Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.film   »   avatar x2

avatar x2

Data: 2010-01-18 00:45:02
Autor: rs
avatar x2
a gervais byl czasami po prostu chamski i calosciowo zupelnie
niesmieszny. i te wstawki o jego filmie i programie. po prostu
obciach. <rs>

Data: 2010-01-18 11:36:24
Autor: rs
avatar x2
On Mon, 18 Jan 2010 00:45:02 -0500, rs <no.address@no.spam.pl> wrote:

a gervais byl czasami po prostu chamski i calosciowo zupelnie
niesmieszny. i te wstawki o jego filmie i programie. po prostu
obciach. <rs>

no coraz lepiej. jedno z paru wydarzen filmowych rangi swiatowej, w
roku, a na grupie wiecej o "analnej komedii". <rs>

Data: 2010-01-18 18:08:07
Autor: lamer
avatar x2
Uzytkownik "rs" <no.address@no.spam.pl> napisal w wiadomosci news:pb39l5lou05qvk230n73t8ehp3i6ie7qpl4ax.com...
On Mon, 18 Jan 2010 00:45:02 -0500, rs <no.address@no.spam.pl> wrote:

a gervais byl czasami po prostu chamski i calosciowo zupelnie
niesmieszny. i te wstawki o jego filmie i programie. po prostu
obciach. <rs>

no coraz lepiej. jedno z paru wydarzen filmowych rangi swiatowej, w
roku, a na grupie wiecej o "analnej komedii". <rs>

Co ma Ricky Gervais do Avatara? A moze to The Invention of Lying ma miec cos do Avatara?
Poeta niech napisze, co mial mysli, to moze bedzie wiecej postow w watku.

lamer

Data: 2010-01-18 12:25:11
Autor: rs
avatar x2
On Mon, 18 Jan 2010 18:08:07 +0100, "lamer" <lamer@pl.pl> wrote:

Uzytkownik "rs" <no.address@no.spam.pl> napisal w wiadomosci news:pb39l5lou05qvk230n73t8ehp3i6ie7qpl4ax.com...
On Mon, 18 Jan 2010 00:45:02 -0500, rs <no.address@no.spam.pl> wrote:

a gervais byl czasami po prostu chamski i calosciowo zupelnie
niesmieszny. i te wstawki o jego filmie i programie. po prostu
obciach. <rs>

no coraz lepiej. jedno z paru wydarzen filmowych rangi swiatowej, w
roku, a na grupie wiecej o "analnej komedii". <rs>

Co ma Ricky Gervais do Avatara? A moze to The Invention of Lying ma miec cos do Avatara?
Poeta niech napisze, co mial mysli, to moze bedzie wiecej postow w watku.

jakbys ogladal zlote globy, wczoraj (albo i dzisiaj), to bys nie
zadawal takich pytan.  <rs>

Data: 2010-01-18 18:47:09
Autor: frank drebin
avatar x2
rs wrote:
On Mon, 18 Jan 2010 18:08:07 +0100, "lamer" <lamer@pl.pl> wrote:

Uzytkownik "rs" <no.address@no.spam.pl> napisal w wiadomosci
news:pb39l5lou05qvk230n73t8ehp3i6ie7qpl4ax.com...
On Mon, 18 Jan 2010 00:45:02 -0500, rs <no.address@no.spam.pl>
wrote:

a gervais byl czasami po prostu chamski i calosciowo zupelnie
niesmieszny. i te wstawki o jego filmie i programie. po prostu
obciach. <rs>

no coraz lepiej. jedno z paru wydarzen filmowych rangi swiatowej, w
roku, a na grupie wiecej o "analnej komedii". <rs>

Co ma Ricky Gervais do Avatara? A moze to The Invention of Lying ma
miec cos do Avatara?
Poeta niech napisze, co mial mysli, to moze bedzie wiecej postow w
watku.

jakbys ogladal zlote globy, wczoraj (albo i dzisiaj), to bys nie
zadawal takich pytan.  <rs>

Bardzo przepraszam, ale (bynajmniej ja) nie wiedzialem ze musze takie bzdety ogladac.
Ale skoro musze, to na przyszly rok sie poprawie.

BTW czy Oskary tez sa obowiazkowe?
--
Nigdy nie klóc sie z glupcem, ludzie moga nie dostrzec róznicy.

Data: 2010-01-18 13:01:37
Autor: rs
avatar x2
On Mon, 18 Jan 2010 18:47:09 +0100, "frank drebin" <blablabla@wyp.pl>
wrote:

Bardzo przepraszam, ale (bynajmniej ja) nie wiedzialem ze musze takie bzdety ogladac.
Ale skoro musze, to na przyszly rok sie poprawie.

BTW czy Oskary tez sa obowiazkowe?

zawsze sadzilem, ze jak sie ktos, pisze ne ta grupe, to sie filmem
interesuje i te (2-3)  trzy razy do roku takie rzeczy z ciekawosci
obejrzy. obowizek, ogladania, jest dokladnie taki sam jak pisania na
te grupe. <rs>

Data: 2010-01-18 19:57:39
Autor: frank drebin
avatar x2
rs wrote:
On Mon, 18 Jan 2010 18:47:09 +0100, "frank drebin" <blablabla@wyp.pl>
wrote:

Bardzo przepraszam, ale (bynajmniej ja) nie wiedzialem ze musze
takie bzdety ogladac.
Ale skoro musze, to na przyszly rok sie poprawie.

BTW czy Oskary tez sa obowiazkowe?

zawsze sadzilem, ze jak sie ktos, pisze ne ta grupe, to sie filmem
interesuje i te (2-3)  trzy razy do roku takie rzeczy z ciekawosci
obejrzy. obowizek, ogladania, jest dokladnie taki sam jak pisania na
te grupe. <rs>

Z ciekawosci to moge poczytac na temat, a nie tracic kilka godzin (pewnie nocnych bo to druga strona swiata) na ogladanie jak sobie dziekuja i za przeproszeniem "tylki liza".
Dobór filmów w tych konkursach to tez paranoja.
W jakiej kategorii startuje tu Tarantino z tym swoim ostatnim gniotem?

Wole 143 raz obejrzec w tym temacie np.
http://www.youtube.com/watch?v=_CdxJedHTw4&feature=PlayList&p=FA8E63F81E571B1A&index=4

czego sobie i Panstwu zycze


--
Nigdy nie klóc sie z glupcem, ludzie moga nie dostrzec róznicy.

Data: 2010-01-18 14:07:08
Autor: rs
avatar x2
On Mon, 18 Jan 2010 19:57:39 +0100, "frank drebin" <blablabla@wyp.pl>
wrote:

rs wrote:
On Mon, 18 Jan 2010 18:47:09 +0100, "frank drebin" <blablabla@wyp.pl>
wrote:

Bardzo przepraszam, ale (bynajmniej ja) nie wiedzialem ze musze
takie bzdety ogladac.
Ale skoro musze, to na przyszly rok sie poprawie.

BTW czy Oskary tez sa obowiazkowe?

zawsze sadzilem, ze jak sie ktos, pisze ne ta grupe, to sie filmem
interesuje i te (2-3)  trzy razy do roku takie rzeczy z ciekawosci
obejrzy. obowizek, ogladania, jest dokladnie taki sam jak pisania na
te grupe. <rs>

Z ciekawosci to moge poczytac na temat, a nie tracic kilka godzin (pewnie nocnych bo to druga strona swiata) na ogladanie jak sobie dziekuja i za przeproszeniem "tylki liza".
Dobór filmów w tych konkursach to tez paranoja.
W jakiej kategorii startuje tu Tarantino z tym swoim ostatnim gniotem?

Wole 143 raz obejrzec w tym temacie np.
http://www.youtube.com/watch?v=_CdxJedHTw4&feature=PlayList&p=FA8E63F81E571B1A&index=4

aaaaaha. to moze powinienes zalozyc sobie grupe o tym filmie i tam
plodzic, skoro tylko tyle i w taki sposob masz do powiedzenia. chyba
by to bylo lepsze dla wszystkich, nie? <rs>

Data: 2010-01-18 20:51:32
Autor: frank drebin
avatar x2
rs wrote:
On Mon, 18 Jan 2010 19:57:39 +0100, "frank drebin" <blablabla@wyp.pl>
wrote:

rs wrote:
On Mon, 18 Jan 2010 18:47:09 +0100, "frank drebin"
<blablabla@wyp.pl> wrote:

Bardzo przepraszam, ale (bynajmniej ja) nie wiedzialem ze musze
takie bzdety ogladac.
Ale skoro musze, to na przyszly rok sie poprawie.

BTW czy Oskary tez sa obowiazkowe?

zawsze sadzilem, ze jak sie ktos, pisze ne ta grupe, to sie filmem
interesuje i te (2-3)  trzy razy do roku takie rzeczy z ciekawosci
obejrzy. obowizek, ogladania, jest dokladnie taki sam jak pisania na
te grupe. <rs>

Z ciekawosci to moge poczytac na temat, a nie tracic kilka godzin
(pewnie nocnych bo to druga strona swiata) na ogladanie jak sobie
dziekuja i za przeproszeniem "tylki liza".
Dobór filmów w tych konkursach to tez paranoja.
W jakiej kategorii startuje tu Tarantino z tym swoim ostatnim
gniotem?

Wole 143 raz obejrzec w tym temacie np.
http://www.youtube.com/watch?v=_CdxJedHTw4&feature=PlayList&p=FA8E63F81E571B1A&index=4

aaaaaha. to moze powinienes zalozyc sobie grupe o tym filmie i tam
plodzic, skoro tylko tyle i w taki sposob masz do powiedzenia. chyba
by to bylo lepsze dla wszystkich, nie? <rs>

Przepraszam, a co Ty wyciągasz z takich gali?
Oświeć mnie.
Kto daje więcej sponsorom? Kto chce więcej grać w filmach tego pana?
Dla mnie te gale to jak Nobel dla Obamy.
--
Nigdy nie kłóć się z głupcem, ludzie mogą nie dostrzec różnicy.

Data: 2010-01-18 15:07:10
Autor: rs
avatar x2
On Mon, 18 Jan 2010 20:51:32 +0100, "frank drebin" <blablabla@wyp.pl>
wrote:


Przepraszam, a co Ty wyciągasz z takich gali?
Oświeć mnie.
Kto daje więcej sponsorom? Kto chce więcej grać w filmach tego pana?
Dla mnie te gale to jak Nobel dla Obamy.


tia. skoro ty w takich spedach widzisz tylko lizanie tylkow i kase, to
raczej nie sadze, zbym chcial marnowac czas na wyjasnianie rzeczy
oczywistych. widze, ze rozmawiacie z lamerem dokladnei tym samym jezykiem, nawet
przyklady sobie pozyczacie. jak sie zepniecie, to sie moze wspolnie
oswiecicie. <rs>

Data: 2010-01-18 21:18:45
Autor: frank drebin
avatar x2
rs wrote:
On Mon, 18 Jan 2010 20:51:32 +0100, "frank drebin" <blablabla@wyp.pl>
wrote:


Przepraszam, a co Ty wyciągasz z takich gali?
Oświeć mnie.
Kto daje więcej sponsorom? Kto chce więcej grać w filmach tego pana?
Dla mnie te gale to jak Nobel dla Obamy.


tia. skoro ty w takich spedach widzisz tylko lizanie tylkow i kase, to
raczej nie sadze, zbym chcial marnowac czas na wyjasnianie rzeczy
oczywistych.
widze, ze rozmawiacie z lamerem dokladnei tym samym jezykiem, nawet
przyklady sobie pozyczacie. jak sie zepniecie, to sie moze wspolnie
oswiecicie. <rs>

szacun mistrzu.
Nadajesz się na krytyka.
Jak można g...o powiedzieć i żeby mądrze zabrzmiało.

Skoro więc mnie nie oświecisz, to dla mnie EOT
--
Nigdy nie kłóć się z głupcem, ludzie mogą nie dostrzec różnicy.

Data: 2010-01-18 16:13:32
Autor: rs
avatar x2
On Mon, 18 Jan 2010 21:18:45 +0100, "frank drebin" <blablabla@wyp.pl>
wrote:

rs wrote:
On Mon, 18 Jan 2010 20:51:32 +0100, "frank drebin" <blablabla@wyp.pl>
wrote:


Przepraszam, a co Ty wyciągasz z takich gali?
Oświeć mnie.
Kto daje więcej sponsorom? Kto chce więcej grać w filmach tego pana?
Dla mnie te gale to jak Nobel dla Obamy.


tia. skoro ty w takich spedach widzisz tylko lizanie tylkow i kase, to
raczej nie sadze, zbym chcial marnowac czas na wyjasnianie rzeczy
oczywistych.
widze, ze rozmawiacie z lamerem dokladnei tym samym jezykiem, nawet
przyklady sobie pozyczacie. jak sie zepniecie, to sie moze wspolnie
oswiecicie. <rs>

szacun mistrzu.
Nadajesz się na krytyka.
Jak można g...o powiedzieć i żeby mądrze zabrzmiało.

Skoro więc mnie nie oświecisz, to dla mnie EOT

oswiecic cie nie mam najmniejszego zamiaru, a ze koprofagami, ktorym w
glowiejak nie lizanie tylkow to po prostu g...o, przyjmenisci obcowac
nie mam, nawet przez internet, to PLONK.<rs>

Data: 2010-01-19 11:26:29
Autor: Ghost
avatar x2

Użytkownik "frank drebin" <blablabla@wyp.pl> napisał w wiadomości news:hj2e43$7pt$1news.ett.com.ua...
rs wrote:
On Mon, 18 Jan 2010 19:57:39 +0100, "frank drebin" <blablabla@wyp.pl>
wrote:

aaaaaha. to moze powinienes zalozyc sobie grupe o tym filmie i tam
plodzic, skoro tylko tyle i w taki sposob masz do powiedzenia. chyba
by to bylo lepsze dla wszystkich, nie? <rs>

Przepraszam, a co Ty wyciągasz z takich gali?
Oświeć mnie.

No jak to co? Kto w jakiej sukni przyjechal, komu przybylo lat, kto lifting se zrobil - takie babskie pierdoly.

Data: 2010-01-18 20:04:59
Autor: lamer
avatar x2
Uzytkownik "frank drebin" <blablabla@wyp.pl> napisal w wiadomosci news:hj2av2$6fj$1news.ett.com.ua...

Z ciekawosci to moge poczytac na temat, a nie tracic kilka godzin (pewnie nocnych bo to druga strona swiata) na ogladanie jak sobie dziekuja i za przeproszeniem "tylki liza".

Mam dokladnie takie same zdanie. Nigdy nie dotrwalem do konca zadnych rozdan nagrod, bo to po prostu nudy sa.

Dobór filmów w tych konkursach to tez paranoja.
W jakiej kategorii startuje tu Tarantino z tym swoim ostatnim gniotem?

Nie byl zly. Tzn. fabularnie to faktycznie nic specjalnego, ale jednak bohaterowie sa ciekawie nakresleni :)

lamer

Data: 2010-01-19 11:29:47
Autor: Ghost
avatar x2

Uzytkownik "rs" <no.address@no.spam.pl> napisal w wiadomosci news:e989l5lhl344q7rqjmpo4hvj1scs2dhkq84ax.com...
On Mon, 18 Jan 2010 18:47:09 +0100, "frank drebin" <blablabla@wyp.pl>
wrote:

Bardzo przepraszam, ale (bynajmniej ja) nie wiedzialem ze musze takie bzdety
ogladac.
Ale skoro musze, to na przyszly rok sie poprawie.

BTW czy Oskary tez sa obowiazkowe?

zawsze sadzilem, ze jak sie ktos, pisze ne ta grupe, to sie filmem
interesuje i te (2-3)  trzy razy do roku takie rzeczy z ciekawosci
obejrzy.

NTG goto pl.kury.domowe.celebrities

Data: 2010-01-18 18:57:41
Autor: Tiber
avatar x2
Silly, silly frank drebin nabazgrału:

BTW czy Oskary tez sa obowiazkowe?

Oskary akurat tak, w towarzystwie z #pl.rec.film @ freenode.

--
tbr

Data: 2010-01-18 21:15:12
Autor: KAM_
avatar x2
W dniu 2010-01-18 18:47, frank drebin pisze:


Bardzo przepraszam, ale (bynajmniej ja) nie wiedzialem ze musze takie
bzdety ogladac.

Ten kto Ci powiedział, że "bynajmniej" znaczy to, co "przynajmniej" bardzo Cię oszukał.

--

Kamil KAM_ Haczmerian
http://kamson.untergrund.net

Data: 2010-01-19 17:05:10
Autor: Joanna Czaplińska
avatar x2
Użytkownik rs napisał:

jakbys ogladal zlote globy, wczoraj (albo i dzisiaj), to bys nie
zadawal takich pytan.  <rs>

litości, rozdawanie kończy się gdzies kole nad ranem a ja o 9 musze byc rzeska i myslaca, bo niestety nie pracuje w biurze i nie moge nad biurkiem odespac zarwanej nocy.
Oswiec wiec moze, co Gervais powiedzial, zeby przynajmniej bylo wiadomo, o co chodzi.

Joanna

Data: 2010-01-19 14:09:32
Autor: rs
avatar x2
On Tue, 19 Jan 2010 17:05:10 +0100, Joanna Czaplińska
<joannna0@usunto.op.pl> wrote:

Użytkownik rs napisał:

jakbys ogladal zlote globy, wczoraj (albo i dzisiaj), to bys nie
zadawal takich pytan.  <rs>

litości, rozdawanie kończy się gdzies kole nad ranem a ja o 9 musze byc rzeska i myslaca, bo niestety nie pracuje w biurze i nie moge nad biurkiem odespac zarwanej nocy.

ale to przeciez nie moj problem. pisalem. nie ma obowiazku ogladania,
ale jak ktos sie naprawde interesuje kinem, to sadze, ze zawali te
kilka godzin snu. jakos co roku sa chaty w czasie oskarow i nikt o
tym, ze sie nie wyspal nie mowil.
Oswiec wiec moze, co Gervais powiedzial, zeby przynajmniej bylo wiadomo, o co chodzi.
Joanna

ilu wam tam jeszcze swiatlo wylaczyli i oswiecac trzeba? no dobrze.

1. mial trzy wtrety na temat swojego ostatniego filmu i programu i to
nie tylko jako, krotkie wzmianki, ale swojemu filmowi poswiecil cale
jedno wejscie. zakonczyl swoja obecnosc na antenie rowniez
wspomnieniem swojego programu. jak dla mnei to jest chamstwo co sie
zowie.
2. glupawe dowcipy na temat picia w stosunku do colina farrella i
gibsona, ktorzy wiadomo, ze mieli (moze i maja) problemy z alkoholem,
nie tylo z upijaniem sie. gibsom calkiem zgrabnie z tego wyszedl.
farrel juz mniej. 3. o tym, ze spanie streep z tucci jest upgradem wzgledem spania z
baldwinem, wywolalo nawet niesmak na twarzy tucciego.
4. widocznie ktos mu nawrzucal za kulisami, bo w ktorym momencie
tlumaczyl sie, ze to nie on tylko to co pil (pewnie picie mialo byc
smieszne, bo to niby czesc jego stand up) przez niego przemawia, ale
nie przeprosil. nawet osoba wystepujaca w imieniu NBC powiedziala bez
ogorodek, ze wiecej gervaisa do takiej imprezy nie zaprosza. mozna to
bylo rowniez uznac jako zart, ale nie sadze.  5. zapowiedzial rourke'a jako malo utalentowanego aktora, ala za to
ktory ma miesnie ramienia tak duze jak gervaise'a ma noge i to bylo
zaraz po wystapieniu arnolda. 6. i jeszcze kilka innych, ktorych juz teraz nie pamietam. nie
pamietam, tez jedynego calkiem niezlego dowcipu, a wlasnie chcialem,
m.in.  o nich porozmawiac. czy czujesz sie teraz oswiecona? <rs>

Data: 2010-01-19 21:26:58
Autor: Ghost
avatar x2

Użytkownik "rs" <no.address@no.spam.pl> napisał w wiadomości news:8kvbl5d1qaqsqb907pahbk6ti5lkkds0b74ax.com...
On Tue, 19 Jan 2010 17:05:10 +0100, Joanna Czaplińska
<joannna0@usunto.op.pl> wrote:

Oswiec wiec moze, co Gervais powiedzial, zeby przynajmniej bylo wiadomo,
o co chodzi.
Joanna

ilu wam tam jeszcze swiatlo wylaczyli i oswiecac trzeba? no dobrze.

[ciach]

czy czujesz sie teraz oswiecona? <rs>

Rewelacja11111dwanascie.

Data: 2010-01-20 14:19:26
Autor: Joanna Czaplińska
avatar x2
Użytkownik rs napisał:


ale to przeciez nie moj problem. pisalem. nie ma obowiazku ogladania,
ale jak ktos sie naprawde interesuje kinem,

IMHO wreczanie nagrod to show-business a nie film jako taki...

to sadze, ze zawali te
kilka godzin snu. jakos co roku sa chaty w czasie oskarow i nikt o
tym, ze sie nie wyspal nie mowil.

to juz kwestia osobista. Ja nie powiem studentom, ze sorki, dzis zajecia beda polegac na ogladaniu mnie spiacej, bo to nie filmoznawstwo i nawet nie skojarza, ze nawiazuje do Warhola

czy czujesz sie teraz oswiecona?

na tyle, zeby stwierdzic, ze moglam spac spokojnie, niczego istotnego nie przegapilam. Ot, zwykle przepychanki.

Joanna

Data: 2010-01-20 13:19:02
Autor: rs
avatar x2
On Wed, 20 Jan 2010 14:19:26 +0100, Joanna Czaplińska
<joannna0@usunto.op.pl> wrote:

Użytkownik rs napisał:


ale to przeciez nie moj problem. pisalem. nie ma obowiazku ogladania,
ale jak ktos sie naprawde interesuje kinem,
IMHO wreczanie nagrod to show-business a nie film jako taki...

to rzeczy z filmem, z prasa filmowa scisle zwiazane. nie ma obowiazku
interesowania sie filmem, technologia, przemyslem, produkcja,
dystrybucja, nagrodami. tutaj jest grupa, ktora z definicji jest
dedykowana ludziom, ktorzy sie interesuja filmem, ale widac, ze jak
pokazuje ten watek, sa tu raczej ludzie, ktorzy tylko od czasu do
czasu obejrza jakis film.
to sadze, ze zawali te
kilka godzin snu. jakos co roku sa chaty w czasie oskarow i nikt o
tym, ze sie nie wyspal nie mowil.
to juz kwestia osobista. Ja nie powiem studentom, ze sorki, dzis zajecia beda polegac na ogladaniu mnie spiacej, bo to nie filmoznawstwo i nawet nie skojarza, ze nawiazuje do Warhola

wiesz. "kiepskiej baletnicy ..." sorry, ael to dziecinne tlumaczenie.
np. ja przerwalem to co robilem, na te 2,5 godziny i musialem
dokonczyc w nocy. nastepnego dnia musialem byc w pracy zwarty i
gotowy. nie tylko ty pracujesz. nie chcesz nie ogladaj. pisalem juz kulka razy. nie ma rowniez
obowiazku ogldania filmow, jak i pisania na grupy dyskusyjne.

czy czujesz sie teraz oswiecona?
na tyle, zeby stwierdzic, ze moglam spac spokojnie, niczego istotnego nie przegapilam. Ot, zwykle przepychanki.
Joanna

to masz zupelnie zly obraz tej imprezy. bylo pare bardzo ladnych
akcentow. do tej pory byla mowa tylko o gervaise. <rs>

Data: 2010-01-20 19:58:44
Autor: Jo'Asia
avatar x2
rs wystukał:

On Wed, 20 Jan 2010 14:19:26 +0100, Joanna Czaplińska
<joannna0@usunto.op.pl> wrote:

to juz kwestia osobista. Ja nie powiem studentom, ze sorki, dzis zajecia beda polegac na ogladaniu mnie spiacej, bo to nie filmoznawstwo i nawet nie skojarza, ze nawiazuje do Warhola

wiesz. "kiepskiej baletnicy ..." sorry, ael to dziecinne tlumaczenie.
np. ja przerwalem to co robilem, na te 2,5 godziny i musialem
dokonczyc w nocy. nastepnego dnia musialem byc w pracy zwarty i
gotowy. nie tylko ty pracujesz.

Człowieku, weź ty kalkulator do ręki i zobacz, o której w Polsce wypadała
relacja z rozdania, a potem się rzucaj że przeciez można było sobie
inaczej rozplanować zajęcia...

Jo'Asia

--
 __.-=-.  -< Joanna Słupek >-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- < http://esensja.pl/ >-
  -- <()>  -< joasia @ hell . pl >-- -- -- < http://bujold.fantastyka.net/ >-
 .__.'|   -< That was a waste of a perfectly good explanation
                                    {Stargate: Atlantis, Jack O'Neill} >-

Data: 2010-01-20 16:49:46
Autor: rs
avatar x2
On Wed, 20 Jan 2010 19:58:44 +0100, Jo'Asia <joasia@hell.pl> wrote:

rs wystukał:

On Wed, 20 Jan 2010 14:19:26 +0100, Joanna Czaplińska
<joannna0@usunto.op.pl> wrote:

to juz kwestia osobista. Ja nie powiem studentom, ze sorki, dzis zajecia beda polegac na ogladaniu mnie spiacej, bo to nie filmoznawstwo i nawet nie skojarza, ze nawiazuje do Warhola

wiesz. "kiepskiej baletnicy ..." sorry, ael to dziecinne tlumaczenie.
np. ja przerwalem to co robilem, na te 2,5 godziny i musialem
dokonczyc w nocy. nastepnego dnia musialem byc w pracy zwarty i
gotowy. nie tylko ty pracujesz.

Człowieku, weź ty kalkulator do ręki i zobacz,

naprawde sadzisz, ze zeby dodac 6, potrzebny jest kalkulator?

o której w Polsce wypadała
relacja z rozdania, a potem się rzucaj że przeciez można było sobie
inaczej rozplanować zajęcia...
Jo'Asia

to naprawde straszne. no po prostu tragedia. zarwac noc, no po prostu
nie do pomyslenia. jak mozna?! a o skomplikowanej technice nagrywania
i pozniejszego ogladania, szanowna pani slyszala? ok. na pewno
napiszesz, ze ty nie masz magnetowidu,  albo innej nagrywarki, no bo
nie ma obowiazku posiadania takowego. ok. to masz youtube i inne
wynalazki. jakby nie bylo sama mnie prosilas, zebym cie "oswiecil".
wiec jednak jakos cie te globy zainteresowaly. podtrzymuje to co napisalem wyzej i to, ze nie ma obowiazku ogladania.
ale jesli naprawde sie interesujesz tym co w przemysle filmowym jest
grane, to sadze, ze bedziesz takie imprezy ogladala, jesli nie to nie.
to jest, az tak proste.  globy to jest jedna z dwoch najwiekszych w roku duzych imprez
filmowych (nie mowiac o festiwalach, co jest zupelnie innym
zagadnieniem) swiatowego kalibru. globy powinny byc tym bardziej
interesujace, bo te nagrody przyznaje prasa zagraniczna, a nie, jak to
mozna sadzic zmanipulowana, amerykanska akademia filmowa (choc ona
dzis juz tak samo amerykanska jak amerykanskie sa produkty wiekszosci
amerykanskich firm elektronicznch). ponad to. te krotkie wypowiedzi nagrodzonych czesto, podaja informacje
jakich, wiekszosc nieczytajacych prasy branzowej, nie wie. np. o
inspiracjach do zagrania roli, o zwiazkach ludzi przy produkcji, o
problemach, czasami anegdoty itp. itd. takie rzeczy czasami przechodza
do historii KINA. wypowiedzi nagradzanych za np. caloksztalt sa
szczegolnie cenne. naprawde dziwia mnie towje odpowiedzi, bo zawsze myslalem, ze nalezysz
wlasnie do tej grupy milosnikow kina, ktora chce wiedziec o nim jak
najwiecej, prznajmniej takie wrazenie sprawialy jeszcze jakpisalas na
X-muze. a tu juz zupelnie nie wiem co chcesz tymi postami promowac?
spanie? wypoczynek? smierc podkrazonym oczom? <rs>

Data: 2010-01-21 07:43:05
Autor: Joanna Czaplińska
avatar x2
Użytkownik rs napisał:

naprawde dziwia mnie towje odpowiedzi, bo zawsze myslalem, ze nalezysz
wlasnie do tej grupy milosnikow kina,


Moment, tu pomyliłeś mnie z Jo'Asią. Tożsame imiona niekoniecznie oznaczają tożsame osoby, mimo zbieżnych poglądów.

JOanna

Data: 2010-01-21 02:07:49
Autor: rs
avatar x2
On Thu, 21 Jan 2010 07:43:05 +0100, Joanna Czaplińska
<joannna0@usunto.op.pl> wrote:

Użytkownik rs napisał:

naprawde dziwia mnie towje odpowiedzi, bo zawsze myslalem, ze nalezysz
wlasnie do tej grupy milosnikow kina,


Moment, tu pomyliłeś mnie z Jo'Asią. Tożsame imiona niekoniecznie oznaczają tożsame osoby, mimo zbieżnych poglądów.

ani tu ani nigdzie indziej. tym razem nic nie pomylilem. Joanne
Czaplinska znam tylko jedna, wiec nie zaslaniaj sie Jo'Asia. no chyba,
ze to twoje alter ego. <rs>

Data: 2010-01-21 09:54:47
Autor: Jo'Asia
avatar x2
rs wystukał:

On Wed, 20 Jan 2010 19:58:44 +0100, Jo'Asia <joasia@hell.pl> wrote:

rs wystukał:
On Wed, 20 Jan 2010 14:19:26 +0100, Joanna Czaplińska
<joannna0@usunto.op.pl> wrote:
jakby nie bylo sama mnie prosilas, zebym cie "oswiecil".
wiec jednak jakos cie te globy zainteresowaly.

Nie prosiłam. Prosiła Joanna Czaplińska, z którą podobno wcale mnie nie
pomyliłeś :>

Jo'Asia

--
 __.-=-.  -< Joanna Słupek >-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- < http://esensja.pl/ >-
  -- <()>  -< joasia @ hell . pl >-- -- -- < http://bujold.fantastyka.net/ >-
 .__.'|   -< A homunculus, automaton or other artificial being
             shall not serve a human red wine with fish                >-

Data: 2010-01-21 15:11:38
Autor: rs
avatar x2
On Thu, 21 Jan 2010 09:54:47 +0100, Jo'Asia <joasia@hell.pl> wrote:

rs wystukał:

On Wed, 20 Jan 2010 19:58:44 +0100, Jo'Asia <joasia@hell.pl> wrote:

rs wystukał:
On Wed, 20 Jan 2010 14:19:26 +0100, Joanna Czaplińska
<joannna0@usunto.op.pl> wrote:
jakby nie bylo sama mnie prosilas, zebym cie "oswiecil".
wiec jednak jakos cie te globy zainteresowaly.

Nie prosiłam. Prosiła Joanna Czaplińska, z którą podobno wcale mnie nie
pomyliłeś :>
Jo'Asia

no wiem, ze to ona, i to z nia rozmawiam. ty jestes ta od kalkulatora.
prawda? faktem jest, ze rozpedzilem sie w odpowiedzi do ciebie, ale to
zasadniczo nic to nie zmienia. tresc odpowiedzi byla adresowana do
Czaplinskiej, bo to z nia rozmawiam w tej odnodze. minus kalkulator. kalkulator mozesz wziac do siebie. <rs>

Data: 2010-01-21 20:48:32
Autor: Jarosław Rafa
avatar x2
rs pisze:
to naprawde straszne. no po prostu tragedia. zarwac noc, no po prostu
nie do pomyslenia. jak mozna?! a o skomplikowanej technice nagrywania
i pozniejszego ogladania, szanowna pani slyszala? ok. na pewno
napiszesz, ze ty nie masz magnetowidu,  albo innej nagrywarki, no bo

Jak mam uzyc magnetowidu do tego zeby nagrac cos co TV nadaje w nocy, to juz wole nagrac jakis dobry FILM (!), bo przynajmniej wiem, ze bede chcial go potem obejrzec, a nie jakies uroczystosci na ktore potem szkoda czasu. Po co je nagrywac, jak potem na 100% nie bedzie sie chcialo tego ogladac?
--
Pozdrowienia,
    Jaroslaw Rafa
    raj@ap.krakow.pl
--
Zapraszam na moja strone: http://www.ap.krakow.pl/~raj/

Data: 2010-01-21 14:59:05
Autor: rs
avatar x2
On Thu, 21 Jan 2010 20:48:32 +0100, Jarosław Rafa <raj@ap.krakow.pl>
wrote:


Jak mam uzyc magnetowidu do tego zeby nagrac cos co TV nadaje w nocy, to juz wole nagrac jakis dobry FILM (!), bo przynajmniej wiem, ze bede chcial go potem obejrzec, a nie jakies uroczystosci na ktore potem szkoda czasu. Po co je nagrywac, jak potem na 100% nie bedzie sie chcialo tego ogladac?

nie odpowiadam, za twoje prywaten opinie i gusta. <rs>

Data: 2010-01-20 20:12:49
Autor: Arek
avatar x2
rs pisze:
to rzeczy z filmem, z prasa filmowa scisle zwiazane. nie ma obowiazku

Nie. To nie są rzeczy ściśle związane z filmem.

[..]
pokazuje ten watek, sa tu raczej ludzie, ktorzy tylko od czasu do
czasu obejrza jakis film.

Jak chcesz grupę "liżemy tyłki aktorom" to załóż taką zamiast wmawiać ludziom co MUSZĄ jeśli chcą pogadać o filmach na grupie pl.rec.film


Arek


--
www.arnoldbuzdygan.com

Data: 2010-01-21 05:57:40
Autor: Tiber
avatar x2
Silly, silly Arek nabazgrału:

pokazuje ten watek, sa tu raczej ludzie, ktorzy tylko od czasu do
czasu obejrza jakis film.

Jak chcesz grupę "liżemy tyłki aktorom" to załóż taką zamiast wmawiać
ludziom co MUSZĄ jeśli chcą pogadać o filmach na grupie pl.rec.film

Nie chcem ale muszem się z tobą zgodzić :(

--
tbr

Data: 2010-01-20 20:46:53
Autor: picard
avatar x2


Użytkownik "rs" <no.address@no.spam.pl> napisał w wiadomości grup
to rzeczy z filmem, z prasa filmowa scisle zwiazane. nie ma obowiazku
interesowania sie filmem, technologia, przemyslem, produkcja,
dystrybucja, nagrodami. tutaj jest grupa, ktora z definicji jest
dedykowana ludziom, ktorzy sie interesuja filmem, ale widac, ze jak
pokazuje ten watek, sa tu raczej ludzie, ktorzy tylko od czasu do
czasu obejrza jakis film.

Ciekawe rzeczy piszesz, kocham kino, oglądam średnio 30,40 filmów miesięcznie, ale kompletnie nie interesuje mnie proces technologiczny powstawania filmu, jego dystrybucji itp. A już wszelkie gale i rozdawanie nagród mam kompletnie w nosie.

nie chcesz nie ogladaj. pisalem juz kulka razy. nie ma rowniez
obowiazku ogldania filmow, jak i pisania na grupy dyskusyjne.

To prawda, nie ma obowiązku pisania na grupy dyskusyjne, dotyczy to także Ciebie.


--
pozdrawiam
picard

Data: 2010-01-20 15:30:38
Autor: rs
avatar x2
On Wed, 20 Jan 2010 20:46:53 +0100, "picard" <picard3@USUNTOwp.pl>
wrote:



Użytkownik "rs" <no.address@no.spam.pl> napisał w wiadomości grup
to rzeczy z filmem, z prasa filmowa scisle zwiazane. nie ma obowiazku
interesowania sie filmem, technologia, przemyslem, produkcja,
dystrybucja, nagrodami. tutaj jest grupa, ktora z definicji jest
dedykowana ludziom, ktorzy sie interesuja filmem, ale widac, ze jak
pokazuje ten watek, sa tu raczej ludzie, ktorzy tylko od czasu do
czasu obejrza jakis film.

Ciekawe rzeczy piszesz, kocham kino, oglądam średnio 30,40 filmów miesięcznie, ale kompletnie nie interesuje mnie proces technologiczny powstawania filmu, jego dystrybucji itp. A już wszelkie gale i rozdawanie nagród mam kompletnie w nosie.

z tego co widze, kompletnie nie interesuja cie rowniez dyskusje o
filmie. czemu wiec przypisac ten twoj post  w watku okolo filmowym. ogladasz (jak mowisz) 30-40 filmow miesiecznie i nie miales nic na
temat filmow do powiedzenia,  bo jak widze to twoj pierwszy post na
grupie.
nie chcesz nie ogladaj. pisalem juz kulka razy. nie ma rowniez
obowiazku ogldania filmow, jak i pisania na grupy dyskusyjne.
To prawda, nie ma obowiązku pisania na grupy dyskusyjne, dotyczy to także Ciebie.

oczywiscie, a ty myslales inaczej? <rs>

Data: 2010-01-20 21:57:02
Autor: picard
avatar x2


Użytkownik "rs" <no.address@no.spam.pl> napisał w wiadomości grup
z tego co widze, kompletnie nie interesuja cie rowniez dyskusje o
filmie. czemu wiec przypisac ten twoj post  w watku okolo filmowym.
ogladasz (jak mowisz) 30-40 filmow miesiecznie i nie miales nic na
temat filmow do powiedzenia,

Sam chyba napisałeś że nie ma obowiązku pisania na GD, poza tym co to ma wspólnego kto ile postów do tej pory naskrobał, odpisałem bo miałem taką ochotę i nie mam zamiaru się tłumaczyć. Regularnie czytam grupę, interesują mnie opinie innych, ale z różnych powodów  się nie udzielam.

 bo jak widze to twoj pierwszy post na grupie.

Słabo widzisz, pierwszy post na tę grupę napisałem w 2003 r.


--
pozdrawiam
picard

Data: 2010-01-20 16:24:52
Autor: rs
avatar x2
On Wed, 20 Jan 2010 21:57:02 +0100, "picard" <picard3@USUNTOwp.pl>
wrote:



Użytkownik "rs" <no.address@no.spam.pl> napisał w wiadomości grup
z tego co widze, kompletnie nie interesuja cie rowniez dyskusje o
filmie. czemu wiec przypisac ten twoj post  w watku okolo filmowym.
ogladasz (jak mowisz) 30-40 filmow miesiecznie i nie miales nic na
temat filmow do powiedzenia,

Sam chyba napisałeś że nie ma obowiązku pisania na GD, poza tym co to ma wspólnego kto ile postów do tej pory naskrobał, odpisałem bo miałem taką ochotę i nie mam zamiaru się tłumaczyć. Regularnie czytam grupę, interesują mnie opinie innych, ale z różnych powodów  się nie udzielam.

interesuja cie opinie innych ogladaczy, ale nie interesuja cie np.
opinie aktorow, rezyserow na takich spedach? dziwne, ale ok. jesli tak
ograniczasz swoja "milosc do kina" to mnie nic do tego.

 bo jak widze to twoj pierwszy post na grupie.
Słabo widzisz, pierwszy post na tę grupę napisałem w 2003 r.

fakt. od 2003 przytrafilo ci sie napisac wiecej niz raz. <rs>

Data: 2010-01-20 22:32:28
Autor: Arek
avatar x2
rs pisze:
interesuja cie opinie innych ogladaczy, ale nie interesuja cie np.
opinie aktorow, rezyserow na takich spedach? dziwne, ale ok. jesli tak
ograniczasz swoja "milosc do kina" to mnie nic do tego.

Bo opinie aktorów itp. mają coś wartościowego do powiedzenia poza marketingowo-propagandowym bełkotem?



Arek


--
www.arnoldbuzdygan.com

Data: 2010-01-21 00:06:34
Autor: frank drebin
avatar x2
Arek wrote:
rs pisze:
interesuja cie opinie innych ogladaczy, ale nie interesuja cie np.
opinie aktorow, rezyserow na takich spedach? dziwne, ale ok. jesli
tak ograniczasz swoja "milosc do kina" to mnie nic do tego.

Bo opinie aktorów itp. mają coś wartościowego do powiedzenia poza
marketingowo-propagandowym bełkotem?

widzisz, dla Ciebie nie, ale niektórzy to nawet noc mogą zarwać na takie bzdety.
Prawdziwa kopalnia wiedzy ten magiel.
--
Nigdy nie kłóć się z głupcem, ludzie mogą nie dostrzec różnicy.

Data: 2010-01-21 23:28:11
Autor: Tomek Kańka
avatar x2
rs <no.address@no.spam.pl> napisał(a)

interesuja cie opinie innych ogladaczy, ale nie interesuja cie np.
opinie aktorow, rezyserow na takich spedach? dziwne, ale ok.

Odpowiem cytatem z filmu. Nie interesują mnie, bo oni tam (panie
milicjancie) "słowa prawdy nie powiedzą".

Uważam, że takie imprezy są po prostu częścią kampani promocyjnej. Taką
samą jak bilboardy, czy "recenzje" w prasie. Można się tym ekscytować,
ale to jest mniej więcej tak, jak ekscytacja tym, kto kupił reklamę w czasie Super Bowl. To jest, w jakiś sposób ciekawe, ale takie... (nie wiem)
puste(?). W tzw. międzyczasie wymyśliłem lepszą (bo krótszą) analogię. To co mówią jest tak
samo ważne, jak to, jaką nałożą sukienkę. :)



--
Tomek

Data: 2010-01-21 19:45:59
Autor: rs
avatar x2
On Thu, 21 Jan 2010 23:28:11 +0000 (UTC), Tomek Kańka
<tom@tomkan.eu.org> wrote:

rs <no.address@no.spam.pl> napisał(a)

interesuja cie opinie innych ogladaczy, ale nie interesuja cie np.
opinie aktorow, rezyserow na takich spedach? dziwne, ale ok.

Odpowiem cytatem z filmu. Nie interesują mnie, bo oni tam (panie
milicjancie) "słowa prawdy nie powiedzą".
Uważam, że takie imprezy są po prostu częścią kampani promocyjnej.
Taką
samą jak bilboardy, czy "recenzje" w prasie. Można się tym ekscytować,
ale to jest mniej więcej tak, jak ekscytacja tym, kto kupił reklamę w czasie Super Bowl. To jest, w jakiś sposób ciekawe, ale takie... (nie wiem)
puste(?).

to juz po raz kolejny, ze ktos o tym mowi, wiec nie wypada mi juz tego
ignorowac. opowiedz mi zatem w jaki sposob sama impreza i to co
nagradzani mowia sa czescia kampani promocyjnej? w jaki sposob udalo
ci si epolaczyc te dwie rzeczy. te filmy w wiekszosci wypadkow juz
dawno zeszly z ekranow kin. przetaly tez byc nowosciami na video. co
moze zwiekszyc ich sprzedaz, to sama informacja o zdobyciu nagrody,
nic wiecej.

W tzw. międzyczasie wymyśliłem lepszą (bo krótszą) analogię. To co mówią jest tak
samo ważne, jak to, jaką nałożą sukienkę. :)

tia. <rs>

Data: 2010-01-22 10:41:40
Autor: frank drebin
avatar x2
rs wrote:
On Thu, 21 Jan 2010 23:28:11 +0000 (UTC), Tomek Kańka
<tom@tomkan.eu.org> wrote:

rs <no.address@no.spam.pl> napisał(a)

interesuja cie opinie innych ogladaczy, ale nie interesuja cie np.
opinie aktorow, rezyserow na takich spedach? dziwne, ale ok.


Odpowiem cytatem z filmu. Nie interesują mnie, bo oni tam (panie
milicjancie) "słowa prawdy nie powiedzą".
Uważam, że takie imprezy są po prostu częścią kampani promocyjnej.
Taką
samą jak bilboardy, czy "recenzje" w prasie. Można się tym
ekscytować,
ale to jest mniej więcej tak, jak ekscytacja tym, kto kupił reklamę
w czasie Super Bowl. To jest, w jakiś sposób ciekawe, ale takie...
(nie wiem)
puste(?).

to juz po raz kolejny, ze ktos o tym mowi, wiec nie wypada mi juz tego
ignorowac. opowiedz mi zatem w jaki sposob sama impreza i to co
nagradzani mowia sa czescia kampani promocyjnej? w jaki sposob udalo
ci si epolaczyc te dwie rzeczy. te filmy w wiekszosci wypadkow juz
dawno zeszly z ekranow kin. przetaly tez byc nowosciami na video. co
moze zwiekszyc ich sprzedaz, to sama informacja o zdobyciu nagrody,
nic wiecej.

wypadałoby, żebyś trochę recyklingu zrobił swoim szarym komórkom.
Właśnie po to są te gale, żeby film który już nie zarabia w kinach wyszarpał jeszcze sporą sumę od oglądaczy w domach.

W końcu  ogromna większość ludzi nie chodzi do kin na każdy film. Nie każdy też ściąga z sieci.
Część ludzi po prostu wypożycza filmy w wypożyczalniach a że nie śledzą tytułów na forach, więc kierują się takimi "wskazówkami o zdobywcach oskarów kaczek czy lwów".
--
Nigdy nie kłóć się z głupcem, ludzie mogą nie dostrzec różnicy.

Data: 2010-01-22 13:38:29
Autor: Ghost
avatar x2

Użytkownik "frank drebin" <blablabla@wyp.pl> napisał w wiadomości news:hjbrsj$186c$1news.ett.com.ua...
rs wrote:
On Thu, 21 Jan 2010 23:28:11 +0000 (UTC), Tomek Kańka
<tom@tomkan.eu.org> wrote:

to juz po raz kolejny, ze ktos o tym mowi, wiec nie wypada mi juz tego
ignorowac. opowiedz mi zatem w jaki sposob sama impreza i to co
nagradzani mowia sa czescia kampani promocyjnej? w jaki sposob udalo
ci si epolaczyc te dwie rzeczy. te filmy w wiekszosci wypadkow juz
dawno zeszly z ekranow kin. przetaly tez byc nowosciami na video. co
moze zwiekszyc ich sprzedaz, to sama informacja o zdobyciu nagrody,
nic wiecej.

wypadałoby, żebyś trochę recyklingu zrobił swoim szarym komórkom.
Właśnie po to są te gale, żeby film który już nie zarabia w kinach wyszarpał jeszcze sporą sumę od oglądaczy w domach.

To tez, ale tam odbywa sie rownolegle promocja samych wystepowaczy, wiec argument rs w ogole pada. Mam wrazenie, ze to jakis nastolatek, 9/10 jego wypowiedzi jest - hmm, malo rozgarnieta.

Data: 2010-01-22 15:05:29
Autor: frank drebin
avatar x2
Ghost wrote:
Użytkownik "frank drebin" <blablabla@wyp.pl> napisał w wiadomości
news:hjbrsj$186c$1news.ett.com.ua...
rs wrote:
On Thu, 21 Jan 2010 23:28:11 +0000 (UTC), Tomek Kańka
<tom@tomkan.eu.org> wrote:

to juz po raz kolejny, ze ktos o tym mowi, wiec nie wypada mi juz
tego ignorowac. opowiedz mi zatem w jaki sposob sama impreza i to co
nagradzani mowia sa czescia kampani promocyjnej? w jaki sposob udalo
ci si epolaczyc te dwie rzeczy. te filmy w wiekszosci wypadkow juz
dawno zeszly z ekranow kin. przetaly tez byc nowosciami na video. co
moze zwiekszyc ich sprzedaz, to sama informacja o zdobyciu nagrody,
nic wiecej.

wypadałoby, żebyś trochę recyklingu zrobił swoim szarym komórkom.
Właśnie po to są te gale, żeby film który już nie zarabia w kinach
wyszarpał jeszcze sporą sumę od oglądaczy w domach.

To tez, ale tam odbywa sie rownolegle promocja samych wystepowaczy,
wiec argument rs w ogole pada. Mam wrazenie, ze to jakis nastolatek,
9/10 jego wypowiedzi jest - hmm, malo rozgarnieta.
IMHO masz rację, co do rs również
--
Nigdy nie kłóć się z głupcem, ludzie mogą nie dostrzec różnicy.

Data: 2010-01-22 00:33:44
Autor: Arek
avatar x2
Tomek Kańka pisze:
[..]
W tzw. międzyczasie wymyśliłem lepszą (bo krótszą) analogię. To co mówią jest tak
samo ważne, jak to, jaką nałożą sukienkę. :)

O Kurde, Człowieku!
Przecież nie ma nic ważniejszego dla połowy ludzkości a nawet ciut więcej.

Arek


--
www.arnoldbuzdygan.com

Data: 2010-01-21 08:05:00
Autor: Joanna Czaplińska
avatar x2
Użytkownik rs napisał:

to rzeczy z filmem, z prasa filmowa scisle zwiazane. nie ma obowiazku
interesowania sie filmem, technologia, przemyslem, produkcja,
dystrybucja, nagrodami.

Wiesz, to nie do końca tak. Mnie interesuje sporo rzeczy z filmem związanych, ale kto z kim sypiał na planie i kto jest jakiego zdania o kimśtam to rzeczy, które obchodzę dużym łukiem, czy to dotyczy filmu, czy literatury, czy jakiejkolwiek innej branży, bo kolorowe gazetki to naprawdę poniżej mojego poziomu. I, tak jak napisałeś, owszem, interesuję się filmem, a nie związanym z tym show-bizem. Wyniki Złotych Globów mnie interesują, ale już niekoniecznie wręczanie samych nagród, bo to wydarzenie medialne dla jednych, a towarzyskie dla drugich, kontynuacja kampanii marketingowych. I dopóki sama nie siedzę w roli nominowanej (co mi na razie  nie grozi, bo reaserch do chodzącego po głowie scenariusza wymaga opanowania niemieckiego w stopniu biegłym), z lekka mi to dynda.
Ja mam do filmów - i książek - bardzo podobne podejście (i tu weź pod uwagę, że na co dzień zajmuję się badaniami literatury), dla mnie film to dzieło, które  mogę sobie na wszystkie strony rozbierać, analizować, porównywać, usadzać w tym czy innym, a wszelkiego rodzaju historyjki, że ten jest be, bo bije żonę, a tamta się puszcza, mogą negatywnie wpłynąć na odbiór owego dzieła jako skończonej całości. Cóż, zboczenie zawodowe.
Interesowanie się filmem u jednych ma taką, u innych inną formę, a sugerowanie, że coś się "powinno" pachnie urawniłowką. Ja nikomu nie sugeruję przeprowadzenia analizy struktur głębokich narracji filmowej i na tej podstawie oceniac, czy sie interesują filmem w wytarczającym stopniu.

Joanna

Data: 2010-01-21 04:40:24
Autor: rs
avatar x2
On Thu, 21 Jan 2010 08:05:00 +0100, Joanna Czaplińska
<joannna0@usunto.op.pl> wrote:

Użytkownik rs napisał:

to rzeczy z filmem, z prasa filmowa scisle zwiazane. nie ma obowiazku
interesowania sie filmem, technologia, przemyslem, produkcja,
dystrybucja, nagrodami.

Wiesz, to nie do końca tak. Mnie interesuje sporo rzeczy z filmem związanych, ale kto z kim sypiał na planie i kto jest jakiego zdania o kimśtam to rzeczy, które obchodzę dużym łukiem, czy to dotyczy filmu, czy literatury, czy jakiejkolwiek innej branży, bo kolorowe gazetki to naprawdę poniżej mojego poziomu.

kurcze, ale dlaczego sprowadzasz sprawe do extremum. nie ma nic
pomiedzy? wyyoutubuj sobie wypowiedz scorsese, albo streep. pewnie cos
ciekawego sie dowiesz o ich pracy, a jesli nawet nie, to to co
pokazala i powiedziala mo'nique bylo spektaklem samym w sobie i mialo
w sobie wiecej emocji, co nie jeden caly film. to tez jest kino.
jakis czas temu byli tutaj ludzie, ktorych jaral red carpet. i na
zdrowie.
I, tak jak napisałeś, owszem, interesuję się filmem, a nie związanym z tym show-bizem. Wyniki Złotych Globów mnie interesują, ale już niekoniecznie wręczanie samych nagród, bo to wydarzenie medialne dla jednych, a towarzyskie dla drugich, kontynuacja kampanii marketingowych.

pamietaj jednak, ze to ty mnie prosilas o oswiecenie. jesli bys tego
nie zrobila, nie byloby w ogole tej rozmowy, nie byloby rowniez, o
dziwo calkiem sensownej rozmowwy, z nimrodem, o komikach, standupach i
gustach i przelamywaniu tabu, i o to wlasnie chodzi tutaj.

Ja mam do filmów - i książek - bardzo podobne podejście (i tu weź pod uwagę, że na co dzień zajmuję się badaniami literatury), dla mnie film to dzieło, które  mogę sobie na wszystkie strony rozbierać, analizować, porównywać, usadzać w tym czy innym, a wszelkiego rodzaju historyjki, że ten jest be, bo bije żonę, a tamta się puszcza, mogą negatywnie wpłynąć na odbiór owego dzieła jako skończonej całości. Cóż, zboczenie zawodowe.

ale co przeszkadza jedno drugiemu? ok. nie interesuja cie takie gale
OK. chcesz sie wyspac OK. nie ma po co wiecej kombinowac i mydlic mi
oczu zboczeniami. ale co jest jest w tym wszystkim najdziwniejsze, ze wytepujesz tu z
pozycji edukatora (jak to sama wspomialas), czyzbys promowala swoimi
postami, podejscie: a nie interesujcie sie bo sie spocicie, i w ogole
po co to wam? lepiej nie wiedziec, bedie lzej. jesli tak, to cos tu
bardzo nie jest halo.

Interesowanie się filmem u jednych ma taką, u innych inną formę, a sugerowanie, że coś się "powinno" pachnie urawniłowką.

cos mi sie wydaje, ze sie zagalopowalas z uzyciem tego slowa. nijak
sie to nie ma do tego, co ja sugeruje. poza tym co zlego widzisz w sugerowaniu? z batem przeciez nad kims
stoje? od samego poczatku przeciez pisze, ze nie ma takiego obowiazku.
btw. nie ja piewszy uzylem w tak glupi sposob tego wyrazu.
ja po prostu lubie wiedziec, i kazda mozliwosc, zeby sie czegos
dowiedziec, jest dla mnie cenna. to pewnie niepopularna postawa, bo
jak sie juz nie raz przekonalem ludzie dzis czesto prezentuja sie
jako: "gowno wiem, ale i tak wiem lepiej" i nie widza w tym nic zlego.
opowiadaja o lizaniu tylkow, mimo, ze zadnego lizania nawet nie
widzieli.
Ja nikomu nie sugeruję przeprowadzenia analizy struktur głębokich narracji filmowej i na tej podstawie oceniac, czy sie interesują filmem w wytarczającym stopniu.

ale dlaczego nie? jakby nie bylo wystepowalas na bardziej
zaawansowanej grupie, na ktorej wlasnie analiza narracji i struktury
filmu byla czasami grana. moze tej grupie tez dobrze by to zrobilo,
skoro x-muza do konca starczo zdziecinniala. <rs>

Data: 2010-01-25 10:24:25
Autor: Joanna Czaplińska
avatar x2
Użytkownik rs napisał:


pamietaj jednak, ze to ty mnie prosilas o oswiecenie.

Owszem, bo sądziłam, że przegapiłam jakąś naprawdę istotną wiadomość, a tu zwykłe galowe słowne utarczki.
Dziwi mnie, że nie dostrzegasz w tym całej marketingowej hucpy. Przecież wszystko to jest w jakiś sposób wyreżyserowane i ukierunkowane, sądzisz, ze jedna czy druga gwiazdka pozwoliłaby sobie na jawne obrażanie kumpli po fachu bez ich uprzedniej zgody? Honoraria by im nie wystarczyły na pokrycie odszkodowań dla owych obrażanych kumpli. To wszystko po to, żeby widzowie mogli się emocjonować (włączają mi się Simpsonowie "ale mu przy...?" "uhu hu hu") a oni sami pograć trochę inne role, niż zwykle. Ot, taka konwencja, która mi osobiście nie leży.


ale co przeszkadza jedno drugiemu? ok. nie interesuja cie takie gale
OK. chcesz sie wyspac OK. nie ma po co wiecej kombinowac i mydlic mi
oczu zboczeniami.

A skąd mnie aż tak dobrze znasz?

ale co jest jest w tym wszystkim najdziwniejsze, ze wytepujesz tu z
pozycji edukatora

właśnie ni występuję i nie mam zamiaru. Piszę, co mnie nie interesuje, a dlaczego, to naprawdę długa śpiewka.

(jak to sama wspomialas), czyzbys promowala swoimi
postami, podejscie: a nie interesujcie sie bo sie spocicie, i w ogole
po co to wam?

Wyrażam swoją, Joanny Czaplińskiej, opinię, nikogo nie namawiam, nikomu nie zabraniam, nikomu nie sugeruję, że powinien robić to czy tamto. Piszę, co ja robię i nie poczuwam się do bycia wzorcem do naśladowania.

lepiej nie wiedziec, bedie lzej. jesli tak, to cos tu
bardzo nie jest halo.

Ale co nie wiedzieć? Czyżbyś teraz promował omnipotencję? Chyba już nie te czasy, żeby móc wiedzieć wszystko.

Ja nikomu nie sugeruję przeprowadzenia analizy struktur głębokich narracji filmowej i na tej podstawie oceniac, czy sie interesują filmem w wytarczającym stopniu.

ale dlaczego nie?

no, wtedy to dopiero bym oberwała za edukowanie.

jakby nie bylo wystepowalas na bardziej
zaawansowanej grupie, na ktorej wlasnie analiza narracji i struktury
filmu byla czasami grana.

Była. A skoro już nie jest, widocznie zapotrzebowania nie ma.

Joanna

Data: 2010-01-25 07:03:58
Autor: rs
avatar x2
On Mon, 25 Jan 2010 10:24:25 +0100, Joanna Czaplińska
<joannna0@usunto.op.pl> wrote:

Użytkownik rs napisał:


pamietaj jednak, ze to ty mnie prosilas o oswiecenie.

Owszem, bo sądziłam, że przegapiłam jakąś naprawdę istotną wiadomość, a tu zwykłe galowe słowne utarczki.

mylisz sie. ja zadnych slownych utarczek na tej nie slyszalem. bylo
pare zgrzytow, ot co.

Dziwi mnie, że nie dostrzegasz w tym całej marketingowej hucpy.

ale skad ta pewnosc? to ze o niej nei pisze, to tylko dlatego, ze
rozmawiamy o czym innym. oczywiscie, ze dostrzegam, ale nie zawsze i
nie wszedzie i nie traktuje tego typu spedow WYLACZNIE jak
marketingowa hucpa. (zreszta poprosilem, by mi wytlumaczono, jak to co
zostaje powiedziane na takiej imprezie, ma sie do marketingu filmu.
jakos bez odzewu. moze ty dasz rade, skoro podpinasz sie pod te
opinie). ale zauwazam tez to, co jest dla mnie cenne jako informacja o
aktorze jako osobie, bo buduje jego wizerunek poza filmowy.

Przecież wszystko to jest w jakiś sposób wyreżyserowane i ukierunkowane, sądzisz, ze jedna czy druga gwiazdka pozwoliłaby sobie na jawne obrażanie kumpli po fachu bez ich uprzedniej zgody?

myslisz sie w tym uogolnieniu. nie wszystko jest rezyserowane. owszem,
z niektorcyh reakcji mozna wnosic, ze takiej zgody nie ma. nie wiemy
tez do konca czy to co miedzy dwoma obcymi osobami byloby uwazane, za
obraze wsrod kumpli juz nia nie jest.
Honoraria by im nie wystarczyły na pokrycie odszkodowań dla owych obrażanych kumpli.

wyolbrzymiasz. to mimo wszystko sa kulturalni ludzie i nawet jesli
mowia rzeczy moze malo delikatne, to i tak nikt przy zdrowych zmyslach
nie bedzie szarpal, z takiego powodu to po sadach. to dziecinada.
To wszystko po to, żeby widzowie mogli się emocjonować (włączają mi się Simpsonowie "ale mu przy...?" "uhu hu hu") a oni sami pograć trochę inne role, niż zwykle. Ot, taka konwencja, która mi osobiście nie leży.

to nie jest tak czarna biale jak ci sie wydaje, ale skoro tak sie
upierasz, nie bede cie naklanial, zebys patrzyla na te sprawe inaczej.
nie zalezy mi po prostu.

ale co przeszkadza jedno drugiemu? ok. nie interesuja cie takie gale
OK. chcesz sie wyspac OK. nie ma po co wiecej kombinowac i mydlic mi
oczu zboczeniami.
A skąd mnie aż tak dobrze znasz?

powiedzmy, ze z poprzedniego postu.

ale co jest jest w tym wszystkim najdziwniejsze, ze wytepujesz tu z
pozycji edukatora
właśnie ni występuję i nie mam zamiaru. Piszę, co mnie nie interesuje, a dlaczego, to naprawdę długa śpiewka.

nie powinnas zatem przywolywac swojej pozycji zawodowej.

(jak to sama wspomialas), czyzbys promowala swoimi
postami, podejscie: a nie interesujcie sie bo sie spocicie, i w ogole
po co to wam?
Wyrażam swoją, Joanny Czaplińskiej, opinię, nikogo nie namawiam, nikomu nie zabraniam, nikomu nie sugeruję, że powinien robić to czy tamto. Piszę, co ja robię i nie poczuwam się do bycia wzorcem do naśladowania.

no to robimy chyba to samo, nie?

lepiej nie wiedziec, bedie lzej. jesli tak, to cos tu
bardzo nie jest halo.
Ale co nie wiedzieć? Czyżbyś teraz promował omnipotencję? Chyba już nie te czasy, żeby móc wiedzieć wszystko.

znowu ad extremum? wiesz ja tam po prostu lubie wiedziec. dla mnei to
sa takei smaczki. jedni licza pixele, inni zajmuja sie sie
nielogicznoscia praw fizyky w swiecie bajkowym. kiedy czytam w jakims
magazynie o t-bone streep to wiem skad sie to wzielo i co znaczy, nie
zdziwie sie kiedy bede ogladal/sluchal wywiadu bullock w niemieckiej
telewizji czy radio, wiem jaki stosunek do tego typu imprez ma alec
baldwin itp. ot co. potepianie w czambul takiej imprezy jako
marketingowej hucpy jest mniej wiecej tak samo sensowne jak mowienie o
statystyce, ze to narzedziem kretaczy.

Ja nikomu nie sugeruję przeprowadzenia analizy struktur głębokich narracji filmowej i na tej podstawie oceniac, czy sie interesują filmem w wytarczającym stopniu.
ale dlaczego nie?
no, wtedy to dopiero bym oberwała za edukowanie.

nie sprobujesz, nie oberwiesz.
jakby nie bylo wystepowalas na bardziej
zaawansowanej grupie, na ktorej wlasnie analiza narracji i struktury
filmu byla czasami grana.
Była. A skoro już nie jest, widocznie zapotrzebowania nie ma.

moze masz i racje. dzisiaj sie promuje raczej niewiedze, ale to
wlasciwie nie od dzis. <rs>

Data: 2010-01-25 16:12:17
Autor: Joanna Czaplińska
avatar x2
Użytkownik rs napisał:


Dziwi mnie, że nie dostrzegasz w tym całej marketingowej hucpy.

ale skad ta pewnosc? to ze o niej nei pisze, to tylko dlatego, ze
rozmawiamy o czym innym.

rozmawialiśmy o tym, dlaczego jedni oglądają gale, inni nie.

oczywiscie, ze dostrzegam, ale nie zawsze i
nie wszedzie i nie traktuje tego typu spedow WYLACZNIE jak
marketingowa hucpa. (zreszta poprosilem, by mi wytlumaczono, jak to co
zostaje powiedziane na takiej imprezie, ma sie do marketingu filmu.
jakos bez odzewu. moze ty dasz rade, skoro podpinasz sie pod te
opinie).


Przecież to oczywiste jak budowa cepa. Zaczynając od tego, że nieobecni nie mają racji, a żeby być obecnym medialnie, nie wystarczy być, ale też mówić, najlepiej kontrowersyjnie, albo się rozwieść, spowodować wypadek, zadawać z prostytutkami (ale tak, żeby przyłapano), albo itp. itd. - gale to kolejna okazja do zaistnienia i wyróżnienia z tłumu, co jest początkiem łańcuszka budowania zainteresowania filmem.
  Dla wielu widzów tego typu imprez  to też okienko na "lepszy świat" (podobnie jak wiekopomny serial "Dallas") i gwiazda (bądź gwiazdeczka), która zwróciła na siebie ich uwagę, może liczyć na ich przychylne spojrzenie podczas kupowania biletu w multikinie.



wyolbrzymiasz. to mimo wszystko sa kulturalni ludzie i nawet jesli
mowia rzeczy moze malo delikatne, to i tak nikt przy zdrowych zmyslach
nie bedzie szarpal, z takiego powodu to po sadach. to dziecinada.

A nie wydaje ci się, że cały show-biz to dziecinada? Skierowana do złaknionych taniej sensacji tłumów, które żyją problemami osobistymi celebryt  nie dostrzegając, że to jeden z kolejnych sposobów na wyciągnięcie z nich kasy.Może upraszczam, ale w sumie o to chodzi, przecież przemysł rozrywkowy to złotodajne źródełko.

nie powinnas zatem przywolywac swojej pozycji zawodowej.

Ależ ja nie przywołuję swojej pozycji zawodowej, tylko zawód wykonywany:) A poza tym moje poglądy na zwłaszcza kulturę są wypadkową moich zainteresowań osobistych i zawodowych.


(jak to sama wspomialas), czyzbys promowala swoimi

znowu ad extremum? wiesz ja tam po prostu lubie wiedziec. dla mnei to
sa takei smaczki.

OK, więc zrozum, że nieoglądanie tego lub innego to nie dowód braku zainteresowania filmem jako takim. Miłośnik liczenia pikseli zapewne nie oburza sie, że nie robisz tego samego.

Joanna

Data: 2010-01-25 16:18:13
Autor: rs
avatar x2
On Mon, 25 Jan 2010 16:12:17 +0100, Joanna Czaplińska
<joannna0@usunto.op.pl> wrote:

Użytkownik rs napisał:


Dziwi mnie, że nie dostrzegasz w tym całej marketingowej hucpy.

ale skad ta pewnosc? to ze o niej nei pisze, to tylko dlatego, ze
rozmawiamy o czym innym.

rozmawialiśmy o tym, dlaczego jedni oglądają gale, inni nie.

ale teraz rozmawiamy o marketingowej hucpie.

oczywiscie, ze dostrzegam, ale nie zawsze i
nie wszedzie i nie traktuje tego typu spedow WYLACZNIE jak
marketingowa hucpa. (zreszta poprosilem, by mi wytlumaczono, jak to co
zostaje powiedziane na takiej imprezie, ma sie do marketingu filmu.
jakos bez odzewu. moze ty dasz rade, skoro podpinasz sie pod te
opinie).


Przecież to oczywiste jak budowa cepa. Zaczynając od tego, że nieobecni nie mają racji, a żeby być obecnym medialnie, nie wystarczy być, ale też mówić, najlepiej kontrowersyjnie, albo się rozwieść, spowodować wypadek, zadawać z prostytutkami (ale tak, żeby przyłapano), albo itp. itd. - gale to kolejna okazja do zaistnienia i wyróżnienia z tłumu, co jest początkiem łańcuszka budowania zainteresowania filmem.

tia. bajki szanowana pani opowiada. i wtedy jest problem z obsadzeniem
aktora w dobrej roli, z jego zaprezentowanie i pozniejszym
ubezpieczeniem jako stabilnego elementu w procesie realizacji filmu.
najlepszym przykladem moze byc downey jr. albo rourke, ktorzy wlasnie
tak medialni jak to opisujesz wyzej byli.
Dla wielu widzów tego typu imprez  to też okienko na "lepszy świat" (podobnie jak wiekopomny serial "Dallas") i gwiazda (bądź gwiazdeczka), która zwróciła na siebie ich uwagę, może liczyć na ich przychylne spojrzenie podczas kupowania biletu w multikinie.

jesli taki jest odbior tej osoby, to taka osoba w kupowaniu biletu
kieruje sie tym copisza magazyny platkarskie. nie da sie jednak ukryc,
ze tego typu imprezy to jest pokazanie innego "lepszego" swiata i w
tym tez nie widze nic zlego. zapewne ktos kto szuka tego typu rzeczy
to sie dopatrzy.

wyolbrzymiasz. to mimo wszystko sa kulturalni ludzie i nawet jesli
mowia rzeczy moze malo delikatne, to i tak nikt przy zdrowych zmyslach
nie bedzie szarpal, z takiego powodu to po sadach. to dziecinada.

A nie wydaje ci się, że cały show-biz to dziecinada? Skierowana do złaknionych taniej sensacji tłumów, które żyją problemami osobistymi celebryt  nie dostrzegając, że to jeden z kolejnych sposobów na wyciągnięcie z nich kasy.Może upraszczam, ale w sumie o to chodzi, przecież przemysł rozrywkowy to złotodajne źródełko.

sadze, ze to bardzo dziecinne patrzenie na te sprawe. tego typu spedy,
moglbym przyrownac do olimpiady albo mistrzostw swiata. tak jak
sportowiec, aktor czasami bardzo ciezko pracuje przez wiele miesiecy
na rola, potem ma te kilka dni przed kamera na planie. taka impreza z
punktu widzenia aktora to jest wlasnie ukoronowanie jego wysilkow.
sadze, ze upraszczasz i znieksztaalcasz, na podstawie nieliczych
wypadkow, ktore mozna by bylo podciagnac pod to jak to widzisz. to
mniej wiecej ma tyle sensu co stereotytm, ze bogaci sa glupi.
nie powinnas zatem przywolywac swojej pozycji zawodowej.
Ależ ja nie przywołuję swojej pozycji zawodowej, tylko zawód wykonywany:)

moze zle uzylem slow, ale wlasnie o to mi chodzilo.
A poza tym moje poglądy na zwłaszcza kulturę są wypadkową moich zainteresowań osobistych i zawodowych.

ale jak pisalas wczesniej w tym co/kiedy ogladasz jmusisz sie liczyc z
pozniejsza opinia studentow.
(jak to sama wspomialas), czyzbys promowala swoimi
znowu ad extremum? wiesz ja tam po prostu lubie wiedziec. dla mnei to
sa takei smaczki.

OK, więc zrozum, że nieoglądanie tego lub innego to nie dowód braku zainteresowania filmem jako takim. Miłośnik liczenia pikseli zapewne nie oburza sie, że nie robisz tego samego.

akurat tez to robie i bynajmniej sie nie oburzam, ze ktos nie robi
tego co ja. jedynie odpowiedzialem na opinie wygloszone w zaczepnym
stylu.  <rs>

Data: 2010-01-26 09:00:11
Autor: Joanna Czaplińska
avatar x2
Użytkownik rs napisał:

Ciach wszystko, bo to ślepa uliczka

ale jak pisalas wczesniej w tym co/kiedy ogladasz jmusisz sie liczyc z
pozniejsza opinia studentow.

?????? w którym miejscu????? Wiesz, jak już zahaczyliśmy o moją pozycję zawodową, to jest taka, że to studenci muszą się liczyć z moją opinią.

EOT

Joanna

Data: 2010-01-26 12:34:20
Autor: rs
avatar x2
On Tue, 26 Jan 2010 09:00:11 +0100, Joanna Czapli?ska
<joannna0@usunto.op.pl> wrote:

U?ytkownik rs napisa?:

Ciach wszystko, bo to ?lepa uliczka

ale jak pisalas wczesniej w tym co/kiedy ogladasz jmusisz sie liczyc z
pozniejsza opinia studentow.

?????? w którym miejscu?????

a prosze bardzo. w tym:
"Ja nie powiem studentom, ze sorki, dzis zajecia beda polegac na ogladaniu mnie spiacej, bo to nie filmoznawstwo i
nawet nie skojarza, ze nawiazuje do Warhola"

Wiesz, jak ju? zahaczyli?my o moj? pozycj? zawodow?

sorry, ale to ty zaczelas mowic, gdzie pracujesz i z kim. ja bym tego
nie wyciagal.

, to jest taka, ?e to studenci musz? si? liczy? z moj? opini?.

tak. tak. pamietam takie podejscie kadry profesorskiej do studentow
jeszcze za czasow komuny. myslalem, ze w galopujacej demokracji
wprowadzono jednak jakis system weryfikacji poziomu nauczania na
podstawie tego co o wykladowcy maja do powiedzenia studenci.
EOT

OH-OH-OH. <rs>

Data: 2010-01-26 20:33:17
Autor: Ghost
avatar x2

Uzytkownik "rs" <no.address@no.spam.org> napisal w wiadomosci news:gf9ul552vadscm66na1d5cfpbnt1aid7ci4ax.com...
On Tue, 26 Jan 2010 09:00:11 +0100, Joanna Czapli?ska
<joannna0@usunto.op.pl> wrote:


EOT

OH-OH-OH. <rs>

rs nie wychodzi z formy.

Data: 2010-01-25 18:48:00
Autor: frank drebin
avatar x2
Joanna Czaplińska wrote:
Użytkownik rs napisał:


Dziwi mnie, że nie dostrzegasz w tym całej marketingowej hucpy.


Jezu, Joanna daj już spokój.
Przecież to co piszesz to truizm, dla każdego o IQ wyższym niż u Forresta G. są to rzeczy oczywiste.
Szkoda Twojego czasu na pisanie tego.
Czas, który straciłaś na pisanie tak oczywistych rzeczy, mogłabyś przeznaczyć na obejrzenie jakiegoś filmu.

Pozdrawiam
--
Nigdy nie kłóć się z głupcem, ludzie mogą nie dostrzec różnicy.

Data: 2010-01-25 12:23:42
Autor: Ghost
avatar x2

Użytkownik "Joanna Czaplińska" <joannna0@usunto.op.pl> napisał w wiadomości news:hjjo0g$f0u$1news.onet.pl...
Użytkownik rs napisał:

ale co jest jest w tym wszystkim najdziwniejsze, ze wytepujesz tu z
pozycji edukatora

właśnie ni występuję i nie mam zamiaru. Piszę, co mnie nie interesuje, a dlaczego, to naprawdę długa śpiewka.

Etam, wszyscy widza, ze to <rs> wciska kit, ze gale to cool i ah, oh, eh.

Data: 2010-01-25 12:22:03
Autor: Ghost
avatar x2

Użytkownik "rs" <no.address@no.spam.pl> napisał w wiadomości news:hivfl519k7nk1ph03kp6cergq842ara6ok4ax.com...
On Thu, 21 Jan 2010 08:05:00 +0100, Joanna Czaplińska
<joannna0@usunto.op.pl> wrote:

ale co jest jest w tym wszystkim najdziwniejsze, ze wytepujesz tu z
pozycji edukatora (jak to sama wspomialas)

Uhm
<cytat>
zawsze sadzilem, ze jak sie ktos, pisze ne ta grupe, to sie filmem
interesuje i te (2-3)  trzy razy do roku takie rzeczy z ciekawosci
obejrzy. obowizek, ogladania, jest dokladnie taki sam jak pisania na
te grupe. <rs>
</cytat>

Data: 2010-01-21 20:45:28
Autor: Jarosław Rafa
avatar x2
rs pisze:
to rzeczy z filmem, z prasa filmowa scisle zwiazane. nie ma obowiazku
interesowania sie filmem, technologia, przemyslem, produkcja,
dystrybucja, nagrodami. tutaj jest grupa, ktora z definicji jest
dedykowana ludziom, ktorzy sie interesuja filmem, ale widac, ze jak
pokazuje ten watek, sa tu raczej ludzie, ktorzy tylko od czasu do
czasu obejrza jakis film.

Masz jakies zupelni wykrzywione wyobrazenie na temat co to znaczy "interesowac sie filmem". Interesowanie sie filmem wcale nie implikuje, ze ktos musi koniecznie ogladac ceremonie rozdania Oskarow i innych takich, bo to z reguly tylko strata czasu i faktycznie glownie pozywka dla pisemek plotkarskich. Wystarczy, ze bedzie wiedzial kto tego Oskara dostal ;), a o tym moze sie dowiedziec na drugi dzien rano z Internetu... ;)
--
Pozdrowienia,
    Jaroslaw Rafa
    raj@ap.krakow.pl
--
Zapraszam na moja strone: http://www.ap.krakow.pl/~raj/

Data: 2010-01-21 14:57:58
Autor: rs
avatar x2
On Thu, 21 Jan 2010 20:45:28 +0100, Jarosław Rafa <raj@ap.krakow.pl>
wrote:


Masz jakies zupelni wykrzywione wyobrazenie na temat co to znaczy "interesowac sie filmem". Interesowanie sie filmem wcale nie implikuje, ze ktos musi koniecznie ogladac ceremonie rozdania Oskarow i innych takich, bo to z reguly tylko strata czasu i faktycznie glownie pozywka dla pisemek plotkarskich. Wystarczy, ze bedzie wiedzial kto tego Oskara dostal ;), a o tym moze sie dowiedziec na drugi dzien rano z Internetu... ;)

niewiele zrozumiales z tego co pisalem. <rs>

Data: 2010-01-20 15:58:28
Autor: Ghost
avatar x2

Użytkownik "Joanna Czaplińska" <joannna0@usunto.op.pl> napisał w wiadomości news:hj6vt7$fip$1news.onet.pl...
Użytkownik rs napisał:

czy czujesz sie teraz oswiecona?

na tyle, zeby stwierdzic, ze moglam spac spokojnie, niczego istotnego nie przegapilam. Ot, zwykle przepychanki.

Ale ile mejsc pracy przy okazji generuja (rozne pisemka i pudelki), przynajmniej taki z nich uzytek.

Data: 2010-01-20 17:21:10
Autor: nimrod
avatar x2
rs pisze:

1. mial trzy wtrety na temat swojego ostatniego filmu i programu i to
nie tylko jako, krotkie wzmianki, ale swojemu filmowi poswiecil cale
jedno wejscie. zakonczyl swoja obecnosc na antenie rowniez
wspomnieniem swojego programu. jak dla mnei to jest chamstwo co sie
zowie.

Widać, że nie chwytasz brytyjskiego humoru. Takie rzeczy jak oryginalny Office i Extras są dla Ciebie obce, prawda? Tak samo genialne stand-upy Gervaisa...

2. glupawe dowcipy na temat picia w stosunku do colina farrella i
gibsona, ktorzy wiadomo, ze mieli (moze i maja) problemy z alkoholem,
nie tylo z upijaniem sie. gibsom calkiem zgrabnie z tego wyszedl.
farrel juz mniej.

Jak wyżej, brytyjski humor który pozwala śmiać się ze wszystkiego nie ulegając debilnemu amerykańskiemu PC...

3. o tym, ze spanie streep z tucci jest upgradem wzgledem spania z
baldwinem, wywolalo nawet niesmak na twarzy tucciego.

W stopę sobie strzeliłeś, bo tego nie powiedział Gervais...a Hanks...

4. widocznie ktos mu nawrzucal za kulisami, bo w ktorym momencie
tlumaczyl sie, ze to nie on tylko to co pil (pewnie picie mialo byc
smieszne, bo to niby czesc jego stand up) przez niego przemawia, ale
nie przeprosil. nawet osoba wystepujaca w imieniu NBC powiedziala bez
ogorodek, ze wiecej gervaisa do takiej imprezy nie zaprosza. mozna to
bylo rowniez uznac jako zart, ale nie sadze. 

To było wszystko zaplanowane, a tłumaczenie o piciu było przed zapowiedzaniem pijaka-antysemity Gibsona. Poczytaj o nim i jego DUI zanim cokolwiek powiesz...

nmr.

Data: 2010-01-20 13:03:00
Autor: rs
avatar x2
On Wed, 20 Jan 2010 17:21:10 +0100, nimrod <nimrodNOSPAM@inds.pl>
wrote:

rs pisze:

1. mial trzy wtrety na temat swojego ostatniego filmu i programu i to
nie tylko jako, krotkie wzmianki, ale swojemu filmowi poswiecil cale
jedno wejscie. zakonczyl swoja obecnosc na antenie rowniez
wspomnieniem swojego programu. jak dla mnei to jest chamstwo co sie
zowie.

Widać, że nie chwytasz brytyjskiego humoru. Takie rzeczy jak oryginalny Office i Extras są dla Ciebie obce, prawda? Tak samo genialne stand-upy Gervaisa...

wyciagasz zbyt pochopne wnioski. co mozna powiedziec w serialu i stand-upu, ktory juz przygotowal
odbiorcow do pewnego typu humoru, moze byc po prostu chamskie w innym
wypadku. tak jak w omawianym. taka jest charakterystyka humory. to co
mozesz powiedzic z kumplami przy piwie, bedzie po prostru wulgarne na
imieninach u babci.
2. glupawe dowcipy na temat picia w stosunku do colina farrella i
gibsona, ktorzy wiadomo, ze mieli (moze i maja) problemy z alkoholem,
nie tylo z upijaniem sie. gibsom calkiem zgrabnie z tego wyszedl.
farrel juz mniej.

Jak wyżej, brytyjski humor który pozwala śmiać się ze wszystkiego nie ulegając debilnemu amerykańskiemu PC...

kultura jest uniwersalna, a nie tylko brytyjska. zawsze sadzilem, ze
to o amerykanach mowilo sie, ze sa chamscy. to nie jest kwestia
humoru. to jest kwestia wyczucia sytuacji.

3. o tym, ze spanie streep z tucci jest upgradem wzgledem spania z
baldwinem, wywolalo nawet niesmak na twarzy tucciego.
W stopę sobie strzeliłeś, bo tego nie powiedział Gervais...a Hanks...

hmmm. tu mozesz miec racje.
4. widocznie ktos mu nawrzucal za kulisami, bo w ktorym momencie
tlumaczyl sie, ze to nie on tylko to co pil (pewnie picie mialo byc
smieszne, bo to niby czesc jego stand up) przez niego przemawia, ale
nie przeprosil. nawet osoba wystepujaca w imieniu NBC powiedziala bez
ogorodek, ze wiecej gervaisa do takiej imprezy nie zaprosza. mozna to
bylo rowniez uznac jako zart, ale nie sadze. 

To było wszystko zaplanowane,

kto planowal? sadze, ze gervaise nie nawijal tego z glowy tylko mial
jakis plan. tym gorzej. nie sadze jednak, zeby osoby ktore zapowiadal
byly na to przygotowane.

a tłumaczenie o piciu było przed zapowiedzaniem pijaka-antysemity Gibsona. Poczytaj o nim i jego DUI zanim cokolwiek powiesz...

ze gibson wyhgadywal bzdury o swojej wierze i dal sie zlapac pare razy
po pijaku. to powszechnie znane fakty. nie odkryles tutaj ameryki i
nie musisz wystepowac z tym protekcjonalnym tonem.  to nic niczego
tlumaczy. jakbyc doczytal uwaznie to co napisalem, to moze bys sie
doszukal. jakos opusciles jego wstawki o promowaniu wlasnego materialu. to tez
swietny brytyjski humor, nie?  <rs>

Data: 2010-01-20 19:10:44
Autor: Tiber
avatar x2
Silly, silly rs nabazgrału:

(O komiku z wysp)

jakos opusciles jego wstawki o promowaniu wlasnego materialu. to tez
swietny brytyjski humor, nie?  <rs>

Ty chyba pomyliłeś grupy. Piętnuje się na Pręgierzu, a nie tutaj.

--
tbr

Data: 2010-01-20 20:04:58
Autor: nimrod
avatar x2
rs pisze:
On Wed, 20 Jan 2010 17:21:10 +0100, nimrod <nimrodNOSPAM@inds.pl>
wrote:


wyciagasz zbyt pochopne wnioski. co mozna powiedziec w serialu i stand-upu, ktory juz przygotowal
odbiorcow do pewnego typu humoru, moze byc po prostu chamskie w innym
wypadku. tak jak w omawianym. taka jest charakterystyka humory. to co
mozesz powiedzic z kumplami przy piwie, bedzie po prostru wulgarne na
imieninach u babci.

Ale dlaczego od razu komik który jest spójny z tym co robi od lat, musi nagle się sprzedawać i wchodzić w konwencje nudnego i grzecznego konferansjera? Robił swoje i raczej organizatorzy wiedzieli czego mogą się po nim spodziewać.

kultura jest uniwersalna, a nie tylko brytyjska. zawsze sadzilem, ze
to o amerykanach mowilo sie, ze sa chamscy. to nie jest kwestia
humoru. to jest kwestia wyczucia sytuacji.


Amerykański humor jest o wiele grzeczniejszy niż brytyjski, przynajmniej ten mainstreamowy. To co się dzieje na porządku dziennym w BBC w stanach może zaistnieć tylko w kablowych stacjach typu HBO.

4. widocznie ktos mu nawrzucal za kulisami, bo w ktorym momencie
tlumaczyl sie, ze to nie on tylko to co pil (pewnie picie mialo byc
smieszne, bo to niby czesc jego stand up) przez niego przemawia, ale
nie przeprosil. nawet osoba wystepujaca w imieniu NBC powiedziala bez
ogorodek, ze wiecej gervaisa do takiej imprezy nie zaprosza. mozna to
bylo rowniez uznac jako zart, ale nie sadze. 


  To było wszystko zaplanowane,

kto planowal? sadze, ze gervaise nie nawijal tego z glowy tylko mial
jakis plan. tym gorzej. nie sadze jednak, zeby osoby ktore zapowiadal
byly na to przygotowane.


I o to chodziło. Taki rodzaj humoru, gdzie obraża się wszystkich i nie ma litości dla nikogo;). I wydaje mi się że nie wszystko miał przygotowane. Sam zresztą napisał że miał obawy związane z wjazdem na beatlesa. A temu się podobało akurat. Brytol brytola zrozumie

a tłumaczenie o piciu było przed zapowiedzaniem pijaka-antysemity Gibsona. Poczytaj o nim i jego DUI zanim cokolwiek powiesz...

ze gibson wyhgadywal bzdury o swojej wierze i dal sie zlapac pare razy
po pijaku. to powszechnie znane fakty. nie odkryles tutaj ameryki i
nie musisz wystepowac z tym protekcjonalnym tonem.  to nic niczego
tlumaczy. jakbyc doczytal uwaznie to co napisalem, to moze bys sie
doszukal. > jakos opusciles jego wstawki o promowaniu wlasnego materialu. to tez
swietny brytyjski humor, nie?  <rs>


A może i faktycznie trochę głupiego tonu nabrałem, bez obrazy oczywiście. Po prostu śledzę Gervaisa od paru lat i potraktowałem Twojego posta jako atak na niego, mea culpa.
A reklamowanie i wciskanie swojego materiału to jego stałe zagranie, zobacz co robił u Conana ostatnio i jak się nabijał też z niego i NBC. Zresztą, hamerykańska prasa pisze nawet że Geravis był zbyt grzeczny jeśli chodzi o NBC i całe to zamieszanie z Leno/Conanem. Jak dla mnie występ udany, cała reszta była po prostu drętwa (musiałem oglądać przewijając nudne podziękowania i przemówienia).
I przy okazji, Waltz ciut za bardzo kombinował z tymi podziękowaniami, widać było że był dość przytłoczony sytuacją. Ale i tak brawa dla tego pana;)

Pozdrawiam,
nmr.

Data: 2010-01-20 15:01:33
Autor: rs
avatar x2
On Wed, 20 Jan 2010 20:04:58 +0100, nimrod <nimrodNOSPAM@inds.pl>
wrote:

rs pisze:
On Wed, 20 Jan 2010 17:21:10 +0100, nimrod <nimrodNOSPAM@inds.pl>
wrote:


wyciagasz zbyt pochopne wnioski. co mozna powiedziec w serialu i stand-upu, ktory juz przygotowal
odbiorcow do pewnego typu humoru, moze byc po prostu chamskie w innym
wypadku. tak jak w omawianym. taka jest charakterystyka humory. to co
mozesz powiedzic z kumplami przy piwie, bedzie po prostru wulgarne na
imieninach u babci.

Ale dlaczego od razu komik który jest spójny z tym co robi od lat, musi nagle się sprzedawać i wchodzić w konwencje nudnego i grzecznego konferansjera? Robił swoje i raczej organizatorzy wiedzieli czego mogą się po nim spodziewać.

nie musi wchodzic w konwencje. powinien sie dopasowac do niej, a
jednoczesnie pokazac swoj act.  te dwie rzeczy jednoczesnie. to co
zrobil to tak jakby globy przeniesiono na scene gdzie zwykle wystepuje
i tam sobie pozwalal, bo byl u siebei w domu.

Amerykański humor jest o wiele grzeczniejszy niż brytyjski, przynajmniej ten mainstreamowy. To co się dzieje na porządku dziennym w BBC w stanach może zaistnieć tylko w kablowych stacjach typu HBO.

i uwazasz, ze grzeczniejszy to od razu gorszy? ja odwrotnie. wedlug
ciebie monty python byli niegrzeczni? wg mnie byli bardzo grzeczni,
mimo, ze pozwalali sobie na bardzo duzo, a jakby nie bylo to jest
ikona brytyjskiego humoru. sadze, ze to o czym mowisz, jest po prostu,
pojsciem na latwizne komikow brytyjskich. nie ma raczej wielkiego
problemu powiedziec wprost o kims, ze jest taki albo taki. problem to
powiedziec, zeby ta osoba nie miala powodu sie obrazic. to jest
wlasnie umiejetnosc komika. dlatego wlasnie wiekszosc tych lepszych
siedzi nad dopracowaniem jednego dowcipu i dograniu kazdego slowa
czasami kilka miesiecy. stand up to nie jest, ze wyjdziesz poobrazasz
wszystkich, kto ci na mysl przyjdzie i wszyscy beda bili brawo. to
jest u tych lepszych sztuka na poziomie intelektualnym.

 To było wszystko zaplanowane,
kto planowal? sadze, ze gervaise nie nawijal tego z glowy tylko mial
jakis plan. tym gorzej. nie sadze jednak, zeby osoby ktore zapowiadal
byly na to przygotowane.

I o to chodziło. Taki rodzaj humoru, gdzie obraża się wszystkich i nie ma litości dla nikogo;).

obrazanie, jest obrazaniem. nazwijmy sprawe po imieniu.
I wydaje mi się że nie wszystko miał przygotowane. Sam zresztą napisał że miał obawy związane z wjazdem na beatlesa. A temu się podobało akurat. Brytol brytola zrozumie

i o to chodzilo, zeby obrazac ludzi? takie rzeczy juz byly i na
globach i na oskarach i zawsze byly przyjmowane z zarzenowaniem. jakby
nie bylo nie byla to impreza brytyjska, ale miedzynarodowa. sadze, ze
to jest kwestia wrazliwosci. jednych bawia dowcipy o pierdzeniu. mnie
nie.
A może i faktycznie trochę głupiego tonu nabrałem, bez obrazy oczywiście. Po prostu śledzę Gervaisa od paru lat i potraktowałem Twojego posta jako atak na niego, mea culpa.

alez nic podobnego. bardzo lubie jego standup. nie wszystko, ale z
reguly pasuje mi ten humor. jego filmy (choc seriali nie ogladam) tez
nie sa zle, ale mam pretensje, ze nie wykorzystal w pelni potencjalu,
swietnego pomyslu w "the invention of lying". tu mogl dopiero
pojechac.  i co? film gasnie w polowie.
jakos w standupie np. po biblii potrafil jezdzic jak po swini, ale
robil to w taki sposob, ze nawet najgrubszy moher, nie mogl sobie
swoich uczuc religijnych obrazic. i o to mi wlasnie chodzi. mozna
powiedziec rozne wywrotowe rzeczy, tylko liczy sie forma. gervais to
inteligentny koles i zupelnie nie rozumiem, ze jego texty na tej
imprezie byly az tak zenujaco prymitywne.
A reklamowanie i wciskanie swojego materiału to jego stałe zagranie, zobacz co robił u Conana ostatnio i jak się nabijał też z niego i NBC.

nie ogladam telewizji. czekajac na transmije ogladalem jego rozgrzewke
z jakimi trzema korporacyjnymi dziundziami i tam gervaise odpowiadal
na przyglupie texty czytane przez jedna z nich z czata. jakos potrafil
odpowiadac ostro, ale grzecznie mimo, ze nie bylo to chyba
przygotowane.
Zresztą, hamerykańska prasa pisze nawet że Geravis był zbyt grzeczny jeśli chodzi o NBC i całe to zamieszanie z Leno/Conanem. Jak dla mnie występ udany, cała reszta była po prostu drętwa (musiałem oglądać przewijając nudne podziękowania i przemówienia).

hehehe. streep, scorsese, bulock tez przewinales?

I przy okazji, Waltz ciut za bardzo kombinował z tymi podziękowaniami, widać było że był dość przytłoczony sytuacją. Ale i tak brawa dla tego pana;)

on byl juz chyba raczej znudzony. tyle razy powtarzac to samo. <rs>

Data: 2010-01-20 22:43:35
Autor: nimrod
avatar x2
rs pisze:

nie musi wchodzic w konwencje. powinien sie dopasowac do niej, a
jednoczesnie pokazac swoj act.  te dwie rzeczy jednoczesnie. to co
zrobil to tak jakby globy przeniesiono na scene gdzie zwykle wystepuje
i tam sobie pozwalal, bo byl u siebei w domu.

A widzisz, dopasowanie się do konwencji to już jest kompromis na który nie każdy jest w stanie się zgodzić.

i uwazasz, ze grzeczniejszy to od razu gorszy? ja odwrotnie. wedlug
ciebie monty python byli niegrzeczni? wg mnie byli bardzo grzeczni,
mimo, ze pozwalali sobie na bardzo duzo, a jakby nie bylo to jest
ikona brytyjskiego humoru. sadze, ze to o czym mowisz, jest po prostu,
pojsciem na latwizne komikow brytyjskich. nie ma raczej wielkiego
problemu powiedziec wprost o kims, ze jest taki albo taki. problem to
powiedziec, zeby ta osoba nie miala powodu sie obrazic. to jest
wlasnie umiejetnosc komika. dlatego wlasnie wiekszosc tych lepszych
siedzi nad dopracowaniem jednego dowcipu i dograniu kazdego slowa
czasami kilka miesiecy. stand up to nie jest, ze wyjdziesz poobrazasz
wszystkich, kto ci na mysl przyjdzie i wszyscy beda bili brawo. to
jest u tych lepszych sztuka na poziomie intelektualnym.

Zgadzam się, że brytole ostatnio zwulgarnieli, ale według mnie to ciąg dalszy rewolucji w humorze brytyjskim polegającej na przekraczaniu barier i tabu.

obrazanie, jest obrazaniem. nazwijmy sprawe po imieniu.

Więc uważasz że komik musi być grzeczny i nikogo nie obrazić, bo inaczej jest chamem i to nie jest śmieszne?

i o to chodzilo, zeby obrazac ludzi? takie rzeczy juz byly i na
globach i na oskarach i zawsze byly przyjmowane z zarzenowaniem. jakby
nie bylo nie byla to impreza brytyjska, ale miedzynarodowa. sadze, ze
to jest kwestia wrazliwosci. jednych bawia dowcipy o pierdzeniu. mnie
nie.
Jeśli wchodzimy na kwestie wrażliwości, to tutaj się nie ma co kłócić, owszem;)

alez nic podobnego. bardzo lubie jego standup. nie wszystko, ale z
reguly pasuje mi ten humor. jego filmy (choc seriali nie ogladam) tez
nie sa zle, ale mam pretensje, ze nie wykorzystal w pelni potencjalu,
swietnego pomyslu w "the invention of lying". tu mogl dopiero
pojechac.  i co? film gasnie w polowie.
jakos w standupie np. po biblii potrafil jezdzic jak po swini, ale
robil to w taki sposob, ze nawet najgrubszy moher, nie mogl sobie
swoich uczuc religijnych obrazic. i o to mi wlasnie chodzi. mozna
powiedziec rozne wywrotowe rzeczy, tylko liczy sie forma. gervais to
inteligentny koles i zupelnie nie rozumiem, ze jego texty na tej
imprezie byly az tak zenujaco prymitywne.
Po pierwsze, polecam gorąco Extras, tam można zobaczyć jak gwiazdy śmieją się same z siebie i w tym Gervais jest genialny. I skoro holiłód gra u niego i jest autokrytyczny, znaczy że jednak kumają go.
Z invention zgadzam się w 100% od połowy już właściwie nie ma co oglądać. Ale film i pomysł świetne.
A wracając do globów, to ani trochę nie uważam że był prymitywny, ale kwestia gustu.
Jak dla mnie tak skostniała instytucja jak GG potrzebowała zastrzyku czegoś niekonwencjonalnego.


hehehe. streep, scorsese, bulock tez przewinales?

Szczerze, połowę tak;)


on byl juz chyba raczej znudzony. tyle razy powtarzac to samo. <rs>
Chodziło mi o jego zagrywkę z globami, grawitacją i tak dalej;)

Data: 2010-01-20 17:20:09
Autor: rs
avatar x2
On Wed, 20 Jan 2010 22:43:35 +0100, nimrod <nimrodNOSPAM@inds.pl>
wrote:

A widzisz, dopasowanie się do konwencji to już jest kompromis na który nie każdy jest w stanie się zgodzić.

zawsze jest jakis kompromis. chocby podczas dogadywania stawki za
wystep. i wlasnie na kompromisie to polega i powinno. z tego co wiem
gervais podczas prob pokazywal inny material niz ten, ktory
zaprezentowal na zywo. to jest zachowanie malo profesjonalne, a scena
globow nie jest jego prywatna scena.

i uwazasz, ze grzeczniejszy to od razu gorszy? ja odwrotnie. wedlug
ciebie monty python byli niegrzeczni? wg mnie byli bardzo grzeczni,
mimo, ze pozwalali sobie na bardzo duzo, a jakby nie bylo to jest
ikona brytyjskiego humoru. sadze, ze to o czym mowisz, jest po prostu,
pojsciem na latwizne komikow brytyjskich. nie ma raczej wielkiego
problemu powiedziec wprost o kims, ze jest taki albo taki. problem to
powiedziec, zeby ta osoba nie miala powodu sie obrazic. to jest
wlasnie umiejetnosc komika. dlatego wlasnie wiekszosc tych lepszych
siedzi nad dopracowaniem jednego dowcipu i dograniu kazdego slowa
czasami kilka miesiecy. stand up to nie jest, ze wyjdziesz poobrazasz
wszystkich, kto ci na mysl przyjdzie i wszyscy beda bili brawo. to
jest u tych lepszych sztuka na poziomie intelektualnym.

Zgadzam się, że brytole ostatnio zwulgarnieli, ale według mnie to ciąg dalszy rewolucji w humorze brytyjskim polegającej na przekraczaniu barier i tabu.

ale przeciez to jest odwieczny trend w tym zawodzie. jedni uzywaja
wulgarnych i niesmacznych dowcipow inni, o tych samych tematach, mowia
podobne rzeczy ale inaczej. nie wiem czy ogladales taki film
"aristocrats" tam jest cale spektrum jak, komik moze podejsc do
wulgarnego dowcipu.
obrazanie, jest obrazaniem. nazwijmy sprawe po imieniu.
Więc uważasz że komik musi być grzeczny i nikogo nie obrazić, bo inaczej jest chamem i to nie jest śmieszne?

nie. musi znalezc tylko odpowiedni balans miedzy tematem,
momentem/miejscem sprzedawania dowcipu a publicznoscia/miejscem. na
tym polega sztuka. inaczej kazdy moglby byc komikiem. to roznica taka
jak przykopaniem komus, a kopaniem lezacego.

alez nic podobnego. bardzo lubie jego standup. nie wszystko, ale z
reguly pasuje mi ten humor. jego filmy (choc seriali nie ogladam) tez
nie sa zle, ale mam pretensje, ze nie wykorzystal w pelni potencjalu,
swietnego pomyslu w "the invention of lying". tu mogl dopiero
pojechac.  i co? film gasnie w polowie.
jakos w standupie np. po biblii potrafil jezdzic jak po swini, ale
robil to w taki sposob, ze nawet najgrubszy moher, nie mogl sobie
swoich uczuc religijnych obrazic. i o to mi wlasnie chodzi. mozna
powiedziec rozne wywrotowe rzeczy, tylko liczy sie forma. gervais to
inteligentny koles i zupelnie nie rozumiem, ze jego texty na tej
imprezie byly az tak zenujaco prymitywne.
Po pierwsze, polecam gorąco Extras, tam można zobaczyć jak gwiazdy śmieją się same z siebie i w tym Gervais jest genialny. I skoro holiłód gra u niego i jest autokrytyczny, znaczy że jednak kumają go.

tylko, ze to jest odwrocona sytuacja. to nie on zaprosil na globy
hollywood, ale to hollywood jego.

Jak dla mnie tak skostniała instytucja jak GG potrzebowała zastrzyku czegoś niekonwencjonalnego.

ok. taki zastrzyk i owszem, nie jest zly. czasami sie sprawdza. ale
tutaj to nie gralo. za duzo bylo zgrzytow i dysonansow, a to raczej
nie wyszlo na dobre. pewnie gdybym o tym tutaj nie napisal, to bym juz
nie pamietal nic z tego co gervaise powiedzial, a takie wystepy na
oskarach jak cristala czy williamsa, albo woopie goldberg pamietam do
tej pory.

hehehe. streep, scorsese, bulock tez przewinales?
Szczerze, połowę tak;)

hehehe.

on byl juz chyba raczej znudzony. tyle razy powtarzac to samo. <rs>
Chodziło mi o jego zagrywkę z globami, grawitacją i tak dalej;)

aaaa. nie wiem co mowil na innych wreczeniach, ale to byl zgrabny
text. moze troche pretensjonalny, ale orginalny i widac, ze sie gosc
przylozyl do jego napisania (albo komus zaplacil), bo nawet ten caly
kosmos zgrabnie zamknal. <rs>

Data: 2010-01-21 13:03:14
Autor: nimrod
avatar x2
rs pisze:

zawsze jest jakis kompromis. chocby podczas dogadywania stawki za
wystep. i wlasnie na kompromisie to polega i powinno. z tego co wiem
gervais podczas prob pokazywal inny material niz ten, ktory
zaprezentowal na zywo. to jest zachowanie malo profesjonalne, a scena
globow nie jest jego prywatna scena.

Według mnie zaprezentowanie czegoś innego niż na próbach było odważnym i dobrym ruchem, niczego nie miał do stracenia, był sobą i jeśli ktoś oglądał tak jak ja np - tylko dla niego, to był usatysfakcjonowany. Swoją drogą o około 15% zwiększył oglądalność...

ale przeciez to jest odwieczny trend w tym zawodzie. jedni uzywaja
wulgarnych i niesmacznych dowcipow inni, o tych samych tematach, mowia
podobne rzeczy ale inaczej. nie wiem czy ogladales taki film
"aristocrats" tam jest cale spektrum jak, komik moze podejsc do
wulgarnego dowcipu.

Gervais nigdy tak na prawdę nie był wulgarny, tak jak mistrzowie tego nurtu - chris rock, czy wcześniej richard pryor. A że nie boi się mówić wprost o niektórych rzeczach - szacun dla niego.

obrazanie, jest obrazaniem. nazwijmy sprawe po imieniu.
Więc uważasz że komik musi być grzeczny i nikogo nie obrazić, bo inaczej jest chamem i to nie jest śmieszne?

nie. musi znalezc tylko odpowiedni balans miedzy tematem,
momentem/miejscem sprzedawania dowcipu a publicznoscia/miejscem. na
tym polega sztuka. inaczej kazdy moglby byc komikiem. to roznica taka
jak przykopaniem komus, a kopaniem lezacego.


Nikogo nie kopał, po prostu robił sobie jaja z innych- trochę w stylu south parka. Który swoją drogą, poza częścią typowo kloaczną, stanowi według mnie najlepsze satyryczne zwierciadło ameryki w tej chwili.


tylko, ze to jest odwrocona sytuacja. to nie on zaprosil na globy
hollywood, ale to hollywood jego.

No więc zaprosiło, nie dało scenariusza, to ma. Komik który robi sobie żarty z niepełnosprawnych, chorych i tak dalej nie jest kimś kto po wejściu na salony nagle stanie się czarującym crystalem czy kimś w tym stylu (nie ujmując nikomu oczywiście).

ok. taki zastrzyk i owszem, nie jest zly. czasami sie sprawdza. ale
tutaj to nie gralo. za duzo bylo zgrzytow i dysonansow, a to raczej
nie wyszlo na dobre. pewnie gdybym o tym tutaj nie napisal, to bym juz
nie pamietal nic z tego co gervaise powiedzial, a takie wystepy na
oskarach jak cristala czy williamsa, albo woopie goldberg pamietam do
tej pory.

No ale oskary to co innego. Jon Stewart został skrytykowany okrutnie po swoim prowadzeniu, zresztą to impreza zupełnie innej wagi i rozmiaru. Ja szczerze mówiąc nigdy nie oglądałem globów, zrobiłem to pierwszy raz ze względu właśnie na Gervaisa. I było ok jak dla mnie. Nie znalazłem jakiś tragicznych recenzji, ani oburzenia w mediach na to co robił.
Wydaje mi się, że zbytnio trzymasz się konwencji i tego, że "jest miejsce i czas na wszystko". Ot, moja opinia;)

nmr.

Data: 2010-01-21 13:59:55
Autor: rs
avatar x2
On Thu, 21 Jan 2010 13:03:14 +0100, nimrod <nimrodNOSPAM@inds.pl>
wrote:

rs pisze:

zawsze jest jakis kompromis. chocby podczas dogadywania stawki za
wystep. i wlasnie na kompromisie to polega i powinno. z tego co wiem
gervais podczas prob pokazywal inny material niz ten, ktory
zaprezentowal na zywo. to jest zachowanie malo profesjonalne, a scena
globow nie jest jego prywatna scena.

Według mnie zaprezentowanie czegoś innego niż na próbach było odważnym i dobrym ruchem, niczego nie miał do stracenia, był sobą i jeśli ktoś oglądał tak jak ja np - tylko dla niego, to był usatysfakcjonowany. Swoją drogą o około 15% zwiększył oglądalność...

ja docieniam jego odwage. po tym jak sie lansowal nei mam tez
watpliwsoci, ze wlasnie tylko zwiekszeniu ogladalnosci jego
programu/filmu byl poswiecony caly ten jego wystep.
ale przeciez to jest odwieczny trend w tym zawodzie. jedni uzywaja
wulgarnych i niesmacznych dowcipow inni, o tych samych tematach, mowia
podobne rzeczy ale inaczej. nie wiem czy ogladales taki film
"aristocrats" tam jest cale spektrum jak, komik moze podejsc do
wulgarnego dowcipu.

Gervais nigdy tak na prawdę nie był wulgarny, tak jak mistrzowie tego nurtu - chris rock, czy wcześniej richard pryor. A że nie boi się mówić wprost o niektórych rzeczach - szacun dla niego.

wulgarny owszem nie byl. ale np. taki rock. bylem kiedys na sympozium
imageworks poswieconym nowym technologiom w filmie 3D. rock byl
hostem. jedyny dowcip jaki sprzedawal, to to, ze na sali sa sami
bogaci zydzi, ktorzy nie lubia czarnych i tez niby nie byl wulgarny.
ten przynajmniej pod koniec przeprosil i nie lansowal sie tak
bezczelnie. pryor to klasa sama dla siebie, ale wlasnie wracajac do
lamania tabu. nie polega ono na tym, zeby przesuwac linie kutlura, a
chamstwem. jest kilka innych sposobow. zobacz co robi sarah silverman.
to jest kombinacja tego jak sie przedstawia, kim jest a tym co mowi.
to zupelnie inna jakosc. 
obrazanie, jest obrazaniem. nazwijmy sprawe po imieniu.
Więc uważasz że komik musi być grzeczny i nikogo nie obrazić, bo inaczej jest chamem i to nie jest śmieszne?

nie. musi znalezc tylko odpowiedni balans miedzy tematem,
momentem/miejscem sprzedawania dowcipu a publicznoscia/miejscem. na
tym polega sztuka. inaczej kazdy moglby byc komikiem. to roznica taka
jak przykopaniem komus, a kopaniem lezacego.


Nikogo nie kopał,

ja nie mowie, ze on kopal. porownalem tylko do takie porownanie. taka
proporcja.

po prostu robił sobie jaja z innych- trochę w stylu south parka. Który swoją drogą, poza częścią typowo kloaczną, stanowi według mnie najlepsze satyryczne zwierciadło ameryki w tej chwili.

jak by mial jaka to by np. pojechal po antysemityzmie i oszolomstwie
religijnym gibsona. jakby nie bylo tez nie lubi takich klimatow.

tylko, ze to jest odwrocona sytuacja. to nie on zaprosil na globy
hollywood, ale to hollywood jego.

No więc zaprosiło, nie dało scenariusza, to ma.

ni dalo, ale zaakceptowalo to co bylo na probach. co bylo na zywo nie
do konca sie zgadzalo, ale nie znam dokladniejszych danych.

Komik który robi sobie żarty z niepełnosprawnych, chorych i tak dalej nie jest kimś kto po wejściu na salony nagle stanie się czarującym crystalem czy kimś w tym stylu (nie ujmując nikomu oczywiście).

ale dlaczego tak ad extremum? jest balans, ktory ineligentny komik
powinien zauwazyc, tym bardziej na ogolnoswiatowej imprezie. to jest
sztuka. nie mowie, ze powinien zmienic caly swoj akt. jakby nie bylo
miedzy innymi ze wzgledu na jego stand up act go zaprosili. powinien
jednak lepiej sie przygotowac. daj spokoj. nie wmowisz mi chyba, ze
wspial sie na swoj zwykly poziom jesli na kilka wejsc mial dwa wejscia
a propos lansowania swojego materialu i dwa o piciu. ja po prostu od
komika tego kalibru wymagam wiecej niz na globach pokazal. jedyne co
mu sie udalo, to jak mowisz, zwiekszenie ogladalnosci wlasnych
programow i chyba tylko to.

ok. taki zastrzyk i owszem, nie jest zly. czasami sie sprawdza. ale
tutaj to nie gralo. za duzo bylo zgrzytow i dysonansow, a to raczej
nie wyszlo na dobre. pewnie gdybym o tym tutaj nie napisal, to bym juz
nie pamietal nic z tego co gervaise powiedzial, a takie wystepy na
oskarach jak cristala czy williamsa, albo woopie goldberg pamietam do
tej pory.

No ale oskary to co innego. Jon Stewart został skrytykowany okrutnie po swoim prowadzeniu, zresztą to impreza zupełnie innej wagi i rozmiaru. Ja szczerze mówiąc nigdy nie oglądałem globów, zrobiłem to pierwszy raz ze względu właśnie na Gervaisa. I było ok jak dla mnie. Nie znalazłem jakiś tragicznych recenzji, ani oburzenia w mediach na to co robił.

ja znalazlem chyba w hollywood reporter opinie, ze byl toothless. w
sumie tez bym sie z tym zgodzil.
Wydaje mi się, że zbytnio trzymasz się konwencji i tego, że "jest miejsce i czas na wszystko". Ot, moja opinia;)

czniam konwencje i jestem raczej ich przeciwniekim w prawie kazdej
postaci. wystapienie gervaisa nie wplynelo ani dobrze ani zle, na
ewntualne zmiany tejze na tej imrezie.

Data: 2010-01-21 22:17:02
Autor: nimrod
avatar x2
nie mam warunków ani czasu żeby pisać, mała tylko poprawka na szybko - poprawił oglądalność Globów właśnie w stosunku do roku poprzedniego. Chodzi o to, że nazwisko przyciąga. Więc jak dla NBC strzał w dziesiątkę!
więcej i odpowiedzi jutro ;)

Pozdrawiam, nmr.

Data: 2010-01-21 16:50:32
Autor: rs
avatar x2
On Thu, 21 Jan 2010 22:17:02 +0100, nimrod <nimrodNOSPAM@inds.pl>
wrote:

nie mam warunków ani czasu żeby pisać, mała tylko poprawka na szybko - poprawił oglądalność Globów właśnie w stosunku do roku poprzedniego. Chodzi o to, że nazwisko przyciąga. Więc jak dla NBC strzał w dziesiątkę!
więcej i odpowiedzi jutro ;)

hehehe. no tak. jakby zaproponowano prowadzenie globow jakiejs
gwiazdce porno albo kolesiowi z MMA tez ogladalnosc moglaby
podskoczyc. moze zreszta kiedys sie na to skusza jak wyskocza z
pomyslow. <rs>

Data: 2010-01-22 13:40:52
Autor: Ghost
avatar x2

Użytkownik "rs" <no.address@no.spam.pl> napisał w wiadomości news:euihl516ldblrj4p4vef2faiemh4eh9k0o4ax.com...
On Thu, 21 Jan 2010 22:17:02 +0100, nimrod <nimrodNOSPAM@inds.pl>
wrote:

nie mam warunków ani czasu żeby pisać, mała tylko poprawka na szybko -
poprawił oglądalność Globów właśnie w stosunku do roku poprzedniego.
Chodzi o to, że nazwisko przyciąga. Więc jak dla NBC strzał w dziesiątkę!
więcej i odpowiedzi jutro ;)

hehehe. no tak. jakby zaproponowano prowadzenie globow jakiejs
gwiazdce porno albo kolesiowi z MMA tez ogladalnosc moglaby
podskoczyc.

Malo prawdopodobne, swiadczylo by to raczej o upadku imprezy, a w kazdym razie niechybnie przyciagnelo by go.

Data: 2010-01-18 18:13:38
Autor: Tiber
avatar x2
Silly, silly lamer nabazgrału:

no coraz lepiej. jedno z paru wydarzen filmowych rangi swiatowej, w
roku, a na grupie wiecej o "analnej komedii". <rs>

Co ma Ricky Gervais do Avatara? A moze to The Invention of Lying ma
miec cos do Avatara?
Poeta niech napisze, co mial mysli, to moze bedzie wiecej postow w
watku.

Czy ktoś wie gdzie jest kalendarzyk tematów, które trzeba omawiać na
prfie? Nie chciałbym znowu napisać czegoś nie w temacie...

--
tbr

avatar x2

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona