Data: 2011-05-22 17:20:38 | |
Autor: Titus Atomicus | |
amorek w turystyce | |
Witam,
Czy uzywacie amortyzowanych widelcow w rowerach turystycznych (znaczy, podczas wycieczek z sakwami)? Jak jak dotad nie, ale powoli sie do tego przymierzam. Pozdrawiam TA |
|
Data: 2011-05-22 11:30:20 | |
Autor: Michał Wolff | |
amorek w turystyce | |
On 22 Maj, 17:20, Titus_Atomi...@somewhere.in.the.world wrote:
Witam, Nie używamy :) -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2011-05-23 00:03:45 | |
Autor: Rafał Wawrzycki | |
amorek w turystyce | |
Dnia 22 maj 2011 w liście
[news:b9528efd-448b-4f3e-b335-446d7561a391hg8g2000vbb.googlegroups.c om] Michał Wolff [m-wolff@wp.pl] napisał(a): Nie używamy :) Bo jeździcie po asfaltach. Przy kręceniu się po lasach/szutrach/zakamarach a'la Pontki amor wydaje się być niezbędny. Chociaż mnie też powoli chodzi od jakiegoś czasu sztywny widelec w góralu właśnie pod sakwy. Ale to raczej taka zachcianka, niż coś więcej... -- Pozdrawiam, Rafał W. http://picasaweb.google.com/warszawski.wycinak http://prw.terror404.net/rwawrzycki/ Odpowiadając na adres prywatny usuń WYTNIJ_TO. |
|
Data: 2011-05-23 02:17:26 | |
Autor: Michał Wolff | |
amorek w turystyce | |
On 23 Maj, 00:03, Rafał Wawrzycki <rwawrzycki@WYWAL_TOwp.pl> wrote:
Bo jeździcie po asfaltach. Przy kręceniu się po Strzeliłeś Waść jak kulą w płot, Paweł Pontek żadnych amortyzatorów nie używa. Warto pamiętać, że porządny amor - to nie jest sprzęt bezobsługowy i na dłuższej trasie może wykręcić niezły numer. A z kolei tanie psrężynowe amory, bardziej niezawodne - sa mało skuteczne -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2011-05-23 11:31:45 | |
Autor: Paweł Suwiński | |
amorek w turystyce | |
Dnia pon, 23 maj 2011 tako rzecze Michał Wolff:
Bo jeździcie po asfaltach. Przy kręceniu się po Zgadza się, o ile się orientuje to używają "górali" na stalowych ramach. Zawsze to lepsze niż aluminiowe bez amortyzacji. Nie mniej oni mają bardzo specyficzne kryteria wyboru sprzętu, nie tylko rowerowego. A podstawowe to "gniotsa-nie-łamiotsa" oraz niewielkie gabaryty umożliwiające łatwe upychanie/ rozkręcanie sprzętu np. w PKSie :). -- Pozdrawiam Paweł Suwiński |
|
Data: 2011-05-23 03:57:41 | |
Autor: Michał Wolff | |
amorek w turystyce | |
On 23 Maj, 11:31, Paweł Suwiński <drac...@wp.pl> wrote:
A podstawowe to "gniotsa-nie- amiotsa" oraz niewielkie Akurat tu amortyzator nic nie zmienia, demontuje się go tak samo jak i zwykły widelec, zajmuje podobna ilość miejsca. A na temat komfortu - wstawię tu opinię Sheldona Browna, który uważała, że na komfort jazdy znacznie większy wpływ maja szerokie opony niz jakakolwiek amortyzacja: "If you're looking for a comfortable ride, it is a mistake to focus on the particular material used to build the frame. There are differences in comfort among different bikes, but they are mainly caused by: * Tire choice. Wider, softer tires make more difference to ride comfort THAN ANYTHING to do with the frame. Unfortunately, many newer sport bikes are poorly designed when it comes to tire clearance. For the last decade or more there has been a fad to build frames with very tight tire clearance, although there is no performance advantage whatsoever to such a design. Such bikes cannot accept anything but super skinny tires, and, as a result, there's no way they can ever be really comfortable." |
|
Data: 2011-05-23 13:11:45 | |
Autor: bans | |
amorek w turystyce | |
W dniu 2011-05-23 12:57, Michał Wolff pisze:
na komfort jazdy znacznie większy wpływ maja szerokie [ciach] "If you're looking for a comfortable ride, it is a mistake to focus on No nie, przecież on o czymś innym pisze. Z opinii Browna (słusznej), że opony mają większy wpływ na amortyzację niż materiał ramy, wysnułeś wniosek (niesłuszny), że "dobór opon jest ważniejszy od _jakiejkolwiek_ amortyzacji". -- bans |
|
Data: 2011-05-23 05:30:02 | |
Autor: Michał Wolff | |
amorek w turystyce | |
On 23 Maj, 13:11, bans <g...@o2.pl> wrote:
No nie, przecież on o czymś innym pisze. Z opinii Browna (słusznej), że Trzeba było najpierw przeczytać tekst w całości zanim się zacząłeś mądrzyć, bo tylko fajnie się skompromitowałeś. Sheldon omawia WSZYSTKO co ma wpływ na komfort jazdy, w tym oczywiście także i amortyzację, ja zacytowałem po prostu kluczowy fragment. Ale zapomniałem, że na preclu zawsze trafia się na życzliwych ujadaczy i cytowanie we fragmentach im nie wystarczy, zawsze znajdą dziurę w całym. Więc przeczytaj sobie akapit "Where comfort comes from", wtedy zrozumiesz że Sheldon szerokie opony dla komfortu uznaje za istotniejsze od amortyzacji. http://www.sheldonbrown.com/frame-materials.html -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2011-05-23 14:11:27 | |
Autor: Ryszard Mikke | |
amorek w turystyce | |
Michał Wolff <m-wolff@wp.pl> napisał(a):
On 23 Maj, 13:11, bans <g...@o2.pl> wrote: Ekhem. Dales link do artykulu, w ktorym o amortyzacji (a w szczegolnosci - o widelcu) wspomina sie tylko przy okazji i zacytowales fragment byc moze kluczowy dla artykulu, ale nie dla naszego watku. rmikke -- |
|
Data: 2011-05-23 07:20:56 | |
Autor: Michał Wolff | |
amorek w turystyce | |
On 23 Maj, 16:11, "Ryszard Mikke" <rmikke.WYT...@gazeta.pl> wrote:
Dales link do artykulu, w ktorym o amortyzacji (a w szczegolnosci - o widelcu) A dlaczego nie? Amortyzacja sama w sobie nie jest żadną zaletą, zaletą natomiast jest KOMFORT JAZDY. A jak go uzyskamy - to już wszystko jedno. Ja po prostu zaznaczyłem, że poszukując komfortu warto zwrócić uwagę na inne elementy, że warto wiedzieć, że szerokie opony bardziej podniosą komfort jazdy niż amortyzator (szczególnie kiepski); co za tym idzie jest to argument przeciw stosowaniu amortyzatorów w turystyce -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2011-05-23 14:57:30 | |
Autor: bans | |
amorek w turystyce | |
W dniu 2011-05-23 14:30, Michał Wolff pisze:
Trzeba było najpierw przeczytać tekst w całościzanim się zacząłeś No, przecież na mądrzenie to ty tu masz monopol. Przepraszam. bo tylko fajnie się skompromitowałeś. Sheldon omawia WSZYSTKO A co miałem przeczytać? Facet, dałeś tekst, do niego się odniosłem, nie dałeś żadnego linka, zapewne uważasz, że sam go miałem znaleźć? BTW - link, który teraz (!) podałeś nic nie zmienia w kwestii "opony - rama", więc poucz się angielskiego, zanim zaczniesz wklejać cytaty w tym języku. Klasyczny besserwisser, zaprzeczyć mu to obrazić go śmiertelnie... Ale zapomniałem, że na preclu zawsze trafia się na życzliwych ujadaczy Ty chyba masz gigantyczne kompleksy. Ty naprawdę każdy post, w którym ktoś cię informuje że piszesz nieprawdę odpierasz jako osobisty atak. Nie, do KF cię nie wrzucę, lubię, jak cię tu flekują. Mam wrażenie, że ciebie to nawet podnieca. -- bans |
|
Data: 2011-05-23 06:34:21 | |
Autor: Michał Wolff | |
amorek w turystyce | |
On 23 Maj, 14:57, bans <g...@o2.pl> wrote:
No, przecież na mądrzenie to ty tu masz monopol. Przepraszam. Już nie płacz, następnym razem pójdzie Ci lepiej Ty chyba masz gigantyczne kompleksy. Nie kolego, po prostu mam dobrą pamięć do mend, których życiową pasją jest gryzienie innych po kostkach. BTW - link, który teraz (!) podałeś nic nie zmienia w kwestii "opony - :)) Tekst jest stosunkowo prosty, więc powinieneś go załapać, jak nie dałeś rady - mówi się trudno; ja niestety nie mam kwalifikacji na przedszkolankę, żeby nauczać małe dzieci. -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl > bo tylko fajnie się skompromitowałeś. Sheldon omawia WSZYSTKO |
|
Data: 2011-05-23 13:12:42 | |
Autor: Korban | |
amorek w turystyce | |
Dnia Mon, 23 May 2011 03:57:41 -0700 (PDT), Michał Wolff napisał(a):
MZ owszem szerokie opony mogą poprawiać komfort jazdy, ale za to mają większe opory toczenia, co za tym idzie trzeba włożyć więcej wysiłku w pedałowanie, sam tego doświadczyłem. Wolę ten dodatkowy kilogram na widelcu niż dodatkowe opory toczenia od szerokich gum. Mirek |
|
Data: 2011-05-23 13:54:59 | |
Autor: Tomasz Minkiewicz | |
amorek w turystyce | |
On Mon, 23 May 2011 13:12:42 +0200
Korban <dzikoludek_borowy@onet.pl> wrote: Dnia Mon, 23 May 2011 03:57:41 -0700 (PDT), MichaĹ Wolff napisaĹ(a): Bzdura. JeĹli juĹź, to bliĹźsze prawdy byĹoby stwierdzenie z odwrotnie rozĹoĹźonymi akcentami: âSzerokie opony poprawiajÄ komfort jazdy, ale za to mogÄ mieÄ wiÄksze oporyâ. co za tym idzie trzeba wĹoĹźyÄ wiÄcej wysiĹku w No to ja doĹwiadczyĹem czegoĹ przeciwnego. A ujeĹźdĹźam w rowerze podstawowym opony 2.25", poprzednio jeĹşdziĹem na 1.75", a w drugim rowerze mam 1 3/8" (wszystko slicki), wiÄc nie mĂłw, Ĺźe czegoĹ nie wiem o jeĹşdzie na szerokich oponach po asfalcie i Ĺźe nie jestem w stanie porĂłwnaÄ. Na nierĂłwnym podĹoĹźu (spÄkana kostka, kocie Ĺby, marny asfalt) szerokie opony raczej zmniejszajÄ opĂłr, bo wÄ skie a twarde skaczÄ na kaĹźdej nierĂłwnoĹci, marnujÄ c kupÄ energii na skĹadowÄ pionowÄ . -- Tomasz Minkiewicz <tommink@gmail.com> |
|
Data: 2011-05-23 14:00:23 | |
Autor: Korban | |
amorek w turystyce | |
Dnia Mon, 23 May 2011 13:54:59 +0200, Tomasz Minkiewicz napisaů(a):
On Mon, 23 May 2011 13:12:42 +0200 MZ owszem szerokie opony mogŕ poprawiaă komfort jazdy, ale za to majŕ Nie twierdzć, ýe czegoú nie wiem. A swój wywód oparůem na wůasnym doúwiadczeniu. najpierw ujeýdýaůem opony 1,95 cala, potem przesiadůem sić na 1,75. Bieýniki opon podobne do siebie, ciúnienie to samo. Potwierdzam, ýe na kostce brukowej czy samoklinujŕcej jedzie sić gorzej, ale na asfalcie odczuwam wyraęnŕ róýnicć na korzyúă wćýszych opon. Mirek |
|
Data: 2011-05-23 14:01:28 | |
Autor: Korban | |
amorek w turystyce | |
Dnia Mon, 23 May 2011 14:00:23 +0200, Korban napisaů(a):
Dnia Mon, 23 May 2011 13:54:59 +0200, Tomasz Minkiewicz napisaů(a): * Nie twierdzć, ýe czegoú nie wiesz |
|
Data: 2011-05-23 14:14:40 | |
Autor: Krzysztof Naworyta | |
amorek w turystyce | |
Korban wrote:
|| Akurat tu amortyzator nic nie zmienia, demontuje się go tak samo jak || i zwykły widelec, zajmuje podobna ilość miejsca. || || A na temat komfortu - wstawię tu opinię Sheldona Browna, który || uważała, że na komfort jazdy znacznie większy wpływ maja szerokie || opony niz jakakolwiek amortyzacja. || | MZ owszem szerokie opony mogą poprawiać komfort jazdy, ale za to mają | większe opory toczenia, co za tym idzie trzeba włożyć więcej wysiłku w | pedałowanie, sam tego doświadczyłem. Wolę ten dodatkowy kilogram na | widelcu niż dodatkowe opory toczenia od szerokich gum. Z tego co mi wiadomo amortyzację w rowerkach wymyślono i wprowadzono głównie w celu poprawy przyczepności podczas zjazdów. A więc MTB, a przede wszystkim downhill. Tam to się przynajmniej zaczęło. Amortyzacja na normalnych drogach/ścieżkach to IMHO tylko rozpraszanie energii, która mogłaby pójść w pedałowanie. Sam jeżdżę po duktach na 15-letnim sztywniaku i jakoś nie chce mi się wejść w amortyzator przedni, głównie dlatego, że na coś sensownego w tej chwili mnie nie stać, a posiadanie "wahacza" mnie nie interesuje. W szosówkach też jakoś nikt się nie pali do zakładania jakiejkolwiek amortyzacji. Na olimpiadach MTB nikt zdaje się nie stosuje fulli. Kompletnym nieporozumieniem są rowerki komunijne (pominę już ich jakość czy raczej jej brak), gdzie 10-letni gówniarz musi dzwigać po schodach dodatkowe 10kg żelastwa, by zrobić parę kółek wokół osiedla... -- KN |
|
Data: 2011-05-23 05:50:38 | |
Autor: Piotrpo | |
amorek w turystyce | |
On 23 Maj, 14:14, "Krzysztof Naworyta" <k.nawor...@datacomp.com.pl>
wrote: Amortyzacja na normalnych drogach/ścieżkach to IMHO tylko rozpraszanieNa asfalcie to akurat faktycznie dodatkowy kilogram do wożenia - jednak nawet w lekkim terenie amortyzacja zaczyna przynosić korzyści - dłużej jesteś w stanie trzymać tyłek na siodełku i pedałować - w płaskim terenie, każda konieczność podniesienia się z siodełka to chwila przerwy w pedałowaniu i strata. W szosówkach też jakoś nikt się nie pali do zakładania jakiejkolwiekNie sądzisz, że to trochę nadużycie? Co niby mają tam amortyzować, bo lekkich nierówności asfaltu to widelec raczej nie wyłapie. Na olimpiadach MTB nikt zdaje się nie stosuje fulli.Ale sztywnych widelców też nikt nie używa. No i wyścigi XC trwają te 2h a nie np. 8h jak w enduro (które nie jest dyscypliną olimpijską) KompletnymAkurat jeśli chodzi o jakość założonej amortyzacji to nie ważne, czy kupisz dziecięcy rower w markecie, czy w sklepie rowerowym - to co tam montują to jakieś totalne nieporozumienie i pozostaje jedynie mieć nadzieję, że szybko się zatrze i przestanie przeszkadzać. |
|
Data: 2011-05-23 15:17:40 | |
Autor: Titus Atomicus | |
amorek w turystyce | |
In article <8599cb4c-75f3-46ee-a284-6e6b2bb7a7e4@j23g2000yqc.googlegroups.com>,
Piotrpo <piotrpo@gmail.com> wrote: On 23 Maj, 14:14, "Krzysztof Naworyta" <k.nawor...@datacomp.com.pl> Na dodatek tam w wyscigach kazdy dodatkowy dekagram to strata. TA |
|
Data: 2011-05-23 12:39:25 | |
Autor: Ryszard Mikke | |
amorek w turystyce | |
Krzysztof Naworyta <k.naworyta@datacomp.com.pl> napisał(a):
Kompletnym nieporozumieniem są rowerki komunijne (pominę już ich jakość czy raczej jej brak), gdzie 10-letni gówniarz musi dzwigać po schodach dodatkowe 10kg żelastwa, by zrobić parę kółek wokół osiedla... Ale sprobuj mu kupic rower BEZ tego zelastwa, przeciez koledzy maja i on tez musi. Mojemu udalo sie wytlumaczyc, ale troche wysilku mnie to kosztowalo ;) Z drugiej strony, mozna wyjsc z zalozenia, ze jak chce, to niech cwiczy nogi... rmikke -- |
|
Data: 2011-05-24 01:31:54 | |
Autor: Krzysztof Naworyta | |
amorek w turystyce | |
Użytkownik "Ryszard Mikke" <rmikke.WYTNIJ@gazeta.pl> napisał
(...) Kompletnym Ja bym swojemu (gdybym go miał) pokazał to: http://bartoszweglarczyk.blox.pl/2009/04/Najbardziej-niesamowita-jazda-na-rowerze-jaka-w.html ;) -- KN |
|
Data: 2011-05-23 14:36:11 | |
Autor: Korban | |
amorek w turystyce | |
Dnia Mon, 23 May 2011 14:14:40 +0200, Krzysztof Naworyta napisał(a):
Tam gdzie się liczą ułamki sekund, na pewno ma to znaczenie. W normalnej jeździe ma być przede wszystkim wygodnie. Sam jeżdżę po duktach na 15-letnim sztywniaku i jakoś nie chce mi się wejść w amortyzator przedni, głównie dlatego, że na coś sensownego w tej chwili mnie nie stać, a posiadanie "wahacza" mnie nie interesuje.Też jeździłem po leśnych duktach na sztywniaku, ale moje nadgarstki wyraziły dezaprobatę dla takiego traktowania. Amortyzator z przodu pomógł. Na leśne dukty biorę fulla, mogę utrzymać stałą prędkość i stałą kadencję nie przejmując się wybojami (a jeżdżę czysto rekreacyjnie). Poza tym jakość większości polskich dróg sprawia, że wolę mieć jakąś amortyzację, chociaż z przodu (jakiś delikatny jestem :)). W szosówkach też jakoś nikt się nie pali do zakładania jakiejkolwiek amortyzacji.Masa, straty energii przy pedałowaniu, ale znowu mowa o sporcie i walce o dziesiąte i setne części sekundy. Na olimpiadach MTB nikt zdaje się nie stosuje fulli.Już się nieśmiało pojawiają (a przynajmniej pojawiały, bo nie jestem na bieżąco w temacie). Kompletnym nieporozumieniem są rowerki komunijne (pominę już ich jakość czy raczej jej brak), gdzie 10-letni gówniarz musi dzwigać po schodach dodatkowe 10kg żelastwa, by zrobić parę kółek wokół osiedla..."Rower komunijny" to osobna kategoria rowerów ;) Mirek |
|
Data: 2011-05-23 12:46:21 | |
Autor: Ryszard Mikke | |
amorek w turystyce | |
Korban <dzikoludek_borowy@onet.pl> napisał(a):
Dnia Mon, 23 May 2011 14:14:40 +0200, Krzysztof Naworyta napisał(a): Zdefiniuj "wygodnie". Np. dla mnie wygodnie jest, kiedy nie jest dla mnie problemem byle kraweznik, podjazd, czy pare schodkow w dol. Nie lubie zsiadac z roweru, a tym bardziej go nosic. > Sam jeżdżę po duktach na 15-letnim sztywniaku i jakoś nie chce mi się wejść > w amortyzator przedni, głównie dlatego, że na coś sensownego w tej chwili > mnie nie stać, a posiadanie "wahacza" mnie nie interesuje. Jakze ja Cie rozumiem... > W szosówkach też jakoś nikt się nie pali do zakładania jakiejkolwiek > amortyzacji. Masa, straty energii przy pedałowaniu, ale znowu mowa o sporcie i walce o Oj tam oj tam. Nie tylko na wyscigach jezdzi sie szosowka... rmikke -- |
|
Data: 2011-05-23 14:56:07 | |
Autor: Korban | |
amorek w turystyce | |
Dnia Mon, 23 May 2011 12:46:21 +0000 (UTC), Ryszard Mikke napisał(a):
Korban <dzikoludek_borowy@onet.pl> napisał(a): To mamy podobną definicję wygody. W takim razie najlepsze rozwiązanie to full z blokadą skoku na damperze :) Masa, straty energii przy pedałowaniu, ale znowu mowa o sporcie i walce o To prawda, bo jak rzekł mój kumpel, gdy wyprzedzał nas jakiś jeździec na czymś marketowym: "nie pozwolę, żeby mnie wyprzedzał gość na jakimś szrocie" i popędził swoją maszynę za 10k zeta :D. Mirek |
|
Data: 2011-05-24 00:52:44 | |
Autor: Krzysztof Naworyta | |
amorek w turystyce | |
Użytkownik "Korban" <dzikoludek_borowy@onet.pl> napisał
(...) Z tego co mi wiadomo amortyzację w rowerkach wymyślono i wprowadzono Tam gdzie się liczą ułamki sekund, na pewno ma to znaczenie. W normalnej Ale ja mówię właśnie o normalnej jeździe! I uważam (może błędnie), że amortyzatory stworzono nie dla wygody (która jest rzeczą względną) lecz dla lepszej przyczepności w trudnych warunkach. Czy to na zjazdach czy przy podjazdach po kamólcach (jak mi uzupełniono), na stromych wzniesieniach (jak zgaduję). Sam jeżdżę po duktach na 15-letnim sztywniaku i jakoś nie chce mi Też jeździłem po leśnych duktach na sztywniaku, ale moje nadgarstki Ja obydwa nadgarstki zmiażdżyłem podczas czołowego wjazdu w stojącą ciężarówkę, przy mojej prędkości jakieś 40km/h (musiałem najwyraźniej w ostatnim momencie zauważyć co się święci i napiąłem się caly na kierownicy). Mam spore nacieki kostne i związane z tym niedowłady. Może słusznie, może wręcz przeciwnie, ale wmówiłem sobie, że ciągłe mikrowstrząsy stanowią pewnego rodzaju element rehabilitacyjny ;) W szosówkach też jakoś nikt się nie pali do zakładania jakiejkolwiek Masa, straty energii przy pedałowaniu, ale znowu mowa o sporcie i walce o Ależ szosówki są używane nie tylko przez zawodowców! Uwielbiam moją szosówką wybrać się do rodziny i dotrzeć tam w 6h zamiast samochodem w dwie. 120km/6h (z postojami, przeciętna 30km/h) to chyba żaden wyczyn i większość preclowców tylko wzruszy ramionami. Niemniej taką leciutką szosówką z betonem w oponach jedzie mi się stanowczo dużo lepiej niż góralem, i to pomimo stanu polskich dróg (te lepsze z wiadomych względów raczej omijam) czy zrąbanych płytek na tzw. ścieżkach rowerowych a nawet miejscami po szutrze (bo wiadomy znak zakazu). Czuję wpływ ubytku każdej atmosfery w oponach na efektywność jazdy, czy wpływ rodzaju bieżnika czy szerokości opony. Nie mam ochoty dodatkowo tracić energii na uginanie sprężyn. Na olimpiadach MTB nikt zdaje się nie stosuje fulli.Już się nieśmiało pojawiają (a przynajmniej pojawiały, bo nie jestem na Tylko kiedy zastosowane tam kosmiczne technologie, które sprawiają, że zalety pełnej amortyzacji przewyższają jej wady, będą dostępne w rozsądnej cenie? Kompletnym"Rower komunijny" to osobna kategoria rowerów ;) Owszem, ale pokazują one ogólną tendencję: że prawdziwy rower to ten z pełną amortyzacją a inne to przedpotopowe badziewie ;) Moim skromnym zdaniem rower to pojazd doskonale amortyzowany sam w sobie. Środek ciężkości rowerzysty wisi między dwoma kołami, więc "tańczy" góra-dół z dwa razy mniejszą amplitudą niż koła. Wystarczy na wybojach nie siedzieć na siodełku jak na fotelu tylko się nim co najwyżej podpierać i nie leżeć na kierownicy tylko na brzuchu. W każdym bądź razie sensowny amortyzator w cenie dobrego roweru bez amortyzacji to IMHO rzecz nie dla amatorów tylko wyczynowców właśnie. I to w ciężkich warunkach. -- KN |
|
Data: 2011-05-23 15:02:32 | |
Autor: Titus Atomicus | |
amorek w turystyce | |
In article <irdj3u$rsn$1@news.onet.pl>,
"Krzysztof Naworyta" <k.naworyta@datacomp.com.pl> wrote: W szosówkach też jakoś nikt się nie pali do zakładania jakiejkolwiek amortyzacji. Ale szosowkami nie jezdzi sie po dziurach. Nie takich, jak dziurawy asfalt jak na niektorych drogach w Warszawie, czy na Mazurach. Na olimpiadach MTB nikt zdaje się nie stosuje fulli. i...? Kompletnym nieporozumieniem są rowerki komunijne (pominę już ich jakość czy raczej jej brak), gdzie 10-letni gówniarz musi dzwigać po schodach dodatkowe 10kg żelastwa, by zrobić parę kółek wokół osiedla... Ale ja o co innego pytalem. TA |
|
Data: 2011-05-23 18:01:31 | |
Autor: Jan Srzednicki | |
amorek w turystyce | |
On 2011-05-23, Krzysztof Naworyta wrote:
Korban wrote: Absolutnie nieprawda. CzuĹy amortyzator drastycznie poprawia przyczepnoĹÄ przedniego koĹa przy podjazdach po kamulcach czy korzeniach. PeĹne zawieszenie jeszcze bardziej. -- Jan Srzednicki :: wrzaskd@IRCNet :: http://wrzask.pl/ |
|
Data: 2011-05-23 23:48:43 | |
Autor: Krzysztof Naworyta | |
amorek w turystyce | |
UĹźytkownik "Jan Srzednicki" napisaĹ
(...) Z tego co mi wiadomo amortyzacjÄ w rowerkach wymyĹlono i wprowadzono Absolutnie co nie? Nie poprawia absolutnie przyczepnoĹci przy zjazdach? ;) -- KN |
|
Data: 2011-05-23 22:10:12 | |
Autor: Jan Srzednicki | |
amorek w turystyce | |
On 2011-05-23, Krzysztof Naworyta wrote:
UĹźytkownik "Jan Srzednicki" napisaĹ Absolutnie nieprawda, Ĺźe przede wszystkim downhill i poprawa przyczepnoĹci podczas zjazdĂłw. -- Jan Srzednicki :: wrzaskd@IRCNet :: http://wrzask.pl/ |
|
Data: 2011-05-24 01:00:30 | |
Autor: Krzysztof Naworyta | |
amorek w turystyce | |
UĹźytkownik "Jan Srzednicki" <w_at_wrzask_dot_pl@nowhere.invalid> napisaĹ
(...) Z tego co mi wiadomo amortyzacjÄ w rowerkach wymyĹlono i wprowadzono tu byĹo jeszcze jedno zdanie. Absolutnie nieprawda. CzuĹy amortyzator drastycznie poprawia WolaĹbym abyĹ nie uĹźywaĹ sĹowa "absolutnie". BÄdzie brzmiaĹo mniej bufonowato. Absolutnie! -- KN |
|
Data: 2011-05-24 00:44:49 | |
Autor: Jan Srzednicki | |
amorek w turystyce | |
On 2011-05-23, Krzysztof Naworyta wrote:
UĹźytkownik "Jan Srzednicki" <w_at_wrzask_dot_pl@nowhere.invalid> napisaĹ Absolutnie marudzisz. -- Jan Srzednicki :: wrzaskd@IRCNet :: http://wrzask.pl/ |
|
Data: 2011-05-23 22:27:47 | |
Autor: biodarek | |
amorek w turystyce | |
W dniu 23.05.2011 14:14, Krzysztof Naworyta pisze:
Amortyzacja na normalnych drogach/ścieżkach to IMHO tylko rozpraszanie Moim zdaniem amortyzacja, to niezakłócanie rytmu pedałowania przez nierówności terenu. Na olimpiadach MTB nikt zdaje się nie stosuje fulli. Dawno już nie było Igrzysk, a tutaj zmiany następują szybko. Na mistrzostwach Świata i Pucharach świata - stosuje się. -- biodarek |
|
Data: 2011-05-24 13:08:24 | |
Autor: Paweł Suwiński | |
amorek w turystyce | |
Dnia pon, 23 maj 2011 tako rzecze Michał Wolff:
A na temat komfortu - wstawię tu opinię Sheldona Browna, który Mimo wszystko paradygmat szerokich opon za bardzo do mnie nie przemawia. W ostrej szosie jak nie dopompuje szytek i jeżdżę na semi-flakach to też mam komfort. Jednak co to za jazda. Z szerokimi oponami miałem do czynienia kiedyś w swoim miejskim góralu. Miałem tam slicki 1.95". Odczucia takie, że owszem jak nie były nabite to było całkiem komfortowo. Im większy flak tym wygodniej, oczywiście do momentu aż nie zaczynało wozić na boki lub tłuc o obręcz. Jednak opory toczenia, aerodynamiczne i te związane z masą rotacyjną (czy jak to zwał) bardzo wyczuwalne. Do tego jak próbowałem założyć wąską kierę typu baranek to miałem wrażenia z kategorii "wół do karety". Natomiast jak już nabiłem te opony na beton to cały komfort znikł. Trzęsło podobnie jak na wąskich nabitych. -- Pozdrawiam Paweł Suwiński |
|
Data: 2011-05-23 18:23:19 | |
Autor: Rafał Wawrzycki | |
amorek w turystyce | |
Dnia 23 maj 2011 w liście
[news:d3016e5f-f303-4cd8-8ec4-9f02162824e7r20g2000yqd.googlegroups.c om] Michał Wolff [m-wolff@wp.pl] napisał(a): Strzeliłeś Waść jak kulą w płot, Paweł Pontek żadnych Nie napisałem, że Pontki używają, tylko że teren po którym się kręcą sprawia, że wygodniej jedzie się jednak na amorze. Poza tym Pontki to hardkury i jednak skrajny przykład. Coś jak ty w trzaskaniu kilometrów na asfalcie. ;) Warto pamiętać, że porządny amor - to nie Do tego dochodzi oczywiście większa waga i brak dziur pod low-ridera (konieczność stosowania opasek). Z drugiej strony dobry widelec sztywny pod przedni bagażnik kosztuje swoje... -- Pozdrawiam, Rafał W. http://picasaweb.google.com/warszawski.wycinak http://prw.terror404.net/rwawrzycki/ Odpowiadając na adres prywatny usuń WYTNIJ_TO. |
|
Data: 2011-05-23 08:45:14 | |
Autor: Grzegorz Baltazar Kajdrowicz | |
amorek w turystyce | |
W dniu 2011-05-23 00:03, Rafał Wawrzycki pisze:
Bo jeździcie po asfaltach. Przy kręceniu się po jezdze po roznym terenie i z amora dawno zrezygnowalem. uzywalem kiedys girvina/nolena/k2 ale i z niego zrezygnowalem. -- Grzegorz Baltazar Kajdrowicz http://www.rower.orbit.pl o__, -"Szukaj swojej Przygody! A gdy juz znajdziesz ,>_/-_- zmierz sie z nia wszystkim co masz, z cala (*)(*) swoja moca, doswiadczeniem i pasja!"-Sir Edmund Hillary http://www.kino.waw.pl, http://www.chata-socjologa.pl |
|
Data: 2011-05-22 20:41:14 | |
Autor: MadMan | |
amorek w turystyce | |
Dnia Sun, 22 May 2011 17:20:38 +0200,
Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world napisał(a): Czy uzywacie amortyzowanych widelcow w rowerach turystycznych (znaczy, podczas wycieczek z sakwami)? Już nie. Jak jak dotad nie, ale powoli sie do tego przymierzam. Wydaj te zalegające 1000 zł na co innego. Naprawdę. -- Pozdrawiam, Damian Karwot damian.karwot (at) gmail kropa com JabberID: damian.karwot (at) jabster kropa pl Tlen: madman1985, GG: 2283138 |
|
Data: 2011-05-22 20:58:25 | |
Autor: PeJot | |
amorek w turystyce | |
W dniu 2011-05-22 17:20, Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world pisze:
Witam, Czyli jak kto jeździ bez 40 kg klamotów, to już nie turysta ? -- P. Jankisz O rowerach: http://coogee.republika.pl/pj/pj.html "Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów" Stanisław Lem |
|
Data: 2011-05-23 14:56:37 | |
Autor: Titus Atomicus | |
amorek w turystyce | |
In article <irbmcm$qc4$1@news.onet.pl>, PeJot <PeJot@o2.pl> wrote:
W dniu 2011-05-22 17:20, Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world pisze: Hm, dla mnie wycieczki w stylu 300km dziennie na lekko to nie jest turystyka. Ale to jakis offtopic. TA |
|
Data: 2011-05-23 15:27:08 | |
Autor: Fabian | |
amorek w turystyce | |
W dniu 23.05.2011 14:56, Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world pisze:
In article <irbmcm$qc4$1@news.onet.pl>, PeJot <PeJot@o2.pl> wrote: A jak jadę 30-40 km lekko to już nie jest turystyka. W takim razie co? Fabian. |
|
Data: 2011-05-23 15:44:43 | |
Autor: Titus Atomicus | |
amorek w turystyce | |
In article <irdnbc$c2d$1@inews.gazeta.pl>,
Fabian <fabian1234567890@gazeta.pl> wrote: W dniu 23.05.2011 14:56, Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world pisze: Taka sobie przejezdzka. Ja codziennie robie 30-40 po miescie. Czy to jest turystyka? TA |
|
Data: 2011-05-23 17:02:04 | |
Autor: Fabian | |
amorek w turystyce | |
W dniu 23.05.2011 15:44, Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world pisze:
In article <irdnbc$c2d$1@inews.gazeta.pl>, Wg. mnie liczy się cel, a nie liczba kilometrów czy posiadany bagaż. Generalnie definicję można przeczytać np. tu: http://pl.wikipedia.org/wiki/Turystyka i ja się z tym zgadzam. Można być turystą jeden dzień, nawet 1/2 i do tego nie potrzeba bagażu ani dużych odległości. Fabian. |
|
Data: 2011-05-23 08:35:20 | |
Autor: Michał Wolff | |
amorek w turystyce | |
On 23 Maj, 17:02, Fabian <fabian1234567...@gazeta.pl> wrote:
Wg. mnie liczy się cel, a nie liczba kilometrów czy posiadany bagaż.. Ale niektórzy po prostu lepiej się czują, jak napiszą że jeżdżenie po 300km nie ma nic wspólnego z turystyką, a warto zauważyć, że niemal zawsze takie teorie wygłaszają ci którzy takiej trasy nie są w stanie przejechać :)) Jeśli ktoś klasyfikuje turystykę w zależności od bagażu czy liczby kilometrów - to widomy znak, że nie bardzo rozumie to pojęcie. Po prostu inaczej podróżuje człowiek mający lepsze zdrowie, inaczej ten z grubym portfelem, inaczej ten co mało czasu itd. -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2011-05-23 22:21:36 | |
Autor: biodarek | |
amorek w turystyce | |
W dniu 23.05.2011 17:02, Fabian pisze:
Czyli jak kto jeździ bez 40 kg klamotów, to już nie turysta ? Klamoty i kilometry nie ważne - to fakt. Cel - też niekoniecznie. Ważny jest pewien stan ducha - bycie w podróży. -- biodarek |
|
Data: 2011-05-24 15:38:49 | |
Autor: Titus Atomicus | |
amorek w turystyce | |
In article <ireg52$dfc$1@mx1.internetia.pl>,
biodarek <darkm_usunto@poczta.onet.pl> wrote: W dniu 23.05.2011 17:02, Fabian pisze: No, z tym sie zgadzam. Tylko, ze ja podrozowanie kojarze raczej z wycieczkami polaczonymi z biwakami, w sensownym tempie, zeby byl czas na chloniecie otoczenia, fotografowanie itd. Ale rozpoczynajac ten watek mialem na mysli raczj pewne warunki techniczne. Bo jazda na lekko, nawet jesli to jest 300km dziennie, to nie to samo, co jazda z 'turystycznym obciazeniem'. Podobnie - wycieczki gorskie na rowerze gorskim, offroadowe po gorach to tez nie jest dla mnie turystyka. No i to co robi kol. Wolff, to tez nie jest dla mnie turystyka. Jescze raz zapytam - czy naprawde uwazacie, ze Tour de France/de Pologne to jest turystyka rowerowa? TA Znaczy |
|
Data: 2011-05-24 06:53:12 | |
Autor: Michał Wolff | |
amorek w turystyce | |
On 24 Maj, 15:38, Titus_Atomi...@somewhere.in.the.world wrote:
Bo jazda na lekko, nawet jesli to jest 300km dziennie, to nie to samo, Komiczną masz tą definicję turystyki, na tej zasadzie należałoby skreślić z tej listy wszystkich pieszych chodzących po górach. Zdecydowana większość rowerzystów MTB jeżdżących po górach nie ma nic wspólnego z wyczynowym sportem, jeździ dla przyjemności, lubi po prostu aktywny tryb życia, lubi ładne widoki No i to co robi kol. Wolff, to tez nie jest dla mnie turystyka. Lecz się przyjacielu. Obejrzyj sobie zdjęcia z moich ostatnich długich wypraw - to zobaczysz ile się nazwiedzałem i naoglądałem Jescze raz zapytam - czy naprawde uwazacie, ze Tour de France/de Pologne Porównywanie TdP czy TdF do amatorskich tras (jakie robię m.in ja) to zupełne nieporozumienie -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2011-05-24 16:17:59 | |
Autor: mt | |
amorek w turystyce | |
Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world pisze:
No, z tym sie zgadzam. Tylko, ze ja podrozowanie kojarze raczej z wycieczkami polaczonymi z biwakami, w sensownym tempie, zeby byl czas na chloniecie otoczenia, fotografowanie itd. Czyli rozumiem, że jednodniowe wypady, to jeszcze nie turystyka, tak? A dwudniowe, z niewielkim bagażem i spaniem pod chmurą to już turystyka, czy jeszcze nie? Skończ może już te farmazony. Jak Ci już pisano, głównym kryterium rozróżniania migracji/przemieszczania się jest cel, który temu przyświeca. Ale rozpoczynajac ten watek mialem na mysli raczj pewne warunki techniczne. Sorry, ale chrzanisz jak potłuczony. A wędrówki górskie, spływy kajakowe, piesze wyprawy itd., to nie turystyka? Słyszałeś o pojęciu turystyka kwalifikowana? No i to co robi kol. Wolff, to tez nie jest dla mnie turystyka. Ale co ma wyścig kolarski do rekreacji? Pomyśl trochę. Oczywiście, że ciężko uznać kolarza startującego w wyścigu, za turystę. I mimo, że pewne aspekty takiego przemieszczania się noszą znamiona charakterystyczne dla turystyki, to samo w sobie turystyką nie jest. -- marcin |
|
Data: 2011-05-24 16:39:29 | |
Autor: Titus Atomicus | |
amorek w turystyce | |
In article <irgeq3$vs6$1@usenet.news.interia.pl>,
mt <telepski@interia.pl> wrote: Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world pisze: IMHO - nie. A dwudniowe, z niewielkim bagażem i spaniem pod chmurą to już turystyka, czy jeszcze nie? No, to juz czesciowo tak. Skończ może już te farmazony. Jak Ci już pisano, głównym kryterium rozróżniania migracji/przemieszczania się jest cel, który temu przyświeca. To ciekawe co piszesz.
Po pierwsze moze zawezmy to do rowerowania. Po drugie, ja sie wspinam, jezdze na nartach, zegluje. Po trzecie imho pojecie 'turystyka kwalifikowana' jest naduzywane. I granica jest plynna. Wycieczki z plecakiem po gorach to juz chyba turystyka. Ale jednodniowe wycieczki po dolinkach z reklamowka to raczej spacer. Skonczmy moze ten offtopic.
He, he. Podobnie jak z tym Wolffem. Ale mozesz miec wlasne zdanie. TA |
|
Data: 2011-05-24 07:45:09 | |
Autor: Michał Wolff | |
amorek w turystyce | |
On 24 Maj, 16:39, Titus_Atomi...@somewhere.in.the.world wrote:
He, he. Podobnie jak z tym Wolffem. Raczej należałoby powiedzieć, że to Ty możesz mieć własne zdanie; bo to Twój poglad zdecydowanie odbiega od tego prezentowanego przez innych... -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2011-05-25 14:16:05 | |
Autor: Fabian | |
amorek w turystyce | |
W dniu 24.05.2011 15:38, Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world pisze:
In article <ireg52$dfc$1@mx1.internetia.pl>, Wyścig. Wiesz co to jest wyścig? Może być jeszcze trening. Tak, trening to też nie turystyka. Powiem Ci więcej, można pokonać tą samą trasę, tym samym rowerem z tym samym obciążeniem. Nawet w podobnym tempie i raz to może być trening, drugim razem turystyka. Fabian. |
|
Data: 2011-05-25 06:31:52 | |
Autor: Michał Wolff | |
amorek w turystyce | |
On 25 Maj, 14:16, Fabian <fabian1234567...@gazeta.pl> wrote:
Wyścig. Wiesz co to jest wyścig? Może być jeszcze trening. Tak, trening Kolega Titus po prostu jest rowerzystą jeżdżącym bardzo wolno i na krótkich trasach z sakwami, dlatego jego pojęcie turystyki po prostu odzwierciedla to w jaki sposób sam jeździ. Dlatego ci co jeżdżą długie dystanse, co jeżdżą po górach na MTB, co jeżdżą z wysokimi średnimi, co jeżdżą bez bagażu - nie są dla niego turystami :)) W myśl ogólnie rozumianej turystyki - jego definicja sensu nie ma. -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2011-05-25 14:40:09 | |
Autor: Titus Atomicus | |
amorek w turystyce | |
In article <iriru5$4cn$1@inews.gazeta.pl>,
Fabian <fabian1234567890@gazeta.pl> wrote: W dniu 24.05.2011 15:38, Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world pisze: > No i to co robi kol. Wolff, to tez nie jest dla mnie turystyka.Cos krecisz. W kazdym razie - mam inne zdanie. Zaloz sobie nowy watek, w kazdym razie, ekspercie od turystyki. TA |
|
Data: 2011-05-25 14:44:48 | |
Autor: Fabian | |
amorek w turystyce | |
W dniu 25.05.2011 14:40, Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world pisze:
Cos krecisz. Ciesze się, że masz inne zdanie. W różnorodności siła ;) Jeżeli nie chcesz rozmawiać to nie musisz, nie obrażaj się. Fabian. |
|
Data: 2011-05-25 15:04:42 | |
Autor: Titus Atomicus | |
amorek w turystyce | |
In article <iritk0$ahs$1@inews.gazeta.pl>,
Fabian <fabian1234567890@gazeta.pl> wrote: W dniu 25.05.2011 14:40, Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world pisze:Nie obrazam sie. Ty masz swoje zdanie, ja swoje. Nie widze sensu kontynuowania tego offtopica. TA |
|
Data: 2011-05-23 15:28:17 | |
Autor: Titus Atomicus | |
amorek w turystyce | |
In article <Titus_Atomicus-BF80A7.14563723052011@newsfeed.onet.pl>,
Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world wrote: In article <irbmcm$qc4$1@news.onet.pl>, PeJot <PeJot@o2.pl> wrote:PS Czy Tour de Pologne albo de France to tez jest dla ciebie turystyka? TA |
|
Data: 2011-05-22 21:58:54 | |
Autor: Mavereq | |
amorek w turystyce | |
Szczerze mówiąc niedawno zacząłem używać amortyzatora (czegoś w rodzaju amortyzatora, bo jak słusznie zauważył jeden z kolegów prawdziwe amortyzatory zaczynają się od 500-1000 zł) i musze przyznać, ze w turystyce rzeczywiście się ten temat raczej nie sprawdzi. Przy podniesionym wyoko siodełku nawet nie czujesz, że masz na rowerze jakąkolwiek amortyzację, zaś ten sprzęt, który jest montowany w rowerach turystycznych po pierwsze ma słaby skok (co zresztą widać), po drugie: nawet jest lekko zagięty do przodu. innymi słowy, nawet jeśli ten amortyzartopr tam jest to i tak prawdopodobnie nie będzie wogóle wyczuwaly. Z własnego doświadczenia wierm, że przy wysoko posniesionym siodełku (a przeważnie tak się na dłuższych dystansach jeździ punkt ciężkości jest przeniesiony na tylnie koło i poza tym, że dołożysz do swojego sprzęta dodatkowe kilogramy niewiele na tym zyskasz
Pozdrawiam, M. Użytkownik <Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world> napisał w wiadomości news:Titus_Atomicus-4CE4BC.17203822052011newsfeed.onet.pl... Witam, |
|
Data: 2011-05-23 00:34:16 | |
Autor: Kret z domu | |
amorek w turystyce | |
Używamy, starej (ok 10 letniej?) dobrej judyty by RS, skok całe 80mm.
Zawsze to wygodniej niz na sztywniaku tyle że sakwy na niej to tylko z ubraniami są. -- Pozdrawiam Przemek www.kluchojady.waw.pl |
|
Data: 2011-05-23 08:42:51 | |
Autor: Grzegorz Baltazar Kajdrowicz | |
amorek w turystyce | |
W dniu 2011-05-22 17:20, Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world pisze:
Czy uzywacie amortyzowanych widelcow w rowerach turystycznych (znaczy, nie -- Grzegorz Baltazar Kajdrowicz http://www.rower.orbit.pl o__, -"Szukaj swojej Przygody! A gdy juz znajdziesz ,>_/-_- zmierz sie z nia wszystkim co masz, z cala (*)(*) swoja moca, doswiadczeniem i pasja!"-Sir Edmund Hillary http://www.kino.waw.pl, http://www.chata-socjologa.pl |
|
Data: 2011-05-23 09:28:48 | |
Autor: Paweł Suwiński | |
amorek w turystyce | |
Dnia nie, 22 maj 2011 tako rzecze Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world:
Czy uzywacie amortyzowanych widelcow w rowerach turystycznych (znaczy, podczas wycieczek z sakwami)? Ja tam sobie nie wyobrażam jazdy trekingowej bez amortyzowanego widelca i amortyzowanej sztycy. Wcześniej uprawiałem takie wypady na sztywnym stalowym "góralu". Po wielo godzinnej jeździe miałem drętwienie rąk, bóle w łokciach krzyżu i karku. Jak przesiadłem się na trekinga z wyżej wspomnianą amortyzacją wspomniane problemy przestały występować. Czasami zdarza mi się drętwienie rąk jak nie pilnuję się by regularnie zmieniać chwyty, ale nic więcej. No i sam komfort jazdy inny. Ostatnio ktoś mi tłumaczył, że poza samym materiałem/ stopem z jakiego wykonana jest rama jest także sposób jej wykonania. Ponoć można uzyskać taki efekt, że rama całkiem przyzwoicie tłumi drgania bez konieczności używania amortyzatorów (?). Nie mniej wydaje mi się, że to dotyczy głównie średniej jakości asfaltów. Ale nie miałem okazji przetestować tej tezy. -- Pozdrawiam Paweł Suwiński |
|
Data: 2011-05-23 11:28:51 | |
Autor: cytawa | |
amorek w turystyce | |
Paweł Suwiński pisze:
Ja tam sobie nie wyobrażam jazdy trekingowej bez amortyzowanego Mysle, ze twoje problemy wynikaly bardziej ze zlej pozycji. Najczesciej jest to za nisko i za blisko umieszczona kierownica. Amor z pewnoscia podniosl ci kierownice do gory. Ja na swoim sztywniaku potrafilem przejechac w terenie ponad 100 km i zero bolow w krzyzu i w nadgarstkach. Moja kierownica jest daleko i dosyc wysoko. Z pewnoscia nie jest to pozycja sportowa ale do turystyki jak najbardziej. Jan Cytawa |
|
Data: 2011-05-23 11:51:07 | |
Autor: Paweł Suwiński | |
amorek w turystyce | |
Dnia pon, 23 maj 2011 tako rzecze cytawa:
Ja tam sobie nie wyobrażam jazdy trekingowej bez amortyzowanego No jak to na góralu. Spora część ciężaru idzie na ręce. Jeżeli nie ma amortyzatora przedniego to dostają nadgarstki, łokcie i ogólnie jest większy ucisk na nerwy na dłoni. A typowy dzień wyprawy rowerowej u mnie to tak około 7h w siodle. Amor z pewnoscia podniosl ci kierownice do gory. E, w ogóle zmieniłem typ roweru na trekinga, więc cała pozycja się zmieniła. Owszem mniej teraz przy takiej pozycji idzie obciążenia na ręce, ale i tak to nie wystarczy bym mógł zrezygnować z amortyzatora bez obniżenia komfortu jazdy/ powrotu dolegliwości. Natomiast jeżeli temat by dotyczył roweru touringowego to raczej starałbym się uniknąć konieczności stosowania amortyzacji poprzez dobranie ramy dobrze tłumiącej drgania. Nie mniej u nas z jakością asfaltów nie jest najlepiej. -- Pozdrawiam Paweł Suwiński |
|
Data: 2011-05-23 07:18:41 | |
Autor: Rowerex | |
amorek w turystyce | |
On 23 Maj, 10:51, Paweł Suwiński <drac...@wp.pl> wrote:
> Najczesciej jest to za nisko i za blisko umieszczona kierownica. Jeśli jazda na góralu polega na opieraniu się na rękach, to może należałoby rozważyć zdemontowanie siodełka wraz ze sztycą? ;-) Pozdr- -Rowerex |
|
Data: 2011-05-23 15:07:07 | |
Autor: Titus Atomicus | |
amorek w turystyce | |
In article <ird9ci$vlc$1@news.lublin.pl>,
cytawa <cytawa@hektor.umcs.lublin.pl> wrote: Paweł Suwiński pisze:Tego nie rozumiem. Ja na swoim sztywniaku potrafilem przejechac w terenie ponad 100 km i zero bolow w krzyzu i w nadgarstkach. E, ja rowniez. Tylko, ze to zalezy od drogi. Ostatnio przejechalem w Warszawie raptem 40-50km i myslalem ze mi wszytskie plomby powylatuja. Zdarza sie to rowniez w trasie, np. na Mazurach (np. pierwsza czesc drogi z Pasleka do Fromborka) Moja kierownica jest daleko i dosyc wysoko. A moja nizej od siodelka. TA |
|
Data: 2011-05-23 12:19:35 | |
Autor: Marek 'marcus075' Karweta | |
amorek w turystyce | |
Paweł Suwiński, Mon, 23 May 2011 09:28:48 +0200, pl.rec.rowery:
Ja tam sobie nie wyobrażam jazdy trekingowej bez amortyzowanego Ale kupiłeś rower o _dokładnie_ takiej samej geometrii? Bo jeżeli nie, to jest to stwierdzenie w deseń: "zjechałem rowerem szosowym ze Skrzycznego w kierunku północno-zachodnim, ale była straszna lipa. Teraz kupiłem sobie dehówkę i jeździ się super! Nie polecam rowerów szosowych!!!" -- Pozdrowienia, Marek 'marcus075' Karweta | Dwa kieliszki wystarczą. GG:3585538 | JID: m_karweta@jabster.pl | Najpierw jeden Tuwima c(z)ytuję z przyjemnością | A potem kilkanaście drugich. |
|
Data: 2011-05-24 17:23:08 | |
Autor: Titus Atomicus | |
amorek w turystyce | |
In article <slrn.pl.itk35f.1cs.dracono@god.gdynia.mm.pl>,
Paweł Suwiński <dracono@wp.pl> wrote: Dnia nie, 22 maj 2011 tako rzecze Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world: A jaki to amortyzator? TA |
|
Data: 2011-05-25 09:04:06 | |
Autor: Paweł Suwiński | |
amorek w turystyce | |
Dnia wto, 24 maj 2011 tako rzecze Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world:
A jaki to amortyzator? Katalogowy Unibika od modelu Voyager: SR SUNTOUR CR-8V / SKOK 50MM Przy wyborze można się sugerować specyfikacjami trekingów unibike [1] od modelu Voyager wzwyż (albo crossow od Vipera). A jak masz swoją markę i linię to tam podpatrz co jest dawane w lepszych modelach. [1] http://www.unibike.pl/trekking.html -- Pozdrawiam Paweł Suwiński |
|
Data: 2011-05-23 17:16:48 | |
Autor: Menel | |
amorek w turystyce | |
Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world napisał(a):
Witam, Używamy i bardzo sobie chwalimy -- |
|
Data: 2011-05-24 16:04:56 | |
Autor: Titus Atomicus | |
amorek w turystyce | |
In article <ire4q0$r1p$1@inews.gazeta.pl>,
"Menel " <menel13.WYTNIJ@gazeta.pl> wrote: Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world napisał(a): > Witam, Używamy i bardzo sobie chwalimy A jaki model i czy ma otwory na lowridera? TA |
|
Data: 2011-05-25 05:09:54 | |
Autor: Menel | |
amorek w turystyce | |
Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world napisał(a):
olejowa Tora z blokadą nie ma -- |
|
Data: 2011-05-25 14:24:36 | |
Autor: Fabian | |
amorek w turystyce | |
W dniu 24.05.2011 16:04, Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world pisze:
In article <ire4q0$r1p$1@inews.gazeta.pl>, Amortyzowany widelec przedni IMHO nie powinien mieć otworów na lowridera, ponieważ bagaż powinieneś zamocować do korony widelca, a nie do lag. Zwiększanie masy nieresorowanej nie przyniesie nic dobrego. Bagaż do przodu to pewnie ponad 4 kg ,czyli zwiększy masę nieresorowaną co najmniej dwukrotnie. Fabian. |
|
Data: 2011-05-25 14:42:44 | |
Autor: Titus Atomicus | |
amorek w turystyce | |
In article <irise4$6mf$1@inews.gazeta.pl>,
Fabian <fabian1234567890@gazeta.pl> wrote: W dniu 24.05.2011 16:04, Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world pisze:4 kg? Raczysz zartowac? Tyle to wazy moja torba fotograficzna pod kierownica. I przyjrzyj sie tez jak sa mocowane lowridery. TA |
|
Data: 2011-05-25 14:46:55 | |
Autor: Fabian | |
amorek w turystyce | |
W dniu 25.05.2011 14:42, Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world pisze:
In article <irise4$6mf$1@inews.gazeta.pl>, Spoko, próbuje tylko pomoc, już nie będę Ci przeszkadzał :) Fabian. |
|