Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.prawo   »   administrator forum dyskusyjnego reakcja na post

administrator forum dyskusyjnego reakcja na post

Data: 2019-04-23 22:46:35
Autor: Karol
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
Ostatnio duzo się pisze o tym, że administrator forum internetowego powinien reagować na mowę nienawiści, moderować posty lub nawet je usuwać.
Granica cienka... dla jednego sformuowanie będzie mową nienawiści, a dla drugiego nie, bo to tylko będzie kontrowersyjna wymiana poglądów.

a jak sprawa wygląda, gdy na forum psychologicznym pojawia się post od kogoś kto pisze, że ma mysli samobójcze ?
Czy admin powinien zareagować ?
a inni czytelnicy ?

jest jakiś kodeks karny na to ?



--
Karol M.

Data: 2019-04-24 00:17:15
Autor: u2
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 23.04.2019 o 22:46, Karol pisze:
a jak sprawa wygląda, gdy na forum psychologicznym pojawia się post od
kogoś kto pisze, że ma mysli samobójcze ?
Czy admin powinien zareagować ?
a inni czytelnicy ?

jest jakiś kodeks karny na to ?


namawianie kogoś do popełnienia samobójstwa to przestępstwo z kodeksu karnego :


Art. 151.

Kto namową lub przez udzielenie pomocy doprowadza człowieka do targnięcia się na własne życie, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.


--
George Orwell :

"If liberty means anything at all, it means the right to tell people what they do not want to hear"

Data: 2019-04-24 20:27:51
Autor: t-1
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 2019-04-24 o 00:17, u2 pisze:


namawianie kogoś do popełnienia samobójstwa to przestępstwo z kodeksu karnego :


Art. 151.

Kto namową lub przez udzielenie pomocy doprowadza człowieka do targnięcia się na własne życie, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.



To na forum psychologicznym admin lub inni namawiają do samobójstwa?


Raczej Artykuł 162. Kodeksu karnego.
"Kto człowiekowi znajdującemu się w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu nie udziela pomocy, mogąc jej udzielić bez narażania siebie lub innej osoby na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3".

Data: 2019-04-24 22:04:38
Autor: u2
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 24.04.2019 o 20:27, t-1 pisze:
To na forum psychologicznym admin lub inni namawiają do samobójstwa?


podejrzewam że mogą, a na  to jest odpowiedni paragraf:)

--
George Orwell :

"If liberty means anything at all, it means the right to tell people what they do not want to hear"

Data: 2019-04-25 08:36:12
Autor: Queequeg
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
t-1 <t-1@dlaspamu.pl> wrote:

Raczej Artykuł 162. Kodeksu karnego.
"Kto człowiekowi znajdującemu się w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu nie udziela pomocy, mogąc jej udzielić bez narażania siebie lub innej osoby na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3".

Pytanie czy dotyczy to tylko administratora, czy w równym stopniu każdego innego, komu udowodni się, że przeczytał post i na niego nie zareagował (tzn. nie powiadomił służb).

Moim zdaniem administrator nie jest tu wyróżniony i nie spoczywają na nim inne obowiązki niż na innych uczestnikach forum. Mylę się?

--
https://www.youtube.com/watch?v=9lSzL1DqQn0

Data: 2019-04-26 19:03:44
Autor: Robert Tomasik
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 25.04.2019 o 10:36, Queequeg pisze:
t-1 <t-1@dlaspamu.pl> wrote:

Raczej Artykuł 162. Kodeksu karnego.
"Kto człowiekowi znajdującemu się w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu nie udziela pomocy, mogąc jej udzielić bez narażania siebie lub innej osoby na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3".

Pytanie czy dotyczy to tylko administratora, czy w równym stopniu każdego innego, komu udowodni się, że przeczytał post i na niego nie zareagował (tzn. nie powiadomił służb).

Moim zdaniem administrator nie jest tu wyróżniony i nie spoczywają na nim inne obowiązki niż na innych uczestnikach forum. Mylę się?

Tylko te inne osoby mają zdecydowanie mniejsze możliwości udzielenia
organom ścigania wsparcia. Natomiast oczywiście masz rację i odpowiadać
może każda osoba. Przy czym pozostaje kwestia dowodowa. O ile jesli ktoś
odpowie jeszcze cytując przedmówcę da się dowieść, że czytał, to inne
osoby z forum już niekoniecznie.

Data: 2019-04-26 20:34:38
Autor: Kviat
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 26.04.2019 o 19:03, Robert Tomasik pisze:
W dniu 25.04.2019 o 10:36, Queequeg pisze:


Moim zdaniem administrator nie jest tu wyróżniony i nie spoczywają na nim
inne obowiązki niż na innych uczestnikach forum. Mylę się?

Tylko te inne osoby mają zdecydowanie mniejsze możliwości udzielenia
organom ścigania wsparcia.

Udzielają wsparcia sponsorując podatkami wynagrodzenia dla organów ścigania.
Ktoś zgłasza złamanie prawa policji i na tym jego rola się kończy, a nie, że ma dostarczyć dowody i rozwiązywać zagadki za policjanta.

Natomiast oczywiście masz rację i odpowiadać
może każda osoba. Przy czym pozostaje kwestia dowodowa.

No. Najlepiej jakby zgłaszający przyniósł policjantom dowody w zębach.

Pozdrawiam
Piotr

Data: 2019-04-26 21:03:04
Autor: Robert Tomasik
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 26.04.2019 o 20:34, Kviat pisze:

Moim zdaniem administrator nie jest tu wyróżniony i nie spoczywają na
nim
inne obowiązki niż na innych uczestnikach forum. Mylę się?
Tylko te inne osoby mają zdecydowanie mniejsze możliwości udzielenia
organom ścigania wsparcia.
Udzielają wsparcia sponsorując podatkami wynagrodzenia dla organów
ścigania> Ktoś zgłasza złamanie prawa policji i na tym jego rola się kończy, a
nie, że ma dostarczyć dowody i rozwiązywać zagadki za policjanta.

Generalnie czasem ma prawny, czasem społeczny, a czasem nie ma, tylko to
nie ma absolutnie nic wspólnego z omawianym tu przez nas tematem.
Planowanie własnego samobójstwa nie jest przestępstwem w ogóle.

Natomiast oczywiście masz rację i odpowiadać
może każda osoba. Przy czym pozostaje kwestia dowodowa.
No. Najlepiej jakby zgłaszający przyniósł policjantom dowody w zębach.

Be zwątpienia czasem to wiele ułatwia.

Data: 2019-04-24 00:39:36
Autor: Robert Tomasik
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 23.04.2019 o 22:46, Karol pisze:
Ostatnio duzo się pisze o tym, że administrator forum internetowego powinien reagować na mowę nienawiści, moderować posty lub nawet je usuwać.
Granica cienka... dla jednego sformuowanie będzie mową nienawiści, a dla drugiego nie, bo to tylko będzie kontrowersyjna wymiana poglądów.
a jak sprawa wygląda, gdy na forum psychologicznym pojawia się post od kogoś kto pisze, że ma mysli samobójcze ?
Czy admin powinien zareagować ?
a inni czytelnicy ?
jest jakiś kodeks karny na to ?

Moim zdaniem podchodzi to pod art. 162. W końcu tej opsobie grozi
bezpośrednia utrata życia. Należałoby powiadomić kogokolwiek (pewnie
Policję) podając dostępne sobie informacje. Admin będzie miał adresy IP,
czy czas dostępu.

Data: 2019-04-24 08:56:20
Autor: Jacek Maciejewski
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
Dnia Tue, 23 Apr 2019 22:46:35 +0200, Karol napisał(a):

Granica cienka... dla jednego sformuowanie będzie mową nienawiści, a dla drugiego nie, bo to tylko będzie kontrowersyjna wymiana poglądów.
IMO decyduje forma rozmowy. Dopóki jest trzymana w ryzach grzeczności i
rzeczowości nie powinien reagować, jeśli się pojawią emocje i inwektywy
zamiast argumentów, powinien reagować.

a jak sprawa wygląda, gdy na forum psychologicznym pojawia się post od kogoś kto pisze, że ma mysli samobójcze ?
Czy admin powinien zareagować ?
a inni czytelnicy ?
Czytyelnik nie, ponieważ nie jest w stanie zidentyfikować delikwenta.
Admin może dokonać identyfikacji i jeśli nabierze przekonania że
deklaracje samobójcze są serio, powinien zareagować. Ale wypowiadam się
tylko od strony etyki a nie K.K.

PS. Nie rób spacji przed pytajnikiem.


--
Jacek
I hate haters.

Data: 2019-04-24 12:14:23
Autor: WS
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
On Wednesday, April 24, 2019 at 8:56:22 AM UTC+2, Jacek Maciejewski wrote:

Czytyelnik nie, ponieważ nie jest w stanie zidentyfikować delikwenta.

Czy musi go identyfikowac? Jesli uwaza, ze grozby sa realne to chyba powinien zglosic, a policja zajmie sie juz ustaleniem kto to jest...

Data: 2019-04-24 22:02:08
Autor: Jacek Maciejewski
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
Dnia Wed, 24 Apr 2019 12:14:23 -0700 (PDT), WS napisał(a):

On Wednesday, April 24, 2019 at 8:56:22 AM UTC+2, Jacek Maciejewski wrote:

Czytyelnik nie, ponieważ nie jest w stanie zidentyfikować delikwenta.

Czy musi go identyfikowac? Jesli uwaza, ze grozby sa realne to chyba powinien zglosic, a policja zajmie sie juz ustaleniem kto to jest...

Hmmm... Już widzę jak oficer dyżurny na posterunku się cieszy ze
zgłoszenia :)
--
Jacek
I hate haters.

Data: 2019-04-25 06:16:55
Autor: Shrek
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 24.04.2019 o 22:02, Jacek Maciejewski pisze:

Hmmm... Już widzę jak oficer dyżurny na posterunku się cieszy ze
zgłoszenia :)

Istnieje co najmniej jeden policjant, co uważa, że jak ma na stanie służbowy defibrylator, to nie powinien go udostępniać bo "kto potem zapłaci?" :( Choć z drugiej strony wiem, że było trochę przypadków, kiedy w analogicznych sytuacjach skutecznie dupy ruszyli.

Shrek

Data: 2019-04-25 15:37:39
Autor: J.F.
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
Użytkownik "Shrek"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:q9rcbe$cjf$1@node2.news.atman.pl...
W dniu 24.04.2019 o 22:02, Jacek Maciejewski pisze:
Hmmm... Już widzę jak oficer dyżurny na posterunku się cieszy ze
zgłoszenia :)

Istnieje co najmniej jeden policjant, co uważa, że jak ma na stanie służbowy defibrylator, to nie powinien go udostępniać bo "kto potem zapłaci?" :(

W niestaranny sposob udostepniac.
Czyli przylatuje czlowiek z ulicy i krzyczy "dawajcie defibrylator, bo tam czlowiek lezy i czeka".

Choć z drugiej strony wiem, że było trochę przypadków, kiedy w analogicznych sytuacjach skutecznie dupy ruszyli.

"prosze przyniesc leżącego"  zalatwi sprawe :-)

J.

Data: 2019-04-25 16:55:32
Autor: Shrek
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 25.04.2019 o 15:37, J.F. pisze:

W niestaranny sposob udostepniac.
Czyli przylatuje czlowiek z ulicy i krzyczy "dawajcie defibrylator, bo tam czlowiek lezy i czeka".

Ale wiesz, że właśnie do tego one są?

Choć z drugiej strony wiem, że było trochę przypadków, kiedy w analogicznych sytuacjach skutecznie dupy ruszyli.

"prosze przyniesc leżącego"  zalatwi sprawe :-)

Bo ja wiem- w tamtym wątku pojawiła się też teza, że to nieładnie podrzucać swój kłopot (nomen omen) ratownikowi. Innymi słowy leżący macany należy do macanta i niech on się dalej martwi a nie zawraca innym dupę ratowaniem jakiegoś zdechlaka. Tym bardziej, że owy policjant twierdził, że AED by klientowi zaszkodził - jak sobie pomyślę, że Robert jest poniekąd elita policji to normalnie strach się bać.

Shrek

Data: 2019-04-25 19:10:59
Autor: J.F.
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
Użytkownik "Shrek"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:q9shoq$sl8$1@node1.news.atman.pl...
W dniu 25.04.2019 o 15:37, J.F. pisze:
W niestaranny sposob udostepniac.
Czyli przylatuje czlowiek z ulicy i krzyczy "dawajcie defibrylator, bo tam czlowiek lezy i czeka".

Ale wiesz, że właśnie do tego one są?

Te, co sobie leza w skrzyneczkach przy ulicy byc moze.

A ten na basenie jest na wyposazeniu basenu i ma byc na wyposazeniu basenu.

A na komendzie ... sam przeciez najlepiej rozumiesz - wydasz byle komu, nie wroci, i jak potem uratowac przesluchiwanego w toalecie ?

Choć z drugiej strony wiem, że było trochę przypadków, kiedy w analogicznych sytuacjach skutecznie dupy ruszyli.

"prosze przyniesc leżącego"  zalatwi sprawe :-)

Bo ja wiem- w tamtym wątku pojawiła się też teza, że to nieładnie podrzucać swój kłopot (nomen omen) ratownikowi. Innymi słowy leżący macany należy do macanta i niech on się dalej martwi a nie zawraca innym dupę ratowaniem jakiegoś zdechlaka.

Ale ratownik ma pilnowac basenu, i ma miec defibrylator na wyposazeniu.
Opusci stanowisko - zle, zamknie basen celem ratowania czlowieka - zle,
bedzie ratowal czlowieka na basenie - bardzo dobrze.
Da defibrylator dyrektorowi basenu - najlepiej :-)

Tym bardziej, że owy policjant twierdził, że AED by klientowi zaszkodził - jak sobie pomyślę, że Robert jest poniekąd elita policji to normalnie strach się bać.

Az tak to ja sie na medycynie nie znam - moze i by mogl zaszkodzic.

J.

Data: 2019-04-25 19:37:39
Autor: Shrek
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 25.04.2019 o 19:10, J.F. pisze:

Ale wiesz, że właśnie do tego one są?

Te, co sobie leza w skrzyneczkach przy ulicy byc moze.

A ten na basenie jest na wyposazeniu basenu i ma byc na wyposazeniu basenu.

A w samochodzie na wyposażeniu samochodu? Jest po to, że masz ja użuywać w razie potrzeby i w miarę możliwości. Jedyne co usprawiedliwia nieudzielenia pomocy to zagrożenie ratownika (lub inny brak możlwości -na przykład wiedzy, ale w przpadku ratownika czy nawet policjanta nie powinno mieć to miejsca - choć jak widać ma).

Ale ratownik ma pilnowac basenu, i ma miec defibrylator na wyposazeniu.

Nie ma mieć na wyposażeniu, a ma go w razie potrzeby używać. Tak jak apteczkę w samochodzie masz wcale nie po to żeby ją mieć na wyposażeniu (przynajmniej ja mam taką której czasem używam).

Opusci stanowisko - zle, zamknie basen celem ratowania czlowieka - zle,

Ale ich tam więcej było. W końcu ratowniczka się chyba wybrała.

Da defibrylator dyrektorowi basenu - najlepiej :-)

W sumie najgorzej - bo właśnie ten dyrektor pierdolił jak potłuczony, że nie użyto defibrylatora bo to by klientowi ponoć zaszkodziło. Dyrektor stanowisko polityczne - nie ma fundamentalnych przyczyn, żeby to nie był idiota powtarzający wioskowe głupoty. Prawdziwym dramatem jest że te głupoty powtarzał nasz policjant. To jest kurwa dramat - policjant twierdzi, że użycie defibrylatora może być szkodliwe, natomiast torturowanie zatrzymanego paralizatorem jest bezpieczne. Noż kurwa mać!

Tym bardziej, że owy policjant twierdził, że AED by klientowi zaszkodził - jak sobie pomyślę, że Robert jest poniekąd elita policji to normalnie strach się bać.

Az tak to ja sie na medycynie nie znam - moze i by mogl zaszkodzic.

Ty nie musisz - policjant powinien. Oczywiście że można zaszkodzić człowiekowi defibrylatorem - ma przykład jak go nim w głowę mocno uderzysz. Nie bez powodu jest tam literka A z przodu - od automatic. To jest tak zrobione, żeby człowiek o inteligencji szympansa to ogarnął.

Shrek

Data: 2019-04-26 09:10:10
Autor: Queequeg
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
Shrek <1@wp.pl> wrote:

Nie bez powodu jest tam literka A z przodu - od automatic. To jest tak zrobione, żeby człowiek o inteligencji szympansa to ogarnął.

Dokładnie tak. Te defibrylatory mierzą coś (nie wiem co, czy puls czy coś więcej, ale mierzą) i nie włączą się w sposób zagrażający życiu człowieka.

--
https://www.youtube.com/watch?v=9lSzL1DqQn0

Data: 2019-04-26 17:29:24
Autor: Shrek
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 26.04.2019 o 11:10, Queequeg pisze:

Nie bez powodu jest tam literka A z przodu - od automatic. To jest tak
zrobione, żeby człowiek o inteligencji szympansa to ogarnął.

Dokładnie tak. Te defibrylatory mierzą coś (nie wiem co, czy puls czy coś
więcej, ale mierzą) i nie włączą się w sposób zagrażający życiu człowieka.

Co więcej wbrew temu co myśli większość ludzi (i co usilnie mi jeden kulson usiłował wmówić, zarzucając mi kłamstwo) defibrylator działa jedynie wtedy gdy serce _pracuje_ (niewłaściwie, ale bije). I to jest powód dla którego należy podłączać do defibrylatora klienta z _zaburzeniami_ akcji serca (co oznacza, że może tracić i odzyskiwać przytomność). Najlepsze, że miał on bardzo wysoką samoocenę w zakresie swojej wiedzy na temat pierwszej pomocy. Strach się bać - w społeczeństwie gdzie trzeba tłumaczyć że pierwsza pomoc nie polega na "pewnie najebany", kulson pieprzy, że nie wolno AED używać dopóki choć trochę dycha, bo "można zaszkodzić".

Shrek

Data: 2019-04-26 20:58:08
Autor: J.F.
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
Użytkownik "Shrek"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:q9sr8q$46b$1@node1.news.atman.pl...
W dniu 25.04.2019 o 19:10, J.F. pisze:
Ale wiesz, że właśnie do tego one są?
Te, co sobie leza w skrzyneczkach przy ulicy byc moze.

A ten na basenie jest na wyposazeniu basenu i ma byc na wyposazeniu basenu.

A w samochodzie na wyposażeniu samochodu? Jest po to, że masz ja użuywać w razie potrzeby i w miarę możliwości.

samochodu jak samochodu - powiedzmy ze auto ci sie zapali, i uczynny kierowca autobusu pomoze ugasic przy pomocy swojej gasnicy.
A pare km dalej jego autobus sie zapali, a gasnica pusta ...  a ty jestes pasazerem tego autobusu :-)

Ale ratownik ma pilnowac basenu, i ma miec defibrylator na wyposazeniu.

Nie ma mieć na wyposażeniu, a ma go w razie potrzeby używać.

Nie wiem jakie przepisy obowiazuja, ale to byloby nieglupie, gdyby basen musial miec defibrylator.

Tak jak apteczkę w samochodzie masz wcale nie po to żeby ją mieć na wyposażeniu (przynajmniej ja mam taką której czasem używam).

Apteczka masz nieobowiazkowo - to mozesz ja sobie uzywac, pozycac ...

Opusci stanowisko - zle, zamknie basen celem ratowania czlowieka - zle,
Ale ich tam więcej było. W końcu ratowniczka się chyba wybrała.

Ale przepis mowi ilu ma byc ratownikow, a dyrekcja wiecej nie zatrudni, bo za drogo :-)

Da defibrylator dyrektorowi basenu - najlepiej :-)
W sumie najgorzej - bo właśnie ten dyrektor pierdolił jak potłuczony, że

Ale za to od strony przepisow najlepiej.
Ratownicy pilnuja basenu, dyrektor pilnuje defibrylatora, zawalowiec ma pomoc :-)

nie użyto defibrylatora bo to by klientowi ponoć zaszkodziło. Dyrektor stanowisko polityczne - nie ma fundamentalnych przyczyn, żeby to nie był idiota powtarzający wioskowe głupoty. Prawdziwym dramatem jest że te głupoty powtarzał nasz policjant. To jest kurwa dramat - policjant twierdzi, że użycie defibrylatora może być szkodliwe, natomiast torturowanie zatrzymanego paralizatorem jest bezpieczne. Noż kurwa mać!

No ale skoro twierdzisz, ze ten automat nie zaszkodzi ... to i w rekach dyrektora nie zaszkodzi :-)

J.

Data: 2019-04-26 21:13:52
Autor: Robert Tomasik
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 26.04.2019 o 20:58, J.F. pisze:

Dziwne jest to, ze widzę ten post, a nie widzę go poprzedzających. Tak
więc tu się odniosę.

Ale wiesz, że właśnie do tego one są?
Te, co sobie leza w skrzyneczkach przy ulicy byc moze.
A ten na basenie jest na wyposazeniu basenu i ma byc na wyposazeniu
basenu.
A w samochodzie na wyposażeniu samochodu? Jest po to, że masz ja
użuywać w razie potrzeby i w miarę możliwości.

Domyślam sie, że znowu dyskusja na AED spełzła. Jeszcze kilka lat temu
AED było raczej mało znaną i popularną "zabawką". A ludzi ratowano. To
doskonałe narzędzie, ale przydatne wówczas, gdy jest przydatne. Na pewno
przyczepianie elektrod tak, na wszelki wypadek, bo nie zaszkodzi nie
jest ani mądre, ani rozsądne.

samochodu jak samochodu - powiedzmy ze auto ci sie zapali, i uczynny
kierowca autobusu pomoze ugasic przy pomocy swojej gasnicy.
A pare km dalej jego autobus sie zapali, a gasnica pusta ...  a ty
jestes pasazerem tego autobusu :-)

A jak autobus sie dwa razy zapali? Pewnych rzeczy nie sposób
przeskoczyć. Znam przykład postawienia zarzutów kierowcy autobusu, który
odmówił użyczenia gaśnicy, gdy po wypadku palił sie samochód z ofiarami
w środku.

Ale ratownik ma pilnowac basenu, i ma miec defibrylator na wyposazeniu.
Nie ma mieć na wyposażeniu, a ma go w razie potrzeby używać.
Nie wiem jakie przepisy obowiazuja, ale to byloby nieglupie, gdyby basen
musial miec defibrylator.

Nie przychodzi mi do głowy przepis nakładający taki obowiązek.
Zwłaszcza, ze na basenie nie jest on szczególnie bardziej potrzebny, niż
w każdym innym miejscu, gdzie się grupują ludzie.

Tak jak apteczkę w samochodzie masz wcale nie po to żeby ją mieć na
wyposażeniu (przynajmniej ja mam taką której czasem używam).
Apteczka masz nieobowiazkowo - to mozesz ja sobie uzywac, pozycac ...

A czego niby nie możesz pożyczyć?

Opusci stanowisko - zle, zamknie basen celem ratowania czlowieka - zle,
Ale ich tam więcej było. W końcu ratowniczka się chyba wybrała.
Ale przepis mowi ilu ma byc ratownikow, a dyrekcja wiecej nie zatrudni,
bo za drogo :-)

Przepis mówi o tym, ilu ma być zatrudnionych. Ale czy sądzisz, ze jak
jest przykładowo dwóch ratowników, to żaden z nich do WC nie pójdzie?

Da defibrylator dyrektorowi basenu - najlepiej :-)
W sumie najgorzej - bo właśnie ten dyrektor pierdolił jak potłuczony, że
Ale za to od strony przepisow najlepiej.
Ratownicy pilnuja basenu, dyrektor pilnuje defibrylatora, zawalowiec ma
pomoc :-)

Celem działania basenu nie jest świadczenie darmowej pomocy medycznej w
okolicy. Oczywiście w ramach możliwości i zdrowego rozsądku pracownicy
basenu mogą taką pomoc nieść, ale o tyle, o ile nie koliduje to z ich
obowiązkami służbowymi.

nie użyto defibrylatora bo to by klientowi ponoć zaszkodziło. Dyrektor
stanowisko polityczne - nie ma fundamentalnych przyczyn, żeby to nie
był idiota powtarzający wioskowe głupoty. Prawdziwym dramatem jest że
te głupoty powtarzał nasz policjant. To jest kurwa dramat - policjant
twierdzi, że użycie defibrylatora może być szkodliwe, natomiast
torturowanie zatrzymanego paralizatorem jest bezpieczne. Noż kurwa mać!
No ale skoro twierdzisz, ze ten automat nie zaszkodzi ... to i w rekach
dyrektora nie zaszkodzi :-)

Pytanie, czy pomoże.

Data: 2019-04-26 23:53:14
Autor: Shrek
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 26.04.2019 o 21:13, Robert Tomasik pisze:

Domyślam sie, że znowu dyskusja na AED spełzła. Jeszcze kilka lat temu
AED było raczej mało znaną i popularną "zabawką". A ludzi ratowano. To
doskonałe narzędzie, ale przydatne wówczas, gdy jest przydatne. Na pewno
przyczepianie elektrod tak, na wszelki wypadek, bo nie zaszkodzi nie
jest ani mądre, ani rozsądne.

Mam do ciebie prośbę. Jak się nie znasz, to nie piedol. Od tego właśnie defibrylator jest, żeby w razie zaburzeń akcji serca go używać. Robisz naprawdę chujową robotę, bo jeszcze ktoś w twoje kretynizmy uwierzy. I pomyśleć, że w kraju w którym pierwsza pomoc zwykle sprowadza się do "pewnie najebany" kulson publicznie namawia do zaniechania udzielenie pomocy. Twoi przełożeni wiedzą jaką robotę robisz w internetach na konto służby?

A jak autobus sie dwa razy zapali? Pewnych rzeczy nie sposób
przeskoczyć. Znam przykład postawienia zarzutów kierowcy autobusu, który
odmówił użyczenia gaśnicy, gdy po wypadku palił sie samochód z ofiarami
w środku.

I kurwa prawidłowo. Powinien iść za to do pierdla.

Pytanie, czy pomoże.

Już ty się nad tym lepiej nie zastanawiaj, bo słabo ci idzie - masz elementarne braki w zakresie wiedzy na temat tego, do czego służy defibrylator i jak działa. Jeszcze raz cię proszę - przestań pierdolić głupoty, bo jeszcze ktoś ci uwierzy i będzie kolejne warzywa albo trup.

Shrek

Data: 2019-04-27 12:42:22
Autor: Robert Tomasik
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 26.04.2019 o 23:53, Shrek pisze:
W dniu 26.04.2019 o 21:13, Robert Tomasik pisze:

Domyślam sie, że znowu dyskusja na AED spełzła. Jeszcze kilka lat temu
AED było raczej mało znaną i popularną "zabawką". A ludzi ratowano. To
doskonałe narzędzie, ale przydatne wówczas, gdy jest przydatne. Na pewno
przyczepianie elektrod tak, na wszelki wypadek, bo nie zaszkodzi nie
jest ani mądre, ani rozsądne.

Mam do ciebie prośbę. Jak się nie znasz, to nie piedol. Od tego właśnie
defibrylator jest, żeby w razie zaburzeń akcji serca go używać. Robisz
naprawdę chujową robotę, bo jeszcze ktoś w twoje kretynizmy uwierzy. I
pomyśleć, że w kraju w którym pierwsza pomoc zwykle sprowadza się do
"pewnie najebany" kulson publicznie namawia do zaniechania udzielenie
pomocy. Twoi przełożeni wiedzą jaką robotę robisz w internetach na konto
służby?

Od leczenia zaburzeń pracy serca jest lekarz kardiolog i AED go nie
zastąpi. Chyba, że jesteś na prowizji u producenta tych defibrylatorów i
taka jest podstawa Twoich.

Tak na szybkiego przy pomocy Google:

https://www.mp.pl/pacjent/pierwsza_pomoc/77686,aed - twierdzą, ze
przynieść należy, jak zatrzymała się akcja serca (gadającemu pacjentowi
raczej serce bije i nie trzeba być jasnowidzącym ratownikiem, by to
przewidzieć)

https://www.defibrylatorshop.pl/informacje-o-defibrylatorach/co-to-jest-jak-dziala-aed-kiedy-i-jak-uzyc-aed/
- to stroina dystrybutora: Defibrylator AED należy użyć w przypadku
nagłego zatrzymania krążenia.

http://www.prc.krakow.pl/wyd/2006/skrypt_2006-AED.pdf - To już najwyższa
instancja w tej sprawie w kraju - "Zasady użycia defibrylatora
klasycznego:1. potwierdzi? NZK i sprawdzić tętno (...)"

I nie wracaj do tego tematu, zanim nie będziesz wiedział, jak to działa.

Pytanie, czy pomoże.
Już ty się nad tym lepiej nie zastanawiaj, bo słabo ci idzie - masz
elementarne braki w zakresie wiedzy na temat tego, do czego służy
defibrylator i jak działa. Jeszcze raz cię proszę - przestań pierdolić
głupoty, bo jeszcze ktoś ci uwierzy i będzie kolejne warzywa albo trup.

Musisz jeszcze kilku specjalistów przekonać, bo być może wszyscy są w
błędzie i Ty wiesz lepiej, ale puki co uważam, że bezpieczniej będzie
się opierać na wytycznych, niż twoich postach.

Data: 2019-04-27 14:20:55
Autor: Shrek
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 27.04.2019 o 12:42, Robert Tomasik pisze:

Mam do ciebie prośbę. Jak się nie znasz, to nie piedol. Od tego właśnie
defibrylator jest, żeby w razie zaburzeń akcji serca go używać. Robisz
naprawdę chujową robotę, bo jeszcze ktoś w twoje kretynizmy uwierzy. I
pomyśleć, że w kraju w którym pierwsza pomoc zwykle sprowadza się do
"pewnie najebany" kulson publicznie namawia do zaniechania udzielenie
pomocy. Twoi przełożeni wiedzą jaką robotę robisz w internetach na konto
służby?

Od leczenia zaburzeń pracy serca jest lekarz kardiolog i AED go nie
zastąpi. Chyba, że jesteś na prowizji u producenta tych defibrylatorów i
taka jest podstawa Twoich.

Ja pierdlolę... A jak akurat nie ma pod ręką lekarza kardiologa, to niech klient zdycha, bo Robercik nie wie do czego służy AED.

Tak na szybkiego przy pomocy Google:

https://www.mp.pl/pacjent/pierwsza_pomoc/77686,aed - twierdzą, ze
przynieść należy, jak zatrzymała się akcja serca

Cytat? Pokażesz paluszkiem?

https://www.defibrylatorshop.pl/informacje-o-defibrylatorach/co-to-jest-jak-dziala-aed-kiedy-i-jak-uzyc-aed/
- to stroina dystrybutora: Defibrylator AED należy użyć w przypadku
nagłego zatrzymania krążenia.

Już lepiej - a teraz patrz na monitor - zatrzymanie krążenia, _migotanie_ komór.

http://www.prc.krakow.pl/wyd/2006/skrypt_2006-AED.pdf - To już najwyższa
instancja w tej sprawie w kraju - "Zasady użycia defibrylatora
klasycznego:1. potwierdzi? NZK i sprawdzić tętno (...)"

I nie wracaj do tego tematu, zanim nie będziesz wiedział, jak to działa.

Ty nie wracaj - defuibrylator stosuje się jak najbardziej przy _zaburzeniu_ pracy serca. Zresztą w omawianym przypadku został on _zastosowany_ ale dopiero przez ratowników z karetki. Urojenia ratownika, który nawet się na miejsce nie pofatygował spowodowały, że prawdopodobnie klient doznał poważnego uszczerbku na zdrowi - zapytaj googla czym kończy się zwykle niedotlenienie powyżej 4 minut.

Pytanie, czy pomoże.
Już ty się nad tym lepiej nie zastanawiaj, bo słabo ci idzie - masz
elementarne braki w zakresie wiedzy na temat tego, do czego służy
defibrylator i jak działa. Jeszcze raz cię proszę - przestań pierdolić
głupoty, bo jeszcze ktoś ci uwierzy i będzie kolejne warzywa albo trup.

Musisz jeszcze kilku specjalistów przekonać, bo być może wszyscy są w
błędzie i Ty wiesz lepiej,

Sugerujesz, że ratownicy z karetki popełnili błąd używając po przyjeździe defibrylatora?

Shrek

Data: 2019-04-26 23:46:03
Autor: Shrek
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 26.04.2019 o 20:58, J.F. pisze:

A w samochodzie na wyposażeniu samochodu? Jest po to, że masz ja użuywać w razie potrzeby i w miarę możliwości.

samochodu jak samochodu - powiedzmy ze auto ci sie zapali, i uczynny kierowca autobusu pomoze ugasic przy pomocy swojej gasnicy.
A pare km dalej jego autobus sie zapali, a gasnica pusta ...  a ty jestes pasazerem tego autobusu :-)

Nie troluj. Właśnie po to gaśnica ma być na wyposażeniu, żeby jej używać w razie potrzeby... do gaszenia.

Nie wiem jakie przepisy obowiazuja, ale to byloby nieglupie, gdyby basen musial miec defibrylator.

Byłoby niegłupie tylko wtedy jakby miałby go mieć w konkretnym celu. I tym celem nie jest posiadanie na stanie.

Ale przepis mowi ilu ma byc ratownikow, a dyrekcja wiecej nie zatrudni, bo za drogo :-)

Ale było więcej. Ponadto przepis mówi, ze jak ktoś się znajduje w stanie zagrożenia życia to masz mu pomóc.

No ale skoro twierdzisz, ze ten automat nie zaszkodzi ... to i w rekach dyrektora nie zaszkodzi :-)

Ale on nie jest od tego, żeby nie zaszkodzić, a żeby pomóc. Od tego te defibrylatroy som, od ego som one, jak mówił klasyk.

Shrek

Data: 2019-04-27 19:17:44
Autor: J.F.
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
Dnia Fri, 26 Apr 2019 23:46:03 +0200, Shrek napisał(a):
W dniu 26.04.2019 o 20:58, J.F. pisze:
A w samochodzie na wyposażeniu samochodu? Jest po to, że masz ja użuywać w razie potrzeby i w miarę możliwości.

samochodu jak samochodu - powiedzmy ze auto ci sie zapali, i uczynny kierowca autobusu pomoze ugasic przy pomocy swojej gasnicy.
A pare km dalej jego autobus sie zapali, a gasnica pusta ...  a ty jestes pasazerem tego autobusu :-)

Nie troluj. Właśnie po to gaśnica ma być na wyposażeniu, żeby jej używać w razie potrzeby... do gaszenia.

.... autobusu. W celu ochrony pasazerow.

Wiec autobus z pusta gasnica nie powinien jechac dalej :-)

Nie wiem jakie przepisy obowiazuja, ale to byloby nieglupie, gdyby basen musial miec defibrylator.

Byłoby niegłupie tylko wtedy jakby miałby go mieć w konkretnym celu. I tym celem nie jest posiadanie na stanie.

Tym celem jest ratowanie utopionych.


Ale przepis mowi ilu ma byc ratownikow, a dyrekcja wiecej nie zatrudni, bo za drogo :-)

Ale było więcej.

Watpliwe.

Ponadto przepis mówi, ze jak ktoś się znajduje w stanie zagrożenia życia to masz mu pomóc.

Z wyjatkami.
Np pilnujesz palacu prezydenta, niedaleko rozbija sie auto ... nie,
nie opuszczasz posterunku, bo to moze byc inscenizacja, zeby cie
wywabic.

Albo podejdz na 50m do pomnika, przewroc sie, i poczekaj az ci pomoga
:-)

J.

Data: 2019-04-27 19:35:19
Autor: Robert Tomasik
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 27.04.2019 o 19:17, J.F. pisze:


Ponadto przepis mówi, ze jak ktoś się znajduje w stanie zagrożenia
życia to masz mu pomóc.
Z wyjatkami. Np pilnujesz palacu prezydenta, niedaleko rozbija sie
auto ... nie, nie opuszczasz posterunku, bo to moze byc inscenizacja,
zeby cie wywabic.

Tych wyjątków jest znacznie więcej, a i udzielenie pomocy niekoniecznie
musi polegać na osobistym tam bieganiu. Wezwanie wykwalifikowanej
pomocy, to też niezły i przeważnie skuteczny sposób.

Data: 2019-04-28 14:13:15
Autor: Shrek
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 27.04.2019 o 19:17, J.F. pisze:

Nie troluj. Właśnie po to gaśnica ma być na wyposażeniu, żeby jej używać
w razie potrzeby... do gaszenia.

... autobusu. W celu ochrony pasazerow.

Wiec autobus z pusta gasnica nie powinien jechac dalej :-)

Nie rozmawiamy czy powinien pojechać dalej, tylko czy nalezy użyć gaśnicy


Nie wiem jakie przepisy obowiazuja, ale to byloby nieglupie, gdyby basen
musial miec defibrylator.

Byłoby niegłupie tylko wtedy jakby miałby go mieć w konkretnym celu. I
tym celem nie jest posiadanie na stanie.

Tym celem jest ratowanie utopionych.

A nieutopionych już nie?

Ale było więcej.

Watpliwe.

Wcale nie - zwykle jest więcej niż jeden ratownik - choćby dlatego, że każdy kiedyś musi postawić klocka.

Ponadto przepis mówi, ze jak ktoś się znajduje w stanie
zagrożenia życia to masz mu pomóc.

Z wyjatkami.

Tak z wyjątkami. Tu akurat taki wyjątek nie zachodził. I nie o tym była dyskusja. Po pierwsze nikt nie rządał, żeby się tam osobiście udał, pod rdugie udała się jego koleżanka, po trzecie i najważniejsze - koleś błędnie osądził, że AED się nie przyda. A osądził błędnie bo... ciężko osądzić takie rzeczy bez bezpośredniego kontaktu.

Shrek

Data: 2019-04-28 14:15:43
Autor: Shrek
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 28.04.2019 o 14:13, Shrek pisze:

Po pierwsze nikt nie rządał,

Ała - autopręgierz;)

Shrek

Data: 2019-04-28 14:56:17
Autor: Robert Tomasik
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 28.04.2019 o 14:13, Shrek pisze:

Wiec autobus z pusta gasnica nie powinien jechac dalej :-)
Nie rozmawiamy czy powinien pojechać dalej, tylko czy nalezy użyć
gaśnicy

Ja bym, tego rozmową nie nazwał. Natomiast ad rem, to po prostu
zabierasz do autobusu "zwłoki" gaśnicy i tyle. Stan wyższej
konieczności, bo przecież nie będziesz na pogorzelisku czekał na dostawę
gaśnicy.


Nie wiem jakie przepisy obowiazuja, ale to byloby nieglupie,
gdyby basen musial miec defibrylator.
Byłoby niegłupie tylko wtedy jakby miałby go mieć w konkretnym
celu. I tym celem nie jest posiadanie na stanie.
Tym celem jest ratowanie utopionych.
A nieutopionych już nie?

Jak ktoś jest "utopiony", to co najwyżej modlitwę można zmówić. Ja bym
poszedł w stronę udzielania pomocy osobom w obrębie basenu - za to im płacą.

Ale było więcej.
Watpliwe.
Wcale nie - zwykle jest więcej niż jeden ratownik - choćby dlatego,
że każdy kiedyś musi postawić klocka.

Do tego jest specjalny przepis. Ale jeden faktycznie nie może być.

Data: 2019-04-28 15:20:15
Autor: Shrek
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 28.04.2019 o 14:56, Robert Tomasik pisze:

Wiec autobus z pusta gasnica nie powinien jechac dalej :-)
Nie rozmawiamy czy powinien pojechać dalej, tylko czy nalezy użyć
gaśnicy

Ja bym, tego rozmową nie nazwał. Natomiast ad rem, to po prostu
zabierasz do autobusu "zwłoki" gaśnicy i tyle. Stan wyższej
konieczności, bo przecież nie będziesz na pogorzelisku czekał na dostawę
gaśnicy.

No proszę - da się rozsądnie? Można - można;)

Wcale nie - zwykle jest więcej niż jeden ratownik - choćby dlatego,
że każdy kiedyś musi postawić klocka.

Do tego jest specjalny przepis. Ale jeden faktycznie nie może być.

Co kończy duyskusję na temat tego, że nie mógł zostawić basenu bez ratownika. Teraz zostajemy przed osądem, czty wolno używać AED, czy nie wolno, bo jest od tego, żeby był na stanie, a jak użyjesz to w momencie używania nie będzie. Analogię do gaśnicy już widzisz?

Shrek

Data: 2019-04-28 15:44:57
Autor: Robert Tomasik
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 28.04.2019 o 15:20, Shrek pisze:

Do tego jest specjalny przepis. Ale jeden faktycznie nie może być.

Co kończy duyskusję na temat tego, że nie mógł zostawić basenu bez
ratownika. Teraz zostajemy przed osądem, czty wolno używać AED, czy nie
wolno, bo jest od tego, żeby był na stanie, a jak użyjesz to w momencie
używania nie będzie. Analogię do gaśnicy już widzisz?

Nie chce mi się kolejny raz Ci tego tłumaczyć. W skrócie. Ratownik
poszedł. Idąc uznał, ze AED nie będzie potrzebne i bez względu na Twoją
opinię na ten temat to była jego taktyczna decyzja, która nie jest w
sposób oczywisty błędna. A skoro nie jest oczywiście błędna, to uszanuj,
że podczas działań w czasie rzeczywistym nie ma czasu na zawracanie
sobie głowy teorią. Robisz to, co uważasz za słuszne, byle nie było
oczywistą głupotą. Ocena, że mówiącemu pacjentowi AED się na nic nie
przyda nie jest w sposób oczywisty sprzeczna z rozsądkiem. I zakończmy
tego flejma.

Data: 2019-04-28 16:47:57
Autor: Shrek
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 28.04.2019 o 15:44, Robert Tomasik pisze:

Co kończy duyskusję na temat tego, że nie mógł zostawić basenu bez
ratownika. Teraz zostajemy przed osądem, czty wolno używać AED, czy nie
wolno, bo jest od tego, żeby był na stanie, a jak użyjesz to w momencie
używania nie będzie. Analogię do gaśnicy już widzisz?

Nie chce mi się kolejny raz Ci tego tłumaczyć.

To nie tłumacz - już doszliśmy do tego, że wszelkie tłumaczenia na temat niemożności opuszczenia posterunku są z d4 wzięte. Połowa dyskusji za nami.

W skrócie. Ratownik
poszedł.

Poszła jego koleżanka.

Idąc uznał, ze AED nie będzie potrzebne i bez względu na Twoją
opinię na ten temat to była jego taktyczna decyzja,

Jego a nie koleżanki, która poszła tej pomocy udzielić. Skoro się nie pofatygował to nie do niego należała decyzja.

Robisz to, co uważasz za słuszne, byle nie było
oczywistą głupotą.

Właśnie się wykazał głupotą - jakby zarał dupę w troki z AED i na miejscu w czasie wykonywania czynności doszedł nawet do błędnego wniosku, to mucha nie siada. Tymczasem on nie dość że odmówił udzielenia pomocy, to odmówił wydania defibrylatroa "bo tak".

I zakończmy
tego flejma.

To zakończ pieprzyć od rzeczy, że jak ktoś zdycha po drugiej stronie płota, to nie ma nakazu użycia wszelkich dostępnych srodków aby mu pomóc.

Co do twojego - nie warto podłączać AED a wręcz może zaszkodzić, to przypomnijmy, że defibrylator był w użyciu, po tym jak przyjechał zespół ratownictwa medycznego. Oni się chyba lepiej znają - prawda?

Shrek

Data: 2019-04-29 01:02:46
Autor: Marcin Debowski
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
On 2019-04-27, J.F. <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> wrote:
Dnia Fri, 26 Apr 2019 23:46:03 +0200, Shrek napisał(a):
Nie troluj. Właśnie po to gaśnica ma być na wyposażeniu, żeby jej używać w razie potrzeby... do gaszenia.

... autobusu. W celu ochrony pasazerow.

Gdzie tak stoi a szczególnie, że wyłącznie?

Byłoby niegłupie tylko wtedy jakby miałby go mieć w konkretnym celu. I tym celem nie jest posiadanie na stanie.

Tym celem jest ratowanie utopionych.

i tu też gdzieś przepisy mówią, że wyłącznie?

Ponadto przepis mówi, ze jak ktoś się znajduje w stanie zagrożenia życia to masz mu pomóc.

Z wyjatkami.
Np pilnujesz palacu prezydenta, niedaleko rozbija sie auto ... nie,
nie opuszczasz posterunku, bo to moze byc inscenizacja, zeby cie
wywabic.

No jasne, że z wyjatkami. To jakie mamy w tych konkretnych sytuacjach?

--
Marcin

Data: 2019-04-27 11:05:22
Autor: Kviat
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 26.04.2019 o 20:58, J.F. pisze:

samochodu jak samochodu - powiedzmy ze auto ci sie zapali, i uczynny kierowca autobusu pomoze ugasic przy pomocy swojej gasnicy.
A pare km dalej jego autobus sie zapali, a gasnica pusta ...  a ty jestes pasazerem tego autobusu :-)

Ale jak kierowca autobusu przejechał te parę kilometrów bez sprawnej gaśnicy, skoro wiedział, że jest pusta i niesprawna?
Wolno tak jeździć autobusem z pasażerami z pustą gaśnicą?

Pozdrawiam
Piotr

Data: 2019-04-27 11:31:54
Autor: Shrek
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 26.04.2019 o 20:58, J.F. pisze:

samochodu jak samochodu - powiedzmy ze auto ci sie zapali, i uczynny kierowca autobusu pomoze ugasic przy pomocy swojej gasnicy.
A pare km dalej jego autobus sie zapali, a gasnica pusta ...  a ty jestes pasazerem tego autobusu :-)

Poszedłbym dalej - a jak się autobus zapali i ma być wyposażony w gaśnice, to możesz jej użyć? Wszak jak zużyjesz to już nie będzie wyposażony. A potem jak ugasisz autobus przyjedzie kulson albo JF zarzuci ci, że nie masz gaśnicy. Wniosek jest jeden. Pod żadnym pozorem nie używać gaśnicy!!! Defibrylatora tym bardziej, bo nie wiadomo czy pomoże, a może zaszkodzić*!!!

*) -jaja sobie robię


Shrek

Data: 2019-04-27 12:29:06
Autor: Kubuś Puchatek
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 27.04.2019 o 11:31 Shrek <1@wp.pl> pisze:

W dniu 26.04.2019 o 20:58, J.F. pisze:

samochodu jak samochodu - powiedzmy ze auto ci sie zapali, i uczynny  kierowca autobusu pomoze ugasic przy pomocy swojej gasnicy.
A pare km dalej jego autobus sie zapali, a gasnica pusta ...  a ty  jestes pasazerem tego autobusu :-)

Poszedłbym dalej - a jak się autobus zapali i ma być wyposażony w  gaśnice, to możesz jej użyć? Wszak jak zużyjesz to już nie będzie  wyposażony. A potem jak ugasisz autobus przyjedzie kulson albo JF  zarzuci ci, że nie masz gaśnicy.
Wniosek jest jeden. Pod żadnym pozorem nie używać gaśnicy!!!
Wpuszczać tylko pasażerów z gaśnicami!!!jeden
Defibrylatora tym bardziej, bo nie wiadomo czy pomoże, a może  zaszkodzić*!!!

*) -jaja sobie robię


Shrek
Pozdrawiam
Kamil

Data: 2019-04-29 00:25:23
Autor: Marcin Debowski
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
On 2019-04-26, J.F. <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> wrote:
samochodu jak samochodu - powiedzmy ze auto ci sie zapali, i uczynny kierowca autobusu pomoze ugasic przy pomocy swojej gasnicy.
A pare km dalej jego autobus sie zapali, a gasnica pusta ...  a ty jestes pasazerem tego autobusu :-)

I teraz inny pasażer rozlał trochę spirytusu na fotel i mu się zapaliło. Lepiej nie gasić tego gaśnicą, bo za 20km może zapalić się silnik i gaśnica będzie pusta. Posługując się taka logiką dojdziemy znowu do wniosku, że skoro celem samym w sobie jest posiadanie na wyposażeniu to nie wolno w żadnym wypadku gaśnicy uzywać. To już prędziej mógłbyś powiedziec, że kierowac autobusu nie powinien dalej jechać bez sprawnej gaśnicy, a basen nie powinien być dostępny bez sprawnego defibrylatora, ale czy tak faktycznie jest?

Wszystko stanie się dużo prostsze, jeśli zamiast logiki "mania na wyposażeniu" zaczniemy używać logiki ratowania/ochrony dobra wyższego.

--
Marcin

Data: 2019-04-29 12:32:23
Autor: J.F.
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
Użytkownik "Marcin Debowski"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:TvrxE.168580$Dw7.95836@fx12.ams1...
On 2019-04-26, J.F. <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> wrote:
samochodu jak samochodu - powiedzmy ze auto ci sie zapali, i uczynny
kierowca autobusu pomoze ugasic przy pomocy swojej gasnicy.
A pare km dalej jego autobus sie zapali, a gasnica pusta ...  a ty
jestes pasazerem tego autobusu :-)

I teraz inny pasażer rozlał trochę spirytusu na fotel i mu się zapaliło.
Lepiej nie gasić tego gaśnicą, bo za 20km może zapalić się silnik i
gaśnica będzie pusta. Posługując się taka logiką dojdziemy znowu do
wniosku, że skoro celem samym w sobie jest posiadanie na wyposażeniu to
nie wolno w żadnym wypadku gaśnicy uzywać.

Alez gasic, od tego jest.
Tylko potem wyprosic pasazerow z autobusu do czasu uzupelnienia gasnicy.
Bo z takimi, co spirytus rozlewaja, to najwyrazniej gasnica jest niezbeda :-)

To już prędziej mógłbyś powiedziec, że kierowac autobusu nie powinien
dalej jechać bez sprawnej gaśnicy,

No przeciez mowie ze powinien, a nawet mu nie wolno, dalej jechac.

I sie potem zastanowi, czy pomagac przygodnym osobowkom, czy mowic "przeciez on tez ma gasnice" :-P

Ewentualnie niech dwie gasnice zaladuje, to jedna moze byc niesprawna.

a basen nie powinien być dostępny bez
sprawnego defibrylatora, ale czy tak faktycznie jest?

Nie wiem, ale wydaje mi sie, ze to by mialo sens, bo jest tam jednak wzmozone pr-stwo reanimowania.

A moze sie myle, bo jak tak was czytam ... jak serce stanie, to AED nie pomoze ?

Wszystko stanie się dużo prostsze, jeśli zamiast logiki "mania na
wyposażeniu" zaczniemy używać logiki ratowania/ochrony dobra wyższego.

Problem jest w tym, ze ciagle jestes ratownikiem na basenie, zeby pilnowac plywajacych.
Pojdziesz ratowac kogos za brame - zostawiasz bez opieki.
Wydasz AED - jak nie wroci, to kto zaplaci za nowy ? :-)

Najprosciej jak mowie - wniescie go :-)

J.

Data: 2019-04-29 13:08:22
Autor: Shrek
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 29.04.2019 o 12:32, J.F. pisze:

I teraz inny pasażer rozlał trochę spirytusu na fotel i mu się zapaliło.
Lepiej nie gasić tego gaśnicą, bo za 20km może zapalić się silnik i
gaśnica będzie pusta. Posługując się taka logiką dojdziemy znowu do
wniosku, że skoro celem samym w sobie jest posiadanie na wyposażeniu to
nie wolno w żadnym wypadku gaśnicy uzywać.

Alez gasic, od tego jest.
Tylko potem wyprosic pasazerow z autobusu do czasu uzupelnienia gasnicy.
Bo z takimi, co spirytus rozlewaja, to najwyrazniej gasnica jest niezbeda :-)

Więc powstaje pytanie po co dali ratownikowi AED? Od tego, żeby miał, czy żeby używał?

I sie potem zastanowi, czy pomagac przygodnym osobowkom, czy mowic "przeciez on tez ma gasnice" :-P

Jak bo prok zapyta drugi raz, to nie będzie się zastanawiał.

Nie wiem, ale wydaje mi sie, ze to by mialo sens, bo jest tam jednak wzmozone pr-stwo reanimowania.

Wydaje mi się, że nie jest obowiazkowy.

A moze sie myle, bo jak tak was czytam ... jak serce stanie, to AED nie pomoze ?

Może pomóc - tylko dodatkowo potrzebny potrzebma jest jednostka białkowa żeby wykonywała masaż serca - jak zaskoczy to dalej z górki - jakoś w tamtym wątku podawałem - różnica w szansie sukcesu jest bardzo znacząca (choć i tak mała).

Pojdziesz ratowac kogos za brame - zostawiasz bez opieki.

Już o tym rozmawialiśmy - on tam nie był sam. Gdyby był jeden nie dałoby się do wc wyjść bez zamykania całej instytucji;)

Wydasz AED - jak nie wroci, to kto zaplaci za nowy ? :-)

Wojewoda.

Shrek

Data: 2019-04-30 00:35:28
Autor: Robert Tomasik
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 29.04.2019 o 13:08, Shrek pisze:

Alez gasic, od tego jest.
Tylko potem wyprosic pasazerow z autobusu do czasu uzupelnienia gasnicy.
Bo z takimi, co spirytus rozlewaja, to najwyrazniej gasnica jest
niezbeda :-)
Więc powstaje pytanie po co dali ratownikowi AED? Od tego, żeby miał,
czy żeby używał?

Żeby używał, gdy jest potrzebny.

Data: 2019-04-30 00:33:58
Autor: Marcin Debowski
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
On 2019-04-29, Robert Tomasik <robert.tomasik@gazeta.pl> wrote:
W dniu 29.04.2019 o 13:08, Shrek pisze:

Alez gasic, od tego jest.
Tylko potem wyprosic pasazerow z autobusu do czasu uzupelnienia gasnicy.
Bo z takimi, co spirytus rozlewaja, to najwyrazniej gasnica jest
niezbeda :-)
Więc powstaje pytanie po co dali ratownikowi AED? Od tego, żeby miał,
czy żeby używał?

Żeby używał, gdy jest potrzebny.

A czy jest potrzebny to AED sam powie bez szkody dla pacjenta i siebie samego.

--
Marcin

Data: 2019-04-30 08:25:35
Autor: Shrek
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 30.04.2019 o 02:33, Marcin Debowski pisze:

Żeby używał, gdy jest potrzebny.

A czy jest potrzebny to AED sam powie bez szkody dla pacjenta i siebie
samego.

No - w końcu głos rozsądku.

Shrek

Data: 2019-04-30 09:09:58
Autor: Robert Tomasik
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 30.04.2019 o 02:33, Marcin Debowski pisze:

Alez gasic, od tego jest. Tylko potem wyprosic pasazerow z
autobusu do czasu uzupelnienia gasnicy. Bo z takimi, co
spirytus rozlewaja, to najwyrazniej gasnica jest niezbeda :-)
Więc powstaje pytanie po co dali ratownikowi AED? Od tego, żeby
miał, czy żeby używał?
Żeby używał, gdy jest potrzebny.
A czy jest potrzebny to AED sam powie bez szkody dla pacjenta i
siebie samego.

Podłączasz każdemu przechodniowi AED, żeby powiedział, czy jest
potrzebne? - że tak sprawę sprowadzę do absurdu.

Data: 2019-04-30 09:56:32
Autor: Shrek
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 30.04.2019 o 09:09, Robert Tomasik pisze:

A czy jest potrzebny to AED sam powie bez szkody dla pacjenta i
siebie samego.

Podłączasz każdemu przechodniowi AED, żeby powiedział, czy jest
potrzebne?

Jeśli traci przytomność i jest podejrzenie, że to z powodu zaburzeń akcji serca - tak. Od tego one są.

- że tak sprawę sprowadzę do absurdu.

Ty sprowadzasz sprawę do absurdu, twierdząć, że nie należy używać AED, bo w czasie użycia znajduje się on poza swoim "przepisowym" miejscem. O bredniach, że można w ten sposób zaszkodzić nie wspominając. Znaczy można - jak kogoś tym defibrylatorem na przykład pobijesz, albo spróbujesz mu go wepchnąć w gardło. Inaczej nie ma możliwości, żeby zaszkodzić (pomijając na przykład awarię urzadzenia). Jakbyś spotkal tam mnie to możliwe, że komuś byś zaszkodził, bo próbowałbym wziąć go siłą w razie odmowy.

Shrek

Data: 2019-04-30 20:42:15
Autor: Robert Tomasik
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 30.04.2019 o 09:56, Shrek pisze:
W dniu 30.04.2019 o 09:09, Robert Tomasik pisze:

A czy jest potrzebny to AED sam powie bez szkody dla pacjenta i
siebie samego.

Podłączasz każdemu przechodniowi AED, żeby powiedział, czy jest
potrzebne?

Jeśli traci przytomność i jest podejrzenie, że to z powodu zaburzeń
akcji serca - tak. Od tego one są.

Ale jednak nie każdemu. To jestem trochę spokojniejszy :-)

- że tak sprawę sprowadzę do absurdu.

Ty sprowadzasz sprawę do absurdu, twierdząć, że nie należy używać AED,
bo w czasie użycia znajduje się on poza swoim "przepisowym" miejscem.

Nigdy takiej bredni nie wymyśliłem.

Twierdzę - kolejny raz Ci to się staram uświadomić - że ratownik miał
prawo na podstawie dostarczonych sobie danych uznać, ze AED nie będzie
tu przydatne, a nie miał żadnego obowiązku go udostępniać osobie
trzeciej, tylko dlatego, że tego żąda. Nie miał również obowiązku iść i
ratować tego człowieka znajdującego się poza obiektem basenu, a w
zasadzie nie powinien tego robić, bo płacili mu za ochronę basenu.

I tylko tyle. Gdyby dał AED albo poszedł też by źle nie zrobił. Podjął
decyzję taką, jaką podjął i nie jest ona jakoś szczególnie wadliwa. I
nie próbuj przypisywać mi swoich idiotycznych poglądów, z którymi
następnie będziesz polemizował.

Data: 2019-05-01 07:35:53
Autor: Shrek
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 30.04.2019 o 20:42, Robert Tomasik pisze:

Jeśli traci przytomność i jest podejrzenie, że to z powodu zaburzeń
akcji serca - tak. Od tego one są.

Ale jednak nie każdemu. To jestem trochę spokojniejszy :-)

Ale temu o którym rozmawiamy tak, więc twoje głupie gadanie nie ma nic do rzeczy. Natomiast jak wielokrotnie pisałem jest szkodliwe, bo jeszcze ktoś w twoje kretynizmy uwierzy i będzie warzywko albo trup.

Ty sprowadzasz sprawę do absurdu, twierdząć, że nie należy używać AED,
bo w czasie użycia znajduje się on poza swoim "przepisowym" miejscem.

Nigdy takiej bredni nie wymyśliłem.

Zastanów się jeszcze raz, czy nie napisałeś gdzieś, że nie należało wydawać AED ze względu na to że jak ratownik ma na stanie to mam mieć na stanie a nie rozdawać? Jak będziesz dalej twierdził że nie, to znajdę ci cytata. I jak pisałeś, że uzycie AED może zaszkodzić. I jak pisałeś, że AED nie zadziała dopóki serce bije, a dopiero jak stanie. Ilość bzdur które napisałeś na ten temat jest zatrwarzająca - w końcu jesteś funkcjonariuszem policji i z racji zawodu i wykonywanych obowiązków powinieneś mieć udzielanie pomocuy przedmedycznej w małym paluszku, a tymczasem kreujesz publicznie szkodliwe bzdury.


Twierdzę - kolejny raz Ci to się staram uświadomić - że ratownik miał
prawo na podstawie dostarczonych sobie danych uznać, ze AED nie będzie
tu przydatne, a nie miał żadnego obowiązku go udostępniać osobie
trzeciej, tylko dlatego, że tego żąda.

Miałby prawo, gdyby to on udzielał pomocy. Skoro nie udzial, to decyzja nie należała do niego.

Nie miał również obowiązku iść i
ratować tego człowieka znajdującego się poza obiektem basenu, a w
zasadzie nie powinien tego robić, bo płacili mu za ochronę basenu.

Bosh...

I tylko tyle. Gdyby dał AED albo poszedł też by źle nie zrobił.

To powinien czy nie powinien, bo w zdaniu wcześniej pisałeś, że nie powinien.

Podjął
decyzję taką, jaką podjął i nie jest ona jakoś szczególnie wadliwa. I
nie próbuj przypisywać mi swoich idiotycznych poglądów, z którymi
następnie będziesz polemizował.

Zastanów się jescze raz co pisałeś, bo ci znajdę cytaty.

1 - ratownik nie powinien udzielić pierwszej pomocy poza basenem
2 - ratownik nie powinien udostępnić AED w przypadku jak ktoś tej pomocy poza basenem udziela,
3 - AED może zaszkodzić,
4 - AED działa tylko po zatrzymaniu akcji serca i nie zadziała jak serce pracuje

Pierwsze dwa napisałeś przed chwilą - na następne też szukać cytatów?

Shrek

Data: 2019-04-30 19:58:45
Autor: Marcin Debowski
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
On 2019-04-30, Robert Tomasik <robert.tomasik@gazeta.pl> wrote:
W dniu 30.04.2019 o 02:33, Marcin Debowski pisze:

Alez gasic, od tego jest. Tylko potem wyprosic pasazerow z
autobusu do czasu uzupelnienia gasnicy. Bo z takimi, co
spirytus rozlewaja, to najwyrazniej gasnica jest niezbeda :-)
Więc powstaje pytanie po co dali ratownikowi AED? Od tego, żeby
miał, czy żeby używał?
Żeby używał, gdy jest potrzebny.
A czy jest potrzebny to AED sam powie bez szkody dla pacjenta i
siebie samego.

Podłączasz każdemu przechodniowi AED, żeby powiedział, czy jest
potrzebne? - że tak sprawę sprowadzę do absurdu.

A co chcesz osiągnąć sprowadzając sprawę do absurdu? Odwrócę pytanie, nie podłączasz żadnemu? W powyższym też bronisz wyłącznie decyzji ratownika?

--
Marcin

Data: 2019-04-30 22:44:44
Autor: Robert Tomasik
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 30.04.2019 o 21:58, Marcin Debowski pisze:

Alez gasic, od tego jest. Tylko potem wyprosic pasazerow z
autobusu do czasu uzupelnienia gasnicy. Bo z takimi, co
spirytus rozlewaja, to najwyrazniej gasnica jest niezbeda :-)
Więc powstaje pytanie po co dali ratownikowi AED? Od tego, żeby
miał, czy żeby używał?
Żeby używał, gdy jest potrzebny.
A czy jest potrzebny to AED sam powie bez szkody dla pacjenta i
siebie samego.
Podłączasz każdemu przechodniowi AED, żeby powiedział, czy jest
potrzebne? - że tak sprawę sprowadzę do absurdu.
A co chcesz osiągnąć sprowadzając sprawę do absurdu? Odwrócę pytanie, nie podłączasz żadnemu? W powyższym też bronisz wyłącznie decyzji ratownika?

Podłączam w razie stwierdzenia zatrzymania akcji serca.

Data: 2019-05-01 07:41:18
Autor: Shrek
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 30.04.2019 o 22:44, Robert Tomasik pisze:

Podłączam w razie stwierdzenia zatrzymania akcji serca.

Chciałeś napisać zatrzymania krążenia - w przypadku zatrzymania akcji serca AED już znacznie mniej pomoże, bo nie od tego jest - pomoże (ewentualnie) jak już akcję serca przywrócisz. Już ci tłumaczono.

BTW po czym poznajesz "zatrzymanie akcji serca"?

Shrek

Data: 2019-05-01 11:49:27
Autor: Robert Tomasik
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 01.05.2019 o 07:41, Shrek pisze:
W dniu 30.04.2019 o 22:44, Robert Tomasik pisze:

Podłączam w razie stwierdzenia zatrzymania akcji serca.

Chciałeś napisać zatrzymania krążenia - w przypadku zatrzymania akcji
serca AED już znacznie mniej pomoże, bo nie od tego jest - pomoże
(ewentualnie) jak już akcję serca przywrócisz. Już ci tłumaczono.

BTW po czym poznajesz "zatrzymanie akcji serca"?

Po braku pulsu.

Data: 2019-05-01 12:18:42
Autor: Shrek
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 01.05.2019 o 11:49, Robert Tomasik pisze:

BTW po czym poznajesz "zatrzymanie akcji serca"?

Po braku pulsu.

Poproś przełożonego, żeby was wysłał na kurs (chyba przechodzicie?) bo masz nieaktualny. Obecnie się nie sprawdza pulsu (sam oddech - jak nie ma, albo patologiczny to od razu resuscytacja, oczywiście po uszczelnieniu klienta i wyjęcia mu z przełyku tego co tam ewentalnie zalega). Ale pewien plus w twojej wypowiedzi jest - mimo, że nie rozróżniasz zatrzymania akcji serca od zatrzymania krążenia, to pewnie byś wykrył jedno i drugie.

Shrek

Data: 2019-04-30 00:52:25
Autor: Marcin Debowski
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
On 2019-04-29, J.F. <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> wrote:
Użytkownik "Marcin Debowski"  napisał w wiadomości grup
nie wolno w żadnym wypadku gaśnicy uzywać.
Alez gasic, od tego jest.

Jakoś z tej dyskusji wynikło mi, że gaśnica jest głownie w celu spełnienia wymogów formalnych dla uzytkowników określonych klas pojazdów :)

A moze sie myle, bo jak tak was czytam ... jak serce stanie, to AED nie pomoze ?

Zależy dlaczego staneło. My ani nikt inny bez specjalistycznego przeszkolenia tego nie stwierdzimy, a AED może, dlatego warto je uzyć.
Problem jest w tym, ze ciagle jestes ratownikiem na basenie, zeby pilnowac plywajacych.
Pojdziesz ratowac kogos za brame - zostawiasz bez opieki.
Wydasz AED - jak nie wroci, to kto zaplaci za nowy ? :-)

To nie jest żaden egzotyczny dylemat. Czy lekarz powinien wyjść przed szpital do wypadku?
Najprosciej jak mowie - wniescie go :-)

<JF>
No a jak mu to zaszkodzi? Potem jeszcze pozwie, albo i prokurator. Najlepiej aby sam się przeczołgał jakoś :) </JF>

--
Marcin

Data: 2019-04-30 01:07:31
Autor: Marcin Debowski
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
On 2019-04-29, J.F. <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> wrote:
Użytkownik "Marcin Debowski"  napisał w wiadomości grup
nie wolno w żadnym wypadku gaśnicy uzywać.
Alez gasic, od tego jest.

A jeszcze tak mi przyszło do głowy... Zapalił mu się ten silnik (jego osobisty, nie tam jakiegoś ciury z pobocza), ugasił, wypsikał gaśnicę i co teraz? Przecież ten pojazd jest nadal w ruchu (jest uczestnikiem). To chyba nie wystarczy zaczekac na nową, trzeba go jakoś przepchnąć na teren prywatny, drogę niepubliczną znaczy się. Ale jak go przepchnąć bez gaśnicy?

Kolejny przykład ilustrujący, że gaśnica zdecydowanie nie słuzy do gaszenia, a w zasadzie służy do utrzymania pojazdu w ruchu.

--
Marcin

Data: 2019-04-30 14:03:55
Autor: J.F.
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
Użytkownik "Marcin Debowski"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:ndNxE.70898$5w5.32627@fx08.ams1...
On 2019-04-29, J.F. <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> wrote:
Użytkownik "Marcin Debowski"  napisał w wiadomości grup
nie wolno w żadnym wypadku gaśnicy uzywać.
Alez gasic, od tego jest.

A jeszcze tak mi przyszło do głowy... Zapalił mu się ten silnik (jego
osobisty, nie tam jakiegoś ciury z pobocza), ugasił, wypsikał gaśnicę i
co teraz? Przecież ten pojazd jest nadal w ruchu (jest uczestnikiem). To
chyba nie wystarczy zaczekac na nową, trzeba go jakoś przepchnąć na
teren prywatny, drogę niepubliczną znaczy się. Ale jak go przepchnąć bez
gaśnicy?

IMO - po pozarze silnika pojazd nie nadaje sie do jazdy.
Za duzo tam plastikow, zeby ryzykowac.

A juz na pewno nie jechalbym dalej tym autobusem z pasazerami i pusta gasnicą.
Jeden telefon, podjezdza autobus zastepczy, pasazerowie sie przesiadaja ... a tym mozna zaryzykowac jazde do warsztatu w dwie osoby - kierowca i mechanik do obserwowania silnika.
Z  dwiema duzymi i pelnymi gasnicami ...

Kolejny przykład ilustrujący, że gaśnica zdecydowanie nie słuzy do
gaszenia, a w zasadzie służy do utrzymania pojazdu w ruchu.

Jesli sie jednak pozar zdazy, to tak najbardziej sluzy do gaszenia.

Tylko nie nalezy jej tracic dla jakis ciurow na poboczu, ktorym sie nie chcialo o samochod zadbac, bo potem trzeba stac i czekac na nową :-)

J.

Data: 2019-04-30 14:14:33
Autor: Shrek
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 30.04.2019 o 14:03, J.F. pisze:

A juz na pewno nie jechalbym dalej tym autobusem z pasazerami i pusta gasnicą.

Dobra - czas na przerwę - w autobusach (przynajmniej miejskich w DC) są dwie gaśnice;)

Shrek

Data: 2019-04-30 15:01:02
Autor: J.F.
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
Użytkownik "Shrek"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:qa9e6p$csg$2@node2.news.atman.pl...
W dniu 30.04.2019 o 14:03, J.F. pisze:
A juz na pewno nie jechalbym dalej tym autobusem z pasazerami i pusta gasnicą.

Dobra - czas na przerwę - w autobusach (przynajmniej miejskich w DC) są dwie gaśnice;)

No i to by sprawe zalatwialo ... ale ile gasnic wymagaja przepisy ? :-)

J.

Data: 2019-04-30 20:41:18
Autor: Marcin Debowski
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
On 2019-04-30, J.F. <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> wrote:
Użytkownik "Marcin Debowski"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:ndNxE.70898$5w5.32627@fx08.ams1...
On 2019-04-29, J.F. <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> wrote:
Użytkownik "Marcin Debowski"  napisał w wiadomości grup
nie wolno w żadnym wypadku gaśnicy uzywać.
Alez gasic, od tego jest.

A jeszcze tak mi przyszło do głowy... Zapalił mu się ten silnik (jego
osobisty, nie tam jakiegoś ciury z pobocza), ugasił, wypsikał gaśnicę i
co teraz? Przecież ten pojazd jest nadal w ruchu (jest uczestnikiem). To
chyba nie wystarczy zaczekac na nową, trzeba go jakoś przepchnąć na
teren prywatny, drogę niepubliczną znaczy się. Ale jak go przepchnąć bez
gaśnicy?

IMO - po pozarze silnika pojazd nie nadaje sie do jazdy.
Za duzo tam plastikow, zeby ryzykowac.

Broń boże nie sugeruję aby jechać. Ale jak stoi to tez jest w ruchu. Możesz go tam wyrejestrowac i nie płacić OC? :)

--
Marcin

Data: 2019-04-30 14:10:12
Autor: J.F.
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
Użytkownik "Marcin Debowski"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:d%MxE.110110$xb2.102420@fx13.ams1...
On 2019-04-29, J.F. <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> wrote:
Użytkownik "Marcin Debowski"  napisał w wiadomości grup
nie wolno w żadnym wypadku gaśnicy uzywać.
Alez gasic, od tego jest.

Jakoś z tej dyskusji wynikło mi, że gaśnica jest głownie w celu
spełnienia wymogów formalnych dla uzytkowników określonych klas
pojazdów :)

Wymogi sa, i trzeba sie liczyc z tym, ze po uzyciu gasnicy wiezc pasazerow dalej nie mozna.
Chyba, ze sie ma zapasową :-)

A moze sie myle, bo jak tak was czytam ... jak serce stanie, to AED
nie pomoze ?
Zależy dlaczego staneło.

Jak to na basenie - zazwyczaj od utopienia :-)

My ani nikt inny bez specjalistycznego
przeszkolenia tego nie stwierdzimy, a AED może, dlatego warto je uzyć.

No moze, tylko jesli dobrze rozumiem:
-jak serce dziala i topielec oddycha, to AED nie pomoze,
-jak serce stanelo, to AED nie pomoze, trzeba reczny masaz.

-czy AED pomoze po reanimacji, gdzie np serce slabo chodzi, czy nieprawidlowo ?

Problem jest w tym, ze ciagle jestes ratownikiem na basenie, zeby
pilnowac plywajacych.
Pojdziesz ratowac kogos za brame - zostawiasz bez opieki.
Wydasz AED - jak nie wroci, to kto zaplaci za nowy ? :-)

To nie jest żaden egzotyczny dylemat.
Czy lekarz powinien wyjść przed szpital do wypadku?

A pacjent ubezpieczony ? :-)
A jak mu na SOR ktos zejdzie w tym czasie ? :-)

Najprosciej jak mowie - wniescie go :-)
<JF>
No a jak mu to zaszkodzi? Potem jeszcze pozwie, albo i prokurator.
Najlepiej aby sam się przeczołgał jakoś :)
</JF>

No to pomoc sie czolgac :-)

J.

Data: 2019-04-30 14:31:31
Autor: Shrek
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 30.04.2019 o 14:10, J.F. pisze:

My ani nikt inny bez specjalistycznego
przeszkolenia tego nie stwierdzimy, a AED może, dlatego warto je uzyć.

No moze, tylko jesli dobrze rozumiem:
-jak serce dziala i topielec oddycha, to AED nie pomoze,
-jak serce stanelo, to AED nie pomoze, trzeba reczny masaz.

Tak, ADE mówi ci jak robić masaż i co jakiś czas prosi i przerwę, żeby sprawdzić wynik i jak ruszy (choćby z zaburzeniami rytmu) to w zależności od wyniku mówi "prosze się odsunać defibrylacja" albo "good job". Jak nie ruszy to mówi uciskać dalej. Naprawdę mądre urządzenia. Założenie jest takie, że ma być mądrzejsze od udzielającego pomocy.

-czy AED pomoze po reanimacji, gdzie np serce slabo chodzi, czy nieprawidlowo ?

Tak - od tego jest. Dlatego jak ktoś traci i odzyskuje przytomnośc, to jeśli podjerzewamy, że to z powodu zaburzeń rytmu serca (a tak podejrzewamy jeśli nie wiemy, że jest inaczej) to należy z AED skorzystać. Najgorsze co może się stać, to że trzeba bedzie dostarczyć nowe elektrody. Lepiej na zapas skorzystać (od tego jest) niż mieć z zatrzymaną akcją serca (choć ratownicy mówią, że jak klient nie oddycha i nie ma pulsu, to przynajmniej nie ma wątpliwości co robić;) Ogólnie w przypadku zatrzymania krążenia cokolwiek zrobisz to bardziej nie zaszkodzisz. Klienta żyje cztery minuty na kredyt. Jak w te cztery minuty nie otrzyma pomocy, to masz warzywo. Więc najważniejsze to pamietać, że bardziej już mu nie zaszkodzisz.

To nie jest żaden egzotyczny dylemat.
Czy lekarz powinien wyjść przed szpital do wypadku?

A pacjent ubezpieczony ? :-)

To akurat bez znaczenia.

A jak mu na SOR ktos zejdzie w tym czasie ? :-)

Akurat w przypadku SORu to rzeczywiście nie praktykuje się opuszczania, tylko ratownicy go dowiozą, no chyba że na schodach leży i akurat żadnego zespołu w drzwiach od soru nie ma. Ale byłem świadkiem, jak do przychodni wpadła kobieta że 200 metrów dalej lezy na ulicy dziewczyna to bardzo sprawnie poszło - recepcjonistka telefon do lekarki, nie mineło pół minuty to AED leżał na biurku i było dogadane, że dwóch losowych chłopa na ochotnika biegnie lekarką jakby trzeba było pomóc. Na szczęście laska oddychała i miała regularny puls, więc obeszło się bez reanimacji. Szacunek dla obsługi - wiedzieli co robić i robili to dobrze.

Shrek

Data: 2019-04-30 17:39:49
Autor: J.F.
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
Użytkownik "Shrek"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:qa9f6j$csg$3@node2.news.atman.pl...
W dniu 30.04.2019 o 14:10, J.F. pisze:
To nie jest żaden egzotyczny dylemat.
Czy lekarz powinien wyjść przed szpital do wypadku?

A pacjent ubezpieczony ? :-)

To akurat bez znaczenia.

Etyka lekarska i adwokacka zabrania pomagac nieplacacym :-)

A jak mu na SOR ktos zejdzie w tym czasie ? :-)

Akurat w przypadku SORu to rzeczywiście nie praktykuje się opuszczania, tylko ratownicy go dowiozą, no chyba że na schodach leży i akurat żadnego zespołu w drzwiach od soru nie ma.

Tu jest o tyle szczesliwie, ze "teren szpitala" obejmuje czesto dzialke i schody podpadaja pod pojecie szpitala ... ale niekoniecznie SOR.

Tylko ... kiedys pacjent we wroclawskim szpitalu wojskowym zmarl gdzies przed budynkiem ... no ale to jeszcze sie nie zglosil, ani nie zarejestrowal, to sie nie liczy.
A teraz to i przypadki zejscia w poczekalni SOR sie zdarzaja ...

Ale byłem świadkiem, jak do przychodni wpadła kobieta że 200 metrów dalej lezy na ulicy dziewczyna to bardzo sprawnie poszło - recepcjonistka telefon do lekarki, nie mineło pół minuty to AED leżał na biurku i było dogadane, że dwóch losowych chłopa na ochotnika biegnie lekarką jakby trzeba było pomóc. Na szczęście laska oddychała i miała regularny puls, więc obeszło się bez reanimacji. Szacunek dla obsługi - wiedzieli co robić i robili to dobrze.

Szacunek ... ale lekarka nie ma setki osob pod opieka, i moze sie oddalic ze stanowiska :-)

J.

Data: 2019-04-30 18:20:41
Autor: Shrek
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 30.04.2019 o 17:39, J.F. pisze:

To akurat bez znaczenia.

Etyka lekarska i adwokacka zabrania pomagac nieplacacym :-)

Natomiast prawo mówi co innego.

Tylko ... kiedys pacjent we wroclawskim szpitalu wojskowym zmarl gdzies przed budynkiem ... no ale to jeszcze sie nie zglosil, ani nie zarejestrowal, to sie nie liczy.
A teraz to i przypadki zejscia w poczekalni SOR sie zdarzaja ...

Zdarzają się - i zwykle jest przedmotem postępowania. Tyle że jak już wpomniałeś o etyce lekarskiej to zabrania ona krytykować innego lekarza, więc potem powołuje się biegłego i wynika z tego że pacjent zmarł i nie ma w tym niczyjej winy - chory był to umarł - podobna skala patologi jak z kulsonami - a może i większa.

Szacunek ... ale lekarka nie ma setki osob pod opieka, i moze sie oddalic ze stanowiska :-)

Przestań już ciągnąć ten temat - ratownik tym bardziej mógł, bo występował w dwóch egzemplarzach. Ponadto nikt od niego oddalenia się póki co nie domagał, a udostępniania AED.

Shrek

Data: 2019-04-30 18:48:43
Autor: J.F.
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
Użytkownik "Shrek"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:qa9sk9$uf8$2@node2.news.atman.pl...
W dniu 30.04.2019 o 17:39, J.F. pisze:
To akurat bez znaczenia.
Etyka lekarska i adwokacka zabrania pomagac nieplacacym :-)
Natomiast prawo mówi co innego.

I NFZ zrefunduje, czy tak daleko prawo nie siega ? :-P

Tylko ... kiedys pacjent we wroclawskim szpitalu wojskowym zmarl gdzies przed budynkiem ... no ale to jeszcze sie nie zglosil, ani nie zarejestrowal, to sie nie liczy.
A teraz to i przypadki zejscia w poczekalni SOR sie zdarzaja ...

Zdarzają się - i zwykle jest przedmotem postępowania. Tyle że jak już wpomniałeś o etyce lekarskiej to zabrania ona krytykować innego lekarza, więc potem powołuje się biegłego i wynika z tego że pacjent zmarł i nie ma w tym niczyjej winy - chory był to umarł - podobna skala patologi jak z kulsonami - a może i większa.

No i biegly tez lekarz :-)

Szacunek ... ale lekarka nie ma setki osob pod opieka, i moze sie oddalic ze stanowiska :-)

Przestań już ciągnąć ten temat - ratownik tym bardziej mógł, bo występował w dwóch egzemplarzach. Ponadto nikt od niego oddalenia się póki co nie domagał, a udostępniania AED.

No i przeciez o tym dyskusja - AED ma na stanie, to niebezpiecznie dawac byle komu, a oddalic sie z basenu tym bardziej niebezpiecznie.

Najprosciej jakby ofiare przyniesli na basen :-)

J.

Data: 2019-04-30 19:06:20
Autor: Shrek
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 30.04.2019 o 18:48, J.F. pisze:

I NFZ zrefunduje, czy tak daleko prawo nie siega ? :-P

Zdaje się, że samorząd - co na jedno wychodzi jakby nikt, bo właścicielem szpitala jest ten sam samorząd;)

Zdarzają się - i zwykle jest przedmotem postępowania. Tyle że jak już wpomniałeś o etyce lekarskiej to zabrania ona krytykować innego lekarza, więc potem powołuje się biegłego i wynika z tego że pacjent zmarł i nie ma w tym niczyjej winy - chory był to umarł - podobna skala patologi jak z kulsonami - a może i większa.

No i biegly tez lekarz :-)

Właśnie to chciałem przekazać. Ogólnie z biegłymi to kicha we wszystkich dziedzinach- potrafią pisać bzdury (niekoniecznie bezinteresownie)  a sądy na tej podstawie wyroki wydają.

No i przeciez o tym dyskusja - AED ma na stanie, to niebezpiecznie dawac byle komu

Wręcz przeciwnie - po to się umieszcza AED w miejscach publicznych, żeby je udostępniać.


Shrek

Data: 2019-04-30 21:26:56
Autor: Robert Tomasik
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 30.04.2019 o 18:48, J.F. pisze:

To akurat bez znaczenia.
Etyka lekarska i adwokacka zabrania pomagac nieplacacym :-)
Natomiast prawo mówi co innego.
I NFZ zrefunduje, czy tak daleko prawo nie siega ? :-P

Nie sięga, bo refunduje tylko to, na co podpiszą kontrakt.

Tylko ... kiedys pacjent we wroclawskim szpitalu wojskowym zmarl
gdzies przed budynkiem ... no ale to jeszcze sie nie zglosil, ani nie
zarejestrowal, to sie nie liczy.
A teraz to i przypadki zejscia w poczekalni SOR sie zdarzaja ...
Zdarzają się - i zwykle jest przedmotem postępowania. Tyle że jak już
wpomniałeś o etyce lekarskiej to zabrania ona krytykować innego
lekarza, więc potem powołuje się biegłego i wynika z tego że pacjent
zmarł i nie ma w tym niczyjej winy - chory był to umarł - podobna
skala patologi jak z kulsonami - a może i większa>> Przestań już ciągnąć ten temat - ratownik tym bardziej mógł, bo
występował w dwóch egzemplarzach. Ponadto nikt od niego oddalenia się
póki co nie domagał, a udostępniania AED.
No i przeciez o tym dyskusja - AED ma na stanie, to niebezpiecznie dawac
byle komu, a oddalic sie z basenu tym bardziej niebezpiecznie.
Najprosciej jakby ofiare przyniesli na basen :-)

I jeszcze zapłacili za nią bilet, bo dopiero wówczas jest klientem
basenu :-)

A tak już zupełnie na poważne, to moim zdaniem nadal by obowiązek nie
zaistniał. Upadł by jedynie argument o braku możliwości porzucenia
basenu. Ale jakby ratownik się uparł, to podrzucenie ofiary by tu nic
nie zmieniło.

Data: 2019-05-01 07:43:21
Autor: Shrek
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 30.04.2019 o 21:26, Robert Tomasik pisze:

A tak już zupełnie na poważne, to moim zdaniem nadal by obowiązek nie
zaistniał. Upadł by jedynie argument o braku możliwości porzucenia
basenu. Ale jakby ratownik się uparł, to _podrzucenie_ ofiary by tu nic
nie zmieniło.

Jprdl... Jakby wam nieprzytomnego na komisariat podrzucili, to byście na sprzątaczkę czekali?

Shrek

Data: 2019-05-01 11:51:11
Autor: Robert Tomasik
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 01.05.2019 o 07:43, Shrek pisze:

A tak już zupełnie na poważne, to moim zdaniem nadal by obowiązek nie
zaistniał. Upadł by jedynie argument o braku możliwości porzucenia
basenu. Ale jakby ratownik się uparł, to _podrzucenie_ ofiary by tu nic
nie zmieniło.
Jprdl... Jakby wam nieprzytomnego na komisariat podrzucili, to byście na
sprzątaczkę czekali?

Komisariat, to nie basen. JAkby Ci ktoś nieprzytomnego do ogródka
podrzucił i by umarł, to za zasadne uznałbyś postawienie Ci zarzutu
nieumyślnego spowodowania śmierci?

Data: 2019-05-01 12:22:00
Autor: Shrek
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 01.05.2019 o 11:51, Robert Tomasik pisze:

A tak już zupełnie na poważne, to moim zdaniem nadal by obowiązek nie
zaistniał. Upadł by jedynie argument o braku możliwości porzucenia
basenu. Ale jakby ratownik się uparł, to _podrzucenie_ ofiary by tu nic
nie zmieniło.
Jprdl... Jakby wam nieprzytomnego na komisariat podrzucili, to byście na
sprzątaczkę czekali?

Komisariat, to nie basen. JAkby Ci ktoś nieprzytomnego do ogródka
podrzucił i by umarł, to za zasadne uznałbyś postawienie Ci zarzutu
nieumyślnego spowodowania śmierci?

Czy ty normalny jesteś? Jesteś zobowiązany udzielić pomocy i tyle. Nieważne czy sam znajdziesz, czy "ci podrzucą", czy jesteś ratownikiem, kulsonem czy policjantem. Jprdl... Żeby policjantowi trzeba było tłumaczyć...

Shrek

Data: 2019-05-01 13:02:58
Autor: u2
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 01.05.2019 o 12:22, Shrek pisze:
W dniu 01.05.2019 o 11:51, Robert Tomasik pisze:

A tak już zupełnie na poważne, to moim zdaniem nadal by obowiązek nie
zaistniał. Upadł by jedynie argument o braku możliwości porzucenia
basenu. Ale jakby ratownik się uparł, to _podrzucenie_ ofiary by tu nic
nie zmieniło.
Jprdl... Jakby wam nieprzytomnego na komisariat podrzucili, to byście na
sprzątaczkę czekali?

Komisariat, to nie basen. JAkby Ci ktoś nieprzytomnego do ogródka
podrzucił i by umarł, to za zasadne uznałbyś postawienie Ci zarzutu
nieumyślnego spowodowania śmierci?

Czy ty normalny jesteś? Jesteś zobowiązany udzielić pomocy i tyle. Nieważne czy sam znajdziesz, czy "ci podrzucą", czy jesteś ratownikiem, kulsonem czy policjantem. Jprdl... Żeby policjantowi trzeba było tłumaczyć...



ile to osób reanimował szrek ? pytania się mnożą:))))))))))))))


--
George Orwell :

"If liberty means anything at all, it means the right to tell people what they do not want to hear"

Data: 2019-05-01 13:24:07
Autor: Robert Tomasik
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 01.05.2019 o 12:22, Shrek pisze:

Czy ty normalny jesteś? Jesteś zobowiązany udzielić pomocy i tyle.
Nieważne czy sam znajdziesz, czy "ci podrzucą", czy jesteś ratownikiem,
kulsonem czy policjantem. Jprdl... Żeby policjantowi trzeba było
tłumaczyć...

No widzisz, a jednak nie rozumiesz. Z punktu widzenia prawa karnego
ratownik na basenie nie jest osobą szczególnie bardziej zobowiązaną do
niesienia pomocy, niż przechodzień. Wyobraź sobie, że ktoś zasłabł na
ulicy. Kilka najbliższych osób zaczyna - lepiej lub gorzej - udzielać mu
pomocy. Ale to miasto. Setki innych przechodzą obok i idą dalej. Chcesz
wszystkim tym osobom stawiać zarzut nieudzielenia pomocy? Bo Twoja
propozycja podrzucania na basen poniekąd do tego się sprowadza, że z
tego basenu nie tylko ratownik, ale i wszyscy kąpiący powinni się rzucić
na ratunek.

Teraz w wypadku podrzucenia zasłabniętego na basen, by ratownik MIAŁ
OBOWIĄZEK udzielenia mu pomocy, to jeszcze ci podrzucający by musieli
uciec. Inaczej ratownik może uznać, ze pomoc jest już udzielana i tyle.

Osobną sprawą jest to, że wówczas nieopuszczająca swojego posterunku
mógłby próbować udzielić pomocy i nawet ten AED przytaszczyć, choć wiele
wskazuje na to, że na tym etapie nie był on przydatny - ale jak
zauważyłeś celnie nie zaszkodziłby.

Sytuacja wbrew pozorom nie jest wcale klarowna. Powiedzmy, że na basenie
topi się człowiek. Ratownik go ratuje. No to teoretycznie basen
pozostaje bez opieki ratownika, bo ten się nie rozdzieli. Jak się
zacznie topić druga sobą - co mało prawdopodobne, ale wykluczyć nie
można - to faktycznie ratownika nie będzie do dyspozycji. Ale jeśli
będzie na basenie, to się wytłumaczy. Jak pójdzie biegać po ulicach
pobliskich, to już nie.

I tak, żeby Ci w pierdylionie miejsc nie udzielać odpowiedzi, to hurtem
będzie w jednym miejscu.

Co do badania pulsu lub nie, to pierwsza pomocą zajmuje się od mniej
więcej 1981 roku. Od tego czasu wytyczne zmieniały się pewnie z
kilkanaście razy. To są wytyczne. Oczywiście warto je znać, ale każdy
ratownik w praktyce kieruje się swoimi własnymi przekonaniami i jak już
gdzieś tam napisałeś, żadnego zarzutu mu postawić o błędnie wykonane
ratowanie nie można. Standardy obowiązują kwalifikowanych ratowników
medycznych. Kilka lat temu (zdaje się z głowy w 2015 roku) Polska Rada
Resuscytacji uznała, ze rozpoznanie pulsu przez ratownika bywa mylne i
wymyślili liczenie oddechów. OK! ale jeśli ktoś umie zbadać puls, to
błędem jego zbadanie nie będzie.

Zacytuję Ci fragment artykułu, od którego się to zaczęło: "Kierownik
ośrodka tłumaczy, że pacjent raz oddychał raz nie, więc bali się użyć
urządzenia." No i co na to poradzisz, że się bali? Nic. Mnie się zresztą
wydaje, że to po prostu jest wymówka. generalnie pierwszy z ratowników
uznał, że leżący poza basenem człowiek nie jest jego "problemem". Więc
zamiast "pajacować" wskaż przepis, który ratownikowi z pobliskiego
basenu nakazuje biec i ratować człowieka leżącego na ulicy obok. Ale
konkretny przepis, a nie jakieś tam etyczne zasady. Bo ratowniczka
poszła i nic się nie stało, ale to nie znaczy, ze miała taki PRAWNY
OBOWIĄZEK.

Data: 2019-05-01 14:00:29
Autor: Shrek
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 01.05.2019 o 13:24, Robert Tomasik pisze:

No widzisz, a jednak nie rozumiesz. Z punktu widzenia prawa karnego
ratownik na basenie nie jest osobą szczególnie bardziej zobowiązaną do
niesienia pomocy, niż przechodzień.

Nikt nie mówił, że jest. Choć w praktyce w pewnie sposób będzie, gdyż o ile tłumaczenie przechodnia przed sądem, że on się nie zna przejdzie, to ratownika już nie. Ale tak jak pisałem - nik tnie twierdził że jest szczególnie bardziej zobowiązany. Zresztą nikt nawet nie miał specjalnej pretensji, że dupy nie ruszył (poszła jego kolerzanka), tylko o to, że nie będąc ani na miejscu, ani samemu pomocy nie udzielając uniemożliwił innym (którzy dupę ruszyli) skorzytanie z AED. SA do ciebie mamy pretensję, że pod bzdurnymi powodami czyli:

1- ratownik nie mógł opuścić basenu,
2- nie powinien wydawać AED bo go jeszcze ktoś ukradnie,
3- chyba wie lepiej (ciekawe kurwa skąd wie jak jest przyczyna utraty przytomności zdalnie)
4- AED nie warto używać bo nie wiadomo czy pomoże,
5- a nawet może zaszkodzić,
6- nieładnie jest podrzucać ratownikowi zdechlaka, bo skoro ty go znalazałeś to nie jego problem (to ostatnie być może nie napisałeś ty, ale jak będziesz zaprzeczał to sprawdzę) i albo ja będę szczekał albo ty.

go bronisz i co więcej wprowadzasz ludzi w błąd, który może kogoś kosztować kalectwo (tak klaszyczne warzywko), albo życie.

Teraz w wypadku podrzucenia zasłabniętego na basen, by ratownik MIAŁ
OBOWIĄZEK udzielenia mu pomocy, to jeszcze ci podrzucający by musieli
uciec. Inaczej ratownik może uznać, ze pomoc jest już udzielana i tyle.

Ty się tak urodziłeś, czy ci na psychikę padło w wyniku kariery zawodowej?

Sytuacja wbrew pozorom nie jest wcale klarowna. Powiedzmy, że na basenie
topi się człowiek. Ratownik go ratuje. No to teoretycznie basen
pozostaje bez opieki ratownika,


Ile razy ci trzeba tłumaczyć, że tam było ich więcej, chociażby po to, żeby kolowialnie mówiąc mógł się wysrać? Zresztą w artykule stało, że na miejsce udała się jego koleżanka. Co powoduje, że nawet twoje teoretyczne rozważania (choć głupie) to nie mają żadnego zastosowania w tym temacie - ani basen nie został bez obstawy ani nie byłoby powierzenia AED osobie "niepewnej".

bo ten się nie rozdzieli. Jak się
zacznie topić druga sobą - co mało prawdopodobne, ale wykluczyć nie
można - to faktycznie ratownika nie będzie do dyspozycji. Ale jeśli
będzie na basenie, to się wytłumaczy. Jak pójdzie biegać po ulicach
pobliskich, to już nie.

Jeszcze raz - było ich więcej - zgodnie z twoją logiką topiącego się też nie powinien ratować, bo co będzie jak drugi się zacznie topić?

Co do badania pulsu lub nie, to pierwsza pomocą zajmuje się od mniej
więcej 1981 roku. Od tego czasu wytyczne zmieniały się pewnie z
kilkanaście razy. To są wytyczne.

Dokładnie - obecne nie przewidują badania pulsu, za to przewidują użycie AED o ile to tylko możliwe. Przykro mi - przez 38 lat trochę się wszystko zmieniło. Ze swoim "ja się zajmuje od czasu jak ciebie jeszcze ojciec robił" przypominasz leśnego dziadka, co ma prawko od 60 lat i nie ogarnia zielonej strzałki bo kiedyś nie było.

Standardy obowiązują kwalifikowanych ratowników
medycznych.

Tym niemniej warto je znać a nie opowiadać bzdury i zarzucać komuś kto aktualne akurat zna brak wiedzy.

Kilka lat temu (zdaje się z głowy w 2015 roku) Polska Rada
Resuscytacji uznała, ze rozpoznanie pulsu przez ratownika bywa mylne i
wymyślili liczenie oddechów. OK! ale jeśli ktoś umie zbadać puls, to
błędem jego zbadanie nie będzie.

Jak już pisałem - cokolwiek konstruktywnego zrobisz, to dobrze. Tym niemniej należy założyć, że skoro zmieniły się zalecenia to jakiś powód tego był. Na ogół te zalecenia wydają ludzi mądrzejsi w temacie od nas obydwu.


Zacytuję Ci fragment artykułu, od którego się to zaczęło: "Kierownik
ośrodka tłumaczy, że pacjent raz oddychał raz nie, więc bali się użyć
urządzenia." No i co na to poradzisz, że się bali? Nic.

Czego się bali użyć, skoro go nawet nie zabrali (a dokładniej mie zabrała), bo ratownik, który klienta nawet na oczy nie widzaiał zadecydował, że AED nie trzeba? Oddech patologiczny jest jak najbardziej jasnym wskazaniem do użycia AED.

Mnie się zresztą
wydaje, że to po prostu jest wymówka.

Oczywiście, ze tak i to głupią bo AED nie da się zaszkodzić (oczywiście używając go zgodnie z przeznaczeniem).


Ale
konkretny przepis, a nie jakieś tam etyczne zasady. Bo ratowniczka
poszła i nic się nie stało, ale to nie znaczy, ze miała taki PRAWNY
OBOWIĄZEK.

T-1 podał w okolicach początku watku a ty go poparłeś - dlatego moje zdziwienie wywołała twoja niekonsekwencja - każdy kto przeczyta na forum domniemanego samobójce ma obowiązek działać, a ratownik mając konkretnego "czasem nie oddychającego" już nie.

Shrek

Data: 2019-05-01 14:01:39
Autor: Shrek
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 01.05.2019 o 14:00, Shrek pisze:
kolerzanka), skorzytanie

ups...

Data: 2019-05-01 14:10:21
Autor: u2
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 01.05.2019 o 14:01, Shrek pisze:
W dniu 01.05.2019 o 14:00, Shrek pisze:
kolerzanka), skorzytanie

ups...


:)))))))))))))))))))))

--
George Orwell :

"If liberty means anything at all, it means the right to tell people what they do not want to hear"

Data: 2019-05-01 14:49:16
Autor: Robert Tomasik
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 01.05.2019 o 14:00, Shrek pisze:

Ale
konkretny przepis, a nie jakieś tam etyczne zasady. Bo ratowniczka
poszła i nic się nie stało, ale to nie znaczy, ze miała taki PRAWNY
OBOWIĄZEK.

T-1 podał w okolicach początku watku a ty go poparłeś - dlatego moje
zdziwienie wywołała twoja niekonsekwencja - każdy kto przeczyta na forum
domniemanego samobójce ma obowiązek działać, a ratownik mając
konkretnego "czasem nie oddychającego" już nie.

Nic nie poradzę, ze nie rozumiesz prostych rzeczy.

Data: 2019-05-01 16:29:02
Autor: Shrek
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 01.05.2019 o 14:49, Robert Tomasik pisze:

T-1 podał w okolicach początku watku a ty go poparłeś - dlatego moje
zdziwienie wywołała twoja niekonsekwencja - każdy kto przeczyta na forum
domniemanego samobójce ma obowiązek działać, a ratownik mając
konkretnego "czasem nie oddychającego" już nie.

Nic nie poradzę, ze nie rozumiesz prostych rzeczy.

Widać człowiek policjanta nie zrozumie;)

Shrek

Data: 2019-05-02 03:35:44
Autor: Marcin Debowski
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
On 2019-05-01, Robert Tomasik <robert.tomasik@gazeta.pl> wrote:
Sytuacja wbrew pozorom nie jest wcale klarowna. Powiedzmy, że na basenie
topi się człowiek. Ratownik go ratuje. No to teoretycznie basen
pozostaje bez opieki ratownika, bo ten się nie rozdzieli. Jak się
zacznie topić druga sobą - co mało prawdopodobne, ale wykluczyć nie
można - to faktycznie ratownika nie będzie do dyspozycji. Ale jeśli
będzie na basenie, to się wytłumaczy. Jak pójdzie biegać po ulicach
pobliskich, to już nie.

Nie chce mi się wierzyć, aby ratownik opuszczając basen w wyniku zaistnienia stanu wyższej konieczności się z tego nie wytłumaczył. Co jest wyższym dobrem, jego nadzór nad kąpiacymi się, gdzie w danym momencie nikt się nie topi i nie umiera, czy życie/zdrowie osoby za płotem? Pytam ogólnie, abstrahując od tej konkretnej sytuacji, gdzie przecież była ich dwójka i nikt bez nadzoru by nie został.

MZ nie wytłumaczyłby się tylko i wyłącznie jakby opuścił ten basen w sytuacji bezpośredniego zagrozenia życia/zdrowia kąpiących, bo tylko w takiej sytuacji mielibysmy wybór pomiedzy dobrem o tozsamej wartości, a ratownik miał obowiązek zajmowania się kąpiącymi.

--
Marcin

Data: 2019-05-02 12:05:15
Autor: Robert Tomasik
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 02.05.2019 o 05:35, Marcin Debowski pisze:

Nie chce mi się wierzyć, aby ratownik opuszczając basen w wyniku zaistnienia stanu wyższej konieczności się z tego nie wytłumaczył. Co jest wyższym dobrem, jego nadzór nad kąpiacymi się, gdzie w danym momencie nikt się nie topi i nie umiera, czy życie/zdrowie osoby za płotem? Pytam ogólnie, abstrahując od tej konkretnej sytuacji, gdzie przecież była ich dwójka i nikt bez nadzoru by nie został.

MZ nie wytłumaczyłby się tylko i wyłącznie jakby opuścił ten basen w sytuacji bezpośredniego zagrozenia życia/zdrowia kąpiących, bo tylko w takiej sytuacji mielibysmy wybór pomiedzy dobrem o tozsamej wartości, a ratownik miał obowiązek zajmowania się kąpiącymi.

Jak już pisałem: mógł iść albo nie iść. Nie ma przepisu nakazującego mu
udanie się poza basen celem udzielenia pomocy. Jakby poszedł, też by się
wytłumaczył. Podjął taką, a nie inną decyzję taktyczną i tyle. Oburzenie
prasy jest wynikiem nieznajomości prawa.

Tak samo mógł dać to AED, ale gdy odmówił nic mu nie zrobisz. Uznał, ze
nie jest im potrzebne, a bał się, ze ukradną. Mógł się mylić, ale
również i tu żadnego obowiązku dawać urządzenia nie miał i za odmowę nic
mu nie zrobisz.

Data: 2019-05-02 10:43:21
Autor: Marcin Debowski
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
On 2019-05-02, Robert Tomasik <robert.tomasik@gazeta.pl> wrote:
W dniu 02.05.2019 o 05:35, Marcin Debowski pisze:

Nie chce mi się wierzyć, aby ratownik opuszczając basen w wyniku zaistnienia stanu wyższej konieczności się z tego nie wytłumaczył. Co jest wyższym dobrem, jego nadzór nad kąpiacymi się, gdzie w danym momencie nikt się nie topi i nie umiera, czy życie/zdrowie osoby za płotem? Pytam ogólnie, abstrahując od tej konkretnej sytuacji, gdzie przecież była ich dwójka i nikt bez nadzoru by nie został.

MZ nie wytłumaczyłby się tylko i wyłącznie jakby opuścił ten basen w sytuacji bezpośredniego zagrozenia życia/zdrowia kąpiących, bo tylko w takiej sytuacji mielibysmy wybór pomiedzy dobrem o tozsamej wartości, a ratownik miał obowiązek zajmowania się kąpiącymi.

Jak już pisałem: mógł iść albo nie iść. Nie ma przepisu nakazującego mu
udanie się poza basen celem udzielenia pomocy. Jakby poszedł, też by się
wytłumaczył. Podjął taką, a nie inną decyzję taktyczną i tyle. Oburzenie
prasy jest wynikiem nieznajomości prawa.

Tak samo mógł dać to AED, ale gdy odmówił nic mu nie zrobisz. Uznał, ze
nie jest im potrzebne, a bał się, ze ukradną. Mógł się mylić, ale
również i tu żadnego obowiązku dawać urządzenia nie miał i za odmowę nic
mu nie zrobisz.

Ja jakby nie o tym.

--
Marcin

Data: 2019-05-06 14:59:58
Autor: Budzik
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
Użytkownik Robert Tomasik robert.tomasik@gazeta.pl ...

Jak już pisałem: mógł iść albo nie iść. Nie ma przepisu nakazującego
mu udanie się poza basen celem udzielenia pomocy. Jakby poszedł, też
by się wytłumaczył. Podjął taką, a nie inną decyzję taktyczną i
tyle. Oburzenie prasy jest wynikiem nieznajomości prawa.

Tak samo mógł dać to AED, ale gdy odmówił nic mu nie zrobisz. Uznał,
ze nie jest im potrzebne, a bał się, ze ukradną. Mógł się mylić, ale
również i tu żadnego obowiązku dawać urządzenia nie miał i za odmowę
nic mu nie zrobisz.

I tu akurat Robert ma racje.
Żadne prawo w polsce nie zabroni ci byc członkiem... (zeby nie być wulgarnym) :(
Ale tez nie dziw sie ze jest to oceniane tak a nie inaczej (chociazby moralnie)

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Boże, użycz mi pogody ducha, abym godził się z tym, czego nie mogę
zmienić,  odwagi, abym zmieniał to, co mogę zmienić,  i szczęścia,
aby mi się jedno z drugim nie popieprzyło."  Stephen King

Data: 2019-05-07 01:54:19
Autor: Robert Tomasik
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 06.05.2019 o 16:59, Budzik pisze:

Jak już pisałem: mógł iść albo nie iść. Nie ma przepisu nakazującego
mu udanie się poza basen celem udzielenia pomocy. Jakby poszedł, też
by się wytłumaczył. Podjął taką, a nie inną decyzję taktyczną i
tyle. Oburzenie prasy jest wynikiem nieznajomości prawa.
Tak samo mógł dać to AED, ale gdy odmówił nic mu nie zrobisz. Uznał,
ze nie jest im potrzebne, a bał się, ze ukradną. Mógł się mylić, ale
również i tu żadnego obowiązku dawać urządzenia nie miał i za odmowę
nic mu nie zrobisz.
I tu akurat Robert ma racje.
Żadne prawo w polsce nie zabroni ci byc członkiem... (zeby nie być wulgarnym) :(
Ale tez nie dziw sie ze jest to oceniane tak a nie inaczej (chociazby moralnie)

Tylko, by oceniać - nawet moralnie - to trzeba znać szczegóły. Jest masa
sytuacji, w których nie da się jednoznacznie określić, co jest dobre, a
co złe. Zwłaszcza w czasie trwania zdarzenia, bo później, jak się sprawę
przedyskutuje, omówi, przeanalizuje, to może i dojdzie się do wniosku,
że można było inaczej. Problemem jest wymyślenie tego wtedy, gdy się to
dzieje.

Data: 2019-05-07 00:15:02
Autor: Marcin Debowski
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
On 2019-05-06, Robert Tomasik <robert.tomasik@gazeta.pl> wrote:
W dniu 06.05.2019 o 16:59, Budzik pisze:

Jak już pisałem: mógł iść albo nie iść. Nie ma przepisu nakazującego
mu udanie się poza basen celem udzielenia pomocy. Jakby poszedł, też
by się wytłumaczył. Podjął taką, a nie inną decyzję taktyczną i
tyle. Oburzenie prasy jest wynikiem nieznajomości prawa.
Tak samo mógł dać to AED, ale gdy odmówił nic mu nie zrobisz. Uznał,
ze nie jest im potrzebne, a bał się, ze ukradną. Mógł się mylić, ale
również i tu żadnego obowiązku dawać urządzenia nie miał i za odmowę
nic mu nie zrobisz.
I tu akurat Robert ma racje.
Żadne prawo w polsce nie zabroni ci byc członkiem... (zeby nie być wulgarnym) :(
Ale tez nie dziw sie ze jest to oceniane tak a nie inaczej (chociazby moralnie)

Tylko, by oceniać - nawet moralnie - to trzeba znać szczegóły. Jest masa
sytuacji, w których nie da się jednoznacznie określić, co jest dobre, a
co złe. Zwłaszcza w czasie trwania zdarzenia, bo później, jak się sprawę
przedyskutuje, omówi, przeanalizuje, to może i dojdzie się do wniosku,
że można było inaczej. Problemem jest wymyślenie tego wtedy, gdy się to
dzieje.

Nie wiem Robert. W tej konkretnej sytuacji, jakbym był dysponentem sprzetu i się o niego zesrywał, to albo poprosiłbym te druga osobę aby nadzorowała basen a sam poszedł z AED albo dał jej aby z tym poszła. Wydaje mi się, że jest to trochę kwestia pewnych odruchów i osobiście martwiłbym sie bardziej, że komus swoją odmową zaszkodzę niż, że mi sprzęt ktoś zajuma. Wyrokowanie o potrzebie lub nie uzycia czegos takiego jak się nawet nie widziało "pacjenta" jak dla mnie ma w sobie kupę arogancji i lekceważenia. W dodatku sytacja może się zmieniać.

--
Marcin

Data: 2019-05-07 02:22:02
Autor: Robert Tomasik
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 07.05.2019 o 02:15, Marcin Debowski pisze:

Jak już pisałem: mógł iść albo nie iść. Nie ma przepisu nakazującego
mu udanie się poza basen celem udzielenia pomocy. Jakby poszedł, też
by się wytłumaczył. Podjął taką, a nie inną decyzję taktyczną i
tyle. Oburzenie prasy jest wynikiem nieznajomości prawa.
Tak samo mógł dać to AED, ale gdy odmówił nic mu nie zrobisz. Uznał,
ze nie jest im potrzebne, a bał się, ze ukradną. Mógł się mylić, ale
również i tu żadnego obowiązku dawać urządzenia nie miał i za odmowę
nic mu nie zrobisz.
I tu akurat Robert ma racje.
Żadne prawo w polsce nie zabroni ci byc członkiem... (zeby nie być wulgarnym) :(
Ale tez nie dziw sie ze jest to oceniane tak a nie inaczej (chociazby moralnie)
Tylko, by oceniać - nawet moralnie - to trzeba znać szczegóły. Jest masa
sytuacji, w których nie da się jednoznacznie określić, co jest dobre, a
co złe. Zwłaszcza w czasie trwania zdarzenia, bo później, jak się sprawę
przedyskutuje, omówi, przeanalizuje, to może i dojdzie się do wniosku,
że można było inaczej. Problemem jest wymyślenie tego wtedy, gdy się to
dzieje.
Nie wiem Robert. W tej konkretnej sytuacji, jakbym był dysponentem sprzetu i się o niego zesrywał, to albo poprosiłbym te druga osobę aby nadzorowała basen a sam poszedł z AED albo dał jej aby z tym poszła.

Chyba, że opis tej kobiety był taki, że uznał, że nie będzie potrzebne.
Tu kluczowym byłoby znać, co ona dokładnie powiedziała.

Wydaje mi się, że jest to trochę kwestia pewnych odruchów i osobiście martwiłbym sie bardziej, że komus swoją odmową zaszkodzę niż, że mi sprzęt ktoś zajuma. Wyrokowanie o potrzebie lub nie uzycia czegos takiego jak się nawet nie widziało "pacjenta" jak dla mnie ma w sobie kupę arogancji i lekceważenia. W dodatku sytacja może się zmieniać.

Pytanie, czy ratownik ogarniał, ze sprawa jest na tyle poważna, że komuś
w ogóle szkodzi. Bo moim zdaniem cała ta bajka o obawie utraty, to jest
wymyślony później powód, by dziennikarzom wyjaśnić zdarzenie.

Data: 2019-05-07 06:37:54
Autor: Shrek
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 07.05.2019 o 02:22, Robert Tomasik pisze:

Wydaje mi się, że jest to trochę kwestia pewnych odruchów i osobiście
martwiłbym sie bardziej, że komus swoją odmową zaszkodzę niż, że mi
sprzęt ktoś zajuma. Wyrokowanie o potrzebie lub nie uzycia czegos
takiego jak się nawet nie widziało "pacjenta" jak dla mnie ma w sobie
kupę arogancji i lekceważenia. W dodatku sytacja może się zmieniać.

Pytanie, czy ratownik ogarniał, ze sprawa jest na tyle poważna, że komuś
w ogóle szkodzi.

Jak nie ograniał to jego psim obowiązkiem było uznać ocenę tego, kto pomocy próbował udzielić.


Bo moim zdaniem cała ta bajka o obawie utraty, to jest
wymyślony później powód, by dziennikarzom wyjaśnić zdarzenie.

Przecież to nie jego tłumaczenia, a twoje i JFa?

Shrek

Data: 2019-05-07 16:09:06
Autor: Robert Tomasik
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 07.05.2019 o 06:37, Shrek pisze:

Wydaje mi się, że jest to trochę kwestia pewnych odruchów i osobiście
martwiłbym sie bardziej, że komus swoją odmową zaszkodzę niż, że mi
sprzęt ktoś zajuma. Wyrokowanie o potrzebie lub nie uzycia czegos
takiego jak się nawet nie widziało "pacjenta" jak dla mnie ma w sobie
kupę arogancji i lekceważenia. W dodatku sytacja może się zmieniać.
Pytanie, czy ratownik ogarniał, ze sprawa jest na tyle poważna, że komuś
w ogóle szkodzi.
Jak nie ograniał to jego psim obowiązkiem było uznać ocenę tego, kto
pomocy próbował udzielić.

Nie ma takiego obowiązku.

Data: 2019-05-07 16:59:56
Autor: Budzik
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
Użytkownik Robert Tomasik robert.tomasik@gazeta.pl ...

Wydaje mi się, że jest to trochę kwestia pewnych odruchów i
osobiście martwiłbym sie bardziej, że komus swoją odmową
zaszkodzę niż, że mi sprzęt ktoś zajuma. Wyrokowanie o potrzebie
lub nie uzycia czegos takiego jak się nawet nie widziało
"pacjenta" jak dla mnie ma w sobie kupę arogancji i lekceważenia.
W dodatku sytacja może się zmieniać.
Pytanie, czy ratownik ogarniał, ze sprawa jest na tyle poważna, że
komuś w ogóle szkodzi.
Jak nie ograniał to jego psim obowiązkiem było uznać ocenę tego,
kto pomocy próbował udzielić.

Nie ma takiego obowiązku.

Jest! Regulamin człowieczenstwa
Punkt 1 - badz dobrym człowiekiem.
Kazde inne prawo jest o kant dupy rozbic jak tego nie przestrzegasz.

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Nie pożądaj żony bliźniego swego nadaremnie"

Data: 2019-05-07 22:38:38
Autor: Robert Tomasik
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 07.05.2019 o 18:59, Budzik pisze:

Wydaje mi się, że jest to trochę kwestia pewnych odruchów i
osobiście martwiłbym sie bardziej, że komus swoją odmową
zaszkodzę niż, że mi sprzęt ktoś zajuma. Wyrokowanie o potrzebie
lub nie uzycia czegos takiego jak się nawet nie widziało
"pacjenta" jak dla mnie ma w sobie kupę arogancji i lekceważenia.
W dodatku sytacja może się zmieniać.
Pytanie, czy ratownik ogarniał, ze sprawa jest na tyle poważna, że
komuś w ogóle szkodzi.
Jak nie ograniał to jego psim obowiązkiem było uznać ocenę tego,
kto pomocy próbował udzielić.
Nie ma takiego obowiązku.
Jest! Regulamin człowieczenstwa
Punkt 1 - badz dobrym człowiekiem.
Kazde inne prawo jest o kant dupy rozbic jak tego nie przestrzegasz.

Był "dobrym człowiekiem" i robił, to, za co mu płacą - pilnował basenu.

Data: 2019-05-07 21:59:56
Autor: Budzik
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
Użytkownik Robert Tomasik robert.tomasik@gazeta.pl ...

Nie ma takiego obowiązku.
Jest! Regulamin człowieczenstwa
Punkt 1 - badz dobrym człowiekiem.
Kazde inne prawo jest o kant dupy rozbic jak tego nie przestrzegasz.

Był "dobrym człowiekiem" i robił, to, za co mu płacą - pilnował basenu.

Robił tylko to za co mu płaca wiec do dobrego człowieka było mu daleko.


--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
Adam 'Sherwood' Zaparciński: "Polecam gorąco kaski na rower."
Marcin Szeffer: "Dziękuję. Wolę kaski na głowę."

Data: 2019-05-08 00:04:28
Autor: u2
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 07.05.2019 o 23:59, Budzik pisze:
Użytkownik Robert Tomasik robert.tomasik@gazeta.pl ...

Nie ma takiego obowiązku.
Jest!
Regulamin człowieczenstwa
Punkt 1 - badz dobrym człowiekiem.
Kazde inne prawo jest o kant dupy rozbic jak tego nie przestrzegasz.

Był "dobrym człowiekiem" i robił, to, za co mu płacą - pilnował basenu.

Robił tylko to za co mu płaca wiec do dobrego człowieka było mu daleko.




ktoś umarł, teraz szukają winnego tej śmierci, typowe dla leniów i nierobów, oskarżających innych domysłami wyssanymi ze swojego brudnego palucha:))))))))))

--
George Orwell :

"If liberty means anything at all, it means the right to tell people what they do not want to hear"

Data: 2019-05-08 00:22:15
Autor: Robert Tomasik
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 07.05.2019 o 23:59, Budzik pisze:

Nie ma takiego obowiązku.
Jest! Regulamin człowieczenstwa
Punkt 1 - badz dobrym człowiekiem.
Kazde inne prawo jest o kant dupy rozbic jak tego nie przestrzegasz.
Był "dobrym człowiekiem" i robił, to, za co mu płacą - pilnował basenu.
Robił tylko to za co mu płaca wiec do dobrego człowieka było mu daleko.

Pomyśl, co sądzi o tym właściciel basenu. Nie płaci mu za zbawianie
świata, tylko pilnowanie basenu.

Data: 2019-05-08 04:59:55
Autor: Budzik
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
Użytkownik Robert Tomasik robert.tomasik@gazeta.pl ...

Nie ma takiego obowiązku.
Jest! Regulamin człowieczenstwa
Punkt 1 - badz dobrym człowiekiem.
Kazde inne prawo jest o kant dupy rozbic jak tego nie
przestrzegasz.
Był "dobrym człowiekiem" i robił, to, za co mu płacą - pilnował
basenu.
Robił tylko to za co mu płaca wiec do dobrego człowieka było mu
daleko.
Pomyśl, co sądzi o tym właściciel basenu. Nie płaci mu za zbawianie
świata, tylko pilnowanie basenu.

Byc moze własciciel basenu, myslac w ten sposób, równiez pokazuje ze nie jest dobrym człowiekiem.

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Kiedy dyplomata mówi "tak", oznacza to "może"; kiedy mówi "może",
ma na myśli "nie"; kiedy mówi "nie", nie jest dyplomatą."
Henry Louis Mencken

Data: 2019-05-08 07:03:51
Autor: A. Filip
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
Budzik <budzik61@poczta.o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> pisze:
Użytkownik Robert Tomasik robert.tomasik@gazeta.pl ...

Nie ma takiego obowiązku.
Jest! Regulamin człowieczenstwa
Punkt 1 - badz dobrym człowiekiem.
Kazde inne prawo jest o kant dupy rozbic jak tego nie
przestrzegasz.
Był "dobrym człowiekiem" i robił, to, za co mu płacą - pilnował
basenu.
Robił tylko to za co mu płaca wiec do dobrego człowieka było mu
daleko.
Pomyśl, co sądzi o tym właściciel basenu. Nie płaci mu za zbawianie
świata, tylko pilnowanie basenu.

Byc moze własciciel basenu, myslac w ten sposób, równiez pokazuje ze nie jest dobrym człowiekiem.

A kapitalizm pokazuje że nie jest dobrym systemem?

--
A. Filip
| Młodość - to i durność.   (Przysłowie białoruskie)

Data: 2019-05-08 12:59:56
Autor: Budzik
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
Użytkownik A. Filip anfi@pseudonim.pl ...

Robił tylko to za co mu płaca wiec do dobrego człowieka było mu
daleko.
Pomyśl, co sądzi o tym właściciel basenu. Nie płaci mu za
zbawianie świata, tylko pilnowanie basenu.

Byc moze własciciel basenu, myslac w ten sposób, równiez pokazuje
ze nie jest dobrym człowiekiem.

A kapitalizm pokazuje że nie jest dobrym systemem?

I jeszcze ciastko ma za mało cukru...

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Dyplomata to człowiek, który pamięta o urodzinach kobiety,
ale zapomina o jej wieku."  Anthony Eden

Data: 2019-05-08 15:01:45
Autor: A. Filip
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
Budzik <budzik61@poczta.o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> pisze:
Użytkownik A. Filip anfi@pseudonim.pl ...

Robił tylko to za co mu płaca wiec do dobrego człowieka było mu
daleko.
Pomyśl, co sądzi o tym właściciel basenu. Nie płaci mu za
zbawianie świata, tylko pilnowanie basenu.

Byc moze własciciel basenu, myslac w ten sposób, równiez pokazuje
ze nie jest dobrym człowiekiem.

A kapitalizm pokazuje że nie jest dobrym systemem?

I jeszcze ciastko ma za mało cukru...

No bo pazerny na zysk kapitalista-krwiopijca na cukrze oszczędza zamiast
zbawiać świat na koszt własny! ;-)

--
A. Filip
| Kto pali w piecu słomą, jada surowe potrawy.
| (Przysłowie żydowskie)

Data: 2019-05-08 16:59:54
Autor: Budzik
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
Użytkownik A. Filip anfi@pseudonim.pl ...

Robił tylko to za co mu płaca wiec do dobrego człowieka było mu
daleko.
Pomyśl, co sądzi o tym właściciel basenu. Nie płaci mu za
zbawianie świata, tylko pilnowanie basenu.

Byc moze własciciel basenu, myslac w ten sposób, równiez pokazuje
ze nie jest dobrym człowiekiem.

A kapitalizm pokazuje że nie jest dobrym systemem?

I jeszcze ciastko ma za mało cukru...

No bo pazerny na zysk kapitalista-krwiopijca na cukrze oszczędza
zamiast zbawiać świat na koszt własny! ;-)

Bo jedyny kapitalista-niekrwiopijca to coca-cola-  oni na cukrze nie oszczedzaja. Inna sprawa czy to dobrze.

Jak to było w dowcipie... Nie kazdy kto cie włozy w gówno to twój wrog i nie kazdy kto cie z niego wyciagnie to twój przyjaciel.

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
Unix jest gorszy od W98 z tego prostego powodu, że W98 mam
na swoim domowym komputerze, a Unixa nie i nie zamierzam.

Data: 2019-05-08 19:14:42
Autor: u2
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 08.05.2019 o 18:59, Budzik pisze:
Bo jedyny kapitalista-niekrwiopijca to coca-cola-  oni na cukrze nie
oszczedzaja. Inna sprawa czy to dobrze.


bzdura, oszczędzają, widać budzik to komuszek:))))))))

--
George Orwell :

"If liberty means anything at all, it means the right to tell people what they do not want to hear"

Data: 2019-05-08 20:12:49
Autor: Robert Tomasik
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 08.05.2019 o 06:59, Budzik pisze:

Nie ma takiego obowiązku.
Jest! Regulamin człowieczenstwa
Punkt 1 - badz dobrym człowiekiem.
Kazde inne prawo jest o kant dupy rozbic jak tego nie
przestrzegasz.
Był "dobrym człowiekiem" i robił, to, za co mu płacą - pilnował
basenu.
Robił tylko to za co mu płaca wiec do dobrego człowieka było mu
daleko.
Pomyśl, co sądzi o tym właściciel basenu. Nie płaci mu za zbawianie
świata, tylko pilnowanie basenu.
Byc moze własciciel basenu, myslac w ten sposób, równiez pokazuje ze nie jest dobrym człowiekiem.

Ale nadal go9 zamknąć za to nie można.

Data: 2019-05-08 20:44:13
Autor: u2
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 08.05.2019 o 20:12, Robert Tomasik pisze:
Ale nadal go9 zamknąć za to nie można.


jak to nie można ?:)

--
George Orwell :

"If liberty means anything at all, it means the right to tell people what they do not want to hear"

Data: 2019-05-08 05:31:14
Autor: Marcin Debowski
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
On 2019-05-08, A. Filip <anfi@pseudonim.pl> wrote:
Budzik <budzik61@poczta.o.n.e.t.pl.nie.spam.oj> pisze:
Użytkownik Robert Tomasik robert.tomasik@gazeta.pl ...

Nie ma takiego obowiązku.
Jest! Regulamin człowieczenstwa
Punkt 1 - badz dobrym człowiekiem.
Kazde inne prawo jest o kant dupy rozbic jak tego nie
przestrzegasz.
Był "dobrym człowiekiem" i robił, to, za co mu płacą - pilnował
basenu.
Robił tylko to za co mu płaca wiec do dobrego człowieka było mu
daleko.
Pomyśl, co sądzi o tym właściciel basenu. Nie płaci mu za zbawianie
świata, tylko pilnowanie basenu.

Byc moze własciciel basenu, myslac w ten sposób, równiez pokazuje ze nie jest dobrym człowiekiem.

A kapitalizm pokazuje że nie jest dobrym systemem?

Społecznie zbalansowany - tak; organiczny (zwierzęcy) - nie.

--
Marcin

Data: 2019-05-07 20:32:00
Autor: Shrek
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 07.05.2019 o 16:09, Robert Tomasik pisze:

Jak nie ograniał to jego psim obowiązkiem było uznać ocenę tego, kto
pomocy próbował udzielić.

Nie ma takiego obowiązku.

Jest - art 162. Widzisz tam gdzieś "sprawdzić czy nie ratownik"?

Shrek

Data: 2019-05-07 22:39:35
Autor: Robert Tomasik
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 07.05.2019 o 20:32, Shrek pisze:

Jak nie ograniał to jego psim obowiązkiem było uznać ocenę tego, kto
pomocy próbował udzielić.
Nie ma takiego obowiązku.
Jest - art 162. Widzisz tam gdzieś "sprawdzić czy nie ratownik"?

A widzisz gdzieś, ze wszyscy w okolicy mają biec? Tam już były osoby
udzielające ofierze pomocy. Jechała karetka.

Data: 2019-05-08 04:41:07
Autor: Marcin Debowski
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
On 2019-05-07, Robert Tomasik <robert.tomasik@gazeta.pl> wrote:
W dniu 07.05.2019 o 20:32, Shrek pisze:

Jak nie ograniał to jego psim obowiązkiem było uznać ocenę tego, kto
pomocy próbował udzielić.
Nie ma takiego obowiązku.
Jest - art 162. Widzisz tam gdzieś "sprawdzić czy nie ratownik"?

A widzisz gdzieś, ze wszyscy w okolicy mają biec? Tam już były osoby
udzielające ofierze pomocy. Jechała karetka.

Ehem.
Głęboka rana cięta. Z ofiarą siedzi jakiś gość i ręką sciąga ranę z której leje się krew. Ufff, mam co prawda jałowe bandaze, opaski uciskowe i całą resztę, ale już ktos ofierze udziela pomocy więc mogę sprawę olać.

--
Marcin

Data: 2019-05-08 06:50:57
Autor: Shrek
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 07.05.2019 o 22:39, Robert Tomasik pisze:
W dniu 07.05.2019 o 20:32, Shrek pisze:

Jak nie ograniał to jego psim obowiązkiem było uznać ocenę tego, kto
pomocy próbował udzielić.
Nie ma takiego obowiązku.
Jest - art 162. Widzisz tam gdzieś "sprawdzić czy nie ratownik"?

A widzisz gdzieś, ze wszyscy w okolicy mają biec? Tam już były osoby
udzielające ofierze pomocy. Jechała karetka.

I każdy z nich miał przy sobie AED - bo ot tym rozmawiamy? Nie zmieniaj tematu. Chodzi o to, że odmówił wydania aed, wbrew ocenie osoby, która _była_ na miejscu i pomocy próbowała udzielić. Po raz kolejny próbujkesz zmienić temat dyskusji.

Shrek

Data: 2019-05-08 20:18:01
Autor: Robert Tomasik
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 08.05.2019 o 06:50, Shrek pisze:

Jak nie ograniał to jego psim obowiązkiem było uznać ocenę tego, kto
pomocy próbował udzielić.
Nie ma takiego obowiązku.
Jest - art 162. Widzisz tam gdzieś "sprawdzić czy nie ratownik"?
A widzisz gdzieś, ze wszyscy w okolicy mają biec? Tam już były osoby
udzielające ofierze pomocy. Jechała karetka.
I każdy z nich miał przy sobie AED - bo ot tym rozmawiamy? Nie zmieniaj
tematu. Chodzi o to, że odmówił wydania aed, wbrew ocenie osoby, która
_była_ na miejscu i pomocy próbowała udzielić. Po raz kolejny próbujkesz
zmienić temat dyskusji.

Już Ci tłumaczyłem, że nie miał obowiązku wydać "swojego" AED i tyle.
Znajdź przepis nakazujący mu to, albo przestań bzdury wypisywać.

Data: 2019-05-08 20:23:10
Autor: Shrek
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 08.05.2019 o 20:18, Robert Tomasik pisze:

I każdy z nich miał przy sobie AED - bo ot tym rozmawiamy? Nie zmieniaj
tematu. Chodzi o to, że odmówił wydania aed, wbrew ocenie osoby, która
_była_ na miejscu i pomocy próbowała udzielić. Po raz kolejny próbujkesz
zmienić temat dyskusji.

Już Ci tłumaczyłem, że nie miał obowiązku wydać "swojego" AED i tyle.
Znajdź przepis nakazujący mu to, albo przestań bzdury wypisywać.

Dostałeś - ma obowiązek udzielić pomocy. Skoro ma AED, to w razie potrzeby ma obowiązek go użyć lub udostępnić - mieści się to w zakresie art. 162.

Nie życzę ci, żebyś w razie potrzeby trafił na podobnego sobie.

Shrek

Data: 2019-05-09 02:25:55
Autor: Robert Tomasik
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 08.05.2019 o 20:23, Shrek pisze:
W dniu 08.05.2019 o 20:18, Robert Tomasik pisze:

I każdy z nich miał przy sobie AED - bo ot tym rozmawiamy? Nie zmieniaj
tematu. Chodzi o to, że odmówił wydania aed, wbrew ocenie osoby, która
_była_ na miejscu i pomocy próbowała udzielić. Po raz kolejny próbujkesz
zmienić temat dyskusji.

Już Ci tłumaczyłem, że nie miał obowiązku wydać "swojego" AED i tyle.
Znajdź przepis nakazujący mu to, albo przestań bzdury wypisywać.

Dostałeś - ma obowiązek udzielić pomocy. Skoro ma AED, to w razie
potrzeby ma obowiązek go użyć lub udostępnić - mieści się to w zakresie
art. 162.

Nie życzę ci, żebyś w razie potrzeby trafił na podobnego sobie.

Pokaż mi pacem, gdzie w 162 masz mowę o dostarczaniu jakiś urządzeń (o
AED nie wspominajac litościwie. Chcesz sie upierać, to znajdź przepis.

Data: 2019-05-09 06:04:55
Autor: Shrek
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 09.05.2019 o 02:25, Robert Tomasik pisze:

Nie życzę ci, żebyś w razie potrzeby trafił na podobnego sobie.

Pokaż mi pacem, gdzie w 162 masz mowę o dostarczaniu jakiś urządzeń (o
AED nie wspominajac litościwie. Chcesz sie upierać, to znajdź przepis.

Odlatujesz.

Shrek

Data: 2019-05-08 20:16:50
Autor: Robert Tomasik
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 08.05.2019 o 06:41, Marcin Debowski pisze:

Jak nie ograniał to jego psim obowiązkiem było uznać ocenę tego, kto
pomocy próbował udzielić.
Nie ma takiego obowiązku.
Jest - art 162. Widzisz tam gdzieś "sprawdzić czy nie ratownik"?
A widzisz gdzieś, ze wszyscy w okolicy mają biec? Tam już były osoby
udzielające ofierze pomocy. Jechała karetka.
Ehem.
Głęboka rana cięta. Z ofiarą siedzi jakiś gość i ręką sciąga ranę z której leje się krew. Ufff, mam co prawda jałowe bandaze, opaski uciskowe i całą resztę, ale już ktos ofierze udziela pomocy więc mogę sprawę olać.

Marcin, ja nie twierdzę, ze olanie jest dobre. Twierdzę, że facet nie ma
takiego obowiązku i nie można go za to napiętnować. Kursy KPP ma cała
masa osób. Ale to nie zobowiązuje Cię do udzielania pomocy bardziej, niż
każdego innego przechodnia.

Obowiązek ma Państwowe Ratownictwo Medyczne (to nie tylko Pogotowie
Ratunkowe) a w podstawowym zakresie, każdy, kto jest obok.

Data: 2019-05-09 00:21:43
Autor: Marcin Debowski
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
On 2019-05-08, Robert Tomasik <robert.tomasik@gazeta.pl> wrote:
W dniu 08.05.2019 o 06:41, Marcin Debowski pisze:

Jak nie ograniał to jego psim obowiązkiem było uznać ocenę tego, kto
pomocy próbował udzielić.
Nie ma takiego obowiązku.
Jest - art 162. Widzisz tam gdzieś "sprawdzić czy nie ratownik"?
A widzisz gdzieś, ze wszyscy w okolicy mają biec? Tam już były osoby
udzielające ofierze pomocy. Jechała karetka.
Ehem.
Głęboka rana cięta. Z ofiarą siedzi jakiś gość i ręką sciąga ranę z której leje się krew. Ufff, mam co prawda jałowe bandaze, opaski uciskowe i całą resztę, ale już ktos ofierze udziela pomocy więc mogę sprawę olać.

Marcin, ja nie twierdzę, ze olanie jest dobre. Twierdzę, że facet nie ma
takiego obowiązku i nie można go za to napiętnować. Kursy KPP ma cała
masa osób. Ale to nie zobowiązuje Cię do udzielania pomocy bardziej, niż
każdego innego przechodnia.

Ale kto mówi, że bardziej? Każda osoba, ma obowiązki wynikające z 162kk. To nie ma znaczenia czy ratownik, czy nawet lekarz. Mozemy się spierac, czy w tamtej sytuacji zaistniały okoliczności, że nie musiał zrobić nic, możemy stwierdzic, że skoro znamy tylko relacje z gazet to w ogóle nie ma sensu dywagować, ale nie, że taki obowiązek nie istnieje. A facet miał AED, więc miał narzędzie ratujące zycie, które można było uzyc i były przesłanki do jego uzycia. No to jak dla mnie to trochę podpada. --
Marcin

Data: 2019-05-07 11:59:57
Autor: Budzik
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
Użytkownik Robert Tomasik robert.tomasik@gazeta.pl ...
 
Jak już pisałem: mógł iść albo nie iść. Nie ma przepisu
nakazującego mu udanie się poza basen celem udzielenia pomocy.
Jakby poszedł, też by się wytłumaczył. Podjął taką, a nie inną
decyzję taktyczną i tyle. Oburzenie prasy jest wynikiem
nieznajomości prawa. Tak samo mógł dać to AED, ale gdy odmówił
nic mu nie zrobisz. Uznał, ze nie jest im potrzebne, a bał się,
ze ukradną. Mógł się mylić, ale również i tu żadnego obowiązku
dawać urządzenia nie miał i za odmowę nic mu nie zrobisz.
I tu akurat Robert ma racje.
Żadne prawo w polsce nie zabroni ci byc członkiem... (zeby nie
być wulgarnym) :(
Ale tez nie dziw sie ze jest to oceniane tak a nie inaczej
(chociazby moralnie)
Tylko, by oceniać - nawet moralnie - to trzeba znać szczegóły.
Jest masa sytuacji, w których nie da się jednoznacznie określić,
co jest dobre, a co złe. Zwłaszcza w czasie trwania zdarzenia, bo
później, jak się sprawę przedyskutuje, omówi, przeanalizuje, to
może i dojdzie się do wniosku, że można było inaczej. Problemem
jest wymyślenie tego wtedy, gdy się to dzieje.
Nie wiem Robert. W tej konkretnej sytuacji, jakbym był dysponentem sprzetu i się o niego zesrywał, to albo poprosiłbym te druga osobę
aby nadzorowała basen a sam poszedł z AED albo dał jej aby z tym
poszła.

Chyba, że opis tej kobiety był taki, że uznał, że nie będzie
potrzebne. Tu kluczowym byłoby znać, co ona dokładnie powiedziała.

Serio?
Szkolony ratownik załozył ze kobieta, bedaca w stresie, nieobeznana z sytuacja i nie szkolona w tym zakresie potrafi w 100% celnie i obiektywnie ocenic ta sytuacje?
Wow...

Wydaje mi się, że jest to trochę kwestia pewnych odruchów i
osobiście martwiłbym sie bardziej, że komus swoją odmową zaszkodzę
niż, że mi sprzęt ktoś zajuma. Wyrokowanie o potrzebie lub nie
uzycia czegos takiego jak się nawet nie widziało "pacjenta" jak dla
mnie ma w sobie kupę arogancji i lekceważenia. W dodatku sytacja
może się zmieniać.
Pytanie, czy ratownik ogarniał, ze sprawa jest na tyle poważna, że
komuś w ogóle szkodzi. Bo moim zdaniem cała ta bajka o obawie
utraty, to jest wymyślony później powód, by dziennikarzom wyjaśnić
zdarzenie.
No nareszcie...

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
"...kobiety tak dalece szanować należy, jak dalece
same siebie szanować umieją." Wojciech Bogusławski

Data: 2019-05-07 16:10:03
Autor: Robert Tomasik
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 07.05.2019 o 13:59, Budzik pisze:
Użytkownik Robert Tomasik robert.tomasik@gazeta.pl ...
 
Jak już pisałem: mógł iść albo nie iść. Nie ma przepisu
nakazującego mu udanie się poza basen celem udzielenia pomocy.
Jakby poszedł, też by się wytłumaczył. Podjął taką, a nie inną
decyzję taktyczną i tyle. Oburzenie prasy jest wynikiem
nieznajomości prawa. Tak samo mógł dać to AED, ale gdy odmówił
nic mu nie zrobisz. Uznał, ze nie jest im potrzebne, a bał się,
ze ukradną. Mógł się mylić, ale również i tu żadnego obowiązku
dawać urządzenia nie miał i za odmowę nic mu nie zrobisz.
I tu akurat Robert ma racje.
Żadne prawo w polsce nie zabroni ci byc członkiem... (zeby nie
być wulgarnym) :(
Ale tez nie dziw sie ze jest to oceniane tak a nie inaczej
(chociazby moralnie)
Tylko, by oceniać - nawet moralnie - to trzeba znać szczegóły.
Jest masa sytuacji, w których nie da się jednoznacznie określić,
co jest dobre, a co złe. Zwłaszcza w czasie trwania zdarzenia, bo
później, jak się sprawę przedyskutuje, omówi, przeanalizuje, to
może i dojdzie się do wniosku, że można było inaczej. Problemem
jest wymyślenie tego wtedy, gdy się to dzieje.
Nie wiem Robert. W tej konkretnej sytuacji, jakbym był dysponentem sprzetu i się o niego zesrywał, to albo poprosiłbym te druga osobę
aby nadzorowała basen a sam poszedł z AED albo dał jej aby z tym
poszła.

Chyba, że opis tej kobiety był taki, że uznał, że nie będzie
potrzebne. Tu kluczowym byłoby znać, co ona dokładnie powiedziała.

Serio?
Szkolony ratownik załozył ze kobieta, bedaca w stresie, nieobeznana z sytuacja i nie szkolona w tym zakresie potrafi w 100% celnie i obiektywnie ocenic ta sytuacje?
Wow...

No właśnie pewnie uznał, że nie.

Data: 2019-05-07 16:59:56
Autor: Budzik
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
Użytkownik Robert Tomasik robert.tomasik@gazeta.pl ...

Serio?
Szkolony ratownik załozył ze kobieta, bedaca w stresie, nieobeznana z sytuacja i nie szkolona w tym zakresie potrafi w 100% celnie i obiektywnie ocenic ta sytuacje?
Wow...

No właśnie pewnie uznał, że nie.

Moze nastepnym razem, na bazie tego doswiadczenia uratuje komus zycie.
Tylko musi zdac sobie sprawe z tego, gdzie popełnił bład.

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Miłość jest tryumfem wyobrażni nad inteligencją."
Henry Louis Mencken

Data: 2019-05-07 22:40:38
Autor: Robert Tomasik
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 07.05.2019 o 18:59, Budzik pisze:
Użytkownik Robert Tomasik robert.tomasik@gazeta.pl ...

Serio?
Szkolony ratownik załozył ze kobieta, bedaca w stresie, nieobeznana z sytuacja i nie szkolona w tym zakresie potrafi w 100% celnie i obiektywnie ocenic ta sytuacje?
Wow...

No właśnie pewnie uznał, że nie.

Moze nastepnym razem, na bazie tego doswiadczenia uratuje komus zycie.
Tylko musi zdac sobie sprawe z tego, gdzie popełnił bład.

To wykaż, gdzie popełnił. Już psiałem. Mógł iść. Mógł nie iść. Musiał
podjąć decyzję. Podjął, ze nie idzie. Wykaż, ze to była szczególnie
gorsza decyzja.

Data: 2019-05-07 21:59:56
Autor: Budzik
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
Użytkownik Robert Tomasik robert.tomasik@gazeta.pl ...

Serio?
Szkolony ratownik załozył ze kobieta, bedaca w stresie,
nieobeznana z sytuacja i nie szkolona w tym zakresie potrafi w
100% celnie i obiektywnie ocenic ta sytuacje?
Wow...

No właśnie pewnie uznał, że nie.

Moze nastepnym razem, na bazie tego doswiadczenia uratuje komus
zycie. Tylko musi zdac sobie sprawe z tego, gdzie popełnił bład.

To wykaż, gdzie popełnił. Już psiałem. Mógł iść. Mógł nie iść.
Musiał podjąć decyzję. Podjął, ze nie idzie. Wykaż, ze to była
szczególnie gorsza decyzja.

Wyraziłem swoje zdanie.
Mysle ze moj punkt widzenia jest jasny i klarowny.
Jeżeli Ty nie rozumiesz, dlaczego przeszkolony w pierwszej pomocy człowiek, majacy odpowiednie narzedzie i bedacy zawiadomionym o sytuacji zagrozenia zycia w poblizu nie powinien udac sie na miejsce i sprawdzic czy moze pomoc to ja ci tego bardziej łopatologicznie nie pomoge.


--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Miłość jest tryumfem wyobrażni nad inteligencją."
Henry Louis Mencken

Data: 2019-05-08 00:18:09
Autor: Robert Tomasik
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 07.05.2019 o 23:59, Budzik pisze:

To wykaż, gdzie popełnił. Już psiałem. Mógł iść. Mógł nie iść.
Musiał podjąć decyzję. Podjął, ze nie idzie. Wykaż, ze to była
szczególnie gorsza decyzja.

Wyraziłem swoje zdanie.


OK! Każdy ma prawo do swojego zdania.

Data: 2019-05-08 06:38:19
Autor: Shrek
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 07.05.2019 o 23:59, Budzik pisze:

Wyraziłem swoje zdanie.
Mysle ze moj punkt widzenia jest jasny i klarowny.
Jeżeli Ty nie rozumiesz, dlaczego przeszkolony w pierwszej pomocy
człowiek, majacy odpowiednie narzedzie i bedacy zawiadomionym o sytuacji
zagrozenia zycia w poblizu nie powinien udac sie na miejsce i sprawdzic
czy moze pomoc to ja ci tego bardziej łopatologicznie nie pomoge.

Już pal sześć, że nie poszedł (poszła w końcu koleżanka). Chodzi o to, że odmówił wydania sprzętu, wbrew prośbie (a w zasadzie żadaniu) osoby udzielającej pomocy. To też tylko część problemu - ratownik się nie popisał, nie on pierweszy nie osdtatni. Problem jest, że policjant go broni przypisując mu (nie dziennikarze!) coraz głupsze uzasadnienia jego decyzji i wprowadzając w błąd społeczeństwo.

Shrek

Data: 2019-05-08 12:59:57
Autor: Budzik
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
Użytkownik Shrek 1@wp.pl ...

Wyraziłem swoje zdanie.
Mysle ze moj punkt widzenia jest jasny i klarowny.
Jeżeli Ty nie rozumiesz, dlaczego przeszkolony w pierwszej pomocy
człowiek, majacy odpowiednie narzedzie i bedacy zawiadomionym o
sytuacji zagrozenia zycia w poblizu nie powinien udac sie na
miejsce i sprawdzic czy moze pomoc to ja ci tego bardziej
łopatologicznie nie pomoge.

Już pal sześć, że nie poszedł (poszła w końcu koleżanka). Chodzi o
to, że odmówił wydania sprzętu, wbrew prośbie (a w zasadzie żadaniu)
osoby udzielającej pomocy.

Nie rozumiem tego. Gdybym to ja probował komus pomoc, pobiegł po aed i jakis głupek by mi takie głupoty tłumaczył to nie wiem czy nerwy by wytrzymały.

To też tylko część problemu - ratownik
się nie popisał, nie on pierweszy nie osdtatni. Problem jest, że
policjant go broni przypisując mu (nie dziennikarze!) coraz głupsze
uzasadnienia jego decyzji i wprowadzając w błąd społeczeństwo.

Ano tego nie rozumiem najbardziej.
Zamiast podkreslac jak to bardzo NIE BYLO OBOWIAZKU PRAWNEGO wydania AED, powwinien podkreslac jak bardzo była taka koniecznosc moralna!

Przyzwoitosc nie jest w cenie?

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
....i to by było na tyle
Jan T. Stanisławski

Data: 2019-05-08 20:22:23
Autor: Robert Tomasik
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 08.05.2019 o 14:59, Budzik pisze:

Już pal sześć, że nie poszedł (poszła w końcu koleżanka). Chodzi o
to, że odmówił wydania sprzętu, wbrew prośbie (a w zasadzie żadaniu)
osoby udzielającej pomocy.
Nie rozumiem tego. Gdybym to ja probował komus pomoc, pobiegł po aed i jakis głupek by mi takie głupoty tłumaczył to nie wiem czy nerwy by wytrzymały.

Jakbyś go siłą zabrał - bo zakłądam, ze o tym piszesz - to byś popełnił
przestępstwo rozboju. Nie wykluczam, ze sąd by uznał, że działałeś w
stanie wyższej konieczności (jak rozbicie szyby w samochodzie celem
zdobycia apteczki), ale w każdym razie wolał bym nie sprawdzać w
praktyce, co sad na coś takiego.

To też tylko część problemu - ratownik
się nie popisał, nie on pierweszy nie osdtatni. Problem jest, że
policjant go broni przypisując mu (nie dziennikarze!) coraz głupsze
uzasadnienia jego decyzji i wprowadzając w błąd społeczeństwo.
Ano tego nie rozumiem najbardziej.
Zamiast podkreslac jak to bardzo NIE BYLO OBOWIAZKU PRAWNEGO wydania AED, powwinien podkreslac jak bardzo była taka koniecznosc moralna!
Przyzwoitosc nie jest w cenie?

A to grupa o nazwie "prawo", czy "moralność"?

Data: 2019-05-08 20:29:39
Autor: Shrek
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 08.05.2019 o 20:22, Robert Tomasik pisze:

Nie rozumiem tego. Gdybym to ja probował komus pomoc, pobiegł po aed i
jakis głupek by mi takie głupoty tłumaczył to nie wiem czy nerwy by
wytrzymały.

Jakbyś go siłą zabrał - bo zakłądam, ze o tym piszesz - to byś popełnił
przestępstwo rozboju.

A od kiedy to funkcjonariusza można pozwać o cokolwiek innego niż przekroczenie uprawnień;) ?

Jesteś typowy kulson - czterech kulsonów zabiło człowieka w kiblu na komisariacie - przekroczenie uprawnień. Człowiek próbuje udzielić pierwszej pomocy i "kradnie" AED - rozbój. Twoi przełożeni wiedzą jaką opinię wystawiasz policjantom?

Nie wykluczam, ze sąd by uznał, że działałeś w
stanie wyższej konieczności (jak rozbicie szyby w samochodzie celem
zdobycia apteczki), ale w każdym razie wolał bym nie sprawdzać w
praktyce, co sad na coś takiego.

Ja bym sprawdził. Zastanawiam się co byś ty zrobił jakbyś się przypadkiem nawinął w mundurze - spałował udzielającego pomocy, czy pomógł w uzyskaniu AED - no policjantowi chyba można zaufać że nie ukradnie?

To też tylko część problemu - ratownik
się nie popisał, nie on pierweszy nie osdtatni. Problem jest, że
policjant go broni przypisując mu (nie dziennikarze!) coraz głupsze
uzasadnienia jego decyzji i wprowadzając w błąd społeczeństwo.
Ano tego nie rozumiem najbardziej.
Zamiast podkreslac jak to bardzo NIE BYLO OBOWIAZKU PRAWNEGO wydania AED,
powwinien podkreslac jak bardzo była taka koniecznosc moralna!
Przyzwoitosc nie jest w cenie?

A to grupa o nazwie "prawo", czy "moralność"?

Problem w tym, że ty chyba (jak zwykle) masz problem z interpretacją prawa i priorytetami. Już przestaję się dziwić, że jak udzielałem pierwszejh pomocy epileptykowi to dwóch kulosnów co się nawinęło, było bardziej zainteresowanych moim dowodem, niż co robię i jak można mi pomóc. Myślałem, że to jakieś wyjątkowo tępe egzemplarze, ale zaczynam wątpić.

Shrek

Data: 2019-05-09 02:28:00
Autor: Robert Tomasik
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 08.05.2019 o 20:29, Shrek pisze:
W dniu 08.05.2019 o 20:22, Robert Tomasik pisze:

Nie rozumiem tego. Gdybym to ja probował komus pomoc, pobiegł po aed i
jakis głupek by mi takie głupoty tłumaczył to nie wiem czy nerwy by
wytrzymały.

Jakbyś go siłą zabrał - bo zakłądam, ze o tym piszesz - to byś popełnił
przestępstwo rozboju.

A od kiedy to funkcjonariusza można pozwać o cokolwiek innego niż
przekroczenie uprawnień;) ?

Od zawsze.

Jesteś typowy kulson - czterech kulsonów zabiło człowieka w kiblu na
komisariacie - przekroczenie uprawnień. Człowiek próbuje udzielić
pierwszej pomocy i "kradnie" AED - rozbój. Twoi przełożeni wiedzą jaką
opinię wystawiasz policjantom?

Czyli brakło argumentów i zaczynamy po kiblach szukać.

Nie wykluczam, ze sąd by uznał, że działałeś w
stanie wyższej konieczności (jak rozbicie szyby w samochodzie celem
zdobycia apteczki), ale w każdym razie wolał bym nie sprawdzać w
praktyce, co sad na coś takiego.

Ja bym sprawdził. Zastanawiam się co byś ty zrobił jakbyś się
przypadkiem nawinął w mundurze - spałował udzielającego pomocy, czy
pomógł w uzyskaniu AED - no policjantowi chyba można zaufać że nie
ukradnie?

Poszedł ratować człowieka, a nei zwracał sobie dupy AED. Szkoda czasu.

Data: 2019-05-09 06:07:35
Autor: Shrek
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 09.05.2019 o 02:28, Robert Tomasik pisze:

A od kiedy to funkcjonariusza można pozwać o cokolwiek innego niż
przekroczenie uprawnień;) ?

Od zawsze.

Warto zapamiętać, bo kiedyś twierdziłeś, że kulsona nie można oskarżyć o pobicie.


Jesteś typowy kulson - czterech kulsonów zabiło człowieka w kiblu na
komisariacie - przekroczenie uprawnień. Człowiek próbuje udzielić
pierwszej pomocy i "kradnie" AED - rozbój. Twoi przełożeni wiedzą jaką
opinię wystawiasz policjantom?

Czyli brakło argumentów i zaczynamy po kiblach szukać.

Argumenty zostały wymienione wcześniej. To jest tylko kolejny.

Ja bym sprawdził. Zastanawiam się co byś ty zrobił jakbyś się
przypadkiem nawinął w mundurze - spałował udzielającego pomocy, czy
pomógł w uzyskaniu AED - no policjantowi chyba można zaufać że nie
ukradnie?

Poszedł ratować człowieka, a nei zwracał sobie dupy AED. Szkoda czasu.

Ostatecznie potwierdziłeś, że nie masz większego pojęcia o udzielaniu pierwszej pomocy, albo po prostu jesteś kretynem.

Shrek

Data: 2019-05-09 16:13:05
Autor: Robert Tomasik
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 09.05.2019 o 06:07, Shrek pisze:

A od kiedy to funkcjonariusza można pozwać o cokolwiek innego niż
przekroczenie uprawnień;) ?
Od zawsze.
Warto zapamiętać, bo kiedyś twierdziłeś, że kulsona nie można oskarżyć o
pobicie.

Przeczytaj całe to moje zdanie, a nie tylko pierwsze kilka słów.
Poszedł ratować człowieka, a nei zwracał sobie dupy AED. Szkoda czasu.
Ostatecznie potwierdziłeś, że nie masz większego pojęcia o udzielaniu
pierwszej pomocy, albo po prostu jesteś kretynem.

Co ma wyposażenie karetki wspólnego z udzielaniem pierwszej pomocy przez
ratownika?

Data: 2019-05-08 21:20:32
Autor: Jacek Maciejewski
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
Dnia Wed, 8 May 2019 20:22:23 +0200, Robert Tomasik napisał(a):

A to grupa o nazwie "prawo", czy "moralność"?

Wiesz, na twoim miejscu bałbym się stawiać to na wokandzie :)
--
Jacek
Błędy lekarzy leżą na cmentarzu, błędy nauczycieli siedzą w Sejmie.

Data: 2019-05-08 21:22:50
Autor: u2
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 08.05.2019 o 21:20, Jcek Maciejew pisze:
Dnia Wed, 8 May 2019 20:22:23 +0200, Robert Tomasik napisał(a):

A to grupa o nazwie "prawo", czy "moralność"?

Wiesz, na twoim miejscu bałbym się stawiać to na wokandzie :)


ano, Jcek gra strachem, The Fear by groSS:)


--
George Orwell :

"If liberty means anything at all, it means the right to tell people what they do not want to hear"

Data: 2019-05-09 04:59:52
Autor: Budzik
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
Użytkownik Robert Tomasik robert.tomasik@gazeta.pl ...

Już pal sześć, że nie poszedł (poszła w końcu koleżanka). Chodzi o
to, że odmówił wydania sprzętu, wbrew prośbie (a w zasadzie
żadaniu) osoby udzielającej pomocy.
Nie rozumiem tego. Gdybym to ja probował komus pomoc, pobiegł po
aed i jakis głupek by mi takie głupoty tłumaczył to nie wiem czy
nerwy by wytrzymały.

Jakbyś go siłą zabrał - bo zakłądam, ze o tym piszesz - to byś
popełnił przestępstwo rozboju. Nie wykluczam, ze sąd by uznał, że
działałeś w stanie wyższej konieczności (jak rozbicie szyby w
samochodzie celem zdobycia apteczki), ale w każdym razie wolał bym
nie sprawdzać w praktyce, co sad na coś takiego.

Zawsze pod górke, zawsze wiatr w oczy.
Takie dylematy w kraju gdzie 9x procent mieni sie katolikami... ech...

To też tylko część problemu - ratownik
się nie popisał, nie on pierweszy nie osdtatni. Problem jest, że
policjant go broni przypisując mu (nie dziennikarze!) coraz
głupsze uzasadnienia jego decyzji i wprowadzając w błąd
społeczeństwo.
Ano tego nie rozumiem najbardziej.
Zamiast podkreslac jak to bardzo NIE BYLO OBOWIAZKU PRAWNEGO
wydania AED, powwinien podkreslac jak bardzo była taka koniecznosc
moralna! Przyzwoitosc nie jest w cenie?

A to grupa o nazwie "prawo", czy "moralność"?

Pozostaje mi tylko pogratulowac.

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
Jacoj: ...istnieją na świecie ludzie, którzy potrafią zepsuć stalową kulę...
Pszemol: No to jest nas dwu...

Data: 2019-05-09 16:13:51
Autor: Robert Tomasik
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 09.05.2019 o 06:59, Budzik pisze:

Jakbyś go siłą zabrał - bo zakłądam, ze o tym piszesz - to byś
popełnił przestępstwo rozboju. Nie wykluczam, ze sąd by uznał, że
działałeś w stanie wyższej konieczności (jak rozbicie szyby w
samochodzie celem zdobycia apteczki), ale w każdym razie wolał bym
nie sprawdzać w praktyce, co sad na coś takiego.
Zawsze pod górke, zawsze wiatr w oczy.
Takie dylematy w kraju gdzie 9x procent mieni sie katolikami... ech...

Co do rzeczy tu ma wyznanie?

Data: 2019-05-09 16:00:05
Autor: Budzik
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
Użytkownik Robert Tomasik robert.tomasik@gazeta.pl ...

Jakbyś go siłą zabrał - bo zakłądam, ze o tym piszesz - to byś
popełnił przestępstwo rozboju. Nie wykluczam, ze sąd by uznał, że
działałeś w stanie wyższej konieczności (jak rozbicie szyby w
samochodzie celem zdobycia apteczki), ale w każdym razie wolał bym
nie sprawdzać w praktyce, co sad na coś takiego.

Zawsze pod górke, zawsze wiatr w oczy.
Takie dylematy w kraju gdzie 9x procent mieni sie katolikami... ech...

Co do rzeczy tu ma wyznanie?

Naprawde nie wiesz?
Spoko, zartuje, wiadomo ze katolicyzm objawia sie w chodzeniu do koscioła a nie w pomocy blizniemu.

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
Jeżeli skupisz uwagę tylko na własnej racji, wyzwalasz przeciwne ci siły,
które mogą cię pokonać. To często popełniana omyłka.    Frank Herbert

Data: 2019-05-08 20:19:48
Autor: Robert Tomasik
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 08.05.2019 o 06:38, Shrek pisze:

Wyraziłem swoje zdanie.
Mysle ze moj punkt widzenia jest jasny i klarowny.
Jeżeli Ty nie rozumiesz, dlaczego przeszkolony w pierwszej pomocy
człowiek, majacy odpowiednie narzedzie i bedacy zawiadomionym o sytuacji
zagrozenia zycia w poblizu nie powinien udac sie na miejsce i sprawdzic
czy moze pomoc to ja ci tego bardziej łopatologicznie nie pomoge.
Już pal sześć, że nie poszedł (poszła w końcu koleżanka). Chodzi o to,
że odmówił wydania sprzętu, wbrew prośbie (a w zasadzie żadaniu) osoby
udzielającej pomocy. To też tylko część problemu - ratownik się nie
popisał, nie on pierweszy nie osdtatni. Problem jest, że policjant go
broni przypisując mu (nie dziennikarze!) coraz głupsze uzasadnienia jego
decyzji i wprowadzając w błąd społeczeństwo.

To wskaż w końcu ten przepis mu nakazujący wydanie ten AED, a nie
wprowadzaj ludzi w błąd. Odgrzewasz temat już od blisko roku, ale
przepisu nie wskazałeś. Mam podstawy sądzić, że nie ma takiego przepisu.

Data: 2019-05-08 20:43:03
Autor: Shrek
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 08.05.2019 o 20:19, Robert Tomasik pisze:

To wskaż w końcu ten przepis mu nakazujący wydanie ten AED, a nie
wprowadzaj ludzi w błąd.

Pamiętasz jak pisałeś o zarzutach dla kolesia co odmówił udostępnienia gaśnicy? To ten sam paragraf będzie. Zapewne 162. Cieszę się, że mogłem pomóc.

Shrek

Data: 2019-05-09 02:31:07
Autor: Robert Tomasik
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 08.05.2019 o 20:43, Shrek pisze:

To wskaż w końcu ten przepis mu nakazujący wydanie ten AED, a nie
wprowadzaj ludzi w błąd.
Pamiętasz jak pisałeś o zarzutach dla kolesia co odmówił udostępnienia
gaśnicy? To ten sam paragraf będzie. Zapewne 162. Cieszę się, że mogłem
pomóc.

Ależ oczywiście, że nie. Bo kierowca był na miejscu, a tu masz człowieka
gdzieś daleko, który nie ma żadnego obowiązku pomagania.

Data: 2019-05-09 06:08:56
Autor: Shrek
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 09.05.2019 o 02:31, Robert Tomasik pisze:

Pamiętasz jak pisałeś o zarzutach dla kolesia co odmówił udostępnienia
gaśnicy? To ten sam paragraf będzie. Zapewne 162. Cieszę się, że mogłem
pomóc.

Ależ oczywiście, że nie. Bo kierowca był na miejscu, a tu masz człowieka
gdzieś daleko, który nie ma żadnego obowiązku pomagania.

To pokaż paluszkiem, gdzie jest podana odległość od jakiej możesz mieć to w dupie, a do jakiej powinieneś pomóc. Kończę - z idiotami nie ma sensu dyskutować.

Shrek

Data: 2019-05-09 16:14:44
Autor: Robert Tomasik
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 09.05.2019 o 06:08, Shrek pisze:

Pamiętasz jak pisałeś o zarzutach dla kolesia co odmówił udostępnienia
gaśnicy? To ten sam paragraf będzie. Zapewne 162. Cieszę się, że mogłem
pomóc.
Ależ oczywiście, że nie. Bo kierowca był na miejscu, a tu masz człowieka
gdzieś daleko, który nie ma żadnego obowiązku pomagania.
To pokaż paluszkiem, gdzie jest podana odległość od jakiej możesz mieć
to w dupie, a do jakiej powinieneś pomóc. Kończę - z idiotami nie ma
sensu dyskutować.

Czyli, jak gość zasłabnie, to pod groźbą kary całe miasto - Twoim
zdaniem - ma biec?

Data: 2019-05-09 17:59:30
Autor: Shrek
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 09.05.2019 o 16:14, Robert Tomasik pisze:

Ależ oczywiście, że nie. Bo kierowca był na miejscu, a tu masz człowieka
gdzieś daleko, który nie ma żadnego obowiązku pomagania.
To pokaż paluszkiem, gdzie jest podana odległość od jakiej możesz mieć
to w dupie, a do jakiej powinieneś pomóc. Kończę - z idiotami nie ma
sensu dyskutować.

Czyli, jak gość zasłabnie, to pod groźbą kary całe miasto - Twoim
zdaniem - ma biec?

Ja już z tobą skończyłem dyskusję - jesteś kulson i to w dodatku z tych głupszych (znaczy nie z inteligencji bo na militariach potrafisz nawet błysnąć). Po prostu jesteś aspołeczną personą, co to będzie dupę szkłem podcierać, żeby tylko przekręcić prawo tak żeby komuś na złość zrobić. Czy to matce, co jej dziecko umarło, czy to rowerzyście cpo ośmielił się przejechać koło kulsoniego patrolu, czy to zatrzymanemu co do kibla nie do końca z własnej woli poszedł na komisariacie, czy to jak komuś pikawa staje, to będziesz kombinował, że "jest zobowiązany udzielić pomocy" znaczy nie jest zobowuiązany. Nie tylko ja ci zwracałem uwagę, że działasz na szkodę formacji którą reprezentujesz i która przez dwie dekady z mozołem ale i skutecznie pięła się do gury w rankingu zaufania. A ty się uparłeś, żeby udowodnić, że dowcipy o milicjantach są ponadczasowe. Na razie.

Shrek

Data: 2019-05-10 10:00:03
Autor: Budzik
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
Użytkownik Robert Tomasik robert.tomasik@gazeta.pl ...

Pamiętasz jak pisałeś o zarzutach dla kolesia co odmówił
udostępnienia gaśnicy? To ten sam paragraf będzie. Zapewne 162.
Cieszę się, że mogłem pomóc.

Ależ oczywiście, że nie. Bo kierowca był na miejscu, a tu masz
człowieka gdzieś daleko, który nie ma żadnego obowiązku pomagania.

To pokaż paluszkiem, gdzie jest podana odległość od jakiej możesz
mieć to w dupie, a do jakiej powinieneś pomóc. Kończę - z idiotami
nie ma sensu dyskutować.

Czyli, jak gość zasłabnie, to pod groźbą kary całe miasto - Twoim
zdaniem - ma biec?

W sumie to przykre jak inteligentny gośc próbuje zrobic ze swojego interlokutora debila...
Watek mnie zaciekawił, cytam dokładnie i naprawde, niczego takiego nikt nie sugerował wiec nie sprowadzaj sprawy do absurdu.

Jeżeli juz bardzo musisz, to tak, masz racje.
Kazdy posiadacz sprzetu ratowniczego, przeszkolony w pierwszej pomocy, poproszony o pomoc powinien udac sie na miejsce! Nawet jezeli tysiac osób które pobiegna po pomoc, przyprowadzi tysiac ratowników!

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Jest tylko jedna kategoria ludzi, którzy myślą więcej o pieniądzach
niż bogaci - to biedni."  Oscar Wilde

Data: 2019-05-10 12:29:41
Autor: u2
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 10.05.2019 o 12:00, Budzik pisze:
Jeżeli juz bardzo musisz, to tak, masz racje.
Kazdy posiadacz sprzetu ratowniczego, przeszkolony w pierwszej pomocy,
poproszony o pomoc powinien udac sie na miejsce! Nawet jezeli tysiac osób
które pobiegna po pomoc, przyprowadzi tysiac ratowników!


bzdura, jak ktoś inny podjął czynności ratownicze, to nie ma obowiązku mu w tym przeszkadzać, ba wręcz jest to szkodliwe:)))))))))))))

--
George Orwell :

"If liberty means anything at all, it means the right to tell people what they do not want to hear"

Data: 2019-05-10 15:40:59
Autor: Robert Tomasik
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 10.05.2019 o 12:00, Budzik pisze:

Kazdy posiadacz sprzetu ratowniczego, przeszkolony w pierwszej pomocy, poproszony o pomoc powinien udac sie na miejsce! Nawet jezeli tysiac osób które pobiegna po pomoc, przyprowadzi tysiac ratowników!

Zauważyłeś kluczową rzecz, którą Shrekowi próbuję uświadomić od roku.
Może Tobie się uda. POWINIEN. Nie ma obowiązku obwarowanego przepisem
karnym prawa. Jak nie pójdzie, to możemy co najwyżej poubolewać, że nie
poszedł, albo że nie dał AED innej osobie. Ale nie ma przepisu mu to
nakazującego.

Data: 2019-05-10 21:00:02
Autor: Budzik
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
Użytkownik Robert Tomasik robert.tomasik@gazeta.pl ...

Kazdy posiadacz sprzetu ratowniczego, przeszkolony w pierwszej
pomocy, poproszony o pomoc powinien udac sie na miejsce! Nawet
jezeli tysiac osób które pobiegna po pomoc, przyprowadzi tysiac
ratowników!
Zauważyłeś kluczową rzecz, którą Shrekowi próbuję uświadomić od
roku. Może Tobie się uda. POWINIEN. Nie ma obowiązku obwarowanego
przepisem karnym prawa. Jak nie pójdzie, to możemy co najwyżej
poubolewać, że nie poszedł, albo że nie dał AED innej osobie. Ale
nie ma przepisu mu to nakazującego.

Ja sie w tym temacie nie wypowiadam bo nie wiem.
Ja tylko mowie ze odnosze wrazenie iz strasznie duzo pary włozyłes w to zeby usprawiedliwiac, dlaczego nie musiał pojsc a strasznie mały nacisk połozyłes na przekonywanie ze POWINIEN pojsc.
A własciwie powinienes przekonywac wlasnie do tego.
A to sugeruje ze zamiast rozwiazywac problemy, wolisz szukac wymowek i alibi.

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Kiedy dyplomata mówi "tak", oznacza to "może"; kiedy mówi "może",
ma na myśli "nie"; kiedy mówi "nie", nie jest dyplomatą."
Henry Louis Mencken

Data: 2019-05-10 23:02:24
Autor: u2
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 10.05.2019 o 23:00, Budzik pisze:
Ja sie w tym temacie nie wypowiadam bo nie wiem.
Ja tylko mowie ze odnosze wrazenie iz strasznie duzo pary włozyłes w to
zeby usprawiedliwiac, dlaczego nie musiał pojsc a strasznie mały nacisk
połozyłes na przekonywanie ze POWINIEN pojsc.
A własciwie powinienes przekonywac wlasnie do tego.
A to sugeruje ze zamiast rozwiazywac problemy, wolisz szukac wymowek i
alibi.


e tam, Budzik nigdy nie ratował niczyjego życia, nie wie o czym pisze:)

--
George Orwell :

"If liberty means anything at all, it means the right to tell people what they do not want to hear"

Data: 2019-05-11 06:00:30
Autor: Shrek
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 10.05.2019 o 23:00, Budzik pisze:

Zauważyłeś kluczową rzecz, którą Shrekowi próbuję uświadomić od
roku. Może Tobie się uda. POWINIEN. Nie ma obowiązku obwarowanego
przepisem karnym prawa. Jak nie pójdzie, to możemy co najwyżej
poubolewać, że nie poszedł, albo że nie dał AED innej osobie. Ale
nie ma przepisu mu to nakazującego.

Ja sie w tym temacie nie wypowiadam bo nie wiem.


§ 1. Kto człowiekowi znajdującemu się w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu nie udziela pomocy, mogąc jej udzielić bez narażenia siebie lub innej osoby na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu,
podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
§ 2. Nie popełnia przestępstwa, kto nie udziela pomocy, do której jest konieczne poddanie się zabiegowi lekarskiemu albo w warunkach, w których możliwa jest niezwłoczna pomoc ze strony instytucji lub osoby do tego powołanej.

Nie ma tam nic o tym "chyba że ratownik", albo "Chyba że za płotem". O tym jakie szkodliwe bzdury na temat udzielania pomocy oraz do czego służy AED i jak działa nie wspomnę. Wisienką na trocie było stwierdzenie, że nieładnie komuś podrzucać zdechalaka. Jak sobie pomyślę, że typ jest czynnym policjantem...


Shrek

Data: 2019-05-12 19:48:17
Autor: Robert Tomasik
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 11.05.2019 o 06:00, Shrek pisze:

§ 1. Kto człowiekowi znajdującemu się w położeniu grożącym bezpośrednim
niebezpieczeństwem utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu nie
udziela pomocy, mogąc jej udzielić bez narażenia siebie lub innej osoby
na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu,
podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
§ 2. Nie popełnia przestępstwa, kto nie udziela pomocy, do której jest
konieczne poddanie się zabiegowi lekarskiemu albo w warunkach, w których
możliwa jest niezwłoczna pomoc ze strony instytucji lub osoby do tego
powołanej.

Nie ma tam nic o tym "chyba że ratownik", albo "Chyba że za płotem". O
tym jakie szkodliwe bzdury na temat udzielania pomocy oraz do czego
służy AED i jak działa nie wspomnę. Wisienką na trocie było
stwierdzenie, że nieładnie komuś podrzucać zdechalaka. Jak sobie
pomyślę, że typ jest czynnym policjantem...

Cytujesz ten artykuł bez zrozumienia jego treści. Już Cię pytałem, czy w
takiej sytuacji ma biec cała ludzkość? Tylko jej część? Która część? I
przede wszystkim w naszym przypadku, czemu ratownik z pobliskiego basenu
jest osobą szczególnie bardziej zobowiązana, niż pozostali kąpiący się
na tym basenie - przykładowo. Bo jak celnie zauważyłeś, tam nie ma nic o
ratowniku, zatem przepis wszystkich po równo dotyczy.

Po za tym to przestępstwo umyślne. A zatem ratownik albo musi wiedzieć,
że ofiara znajduje się w stanie zagrożenia życia / zdrowia, al;bo co
najmniej się na to godzić. Druga część byłaby jeszcze może do
przeforsowania, gdyby nie zacytowany przez Ciebie §2. Tam powołanych
osób podobno było kilka, a i pogotowie jechało.

Data: 2019-05-12 20:59:57
Autor: Budzik
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
Użytkownik Robert Tomasik robert.tomasik@gazeta.pl ...

§ 1. Kto człowiekowi znajdującemu się w położeniu grożącym
bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia albo ciężkiego
uszczerbku na zdrowiu nie udziela pomocy, mogąc jej udzielić bez
narażenia siebie lub innej osoby na niebezpieczeństwo utraty życia
albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze pozbawienia
wolności do lat 3. § 2. Nie popełnia przestępstwa, kto nie udziela
pomocy, do której jest konieczne poddanie się zabiegowi lekarskiemu
albo w warunkach, w których możliwa jest niezwłoczna pomoc ze
strony instytucji lub osoby do tego powołanej.

Nie ma tam nic o tym "chyba że ratownik", albo "Chyba że za
płotem". O tym jakie szkodliwe bzdury na temat udzielania pomocy
oraz do czego służy AED i jak działa nie wspomnę. Wisienką na
trocie było stwierdzenie, że nieładnie komuś podrzucać zdechalaka.
Jak sobie pomyślę, że typ jest czynnym policjantem...

Cytujesz ten artykuł bez zrozumienia jego treści. Już Cię pytałem,
czy w takiej sytuacji ma biec cała ludzkość? Tylko jej część?

Moim zdaniem decydujace jest to ze ktos obsługujacy ta sytuacje przyszedł i powiedział do ratownika: masz pomoc. I dalej decydentem nie jest juz ratownik a ten co obsługuje wydarzenie.

Która
część? I przede wszystkim w naszym przypadku, czemu ratownik z
pobliskiego basenu jest osobą szczególnie bardziej zobowiązana, niż
pozostali kąpiący się na tym basenie - przykładowo. Bo jak celnie
zauważyłeś, tam nie ma nic o ratowniku, zatem przepis wszystkich po
równo dotyczy.

Bo został wyznaczony przez tego co pomaga.
Inna sytuacja - ktos ratuje zycie, w około tłum gapiów.
Jezeli ten ratujacy mowi do jedengo z gapiów: bierz telefon, dzwon na pogotowie, podejdz do mnie z telefonem to ten gapiu staje sie zobowiazany pomoc. Zostały mu powierzone zadania i nie jest juz jednem z tysiecy tylko jest jednym, jedynym, wyznaczonym.

Po za tym to przestępstwo umyślne. A zatem ratownik albo musi
wiedzieć, że ofiara znajduje się w stanie zagrożenia życia /
zdrowia, al;bo co najmniej się na to godzić. Druga część byłaby
jeszcze może do przeforsowania, gdyby nie zacytowany przez Ciebie
§2. Tam powołanych osób podobno było kilka, a i pogotowie jechało.

Jezeli przyhodzi osoba i mowi ze jest zagrozenie zycia to ratownik wie ze jest zagrozenie zycia.
Nie moze tego zweryfikowac bo zna tylko opis osoby.
Ba, moze tylko podejrzewac, ze moze byc jeszcze gorzej bo osoba oceniajaca moze byc mało profesjonalna.


--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
Adam 'Sherwood' Zaparciński: "Polecam gorąco kaski na rower."
Marcin Szeffer: "Dziękuję. Wolę kaski na głowę."

Data: 2019-05-13 01:43:46
Autor: Robert Tomasik
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 12.05.2019 o 22:59, Budzik pisze:

Cytujesz ten artykuł bez zrozumienia jego treści. Już Cię pytałem,
czy w takiej sytuacji ma biec cała ludzkość? Tylko jej część?
Moim zdaniem decydujace jest to ze ktos obsługujacy ta sytuacje przyszedł i powiedział do ratownika: masz pomoc. I dalej decydentem nie jest juz ratownik a ten co obsługuje wydarzenie.

Czemu uważasz, że ratownik ma obowiązek włączać się w ratowanie, skoro
już inni ratują?

Bo został wyznaczony przez tego co pomaga.

To najsensowniejszy argument od roku.

Inna sytuacja - ktos ratuje zycie, w około tłum gapiów.
Jezeli ten ratujacy mowi do jedengo z gapiów: bierz telefon, dzwon na pogotowie, podejdz do mnie z telefonem to ten gapiu staje sie zobowiazany pomoc. Zostały mu powierzone zadania i nie jest juz jednem z tysiecy tylko jest jednym, jedynym, wyznaczonym.

Widziałeś gdzieś w ustawie, że prowadzący akcję ratowniczą cywil może
wydawać wiążące polecenia? Chwilowo pytam, bo to by miało sens, ale
chyba tego nie ma. Jest strażak, ratownik, policjant.

Jezeli przyhodzi osoba i mowi ze jest zagrozenie zycia to ratownik wie ze jest zagrozenie zycia.

Nie. Wie, że przyszła osoba, która tak twierdzi.

Nie moze tego zweryfikowac bo zna tylko opis osoby.

O widzisz.

Ba, moze tylko podejrzewac, ze moze byc jeszcze gorzej bo osoba oceniajaca moze byc mało profesjonalna.


Może, ale wskaż przepis nakazujący mu udanie się i zweryfikowanie tego.
Gdyby był przy tym zasłabniętym niewątpliwie miałby obowiązek udzielić
pomocy, choć nadal nie widzę przepisu nakazującego mu użyć AED, jeśli
uznał, że nie jest potrzebny.

Data: 2019-05-13 17:59:55
Autor: Budzik
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
Użytkownik Robert Tomasik robert.tomasik@gazeta.pl ...

W dniu 12.05.2019 o 22:59, Budzik pisze:

Cytujesz ten artykuł bez zrozumienia jego treści. Już Cię pytałem,
czy w takiej sytuacji ma biec cała ludzkość? Tylko jej część?
Moim zdaniem decydujace jest to ze ktos obsługujacy ta sytuacje
przyszedł i powiedział do ratownika: masz pomoc. I dalej decydentem
nie jest juz ratownik a ten co obsługuje wydarzenie.

Czemu uważasz, że ratownik ma obowiązek włączać się w ratowanie,
skoro już inni ratują?

Ratownik miał obowiązek wydac urzadzenie o które został poproszony, które znajduje sie w miejscu publicznym i jest udostepnione własnie na takie sytuacje.

Bo został wyznaczony przez tego co pomaga.

To najsensowniejszy argument od roku.

Inna sytuacja - ktos ratuje zycie, w około tłum gapiów.
Jezeli ten ratujacy mowi do jedengo z gapiów: bierz telefon, dzwon
na pogotowie, podejdz do mnie z telefonem to ten gapiu staje sie
zobowiazany pomoc. Zostały mu powierzone zadania i nie jest juz
jednem z tysiecy tylko jest jednym, jedynym, wyznaczonym.

Widziałeś gdzieś w ustawie, że prowadzący akcję ratowniczą cywil
może wydawać wiążące polecenia? Chwilowo pytam, bo to by miało sens,
ale chyba tego nie ma. Jest strażak, ratownik, policjant.

Nie wiem. Ale tak jak mowisz - miałoby to sens.

Jezeli przyhodzi osoba i mowi ze jest zagrozenie zycia to ratownik
wie ze jest zagrozenie zycia.

Nie. Wie, że przyszła osoba, która tak twierdzi.

I teraz ma dwie opcje:
- uwierzyc
- nie, ja co prawda nic nie wiem, nic nie widziałem ale wiem lepiej ze nie ma zagrozenia zycia.

Nie moze tego zweryfikowac bo zna tylko opis osoby.

O widzisz.

Ba, moze tylko podejrzewac, ze moze byc jeszcze gorzej bo osoba oceniajaca moze byc mało profesjonalna.

Może, ale wskaż przepis nakazujący mu udanie się i zweryfikowanie
tego. Gdyby był przy tym zasłabniętym niewątpliwie miałby obowiązek
udzielić pomocy, choć nadal nie widzę przepisu nakazującego mu użyć
AED, jeśli uznał, że nie jest potrzebny.

Nie mogł tego uznac bo nie mial pojecia o sytuacji.
W ziwazku z czym musiał oprzec sie na wiedzy i decyzji osoby udzielającej pomocy. Nie miał zadnych prześłanek zeby podjac decyzje odmienna od osoby udzielajacej pomocy.
Miał imo tylko dwie opcje:
- wydac AED
- udac sie z AED na miejsce w celu zweryfikowania sytuacji i potrzeb.


--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Człowiek może być zakochany jak szaleniec, ale nie jak głupiec."
La Rochefoucauld

Data: 2019-05-12 19:41:18
Autor: Robert Tomasik
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 10.05.2019 o 23:00, Budzik pisze:

Ja sie w tym temacie nie wypowiadam bo nie wiem.
Ja tylko mowie ze odnosze wrazenie iz strasznie duzo pary włozyłes w to zeby usprawiedliwiac, dlaczego nie musiał pojsc a strasznie mały nacisk połozyłes na przekonywanie ze POWINIEN pojsc.
A własciwie powinienes przekonywac wlasnie do tego.
A to sugeruje ze zamiast rozwiazywac problemy, wolisz szukac wymowek i alibi.

Zatem odniosłeś złe wrażenie. Staram się uświadomić, że w działaniu
czasem trzeba podjąć decyzję w sytuacji, gdy nie jest ona oczywista.
Życie nie jest czarno-białe. Decyzja op wydaniu AED, czy opuszczeniu
basenu nie ejst wcale oczywiście słuszna, jak to próbują dziennikarze
sugerować. I tylko o to mi chodzi.

Data: 2019-05-12 20:59:57
Autor: Budzik
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
Użytkownik Robert Tomasik robert.tomasik@gazeta.pl ...

Ja sie w tym temacie nie wypowiadam bo nie wiem.
Ja tylko mowie ze odnosze wrazenie iz strasznie duzo pary włozyłes
w to zeby usprawiedliwiac, dlaczego nie musiał pojsc a strasznie
mały nacisk połozyłes na przekonywanie ze POWINIEN pojsc.
A własciwie powinienes przekonywac wlasnie do tego.
A to sugeruje ze zamiast rozwiazywac problemy, wolisz szukac
wymowek i alibi.

Zatem odniosłeś złe wrażenie. Staram się uświadomić, że w działaniu
czasem trzeba podjąć decyzję w sytuacji, gdy nie jest ona oczywista.

Zgoda. Tylko ze tutaj IMO sytuacja była oczywista.
Na pl.rec.samochody ktos dzis wrzucił film z motocyklista co mu noge w wypadku urwało. I tam tez stoi sobie gosc, patrzy i wydaje mu sie ze decyzja o pomocy nie jest oczywista. I w takiej sytuacji nie ma czarno białych odczuc - trzeba wyraznie powiedziec, ze ten co patrzył to zwykły chuj i imitacja człowieka.

Życie nie jest czarno-białe. Decyzja op wydaniu AED, czy opuszczeniu
basenu nie ejst wcale oczywiście słuszna, jak to próbują
dziennikarze sugerować. I tylko o to mi chodzi.

Moim zdaniem jest, zwłaszcza jak nie był jedynym ratownikiem na tym basenie. Ale nawet wtedy mozna zawołac pana Janka ze strózówki i wysłać go na miejsce z AED. Mogłby przypilnowac przynajmniej skoro ktos sie boi ze ukradna.

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
"No bo jest tak: ludzie dzielą się na trzy grupy: tych, którzy umieją
liczyć i tych, którzy nie umieją."  Aneta Baran

Data: 2019-05-13 01:36:49
Autor: Robert Tomasik
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 12.05.2019 o 22:59, Budzik pisze:

Zatem odniosłeś złe wrażenie. Staram się uświadomić, że w działaniu
czasem trzeba podjąć decyzję w sytuacji, gdy nie jest ona oczywista.
Zgoda. Tylko ze tutaj IMO sytuacja była oczywista.
Na pl.rec.samochody ktos dzis wrzucił film z motocyklista co mu noge w wypadku urwało. I tam tez stoi sobie gosc, patrzy i wydaje mu sie ze decyzja o pomocy nie jest oczywista. I w takiej sytuacji nie ma czarno białych odczuc - trzeba wyraznie powiedziec, ze ten co patrzył to zwykły chuj i imitacja człowieka.

Czy to ten filmik, na którym kierujący idzie po apteczkę do bagażnika,
tylko rezygnuje, bo do rannego podbiegają już inni, w tym jeden facet
zdejmujący pasek do spodni i używający go jako stazy?

Data: 2019-05-13 00:35:37
Autor: Marcin Debowski
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
On 2019-05-12, Robert Tomasik <robert.tomasik@gazeta.pl> wrote:
W dniu 12.05.2019 o 22:59, Budzik pisze:

Zatem odniosłeś złe wrażenie. Staram się uświadomić, że w działaniu
czasem trzeba podjąć decyzję w sytuacji, gdy nie jest ona oczywista.
Zgoda. Tylko ze tutaj IMO sytuacja była oczywista.
Na pl.rec.samochody ktos dzis wrzucił film z motocyklista co mu noge w wypadku urwało. I tam tez stoi sobie gosc, patrzy i wydaje mu sie ze decyzja o pomocy nie jest oczywista. I w takiej sytuacji nie ma czarno białych odczuc - trzeba wyraznie powiedziec, ze ten co patrzył to zwykły chuj i imitacja człowieka.

Czy to ten filmik, na którym kierujący idzie po apteczkę do bagażnika,
tylko rezygnuje, bo do rannego podbiegają już inni, w tym jeden facet
zdejmujący pasek do spodni i używający go jako stazy?

To już prędzej można powiedziec, że był w szoku i nie wiedził co zrobić, ale nie że idzie po apteczkę. Nie widzisz jak on sie porusza i co robią inni? Robert, serio, zaczynasz już nawet mnie z lekka przerażać.

--
Marcin

Data: 2019-05-13 17:59:55
Autor: Budzik
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
Użytkownik Robert Tomasik robert.tomasik@gazeta.pl ...

Zatem odniosłeś złe wrażenie. Staram się uświadomić, że w
działaniu czasem trzeba podjąć decyzję w sytuacji, gdy nie jest
ona oczywista.
Zgoda. Tylko ze tutaj IMO sytuacja była oczywista.
Na pl.rec.samochody ktos dzis wrzucił film z motocyklista co mu
noge w wypadku urwało. I tam tez stoi sobie gosc, patrzy i wydaje
mu sie ze decyzja o pomocy nie jest oczywista. I w takiej sytuacji
nie ma czarno białych odczuc - trzeba wyraznie powiedziec, ze ten
co patrzył to zwykły chuj i imitacja człowieka.

Czy to ten filmik, na którym kierujący idzie po apteczkę do
bagażnika, tylko rezygnuje, bo do rannego podbiegają już inni, w tym
jeden facet zdejmujący pasek do spodni i używający go jako stazy?

Dokładnie. W sumie masz racje, sytuacja nie była jakas specjalnie pilna i gwałtowna, stąd pewnie spacerowe tempo pojscia po apteczke...
No i oczywiście jak juz podeszli inni to jest jasne ze nie bedzie potrzebna pomoc trzeciej osoby wiec nie ma sensu i mozna sie zajac dalszym spacerowaniem wokół samochodu - w koncu z ucieta noga standardowo dwóch swietnie daje sobie rade...

OMG!

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Lubię pracę. Praca mnie fascynuje. Potrafię godzinami
siedzieć i przyglądać się jej."   Jerome K. Jerome

Data: 2019-05-13 07:03:12
Autor: Shrek
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 12.05.2019 o 22:59, Budzik pisze:

Zgoda. Tylko ze tutaj IMO sytuacja była oczywista.
Na pl.rec.samochody ktos dzis wrzucił film z motocyklista co mu noge w
wypadku urwało. I tam tez stoi sobie gosc, patrzy i wydaje mu sie ze
decyzja o pomocy nie jest oczywista. I w takiej sytuacji nie ma czarno
białych odczuc - trzeba wyraznie powiedziec, ze ten co patrzył to zwykły
chuj i imitacja człowieka.

IMHO facet był w szoku po prostu. Prawdę mówiąc sam nie jestem pewien swojej reakcji w tak drastycznej sytuacji. Niby wiem co mam robić, niby parę razy udzielałem pomocy, niby sam jeżdźę na moto, więc coś na kształt solidarności plemiennej zachodzi, ale to jednak było mocno ekstremalne. Brawa dla gościa co zareagował.


Shrek

Data: 2019-05-13 17:59:55
Autor: Budzik
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
Użytkownik Shrek 1@wp.pl ...

Zgoda. Tylko ze tutaj IMO sytuacja była oczywista.
Na pl.rec.samochody ktos dzis wrzucił film z motocyklista co mu
noge w wypadku urwało. I tam tez stoi sobie gosc, patrzy i wydaje
mu sie ze decyzja o pomocy nie jest oczywista. I w takiej sytuacji
nie ma czarno białych odczuc - trzeba wyraznie powiedziec, ze ten
co patrzył to zwykły chuj i imitacja człowieka.

IMHO facet był w szoku po prostu. Prawdę mówiąc sam nie jestem
pewien swojej reakcji w tak drastycznej sytuacji. Niby wiem co mam
robić, niby parę razy udzielałem pomocy, niby sam jeżdźę na moto,
więc coś na kształt solidarności plemiennej zachodzi, ale to jednak
było mocno ekstremalne. Brawa dla gościa co zareagował.

Ale chyba nie obrociłbys sie tyłem i nie zaczał posuwistego powooolnego spaceru do bagaznika auta...?

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
Dyplomata potrafi powiedzieć "idź do diabła" w taki sposób,
że właściwie cieszysz się na tę wyprawę.

Data: 2019-05-13 20:34:37
Autor: Shrek
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 13.05.2019 o 19:59, Budzik pisze:

IMHO facet był w szoku po prostu. Prawdę mówiąc sam nie jestem
pewien swojej reakcji w tak drastycznej sytuacji. Niby wiem co mam
robić, niby parę razy udzielałem pomocy, niby sam jeżdźę na moto,
więc coś na kształt solidarności plemiennej zachodzi, ale to jednak
było mocno ekstremalne. Brawa dla gościa co zareagował.

Ale chyba nie obrociłbys sie tyłem i nie zaczał posuwistego powooolnego
spaceru do bagaznika auta...?

Chyba nie. Z naciskiem na chyba - to była naprawdę ekstremalna sytuacja. Chciałbym móc napisać, że byłbym tym kolesiem z paskiem, ale to trochę na wyrost by było. Myślę, że albo bym pobiegł i zareagował jak ten facet z paskiem, albo by mnie po prostu wmurowało w ziemię. A potem to już trudno powiedzieć co dalej bym zrobił. Tak jak pisałem - wcale nie jestem pewny swojej zimniej krwi w _takiej_ sytuacji, więc nie będę wydawał kategorycznych osądów. Tak czy inaczej sytuacja nieporównywalna z naszym ratownikiem z basenu.

Shrek

Data: 2019-05-07 20:34:15
Autor: Shrek
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 07.05.2019 o 13:59, Budzik pisze:

Pytanie, czy ratownik ogarniał, ze sprawa jest na tyle poważna, że
komuś w ogóle szkodzi. Bo moim zdaniem cała ta bajka o obawie
utraty, to jest wymyślony później powód, by dziennikarzom wyjaśnić
zdarzenie.

No nareszcie...

Sprawdź jeszcze kto pisał o obawie utraty i że ratownik "ma mieć na stanie, a nie rozdawać". Bo wcale nie dziennikarze.

Shrek

Data: 2019-05-07 22:41:31
Autor: Robert Tomasik
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 07.05.2019 o 20:34, Shrek pisze:

Pytanie, czy ratownik ogarniał, ze sprawa jest na tyle poważna, że
komuś w ogóle szkodzi. Bo moim zdaniem cała ta bajka o obawie
utraty, to jest wymyślony później powód, by dziennikarzom wyjaśnić
zdarzenie.
No nareszcie...
Sprawdź jeszcze kto pisał o obawie utraty i że ratownik "ma mieć na
stanie, a nie rozdawać". Bo wcale nie dziennikarze.

Nie chce mi się. Ktokolwiek by nie pisał, to merytorycznie miał rację.

Data: 2019-05-08 00:21:08
Autor: Tom N
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
Robert Tomasik w <news:5cd1ed7b$0$17364$65785112news.neostrada.pl>:

Sprawdź jeszcze kto pisał o obawie utraty i że ratownik "ma mieć na
stanie, a nie rozdawać". Bo wcale nie dziennikarze.

Nie chce mi się. Ktokolwiek by nie pisał, to merytorycznie miał rację.

Panie Tomasik, mógłbym sie założyć, że nie znajdziesz przepisu, który
stwierdza, że "mózg jest wyposażeniem <delikwenta>, a jego stan ma być
sprawny, ale brak przepisów /detalicznych/ nie jest usprawiedliwieniem tego
co debil miał na myśli i napisał"...
Tylko, że jesteś pięknym przykładem powyższegoo.


--
'Tom N'

Data: 2019-05-08 01:22:04
Autor: Robert Tomasik
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 08.05.2019 o 00:21, (Tom N) pisze:
Robert Tomasik w <news:5cd1ed7b$0$17364$65785112news.neostrada.pl>:

Sprawdź jeszcze kto pisał o obawie utraty i że ratownik "ma mieć na
stanie, a nie rozdawać". Bo wcale nie dziennikarze.

Nie chce mi się. Ktokolwiek by nie pisał, to merytorycznie miał rację.

Panie Tomasik, mógłbym sie założyć, że nie znajdziesz przepisu, który
stwierdza, że "mózg jest wyposażeniem <delikwenta>, a jego stan ma być
sprawny, ale brak przepisów /detalicznych/ nie jest usprawiedliwieniem tego
co debil miał na myśli i napisał"...
Tylko, że jesteś pięknym przykładem powyższegoo.


Spokojnie da sie znaleźć. Większość zawodów wymaga sprawdzenia, czy masz
mózgi i w miarę prawidłowo funkcjonuje. Natomiast ten fragment z
przepisami detalicznymi musisz rozwinąć, bo nie wiem, o co Ci chodzi.

Data: 2019-05-08 06:40:15
Autor: Shrek
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 07.05.2019 o 22:41, Robert Tomasik pisze:

Sprawdź jeszcze kto pisał o obawie utraty i że ratownik "ma mieć na
stanie, a nie rozdawać". Bo wcale nie dziennikarze.

Nie chce mi się. Ktokolwiek by nie pisał, to merytorycznie miał rację.

Szukać daleko nie będziesz - tak misiu to twój argument (nie dziennikarzy). Podchwycony przez JFa (jako adwokata diabła - on zawsze tak  robi). Tak misiu - to ty wymyśliłeś, żę AED nie należu udostępniać, bo jeszcze ktoś ukradnie. Jak będziesz się wymigiwał, to ci zacytuje i będziesz szczekac.

Shrek

Data: 2019-05-08 20:23:47
Autor: Robert Tomasik
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 08.05.2019 o 06:40, Shrek pisze:

Sprawdź jeszcze kto pisał o obawie utraty i że ratownik "ma mieć na
stanie, a nie rozdawać". Bo wcale nie dziennikarze.
Nie chce mi się. Ktokolwiek by nie pisał, to merytorycznie miał rację.
Szukać daleko nie będziesz - tak misiu to twój argument (nie
dziennikarzy). Podchwycony przez JFa (jako adwokata diabła - on zawsze
tak  robi). Tak misiu - to ty wymyśliłeś, żę AED nie należu udostępniać,
bo jeszcze ktoś ukradnie. Jak będziesz się wymigiwał, to ci zacytuje i
będziesz szczekac.

Po roku nie chce mi się nawet sprawdzać, coś poprzeinaczał. Wskaż
przepis nakazujący wydanie AED, a nie marudź.

Data: 2019-05-08 20:46:15
Autor: Shrek
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 08.05.2019 o 20:23, Robert Tomasik pisze:
W dniu 08.05.2019 o 06:40, Shrek pisze:

Sprawdź jeszcze kto pisał o obawie utraty i że ratownik "ma mieć na
stanie, a nie rozdawać". Bo wcale nie dziennikarze.
Nie chce mi się. Ktokolwiek by nie pisał, to merytorycznie miał rację.
Szukać daleko nie będziesz - tak misiu to twój argument (nie
dziennikarzy). Podchwycony przez JFa (jako adwokata diabła - on zawsze
tak  robi). Tak misiu - to ty wymyśliłeś, żę AED nie należu udostępniać,
bo jeszcze ktoś ukradnie. Jak będziesz się wymigiwał, to ci zacytuje i
będziesz szczekac.

Po roku nie chce mi się nawet sprawdzać, coś poprzeinaczał.

Zaprzeczasz, że napisałeś, że nie należy udosptępniąć AED osobom postronnym z uwagi na możliwość "oddalenia się w nieznanym kierunku"?


Shrek

Data: 2019-05-08 20:49:00
Autor: u2
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 08.05.2019 o 20:46, Shrek pisze:
Zaprzeczasz, że napisałeś, że nie należy udosptępniąć AED osobom postronnym z uwagi na możliwość "oddalenia się w nieznanym kierunku"?


szrek czepia się słówek:)

--
George Orwell :

"If liberty means anything at all, it means the right to tell people what they do not want to hear"

Data: 2019-05-08 21:22:16
Autor: Jacek Maciejewski
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
Dnia Wed, 8 May 2019 20:23:47 +0200, Robert Tomasik napisał(a):

Po roku nie chce mi się nawet sprawdzać, coś poprzeinaczał. Wskaż
przepis nakazujący wydanie AED, a nie marudź.

Może ty wskaż zakazujący? :)
--
Jacek
Błędy lekarzy leżą na cmentarzu, błędy nauczycieli siedzą w Sejmie.

Data: 2019-05-08 21:24:44
Autor: u2
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 08.05.2019 o 21:22, Jcek Maciejew pisze:
Dnia Wed, 8 May 2019 20:23:47 +0200, Robert Tomasik napisał(a):

Po roku nie chce mi się nawet sprawdzać, coś poprzeinaczał. Wskaż
przepis nakazujący wydanie AED, a nie marudź.

Może ty wskaż zakazujący?

zabawny ten Jcek, nie słyszał że w Bolanda co nie zakazane to dozwolone:)


--
George Orwell :

"If liberty means anything at all, it means the right to tell people what they do not want to hear"

Data: 2019-05-09 02:33:47
Autor: Robert Tomasik
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 08.05.2019 o 21:22, Jacek Maciejewski pisze:

Po roku nie chce mi się nawet sprawdzać, coś poprzeinaczał. Wskaż
przepis nakazujący wydanie AED, a nie marudź.
Może ty wskaż zakazujący? :)

Po co? To nie ja twierdzę, że ratownik miał obowiązek ten AED
udostępnić. Ja twierdze, że mógł, ale nie musiał.

Data: 2019-05-07 06:35:43
Autor: Shrek
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 07.05.2019 o 01:54, Robert Tomasik pisze:

Tylko, by oceniać - nawet moralnie - to trzeba znać szczegóły. Jest masa
sytuacji, w których nie da się jednoznacznie określić, co jest dobre, a
co złe.

W tym przypadku się da. "Trochę nie oddycha" jest jednoznacznym i jasnym powodem do użycia AED. Bronić mógłby się (niewiedzą) ciec a nie ratownik czy policjant. Bredzić na temat kiedy uyżywać AED, do czego on sdłuży i jak działa oraz co gorsza publicznie trwać w swoim błędzie to już tylko ty chyba byś mógł.

PS - ZRM użył defibryratora. Oni też nie znali szczegółów, tylko znał je ratownik, co nawet się na miejsce nie pofatygował i Robert-policjant, co coraz nowsze argumenty zmyśla?

Shrek

Data: 2019-05-07 16:11:53
Autor: Robert Tomasik
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 07.05.2019 o 06:35, Shrek pisze:
W dniu 07.05.2019 o 01:54, Robert Tomasik pisze:

Tylko, by oceniać - nawet moralnie - to trzeba znać szczegóły. Jest masa
sytuacji, w których nie da się jednoznacznie określić, co jest dobre, a
co złe.
W tym przypadku się da. "Trochę nie oddycha" jest jednoznacznym i jasnym
powodem do użycia AED. Bronić mógłby się (niewiedzą) ciec a nie ratownik
czy policjant. Bredzić na temat kiedy uyżywać AED, do czego on sdłuży i
jak działa oraz co gorsza publicznie trwać w swoim błędzie to już tylko
ty chyba byś mógł.

Ale ratownik nie miał obowiązku tam iść i weryfikować tego.

PS - ZRM użył defibryratora. Oni też nie znali szczegółów, tylko znał je
ratownik, co nawet się na miejsce nie pofatygował i Robert-policjant, co
coraz nowsze argumenty zmyśla?

ZRM ma inny defibrylator. On ma neiwiele wspólnego z AED.

Data: 2019-05-07 20:40:29
Autor: Shrek
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 07.05.2019 o 16:11, Robert Tomasik pisze:

Tylko, by oceniać - nawet moralnie - to trzeba znać szczegóły. Jest masa
sytuacji, w których nie da się jednoznacznie określić, co jest dobre, a
co złe.
W tym przypadku się da. "Trochę nie oddycha" jest jednoznacznym i jasnym
powodem do użycia AED. Bronić mógłby się (niewiedzą) ciec a nie ratownik
czy policjant. Bredzić na temat kiedy uyżywać AED, do czego on sdłuży i
jak działa oraz co gorsza publicznie trwać w swoim błędzie to już tylko
ty chyba byś mógł.

Ale ratownik nie miał obowiązku tam iść i weryfikować tego.

To jak nie miał obowiązku i się nie udał, to co do kurwy nędzy upoważniało go do oceny stanu poszkodowanego? Szklana kula, tarot, miał bezpośredni numer do boga i ten mów powioedział, że jeszcze nie? Weź mi wyjaśnij twój tok (bez)myślenia. Ratownik wiedział lepiej, bo nie był na miejscu?

ZRM ma inny defibrylator. On ma neiwiele wspólnego z AED.

Tak - oczywiście, ten co miał ZRM był kwantowo-antygrwitacyjny, oparty o reaktor odwrotnofalowy. Defibrylator, to defibrylator - ten była automatyczny, tamten z interfejsem białkowym - i tyle. Przestań się już błaźnić - działają na tej samej zasadzie i służą do tego samego. Prawdę mówiąc nie zdziwiłbym się gdyby ten od ZRM też potrafił działać w trybie auto.

Shrek

Data: 2019-05-07 22:37:39
Autor: Robert Tomasik
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 07.05.2019 o 20:40, Shrek pisze:
W dniu 07.05.2019 o 16:11, Robert Tomasik pisze:

Tylko, by oceniać - nawet moralnie - to trzeba znać szczegóły. Jest
masa
sytuacji, w których nie da się jednoznacznie określić, co jest dobre, a
co złe.
W tym przypadku się da. "Trochę nie oddycha" jest jednoznacznym i jasnym
powodem do użycia AED. Bronić mógłby się (niewiedzą) ciec a nie ratownik
czy policjant. Bredzić na temat kiedy uyżywać AED, do czego on sdłuży i
jak działa oraz co gorsza publicznie trwać w swoim błędzie to już tylko
ty chyba byś mógł.

Ale ratownik nie miał obowiązku tam iść i weryfikować tego.

To jak nie miał obowiązku i się nie udał, to co do kurwy nędzy
upoważniało go do oceny stanu poszkodowanego? Szklana kula, tarot, miał
bezpośredni numer do boga i ten mów powioedział, że jeszcze nie? Weź mi
wyjaśnij twój tok (bez)myślenia. Ratownik wiedział lepiej, bo nie był na
miejscu?

Nic go nie upoważniało, ale zrozum wreszcie, że nic też nie
zobowiązywało do tego. Tam w okolicy było pewnie z 1000 osób, a ratownik
- z punktu widzenia prawa - nie miał wcale większego, niż oni obowiązku
niesienia pomocy.

ZRM ma inny defibrylator. On ma neiwiele wspólnego z AED.

Tak - oczywiście, ten co miał ZRM był kwantowo-antygrwitacyjny, oparty o
reaktor odwrotnofalowy. Defibrylator, to defibrylator - ten była
automatyczny, tamten z interfejsem białkowym - i tyle. Przestań się już
błaźnić - działają na tej samej zasadzie i służą do tego samego. Prawdę
mówiąc nie zdziwiłbym się gdyby ten od ZRM też potrafił działać w trybie
auto.

Też bym się nie zdziwił, ale przede wszystkim on wyświetla wykres, na
podstawie którego lekarz ocenia stan pacjenta. To, że urządzenie
podpięto nie oznacza, że w celu "strzelenia" - choć oczywiście tego nie
wyklucza.

Data: 2019-05-08 06:48:22
Autor: Shrek
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 07.05.2019 o 22:37, Robert Tomasik pisze:

To jak nie miał obowiązku i się nie udał, to co do kurwy nędzy
upoważniało go do oceny stanu poszkodowanego? Szklana kula, tarot, miał
bezpośredni numer do boga i ten mów powioedział, że jeszcze nie? Weź mi
wyjaśnij twój tok (bez)myślenia. Ratownik wiedział lepiej, bo nie był na
miejscu?

Nic go nie upoważniało, ale zrozum wreszcie, że nic też nie
zobowiązywało do tego. Tam w okolicy było pewnie z 1000 osób, a ratownik
- z punktu widzenia prawa - nie miał wcale większego, niż oni obowiązku
niesienia pomocy.

Przestań przekręcać - dyskusja była o tym, że kretyn nie wydał AED, bo (według ciebie):

- ukreadną,
- nie pomoże,
- a nawet zaszkodzi

itd.

Tak - oczywiście, ten co miał ZRM był kwantowo-antygrwitacyjny, oparty o
reaktor odwrotnofalowy. Defibrylator, to defibrylator - ten była
automatyczny, tamten z interfejsem białkowym - i tyle. Przestań się już
błaźnić - działają na tej samej zasadzie i służą do tego samego. Prawdę
mówiąc nie zdziwiłbym się gdyby ten od ZRM też potrafił działać w trybie
auto.

Też bym się nie zdziwił, ale przede wszystkim on wyświetla wykres, na
podstawie którego lekarz ocenia stan pacjenta. To, że urządzenie
podpięto nie oznacza, że w celu "strzelenia" - choć oczywiście tego nie
wyklucza.

Patrz misu - to tak samo jak z AED. Ale ponieważ mamy tu eksperta - jesteś pewien jak chcą zrobić ekg w karetce to podłączają kliejnta pod defibrylator?

Shrek

Data: 2019-05-08 20:10:03
Autor: Robert Tomasik
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 08.05.2019 o 06:48, Shrek pisze:

To jak nie miał obowiązku i się nie udał, to co do kurwy nędzy
upoważniało go do oceny stanu poszkodowanego? Szklana kula, tarot, miał
bezpośredni numer do boga i ten mów powioedział, że jeszcze nie? Weź mi
wyjaśnij twój tok (bez)myślenia. Ratownik wiedział lepiej, bo nie był na
miejscu?
Nic go nie upoważniało, ale zrozum wreszcie, że nic też nie
zobowiązywało do tego. Tam w okolicy było pewnie z 1000 osób, a ratownik
- z punktu widzenia prawa - nie miał wcale większego, niż oni obowiązku
niesienia pomocy.
Przestań przekręcać - dyskusja była o tym, że kretyn nie wydał AED, bo
(według ciebie):
- ukreadną,
- nie pomoże,
- a nawet zaszkodzi

I on z tych powodów nie wydał tego AED? Czy sądzisz, ze nei wydał, bo
przewidział, ze ja zwrócę na te aspekty uwagę? A może to jakiś
jasnowidz? Ty nei widzisz, ze w swoich głupotach zaczynasz sie już p
oprostu zapętlać, jak stary komputer?

Też bym się nie zdziwił, ale przede wszystkim on wyświetla wykres, na
podstawie którego lekarz ocenia stan pacjenta. To, że urządzenie
podpięto nie oznacza, że w celu "strzelenia" - choć oczywiście tego nie
wyklucza.
Patrz misu - to tak samo jak z AED. Ale ponieważ mamy tu eksperta -
jesteś pewien jak chcą zrobić ekg w karetce to podłączają kliejnta pod
defibrylator?

Nie, nie jestem pewien. Nie mam zielonego pojęcia, co oni w tej karetce
mieli. Może faceta do lampy błyskowej podpinali.

Data: 2019-05-08 20:12:10
Autor: u2
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 08.05.2019 o 20:10, Robert Tomasik pisze:
  Ty nei widzisz, ze w swoich głupotach zaczynasz sie już p
oprostu zapętlać, jak stary komputer?


nowy się nie zapętla ? pytania się mnożą:)

--
George Orwell :

"If liberty means anything at all, it means the right to tell people what they do not want to hear"

Data: 2019-05-08 20:20:28
Autor: Shrek
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 08.05.2019 o 20:10, Robert Tomasik pisze:

Przestań przekręcać - dyskusja była o tym, że kretyn nie wydał AED, bo
(według ciebie):
- ukreadną,
- nie pomoże,
- a nawet zaszkodzi

I on z tych powodów nie wydał tego AED?

Cholera wie z jakiego. Ponoć (dziennikarze donoszą) tłumaczył się właśnie tym, że wie lepiej i zdalnie ocenił, że niepotrzebny. Resztę wymyśliłeś ty (no może tą bzdurę o szkodzeniu na spółkę z dyrektorem basenu co potem swojego ratownika próbował tłumaczyć). Żenada.

Czy sądzisz, ze nei wydał, bo
przewidział, ze ja zwrócę na te aspekty uwagę? A może to jakiś
jasnowidz? Ty nei widzisz, ze w swoich głupotach zaczynasz sie już p
oprostu zapętlać, jak stary komputer?

Znaczy sugerujesz, że skoro ty wymyśliłeś głupotę post factum, to on musiał wcześniej twoje fale mózgowe odbierać? Może rzeczywiście nadajecie na tych samych falach, ale sądzę, że sam wymyślił głupotę w stylu diagnozy na odległość, a potem ty próbowałeś dorobić teorię do jego zachowania, brnąc w coraz bardziej bezsensowne tłumaczenia. Coś jak głupi i głupszy.

Patrz misu - to tak samo jak z AED. Ale ponieważ mamy tu eksperta -
jesteś pewien jak chcą zrobić ekg w karetce to podłączają kliejnta pod
defibrylator?

Nie, nie jestem pewien. Nie mam zielonego pojęcia, co oni w tej karetce
mieli. Może faceta do lampy błyskowej podpinali.

To jak nie masz pojęcia, to skącz już pisać farmazony na temat pierwszej pomocy, bo naprawdę robisz chujową robotę - jeszcze ci ktoś uwierzy. Nie przystoi funkcjonariuszowi policji na podstawie idiotycznych i fałszywych założeń tłumaczyć obywatelom, że nie ma potyrzeby udzielania pierwszej pomocy, kiedy jej należy (i jest to poparte odpowiednimi zapisami w prawie) udzielić.

Shrek

Data: 2019-05-08 20:42:15
Autor: u2
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 08.05.2019 o 20:20, Shrek pisze:
bo naprawdę robisz chujową robotę - jeszcze ci ktoś uwierzy. Nie przystoi funkcjonariuszowi policji na podstawie idiotycznych i fałszywych założeń tłumaczyć obywatelom


zabawny ten szrek, policaj nie jest od tłumaczenia szrekowi na czym polega prawo i sprawiedliwość, na ten temat szrek ma z góry określony antypolski pogląd:)))))))))))))

--
George Orwell :

"If liberty means anything at all, it means the right to tell people what they do not want to hear"

Data: 2019-05-09 02:36:09
Autor: Robert Tomasik
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 08.05.2019 o 20:20, Shrek pisze:

Przestań przekręcać - dyskusja była o tym, że kretyn nie wydał AED, bo
(według ciebie):
- ukreadną,
- nie pomoże,
- a nawet zaszkodzi

I on z tych powodów nie wydał tego AED?
Cholera wie z jakiego.

Skoro nie wiesz, z jakiego, to po co przywołujesz jakieś wyssane z palca
argumenty?

Czy sądzisz, ze nei wydał, bo
przewidział, ze ja zwrócę na te aspekty uwagę? A może to jakiś
jasnowidz? Ty nei widzisz, ze w swoich głupotach zaczynasz sie już p
oprostu zapętlać, jak stary komputer?

Znaczy sugerujesz, że skoro ty wymyśliłeś głupotę post factum, to on
musiał wcześniej twoje fale mózgowe odbierać? Może rzeczywiście
nadajecie na tych samych falach, ale sądzę, że sam wymyślił głupotę w
stylu diagnozy na odległość, a potem ty próbowałeś dorobić teorię do
jego zachowania, brnąc w coraz bardziej bezsensowne tłumaczenia. Coś jak
głupi i głupszy.

Czyli sam doszedłeś do tego, ze bredzisz. I o to mi chodziło.

Patrz misu - to tak samo jak z AED. Ale ponieważ mamy tu eksperta -
jesteś pewien jak chcą zrobić ekg w karetce to podłączają kliejnta pod
defibrylator?
Nie, nie jestem pewien. Nie mam zielonego pojęcia, co oni w tej karetce
mieli. Może faceta do lampy błyskowej podpinali.
To jak nie masz pojęcia, to skącz już pisać farmazony na temat pierwszej
pomocy, bo naprawdę robisz chujową robotę - jeszcze ci ktoś uwierzy. Nie
przystoi funkcjonariuszowi policji na podstawie idiotycznych i
fałszywych założeń tłumaczyć obywatelom, że nie ma potyrzeby udzielania
pierwszej pomocy, kiedy jej należy (i jest to poparte odpowiednimi
zapisami w prawie) udzielić.

Wskaż ten przepis, a nie wypisuj farmazonów.

Data: 2019-05-08 20:27:24
Autor: Kviat
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 07.05.2019 o 22:37, Robert Tomasik pisze:
W dniu 07.05.2019 o 20:40, Shrek pisze:


Ale ratownik nie miał obowiązku tam iść i weryfikować tego.

To jak nie miał obowiązku i się nie udał, to co do kurwy nędzy
upoważniało go do oceny stanu poszkodowanego? Szklana kula, tarot, miał
bezpośredni numer do boga i ten mów powioedział, że jeszcze nie? Weź mi
wyjaśnij twój tok (bez)myślenia. Ratownik wiedział lepiej, bo nie był na
miejscu?

Nic go nie upoważniało, ale zrozum wreszcie, że nic też nie
zobowiązywało do tego. Tam w okolicy było pewnie z 1000 osób, a ratownik
- z punktu widzenia prawa - nie miał wcale większego, niż oni obowiązku
niesienia pomocy.

Ty chyba jakiś upośledzony jesteś.
Nie dość, że dupa, a nie ratownik, chińska waza ozdabiająca brzeg basenu, to te tysiąc osób nie miało przy sobie AED. Ten "ratownik" miał i nie dał.
Wykonał jakiekolwiek czynności, żeby chociaż spróbować dotrzeć do poszkodowanej osoby? Cokolwiek? Czy tylko zrobił "nie dam AED i chuj"?
Kulson japierdolę, ktoś zwraca się do ratownika, że człowiek potrzebuje pomocy, a ten to zlewa "bo AED ukradną". To po kiego grzyba został ratownikiem? Żeby sobie naszywkę na kąpielówkach przyszyć i laski na basenie bajerować?

ZRM ma inny defibrylator. On ma neiwiele wspólnego z AED.

Tak - oczywiście, ten co miał ZRM był kwantowo-antygrwitacyjny, oparty o
reaktor odwrotnofalowy. Defibrylator, to defibrylator - ten była
automatyczny, tamten z interfejsem białkowym - i tyle. Przestań się już
błaźnić - działają na tej samej zasadzie i służą do tego samego. Prawdę
mówiąc nie zdziwiłbym się gdyby ten od ZRM też potrafił działać w trybie
auto.

Też bym się nie zdziwił, ale przede wszystkim on wyświetla wykres, na
podstawie którego lekarz ocenia stan pacjenta.

Ręce opadają.

Pozdrawiam
Piotr

Data: 2019-04-30 21:20:23
Autor: Robert Tomasik
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 30.04.2019 o 18:20, Shrek pisze:

To akurat bez znaczenia.
Etyka lekarska i adwokacka zabrania pomagac nieplacacym :-)
Natomiast prawo mówi co innego.

W wypadku lekarza, podpada on pod przepis ogólny. Ma udzielić pomocy
osobie w zagrożeniu, ale leczyć już tej osoby nie ma obowiązku.

Tylko ... kiedys pacjent we wroclawskim szpitalu wojskowym zmarl
gdzies przed budynkiem ... no ale to jeszcze sie nie zglosil, ani nie
zarejestrowal, to sie nie liczy.
A teraz to i przypadki zejscia w poczekalni SOR sie zdarzaja ...
Zdarzają się - i zwykle jest przedmotem postępowania. Tyle że jak już
wpomniałeś o etyce lekarskiej to zabrania ona krytykować innego lekarza,
więc potem powołuje się biegłego i wynika z tego że pacjent zmarł i nie
ma w tym niczyjej winy - chory był to umarł - podobna skala patologi jak
z kulsonami - a może i większa.

Patologią jest wypisywanie bzdur bez znajomości rzeczy. Ludzie umierają
w różnych miejscach, a SOR nie jest jakimś szczególnym. Na ten SOR
przychodzi masa ludzi. Niektórzy z pierdołami, a niektórzy z poważnymi
rzeczami. W tłumie łatwo o błąd. Nie powinien się zdarzyć, ale jednak.

Data: 2019-04-30 22:54:37
Autor: Animka
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 2019-04-30 o 21:20, Robert Tomasik pisze:
W dniu 30.04.2019 o 18:20, Shrek pisze:

To akurat bez znaczenia.
Etyka lekarska i adwokacka zabrania pomagac nieplacacym :-)
Natomiast prawo mówi co innego.

W wypadku lekarza, podpada on pod przepis ogólny. Ma udzielić pomocy
osobie w zagrożeniu, ale leczyć już tej osoby nie ma obowiązku.

Tylko ... kiedys pacjent we wroclawskim szpitalu wojskowym zmarl
gdzies przed budynkiem ... no ale to jeszcze sie nie zglosil, ani nie
zarejestrowal, to sie nie liczy.
A teraz to i przypadki zejscia w poczekalni SOR sie zdarzaja ...
Zdarzają się - i zwykle jest przedmotem postępowania. Tyle że jak już
wpomniałeś o etyce lekarskiej to zabrania ona krytykować innego lekarza,
więc potem powołuje się biegłego i wynika z tego że pacjent zmarł i nie
ma w tym niczyjej winy - chory był to umarł - podobna skala patologi jak
z kulsonami - a może i większa.

Patologią jest wypisywanie bzdur bez znajomości rzeczy. Ludzie umierają
w różnych miejscach, a SOR nie jest jakimś szczególnym. Na ten SOR
przychodzi masa ludzi. Niektórzy z pierdołami, a niektórzy z poważnymi
rzeczami. W tłumie łatwo o błąd. Nie powinien się zdarzyć, ale jednak.

Jak bylam jakiś czas temu w szpitalu na SOR-rze z bólem kręgosłupa i długo czekałam to obsługiwali najpierw tych, których przywiozło pogotowie (najczęściej byli to pijani i brudni ludzie). Tam nikt z lekarzy się nie spieszy. Nazwali to dziennym pobytem  (na poczekalni). Trzeba czekać minimum 7 godzin. Najbardziej żal mi było chorych staruszków męczących się godzinami na leżankach na kółkach albo posadzonych na wózki inwalidzkie. Czekali tak biedni i męczyli sie przez wiele godzin. Jedna pani trzęsla sie z zimna to latałam po pokojach i szukałam dla niej koca, żeby ją otulić. Narobiłam przy tym trochę rabanu, więc trochę szybciej ją wwieżli do pokoju lekarskiego.


--
animka

Data: 2019-04-30 23:06:13
Autor: u2
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 30.04.2019 o 22:54, Animka pisze:
Jak bylam jakiś czas temu w szpitalu na SOR-rze z bólem kręgosłupa i długo czekałam to obsługiwali najpierw tych, których przywiozło pogotowie (najczęściej byli to pijani i brudni ludzie). Tam nikt z lekarzy się nie spieszy. Nazwali to dziennym pobytem  (na poczekalni). Trzeba czekać minimum 7 godzin.


w Suwałkach nieco szybciej, ale też jest zawsze spora kolejka

--
George Orwell :

"If liberty means anything at all, it means the right to tell people what they do not want to hear"

Data: 2019-05-01 06:59:54
Autor: Budzik
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
Użytkownik Animka animka.tonie.ja@wp.pl ...

SOR-rze z bólem kręgosłupa

Bałas sie ze umrzesz od tego bólu kregosłupa?

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
Cytaty znanych ludzi tylko w ustach znanych ludzi są pouczajace.
Andrzej J. Turowicz

Data: 2019-05-01 16:54:18
Autor: Animka
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 2019-05-01 o 08:59, Budzik pisze:
Użytkownik Animka animka.tonie.ja@wp.pl ...

SOR-rze z bólem kręgosłupa

Bałas sie ze umrzesz od tego bólu kregosłupa?

Nie. Tam robią prześwietlenia, potem lekarz się "wypowiada".


--
animka

Data: 2019-05-01 15:59:53
Autor: Budzik
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
Użytkownik Animka animka.tonie.ja@wp.pl ...

SOR-rze z bólem kręgosłupa

Bałas sie ze umrzesz od tego bólu kregosłupa?

Nie. Tam robią prześwietlenia, potem lekarz się "wypowiada".

Na szpitalny oddział ratunkowy powinni zgłaszać się tylko pacjenci wymagający udzielenia pomocy medycznej w sytuacji stanu nagłego zagrożenia zdrowia lub życia. </koniec cytatu>

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
Zbyt kocham moje szaleństwa, by nie przerażała mnie myśl,
że ktoś wbrew woli próbował będzie mnie leczyć

Data: 2019-05-02 15:10:35
Autor: Tomasz Kaczanowski
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 2019-05-01 o 17:59, Budzik pisze:
Użytkownik Animka animka.tonie.ja@wp.pl ...

SOR-rze z bólem kręgosłupa

Bałas sie ze umrzesz od tego bólu kregosłupa?

Nie. Tam robią prześwietlenia, potem lekarz się "wypowiada".

Na szpitalny oddział ratunkowy powinni zgłaszać się tylko pacjenci
wymagający udzielenia pomocy medycznej w sytuacji stanu nagłego
zagrożenia zdrowia lub życia. </koniec cytatu>


To jest teoria, praktyka jest taka, ze czasami po np wypadku nie masz gdzie sie udać, aby udzielono Ci pomocy w ramach NFZ-u, bo nie masz skierowania. Żale do idiotów zmieniających sposób działania służby zdrowia.

--
http://zrzeda.pl

Data: 2019-05-02 20:59:50
Autor: Budzik
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
Użytkownik Tomasz Kaczanowski kaczus@poczta.onet.pl ...

SOR-rze z bólem kręgosłupa

Bałas sie ze umrzesz od tego bólu kregosłupa?

Nie. Tam robią prześwietlenia, potem lekarz się "wypowiada".

Na szpitalny oddział ratunkowy powinni zgłaszać się tylko pacjenci
wymagający udzielenia pomocy medycznej w sytuacji stanu nagłego
zagrożenia zdrowia lub życia. </koniec cytatu>

To jest teoria, praktyka jest taka, ze czasami po np wypadku nie
masz gdzie sie udać, aby udzielono Ci pomocy w ramach NFZ-u, bo nie
masz skierowania. Żale do idiotów zmieniających sposób działania
służby zdrowia.
Ale Animkę bolały plecy...

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
Tomasz Waszczynski: "Ja się zastanawia, czy czekoladki z alkoholem
można jeść w miejscu publicznym ;-)"
DooMiniK: "A alkohol w czekoladkach czy w butelce obok? ;]"

Data: 2019-05-03 13:05:59
Autor: Animka
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 2019-05-02 o 22:59, Budzik pisze:
Użytkownik Tomasz Kaczanowski kaczus@poczta.onet.pl ...

SOR-rze z bólem kręgosłupa

Bałas sie ze umrzesz od tego bólu kregosłupa?

Nie. Tam robią prześwietlenia, potem lekarz się "wypowiada".

Na szpitalny oddział ratunkowy powinni zgłaszać się tylko pacjenci
wymagający udzielenia pomocy medycznej w sytuacji stanu nagłego
zagrożenia zdrowia lub życia. </koniec cytatu>

To jest teoria, praktyka jest taka, ze czasami po np wypadku nie
masz gdzie sie udać, aby udzielono Ci pomocy w ramach NFZ-u, bo nie
masz skierowania. Żale do idiotów zmieniających sposób działania
służby zdrowia.

Ale Animkę bolały plecy...

Mówiłam Ci, że mnie plecy bolą? :D


--
animka

Data: 2019-05-03 13:04:43
Autor: Animka
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 2019-05-02 o 15:10, Tomasz Kaczanowski pisze:
W dniu 2019-05-01 o 17:59, Budzik pisze:
Użytkownik Animka animka.tonie.ja@wp.pl ...

SOR-rze z bólem kręgosłupa

Bałas sie ze umrzesz od tego bólu kregosłupa?

Nie. Tam robią prześwietlenia, potem lekarz się "wypowiada".

Na szpitalny oddział ratunkowy powinni zgłaszać się tylko pacjenci
wymagający udzielenia pomocy medycznej w sytuacji stanu nagłego
zagrożenia zdrowia lub życia. </koniec cytatu>


To jest teoria, praktyka jest taka, ze czasami po np wypadku nie masz gdzie sie udać, aby udzielono Ci pomocy w ramach NFZ-u, bo nie masz skierowania. Żale do idiotów zmieniających sposób działania służby zdrowia.

Pogłupieli z tymi skierowaniami. Szczegółnie do przychodni okulistycznych i  dermatologicznych.

W szpitalu niedaleko jest Oddział Ratunkowy (czy to SOR?).Chirurgia, ortopedia, laryngologia, okulistyka. Lekarz od razu w razie czego wysyła (parę kroków dalej) na prześwietlenie i potem wynik ma już w komputerze.


--
animka

Data: 2019-05-01 07:47:49
Autor: Shrek
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 30.04.2019 o 21:20, Robert Tomasik pisze:
W dniu 30.04.2019 o 18:20, Shrek pisze:

To akurat bez znaczenia.
Etyka lekarska i adwokacka zabrania pomagac nieplacacym :-)
Natomiast prawo mówi co innego.

W wypadku lekarza, podpada on pod przepis ogólny. Ma udzielić pomocy
osobie w zagrożeniu, ale leczyć już tej osoby nie ma obowiązku.

Tu nie chodzi o ustawę o zawodzie lekarza a pewnie jakąś o służbie zdrowia czy szpitalach. Jak zapewne wiesz po przyjeździe menela na sor robi się mu często pełną diagnostykę - myślisz, że jest ubezpieczony - często nawet nie wiadomo jak się nazywa.

Patologią jest wypisywanie bzdur bez znajomości rzeczy. Ludzie umierają
w różnych miejscach, a SOR nie jest jakimś szczególnym. Na ten SOR
przychodzi masa ludzi. Niektórzy z pierdołami, a niektórzy z poważnymi
rzeczami. W tłumie łatwo o błąd. Nie powinien się zdarzyć, ale jednak.

A jak się zdarzy, to należy sprawę wyjaśnić a nie zamiatać pod dywan - czyż nie?

Shrek

Data: 2019-05-01 11:52:37
Autor: Robert Tomasik
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 01.05.2019 o 07:47, Shrek pisze:

To akurat bez znaczenia.
Etyka lekarska i adwokacka zabrania pomagac nieplacacym :-)
Natomiast prawo mówi co innego.
W wypadku lekarza, podpada on pod przepis ogólny. Ma udzielić pomocy
osobie w zagrożeniu, ale leczyć już tej osoby nie ma obowiązku.
Tu nie chodzi o ustawę o zawodzie lekarza a pewnie jakąś o służbie
zdrowia czy szpitalach. Jak zapewne wiesz po przyjeździe menela na sor
robi się mu często pełną diagnostykę - myślisz, że jest ubezpieczony -
często nawet nie wiadomo jak się nazywa.

Co ma ustawa o zawodzie lekarza z ubezpieczeniem, lub nie pacjenta?

Patologią jest wypisywanie bzdur bez znajomości rzeczy. Ludzie umierają
w różnych miejscach, a SOR nie jest jakimś szczególnym. Na ten SOR
przychodzi masa ludzi. Niektórzy z pierdołami, a niektórzy z poważnymi
rzeczami. W tłumie łatwo o błąd. Nie powinien się zdarzyć, ale jednak.
A jak się zdarzy, to należy sprawę wyjaśnić a nie zamiatać pod dywan -
czyż nie?

I ...?

Data: 2019-05-01 12:23:00
Autor: Shrek
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 01.05.2019 o 11:52, Robert Tomasik pisze:

W wypadku lekarza, podpada on pod przepis ogólny. Ma udzielić pomocy
osobie w zagrożeniu, ale leczyć już tej osoby nie ma obowiązku.
Tu nie chodzi o ustawę o zawodzie lekarza a pewnie jakąś o służbie
zdrowia czy szpitalach. Jak zapewne wiesz po przyjeździe menela na sor
robi się mu często pełną diagnostykę - myślisz, że jest ubezpieczony -
często nawet nie wiadomo jak się nazywa.

Co ma ustawa o zawodzie lekarza z ubezpieczeniem, lub nie pacjenta?

Nic.

Patologią jest wypisywanie bzdur bez znajomości rzeczy. Ludzie umierają
w różnych miejscach, a SOR nie jest jakimś szczególnym. Na ten SOR
przychodzi masa ludzi. Niektórzy z pierdołami, a niektórzy z poważnymi
rzeczami. W tłumie łatwo o błąd. Nie powinien się zdarzyć, ale jednak.
A jak się zdarzy, to należy sprawę wyjaśnić a nie zamiatać pod dywan -
czyż nie?

I ...?

I tyle.

Shrek

Data: 2019-05-06 14:49:39
Autor: J.F.
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
Użytkownik "Shrek"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:qabbtl$h35$4@node2.news.atman.pl...
W dniu 30.04.2019 o 21:20, Robert Tomasik pisze:
W dniu 30.04.2019 o 18:20, Shrek pisze:
Etyka lekarska i adwokacka zabrania pomagac nieplacacym :-)
Natomiast prawo mówi co innego.

W wypadku lekarza, podpada on pod przepis ogólny. Ma udzielić pomocy
osobie w zagrożeniu, ale leczyć już tej osoby nie ma obowiązku.

Tu nie chodzi o ustawę o zawodzie lekarza a pewnie jakąś o służbie zdrowia czy szpitalach. Jak zapewne wiesz po przyjeździe menela na sor robi się mu często pełną diagnostykę - myślisz, że jest ubezpieczony - często nawet nie wiadomo jak się nazywa.

Patologią jest wypisywanie bzdur bez znajomości rzeczy. Ludzie umierają
w różnych miejscach, a SOR nie jest jakimś szczególnym. Na ten SOR
przychodzi masa ludzi. Niektórzy z pierdołami, a niektórzy z poważnymi
rzeczami. W tłumie łatwo o błąd. Nie powinien się zdarzyć, ale jednak.

A jak się zdarzy, to należy sprawę wyjaśnić a nie zamiatać pod dywan - czyż nie?

Po paru zejsciach na SOR ostatnio, zycie dopisalo kolejny:

https://www.msn.com/pl-pl/wiadomosci/polska/mężczyzna-zgłosił-się-na-sor-po-wyjściu-jego-zwłoki-znaleziono-za-szpitalem/ar-AAAYgYb

No ale to akurat z winy pacjenta - czemu spokojnie nie czekal na swoja kolej, tylko sobie poszedl ?
6, 8, czy 12h - kiedys by go obsluzyli.

Bo chyba nie podejrzewamy, ze wywiezli do lasu ? :-)

J.

Data: 2019-05-06 15:11:43
Autor: Robert Tomasik
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 06.05.2019 o 14:49, J.F. pisze:

Po paru zejsciach na SOR ostatnio, zycie dopisalo kolejny:
https://www.msn.com/pl-pl/wiadomosci/polska/mężczyzna-zgłosił-się-na-sor-po-wyjściu-jego-zwłoki-znaleziono-za-szpitalem/ar-AAAYgYb
No ale to akurat z winy pacjenta - czemu spokojnie nie czekal na swoja
kolej, tylko sobie poszedl ?
6, 8, czy 12h - kiedys by go obsluzyli.
Bo chyba nie podejrzewamy, ze wywiezli do lasu ? :-)

Skoro są w ratownictwie standardy czasowe na przyjazd karetki, to moim
zdaniem powinny być też na czas udzielenia pierwszej pomocy. Nie znam
szczegółów, ale nie wydaje mi się, by normalnym było, że pacjent
zgłaszający się o 7 rano o 13 jeszcze nie jest zdiagnozowany i personel
się dziwi, ze "wyszedł sobie". To może obiad mu było zaproponować?

Osobna sprawa faktycznie, z jakiego powodu zmarł. Bo równie dobrze
napastnicy mogli czekać pod szpitalem i go "dobić" po wyjściu. Ale to
nadal nie wyjaśnia powodów braku diagnostyki.

Data: 2019-04-30 14:33:14
Autor: Kviat
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 30.04.2019 o 14:10, J.F. pisze:
Użytkownik "Marcin Debowski"  napisał w wiadomości grup
My ani nikt inny bez specjalistycznego
przeszkolenia tego nie stwierdzimy, a AED może, dlatego warto je uzyć.

No moze, tylko jesli dobrze rozumiem:
-jak serce dziala i topielec oddycha, to AED nie pomoze,
-jak serce stanelo, to AED nie pomoze, trzeba reczny masaz.
-czy AED pomoze po reanimacji, gdzie np serce slabo chodzi, czy nieprawidlowo ?

No ludzie... internety się popsuły?
Tak trudno poświęcić dwie minuty i dowidzieć się co to jest AED, jak działa i do czego służy, zamiast w kółko klepać to samo, co było już klepane parę miesięcy temu?

https://pl.wikipedia.org/wiki/Automatyczny_defibrylator_zewn%C4%99trzny

"Nagłe zatrzymanie krążenia jest główną przyczyną śmierci w Europie i w zależności od przyjętej definicji, jest rozpoznawane u 350 000-700 000 osób rocznie. Podczas wstępnej analizy rytmu serca w około 25-30% przypadków stwierdza się migotanie komór, a prawdopodobnie u znacznie większego odsetka osób w momencie utraty przytomności występuje migotanie komór lub szybki częstoskurcz komorowy, jednak do chwili wykonania pierwszej analizy rytmu serca, przechodzi już w gorzej rokującą asystolię. Resuscytacja krążeniowo-oddechowa w połączeniu z defibrylacją w ciągu 3-5 minut od utraty przytomności może pozwolić na skuteczną reanimację w 49-75% przypadków, a każda minuta opóźnienia defibrylacji zmniejsza prawdopodobieństwo przeżycia o 10-12%[1]. Automatyczny defibrylator zewnętrzny przeznaczony jest do użycia przez każdą osobę (najlepiej przeszkoloną), która jest świadkiem zdarzenia, w którym wymagana jest resuscytacja krążeniowo-oddechowa[2]."

"Automatyczny defibrylator zewnętrzny to wysoce specjalistyczne, niezawodne, skomputeryzowane urządzenie, które za pomocą poleceń głosowych i wizualnych prowadzi zarówno osoby z wykształceniem medycznym, jak i bez niego przez procedurę bezpiecznej defibrylacji w zatrzymaniu krążenia[3]. Wbudowany moduł automatycznej analizy EKG pozwala na wykonywanie defibrylacji w migotaniu komór, jeżeli częstość, morfologia i czas trwania załamka R przekraczają zaprogramowane wartości[3]."

"(...)Zostanie dokonana analiza rytmu serca pacjenta przez AED, podczas której zostanie wydana komenda głosowa, aby nie dotykać poszkodowanego.
W przypadku konieczności zastosowania defibrylacji przez AED, zostanie
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
podana informacja i rozpocznie się trwające kilka sekund ładowanie kondensatorów.
Po zakończeniu ładowania zostanie wydana komenda głosowa, aby odsunąć się od poszkodowanego, następnie aby wykonać defibrylację poprzez naciśniecie wyraźnie oznaczonego przycisku.
W przypadku braku konieczności zastosowania defibrylacji przez AED,
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
zostania podana informacja o braku konieczności defibrylacji i może
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
zostać podana informacja o konieczności podjęcia resuscytacji
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
krążeniowo-oddechowej.
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Po dwóch minutach zostanie dokonana kolejna analiza rytmu serca poszkodowanego przez AED, podczas, której zostanie wydana komenda głosowa, aby nie dotykać poszkodowanego.
Analiza rytmu serca poszkodowanego będzie powtarzana, a defibrylacja ponawiana w razie potrzeby, aż do przywrócenia normalnego rytmu pracy serca[5][6]."

Pozdrawiam
Piotr

Data: 2019-04-30 14:48:08
Autor: Shrek
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 30.04.2019 o 14:33, Kviat pisze:
W dniu 30.04.2019 o 14:10, J.F. pisze:
Użytkownik "Marcin Debowski"  napisał w wiadomości grup
My ani nikt inny bez specjalistycznego
przeszkolenia tego nie stwierdzimy, a AED może, dlatego warto je uzyć.

No moze, tylko jesli dobrze rozumiem:
-jak serce dziala i topielec oddycha, to AED nie pomoze,
-jak serce stanelo, to AED nie pomoze, trzeba reczny masaz.
-czy AED pomoze po reanimacji, gdzie np serce slabo chodzi, czy nieprawidlowo ?

No ludzie... internety się popsuły?
Tak trudno poświęcić dwie minuty i dowidzieć się co to jest AED, jak działa i do czego służy, zamiast w kółko klepać to samo, co było już klepane parę miesięcy temu?

https://pl.wikipedia.org/wiki/Automatyczny_defibrylator_zewn%C4%99trzny


Dzięki za pomoc. Dodam jeszcze, że zawsze na kursach (mniej lub bardziej oficjalnych) mówiło się że na początku rozdzielasz zadania konkretnym ludziom (pan w czerwonej czapce itd) - jeden wybiera zawsze nr alarmowy (i pozostaje na linii dopóki dyspozytor się nie rozłączy!), drugi jeśli jest potrzeba to zabezpiecza miejsce (to jest warunek żeby coś robić dalej), następny zasuwa do najlbiższej stacji metra/ przychodni, być może banku właśnie po AED. . Jak się przyda to właśnie z dużym prawdodpodobieństwem uratował komuś życie, jak nie to zdrowszy będzie od przebieżki. W Warszawie polecali właśnie metro i przychodnie, bo tam wiedzą po co on jest i ci pomogą - być może nawet wyślą umyślnego z AED żeby pomógł. Jak ktoś zostanie i trzeba pompować to prosisz o zmiany.

Tyle! Tak naprawdę wielkiej filozofi w tym nie ma, tylko trzeba wiedzieć podstawowe rzeczy i przełamać barierę psychiczną. Dlatego tak szkodliwe są głosy że nie nalezy używać bo może zaszkodzić. I tak żyjemy w kraju gdzie pierwsza pomoc polega na "pewnie najebany", albo zatrzyma się następny "pewnie wie lepiej niż ja co robić". Zadanie polega tylko na przedłyżeniu tych czterech minut do czasu przyjazdu fachowców, bo inaczej nie zdążą i będzie warzywo.Mam podejrzenie, że spadek liczby trupów na drogach wynika po części z tego, że coraz więcej ludzi się zatrzymuje i działa. I tak nalezy trzymać a nie zastanaweiać się kto zapłaci za AED jak go ktoś zajebie (zapłaci wojewoda).

Shrek

Data: 2019-04-30 14:52:32
Autor: Shrek
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 30.04.2019 o 14:48, Shrek pisze:

Tyle!
A jak już jesteśmy przy tym co należy robić, to jak klient przytomny to zapytać od dane, przewlekłe choroby, lekarstwa, alergie itp. To że teraz gada nie znaczy, że będzie z parę minut, a ratownikom się to info przyda.

Shrek

Data: 2019-04-30 15:25:35
Autor: Kviat
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 30.04.2019 o 14:48, Shrek pisze:

I tak nalezy trzymać a nie zastanaweiać się kto zapłaci za AED jak go ktoś zajebie (zapłaci wojewoda).

Zapłacą też np.za zniszczone ubranie, koce czy co tam się zniszczyło w celu udzielania pomocy.
Warto dodać, że podczas udzielania pomocy każdy z automatu otrzymuje ochronę prawną jaką mają funkcjonariusze publiczni (nie staje się funkcjonariuszem, tylko podlega takiej ochronie na czas udzielania pomocy - taką ochronę mają np. również nauczyciele, chociaż funkcjonariuszami publicznymi nie są). Czyli, jeżeli ktoś zacznie przeszkadzać udzielającemu pomocy, w dowolny sposób, chociażby słownie obrażając, to z automatu podlega wyższym karom, jak za "atak" na funkcjonariusza publicznego.

I również nie ma żadnych konsekwencji prawnych, jeżeli próba udzielenia pomocy będzie nieskuteczna, lub będzie wykonana nieumiejętnie. Jedyne co złego może nas spotkać, to konsekwencje prawne za nieudzielenie pomocy w ogóle (z drobnymi wyjątkami).

Tak więc nie ma się czego bać.

Pozdrawiam
Piotr

Data: 2019-04-30 17:31:04
Autor: J.F.
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
Użytkownik "Kviat" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:5cc84ccf$0$500$65785112@news.neostrada.pl...
W dniu 30.04.2019 o 14:48, Shrek pisze:
I tak nalezy trzymać a nie zastanaweiać się kto zapłaci za AED jak go ktoś zajebie (zapłaci wojewoda).

Zapłacą też np.za zniszczone ubranie, koce czy co tam się zniszczyło w celu udzielania pomocy.

Jak bedzie pomoc potrzebna i skuteczna, to pewnie ten AED odniosa.

Ale jak zniknie AED to wojewoda tez zaplaci, czy za zniszczenie tak, ale trzeba pokazac zniszczony ?

A jak zniknie, i rzekoma ofiara tez zniknie, to wojewoda zaplaci ? :-)

J.

Data: 2019-04-30 18:32:51
Autor: Shrek
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 30.04.2019 o 17:31, J.F. pisze:

Zapłacą też np.za zniszczone ubranie, koce czy co tam się zniszczyło w celu udzielania pomocy.

Jak bedzie pomoc potrzebna i skuteczna, to pewnie ten AED odniosa.

Pewnie tak.

Ale jak zniknie AED to wojewoda tez zaplaci, czy za zniszczenie tak, ale trzeba pokazac zniszczony ?

Zapytaj wojewody. Nie wydaje mnie się, żeby trzeba było na przykład poplamione krwią spodnie dostarczać, więc pewnie wystarcza oświadczenie.

A jak zniknie, i rzekoma ofiara tez zniknie, to wojewoda zaplaci ? :-)

Podejrzewam, że tak. Pomijając, że podany paragraf nakazuje udzielenie pomocy, to przypadki kradzieży AED są raczej incydentalne i wynikają z... niewiedzy co się ukradło. Skok za pomocą symulanta na niesprzedawalny AED w obiektywie kamer to plan godny gangu olsena. Był nawet jeden co jak się zorientował co zasunął to odesłał, tylko pod błędny adres. Poczta dostosowała się do poziomu i utknął tam na dwa lata;)

Shrek.

Data: 2019-04-30 21:33:33
Autor: Robert Tomasik
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 30.04.2019 o 18:32, Shrek pisze:

Ale jak zniknie AED to wojewoda tez zaplaci, czy za zniszczenie tak,
ale trzeba pokazac zniszczony ?
Zapytaj wojewody. Nie wydaje mnie się, żeby trzeba było na przykład
poplamione krwią spodnie dostarczać, więc pewnie wystarcza oświadczenie.

Nie wystarczy. Procedura jest zbliżona do likwidacji szkody u
ubezpieczyciela. O ile awaria AED czy zniszczenie spowodowane
udzielaniem pierwszej pomocy by przeszła, to jego kradzież już nie, bo
tyo nie jest NORMALNE NASTĘPSTWO.

A jak zniknie, i rzekoma ofiara tez zniknie, to wojewoda zaplaci ? :-)

Podejrzewam, że tak. Pomijając, że podany paragraf nakazuje udzielenie
pomocy, to przypadki kradzieży AED są raczej incydentalne i wynikają
z... niewiedzy co się ukradło. Skok za pomocą symulanta na
niesprzedawalny AED w obiektywie kamer to plan godny gangu olsena. Był
nawet jeden co jak się zorientował co zasunął to odesłał, tylko pod
błędny adres. Poczta dostosowała się do poziomu i utknął tam na dwa lata;)

Oczywiście masz rację, choć w Polsce przypadki kradzieży AED były.
gdzieś ostatnio nawet sprawcę złapano. Natomiast ja w tym wypadku
bardziej bym się bał, że baba to weźmie, porzuci i nikt nie znajdzie.

Data: 2019-05-01 07:59:05
Autor: Shrek
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 30.04.2019 o 21:33, Robert Tomasik pisze:

Ale jak zniknie AED to wojewoda tez zaplaci, czy za zniszczenie tak,
ale trzeba pokazac zniszczony ?
Zapytaj wojewody. Nie wydaje mnie się, żeby trzeba było na przykład
poplamione krwią spodnie dostarczać, więc pewnie wystarcza oświadczenie.

Nie wystarczy. Procedura jest zbliżona do likwidacji szkody u
ubezpieczyciela.
O ile awaria AED czy zniszczenie spowodowane
udzielaniem pierwszej pomocy by przeszła, to jego kradzież już nie, bo
tyo nie jest NORMALNE NASTĘPSTWO.


Wiesz, bo próbowałeś? Bo ja nie - ty też zapewne nie. Ja piszę że mi sie wydaje, ty jesteś pewny. Może zacytuje:



,,Osobie, kto?ra poniosła szkode? na mieniu powstała? w naste?pstwie udzielania przez nia? pierwszej pomocy, przysługuje roszczenie o naprawienie tej szkody od Skarbu Pan?stwa reprezentowanego przez wojewode? włas?ciwego ze wzgle?du na miejsce powstania szkody."



nie jest napisane w jaki sposób miałaby tą szkodę ponieść - tylko że poniosła szkodę materialną.

Podejrzewam, że tak. Pomijając, że podany paragraf nakazuje udzielenie
pomocy, to przypadki kradzieży AED są raczej incydentalne i wynikają
z... niewiedzy co się ukradło. Skok za pomocą symulanta na
niesprzedawalny AED w obiektywie kamer to plan godny gangu olsena. Był
nawet jeden co jak się zorientował co zasunął to odesłał, tylko pod
błędny adres. Poczta dostosowała się do poziomu i utknął tam na dwa lata;)

Oczywiście masz rację, choć w Polsce przypadki kradzieży AED były.

Polska to duży kraj - były przypadki prawie wszystkiego co można sobie wyobrazić, Co z tego wynika?

gdzieś ostatnio nawet sprawcę złapano. Natomiast ja w tym wypadku
bardziej bym się bał, że baba to weźmie, porzuci i nikt nie znajdzie.

A ja się obawiam, że jak trafię na policjanta to będziesz to ty.

Shrek

Data: 2019-04-30 20:13:31
Autor: Kviat
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 30.04.2019 o 17:31, J.F. pisze:

A jak zniknie, i rzekoma ofiara tez zniknie, to wojewoda zaplaci ? :-)

A jak będą w lesie, to zrób "hop hop!" do studni.

Pozdrawiam
Piotr

Data: 2019-04-30 21:13:09
Autor: Robert Tomasik
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 30.04.2019 o 15:25, Kviat pisze:

I tak nalezy trzymać a nie zastanaweiać się kto zapłaci za AED jak go
ktoś zajebie (zapłaci wojewoda).
Zapłacą też np.za zniszczone ubranie, koce czy co tam się zniszczyło w
celu udzielania pomocy.

Za zniszczony, ale za skradziony. Co zresztą niespecjalnie ma znaczenie
w tej sprawie.

Warto dodać, że podczas udzielania pomocy każdy z automatu otrzymuje
ochronę prawną jaką mają funkcjonariusze publiczni (nie staje się
funkcjonariuszem, tylko podlega takiej ochronie na czas udzielania
pomocy - taką ochronę mają np. również nauczyciele, chociaż
funkcjonariuszami publicznymi nie są). Czyli, jeżeli ktoś zacznie
przeszkadzać udzielającemu pomocy, w dowolny sposób, chociażby słownie
obrażając, to z automatu podlega wyższym karom, jak za "atak" na
funkcjonariusza publicznego.

Nie o wysokość kary chodzi głównie, tylko o to, że postępowanie jest
prowadzone "z urzędu".

Data: 2019-04-30 15:00:10
Autor: J.F.
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
Użytkownik "Kviat" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:5cc8408b$0$542$65785112@news.neostrada.pl...
W dniu 30.04.2019 o 14:10, J.F. pisze:
No moze, tylko jesli dobrze rozumiem:
-jak serce dziala i topielec oddycha, to AED nie pomoze,
-jak serce stanelo, to AED nie pomoze, trzeba reczny masaz.
-czy AED pomoze po reanimacji, gdzie np serce slabo chodzi, czy nieprawidlowo ?

No ludzie... internety się popsuły?
Tak trudno poświęcić dwie minuty i dowidzieć się co to jest AED, jak działa i do czego służy, zamiast w kółko klepać to samo, co było już klepane parę miesięcy temu?

No widzisz, nie kazdy wpadnie na to, ze wiedza jest na wyciagniecie reki ...

https://pl.wikipedia.org/wiki/Automatyczny_defibrylator_zewn%C4%99trzny
"Nagłe zatrzymanie krążenia jest główną przyczyną śmierci w Europie i w zależności od przyjętej definicji, jest rozpoznawane u 350 000-700 000 osób rocznie. Podczas wstępnej analizy rytmu serca w około 25-30% przypadków stwierdza się migotanie komór, a prawdopodobnie u znacznie większego odsetka osób w momencie utraty przytomności występuje migotanie komór lub szybki częstoskurcz komorowy, jednak do chwili

U takich topielcow basenowych tez 25-30% ?

wykonania pierwszej analizy rytmu serca, przechodzi już w gorzej rokującą asystolię. Resuscytacja krążeniowo-oddechowa w połączeniu z defibrylacją w ciągu 3-5 minut od utraty przytomności może pozwolić na skuteczną reanimację w 49-75% przypadków, a każda minuta opóźnienia defibrylacji zmniejsza prawdopodobieństwo przeżycia o 10-12%[1]. Automatyczny defibrylator zewnętrzny przeznaczony jest do użycia przez każdą osobę (najlepiej przeszkoloną), która jest świadkiem zdarzenia, w którym wymagana jest resuscytacja krążeniowo-oddechowa[2]."

Czyli jak rozumiem - raczej sluzy do poprawienia po masazu serca ?
Ale powyzej pisza, ze migotanie to pierwszy etap ?

"(...)Zostanie dokonana analiza rytmu serca pacjenta przez AED, podczas której zostanie wydana komenda głosowa, aby nie dotykać poszkodowanego.
W przypadku konieczności zastosowania defibrylacji przez AED, zostanie
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
podana informacja i rozpocznie się trwające kilka sekund ładowanie kondensatorów.
Po zakończeniu ładowania zostanie wydana komenda głosowa, aby odsunąć się od poszkodowanego, następnie aby wykonać defibrylację poprzez naciśniecie wyraźnie oznaczonego przycisku.
W przypadku braku konieczności zastosowania defibrylacji przez AED,
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
zostania podana informacja o braku konieczności defibrylacji i może
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
zostać podana informacja o konieczności podjęcia resuscytacji
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
krążeniowo-oddechowej.

I tu mam pewien problem inzynierski - jak wykryc niepracujace serce ?
Charakterystycznych napiec chyba nie wytwarza ... to moze tylko elektrody zle podlaczone ?

No dobra, zalozmy ze problemu podlaczenia nie ma, skora ma pewien opor, to sie kompletny brak podlaczenia wykryje ...

J.

Data: 2019-04-30 15:12:37
Autor: Shrek
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 30.04.2019 o 15:00, J.F. pisze:

https://pl.wikipedia.org/wiki/Automatyczny_defibrylator_zewn%C4%99trzny
"Nagłe zatrzymanie krążenia jest główną przyczyną śmierci w Europie i w zależności od przyjętej definicji, jest rozpoznawane u 350 000-700 000 osób rocznie. Podczas wstępnej analizy rytmu serca w około 25-30% przypadków stwierdza się migotanie komór, a prawdopodobnie u znacznie większego odsetka osób w momencie utraty przytomności występuje migotanie komór lub szybki częstoskurcz komorowy, jednak do chwili

U takich topielcow basenowych tez 25-30% ?

IMHO u utopców znacznie mniej. Inna jest przyczyna. Ale głowy nie dam. Natomiast nawet jk przyczyną NZK nie jest migotanie komór czy częstoskurcz, to może sie on pojawić po skutecznym masażu. Ale znów - zgaduje. Więc nie strzelać.

wykonania pierwszej analizy rytmu serca, przechodzi już w gorzej rokującą asystolię. Resuscytacja krążeniowo-oddechowa w połączeniu z defibrylacją w ciągu 3-5 minut od utraty przytomności może pozwolić na skuteczną reanimację w 49-75% przypadków, a każda minuta opóźnienia defibrylacji zmniejsza prawdopodobieństwo przeżycia o 10-12%[1]. Automatyczny defibrylator zewnętrzny przeznaczony jest do użycia przez każdą osobę (najlepiej przeszkoloną), która jest świadkiem zdarzenia, w którym wymagana jest resuscytacja krążeniowo-oddechowa[2]."

Czyli jak rozumiem - raczej sluzy do poprawienia po masazu serca ?

Niekoniecznie - jeśli przyczyną jest własnie migotanie lub czestoskurcz to masaż raczej nie będzie konieczny. Konieczny jest w pozostałych przypadkach.

I tu mam pewien problem inzynierski - jak wykryc niepracujace serce ?

I inżynierowie rozwiązali ten problem za ciebie  - podłącz AED bedziesz wiedział co dalej;)

Charakterystycznych napiec chyba nie wytwarza ...

Wytwarza - tam jest wbudowane EKG.

to moze tylko elektrody zle podlaczone ?

Może - aczkolwiek chyba trudno to _aż_ tak źle podłączyć, żeby AED nie wykrył złego podłączenia. Mądrzy ludzie nad tym myśleli, żeby było idiotoodporne.

No dobra, zalozmy ze problemu podlaczenia nie ma, skora ma pewien opor, to sie kompletny brak podlaczenia wykryje ...

No i widzisz - to naprawdę sprytne urządzenie. Jak widać sprytaniejsze od co poniektórych grupowiczów;)

Data: 2019-04-30 15:36:35
Autor: Kviat
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 30.04.2019 o 15:00, J.F. pisze:


wykonania pierwszej analizy rytmu serca, przechodzi już w gorzej rokującą asystolię. Resuscytacja krążeniowo-oddechowa w połączeniu z defibrylacją w ciągu 3-5 minut od utraty przytomności może pozwolić na skuteczną reanimację w 49-75% przypadków, a każda minuta opóźnienia defibrylacji zmniejsza prawdopodobieństwo przeżycia o 10-12%[1]. Automatyczny defibrylator zewnętrzny przeznaczony jest do użycia przez każdą osobę (najlepiej przeszkoloną), która jest świadkiem zdarzenia, w którym wymagana jest resuscytacja krążeniowo-oddechowa[2]."

Czyli jak rozumiem - raczej sluzy do poprawienia po masazu serca ?
Ale powyzej pisza, ze migotanie to pierwszy etap ?

Użyj mocy i pomyśl.
Liczy się każda sekunda. Zanim ktoś przyniesie, wypakuje AED, to będziesz stał i patrzył na delikwenta?

Pozdrawiam
Piotr

Data: 2019-04-30 17:32:13
Autor: J.F.
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
Użytkownik "Kviat" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:5cc84f64$0$493$65785112@news.neostrada.pl...
W dniu 30.04.2019 o 15:00, J.F. pisze:
wykonania pierwszej analizy rytmu serca, przechodzi już w gorzej rokującą asystolię. Resuscytacja krążeniowo-oddechowa w połączeniu z defibrylacją w ciągu 3-5 minut od utraty przytomności może pozwolić na skuteczną reanimację w 49-75% przypadków, a każda minuta opóźnienia defibrylacji zmniejsza prawdopodobieństwo przeżycia o 10-12%[1]. Automatyczny defibrylator zewnętrzny przeznaczony jest do użycia przez każdą osobę (najlepiej przeszkoloną), która jest świadkiem zdarzenia, w którym wymagana jest resuscytacja krążeniowo-oddechowa[2]."

Czyli jak rozumiem - raczej sluzy do poprawienia po masazu serca ?
Ale powyzej pisza, ze migotanie to pierwszy etap ?

Użyj mocy i pomyśl.
Liczy się każda sekunda. Zanim ktoś przyniesie, wypakuje AED, to będziesz stał i patrzył na delikwenta?

Ale mnie przekonales. W ramach pomocy obiegne po AED, delikwent poczeka :-)

J.

Data: 2019-04-30 18:56:06
Autor: Shrek
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 30.04.2019 o 17:32, J.F. pisze:

Użyj mocy i pomyśl.
Liczy się każda sekunda. Zanim ktoś przyniesie, wypakuje AED, to będziesz stał i patrzył na delikwenta?

Ale mnie przekonales. W ramach pomocy obiegne po AED, delikwent poczeka :-)

Pisałem jak to się robi. AED są w pobliżu miejsc, gdzie zdecydowanie przebywa więcej niż dwie osoby (ratowana i ratująca) to daje pewne możliwości;)

Shrek

Data: 2019-04-30 15:40:15
Autor: Kviat
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 30.04.2019 o 15:12, Shrek pisze:
W dniu 30.04.2019 o 15:00, J.F. pisze:

https://pl.wikipedia.org/wiki/Automatyczny_defibrylator_zewn%C4%99trzny
"Nagłe zatrzymanie krążenia jest główną przyczyną śmierci w Europie i w zależności od przyjętej definicji, jest rozpoznawane u 350 000-700 000 osób rocznie. Podczas wstępnej analizy rytmu serca w około 25-30% przypadków stwierdza się migotanie komór, a prawdopodobnie u znacznie większego odsetka osób w momencie utraty przytomności występuje migotanie komór lub szybki częstoskurcz komorowy, jednak do chwili

U takich topielcow basenowych tez 25-30% ?

IMHO u utopców znacznie mniej. Inna jest przyczyna. Ale głowy nie dam. Natomiast nawet jk przyczyną NZK nie jest migotanie komór czy częstoskurcz, to może sie on pojawić po skutecznym masażu. Ale znów - zgaduje. Więc nie strzelać.

Odpowiedź jest tutaj:
"a prawdopodobnie u znacznie większego odsetka osób w momencie utraty przytomności występuje migotanie komór lub szybki częstoskurcz komorowy"

Przyczyną utraty przytomności nie jest migotanie komór, lecz utrata przytomności może spowodować migotanie komór.
Jak się topielca wyciąga z wody, to często jest nieprzytomny.

Pozdrawiam
Piotr

Data: 2019-04-30 17:25:51
Autor: J.F.
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
Użytkownik "Kviat" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:5cc8503f$0$520$65785112@news.neostrada.pl...
W dniu 30.04.2019 o 15:12, Shrek pisze:
W dniu 30.04.2019 o 15:00, J.F. pisze:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Automatyczny_defibrylator_zewn%C4%99trzny
"Nagłe zatrzymanie krążenia jest główną przyczyną śmierci w Europie i w zależności od przyjętej definicji, jest rozpoznawane u 350 000-700 000 osób rocznie. Podczas wstępnej analizy rytmu serca w około 25-30% przypadków stwierdza się migotanie komór, a prawdopodobnie u znacznie większego odsetka osób w momencie utraty przytomności występuje migotanie komór lub szybki częstoskurcz komorowy, jednak do chwili

U takich topielcow basenowych tez 25-30% ?

IMHO u utopców znacznie mniej. Inna jest przyczyna. Ale głowy nie dam. Natomiast nawet jk przyczyną NZK nie jest migotanie komór czy częstoskurcz, to może sie on pojawić po skutecznym masażu. Ale znów - zgaduje. Więc nie strzelać.

Odpowiedź jest tutaj:
"a prawdopodobnie u znacznie większego odsetka osób w momencie utraty przytomności występuje migotanie komór lub szybki częstoskurcz komorowy"

Przyczyną utraty przytomności nie jest migotanie komór, lecz utrata przytomności może spowodować migotanie komór.

A nie odwrotnie jednak ?
klopoty sercowe spowodowaly niedotlenienie i utrate przytomnosci.

Tzn znow - u osob ze slabym sercem, ciezki atak to bedzie w 25-30% przypadkow migotanie komor, i potem wyniknie z tego nieprzytomnosc,
u osob ze zdrowym sercem po przypadkowej utracie przytomnosci lekarz nawet nie zostanie wezwany, albo jak dojedzie, to juz nic nie stwierdzi.

Jak się topielca wyciąga z wody, to często jest nieprzytomny.

Tylko raczej bym sie spodziewal, ze serca mieli wczesniej zdrowe, a na skutek utopienia nastapilo niedotlenienie, utrata przytomnosci, a w dalszej czesci ... migotanie komor, czy staniecie serca ?

J.

Data: 2019-04-30 20:10:48
Autor: Kviat
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 30.04.2019 o 17:25, J.F. pisze:
Użytkownik "Kviat" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:5cc8503f$0$520$65785112@news.neostrada.pl...
W dniu 30.04.2019 o 15:12, Shrek pisze:
W dniu 30.04.2019 o 15:00, J.F. pisze:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Automatyczny_defibrylator_zewn%C4%99trzny "Nagłe zatrzymanie krążenia jest główną przyczyną śmierci w Europie i w zależności od przyjętej definicji, jest rozpoznawane u 350 000-700 000 osób rocznie. Podczas wstępnej analizy rytmu serca w około 25-30% przypadków stwierdza się migotanie komór, a prawdopodobnie u znacznie większego odsetka osób w momencie utraty przytomności występuje migotanie komór lub szybki częstoskurcz komorowy, jednak do chwili

U takich topielcow basenowych tez 25-30% ?

IMHO u utopców znacznie mniej. Inna jest przyczyna. Ale głowy nie dam. Natomiast nawet jk przyczyną NZK nie jest migotanie komór czy częstoskurcz, to może sie on pojawić po skutecznym masażu. Ale znów - zgaduje. Więc nie strzelać.

Odpowiedź jest tutaj:
"a prawdopodobnie u znacznie większego odsetka osób w momencie utraty przytomności występuje migotanie komór lub szybki częstoskurcz komorowy"

Przyczyną utraty przytomności nie jest migotanie komór, lecz utrata przytomności może spowodować migotanie komór.

A nie odwrotnie jednak ?

Nie w przypadku topielca.

klopoty sercowe spowodowaly niedotlenienie i utrate przytomnosci.

U utopców to nie kłopoty sercowe powodują niedotlenienie i utratę przytomności.
To niedotlenienie powoduje utratę przytomności i kłopoty sercowe. Gigantyczny wysiłek fizyczny żeby utrzymać się na powierzchni, stres i szok.

Jak się topielca wyciąga z wody, to często jest nieprzytomny.

Tylko raczej bym sie spodziewal, ze serca mieli wczesniej zdrowe,

Tego nie możesz się spodziewać. Na basen, na plażę czy nad jezioro przychodzą różni ludzie. Nikt nie ma na czole przyczepionej karteczki o stanie zdrowotnym serca.
Dla człowieka nawet z najzdrowszym sercem na świecie topienie się jest sporym przeżyciem.
Wyciągnąłem kilku z morza i nawet taki co nie stracił przytomności musi "dojść do siebie" i często wymaga pomocy szpitalnej.

a na skutek utopienia nastapilo niedotlenienie, utrata przytomnosci, a w dalszej czesci ... migotanie komor, czy staniecie serca ?

Migotanie komór może wystąpić, ale nie musi.
Kiedyś nie było AED i robiło się resustytację bez wnikania czy delikwent ma migotanie, czy nie ma. Teraz jest AED i jak masz go w zasięgu, to szanse przeżycia wrosły dla tych, u których migotanie wystąpiło.
Jak nie wystąpiło, to AED nie "strzeli" i już. Za to monitoruje i poprowadzi "za rączkę" czy prawidłowo, odpowiednio silnie i we właściwym tempie prowadzisz masaż serca.
Przypomnę dla porządku, że dla kogoś nieprzeszkolonego albo z oporami, to już wielką pomocą dla poszkodowanego będzie, jeżeli będzie wykonywał sam masaż serca, byle jak, tak jak umie, albo jak mu się wydaje że potrafi, bez "usta usta". Sam ucisk na klatkę piersiową powoduje różnicę ciśnień i wentylację płuc, należy zadbać o udrożnienie dróg oddechowych.

Pozdrawiam
Piotr

Data: 2019-04-30 18:54:10
Autor: Shrek
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 30.04.2019 o 15:40, Kviat pisze:

Odpowiedź jest tutaj:
"a prawdopodobnie u znacznie większego odsetka osób w momencie utraty przytomności występuje migotanie komór lub szybki częstoskurcz komorowy"

Przyczyną utraty przytomności nie jest migotanie komór, lecz utrata przytomności może spowodować migotanie komór.

Na odwrót - migotanie powoduje zatrzymanie krążenia, co z kolei powoduję utratę przytomności - nie na odwrót. Zdanie powyżej należy rozumieć, że często w czasie utraty przytomności występuje migotanie (i jest powodem utraty przytomności) potem zmieniające się w całkowite zatrzymanie akcji serca. Stąd wniosek, że migotanie przedsionków jest przyczyną większej ilości NZK niż da się zaobserwować, bo "okienko" jest krótkie.

Tu jest też odpowiedź czy warto każdego tracącego przytomośc podłączać do AED - jeśli mamy podejrzenia że utrata przytomności może być wynikiem nagłego zatrzymania krażenia (czyli wtedy gdy na oko nie widać innej przyczyny) to tak, warto.

Shrek

Data: 2019-04-30 20:22:09
Autor: Kviat
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 30.04.2019 o 18:54, Shrek pisze:
W dniu 30.04.2019 o 15:40, Kviat pisze:

Odpowiedź jest tutaj:
"a prawdopodobnie u znacznie większego odsetka osób w momencie utraty przytomności występuje migotanie komór lub szybki częstoskurcz komorowy"

Przyczyną utraty przytomności nie jest migotanie komór, lecz utrata przytomności może spowodować migotanie komór.

Na odwrót - migotanie powoduje zatrzymanie krążenia, co z kolei powoduję utratę przytomności - nie na odwrót.

Pod lustrem wody utratę przytomności powoduje zwykle niedotlenienie.
Nie we wszystkich przypadkach następuje migotanie. A jak występuje to właśnie z utraty przytomności i szoku organizmu.
Mówimy o zdrowym człowieku oczywiście, bo chory na serce to może, dostać różnych rzeczy po przepłynięciu żabką pół basenu.

Tu jest też odpowiedź czy warto każdego tracącego przytomośc podłączać do AED - jeśli mamy podejrzenia że utrata przytomności może być wynikiem nagłego zatrzymania krażenia (czyli wtedy gdy na oko nie widać innej przyczyny) to tak, warto.

Dokładnie.

Pozdrawiam
Piotr

Data: 2019-05-01 08:13:35
Autor: Shrek
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 30.04.2019 o 20:22, Kviat pisze:

Na odwrót - migotanie powoduje zatrzymanie krążenia, co z kolei powoduję utratę przytomności - nie na odwrót.

Pod lustrem wody utratę przytomności powoduje zwykle niedotlenienie.
Nie we wszystkich przypadkach następuje migotanie. A jak występuje to właśnie z utraty przytomności i szoku organizmu.
Mówimy o zdrowym człowieku oczywiście, bo chory na serce to może, dostać różnych rzeczy po przepłynięciu żabką pół basenu.

Pozostanę przy swoim zdaniu. NZT jest powodowane przez niedotlenienie a utrata przytomności jest skutkiem nie przyczyną.

Shrek

Data: 2019-04-30 20:28:44
Autor: Marcin Debowski
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
On 2019-04-30, J.F. <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> wrote:
I tu mam pewien problem inzynierski - jak wykryc niepracujace serce ?
Charakterystycznych napiec chyba nie wytwarza ... to moze tylko elektrody zle podlaczone ?

Jak już i Piotr i Shrek napisali tam jest EKG, opór pewnie też mierzy bo to dość oczywiste. To nie jest tak, że przykładasz i już. AED trochę czasu to wszystko analizuje - ten model na którym mnie szkolili potrzebował coś chyba 10-15s. Cała procedura też niekoniecznie kończy się po jednym wyładowaniu, jest przeplatana resuscytacją i AED mówi kiedy ją podjąć i czy konieczne jest jego uzycie. Za każdym razem analizuje rytm/akcje serca. No ale ratownik siedzący na basenie obok może najwyraźnie zanalizować lepiej :) Nie wiem w takim razie po co tam w ogóle jest AED. Jakiś ED by wystarczył i wojewoda nie byłby narażony na wysokie koszty.

Nb. w całej procedurze najbardziej zaskoczyło mnie to, że w tej chwili główny nacisk jest na resuscytację krążeniową, czyli sam masaż serca. Nie robi się oddechów.

--
Marcin

Data: 2019-05-01 08:09:30
Autor: Shrek
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 30.04.2019 o 22:28, Marcin Debowski pisze:

Nb. w całej procedurze najbardziej zaskoczyło mnie to, że w tej chwili
główny nacisk jest na resuscytację krążeniową, czyli sam masaż serca.
Nie robi się oddechów.

Doszli do wniosku, że dużo ludzi się tego boi ze względów psychologicznych czy higienicznych, a zauważono że skuteczność w przypadku wykonywania oddechów przez osoby nie będące wykwalifikowanym personelem jest nie taka znów większa niż sam masaż. Więc lepiej jak tylko masują niż nic nie robia z obawy o wykonywanie oddechów.

Moja hipoteza jest taka że jak w określonym czasie nie zajmą się klientem fachowcy _z_odpowiednim_sprzętem_ to szanse na ratunek i tak są mizerne. Na ten czas zostaje zapas tlenu we krwi i problemem jest brak krążenia. Po tym czasie to brutalnie mówiąc na ogół jest już po sprawie. Stąd IMHO wynika niewielka różnica w skuteczności z oddechem czy bez.

Shrek.

Data: 2019-05-02 03:06:25
Autor: Marcin Debowski
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
On 2019-05-01, Shrek <1@wp.pl> wrote:
mizerne. Na ten czas zostaje zapas tlenu we krwi i problemem jest brak krążenia. Po tym czasie to brutalnie mówiąc na ogół jest już po sprawie. Stąd IMHO wynika niewielka różnica w skuteczności z oddechem czy bez.

Też tak myślę. I jest w tym czysto technicznie też sporo sensu. Mózg da radę przeżyć te 3-4 min po atrzymaniu krążenia. Proces dostarczania tlenu będzie tu głównie dyfuzyjny i najwyraźniej tego tlenu we krwi jest na tyle dużo że dopiero po tych paru minutach spadnie zawartość poniżej pewnej wartości krytycznej. Gógle podaje, że krew w naczyniach włosowatych (gdzie zgaduje najwiecej zużywa się tlenu) to tylko 5% całej objetości (w płucach 10%). Reszta to żyły, arterie etc. No to powinno wystarczyć okresowo to przemieśc i to powinno wystarczyć na długo.

--
Marcin

Data: 2019-05-02 07:46:15
Autor: Kviat
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 02.05.2019 o 05:06, Marcin Debowski pisze:
On 2019-05-01, Shrek <1@wp.pl> wrote:
mizerne. Na ten czas zostaje zapas tlenu we krwi i problemem jest brak
krążenia. Po tym czasie to brutalnie mówiąc na ogół jest już po sprawie.
Stąd IMHO wynika niewielka różnica w skuteczności z oddechem czy bez.

Też tak myślę. I jest w tym czysto technicznie też sporo sensu. Mózg da
radę przeżyć te 3-4 min po atrzymaniu krążenia. Proces dostarczania
tlenu będzie tu głównie dyfuzyjny i najwyraźniej tego tlenu we krwi jest
na tyle dużo że dopiero po tych paru minutach spadnie zawartość poniżej
pewnej wartości krytycznej.

O czym wy piszecie? Jaki zapas tlenu we krwi? Technicznie to nie ma sensu. Co z tego, że przeżyje, skoro przez niedotlenienie mózgu przeżyje jako warzywo?
Potraficie wstrzymać oddech na 3-4 minuty bez przygotowania? Żeby tyle wytrzymać, to najpierw trzeba mocno się dotlenić. Zwykle nikt nie planuje utraty przytomności i nie robi wcześniej głębokich wdechów i wydechów. Człowiek to nie krokodyl. To po pierwsze.
Po drugie, jaki jest zapas tlenu we krwi u topielca?

Robiliście kiedyś masaż serca?
Już wcześniej pisałem, ale chyba niezbyt uważnie czytacie, że jeżeli drogi oddechowe są drożne (a należy o to zadbać), to podczas ucisku na klatkę piersiową wypychasz z płuc powietrze, a gdy zwalniasz ucisk klatka piersiowa się unosi i płuca zasysają powietrze.

Pozdrawiam
Piotr

Data: 2019-05-02 06:19:29
Autor: Marcin Debowski
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
On 2019-05-02, Kviat <Kviat> wrote:
W dniu 02.05.2019 o 05:06, Marcin Debowski pisze:
On 2019-05-01, Shrek <1@wp.pl> wrote:
mizerne. Na ten czas zostaje zapas tlenu we krwi i problemem jest brak
krążenia. Po tym czasie to brutalnie mówiąc na ogół jest już po sprawie.
Stąd IMHO wynika niewielka różnica w skuteczności z oddechem czy bez.

Też tak myślę. I jest w tym czysto technicznie też sporo sensu. Mózg da
radę przeżyć te 3-4 min po atrzymaniu krążenia. Proces dostarczania
tlenu będzie tu głównie dyfuzyjny i najwyraźniej tego tlenu we krwi jest
na tyle dużo że dopiero po tych paru minutach spadnie zawartość poniżej
pewnej wartości krytycznej.

O czym wy piszecie? Jaki zapas tlenu we krwi? Technicznie to nie ma

Piszemy o tym dlaczego sama resuscytacja krążeniowa może (przez pewien czas) wystarczać. To, że trochę tlenu dostaje się do płuc w czasie uciskania nie oznacza, że to jest dominujący proces i pozwala na utrzymanie poziomu tlenu we krwi na wystarczającym poziomie. Zapewne równie ważne jest jak szybko poziom tlenu spada w całej objetości krwi.

--
Marcin

Data: 2019-05-02 08:44:39
Autor: Kviat
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 02.05.2019 o 08:19, Marcin Debowski pisze:
On 2019-05-02, Kviat <Kviat> wrote:
W dniu 02.05.2019 o 05:06, Marcin Debowski pisze:
On 2019-05-01, Shrek <1@wp.pl> wrote:
mizerne. Na ten czas zostaje zapas tlenu we krwi i problemem jest brak
krążenia. Po tym czasie to brutalnie mówiąc na ogół jest już po sprawie.
Stąd IMHO wynika niewielka różnica w skuteczności z oddechem czy bez.

Też tak myślę. I jest w tym czysto technicznie też sporo sensu. Mózg da
radę przeżyć te 3-4 min po atrzymaniu krążenia. Proces dostarczania
tlenu będzie tu głównie dyfuzyjny i najwyraźniej tego tlenu we krwi jest
na tyle dużo że dopiero po tych paru minutach spadnie zawartość poniżej
pewnej wartości krytycznej.

O czym wy piszecie? Jaki zapas tlenu we krwi? Technicznie to nie ma

Piszemy o tym dlaczego sama resuscytacja krążeniowa może (przez pewien
czas) wystarczać. To, że trochę tlenu dostaje się do płuc w czasie
uciskania nie oznacza, że to jest dominujący proces i pozwala na
utrzymanie poziomu tlenu we krwi na wystarczającym poziomie. Zapewne
równie ważne jest jak szybko poziom tlenu spada w całej objetości krwi.

Najważniejsze jest, żeby tlen docierał do mózgu. Masaż serca wymusza krążenie krwi, jej przepływ przez płuca i dopływ do mózgu.
Dorosły człowiek normalnie wykonuje ok 16 do 20 oddechów na minutę.
Na klatkę piersiową naciskasz 100 do 120 razy na minutę, czyli ok. 2 razy na sekundę. Czyli w ciągu jednej sekundy dwa razy wypompowujesz powietrze z płuc i dwa razy zasysasz do płuc. Więc mimo zmniejszonej ilości powietrza niż przy normalnym oddychaniu, to ta mniejsza ilość wpada i wypada z płuc częściej.
Oczywiście pod warunkiem, że drogi oddechowe są drożne i nie są zatkane np. językiem, bo o ile powietrze wypchniesz przez ucisk, to gorzej z zassaniem.

Pozdrawiam
Piotr

Data: 2019-05-02 08:50:13
Autor: Shrek
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 02.05.2019 o 08:44, Kviat pisze:

Na klatkę piersiową naciskasz 100 do 120 razy na minutę, czyli ok. 2 razy na sekundę. Czyli w ciągu jednej sekundy dwa razy wypompowujesz powietrze z płuc i dwa razy zasysasz do płuc. Więc mimo zmniejszonej ilości powietrza niż przy normalnym oddychaniu, to ta mniejsza ilość wpada i wypada z płuc częściej.
Oczywiście pod warunkiem, że drogi oddechowe są drożne i nie są zatkane np. językiem, bo o ile powietrze wypchniesz przez ucisk, to gorzej z zassaniem.

Ma sens. Z drugiej strony - argumenaty moje i Marcina też. Myślę, ze tw dwa mechanizmy się łączą i z tego wynika spadek szans na skuteczność z czasem. Off top się zrobił. Ważne jest jedno - AED warto używać. Od tego jest, żeby próbować. A zaszkodzić się nie da, więc sprawa jest jasna.

Shrek

Data: 2019-05-02 07:02:31
Autor: Marcin Debowski
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
On 2019-05-02, Shrek <1@wp.pl> wrote:
W dniu 02.05.2019 o 08:44, Kviat pisze:

Na klatkę piersiową naciskasz 100 do 120 razy na minutę, czyli ok. 2 razy na sekundę. Czyli w ciągu jednej sekundy dwa razy wypompowujesz powietrze z płuc i dwa razy zasysasz do płuc. Więc mimo zmniejszonej ilości powietrza niż przy normalnym oddychaniu, to ta mniejsza ilość wpada i wypada z płuc częściej.
Oczywiście pod warunkiem, że drogi oddechowe są drożne i nie są zatkane np. językiem, bo o ile powietrze wypchniesz przez ucisk, to gorzej z zassaniem.

Ma sens. Z drugiej strony - argumenaty moje i Marcina też. Myślę, ze tw dwa mechanizmy się łączą i z tego wynika spadek szans na skuteczność z czasem. Off top się zrobił. Ważne jest jedno - AED warto używać. Od tego jest, żeby próbować. A zaszkodzić się nie da, więc sprawa jest jasna.

Bez konkretnych danych o tym jak zmienia się poziom tlenu we krwi w czasie resuscytacji i jaki poziom jest krytyczny dla mózgu (w tym w jakim czasie) nie sposób rozstrzygnąć, tak, że możemy chyba już zakończyć spekulacje.

--
Marcin

Data: 2019-05-02 09:01:06
Autor: Kviat
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 02.05.2019 o 08:50, Shrek pisze:
Off top się zrobił. Ważne jest jedno - AED warto używać. Od tego jest, żeby próbować. A zaszkodzić się nie da, więc sprawa jest jasna.

Dokładnie.
Off top czy nie, ale skoro już się pojawiło, to warto takie rzeczy pisać i powtarzać niezależnie od tematyki grupy. Bo jak widać, nawet wśród przeszkolonych policjantów wiedza na ten temat jest mizerna.

Pozdrawiam
Piotr

Data: 2019-05-02 08:54:55
Autor: Kviat
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 02.05.2019 o 08:19, Marcin Debowski pisze:

Piszemy o tym dlaczego sama resuscytacja krążeniowa może (przez pewien
czas) wystarczać. To, że trochę tlenu dostaje się do płuc w czasie
uciskania nie oznacza, że to jest dominujący proces i pozwala na
utrzymanie poziomu tlenu we krwi na wystarczającym poziomie. Zapewne
równie ważne jest jak szybko poziom tlenu spada w całej objetości krwi.

I jeszcze raz dodam: u topielca poziom tlenu we krwi już dawno spadł. Gdyby było tak jak piszesz, to masażem serca pompowałbyś do mózgu krew bez tlenu, co trochę mija się z celem.
A badania pokazują, że śmiertelność ze sztucznym oddychaniem i bez jest podobna.

Pozdrawiam
Piotr

Data: 2019-05-02 20:43:36
Autor: Robert Tomasik
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 02.05.2019 o 08:54, Kviat pisze:

Piszemy o tym dlaczego sama resuscytacja krążeniowa może (przez pewien
czas) wystarczać. To, że trochę tlenu dostaje się do płuc w czasie
uciskania nie oznacza, że to jest dominujący proces i pozwala na
utrzymanie poziomu tlenu we krwi na wystarczającym poziomie. Zapewne
równie ważne jest jak szybko poziom tlenu spada w całej objetości krwi.
I jeszcze raz dodam: u topielca poziom tlenu we krwi już dawno spadł.
Gdyby było tak jak piszesz, to masażem serca pompowałbyś do mózgu krew
bez tlenu, co trochę mija się z celem.
A badania pokazują, że śmiertelność ze sztucznym oddychaniem i bez jest
podobna.

Teorią się nie zajmuję. potwierdzam, ze wg ostatnich standardów podobno
wystarczy masaż serca.

Data: 2019-05-02 20:56:46
Autor: Kviat
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 02.05.2019 o 20:43, Robert Tomasik pisze:
W dniu 02.05.2019 o 08:54, Kviat pisze:

Piszemy o tym dlaczego sama resuscytacja krążeniowa może (przez pewien
czas) wystarczać. To, że trochę tlenu dostaje się do płuc w czasie
uciskania nie oznacza, że to jest dominujący proces i pozwala na
utrzymanie poziomu tlenu we krwi na wystarczającym poziomie. Zapewne
równie ważne jest jak szybko poziom tlenu spada w całej objetości krwi.
I jeszcze raz dodam: u topielca poziom tlenu we krwi już dawno spadł.
Gdyby było tak jak piszesz, to masażem serca pompowałbyś do mózgu krew
bez tlenu, co trochę mija się z celem.
A badania pokazują, że śmiertelność ze sztucznym oddychaniem i bez jest
podobna.

Teorią się nie zajmuję. potwierdzam, ze wg ostatnich standardów podobno
wystarczy masaż serca.

Te nowe standardy wynikają z dwóch rzeczy. Rzeczywiście badania pokazują, że sztuczne oddychanie nie ma wpływu na zmniejszenie śmiertelności, a drugą sprawą jest to, że wielu ludzi czuje lęk przed podjęciem jakichkolwiek czynności ratunkowych, bo wydaje im się, że będą _musieli_ "całować" oślinionego czy z wymiocinami pacjenta "bo tak trzeba" i inaczej się nie da uratować. Więc wolą odwrócić wzrok i przejść obok.

Pozdrawiam
Piotr

Data: 2019-05-02 08:10:30
Autor: Shrek
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 02.05.2019 o 07:46, Kviat pisze:

Robiliście kiedyś masaż serca?
Już wcześniej pisałem, ale chyba niezbyt uważnie czytacie, że jeżeli drogi oddechowe są drożne (a należy o to zadbać), to podczas ucisku na klatkę piersiową wypychasz z płuc powietrze, a gdy zwalniasz ucisk klatka piersiowa się unosi i płuca zasysają powietrze.


Racja - twoja hipoteza jest lepsza.

Shrek.

Data: 2019-04-25 21:39:52
Autor: Marcin Debowski
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
On 2019-04-25, J.F. <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> wrote:
A ten na basenie jest na wyposazeniu basenu i ma byc na wyposazeniu basenu.

Czyli jak koło ratunkowe jest na wyposażeniu basenu, a w rzece, za furtką, 3m dalej ktoś się topi to lepiej tego koła nie uzyć.

Ale ratownik ma pilnowac basenu, i ma miec defibrylator na wyposazeniu.
Opusci stanowisko - zle, zamknie basen celem ratowania czlowieka - zle,
bedzie ratowal czlowieka na basenie - bardzo dobrze.

No nie. Nie może ratować bo w tym czasie może się ktos inny zacząc topić i ratownik mógłby nie zauważyć. Z tego samego powodu nie powinien także uzywać sprzętu, bo raz, może popsuć, dwa, czyni go niedostpnym a czy niedostepny lub popsuty sprzet jest faktycznie na wyposażeniu?

Ratownik ma dozorować i nadzorować w tym sprzęt i tylko do płota lub ewentualnie bramy.

--
Marcin

Data: 2019-04-26 13:35:31
Autor: ń
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
To nie spacja lecz kerning.
Reguły pisania ukształtowane dla dawnych czcionek o stałej szerokości nie są optymalne dla współczesnych czcionek 'proporcjonalnych' o zmiennej szerokości (odstępach).


-- -- -
Nie rób spacji przed pytajnikiem.

Data: 2019-04-26 13:59:31
Autor: Liwiusz
administrator forum dyskusyjnego reakcja na post
W dniu 2019-04-26 o 13:35, ń pisze:
To nie spacja lecz kerning.

To spacja.

Reguły pisania ukształtowane dla dawnych czcionek o stałej szerokości nie są optymalne dla współczesnych czcionek 'proporcjonalnych' o zmiennej szerokości (odstępach).

Nie dorabiaj ideologii do zwykłego analfabetyzmu komputerowego.

--
Liwiusz

administrator forum dyskusyjnego reakcja na post

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona