Grupy dyskusyjne   »   pl.misc.samochody   »   [ODSNIEZANIE] Zwir zamiast chemii?

[ODSNIEZANIE] Zwir zamiast chemii?

Data: 2010-12-09 11:35:07
Autor: Martin Fox
[ODSNIEZANIE] Zwir zamiast chemii?
On Thu, 09 Dec 2010 10:47:06 +0000, mario wrote:

Czy u nas miało by to sens? Tak naprawdę to dopiero druga trochę śnieżna
zima.

W Szwecji tak robią - tam się nie używa soli, śniegu się nie zgarnia. Po prostu jeździsz po ubitym, posypanym piaskiem/żwirkiem i tyle.
Nikt nie marudzi, co więcej - jeździ się po tym lepiej niż po naszych oblodzonych drogach. A że są białe a nie czarne? Ważne by były bezpieczne.

--
Martin Fox

Data: 2010-12-09 12:23:48
Autor: Samotnik
[ODSNIEZANIE] Zwir zamiast chemii?
Dnia 09.12.2010 Martin Fox <email@somewhere.com> napisał/a:
Czy u nas miało by to sens? Tak naprawdę to dopiero druga trochę śnieżna
zima.

W Szwecji tak robią - tam się nie używa soli, śniegu się nie zgarnia. Po prostu jeździsz po ubitym, posypanym piaskiem/żwirkiem i tyle.
Nikt nie marudzi, co więcej - jeździ się po tym lepiej niż po naszych oblodzonych drogach. A że są białe a nie czarne? Ważne by były bezpieczne.

Ile w Szwecji jest przejść przez zero? Bo w Polsce szybciutko zaczynają się
robić zlodzone koleiny i tyle jest z tej zabawy. Obserwuję to na bocznych
uliczkach, które nie są odśnieżane do zera, tylko po większym opadzie
przejeżdża pług i zdrapuje to do grubości kilku centymetrów. Nawet, jeśli pod spodem jest równy asfalt, to w zależności od ruchu, po 1-5 dniach zaczynają
robić się twarde koleiny, po pewnym czasie wyślizgane do gołego lodu.
Ciężko do domu dojechać mimo znikomej prędkości. Po główniejszych drogach
tak by się nie dało jeździć.
--
Samotnik Biżuteria: http://www.bizuteria-artystyczna.pl/

Data: 2010-12-09 15:41:15
Autor: Sebastian Kaliszewski
[ODSNIEZANIE] Zwir zamiast chemii?
Samotnik wrote:
Dnia 09.12.2010 Martin Fox <email@somewhere.com> napisał/a:
Czy u nas miało by to sens? Tak naprawdę to dopiero druga trochę śnieżna
zima.
W Szwecji tak robią - tam się nie używa soli, śniegu się nie zgarnia. Po prostu jeździsz po ubitym, posypanym piaskiem/żwirkiem i tyle.
Nikt nie marudzi, co więcej - jeździ się po tym lepiej niż po naszych oblodzonych drogach. A że są białe a nie czarne? Ważne by były bezpieczne.

Ile w Szwecji jest przejść przez zero?

Wbrew pozorom w południowej części sporo. Mają bliżej do Golfstormu niż my.

BTW w Wiedniu też robią podobnie a Wiedeń to już na południe od nas...

Bo w Polsce szybciutko zaczynają się
robić zlodzone koleiny i tyle jest z tej zabawy. Obserwuję to na bocznych
uliczkach, które nie są odśnieżane do zera, tylko po większym opadzie
przejeżdża pług i zdrapuje to do grubości kilku centymetrów. Nawet, jeśli pod spodem jest równy asfalt, to w zależności od ruchu, po 1-5 dniach zaczynają
robić się twarde koleiny, po pewnym czasie wyślizgane do gołego lodu.
Ciężko do domu dojechać mimo znikomej prędkości. Po główniejszych drogach
tak by się nie dało jeździć.

Dlatego jeszcze się toto sypie rzeczonym żwirkiem

pzdr
\SK

--
"Never underestimate the power of human stupidity" -- L. Lang
--
http://www.tajga.org -- (some photos from my travels)

Data: 2010-12-09 15:44:25
Autor: Samotnik
[ODSNIEZANIE] Zwir zamiast chemii?
Dnia 09.12.2010 Sebastian Kaliszewski <s.bez_spamu@remove.this.informa.and.that.pl> napisał/a:
Ile w Szwecji jest przejść przez zero?

Wbrew pozorom w południowej części sporo. Mają bliżej do Golfstormu niż my.

Nie wiem, czy akurat Golfstrom ma jakiś wpływ, ale na pewno bliskość
Bałtyku, w zimie ocieplającego klimat. A na wybrzeżu też drogi są na biało?

BTW w Wiedniu też robią podobnie a Wiedeń to już na południe od nas...

Ale konkretnie - gdzie w Wiedniu? Na tych wielopasmowych arteriach, które
go przecinają i okrążają? Śmiem wątpić. A na uliczkach, gdzie parę razy na
minutę wolno przejedzie auto w dojeździe do posesji, to nie widzę problemu
- dopóki da się ruszyć z miejsca i jechać do przodu, to te kilkaset metrów do główniejszej drogi mogę się poturlać w dowolnych warunkach.

Bo w Polsce szybciutko zaczynają się
robić zlodzone koleiny i tyle jest z tej zabawy. Obserwuję to na bocznych
uliczkach, które nie są odśnieżane do zera, tylko po większym opadzie
przejeżdża pług i zdrapuje to do grubości kilku centymetrów. Nawet, jeśli pod spodem jest równy asfalt, to w zależności od ruchu, po 1-5 dniach zaczynają
robić się twarde koleiny, po pewnym czasie wyślizgane do gołego lodu.
Ciężko do domu dojechać mimo znikomej prędkości. Po główniejszych drogach
tak by się nie dało jeździć.

Dlatego jeszcze się toto sypie rzeczonym żwirkiem

I na jakiej zasadzie żwirek powoduje niezbrylanie i nielodowacenie tego
sniegu?

Tak jak napisałem - na bocznych drogach o małym ruchu - niech będzie
cokolwiek, o ile jest jakakolwiek przyczepność i samochód nie robi za pług.
Ale na głównych drogach w naszym klimacie nie widzę innego rozwiązania niż
odśnieżanie ile się da i sypanie pozostałości chemią. Żwirkiem na głównych
drogach to co najwyżej można sobie zniszczyć karoserię. Przypominam, że nie
mamy sieci autostrad, tylko z jednego końca kraju na drugi przemieszczamy
się jednojezdniowymi drogami przez wsie i miasteczka, które w normalnym
kraju zostałyby uznane za drogi lokalne do celów dojazdu do luźniej
zabudowanych nieruchomości. Jeśli mamy nimi od listopada do kwietnia jeździć 30 km/h po żwirkowatych lodowych koleinach, to ja stąd spierdalam.
--
Samotnik Biżuteria: http://www.bizuteria-artystyczna.pl/

Data: 2010-12-10 14:53:24
Autor: Sebastian Kaliszewski
[ODSNIEZANIE] Zwir zamiast chemii?
Samotnik wrote:
Dnia 09.12.2010 Sebastian Kaliszewski <s.bez_spamu@remove.this.informa.and.that.pl> napisał/a:
Ile w Szwecji jest przejść przez zero?
Wbrew pozorom w południowej części sporo. Mają bliżej do Golfstormu niż my.

Nie wiem, czy akurat Golfstrom ma jakiś wpływ, ale na pewno bliskość
Bałtyku, w zimie ocieplającego klimat. A na wybrzeżu też drogi są na biało?

W każdym razie nie solą.


BTW w Wiedniu też robią podobnie a Wiedeń to już na południe od nas...

Ale konkretnie - gdzie w Wiedniu? Na tych wielopasmowych arteriach, które
go przecinają i okrążają? Śmiem wątpić. A na uliczkach, gdzie parę razy na
minutę wolno przejedzie auto w dojeździe do posesji, to nie widzę problemu
- dopóki da się ruszyć z miejsca i jechać do przodu, to te kilkaset metrów do główniejszej drogi mogę się poturlać w dowolnych warunkach.

Pytaj Oleo -- kilka postów obok o tym napisał.


Bo w Polsce szybciutko zaczynają się
robić zlodzone koleiny i tyle jest z tej zabawy. Obserwuję to na bocznych
uliczkach, które nie są odśnieżane do zera, tylko po większym opadzie
przejeżdża pług i zdrapuje to do grubości kilku centymetrów. Nawet, jeśli pod spodem jest równy asfalt, to w zależności od ruchu, po 1-5 dniach zaczynają
robić się twarde koleiny, po pewnym czasie wyślizgane do gołego lodu.
Ciężko do domu dojechać mimo znikomej prędkości. Po główniejszych drogach
tak by się nie dało jeździć.
Dlatego jeszcze się toto sypie rzeczonym żwirkiem

I na jakiej zasadzie żwirek powoduje niezbrylanie i nielodowacenie tego
sniegu?

Na lodowacenie nie pomaga, pomaga na śliskość. Poza tym przy utrzymaniu na biało takiego śniegu nie zostawia się samego sobie.


Tak jak napisałem - na bocznych drogach o małym ruchu - niech będzie
cokolwiek, o ile jest jakakolwiek przyczepność i samochód nie robi za pług.
Ale na głównych drogach w naszym klimacie nie widzę innego rozwiązania niż
odśnieżanie ile się da i sypanie pozostałości chemią. Żwirkiem na głównych
drogach to co najwyżej można sobie zniszczyć karoserię. Przypominam, że nie
mamy sieci autostrad, tylko z jednego końca kraju na drugi przemieszczamy
się jednojezdniowymi drogami przez wsie i miasteczka, które w normalnym
kraju zostałyby uznane za drogi lokalne do celów dojazdu do luźniej
zabudowanych nieruchomości. Jeśli mamy nimi od listopada do kwietnia jeździć 30 km/h po żwirkowatych lodowych koleinach, to ja stąd spierdalam.

To jakim cudem w innych krajach nie ma lodowych kolein?

pzdr
\SK
--
"Never underestimate the power of human stupidity" -- L. Lang
--
http://www.tajga.org -- (some photos from my travels)

Data: 2010-12-10 16:50:48
Autor: Samotnik
[ODSNIEZANIE] Zwir zamiast chemii?
Dnia 10.12.2010 Sebastian Kaliszewski <s.bez_spamu@remove.this.informa.and.that.pl> napisał/a:
To jakim cudem w innych krajach nie ma lodowych kolein?

Prawdopodobnie dlatego, że kiedy śnieg na dobre przestaje padać, to
odśnieżają jednak do zera. W krajach gdzie masz kilkanaście przejść przez
zero w ciągu doby nie ma innego wyjścia.
--
Samotnik Biżuteria: http://www.bizuteria-artystyczna.pl/

Data: 2010-12-09 12:48:36
Autor: J.F.
[ODSNIEZANIE] Zwir zamiast chemii?
Użytkownik "Martin Fox" <email@somewhere.com> napisał w
W Szwecji tak robią - tam się nie używa soli, śniegu się nie zgarnia. Po
prostu jeĹşdzisz po ubitym, posypanym piaskiem/Ĺźwirkiem i tyle.
Nikt nie marudzi, co więcej - jeździ się po tym lepiej niż po naszych
oblodzonych drogach. A że są białe a nie czarne? Ważne by były bezpieczne.

W tym roku we wrocku jakies dziwne warunki, bo wydaje mi sie ze snieg jest bardziej sliski niz zwykle.
A moze to sie opony zuzyly ?

J.

Data: 2010-12-09 13:08:06
Autor: Yans van Horn
[ODSNIEZANIE] Zwir zamiast chemii?
On 2010-12-09 12:48, J.F. wrote:
Użytkownik "Martin Fox" <email@somewhere.com> napisał w
W Szwecji tak robią - tam się nie używa soli, śniegu się nie zgarnia. Po
prostu jeździsz po ubitym, posypanym piaskiem/żwirkiem i tyle.
Nikt nie marudzi, co więcej - jeździ się po tym lepiej niż po naszych
oblodzonych drogach. A że są białe a nie czarne? Ważne by były
bezpieczne.

W tym roku we wrocku jakies dziwne warunki, bo wydaje mi sie ze snieg
jest bardziej sliski niz zwykle.
A moze to sie opony zuzyly ?

Uświadomiłeś sobie, ze jeździsz FWD i strach przed nieobliczalnym zachowaniemn Cię obleciał ;-)

BP, NMSP :-)

--
pozdrawiam,
Marcin 'Yans' Bazarnik

Data: 2010-12-09 15:14:53
Autor: kamil
[ODSNIEZANIE] Zwir zamiast chemii?


"Martin Fox" <email@somewhere.com> wrote in message news:idqetb$8qo$1news.net.icm.edu.pl...
On Thu, 09 Dec 2010 10:47:06 +0000, mario wrote:

Czy u nas miało by to sens? Tak naprawdę to dopiero druga trochę śnieżna
zima.

W Szwecji tak robią - tam się nie używa soli, śniegu się nie zgarnia. Po
prostu jeĹşdzisz po ubitym, posypanym piaskiem/Ĺźwirkiem i tyle.
Nikt nie marudzi, co więcej - jeździ się po tym lepiej niż po naszych
oblodzonych drogach. A że są białe a nie czarne? Ważne by były bezpieczne.

A przy okazji wszyscy maja porzadne opony zimowe (a nie lekko przechodzone z niemiec z 3mm bieznika) i jazdy po sniegu ucza sie na kursie prawa jazdy.

Powodzenia w kraju, gdzie siedmiu idiotow jeden po drugim pcha sie na oblodzona gorke, a osmy widzac jak zjezdzaja tylem jedzie tak samo.



Pozdrawiam
Kamil

Data: 2010-12-09 18:26:31
Autor: J.F.
[ODSNIEZANIE] Zwir zamiast chemii?
Użytkownik "kamil" <kamil@spam.com> napisał w
W Szwecji tak robią - tam się nie używa soli, śniegu się nie zgarnia.
A przy okazji wszyscy maja porzadne opony zimowe (a nie lekko przechodzone z niemiec z 3mm bieznika)

A co robia z tymi oponami po roku ?

i jazdy po sniegu ucza sie na kursie prawa jazdy.

A jak ktos zaczyna kurs w maju ? :-)

Powodzenia w kraju, gdzie siedmiu idiotow jeden po drugim pcha sie na oblodzona gorke, a osmy widzac jak zjezdzaja tylem jedzie tak samo.

Bo oni na pewno mieli lekko przechodzone zimowki z niemiec, nie to co ja  :-P

J.

Data: 2010-12-09 18:52:47
Autor: Mateusz Mirski
[ODSNIEZANIE] Zwir zamiast chemii?
W dniu 2010-12-09 18:26, J.F. pisze:
i jazdy po sniegu ucza sie na kursie prawa jazdy.

A jak ktos zaczyna kurs w maju ? :-)

To nie dostanie kwitów dopóki nie zaliczy jazdy po śliskim. Przynajmniej kiedyś (dość dawno temu) tak było w Szwecji.

--
Pozdrawiam
M.

Data: 2010-12-09 20:25:06
Autor: Lukasz
[ODSNIEZANIE] Zwir zamiast chemii?
W dniu 2010-12-09 12:35, Martin Fox pisze:
On Thu, 09 Dec 2010 10:47:06 +0000, mario wrote:

Czy u nas miało by to sens? Tak naprawdę to dopiero druga trochę śnieżna
zima.

W Szwecji tak robią - tam się nie używa soli, śniegu się nie zgarnia. Po
prostu jeździsz po ubitym, posypanym piaskiem/żwirkiem i tyle.
Nikt nie marudzi, co więcej - jeździ się po tym lepiej niż po naszych
oblodzonych drogach. A że są białe a nie czarne? Ważne by były bezpieczne.


Nie do konca tak jest. Pare lat by sie uzbieralo mojego jezdzenia po Szwecji, wiec troche tam widzialem. Daleko na polnocy za kolem polarnym to faktycznie tak jest, ale jak tam snieg spadnie to lezy do ich wiosny. Sypia zwirem w miejscowosciach i na skrzyzowaniach drog. Na trasie tez, ale nie wszedzie. Dalej na poludnie to juz leja czyms drogi, szczegolnie te ich szybkiego ruchu, w miejscowosciach to raczej zwirek tylko. To czym leja to rozpuszcza, ale i powoduje bialy i co gorsze tlusty osad np. na szybach. Na wiosne zwir z drog laduja na ciezarowki i do ponownego wykorzystania.
Z tym tylko sypaniem to nie zawsze jest najlepszy sposob, bo jest mnostwo drog w takiej srodkowej Szwecji, gdzie w ciagu zimy temp. przechodzi przez 0 kilkakrotnie i na drogach tworzy sie zywy lod. Zwir juz nie pomaga i dopiero 6-7 aut dziennie w rowach - mniej, lub bardziej powaznie (na odcinku 30km-bylem swiadkiem)i po dluzszym czasie zdzierali lod podobnie jak zdziera sie asfalt. Ale niczym nie leja i za jakis czas sytuacja sie powtarza. No i jezdza na kolcach.
Moim zdaniem w Polsce to sie nie sprawdzi. Na kolcach jezdzic nie mozemy no i kwestia zwiru. Przeciez nikt u nas tego nie sprzatnie. Nie oszukujmy sie.

Pozdrawiam

[ODSNIEZANIE] Zwir zamiast chemii?

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona