Oddało "wspaniałe" miasto z bożej łaski kilka km wyrobów rowerościeżkopodobnych i jak zwykle urzędasy poszły spać za meblami. Chciałbym aby łaskawie znalazł się mniej zmęczony życiem urzędas, który posadzi zad na rowerze i przejedzie wszystkie te trasy w Krakowie - każda trasa przejechana raz na 2 miesiące i zobaczył jakie tam g... panuje. Przejechać raz na 2 miesiące to jest mega wyczyn... Jadąc przykładowo przez Nową Hutę miejsc gdzie można zahaczyć łbem o gałęzie czy władować się w kupę liści wiszących nad ścieżką naliczyłem z 8. Po deszczu ilość tych miejsc gwałtownie rośnie, bo mokre gałęzie są jeszcze bardziej pochylone. Czy to tak ciężko ustalić, że zawsze przed sezonem i w czasie sezonu, i na jego końcu jesienią trzeba przejrzeć 2-3x stan zieleni wzdłuż tych ścieżek? Przejrzeć, przyciąć, wyrównać. To nie tylko chodzi o ścieżki, bo nawet chodniki gdzie nie ma ścieżek mają podobne zaniedbania ekip od zieleni. Ja bym ich jeszcze bardziej rozbudował i zatrudnił kolejnych inspektorów od pilnowania mebli.
Zgłosisz im jedno miejsce to jak już po kilku tygodniach zareagują łaskawie to już nie ruszą d.... 200m dalej i nie przejrzą całego odcinka, bo przegląd odcinka 3km to przecież kolejne miliony wydane z budżetu miasta... Wysłanie 2 myślących z łańcuchowa piłą spalinową to też mega przedsięwzięcie finansowe... więc się ich po prostu nie wyśle. Może najbliższa wichura złamie takie przeszkadzające drzewo, nie będzie trzeba już nic przycinać...
Stan przejazdu przez torowiska tramwajowe (Plac Centralny, Rondo Kocmyrzowskie) - kpina - jazda jak po schodach. Bo nie da się podejść z frezarką do asfaltu w tych miejscach i sfrezować nadmiar, bo przy torach asfalt już po niedługim czasie podwija się tworząc odstające kołnierze. A nie każdy w rowerze ma opony grubości 5cm.
A potem się dziwią, że część woli jeździć jezdnią zamiast pseudościeżkami - gdzie nawet krawężników na skrzyżowaniach nie da się wyprofilować tylko jest przejazd w stylu "jeb-jeb" (najbardziej wkurzający jest ten 10-15cm pasek z kostki brukowej na wodę (zjazd z asfaltu na ten kostkowy pasek i z kostkowego dołku wyjazd na krawężnik +5cm) zamiast płynne zejście zjazdu do poziomu jezdni i łagodne, zlicowane z asfaltem jezdni podejście wjazdu do poziomu ścieżki - czyli kolejny mega projekt za 2 mln PLN. Ktoś kto odbiera zza biurka takie wykonania nigdy na rowerze nie jeździł.
Ścieżki wzdłuż Andersa i JP2 niby niedawno oddane a już na styku z chodnikiem krawędzie asfaltu popękane - tak jakby tam 50 tonowymi czołgami jeździli - w ten sposób jakieś 3-4 lata i będzie wszystko do remontu, niby nowe a się już rozsypuje. Lubię ten pseudoprofesjonalizm za pieniądze podatnika wyrzucane w błoto. Nawierzchnia też jest zadziwiająco nierówna - fale Dunaju dla kogoś kto nie ma amortyzatorów w rowerze = koszmar - i znowu wolę wybrać jezdnie, bo tam nawierzchnia asfaltowo-smołowa jest lepiej zaprasowana tirami - jedziesz w koleinach ale jest w miarę równo i się tak nie telepiesz.
Zróbcie pierw porządnie ścieżkę a dopiero potem mnie zmuszajcie  znakami do jeżdżenia po niej.
Kolejna mega ścieżka wzdłuż Bora Komorowskiego - asfalt nachylony bocznie miejscami prawie pod kątem 45 stopni. Na wysokości dawnego lotniska gdy są imprezy w weekendy urządzają sobie tam parking dla aut lub drogę dojazdową do punktu gdzie zaparkują i asfalt na wysokości bram wjazdowych popękany i zapadnięty z koleinami. Potem zaczyna się odcinek specjalny przypominający (kiedyś) chodnik - na wysokości akademików Politechniki. Ziemia pod chodnikiem tańcuje i płytki z czasem się porozchodziły. Chwila nieuwagi i koło wpada w szczelinę między rozlazłymi płytkami - szczeliny miejscami do 5cm. I jak zwykle wszystko durnowato tłumaczone brakiem środków.
A więźniowie się nudzą w ZK. Wziąć ekipę 20 chłopa i niech przełożą 500m chodnika, wymienią popękane płytki - będzie jakiś pożytek dla społeczeństwa.
Ale po co? Przecież to jak zwykle niezgodne z prawem, jak zwykle brak setek stron zapisów i paragrafów w tej kwestii i dalej będzie jedno wielkie g... ale wszystko zgodne z tzw. "literą prawa"
Polska kraj milionów zapisów na to jak dalej trwać w g... Jak dalej nie myśleć, jak dalej kultować niegospodarność, głupotę planowania i realizacji tłumaczyć przepisami.

A wysales to choc mailem gdzie trzeba?

Dnia Mon, 18 Jul 2011 11:12:29 +0200, Street Fighter napisał(a):

A wysales to choc mailem gdzie trzeba?

Po co?
Skrzynka rzecznika ZiKiT (rzecznik(at)zikit.krakow.pl)
jest od 2 tygodni przepełniona.

Pozdrawiam,
Waldek

"Street Fighter" news:j00tdr$alt$1news.onet.pl

A wysales to choc mailem gdzie trzeba?

Maile ostatnio nie dochodzą. Teraz jakiś durny szablon kontaktowy wstawili, z którego nic nie wynika. Był do niedawna mail do sekretariatu zikit, ale widzę że się go wstydzą i zdjęli ze strony. Wtedy przynajmniej sprawę do ....2 lat w porywach załatwili jak dostali z 5 maili przypominających w danej sprawie i posiłkowanymi trzema telefonami do nich.
Ponieważ ostatnio marnie z kontaktem mailowym u nich - nawet automat już nie potwierdza otrzymania maila -
 więc dzwonię do nich - problem w tym, że tam nie ma z kim gadać, bo tam nadal PRL. Ja o jednym a baba o drugim - podobnie jak na infolinii tp niektórzy konsultanci, zero myślenia, odpowiedzi automatyczne z d... wzięte nijak mające się do sprawy.
A białej gorączki dostaję jak patrzę na listę wydziałów jakie tam istnieją:
http://zikit.krakow.pl/images/stories/www/telefony.pdf i sami potrzebni zatrudnieni...
"Fachowców" jak mrówek tylko od brudnej roboty nie ma nikogo.
 70% wydziałów dubluje inne - tylko nazwy mają inne. A potem zdziwienie, że na nic kasy nie ma. I winny jak zwykle podatnik.

W dniu 2011-07-18 10:00, jędrek pisze:

A więźniowie się nudzą w ZK. Wziąć ekipę 20 chłopa i niech przełożą 500m
chodnika, wymienią popękane płytki - będzie jakiś pożytek dla
społeczeństwa.

Ty oczywiście zapłacisz za tą robotę?
Bo jako oczywiście wiesz więźniowie wcale nie pracują za darmo (tylko za półdarmo), a jak do tego dodasz koszty strażników i transportu (który w przypadku przewozu więźniów rządzi się własnymi prawami), to uzyskasz kwotę podobną jak w przypadku normalnej ekipy budowlanej. A jak do tego jeszcze dołożysz potencjalny brak fachowości i chęci ze strony więźniów, to koszty wyjdą zapewne wyższe.


--
pzdr,
Z.

Zwiedzaj Kraków:    http://www.przewodnik-miejski.krakow.pl

W dniu 2011-07-18 13:01, Zenon Oktawiec pisze:

W dniu 2011-07-18 10:00, jędrek pisze:

A więźniowie się nudzą w ZK. Wziąć ekipę 20 chłopa i niech przełożą 500m
chodnika, wymienią popękane płytki - będzie jakiś pożytek dla
społeczeństwa.

Ty oczywiście zapłacisz za tą robotę?
Bo jako oczywiście wiesz więźniowie wcale nie pracują za darmo (tylko za
półdarmo), a jak do tego dodasz koszty strażników i transportu (który w
przypadku przewozu więźniów rządzi się własnymi prawami), to uzyskasz
kwotę podobną jak w przypadku normalnej ekipy budowlanej. A jak do tego
jeszcze dołożysz potencjalny brak fachowości i chęci ze strony więźniów,
to koszty wyjdą zapewne wyższe.

Tak, abstrahując od tematu, to z powyższego wynika, że praca więźniów jest droższa niż fachowej ekipy. Czyli koszty takich fachowych ekip są zaniżane ? Czy koszty ZK są zawyżane ? Tak czy tak, to znaczy, że zatrudnienie więźniów podczas powodzi naraziło nas na dodatkowe koszty.

P.S. Podstawą przy obcinaniu zwisających gałęzi (drobnych, tych co im się urosło przez 2 lata, gdzie wystarczy zwykły sekator) oraz przy przenoszeniu płytek chodnikowych z miejsca na miejsce jest wyjątkowo pożądana. Tak samo jak język angielski oraz suahili.

Nawet brygady do układania kostki brukowej są "z łapanki", a tylko brygadzista wie jak i co.

On 18.07.2011 12:01, Zenon Oktawiec wrote:

W dniu 2011-07-18 10:00, jędrek pisze:

A więźniowie się nudzą w ZK. Wziąć ekipę 20 chłopa i niech przełożą 500m
chodnika, wymienią popękane płytki - będzie jakiś pożytek dla
społeczeństwa.

Ty oczywiście zapłacisz za tą robotę?

A kto zapłaci jak kogoś gałęzie zdejmą z roweru i będzie trzeba do końca życia płacić rentę?

Fabian.

"Zenon Oktawiec" news:4e240466$0$3508$65785112news.neostrada.pl

Ty oczywiście zapłacisz za tą robotę?

Płacę każdego dnia w podatkach.

W dniu 2011-07-22 13:43, jędrek pisze:

Płacę każdego dnia w podatkach.

Twoje podatki idą na zapomogi tych co im chałupy wiatr zdewastował no i na filharmonie.

pozdr
newrom
--
Cos Jesus he knows me And he knows I'm right

["Followup-To:" header set to pl.rec.rowery.]
epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "Roman Niewiarowski"

Płacę każdego dnia w podatkach.

Twoje podatki idą na zapomogi tych co im chałupy wiatr zdewastował no i na filharmonie.

Znaczy, że filharmonia to zło wcielone?

--
\-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- /
|  Kruk@epsilon.eu.org   | http://www.nieruchomosci.pl/mieszkanie,38804171
| http://epsilon.eu.org/ |
/-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- \

W dniu 2011-07-22 14:08, Mariusz Kruk pisze:

Znaczy, że filharmonia to zło wcielone?

Jesli Twoje dziecko slucha Mozarta to wiedz ze szatan sie nim interesuje!

pozdr
newrom
PS. nie mam pojecia skad taki pomysl :-)
--
Cos Jesus he knows me And he knows I'm right