Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Zramolałe leśne dziadki z PKW

Zramolałe leśne dziadki z PKW

Data: 2014-11-04 17:46:23
Autor: u2
Zramolałe leśne dziadki z PKW
wybory, wyborami, a pełomafiozi muszom wygrac:)

http://wpolityce.pl/polityka/220808-panowie-policzmy-glosy-recznie-kolejna-kompromitacja-pkw-zramolale-dziadki-od-jaworskiego-nie-zagwarantuja-wiarygodnych-wyborow

„Panowie, policzmy głosy… Ręcznie”. Kolejna kompromitacja PKW - zramolałe dziadki od Jaworskiego nie zagwarantują wiarygodnych wyborów

opublikowano: 4 listopada 2014, 14:18 · aktualizacja: 4 listopada 2014, 16:14

Do wyborów samorządowych pozostało raptem kilkanaście dni. A stan przygotowania Państwowej Komisji Wyborczej do organizacji głosowania i przeliczenia wyników woła o pomstę do nieba. Przesympatyczni starsi panowie ze Stefanem Jaworskim na czele mają olbrzymie problemy z nowym systemem informatycznym, który miał zagwarantować większe bezpieczeństwo i wiarygodność nadchodzących wyborów.

Nowa firma, nowy system, kompletnie nieprzygotowana PKW, drastyczne błędy w testach i szereg znaków zapytania - oto rzeczywistość przedwyborcza w Polsce niemal w przeddzień wyborów.

CZYTAJ WIĘCEJ: Skandaliczne zaniedbania PKW: Czy tym razem będziemy rekordowo długo czekać na wyniki wyborów samorządowych?
Niepokoić musi też relacja samorządowego serwisu Polskiej Agencji Prasowej, która brała udział w testach systemu.

Po czwartkowej wpadce, PKW planuje na wtorek i czwartek (4 i 6 listopada) ponowne przeprowadzenie symulacji sprawdzającej działanie informatycznego systemu wyborczego. Pierwsze podejście do sprawdzianu zakończyło się klapą. Część naszych Czytelników twardo odmawia udziału w kolejnym podejściu. Tym bardziej że już wcześniej drugie badanie zaplanowane było  na 7 listopada
— czytamy.

Jak wyglądają opinie tych, którzy wzięli udział w testach PKW - proszę sprawdzić na stronach PAP. Wśród dziesiątków komentarzy nie udało mi się znaleźć choćby kilku, które pozytywnie oceniałyby pracę kolegów pana Jaworskiego.

Inny pan z PKW, Romuald Drapiński, niewiele sobie robi nawet z pytania o to, czy zdążą z nowym systemem do 16 listopada.

Nie przewiduję takiego problemu, a jeśli w ogóle odpukać coś takiego będzie, to jest procedura ręczna. To (liczenie głosów - przyp. red.) będzie wtedy trwało zdecydowanie dłużej
— mówi beztrosko w rozmowie z rmf fm.

Może się więc okazać, że kuriozalnie długie liczenie głosów przy okazji wyborów do Parlamentu Europejskiego to tylko rozgrzewka w porównaniu z tym, co czeka nas za dwa tygodnie.

Lista uwag i pretensji do członków PKW i sposobu ich pracy z każdymi kolejnymi wyborami jest coraz dłuższa. I co roku scenariusz rozpoczynają groteskowe wytyczne PKW w sprawie ciszy wyborczej. To nieodłączny element przedwyborczego folkloru – przy okazji ostatnich wyborów do Parlamentu Europejskiego smutni panowie przekazali wytyczne w sprawie przestrzegania ciszy w internecie. Speszony przewodniczący PKW Stefan Jaworski oznajmił na konferencji prasowej, że „lajkowanie” i „szerowanie” na Facebooku to forma agitacji wyborczej, która będzie
surowo karana. Na razie skończyło się na buńczucznych zapowiedziach.
Bardziej liberalna okazała się PKW w kwestii ubioru.

Jeśli chodzi o problem muszki, to myślę, że chyba tak daleko prawo się nie będzie posuwało, żeby ścigać osoby, które będą w tym dniu tak ubrane
— wspaniałomyślnie darował Jaworski.

CZYTAJ WIĘCEJ: Leśne dziadki z PKW zakazujący „lajkowania” na Facebooku podczas ciszy wyborczej są zupełnie oderwani od rzeczywistości. Ale tylko wypełniają nadaną im przez prawo misję

O charakterze PKW wiele mówią tak trywialne rzeczy jak choćby forma kontaktu - Komisja nie ma swojego rzecznika, a odpowiedzi na korespondencję kierowaną drogą elektroniczną do PKW są udzielane pod warunkiem, że zawierać ona będzie imię, nazwisko i adres zamieszkania osoby kierującej pismo. Próba uzyskania konkretnej odpowiedzi od szanownych panów z PKW jest również nie lada wyzwaniem - pan Stefan
Jaworski podpisuje się przeważnie pod pismami, z których wynika, że PKW nic nie może, za nic nie odpowiada i w ogóle dajcie nam spokój.

Skrajny nieprofesjonalizm i niezrozumienie zmian wywołanych przez nowe technologie nie może zresztą dziwić - przewodniczący PKW w 2016 roku ukończy 70 lat. To oznacza automatyczne wygaszenie mandatu; najbliższy maraton wyborczy będzie więc dla niego – jak i większości członków PKW - ostatnim w tej roli. Zaufania nie zwiększa też przeszłość niektórych z odpowiedzialnych za przebieg głosowania. Jak pisał „Nasz Dziennik”, wiceszef PKW major Stanisław Kosmal w stanie wojennym skazywał za rozpowszechnianie ulotek „mogących budzić niepokój społeczny”.

O ile przedwyborcze przepychanki w sprawie ciszy wyborczej przyjmowane są z przymrużeniem oka, o tyle przedłużające się liczenie głosów budzi zdziwienie za granicą. Dla przykłądu - prof. Georges Mink, dyrektor badań w Instytucie Nauk Politycznych Narodowego Centrum Badań Naukowych (CNRS) w Paryżu nie mógł nadziwić się w rozmowie z wPolityce.pl, że w Polsce trzeba tak długo czekać na rezultaty głosowania.

Jak to nie ma wyników? To kuriozalne! U nas są znane już po kilku godzinach!
— nie dowierzał.

PKW odpowiedzialność za ten stan rzeczy przerzuca na prawo, które w sprawie liczenia głosów wciąż stawia na tradycyjny papier. Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji nie czuje się bowiem kompetentne do występowania z inicjatywą zmiany systemu przesyłu danych wyborczych, wzruszają ramionami posłowie. Efekt jest taki, że Polska – poza Wielką Brytanią, gdzie dłużej spływały głosy z Irlandii Północnej – podała wyniki wyborów do PE najpóźniej w całej Unii Europejskiej. Dla porównania – sąsiedni Niemcy uporali się ze wszystkim do 2:30 w nocy. W Polsce PKW zwlekała dziewiętnaście godzin dłużej, a przecież nad Wisłą wydano o wiele mniej kart do głosowania.

Członkowie komisji i tak byli z siebie dumni i odtrąbili sukces - rezultaty zostały podane najszybciej w historii polskich wyborów po 1989 r. Wątpliwości towarzyszyły też samemu procesowi liczenia – szybko i sprawnie policzono 91 proc. głosów, a później przez kolejny cały dzień pracowano nad pozostałymi dziewięcioma procentami. To jedynie mnoży znaki zapytania. Takie sytuacje jak „błędy” systemu informatycznego tylko dodają wątpliwości.

Najbliższy maraton głosowań, a zwłaszcza parlamentarne wybory w 2015 roku to jedno z najważniejszych wydarzeń historii Polski po 1989 roku.
Nawet jeśli opisane wyżej fakty to nie zła wola, a jedynie seria zaniedbań, niechlujstwa i nieprofesjonalizmu, to wydaje się koniecznością, by odpowiedzialni za przeprowadzenie wyborów powinni zrobić wszystko, by zniwelować do minimum wątpliwości i znaki zapytania. Jak na razie tylko ich dodają.

To naprawdę zbyt poważna sprawa, by uznać, że można zbagatelizować wątpliwości. Wybory są niezwykle istotne nie tylko z powodu nieskrywanej słabości rządu, jaką dziś mamy, ale także z powodu sytuacji na Ukrainie i realnymi napięciami na linii Polska-Rosja. Proszę pamiętać, że to właśnie od pytania o legitymizację władzy Janukowycza rozpoczął się konflikt na Ukrainie. To pytania i wątpliwości, które nabierają znaczenia ze względu na kontekst zewnętrzny, ale również wewnętrzny. Z afery taśmowej dowiedzieliśmy się, że minister spraw wewnętrznych nie ma zaufania do struktur państwowych – skoro zostało zakwestionowane zaufanie do BOR i NBP, dlaczego więc jako wyborcy mamy mieć zaufanie do PKW?
— zastanawia się w rozmowie z wPolityce.pl dr Barbara Fedyszak Radziejowska.

I dodaje:

Prawomocność wyborów okazuje się być bardzo ważna, jeśli chodzi o pozycję państwa. Polska nie może sobie pozwolić dzisiaj na żadne wątpliwości – to sprawa wszystkich ludzi zatroskanych o los państwa, nie tylko PKW.

Najbliższe wybory już za niecałe dwa tygodnie. Nie ma szans, by zmienić w tak krótkim czasie skostniałą instytucję i zramolałych panów za stołami. Wszystkim jednak - bez względu na barwy partyjne i sympatie polityczne - powinno zależeć, by za rok było już zupełnie inaczej.

Tylko czy komukolwiek na tym zależy?

CZYTAJ TAKŻE: Leśne dziadki z PKW w końcu się ugięły! Protokół z głosowania będzie można skopiować


--
General Skalski o zydach w UB :

"Rozanski, Zyd, kanalia najgorszego gatunku, razem z Brystigerowa, Fejginami, to wszystko (...) nie byli ludzie."

prof. PAN Krzysztof Jasiewicz o zydach :

"Zydow gubi brak umiaru we wszystkim i przekonanie, ze sa narodem
wybranym. Czuja sie oni upowaznieni do interpretowania wszystkiego,
takze doktryny katolickiej. Cokolwiek bysmy zrobili, i tak bedzie
poddane ich krytyce - za malo, ze zle, ze zbyt malo ofiarnie. W moim
najglebszym przekonaniu szkoda czasu na dialog z Zydami, bo on do
niczego nie prowadzi... Ludzi, ktorzy uzywają slow 'antysemita',
'antysemicki', nalezy traktowac jak ludzi niegodnych debaty, ktorzy
usiluja niszczyc innych, gdy brakuje argumentow merytorycznych. To oni
tworza mowe nienawisci".

Data: 2014-11-04 19:01:37
Autor: MarkWoydak
Zramolałe leśne dziadki z PKW
buc "u2" <u_2@o2.pl> napisał w wiadomości news:545902de$0$12642$65785112news.neostrada.pl...
wybory, wyborami, a pełomafiozi muszom wygrac:)

http://wpolityce.pl/polityka/220808-panowie-policzmy-glosy-recznie-kolejna-kompromitacja-pkw-zramolale-dziadki-od-jaworskiego-nie-zagwarantuja-wiarygodnych-wyborow

„Panowie, policzmy głosy… Ręcznie”. Kolejna kompromitacja PKW - zramolałe dziadki od Jaworskiego nie zagwarantują wiarygodnych wyborów

opublikowano: 4 listopada 2014, 14:18 · aktualizacja: 4 listopada 2014, 16:14

Do wyborów samorządowych pozostało raptem kilkanaście dni. A stan przygotowania Państwowej Komisji Wyborczej do organizacji głosowania i przeliczenia wyników woła o pomstę do nieba. Przesympatyczni starsi panowie ze Stefanem Jaworskim na czele mają olbrzymie problemy z nowym systemem informatycznym, który miał zagwarantować większe bezpieczeństwo i wiarygodność nadchodzących wyborów.

Nowa firma, nowy system, kompletnie nieprzygotowana PKW, drastyczne błędy w testach i szereg znaków zapytania - oto rzeczywistość przedwyborcza w Polsce niemal w przeddzień wyborów.

CZYTAJ WIĘCEJ: Skandaliczne zaniedbania PKW: Czy tym razem będziemy rekordowo długo czekać na wyniki wyborów samorządowych?
Niepokoić musi też relacja samorządowego serwisu Polskiej Agencji Prasowej, która brała udział w testach systemu.

Po czwartkowej wpadce, PKW planuje na wtorek i czwartek (4 i 6 listopada) ponowne przeprowadzenie symulacji sprawdzającej działanie informatycznego systemu wyborczego. Pierwsze podejście do sprawdzianu zakończyło się klapą. Część naszych Czytelników twardo odmawia udziału w kolejnym podejściu. Tym bardziej że już wcześniej drugie badanie zaplanowane było na 7 listopada
— czytamy.

Jak wyglądają opinie tych, którzy wzięli udział w testach PKW - proszę sprawdzić na stronach PAP. Wśród dziesiątków komentarzy nie udało mi się znaleźć choćby kilku, które pozytywnie oceniałyby pracę kolegów pana Jaworskiego.

Inny pan z PKW, Romuald Drapiński, niewiele sobie robi nawet z pytania o to, czy zdążą z nowym systemem do 16 listopada.

Nie przewiduję takiego problemu, a jeśli w ogóle odpukać coś takiego będzie, to jest procedura ręczna. To (liczenie głosów - przyp. red.) będzie wtedy trwało zdecydowanie dłużej
— mówi beztrosko w rozmowie z rmf fm.

Może się więc okazać, że kuriozalnie długie liczenie głosów przy okazji wyborów do Parlamentu Europejskiego to tylko rozgrzewka w porównaniu z tym, co czeka nas za dwa tygodnie.

Lista uwag i pretensji do członków PKW i sposobu ich pracy z każdymi kolejnymi wyborami jest coraz dłuższa. I co roku scenariusz rozpoczynają groteskowe wytyczne PKW w sprawie ciszy wyborczej. To nieodłączny element przedwyborczego folkloru – przy okazji ostatnich wyborów do Parlamentu Europejskiego smutni panowie przekazali wytyczne w sprawie przestrzegania ciszy w internecie. Speszony przewodniczący PKW Stefan Jaworski oznajmił na konferencji prasowej, że „lajkowanie” i „szerowanie” na Facebooku to forma agitacji wyborczej, która będzie
surowo karana. Na razie skończyło się na buńczucznych zapowiedziach.
Bardziej liberalna okazała się PKW w kwestii ubioru.

Jeśli chodzi o problem muszki, to myślę, że chyba tak daleko prawo się nie będzie posuwało, żeby ścigać osoby, które będą w tym dniu tak ubrane
— wspaniałomyślnie darował Jaworski.

CZYTAJ WIĘCEJ: Leśne dziadki z PKW zakazujący „lajkowania” na Facebooku podczas ciszy wyborczej są zupełnie oderwani od rzeczywistości. Ale tylko wypełniają nadaną im przez prawo misję

O charakterze PKW wiele mówią tak trywialne rzeczy jak choćby forma kontaktu - Komisja nie ma swojego rzecznika, a odpowiedzi na korespondencję kierowaną drogą elektroniczną do PKW są udzielane pod warunkiem, że zawierać ona będzie imię, nazwisko i adres zamieszkania osoby kierującej pismo. Próba uzyskania konkretnej odpowiedzi od szanownych panów z PKW jest również nie lada wyzwaniem - pan Stefan
Jaworski podpisuje się przeważnie pod pismami, z których wynika, że PKW nic nie może, za nic nie odpowiada i w ogóle dajcie nam spokój.

Skrajny nieprofesjonalizm i niezrozumienie zmian wywołanych przez nowe technologie nie może zresztą dziwić - przewodniczący PKW w 2016 roku ukończy 70 lat. To oznacza automatyczne wygaszenie mandatu; najbliższy maraton wyborczy będzie więc dla niego – jak i większości członków PKW - ostatnim w tej roli. Zaufania nie zwiększa też przeszłość niektórych z odpowiedzialnych za przebieg głosowania. Jak pisał „Nasz Dziennik”, wiceszef PKW major Stanisław Kosmal w stanie wojennym skazywał za rozpowszechnianie ulotek „mogących budzić niepokój społeczny”.

O ile przedwyborcze przepychanki w sprawie ciszy wyborczej przyjmowane są z przymrużeniem oka, o tyle przedłużające się liczenie głosów budzi zdziwienie za granicą. Dla przykłądu - prof. Georges Mink, dyrektor badań w Instytucie Nauk Politycznych Narodowego Centrum Badań Naukowych (CNRS) w Paryżu nie mógł nadziwić się w rozmowie z wPolityce.pl, że w Polsce trzeba tak długo czekać na rezultaty głosowania.

Jak to nie ma wyników? To kuriozalne! U nas są znane już po kilku godzinach!
— nie dowierzał.

PKW odpowiedzialność za ten stan rzeczy przerzuca na prawo, które w sprawie liczenia głosów wciąż stawia na tradycyjny papier. Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji nie czuje się bowiem kompetentne do występowania z inicjatywą zmiany systemu przesyłu danych wyborczych, wzruszają ramionami posłowie. Efekt jest taki, że Polska – poza Wielką Brytanią, gdzie dłużej spływały głosy z Irlandii Północnej – podała wyniki wyborów do PE najpóźniej w całej Unii Europejskiej. Dla porównania – sąsiedni Niemcy uporali się ze wszystkim do 2:30 w nocy. W Polsce PKW zwlekała dziewiętnaście godzin dłużej, a przecież nad Wisłą wydano o wiele mniej kart do głosowania.

Członkowie komisji i tak byli z siebie dumni i odtrąbili sukces - rezultaty zostały podane najszybciej w historii polskich wyborów po 1989 r. Wątpliwości towarzyszyły też samemu procesowi liczenia – szybko i sprawnie policzono 91 proc. głosów, a później przez kolejny cały dzień pracowano nad pozostałymi dziewięcioma procentami. To jedynie mnoży znaki zapytania. Takie sytuacje jak „błędy” systemu informatycznego tylko dodają wątpliwości.

Najbliższy maraton głosowań, a zwłaszcza parlamentarne wybory w 2015 roku to jedno z najważniejszych wydarzeń historii Polski po 1989 roku.
Nawet jeśli opisane wyżej fakty to nie zła wola, a jedynie seria zaniedbań, niechlujstwa i nieprofesjonalizmu, to wydaje się koniecznością, by odpowiedzialni za przeprowadzenie wyborów powinni zrobić wszystko, by zniwelować do minimum wątpliwości i znaki zapytania. Jak na razie tylko ich dodają.

To naprawdę zbyt poważna sprawa, by uznać, że można zbagatelizować wątpliwości. Wybory są niezwykle istotne nie tylko z powodu nieskrywanej słabości rządu, jaką dziś mamy, ale także z powodu sytuacji na Ukrainie i realnymi napięciami na linii Polska-Rosja. Proszę pamiętać, że to właśnie od pytania o legitymizację władzy Janukowycza rozpoczął się konflikt na Ukrainie. To pytania i wątpliwości, które nabierają znaczenia ze względu na kontekst zewnętrzny, ale również wewnętrzny. Z afery taśmowej dowiedzieliśmy się, że minister spraw wewnętrznych nie ma zaufania do struktur państwowych – skoro zostało zakwestionowane zaufanie do BOR i NBP, dlaczego więc jako wyborcy mamy mieć zaufanie do PKW?
— zastanawia się w rozmowie z wPolityce.pl dr Barbara Fedyszak Radziejowska.

I dodaje:

Prawomocność wyborów okazuje się być bardzo ważna, jeśli chodzi o pozycję państwa. Polska nie może sobie pozwolić dzisiaj na żadne wątpliwości – to sprawa wszystkich ludzi zatroskanych o los państwa, nie tylko PKW.

Najbliższe wybory już za niecałe dwa tygodnie. Nie ma szans, by zmienić w tak krótkim czasie skostniałą instytucję i zramolałych panów za stołami. Wszystkim jednak - bez względu na barwy partyjne i sympatie polityczne - powinno zależeć, by za rok było już zupełnie inaczej.

Tylko czy komukolwiek na tym zależy?

CZYTAJ TAKŻE: Leśne dziadki z PKW w końcu się ugięły! Protokół z głosowania będzie można skopiować


-- General Skalski o zydach w UB :

"Rozanski, Zyd, kanalia najgorszego gatunku, razem z Brystigerowa, Fejginami, to wszystko (...) nie byli ludzie."

prof. PAN Krzysztof Jasiewicz o zydach :

"Zydow gubi brak umiaru we wszystkim i przekonanie, ze sa narodem
wybranym. Czuja sie oni upowaznieni do interpretowania wszystkiego,
takze doktryny katolickiej. Cokolwiek bysmy zrobili, i tak bedzie
poddane ich krytyce - za malo, ze zle, ze zbyt malo ofiarnie. W moim
najglebszym przekonaniu szkoda czasu na dialog z Zydami, bo on do
niczego nie prowadzi... Ludzi, ktorzy uzywają slow 'antysemita',
'antysemicki', nalezy traktowac jak ludzi niegodnych debaty, ktorzy
usiluja niszczyc innych, gdy brakuje argumentow merytorycznych. To oni
tworza mowe nienawisci".

Data: 2014-11-05 04:21:37
Autor: stevep
Zramolałe leśne dziadki z PKW
W dniu .11.2014 o 17:46 u2 <u_2@o2.pl> pisze:


Nie postponuj tak JarkaPolskęzbaw bo to najbardziej zramolały leśny  dziadek.


--
stevep
-- -- -
Używam klienta poczty Opera Mail: http://www.opera.com/mail/

Data: 2014-11-05 17:08:47
Autor: MarkWoydak
Zramolałe leśne dziadki z PKW

Użytkownik "stevep" <stevep011@invalid.tkdami.net> napisał w wiadomości news:op.xot0ybcl50oqoastevep-komputer.radom.vectranet.pl...
W dniu .11.2014 o 17:46 u2 <u_2@o2.pl> pisze:


Nie postponuj tak JarkaPolskęzbaw bo to najbardziej zramolały leśny
dziadek.


--
Ostatnio Hofman znów przyprawił mu nieco siwizny. Człowiek z wielkim ptakiem na pokładzie samolotu tanich linii lotniczych smalił przyniesiony ze sobą sowiecki samogon.

MW

Data: 2014-11-05 15:28:43
Autor: matusm
Zramolae lene dziadki z PKW

Uytkownik "u2" <u_2@o2.pl> napisa w wiadomoci news:545902de$0$12642$65785112news.neostrada.pl...
wybory, wyborami, a peomafiozi muszom wygrac:)

http://wpolityce.pl/polityka/220808-panowie-policzmy-glosy-recznie-kolejna-kompromitacja-pkw-zramolale-dziadki-od-jaworskiego-nie-zagwarantuja-wiarygodnych-wyborow

"Panowie, policzmy gosy. Rcznie". Kolejna kompromitacja PKW - zramolae dziadki od Jaworskiego nie zagwarantuj wiarygodnych wyborw


--
Sluzba Bezpieczenstwa moze i powinna kreowac rozne stowarzyszenia, kluby czy nawet partie polityczne. Ma za zadanie gleboko infiltrowac istniejace gremia kierownicze tych organizacji na szczeblu centralnym i wojewodzkim, a takze na szczeblach podstawowych, musza byc one przez nas operacyjnie opanowane. Musimy zapewnic operacyjne mozliwosci oddzialywania na te organizacje, kreowania ich dzialalnosci i kierowania ich polityka." -- Czeslaw Kiszczak, luty 1989 roku z posiedzenia kierownictwa MSW -- -- -- -- -- -- -

Pozdrowienia
 matusm

Zramolałe leśne dziadki z PKW

Nowy film z video.banzaj.pl wicej »
Redmi 9A - recenzja budetowego smartfona