Am 30.01.2013 12:16, schrieb Bogdan Idzikowski:

Kościół kombinuje, jak tu wykorzystać zamieszanie wokół związków
partnerskich do załatwienia własnych spraw, i postawienia na swoim. To
świetna okazja, by w ferworze publicznej dyskusji, i przy odwróconej
uwadze, po cichu przepchnąć wygodne rozwiązania. Ostatnio, pod
płaszczykiem jakiejś sejmowej utarczki, klechom udało się przywrócić
niesławny fundusz kościelny, a większość z nas nawet tego nie zauważyła.
Dlaczego więc nie spróbować ponownie?

Towarzystwo biskupie kombinuje więc, co by tu ludziom spierdolić w
życiu, korzystając z partnerskiego zamętu. Otóż z kręgu biskupich
dochodzą pogłoski, że wielebni pasterze sondują, a nawet nalegają tu i
ówdzie, by za małżeństwo uznawać jedynie związki sakramentalne, tzn. by
ważny był tylko ślub kościelny. Małżeństwa nie sakramentalne, te z USC,
wedle biskupów powinny mieć status… związków partnerskich, acz przy
zachowaniu wszystkich dotychczasowych przywilejĂłw przynaleĹźnym tzw.
dziś  małżeństwom cywilnym. W ten sposĂłb – kombinują sobie – za jednym
zamachem utrącimy wszelką dyskuję o tych innych związkach. No bo o czym
tu niby dyskutować, skoro w Polsce związki partnerskie są i mają pełnię
praw? No cwane chujki są z nich są jednym słowem.

Chujki idą zresztą dalej i wedle tej samej plotki (przecieku) konferują
tajnie z gowinowym ministerstwem, by to nakazało sądom “rzetelniejsze i
bardziej pryncypialne podchodzenie do wyroków orzekających rozwód“.
Rzecz w tym po prostu, by sądy maksymalnie utrudniały rozwody, co w
konsekwencji doprowadzi do tego, że co prawda rozwody nie będą zakazane,
ale i tak ich nie będzie, bo nie będą orzekane. Zapytacie, a co z
konkubinatami choćby (bo homoseksualnych to aż strach pytać)? Dla
kościoła nie ma takich związków, nie istnieją, nie ma więc problemu, a
jak coś nie istnieje to o czym tu dyskutować. Ale przecież istnieją –
powiecie. No tak, ale to ciężki i niewybaczalny grzech, a grzech ze
wszelkich sił należy zwalczać. I oto kościół funkcjonujący wbrew plotkom
w całkiem dobrze radzącym sobie związku partnerskim z państwem, znów was
drogie owieczki bzyknie bez mydła, prezerwatywy a nawet poślizgowego
żelu. Bo ślub ślubem, związek partnerski związkiem, ale bzykać jakoś
(kogoś) trzeba!

http://tiny.pl/h2cjl

Zob.

http://i1.ryjbuk.pl/dcc4300e3e70bcf39cf03ca2baa0e15fe8b4c882/pani-poselxx-jpg

http://i1.ryjbuk.pl/c2d52e0f2334802f51ffad1f4677a5197f98158f/komisjaxxx-jpg

ln.

--
"As an online discussion among Poles grows longer, the probability of a comparison involving a security service, or a calling the opponent an agent of influence, a Volksdeutsch, a Jew or an idiot approaches 1" (The new Godwin's Law)