Data: 2011-03-13 22:42:29 | |
Autor: to | |
Zostawić zimowe? | |
begin Ofka
PomysĹ, ze strony finansowej, bardzo mi odpowiada, ale wolÄ skonsultowaÄ Skoro to bez znaczenia, to po co w ogĂłle sÄ produkowane letnie? PrzecieĹź "moĹźna" caĹy rok jeĹşdziÄ na zimĂłwkach. :-) -- "An intelligent man is sometimes forced to be drunk to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway |
|
Data: 2011-03-13 23:54:27 | |
Autor: Ofka | |
Zostawić zimowe? | |
Dnia 13 Mar 2011 22:42:29 GMT, to napisał(a):
begin Ofka Wiem, że to nie bez znaczenia. Stąd ten post. Chciałam to z kimś obgadać ;) Do czasu wczorajszej rozmowy, nawet do głowy by mi nie przyszło, że miałabym na zimowych jeździć latem. Ale, że ja kierowca kilkuletni, bez jakiegoś tam wiekowego doświadczenia w technicznych, czy mechanicznych sprawach, słyszę od poważnych facetów, starszych ode mnie o jakieś 20 lat, posiadających samochody bardzo długo, takie zdanie, to zwyczajnie się zastanawiam. A że dopiero co płaciłam za naprawę samochodu, to kwestia oszczędności była kusząca. I tyle :) Dzięki za argument z następnego Twojego postu. Takiego czegoś właśnie oczekiwałam. Pozdrawiam wiosennie! -- - ofka - |
|
Data: 2011-03-14 00:19:42 | |
Autor: szufla | |
Zostawić zimowe? | |
Twoi koledzy maja racje. Spokojnie mozesz wyjezdzic te zimowki, musisz tylko nie miec "goracej glowy" jak wiekszosc szczawi tutaj.
Ja tak wyjezdzilem 2 komplety. http://www.oponeo.pl/artykul/opony-zimowe-latem sz. |
|
Data: 2011-03-13 23:35:13 | |
Autor: to | |
Zostawić zimowe? | |
begin szufla
Twoi koledzy maja racje. Spokojnie mozesz wyjezdzic te zimowki, musisz Brednie, brednie, brednie... nie trzeba mieÄ gorÄ cej gĹowy, Ĺźeby znaleĹşÄ siÄ w sytuacji awaryjnego hamowania na mokrym albo musieÄ nagle ominÄ Ä przeszkodÄ. -- "An intelligent man is sometimes forced to be drunk to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway |
|
Data: 2011-03-14 09:55:00 | |
Autor: Filip KK | |
ZostawiĂŚ zimowe? | |
W dniu 2011-03-14 00:35, to pisze:
begin szufla.... Nawet jak od domu do pracy mamy 30 metrĂłw. |
|
Data: 2011-03-14 00:31:38 | |
Autor: Ofka | |
Zostawić zimowe? | |
Dnia Mon, 14 Mar 2011 00:19:42 +0100, szufla napisał(a):
Twoi koledzy maja racje. Spokojnie mozesz wyjezdzic te zimowki, musisz tylko nie miec "goracej glowy" jak wiekszosc szczawi tutaj. W artykule znalazłam chyba rozwianie wszystkich moich wątpliwości. Treść pokrywa się z tym, co napisał i Stefan, i Przemysław (Dzięki! :)) Tych 4 mm pewna nie jestem, ale że powyżej 3, to już tak. Sprawdzę rano. Smarkaczem nie jestem (matka dzieciom), na drogach nie szaleję. Mimo to może przedłużę żywot tym oponom do końca maja. Upały jeszcze nie takie straszne będą, a ja się pozbieram po ostatniej naprawie. To pływanie na zakrętach w czasie upałów jednakowoż mnie nie nęci... ;) Pytania - nowe, czy używane? nie będę zadawała, bo jak już się zorientowałam to jest pytanie jak o wyższość świąt wielkiejnocy nad świętami bożego narodzenia i wraca na grupę jak bumerang. Poczytam więc sobie archiwa. Bardzo Ci dziękuję :) Dobrej nocy. -- - ofka - |
|
Data: 2011-03-16 11:28:38 | |
Autor: Massai | |
Zostawić zimowe? | |
Ofka wrote:
Dnia Mon, 14 Mar 2011 00:19:42 +0100, szufla napisał(a): Ten artykuł zawiera sporo przekłamań. Zimowe opony PRZEDE WSZYSTKIM (wbrew temu co piszą w artykule, że niby nie ma wielkiej różnicy) na mokrym asfalcie zachowują sie katastrofalnie gorzej niż letnie. Wszystkie testy to pokazują. NAWET w warunkach "zimowych", tzn. przy plus 2-3 stopniach. Opony zimowe nad letnimi mają przewagę praktycznie tylko na śniegu, bo to de facto nie są opony zimowe tylko śniegowe. Nawet przy minus 15 stopniach letnia opona, niby stwardniała od mrozu itp. - na suchym asfalcie zahamuje lepiej niż zimowa, choć tu różnica nie będzie znaczna. Naprawdę, w polskich warunkach gdzie mamy deszczową wiosnę, często mokre lato, i deszczową jesień, i dużo jeździmy po mokrym asfalcie - jazda latem na zimówkach to proszenie się o kłopoty. Już lepiej jeździć na letnich zimą...
Pływanie w zakrętach to mały pikuś, wyczuwa się to dopiero jak się umie jeździć, i jeździ się szybko. Ale co zrobisz jak ci z bocznej drogi ktoś wyjedzie, i będziesz musiała gwałtownie zahamować? Na letnich wyhamujesz do zera, na zimowych walniesz w niego mając 30 czy 40 km na blacie. To bardzo duża prędkośc w chwili zderzenia. Popatrz sobie na samochody po testach zderzeniowych - robi się je przy 50 km/h. A aquaplaning jest też poważnym zagrożeniem. Dobra opona letnia ma duże rowki odprowadzające wodę. Zimowa ma drobne lamelki, które mają czepiać się śniegu, ale wodę marnie odprowadzają. Jak wpadniesz w koleinę wypełnioną wodą (na naszych drogach nic niezwykłego), różnica może być pomiędzy "jadę po asfalcie, normalnie, bo opona się przegryzła przez wodę" a "sunę bez kontroli, bo sie ślizgam po powierzchni wody". Po prostu może być tak że w pewnych warunkach będzie nie "trochę gorzej", tylko "katastrofalnie gorzej". A co do szybszej jazdy... naprawdę nie chcesz poczuć jak Ci się na autostradzie w Niemczech, przy 170-180 km/h w łuku, zaczyna uślizgiwać cały samochód, i się nie mieścisz na swoim pasie. -- Pozdro Massai |
|
Data: 2011-03-16 12:51:07 | |
Autor: Przem | |
Zostawić zimowe? | |
W dniu 16.03.2011 12:28, Massai pisze:
Naprawdę, w polskich warunkach gdzie mamy deszczową wiosnę, często A mozesz mi podac skad masz takie wnioski? Bo cos mi sie wydaje ze siedzenia na tylku i poskrobania palcem w glowke. Przyjzyj sie bieznikowi zimowej opony, zapewniam cie ze w deszczu radzi sobie calkiem niezle, a jak jest cieplo to mieksza mieszanka na nawet ciut lepsza przyczepnosc. I zeby nie byc goloslownym, jezdzilem (jak juz pisalem wczesniej) 3 sezony na Debicy Frigo, nawet w lecie na poludniu Europy (Wlochy). Zadnych znaczaco gorszych parametrow jezdnych nie zauwazylem. A w ulewie tez jechalem przekraczajac Alpy. Mysle ze w calej dyskusji wazny jest jeden element. Jezdzimy roznymi wozami z roznym ogumieniem i ukladem hamulcowym. Widze ze niektorzy w ewentualnosci zgodzily by sie pojechac Zukiem w super pogode, bo moze widocznosc i droga hamowania bylaby akceptowalna. Ale jak by sie zaczelo chmurac to tego Zuka trzeba by natychmiast wymienic na cos z Brembo i opona deszczowa :) rozsadku zycze -- Pozdrawiam Przem |
|
Data: 2011-03-16 12:19:30 | |
Autor: Massai | |
Zostawić zimowe? | |
Przem wrote:
W dniu 16.03.2011 12:28, Massai pisze: Z własnych doświadczeń. Co roku przez większość sezonu "zimowego" jeżdżę na zimówkach po drogach czarnych, suchych lub mokrych. Jak każdy chyba. I jest bardzo duża różnica, gdy się porówna do letnich, dlatego też zimą staram się jeździć jak najdłużej na letnich, i wiosną zmieniam jak najwcześniej. Już bym to zrobił, ale byłem na urlopie w Alpach, nie wiedziałem co będzie na drogach dojazdowych. Bo cos mi sie wydaje ze siedzenia na tylku i poskrobania palcem w To przyjrzyj się temu bieżnikowi dokładniej, jeśli tak potrafisz oceniać na oko przydatność bieżnika w róznych warunkach. Swoją drogą, nie myślałeś o zatrudnieniu się w jakiejś firmie oponiarskiej? oni wykorzystują komputery do projektowania, laboratoria badawcze, potem wiele testów... a Ty tak na oko? Talent od Boga, nie zmarnuj go.
Akurat dębica frigo jest oponą która w testach porównawczych wypada na asfalcie najlepiej zimówek ;-) Trafiłeś akurat na oponę bardziej uniwersalną, niż zimową.
Widzisz, przed i po zmianie opon mam proste porównanie - mam samochód z automatyczną skrzynią i sporym silnikiem. Eliminuje to czynnik sprzęgła. I po zmianie na zimowe, albo przed zmianą na letnie, szczególnie na mokrym - muszę mocno uważać przy ruszaniu. I zapomnieć o próbach "przeskoczenia" - samochód naprawdę niełatwo rozbujać na zimówkach, na mokrym asfalcie.
A ja wyobraźni. Na drogach najczęściej giną nie ci nierozsądni (bo zazwyczaj całkiem niezłym substytutem rozsądku jest instynkt samozachowawczy), tylko ci którym brakło wyobraźni. Wyobraź sobie pare sytuacji drogowych, w których twoja ostrożność, ograniczenie prędkości itp - nic nie pomogą, bo np. ktoś ci zajdzie drogę, i po prostu będziesz MUSIAŁ hamować. Jeśli masz doświadczenie w jeździe, nie powienieś mieć problemu z przypomnieniem sobie sytuacji w których po prostu ktoś cię postawił, a nie sam się w nie wpakowałeś. -- Pozdro Massai |
|
Data: 2011-03-16 14:07:11 | |
Autor: Artur Maśląg | |
Zostawić zimowe? | |
W dniu 2011-03-16 13:19, Massai pisze:
Przem wrote: Widzisz, jakoś inni na podstawie swoich doświadczeń nie formułują tak kategorycznych wniosków. Być może w Twoim samochodzie i na Twoich oponach taka sytuacja występuje, ale z tego wiele nie wynika w zakresie ogólnym. (...) rozsadku zycze No proszę, jak lekką ręką przeszedłeś po cichu od technicznej kwestii użytkowania opon zimowych w lecie do wręcz wytykania innym braku wyobraźni z samego faktu takiego zachowania. Zupełnie jakbym czytał fundamentalistów z drugiej strony barykady, co to każą zimówki zakładać już przy 10 stopniach powyżej zera. |
|
Data: 2011-03-16 14:42:14 | |
Autor: Massai | |
Zostawić zimowe? | |
Artur Maśląg wrote:
W dniu 2011-03-16 13:19, Massai pisze: A na podstawie doświadczeń tych "innych" ma coś w zakresie ogólnym wynikać? Jak chcesz "zakres ogólny" to popatrz na testy, powiedzmy, obiektywne. W dodatku testy gazetowe, które można raczej podejrzewać o stronniczość w kierunku zimówek (bo reklamodawcy, bo urabianie klientów, itp.) - wszystkie pokazują jak marna jest zimówka na mokrym asfalcie w porównaniu z letnią. Nawet zimą. A realnie na to patrząc - ileż to razy tej zimy jeździłeś po białych drogach? 3, 5, niechby 10 dni? W związku z tym wynikałoby z tych testów że zimówki można olać, bo bardzo rzadko pokazują swoją przydatność - i w te dni można przesiąść się do komunikacji miejskiej. A co do zimówki na suchym asfalcie, w ciepłą pogodę, pływanie, w zakrętach etc. to wyraźnie pisałem - jak się nie jeździ ostro, na granicy przyczepności, można olać. Ale w normalnym użytkowaniu opona ma umożliwić przede wszystkim zahamowanie. A klimat mamy taki jaki mamy - pada często. A i drogi z koleinami, w których lubią się zbierać kałuże.
Ja przeszedłem??? Jak mi ktoś zaczyna wytykać brak rozsądku, że niby zmienianie czy też namawianie innych do zmiany na letnie ma być dowodem braku rozsądku, to napisałem tylko że moim zdaniem takie podejście dowodzi braku wyobraźni. To nie ja zjechałem na taki tor dyskusji. Zupełnie jakbym Jeszcze 10 lat temu byłem zwolennikiem zimówek. Ale jak potestowałem zimówki w naszych warunkach "zimowych" - zdarza mi się że jeżdżę na letnich do końca grudnia, jak nie pada ostro. W tym roku komfortowo wymieniłem w połowie grudnia - zero kolejek, od ręki wymiana. -- Pozdro Massai |
|
Data: 2011-03-16 19:25:19 | |
Autor: Artur Maśląg | |
Zostawić zimowe? | |
W dniu 2011-03-16 15:42, Massai pisze:
Artur Maśląg wrote: Jak napisałem wyżej - to nie jest kwestia wynikania wprost, tylko kwestia formułowania kategorycznych wniosków, by tym epatować innych, mniej doświadczonych czy też zwyczajnie zainteresowanych tematyką. Jak chcesz "zakres ogólny" to popatrz na testy, powiedzmy, obiektywne. Czytałem, widziałem, jeździłem. Miałem Ci już wcześniej napisać, że te Twoje opowieści o nagłych hamowaniach, aquaplaningu itd. są tak naprawdę średnio istotne w zakresie wypadków związanych z brakiem wyobraźni, co sugerowałeś osobom jeżdżącym na zimowych w lecie. Różnice w oponach bywają bardzo duże - często na niekorzyść tych niby lepszych i lepiej dostosowanych do warunków. A realnie na to patrząc - ileż to razy tej zimy jeździłeś po białych Po samej Warszawie (jest np. taka ulica Puławska ;)) było tego więcej. Nawet w zeszłym tygodniu bokiem brałem zakręt, a po zjechaniu w boczną to ciężko było się zatrzymać, czy skręcić. Jak się ładnie można na letnich załatwić dokładnie na tej samej trasie i w podobnych warunkach doskonale wiem, ponieważ ćwiczę od kilku lat ten sam odcinek - różne samochody i różne opony. Oczywiście, na letnich też się da, o czym zresztą nie raz pisałem. O trasach to nawet nie wspomnę, choć nie jestem kierowcą zawodowym i w sumie obecnie nie jeżdżę już zbyt dużo (powiedzmy ~ 25kkm rocznie, choć to różnie wygląda - kiedyś robiłem dużo więcej). W związku z tym wynikałoby z tych testów że zimówki można olać, bo Wolne żarty. Coś tam pisałeś o rozsądku i wyobraźni... Wiesz, mimo faktu, że jestem wrogiem debilnej propagandy, że zimówki zapewniają bezpieczeństwo, to absolutnie się nie zgadzam z tym co powyżej napisałeś na temat opon, za to całkowicie się zgadzam z faktem, że możesz się przesiąść na te kilka dni do KM, podobnie jak ci, którzy nie bardzo rozumieją na czym polega jazda samochodem. A co do zimówki na suchym asfalcie, w ciepłą pogodę, pływanie, w Nie zauważyłem byś to wyraźnie napisał, ale niech Ci będzie. Tak, jak się jeździ normalnie, to w zasadzie nawet różnicy nie czuć. Czasem coś zapiszczy, może się poczuje gorszą trakcję (albo i lepszą, zależy jakie opony były wcześniej na samochodzie itd.). Ale w normalnym użytkowaniu opona ma umożliwić przede wszystkim W normalnym użytkowaniu to się jeździ normalnie i tak też się hamuje. Jak spadnie deszcz i jest mokro to się zwalnia, a nie dogina na granicy przyczepności i później płacze, że przez drogę złe słupy przebiegały i ten jeden nie zdążył... Ja przeszedłem??? Owszem. Jak mi ktoś zaczyna wytykać brak rozsądku, że niby zmienianie czy też Zdaje się, że reagujesz emocjonalnie i nawet nie starasz się zrozumieć co przedpiśca chciał przekazać. To nie ja zjechałem na taki tor dyskusji. Owszem, zjechałeś. Przy okazji te krzyki, które miały udowodnić Twoją rację i głupotę reszty świata. Nie ma tak dobrze. Jeszcze 10 lat temu byłem zwolennikiem zimówek. Ale jak potestowałem A jestem zwolennikiem wyobraźni, rozsądki i dostosowania się do warunków, a nie zwolennikiem czy przeciwnikiem jakichś opon. Wręcz wielokrotnie już pisałem, że dobrym wyborem do zwykłego dupowozu są opony wielosezonowe, czy też, że opony zimowe jednego producenta potrafią mieć lepszą trakcję od opon letnich (nawet tego samego producenta, że o innym nie wspomnę). Dodam do tego, że te opony zimowe, o których piszesz, że nadają się tylko na białe drogi, jest zwyczajną bzdurą, ponieważ są to opony M+S (w znakomitej większości), a nie opony dedykowane do warunków stricte zimowych w postaci kopnego śniegu. Raz miałem i takowe - nawet można było do nich kolce dołożyć. To się nie nadawało do normalnej eksploatacji w mieście, czy na trasach. Znaczy dawało się tym jeździć, ale było to porażka - może takie sobie zanabyłeś i stąd takie Twoje wnioski? W tym roku komfortowo Nieistotne dla sprawy. W styczniu też nie było kolejek, a ja i tak się umawiam na dzień i na godzinę, więc nawet sezonie wymian kolejka dla mnie nie istnieje. |
|
Data: 2011-03-17 08:59:25 | |
Autor: Massai | |
Zostawić zimowe? | |
Artur Maśląg wrote:
W dniu 2011-03-16 15:42, Massai pisze: No i? Testy kłamią? Miałem Ci już wcześniej napisać, że "Średnio istotne" - a niby dlaczego? Właśnie tu chodzi o wyobraźnię. Jeśli nie potrafisz sobie wyobrazić sytuacji, w której będziesz zmuszony do gwałtownego hamowania, MIMO ze jedziesz ostrożnie (np. pamiętając że masz zimówki latem), to naprawdę, dowodzi to właśnie braku wyobraźni. Chodzi tu o wypadki spowodowane wtargnięciem pieszego na jezdnię, nagłym zajechaniem drogi przez włączający się samochód itp. Dosłownie pół godziny temu widziałem jak facet hamował z piskiem bo kierowca autobusu skręcający w lewo postanowił skręcić jeszcze przed nadjeżdżającymi samochodami. Kierowca osobówki miał szczęście, bo na pasie obokakurat było pusto i uciekł. Jakby musiał wyhamować do zera, to na zimówkach nie dałby rady, a na letnich - być może by mu się udało. Rozsądek uchroni cię przed jazdą 150 km/h w zakręcie, gdy wiesz że opony masz zimowe i dajmy na to pływają. Jak tego rozsądku braknie, to może wystarczyć instynkt samozachowawczy jak przy pierwszej próbie ostrzejszej jazdy się spocisz. Różnice w oponach bywają bardzo duże - często na niekorzyść tych Sam jeżdżę po Warszawie, więc nie opowiadaj. Drogi białe, tak naprawdę białe - mało tego było. A już główne, to naprawdę ewenement. Nawet w zeszłym tygodniu bokiem brałem zakręt, a po zjechaniu w boczną Czyli co, brak wyobraźni czy rozsądku, skoro musiałeś brać ten zakręt bokiem? Swoją drogą... w zeszłym tygodniu? Co tu się działo? Byłem akurat na nartach w Alpach, i tam ŻADNA droga nie była biała, nawet na wysokości 1700 metrów ;-), nawet na parkingach był goły asfalt. Zresztą, boczna czy osiedlowa uliczka nawet zaśnieżona cała, to mały problem. Jedziesz 10 na godzinę minutę i wyjeżdżasz na czarną główną. Jak się ładnie można na I Ty masz czelność mi zarzucać że niby ja robię wycieczki osobiste. Naprawdę, żenujace.
W normalnym użytkowaniu zdarza się potrzeba hamowania awaryjnego. Jeśli tego nie rozumiesz, to już nie wiem jak Ci to wytłumaczyć. Jako "nienormalne użytkowanie" rozumiem jazdę na granicy przyczepności itp. Jak spadnie deszcz i jest mokro to się zwalnia, a nie dogina na Nieprawda. Czytać nie umiesz? Poleciało "Rozsądku życzę", a ja odpowiedziałem "A ja wyobraźni".
Nie powiedziałbym że emocjonalnie. Może jedynie to że przez ostatnie lata składałem ludzi którym być może ktoś własnie tak "dobrze" doradził - "spoko, dasz radę".
Jakie niby krzyki?
A napis M+S coś zmienia w wynikach testów? Testują właśnie opony M+S, bo to własnie takie stanowią 99% kupowanych "zimówek". Raz miałem i takowe - nawet można było do nich kolce Nawet nie znam sklepu gdzie takie sprzedają... Poprzednie jakie miałem, to Dunlop Wintersport, teraz jakiś model Vredestein, czy jakoś tak. Typowe M+S. -- Pozdro Massai |
|
Data: 2011-03-17 11:12:29 | |
Autor: Adampio | |
Zostawić zimowe? | |
W dniu 2011-03-17 09:59, Massai pisze:
Rozsądek uchroni cię przed jazdą 150 km/h w zakręcie,Tiaaa, a wie Kolega, że istnieją ludzie co nie jeżdżą szybciej niż 120 km/h bo im się aż tak nie spieszy? |
|
Data: 2011-03-17 10:38:11 | |
Autor: Massai | |
Zostawić zimowe? | |
Adampio wrote:
W dniu 2011-03-17 09:59, Massai pisze: Pewnie, sam do nich należę. Rzadko przekraczam 120. Tylko co to zmienia? Jadąc 80 może zdarzyć się sytuacja, gdy trzeba będzie hamować do zera. Pijak się zatoczy na jezdnię, ktoś uzna "jeszcze zdążę przeskoczyć" itp. -- Pozdro Massai |
|
Data: 2011-03-17 13:00:18 | |
Autor: Artur Maśląg | |
Zostawić zimowe? | |
W dniu 2011-03-17 09:59, Massai pisze:
Artur Maśląg wrote:(...) Czytałem, widziałem, jeździłem. Nie - najwyżej pozostają testami i mogą być materiałem uzupełniającym jakieś tam analizy. Miałem Ci już wcześniej napisać, że Normalnie. Wyobraźnia jest niezależna od posiadanych opon. Właśnie tu chodzi o wyobraźnię. Jak wyżej. Jeśli nie potrafisz sobie wyobrazić Znów krzyki i sugerowanie braku wyobraźni. Wyobrazić to ja sobie potrafię bardzo wiele rzeczy, aczkolwiek jest to średnio istotne dla omawianego tematu. Chodzi tu o wypadki spowodowane wtargnięciem pieszego na jezdnię, Znów wyciągasz zupełnie nieuzasadnione wnioski na podstawie jakiegoś tam wypadku. Ważne by pasowały do teorii, że zimowe opony są gorsze i jazdę na nich latem dało się podciągnąć do braku wyobraźni. Rozsądek uchroni cię przed jazdą 150 km/h w zakręcie, gdy wiesz że Muszę Ciebie zmartwić - wyobraźnia jest myśleniem abstrakcyjnym i pozwala człowiekowi na tzw. rozsądek (w tym "przyszłościowy"). W zasadzie nie można rozdzielić rozsądku od wyobraźni, choć nie jest to samo. Przyjąłeś sobie jakieś wykastrowane definicje powyższych na potrzeby tej dyskusji i tyle. Po samej Warszawie (jest np. taka ulica Puławska ;)) było tego więcej. Przyjmij więc, że świat nie wygląda tylko tak jak go widzisz i nie ogranicza się do dróg które widziałeś. Nawet w zeszłym tygodniu bokiem brałem zakręt, a po zjechaniu w boczną Nigdzie nie napisałem, że musiałem brać bokiem i po raz kolejny Twoje sugestie/insynuacje są najwyżej projekcją Twojej bardzo subiektywnej interpretacji fragmentów wypowiedzi przedpiścy. Swoją drogą... w zeszłym tygodniu? Co tu się działo? Byłem akurat na Nic się nie działo - zima, śnieg/deszcz czasem padał, temperatura była poniżej 0 w noc/rano. Nic nadzwyczajnego. Zresztą, boczna czy osiedlowa uliczka nawet zaśnieżona cała, to mały No pewnie. Ty najwyraźniej jeździsz tylko głównymi drogami, które są zawsze czarne i jest pięknie. W związku z tym wynikałoby z tych testów że zimówki można olać, bo To przeczytaj może co sam napisałeś do tej pory w tym wątku. Do tego nie bardzo rozumiem, czemu sugerowanie innym wsiadania do KM w parę dni zimowych jest czymś dobrym, ale jak się z tym zgadzam i piszę, że możesz w tym wziąć również udział, to nagle obraza boska i skrzypce. Naprawdę, żenujace. A i owszem. Przesadziłeś już. W normalnym użytkowaniu to się jeździ normalnie i tak też się hamuje. Owszem. Hamowanie awaryjne jest jednym z elementów normalnej jazdy. Jeśli tego nie rozumiesz, to już nie wiem jak Ci to wytłumaczyć. Jak już chcesz stosować erystykę, to postaraj się lepiej. Nieprawda. Czytać nie umiesz? Poleciało "Rozsądku życzę", a ja Sporo więcej już napisałeś. Meliski? Zdaje się, że reagujesz emocjonalnie i nawet nie starasz się zrozumieć Ty pewnie tak, przecież to oczywiste. Może jedynie to że przez ostatnie lata składałem ludzi którym być może Po czym dorobiłeś do tego jakąś dziwaczną ideologię na potrzeby dyskusji. Zresztą to potwierdza Twoje emocjonalne podejście do sprawy. Jakie niby krzyki? W newsach obowiązują pewne zasady - chyba je znasz, skoro tak długo piszesz. A napis M+S coś zmienia w wynikach testów? W zależności od sytuacji. Testują właśnie opony M+S, bo to własnie takie stanowią 99% kupowanych I opony te są bardzo różne. Nawet nie znam sklepu gdzie takie sprzedają... Trudno - ja znam kilka takich, też miały M+S, podobnie jak wielosezonówki. Poprzednie jakie miałem, to Dunlop Wintersport, teraz jakiś model O co to jest typowa M+S? |
|
Data: 2011-03-17 14:32:52 | |
Autor: Massai | |
Zostawić zimowe? | |
Artur Maśląg wrote:
W dniu 2011-03-17 09:59, Massai pisze: Chodzi Ci o te pojedyncze wyrazy napisane kapitalikami? To są wg. Ciebie te "krzyki"? Toż to podkreślenie, a nie krzyk. Krzykiem jest całe zdanie napisane kapitalikami. Coś pomyliłeś. W skrócie, bo już naprawdę mi się nie chce, dorabiasz jakąś ideologię, imputujesz mi emocjonalne zachowania, odpowiadasz wymijająco zamiast napisac konkretnie. Uważam, że ktoś kto mówi "wiedząc że mam słabsze opony, jadę ostrożniej, w związku z tym jestem chroniony przed negatywnymi skutkami" dowodzi swojego braku wyobraźni, skoro nie potrafi sobie WYOBRAZIĆ (podkreślenie, a nie krzyk, żeby pokazać związek pomiędzy "wyobraźnią" a "wyobrażeniem sobie czegoś") sytuacji, w której mimo ostrożnej jazdy - przydałyby mu się opony lepiej dostosowane do nawierzchni i warunków, a wręcz takowe opony mogłyby mu (lub komuś) uratować życie lub zdrowie. A jeśli chodzi o wątek "zimówki latem, a letnie zimą", to uważam że w naszych warunkach klimatycznych znacznie większe jest ryzyko że latem złapie nas na trasie deszcz, i że asfalt będzie mokry niż że zimą będziemy zmuszeni jechać po zaśnieżonej drodze. I że znacznie mniej uciążliwe będzie zrezygnowanie z samochodu (jeśli już ktoś chce tak oszczędzać) zimą w te parę dni z białymi drogami, niż wiosną, latem i jesienią w dni deszczowe. Co do Twoich mętnych dywagacji o tym że "różne sa opony zimowe, różne letnie", to testy pokazują wprost że nawet najlepszej klasy zimówka (niech będzie precyzyjnie M+S, choć te śniegowe stanowią pomijalny margines w kupowanych przez kierowców) jest na mokrym asfalcie gorsza niż słaba opona letnia. W typowej sytuacji, czyli gdy ktoś kupuje opony z tej samej półki cenowej - różnica się pogłębia. Możesz się z tym nie zgadzać, podawać przykłady swoich doświadczeń, ale mam nadzieję że będziesz miał na tyle samokrytycyzmu, że będziesz pamiętał o tym że sam mi wypominałeś opieranie się na własnych doświadczeniach. A tu mały konkret, porównaj: http://www.auto-motor-i-sport.pl/magazyn/test-opon-zimowych-test-opon-zi mowki-test-7503.html http://www.auto-motor-i-sport.pl/magazyn/galeria-powiekszenie_5894_2.htm l#gallHead Najlepsza zimówka jest gorsza od najgorszej letniej. -- Pozdro Massai |
|
Data: 2011-03-17 16:27:04 | |
Autor: Jakub Witkowski | |
Zostawić zimowe? | |
W dniu 2011-03-17 15:32, Massai pisze:
Uważam, że ktoś kto mówi "wiedząc że mam słabsze opony, jadę Ale to samo można by powiedzieć o jeździe samochodem starszym, z gorszymi hamulcami, strefami zgniotu, pozbawionym poduszek powietrznych, wreszcie z oponami gorszymi, bo tanimi. Zawsze jest wymiana: cena za bezpieczeństwo, i indywidualny akceptowalny prógu ryzyka. Oczywiście ktoś, kto myśli że to wszystko nie ma wpływu na jego bezpieczeństwo gdyż on jeździ wolo, to jest jasne że brak mu wiedzy lub wyobraźni. Z drugiej strony, jeśli jednak ma świadomość tych słabości i dlatego jeździ zdecydowanie wolniej, to całkiem być może, że dzięki temu jest w sumie bezpieczniejszy, niż gdyby jechał autem lepszym, folgując sobie :). -- Jakub Witkowski | Prezentowane opinie mogą być niepoważne, z domeny | nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części gts /kropka/ pl | lub całości poglądom ich Autora. |
|
Data: 2011-03-17 15:58:08 | |
Autor: Massai | |
Zostawić zimowe? | |
Jakub Witkowski wrote:
W dniu 2011-03-17 15:32, Massai pisze: Oczywiście. Ja zwracam tylko uwagę że trzeba z tej ceny i obniżonego bezpieczeństwa zdawać sprawę, a nie mówić "jadę wolniej, więc nie ma podwyższonego ryzyka". -- Pozdro Massai |
|
Data: 2011-03-17 20:39:02 | |
Autor: Artur Maśląg | |
Zostawić zimowe? | |
W dniu 2011-03-17 15:32, Massai pisze:
Artur Maśląg wrote: Krzykiem jest całe zdanie napisane kapitalikami. Nieprawda. Coś pomyliłeś. Niczego nie pomyliłem - prowadzisz jakąś krucjatę to na zdrowie. W skrócie, bo już naprawdę mi się nie chce, dorabiasz jakąś ideologię, Wręcz przeciwnie - ideologię to sobie Ty dorobiłeś (o czym już pisałem) i próbujesz udowodnić jej prawdziwość na swoich przykładach - w tym np. tylko kilku dni w W-wie, kiedy w Twoim mniemaniu opony zimowe mogły się przydać. Konkretnie pisałem, odpowiedzieć nie chciałeś, nie potrafiłeś - dla mnie to już nieistotne. Uważam, że ktoś kto mówi "wiedząc że mam słabsze opony, jadę Wiesz, pozostań sobie ze swoją ideologią i wynikającymi z niej imaginacjami. Nigdzie nie postawiłem takich tez i nie uda Ci się mi ich przypisać, choć pewnie tak by Ci było łatwiej. Zresztą to co jest w cytacie jednoznacznie świadczy, że Twoje argumenty nie są już racjonalne, a emocjonalne. Warunki bywają różne, opony różne, samochody różne, a do wypadków dochodzi z różnych przyczyn. Wydawało mi się, że kiedyś podchodziłeś do różnych zagadnień raczej pragmatycznie i bardziej się opierałeś na miarodajnych statystykach, niż na wyimaginowanych skutkach jednostkowych zachowań, które się zwykle odrzuca w zakresie kwalifikacji ich wpływu na bezpieczeństwo. Gdybać to można zawsze i biorąc pod uwagę Twoją argumentację to samochody powinny posiadać automat do automatycznej zmiany np. 16 rodzajów opon w zależności od sytuacji. Niestety, jak warunki są gorsze, to człowiek ma zwolnić, jechać rozsądnie, a nie liczyć na to, że super opony go przed czymś uchronią. A jeśli chodzi o wątek "zimówki latem, a letnie zimą", to uważam że w Wniosek w zasadzie prawidłowy, tylko z niego nie wynika kolejna implikacja, że generalnie lepiej używać letnich zimą niż zimowych zimą, co wcześniej próbowałeś udowodnić. Mało tego, nie wynika z tego również, że jazda na zimówkach latem jest pochodną braku wyobraźni i prowadzi to niebezpiecznych sytuacji. I że znacznie mniej uciążliwe będzie zrezygnowanie z samochodu (jeśli Widzisz, tutaj po raz kolejny piszesz o jakichś oszczędnościach, a nie kwestii zasadniczej, czyli ewentualnych problemach związanych z jazdą na zimowych latem. Co do Twoich mętnych dywagacji o tym że "różne sa opony zimowe, różne To nie są mętne dywagacje, tylko ocena zachowania różnych opon w różnych warunkach itd. Testy o tym nie powiedzą. W typowej sytuacji, czyli gdy ktoś kupuje opony z tej samej półki Różnica teoretyczna w zakresie warunków testowych - owszem. Możesz się z tym nie zgadzać, podawać przykłady swoich doświadczeń, ale No i znów zacząłeś z jakimiś dziwacznymi insynuacjami. Ze swojej strony mogę tylko napisać, że tkwisz w błędzie, ponieważ statystyka wyraźnie mówi, że jest dużo mniej wypadków przy gorszych warunkach pogodowych (deszcz, ślisko, ograniczona widoczność etc.) niż w warunkach super pogody, kiedy niby wszystko jest w porządku, super opony letnie super trzymają na suchym w super widoczności itd. Być może jest to odpowiedź na ten brak wyobraźni i rozsądku, który przypisywałeś ludziom jeżdżącym latem na zimowych. A tu mały konkret, porównaj: A co to jest za konkret? Dwa testy różnych opon. Nawet nie napisali w jakich temperaturach odbywały się testy itd. Najlepsza zimówka jest gorsza od najgorszej letniej. No, a we wnioskach piszą, że zimówki należy zakładać na zapas, a jak ktoś w większości jeździ po mieście/płaskim, to lepiej/wygodniej jednak używać całorocznych. |
|
Data: 2011-03-16 21:32:00 | |
Autor: J.F. | |
Zostawić zimowe? | |
On Wed, 16 Mar 2011 14:42:14 +0000 (UTC), Massai wrote:
A realnie na to patrząc - ileż to razy tej zimy jeździłeś po białych Oj, tej zimy to chyba wiecej. W związku z tym wynikałoby z tych testów że zimówki można olać, bo Tylko wiesz: -glupio tak troche zostawic auto pod praca i wracac tramwajem, -jeszcze glupiej jak za miastem zlapie, do przystanku 5 km, do parkingu 6 km, srodek transportu co 12h .. pogode sprawdzac dzien wczesniej i plany zmieniac, budzik przestawiac ? -komunikacja publiczna ma brzydka ceche znacznego pogarszania sie w takie dni :-) -leki na jedno przeziebienie kosztuja wiecej nic zmiana opon :-) Jeszcze 10 lat temu byłem zwolennikiem zimówek. Ale jak potestowałem tylko ze u nas pierwszy atak zimy jest w listopadzie. Pol biedy jak ktos ma wygodny autobus, gorzej jak sobie dluzsza trase zaplanowal. J. |
|
Data: 2011-03-17 09:07:02 | |
Autor: Massai | |
Zostawić zimowe? | |
J.F. wrote:
On Wed, 16 Mar 2011 14:42:14 +0000 (UTC), Massai wrote: > A realnie na to patrząc - ileż to razy tej zimy jeździłeś po białych Złudzenie "optyczne", tak jak z samochodami wyprzedzającymi nas w korku, syndrom "tamten pas jedzie szybciej". Po prostu jak sypało w grudniu i przez trzy dni sobie drogowcy nie mogli poradzić, to zostało w pamięci. Już zeszła zima była chyba gorsza.
Pewnie, jak ktoś dojeżdża z daleka do pracy, w dodatku gminnymi drogami o dwudziestej kolejności odśnieżania, to oczywiście - zakup zimówek i ich wymiana powinna po prostu stanowić pozycję w kosztach pracy. Ale w większym mieście - nie powinno stanowić to problemu.
Tia, tylko taki solidny atak, że drogi były białe, to chyba był ostatnio w listopadzie 1999 (pamiętam, bo miałem hotelik z gineksów i brnąłem przez śnieg po kolana). W tym roku śnieg zalegał na drogach w pierwszej połowie grudnia dopiero, przez jakies 3 dni. Potem zdaje się 2 dni w styczniu były. Pol biedy jak ktos ma wygodny autobus, gorzej jak sobie dluzsza trase I dlatego sam zmieniam ;-), żeby nie utknąć 500 km od domu. Tym niemniej, jakbym miał drugi samochód do jazdy miejskiej - raczej w nim bym nie zmieniał, albo zastosował uniwersalki. -- Pozdro Massai |
|
Data: 2011-03-17 10:15:15 | |
Autor: Cavallino | |
Zostawić zimowe? | |
Użytkownik "Massai" <tsender@wp.pl> napisał w wiadomości news:
Pewnie, jak ktoś dojeżdża z daleka do pracy, w dodatku gminnymi drogami Zależy dla kogo. Dla tych co jadą 5 km/h jak popada śnieg, a oni zimówek niet, to faktycznie nie. Ale dla tych, co to muszą się za nimi wlec to już stanowi. Więc daruj sobie te durne wpisy i wróc z nimi w dniu w którym jednak na drogach będzie biało. |
|
Data: 2011-03-17 09:38:18 | |
Autor: Massai | |
Zostawić zimowe? | |
Cavallino wrote:
Użytkownik "Massai" <tsender@wp.pl> napisał w wiadomości news: Czytać nie umiesz? Chodziło o to że w dużym mieście można się przesiąść do autobusu. A NIE że jechac mimo wszystko i się wlec. Ale dla tych, co to muszą się za nimi wlec to już Ech. Daruj sobie te durne wpisy i wróć jak nauczysz się czytać ze zrozumieniem. -- Pozdro Massai |
|
Data: 2011-03-17 10:44:10 | |
Autor: Cavallino | |
Zostawić zimowe? | |
Użytkownik "Massai" <tsender@wp.pl> napisał w wiadomości news:
> Ale w większym mieście - nie powinno stanowić to problemu. No to faktycznie nie doczytałem, z takim stanowiskiem się zgadzam Sorry. |
|
Data: 2011-03-17 13:18:39 | |
Autor: J.F. | |
Zostawić zimowe? | |
On Thu, 17 Mar 2011 09:07:02 +0000 (UTC), Massai wrote:
J.F. wrote: Po czym przyszedl mroz i to co spadlo lezalo chyba ponad 10dni. Oczywiscie bardziej na jakis bocznych osiedlowych drogach - ale jak musisz taka pokonac to trzeba miec zimowki, bo moze byc tak jak w Szczecinie :-) Oczywiscie zalezy gdzie - we Wroclawiu ta zima byla prawdziwa. Już zeszła zima była chyba gorsza. Owszem. Czyli to juz drugi rok z rzedu gdy zimowki sa wysoce wskazane (lub prawdziwe caloroczne). Przy czym tamta zima zmusila mnie do przesiadki na tramwaj. Co z tego ze drogi przejezdne, jesli parkingi nie :-( Pewnie, jak ktoś dojeżdża z daleka do pracy, w dodatku gminnymi drogami Nie trzeba do pracy. wystarczy ze jest takie ryzyko. o dwudziestej kolejności odśnieżania, to oczywiście - zakup zimówek i Oj, jakaz to wygoda wlasny samochod w duzym miescie prawdziwa zima. Czekac nie trzeba pol godziny na przystanku, zwrotnice mu nie zamarzaja, nie wysadzi cie w miedzy przystankami w snieg po kolana. No ale niestety - nie zaparkuje tez w metrowym zwale sniegu :-) > letnich do końca grudnia, jak nie pada ostro. W tym roku komfortowoTia, tylko taki solidny atak, że drogi były białe, to chyba był A pamietasz mecz Polska-Slowacja ? http://www.youtube.com/watch?v=_bq5AnpN4Qs 14 pazdziernika ! 2009 A ja akurat w trasie - jak wyjezdzalem to chyba nawet slonko swiecilo, a na drugi dzien snieg na drodze. J.
|
|
Data: 2011-03-17 14:51:20 | |
Autor: Artur Maśląg | |
Zostawić zimowe? | |
W dniu 2011-03-17 13:18, J.F. pisze:
(...) Oczywiscie zalezy gdzie - we Wroclawiu ta zima byla prawdziwa. W Warszawie też. A jak ktoś mieszka kawałek pod Warszawą to już w ogóle wesoło :) Już zeszła zima była chyba gorsza. Na to wychodzi. Przy czym tamta zima zmusila mnie do przesiadki na tramwaj. Mnie nie - łopata i parkowanie w innym miejscu zapewniły mi mobilność :) |
|
Data: 2011-03-14 09:53:06 | |
Autor: Filip KK | |
Zostawić zimowe? | |
W dniu 2011-03-13 23:54, Ofka pisze:
Do czasu wczorajszej rozmowy, nawet do głowy by mi nie przyszło, że No nic dziwnego... To absurd, żeby jeździć jak sama nazwa wskazuje na zimowych latem. Nie trzeba się znać by wiedzieć, że tak się nie robi. Opony zimowe mają zupełnie inny skład, niż opony letnie. Są dużo miększe przy wyższych temperaturach, co też odbija się przy temp. wyższych. Generalnie jak już jest +10 stopni na zewnątrz, to już powinno się jeździć na letnich. Tu też dobrze ktoś napisał, że możesz się "przejechać" jak deszcz spadnie.. Bo to nie jest bieżnik na deszcz, tylko na śnieg. Pozdrawiam tych wspaniałomyślnych kierowców, którzy Ci tak doradzili... |
|
Data: 2011-03-14 00:06:52 | |
Autor: Stefan Szczygielski | |
ZostawiÄ zimowe? | |
W dniu 13.03.2011 23:42, to pisze:
begin Ofka ZaleĹźy w jakim bardzo sĹabym stanie te zimĂłwki. Bo jak dla mnie to zimĂłwka majÄ ca ze 4mm bieĹźnika jest sĹaba jako zimĂłwka, ale letnia majÄ ca te 4mm moĹźe byÄ jeszcze caĹkiem niezĹa. I moĹźe byÄ sytuacja, Ĺźe zimĂłwka jako zimĂłwka siÄ nie nadaje ale bez szaleĹstw sezon letni moĹźna przejeĹşdziÄ. Z tym, Ĺźe faktycznie naleĹźy co jakiĹ czas na nie zerkaÄ, bo przy duĹźych upaĹach zimĂłwki rzeczywiĹcie potrafiÄ szybko znikaÄ. :> S. |