Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Zydzi powinni przeprosic Arabow

Zydzi powinni przeprosic Arabow

Data: 2009-05-16 18:44:50
Autor: wawa
Zydzi powinni przeprosic Arabow

Zydzi powinni przeprosic Arabów:

- Za zbrodnicze masakry

Bardzo duza czesc Polaków dotad nie wie o tym, ze dzieje Izra­ela obciaza szereg
okrutnych masakr bezbronnej, cywilnej ludnosci arabskiej, poczawszy od
najwiekszej z nich - w Deir Yassin w czasie wojny 1948 r. 9 kwietnia 1948 r.
zydowscy terrorysci z Irgunu, do­wodzonego przez Menachema Begina, wymordowali w
arabskiej wiosce Deir Yassin 254 osoby, glównie kobiety, dzieci i starców. Przez
dwa kolejne dni terrorysci zydowscy zabijali w najokrutniejszy sposób swoje
ofiary, niektórym z nich odcinajac glowy. Wedlug ofi­cjalnego raportu glównego
przedstawiciela Miedzynarodowego Czerwonego Krzyza w Jerozolimie dr. Jacquesa de
Reyniera zamor­dowano 52 dzieci i rozcieto brzuchy 25 ciezarnych kobiet. Licznym
Arabom, masakrujac ich, obcieto genitalia. Jacaues de Reynier z obrzydzeniem
wspominal, jak izraelska dziewczyna pysznila sie przed nim swym nozem
ociekajacym krwia (por. The Globe and Mail z 2 maja 1998 r. Zob. równiez opisy
masakry w ksiazce D.A. Mc Gowana i M.H. Ellisa Remembering Deir Yassin, New York
1998, s. 48,49,51).

Oficjalne wladze izraelskie formalnie odciely sie od rzezi w Deir Yassin.
Premier Izraela Ben Gurion publicznie nazwal Begina Menachemem Hitlerem. [41]
Niemniej Izraelczycy zrobili wszystko, aby maksymalnie wykorzystac dla swych
interesów psychologiczne efekty masakry, puszczajac pogloski o czekajacych
Arabów dalszych rzeziach. Rezultatem byl straszny exodus Arabów. 750 tysiecy
Ara­bów w panice opuscilo swoje domy, uciekajac z terenów Palestyny przed
wojskami izraelskimi. Izrael przeprowadzil w ten sposób ogromna czystke
etniczna, zagarniajac na trwale ziemie i mienie setek tysiecy uchodzców
arabskich. Jeszcze w kilkanascie lat pózniej Begin pysznil sie efektami ma­sakry
Arabów w Deir Yassin. Twierdzil, ze nie byloby panstwa Izra­el bez zwyciestwa w
Deir Yassin. Pisal: Ogarnieci trwoga Arabowie uciekali, krzyczac Deir Yassin (M.
Begin The Revolt. The Story of the Irgun, Tel Awiw 1964, s. 162).
Masakra w Deir Yassin wywolala oburzenie swiatowej opinii publicznej. Grupa
czolowych intelektualistów zydowskiego pocho­dzenia (m.in. Albert Einstein i
Hannah Arent) napietnowala Begina w liscie otwartym, opublikowanym w New York
Times z 4 grud­nia 1948 r. jako faszyste, a jego partie jako faszystowska.
Niemniej w Izraelu nigdy nie ukarano sprawców rzezi Arabów w Deir Yassin, a
glówny odpowiedzialny za nia - M. Begin - zostal w wiele lat póz­niej nawet
premierem Izraela. Dodajmy, ze odpowiedzialnosc za rzez w Deir Yassin obciazala
równiez innego pózniejszego premiera Izraela - Icchaka Szamira. W rzezi wziely
bowiem udzial równiez zbrojne grupy zwiazanego z nim Stern Gangu.

Kolejne dziesieciolecia przyniosly szereg dalszych masakr bez­bronnych cywili
arabskich, glównie wiesniaków i to juz nie przez zbrojne grupy terrorystów typu
Irgunu i Stern Gangu, lecz przez zolnierzy regularnej armii izraelskiej.

Jednym z przykladów takich masowych zbrodni na Arabach byl mord w wiosce Kafr
Kasim 29 pazdziernika 1956 r. Zolnierze izrael­scy wystrzelali tam z karabinów
maszynowych 49 arabskich wie­sniaków, w tym 14 kobiet i male dzieci w ramionach
matek. Major Szmul Malinski, dowódca batalionu strazy pogranicznej, który wy­dal
rozkaz strzelania, pouczal zolnierzy: Nie scierpie mazgajstwa! Za­pytany, jak
nalezy postapic z kobietami i dziecmi, major odpowie­dzial: Niech Allach lituje
sie na ich duszami. Wedlug ksiazki obiektyw­nego zydowskiego badacza konfliktu
blisko-wschodniego Alfreda M. Lilienthala Druga strona medalu (Warszawa 1965, s.
298). Sad [42] Najwyzszy Izraela wydal lagodne wyroki na wszystkich wojsko­wych
winnych masakry w Kafr Kasim, a w koncu juz po roku zostali zwolnieni w ramach
amnestii. Natomiast nigdy nie ukarano spraw­ców wymordowania w 1956 r. przez
Izraelczyków kilkuset jenców egipskich. Ujawnione w 1995 r. fakty obciazaly
szereg wyzszych wojskowych i polityków izraelskich, w tym dowódce 890. batalionu
w 1956 r., a pózniej czlonka parlamentu Rafaela Ejtaniego, generala Ariela
Szarona i ówczesnego szefa sztabu, a pózniej premiera Izraela Icchaka Rabina
(wedlug E. Barbura Przerwane milczenie, Gazeta Wyborcza z 18 sierpnia 1995 r.).

Ariela Szarona, obecnego premiera Izraela, obciaza równiez pare innych masowych
zbrodni na Arabach. Wedlug ksiazki bylego agenta Mossadu Victora Ostrowskiego i
Claire Hay By Way of Deception (New York 1990, s. 317): Ariel Szaron juz jako
25-letni dowódca dowodzil raidem kommanda, które zabilo grupe niewinnych
Jordanczyków, zmuszajac premiera Ben Guriona do publicznych przeprosin. Sumienie
Szarona najbardziej obciaza jednak dokonana przy jego przyzwole­niu i wsparciu
ludobójcza masakra w dwóch obozach uchodzców palestynskich: Sabrze i Szatili w
1982 r. Libanscy falangisci wymor­dowali wówczas w bestialski sposób ponad 1000
bezbronnych Pale­stynczyków: kobiet, starców i dzieci. Dowodzone przez gen.
Szarona wojska ulatwily cala rzez, oswietlajac teren masakry reflektorami i
rakietami oraz blokujac ofiarom droge ucieczki. Masakra Palestyn­czyków w Sabrze
i Szatili wywolala tak wielkie protesty w samym Izraelu, ze general Szaron
zostal ukarany zdjeciem go z dowództwa. W pamieci Arabów zapisal sie jednak na
trwale jako rzeznik z Libanu. Nawet taki proizraelski jastrzab z Gazety
Wyborczej jak Dawid Warszawski (Gebert) przyznawal w numerze z 6-7 stycz­nia
2001 r., ze: Wybór Szarona na pewno zas oznaczalby oddanie fotela premiera
czlowiekowi, który w 1982 r. oklamujac i rzad, którego byt czlon­kiem i caly
naród, wplatal Izrael w krwawa wojne w Libanie. Kosztowala ona zycie ponad
tysiaca Izraelczyków, wielokroc wiecej ofiar po stronie arabskiej (...).
Wreszcie bylby to wybór czlowieka, który odpowiada za do­puszczenie do masakry w
Sabra i Szatili (...). A jednak Izrael powierzyl rzad czlowiekowi z tak
zbrodnicza przeszloscia, sprawcy napasci na Liban, która kosztowala ten kraj
okolo 40 tysiecy poleglych bezbron­nych mieszkanców i czlowiekowi
odpowiedzialnemu za ludobójcza masakre w Sabrze i Szatili. W lecie 2001 r. W
popularnym programie [43] telewizyjnym Panorama brytyjskiej BBC przypomniano
role obec­nego premiera izraelskiego w umozliwieniu krwawej masakry w Sabrze i
Szatili i zaapelowano o postawienie go przed Trybunalem Miedzynarodowym w Hadze.

Izraelczycy niejednokrotnie splamili sie nieludzkim ostrzeliwa­niem lub
bombardowaniem zbiorowisk palestynskich uchodzców, powodujac rozliczne ciezkie
straty wsród tysiecy niewinnych ludzi. Najdramatyczniejszym wydarzeniem tego
typu bylo izraelskie bom­bardowanie szyickiej wioski Kana w Libanie, które
spowodowalo natychmiastowa smierc 101 cywilów, w wiekszosci kobiet i dzieci.
Wiele innych ponioslo ciezkie rany i obrazenia. Miedzy innymi w rezultacie
masakry w Kanie 30 dzieci arabskich przezylo, ale bez rak i nóg.

Na lamach brytyjskiego The Independent ukazal sie wstrzasa­jacy artykul
dziennikarza Roberta R. Fiska, naocznego swiadka ma­sakry. Fisk pisal m.in.:
Kana, poludniowy Liban. - To byla masakra. Od czasów Sabry i Szatili nie
widzialem niewinnych ludzi tak pomordowanych. Libanscy uchodzcy: kobiety, dzieci
i mezczyzni lezeli stertami cial z urwanymi rekami i nogami, bez glów,
rozczlonkowani. Bylo ich ponad stu (...) dziewczyna trzymala w reku cialo
siwowlosego mezczyzny, kolysala je wciaz w swych ramionach, z bezsilnym placzem
wypowiadajac wciaz te same slowa: Mój ojciec, mój ojciec (...). Izraelska rzez
cywilów w tej straszliwej 10-dniowej ofensywie byla tak bezwzgledna, tak dzika,
ze nikt w Libanie nie zapomni tej masakry. W sobote zaatakowano ambulans, dzien
wczesniej zabito siostry milosierdzia w Yohmor, cztery dni temu izraelska
rakieta oderwala glowe 2-ktniej dziewczynki. Wczoraj rano Izraelczycy
zamordowali 12-osobowa rodzine - najmlodszym jej czlonkiem bylo 4-letnie
dziecko, gdy pilot izraelskiego helikoptera wystrzelil rakiety w ich dom (R.
Fisk Massacre in Sanctuary. Eyewitness, The Independent, 19 kwietnia 1996 r.).

Publicysta izraelskiego dziennika Haaretz Ari Shavit we wstrzasajacym artykule
dal wyraz swemu oburzeniu z powodu bar­barzynskiej masakry popelnionej przez
zolnierzy jego narodu, piszac m.in.: Zabilismy 170 ludzi w Libanie w ostatnim
miesiacu. Wiekszosc z nich byla uchodzcami. Wielka czesc posród nich stanowily
kobiety, dzieci i.starcy. 9 cywili, w tym 2-letnie dziecko i 100-letni
staruszek, zostalo zabi­tych we wsi Sachmor. Jedenastu cywili, w tym siedmioro
dzieci, zabito w miescie Nabatiyech. (...) We wsi Kana zabito 102 osoby (...).
]ak latwo zabilismy ich - bez wylania lzy, bez powolania komisji sledczej - bez
zapelnienia [44] ulic demonstracjami protestu (...). Masakra jest masakra.
Nawet, jesli to jest masakra izraelska (por. A. Savit How Easily We Killed Them,
The New York Times, 27 maja 1996 r.).

Jak widac z opisanych tu przykladów masakry na bezbronnych arabskich cywilach
nie przeszkodzily w pózniejszych blyskotliwych karierach sprawców tych rzezi,
którzy stawali sie nawet premierami Izraela jak Begin, Szamir, Rabin, Szaron. W
ich cieniu pozostaja kariery róznych pomniejszych zbrodniarzy typu Szmula
Lahisa, opisanego przez izraelskiego naukowca - prof. Izraela Shahaka. Prof.
Shahak przypomnial, ze Lahis byl odpowiedzialny za masakre od 50 do 75 arabskich
wiesniaków uwiezionych w meczecie po tym, jak ich wioska zostala zdobyta przez
armie izraelska w czasie wojny 1948-1949 r. Wedlug prof. Shahaka: Lahis stanal
przed sadem, odbyla sie formalna rozprawa, po czym zostal on przez Ben Guriona
ulaskawiony. Z czasem stal sie szanowanym adwokatem, a pod koniec lat 70. zostal
mianowany Dyrektorem Generalnym Agencji Zydow­skiej (która w rzeczywistosci jest
organem wykonawczym ruchu syjoni­stycznego). Na poczatku 1978 r. przez lamy
prasy izraelskiej przetoczyla sie dyskusja na temat przeszlosci Lahisa, lecz
nikt ani rabini, ani uczeni w Pismie nie zakwestionowali samego ulaskawienia,
jak i kwalifikacji Lahisa na to stano­wisko. Nominacja nie zostala cofnieta (I.
Shahak Zydowskie dzieje i religia, Warszawa-Chicago 1994, s. 155).

- Za smierc tysiecy bezbronnych Arabów, padlych na skutek izraelskiego terroru

Tysiace bezbronnych Palestynczyków, w tym setki dzieci padlo od kul izraelskich
w czasie pacyfikacji róznych rozruchów, w tym dwóch kolejnych palestynskich
powstan (intifad). Nawet w zwiaza­nym z lobby zydowskim, kanadyjskim The Toronto
Star z 20 listo­pada 1996 r. przyznawano, ze: Niezalezni badacze wyliczyli 1251
przy­padków, w których izraelskie wojska zabily Palestynczyków podczas i po
powstaniu 1987-1993 na okupowanym przez Izrael Zachodnim Brzegu i w Strefie
Gazy. Wedlug francuskiego Le Monde z 12 wrzesnia 1993 r. Wsród zastrzelonych
przez Izraelczyków Palestynczyków bylo 233 dzieci ponizej 17 lat. Wedlug Le
Monde oficjalne zródla wojskowe ocenialy na okolo 20 000 liczbe osób rannych od
strzalów z broni palnej, podczas gdy agencja ONZ podawala w tym przypadku [45]
liczbe az 90 000 osób. Równoczesnie na lamach Le Monde oce­niano, ze corocznie
okolo 20 000 osób bylo torturowanych w czasie sledztwa. Dodajmy do tego dane
podane przez Davida Yallopa w ksiazce W pogoni za szakalem (Warszawa 1994, s.
345). Wedlug niego juz w czasie pierwszego roku rozprawy z intifada w ramach
represji izraelskich zniszczono 560 budynków i wyrwano z korze­niami ponad
tysiac drzew oliwnych i owocowych.

Kolejne ponad pól tysiaca Palestynczyków, w tym bardzo wiele dzieci, zginelo w
czasie najnowszej intifady (z kamieniami przeciw czolgom) w latach 2000-2001.
Barton Gellman, autor korespondencji z Jerozolimy we wspomnianym numerze The
Toronto Star wska­zywal, jak wielkie jest w Izraelu lekcewazenie dla wartosci
zycia poszczególnych Arabów, piszac: Izraelski sad wojskowy skazal czterech
zolnierzy za zastrzelenie 18-letniego Palestynczyka na Brzegu Zachodnim. Potem
ogloszono wyrok - l godzina w wiezieniu z zawieszeniem, i kara jednej
izraelskiej agory, czyli mniej niz cent. Gellman przypomnial, ze po zabiciu
razem okolo 1251 Palestynczyków wiatach 1987-1993 przez Izraelczyków skazano
wszystkiego czternastu zolnierzy, przy tym jedenastu z nich otrzymalo wyroki z
zawieszeniem albo nakaz wykonania prac spolecznych dla osiedla.

W trudnej do posadzenia o antyizraelska stronniczosc Gazecie Wyborczej z 29
stycznia 2001 r. pisano pod tytulem Licencja na zabijanie, ze Nahum Korman,
osadnik zydowski, który w 1996 r. zabil palestynskie dziecko, wykpil sie w
okregowym sadzie jerozolimskim sze­scioma miesiacami prac spolecznych na rzecz
swego osiedla oraz grzywna.

- To jasny sygnal dla osadników, ze zycie Palestynczyka jest niewiele warte.
Moga bezkarni zabijac Palestynczyków na Zachodnim Brzegu Jorda­nu - powiedzial
Gazecie Tomer Feffer, rzecznik izraelskiej organizacji obrony praw czlowieka
B'Tselem (...).

Niezwykle rzadko sprawca Izraelczyk staje przed sadem, a jesli juz, to z reguly
zostaje uniewinniony lub skazany na lagodna kare (...). Nawet, gdy sporadycznie
dochodzilo do powaznych wyroków wobec Izraelczyków, interweniowal prezydent i
korzystal z prawa laski.

W pazdzierniku 2000 r. w telewizji calego swiata pokazano jakze wymowny dowód
izraelskiego okrucienstwa wobec Arabów. Telewi­dzowie ogladali scene zabicia
przez izraelskich snajperów 12-letniego chlopca palestynskiego Mohammada Aldura,
którego ojciec bezsku­tecznie próbowal oslonic wlasnym cialem przed
strzelajacymi don swiadomie z zamiarem zabicia izraelskimi zolnierzami. Widac
bylo [46] rozpaczliwie gestykulujacego ojca, na prózno blagajacego o zycie
synka. Kataw Zar pisal w korespondencji z Tel Awiwu w Najwyzszym Cza­sie! z 14
pazdziernika 2000 r., iz: Adira zostal faktycznie rozstrzelany przez izraelskich
snajperów, i dodawal: Obraz ojca starajacego sie zaslonic dziecko przed kulami
nie rózni sie wiele ze scen zapamietanych z Powstania Warszaw­skiego 1944 r.
(...). Zdjecie zastrzelonego Mahometa Adiry przypomnialo mi znana fotografie z
warszawskiego getta, przedstawiajaca zydowskiego chlopca stojacego przed
niemieckimi zandarmami z rekami podniesionymi do góry.

- Za grabiez ziemi arabskiej

Do 1948 roku ogromna czesc ziemi posiadanej dzis przez Zydów w Izraelu nalezala
do Arabów. Ucieczka 750 tysiecy Arabów z terenów zagarnietych przez Izrael w
1948 roku i kolejne ucieczki mas uchodzców arabskich po przegranej wojnie z
Izraelem w 1967 roku umozliwily zagarniecie ich ziem przez Zydów. Izrael nigdy
nie zgodzil sie na powrót palestynskich uchodzców do swych domostw, skazujac ich
w ten sposób na dziesieciolecia strasznej wegetacji i nedzy. Systematycznie
grabiono równiez i ziemie tych Arabów, którzy pozostali w Izraelu, poddajac ich
róznorodnym formom dys­kryminacji. Niejednokrotnie izraelskie kibuce dokonywaly
rózno­rodnych samowolnych konfiskat pól uprawnych sasiednich wio­sek arabskich
(wg A.M. Lilienthala: op.cit., s. 292).

Korespondent francuskiej agencji AFP w Tel Awiwie Mariusz Schattner opisal jak w
1967 roku wladze izraelskie zaczely przepro­wadzac oczyszczanie wschodniej
Jerozolimy z Arabów: 10 czerwca izraelskie spychacze zaczely równac z ziemia
arabska dzielnice Mograbis, by opróznic obszerny plac przed Sciana Placzu. Ponad
sto rodzin arabskich zostalo sila wyrzuconych z domów, dano im trzy godziny na
wyprowadze­nie sie. 27 czerwca Kneset przyjal poprawke podporzadkowujaca
wschodnia czesc miasta administracji izraelskiej, co oznaczalo aneksje. Nowe
granice miasta zostaly wyznaczone tak, aby objac jak najwiecej terenów i jak
naj­mniej Palestynczyków (M. Schattner Wojna, swietosc, Mit, Gazeta Wyborcza 6-7
stycznia 2001 r.).

Adwokat z Jaffy Tarrid Jahszan mówila w wywiadzie dla Ty­godnika Powszechnego o
przerazajacych wrecz przejawach dys­kryminowania Palestynczyków w Izraelu,
zapytujac: Czy mozesz [47] sobie wyobrazic uzasadnienie dla prawa, które mówi,
ze Arabom nie wolno budowac w Jaffie domów, wiecej, nie wolno im swoich domów
remontowac? Tak bylo tutaj w latach 70. (wywiad A. Grupinskiej z T. Jahszan
Je­stem palestynska Izraelka, Tygodnik Powszechny 15 pazdziernik 2000 r.). W
okresie od 1977 roku do poczatku lat dziewiecdziesiatych znaczaco przyspieszono
tworzenie nowych osiedli zydowskich na okupowanych obszarach arabskich. Juz w
1994 r. istnialo tam ponad 140 takich osiedli ze 120 tysiacami mieszkanców.

W efekcie ciaglych grabiezy ziemi arabskiej w strasznie przelud­nionej strefie
Gazy, gdzie mieszka 1,1 miliona Palestynczyków na terenie o powierzchni 365 km2,
ponad jedna trzecia gruntu, w tym najlepsze pola i winnice nalezy do zaledwie 7
tys. osadników izrael­skich. Polityka wydzierania Arabom ziemi i budowy wciaz
nowych osiedli zydowskich na terenach okupowanych przez Izrael staje sie zródlem
kolejnych jatrzacych konfliktów. Szczególnie jaskrawym tego przykladem jest
wybuchowa sytuacja w Hebronie. Poprzez agresywna polityke osiedlencza
doprowadzono do usadowienia w samym centrum miasta okolo 300 ekstremistycznych
Zydów pod ochrona armii izraelskiej posród ponad 100 tysiecy Palestynczyków.
Ufni we wsparcie przewazajacych sil militarnych Izraela osadnicy zydowscy
nierzadko podejmuja prowokacyjne akcje zbrojne wobec Arabów. I tak na przyklad
14 lipca 2001 r.osadnicy otworzyli ogien do grupy Palestynczyków, raniac ciezko
osmioletnia dziewczynke (wg Ga­zety Wyborczej z 16 lipca 2001 r.).

Zydzi, którzy zagrabili tak wiele arabskiego mienia, ani mysla o zwrocie domów i
gruntów bezwzglednie wypedzonych przez nich Palestynczykom. I jakos zaden
senator ikongresman amerykanski nie gardluje o naprawie krzywdy setek tysiecy
arabskich ofiar zydowskich grabiezy, wegetujacych w obozach. Nikt nie slyszy tez
o pozwach Arabów przeciw Zydom do sadów w Nowym Jorku czy Chicago.

- Za szowinistyczna dyskryminacje Arabów

Byly minister w rzadzie Rabina - Szulamit Aloni, odpowiadajac na pytanie
redakcji Tygodnika Powszechnego, dlaczego od 1948 roku nie udalo sie choc troche
zmniejszyc ogromnej przepasci mie­dzy Arabami izraelskimi a Zydami, powiedziala:
Bo oni sa mniejszoscia,[48] zyja w osobnych enklawach, a Zydów niespecjalnie
obchodzi, ze w jakiejs wiosce arabskiej nie ma wody, ze arabskie szkoly sa tak
biedne, ze szkól nie przypominaja. Na kolejne pytanie redakcji Tygodnika
Po­wszechnego dlaczego kolejne rzady izraelskie nie zmieniaja tej sy­tuacji,
Aloni odpowiedziala: Bo ciagle potrzebne im sa pieniadze na nowe osiedla (dla
Zydów - J.R.N.) na Zachodnim Brzegu! Zabralismy im zie­mie, nie dalismy nic.
Mamy tu 30 wiosek, z których ludzie uciekli w 1948 r. i do dzis zyja w obozach
przejsciowych! A tam nie maja nic, absolutnie nic! Tak, to jest rasistowski
kraj! (z wywiadu z S. Aloni, Tygodnik Po­wszechny 21 marca 1999 r.).

Podobnie ocenil atmosfere w Izraelu slynny skrzypek pochodze­nia zydowskiego
Yehudi Menuhin. W wywiadzie dla francuskiego Le Figaro w styczniu 1998 r.
napietnowal on zaborcza izraelska polityke aneksji, porównujac postepowanie
wladz izraelskich do tego, co sie dzialo w nazistowskich Niemczech (wg tekstu w
kanadyjskim The Toronto Star z 23 stycznia 1998 r.: Atmosphere in Israel
Nazi-like, violinist says). Warto przypomniec, ze nawet w Izraelu znalazl sie
odwazny i bezkompromisowy mysliciel, autor kilkudziesieciu ksiazek, filozof i
etyk Jeszajsu Lejbowicz, który pu­blicznie nazwal izraelskie wojska
judeo-nazistami, a demokracje izraelska hucpowatym klamstwem (wg Gazety
Wyborczej z 26 sierpnia 1994 r.).




--


Zydzi powinni przeprosic Arabow

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona