Data: 2009-05-05 10:23:30 | |
Autor: mkarwan | |
Żyd może goja zabić bezkarnie | |
Jeśli (żyd) chciał zabić bydle, a zabił człowieka, nieżyda, a zabił żyda, dziecko przedwcześnie zrodzone, a zabił dziecko zdolne do życia, jest wolny (Miszna, Sanhedryn IX, 2).
Przepis powyższy wyraźnie mówi, że żydowi wolno zabić nieżyda, jak bydlę. Doniosłość tego przepisu jest z tego względu tak wielka, że znajduje się w Misznie i to w traktacie Sanhedryn, poświęconym prawu karnemu. Posiada on wszystkie cechy prawa, halakha. Bischoff, który w swym "Thalmud-Katechismus" stara się żydów bronić, powiada na str. 35, iż nie można przytaczać jako "nauki Talmudu" zdań dyskusyjnych rabinów i że w takich wypadkach należy mówić: "Rabbi X. mówi tam a tam", a nie "Talmud uczy". Wprawdzie na str. 40 przytacza z Miszny i z Talmudu Babilońskiego dwa zdania następujące: "Jest bardziej karalne mówić przeciw słowom rabinów, niż przeciw słowom zakonu" (Sanhedryn XI, 3), oraz: "Kto przesypuje słowa rabinów, winien śmierci" (Erubin 21b), z których wynika, że rabini, którzy Talmud tworzyli, byli innego zdania, a nawet uważali się za większą powagę, niż Tora, czyli Zakon, ale w tym wypadku przepis przez nas przytoczony odpowiada nawet wymaganiom, stawionym przez Bischoffa. Tu nie rabini mówią; tu mówi Miszna, czyli część Talmudu, mająca najwyższy autorytet prawny. - W oryginale wyraz "nieżyd" brzmi "nokhri", czyli "wróg". Strack w swym wydaniu oryginału i przekładu niemieckiego traktatów Miszny Sanhedryn-Makkoth, poświęconych prawu karnemu i procedurze sądowej (Sanhedrin-Makkoth, die Mischnatraktate ueber Strafrecht und Gerichtsverfahren, Lipsk 1910) wyraz "nokhri" ze str. 26* oryginału hebrajskiego oddaje przez "nieizraelita" na str. 33 przekładu niemieckiego. A więc wedle powyższego przepisu ludzie składają się z żydów i wrogów żydów, czyli wszystkich nieżydów. Mamy tu więc literę prawa, kłórej duch będzie przenikał wszystkie inne przepisy, poniżej przytoczone. - Żydzi wciąż narzekają na antysemityzm, ale tu mamy jaskrawy dowód antygoizmu ich ksiąg świątobliwych. Narzekają też na "patrjotyzm zoologiczny" u innych, tymczasem bronią żarliwie Talmudu, który wykazuje tu patrjotyzm stadny plemienia, wszystkich obcych literalnie wyjmującego z pod prawa. - Należy jeszcze zwrócić uwagę na to, że wedle owego przepisu pozostawia się kompetencji żyda uznać swe dziecko za zdolne lub niezdolne do życia i pozwala mu się wedle jego zdania niezdolne do życia poprostu zabić. Taką kompetencją nie rozporządza żadna komisja lekarska, nawet delegowana z ramienia jakiegokolwiek rządu państw ucywilizowanych. A przeto zalecanie Talmudu jako kodeksu świątobliwego i czcigodnego, obowiązującego i nietykalnego, jest niezgodne z literą i z duchem naszych współczesnych prawodawstw. Przecież może się znaleźć żyd, który skorzysta z tego przepisu i będzie z sumieniem w porządku. To samo stosuje się do przepisu, który pozwala zabić każdego nieżyda, ot, jak bydlę. Może się również znaleźć żyd, który, roznamiętniwszy się w zatargu z nieżydem, sprzątnie go i będzie miał sumienie tak spokojne, jak po zarżnięciu wołu albo kury. Wszelkie przepisy prawne, religijne i religijno-prawne posiadają prócz wszelkich innych cech jeszcze cechę sugestji, stanowią dyrektywę nietylko prawną i moralną, ale także psychiczną, nastrojową. Rozumiemy teraz, dlaczego dawniej, nie mając innych sposobów zapobiegawczych, nakazywano Talmud palić. Dziś władze powinny usunąć go z dziedziny wychowania i szkolnictwa, a pozostawić dziedzinie badania naukowego. Talmud bowiem zawiera tu przepis, który dziś w stosunku do aryjskiego otocza jest wprost zbójecki. Przy znanej nerwowości, porywczości i zapalczywości żydowskiej przepis taki szczególnej nabiera grozy. Andrzej Neimojewski "Dusza żydowska w zwierciadle Talmudu" Warszawa - 1914 źródło http://krzysztofcierpisz.wordpress.com/2007/06/17/andrzej-niemojewski/ |
|