Książę Karol, choć przyzwoity człowiek, nie bardzo zna się na polityce.
Jeśli chodzi o ruch syjonistyczny, to rzeczywiście Polacy wspierali Betar już w latach 30, co bardzo niepodobało się Anglikom (w końcu to ich kolonia była). Jednak ruch terrorystyczny zaczął się tam nieco później.
Gdy Hitler napadł na  Sowietów, towarzysz Stalin postanowił pojednać się ze wszystkimi kościołami, mniejszościami, a szczególnie z Żydami (przez których zaczął zabiegać o pomoc z Ameryki). Poza tym obiecał Żydom, że im pomoże zbudować Izrael, jeśli oczywiście wygra wojnę z Hitlerem.
Po wygranej wojnie Stalin zaczął wysyłać do Palestyny żydowskich komunistów-terrorystów, przy pomocy których chciał tam ustanowić własny przyczółek na Bliskim Wschodzie, skąd rewolucja bolszewicka miałaby rozpocząć 'wyzwalanie' się Trzeciego Świata spod europejskiego kolonializmu. Jednak gdy państwo Izrael już powstało, zjechało się tam sporo bogatych Żydków z Ameryki, którzy tamtejszych komuszków po prostu przekupili.
Wtedy Izrael skręcił ostro w kierunku USA, co towarzysza Stalina doprowadziło do furii. Aby zniszczyć swoje nieudane dzieło, zaczął szkolić Arabów, szczególnie tych, którzy poczuli się najbardziej pokrzywdzeni przez państwo Izrael. I tak w zaciszach moskiewskich gabinetów narodził się naród palestyński, uzbrojony w sowiecką broń i w sowiecką ideologię terroru (Allach zagościł w ich sercach znacznie później - dopiero po rozpadzie sowietów).
A Stalin? Oczywiście nie miał zamiaru spocząć, dopóki nie wytępi wszystkich Żydów w Związku Radzieckim. Łapanka na kremlowskich lekarzy miała być początkiem kolejnej wielkiej czystki skierowanej przeciw wszystkim Żydom w ZSRR. Ale do czystki nie doszło, bo ktoś wcześniej otruł towarzysza Stalina. No i zgadnij teraz boukunie, kto to był?
J