Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   a...

a...

Data: 2010-09-19 18:46:01
Autor: apr...
a...
może taki cytacik:
..."Narodowego Banku Polskiego, a w swoim czasie premier najdziwniejszego rządu, do którego nie przyznawało się żadne ugrupowanie parlamentarne, a który mimo to rządził sobie jak gdyby nigdy nic, aż do końca kadencji Sejmu – co nawiasem mówiąc, stanowi jeszcze jedną poszlakę, iż prawdziwym ośrodkiem władzy w tubylczym, niemiecko-rosyjskim kondominium, nie są żadne konstytucyjne organy, tylko razwiedka (Marek Belka był zarejestrowany jako KO „Belch”) – wyraził zadowolenie ze stanu tubylczych finansów publicznych. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej. Skoro tak, to warto przyjrzeć się bliżej, jak jest dobrze, żebyśmy i my też się trochę tym wszystkim nacieszyli. „Bo nie jest światło, by pod korcem stało” – przestrzega Norwid – i słuszna jego racja! Warto tedy zauważyć, że w okresie ostatnich 20 lat dług publiczny Polski powiększył się o 1341 procent – z 53,17 mld złotych w roku 1990 (w przeliczeniu na PLN) do 713 397 400 000 złotych w dniu 9 września o godzinie 22.27. Ta dokładność jest niezbędna w sytuacji, gdy polski dług publiczny powiększa się z szybkością 3000 zł na sekundę, czyli 10 800 000 zł na godzinę, co daje prawie 260 mln zł na dobę, a więc miliard złotych długu przyrasta w niecałe cztery doby. Piszę ten felieton 10 września, kiedy do końca roku pozostało 112 dni. Skoro każdego dnia przybywa 260 mln zł długu, to do końca roku powinno uzbierać się co najmniej 29 120 000 000 zł, czyli w sumie (10 września o godzinie 13.08 dług publiczny wynosił już 713 509 620 400 zł) 742 miliardy z groszami. Co z tego wynika dla każdego z nas? Ano to, że koszty obsługi tego długu wynoszą obecnie już 34 mld zł rocznie, co oznacza, że na każdego mieszkańca Polski przypada do zapłacenia tylko z tytułu odsetek prawie 900 złotych. Zatem statystyczna pięcioosobowa rodzina tylko z tego tytułu musi oddać lichwiarskiej międzynarodówce 4500 złotych rocznie – a przecież nie jest to jedyny składnik haraczu, ściąganego z niej przez Naszych Umiłowanych Przywódców. Na przykład w moim przypadku jest to prawie połowa podatku od dochodów osobistych, a przecież to jest zaledwie jeden podatków, jakimi każdy z nas jest obciążony. Nawiasem mówiąc, ta okoliczność tłumaczy przyczyny, dla których poprzebierani za dziennikarzy konfidenci razwiedki w głównych telewizjach, te rozmaite „Stokrotki” i inne „kwiaty zła”, próbują skupiać naszą uwagę a to na dintojrze w PiS-ie, a to na przekomarzaniach, jakie prowadzą między sobą „legendy” Solidarności – bo przecież o sznurze w domu wisielca nie trzeba głośno mówić. Najlepiej wcale – chyba, że tak, jak pan prof. Belka – że jest gites tenteges. Więc nic dziwnego, że świat odetchnął z ulgą na wieść, że Koran jednak nie będzie palony. I tak wystarczająco męczy się i bez tego."...

http://www.bibula.com/?p=26737

--


a...

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona