Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.prawo   »   alimenty

alimenty

Data: 2009-04-07 16:25:20
Autor: piemonte
alimenty
Mam sprawę tego typu. Moja znajoma nie mieszka z mężem od sierpnia ub. roku. Z przyczyn takich jak agresja i alkoholizm małżonka musiała ona opuścić dom i schronić się u swojej rodziny. 11-letni syn na który pobierała dotąd zasiłki pielegnacyjny i opiekuńczy został z ojcem, gdyż ten nie pozwolił mu odejść wraz matką. Zasiłek przeszedł na ojca jako na osobę wychowującą dziecko... Jednak nie w tym jeszcze tkwi problem. Otóż ojciec wystąpił do sądu o alimenty na dziecko i sąd mu je przyznał w wysokości 300 zł miesięcznie. Co mogę doradzić mojej znajomej, jakie wyjście znaleźć z tej sytyacji? Zaznaczam jeszcze, że ani ona, ani on nie pracują, a sąd jako rozwiązanie problemu polecił poprawę stosunków małżeńskich, co niespecjalnie ucieszyło dręczoną do tej pory fizycznie i psychicznie kobietę. Z góry dziekuję za wszelkiego rodzaju sugestie.

Data: 2009-04-07 16:27:24
Autor: Liwiusz
alimenty
piemonte pisze:
Mam sprawę tego typu. Moja znajoma nie mieszka z mężem od sierpnia ub. roku. Z przyczyn takich jak agresja i alkoholizm małżonka musiała ona opuścić dom i schronić się u swojej rodziny. 11-letni syn na który pobierała dotąd zasiłki pielegnacyjny i opiekuńczy został z ojcem, gdyż ten nie pozwolił mu odejść wraz matką. Zasiłek przeszedł na ojca jako na osobę wychowującą dziecko... Jednak nie w tym jeszcze tkwi problem. Otóż ojciec wystąpił do sądu o alimenty na dziecko i sąd mu je przyznał w wysokości 300 zł miesięcznie. Co mogę doradzić mojej znajomej, jakie wyjście znaleźć z tej sytyacji? Zaznaczam jeszcze, że ani ona, ani on nie pracują, a sąd jako rozwiązanie problemu polecił poprawę stosunków małżeńskich, co niespecjalnie ucieszyło dręczoną do tej pory fizycznie i psychicznie kobietę. Z góry dziekuję za wszelkiego rodzaju sugestie.


   A co tu radzić? Do utrzymania dziecka zobowiązany jest każdy z rodziców. Gdyby dziecko było z matką, to też byś uważał, że ojciec płacić nie musi? 300zł to nieduże alimenty.

--
Liwiusz

Data: 2009-04-07 19:24:16
Autor: piemonte
alimenty
.... jeszcze tylko dodam, że gdy wcześniej poszła po dokumenty potrzebne by zarejestrować się w Urzędzie Pracy, mąż nie wpuścił jej i pogroził, że gdy jeszcze raz się pojawi to ją zabije. Sędzina prowadząca proces o alimenty zapytała męża czy to prawda - on oczywiście zaprzeczył, po czym poradziła mojej koleżance, żeby zgłosiła u byłego pracodawcy, iż dokumenty jej zginęły. I stąd drugie pytanie - w jaki sposób może odzyskać własne rzeczy, jeżeli nie ma możliwości wejść do swojego byłego domu, gdyż małżonek jej to utrudnia.

Data: 2009-04-07 20:23:42
Autor: Robert Tomasik
alimenty
Użytkownik "piemonte" <piemonte@gazeta.pl> napisał w wiadomości news:grg284$flh$1inews.gazeta.pl...
... jeszcze tylko dodam, że gdy wcześniej poszła po dokumenty potrzebne by zarejestrować się w Urzędzie Pracy, mąż nie wpuścił jej i pogroził, że gdy jeszcze raz się pojawi to ją zabije. Sędzina prowadząca proces o alimenty zapytała męża czy to prawda - on oczywiście zaprzeczył, po czym poradziła mojej koleżance, żeby zgłosiła u byłego pracodawcy, iż dokumenty jej zginęły. I stąd drugie pytanie - w jaki sposób może odzyskać własne rzeczy, jeżeli nie ma możliwości wejść do swojego byłego domu, gdyż małżonek jej to utrudnia.

Złożyć zawidomienie o przestępstwie:
- znęcanie
- groźby karalne
- ukrywanie dokumentów.

Data: 2009-04-08 12:12:52
Autor: Herald
alimenty
Dnia Tue, 07 Apr 2009 19:24:16 +0200, piemonte napisał(a):

... jeszcze tylko dodam, że gdy wcześniej poszła po dokumenty potrzebne by zarejestrować się w Urzędzie Pracy, mąż nie wpuścił jej i pogroził, że gdy jeszcze raz się pojawi to ją zabije.

Jeżeli potrafiłaby to udowodnić - to stanowi to groźbę.

Sędzina prowadząca proces o alimenty zapytała męża
                                                ^^^^
więc pisz we własnej osobie, a nei zakrywaj się określeniami "moja znajoma"
:)

czy to prawda - on oczywiście zaprzeczył, po czym poradziła mojej
koleżance, żeby zgłosiła u byłego pracodawcy, iż dokumenty jej zginęły.

Nie chce mi się wierzyć by sędzia "tak poradziła". Owe dokumenty wszak nie
zginęły.

I stąd drugie pytanie - w jaki sposób może odzyskać własne rzeczy, jeżeli
nie ma możliwości wejść

Zmienił zamki?
Umawia się z "mężem" że danego dnia, w umówionej porze przychodzi i zabiera
swoje rzeczy.

do swojego byłego domu, gdyż małżonek jej to utrudnia.

Dlaczego "byłego domu"?
Był orzeczony jakiś rozwód, podział majątku, rozdzielność?
Reszta tak jak pisał Robert.

Data: 2009-04-08 23:04:06
Autor: Tata
alimenty
Jeśli jest tam zameldowana to dzwoni do dzielnicowego, umawia sie i razem przychodzą do mieszkania.
Jeśli natomiast nie była tam zameldowana, .. no cóż ..
zastanawia mnie , w jaki sposób dała odzielic sie od syna, troche to zastanawiające

Data: 2009-04-09 00:21:04
Autor: Liwiusz
alimenty
Tata pisze:
Jeśli jest tam zameldowana to dzwoni do dzielnicowego, umawia sie i razem przychodzą do mieszkania.


   LOL :)

--
Liwiusz

Data: 2009-04-09 00:24:45
Autor: Roman Rumpel
alimenty
Liwiusz pisze:
Tata pisze:
Jeśli jest tam zameldowana to dzwoni do dzielnicowego, umawia sie i razem przychodzą do mieszkania.


  LOL :)


Ty się zając śmiejesz, a mojemu klientowi dzielnicowy powiedział, że jak żona jest zameldowana, to nieważne, ze go porzuciła i się wyprowadziła, on ją musi wpuścić, bo nie minęły jeszcze trzy miesiące, jak się wyprowadziła
:)

--
Szukam nowej sygnaturki, a skończył mi się żeń szeń.

Roman Rumpel    skype: rumpel.roman
www.rumpel.pl

Data: 2009-04-08 18:01:42
Autor: witek
alimenty
Roman Rumpel wrote:
Liwiusz pisze:
Tata pisze:
Jeśli jest tam zameldowana to dzwoni do dzielnicowego, umawia sie i razem przychodzą do mieszkania.


  LOL :)


Ty się zając śmiejesz, a mojemu klientowi dzielnicowy powiedział, że jak żona jest zameldowana, to nieważne, ze go porzuciła i się wyprowadziła, on ją musi wpuścić, bo nie minęły jeszcze trzy miesiące, jak się wyprowadziła
:)


zapytaj sie tego policjanta czy ma marchewkę.

Data: 2009-04-09 11:00:07
Autor: Roman Rumpel
alimenty
witek pisze:
Roman Rumpel wrote:
Liwiusz pisze:
Tata pisze:
Jeśli jest tam zameldowana to dzwoni do dzielnicowego, umawia sie i razem przychodzą do mieszkania.


  LOL :)


Ty się zając śmiejesz, a mojemu klientowi dzielnicowy powiedział, że jak żona jest zameldowana, to nieważne, ze go porzuciła i się wyprowadziła, on ją musi wpuścić, bo nie minęły jeszcze trzy miesiące, jak się wyprowadziła
:)


zapytaj sie tego policjanta czy ma marchewkę.

Ja kazałem klientowi, żeby sie spytał policjanta, w którym przepisie napisali, ze można zony po trzech miesiącach nie wpuścić?
Jakoś sie potem nie odezwał.
--
Szukam nowej sygnaturki, a skończył mi się żeń szeń.

Roman Rumpel    skype: rumpel.roman
www.rumpel.pl

alimenty

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona