Grupy dyskusyjne   »   pl.misc.samochody   »   Życie bez prawa jazdy

Życie bez prawa jazdy

Data: 2015-06-30 04:19:20
Autor: Iglo
Życie bez prawa jazdy
Znacie kogoś, kto się rzeczywiście do jazdy totalnie nie nadaje? Oczywiście pomijając zaawansowanych wiekiem już prapradziadków..
Mój kolega zdał w Warszawie na Odlewniczej za 9 razem. Rzeczywiście, po 6 nieudanym razie jak go zabrałem na "nauki" to nie wyglądało to optymistycznie. Ale zdał, kupił samochód, jeździ codziennie do pracy, stłuczki czy obcierki nawet nie miał. Nie wiem jak to by było na "nieznanej" trasie.

http://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/spoleczenstwo/1588003,1,zycie-bez-prawa-jazdy.read

Data: 2015-06-30 13:43:30
Autor: Ergie
Życie bez prawa jazdy
Użytkownik "Iglo"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:f8631623-385a-4cc0-9eb4-155d1fb33c5b@googlegroups.com...

Znacie kogoś, kto się rzeczywiście do jazdy totalnie nie nadaje? Oczywiście pomijając zaawansowanych wiekiem już prapradziadków..

Rozumiem, że względy medyczne pomijamy? Choć czasem i to nie jest przeszkodą mój kolega ma tylko jedno oko (drugie szklane) i normalne prawko od 20 lat i nikt się nie zorientował, a pracę ma taką, że w zasadzie co drugi tydzień na delegacji.

Mój kolega zdał w Warszawie na Odlewniczej za 9 razem. Rzeczywiście, po 6 nieudanym razie jak go zabrałem na "nauki" to nie wyglądało to optymistycznie.
Ale zdał, kupił samochód, jeździ codziennie do pracy, stłuczki czy obcierki nawet nie miał.

Mam takie samo wrażenie - nawet ci co zdawali za 5-10 razem jak już zdali i mają własne samochody to jeżdżą względnie bezpiecznie.

Ostatecznie są miejsca na ziemi (USA) gdzie prawko dostaje się w zasadzie za piękne oczy i jakoś więcej wypadków tam nie ma.

Pozostaje psychika. Mam koleżankę która zdała dopiero po kilkunastu latach prób. (1-2 próby rocznie, czasem rok lub dwa przerwy) i choć w końcu zdała i niby nie stanowi zagrożenia na drodze to IMO jeździć nie powinna. A to dlatego że zbyt łatwo się denerwuje. Wystarczy że ktoś na nią zatrąbi jak za późno rusza na zielonym a ona potrafi włączyć awaryjne i czekać aż się uspokoi. Kiedyś nawet jakiś policjant próbował jej dać za to mandat ale drugi go uświadomił że ma do tego prawo - jej stan nie pozwala jej na kontynuowanie jazdy i tyle.

Nie wiem ile razy taki "numer" wycięła ale jej mąż już nie raz się mi skarżył  że znowu musiał jechać gdzieś po auto. No ale wypadku nigdy nie spowodowała.

Pozdrawiam
Ergie

Data: 2015-06-30 14:36:46
Autor: Maciek
Życie bez prawa jazdy
Dnia Tue, 30 Jun 2015 13:43:30 +0200, Ergie napisał(a):

Ostatecznie są miejsca na ziemi (USA) gdzie prawko dostaje się w zasadzie za piękne oczy i jakoś więcej wypadków tam nie ma.

W Stanach zasadniczo jezdzi sie spokojnie. Jak ktos gazuje po osiedlu, to
za chwile na miejscu jest policja, a sasiedzi patrza jak na idiote.
U nas patrza jak na idiote, jak jedziesz powoli i przepisowo.

--
//\/\aciek
docktor(a)poczta.onet.pl

Data: 2015-06-30 23:47:56
Autor: gobo
Życie bez prawa jazdy
Niedawno wróciłem ze Stanów. Byłem tam 3 tygodnie i codziennie przejeżdżałem po około 400km. Zjechałem Kalifornię, Nevadę, Arizonę i Utah. Na początku przerażały mnie ilości pasów, zwłaszcza w Los Angeles, do tego potoki aut i wyprzedzanie z każdej ze stron, ale po USA jeździ się super. Mało kto wyprzedza, wszyscy trzymają się dozwolonej prędkości (+- kilka mil). Nie spotkałem ani jednego młodego gniewnego, ani jednego świra powodującego niebezpieczną sytuację. Wspaniały kraj do jazdy. Za rok chyba znowu się wybiorę, ale tym razem przejadę ze wschodu na zachód.
Piotr

Data: 2015-07-01 20:21:05
Autor: Maciek
Życie bez prawa jazdy
Dnia Tue, 30 Jun 2015 23:47:56 +0200, gobo napisał(a):

Nie spotkałem ani jednego młodego gniewnego, ani jednego świra powodującego niebezpieczną sytuację. Wspaniały kraj do jazdy.

Jakby u nas poza mandatem grozila nocka za kratkami, to tez by bylo mniej
chetnych do brawurowej jazdy.
Ty przejezdzalem dziennie 400 km, a ja dzis 40 - i dwa razy bylem swiadkiem
wyprzedzania "na trzeciego", teren zabudowany, setka na budziku jak nic.

--
//\/\aciek
docktor(a)poczta.onet.pl

Data: 2015-07-03 08:24:37
Autor: dddddddd
Życie bez prawa jazdy
W dniu 2015-07-01 o 20:21, Maciek pisze:
Jakby u nas poza mandatem grozila nocka za kratkami, to tez by bylo mniej
chetnych do brawurowej jazdy.
Ty przejezdzalem dziennie 400 km, a ja dzis 40 - i dwa razy bylem swiadkiem
wyprzedzania "na trzeciego", teren zabudowany, setka na budziku jak nic.


to może koło ciebie tych dwóch świrów mieszka?
Bo ja dziennie przejeżdżałem po kilkaset km i wyprzedzanie na trzeciego spotykałem może dwa razy w roku...

--
Pozdrawiam
Łukasz

Data: 2015-06-30 21:38:49
Autor: J.F.
Życie bez prawa jazdy
Użytkownik "Iglo"  napisał w wiadomości grup
Znacie kogoś, kto się rzeczywiście do jazdy totalnie nie nadaje? Oczywiście pomijając zaawansowanych wiekiem już prapradziadków..

Takich ?

http://moto.onet.pl/nadrogach/inspekcja-transportu-drogowego-zatrzymala-80-letniego-kierowce-jechal-zdecydowanie-za/tv8n03

Ostatecznie są miejsca na ziemi (USA) gdzie prawko dostaje się w zasadzie za piękne oczy i jakoś więcej wypadków tam nie ma.

Widac ten rodzicielski system nauki jazdy podobnie dobry jak zinstytucjonalizowany ...

Pozostaje psychika. Mam koleżankę która zdała dopiero po kilkunastu latach prób. (1-2 próby rocznie, czasem rok lub dwa przerwy) i choć w końcu zdała i niby nie stanowi zagrożenia na drodze to IMO jeździć nie powinna. A to dlatego że zbyt łatwo się denerwuje. Wystarczy że ktoś na nią zatrąbi jak za późno rusza na zielonym a ona potrafi włączyć awaryjne i czekać aż się uspokoi. Kiedyś nawet jakiś policjant próbował jej dać za to mandat ale drugi go uświadomił że ma do tego prawo - jej stan nie pozwala jej na kontynuowanie jazdy i tyle.

Mozna sprobowac powiadomic staroste, ze zachodza podejrzenia czy stan zdrowia pozwala na dalsze posiadanie PJ.

Ale jak jej lekarz nie zdenerwuje, to podejrzenia sie nie potwierdza :-)


J.

Data: 2015-07-01 14:32:43
Autor: Yogi\(n\)
Życie bez prawa jazdy
Użytkownik "Ergie" <ergie@spam.pl> napisał w wiadomości news:mmtvdi$ohh$1node2.news.atman.pl...
Użytkownik "Iglo"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:f8631623-385a-4cc0-9eb4-155d1fb33c5b@googlegroups.com...

Znacie kogoś, kto się rzeczywiście do jazdy totalnie nie nadaje? Oczywiście pomijając zaawansowanych wiekiem już prapradziadków..

Znam 52-latka, który prawko robił w wielu 48 czy 49 lat. Jeździ bardzo dobrze, zdał za pierwszym razem. Do dziś zrobił (ponoć) ponad 100 tys.
Znam trzydziestopięciolatkę, która prawo jazdy zrobiła w wieku 18 lat, której raz dałem swój samochód do prowadzenia. Więcej tego błędu nie popełnię. Podobno jeździ codziennie - ale śmiem wątpić. Zmienianie biegów bez sprzęgła to najmniejsze z jej "przewinień".
"Bezprawkowców" znam kilku, ale to ich świadomy wybór - jeden jeździ na motocyklu, ale do samochodu nigdy nie wsiada. Nawet na wakacje jeździ motocyklem na drugą stronę Polski (i na Węgry czy do Norwegii). Co ciekawe, żona nie jeździ z nim na motocyklu, więc jeżeli jadą gdzieś razem, to ona prowadzi samochód i zabiera jego bagaże, a on jedzie na motorze. Poza tym, chyba wszyscy spośród moich znajomych jeżdżą i mają prawo jazdy - choć kilku moim zdaniem nie powinno. Mam też znajomego (brat szwagra, tj. męża siostry), który stracił prawko za rozjechanie latarnii po pjaku, który (ponoć) nadal jeździ, mimo zawiasów i utraty prawa jazdy. Nadal po pijaku. Zawiasy są na dwa lata, czyli jeszcze z pół roku i będzie mógł zdawać ponownie, chyba że wcześniej go złapią i pójdzie siedzieć. Jeszcze na studiach poznałem gościa, który zdał egzamin praktyczny za trzynastym podejściem. Dziś szacowny i zamożny biznesmen, ostatnio (parę lat temu) miał porsche cayenne (i dwa inne samochody, ale nie pamiętam dokładnie - jeepa i coś sportowego). Jechałem z nim jako pasażer, nie miałem zastrzeżeń.

--
Yogi(n)

Data: 2015-07-01 15:22:00
Autor: J.F.
Życie bez prawa jazdy
Użytkownik "Yogi(n)"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:5593de08$0$2200$65785112@news.neostrada.pl...
Znam trzydziestopięciolatkę, która prawo jazdy zrobiła w wieku 18 lat, której raz dałem swój samochód do prowadzenia. Więcej tego błędu nie popełnię. Podobno jeździ codziennie - ale śmiem wątpić. Zmienianie biegów bez sprzęgła to najmniejsze z jej "przewinień".

Znam podobna. Jezdzi strasznie nieuwaznie/bez zrozumienia/wyobrazni .... ale wypadkow nie ma.
Jedzie sobie powoli, wielkich bledow nie popelnia, to bledy daje sie naprawic.
Ale jadac jako pasazer ... wole na droge nie patrzec :-)

Mam też znajomego (brat szwagra, tj. męża siostry), który stracił prawko za rozjechanie latarnii po pjaku, który (ponoć) nadal jeździ, mimo zawiasów i utraty prawa jazdy. Nadal po pijaku. Zawiasy są na dwa lata, czyli jeszcze z pół roku i będzie mógł zdawać ponownie, chyba że wcześniej go złapią i pójdzie siedzieć.

zawiasy sa niezalezne od okresu zatrzymania PJ !

J.

Data: 2015-07-01 15:38:39
Autor: Yogi\(n\)
Życie bez prawa jazdy
Użytkownik "J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:5593e97e$0$2186$65785112news.neostrada.pl...
Mam też znajomego (brat szwagra, tj. męża siostry), który stracił prawko za rozjechanie latarnii po pjaku, który (ponoć) nadal jeździ, mimo zawiasów i utraty prawa jazdy. Nadal po pijaku. Zawiasy są na dwa lata, czyli jeszcze z pół roku i będzie mógł zdawać ponownie, chyba że wcześniej go złapią i pójdzie siedzieć.

zawiasy sa niezalezne od okresu zatrzymania PJ !

Ale on ma wyrok (chyba na rok), zawieszenie na dwa lata, a prawko stracił i musi zdawać ponownie. W każdym razie, gdzies w okolicach końca zeszłego roku cieszył się, że za rok będzie zdawał - ergo teraz to z pół roku. Ale być może to niezależne terminy - to znaczy zawias i czas, po którym może zdawać znów na prawko (widocznie ma orzeczony zakaz prowadzenia). W każdym razie, zdawać może gdzieś w grudniu. Szczegółów nie znam, zreszta widuję typa sporadycznie (raz na kilka lat).

A swoją drogą - jak to jest? Czy ktoś, komu sąd zabrał prawo jazdy, zapisuje się na cały kurs, jeździ po placu itp. czy też może od razu podchodzić do egzaminu?

--
Yogi(n)

Data: 2015-06-30 14:14:29
Autor: PiteR
Życie bez prawa jazdy
na  ** p.m.s **  Iglo pisze tak:

Znacie kogoś, kto się rzeczywiście do jazdy totalnie nie nadaje?

Są ludzie po przejściach co w ogóle nie mają głowy do jeżdzenia. Mieli prawko, jeździli, a potem po tragedii już się nie nadają.

Druga grupa to tankowce. Są świadomi, że chcą tak często tankować że to po prostu na 100% skończy się źle. A tak moga nie trzeźwieć w ogóle.

Trzecia to młodzi gniewni. Dzieci Androida. Chodzą swoimi ściezkami z plecaczkami. Bywalcy pociągów i autobusów dalekobieżnych. Zmawiają się na chlańsko przez neta w różnych miastach Polski. Nie mają głowy do samochodu. Wszystko przeliczają na kraty piwa. Prawko, przegląd, OC, naprawy. --
Piter

golf mk2
a jak twój samochód będzie jeździł po 28 latach?

Data: 2015-07-02 20:11:40
Autor: mAro
Życie bez prawa jazdy
Użytkownik PiteR napisał:

Trzecia to młodzi gniewni. Dzieci Androida. Chodzą swoimi ściezkami z
plecaczkami. Bywalcy pociągów i autobusów dalekobieżnych. Zmawiają się
na chlańsko przez neta w różnych miastach Polski. Nie mają głowy do
samochodu. Wszystko przeliczają na kraty piwa. Prawko, przegląd, OC,
naprawy.

Ha ha ha.
Ja, z kolei znam ludzi, którzy świadomie nie korzystają z samochodu. Nawet takich z prawkiem jazdy. Na pewno zależy to od miejsca zamieszkania i stanu portfela. Chociaż jeden z nich, sprzedał samochód, wymają komuś garaż. Tam gdzie jeździ służbowo to woli pociąg/samolot a po mieście taxi i zbiorkom. Wyszło taniej, bezpieczniej, przyjemniej i poczytać można. Jedynie żałuje czasami jak chce do jakiegoś centrum handlowego i ikea podjechać :)

Takim pragmatyzmem wykazują się ludzie, dla których samochód służy do przemieszczania się, nie jeżdżenia samego w sobie. Na tej grupie takich nie ma ;)

Pozdrawiam

Data: 2015-06-30 14:34:28
Autor: Shrek
Życie bez prawa jazdy
On 2015-06-30 13:19, Iglo wrote:
Znacie kogoś, kto się rzeczywiście do jazdy totalnie nie nadaje? Oczywiście pomijając zaawansowanych wiekiem już prapradziadków..

Znam na odwrót - moja żona ma PJ ale nie korzysta - jak parę razy jechałem z nią na prawym fotelu, to wydawało mi się, ze tak do promila to byłoby bezpieczniej jakbyśmy się zamienili;)

Wydaje mi się że za cześć stereotypu "baby za kierownicą" odpowiadają właśnie żony nie jeżdzące na codzień, a wracające z imprezy ze zalkoholizowanym mężem:P

Shrek.

Data: 2015-06-30 19:51:32
Autor: re
Życie bez prawa jazdy


Użytkownik "Shrek"

Znacie kogoś, kto się rzeczywiście do jazdy totalnie nie nadaje? Oczywiście pomijając zaawansowanych wiekiem już prapradziadków..

Znam na odwrót - moja żona ma PJ ale nie korzysta - jak parę razy
jechałem z nią na prawym fotelu, to wydawało mi się, ze tak do promila
to byłoby bezpieczniej jakbyśmy się zamienili;)
-- -
Ale, że góra dół ? :-)

Data: 2015-06-30 20:32:08
Autor: JK
Życie bez prawa jazdy
W dniu 2015-06-30 o 19:51, re pisze:

Znam na odwrót - moja żona ma PJ ale nie korzysta - jak parę razy
jechałem z nią na prawym fotelu, to wydawało mi się, ze tak do promila
to byłoby bezpieczniej jakbyśmy się zamienili;)
-- -
Ale, że góra dół ? :-)

HŁE, HŁE, DOBRE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
JESTEŚ MOIM IDOLEM ZIĄ

Data: 2015-06-30 15:06:55
Autor: Kamil 'Model'
Życie bez prawa jazdy
W dniu 2015-06-30 o 13:19, Iglo pisze:
Znacie kogoś, kto się rzeczywiście do jazdy totalnie nie nadaje? Oczywiście pomijając zaawansowanych wiekiem już prapradziadków..
Mój kolega zdał w Warszawie na Odlewniczej za 9 razem. Rzeczywiście, po 6 nieudanym razie jak go zabrałem na "nauki" to nie wyglądało to optymistycznie.
Ale zdał, kupił samochód, jeździ codziennie do pracy, stłuczki czy obcierki nawet nie miał. Nie wiem jak to by było na "nieznanej" trasie.

http://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/spoleczenstwo/1588003,1,zycie-bez-prawa-jazdy.read

Moja szwagierka zdała prawko za 5 razem i to jakieś 10 lat temu.
No i ostatni raz prowadziła auto właśnie na egzaminie.
Bałbym się jej dać poprowadzić jakikolwiek pojazd mechaniczny, łącznie z rowerem

Data: 2015-06-30 16:28:56
Autor: Pawel O'Pajak
Życie bez prawa jazdy
Powitanko,

Ale zdał, kupił samochód, jeździ codziennie do pracy, stłuczki czy obcierki nawet nie miał.

Bo zapewne zna swoje ograniczenia i jezdzi stosownie do nich. Ja po egzaminie tez jezdzilem znacznie uwazniej, niz (niestety) teraz po 25 latach. Za bardzo ufam sobie i innym.

Pozdroofka,
Pawel Chorzempa
--
"-Tato, po czym poznać małą szkodliwość społeczną?
-Po wielkiej szkodzie prywatnej" (kopyrajt: S.  Mrożek)
******* >>> !!! UWAGA:  ODPOWIADAM TYLKO NA MAILE:
moje imie.(kropka)nazwisko, ten_smieszny_znaczek, gmail.com

Data: 2015-06-30 16:38:00
Autor: Marcin N
Życie bez prawa jazdy
W dniu 2015-06-30 o 16:28, Pawel O'Pajak pisze:
Powitanko,

Ale zdał, kupił samochód, jeździ codziennie do pracy, stłuczki czy
obcierki nawet nie miał.

Bo zapewne zna swoje ograniczenia i jezdzi stosownie do nich. Ja po
egzaminie tez jezdzilem znacznie uwazniej, niz (niestety) teraz po 25
latach. Za bardzo ufam sobie i innym.

Otóż to. Jazda samochodem poza centrum miasta to bułka z masłem dla każdego z IQ ponad 80. Na "PRNDL-u" ustawasz "D", łapiesz kierownicę i jedziesz.


--
MN

Data: 2015-06-30 20:13:26
Autor: Jacek
Życie bez prawa jazdy
W dniu 2015-06-30 o 13:19, Iglo pisze:
Znacie kogoś, kto się rzeczywiście do jazdy totalnie nie nadaje?
Ja znam osobiście dwie takie osoby (tak się składa, że obie płci żeńskiej, ale to zapewne przypadek).
Pierwsza zdała egzamin w wieku ok. 35 lat - teorię szybko, a jazdy bodajże z drugim podejściem. Niestety ma ona to do siebie, że jak trzeba równocześnie szybko+myśleć to ją "betonuje" i działa wtedy zupełnie nieprzewidywalnie. Raz wjechała do garażu burząc ściankę, która jest na jego końcu. Kiedy indziej przejechała małe rondo na wprost i zatrzymała się na jedynym drzewie, jakie było w pobliżu. Od tego czasu nie jeździ, bo się boi.
Druga osoba ma prawo jazdy od bardzo dawna. Nigdy z nią nie jechałem, ale ale twierdzi, że nie lubi, nie wychodzi jej, boi się i wogóle nie chce.
Co do IQ, to pierwszą szacowałbym na wynik dwucyfrowy, ale ta druga to inteligentna babka i nie wiem co ją hamuje.
Jacek

Data: 2015-06-30 20:27:03
Autor: re
Życie bez prawa jazdy


Użytkownik "Jacek"


Znacie kogoś, kto się rzeczywiście do jazdy totalnie nie nadaje?
Ja znam osobiście dwie takie osoby (tak się składa, że obie płci
żeńskiej, ale to zapewne przypadek).
Pierwsza zdała egzamin w wieku ok. 35 lat - teorię szybko, a jazdy
bodajże z drugim podejściem. Niestety ma ona to do siebie, że jak trzeba
równocześnie szybko+myśleć to ją "betonuje" i działa wtedy zupełnie
nieprzewidywalnie. Raz wjechała do garażu burząc ściankę, która jest na
jego końcu. Kiedy indziej przejechała małe rondo na wprost i zatrzymała
się na jedynym drzewie, jakie było w pobliżu. Od tego czasu nie jeździ,
bo się boi.
Druga osoba ma prawo jazdy od bardzo dawna. Nigdy z nią nie jechałem,
ale ale twierdzi, że nie lubi, nie wychodzi jej, boi się i wogóle nie chce.
Co do IQ, to pierwszą szacowałbym na wynik dwucyfrowy, ale ta druga to
inteligentna babka i nie wiem co ją hamuje.
-- -
Są różne rodzaje inteligencji

Data: 2015-06-30 20:33:44
Autor: JK
Życie bez prawa jazdy
W dniu 2015-06-30 o 20:27, re pisze:


-- -
Są różne rodzaje inteligencji

JAKIE? ZIĄ

Data: 2015-06-30 20:40:48
Autor: PiteR
Życie bez prawa jazdy
na  ** p.m.s **  re pisze tak:

Są różne rodzaje inteligencji

Ludzka, zwierzęca i mundurowa :)

--
Ausfahrt. The biggest city in Germany.

Data: 2015-07-01 01:37:09
Autor: Uncle Pete
Życie bez prawa jazdy
On 2015-06-30 13:19, Iglo wrote:
Znacie kogoś, kto się rzeczywiście do jazdy totalnie nie nadaje? Oczywiście pomijając zaawansowanych wiekiem już prapradziadków..
Mój kolega zdał w Warszawie na Odlewniczej za 9 razem. Rzeczywiście, po 6 nieudanym razie jak go zabrałem na "nauki" to nie wyglądało to optymistycznie.
Ale zdał, kupił samochód, jeździ codziennie do pracy, stłuczki czy obcierki nawet nie miał. Nie wiem jak to by było na "nieznanej" trasie.

http://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/spoleczenstwo/1588003,1,zycie-bez-prawa-jazdy.read


Nie wiem, czy naprawdę się nie nadawali, ale stwierdzili, że nie. Mój były kolega z byłej pracy, rocznik mniej więcej 1950, zdał na prawo jazdy, długo oszczędzał (rzecz była za komuny), w końcu kupił samochód, trochę pojeździł i stwierdził, że nie może. Boi się. Moja teściowa, rocznik 1932, w latach 70. zdała na prawo jazdy, podczas pierwszego wyjazdu na miasto (rzecz się działa w małej mieścinie bez jakiegokolwiek ruchu) wpadł jej pod koła pijak. Nic się nie stało, nie przejechała go, ale stwierdziła, że więcej za kółko nie usiądzie.

Data: 2015-07-01 13:01:52
Autor: szerszen
Życie bez prawa jazdy
On Tue, 30 Jun 2015 04:19:20 -0700 (PDT)
Iglo <Iglo77@o2.pl> wrote:

Znacie kogoś, kto się rzeczywiście do jazdy totalnie nie nadaje?

Znam dwóch kolesi, grubo po 30 którzy nie mają żadnego prawka i żadnymi silnikowymi pojazdami się nie poruszają i nie poruszali w charakterze kierowców. --
pozdrawiam
szerszeń

Życie bez prawa jazdy

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona