Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Żydzi w Wehrmachcie

Żydzi w Wehrmachcie

Data: 2016-09-03 02:25:53
Autor: Mark Woydak
Żydzi w Wehrmachcie


Żydzi w Wehrmachcie

http://m.newsweek.pl/swiat/zydzi-w-wehrmachcie,69378,1,1.html

Tysiące Żydów walczyło w armii Trzeciej Rzeszy. Większość tylko po to, by
przeżyć. Ale niektórzy przyznawali, że gdyby nie antysemityzm Hitlera,
byliby gorliwymi nazistami.

Rok 1941. Salomon Perel, 16-latek schwytany przez Niemców na Białorusi,
podaje się za volksdeutscha z Grodna. Świetnie zna język, więc wszyscy mu
wierzą. Zostaje tłumaczem w hitlerowskiej armii, z czasem trafia do
Hitlerjugend. Żydowskie pochodzenie ukrywa nawet przed zakochaną w nim do
szaleństwa młodą Niemką. W ten sposób udaje mu się przeżyć wojnę.

Ta oparta na faktach historia z głośnego filmu Agnieszki Holland ,,Europa,
Europa" nie jest wyjątkiem. Gdy w obozach śmierci dymiły kominy
krematoriów, byli Żydzi, którzy walczyli i przelewali krew za Trzecią
Rzeszę. - W Wehrmachcie służyło co najmniej 150 tysięcy Żydów i Niemców o
żydowskich korzeniach - mówi ,,Newsweekowi" amerykański historyk dr Bryan
Mark Rigg. W Niemczech, USA i Izraelu jego książka ,,Żydowscy żołnierze
Hitlera" wywołała żywe dyskusje. W Polsce ukazała się nakładem wydawnictwa
Bellona, ale przeszła bez echa. Niezasłużenie.

Prace nad tematem Rigg zaczynał jeszcze jako student

Przekopywał się przez archiwa i objeżdżał Niemcy, by porozmawiać z żyjącymi
Żydami z Wehrmachtu. Podróżował rowerem, autobusami albo koleją. - Jeśli
nie starczyło pieniędzy na nocleg, spałem na ławce w parku - wspomina.
Zebrał imponujący materiał: wywiady z ponad 500 osobami, do tego tysiące
archiwalnych dokumentów, listów, pamiętników i zdjęć - fascynującą
dokumentację tragicznych biografii czasu wojny.

Przyjęte we wrześniu 1935 r. ustawy norymberskie pozbawiły niemieckich
Żydów praw obywatelskich. Hitler tolerował jednak w wojsku żołnierzy i
oficerów, którzy w myśl nazistowskiego ustawodawstwa byli pół- lub
ćwierć-Żydami. Wielu otrzymało zaświadczenie o niemieckości krwi
(Deutschblütigkeitserklärung) albo zezwolenie na służbę w Wehrmachcie
(Ausnahmegenehmigung).

W najgorszej sytuacji byli tzw. pełni Żydzi (Volljuden), czyli ci, którzy
praktykowali judaizm lub mieli co najmniej troje żydowskich dziadków. Dla
Volljuden od początku nie było miejsca w hitlerowskiej armii. Wielu jednak
służyło w niej, ukrywając swoje pochodzenie. Rigg szacuje, że takich osób
było co najmniej 6 tys. Sam udokumentował 71 przypadków. Jest w tym gronie
22 oficerów, a nawet kilku żołnierzy Waffen-SS!

- Szeroka opinia publiczna zna Żydów w Trzeciej Rzeszy tylko jako
prześladowanych, wypędzanych i mordowanych - mówi prof. Eberhard Jäckel,
emerytowany historyk uniwersytetu w Stuttgarcie. Warto jednak pamiętać, że
przedwojenni niemieccy Żydzi byli dobrze zintegrowani ze społeczeństwem i
często czuli się niemieckimi patriotami.

Żyd Max Naumann, który z I wojny światowej powrócił w stopniu kapitana, w
1932 roku poparł nazistowską NSDAP. Trzy lata później w liście do Adolfa
Hitlera namawiał do wydalenia z Trzeciej Rzeszy Żydów
wschodnioeuropejskich. Przekonywał, jak groźne są dla Niemiec te
,,półazjatyckie hordy" - w odróżnieniu od porządnych niemieckich Żydów.

Tak skrajna postawa to oczywiście wyjątek. Niektórzy rozmówcy Rigga
przyznawali jednak, że gdyby nie stygmatyzacja, jaka ich spotkała, zapewne
sami staliby się gorliwymi nazistami. Byli bowiem pod wrażeniem
politycznych, gospodarczych i wojskowych sukcesów Führera. - Jako Żyd
nienawidziłem Hitlera. Ale szanowałem to, co zrobił dla wojska - tłumaczył
po latach Paul-Ludwig Hirschfeld, syn niemieckich Żydów. By ukryć swoje
pochodzenie, zmienił miejsce zamieszkania i zerwał kontakty z rodziną.
Wystarał się o fałszywe dokumenty dla siebie i żydowskiej narzeczonej.
Nawet na ślub przyszedł w mundurze. W Wehrmachcie dosłużył się stopnia
porucznika. Walczył na froncie wschodnim, zdobył Wojenny Krzyż Zasługi i
Odznakę za Rany.

- Służba w armii była dla mnie ratunkiem. Mój brat i siostra zginęli w
Holokauście - opowiadał. Hirschfeld założył, że najbezpieczniej jest w
paszczy lwa. Kto nosił uniform, był z zasady wolny od podejrzeń. Ale ryzyko
zdemaskowania istniało. Każdy Żyd w Wehrmachcie musiał się z tym liczyć.

Edgar Jacoby służył w niemieckiej armii jeszcze podczas I wojny światowej.
Otrzymał Krzyż Żelazny I i II klasy oraz Odznakę za Rany. W 1941 roku był
dowódcą stacjonującej we Francji 696. Kompanii Propagandowej. Na jednym ze
zdjęć z tamtego okresu widzimy go w białym mundurze: w dobrym humorze,
dobrze odżywiony, wygodnie usadowiony za biurkiem. Na innej fotografii,
uśmiechnięty, trzyma na rękach dwoje swoich dzieci.

Ale to były ostatnie dni sielanki

Jacoby miał pecha. Jego siostra została rozpoznana jako Żydówka, a broniąc
się, powiedziała, że jej brat jest oficerem Wehrmachtu. Na wieść o tym, że
prawda wyszła na jaw, Jacoby dostał ataku serca. Obawy były uzasadnione.
Wkrótce trafił przed sąd wojskowy, został zwolniony ze służby i osadzony w
więzieniu w Berlinie-Plötzensee. Uratowało go to, że jego aryjska żona
Marianne nie uległa naciskom, by się z nim rozwieść. W roku 1943 Jacoby
wyszedł na wolność i resztę wojny przeżył w domu. Także jego siostra
przetrwała obóz Theresienstadt.

Heinz-Günther Löwy mógł skończyć znacznie gorzej. Z wyjątkiem matki, której
udało się uciec do Szwajcarii, cała jego najbliższa rodzina zginęła w
Holokauście. Löwy skutecznie ukrywał swoje pochodzenie. Pod przybranym
nazwiskiem Werner Grenacher służył w Waffen-SS w stopniu sturmmanna. Trafił
do 6. Górskiej Dywizji SS. Na froncie towarzysze nieraz ratowali mu życie.
Ale tylko dlatego, że mieli go za swojego. - Gdyby wiedzieli, że jestem
Żydem, powiesiliby mnie na najbliższym drzewie - wspominał potem.

Löwy mówił, że to Bóg pozwolił mu przeżyć. Ale po wojnie wielu Żydów nie
chciało wybaczyć mu służby w elitarnych oddziałach Hitlera. Wyrzekli się go
nawet krewni. Dla licznych Żydów z hitlerowskiej armii dramat nie skończył
się w 1945 roku. Przez współbraci byli potem traktowani niemal jak naziści.
A oni tylko chcieli przeżyć.

Inni mieli więcej szczęścia. Około 40 Żydów z Wehrmachtu trafiło do
izraelskich sił zbrojnych. Walczyli o niepodległość swojego państwa, a
potem w kolejnych bliskowschodnich konfliktach. Był wśród nich Salomon
Perel z filmu Agnieszki Holland, weteran walk o Jerozolimę. Ale nawet on
przyznaje, że miał przez długie lata ogromne problemy z tożsamością.

W listopadzie niemiecki minister obrony Karl-Theodor zu Guttenberg
odwiedził żydowski cmentarz w Berlinie-Weissensee. Minister oddał hołd
żydowskim żołnierzom, którzy zginęli za Niemcy w I wojnie światowej.
Pogmatwane losy tych, którzy przelewali krew w armii Hitlera, dyskretnie
przemilczał.

Żydzi w Wehrmachcie

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona