Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.rowery   »   Zrobiłem ghetto tubeless :) - dość długie

Zrobiłem ghetto tubeless :) - dość długie

Data: 2013-03-05 10:50:26
Autor: Rowerex
Zrobiłem ghetto tubeless :) - dość długie
To prostsze niż się wydawało. Garść spostrzeżeń:

1. Nie wiem po co woda z mydłem, nie znalazłszy argumentów za użyciem,
montowałem na sucho, żadnej piany, moczenia wodą itp. Może to kwestia
opon (nówki, dość masywne, sporo gumy, ciężko się zakładają, mimo ze
zwijane). Piana dla mnie była zupełnie nieprzydatna.

2. Żyletką ściąłem poprzeczne wypustki/wypływki z gumy na rancie opony
(było ich po kilka na każdej stronie). Rant na całym obwodzie zrobił
się gładki. Może te wypływki nie przeszkadzają, ale skoro łatwo je
usunąć to czemu nie.

3. Zakładanie opony przez dętkę założoną na brzegi obręczy to wg mnie
skrajny masochizm. W miejscu gdzie trzeba się posiłować z ostatnim
fragmentem opony lepiej dętkę zsunąć do środka obręczy. Wtedy można
spokojnie użyć łyżek, nawet stalowych. Potem trzeba powyciągać dętkę z
powrotem na brzeg. Jest to o wiele bezpieczniejsze i gwarantuje brak
przecięć.

Przy pierwszym kole oczywiście rozciąłem dętkę łyżką bo zakładałem
przez dętkę (łyżki Perdosa z tworzywa, na szczęście przecięcia niczego
nie zepsuły). Przy drugim kole zastosowałem sposób opisany wyżej i
dętka była cała i zdrowa, choć ponowne wyciąganie jej na brzeg było
trochę powolne (opona nawet wewnątrz obręczy była "ciasna").

4. Można bez problemu pompować nie wykręcając rdzenia zaworu w dętce,
warunkiem jest zbiornik ciśnieniowy nabity do 4barów. Często brzegi
opony zasłaniają zawór co może sprawiać wrażenie, że nie da się
systemu napompować, ale wystarczy chwycić dętkę dłońmi w okolicach
zaworu i podciągać oba brzegi do góry - wtedy się rozsuną a powietrze
zacznie dmuchać centralnie w środek (warunkiem jest ciągły nadmuch,
tak by mieć wolne ręce). Kiedy opona zacznie "puchnąć" pod palcami, to
ją puszczamy i cieszymy się napompowaniem koła bez dętki.

5. Wlewanie uszczelniacza po zdjęciu opony z brzegu obręczy, to
kolejny masochizm narażający po raz kolejny dętkę. Uszczelniacz
najlepiej lać przez zawór bez rdzenia, rdzeń potem wkręcić.

6. Jak obciąć równo nadmiar dętki - tak mi sie wymyśliło i sprawdziło
- otóż bierzemy cienki i ostry nóż (może być samo ostrze) i robimy
"kanapkę" przykładając do niego np. plastikową linijkę lub cokolwiek
płaskiego i nie ostrego mającego ok 1mm grubości. Linijkę przykładamy
do opony tuż przy brzegu obręczy i jedziemy po całym obwodzie.
Przyłożony do linijki nóż, który jest nieco poniżej brzegu obręczy
jest przez ową linijkę oddzielony od opony i równiuteńko tnie nam
dętkę...

7. Spodziewałem się wypływania mleczka spomiędzy dętki i opony, tuż
przy brzegu obręczy, a tu niespodzianka, bo mleczko wypływało parę
milimetrów powyżej (jakby spod czegoś czym obklejone są ranty opony),
natomiast na samym styku opona-dętka nie było ani kropelki.

8. Czy mleczko zatyka zawór, a może to kwestia zaworu samochodowego?
(zawsze używałem presty) Niestety widzę, że pompowanie moim agregatem
od lodówki nie będzie już takie proste. Przy pompowaniu manometr
wskazuje ciśnienie w wężu (np. 4bary), które nie ma nic wspólnego z
ciśnieniem w oponie - po prostu powietrze musi się przepchać przez
zawór, co zwiększa ciśnienie w wężu... Muszę więc włączać i wyłączać
agregat, aby ciśnienia się wyrównały i manometr pokazał co trzeba..
Ewentualnie będę pompował więcej a potem upuszczał, tylko że wtedy
będzie pluło mleczkiem...

9. Dałbym Nobla temu, kto wymyślił mleczko uszczelniające. W zasadzie
nie wiem jak to działa, niby płyn, w butelce nie zastyga łatwo
(chyba...), a jak się przeciska przez dziury to je uszczelnia,
hmmm....

10. Jeszcze jedna nietypowa uwaga - bezdętkowość jest super, ale...
lepiej wybrać do niej koło, które nie ma problemów np. z obrobionymi
nyplami. Moje opony okazały się szersze niż myślałem i tylna ledwo
włazi w dolne widełki. Musiałem poprawić centryczność  obręczy
względem widełek aby wyrównać odległości od opony co by nie tarła o
widełki (teraz mam zaledwie po jakieś 3mm miejsca). Niestety..., moim
kołom niedługo stuknie 11 lat katowania przez cały rok (piasty nadal
nie mają luzów!) i spora część nypli się zapiekła i obrobiła... Mimo
to jakoś się udało, ale jeśli mi strzeli jakaś szprycha, to będę
musiał wszystko demontować..

Ciekawi mnie jak ten system trzyma powietrze. Na razie koła będą
czekać, aż stopnieje lód w lesie (na razie lodowisko, albo błoto po
kolana ) więc będę obserwował, zwłaszcza przednie gdzie wpakowałem
4bary...

Pozdr-
-Rowerex

P.S i. O.T. Nienawidzę grzebania w hamulcach hydraulicznych (Juicy7)!
Chciałem skrócić przewód hamulcowy, opracowałem metodę skracania bez
zapowietrzenia (chyba skuteczna), ale sprawa rozbiła z hukiem się o
banalne wkręcenie tej gównianej "śrubki" do przewodu. Wkręciłem to
gówienko za mocno (stawiał opór od początku, i cholernie trudno wyczuć
kiedy się przesadza) i ukręciłem w środku przewód, przez co się
zablokował. Po mocniejszym wciśnięciu klamki płyn wystrzelił z
ukręconego przewodu... W ogóle wkręcanie tego czegoś to dziwna sprawa,
nie będę dalej opisywał w czym rzecz, niby za drugim razem się udało,
ale... hmmm...

Data: 2013-03-05 20:54:10
Autor: kamil/Endurorider.pl
Zrobiłem ghetto tubeless :) - dość długie
Rowerex wrote:
To prostsze niż się wydawało. Garść spostrzeżeń:

1. Nie wiem po co woda z mydłem, nie znalazłszy argumentów za użyciem,
montowałem na sucho, żadnej piany, moczenia wodą itp. Może to kwestia
opon (nówki, dość masywne, sporo gumy, ciężko się zakładają, mimo ze
zwijane). Piana dla mnie była zupełnie nieprzydatna.

Bo nie miałeś opornych opon :)

2. Żyletką ściąłem poprzeczne wypustki/wypływki z gumy na rancie opony
(było ich po kilka na każdej stronie). Rant na całym obwodzie zrobił
się gładki. Może te wypływki nie przeszkadzają, ale skoro łatwo je
usunąć to czemu nie.

Nie praktykowałem :)

3. Zakładanie opony przez dętkę założoną na brzegi obręczy to wg mnie
skrajny masochizm. W miejscu gdzie trzeba się posiłować z ostatnim
fragmentem opony lepiej dętkę zsunąć do środka obręczy. Wtedy można
spokojnie użyć łyżek, nawet stalowych. Potem trzeba powyciągać dętkę z
powrotem na brzeg. Jest to o wiele bezpieczniejsze i gwarantuje brak
przecięć.

Było posmarować dętkę pianą to nie byłoby masochizmu :)

Przy pierwszym kole oczywiście rozciąłem dętkę łyżką bo zakładałem
przez dętkę (łyżki Perdosa z tworzywa, na szczęście przecięcia niczego
nie zepsuły). Przy drugim kole zastosowałem sposób opisany wyżej i
dętka była cała i zdrowa, choć ponowne wyciąganie jej na brzeg było
trochę powolne (opona nawet wewnątrz obręczy była "ciasna").

True, trzeba uważać :)

4. Można bez problemu pompować nie wykręcając rdzenia zaworu w dętce,
warunkiem jest zbiornik ciśnieniowy nabity do 4barów. Często brzegi
opony zasłaniają zawór co może sprawiać wrażenie, że nie da się
systemu napompować, ale wystarczy chwycić dętkę dłońmi w okolicach
zaworu i podciągać oba brzegi do góry - wtedy się rozsuną a powietrze
zacznie dmuchać centralnie w środek (warunkiem jest ciągły nadmuch,
tak by mieć wolne ręce). Kiedy opona zacznie "puchnąć" pod palcami, to
ją puszczamy i cieszymy się napompowaniem koła bez dętki.

W przypadku Schradera _zdecydowanie_ polecam wykręcić rdzeń.

5. Wlewanie uszczelniacza po zdjęciu opony z brzegu obręczy, to
kolejny masochizm narażający po raz kolejny dętkę. Uszczelniacz
najlepiej lać przez zawór bez rdzenia, rdzeń potem wkręcić.

Nie polecam takiego rozwiązania. Dla mnie dużo łatwiej, szybciej i przyjemniej jest lać przez zdjętą oponę, ALE ja używam szerokich obręczy więc samo zdejmowanie jest łatwiejsze.

6. Jak obciąć równo nadmiar dętki - tak mi sie wymyśliło i sprawdziło
- otóż bierzemy cienki i ostry nóż (może być samo ostrze) i robimy
"kanapkę" przykładając do niego np. plastikową linijkę lub cokolwiek
płaskiego i nie ostrego mającego ok 1mm grubości. Linijkę przykładamy
do opony tuż przy brzegu obręczy i jedziemy po całym obwodzie.
Przyłożony do linijki nóż, który jest nieco poniżej brzegu obręczy
jest przez ową linijkę oddzielony od opony i równiuteńko tnie nam
dętkę...

Pochwalę się, że przy kolejnej konwersji i odpowiednim nożu da się obciąć równo "z ręki" :)


7. Spodziewałem się wypływania mleczka spomiędzy dętki i opony, tuż
przy brzegu obręczy, a tu niespodzianka, bo mleczko wypływało parę
milimetrów powyżej (jakby spod czegoś czym obklejone są ranty opony),
natomiast na samym styku opona-dętka nie było ani kropelki.

U mnie pojawia się na styku opaski i opony.


8. Czy mleczko zatyka zawór, a może to kwestia zaworu samochodowego?
(zawsze używałem presty) Niestety widzę, że pompowanie moim agregatem
od lodówki nie będzie już takie proste. Przy pompowaniu manometr
wskazuje ciśnienie w wężu (np. 4bary), które nie ma nic wspólnego z
ciśnieniem w oponie - po prostu powietrze musi się przepchać przez
zawór, co zwiększa ciśnienie w wężu... Muszę więc włączać i wyłączać
agregat, aby ciśnienia się wyrównały i manometr pokazał co trzeba.
Ewentualnie będę pompował więcej a potem upuszczał, tylko że wtedy
będzie pluło mleczkiem...

Mleczko zatyka zawór Auto sklejąjąc go. Trzeba wykręcić rdzeń, wyczyścić i problem znika. Gniazdo na zawór przepycham małym imbusem.

9. Dałbym Nobla temu, kto wymyślił mleczko uszczelniające. W zasadzie
nie wiem jak to działa, niby płyn, w butelce nie zastyga łatwo
(chyba...), a jak się przeciska przez dziury to je uszczelnia,
hmmm....

Zmiana lepkości oraz odpowiednie dodatki :) Mleczko jest zajebiste po prostu.


10. Jeszcze jedna nietypowa uwaga - bezdętkowość jest super, ale...
lepiej wybrać do niej koło, które nie ma problemów np. z obrobionymi
nyplami. Moje opony okazały się szersze niż myślałem i tylna ledwo
włazi w dolne widełki. Musiałem poprawić centryczność  obręczy
względem widełek aby wyrównać odległości od opony co by nie tarła o
widełki (teraz mam zaledwie po jakieś 3mm miejsca). Niestety..., moim
kołom niedługo stuknie 11 lat katowania przez cały rok (piasty nadal
nie mają luzów!) i spora część nypli się zapiekła i obrobiła... Mimo
to jakoś się udało, ale jeśli mi strzeli jakaś szprycha, to będę
musiał wszystko demontować..

Po takim czasie użytkowania to nie jest powód do narzekania IMO :P

Ciekawi mnie jak ten system trzyma powietrze. Na razie koła będą
czekać, aż stopnieje lód w lesie (na razie lodowisko, albo błoto po
kolana ) więc będę obserwował, zwłaszcza przednie gdzie wpakowałem
4bary...

Jeżeli opona nie jest wyścigowym kapciem o grubości ścianek jak w durexie to trzyma bardzo dobrze. Podstawowa sprawa to kręcić co dwa trzy dni kołem żeby uszczelniacz dobrze się rozszedł.


--
pozdrawiam kamil
http://Endurorider.pl
27/02/2013 Source Widepack 3l

Zrobiłem ghetto tubeless :) - dość długie

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona