Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Żydowscy konfidenci Hitlera

Żydowscy konfidenci Hitlera

Data: 2016-03-01 11:44:01
Autor: Mark Woydak
Żydowscy konfidenci Hitlera



Działalność żydowskich konfidentów Gestapo z grupy Lonka Skosowskiego, i
innych siatek żydowsko - niemieckich agentów, rychło przyciągnęła uwagę AK,
zarówno na szczeblu Komendy Głównej jak i lokalnym. Podobnie inne
organizacje podziemne zwróciły pilną uwagę na "pracę" żydowskich
konfidentów, przykładem może tu być. komunistyczne podziemie (PPR, GL potem
AL), które trudno posądzać o wrogość do Żydów.

W dokumentach PPR (GL, czy AL) zachowały się liczne doniesienia o
działalności agentów żydowskich i szkodach jakie sprowadziły. Przykładowo:
"23 stycznia 1944 r. komuniści meldowali, że ich "organizacja krakowska
kompletnie rozbita. Aresztowania są rezultatem kilkumiesięcznej,
systematycznej pracy Gestapo". Prowokację zorganizował żydowski konfident
policji niemieckiej Diamant i jego ludzie." [1]

Działalność żydowskich konfidentów Gestapo kosztowała podziemie, wszystkie
organizacje, ale szczególnie AK utratę setek jeśli nie tysięcy, działaczy i
bojowników. Żydzi byli niezwykle skutecznymi konfidentami z oczywistego
powodu. Każdy Żyd był skazany na śmierć, schwytany od razu był tracony, żył
dzięki temu, że ukrywali go Polacy, zatem dla ukrywających się Żydów
oddziały podziemia były niejako otwarte. Ufano ukrywającym się Żydom,
zakładając, że człowiek w takim położeniu nie może być zdrajcą, czy
konfidentem niemieckiej tajnej policji. Niestety, w wielu przypadkach takie
założenie było z gruntu fałszywe: "19 lutego 1944 r. żydowska konfidentka
Gestapo zadenuncjowała komórkę AK zakamuflowaną w firmie "Auto-Sped" w
Warszawie. Żołnierze konspiracji zostali zaaresztowani a następnie
rozstrzelani." 1 . Infiltracja struktur podziemia przez żydowskich
konfidentów Gestapo datuje się zapewnie od końca Wielkiej Akcji w getcie
warszawskim, kiedy to Niemcy wywieźli 310 000 Żydów do Treblinki. Od
jesieni 1942 roku setki agentów żydowskich straciło rację bytu w getcie.
Przerzucano ich do miasta, na stronę "aryjską". Mieli za zadanie ścigać i
wydawać ukrywających się współbraci - Żydów, ale Gestapo rychło się
zorientowało się w przydatności Żydów - agentów do zwalczania polskiego
podziemia, podążając drogą wytyczona wcześniej przez NKWD we wschodniej
Polsce latach 1939 - 1941. W okupowanej Polsce, zgodnie z "prawem"
niemieckim śmierć groziła za każde wykroczenie przeciwko rządom rasy panów.
Dlatego działacze, czy bojownicy podziemnych organizacji nie mieli
większych oporów przed ukrywaniem Żydów. I tak groziła im śmierć za to co
robili, nie ma się zatem czego bać ukrywania Żydów - rozumowali. Nie
przypuszczali jednak, że śmierć przyjdzie do nich, i do ich rodzin,
przyniesiona przez tych, którym "ratowali" życie. Gestapo rychło się
zorientowało, że ścigając Żydów docierają do ludzi podziemia, a co więcej,
że Polacy ufają ukrywającym się Żydom. I wykorzystali to odpowiednio.
Straty spowodowane przez żydowskich agentów Gestapo trudne są do
przecenienia. Ale w końcu dowództwo AK podjęło kontrakcję przeciwko
konfidentom, w tym również konfidentom żydowskiego autoramentu.

Konfidenci byli śmiertelnym zagorzeniem każdej organizacji podziemnej. Byli
jak śmiercionośna dżuma, toteż zwalczano ich bezwzględnie na każdym
szczeblu. W warunkach podziemia dowody agenturalnej dzielności podejrzanego
było trudno zgromadzić; często wystarczało samo podejrzenie, albo splot
niesprzyjających okoliczności: wystarczyło że ktoś był w niewłaściwym
czasie i w niewłaściwym miejscu, aby padło na niego podejrzenie, które
najczęściej kończyło się pośpieszną egzekucją. Nie było litości ani czasu
na wahania czy dochodzenia. I zdarzały się pomyłki. Ale przeciwnie niż w
normalnych czasach lepiej było zabić niewinnego, niż pozwolić winnemu na
dalszą. działalność. O wielu tych doraźnych egzekucjach czy akcjach
wyrokowych dokonanych na różnych, często niskich szczeblach AK nie wiedzą
nawet najlepsi badacze podziemia, jak np. prof. Tomasz Strzembosz. Podobnie
było z likwidacją części żydowskich konfidentów z siatki Lolka
Skosowskiego. Do śledzenia agentów skierowano nastoletnich harcerzy, którzy
wykonywali każde zadanie z wielkim poświęceniem. Oto relacja Janusza W.
Cywińskiego 1 :

"W końcu 1942 roku nastąpiła reorganizacja harcerstwa podziemnego, Szarych
Szeregów. Harcerze w wieku powyżej 17 lat przeszli do dywersji, a mój
zastęp jako młodszych harcerzy, zastęp rozpoznawczy, przydzielony został do
kontrwywiadu AK Okręg Warszawa jako brygada inwigilacyjna. Dostaliśmy
zlecenie pilnowania lub śledzenia podejrzanych osób. Jednym z zadań była
obserwacja biura handlowo-transportowego na ulicy Brackiej 22,.

..W związku z ustaleniem tego ohydnego zbrodniczego procederu [afera hotelu
Polskiego], szef kontrwywiadu AK Okręgu Warszawa, kpt. Bolesław Kozubowski,
uzyskał od płk. Chruściela, późniejszego dowódcy Powstania Warszawskiego,
zgodę na natychmiastowe zlikwidowanie całej szajki bez oczekiwania na wyrok
sądowy, aby ratować jak największą liczbę kandydatów na tak organizowany
przez Skosowskiego wyjazd do obozów zagłady. Ponieważ grupa moja przez
okres kilkumiesięcznej inwigilacji poznała dobrze członków bandy, ich
adresy i zwyczaje, dostaliśmy rozkaz zlikwidowania całej grupy. 1 listopada
1943 r. w restauracji na rogu Marszałkowskiej i Nowogrodzkiej
zastrzeliliśmy szefa bandy konfidentów Gestapo Lolka Skosowskiego.

Następnie w okresie trzech dni przeprowadziliśmy likwidację 14 osób. W
lokalu na ulicy Solec 70 odbywała się "odprawa" 7 członków bandy gdyśmy tam
weszli. Po likwidacji zabraliśmy z mieszkania walizkę pełną papierów i
dokumentów gdyż uwagę naszą zwróciły czyste blankiety tak zwanych Kennkart
czyli okupacyjnych dowodów tożsamości oraz gumowe pieczątki władz
niemieckich. Całość została przekazana do Archiwum, czyli referatu
badawczego kontrwywiadu AK, który ustalił, że Skosowski pochodził z Łodzi,
gdzie został aresztowany jako Żyd. W czasie przesłuchania nawiązał kontakt
z Gestapo, podjął zobowiązanie współpracy i został przeniesiony do
Warszawy, gdzie otrzymał mieszkanie przy ulicy Nowogrodzkiej 31. Stworzył
grupę podległych mu około 20 osób, przeważnie pochodzenia żydowskiego,
świadomych swych akcji konfidentów Gestapo, pracujących dla okupanta
niemieckiego za prawo do życia. Sam Skosowski szukał sobie zabezpieczenia
na okres powojenny i związał się z wywiadem Gwardii Ludowej i Polskiej
Partii Robotniczej, czyli dwóch organizacji kontrolowanych wojskowo i
politycznie przez Moskwę. Dla nich w lokalu swoim, lokalu agentów Gestapo a
za tym zupełnie bezpiecznym prowadził warsztat wystawiania fałszywych
dokumentów tożsamości, który zabraliśmy. Wgląd szczegółowy w zabrane
dokumenty pozwolił ustalić fakt współpracy grupy konfidentów Gestapo
Skosowskiego z podziemnymi organizacjami komunistycznymi. Fakt, który nie
był nam znany przed likwidacją.

