tylko w lewo, a ja nadjechałem z prawej. Nadal patrzyła w lewo, gdy mój składaczek zgrzytał zgniatany POD jej czerwoną "hądą", a ja siedząc na masce "hądy" darłem się do ochrypu. Spojrzała do przodu i wdepnęła hamulec dopiero jak walnąłem opierając się łapami w szybę. Policji się skarżyła, że mówiłem bardzo brzydko.

Data: 2015-07-03 06:49:57
Autor: PeJot
Zostałam/łem potrącony
W dniu 2015-07-02 o 17:18, Marek pisze:
Witam,
Zostałem potrącony przez samochód.
/.../
Rodacy proponuję aby każdy, kto doświadczył tak przykrego zdarzenia, o ile będzie mógł, odpowiedział na ten post.
Zobaczmy jak często ma to miejsce.

Mnie rowerzysta potrącił wózek z dzieckiem na pokładzie.

--
P.Jankisz

Data: 2015-07-03 07:43:29
Autor: bans
Zostałam/łem potrącony
W dniu 2015-07-02 o 17:18, Marek pisze:

 twierdziła że mnie nie widziała

Zawsze mnie zastanawia, po co oni to mówią?

--
bans

Data: 2015-07-03 08:55:28
Autor: JDX
Zostałam/łem potrącony
On 2015-07-03 07:43, bans wrote:
W dniu 2015-07-02 o 17:18, Marek pisze:

 twierdziła że mnie nie widziała

Zawsze mnie zastanawia, po co oni to mówią?
Hehe, w marcu ubiegłego roku kobiecina wyjechała mi z podporządkowanej i
również tak mówiła po tym gdy w nią przywaliłem (na szczęście nogą którą
zdążyłem podnieść w celu amortyzacji uderzenia :-D ). :-D

Data: 2015-07-05 01:29:01
Autor: m
Zostałam/łem potrącony
W dniu 03.07.2015 o 07:43, bans pisze:
W dniu 2015-07-02 o 17:18, Marek pisze:

>  twierdziła że mnie nie widziała
Zawsze mnie zastanawia, po co oni to mówią?

Może nie widzą?

p. m.

Data: 2015-07-03 07:44:56
Autor: bans
Zostałam/łem potrącony
W dniu 2015-07-02 o 17:18, Marek pisze:

Rodacy proponuję aby każdy, kto doświadczył tak przykrego zdarzenia, o ile będzie mógł, odpowiedział na ten post.
Zobaczmy jak często ma to miejsce.

Kiedyś w knajpie zostałem potracony przez jakiegoś gościa. Wylał mi piwo. Ale postawił nowe.


--
bans

Data: 2015-07-03 21:18:15
Autor: oni
Zostałam/łem potrącony
W dniu 02.07.2015 o 17:18, Marek pisze:
Witam,
[..]

Rodacy proponuję aby każdy, kto doświadczył tak przykrego zdarzenia, o ile będzie mógł, odpowiedział na ten post.
Zobaczmy jak często ma to miejsce.

To nic pewnie nie da ale nie mogę się powstrzymać, żeby się nie
"pochwalić".
Ja, WE WTOREK (Wczoraj wyszedłem ze szpitala).

Jadę prosto ścieżką rowerową namalowaną na jezdni (Warszawa,
Świętokrzyska, w stronę Tamki.
Patrzę, na skrzyżowaniu z Nowym Światem zielone się zapala.
Jak jest korek, ludzie lubią przechodzić pomiędzy samochodami. Patrzę na
to. Zwracam uwagę.

Wyjeżdża z przeciwnego pasa samochód przez dziurę w korku.
Skręca w Kubusia Puchatka.
Zobacza mnie, zatrzymuje się na ścieżce, 5 metrów ode mnie.
Nie powinno go tu być.
Szkoda.
Ostatnie klatki jak lecę przez maskę.
Nie pamiętam.
Leżę, nie patrzę, coś mówią.
Przyjechało pogotowie.
Nie patrzę.
Mówię z pnia mózgu, żeby pilnowali mi roweru, jak mnie zabierają.
Gliniarz mówi że przypilnuje.
No to mogę sobie pozwolić: Ciemność.
Budzę się średnio przytomny w karetce.
Potem na tomografii. Głowa cała. Tyle zarejestrowałem.
Potem walnęli mnie na jakiejś sali i zostawili na 4 godziny, tak jak
przywiozło pogotowie.
Się otrzeźwiłem.
Zacząłem wydzwaniać. M in. 4 razy do żony z tą samą wiadomością.
To co się dzieje na Lindleya w szpitalu na ostrym dyżurze to osobna
długa opowieść.

Dość powiedzieć, że wisi tam karteczka (bardzo uzasadniona) z napisem:
Teren szpitala jest strefą
ZEROWEJ TOLERANCJI
Jakiekolwiek przejawy agresji słownej bądź
fizycznej w stosunku do personelu będą
ścigane z urzędu.

IMHO Agresja słowna wobec ludzi ze skrajną znieczulicą na ludzki ból
jest całkowicie uzasadniona.
Nie, nie chodzi o mój ból.

A potem się zaopiekowali i trafiłem na oddział.

Wnioski:
- Qrwa,  że ten jeden raz nie zabrałem kasku rano z domu. Się
śpieszyłem. Ostatni raz.
-  Mam olbrzymią wdzięczność do osób, które się mną zaopiekowały i
wezwały policję. Pewnie zostaną anonimowe. Szkoda.
- NIGDY nie należy jeździć "na pamięć". Co z tego że ja codzienni e
tamtędy jeżdżę i nigdy nikt nie wykonywał takiego wjazdu do tej
gównianej uliczki. Będę uważał też na samochody na przeciwnym pasie,
oprócz ludzi.

--
TR

Data: 2015-07-04 01:25:08
Autor: Ignac
Zostałam/łem potrącony
W dniu piątek, 3 lipca 2015 21:18:17 UTC+2 użytkownik oni Absolutnie w wszystkim się z Tobą zgadzam, miałem identyczne
doznania. Unikam aut, jak diabeł święconej wody!

Data: 2015-07-04 03:07:16
Autor: Olivander
Zostałam/łem potrącony
W dniu piątek, 3 lipca 2015 21:18:17 UTC+2 użytkownik oni napisał:
Ja, WE WTOREK (Wczoraj wyszedłem ze szpitala).

no to masz teraz dobry powód by jak wydobrzejesz:

1- kupić i rozpić naprawdę dobrego szampana. nie żałuj kasy, ale nikogo nie zapraszajcie, podziel się tylko z żoną. zgrzeszycie jak nie uczcicie takiego szczęścia 2- czy w coś wierzysz czy nie, postaw świeczkę twemu aniołowi stróżowi. na wszelki wypadek. a nóż on istnieje? jeśli istnieje, jak go olejesz, może się obrazić. na wszelki wypadek w świątyniach kilku wyznań, bo hgw. które ma rację/hgw. które lubi twój anioł stróż. nie zapomnij o pizzy, ramen.

Data: 2015-07-04 05:22:16
Autor: zbrochaty
Zostałam/łem potrącony
To że ludzie się tłumaczą, że nie zauważyli to najczęściej prawda, raczej nikt specjalnie nie powoduje wypadku.

Z mojego doświadczenia zarówno zza kółka, jak i na rowerze decydujące jest możliwie jaskrawy ubiór i migające MOCNE swiatla nawet w sloneczny dzien. Kosztuje mnie to zmianę kompletu baterii kilka razy do roku, ale WIDZĘ RÓŻNICE.
Jadąc DDR-em ogromna większość aut zatrzymuje sie i przepuszcza mnie, a gdy jestem ubrany na ciemno i bez światełek spora cześć kierowców widzi mnie w ostatniej chwili, a jakaś część nie zauważa i wymusza pierwszeństwo.
Jazda asfaltem, srodkiem pasa w jaskrawym ubraniu, subiektywnie wydaje mi sie dużo bezpieczniejsza. Z perspertywy kierowcy migające swiatełko też mimowolnie zwraca uwagę

Warto też jeżdzić z głową... Wczoraj włączałem sie do ruchu autem z małej bocznej uliczki w główną (rownolegle do głównej był DDR). Włączając sie do głównej oczywiscie spojrzałem też w prawo na DDR, ale gros uwagi skupione w lewo na strumien aut nadjeżdżających z lewej. Nie zauważyłem rowerzysty na kolarce, ktory nadjechał b. szybko z prawej z zacienionej sciezki, ubrany na ciemno, jechał na oko ponad 30km/h. W ostatniej chwili dałem po heblach, jechałem powoli - zdążyłem, ale chwila nieuwagi i kolarz puknięty nieco wleciałby prosto pod samochody jadące prawym pasem i to znacznie szybciej niż przepisowe 50km/h.
Oczywiście rowerzysta miał pierwszeństwo....on mnie widział i myslal, ze ja go widze od dawna, a podjezdzalem do DDR nieco pod słońce...

Gdyby mial jasne ubranie i zwolnił troche przed skrzyżowaniem to nie byłoby sytuacji awaryjnej

Z.

Data: 2015-07-04 21:04:02
Autor: Akarm
Zostałam/łem potrącony
W dniu 2015-07-04 o 14:22, zbrochaty@gmail.com pisze:
Jadąc DDR-em ogromna większość aut zatrzymuje sie i przepuszcza mnie

Łachy nie robią, nie wolno im przecież jeździć Drogą Dla Rowerów.
I jeszcze: skoro tak dużo samochodów widzisz jeżdżących DDR-em, powinieneś zgłosić to odpowiednim służbom.

Jazda asfaltem, srodkiem pasa w jaskrawym ubraniu, subiektywnie wydaje mi sie dużo bezpieczniejsza.

*Jest* o wiele bezpieczniejsza. Nie subiektywnie.
Kolano miałem zmiażdżone przez kolizję z drugim, wyjeżdżającym z bramy na DDR, rowerzystą.

--
           Akarm
http://www.bykomstop.avx.pl
Nie trawię chamstwa, nieuctwa, bydła wszelakiego

Data: 2015-07-04 14:05:34
Autor: zbrochaty
Zostałam/łem potrącony
> Jadąc DDR-em ogromna większość aut zatrzymuje sie i przepuszcza mnie

Łachy nie robią, nie wolno im przecież jeździć Drogą Dla Rowerów.
I jeszcze: skoro tak dużo samochodów widzisz jeżdżących DDR-em, powinieneś zgłosić to odpowiednim służbom.

"Jadąc DDR-em..." tzn. gdy JA jadę ścieżką rowerową - większość aut zatrzymuje się... niepotrzebnie się czepiasz, nie muszę niczego zgłaszać

> Jazda asfaltem, środkiem pasa w jaskrawym ubraniu, subiektywnie wydaje mi się dużo bezpieczniejsza.

*Jest* o wiele bezpieczniejsza. Nie subiektywnie.
Kolano miałem zmiażdżone przez kolizję z drugim, wyjeżdżającym z bramy na DDR, rowerzystą.

Wyciągasz generalne wnioski ze swojego jednostkowego przypadku. Jazda środkiem pasa jest bezpieczniejsza niż jazda przy prawej krawędzi jesli juz MUSISZ jechać asfaltem, a nie ścieżką.
Statystycznie jazda DDR-em jest bezpieczniejsza - jezdzi nimi teraz wielokrotnie wiecej ludzi niz ulicami* - smiertelnych potracen rowerzystow na ulicach bylo juz kilka w tym roku*, a nie slyszalem aby ktokolwiek zginął na DDR* (* w W-wie)


Nie trawię chamstwa, nieuctwa, bydła wszelakiego
bez komentarza

Data: 2015-07-05 00:14:27
Autor: Akarm
Zostałam/łem potrącony
W dniu 2015-07-04 o 23:05, zbrochaty@gmail.com pisze:
niepotrzebnie się czepiasz, nie muszę niczego zgłaszać

Ależ ja się nie czepiam, skąd taki pomysł?
Po prostu, kiedy czytam: "Jadąc DDR-em ogromna większość aut zatrzymuje sie", wierzę piszącemu, że większość aut zatrzymuje się jadąc DDR-em. Zawsze zakładam, że piszący wie o czym pisze.

Wyciągasz generalne wnioski ze swojego jednostkowego przypadku.

To są wnioski z sumy doświadczeń z kilkunastu ostatnich lat.
Powiem więcej: bardzo niewielki odsetek rowerzystów jeździ jezdnią obok DDR. Niestety, prawo nakazuje jazdę rowerem po DDR. Ja często wolę nadłożyć drogi, żeby tylko móc jechać jezdnią. Po prostu na jezdni jest bezpieczniej. Dużo bezpieczniej.
Przed urazem kolana robiłem i kilkanaście tysięcy kilometrów rocznie po Warszawie. Teraz już nie dam rady więcej niż 5-6tys. Kolano nie pozwala przycisnąć, a i ból czasem wyłączy mnie z poruszania się na kilka dni. :(
Kolizji z samochodami miałem zaledwie kilka w ciągu ostatnich kilkunastu lat, wszystkie z winy kierowców samochodów, w tym dwie na jezdniach. Pozostałych kilka na przejazdach rowerowych, ale tylko rower ucierpiał za każdym razem. Otarć skóry nie biorę pod uwagę.
W wypadkach spowodowanych przez rowerzystów na DDR ucierpiałem zawsze dużo bardziej. W sumie złamany nadgarstek, zerwane przyczepy mięśni prawej ręki, uszkodzone więzadło w lewej nodze, uszkodzenie prawego uda i unieruchomienie na dwa miesiące... To tylko kilka poważniejszych urazów, które mnie spotkały na tych, niby "bezpieczniejszych" DDR. Reszty drobnych kolizji nie wspomnę. Wszystko przez bezrozumne bydło na rowerach, jeżdżące beztrosko po DDR.

Nie trawię chamstwa, nieuctwa, bydła wszelakiego
bez komentarza

Oczywiście, że bez komentarza. Komentować czyjąś sygnaturkę zgodną z netykietą mógłby tylko jakiś wyjątkowy tłumok, prawda? :D

--
           Akarm
http://www.bykomstop.avx.pl
Nie trawię chamstwa, nieuctwa, bydła wszelakiego

Data: 2015-07-04 16:06:55
Autor: zbrochaty
Zostałam/łem potrącony


Mimo ogromnej dbalosci o ogonki w literkach, kultura Twojej polszczyzny daleka jest od misji zapisanej w podpisie

Data: 2015-07-05 11:52:01
Autor: Jawi
Zostałam/łem potrącony
W dniu 2015-07-05 o 00:14, Akarm pisze:
W wypadkach spowodowanych przez rowerzystów na DDR ucierpiałem zawsze
dużo bardziej. W sumie złamany nadgarstek, zerwane przyczepy mięśni
prawej ręki, uszkodzone więzadło w lewej nodze, uszkodzenie prawego uda
i unieruchomienie na dwa miesiące... To tylko kilka poważniejszych
urazów, które mnie spotkały na tych, niby "bezpieczniejszych" DDR.
Reszty drobnych kolizji nie wspomnę. Wszystko przez bezrozumne bydło na
rowerach, jeżdżące beztrosko po DDR.
Wypadki si zdarzają, wszędzie. Ale jeśli ktoś ma rzeczywiście takie doświadczenia jak Ty na DDR to pozwala mi to wysunąć wniosek: coś jest nie tak z Twoją uwagą na DDR chyba.
Odniósłbym wrażenie, że na DDR na rowerze czujesz się tak jak większość kierowców aut na ulicy ;)
Robię w roku z 10tys km rowerem, w większości po DDR.
I mam inne doświadczenia. Albo mam szczęście.

--
"Lubię pracować, a nawet palę się do roboty. Praca tak mnie urzeka,
że mogę całymi godzinami siedzieć i patrzyć na nią"

Data: 2015-07-05 10:35:23
Autor: Piotr Kosewski
Zostałam/łem potrącony
On 2015-07-04 23:05, zbrochaty@gmail.com wrote:
Jadąc DDR-em ogromna większość aut zatrzymuje sie i przepuszcza mnie

"Jadąc DDR-em..." tzn. gdy JA jadę ścieżką rowerową - większość aut zatrzymuje się... niepotrzebnie się czepiasz, nie muszę niczego zgłaszać

Nie ma sensu się unosić. Zresztą nie masz racji.

Oczywiście patrzysz na to zdanie i bezrefleksyjnie rozumiesz dokładnie
to, co chciałeś napisać (wszyscy tak mamy). Ale kiedyś pewnie chodziłeś
na lekcje polskiego i tam mówiło się trochę o strukturze zdania.

No to tu jest ta brakująca refleksja:
a) "większość" - podmiot (razem z przydawką: "większość aut")
b) "przepuszcza" - orzeczenie
c) "mnie" - dopełnienie (bliższe - można zrobić stronę bierną, o której
właśnie cały czas myślisz)

Czyli podmiotem w drugiej części zdania są auta.
W pierwszej części zdania "Jadąc DDR-em" (po której powinien pojawić
się przecinek) nie ma podmiotu, więc zgodnie z gramatyką wykonawca
czynności musi być odziedziczony z dalszej części zdania.

Inaczej mówiąc w zdaniu:
"Oglądając pornola, Jarek kroi kalafiora."
to nie kalafior ogląda telewizję, a Ty właśnie coś takiego nam
próbujesz wcisnąć.

Wyciągasz generalne wnioski ze swojego jednostkowego przypadku. Jazda środkiem pasa jest bezpieczniejsza niż jazda przy prawej krawędzi jesli juz MUSISZ jechać asfaltem, a nie ścieżką.
Statystycznie jazda DDR-em jest bezpieczniejsza - jezdzi nimi teraz wielokrotnie wiecej ludzi niz ulicami* - smiertelnych potracen rowerzystow na ulicach bylo juz kilka w tym roku*, a nie slyszalem aby ktokolwiek zginął na DDR* (* w W-wie)

AleĹź przyczyna niskiej liczby wypadkĂłw na DDR jest doskonale znana.
Przejazd rowerowy jest częścią jezdni. Jeśli wypadek nastąpi
na skrzyżowaniu DDR i jezdni, to w statystykach pojawia się jako
"na jezdni". DDRy są zatem bardzo bezpieczne (podobnie jak chodniki).

pozdrawiam,
PK

Data: 2015-07-05 10:16:33
Autor: Prot Ogenes
Zostałam/łem potrącony
On 2015-07-04 14:22, zbrochaty@gmail.com wrote:
To że ludzie się tłumaczą, że nie zauważyli to najczęściej prawda, raczej nikt specjalnie nie powoduje wypadku.

Z mojego doświadczenia zarówno zza kółka, jak i na rowerze decydujące jest możliwie jaskrawy ubiór i migające MOCNE swiatla nawet w sloneczny dzien. Kosztuje mnie to zmianę kompletu baterii kilka razy do roku, ale WIDZĘ RÓŻNICE.

Kilka lat temu tego próbowałem. Jeździłem tak chyba z 1,5 roku po Wrocławiu. Niestety nie odczułem żadnej dającej się zmierzyć róznicy.

Tylko dzięki "oczom dookoła głowy" i trosce o własne zdrowie uniknąłem kilka, kilkanaście razy jakiejś sytuacji gdzie oberwałbym ja, pieszy, czy przerysowałbym jakies auto.

Jako jeden z przykładów podaję często przejazd koło Globisa. Było już ciemno. Ja byłem przkonany, że kierowniczka widzi smugę światła na ścieżce. Ona jednak zwyczajnie przejechała mi przed nosem nie zwalniając nawet i włączyła się do ruchu na Powstanców.

Dogoniłem ją i zapytałem, czy z jej wzrokiem jest coś nie tak, bo 3 minuty wczesniej gdybym ja nie zwolnił to zgarnęła by mnie na maskę.
Zaskoczona kobita w aucie, skąpana w świetle mojej lmpki zamrugała oczami i prawie wykrzynkęła: "Światła, nie miał pan świateł!"

Ręce mi wtedy opadły. To widziała mnie czy jednak nie?

pozdr
Prot

PS Święty nie jestem i prowadząc samochód zdarzyło mi się w biały dzień wymusić pierwszeństwo na rowerzystach. Do głowy by mi nie przyszło tłumaczyć sie w jakiś idiotyczny sposób. W myślach przeklinam zawsze siebie za brak uwagi.

Data: 2015-07-05 02:52:29
Autor: zbrochaty
Zostałam/łem potrącony

Ja byłem przkonany, że kierowniczka widzi smugę światła na ścieżce.

Skoro smuga swiatla byla na sciezce to zapewne miales staly strumien swiatla skierowany nieco w dol.
W miescie lepiej miec swiatlo migajace i swiecace NA WPROST, wtedy na pewno kazda kierowniczka zobaczy.
Oczywiscie zdarza sie 2-3x w ciagu roku, ze ktos poczuje sie oslepiony i da temu wyraz np. werbalnie, ale coz - moje zycie wazniejsze jest.
O takim przypadku stosowania oswietlenia pisalem wczesniej, ze WIDZE ROZNICE
Z.

Data: 2015-07-05 21:06:06
Autor: Prot Ogenes
Zostałam/łem potrącony
On 2015-07-05 11:52, zbrochaty@gmail.com wrote:

Ja byłem przkonany, że kierowniczka widzi smugę światła na
ścieżce.

Skoro smuga swiatla byla na sciezce to zapewne miales staly strumien swiatla skierowany nieco w dol.
W miescie lepiej miec swiatlo migajace i swiecace NA WPROST, wtedy na pewno kazda kierowniczka zobaczy.
Oczywiscie zdarza sie 2-3x w ciagu roku, ze ktos poczuje sie oslepiony i da temu wyraz np. werbalnie, ale coz - moje zycie wazniejsze jest.
O takim przypadku stosowania oswietlenia pisalem wczesniej, ze WIDZE ROZNICE

Własnie w tym problem, że wtedy miałem jeszcze driver z migającym trybem. Jeśli ktoś nie zwraca na coś takiego uwagi, to ja to chromolę, robiłem co się dało i nie pomagało.

Ze względu na moc latarki strumień światła skierowany był na wprost i jednoczesnie oświetlał kawał ściezki. Taka jego rola. Tak jak piszesz, pare bluzgów usłyszałem, ale miałem to gdzieś.

Chwilę później kolega modowal mi latarki i zrezygnowałem z tego *strobo-trybu* na rzecz programowalnych poziomów jasności. Oświetlenie zacząłem też stosować tylko wtedy, gdy widocznośc słaba, świt/zmierzch albo w nocy. Czujnośc pozostała, więc nadal w dobrym zdrowiu się uchowałem.

Tak mi się własnie nasunęła myśl, że we wszystkich przypadkach np w nocy ktoś z naprzeciwka mógłby faktycznie stwierdzić, że *mnie* nie widział, bo wszystko od lampki ku tyłowi skrywa się w ciemności :-)

pozdr
Prot

Data: 2015-07-10 06:13:00
Autor: rmikke
Zostałam/łem potrącony
W dniu niedziela, 5 lipca 2015 11:52:30 UTC+2 użytkownik zbro...@gmail.com napisał:

W miescie lepiej miec swiatlo migajace i swiecace NA WPROST, wtedy na pewno kazda kierowniczka zobaczy.

Nieprawdą jest, jakoby. Leciałem kiedyś Poniatoszczakiem,
o zmroku, napieprzając migającą lampką rzędu 800 lumenów.
I wyjechała mi jedna larwa z podjazdu z boku. Gapiła
się w moją stronę, ale czemuś byłem przekonany, że mnie nie widzi.
Znaczy, wyczułem larwę, zdążyłem skontrolować lewy pas
i odbić na niego, kiedy próbowała zajechać mi drogę,
wyprzedezić ją i poczęstować hawajskim znakiem na szczęście...

Data: 2015-07-04 15:51:00
Autor: JDX
Zostałam/łem potrącony
On 2015-07-03 21:18, oni wrote:
[...]
Wnioski:
- Qrwa,  że ten jeden raz nie zabrałem kasku rano z domu. Się
śpieszyłem. Ostatni raz.
-  Mam olbrzymią wdzięczność do osób, które się mną zaopiekowały i
wezwały policję. Pewnie zostaną anonimowe. Szkoda.
- NIGDY nie należy jeździć "na pamięć". Co z tego że ja codzienni e
tamtędy jeżdżę i nigdy nikt nie wykonywał takiego wjazdu do tej
gównianej uliczki. Będę uważał też na samochody na przeciwnym pasie,
oprócz ludzi.
No i gdybyś jechał wolniej to chociaż też byś pewnie przywalił, to
przynajmniej po szpitalach nie musiałbyś się ciągać bo byś nie
przefrunął nad maską tylko zaliczył "zwykłą" glebę.

Zostałam/łem potrącony

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona