Data: 2012-05-12 15:43:48 | |
Autor: witek | |
Zwolnienie lekarskie | |
Master_Disaster wrote:
Czy da się pójść na zwolnienie lekarskie w firmie B? Tylko w firmie B? \ Nie. Ewentualnie inne pomysły mile widziane... Możesz zajść w ciąże. |
|
Data: 2012-05-13 12:43:56 | |
Autor: Master_Disaster | |
Zwolnienie lekarskie | |
Czy da się pójść na zwolnienie lekarskie w firmie B? Tylko w firmie B? \ Hahaha... O tym nie pomyślałEm... Ale pomysł przedni. Co do reszty dyskusji, nie jestem nauczycielem, więc nie o matury tu chodzi. Nie będę ujawniał bliższych szczegółów, nie chcę być rozpoznany przez przypadek. Generalnie specyfika pracy w tej firmie polega na tym że jestem jedyny który robi i potrafi robić to co robię. Zastępstwa brak i nie przewiduje się. A długotrwały konflikt z naczalstwem nasilił się ostatnio potężnie, do tego stopnia że przewiduję rychłe odejście moje z tego burdlu. I na koniec, będąc wredną istotą, chcę odpłacić pięknym za nadobne. Bo "dziadu" nie wisi kalafiorem, wszystkie niedogodności typu choroba pracownika były i są traktowane przez niego jak osobista potwarz, zniewaga i obraza majestatu. A nie daj co mieć własne zdanie, inne niż jego na coś. A on się czuje ekspertem w KAŻDEJ dziedzinie, łącznie z chodzącymi spać komarami o konkretnej godzinie... I stąd moje kombinacje. Bo pewnie da mi wypowiedzenie, mam 3 miesięczne, więc z chęcią bym go powkurwiał jeszcze. Zamiast toczyć akademickie dyskusje wymyślcie coś... -- Pozdrawiam M |
|
Data: 2012-05-13 12:57:12 | |
Autor: spp | |
Zwolnienie lekarskie | |
W dniu 2012-05-13 12:43, Master_Disaster pisze:
... jestem jedyny który robi i potrafi robić to co robię..... A on się czuje ekspertem w KAŻDEJ dziedzinie, Wygląda na to, że 'trafił swój na swego..' -- spp |
|
Data: 2012-05-13 14:19:56 | |
Autor: cef | |
Zwolnienie lekarskie | |
Master_Disaster wrote:
Nie będę ujawniał bliższych szczegółów, nie chcę być Ależ wtedy "dziadu" nie będzie wiedział, że mu chciałeś przysolić. Ty będziesz miał 5 minut chwały, a jego zaboli jeden czy dwa dni i zapomni. więc z chęcią bym go Może faktycznie jakieś leczenie w poradni zdrowia psychicznego. |
|
Data: 2012-05-13 14:43:02 | |
Autor: RadoslawF | |
Zwolnienie lekarskie | |
Dnia 2012-05-13 12:43, Użytkownik Master_Disaster napisał:
Zamiast toczyć akademickie dyskusje wymyślcie coś... A co tu wymyślać, nie odpowiada mi praca lub szef to zmieniam pracę, siedzenie w niej na siłę i kombinowanie jak zdenerwować szefa czy właściciela to głupi pomysł i strata własnego czasu. Pozdrawiam |
|
Data: 2012-05-13 16:21:38 | |
Autor: Nixe | |
Zwolnienie lekarskie | |
W dniu 2012-05-13 12:43, Master_Disaster pisze:
Generalnie specyfika pracy w tej firmie polega na tym Niech zgadnę - informatyk czy administrator sieci w urzędzie gminy? ;-) Nie ma ludzi niezastąpionych. Dorośniesz to zrozumiesz :) Też kiedyś za dawnych, studenckich czasów chciałam dopiec takiemu "dziadu", który nie doceniał mojej pracy i jedynie krytykował za najmniejsze pierdoły. Też wychodziłam z założenia, że jestem jedyna w swoim rodzaju, a jak mnie zabraknie w jego zespole, to będzie rozpaczał, wkurzał się, błagał o powrót i pewnie jeszcze da podwyżkę. I zwolniłam się z dnia na dzień, bez żadnej zapowiedzi (bo to nie była umowa o pracę), a "dziad" jeszcze w tym samym tygodniu znalazł zastępcę i chyba szczerze mówiąc miał w nosie to, co się ze mną stało :) Fakt, że i tak chciałam zmienić tę pracę, ale jednocześnie chciałam utrzeć mu nosa. No i jak wyżej - spłynęło to po nim jak woda po kaczce. N. |
|
Data: 2012-05-13 19:57:14 | |
Autor: witek | |
Zwolnienie lekarskie | |
Nixe wrote:
W dniu 2012-05-13 12:43, Master_Disaster pisze:zgadza sie informatycy są bardzo łatwo zastępowalni. Najwyzej programy, które napisali idą w odstawkę. |
|
Data: 2012-05-14 08:30:32 | |
Autor: Master_Disaster | |
Zwolnienie lekarskie | |
Niech zgadnę - informatyk czy administrator sieci w urzędzie gminy? ;-) Bardzo blisko..... Nie ma ludzi niezastąpionych. Dorośniesz to zrozumiesz :) Nie mam ambicji bycia niezastąpionym... Co wy macie z tym dorastaniem? Kompleks jakiś? Podejrzewam że jestem starszy od większości z was... Też kiedyś za dawnych, studenckich czasów chciałam dopiec takiemu "dziadu", który nie doceniał mojej pracy i jedynie krytykował za najmniejsze pierdoły. Też wychodziłam z założenia, że jestem jedyna w swoim rodzaju, a jak mnie zabraknie w jego zespole, to będzie rozpaczał, wkurzał się, błagał o powrót i pewnie jeszcze da podwyżkę. I zwolniłam się z dnia na dzień, bez żadnej zapowiedzi (bo to nie była umowa o pracę), a "dziad" jeszcze w tym samym tygodniu znalazł zastępcę i chyba szczerze mówiąc miał w nosie to, co się ze mną stało :) Znajdzie czy nie, wali mnie to. Fakt, że i tak chciałam zmienić tę pracę, ale jednocześnie chciałam utrzeć mu nosa. No i jak wyżej - spłynęło to po nim jak woda po kaczce. Każdy przypadek inny jest. Po tym nie spłynie, on ma inny charakter niż tamten twój, dlatego chcę mu odpłacić. Zgodnie z tym co klasyk Kofta powiedział: Gwałt niech się gwałtem odciska, rzekła dupa do mrowiska.... |