Nie potrafię dziś podać żadnych dowodów dotyczących rezultatów penetracji
jednostek Armii Krajowej i Delegatury Rządu przez grupę Skosowskiego.
Przypuszczalnie była bardzo poważna. Trzeba bowiem pamiętać, że w opinii
przeciętnego mieszkańca Warszawy już sam fakt, że ktoś był z pochodzenia
Żydem, dawał poczucie bezpieczeństwa i pewności, że dana osoba nie mogła
być konfidentem Gestapo. Członkom grupy Skosowskiego łatwo było więc
penetrować organizacje podziemne. Wiadomo mi tylko, że w lecie 1943 roku
Gestapo na skutek spenetrowania jednostek Armii Krajowej Obszaru
Warszawskiego aresztowało prawie całą siatkę oficerów informacyjnych i
oficerów Oddziału Drugiego w miejscowościach podmiejskich Warszawa. Czy
były to rezultaty niezależnej akcji Skosowskiego czy też rezultaty
inspiracji idącej ze wschodu, nie umiem powiedzieć. Nie ulega jednak żadnej
wątpliwości, że Skosowski i jego grupa byli odpowiedzialni za śmierć
wielkiej ilości Polaków, niezależnie od ich wyznania. Za to, jako
zbrodniarze, zostali przez AK straceni. Niestety tożsamości kilku z nich
nie zdołaliśmy ustalić, a jeden zastępca Skosowskiego Koenig uciekł do
Szwajcarii i być może do dziś tam mieszka."

W ciągu trzech dni listopada 1943 roku kontrwywiad okręgu warszawskiego
zlikwidował 14 żydowskich agentów Gestapo, w tym siedmiu w jednym tylko
mieszkaniu na ulicy Solec 70. A w relacji jest o tym tylko jedno zdanie.
Nie znamy dokładnej daty, nie wiemy kto pociągał za spust, nawet nie znamy
ich pseudonimów, nie wiemy jak się to odbyło. Żołnierze AK wiedzieli o
odprawie agentów - ktoś musiał zdradzić zdrajców - ktoś ich wpuścił do
środka, a jak weszli., mieli pewnie rozkaz zabić wszystkich w środku, może
poza podwójnym agentem. Jedna sucha informacja, jak z książki
telefonicznej. A tyle treści jakby się nad tym zastanowić. Godna podziwu
powściągliwość. Ale jak harcerz - żołnierz AK miał się chwalić likwidacją
Żydów, nawet agentów Gestapo? Gdy w komunistycznej propagandzie nadal
oskarżano AK o mordowanie (niewinnych) Żydów i współpracę z Gestapo. Siedem
osób zabitych w mieszkaniu z broni maszynowej podczas "odprawy", to musiała
być masakra a krew dosłownie bryzgała po ścianach i sufitach. Gorzej niż w
amerykańskich filmie, bo na filmie widzimy farbę a to była najprawdziwsza
krew. O akcji na Solcu nie znalazłem wzmianki w książce Tomasza Strzembosza
pt. "Akcje zbrojne podziemnej Warszawy 1939-1944". A był to człowiek który
strawił wiele lat życia na dokumentowanie akcji podziemia. Nawet on nie
wiedział o wielu akcjach. Tomasz Strzembosz opisał w swej książce akcję
likwidacyjną Leona (Lolka) Skosowskiego. Leon Skosowski został zabity 1
listopada 1943 roku przez żołnierzy kontrwywiadu Okręgu Warszawskiego AK.
Tego dnia do Gospody Warszawskiej (przy Nowogrodzkiej 28) o godzinie 17-tej
wkroczyło czterech żołnierzy AK uzbrojonych w pistolety i granaty. Zebranym
kazano podnieść ręce do góry, a Lolka Skosowskiego zastrzelił pchor.
"Janusz" [2] . Przypuszczalnie strzelał z bliska - AK chciało mieć pewność,
że zlikwidowano groźnego agenta. Wcześniej, w lutym 1943, roku zamach na
grupę żydowskich agentów wykonała grupa bojowników ŻOB-u w getcie. Leon
Skosowski został tylko ranny i kontrwywiad AK wolał dmuchać na zimne.

Na jesieni 1943 roku siatka Lolka Skosowskiego - autorów afery Hotelu
Polskiego - złożona z żydowskich agentów rozpierzchła się. Czas żydowskich
agentów na "aryjskiej" stronie się skończył. Cześć, drobną część,
zlikwidowała AK, znacznie więcej zabili Niemcy. Dla gestapowców "spaleni"
po aryjskiej stronie żydowscy agenci byli nie tylko bezużyteczni, ale wręcz
niebezpieczni - zbyt wiele wiedzieli o sprawie hotelu Polskiego. Można
śmiało założyć, że jesienią 1943 roku Gestapo zaczęło polować na swoich
żydowskich współpracowników i że zlikwidowało ich znacznie więcej niż AK.
Wystawili nawet listy gończe za swoimi byłymi konfidentami, dostarczając
niechcący wspaniałego dowodu ich "niezłomnej" walki z faszyzmem! Wielu
żydowskich agentów Gestapo szukało schronienia., no gdzie? A jakże! Zostali
członkami PPR, wstępowali do GL i AL. Komunistyczne bojówki brały każdego,
kto się zgłaszał.W komunistycznym podziemiu szukali schronienia i ocalenia
przez Niemcami i AK. Po wojnie, żydowscy agenci Gestapo, którzy przeżyli,
uciekli z Polski. Była to grupa która się ukrywała przez resztę wojny. I ci
byli konfidenci rozpisywali się szeroko o polskim antysemityzmie. Drugą
grupę byłych konfidentów Gestapo stanowili ci, którzy "załapali" się do
komunistycznych organizacji (bojówek). Ci z kolei, jako "weterani walki z
faszyzmem", objęli po "wyzwoleniu" często ważne funkcje w partii (PPR,
PZPR) i w organach bezpieczeństwa (UB, MBP) bez oporów podejmując
współpracę z sowieckim wywiadem cywilnym (NKWD) lub wojskowym (GRU). Na tej
współpracy opierała się ich błyskotliwa kariera. Agent zostaje agentem,
zmienia tylko mocodawców. NKWD służba Żydów w Gestapo nie przeszkadzała,
bowiem dobrze wiedzieli, że przewerbowany agent jest lepszy niż świeży: ma
wyszkolenie i doświadczenie, no i jest na niego hak, z którego się nie
urwie. Nie jest rzeczą przypadku, że sam Leon Skosowski został członkiem
(wywiadu) GL i PPR. Rozsądny postępek w jego sytuacji. Za szefem podążyli
jego podwładni. Jako bojownicy Gwardii Ludowej, czy Armii Ludowej i
działacze partii komunistycznej (PPR i PZPR) i jej zbrojnego organu -
Urzędu Bezpieczeństwa - mogli wziąć odwet na żołnierzach AK, którzy
polowali na agentów Gestapo na jesieni 1943 roku. I tak się złożyło, że
zdrajcy, perfidni mordercy, agenci Gestapo, którzy setkami wydawali i Żydów
i Polaków na śmierć, po wojnie torturowali, oskarżali i mordowali tych,
którzy walczyli z Gestapo. Oskarżając ich o zdradę, o współpracę z Gestapo
i - uwaga - o ANTYSMITYZM!!!! Tak to diabeł ubrał się w ornat i ogonem na
mszę dzwonił. Życie jest pełne paradoksów, a dokładniej życie w Polsce jest
pełne paradoksów.

Warto przybliżyć powojenną błyskotliwą karierę wielu żydowskich konfidentów
Gestapo. Polscy konfidenci lądowali w więzieniu lub wręcz w dole w lesie,
zaś żydowskim powodziło świetnie: w partii, w Urzędzie Bezpieczeństwa, w
nauce, w tzw. kulturze.. Niektórzy to porobili po wojnie kariery! Najpierw
służyli nowej władzy, a przede wszystkim Sowietom. Gdy w partii zawiały
przeciwne wiatry, po 1968 roku, wielu z nich wyemigrowało na Zachód,
dołączając do kolegów z wcześniejszej ucieczki. Którzy umościli im miękkie
gniazdka. I razem, unisono - byli żydowscy agenci Stalina i Hitlera, szyją
nam szatę zwierzęcego antysemityzmu. W tym wrzasku i steku podłych kłamstw
szukają ukrycia prawdy o swojej współpracy nie z UB, bo tego się nie
wstydzą i nie wypierają, ale z Gestapo i współdziałania w zagładzie
własnego narodu. Większość Żydów ukrywała się. Mowa jest o nielicznej, ale
niezwykle hałaśliwej grupie. I niezwykle wpływowej. Ci ludzie - żydowscy
agenci Gestapo i NKWD - nie mieli nic di stracenia a wszystko do zyskania.
Tak się składa, że ci, co mają najwięcej na sumieniu najgłośniej krzyczą
oskarżając innych. Jak ten złodziej, który wskazując Bogu ducha winnego
sąsiada krzyczy: łapać złodzieja.!!! By sam nie został złapany, jako
złodziej. Stara jak świat zasada.

Łatwo zauważyć, iż nastąpiło całkowite odwrócenie sytuacji. Zdrajcy stali
się bohaterami, bohaterowie zdrajcami i zbrodniarzami, konfidenci
szlachetnymi, prawi konfidentami, złodzieje uczciwymi, a uczciwych
oskarżano o kradzież. I trwa to po dziś dzień, bo i dziś prawda nie może
się przebić do świadomości społecznej pozostając wiedzą nielicznych.
Zdrajcy, konfidenci i agenci: Gestapo i NKWD, i ich potomkowie, chodzą w
glorii, żyją w dobrobycie i szacunku, i dorabiają na rzucaniu oskarżeń na
swoje ofiary, zaś bohaterowie walki z totalitaryzmem, i ich potomkowie
żyją, w biedzie i wciąż muszą się tłumaczyć, ze nie są tacy źli jak o nich
mówią ci pierwsi. I się nie wytłumaczą. Nie mają szans, bowiem na koniec,
naturalną rzeczy koleją byli konfidenci uznali się dobrych, bo wybrani byli
od urodzenia. A skoro żydowscy konfidenci są dobrzy to ich przeciwnicy
muszą być źli. Taka jest dialektyka postępu. Warto o tym pamiętać czytając
książki rozmaitych epigonów żydowskich agentów Gestapo i/lub NKWD którzy
nadal rozpisują się o rzekomych zbrodniach AK, czy Polaków, wobec Żydów.
Którzy piszą, że harcerze szpiclowali ukrywających się Żydów, a AK ich
zabijało. Że Polacy mordowali Żydów... W tych opiniach jest trochę prawdy.
Ten wpis jest na to dowodem. Harcerze istotnie śledzili ukrywających się
Żydów, a bojownicy AK ich likwidowali. Prawie tak jak w tych książkach.
Mała, a raczej wielka, różnica: chodziło tu o żydowskich agentów Gestapo.
Zabijano ich nie dlatego, że byli Żydami, ale dlatego, że byli agentami
Hitlera lub Stalina. Stare żydowskie powiedzenie mówi: pół prawdy to całe
kłamstwo. A w tych opowieściach nie ma nawet pół prawdy.

I warto się zapytać, co oni, albo ich rodzice czy dziadowie robili w czasie
wojny? I co zrobili aby przeżyć? Jaką cenę zapłacili inni? Ilu ludzi
wydali? Ilu zginęło Polaków i Żydów, aby oni przeżyli.? Ile ludzkich
istnień kosztowało ich życie? I pytanie na koniec, lecz nie najmniej ważne:
jakie prawo mają agenci i konfidenci hitlerowskiej Służby Bezpieczeństwa
(SD - Sicherheitsdienst, Służba Bezpieczeństwa, której częścią było tzw.
Gestapo), PRLowskiej Służby Bezpieczeństwa i stalinowskiego NKDW, którzy
wiernie wysługiwali się obu totalitaryzmem, oraz ich potomkowie, do
wystawiania certyfikatu moralności swoim ofiarom, którzy nieugięcie
walczyli o wolność: naszą i waszą?

Data: 2016-03-01 18:54:07
Autor: Mark VVoydak
Żydowscy konfidenci Hitlera

WON TY CHUJU PODSZYWACZU z  mx02.eternal-september.org

--
Mark VVoydak



Dnia Tue, 1 Mar 2016 11:44:01 -0600, Mark Woydak napisał(a):

Path:
aioe.org!eternal-september.org!feeder.eternal-september.org!mx02.eternal-september.org!.POSTED!not-for-mail
From: Mark Woydak <mark.woydak@forest.de>
Newsgroups: pl.soc.polityka
Subject: =?iso-8859-2?Q?=AFydowscy?= konfidenci Hitlera
Date: Tue, 1 Mar 2016 11:44:01 -0600
Organization: Precz z PO i mafia tuska
Lines: 245
Message-ID: <1e071nkol87o9.1pdh1p64mbq6e$.dlg@40tude.net>
Reply-To: mark.woydak@forest.gmx.de
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
Injection-Info: mx02.eternal-september.org;
posting-host="633cb34b4af9ea2d1f756fb130217b71";
logging-data="15292"; mail-complaints-to="abuse@eternal-september.org";
posting-account="U2FsdGVkX1/joeZQZ0Y7SLnrWXa02Q8HimQMhYOaanY="
User-Agent: 40tude_Dialog/2.0.15.1pl
Cancel-Lock: sha1:PREzwsFLR0ZtPwxfRxRYbxZ0zCo=
Xref: aioe.org pl.soc.polityka:607889

Żydowscy konfidenci Hitlera

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona