Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.prawo   »   atak tesciowej - proba wyludzenia

atak tesciowej - proba wyludzenia

Data: 2010-04-03 18:51:49
Autor: Piotr NetExpert
atak tesciowej - proba wyludzenia
Historia wyglÄ…da tak:

Było sobie małżeństwo. Potem był rozwód. Nazwijmy ich państwem S. Pan S otrzymuje od ex-teściów (nazwijmy ich państwem P) pismo o cofnięciu darowizny i wezwaniu do zapłaty połowy jej wartości.

W czym problem:

W swoim piśmie państwo P powołują się na pobicie pani P przez pana S. Sytuacji takiej nigdy nie było, choć rok temu pani P wniosła takie oskarżenie na policji. Krótko potem oskarżenie wycofała. Na tyle szybko, że pan S nie otrzymał nawet żadnego wezwania. Podobno pani P dysponuje nawet wynikami obdukcji, których jednak nikt dotąd nie widział, mimo, że fakt rzekomego pobicia próbowała już wykorzystywać kilka miesięcy temu przy okazji pewnej sprawy sądowej.

Jest jeszcze drugi aspekt tej sprawy. Teraz trochÄ™ dawniejszej historii:

Naście lat temu państwo S (na krótko przed ślubem) zaczęli kupować mieszkanie. Z pewnych względów ekonomicznych formalnie mieszkanie było kupowane przez panią P.
Połowę pieniędzy na mieszkanie dali państwo P, a połowę rodzina pana S (m.in. pan S dokonał cesji swojej książeczki mieszkaniowej na panią P).
Później państwo P darowali mieszkanie aktem notarialnym państwu S (obojgu). Po kilku latach mieszkanie zostało sprzedane.

A teraz pytania:

Czy pan S powinien odpowiedzieć na pismo, czy je zignorować?

Jak pan S powinien się bronić? Czy udowadniać bezzasadność odwołania darowizny, czy może podnosić kwestię wynikania darowizny z wcześniejszej umowy (ustnej)?

Czy pan S ma szansę na kontratak? Pismo jest ewidentną (przynajmniej dla pana S) próbą wyłudzenia. Czy powinien iść z tym na policję? Czy jest to czyn ścigany z urzędu, czy pozostaje tylko droga cywilna?

Wszelkie inne rady, sugestie, opinie i komentarze są mile widziane. Moim zdaniem panu S grozi co najwyżej strata kupy czasu na sprawę sądową (do której najpewniej dojdzie) oraz pieniędzy na adwokata. Z drugiej strony w niejednej sprawie sądowej już uczestniczyłem i wiem, że można się spodziewać absolutnie wszystkiego.

--
pozdrawiam
Piotr Szafarczyk

http://www.netexpert.pl

Data: 2010-04-03 19:12:41
Autor: Robert Tomasik
atak tesciowej - proba wyludzenia

Użytkownik "Piotr NetExpert" <piotr.news@netexpert.wytnijabywyslac.net.pl> napisał w wiadomości news:hp7rn3$8mu$1news.task.gda.pl...

Tego typu pismo trudno traktować poważnie. Nawet bym nie odpisywał, bo trudno coś sensownego poza inwektywami napisać.

Data: 2010-04-03 19:52:29
Autor: Piotr NetExpert
atak tesciowej - proba wyludzenia
Robert Tomasik pisze:
Tego typu pismo trudno traktować poważnie. Nawet bym nie odpisywał, bo trudno coś sensownego poza inwektywami napisać.

Ale wtedy mogą pójść z tym do sądu "w dobrej wierze". Nie było reakcji, więc "musieli".

Czy nie ma ryzyka, że pan S usłyszy o całej sprawie ponownie wtedy, gdy komornik załomocze do drzwi?
--
pozdrawiam
Piotr Szafarczyk

http://www.netexpert.pl

Data: 2010-04-03 20:26:26
Autor: Andrzej Lawa
atak tesciowej - proba wyludzenia
Piotr NetExpert pisze:

Ale wtedy mogą pójść z tym do sądu "w dobrej wierze". Nie było reakcji,
więc "musieli".

To zapłacą koszta i przegrają. Martwisz się? ;)

Czy nie ma ryzyka, że pan S usłyszy o całej sprawie ponownie wtedy, gdy
komornik załomocze do drzwi?

Komornik nie działa bez tytułu egzekucyjnego, a w tym przypadku
potrzebny byłby najpierw prawomocny wyrok.

Data: 2010-04-03 21:12:22
Autor: Piotr NetExpert
atak tesciowej - proba wyludzenia
Andrzej Lawa pisze:
Ale wtedy mogą pójść z tym do sądu "w dobrej wierze". Nie było reakcji,
więc "musieli".
To zapłacą koszta i przegrają. Martwisz się? ;)

Ja już widziałem co potrafi sprytny adwokat, "przypadkowi" świadkowie i jakie dziwne wyroki potrafi serwować sędzia.

Czy nie ma ryzyka, że pan S usłyszy o całej sprawie ponownie wtedy, gdy
komornik załomocze do drzwi?
Komornik nie działa bez tytułu egzekucyjnego, a w tym przypadku
potrzebny byłby najpierw prawomocny wyrok.

Tylko czy na pewno nie ma metody aby taki wyrok uzyskać bez udziału pana S?
--
pozdrawiam
Piotr Szafarczyk

http://www.netexpert.pl

Data: 2010-04-04 00:16:41
Autor: Andrzej Lawa
atak tesciowej - proba wyludzenia
Piotr NetExpert pisze:
Andrzej Lawa pisze:
Ale wtedy mogą pójść z tym do sądu "w dobrej wierze". Nie było reakcji,
więc "musieli".
To zapłacą koszta i przegrają. Martwisz się? ;)

Ja już widziałem co potrafi sprytny adwokat, "przypadkowi" świadkowie i
jakie dziwne wyroki potrafi serwować sędzia.

Och, to to ja wiem, z tym ĹĽe fakt odpowiedzenia lub nie na te brednie
nie będzie miał żadnego znaczenia.

Czy nie ma ryzyka, że pan S usłyszy o całej sprawie ponownie wtedy, gdy
komornik załomocze do drzwi?
Komornik nie działa bez tytułu egzekucyjnego, a w tym przypadku
potrzebny byłby najpierw prawomocny wyrok.

Tylko czy na pewno nie ma metody aby taki wyrok uzyskać bez udziału pana S?

Jak nie ma burdelu w papierach (typu mieszka gdzie indziej niĹĽ jest
zameldowany) to wymagałoby to wciągnięcia do spisku listonosza ("ginące"
awiza).

Data: 2010-04-04 00:21:27
Autor: Liwiusz
atak tesciowej - proba wyludzenia
Andrzej Lawa pisze:


Jak nie ma burdelu w papierach (typu mieszka gdzie indziej niĹĽ jest
zameldowany) to wymagałoby to wciągnięcia do spisku listonosza ("ginące"
awiza).


   O tak, w sÄ…dzie pan listonosz jest waĹĽniejszy od sÄ™dziego ;)

--
Liwiusz

Data: 2010-04-04 15:53:51
Autor: Andrzej Lawa
atak tesciowej - proba wyludzenia
Liwiusz pisze:

Jak nie ma burdelu w papierach (typu mieszka gdzie indziej niĹĽ jest
zameldowany) to wymagałoby to wciągnięcia do spisku listonosza ("ginące"
awiza).

  O tak, w sÄ…dzie pan listonosz jest waĹĽniejszy od sÄ™dziego ;)

O czym ty piszesz?

Są wysyła zawiadomienie - dostaje zwrot "nie podjęte w terminie", sąd
uznaje "zawiadomiony prawidłowo", wydaje wyrok pod nieobecność
prawidłowo zawiadomionej strony i po ptokach.

Oczywiście w sytuacji ogólnej, bo w tej sąd powinien odrzucić pozew z
przyczyn formalnych - bo zdaje się rok już upłynął od tej rzekomej
niewdzięczności.

Z drugiej strony sąd może tego nie zauważyć, wyrok może wydać, komornik
przyjdzie - i trzeba będzie się odwoływać. Dodatkowa fatyga. I kłopotów
może narobić.

Z własnego doświadczenia: druga strona olała/przegapiła wezwanie, wyrok
zapadł, uprawomocnił się, komornik zajął i dopiero wtedy zaczęli się
odwoływać. Ale było już za późno i sąd wszelkie ich odwołania odrzucał z
przyczyn formalnych. I mieli kilkanaście tysięcy "w plecy".

Data: 2010-04-04 21:41:48
Autor: Liwiusz
atak tesciowej - proba wyludzenia
Andrzej Lawa pisze:
Liwiusz pisze:

Jak nie ma burdelu w papierach (typu mieszka gdzie indziej niĹĽ jest
zameldowany) to wymagałoby to wciągnięcia do spisku listonosza ("ginące"
awiza).
  O tak, w sÄ…dzie pan listonosz jest waĹĽniejszy od sÄ™dziego ;)

O czym ty piszesz?

Są wysyła zawiadomienie - dostaje zwrot "nie podjęte w terminie", sąd
uznaje "zawiadomiony prawidłowo", wydaje wyrok pod nieobecność
prawidłowo zawiadomionej strony i po ptokach.

   O tym, ĹĽe to listonosz decyduje jak siÄ™ zakoĹ„czy postÄ™powanie.

Na przykład nie chce mu się iść na 3 piętro, a adresat tam w ogóle nie mieszka. Zostawia awizo i już jest skutecznie doręczone, bo nikt tego nie odbierze. Nawet jak domownik pójdzie z awizem na poczcie i powie, że taki ktoś nie tam nie mieszka, to panie z poczty powiedzą, że skoro list jest awizowany, to może albo być podjęty przez adresata, albo odesłany jako niepodjęty.

Dalej - pan listonosz może być w zmowie z adresatem i umieścić na liście taką adnotację, jaką sobie adresat zażyczy (np. wyprowadził się).

Ot, taka doręczycielokracja. Decyzja doręczyciela ważniejsza od decyzji sędziego, który jest nią związany (może niekoniecznie związany, ale zwykle bierze ją za prawdziwą - często niesłusznie).


Z własnego doświadczenia: druga strona olała/przegapiła wezwanie, wyrok
zapadł, uprawomocnił się, komornik zajął i dopiero wtedy zaczęli się
odwoływać. Ale było już za późno i sąd wszelkie ich odwołania odrzucał z
przyczyn formalnych. I mieli kilkanaście tysięcy "w plecy".

   Czyli z jakich przyczyn? Czy dlatego, ĹĽe uwierzyĹ‚a dorÄ™czycielowi, iĹĽ awizowaĹ‚ i nikt nie odebraĹ‚?

--
Liwiusz

Data: 2010-04-05 19:44:46
Autor: Andrzej Lawa
atak tesciowej - proba wyludzenia
Liwiusz pisze:

S± wysyła zawiadomienie - dostaje zwrot "nie podjęte w terminie", s±d
uznaje "zawiadomiony prawidłowo", wydaje wyrok pod nieobecno¶ć
prawidłowo zawiadomionej strony i po ptokach.

  O tym, że to listonosz decyduje jak się zakończy postępowanie.

No, takie ujęcie sprawy to lekka przesada ;)

Na przykład nie chce mu się i¶ć na 3 piętro, a adresat tam w ogóle nie
mieszka. Zostawia awizo i już jest skutecznie doręczone, bo nikt tego
nie odbierze. Nawet jak domownik pójdzie z awizem na poczcie i powie, że
taki kto¶ nie tam nie mieszka, to panie z poczty powiedz±, że skoro list
jest awizowany, to może albo być podjęty przez adresata, albo odesłany
jako niepodjęty.

To już wg. mnie bł±d w procedurze.

Dalej - pan listonosz może być w zmowie z adresatem i umie¶cić na li¶cie
tak± adnotację, jak± sobie adresat zażyczy (np. wyprowadził się).

Ano.

Ot, taka doręczycielokracja. Decyzja doręczyciela ważniejsza od decyzji
sędziego, który jest ni± zwi±zany (może niekoniecznie zwi±zany, ale
zwykle bierze j± za prawdziw± - często niesłusznie).

Z drugiej strony - jak to sobie wyobrażasz inaczej? ;)

Z własnego do¶wiadczenia: druga strona olała/przegapiła wezwanie, wyrok
zapadł, uprawomocnił się, komornik zaj±ł i dopiero wtedy zaczęli się
odwoływać. Ale było już za póĽno i s±d wszelkie ich odwołania odrzucał z
przyczyn formalnych. I mieli kilkana¶cie tysięcy "w plecy".

  Czyli z jakich przyczyn? Czy dlatego, że uwierzyła doręczycielowi, iż
awizował i nikt nie odebrał?

Z powodu upłynięcia terminów i żadnych przesłanek do ich przywrócenia.

Przy czym o ile pamiętam było odebranie a nie tylko "nie podjęte w
terminie". W każdym razie były dwa posiedzenia i na żadnym druga strona
się nie pojawiła.

Mam wrażenie, że byli tak przekonani o swojej racji iż uznali, że sam
sprzeciw od nakazu wystarczy i stawianie się na rozprawach będzie strat±
czasu.

Data: 2010-04-05 20:01:22
Autor: Liwiusz
atak tesciowej - proba wyludzenia
Andrzej Lawa pisze:
Liwiusz pisze:

S± wysyła zawiadomienie - dostaje zwrot "nie podjęte w terminie", s±d
uznaje "zawiadomiony prawidłowo", wydaje wyrok pod nieobecno¶ć
prawidłowo zawiadomionej strony i po ptokach.
  O tym, że to listonosz decyduje jak się zakończy postępowanie.

No, takie ujęcie sprawy to lekka przesada ;)

   To jest ujęcie bardzo praktycne.


Na przykład nie chce mu się i¶ć na 3 piętro, a adresat tam w ogóle nie
mieszka. Zostawia awizo i już jest skutecznie doręczone, bo nikt tego
nie odbierze. Nawet jak domownik pójdzie z awizem na poczcie i powie, że
taki kto¶ nie tam nie mieszka, to panie z poczty powiedz±, że skoro list
jest awizowany, to może albo być podjęty przez adresata, albo odesłany
jako niepodjęty.

To już wg. mnie bł±d w procedurze.

   Ale tak jest literalnie w przepisach. Minister mógłby pomy¶leć i rozporz±dzenie zmienić, ale ma przecież mnóstwo innych spraw na głowie. Zreszt± w dobie braku suwerenno¶ci Polski mało kto sobie zawraca głowę dobrym prawem, tylko kalkuje przepisy z Brukseli (mówimy Bruksela, my¶limy Berlin ;)


Ot, taka doręczycielokracja. Decyzja doręczyciela ważniejsza od decyzji
sędziego, który jest ni± zwi±zany (może niekoniecznie zwi±zany, ale
zwykle bierze j± za prawdziw± - często niesłusznie).

Z drugiej strony - jak to sobie wyobrażasz inaczej? ;)

   Może jacy¶ woĽni s±dowi ;)


Z własnego do¶wiadczenia: druga strona olała/przegapiła wezwanie, wyrok
zapadł, uprawomocnił się, komornik zaj±ł i dopiero wtedy zaczęli się
odwoływać. Ale było już za póĽno i s±d wszelkie ich odwołania odrzucał z
przyczyn formalnych. I mieli kilkana¶cie tysięcy "w plecy".
  Czyli z jakich przyczyn? Czy dlatego, że uwierzyła doręczycielowi, iż
awizował i nikt nie odebrał?

Z powodu upłynięcia terminów i żadnych przesłanek do ich przywrócenia.

   Albo list wcale nie był awizowany (albo awiza ginęły)...


Przy czym o ile pamiętam było odebranie a nie tylko "nie podjęte w
terminie". W każdym razie były dwa posiedzenia i na żadnym druga strona
się nie pojawiła.

   No to jest sytuacja poza omawianym tematem. Kiedy¶ s±siad-wariat kradł, czy nawet tylko wyrzucał z głupoty moje listy ze skrzynki. Wiele skrzynek było (przed euroskrzynkami) zupełnie niezabezpieczonych (stare, zepsute zamki), awiza mogły w ogóle nie docierać do adresatów, i w tym wszystkim jeszcze ta fikcja doręczenia... br!


Mam wrażenie, że byli tak przekonani o swojej racji iż uznali, że sam
sprzeciw od nakazu wystarczy i stawianie się na rozprawach będzie strat±
czasu.

   Tak zwykle jest, skoro zarzuty się przedstawia w sprzeciwie, to po co jeszcze zawracać dupę sędziemu? Chyba że sprawa jest faktycznie zawiła. Niemniej jednak warto choć przegl±dać akta, co się w sprawie dzieje po rozprawie, je¶li już nie chce się przychodzić na terminy.

--
Liwiusz

Data: 2010-04-05 21:24:59
Autor: Andrzej Lawa
atak tesciowej - proba wyludzenia
Liwiusz pisze:

Ot, taka doręczycielokracja. Decyzja doręczyciela ważniejsza od decyzji
sędziego, który jest ni± zwi±zany (może niekoniecznie zwi±zany, ale
zwykle bierze j± za prawdziw± - często niesłusznie).

Z drugiej strony - jak to sobie wyobrażasz inaczej? ;)

  Może jacy¶ woĽni s±dowi ;)

Hmm... W sumie dobrze kombinujesz. Gdzie¶ chyba nawet co¶ takiego
ruszyło z uwagi na... cięcie kosztów (poczta za droga).

Tylko nie pamiętam, czy to był s±d czy urz±d.

Z drugiej strony - jak proponowałby¶ rozwi±zać problem cwaniaczka, co
zwyczajnie unika  takiego urzędnika?

Z własnego do¶wiadczenia: druga strona olała/przegapiła wezwanie, wyrok
zapadł, uprawomocnił się, komornik zaj±ł i dopiero wtedy zaczęli się
odwoływać. Ale było już za póĽno i s±d wszelkie ich odwołania
odrzucał z
przyczyn formalnych. I mieli kilkana¶cie tysięcy "w plecy".
  Czyli z jakich przyczyn? Czy dlatego, że uwierzyła doręczycielowi, iż
awizował i nikt nie odebrał?

Z powodu upłynięcia terminów i żadnych przesłanek do ich przywrócenia.

  Albo list wcale nie był awizowany (albo awiza ginęły)...

Mocno w±tpię. Firma w centrum Warszawy - i to nie jednoosobowa.

Przy czym o ile pamiętam było odebranie a nie tylko "nie podjęte w
terminie". W każdym razie były dwa posiedzenia i na żadnym druga strona
się nie pojawiła.

  No to jest sytuacja poza omawianym tematem. Kiedy¶ s±siad-wariat

Zależy który aspekt tego tematu masz na my¶li ;)

Zwracałem tez uwagę na pilnowanie ewentualnej korespondencji z s±du.

kradł, czy nawet tylko wyrzucał z głupoty moje listy ze skrzynki. Wiele
skrzynek było (przed euroskrzynkami) zupełnie niezabezpieczonych (stare,
zepsute zamki), awiza mogły w ogóle nie docierać do adresatów, i w tym
wszystkim jeszcze ta fikcja doręczenia... br!

Jak dla mnie ukoronowaniem problemów takiej sytuacji jest sprawa
rozwodowa, kiedy skłóceni nadal mieszkaj± pod jednym adresem. Tutaj
zlikwidowanie "prawidłowego zawiadomienia" przy niepodjęciu w terminie
nie rozwi±załoby problemu (strona odbiera wezwanie drugiej strony i
je... "gubi"). Musiałby być dodatkowy wymóg "do r±k własnych" i
konieczno¶ć legitymowania odbiorcy.

Mam wrażenie, że byli tak przekonani o swojej racji iż uznali, że sam
sprzeciw od nakazu wystarczy i stawianie się na rozprawach będzie strat±
czasu.

  Tak zwykle jest, skoro zarzuty się przedstawia w sprzeciwie, to po co
jeszcze zawracać dupę sędziemu? Chyba że sprawa jest faktycznie zawiła.
Niemniej jednak warto choć przegl±dać akta, co się w sprawie dzieje po
rozprawie, je¶li już nie chce się przychodzić na terminy.

Ano. Plus podejrzewam, że olewanie wezwań robi złe wrażenie na ja¶nie
o¶wieconym s±dzie ;)

Data: 2010-04-05 21:44:50
Autor: Liwiusz
atak tesciowej - proba wyludzenia
Andrzej Lawa pisze:

  Może jacy¶ woĽni s±dowi ;)

Hmm... W sumie dobrze kombinujesz. Gdzie¶ chyba nawet co¶ takiego
ruszyło z uwagi na... cięcie kosztów (poczta za droga).

   Z tego co kojarzę, to przepisy s±. Zakładaj±c, że list kosztuje 6zł, z pewno¶ci± (przynajmniej na terenie miasta s±du i okolic) taniej będzie go dostarczyć przez "woĽnych", czyli osoby na zlecenie lub nawet na dzieło. Nie mówi±c już o większej elastyczno¶ci pracowników s±du w porównaniu z listonoszami - np. możliwo¶ć dostarczania listów do osób prywatnych wieczorami.



Z drugiej strony - jak proponowałby¶ rozwi±zać problem cwaniaczka, co
zwyczajnie unika  takiego urzędnika?

   A jak ten problem jest rozwi±zywany teraz? Nie jest. Zawsze znajdzie się grupa, która będzie się starała oszukać system. W ulepszeniach nie chodzi o to, aby wyeliminować 100% cwaniaków, ale żeby w ogólno¶ci system doręczeń działał lepiej.

Ano. Plus podejrzewam, że olewanie wezwań robi złe wrażenie na ja¶nie
o¶wieconym s±dzie ;)

   Tylko je¶li terminy s± obowi±zkowe. W przeciwnym przypadku ja¶nie s±dowi zależy na klarownym i krótkim przedstawieniu sprawy, najlepiej w formie pisemnej, bez zbędnego wodolejstwa.

--
Liwiusz

Data: 2010-04-05 22:09:50
Autor: Andrzej Lawa
atak tesciowej - proba wyludzenia
Liwiusz pisze:


go dostarczyć przez "woĽnych", czyli osoby na zlecenie lub nawet na
dzieło. Nie mówi±c już o większej elastyczno¶ci pracowników s±du w
porównaniu z listonoszami - np. możliwo¶ć dostarczania listów do osób
prywatnych wieczorami.

Ooo, dzieło dobra rzeczy - nie dostanie kasy póki dzieło nie zostanie
wykonane - czyli aż do doręczenia :D

Z drugiej strony - jak proponowałby¶ rozwi±zać problem cwaniaczka, co
zwyczajnie unika  takiego urzędnika?

  A jak ten problem jest rozwi±zywany teraz? Nie jest. Zawsze znajdzie

Jest - poprzez "domniemanie zawiadomienia". Chociaż w sumie jak inni
lokatorzy będ± ¶ciemniać i wróci jako "adresat nieznany"... hmm...

W sumie zgoda - cwaniaczek i tak się wymiga od doręczenia, choć będzie
to nieco utrudnione, a za to więcej w d*,*ę dostaj± uczciwi, których nie
było albo się wyprowadzili, druga strona podała stary adres, a nikogo w
domu nie było i wróciło jako "niepodjęte w terminie" a nie "adresat
nieznany".

To co, jak wprowadzimy tę reformę? ;)

Data: 2010-04-05 22:20:48
Autor: Liwiusz
atak tesciowej - proba wyludzenia
Andrzej Lawa pisze:


  A jak ten problem jest rozwi±zywany teraz? Nie jest. Zawsze znajdzie

Jest - poprzez "domniemanie zawiadomienia". Chociaż w sumie jak inni
lokatorzy będ± ¶ciemniać i wróci jako "adresat nieznany"... hmm...

   Cwaniak (z definicji) nie dopu¶ci do domniemania. Cwaniak wykaże, że tam nie mieszka ;)


W sumie zgoda - cwaniaczek i tak się wymiga od doręczenia, choć będzie
to nieco utrudnione, a za to więcej w d*,*ę dostaj± uczciwi, których nie
było albo się wyprowadzili, druga strona podała stary adres, a nikogo w
domu nie było i wróciło jako "niepodjęte w terminie" a nie "adresat
nieznany".

  Ano wła¶nie.


To co, jak wprowadzimy tę reformę? ;)


   Znaj±c życie, to jeszcze bardziej by popsuli ;) Zreszt± niewiele zmieniać trzeba - niech sobie istnieje to domniemanie. Niech tylko s±d zawsze sprawdza przed uznaniem takiego domniemania, czy strona (zakładaj±c, że jest to osoba fizyczna) jest tam zameldowana. To byłby chyba jedyny przypadek, kiedy adres zameldowania miałby jakiekolwiek znaczenie praktyczne.

--
Liwiusz

Data: 2010-04-05 22:29:30
Autor: Andrzej Lawa
atak tesciowej - proba wyludzenia
Liwiusz pisze:

  Znaj±c życie, to jeszcze bardziej by popsuli ;) Zreszt± niewiele
zmieniać trzeba - niech sobie istnieje to domniemanie. Niech tylko s±d
zawsze sprawdza przed uznaniem takiego domniemania, czy strona
(zakładaj±c, że jest to osoba fizyczna) jest tam zameldowana. To byłby
chyba jedyny przypadek, kiedy adres zameldowania miałby jakiekolwiek
znaczenie praktyczne.

OK, to trzeba to przekazać jakiej¶ partii albo zebrać jeszcze 99'998
podpisów ;)

W sumie to drobna nowelizacja i chyba warto temat ruszyć.

Data: 2010-04-04 02:41:14
Autor: Robert Tomasik
atak tesciowej - proba wyludzenia

Użytkownik "Piotr NetExpert" <piotr.news@netexpert.wytnijabywyslac.net.pl> napisał w wiadomości news:hp83uj$591$1news.task.gda.pl...


Tylko czy na pewno nie ma metody aby taki wyrok uzyskać bez udziału pana S?

Ale wdając się w pyskówkę nie utrudniamy im działania.

Data: 2010-04-03 23:03:28
Autor: Mithos
atak tesciowej - proba wyludzenia
W dniu 2010-04-03 19:52, Piotr NetExpert pisze:
Ale wtedy mogą pójść z tym do sądu "w dobrej wierze". Nie było reakcji,
więc "musieli".

A jak Pan X napisze do Pana Y, że mu zabiera samochód "bo tak", a Pan Y na to nic nie odpisze to oznacza, że Pan X może sobie taki samochód zabrać ?

Czy nie ma ryzyka, że pan S usłyszy o całej sprawie ponownie wtedy, gdy
komornik załomocze do drzwi?

Teoretycznie to wszystko jest możliwe (np. gdyby ktoś odbierał i chował korespondencję z sądu) ale wydaje mi się, że w normalnych warunkach szanse ku temu są nikłe.


--
Mithos

Data: 2010-04-04 00:15:12
Autor: witek
atak tesciowej - proba wyludzenia
Piotr NetExpert wrote:

W swoim piśmie państwo P powołują się na pobicie pani P przez pana S.

daty daty daty!!!

§ 3. Darowizna nie może być odwołana po upływie roku od dnia, w którym uprawniony do odwołania dowiedział się o niewdzięczności obdarowanego.



lapiesz sie?

Data: 2010-04-04 23:23:06
Autor: Piotr NetExpert
atak tesciowej - proba wyludzenia
witek pisze:
§ 3. Darowizna nie może być odwołana po upływie roku od dnia, w którym uprawniony do odwołania dowiedział się o niewdzięczności obdarowanego.

lapiesz sie?

Do upływu roku musiałoby upłynąć jeszcze kilka dni :)
--
pozdrawiam
Piotr Szafarczyk

http://www.netexpert.pl

atak tesciowej - proba wyludzenia

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona