Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   ?ydowskie karczmy u Kraszewskiego

?ydowskie karczmy u Kraszewskiego

Data: 2011-02-17 21:53:21
Autor: mkarwan
?ydowskie karczmy u Kraszewskiego
Daniel Paczkowski w swoim blogu pisze - w dzisiejszych czasach królującej poprawności politycznej, nadwrażliwości na słowo antysemityzm, tresury medialnej, teksty XIX-wieczne oceniające stosunki pomiędzy tubylcami, a Żydami mogą szokować.
A przecież skądś ta niechęć do Żydów w społeczeństwie musiała się wziąć.
Dzisiejsze teksty mainstreamowe analizują tylko jedną stronę medalu.
Warto jednakże sięgnąć do historii i świadectw sprzed wieku, dwóch.
Przekonałem się o tym czytając "Pamiętniki włościanina" Jana Słomki  ( http://www.linux.net.pl/~wkotwica/slomka/slomka.html ).
Przekonuję się, czytając następujące akapity u Kraszewskiego:
"[...]Nad drogi poleskie nie znam nic straszniejszego, chyba poleskie karczmy.
Ach, wszystkie pięć zmysłów i drugie pięć, gdyby je miał człowiek, cierpiałyby męczarnię najwyrafinowańszą w tych jaskiniach swędu i niechlujstwa.
Już widzę, jak się podróżny z daleka cieszy, gdy mu powiedzą, że będzie wkrótce karczma.
Wygląda on, niespokoi się - i widzi nareście światło z daleka przez okno pobite, pozaklejane, pozatykane.
Stój!
Dach się chyli, komin wali, wjazd zawalony błotem, stajnia bydłem, wozami i saniami.
W izbie dymią okropnie fajki poleskie, słychać gwar głuchy pijackiej rozmowy.
Pytasz o osobną izbę - Żydzi ci się w oczy śmieją.
Rad nierad, ciemno, późno, słota, wchodzisz do jedynej!
Ach! Pod nogami twymi plączą się bachury, gęsi, kury, błoto; głowa twoja zawadza o lichtarz siedmioramienny, wiszący z pułapu i kapiący łojem, w nos twój zapach gorzałki, dymu fajek, swędu właściwego Żydom, kwasu, czadu, łoju, dziegciu, błota wpada i uderza; o uszy twoje gwar pomieszany beku dzieci, krzyku kur, kaczek, gęsi, Żydówek, brzęku kwart i pieśni chłopskich.
Na dobitkę, w jednym kącie Żydzi rżną kozę wśród izby, w drugim spektor uczy dziecko ponuro powtarzając - Gecher!
Uciekasz do alkierza!
W alkierzu na betach i piernatach Żydzi mieszą bułki i łokszyn, wisi kołyska, stoi i stół kulawy, włóczy się kotka z kociętami, skaczą kozy po ławach, zawala drogę worek z owsem, w kącie śmierdzi rzepa i brukiew, a w drugim - leży kupa kartofli.
Ani sposobu! - Gdzież ja będę nocował! - myśli biedny podróżny.
Żyd, jako bardzo przebiegły, wybiega naprzód do stajni zobaczyć, czym podróżny przyjechał.
Od tego zależy przyjęcie.
Jeśli parą końmi, nie krytym wózkiem, a Żyd ma kilkaset rubli, traktuje podróżnego de puissance en puissance en égal, kładzie ręce w kieszenie, pluje, zapala fajkę (tu wszyscy Żydzi fajkę palą) i chodzi w czapce.
Jeśli konie zaprzężone w szwarc - z trochę większą dystynkcją, jeśli jedziesz ze dzwonkiem - najwyższy respekt, jeśli masz kocz i brykę - wypędza chłopów i oczyszcza ci pierwszą izbę.
Daje ci świecę chorą, leżącą na bok w lichtarzu, gospodyni zmiata stoły i ławy fartuchem, podłogę posypują piaskiem.
Ale któż cię wybawi od całej historii naturalnej, wijącej się po ścianach, jakby naumyślnie do obserwacji, od smrodów, którymi już ściany przesiękły, od krzyku z sąsiedniej wylatującego izby bachurów, kotów, Żydów, spektora itd.
Nic obrzydliwszego na świecie nad karczmę poleską, nic podobniejszego do czyśca nad nocleg w niej, nic przy tym nudniejszego nad Żydów, jej mieszkańców, którzy pijawczanym sposobem, siedząc w każdej wsi, ssą chłopów, odzierają podróżnych i wypłacają się rozmaicie panom swoim, często dziedzicznie po lat 200 w jednej familii, jedną karczmę sobie podając.
Nic szkodliwszego przy tym dla gospodarstwa nad nich.
Oni bliżej z wieśniakiem w stosunkach zostając, wiedzą o wszystkim, co on ma, każdy jego snopek policzony u nich, każda sztuka bydła zapisana w pamięci. Co tylko można za pół ceny wziąć w długu, to wezmą - zboże, bydło, aż do najdrobniejszych rzeczy, aż do ruchomości gospodarskich, które opilcy odnoszą wreście arendarzowi.
Zważmy i chciejmy się przekonać o szkodach niezliczonych z zajęcia karczem przez Żydów; chciejmy nareście rzucić oczyma na swoje położenie i zrzucić to jarzmo ohydne.
Co za osobliwszy wdzięk, co za czary mają Żydzi, że przy tylu niedogodnościach, tylu oczewistych krzywdach, siedzą wszędzie tak spokojnie?"
źródło http://danielpaczkowski.blogspot.com/2009/07/poluchowicze-pinsk-zydowskie-karczmy.html

?ydowskie karczmy u Kraszewskiego

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona