Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Związki katabasów z oskarżonymi i biznesmenami

Związki katabasów z oskarżonymi i biznesmenami

Data: 2011-12-28 11:40:41
Autor: Grzegorz Z.
Związki katabasów z oskarżonymi i biznesmenami
Mam pewność graniczącą z przypuszczeniem że zasłonią się końkordatem :)

Przemysław W napisał:

W Sądzie Okręgowym w Katowicach jest już akt oskarżenia przeciwko Jackowi D. i Tomaszowi D. To śląscy biznesmeni z listy najbogatszych Polaków, którzy stworzyli grupę kapitałową Famur. Majątek każdego jest szacowany na ponad miliard złotych. Oskarżone są też ich żony oraz jeden z dalszych członków rodziny.

Gliwicka prokuratura zarzuciła im pranie brudnych pieniędzy oraz wyłudzenie na podstawie fikcyjnego meldunku prawa do pierwokupu kościelnych gruntów. Chodzi o prawie 1000 hektarów, które parafiom i zakonom przekazała Komisja Majątkowa, która działała przy ówczesnym MSWiA.


Obaj miliarderzy na kilkanaście dni przed kupnem gruntów mieli fikcyjnie zmienić meldunek i złożyć oświadczenie, że są rolnikami indywidualnymi. CBA dzięki logowaniu telefonów komórkowych ustaliło jednak, że nigdy nie przebywali w nowym miejscu zameldowania i nie uprawiali roli.

Świadkami w ich procesie będą m.in. Marek P., były oficer SB, który reprezentował przed Komisją instytucje kościelne (jest podejrzany o korumpowanie jej członków), notariusze, adwokaci, kilku członków Komisji, duchowni.

Dla Kościoła najbardziej kłopotliwe będzie jednak przesłuchanie biskupa Piotra Libery, byłego sekretarza Episkopatu Polski (wyznaczał członków Komisji), a dziś biskupa diecezji płockiej, oraz księdza Mirosława P., głównego ekonoma archidiecezji katowickiej. Przez lata był on także wieloletnim współprzewodniczącym Komisji Majątkowej.

- Duchowni będą musieli odpowiedzieć na kłopotliwe pytania dotyczące ich związków z rodziną Jacka D. - mówi nam jeden z zaangażowanych w sprawę oficerów CBA.

Z akt sprawy, do których dotarła "Gazeta", wynika, że te relacje były bardzo bliskie. Pochodzący ze Śląska biskup Libera był w stałym kontakcie z Jackiem D. Z billingów wynika, że w latach 2007-08 (ten okres analizowała CBA) rozmawiał z nim przynajmniej kilka razy w miesiącu. Hierarcha widywał się także z miliarderem na spotkaniach rodzinnych, a na członka Komisji Majątkowej powołał Małgorzatę Bryk, szefową biura zarządu Famuru, firmy należącej do D.

CBA odkryło także, że mieszkająca w Katowicach bratanica biskupa Libery w grudniu 2006 r. za 110 tys. zł kupiła działkę w Bobrownikach w pobliżu lotniska w Pyrzowicach. Kupiła ją w zadziwiający sposób - nie miała nie tylko pieniędzy na tę transakcję, ale nawet zdolności kredytowej. Z pomocą przyszła jej przygodnie poznana w kościele Beata Z., pracownica Famuru. Zgodziła się wziąć na siebie połowę kredytu na ziemię w Bobrownikach. A pięć miesięcy później bratanica biskupa Libery sprzedała grunt w okolicach lotniska za 430 tys. zł! Nabywcą była kontrolowana przez rodzinę miliarderów spółka Polaris Chłodnie Śląskie.

- Nic nie wiedziałem o tej transakcji i nie nakłaniałem do niej zarówno bratanicy, jak i D. - powiedział nam wczoraj biskup Libera.

Z akt sprawy wynika, że hierarcha nie pamięta, dlaczego do Komisji powołał bliską współpracownicę miliardera. Biskup twierdzi też, że nie wiedział, iż skupuje on kościelną ziemię.

W stałym kontakcie z Jackiem D. był także ksiądz Mirosław P., główny ekonom archidiecezji katowickiej, a także wieloletni współprzewodniczący Komisji Majątkowej. Może tłumaczyć to fakt, że należące do miliardera firmy w latach 2004-09 przekazały Kościołowi na Śląsku 8 mln zł darowizny oraz podarowały działkę pod budowę kościoła w Tychach. Wszystkie te transakcje przechodziły przez ręce księdza P.

Zastanawiające są jednak daty telefonicznych rozmów ekonoma z Jackiem D. Z billingów wynika, że w przededniu posiedzeń Komisji Majątkowej, a także w dniu jej obrad, kiedy zapadały decyzje o przekazaniu zakonom gruntów na Śląsku, które potem kupowała rodzina miliardera, ksiądz P. rozmawiał przez telefon z Jackiem D. Połączenia były krótkie - od kilku do kilkudziesięciu sekund.

Z billingów wynika też, że współprzewodniczący Komisji Majątkowej przynajmniej część sylwestra 2007 r. spędził w należącym do miliardera pałacu w Kleczy Górnej. Ksiądz P., jadąc tam z Katowic, kilkakrotnie dzwonił do Jacka D. Ostatnia - trwająca pięć sekund rozmowa - odbyła się o godz. 17.53, a telefon duchownego logował się wtedy już w Kleczy Górnej. Potem został wyłączony z sieci.

Od grudnia 2007 do marca 2008 roku Komisja Majątkowa z księdzem P. w składzie przekazała instytucjom kościelnym prawie 1000 hektarów gruntów, które prawie natychmiast kupiła rodzina Jacka D. Co więcej, miliarder o niektórych decyzjach Komisji Majątkowej wiedział, zanim jeszcze zapadły. W aktach są zeznania świadka, który przyznał, że w grudniu 2007 r. D. mówił mu o tym, że w Poniszowicach będzie do wzięcia atrakcyjna działka. Problem w tym, że Komisja przekazała ją Kościołowi dopiero w lutym 2008 r.

Po co ksiądz P. kontaktował się w tym czasie z miliarderem? Nie wiadomo. - Nie wiedziałem, że będę świadkiem w sprawie Jacka D. i nie będę się na ten temat wypowiadał, bo sam mam przedstawione zarzuty - powiedział nam wczoraj ksiądz Mirosław P. (jest podejrzany o działanie na szkodę skarbu państwa, gdyż kierowana przez niego Komisja przekazała Kościołowi ziemię bez weryfikacji jej wyceny, która okazała się zaniżona).

Jacek D. nie chciał wczoraj rozmawiać z "Gazetą".



Więcej... http://wyborcza.pl/1,75248,10877096,Zwiazki_duchownych_z_oskarzonymi_biznesmenami.html#ixzz1hoIkeNmi



Przemek


--
"Tylko owce potrzebują Pasterza"

Związki katabasów z oskarżonymi i biznesmenami

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona