Jest tu ktoś jeszcze z (okolic) Dąbrowy Górniczej? :>

Włodarze się zebrali zapytać, jak zrowerować miasto. Ankieta do wypełnienia
jest tutaj:

https://docs.google.com/spreadsheet/viewform?formkey=dDdQbHFPaG5WVWxDWXMwNExGcUlMc1E6MA

albo na skróty: http://goo.gl/pMuzk


Niektóre pytania są tendencyjne (np. to o preferowaną nawierzchnię ;), ale
przymykając oko wygląda, że faktycznie chcą coś pod nas zmieniać. Zresztą
już widać, że DG stara się być jakkolwiek przyjazna dla rowerzystów, co się
chwali. Więc kto z okolicy, wypełniać ankietę marsz!



--
Kapsel
  http://kapselek.net
  kapsel(malpka)op.pl

On 17 Paź, 10:52, Kapsel <kapsulskiWYTNI...@poczta.onet.pl> wrote:

Jest tu ktoś jeszcze z (okolic) Dąbrowy Górniczej? :>

Włodarze się zebrali zapytać, jak zrowerować miasto. Ankieta do wypełnienia
jest tutaj:

https://docs.google.com/spreadsheet/viewform?formkey=dDdQbHFPaG5WVWxD....

albo na skróty:http://goo.gl/pMuzk

Niektóre pytania są tendencyjne (np. to o preferowaną nawierzchnię ;), ale
przymykając oko wygląda, że faktycznie chcą coś pod nas zmieniać. Zresztą
już widać, że DG stara się być jakkolwiek przyjazna dla rowerzystów, co się
chwali.

Więc kto z okolicy, wypełniać ankietę marsz!

Czy "droga dla rowerów" czyli w polskim rozumieniu "coś" co jest
fizycznie oddzielone od jezdni chodnikiem, trawnikiem, rowem, hałdą,
itp, to jedyne stosowane na świecie rozwiązanie? Czy wyznaczenie po
obu stronach pasów dla rowerów na istniejących jezdniach (ewentualne
poszerzenie tych jezdni) to jakieś przestarzałe, a może zarzucone i
niebezpieczne rozwiązanie?

Mam może skrajne radykalne poglądy, ale uważam że "klasyczne polskie"
DDR bardzo obniżają bezpieczeństwo rowerzystów, ze względu na
konieczność pokonywania zjazdów, wjazdów, przejazdów itp. Kilka razy
widziałem lezące na jezdniach rowery a obok nich policję i niemal
zawsze było to na przejazdach rowerowych...

Tak przy okazji jeśli już piszemy o lokalnych sprawach - w moim
lokalnym brukowcu pojawił się artykulik, który pozwoliłem sobie
tendencyjnie skomentować:

http://www.korso.pl/publicystyka/nasze-sprawy/jedz-i-nie-grzesz.html

Przyznaję bez bicia, że jestem zaciekłym wrogiem dróg dla rowerów w
postaci całkowicie odizolowanej od ruchu samochodowego. Wg mnie to
droga donikąd w przenośni i w praktyce. Każdemu zwolennikowi takich
rozwiązań będę chyba do końca życia przypominał, że każda droga dla
rowerów gdzieś się musi skończyć, a każdy jej koniec, każdy zjazd i
przejazd generuje mnóstwo niebezpiecznych sytuacji.

A za projekty DDR ciągnących się kilometrami po jednej stronie drogi,
bez możliwości legalnego wjazdu do własnego domu lub na ulicę po
stronie bez DDR (znak B-9 po obu stronach jezdni co 100m - u mnie
norma) wsadzałbym do paki po uprzednim publicznym wychłostaniu
(Palikot to dla mnie straszny konserwatysta ;-)).

Pozdr-
-Rowerex

On 17 Paź, 11:34, Rowerex <rowe...@op.pl> wrote:

Czy wyznaczenie po
obu stronach pasów dla rowerów na istniejących jezdniach (ewentualne
poszerzenie tych jezdni) to jakieś przestarzałe, a może zarzucone i
niebezpieczne rozwiązanie?

Jakiś czas temu widziałem w prasie lokalnej wypowiedź jakiegoś
"mądrego" urzędnika, odnoszącego się do możliwości tworzenia w
Lublinie pasów rowerowych wydzielonych z jezdni. Mianowicie będą
powstawały tam, gdzie... jest bezpiecznie dla rowerzystów:D.

Czyli tam gdzie jest niebezpiecznie będziemy zapierdzielać pomiędzy
samochodami:P

Pozdr-
-Rowerex

Rowerex <rowerex@op.pl> napisał(a):

Tak przy okazji je=B6li ju=BF piszemy o lokalnych sprawach - w moim
lokalnym brukowcu pojawi=B3 si=EA artykulik, kt=F3ry pozwoli=B3em sobie
tendencyjnie skomentowa=E6:

http://www.korso.pl/publicystyka/nasze-sprawy/jedz-i-nie-grzesz.html

Bardzo dobry komentarz. Na temat i bez wyrazów :)

Przyznaj=EA bez bicia, =BFe jestem zaciek=B3ym wrogiem dr=F3g dla

rower=F3w=

 w
postaci ca=B3kowicie odizolowanej od ruchu samochodowego.

To jest nas dwóch.
Najlepiej jest tak(zresztą od Mielca niedaleko):
http://www.menel13.yoyo.pl/nisko.jpg
Albo wersja miejska delux:
http://www.menel13.yoyo.pl/ddr.jpg

--

On 17 Paź, 12:37, "Menel " <menel13.WYT...@gazeta.pl> wrote:

To jest nas dwóch.
Najlepiej jest tak(zresztą od Mielca niedaleko):http://www.menel13.yoyo..pl/nisko.jpg

W miarę w porządku, ale jest pewne "ale", o którym przy następnej
fotce...

Albo wersja miejska delux:http://www.menel13.yoyo.pl/ddr.jpg

No właśnie - chciałbym zobaczyć fotkę tego miejsca wykonaną w zimie po
przejeździe pługów odśnieżających...

Wg mojego "widzimisię" - wydzielone z jezdni pasy dla rowerów nie
powinny być oddzielane niczym innym jak tylko malowanymi liniami i to
bez żadnej "grzechotki" czy "tarki" czy jak to się tam nazywa.

Dlaczego? Ano dlatego, że każda bariera, słupek czy krawężnik utrudnia
i w praktyce uniemożliwia utrzymanie czystości pasa rowerowego na tym
samym poziomie jak pasów dla samochodów. Bo niby dlaczego pasy
rowerowe mają być zasyfione? Jeśli zimą pługi przejadą przez jezdnię,
to zepchną śnieg na pas rowerowy z którego go nie usuną jeśli będzie
oddzielony barierami. Może ktoś wyśle "mały, wąski pług" do
odśnieżenia pasa rowerowego - "może wyśle" ("może" jak wiadomo jest
głębokie i szerokie..., marnować paliwo i kupować maszynę dla garstki
"pedalarzy"?).

To samo w innych porach roku, jeśli dojdzie do stłuczki lub wypadku a
na jezdni zostaną kawałki szkła, karoserii, rąk, czy mózgów, to
przyjdzie ekipa i zmiecie... zmiecie na pas rowerowy, bo przecież nie
będzie dwa razy przerzucać syfów, raz przez barierki oddzielające pas
rowerowy, dwa przez krawężnik za pasem rowerowym. Nawet jeśli
przyjedzie maszyna zamiatająca, to wymiecie pas samochodowy, a co
poleci na rowerowy, to tam już zostanie na wieki - ciekawe czy
drogowcy mają małe maszyny zamiatające do wąskich pasów rowerowych...

Pozdr-
-Rowerex

Rowerex <rowerex@op.pl> napisał(a):

No w=B3a=B6nie - chcia=B3bym zobaczy=E6 fotk=EA tego miejsca wykonan=B1 w

z=

imie po
przeje=BCdzie p=B3ug=F3w od=B6nie=BFaj=B1cych...

Po pierwsze primo to pobocze zawsze będzie zawalone śniegiem czy są słupki czy nie.
A po drugie primo czy wolimy śnieg przez dwa miesiące czy parkujące samochody przez dwanaście.

--

On 17 Paź, 21:22, "Menel " <menel13.WYT...@gazeta.pl> wrote:

Po pierwsze primo to pobocze zawsze będzie zawalone śniegiem czy są słupki
czy nie.

Kierowcy obsługujący pługi nie widzą linii i pasów bo te są zawalone
śniegiem, więc istnieje spora szansa, że odmiotą również pobocze.

A po drugie primo czy wolimy śnieg przez dwa miesiące czy parkujące
samochody przez dwanaście.

Parkujące samochody to raj dla wystawiających mandaty.

Samochód zaparkowany na pasie rowerowym nie odgrodzonym od reszty
jezdni można ominąć, a samochodu zaparkowanego na odizolowanej i
wąskiej DDR ominąć się nie da...

Pozdr-
-Rowerex

On 17/10/2011 13:37, Menel wrote:

Albo wersja miejska delux:
http://www.menel13.yoyo.pl/ddr.jpg

Patrzę na znak... czy to naprawdę jest DDR? A może to jest pas wydzielony tylko dla rowerów (tak samo jak w niektórych miastach są pasy wyłącznie dla autobusów)? W Czechach jest taki oto znak dla pasu wydzielonego dla rowerzystów: http://cs.wikipedia.org/wiki/Soubor:Vyhrazen%C3%BD_j%C3%ADzdn%C3%AD_pruh_pro_cyklisty.jpg

Tak przy okazji: w Czechach można natrafić również na takie oto obrazki co kilkanaście metrów na drodze: http://i.lidovky.cz/10/043/lnnesd/NEV32989a_znacka3.jpg
To tzw. korytarz (koridor) dla rowerzystów - nie zapewnia on żadnych praw dla rowerzystów, ale informuje on kierowców, że tamtędy jeżdżą rowerzyści i rowerzystom sugeruje, którędy najlepiej jeździć. W polskich warunkach chyba nie da się tego stosować, bo przy skraju drogi są koleiny, dziury, zapadające się studzienki kanalizacyjne i w dodatku brzegi dróg raczej rzadko się czyści.

Ludek

Ludek Vasta <qludek@XXXpoczta.onet.pl> napisał(a):

On 17/10/2011 13:37, Menel wrote:
> Albo wersja miejska delux:
> http://www.menel13.yoyo.pl/ddr.jpg

Patrzę na znak... czy to naprawdę jest DDR? A może to jest pas wydzielony tylko dla rowerów (tak samo jak w niektórych miastach są pasy wyłącznie dla autobusów)? W Czechach jest taki oto znak dla pasu wydzielonego dla rowerzystów: http://cs.wikipedia.org/wiki/Soubor:Vyhrazen%C3%BD_j%C3%ADzdn%C3%AD_pruh_pro_cy
klisty.jpg

Tak przy okazji: w Czechach można natrafić również na takie oto obrazki co kilkanaście metrów na drodze: http://i.lidovky.cz/10/043/lnnesd/NEV32989a_znacka3.jpg
To tzw. korytarz (koridor) dla rowerzystów - nie zapewnia on żadnych praw dla rowerzystów, ale informuje on kierowców, że tamtędy jeżdżą rowerzyści i rowerzystom sugeruje, którędy najlepiej jeździć. W polskich warunkach chyba nie da się tego stosować, bo przy skraju drogi są koleiny, dziury, zapadające się studzienki kanalizacyjne i w dodatku brzegi dróg raczej rzadko się czyści.

Gdzie sie nie da, tam sie nie da. W stolycy by sie w paru miejscach przydalo
takie cos...

--
rmikke

--

On Mon, 17 Oct 2011, Menel  wrote:

Rowerex <rowerex@op.pl> napisał(a):

Przyznaj=EA bez bicia, =BFe jestem zaciek=B3ym wrogiem dr=F3g
dla rower=F3w= w postaci ca=B3kowicie odizolowanej od ruchu samochodowego.

To jest nas dwóch.

  Nie bądź taki, i nie kasuj reszty grupy ;)
(IMVHO: jezdnia+pobocze/opcja_pas_rowerowy+chodnik)

pzdr, Gotfryd

Rowerex pisze:

Mam może skrajne radykalne poglądy, ale uważam że "klasyczne polskie"
DDR bardzo obniżają bezpieczeństwo rowerzystów, ze względu na
konieczność pokonywania zjazdów, wjazdów, przejazdów itp. Kilka razy
widziałem lezące na jezdniach rowery a obok nich policję i niemal
zawsze było to na przejazdach rowerowych...

Nie ma nic bardziej niebezpiecznego niz zludne poczucie wlasnego pierwszenstwa.

Przyznaję bez bicia, że jestem zaciekłym wrogiem dróg dla rowerów w
postaci całkowicie odizolowanej od ruchu samochodowego. Wg mnie to
droga donikąd w przenośni i w praktyce. Każdemu zwolennikowi takich
rozwiązań będę chyba do końca życia przypominał, że każda droga dla
rowerów gdzieś się musi skończyć, a każdy jej koniec, każdy zjazd i
przejazd generuje mnóstwo niebezpiecznych sytuacji.

Coz, czeka nas rowerzystow dluga jeszcze walka o swoje prawa i zmiane nastawienia  inzynierow ruchu na prorowerowe. Nie mam zludzen, ze to droga nie do unikniecia. Rowery musza sie pojawic masowo na drogach.
W Lublinie jest sporo schizofrenicznych miejsc, w ktorych zaden rowerzysta nie przestrzega scisle przepisow. Gdyby przestrzegal bylby glupi.

Wezmy DDR wzdluz Jana Pawla w dol od stacji Lukoil. Na wysokosci przystanku autobusowego jest namalowany koniec DDR, ktora dalej sie zaczyna po minieciu przystanku. W miedzyczasie jest zwykly chodnik, po ktorym teoretycznie nam nie wolno jezdzic.

2. Wezmy ulice Szeligowskiego miedzy rondami od TPSy do Reala. Wiedzie tamtedy legalna DDR ale przejazd przez drozke na parking TPSy jest oznakowany jako przjscie dla pieszych i nalezalo by zejsc z roweru. Nie spotkalem zadnego "idioty", ktory by to zrobil.

Dalej przejscie przez ruchliwa droge do parkingu Reala. DDR dochodzi do przejscia, trzeba by zejsc i zaraz po przejsciu wsiasc na rower. Tu niektorzy rzeczywiscie schodza z roweru. Ale wozek inwalidzki nie ma mozliwosci zgodnie z prawem znalezc sie po drugiej stronie. Chyba, ze przejedzie po krawezniku na jezdnie i jako samochod przejedzie na druga strone.

To jest nonsensowne, tym bardziej, ze niecale 100 m dalej przy rondzie jest zupelnie prawidlowa DDR z legalnym przejazdem. Na ktorym zreszta pewna pani miala do nas pretensje, ze przejechalismy grupa przed nia a ona musiala sie zatrzymac. !!!

Jan Cytawa

On 17.10.2011 14:25, cytawa wrote:

Dalej przejscie przez ruchliwa droge do parkingu Reala. DDR dochodzi do
przejscia, trzeba by zejsc i zaraz po przejsciu wsiasc na rower. Tu
niektorzy rzeczywiscie schodza z roweru. Ale wozek inwalidzki nie ma
mozliwosci zgodnie z prawem znalezc sie po drugiej stronie. Chyba, ze
przejedzie po krawezniku na jezdnie i jako samochod przejedzie na druga
strone.

To osoba poruszająca się na wózku inwalidzkim nie jest pieszym?

Fabian.

On 17 Paź, 13:25, cytawa <cyt...@hektor.umcs.lublin.pl> wrote:

Rowerex pisze:

> Mam może skrajne radykalne poglądy, ale uważam że "klasyczne polskie"
> DDR bardzo obniżają bezpieczeństwo rowerzystów, ze względu na
> konieczność pokonywania zjazdów, wjazdów, przejazdów itp. Kilka razy
> widziałem lezące na jezdniach rowery a obok nich policję i niemal
> zawsze było to na przejazdach rowerowych...

Nie ma nic bardziej niebezpiecznego niz zludne poczucie wlasnego
pierwszenstwa.

....i złudne wrażenie bezpieczeństwa. Na DDR ludzie czują się
bezpiecznie, ale gdy kończy się DDR, to wpadają w panikę i często pod
samochód... Wybawieniem bywa chodnik, a jak nie ma i chodnika, to
zaczyna się koszmar, a wszystko przez to, że wielu nie potrafi się
zachować na jezdni - nikt ich nie nauczył, nie pokazał, sami się boją,
itp.

Pozdr-
-Rowerex

Dnia Mon, 17 Oct 2011 10:52:01 +0200, Kapsel napisał(a):

Jest tu ktoś jeszcze z (okolic) Dąbrowy Górniczej? :>

Ja jestem z drugiego końca Polski akurat, ale jeśli ktoś od was z UM chce coś robić w sprawie trasportu rowerowego, to na poczatek polecam lekture  raportu z własnie zakończonego studium/warsztatu dotyczaczego tras rowerowych w Gdańsku.

Wnioski (studium STER, 24MB) tutaj: http://www.gdansk.pl/ster,1508.html bardzo pouczająca lektura, pokazująca, ze drogi rowerowe to tylko drobny element w zintegrowanym podejściu do tworzenia infrastruktury rowerowej.

Sugeruję, żebyś kogoś w UM zmusił do lektury tego :)

--
krzysiek

On 17 Paź, 21:03, krzysiek <xne...@cbpmgn.barg.cy_ROT13_invalid>
wrote:

Dnia Mon, 17 Oct 2011 10:52:01 +0200, Kapsel napisał(a):

> Jest tu ktoś jeszcze z (okolic) Dąbrowy Górniczej? :>

Ja jestem z drugiego końca Polski akurat, ale jeśli ktoś od was z UM chce
coś robić w sprawie trasportu rowerowego, to na poczatek polecam lekture  
raportu z własnie zakończonego studium/warsztatu dotyczaczego tras
rowerowych w Gdańsku.

Wnioski (studium STER, 24MB) tutaj:http://www.gdansk.pl/ster,1508.html

bardzo pouczająca lektura, pokazująca, ze drogi rowerowe to tylko drobny
element w zintegrowanym podejściu do tworzenia infrastruktury rowerowej..

Po lekturze odczuwam pewną satysfakcję, że moje własne poglądy
wynikające jedynie z przemyśleń i obserwacji (np. w sprawie
izolowanych dróg rowerowych, czy mnożenia przejazdów) pokrywają się z
tym co opisano w opracowaniu oraz z wynikami badań statystycznych...

Chyba napiszę do naszego brukowca, by sobie poczytali i może
opublikowali trochę z tego opracowania. Może to uświadomi ludziom czym
się różni prawdziwa infrastruktura rowerowa od, za przeproszeniem,
"gówna dla rowerzystów", za które każe się nam jeszcze na moim zadupiu
dziękować...

Pozdr-
-Rowerex

krzysiek, Mon, 17 Oct 2011 20:03:00 +0000 (UTC), pl.rec.rowery:

Wnioski (studium STER, 24MB) tutaj: http://www.gdansk.pl/ster,1508.html bardzo pouczająca lektura, pokazująca, ze drogi rowerowe to tylko drobny element w zintegrowanym podejściu do tworzenia infrastruktury rowerowej.

Co Ty mówisz. Drogi dla rowerów wystarczą. Przecież Polska to bezpieczny
kraj, można rower zostawić na godzinę pod urzędem, nikt go nie zajuma.

--
Pozdrowienia,
Marek 'marcus075' Karweta                | Dwa kieliszki wystarczą.
GG:3585538 | JID: m_karweta@jabster.pl   | Najpierw jeden
Tuwima c(z)ytuję z przyjemnością         | A potem kilkanaście drugich.

Mon, 17 Oct 2011 20:03:00 +0000 (UTC), krzysiek napisał(a):

 

Sugeruję, żebyś kogoś w UM zmusił do lektury tego :)

Mam swoje małe "wejścia", spróbuję coś podziałać :) Dzięki!

--
Kapsel
  http://kapselek.net
  kapsel(malpka)op.pl