Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.rowery   »   amorek w turystyce

amorek w turystyce

Data: 2011-05-22 17:20:38
Autor: Titus Atomicus
amorek w turystyce
Witam,
Czy uzywacie amortyzowanych widelcow w rowerach turystycznych (znaczy, podczas wycieczek z sakwami)?
Jak jak dotad nie, ale powoli sie do tego przymierzam.
Pozdrawiam
TA

Data: 2011-05-22 11:30:20
Autor: Michał Wolff
amorek w turystyce
On 22 Maj, 17:20, Titus_Atomi...@somewhere.in.the.world wrote:
Witam,
Czy uzywacie amortyzowanych widelcow w rowerach turystycznych (znaczy,
podczas wycieczek z sakwami)?
Jak jak dotad nie, ale powoli sie do tego przymierzam.
Pozdrawiam
TA

Nie używamy :)
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2011-05-23 00:03:45
Autor: Rafał Wawrzycki
amorek w turystyce
Dnia 22 maj 2011 w liście
[news:b9528efd-448b-4f3e-b335-446d7561a391hg8g2000vbb.googlegroups.c
om] Michał Wolff [m-wolff@wp.pl] napisał(a):
Nie używamy :)

Bo jeździcie po asfaltach. Przy kręceniu się po lasach/szutrach/zakamarach a'la Pontki amor wydaje się być niezbędny. Chociaż mnie też powoli chodzi od jakiegoś czasu sztywny widelec w góralu właśnie pod sakwy. Ale to raczej taka zachcianka, niż coś więcej...


--
Pozdrawiam,
Rafał W.

http://picasaweb.google.com/warszawski.wycinak
http://prw.terror404.net/rwawrzycki/
Odpowiadając na adres prywatny usuń WYTNIJ_TO.

Data: 2011-05-23 02:17:26
Autor: Michał Wolff
amorek w turystyce
On 23 Maj, 00:03, Rafał Wawrzycki <rwawrzycki@WYWAL_TOwp.pl> wrote:

Bo jeździcie po asfaltach. Przy kręceniu się po
lasach/szutrach/zakamarach a'la Pontki amor wydaje się być niezbędny.

Strzeliłeś Waść jak kulą w płot, Paweł Pontek żadnych amortyzatorów
nie używa. Warto pamiętać, że porządny amor - to nie jest sprzęt
bezobsługowy i na dłuższej trasie może wykręcić niezły numer. A z
kolei tanie psrężynowe amory, bardziej niezawodne - sa mało skuteczne

--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2011-05-23 11:31:45
Autor: Paweł Suwiński
amorek w turystyce
Dnia pon, 23 maj 2011 tako rzecze Michał Wolff:

Bo jeździcie po asfaltach. Przy kręceniu się po
lasach/szutrach/zakamarach a'la Pontki amor wydaje się być niezbędny.

Strzeliłeś Waść jak kulą w płot, Paweł Pontek żadnych amortyzatorów
nie używa.

Zgadza  się, o  ile się  orientuje  to używają  "górali" na  stalowych
ramach. Zawsze  to lepsze  niż aluminiowe  bez amortyzacji.  Nie mniej
oni  mają  bardzo  specyficzne  kryteria  wyboru  sprzętu,  nie  tylko
rowerowego.  A podstawowe  to  "gniotsa-nie-łamiotsa" oraz  niewielkie
gabaryty  umożliwiające łatwe  upychanie/  rozkręcanie  sprzętu np.  w
PKSie :).


--
Pozdrawiam
Paweł Suwiński

Data: 2011-05-23 03:57:41
Autor: Michał Wolff
amorek w turystyce
On 23 Maj, 11:31, Paweł Suwiński <drac...@wp.pl> wrote:

 A podstawowe  to  "gniotsa-nie- amiotsa" oraz  niewielkie
gabaryty  umo liwiaj ce atwe  upychanie/  rozkr canie  sprz tu np..  w
PKSie :).

Akurat tu amortyzator nic nie zmienia, demontuje się go tak samo jak i
zwykły widelec, zajmuje podobna ilość miejsca.

A na temat komfortu - wstawię tu opinię Sheldona Browna, który
uważała, że na komfort jazdy znacznie większy wpływ maja szerokie
opony niz jakakolwiek amortyzacja:

"If you're looking for a comfortable ride, it is a mistake to focus on
the particular material used to build the frame. There are differences
in comfort among different bikes, but they are mainly caused by:

    * Tire choice. Wider, softer tires make more difference to ride
comfort THAN ANYTHING to do with the frame. Unfortunately, many newer
sport bikes are poorly designed when it comes to tire clearance. For
the last decade or more there has been a fad to build frames with very
tight tire clearance, although there is no performance advantage
whatsoever to such a design. Such bikes cannot accept anything but
super skinny tires, and, as a result, there's no way they can ever be
really comfortable."

Data: 2011-05-23 13:11:45
Autor: bans
amorek w turystyce
W dniu 2011-05-23 12:57, Michał Wolff pisze:

na komfort jazdy znacznie większy wpływ maja szerokie
opony niz jakakolwiek amortyzacja:

[ciach]

"If you're looking for a comfortable ride, it is a mistake to focus on
the particular material used to build the frame."

No nie, przecież on o czymś innym pisze. Z opinii Browna (słusznej), że opony mają większy wpływ na amortyzację niż materiał ramy, wysnułeś wniosek (niesłuszny), że "dobór opon jest ważniejszy od _jakiejkolwiek_ amortyzacji".


--
bans

Data: 2011-05-23 05:30:02
Autor: Michał Wolff
amorek w turystyce
On 23 Maj, 13:11, bans <g...@o2.pl> wrote:

No nie, przecież on o czymś innym pisze. Z opinii Browna (słusznej), że
opony mają większy wpływ na amortyzację niż materiał ramy, wysnułeś
wniosek (niesłuszny), że "dobór opon jest ważniejszy od _jakiejkolwiek_
amortyzacji".

Trzeba było najpierw przeczytać tekst w całości zanim się zacząłeś
mądrzyć, bo tylko fajnie się skompromitowałeś. Sheldon omawia WSZYSTKO
co ma wpływ na komfort jazdy, w tym oczywiście  także i amortyzację,
ja zacytowałem po prostu kluczowy fragment.

Ale zapomniałem, że na preclu zawsze trafia się na życzliwych ujadaczy
i cytowanie we fragmentach im nie wystarczy, zawsze znajdą dziurę w
całym. Więc przeczytaj sobie akapit "Where comfort comes from", wtedy
zrozumiesz że Sheldon szerokie opony dla komfortu uznaje za
istotniejsze od amortyzacji.
http://www.sheldonbrown.com/frame-materials.html
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2011-05-23 14:11:27
Autor: Ryszard Mikke
amorek w turystyce
Michał Wolff <m-wolff@wp.pl> napisał(a):
On 23 Maj, 13:11, bans <g...@o2.pl> wrote:

> No nie, przecie=BF on o czym=B6 innym pisze. Z opinii Browna (s=B3usznej)=
, =BFe
> opony maj=B1 wi=EAkszy wp=B3yw na amortyzacj=EA ni=BF materia=B3 ramy, wy=
snu=B3e=B6
> wniosek (nies=B3uszny), =BFe "dob=F3r opon jest wa=BFniejszy od _jakiejko=
lwiek_
> amortyzacji".

Trzeba by=B3o najpierw przeczyta=E6 tekst w ca=B3o=B6ci zanim si=EA zacz=B1=
=B3e=B6
m=B1drzy=E6, bo tylko fajnie si=EA skompromitowa=B3e=B6. Sheldon omawia WSZ=
YSTKO
co ma wp=B3yw na komfort jazdy, w tym oczywi=B6cie  tak=BFe i amortyzacj=EA=
,
ja zacytowa=B3em po prostu kluczowy fragment.

Ekhem.

Dales link do artykulu, w ktorym o amortyzacji (a w szczegolnosci - o widelcu)
wspomina sie tylko przy okazji i zacytowales fragment byc moze kluczowy dla
artykulu, ale nie dla naszego watku.

rmikke

--


Data: 2011-05-23 07:20:56
Autor: Michał Wolff
amorek w turystyce
On 23 Maj, 16:11, "Ryszard Mikke" <rmikke.WYT...@gazeta.pl> wrote:

Dales link do artykulu, w ktorym o amortyzacji (a w szczegolnosci - o widelcu)
wspomina sie tylko przy okazji i zacytowales fragment byc moze kluczowy dla
artykulu, ale nie dla naszego watku.

A dlaczego nie?
Amortyzacja sama w sobie nie jest żadną zaletą, zaletą natomiast jest
KOMFORT JAZDY. A jak go uzyskamy - to już wszystko jedno. Ja po prostu
zaznaczyłem, że poszukując komfortu warto zwrócić uwagę na inne
elementy, że warto wiedzieć, że szerokie opony bardziej podniosą
komfort jazdy niż amortyzator (szczególnie kiepski); co za tym idzie
jest to argument przeciw stosowaniu amortyzatorów w turystyce
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2011-05-23 14:57:30
Autor: bans
amorek w turystyce
W dniu 2011-05-23 14:30, Michał Wolff pisze:

Trzeba było najpierw przeczytać tekst w całościzanim się zacząłeś
mądrzyć,

No, przecież na mądrzenie to ty tu masz monopol. Przepraszam.

bo tylko fajnie się skompromitowałeś. Sheldon omawia WSZYSTKO
co ma wpływ na komfort jazdy, w tym oczywiście  także i amortyzację,
ja zacytowałem po prostu kluczowy fragment.


A co miałem przeczytać? Facet, dałeś tekst, do niego się odniosłem, nie dałeś żadnego linka, zapewne uważasz, że sam go miałem znaleźć?

BTW - link, który teraz (!) podałeś nic nie zmienia w kwestii "opony - rama", więc poucz się angielskiego, zanim zaczniesz wklejać cytaty w tym języku.

Klasyczny besserwisser, zaprzeczyć mu to obrazić go śmiertelnie...

Ale zapomniałem, że na preclu zawsze trafia się na życzliwych ujadaczy

Ty chyba masz gigantyczne kompleksy.
Ty naprawdę każdy post, w którym ktoś cię informuje że piszesz nieprawdę odpierasz jako osobisty atak.

Nie, do KF cię nie wrzucę, lubię, jak cię tu flekują. Mam wrażenie, że ciebie to nawet podnieca.



--
bans

Data: 2011-05-23 06:34:21
Autor: Michał Wolff
amorek w turystyce
On 23 Maj, 14:57, bans <g...@o2.pl> wrote:

No, przecież na mądrzenie to ty tu masz monopol. Przepraszam.
Klasyczny besserwisser, zaprzeczyć mu to obrazić go śmiertelnie...

Już nie płacz, następnym razem pójdzie Ci lepiej

Ty chyba masz gigantyczne kompleksy.
Ty naprawdę każdy post, w którym ktoś cię informuje że piszesz nieprawdę
odpierasz jako osobisty atak.

Nie kolego, po prostu mam dobrą pamięć do mend, których życiową pasją
jest gryzienie innych po kostkach.

BTW - link, który teraz (!) podałeś nic nie zmienia w kwestii "opony -
rama", więc poucz się angielskiego, zanim zaczniesz wklejać cytaty w tym
języku.

:))
Tekst jest stosunkowo prosty, więc powinieneś go załapać, jak nie
dałeś rady - mówi się trudno; ja niestety nie mam kwalifikacji na
przedszkolankę, żeby nauczać małe dzieci.
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl


> bo tylko fajnie się skompromitowałeś. Sheldon omawia WSZYSTKO
> co ma wpływ na komfort jazdy, w tym oczywiście  także i amortyzację,
> ja zacytowałem po prostu kluczowy fragment.

A co miałem przeczytać? Facet, dałeś tekst, do niego się odniosłem, nie
dałeś żadnego linka, zapewne uważasz, że sam go miałem znaleźć?

BTW - link, który teraz (!) podałeś nic nie zmienia w kwestii "opony -
rama", więc poucz się angielskiego, zanim zaczniesz wklejać cytaty w tym
języku.



> Ale zapomniałem, że na preclu zawsze trafia się na życzliwych ujadaczy

Ty chyba masz gigantyczne kompleksy.
Ty naprawdę każdy post, w którym ktoś cię informuje że piszesz nieprawdę
odpierasz jako osobisty atak.

Nie, do KF cię nie wrzucę, lubię, jak cię tu flekują. Mam wrażenie, że
ciebie to nawet podnieca.

--
bans

Data: 2011-05-23 13:12:42
Autor: Korban
amorek w turystyce
Dnia Mon, 23 May 2011 03:57:41 -0700 (PDT), Michał Wolff napisał(a):



Akurat tu amortyzator nic nie zmienia, demontuje się go tak samo jak i
zwykły widelec, zajmuje podobna ilość miejsca.

A na temat komfortu - wstawię tu opinię Sheldona Browna, który
uważała, że na komfort jazdy znacznie większy wpływ maja szerokie
opony niz jakakolwiek amortyzacja.

MZ owszem szerokie opony mogą poprawiać komfort jazdy, ale za to mają
większe opory toczenia, co za tym idzie trzeba włożyć więcej wysiłku w
pedałowanie, sam tego doświadczyłem. Wolę ten dodatkowy kilogram na widelcu
niż dodatkowe opory toczenia od szerokich gum.

Mirek

Data: 2011-05-23 13:54:59
Autor: Tomasz Minkiewicz
amorek w turystyce
On Mon, 23 May 2011 13:12:42 +0200
Korban <dzikoludek_borowy@onet.pl> wrote:

Dnia Mon, 23 May 2011 03:57:41 -0700 (PDT), Michał Wolff napisał(a):


> > Akurat tu amortyzator nic nie zmienia, demontuje się go tak samo jak i
> zwykły widelec, zajmuje podobna ilość miejsca.
> > A na temat komfortu - wstawię tu opinię Sheldona Browna, który
> uważała, że na komfort jazdy znacznie większy wpływ maja szerokie
> opony niz jakakolwiek amortyzacja.
> MZ owszem szerokie opony mogą poprawiać komfort jazdy, ale za to mają
większe opory toczenia,

Bzdura. Jeśli już, to bliższe prawdy byłoby stwierdzenie z odwrotnie
rozłożonymi akcentami: „Szerokie opony poprawiają komfort jazdy, ale
za to mogą mieć większe opory”.

co za tym idzie trzeba włożyć więcej wysiłku w
pedałowanie, sam tego doświadczyłem.

No to ja doświadczyłem czegoś przeciwnego. A ujeżdżam w rowerze
podstawowym opony 2.25", poprzednio jeździłem na 1.75", a w drugim
rowerze mam 1 3/8" (wszystko slicki), więc nie mów, że czegoś nie
wiem o jeĹşdzie na szerokich oponach po asfalcie i Ĺźe nie jestem
w stanie porównać.
Na nierównym podłożu (spękana kostka, kocie łby, marny asfalt)
szerokie opony raczej zmniejszają opór, bo wąskie a twarde skaczą
na każdej nierówności, marnując kupę energii na składową pionową.

--
Tomasz Minkiewicz <tommink@gmail.com>

Data: 2011-05-23 14:00:23
Autor: Korban
amorek w turystyce
Dnia Mon, 23 May 2011 13:54:59 +0200, Tomasz Minkiewicz napisaů(a):

On Mon, 23 May 2011 13:12:42 +0200
Korban <dzikoludek_borowy@onet.pl> wrote:

MZ owszem szerokie opony mogŕ poprawiaă komfort jazdy, ale za to majŕ
wićksze opory toczenia,

Bzdura. Jeúli juý, to bliýsze prawdy byůoby stwierdzenie z odwrotnie
rozůoýonymi akcentami: ĽSzerokie opony poprawiajŕ komfort jazdy, ale
za to mogŕ mieă wićksze oporyĄ.

co za tym idzie trzeba wůoýyă wićcej wysiůku w
pedaůowanie, sam tego doúwiadczyůem.

No to ja doúwiadczyůem czegoú przeciwnego. A ujeýdýam w rowerze
podstawowym opony 2.25", poprzednio jeędziůem na 1.75", a w drugim
rowerze mam 1 3/8" (wszystko slicki), wićc nie mów, ýe czegoú nie
wiem o jeędzie na szerokich oponach po asfalcie i ýe nie jestem
w stanie porównaă.
Na nierównym podůoýu (spćkana kostka, kocie ůby, marny asfalt)
szerokie opony raczej zmniejszajŕ opór, bo wŕskie a twarde skaczŕ
na kaýdej nierównoúci, marnujŕc kupć energii na skůadowŕ pionowŕ.

Nie twierdzć, ýe czegoú nie wiem. A swój wywód oparůem na wůasnym
doúwiadczeniu. najpierw ujeýdýaůem opony 1,95 cala, potem przesiadůem sić
na 1,75. Bieýniki opon podobne do siebie, ciúnienie to samo. Potwierdzam,
ýe na kostce brukowej czy samoklinujŕcej jedzie sić gorzej, ale na asfalcie
odczuwam wyraęnŕ róýnicć na korzyúă wćýszych opon. Mirek

Data: 2011-05-23 14:01:28
Autor: Korban
amorek w turystyce
Dnia Mon, 23 May 2011 14:00:23 +0200, Korban napisaů(a):

Dnia Mon, 23 May 2011 13:54:59 +0200, Tomasz Minkiewicz napisaů(a):

On Mon, 23 May 2011 13:12:42 +0200
Korban <dzikoludek_borowy@onet.pl> wrote:

MZ owszem szerokie opony mogŕ poprawiaă komfort jazdy, ale za to majŕ
wićksze opory toczenia,

Bzdura. Jeúli juý, to bliýsze prawdy byůoby stwierdzenie z odwrotnie
rozůoýonymi akcentami: ĽSzerokie opony poprawiajŕ komfort jazdy, ale
za to mogŕ mieă wićksze oporyĄ.

co za tym idzie trzeba wůoýyă wićcej wysiůku w
pedaůowanie, sam tego doúwiadczyůem.

No to ja doúwiadczyůem czegoú przeciwnego. A ujeýdýam w rowerze
podstawowym opony 2.25", poprzednio jeędziůem na 1.75", a w drugim
rowerze mam 1 3/8" (wszystko slicki), wićc nie mów, ýe czegoú nie
wiem o jeędzie na szerokich oponach po asfalcie i ýe nie jestem
w stanie porównaă.
Na nierównym podůoýu (spćkana kostka, kocie ůby, marny asfalt)
szerokie opony raczej zmniejszajŕ opór, bo wŕskie a twarde skaczŕ
na kaýdej nierównoúci, marnujŕc kupć energii na skůadowŕ pionowŕ.

Nie twierdzć, ýe czegoú nie wiem. A swój wywód oparůem na wůasnym
doúwiadczeniu. najpierw ujeýdýaůem opony 1,95 cala, potem przesiadůem sić
na 1,75. Bieýniki opon podobne do siebie, ciúnienie to samo. Potwierdzam,
ýe na kostce brukowej czy samoklinujŕcej jedzie sić gorzej, ale na asfalcie
odczuwam wyraęnŕ róýnicć na korzyúă wćýszych opon. Mirek

* Nie twierdzć, ýe czegoú nie wiesz

Data: 2011-05-23 14:14:40
Autor: Krzysztof Naworyta
amorek w turystyce
Korban wrote:

|| Akurat tu amortyzator nic nie zmienia, demontuje się go tak samo jak
|| i zwykły widelec, zajmuje podobna ilość miejsca.
||
|| A na temat komfortu - wstawię tu opinię Sheldona Browna, który
|| uważała, że na komfort jazdy znacznie większy wpływ maja szerokie
|| opony niz jakakolwiek amortyzacja.
||
| MZ owszem szerokie opony mogą poprawiać komfort jazdy, ale za to mają
| większe opory toczenia, co za tym idzie trzeba włożyć więcej wysiłku w
| pedałowanie, sam tego doświadczyłem. Wolę ten dodatkowy kilogram na
| widelcu niż dodatkowe opory toczenia od szerokich gum.

Z tego co mi wiadomo amortyzację w rowerkach wymyślono i wprowadzono głównie w celu poprawy przyczepności podczas zjazdów.
A więc MTB, a przede wszystkim downhill. Tam to się przynajmniej zaczęło.
Amortyzacja na normalnych drogach/ścieżkach to IMHO tylko rozpraszanie energii, która mogłaby pójść w pedałowanie.
Sam jeżdżę po duktach na 15-letnim sztywniaku i jakoś nie chce mi się wejść w amortyzator przedni, głównie dlatego, że na coś sensownego w tej chwili mnie nie stać, a posiadanie "wahacza" mnie nie interesuje.
W szosówkach też jakoś nikt się nie pali do zakładania jakiejkolwiek amortyzacji. Na olimpiadach MTB nikt zdaje się nie stosuje fulli. Kompletnym nieporozumieniem są rowerki komunijne (pominę już ich jakość czy raczej jej brak), gdzie 10-letni gówniarz musi dzwigać po schodach dodatkowe 10kg żelastwa, by zrobić parę kółek wokół osiedla...

--
KN

Data: 2011-05-23 05:50:38
Autor: Piotrpo
amorek w turystyce
On 23 Maj, 14:14, "Krzysztof Naworyta" <k.nawor...@datacomp.com.pl>
wrote:

Amortyzacja na normalnych drogach/ścieżkach to IMHO tylko rozpraszanie
energii, która mogłaby pójść w pedałowanie.
Na asfalcie to akurat faktycznie dodatkowy kilogram do wożenia -
jednak nawet w lekkim terenie amortyzacja zaczyna przynosić korzyści -
dłużej jesteś w stanie trzymać tyłek na siodełku i pedałować - w
płaskim terenie, każda konieczność podniesienia się z siodełka to
chwila przerwy w pedałowaniu i strata.

W szosówkach też jakoś nikt się nie pali do zakładania jakiejkolwiek
amortyzacji.
Nie sądzisz, że to trochę nadużycie? Co niby mają tam amortyzować, bo
lekkich nierówności asfaltu to widelec raczej nie wyłapie.

Na olimpiadach MTB nikt zdaje się nie stosuje fulli.
Ale sztywnych widelców też nikt nie używa. No i wyścigi XC trwają te
2h a nie np. 8h jak w enduro (które nie jest dyscypliną olimpijską)

Kompletnym
nieporozumieniem są rowerki komunijne (pominę już ich jakość czy raczej jej
brak), gdzie 10-letni gówniarz musi dzwigać po schodach dodatkowe 10kg
żelastwa, by zrobić parę kółek wokół osiedla...
Akurat jeśli chodzi o jakość założonej amortyzacji to nie ważne, czy
kupisz dziecięcy rower w markecie, czy w sklepie rowerowym - to co tam
montują to jakieś totalne nieporozumienie i pozostaje jedynie mieć
nadzieję, że szybko się zatrze i przestanie przeszkadzać.

Data: 2011-05-23 15:17:40
Autor: Titus Atomicus
amorek w turystyce
In article <8599cb4c-75f3-46ee-a284-6e6b2bb7a7e4@j23g2000yqc.googlegroups.com>,
 Piotrpo <piotrpo@gmail.com> wrote:

On 23 Maj, 14:14, "Krzysztof Naworyta" <k.nawor...@datacomp.com.pl>
wrote:


> W szosówkach też jakoś nikt się nie pali do zakładania jakiejkolwiek
> amortyzacji.
Nie sądzisz, że to trochę nadużycie? Co niby mają tam amortyzować, bo
lekkich nierówności asfaltu to widelec raczej nie wyłapie.

Na dodatek tam w wyscigach kazdy dodatkowy dekagram to strata. TA

Data: 2011-05-23 12:39:25
Autor: Ryszard Mikke
amorek w turystyce
Krzysztof Naworyta <k.naworyta@datacomp.com.pl> napisał(a):
Kompletnym nieporozumieniem są rowerki komunijne (pominę już ich jakość czy raczej jej brak), gdzie 10-letni gówniarz musi dzwigać po schodach dodatkowe 10kg żelastwa, by zrobić parę kółek wokół osiedla...

Ale sprobuj mu kupic rower BEZ tego zelastwa, przeciez koledzy maja i on tez
musi. Mojemu udalo sie wytlumaczyc, ale troche wysilku mnie to kosztowalo ;)

Z drugiej strony, mozna wyjsc z zalozenia, ze jak chce, to niech cwiczy nogi...

rmikke

--


Data: 2011-05-24 01:31:54
Autor: Krzysztof Naworyta
amorek w turystyce
Użytkownik "Ryszard Mikke" <rmikke.WYTNIJ@gazeta.pl> napisał

(...)

Kompletnym
nieporozumieniem są rowerki komunijne (pominę już ich jakość czy
raczej jej  brak), gdzie 10-letni gówniarz musi dzwigać po schodach
dodatkowe 10kg  żelastwa, by zrobić parę kółek wokół osiedla...

Ale sprobuj mu kupic rower BEZ tego zelastwa, przeciez koledzy maja i
on tez musi. Mojemu udalo sie wytlumaczyc, ale troche wysilku mnie to
kosztowalo ;)

Ja bym swojemu (gdybym go miał) pokazał to:
http://bartoszweglarczyk.blox.pl/2009/04/Najbardziej-niesamowita-jazda-na-rowerze-jaka-w.html

;)

--
KN

Data: 2011-05-23 14:36:11
Autor: Korban
amorek w turystyce
Dnia Mon, 23 May 2011 14:14:40 +0200, Krzysztof Naworyta napisał(a):



Z tego co mi wiadomo amortyzację w rowerkach wymyślono i wprowadzono głównie w celu poprawy przyczepności podczas zjazdów.
A więc MTB, a przede wszystkim downhill. Tam to się przynajmniej zaczęło.
Amortyzacja na normalnych drogach/ścieżkach to IMHO tylko rozpraszanie energii, która mogłaby pójść w pedałowanie.
Tam gdzie się liczą ułamki sekund, na pewno ma to znaczenie. W normalnej
jeździe ma być przede wszystkim wygodnie.

Sam jeżdżę po duktach na 15-letnim sztywniaku i jakoś nie chce mi się wejść w amortyzator przedni, głównie dlatego, że na coś sensownego w tej chwili mnie nie stać, a posiadanie "wahacza" mnie nie interesuje.
Też jeździłem po leśnych duktach na sztywniaku, ale moje nadgarstki
wyraziły dezaprobatę dla takiego traktowania. Amortyzator z przodu pomógł.
Na leśne dukty biorę fulla, mogę utrzymać stałą prędkość i stałą kadencję
nie przejmując się wybojami (a jeżdżę czysto rekreacyjnie). Poza tym jakość
większości polskich dróg sprawia, że wolę mieć jakąś amortyzację, chociaż z
przodu (jakiś delikatny jestem :)).

W szosówkach też jakoś nikt się nie pali do zakładania jakiejkolwiek amortyzacji.
Masa, straty energii przy pedałowaniu, ale znowu mowa o sporcie i walce o
dziesiąte i setne części sekundy.

Na olimpiadach MTB nikt zdaje się nie stosuje fulli.
Już się nieśmiało pojawiają (a przynajmniej pojawiały, bo nie jestem na
bieżąco w temacie).

Kompletnym nieporozumieniem są rowerki komunijne (pominę już ich jakość czy raczej jej brak), gdzie 10-letni gówniarz musi dzwigać po schodach dodatkowe 10kg żelastwa, by zrobić parę kółek wokół osiedla...
"Rower komunijny" to osobna kategoria rowerów ;)

Mirek

Data: 2011-05-23 12:46:21
Autor: Ryszard Mikke
amorek w turystyce
Korban <dzikoludek_borowy@onet.pl> napisał(a):
Dnia Mon, 23 May 2011 14:14:40 +0200, Krzysztof Naworyta napisał(a):


> > Z tego co mi wiadomo amortyzację w rowerkach wymyślono i wprowadzono głównie > w celu poprawy przyczepności podczas zjazdów.
> A więc MTB, a przede wszystkim downhill. Tam to się przynajmniej zaczęło.
> Amortyzacja na normalnych drogach/ścieżkach to IMHO tylko rozpraszanie > energii, która mogłaby pójść w pedałowanie.
Tam gdzie się liczą ułamki sekund, na pewno ma to znaczenie. W normalnej
jeździe ma być przede wszystkim wygodnie.

Zdefiniuj "wygodnie". Np. dla mnie wygodnie jest, kiedy nie jest dla mnie
problemem byle kraweznik, podjazd, czy pare schodkow w dol. Nie lubie zsiadac
z roweru, a tym bardziej go nosic.

> Sam jeżdżę po duktach na 15-letnim sztywniaku i jakoś nie chce mi się wejść > w amortyzator przedni, głównie dlatego, że na coś sensownego w tej chwili > mnie nie stać, a posiadanie "wahacza" mnie nie interesuje.
Też jeździłem po leśnych duktach na sztywniaku, ale moje nadgarstki
wyraziły dezaprobatę dla takiego traktowania. Amortyzator z przodu pomógł.
Na leśne dukty biorę fulla, mogę utrzymać stałą prędkość i stałą kadencję
nie przejmując się wybojami (a jeżdżę czysto rekreacyjnie). Poza tym jakość
większości polskich dróg sprawia, że wolę mieć jakąś amortyzację, chociaż z
przodu (jakiś delikatny jestem :)).

Jakze ja Cie rozumiem...

> W szosówkach też jakoś nikt się nie pali do zakładania jakiejkolwiek > amortyzacji. Masa, straty energii przy pedałowaniu, ale znowu mowa o sporcie i walce o
dziesiąte i setne części sekundy.

Oj tam oj tam. Nie tylko na wyscigach jezdzi sie szosowka...

rmikke

--


Data: 2011-05-23 14:56:07
Autor: Korban
amorek w turystyce
Dnia Mon, 23 May 2011 12:46:21 +0000 (UTC), Ryszard Mikke napisał(a):

Korban <dzikoludek_borowy@onet.pl> napisał(a):
Dnia Mon, 23 May 2011 14:14:40 +0200, Krzysztof Naworyta napisał(a):



Z tego co mi wiadomo amortyzację w rowerkach wymyślono i wprowadzono głównie w celu poprawy przyczepności podczas zjazdów.
A więc MTB, a przede wszystkim downhill. Tam to się przynajmniej zaczęło.
Amortyzacja na normalnych drogach/ścieżkach to IMHO tylko rozpraszanie energii, która mogłaby pójść w pedałowanie.
Tam gdzie się liczą ułamki sekund, na pewno ma to znaczenie. W normalnej
jeździe ma być przede wszystkim wygodnie.

Zdefiniuj "wygodnie". Np. dla mnie wygodnie jest, kiedy nie jest dla mnie
problemem byle kraweznik, podjazd, czy pare schodkow w dol. Nie lubie zsiadac
z roweru, a tym bardziej go nosic.

To mamy podobną definicję wygody. W takim razie najlepsze rozwiązanie to
full z blokadą skoku na damperze :)
 
Masa, straty energii przy pedałowaniu, ale znowu mowa o sporcie i walce o
dziesiąte i setne części sekundy.

Oj tam oj tam. Nie tylko na wyscigach jezdzi sie szosowka...

To prawda, bo jak rzekł mój kumpel, gdy wyprzedzał nas jakiś jeździec na
czymś marketowym: "nie pozwolę, żeby mnie wyprzedzał gość na jakimś
szrocie" i popędził swoją maszynę za 10k zeta :D.

Mirek

Data: 2011-05-24 00:52:44
Autor: Krzysztof Naworyta
amorek w turystyce
Użytkownik "Korban" <dzikoludek_borowy@onet.pl> napisał

(...)
Z tego co mi wiadomo amortyzację w rowerkach wymyślono i wprowadzono
głównie  w celu poprawy przyczepności podczas zjazdów.
A więc MTB, a przede wszystkim downhill. Tam to się przynajmniej
zaczęło. Amortyzacja na normalnych drogach/ścieżkach to IMHO tylko
rozpraszanie  energii, która mogłaby pójść w pedałowanie.

Tam gdzie się liczą ułamki sekund, na pewno ma to znaczenie. W normalnej
jeździe ma być przede wszystkim wygodnie.

Ale ja mówię właśnie o normalnej jeździe!
I uważam (może błędnie), że amortyzatory stworzono nie dla wygody (która jest rzeczą względną) lecz dla lepszej przyczepności w trudnych warunkach.
Czy to na zjazdach czy przy podjazdach po kamólcach (jak mi uzupełniono), na stromych wzniesieniach (jak zgaduję).

Sam jeżdżę po duktach na 15-letnim sztywniaku i jakoś nie chce mi
się wejść  w amortyzator przedni, głównie dlatego, że na coś
sensownego w tej chwili  mnie nie stać, a posiadanie "wahacza" mnie
nie interesuje.

Też jeździłem po leśnych duktach na sztywniaku, ale moje nadgarstki
wyraziły dezaprobatę dla takiego traktowania. Amortyzator z przodu
pomógł. Na leśne dukty biorę fulla, mogę utrzymać stałą prędkość i
stałą kadencję nie przejmując się wybojami (a jeżdżę czysto
rekreacyjnie). Poza tym jakość większości polskich dróg sprawia, że
wolę mieć jakąś amortyzację, chociaż z przodu (jakiś delikatny jestem
:)).

Ja obydwa nadgarstki zmiażdżyłem podczas czołowego wjazdu w stojącą ciężarówkę, przy mojej prędkości jakieś 40km/h
(musiałem najwyraźniej w ostatnim momencie zauważyć co się święci i napiąłem się caly na kierownicy).
Mam spore nacieki kostne i związane z tym niedowłady. Może słusznie, może wręcz przeciwnie, ale wmówiłem sobie, że ciągłe mikrowstrząsy stanowią pewnego rodzaju element rehabilitacyjny ;)

W szosówkach też jakoś nikt się nie pali do zakładania jakiejkolwiek
amortyzacji.

Masa, straty energii przy pedałowaniu, ale znowu mowa o sporcie i walce o
dziesiąte i setne części sekundy.

Ależ szosówki są używane nie tylko przez zawodowców! Uwielbiam moją szosówką wybrać się do rodziny i dotrzeć tam w 6h zamiast samochodem w dwie.
120km/6h (z postojami, przeciętna 30km/h) to chyba żaden wyczyn i większość preclowców tylko wzruszy ramionami.
Niemniej taką leciutką szosówką z betonem w oponach jedzie mi się stanowczo dużo lepiej niż góralem, i to pomimo stanu polskich dróg (te lepsze z wiadomych względów raczej omijam) czy zrąbanych płytek na tzw. ścieżkach rowerowych a nawet miejscami po szutrze (bo wiadomy znak zakazu).
Czuję wpływ ubytku każdej atmosfery w oponach na efektywność jazdy, czy wpływ rodzaju bieżnika czy szerokości opony.
Nie mam ochoty dodatkowo tracić energii na uginanie sprężyn.

Na olimpiadach MTB nikt zdaje się nie stosuje fulli.
Już się nieśmiało pojawiają (a przynajmniej pojawiały, bo nie jestem na
bieżąco w temacie).

Tylko kiedy zastosowane tam kosmiczne technologie, które sprawiają, że zalety pełnej amortyzacji przewyższają jej wady, będą dostępne w rozsądnej cenie?


Kompletnym
nieporozumieniem są rowerki komunijne (pominę już ich jakość czy
raczej jej  brak), gdzie 10-letni gówniarz musi dzwigać po schodach
dodatkowe 10kg  żelastwa, by zrobić parę kółek wokół osiedla...
"Rower komunijny" to osobna kategoria rowerów ;)

Owszem, ale pokazują one ogólną tendencję: że prawdziwy rower to ten z pełną amortyzacją a inne to przedpotopowe badziewie ;)
Moim skromnym zdaniem rower to pojazd doskonale amortyzowany sam w sobie. Środek ciężkości rowerzysty wisi między dwoma kołami, więc "tańczy" góra-dół z dwa razy mniejszą amplitudą niż koła. Wystarczy na wybojach nie siedzieć na siodełku jak na fotelu tylko się nim co najwyżej podpierać i nie leżeć na kierownicy tylko na brzuchu. W każdym bądź razie sensowny amortyzator w cenie dobrego roweru bez amortyzacji to IMHO rzecz nie dla amatorów tylko wyczynowców właśnie. I to w ciężkich warunkach.

--
KN

Data: 2011-05-23 15:02:32
Autor: Titus Atomicus
amorek w turystyce
In article <irdj3u$rsn$1@news.onet.pl>,
 "Krzysztof Naworyta" <k.naworyta@datacomp.com.pl> wrote:


W szosówkach też jakoś nikt się nie pali do zakładania jakiejkolwiek amortyzacji.

Ale szosowkami nie jezdzi sie po dziurach. Nie takich, jak dziurawy asfalt jak na niektorych drogach w Warszawie, czy na Mazurach.


Na olimpiadach MTB nikt zdaje się nie stosuje fulli. i...?

Kompletnym nieporozumieniem są rowerki komunijne (pominę już ich jakość czy raczej jej brak), gdzie 10-letni gówniarz musi dzwigać po schodach dodatkowe 10kg żelastwa, by zrobić parę kółek wokół osiedla...

Ale ja o co innego pytalem.

TA

Data: 2011-05-23 18:01:31
Autor: Jan Srzednicki
amorek w turystyce
On 2011-05-23, Krzysztof Naworyta wrote:
Korban wrote:

| pedałowanie, sam tego doświadczyłem. Wolę ten dodatkowy kilogram na
| widelcu niĹź dodatkowe opory toczenia od szerokich gum.

Z tego co mi wiadomo amortyzację w rowerkach wymyślono i wprowadzono głównie w celu poprawy przyczepności podczas zjazdów.
A więc MTB, a przede wszystkim downhill.

Absolutnie nieprawda. Czuły amortyzator drastycznie poprawia
przyczepność przedniego koła przy podjazdach po kamulcach czy
korzeniach. Pełne zawieszenie jeszcze bardziej.

--
  Jan Srzednicki :: wrzaskd@IRCNet :: http://wrzask.pl/

Data: 2011-05-23 23:48:43
Autor: Krzysztof Naworyta
amorek w turystyce
Użytkownik "Jan Srzednicki" napisał

(...)
Z tego co mi wiadomo amortyzację w rowerkach wymyślono i wprowadzono
głównie  w celu poprawy przyczepności podczas zjazdĂłw.
A więc MTB, a przede wszystkim downhill.

Absolutnie nieprawda. Czuły amortyzator drastycznie poprawia
przyczepność przedniego koła przy podjazdach po kamulcach czy
korzeniach. Pełne zawieszenie jeszcze bardziej.

Absolutnie co nie? Nie poprawia absolutnie przyczepności przy zjazdach?
;)

--
KN

Data: 2011-05-23 22:10:12
Autor: Jan Srzednicki
amorek w turystyce
On 2011-05-23, Krzysztof Naworyta wrote:
Użytkownik "Jan Srzednicki" napisał

(...)
Z tego co mi wiadomo amortyzację w rowerkach wymyślono i wprowadzono
głównie  w celu poprawy przyczepności podczas zjazdĂłw.
A więc MTB, a przede wszystkim downhill.

Absolutnie nieprawda. Czuły amortyzator drastycznie poprawia
przyczepność przedniego koła przy podjazdach po kamulcach czy
korzeniach. Pełne zawieszenie jeszcze bardziej.

Absolutnie co nie? Nie poprawia absolutnie przyczepności przy zjazdach?
;)

Absolutnie nieprawda, Ĺźe przede wszystkim downhill i poprawa
przyczepności podczas zjazdów.

--
  Jan Srzednicki :: wrzaskd@IRCNet :: http://wrzask.pl/

Data: 2011-05-24 01:00:30
Autor: Krzysztof Naworyta
amorek w turystyce
Użytkownik "Jan Srzednicki" <w_at_wrzask_dot_pl@nowhere.invalid> napisał
(...)
Z tego co mi wiadomo amortyzację w rowerkach wymyślono i wprowadzono
głównie  w celu poprawy przyczepności podczas zjazdĂłw.
A więc MTB, a przede wszystkim downhill.


tu było jeszcze jedno zdanie.

Absolutnie nieprawda. Czuły amortyzator drastycznie poprawia
przyczepność przedniego koła przy podjazdach po kamulcach czy
korzeniach. Pełne zawieszenie jeszcze bardziej.

Absolutnie co nie? Nie poprawia absolutnie przyczepności przy zjazdach?
;)

Absolutnie nieprawda, Ĺźe przede wszystkim downhill i poprawa
przyczepności podczas zjazdów.

Wolałbym abyś nie używał słowa "absolutnie".
Będzie brzmiało mniej bufonowato. Absolutnie!

--
KN

Data: 2011-05-24 00:44:49
Autor: Jan Srzednicki
amorek w turystyce
On 2011-05-23, Krzysztof Naworyta wrote:
Użytkownik "Jan Srzednicki" <w_at_wrzask_dot_pl@nowhere.invalid> napisał
(...)
Absolutnie nieprawda. Czuły amortyzator drastycznie poprawia
przyczepność przedniego koła przy podjazdach po kamulcach czy
korzeniach. Pełne zawieszenie jeszcze bardziej.

Absolutnie co nie? Nie poprawia absolutnie przyczepności przy zjazdach?
;)

Absolutnie nieprawda, Ĺźe przede wszystkim downhill i poprawa
przyczepności podczas zjazdów.

Wolałbym abyś nie używał słowa "absolutnie".
Będzie brzmiało mniej bufonowato. Absolutnie!

Absolutnie marudzisz.

--
  Jan Srzednicki :: wrzaskd@IRCNet :: http://wrzask.pl/

Data: 2011-05-23 22:27:47
Autor: biodarek
amorek w turystyce
W dniu 23.05.2011 14:14, Krzysztof Naworyta pisze:
Amortyzacja na normalnych drogach/ścieżkach to IMHO tylko rozpraszanie
energii, która mogłaby pójść w pedałowanie.

Moim zdaniem amortyzacja, to niezakłócanie rytmu pedałowania przez nierówności terenu.

Na olimpiadach MTB nikt zdaje się nie stosuje fulli.

Dawno już nie było Igrzysk, a tutaj zmiany następują szybko. Na mistrzostwach Świata i Pucharach świata - stosuje się.

--
biodarek

Data: 2011-05-24 13:08:24
Autor: Paweł Suwiński
amorek w turystyce
Dnia pon, 23 maj 2011 tako rzecze Michał Wolff:

A na temat komfortu - wstawię tu opinię Sheldona Browna, który
uważała, że na komfort jazdy znacznie większy wpływ maja szerokie
opony niz jakakolwiek amortyzacja:
(...)

Mimo  wszystko  paradygmat  szerokich  opon  za  bardzo  do  mnie  nie
przemawia.  W ostrej  szosie  jak  nie dopompuje  szytek  i jeżdżę  na
semi-flakach to też mam komfort. Jednak co to za jazda.

Z  szerokimi  oponami miałem  do  czynienia  kiedyś w  swoim  miejskim
góralu. Miałem  tam slicki  1.95". Odczucia takie,  że owszem  jak nie
były nabite to było całkiem komfortowo. Im większy flak tym wygodniej,
oczywiście  do momentu  aż  nie zaczynało  wozić na  boki  lub tłuc  o
obręcz. Jednak  opory toczenia,  aerodynamiczne i  te związane  z masą
rotacyjną (czy jak to zwał)  bardzo wyczuwalne. Do tego jak próbowałem
założyć wąską kierę  typu baranek to miałem wrażenia  z kategorii "wół
do  karety". Natomiast  jak  już nabiłem  te opony  na  beton to  cały
komfort znikł. Trzęsło podobnie jak na wąskich nabitych.

--
Pozdrawiam
Paweł Suwiński

Data: 2011-05-23 18:23:19
Autor: Rafał Wawrzycki
amorek w turystyce
Dnia 23 maj 2011 w liście
[news:d3016e5f-f303-4cd8-8ec4-9f02162824e7r20g2000yqd.googlegroups.c
om] Michał Wolff [m-wolff@wp.pl] napisał(a):
Strzeliłeś Waść jak kulą w płot, Paweł Pontek żadnych
amortyzatorów nie używa.

Nie napisałem, że Pontki używają, tylko że teren po którym się kręcą sprawia, że wygodniej jedzie się jednak na amorze.
Poza tym Pontki to hardkury i jednak skrajny przykład. Coś jak ty w trzaskaniu kilometrów na asfalcie. ;)

Warto pamiętać, że porządny amor - to nie
jest sprzęt bezobsługowy i na dłuższej trasie może wykręcić niezły
numer. A z kolei tanie psrężynowe amory, bardziej niezawodne - sa
mało skuteczne

Do tego dochodzi oczywiście większa waga i brak dziur pod low-ridera (konieczność stosowania opasek). Z drugiej strony dobry widelec sztywny pod przedni bagażnik kosztuje swoje...

--
Pozdrawiam,
Rafał W.

http://picasaweb.google.com/warszawski.wycinak
http://prw.terror404.net/rwawrzycki/
Odpowiadając na adres prywatny usuń WYTNIJ_TO.

Data: 2011-05-23 08:45:14
Autor: Grzegorz Baltazar Kajdrowicz
amorek w turystyce
W dniu 2011-05-23 00:03, Rafał Wawrzycki pisze:
Bo jeździcie po asfaltach. Przy kręceniu się po
lasach/szutrach/zakamarach a'la Pontki amor wydaje się być niezbędny.

jezdze po roznym terenie i z amora dawno zrezygnowalem.
uzywalem kiedys girvina/nolena/k2 ale i z niego zrezygnowalem.


--
  Grzegorz Baltazar Kajdrowicz http://www.rower.orbit.pl
o__,  -"Szukaj swojej Przygody!  A gdy juz znajdziesz
,>_/-_- zmierz sie z nia wszystkim co  masz,  z  cala
(*)(*)   swoja moca, doswiadczeniem i pasja!"-Sir Edmund Hillary
  http://www.kino.waw.pl, http://www.chata-socjologa.pl

Data: 2011-05-22 20:41:14
Autor: MadMan
amorek w turystyce
Dnia Sun, 22 May 2011 17:20:38 +0200,
Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world napisał(a):

Czy uzywacie amortyzowanych widelcow w rowerach turystycznych (znaczy, podczas wycieczek z sakwami)?

Już nie.
Jak jak dotad nie, ale powoli sie do tego przymierzam.

Wydaj te zalegające 1000 zł na co innego. Naprawdę. --
Pozdrawiam,
Damian Karwot         damian.karwot (at) gmail kropa com
JabberID: damian.karwot (at) jabster kropa pl
Tlen: madman1985, GG: 2283138

Data: 2011-05-22 20:58:25
Autor: PeJot
amorek w turystyce
W dniu 2011-05-22 17:20, Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world pisze:
Witam,
Czy uzywacie amortyzowanych widelcow w rowerach turystycznych (znaczy,
podczas wycieczek z sakwami)?

Czyli jak kto jeździ bez 40 kg klamotów, to już nie turysta ?

--
P. Jankisz
O rowerach: http://coogee.republika.pl/pj/pj.html
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest
tylu idiotów" Stanisław Lem

Data: 2011-05-23 14:56:37
Autor: Titus Atomicus
amorek w turystyce
In article <irbmcm$qc4$1@news.onet.pl>, PeJot <PeJot@o2.pl> wrote:

W dniu 2011-05-22 17:20, Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world pisze:
> Witam,
> Czy uzywacie amortyzowanych widelcow w rowerach turystycznych (znaczy,
> podczas wycieczek z sakwami)?

Czyli jak kto jeździ bez 40 kg klamotów, to już nie turysta ?

Hm, dla mnie wycieczki w stylu 300km dziennie na lekko to nie jest turystyka.

Ale to jakis offtopic.

TA

Data: 2011-05-23 15:27:08
Autor: Fabian
amorek w turystyce
W dniu 23.05.2011 14:56, Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world pisze:
In article <irbmcm$qc4$1@news.onet.pl>, PeJot <PeJot@o2.pl> wrote:

W dniu 2011-05-22 17:20, Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world pisze:
Witam,
Czy uzywacie amortyzowanych widelcow w rowerach turystycznych (znaczy,
podczas wycieczek z sakwami)?

Czyli jak kto jeździ bez 40 kg klamotów, to już nie turysta ?

Hm, dla mnie wycieczki w stylu 300km dziennie na lekko to nie jest turystyka.

A jak jadę 30-40 km lekko to już nie jest turystyka. W takim razie co?

Fabian.

Data: 2011-05-23 15:44:43
Autor: Titus Atomicus
amorek w turystyce
In article <irdnbc$c2d$1@inews.gazeta.pl>,
 Fabian <fabian1234567890@gazeta.pl> wrote:

W dniu 23.05.2011 14:56, Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world pisze:
> In article <irbmcm$qc4$1@news.onet.pl>, PeJot <PeJot@o2.pl> wrote:
> >> W dniu 2011-05-22 17:20, Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world pisze:
>>> Witam,
>>> Czy uzywacie amortyzowanych widelcow w rowerach turystycznych (znaczy,
>>> podczas wycieczek z sakwami)?
>>
>> Czyli jak kto jeździ bez 40 kg klamotów, to już nie turysta ?
> > Hm, dla mnie wycieczki w stylu 300km dziennie na lekko to nie jest > turystyka.

A jak jadę 30-40 km lekko to już nie jest turystyka. W takim razie co?

Fabian.

Taka sobie przejezdzka.
Ja codziennie robie 30-40 po miescie. Czy to jest turystyka?

TA

Data: 2011-05-23 17:02:04
Autor: Fabian
amorek w turystyce
W dniu 23.05.2011 15:44, Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world pisze:
In article <irdnbc$c2d$1@inews.gazeta.pl>,
 Fabian <fabian1234567890@gazeta.pl> wrote:

W dniu 23.05.2011 14:56, Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world pisze:
In article <irbmcm$qc4$1@news.onet.pl>, PeJot <PeJot@o2.pl> wrote:

W dniu 2011-05-22 17:20, Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world pisze:
Witam,
Czy uzywacie amortyzowanych widelcow w rowerach turystycznych (znaczy,
podczas wycieczek z sakwami)?

Czyli jak kto jeździ bez 40 kg klamotów, to już nie turysta ?

Hm, dla mnie wycieczki w stylu 300km dziennie na lekko to nie jest turystyka.

A jak jadę 30-40 km lekko to już nie jest turystyka. W takim razie co?

Fabian.

Taka sobie przejezdzka.
Ja codziennie robie 30-40 po miescie. Czy to jest turystyka?

Wg. mnie liczy się cel, a nie liczba kilometrów czy posiadany bagaż.
Generalnie definicję można przeczytać np. tu:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Turystyka i ja się z tym zgadzam. Można być
turystą jeden dzień, nawet 1/2 i do tego nie potrzeba bagażu ani dużych
odległości.

Fabian.

Data: 2011-05-23 08:35:20
Autor: Michał Wolff
amorek w turystyce
On 23 Maj, 17:02, Fabian <fabian1234567...@gazeta.pl> wrote:

Wg. mnie liczy się cel, a nie liczba kilometrów czy posiadany bagaż..
Generalnie definicję można przeczytać np. tu:http://pl.wikipedia.org/wiki/Turystykai ja się z tym zgadzam. Można być
turystą jeden dzień, nawet 1/2 i do tego nie potrzeba bagażu ani dużych
odległości.

Ale niektórzy po prostu lepiej się czują, jak napiszą że jeżdżenie po
300km nie ma nic wspólnego z turystyką, a warto zauważyć, że niemal
zawsze takie teorie wygłaszają ci którzy takiej trasy nie są w stanie
przejechać :))

Jeśli ktoś klasyfikuje turystykę w zależności od bagażu czy liczby
kilometrów - to widomy znak, że nie bardzo rozumie to pojęcie. Po
prostu inaczej podróżuje człowiek mający lepsze zdrowie, inaczej ten z
grubym portfelem, inaczej ten co mało czasu itd.
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2011-05-23 22:21:36
Autor: biodarek
amorek w turystyce
W dniu 23.05.2011 17:02, Fabian pisze:
Czyli jak kto jeździ bez 40 kg klamotów, to już nie turysta ?

Hm, dla mnie wycieczki w stylu 300km dziennie na lekko to nie jest
turystyka.

A jak jadę 30-40 km lekko to już nie jest turystyka. W takim razie co?

Fabian.

Taka sobie przejezdzka.
Ja codziennie robie 30-40 po miescie. Czy to jest turystyka?

Wg. mnie liczy się cel, a nie liczba kilometrów czy posiadany bagaż.
Generalnie definicję można przeczytać np. tu:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Turystyka i ja się z tym zgadzam. Można być
turystą jeden dzień, nawet 1/2 i do tego nie potrzeba bagażu ani dużych
odległości.

Klamoty i kilometry nie ważne - to fakt. Cel - też niekoniecznie. Ważny jest pewien stan ducha - bycie w podróży.

--
biodarek

Data: 2011-05-24 15:38:49
Autor: Titus Atomicus
amorek w turystyce
In article <ireg52$dfc$1@mx1.internetia.pl>,
 biodarek <darkm_usunto@poczta.onet.pl> wrote:

W dniu 23.05.2011 17:02, Fabian pisze:
>>>>> Czyli jak kto jeździ bez 40 kg klamotów, to już nie turysta ?
>>>>
>>>> Hm, dla mnie wycieczki w stylu 300km dziennie na lekko to nie jest
>>>> turystyka.
>>>
>>> A jak jadę 30-40 km lekko to już nie jest turystyka. W takim razie co?
>>>
>>> Fabian.
>>
>> Taka sobie przejezdzka.
>> Ja codziennie robie 30-40 po miescie. Czy to jest turystyka?
>
> Wg. mnie liczy się cel, a nie liczba kilometrów czy posiadany bagaż.
> Generalnie definicję można przeczytać np. tu:
> http://pl.wikipedia.org/wiki/Turystyka i ja się z tym zgadzam. Można być
> turystą jeden dzień, nawet 1/2 i do tego nie potrzeba bagażu ani dużych
> odległości.

Klamoty i kilometry nie ważne - to fakt. Cel - też niekoniecznie. Ważny jest pewien stan ducha - bycie w podróży.

No, z tym sie zgadzam. Tylko, ze ja podrozowanie kojarze raczej z wycieczkami polaczonymi z biwakami, w sensownym tempie, zeby byl czas na chloniecie otoczenia, fotografowanie itd.

Ale rozpoczynajac ten watek mialem na mysli raczj pewne warunki techniczne.
Bo jazda na lekko, nawet jesli to jest 300km dziennie, to nie to samo, co jazda z 'turystycznym obciazeniem'. Podobnie - wycieczki gorskie na rowerze gorskim, offroadowe po gorach to tez nie jest dla mnie turystyka.

No i to co robi kol. Wolff, to tez nie jest dla mnie turystyka.
Jescze raz zapytam - czy naprawde uwazacie, ze Tour de France/de Pologne to jest turystyka rowerowa?

TA
Znaczy

Data: 2011-05-24 06:53:12
Autor: Michał Wolff
amorek w turystyce
On 24 Maj, 15:38, Titus_Atomi...@somewhere.in.the.world wrote:

Bo jazda na lekko, nawet jesli to jest 300km dziennie, to nie to samo,
co jazda z 'turystycznym obciazeniem'. Podobnie - wycieczki gorskie na
rowerze gorskim, offroadowe po gorach to tez nie jest dla mnie turystyka.

Komiczną masz tą definicję turystyki, na tej zasadzie należałoby
skreślić z tej listy wszystkich pieszych chodzących po górach.
Zdecydowana większość rowerzystów MTB jeżdżących po górach nie ma nic
wspólnego z wyczynowym sportem, jeździ dla przyjemności, lubi po
prostu aktywny tryb życia, lubi ładne widoki

No i to co robi kol. Wolff, to tez nie jest dla mnie turystyka.

Lecz się przyjacielu. Obejrzyj sobie zdjęcia z moich ostatnich długich
wypraw - to zobaczysz ile się nazwiedzałem i naoglądałem

Jescze raz zapytam - czy naprawde uwazacie, ze Tour de France/de Pologne
to jest turystyka rowerowa?

Porównywanie TdP czy TdF do amatorskich tras (jakie robię m.in ja) to
zupełne nieporozumienie
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2011-05-24 16:17:59
Autor: mt
amorek w turystyce
Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world pisze:

No, z tym sie zgadzam. Tylko, ze ja podrozowanie kojarze raczej z wycieczkami polaczonymi z biwakami, w sensownym tempie, zeby byl czas na chloniecie otoczenia, fotografowanie itd.

Czyli rozumiem, że jednodniowe wypady, to jeszcze nie turystyka, tak? A dwudniowe, z niewielkim bagażem i spaniem pod chmurą to już turystyka, czy jeszcze nie?
Skończ może już te farmazony. Jak Ci już pisano, głównym kryterium rozróżniania migracji/przemieszczania się jest cel, który temu przyświeca.

Ale rozpoczynajac ten watek mialem na mysli raczj pewne warunki techniczne.
Bo jazda na lekko, nawet jesli to jest 300km dziennie, to nie to samo, co jazda z 'turystycznym obciazeniem'. Podobnie - wycieczki gorskie na rowerze gorskim, offroadowe po gorach to tez nie jest dla mnie turystyka.

Sorry, ale chrzanisz jak potłuczony. A wędrówki górskie, spływy kajakowe, piesze wyprawy itd., to nie turystyka? Słyszałeś o pojęciu turystyka kwalifikowana?

No i to co robi kol. Wolff, to tez nie jest dla mnie turystyka.
Jescze raz zapytam - czy naprawde uwazacie, ze Tour de France/de Pologne to jest turystyka rowerowa?

Ale co ma wyścig kolarski do rekreacji? Pomyśl trochę. Oczywiście, że ciężko uznać kolarza startującego w wyścigu, za turystę. I mimo, że pewne aspekty takiego przemieszczania się noszą znamiona charakterystyczne dla turystyki, to samo w sobie turystyką nie jest.

--
marcin

Data: 2011-05-24 16:39:29
Autor: Titus Atomicus
amorek w turystyce
In article <irgeq3$vs6$1@usenet.news.interia.pl>,
 mt <telepski@interia.pl> wrote:

Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world pisze:

> No, z tym sie zgadzam. Tylko, ze ja podrozowanie kojarze raczej z > wycieczkami polaczonymi z biwakami, w sensownym tempie, zeby byl czas na > chloniecie otoczenia, fotografowanie itd.

Czyli rozumiem, że jednodniowe wypady, to jeszcze nie turystyka, tak?

IMHO - nie.

A dwudniowe, z niewielkim bagażem i spaniem pod chmurą to już turystyka, czy jeszcze nie?

No, to juz czesciowo tak.

Skończ może już te farmazony. Jak Ci już pisano, głównym kryterium rozróżniania migracji/przemieszczania się jest cel, który temu przyświeca.

To ciekawe co piszesz.


> Ale rozpoczynajac ten watek mialem na mysli raczj pewne warunki > techniczne.
> Bo jazda na lekko, nawet jesli to jest 300km dziennie, to nie to samo, > co jazda z 'turystycznym obciazeniem'. Podobnie - wycieczki gorskie na > rowerze gorskim, offroadowe po gorach to tez nie jest dla mnie turystyka.

Sorry, ale chrzanisz jak potłuczony. A wędrówki górskie, spływy kajakowe, piesze wyprawy itd., to nie turystyka? Słyszałeś o pojęciu turystyka kwalifikowana?

Po pierwsze moze zawezmy to do rowerowania.
Po drugie, ja sie wspinam, jezdze na nartach, zegluje.
Po trzecie imho pojecie 'turystyka kwalifikowana' jest naduzywane.
I granica jest plynna. Wycieczki z plecakiem po gorach to juz chyba turystyka. Ale jednodniowe wycieczki po dolinkach z reklamowka to raczej spacer.
Skonczmy moze ten offtopic.

> No i to co robi kol. Wolff, to tez nie jest dla mnie turystyka.
> Jescze raz zapytam - czy naprawde uwazacie, ze Tour de France/de Pologne > to jest turystyka rowerowa?

Ale co ma wyścig kolarski do rekreacji? Pomyśl trochę. Oczywiście, że ciężko uznać kolarza startującego w wyścigu, za turystę. I mimo, że pewne aspekty takiego przemieszczania się noszą znamiona charakterystyczne dla turystyki, to samo w sobie turystyką nie jest.

He, he. Podobnie jak z tym Wolffem. Ale mozesz miec wlasne zdanie.

TA

Data: 2011-05-24 07:45:09
Autor: Michał Wolff
amorek w turystyce
On 24 Maj, 16:39, Titus_Atomi...@somewhere.in.the.world wrote:

He, he. Podobnie jak z tym Wolffem.
Ale mozesz miec wlasne zdanie.

Raczej należałoby powiedzieć, że to Ty możesz mieć własne zdanie; bo
to Twój poglad zdecydowanie odbiega od tego prezentowanego przez
innych...
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2011-05-25 14:16:05
Autor: Fabian
amorek w turystyce
W dniu 24.05.2011 15:38, Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world pisze:
In article <ireg52$dfc$1@mx1.internetia.pl>,
 biodarek <darkm_usunto@poczta.onet.pl> wrote:

W dniu 23.05.2011 17:02, Fabian pisze:
Czyli jak kto jeździ bez 40 kg klamotów, to już nie turysta ?

Hm, dla mnie wycieczki w stylu 300km dziennie na lekko to nie jest
turystyka.

A jak jadę 30-40 km lekko to już nie jest turystyka. W takim razie co?

Fabian.

Taka sobie przejezdzka.
Ja codziennie robie 30-40 po miescie. Czy to jest turystyka?

Wg. mnie liczy się cel, a nie liczba kilometrów czy posiadany bagaż.
Generalnie definicję można przeczytać np. tu:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Turystyka i ja się z tym zgadzam. Można być
turystą jeden dzień, nawet 1/2 i do tego nie potrzeba bagażu ani dużych
odległości.

Klamoty i kilometry nie ważne - to fakt. Cel - też niekoniecznie. Ważny jest pewien stan ducha - bycie w podróży.

No, z tym sie zgadzam. Tylko, ze ja podrozowanie kojarze raczej z wycieczkami polaczonymi z biwakami, w sensownym tempie, zeby byl czas na chloniecie otoczenia, fotografowanie itd.

Ale rozpoczynajac ten watek mialem na mysli raczj pewne warunki techniczne.
Bo jazda na lekko, nawet jesli to jest 300km dziennie, to nie to samo, co jazda z 'turystycznym obciazeniem'. Podobnie - wycieczki gorskie na rowerze gorskim, offroadowe po gorach to tez nie jest dla mnie turystyka.

No i to co robi kol. Wolff, to tez nie jest dla mnie turystyka.
Jescze raz zapytam - czy naprawde uwazacie, ze Tour de France/de Pologne to jest turystyka rowerowa?

Wyścig. Wiesz co to jest wyścig? Może być jeszcze trening. Tak, trening
to też nie turystyka. Powiem Ci więcej, można pokonać tą samą trasę, tym
samym rowerem z tym samym obciążeniem. Nawet w podobnym tempie i raz to
może być trening, drugim razem turystyka.

Fabian.

Data: 2011-05-25 06:31:52
Autor: Michał Wolff
amorek w turystyce
On 25 Maj, 14:16, Fabian <fabian1234567...@gazeta.pl> wrote:

Wyścig. Wiesz co to jest wyścig? Może być jeszcze trening. Tak, trening
to też nie turystyka. Powiem Ci więcej, można pokonać tą samą trasę, tym
samym rowerem z tym samym obciążeniem. Nawet w podobnym tempie i raz to
może być trening, drugim razem turystyka.

Kolega Titus po prostu jest rowerzystą jeżdżącym bardzo wolno i na
krótkich trasach z sakwami, dlatego jego pojęcie turystyki po prostu
odzwierciedla to w jaki sposób sam jeździ. Dlatego ci co jeżdżą długie
dystanse, co jeżdżą po górach na MTB, co jeżdżą z wysokimi średnimi,
co jeżdżą bez bagażu - nie są dla niego turystami :))

W myśl ogólnie rozumianej turystyki - jego definicja sensu nie ma.
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2011-05-25 14:40:09
Autor: Titus Atomicus
amorek w turystyce
In article <iriru5$4cn$1@inews.gazeta.pl>,
 Fabian <fabian1234567890@gazeta.pl> wrote:

W dniu 24.05.2011 15:38, Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world pisze:

> No i to co robi kol. Wolff, to tez nie jest dla mnie turystyka.
> Jescze raz zapytam - czy naprawde uwazacie, ze Tour de France/de Pologne > to jest turystyka rowerowa?

Wyścig. Wiesz co to jest wyścig? Może być jeszcze trening. Tak, trening
to też nie turystyka. Powiem Ci więcej, można pokonać tą samą trasę, tym
samym rowerem z tym samym obciążeniem. Nawet w podobnym tempie i raz to
może być trening, drugim razem turystyka.

Cos krecisz.
W kazdym razie - mam inne zdanie.
Zaloz sobie nowy watek, w kazdym razie, ekspercie od turystyki.

TA

Data: 2011-05-25 14:44:48
Autor: Fabian
amorek w turystyce
W dniu 25.05.2011 14:40, Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world pisze:
Cos krecisz.
W kazdym razie - mam inne zdanie.
Zaloz sobie nowy watek, w kazdym razie, ekspercie od turystyki.

Ciesze się, że masz inne zdanie. W różnorodności siła ;) Jeżeli nie
chcesz rozmawiać to nie musisz, nie obrażaj się.

Fabian.

Data: 2011-05-25 15:04:42
Autor: Titus Atomicus
amorek w turystyce
In article <iritk0$ahs$1@inews.gazeta.pl>,
 Fabian <fabian1234567890@gazeta.pl> wrote:

W dniu 25.05.2011 14:40, Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world pisze:
> Cos krecisz.
> W kazdym razie - mam inne zdanie.
> Zaloz sobie nowy watek, w kazdym razie, ekspercie od turystyki.

Ciesze się, że masz inne zdanie. W różnorodności siła ;) Jeżeli nie
chcesz rozmawiać to nie musisz, nie obrażaj się.

Nie obrazam sie. Ty masz swoje zdanie, ja swoje. Nie widze sensu kontynuowania tego offtopica.

TA

Data: 2011-05-23 15:28:17
Autor: Titus Atomicus
amorek w turystyce
In article <Titus_Atomicus-BF80A7.14563723052011@newsfeed.onet.pl>,
 Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world wrote:

In article <irbmcm$qc4$1@news.onet.pl>, PeJot <PeJot@o2.pl> wrote:

> W dniu 2011-05-22 17:20, Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world pisze:
> > Witam,
> > Czy uzywacie amortyzowanych widelcow w rowerach turystycznych (znaczy,
> > podczas wycieczek z sakwami)?
> > Czyli jak kto jeździ bez 40 kg klamotów, to już nie turysta ?

Hm, dla mnie wycieczki w stylu 300km dziennie na lekko to nie jest turystyka.

Ale to jakis offtopic.

PS
Czy Tour de Pologne albo de France to tez jest dla ciebie turystyka?

TA

Data: 2011-05-22 21:58:54
Autor: Mavereq
amorek w turystyce
Szczerze mówiąc niedawno zacząłem używać amortyzatora (czegoś w rodzaju amortyzatora, bo jak słusznie zauważył jeden z kolegów prawdziwe amortyzatory zaczynają się od 500-1000 zł) i musze przyznać, ze w turystyce rzeczywiście się ten temat raczej nie sprawdzi. Przy podniesionym wyoko siodełku nawet nie czujesz, że masz na rowerze jakąkolwiek amortyzację, zaś ten sprzęt, który jest montowany w rowerach turystycznych po pierwsze ma słaby skok (co zresztą widać), po drugie: nawet jest lekko zagięty do przodu. innymi słowy, nawet jeśli ten amortyzartopr tam jest to i tak prawdopodobnie nie będzie wogóle wyczuwaly. Z własnego doświadczenia wierm, że przy wysoko posniesionym siodełku (a przeważnie tak się na dłuższych dystansach jeździ punkt ciężkości jest przeniesiony na tylnie koło i poza tym, że dołożysz do swojego sprzęta dodatkowe kilogramy niewiele na tym zyskasz

Pozdrawiam, M.

Użytkownik <Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world> napisał w wiadomości news:Titus_Atomicus-4CE4BC.17203822052011newsfeed.onet.pl...
Witam,
Czy uzywacie amortyzowanych widelcow w rowerach turystycznych (znaczy,
podczas wycieczek z sakwami)?
Jak jak dotad nie, ale powoli sie do tego przymierzam.
Pozdrawiam
TA

Data: 2011-05-23 00:34:16
Autor: Kret z domu
amorek w turystyce
Używamy, starej (ok 10 letniej?) dobrej judyty by RS, skok całe 80mm.
Zawsze to wygodniej niz na sztywniaku tyle że sakwy na niej to tylko z ubraniami są.

--

Pozdrawiam
Przemek
www.kluchojady.waw.pl

Data: 2011-05-23 08:42:51
Autor: Grzegorz Baltazar Kajdrowicz
amorek w turystyce
W dniu 2011-05-22 17:20, Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world pisze:
Czy uzywacie amortyzowanych widelcow w rowerach turystycznych (znaczy,
podczas wycieczek z sakwami)

nie
--
  Grzegorz Baltazar Kajdrowicz http://www.rower.orbit.pl
o__,  -"Szukaj swojej Przygody!  A gdy juz znajdziesz
,>_/-_- zmierz sie z nia wszystkim co  masz,  z  cala
(*)(*)   swoja moca, doswiadczeniem i pasja!"-Sir Edmund Hillary
  http://www.kino.waw.pl, http://www.chata-socjologa.pl

Data: 2011-05-23 09:28:48
Autor: Paweł Suwiński
amorek w turystyce
Dnia nie, 22 maj 2011 tako rzecze Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world:

Czy uzywacie amortyzowanych widelcow w rowerach turystycznych (znaczy, podczas wycieczek z sakwami)?
Jak jak dotad nie, ale powoli sie do tego przymierzam.

Ja  tam  sobie  nie  wyobrażam jazdy  trekingowej  bez  amortyzowanego
widelca  i amortyzowanej  sztycy.  Wcześniej  uprawiałem takie  wypady
na  sztywnym  stalowym "góralu".  Po  wielo  godzinnej jeździe  miałem
drętwienie rąk, bóle w łokciach krzyżu i karku. Jak przesiadłem się na
trekinga z wyżej wspomnianą  amortyzacją wspomniane problemy przestały
występować. Czasami zdarza  mi się drętwienie rąk jak  nie pilnuję się
by regularnie zmieniać chwyty, ale nic  więcej. No i sam komfort jazdy
inny.

Ostatnio ktoś mi tłumaczył, że poza samym materiałem/ stopem z jakiego
wykonana  jest  rama jest  także  sposób  jej wykonania.  Ponoć  można
uzyskać  taki efekt,  że rama  całkiem przyzwoicie  tłumi drgania  bez
konieczności używania amortyzatorów  (?). Nie mniej wydaje  mi się, że
to dotyczy  głównie średniej jakości  asfaltów. Ale nie  miałem okazji
przetestować tej tezy.


--
Pozdrawiam
Paweł Suwiński

Data: 2011-05-23 11:28:51
Autor: cytawa
amorek w turystyce
Paweł Suwiński pisze:

Ja  tam  sobie  nie  wyobrażam jazdy  trekingowej  bez  amortyzowanego
widelca  i amortyzowanej  sztycy.  Wcześniej  uprawiałem takie  wypady
na  sztywnym  stalowym "góralu".  Po  wielo  godzinnej jeździe  miałem
drętwienie rąk, bóle w łokciach krzyżu i karku. Jak przesiadłem się na
trekinga z wyżej wspomnianą  amortyzacją wspomniane problemy przestały
występować. Czasami zdarza  mi się drętwienie rąk jak  nie pilnuję się
by regularnie zmieniać chwyty, ale nic  więcej. No i sam komfort jazdy
inny.


Mysle, ze twoje problemy wynikaly bardziej ze zlej pozycji. Najczesciej jest to za nisko i za blisko umieszczona kierownica. Amor z pewnoscia podniosl ci kierownice do gory. Ja na swoim sztywniaku potrafilem przejechac w terenie ponad 100 km i zero bolow w krzyzu i w nadgarstkach. Moja kierownica jest daleko i dosyc wysoko. Z pewnoscia nie jest to pozycja sportowa ale do turystyki jak najbardziej.

Jan Cytawa

Data: 2011-05-23 11:51:07
Autor: Paweł Suwiński
amorek w turystyce
Dnia pon, 23 maj 2011 tako rzecze cytawa:

Ja  tam sobie  nie wyobrażam  jazdy trekingowej  bez amortyzowanego
widelca i  amortyzowanej sztycy. Wcześniej uprawiałem  takie wypady
na sztywnym  stalowym "góralu".  Po wielo godzinnej  jeździe miałem
drętwienie rąk, bóle w łokciach krzyżu i karku. Jak przesiadłem się
na  trekinga z  wyżej  wspomnianą  amortyzacją wspomniane  problemy
przestały występować. Czasami zdarza mi  się drętwienie rąk jak nie
pilnuję się by regularnie zmieniać chwyty, ale nic więcej. No i sam
komfort jazdy inny.


Mysle,  ze  twoje  problemy   wynikaly  bardziej  ze  zlej  pozycji.
Najczesciej jest to za nisko i za blisko umieszczona kierownica.

No jak to na góralu. Spora część  ciężaru idzie na ręce. Jeżeli nie ma
amortyzatora przedniego  to dostają nadgarstki, łokcie  i ogólnie jest
większy ucisk  na nerwy na dłoni.  A typowy dzień wyprawy  rowerowej u
mnie to tak około 7h w siodle.
Amor z pewnoscia podniosl ci kierownice do gory.

E, w  ogóle zmieniłem typ  roweru na  trekinga, więc cała  pozycja się
zmieniła. Owszem mniej  teraz przy takiej pozycji  idzie obciążenia na
ręce, ale i  tak to nie wystarczy bym mógł  zrezygnować z amortyzatora
bez  obniżenia  komfortu jazdy/  powrotu  dolegliwości.  Natomiast  jeżeli  temat by  dotyczył  roweru  touringowego to  raczej
starałbym  się  uniknąć  konieczności stosowania  amortyzacji  poprzez
dobranie ramy  dobrze tłumiącej  drgania. Nie mniej  u nas  z jakością
asfaltów nie jest najlepiej.

--
Pozdrawiam
Paweł Suwiński

Data: 2011-05-23 07:18:41
Autor: Rowerex
amorek w turystyce
On 23 Maj, 10:51, Paweł Suwiński <drac...@wp.pl> wrote:

> Najczesciej jest to za nisko i za blisko umieszczona kierownica.

No jak to na góralu. Spora część  ciężaru idzie na ręce. Jeżeli nie ma
amortyzatora przedniego  to dostają nadgarstki, łokcie  i ogólnie jest
większy ucisk  na nerwy na dłoni.  A typowy dzień wyprawy  rowerowej u
mnie to tak około 7h w siodle.

Jeśli jazda na góralu polega na opieraniu się na rękach, to może
należałoby rozważyć zdemontowanie siodełka wraz ze sztycą? ;-)

Pozdr-
-Rowerex

Data: 2011-05-23 15:07:07
Autor: Titus Atomicus
amorek w turystyce
In article <ird9ci$vlc$1@news.lublin.pl>,
 cytawa <cytawa@hektor.umcs.lublin.pl> wrote:

Paweł Suwiński pisze:

> Ja  tam  sobie  nie  wyobrażam jazdy  trekingowej  bez  amortyzowanego
> widelca  i amortyzowanej  sztycy.  Wcześniej  uprawiałem takie  wypady
> na  sztywnym  stalowym "góralu".  Po  wielo  godzinnej jeździe  miałem
> drętwienie rąk, bóle w łokciach krzyżu i karku. Jak przesiadłem się na
> trekinga z wyżej wspomnianą  amortyzacją wspomniane problemy przestały
> występować. Czasami zdarza  mi się drętwienie rąk jak  nie pilnuję się
> by regularnie zmieniać chwyty, ale nic  więcej. No i sam komfort jazdy
> inny.


Mysle, ze twoje problemy wynikaly bardziej ze zlej pozycji. Najczesciej jest to za nisko i za blisko umieszczona kierownica. Amor z pewnoscia podniosl ci kierownice do gory.
Tego nie rozumiem.

Ja na swoim sztywniaku potrafilem przejechac w terenie ponad 100 km i zero bolow w krzyzu i w nadgarstkach.

E, ja rowniez.
Tylko, ze to zalezy od drogi. Ostatnio przejechalem w Warszawie raptem 40-50km i myslalem ze mi wszytskie plomby powylatuja.
Zdarza sie to rowniez w trasie, np. na Mazurach (np. pierwsza czesc drogi z Pasleka do Fromborka)

Moja kierownica jest daleko i dosyc wysoko.

A moja nizej od siodelka.

TA

Data: 2011-05-23 12:19:35
Autor: Marek 'marcus075' Karweta
amorek w turystyce
Paweł Suwiński, Mon, 23 May 2011 09:28:48 +0200, pl.rec.rowery:
Ja  tam  sobie  nie  wyobrażam jazdy  trekingowej  bez  amortyzowanego
widelca  i amortyzowanej  sztycy.  Wcześniej  uprawiałem takie  wypady
na  sztywnym  stalowym "góralu".  Po  wielo  godzinnej jeździe  miałem
drętwienie rąk, bóle w łokciach krzyżu i karku. Jak przesiadłem się na
trekinga z wyżej wspomnianą  amortyzacją wspomniane problemy przestały
występować. Czasami zdarza  mi się drętwienie rąk jak  nie pilnuję się
by regularnie zmieniać chwyty, ale nic  więcej. No i sam komfort jazdy
inny.

Ale kupiłeś rower o _dokładnie_ takiej samej geometrii? Bo jeżeli nie, to
jest to stwierdzenie w deseń: "zjechałem rowerem szosowym ze Skrzycznego w
kierunku północno-zachodnim, ale była straszna lipa. Teraz kupiłem sobie
dehówkę i jeździ się super! Nie polecam rowerów szosowych!!!"

--
Pozdrowienia,
Marek 'marcus075' Karweta                | Dwa kieliszki wystarczą.
GG:3585538 | JID: m_karweta@jabster.pl   | Najpierw jeden
Tuwima c(z)ytuję z przyjemnością         | A potem kilkanaście drugich.

Data: 2011-05-24 17:23:08
Autor: Titus Atomicus
amorek w turystyce
In article <slrn.pl.itk35f.1cs.dracono@god.gdynia.mm.pl>,
 Paweł Suwiński <dracono@wp.pl> wrote:

Dnia nie, 22 maj 2011 tako rzecze Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world:

> Czy uzywacie amortyzowanych widelcow w rowerach turystycznych (znaczy, > podczas wycieczek z sakwami)?
> Jak jak dotad nie, ale powoli sie do tego przymierzam.

Ja  tam  sobie  nie  wyobrażam jazdy  trekingowej  bez  amortyzowanego
widelca  i amortyzowanej  sztycy.  Wcześniej  uprawiałem takie  wypady
na  sztywnym  stalowym "góralu".  Po  wielo  godzinnej jeździe  miałem
drętwienie rąk, bóle w łokciach krzyżu i karku. Jak przesiadłem się na
trekinga z wyżej wspomnianą  amortyzacją wspomniane problemy przestały
występować. Czasami zdarza  mi się drętwienie rąk jak  nie pilnuję się
by regularnie zmieniać chwyty, ale nic  więcej. No i sam komfort jazdy
inny.

A jaki to amortyzator?

TA

Data: 2011-05-25 09:04:06
Autor: Paweł Suwiński
amorek w turystyce
Dnia wto, 24 maj 2011 tako rzecze Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world:

A jaki to amortyzator?

Katalogowy Unibika od modelu Voyager: SR SUNTOUR CR-8V / SKOK 50MM

Przy wyborze można się  sugerować specyfikacjami trekingów unibike [1]
od modelu  Voyager wzwyż (albo  crossow od  Vipera). A jak  masz swoją
markę i linię to tam podpatrz co jest dawane w lepszych modelach.

[1] http://www.unibike.pl/trekking.html

--
Pozdrawiam
Paweł Suwiński

Data: 2011-05-23 17:16:48
Autor: Menel
amorek w turystyce
Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world napisał(a):
Witam,
Czy uzywacie amortyzowanych widelcow w rowerach turystycznych (znaczy, podczas wycieczek z sakwami)?
Jak jak dotad nie, ale powoli sie do tego przymierzam.
Pozdrawiam
TA

Używamy i bardzo sobie chwalimy

--


Data: 2011-05-24 16:04:56
Autor: Titus Atomicus
amorek w turystyce
In article <ire4q0$r1p$1@inews.gazeta.pl>,
 "Menel " <menel13.WYTNIJ@gazeta.pl> wrote:

Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world napisał(a): > Witam,
> Czy uzywacie amortyzowanych widelcow w rowerach turystycznych (znaczy, > podczas wycieczek z sakwami)?
> Jak jak dotad nie, ale powoli sie do tego przymierzam.

Używamy i bardzo sobie chwalimy

A jaki model i czy ma otwory na lowridera?

TA

Data: 2011-05-25 05:09:54
Autor: Menel
amorek w turystyce
Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world napisał(a):

A jaki model i czy ma otwory na lowridera?

TA

olejowa Tora z blokadą
nie ma

--


Data: 2011-05-25 14:24:36
Autor: Fabian
amorek w turystyce
W dniu 24.05.2011 16:04, Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world pisze:
In article <ire4q0$r1p$1@inews.gazeta.pl>,
 "Menel " <menel13.WYTNIJ@gazeta.pl> wrote:

Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world napisał(a):
Witam,
Czy uzywacie amortyzowanych widelcow w rowerach turystycznych (znaczy, podczas wycieczek z sakwami)?
Jak jak dotad nie, ale powoli sie do tego przymierzam.

Używamy i bardzo sobie chwalimy

A jaki model i czy ma otwory na lowridera?

Amortyzowany widelec przedni IMHO nie powinien mieć otworów na
lowridera, ponieważ bagaż powinieneś zamocować do korony widelca, a nie
do lag. Zwiększanie masy nieresorowanej nie przyniesie nic dobrego.
Bagaż do przodu to pewnie ponad 4 kg ,czyli zwiększy masę nieresorowaną
co najmniej dwukrotnie.

Fabian.

Data: 2011-05-25 14:42:44
Autor: Titus Atomicus
amorek w turystyce
In article <irise4$6mf$1@inews.gazeta.pl>,
 Fabian <fabian1234567890@gazeta.pl> wrote:

W dniu 24.05.2011 16:04, Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world pisze:
> In article <ire4q0$r1p$1@inews.gazeta.pl>,
>  "Menel " <menel13.WYTNIJ@gazeta.pl> wrote:
> >> Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world napisał(a): >>
>>> Witam,
>>> Czy uzywacie amortyzowanych widelcow w rowerach turystycznych (znaczy, >>> podczas wycieczek z sakwami)?
>>> Jak jak dotad nie, ale powoli sie do tego przymierzam.
> >> Używamy i bardzo sobie chwalimy
> > A jaki model i czy ma otwory na lowridera?

Amortyzowany widelec przedni IMHO nie powinien mieć otworów na
lowridera, ponieważ bagaż powinieneś zamocować do korony widelca, a nie
do lag. Zwiększanie masy nieresorowanej nie przyniesie nic dobrego.
Bagaż do przodu to pewnie ponad 4 kg ,czyli zwiększy masę nieresorowaną
co najmniej dwukrotnie.

4 kg?
Raczysz zartowac?
Tyle to wazy moja torba fotograficzna pod kierownica.
I przyjrzyj sie tez jak sa mocowane lowridery.

TA

Data: 2011-05-25 14:46:55
Autor: Fabian
amorek w turystyce
W dniu 25.05.2011 14:42, Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world pisze:
In article <irise4$6mf$1@inews.gazeta.pl>,
 Fabian <fabian1234567890@gazeta.pl> wrote:

W dniu 24.05.2011 16:04, Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world pisze:
In article <ire4q0$r1p$1@inews.gazeta.pl>,
 "Menel " <menel13.WYTNIJ@gazeta.pl> wrote:

Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world napisał(a):
Witam,
Czy uzywacie amortyzowanych widelcow w rowerach turystycznych (znaczy, podczas wycieczek z sakwami)?
Jak jak dotad nie, ale powoli sie do tego przymierzam.

Używamy i bardzo sobie chwalimy

A jaki model i czy ma otwory na lowridera?

Amortyzowany widelec przedni IMHO nie powinien mieć otworów na
lowridera, ponieważ bagaż powinieneś zamocować do korony widelca, a nie
do lag. Zwiększanie masy nieresorowanej nie przyniesie nic dobrego.
Bagaż do przodu to pewnie ponad 4 kg ,czyli zwiększy masę nieresorowaną
co najmniej dwukrotnie.

4 kg?
Raczysz zartowac?
Tyle to wazy moja torba fotograficzna pod kierownica.
I przyjrzyj sie tez jak sa mocowane lowridery.

Spoko, próbuje tylko pomoc, już nie będę Ci przeszkadzał :)

Fabian.

amorek w turystyce

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona