Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.rowery   »   bagaz w turystyce

bagaz w turystyce

Data: 2011-10-11 21:06:46
Autor: Titus Atomicus
bagaz w turystyce
Witam,
W zasadzie juz bylo w watku gpsowym o Kaukazie.
Ale ciekawe jak inni, z tych co jezdza na dluzsze (czasowo, a nie kilometrowo) wycieczki sobie z tym radza.
Znaczy, ograniczaja wszystko do minimum (np. namiot typu norka, i do tego jednopowlokowy), dwie pary majtek, i do tego kompakt zamiast aparatu?
Czy tez jednak maja nieco wiekszy bagaz? OK, mozna w ten sposob zaoszczedzic moze z 5-10 kilo.
Owszem spotkalem w tej Afryce kogos na ksztalt Wilka. Mial lekki rower, nawet bez blotnikow, do tego cienki spiwor, dwie butelki na wode, multitoolsa i latki, i maly plecaczek.
Ale on nie nastawial sie na biwakowanie, i podziwanie okolicy, tylko wlasnie duze dzienne przebiegi i spanie po lokandach.
Przy okazji - jako glos w dyskusji - link do jeszcze nigdzie nie publikowanego autoportetu:
http://tinyurl.com/6fxy46n
:-)
TA

Data: 2011-10-11 12:35:09
Autor: Wilk
bagaz w turystyce
On 11 Paź, 21:06, Titus_Atomi...@somewhere.in.the.world wrote:

spotkalem w tej Afryce
Mial lekki rower,
nawet bez blotnikow

Bo jak wiadomo w Afryce bez błotników ani rusz, leje codziennie :))

do tego cienki spiwor

Bo w Afryce nietrudno o odmrożenia :)

Przy okazji - jako glos w dyskusji - link do jeszcze nigdzie nie
publikowanego autoportetu:http://tinyurl.com/6fxy46n

Lubisz tak jeździć, nie możesz się obejść bez kupy gratów - Twoja
sprawa. Tylko nie próbuj tu tworzyć wrażenia, że "prawdziwi
podróżnicy" to tylko ci co targają ogromne bagaże. W 15kg da się
spokojnie spakować na wyprawę przez całą Afrykę, a jak ktoś nie jest
wybredny - to zejdzie poniżej 10kg (mowa tu o wyjeździe z pełną
samodzielnością noclegowo-żywieniową). Polecam stronę byłych
preclowiczów - Renaty Gołębiowskiej i Pawła Paronia, którzy na
wyprawie 15tys km przez pół Azji i Australii mieli bagażu właśnie w
granicach 15kg:
http://paron.za.pl/
A są i ludzie, którzy przeprawiali się przez miesiąc przez Pamir i
Karakorum z bagażem na poziomie 7kg

Podróżowanie - to się ma /nie ma w swojej duszy, a nie w ilości
przewożonego bagażu
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2011-10-11 21:46:55
Autor: Titus Atomicus
bagaz w turystyce
In article <c93a37a0-ff41-464c-8c32-f889196fb6d6@i33g2000yqm.googlegroups.com>,
 Wilk <m-wolff@wp.pl> wrote:

On 11 Paź, 21:06, Titus_Atomi...@somewhere.in.the.world wrote:

> spotkalem w tej Afryce
> Mial lekki rower,
> nawet bez blotnikow

Bo jak wiadomo w Afryce bez błotników ani rusz, leje codziennie :))

> do tego cienki spiwor

Bo w Afryce nietrudno o odmrożenia :)

Oj, Wilku, Wilku.
Co ty mozesz wiedziec o Afryce?
Przypominam, ze nigdy tam nie byles (pomijajac twoj tryumfakny wjazd do Kairu, gdzie masz warunki srodziemnomorskie).
Czy mam tu przypominac bzdury ktore serwowales PRZED moja wycieczka?


Lubisz tak jeździć, nie możesz się obejść bez kupy gratów - Twoja
sprawa. Tylko nie próbuj tu tworzyć wrażenia, że "prawdziwi
podróżnicy" to tylko ci co targają ogromne bagaże.

Ale ja nie probuje tworzyc zadnego wrazenia.
Choc faktycznie  - dla mnie jazda na czas to nie sa podroze.

W 15kg da się
spokojnie spakować na wyprawę przez całą Afrykę,

Ha, ha, ha. No chyba ze masz wsparcie z powietrza.

a jak ktoś nie jest
wybredny - to zejdzie poniżej 10kg (mowa tu o wyjeździe z pełną
samodzielnością noclegowo-żywieniową).

Wilku, nie wiesz o czym mowisz.
Nie kompromituj sie.

Polecam stronę byłych
preclowiczów - Renaty Gołębiowskiej i Pawła Paronia, którzy na
wyprawie 15tys km przez pół Azji i Australii mieli bagażu właśnie w
granicach 15kg:
http://paron.za.pl/

Jechali przez tygodniami przez odludzia z 15 kilogramowym bagazem?
Chyba cos zle zrozumiales.

A są i ludzie, którzy przeprawiali się przez miesiąc przez Pamir i
Karakorum z bagażem na poziomie 7kg

Powiedz to Piotrowi Strzezyszowi. Albo Milaniakowi.
He, he.



Podróżowanie - to się ma /nie ma w swojej duszy, a nie w ilości
przewożonego bagażu
Owszem, ale rowniez podrozowanie nijak nie ma sie do ilosci przejezdzanych dziennie kilometrow.

TA

Data: 2011-10-11 13:37:44
Autor: Wilk
bagaz w turystyce
On 11 Paź, 21:46, Titus_Atomi...@somewhere.in.the.world wrote:

Wilku, nie wiesz o czym mowisz.
Nie kompromituj sie.

Znowu osobisty atak, niczym nie sprowokowany i bez jakichkolwiek
rzeczowych argumentów, nie stać Cię na napisanie jednej wypowiedzi w
moim kierunku bez plucia. Zostawiam to bez jakichkolwiek inwektyw,
każdy sobie sam oceni Twoje zachowanie, udowadniasz n-ty raz że
rozmowa z Tobą nie ma sensu, jeśli w kolejnej wypowiedzi znowu
zachowasz się w taki sposób - mojej odpowiedzi już nie będzie.

Jechali przez tygodniami przez odludzia z 15 kilogramowym bagazem?
Chyba cos zle zrozumiales

Nie jechałeś na azymut przez Saharę, tylko szosą do Chartumu i miałeś
możliwość zaopatrzenia się w jedzenie i wodę wielokrotnie. Na Twój
bagaż nie składały się zapasy żywnościowe na miesiąc - tylko zwykłe
rzeczy; na zdjęciach wyraźnie widać, że Twój rower na końcu trasy w
Chartumie jest tak samo obładowany jak i wcześniej. Jazda w prawdziwe
odludzia (typu np. Mongolia czy Kamczatka) to zupełnie inna sprawa, to
są wyprawy ekstremalne, na które mało kto się porywa; wymagają
przewożenia jedzenia na dłuższy czas i o takich tu nie rozmawiamy.

Powiedz to Piotrowi Strzezyszowi. Albo Milaniakowi.
He, he.

A to, że Piotr Strzeżysz i Milaniak jeżdżą z większym bagażem
automatycznie oznacza, że nie da się z małym? ;))
Ja czytałem wiele relacji ludzi którzy robili wielkie trasy z malutkim
bagażem. To, że to nie mieści się w wyobrażeniach Twoich i innych osób
- nie spowoduje, że da się zaprzeczać faktom.

Owszem, ale rowniez podrozowanie nijak nie ma sie do ilosci
przejezdzanych dziennie kilometrow.

Nigdzie czegoś takiego nie napisałem. Natomiast Ty wielokrotnie
pisałeś, że pokonywanie dużych ilości kilometrów z podróżowaniem nie
ma nic wspólnego.
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2011-10-11 22:56:01
Autor: Titus Atomicus
bagaz w turystyce
In article <471a8e9b-6cf4-4577-9bc7-c09694e4dc4d@m15g2000vbk.googlegroups.com>,
 Wilk <m-wolff@wp.pl> wrote:

On 11 Paź, 21:46, Titus_Atomi...@somewhere.in.the.world wrote:

> Wilku, nie wiesz o czym mowisz.
> Nie kompromituj sie.

Znowu osobisty atak, niczym nie sprowokowany
Sprowokowany twoimi kretynskimi jak zwykle uwagami.

i bez jakichkolwiek
rzeczowych argumentów,

Argumenty wyciales.
Nie potrafisz wycinac cytatow?
Pewnie nie.

nie stać Cię na napisanie jednej wypowiedzi w
moim kierunku bez plucia.

Plucie? Juz samo uzycie tego slowa nie jest neutralne.

Zostawiam to bez jakichkolwiek inwektyw,
każdy sobie sam oceni Twoje zachowanie, udowadniasz n-ty raz że
rozmowa z Tobą nie ma sensu, jeśli w kolejnej wypowiedzi znowu
zachowasz się w taki sposób - mojej odpowiedzi już nie będzie.

Mam nadzieje.
Bo po raz kolejny wypowiadasz sie z duza pewnoscia o sprawach o ktorych nie masz pojecia.

> Jechali przez tygodniami przez odludzia z 15 kilogramowym bagazem?
> Chyba cos zle zrozumiales

Nie jechałeś na azymut przez Saharę, tylko szosą do Chartumu
Ale zanim tam pojechales przestrzegales mnie, ze tam tylko piasek i piasek.
I to zupelnie inny niz ten w Europie.
I tym podobne bzdury.

i miałeś
możliwość zaopatrzenia się w jedzenie i wodę wielokrotnie.

Ale w zasadzie nigdy nie widzialem GDZIE i KIEDY znajde nastepny sklep.

Na Twój
bagaż nie składały się zapasy żywnościowe na miesiąc - tylko zwykłe
rzeczy;
Ale nie chodzilo o zapasy zywieniowe a caly ekwipunek.
Zarowno rowerowy jak i fotograficzny - a na tym najbardziej mi zalezo.
Najblizsze takie sklpey mialem w odleglosci kilku tysiecy kilometrow.
Nawet w Chartumie takich nie ma.

na zdjęciach wyraźnie widać, że Twój rower na końcu trasy w
Chartumie jest tak samo obładowany jak i wcześniej.

E, ubylo mi ze kilka kilo. Zostawilem np. jedna pare sandalow, zuzylem caly zaps chusteczek, zostawilem jeden statyw (byl polamany), itd.

Jazda w prawdziwe
odludzia (typu np. Mongolia czy Kamczatka) to zupełnie inna sprawa, to
są wyprawy ekstremalne, na które mało kto się porywa; wymagają
przewożenia jedzenia na dłuższy czas i o takich tu nie rozmawiamy.

Rozmawiamy tez o tym, ze ty sie nie 'porwales' na 'ektramalna wyprawe do Afryki'.
Znaczy cienias jestes, czy czak Noris?

> Powiedz to Piotrowi Strzezyszowi. Albo Milaniakowi.
> He, he.

A to, że Piotr Strzeżysz i Milaniak jeżdżą z większym bagażem
automatycznie oznacza, że nie da się z małym? ;))
Ja czytałem wiele relacji ludzi którzy robili wielkie trasy z malutkim
bagażem. To, że to nie mieści się w wyobrażeniach Twoich i innych osób
- nie spowoduje, że da się zaprzeczać faktom.
Owszem, da sie, pod warunkiem, ze masz wsparcie z zewntatrz, albo dysponujesz wysokim funduszem reprezentacyjnym. Kropka.

> Owszem, ale rowniez podrozowanie nijak nie ma sie do ilosci
> przejezdzanych dziennie kilometrow.

Nigdzie czegoś takiego nie napisałem.

Bo to ja napisalem.
Ty napisales cos o bagazu.

Natomiast Ty wielokrotnie
pisałeś, że pokonywanie dużych ilości kilometrów z podróżowaniem nie
ma nic wspólnego.

Owszem. Troche przekrecasz, ale powiem to raz jeszcze - wyjazdy w twoim i podobnym stylu (ten kolarz, o ktorym pisalem) sa blizsze maratonom, niz podrozom/przygodzie.

TA

Data: 2011-10-11 14:00:39
Autor: Wilk
bagaz w turystyce
On 11 Paź, 22:56, Titus_Atomi...@somewhere.in.the.world wrote:

Sprowokowany twoimi kretynskimi jak zwykle uwagami.
Znaczy cienias jestes, czy czak Noris?
Nie kompromituj sie.

EOT
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2011-10-12 18:55:33
Autor: Titus Atomicus
bagaz w turystyce
In article <471a8e9b-6cf4-4577-9bc7-c09694e4dc4d@m15g2000vbk.googlegroups.com>,
 Wilk <m-wolff@wp.pl> wrote:

On 11 Paź, 21:46, Titus_Atomi...@somewhere.in.the.world wrote:


> Powiedz to Piotrowi Strzezyszowi. Albo Milaniakowi.
> He, he.

A to, że Piotr Strzeżysz i Milaniak jeżdżą z większym bagażem
automatycznie oznacza, że nie da się z małym? ;))

I twoim ulubiencom, braciom Duszak.
A takze kol. Pontkowi i wielu innym.
Bo przeciez kilka dni temu zarzucales mi ze duzy bagaz swiadczy o braku doswiadczenia.
Ale pewnie juz o tym nie pamietasz. Bo czesto zmieniasz argumenty (o 180 stopni) w zaleznosci od humoru.

TA
PS To jak czytujesz tego Pana Samochodzika czy nie? I czy w twoim przypadku swiadczy to infantylizmie czy tez nie? BPMSPANC

Data: 2011-10-23 21:50:55
Autor: Roberto
bagaz w turystyce
Natomiast Ty wielokrotnie

pisałeś, że pokonywanie dużych ilości kilometrów z podróżowaniem nie

ma nic wspólnego.

Co jest absolutnie prawdą. Wiele razy pokonywałem dziennie 200 km po gładkim asfalcie i wówczas 10 razy mniej widziałem niż wtedy kiedy dzienny dystans wynosił nieco ponad 20 km ale po terenie. Bo dla jednych sama jazda na rowerze jest podróżowaniem a dla innych podróżowanie to poznawanie ludzi, zabytków, kultury.

--


Data: 2011-10-13 10:15:39
Autor: cytawa
bagaz w turystyce
Wilk pisze:
do tego cienki spiwor

Bo w Afryce nietrudno o odmrożenia :)

Zebys sie nie zdziwil. W tropikach z uwagi na wyzowa pogode sa najwieksze amplitudy temperatur. Podobno i przymrozki sie zdarzaja. W lecie, w nocy na Sacharze temperatury spadaja do ok. 10 stopni.

Jan Cytawa

Data: 2011-10-13 12:20:33
Autor: mt
bagaz w turystyce
cytawa pisze:
Wilk pisze:
do tego cienki spiwor

Bo w Afryce nietrudno o odmrożenia :)

Zebys sie nie zdziwil. W tropikach z uwagi na wyzowa pogode sa najwieksze amplitudy temperatur. Podobno i przymrozki sie zdarzaja. W lecie, w nocy na Sacharze temperatury spadaja do ok. 10 stopni.

Akurat w "tropikach" to głównie układy niżowe dominują i amplitudy dobowe są stosunkowo niewielkie :) Ale zgadza się, że w grupie klimatów suchych w podtypie pustynnym amplitudy są znaczne, chociaż Sahara pod względem temperatur minimalnych jest stosunkowo ciepła ;)

--
marcin

Data: 2011-10-13 12:39:04
Autor: cytawa
bagaz w turystyce
  mt pisze:

Akurat w "tropikach" to głównie układy niżowe dominują i amplitudy
dobowe są stosunkowo niewielkie :) Ale zgadza się, że w grupie klimatów
suchych w podtypie pustynnym amplitudy są znaczne, chociaż Sahara pod
względem temperatur minimalnych jest stosunkowo ciepła ;)

Piszac tropiki mialem na mysli okolice zwrotnikowe. Sachara do nich nalezy. Jak mnie pamiec ze szkoly nie myli to zrotniki sa wyzowe a rownik nizowy.

Jan Cytawa

Data: 2011-10-13 13:02:00
Autor: mt
bagaz w turystyce
cytawa pisze:
 mt pisze:

Akurat w "tropikach" to głównie układy niżowe dominują i amplitudy
dobowe są stosunkowo niewielkie :) Ale zgadza się, że w grupie klimatów
suchych w podtypie pustynnym amplitudy są znaczne, chociaż Sahara pod
względem temperatur minimalnych jest stosunkowo ciepła ;)

Piszac tropiki mialem na mysli okolice zwrotnikowe. Sachara do nich nalezy. Jak mnie pamiec ze szkoly nie myli to zrotniki sa wyzowe a rownik nizowy.

No w dużym uproszczeniu zgadza się, aczkolwiek klimaty tropikalne związane są ze strefą równikową a nie zwrotnikową :) Dobra, nie ma co za bardzo od tematu wątku odbiegać.

--
pozdrawiam
marcin

Data: 2011-10-13 15:53:19
Autor: Titus Atomicus
bagaz w turystyce
In article <j766nb$pc$1@news.lublin.pl>,
 cytawa <cytawa@hektor.umcs.lublin.pl> wrote:

Wilk pisze:
>> do tego cienki spiwor
>
> Bo w Afryce nietrudno o odmrożenia :)

Zebys sie nie zdziwil. W tropikach z uwagi na wyzowa pogode sa najwieksze amplitudy temperatur. Podobno i przymrozki sie zdarzaja. W lecie, w nocy na Sacharze temperatury spadaja do ok. 10 stopni.

W zasadzie _Saharze_.
Co do Afryki to Wilk jak zwykle generalizuje (nie wiem czy wynika to jego ignorancji, czy to kolejna figura erystyczna), bo to zalezy od regionu.
W takiej poludniowej Afryce bywa w lecie naprawde zimno (ze sniegiem i mrozem wlacznie). Podobnie w zimie w polnocnej Afryce.
Podczas poprzednich wycieczek w te rejony zdarzaly mi sie b. zimne nocy z temperaturami kilkustopniowymi nad ranem (na Pustyni Zachodniej).
Jak jechalem wzdluz Nilu to oczywiscie bylo cieplej, ale bez przesady. W cienkim spiworze sie marzne. Chyba, ze ktos lubi zakladac wszytsko co ma na siebie.

TA

Data: 2011-10-15 14:19:16
Autor: Titus Atomicus
bagaz w turystyce
In article <Titus_Atomicus-258076.15531813102011@newsfeed.onet.pl>,
 Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world wrote:

In article <j766nb$pc$1@news.lublin.pl>,
 cytawa <cytawa@hektor.umcs.lublin.pl> wrote:

> Wilk pisze:
> >> do tego cienki spiwor
> >
> > Bo w Afryce nietrudno o odmrożenia :)
> > Zebys sie nie zdziwil. W tropikach z uwagi na wyzowa pogode sa > najwieksze amplitudy temperatur. Podobno i przymrozki sie zdarzaja. W > lecie, w nocy na Sacharze temperatury spadaja do ok. 10 stopni.
> W zasadzie _Saharze_.
Co do Afryki to Wilk jak zwykle generalizuje (nie wiem czy wynika to jego ignorancji, czy to kolejna figura erystyczna), bo to zalezy od regionu.
W takiej poludniowej Afryce bywa w lecie naprawde zimno (ze sniegiem i mrozem wlacznie). Podobnie w zimie w polnocnej Afryce.

Tu mialem na mysli Gorny i Srodkowy Egipt, na zachod od Nilu -- -- -- >>>>>>
Podczas poprzednich wycieczek w te rejony zdarzaly mi sie b. zimne nocy z temperaturami kilkustopniowymi nad ranem (na Pustyni Zachodniej).

A tutaj te egipsko-sudanska wycieczke-- -- ->>>>>
Jak jechalem wzdluz Nilu to oczywiscie bylo cieplej, ale bez przesady. W cienkim spiworze sie marzne. Chyba, ze ktos lubi zakladac wszytsko co ma na siebie.

No i przypominam raz jeszcze, zeby nie popadac w stereotypy, ze Afryka to tylko Murzynek Bambo pod palma. Zwlaszcza ze i wysokie gory w Afryce to nie rzadkosc (Atlas, Wyzyna Abisynska, czy Kilimangaro, Mt Kenia i Ruwenzori na rowniku).
Tak ze z ta ironia Wilk trafil calkiem kula w plot. Niby taki ogooglany, a luki w wyksztalceniu na poziomie szkoly podstawowej.

TA

Data: 2011-10-23 21:43:52
Autor: Roberto
bagaz w turystyce
Podróżowanie - to się ma /nie ma w swojej duszy, a nie w ilości

przewożonego bagażu

Ale dusza ani mnie nie ogrzeje, ani nie nakarmi, ani nie osłoni od deszczu. --


Data: 2011-10-23 13:39:17
Autor: Wilk
bagaz w turystyce
On 23 Paź, 21:43, "Roberto" <rostrow...@interia.pl> wrote:
> Podróżowanie - to się ma /nie ma w swojej duszy, a nie w ilości
> przewożonego bagażu

Ale dusza ani mnie nie ogrzeje, ani nie nakarmi, ani nie osłoni od deszczu.

Przejrzałeś zdjęcia Toosha który z 3kg przejechał Alpy nocując tylko
pod namiotem? ;))
To tylko i wyłącznie kwestia osobistego podejścia. Jeden musi mieć
pełen komfort na noclegu, drugi natomiast preferuje większy komfort
jazdy na rowerze kosztem niewygód na biwaku. I oboje dalej jak
najbardziej są podróżnikami.
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2011-10-24 02:53:48
Autor: Titus Atomicus
bagaz w turystyce
In article <1120fe94-c974-422a-8895-ea367ba020ec@c1g2000vbw.googlegroups.com>,
 Wilk <m-wolff@wp.pl> wrote:

On 23 Paź, 21:43, "Roberto" <rostrow...@interia.pl> wrote:
> > Podróżowanie - to się ma /nie ma w swojej duszy, a nie w ilości
> > przewożonego bagażu
>
> Ale dusza ani mnie nie ogrzeje, ani nie nakarmi, ani nie osłoni od deszczu.

Przejrzałeś zdjęcia Toosha który z 3kg przejechał Alpy nocując tylko
pod namiotem? ;))
Doprawdy?
Ale Wilku, ty juz w tym i innych watkach o swoich doswiadczeniach nt bagazu sie wypowiedziales.
Dlaczego wciaz jeszcze sie wcinasz z jakimis obcymi przykladami?
Jestes nie tylko nudny, ale i namolny.

To tylko i wyłącznie kwestia osobistego podejścia. Jeden musi mieć
pełen komfort na noclegu, drugi natomiast preferuje większy komfort
jazdy na rowerze kosztem niewygód na biwaku. I oboje dalej jak
najbardziej są podróżnikami.
Oczywiscie pod warunkiem, ze jeden i drugi bedzie twoim, jak to okreslasz 'kumplem'. Ja sie nie lapie.
:-(
W kwestii formalnej _obydwaj_. Gdzie konczyles podstawowke?


TA

Data: 2011-10-24 07:01:53
Autor: Ryszard Mikke
bagaz w turystyce
Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world napisał(a):
In article <1120fe94-c974-422a-8895-ea367ba020ec@c1g2000vbw.googlegroups.com>,
 Wilk <m-wolff@wp.pl> wrote:

[...]
> To tylko i wyłącznie kwestia osobistego podejścia. Jeden musi mieć
> pełen komfort na noclegu, drugi natomiast preferuje większy komfort
> jazdy na rowerze kosztem niewygód na biwaku. I oboje dalej jak
> najbardziej są podróżnikami.
Oczywiscie pod warunkiem, ze jeden i drugi bedzie twoim, jak to okreslasz 'kumplem'. Ja sie nie lapie.
:-(
W kwestii formalnej _obydwaj_. Gdzie konczyles podstawowke?

Moze Wilk chcial zasugerowac, ze jeden z nich jest baba, har har...

--
rmikke

--


Data: 2011-10-24 15:50:59
Autor: Titus Atomicus
bagaz w turystyce
In article <j832h1$2i5$1@inews.gazeta.pl>,
 "Ryszard Mikke" <rmikke@gazeta.SKASUJ-TO.pl> wrote:

Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world napisał(a): > In article > <1120fe94-c974-422a-8895-ea367ba020ec@c1g2000vbw.googlegroups.com>,
>  Wilk <m-wolff@wp.pl> wrote:
> [...]
> > To tylko i wyłącznie kwestia osobistego podejścia. Jeden musi mieć
> > pełen komfort na noclegu, drugi natomiast preferuje większy komfort
> > jazdy na rowerze kosztem niewygód na biwaku. I oboje dalej jak
> > najbardziej są podróżnikami.
> Oczywiscie pod warunkiem, ze jeden i drugi bedzie twoim, jak to > okreslasz 'kumplem'. Ja sie nie lapie.
> :-(
> W kwestii formalnej _obydwaj_. Gdzie konczyles podstawowke?

Moze Wilk chcial zasugerowac, ze jeden z nich jest baba, har har...

Mhm.
To by wyjasnialo te omylke. Zreszt, byc moze do glosu doszla wilkowa podswiadomosc.

TA

Data: 2011-10-24 23:21:52
Autor: #:-) gps
bagaz w turystyce

Mhm.
To by wyjasnialo te omylke. Zreszt, byc moze do glosu doszla wilkowa
podswiadomosc.

TA

Wiesz, trochę to wsiowe jest, co piszesz. Od strony poprawności językowej, zdanie Michała jest OK. Jest o tyle lepsze od Twojego harkania, że uwzględnił fakt, że dziewczyny też jeżdżą na rowerach i choć spora ich część cierpi na syndrom odpryśniętego lakieru na tipsie, to są wśród nich i takie, które wykasowałyby niejednego facia w trasie swoim zapałem, odpornością i siłą.

#:-)
gps

Data: 2011-10-11 22:01:07
Autor: PB
bagaz w turystyce
Ale ciekawe jak inni, z tych co jezdza na dluzsze (czasowo, a nie
kilometrowo) wycieczki sobie z tym radza.
Znaczy, ograniczaja wszystko do minimum (np. namiot typu norka, i do
tego jednopowlokowy), dwie pary majtek, i do tego kompakt zamiast
aparatu?

Tu masz moje standardowe wyposażenie http://rower.fan.pl/2009_Slowenia/main.php?&id=9
W jedną sakwę ładuję ciuchy, w drugą jedzenie, wodę, elektronikę (ładowarki itp), kosmetyki
i pozostałe elementy. Do wora wchodzi namiot (Marabut dwójka czyli sam się pakuje do niego
komfortowo z wszystkimi betami oprócz roweru oczywiście), śpiwór i karimata.
Do Afryki nie jeździłem, ale na 3 tygodniowy wyjazd po Europie jest to w zupełności
wystarczający zestaw.

Pozdrowienia
P.B.

Data: 2011-10-11 22:10:43
Autor: Titus Atomicus
bagaz w turystyce
In article <4e94a099$0$2189$65785112@news.neostrada.pl>,
 "PB" <pawel@fan.pl> wrote:

> Ale ciekawe jak inni, z tych co jezdza na dluzsze (czasowo, a nie
> kilometrowo) wycieczki sobie z tym radza.
> Znaczy, ograniczaja wszystko do minimum (np. namiot typu norka, i do
> tego jednopowlokowy), dwie pary majtek, i do tego kompakt zamiast
> aparatu?

Tu masz moje standardowe wyposażenie http://rower.fan.pl/2009_Slowenia/main.php?&id=9
W jedną sakwę ładuję ciuchy, w drugą jedzenie, wodę, elektronikę (ładowarki itp), kosmetyki
i pozostałe elementy. Do wora wchodzi namiot (Marabut dwójka czyli sam się pakuje do niego
komfortowo z wszystkimi betami oprócz roweru oczywiście), śpiwór i karimata.
Do Afryki nie jeździłem, ale na 3 tygodniowy wyjazd po Europie jest to w zupełności
wystarczający zestaw.

OK
Tylko po pierwsze - to co widze, wazy pewnie wiecej niz 15 kilo (bo jak twierdzi Czak Norris Precla, 15 kilo to standard i wiecej biora tylko cieniasy)
No i jednak i w Europie jest wszedzie blisko, sa campingi i sklepy rowerowe.

TA

Data: 2011-10-11 13:56:53
Autor: Wilk
bagaz w turystyce
On 11 Paź, 22:10, Titus_Atomi...@somewhere.in.the.world wrote:

Tylko po pierwsze - to co widze, wazy pewnie wiecej niz 15 kilo (bo jak
twierdzi Czak Norris Precla, 15 kilo to standard i wiecej biora tylko
cieniasy)
No i jednak i w Europie jest wszedzie blisko, sa campingi i sklepy
rowerowe.

Jak zwykle nic rzeczowego i do tego wkładanie mi w usta kłamstw. Każdy
sobie może wejść na moją stronę i zobaczyć z jakim bagażem jeździłem.
A miałem okazję podróżować po Islandii, gdzie na trasach w interiorze
przez 3-4 dni nie ma absolutnie żadnego zaopatrzenia, wodę nabiera się
z rzek (a wiele rzek spływających z lodowców niesie sporo osadów)
nawet i zasięgu z komórki
http://wyprawyrowerowe.neostrada.pl/islandia/galeria/zdjecie74.html

Ale nie wszyscy ludzie są jak kamienie i cały czas stoją w miejscu
nigdy nie zmieniając swojego zdania. Z biegiem czasu i kolejnymi
wyprawami coraz wyraźniej widzę, że jestem się w stanie obejść bez
wielu rzeczy, które wcześniej targałem, że jeździ mi się po prostu w
taki sposób wygodniej.
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2011-10-11 23:07:00
Autor: Titus Atomicus
bagaz w turystyce
In article <2e67a761-e0fe-419b-acf9-495ca3cb32e2@m15g2000vbk.googlegroups.com>,
 Wilk <m-wolff@wp.pl> wrote:

On 11 Paź, 22:10, Titus_Atomi...@somewhere.in.the.world wrote:

> Tylko po pierwsze - to co widze, wazy pewnie wiecej niz 15 kilo (bo jak
> twierdzi Czak Norris Precla, 15 kilo to standard i wiecej biora tylko
> cieniasy)
> No i jednak i w Europie jest wszedzie blisko, sa campingi i sklepy
> rowerowe.

Jak zwykle nic rzeczowego i do tego wkładanie mi w usta kłamstw.

Nic ci nie wkladam.
To sa twoje wlasne slowa.
A ze to czesto klamstwa, to sie zgodze.

Każdy
sobie może wejść na moją stronę i zobaczyć z jakim bagażem jeździłem.
A miałem okazję podróżować po Islandii, gdzie na trasach w interiorze
przez 3-4 dni nie ma absolutnie żadnego zaopatrzenia, wodę nabiera się
z rzek (a wiele rzek spływających z lodowców niesie sporo osadów)
nawet i zasięgu z komórki

Ojej, Naprawde?
Zwlaszcza ten brak zasiegu komorki ci sie udal.
ROTLF

TA

Data: 2011-10-11 23:17:22
Autor: Marek 'marcus075' Karweta
bagaz w turystyce
Wilk, Tue, 11 Oct 2011 13:56:53 -0700 (PDT), pl.rec.rowery:
Z biegiem czasu i kolejnymi
wyprawami coraz wyraźniej widzę, że jestem się w stanie obejść bez
wielu rzeczy, które wcześniej targałem, że jeździ mi się po prostu w
taki sposób wygodniej.

A ja mogę tylko potwierdzić te słowa - im częściej człowiek się pakuje i
gdzieś jedzie, tym szybciej się dowiaduje, że bez przynajmniej połowy
rzeczy można się obejść. Mam znajomego, który do 40-litrowego plecaka
pakuje się na 4-dniowy wyjazd, trzyma w plecaku: namiot, śpiwór, matę,
palnik+gaz, menażkę, ubrania i jedzenie na 2-3 dni. Podkreślam - W
40-litrowym plecaku, do którego nie ma opcji przytroczenia absolutnie
niczego poza czekanem/kijkami. Sam doszedłem do tego, że w 60-litrowy
plecak w 15-litrowym kominem jestem w stanie spakować się na 5-6-dniowy
wyjazd biwakowy w warunkach wiosenno-letnich, a do 32-litrowego plecaka
mieszczę się z wyjazdem na 9 dni (ale bez sprzętu biwakowego. Tylko ze
śpiworem).

--
Pozdrowienia,
Marek 'marcus075' Karweta                | Dwa kieliszki wystarczą.
GG:3585538 | JID: m_karweta@jabster.pl   | Najpierw jeden
Tuwima c(z)ytuję z przyjemnością         | A potem kilkanaście drugich.

Data: 2011-10-11 22:25:13
Autor: PB
bagaz w turystyce
OK
Tylko po pierwsze - to co widze, wazy pewnie wiecej niz 15 kilo (bo jak
twierdzi Czak Norris Precla, 15 kilo to standard i wiecej biora tylko
cieniasy)

No tak, oceniłbym mój bagaż gdzieś na 25 kg.

No i jednak i w Europie jest wszedzie blisko, sa campingi i sklepy
rowerowe.

Jeśli chodzi o części zapasowe to wożę dość sporo i większość
podstawowych awarii bym zrobił bez dostępu do sklepu rowerowego.
No nie mówię tu o pęknięciu ramy czy kierownicy oczywiście, ale
szprychy, łańcuch, przerzutkę itp mam w zapasie.
Ciuchy to wogóle nie robi różnicy czy jadę na tydzień czy na 3 więc
pewnie na 2 miesiące też byłoby tyle samo.

Natomiast co musiałbym zabierać w większych ilościach jeżdżąc
na wieksze odludzia - na pewno wodę, normalnie zabieram 2 butelki
1.5 litrowe i jeżdżąc w upale muszę dokupić taki zestaw minimum 1-2
razy dziennie. Do tego jedzenie też raczej biorę minimalnie
zakładając że nawet w Albanii to raz dziennie się na sklep trafi.
Tak więc w miejscach gdzie sklepów nie ma na codzień a jest gorąco
doliczyłbym jeszcze z 5-10 kg, ale jeśli chodzi o objętość to bym
się zmieścił do mojego zestawu bo zazwyczaj nie jest zapakowany
w 100%.

Pozdrowienia
P.B.

Data: 2011-10-11 22:40:32
Autor: Titus Atomicus
bagaz w turystyce
In article <4e94a63a$0$5807$65785112@news.neostrada.pl>,
 "PB" <pawel@fan.pl> wrote:

> OK
> Tylko po pierwsze - to co widze, wazy pewnie wiecej niz 15 kilo (bo jak
> twierdzi Czak Norris Precla, 15 kilo to standard i wiecej biora tylko
> cieniasy)

No tak, oceniłbym mój bagaż gdzieś na 25 kg.

> No i jednak i w Europie jest wszedzie blisko, sa campingi i sklepy
> rowerowe.

Jeśli chodzi o części zapasowe to wożę dość sporo i większość
podstawowych awarii bym zrobił bez dostępu do sklepu rowerowego.
No nie mówię tu o pęknięciu ramy czy kierownicy oczywiście, ale
szprychy, łańcuch, przerzutkę itp mam w zapasie.

Ja mialem wtedy dotatkowo troche szprych, zapasowa opone no i troche kluczy.

Ciuchy to wogóle nie robi różnicy czy jadę na tydzień czy na 3 więc
pewnie na 2 miesiące też byłoby tyle samo.

Na dwa miesiace dodatkowo zapasowe buty. I zapasowe sandaly, w moim przypadku.

Natomiast co musiałbym zabierać w większych ilościach jeżdżąc
na wieksze odludzia - na pewno wodę, normalnie zabieram 2 butelki
1.5 litrowe i jeżdżąc w upale muszę dokupić taki zestaw minimum 1-2
razy dziennie.

Ja zabieralem jakies 10-12 litrow wody.

Do tego jedzenie też raczej biorę minimalnie
zakładając że nawet w Albanii to raz dziennie się na sklep trafi.
Tak więc w miejscach gdzie sklepów nie ma na codzień a jest gorąco
doliczyłbym jeszcze z 5-10 kg, ale jeśli chodzi o objętość to bym
się zmieścił do mojego zestawu bo zazwyczaj nie jest zapakowany
w 100%.

Jak jest goraco to tez za duzo zabierac nie mozna. Mialem zelazny zapasc - ryz plus kostki rosolowe winiary.

Za to AFAIR z ciezszych rzeczy to mialem: duzy zapas chusteczek dla niemowlat (2x72szt.), ruska maszynka na benzyne z czesciami zamiennymi plus butelka z benzyna, torba fotograficzna (dwa aparaty, kilka obiektywow), statyw plus gorillapod, apteczka. Sporo, znaczy z 5-6 grubych ksiazek (lubie sobie poczytac w wolnej chwili).
No i ciepla odziez na zmiane (m.in. dwa polary, bo nie widzialem gdzie wyladuje po powrocie).
A, i z 5 akumulatorow do aparatu, z 5 do komorek (dwoch), plus zasilacze i charbike.

TA

Data: 2011-10-11 23:00:47
Autor: Titus Atomicus
bagaz w turystyce
In article <Titus_Atomicus-F00214.22403211102011@newsfeed.onet.pl>,
 Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world wrote:


Jak jest goraco to tez za duzo zabierac nie mozna. Mialem zelazny zapasc
Mialo byc - zapas.

- ryz plus kostki rosolowe winiary.

I zawsze kupowalem kilo cukru. Sporo tego szlo do herbaty.

TA

Data: 2011-10-12 07:10:49
Autor: Menel
bagaz w turystyce
Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world napisał(a):
torba fotograficzna (dwa aparaty, kilka obiektywow), statyw plus gorillapod. Sporo, znaczy z 5-6 grubych ksiazek (lubie sobie poczytac w wolnej chwili).
A, i z 5 akumulatorow do aparatu,>

Jak to odejmiesz to ci akurat zostanie ~15kg.
i prosty teścik: w ilu koszulkach jeździłeś a ile miałeś?

--


Data: 2011-10-12 11:36:03
Autor: Tomasz Minkiewicz
bagaz w turystyce
On Tue, 11 Oct 2011 22:40:32 +0200
Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world wrote:

Sporo, znaczy z 5-6 grubych ksiazek (lubie sobie poczytac w wolnej chwili).

To czemu nie zainwestujesz tych paru groszy w czytnik? Nowy Kindel
(OK, na razie niedostępny u nas, ale pewnie będzie) waży ćwierć kilo.
To tyle, co jedna gruba książka. Nawet stary waży AFAIR coś ze 100 g
więcej, czyli też żaden dramat (ba! ja czytam na sześćsetgramowym
tablecie i to teĹź jest praktyczniejsze od woĹźenia pulpy).
Kilogram oszczędzisz, a dodatkowo nie będzie Ci groziło, że się książki
skończą, gdybyś czytał ponadplanowo szybko.

--
Tomasz Minkiewicz <tommink@gmail.com>

Data: 2011-10-12 09:48:51
Autor: Olgierd
bagaz w turystyce
Dnia Wed, 12 Oct 2011 11:36:03 +0200, Tomasz Minkiewicz napisał(a):

To czemu nie zainwestujesz tych paru groszy w czytnik? Nowy Kindel (OK,
na razie niedostępny u nas, ale pewnie będzie)

Jak niedostępny jak dostępny? (Skądinąd wydaje mi się, że jest znacznie gorszy dawnego "3" dziś zwanego "Keyobard").

--
pozdrawiam, Olgierd
http://olgierd.rudak.org

Data: 2011-10-12 12:01:17
Autor: Tomasz Minkiewicz
bagaz w turystyce
On Wed, 12 Oct 2011 09:48:51 +0000 (UTC)
Olgierd <no.email.no.spam@no.problem> wrote:

Dnia Wed, 12 Oct 2011 11:36:03 +0200, Tomasz Minkiewicz napisał(a):

> To czemu nie zainwestujesz tych paru groszy w czytnik? Nowy Kindel (OK,
> na razie niedostępny u nas, ale pewnie będzie)

Jak niedostępny jak dostępny?

Ten za $79? Już go wysyłają do Polski? A w zeszłym tygodniu mówili, że
nie.

(Skądinąd wydaje mi się, że jest znacznie gorszy dawnego "3" dziś zwanego "Keyobard").

Bo ja wiem? Słabsza bateria i mniejsza pojemność, to mnie wali – nadal
są wystarczające. Brak klawiatury? I tak uważałem ją za zbędną. Jedyna
wada, jaką widzę, to brak 3G. Z tym, że ta akurat jest rzeczywiście
bolesna. :-|

--
Tomasz Minkiewicz <tommink@gmail.com>

Data: 2011-10-12 13:06:02
Autor: Olgierd
bagaz w turystyce [OT]
Dnia Wed, 12 Oct 2011 12:01:17 +0200, Tomasz Minkiewicz napisał(a):

Jak niedostępny jak dostępny?

Ten za $79? Już go wysyłają do Polski? A w zeszłym tygodniu mówili, że
nie.

Od pierwszego dnia :) Innych nie wysyłali.
(Skądinąd wydaje mi się, że jest znacznie
gorszy dawnego "3" dziś zwanego "Keyobard").

Bo ja wiem? Słabsza bateria i mniejsza pojemność, to mnie wali – nadal
są wystarczające. Brak klawiatury? I tak uważałem ją za zbędną.

A to kwestia gustu -- w ten sposób można słownikiem łatwiej operować.

Jedyna
wada, jaką widzę, to brak 3G. Z tym, że ta akurat jest rzeczywiście
bolesna. :-|

Jest ten Touch w wersji 3G, czuję, że od stycznia zaczną słać i do nas go. --
pozdrawiam, Olgierd
http://olgierd.rudak.org

Data: 2011-10-22 16:42:51
Autor: Titus Atomicus
bagaz w turystyce
In article <20111012120117.69877bf4.tommink@gmail.com>,
 Tomasz Minkiewicz <tommink@gmail.com> wrote:

On Wed, 12 Oct 2011 09:48:51 +0000 (UTC)
Olgierd <no.email.no.spam@no.problem> wrote:

> Dnia Wed, 12 Oct 2011 11:36:03 +0200, Tomasz Minkiewicz napisał(a):
> > > To czemu nie zainwestujesz tych paru groszy w czytnik? Nowy Kindel (OK,
> > na razie niedostępny u nas, ale pewnie będzie)
> > Jak niedostępny jak dostępny?

Ten za $79? Już go wysyłają do Polski? A w zeszłym tygodniu mówili, że
nie.

Gdzie ja dostane Kindla za 79$?
Bo widze znacznie wyzsze ceny.

>(Skądinąd wydaje mi się, że jest znacznie > gorszy dawnego "3" dziś zwanego "Keyobard").

Bo ja wiem? Słabsza bateria i mniejsza pojemność, to mnie wali - nadal
są wystarczające. Brak klawiatury? I tak uważałem ją za zbędną. Jedyna
wada, jaką widzę, to brak 3G. Z tym, że ta akurat jest rzeczywiście
bolesna. :-|

Czy to oznacza ze stary Kindel mial jakas przegladarke WWW a nowy nie ma?
Gdzie w ogole mozna poczytac cos nt tych Kindly (oprocz tego ze w internecie). I czy gdzies sa w Warszawie do poogladania? Czy kupuje sie kota w worku?

TA

Data: 2011-10-23 07:23:01
Autor: Olgierd
bagaz w turystyce
On Sat, 22 Oct 2011 16:42:51 +0200, Titus_Atomicus wrote:

Ten za $79? Już go wysyłają do Polski? A w zeszłym tygodniu mówili, że
nie.

Gdzie ja dostane Kindla za 79$?
Bo widze znacznie wyzsze ceny.

http://Kindle.com ale pewnie się nie dowiesz, bo masz mnie w KF ;-) (plus opłata za przesyłkę)

>(Skądinąd wydaje mi się, że jest znacznie
> gorszy dawnego "3" dziś zwanego "Keyobard").

Bo ja wiem? Słabsza bateria i mniejsza pojemność, to mnie wali - nadal
są wystarczające. Brak klawiatury? I tak uważałem ją za zbędną. Jedyna
wada, jaką widzę, to brak 3G. Z tym, że ta akurat jest rzeczywiście
bolesna. :-|

Czy to oznacza ze stary Kindel mial jakas przegladarke WWW a nowy nie
ma?

"Stary" (czyli "3", dziś "keyobard") miał, czy ma nowy -- nie wiem.
Gdzie w ogole mozna poczytac cos nt tych Kindly (oprocz tego ze w
internecie).

Czemu "oprĂłcz"?

I czy gdzies sa w Warszawie do poogladania?

Amazon.com; jeśli ma stoisko w warszawskim Empiku -- możesz pooglądać ;-) --
pozdrawiam, Olgierd
http://olgierd.rudak.org <<

Data: 2011-10-12 18:42:39
Autor: Titus Atomicus
bagaz w turystyce
In article <20111012113603.642d0b46.tommink@gmail.com>,
 Tomasz Minkiewicz <tommink@gmail.com> wrote:

On Tue, 11 Oct 2011 22:40:32 +0200
Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world wrote:

> Sporo, znaczy z 5-6 > grubych ksiazek (lubie sobie poczytac w wolnej chwili).

To czemu nie zainwestujesz tych paru groszy w czytnik? Nowy Kindel
(OK, na razie niedostępny u nas, ale pewnie będzie) waży ćwierć kilo.
To tyle, co jedna gruba książka. Nawet stary waży AFAIR coś ze 100 g
więcej, czyli też żaden dramat (ba! ja czytam na sześćsetgramowym
tablecie i to też jest praktyczniejsze od wożenia pulpy).
Kilogram oszczędzisz, a dodatkowo nie będzie Ci groziło, że się książki
skończą, gdybyś czytał ponadplanowo szybko.

Zastanawialem  sie nawet nad tym. Ale - odpada.
Minusy (oczywiscie IMHO):
1. Podejrzewam, ze ksiazek, ktore ze soba biore nie ma w Amazonie.
2. Jesli sa to nie stac mnie na nie (a te co mam w wersji papierowej sa juz przeciez kupione).
3. Kwestia zasilania/ladowania - to kolejne urzadznie elektroniczne.
4. Kolejna rzecz potencjalnie do zgubienia albo ukradzenia (w znaczeniu: to be stolen), na dodatek troch kosztuje.
5. Wzbudza niepotrzebne zaciekawienie.
6. Jednak wole papierowa ksiazke.

TA

Data: 2011-10-13 10:38:18
Autor: cytawa
bagaz w turystyce
Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world pisze:


Zastanawialem  sie nawet nad tym. Ale - odpada.
Minusy (oczywiscie IMHO):
1. Podejrzewam, ze ksiazek, ktore ze soba biore nie ma w Amazonie.

3. Kwestia zasilania/ladowania - to kolejne urzadznie elektroniczne.
4. Kolejna rzecz potencjalnie do zgubienia albo ukradzenia (w znaczeniu:
to be stolen), na dodatek troch kosztuje.

6. Jednak wole papierowa ksiazke.

Tez tak myslalem. ALe jak zaczalem sie bawic swoim GPS i wgralem AllReadera oraz ksiazki w formacie doc to musze powiedziec, ze jeszcze nigdy w zyciu tyle ksiazek nie przeczytalem co teraz.
Miesci sie na karcie praktycznie nieskonczona ilosc ksiazek, latwiej niz papierowe sie je czyta. Np. nawet w nocy w autobusie.
Przeczytalem sobie takie pozycje, ktore wisialy nade mna od dziecka (np. Makuszynskiego czy Verne) i ktore znalazlem w necie.

A poza tym  ten GPS spelnia swoje podstawowe funkcjem plus wiele innych.

Akurat na rowerze kwestie zasilania rozwiazalem za pomoca pradnicy w piascie.

Jan Cytawa

Data: 2011-10-13 11:12:40
Autor: Alfer_z_pracy
bagaz w turystyce
cytawa napisał:
ALe jak zaczalem sie bawic swoim GPS i wgralem AllReadera oraz ksiazki w formacie doc to musze powiedziec, ze jeszcze
nigdy w zyciu tyle ksiazek nie przeczytalem co teraz.

Tak z ciekawości, jaką wielkością "kartki" dysponuje ten GPS i o ile trudniej czyta się to niż w normalnej książce?

Wiem, są tacy co filmy oglądają na odpowiednio spreparowanym pliku na ekranie Nokii (35x45 mm), da się, ale chyba szkodu oczu...

Pzdr
A.

Data: 2011-10-13 12:44:19
Autor: cytawa
bagaz w turystyce
Alfer_z_pracy pisze:

Tak z ciekawości, jaką wielkością "kartki" dysponuje ten GPS i o ile
trudniej czyta się to niż w normalnej książce?

Wielkosc czcionki jest do ustalenia. Mozna i bardzo duza.  Typowa ksiazka ma ok. 500 stron czyli ok. 1000 przewinien ekranu. Czyta sie o wiele latwiej, bo by przewinac wystarczy dotknac palcem (kciukiem) na brzeg ekranu. Mozna to robic trzymajac urzadzenie tylko jedna reka. Idealna pozycja do czytania jest lezaca :) na plecach. Tradycyjna ksiazke trudno mi sie tak czyta.

Jan Cytawa

Data: 2011-10-13 15:56:25
Autor: Bartosz 'Seco' Suchecki
bagaz w turystyce
cytawa pisze:
Alfer_z_pracy pisze:

Tak z ciekawości, jaką wielkością "kartki" dysponuje ten GPS i o ile
trudniej czyta się to niż w normalnej książce?

Wielkosc czcionki jest do ustalenia. Mozna i bardzo duza.  Typowa ksiazka ma ok. 500 stron czyli ok. 1000 przewinien ekranu. Czyta sie o wiele latwiej, bo by przewinac wystarczy dotknac palcem (kciukiem) na brzeg ekranu.

Racja. Używając telefonu sony ericcson, potem spv m700, samsunga omnii, teraz htc desire przeczytałem masę książek. A to w autobusie jak potwornie lało i nie jechałem na rowerze, a to podczas rowerowych wyjazdów i nocowania w namiocie lub hotelu, czasem stojąc w kolejce w sklepie. Odnoszę wrażenie, że mając tekst w węższym polu widzenia, czyta się dużo szybciej.
Książki które są dostępne w pobliskich bibliotekach za free znajdowałem w internecie w postaci plików tekstowych. Mam nadzieję, że w ten sposób nie piratowałem :-)


Mozna to robic trzymajac urzadzenie tylko jedna reka.
Idealna pozycja do czytania jest lezaca :) na plecach. Tradycyjna ksiazke trudno mi sie tak czyta.



Zgodzę się. Problem z czytaniem na plecach jest jedynie w przypadku przyśnięcia. Książka w miękkiej oprawie to nic w porównaniu z ciężkawym SPV m700 walącym w czaszkę ;-)

Seco

Data: 2011-10-13 16:09:12
Autor: Titus Atomicus
bagaz w turystyce
In article <j7681q$2e6$1@news.lublin.pl>,
 cytawa <cytawa@hektor.umcs.lublin.pl> wrote:

Akurat na rowerze kwestie zasilania rozwiazalem za pomoca pradnicy w piascie.

No tak, ale jak masz do ladowania baterie do aparatu, baterie do telefonu, to jeszcze masz kolejna rzecz do ladowania.
A pprzy malych predkosciach slabo sie laduje. Nie mowiac o tym, ze przy pchaniu roweru (np.pod gorke czy przez piasek) nie laduje sie wcale. Bo predkosc zdecydowanie za niska.

TA

Data: 2011-10-13 19:38:50
Autor: Fabian
bagaz w turystyce
On 13.10.2011 16:09, Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world wrote:
In article<j7681q$2e6$1@news.lublin.pl>,
  cytawa<cytawa@hektor.umcs.lublin.pl>  wrote:

Akurat na rowerze kwestie zasilania rozwiazalem za pomoca pradnicy w
piascie.

No tak, ale jak masz do ladowania baterie do aparatu, baterie do
telefonu, to jeszcze masz kolejna rzecz do ladowania.
A pprzy malych predkosciach slabo sie laduje. Nie mowiac o tym, ze przy
pchaniu roweru (np.pod gorke czy przez piasek) nie laduje sie wcale. Bo
predkosc zdecydowanie za niska.

Mysle ze sposob zasilania mozna dobrac do miejsca podrozy. Ogniwa sloneczne pewnie lepiej by sie sprawdzily. Na pustyni slonca raczej nie brakuje? Gorzej jest pewnie z odpornoscia na kradzieze, ukryc nie mozna :) Ale zawsze czym wiecej zabawek tym wiecej kasy potrzeba.

Fabian.

Data: 2011-10-14 13:00:51
Autor: Tomasz Minkiewicz
bagaz w turystyce
On Thu, 13 Oct 2011 19:38:50 +0200
Fabian <fabian1234567890@gazeta.pl> wrote:

On 13.10.2011 16:09, Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world wrote:
> In article<j7681q$2e6$1@news.lublin.pl>,
>   cytawa<cytawa@hektor.umcs.lublin.pl>  wrote:
>
>> Akurat na rowerze kwestie zasilania rozwiazalem za pomoca pradnicy w
>> piascie.
>
> No tak, ale jak masz do ladowania baterie do aparatu, baterie do
> telefonu, to jeszcze masz kolejna rzecz do ladowania.
> A pprzy malych predkosciach slabo sie laduje. Nie mowiac o tym, ze przy
> pchaniu roweru (np.pod gorke czy przez piasek) nie laduje sie wcale. Bo
> predkosc zdecydowanie za niska.

Mysle ze sposob zasilania mozna dobrac do miejsca podrozy. Ogniwa sloneczne pewnie lepiej by sie sprawdzily. Na pustyni slonca raczej nie brakuje? Gorzej jest pewnie z odpornoscia na kradzieze, ukryc nie mozna :) Ale zawsze czym wiecej zabawek tym wiecej kasy potrzeba.

Hej no, ale na jak długo Wy wyjeżdżacie? Kundela się ładuje co parę
tygodni. Pomijając te epickie wyprawy po dziesiąt tysięcy km, do
których opisów potem wszyscy wszystkim przekazują linki, w 99%
przypadków wyjazdów rowerowych wystarczy naładować przed wyjazdem
i do powrotu wystarczy.

--
Tomasz Minkiewicz <tommink@gmail.com>

Data: 2011-10-14 15:30:52
Autor: Paweł Pontek
bagaz w turystyce
W dniu 2011-10-14 13:00, Tomasz Minkiewicz pisze:

Mysle ze sposob zasilania mozna dobrac do miejsca podrozy. Ogniwa
sloneczne pewnie lepiej by sie sprawdzily.

[...]

Moim zdaniem najlepsza metoda to po prostu niekorzystanie z urządzeń elektronicznych podczas wycieczki.

PABLO

Data: 2011-10-14 16:08:01
Autor: Tomasz Minkiewicz
bagaz w turystyce
On Fri, 14 Oct 2011 15:30:52 +0200
Paweł Pontek <ppontek@poczta.onet.pl> wrote:

W dniu 2011-10-14 13:00, Tomasz Minkiewicz pisze:
>>
>> Mysle ze sposob zasilania mozna dobrac do miejsca podrozy. Ogniwa
>> sloneczne pewnie lepiej by sie sprawdzily.

[...]

Moim zdaniem najlepsza metoda to po prostu niekorzystanie z urządzeń elektronicznych podczas wycieczki.

Ależ nikt Ci nie broni mieć własnego zdania, tylko zwróć uwagę, że
wciąłeś się w wątek, w którym ludzie dyskutują problem zasilania
urządzeń elektronicznych podczas wycieczki. A to implikuje, że oni,
w przeciwieństwie do Ciebie, używać ich na wycieczce jednak chcą.
Więc choć wszyscy się cieszymy, żeśmy poznali Twoje zdanie, to…
cóż… niezbyt wiele wniosłeś. ;>

--
Tomasz Minkiewicz <tommink@gmail.com>

Data: 2011-10-14 16:11:59
Autor: Titus Atomicus
bagaz w turystyce
In article <20111014160801.031bd281.tommink@gmail.com>,
 Tomasz Minkiewicz <tommink@gmail.com> wrote:

On Fri, 14 Oct 2011 15:30:52 +0200
Pawe(C)(C) Pontek <ppontek@poczta.onet.pl> wrote:

> W dniu 2011-10-14 13:00, Tomasz Minkiewicz pisze:
> >>
> >> Mysle ze sposob zasilania mozna dobrac do miejsca podrozy. Ogniwa
> >> sloneczne pewnie lepiej by sie sprawdzily.
> > [...]
> > Moim zdaniem najlepsza metoda to po prostu niekorzystanie z urządzeń > elektronicznych podczas wycieczki.

Ależ nikt Ci nie broni mieć własnego zdania, tylko zwróć uwagę, że
wciąłeś się w wątek, w którym ludzie dyskutują problem zasilania
urządzeń elektronicznych podczas wycieczki. A to implikuje, że oni,
w przeciwieństwie do Ciebie, używać ich na wycieczce jednak chcą.
Więc choć wszyscy się cieszymy, żeśmy poznali Twoje zdanie, to...
cóż... niezbyt wiele wniosłeś. ;>

Przypomninam ze watek dotyczyl wielkosci bagazu w turystyce.

TA

Data: 2011-10-15 13:45:35
Autor: Tomasz Minkiewicz
bagaz w turystyce
On Fri, 14 Oct 2011 16:11:59 +0200
Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world wrote:

In article <20111014160801.031bd281.tommink@gmail.com>,
 Tomasz Minkiewicz <tommink@gmail.com> wrote:

> On Fri, 14 Oct 2011 15:30:52 +0200
> Pawe(C)(C) Pontek <ppontek@poczta.onet.pl> wrote:
> > > W dniu 2011-10-14 13:00, Tomasz Minkiewicz pisze:
> > >>
> > >> Mysle ze sposob zasilania mozna dobrac do miejsca podrozy. Ogniwa
> > >> sloneczne pewnie lepiej by sie sprawdzily.
> > > > [...]
> > > > Moim zdaniem najlepsza metoda to po prostu niekorzystanie z urządzeń > > elektronicznych podczas wycieczki.
> > Ależ nikt Ci nie broni mieć własnego zdania, tylko zwróć uwagę, że
> wciąłeś się w wątek, w którym ludzie dyskutują problem zasilania
> urządzeń elektronicznych podczas wycieczki. A to implikuje, że oni,
> w przeciwieństwie do Ciebie, używać ich na wycieczce jednak chcą.
> Więc choć wszyscy się cieszymy, żeśmy poznali Twoje zdanie, to...
> cóż... niezbyt wiele wniosłeś. ;>

Przypomninam ze watek dotyczyl wielkosci bagazu w turystyce.

No ale przecieĹź nadal tego dotyczy. Skoro wielu turystĂłw chce podczas
wycieczki poczytać (a tak wynika z wątku), to książki/tablety/GPSy/
komórki muszą stanowić część ich bagażu. Dyskusja, które z nich mają
jakie wady/zalety i jak zasilić te z nich, które tego potrzebują, jest
tak samo ontopiczna, jak byłaby dyskusja czy lepiej zabierać kartusz
z palnikiem, breżniewkę czy gotować na ognisku i gdzie do tej breżniewki
kupować benzynę.
Stwierdzenie, że najlepszą metodą (właściwie na co?) jest w ogóle nie
korzystać ze sprzętu jakiejś klasy już jednak z tematu się wychyla.

--
Tomasz Minkiewicz <tommink@gmail.com>

Data: 2011-10-15 14:05:19
Autor: Titus Atomicus
bagaz w turystyce
In article <20111015134535.4d11d4dc.tommink@gmail.com>,
 Tomasz Minkiewicz <tommink@gmail.com> wrote:


> > Przypomninam ze watek dotyczyl wielkosci bagazu w turystyce.

No ale przecież nadal tego dotyczy. Skoro wielu turystów chce podczas
wycieczki poczytać (a tak wynika z wątku), to książki/tablety/GPSy/
komórki muszą stanowić część ich bagażu. Dyskusja, które z nich mają
jakie wady/zalety i jak zasilić te z nich, które tego potrzebują, jest
tak samo ontopiczna, jak byłaby dyskusja czy lepiej zabierać kartusz
z palnikiem, breżniewkę czy gotować na ognisku i gdzie do tej breżniewki
kupować benzynę.
Stwierdzenie, że najlepszą metodą (właściwie na co?) jest w ogóle nie
korzystać ze sprzętu jakiejś klasy już jednak z tematu się wychyla.

Nie sadze.
To jest wlasnie glos w dyskusji.

TA

Data: 2011-10-14 14:36:00
Autor: Titus Atomicus
bagaz w turystyce
In article <j777na$qj7$2@inews.gazeta.pl>,
 Fabian <fabian1234567890@gazeta.pl> wrote:


Mysle ze sposob zasilania mozna dobrac do miejsca podrozy. Ogniwa sloneczne pewnie lepiej by sie sprawdzily. Na pustyni slonca raczej nie brakuje?

Myslalem nad tym, ale wg ludzi ktorzy tego uzywaja w turystyce rowerowej sensowne ogniwa to wydatek ponad 1000 zl. Nie stac mnie. W kolejce czeka nowy korpus i nowy obiektyw.

Gorzej jest pewnie z odpornoscia na kradzieze, ukryc nie mozna :) Ale zawsze czym wiecej zabawek tym wiecej kasy potrzeba.

A owszem. I kolejna droga zabawka, ktora moze sie zepsuc, zostac zniszczona, ukradziona.

TA

Data: 2011-10-23 21:58:05
Autor: Roberto
bagaz w turystyce
Tu masz moje standardowe wyposażenie

http://rower.fan.pl/2009_Slowenia/main.php?&id=9

Są 2 sposoby pakowania: jeden to pakowanie wszystkiego na tylni bagażnik a drugi to rozkładanie go na oba koła. Przy bagażu oscylującym  w okolicach 10 kg to pierwszy sposób jest wystraczający ale przy wyższej wadze to rozłożenie ciężaru w znaczący sposób poprawia jazdę. --


Data: 2011-10-12 02:09:08
Autor: Romal
bagaz w turystyce
Titus_Atomicus napisał(a):

Ale ciekawe jak inni, z tych co jezdza na dluzsze (czasowo, a nie
kilometrowo) wycieczki sobie z tym radza.

Bardzo różnie. Czasem pakuję się w 2 sakwy + namiot luzem:
http://sakwiarz.pl/inne/2.jpg
Czasem w dwie sakwy + namiot + worek:
http://sakwiarz.pl/inne/3.jpg
Czasem w 4 sakwy bez worka (mój ulubiony zestaw):
http://sakwiarz.pl/inne/4.jpg
A czasem ciągnę za sobą przyczepę:
http://sakwiarz.pl/inne/5.jpg

Ile to waży? Różnie. Mój ulubiony zestaw to 2 x 3 kg na przód + 2 x 6 kg na tył + 2 kg na kierownicy. Daje to równe 20 kg. Ale mając ograniczenia narzucone przez linie lotnicze spokojnie schodzę poniżej 15 kg. W sumię wolę zabierać mniej rzeczy i pakować je luźniej. Wagę robią w szczególności narzędzia i części zapasowe, których mam ok 2 kg.

--
pozdrawiam
Romal
www.sakwiarz.pl

Data: 2011-10-12 12:02:26
Autor: Paweł Pontek
bagaz w turystyce
W dniu 2011-10-11 21:06, Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world pisze:

Ale ciekawe jak inni, z tych co jezdza na dluzsze (czasowo, a nie
kilometrowo) wycieczki sobie z tym radza.
Znaczy, ograniczaja wszystko do minimum
[...]

Czy tez jednak maja nieco wiekszy bagaz?
[...]

Myślę, że to kwestia przyjętej "filozofii" i celu podróży. Da się i tak i tak. Wszystko ma swoje wady i zalety oraz korzyści i koszty - w szerszym sensie oczywiści.

Co prawda nie jeżdżę na dłuższe czasowo wyjazdy, ale ponieważ cenię sobie niezależność i swobodę w terenie, staram się aby mój ekwipunek pozwalał mi na spełnienie w/w przy wadze i objętości nie utrudniających zbytnio jazdy.

Stąd zabieram praktycznie to samo na wycieczkę weekendową i na dłuższy wyjazd. Najprawdopodobniej ten sam zestaw zabrałbym na długą wyprawę. Wyjątek stanowiłoby wyposażenie wynikające ze specyfiki terenu/pory roku oraz ilość prowiantu.

Na przeciągu wielu lat wypracowałem sobie ekwipunek, który spełnia moje potrzeby: http://www.klub-karpacki.org/informator/rowery_ekwipunek.html

Wiem, że dałoby się bez większego problemu ograniczyć ekwipunek, ale nie odczuwam uzasadnionej potrzeby aby to robić.

Przy okazji - jako glos w dyskusji - link do jeszcze nigdzie nie
publikowanego autoportetu:
http://tinyurl.com/6fxy46n

Wiele zależy od sposobu pakowania. To samo - jeden zapakuje do dwóch sakw, inny obładuje rower sakwami, worami, kieszeniami, .... i nie wiadomo czym jeszcze.

Pozdrawiam,
PABLO

Data: 2011-10-12 19:04:29
Autor: Titus Atomicus
bagaz w turystyce
In article <j73ojr$ers$1@news.onet.pl>,
 Paweł Pontek <ppontek@poczta.onet.pl> wrote:

W dniu 2011-10-11 21:06, Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world pisze:

> Ale ciekawe jak inni, z tych co jezdza na dluzsze (czasowo, a nie
> kilometrowo) wycieczki sobie z tym radza.
> Znaczy, ograniczaja wszystko do minimum
[...]

> Czy tez jednak maja nieco wiekszy bagaz?
[...]

Myślę, że to kwestia przyjętej "filozofii" i celu podróży. Da się i tak i tak. Wszystko ma swoje wady i zalety oraz korzyści i koszty - w szerszym sensie oczywiści.

I tu zgoda.

Co prawda nie jeżdżę na dłuższe czasowo wyjazdy, ale ponieważ cenię sobie niezależność i swobodę w terenie, staram się aby mój ekwipunek pozwalał mi na spełnienie w/w przy wadze i objętości nie utrudniających zbytnio jazdy.

Ale podtrzymuje zdanie, ze nie da sie jechac na takie wyjazdy z 7 czy nawet 15 kilogramowym bagazem. Jak przekonywal Wilk.


Na przeciągu wielu lat wypracowałem sobie ekwipunek, który spełnia moje potrzeby: http://www.klub-karpacki.org/informator/rowery_ekwipunek.html

A ile to w sumie wazy?

> Przy okazji - jako glos w dyskusji - link do jeszcze nigdzie nie
> publikowanego autoportetu:
> http://tinyurl.com/6fxy46n

Wiele zależy od sposobu pakowania. To samo - jeden zapakuje do dwóch sakw, inny obładuje rower sakwami, worami, kieszeniami, .... i nie wiadomo czym jeszcze.

E, tak tylko wyglado na zdjeciu. No i wtedy akurat sie przepakowywalem, korzystajac z cienia. Mialem tylko dwie sakwy tylne, dwie przednie, plus na kerowwnicy torba foto, a z tylu na bagazniku dodatkowo - namiot, karimata, podreczny plecak i worki na wode.

TA

Data: 2011-10-12 18:22:05
Autor: Menel
bagaz w turystyce
Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world napisał(a):
Ale podtrzymuje zdanie, ze nie da sie jechac na takie wyjazdy z 7 czy nawet 15 kilogramowym bagazem. Jak przekonywal Wilk.

Jesteś człowiekiem małej wiary.
Mój bagaż(bez jedzenia i wody) to spokojnie 15kg i oprócz karimaty na luzie mieści się w dwie sakwy.

I na cholerę ci zapasowe buty i sandały? --


Data: 2011-10-12 15:52:15
Autor: Wilk
bagaz w turystyce
On 12 Paź, 20:22, "Menel " <mene...@gazeta.SKASUJ-TO.pl> wrote:

Jesteś człowiekiem małej wiary.

Z nim po prostu szkoda czasu na jakiekolwiek dyskusje. Dla tych,
których interesują realne wyprawy i prawdziwe doświadczenia polecam
relację Igora Kovse z trasy Duszanbe - Pamir Highway - Karakorum
Highway - Delhi. Niemal 3,5 tys km po górach przekraczających 4tys m,
po terenach z bardzo kiepską bazą spożywczo-noclegową. Wyprawa
oczywiście z noclegami pod namiotem (w tym rejonie zresztą nie da się
inaczej). Ile miał bagażu Igor? Niecałe 7kg! Nie da się?
http://www.crazyguyonabike.com/doc/?o=3Tzut&doc_id=4100&v=Us&term=karakoram&context=all
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2011-10-13 07:43:36
Autor: Menel
bagaz w turystyce
Wilk <m-wolff@wp.pl> napisał(a):
Wyprawa oczywi=B6cie z noclegami pod namiotem (w tym rejonie zreszt=B1 nie da si=EA inaczej).

Ale jak się dało to spał pod dachem.
A do tego jadał w knajpach. A fuj.

Ile mia=B3 baga=BFu Igor? Nieca=B3e 7kg! Nie da si=EA?

Z opisu wynika, że facet po miesiącu jest po prostu ciężko chory więc bez entuzjazmu.


--


Data: 2011-10-13 14:24:54
Autor: JK
bagaz w turystyce
Menel  <menel13@gazeta.SKASUJ-TO.pl> napisał(a):
A do tego jadał w knajpach. A fuj.

A to jest jakieś podróżnicze przestępstwo ?

Z opisu wynika, że facet po miesiącu jest po prostu ciężko chory więc bez entuzjazmu.

Ale gość żyje. Wyprawa, na którą powołuje się Wilk miała miejsce w 2008 roku.
W 2009 r Igor Kovse przejechał ok 6000 km z Vancouver do New York City.

Generalnie panuje taka tendencja w rowerowym świecie, że tam gdzie to jest możliwe "podróżuje" się na lekko. Jadąc w Polskę, nie widzę sensu zabierania 75 kg bagażu. Co 500 m jest sklepik, co kilometr bar, a co dwa kilometry można się tanio przespać. No chyba, że ktoś wolo sztuki dla sztuki i uważa, że ilość taszczonego bagażu czyni podróżnikiem.



--


Data: 2011-10-13 20:04:36
Autor: Menel
bagaz w turystyce
 JK <jedyny-jk@gazeta.SKASUJ-TO.pl> napisał(a):
Menel  <menel13@gazeta.SKASUJ-TO.pl> napisał(a): > A do tego jadał w knajpach. A fuj.

A to jest jakieś podróżnicze przestępstwo ?

Jest tu paru miłośników sakwy pełnej chińskich zupek :)

> Z opisu wynika, że facet po miesiącu jest po prostu ciężko chory więc
bez
> entuzjazmu.

Ale gość żyje.

Nie sądzisz, że twoje podejście jest jednak troszkę zbyt ekstremalne?

--


Data: 2011-10-14 15:15:42
Autor: Titus Atomicus
bagaz w turystyce
In article <j76sbm$lc4$1@inews.gazeta.pl>,
 " JK" <jedyny-jk@gazeta.SKASUJ-TO.pl> wrote:



Generalnie panuje taka tendencja w rowerowym świecie, że tam gdzie to jest możliwe "podróżuje" się na lekko. Jadąc w Polskę, nie widzę sensu zabierania 75 kg bagażu.
Ale kto zabiera w Polske 75 kilo bagazu?
Przesadzasz.

Co 500 m jest sklepik, co kilometr bar, a co dwa kilometry można się tanio przespać.
Tu tez przesadzasz. O ile ruszasz sie z miasta.
No chyba, że ktoś wolo sztuki dla sztuki i uważa, że ilość taszczonego bagażu czyni podróżnikiem.

Zaczelo sie chyba od tego, ze kol. Wilk, Czak Norris Precla twierdzil, ze podrozujacy z bagazem, w szczegolnosci Tytus Atomicus nie maja pojecia o podrozach po jezdza z duym bagazem.
Po czym w kretynski sposob te teze uzasadnial.
O tym jego Igorze slysze od niego nie po raz pierwszy.

TA
(lowca wilkow)

Data: 2011-10-14 15:28:35
Autor: Paweł Pontek
bagaz w turystyce
W dniu 2011-10-13 16:24,  JK pisze:


Jadąc w Polskę, nie widzę sensu zabierania (...)
bagażu. Co 500 m jest sklepik, co kilometr bar, a co dwa kilometry
można się tanio przespać.

1. To nie jest prawda.

2. Rozsądny zapas żarcia (i wody) _zawsze_ warto mieć. Wystarczy poważniejsza awaria w odludnym terenie, aby nawet kilkanaście kilometrów (które nagle przyjdzie pokonać pieszo niosąc cały swój dobytek i rower) z kilkunastu minut jazdy, zamieniło się w dzień solidnego łojenia. Oczywiście wiadomo, że człowiek przeżyje bez żarcia i kilka dni, ale czy warto się męczyć dla 1-2 kg dodatkowego obciążenia?

Pomijam załamanie pogody, zamknięte (nieistniejące) sklepy, pobłądzenie, czy chociażby super miejsce, które trzeba będzie ominąć lub szybko opuścić w pogoni za zamykającym się sklepem lub koniecznością noclegu "pod dachem" zamiast na łonie natury (ale to już filozofia - tzn. np. czy podczas wycieczki śpi się po to aby wypocząć, czy po to, aby przeżyć przygodę związaną z biwakiem na łonie natury ...).

PABLO

Data: 2011-10-14 14:29:29
Autor: Menel
bagaz w turystyce
Paweł Pontek <ppontek@poczta.onet.pl> napisał(a):
(ale to już filozofia - tzn. np. czy podczas wycieczki śpi się po to aby wypocząć, czy po to, aby przeżyć przygodę związaną z biwakiem na łonie natury ...).

PABLO

Przy dłuższych wyjazdach przechodzę od filozofii do fizjologii a prawdziwą przygodą nie jest łono natury tylko łono kibla na którym można usiąść :)

--


Data: 2011-10-17 17:34:59
Autor: JK
bagaz w turystyce
Paweł Pontek <ppontek@poczta.onet.pl> napisał(a):
W dniu 2011-10-13 16:24,  JK pisze:
>
>
> Jadąc w Polskę, nie widzę sensu zabierania (...)
> bagażu. 1. To nie jest prawda.


To nie jest prawda, bo w cytując moją wypowiedź pominąłeś bardzo istotny fragment. Mianowicie wagę bagażu. A to zmienia sens tego co chciałem powiedzieć. Więc jakby to nie była polemika ze mną.

Ale pomimo to jeszcze raz: jadąc w Polskę ( a też nie wypadłem sroce spod ogona i jakieś doświadczenia mam) nie ma sensy zabierać 75 kg bagażu. Bo ? Bo Polska to nie jest pustynia na której nie uświadczysz przez tysiąc kilometrów żadnego kramiku albo wodopoju. Natomiast wożenie ze sobą żelaznej rezerwy (ty mówisz o rozsądnej ilości) sens ma jak najbardziej. Jeszcze jakoś, wyznając taką filozofie, nigdy nie umarłem z głodu i pragnienia (mówimy o Polsce). Nie zjadły mnie też wilki (to nie jest aluzja do Michała), nie zabił mnie również piorun kulisty ani nie spadł mi na głowę samolot. Nie porwali mnie też kosmici.  I jakoś nie czuję że moje rowerowanie jest ułomne w stosunku do rowerowania tych, którzy jadąc na parę dni zabierają tonę jedzenia, dwa zapasowe koła, podwójny zestaw narzędzi i komplet map świata.

Jadąc lekko jestem bardziej mobilny i efektywny. Poruszam się szybciej, mogę zobaczyć więcej. I "szybciej", "więcej" nie znaczy automatycznie, że gorzej.

A w ogóle to Cie pozdrawiam.
Jak wielu podziwiam twoje wyprawy.






--


Data: 2011-10-18 09:39:51
Autor: Paweł Pontek
bagaz w turystyce
W dniu 2011-10-17 19:34,  JK pisze:
Paweł Pontek<ppontek@poczta.onet.pl>  napisał(a):

W dniu 2011-10-13 16:24,  JK pisze:


Jadąc w Polskę, nie widzę sensu zabierania (...)
bagażu.

1. To nie jest prawda.


To nie jest prawda, bo w cytując moją wypowiedź pominąłeś bardzo istotny
fragment. Mianowicie wagę bagażu. A to zmienia sens tego co chciałem
powiedzieć.

Ja napisałem tylko, że nie jest prawdą to co napisałeś, a mianowicie:

"Co 500 m jest sklepik, co kilometr bar, a co dwa kilometry
można się tanio przespać."

PABLO

Data: 2011-10-18 10:47:47
Autor: Ryszard Mikke
bagaz w turystyce
Paweł Pontek <ppontek@poczta.onet.pl> napisał(a):
W dniu 2011-10-17 19:34,  JK pisze:
> Paweł Pontek<ppontek@poczta.onet.pl>  napisał(a):
>
>> W dniu 2011-10-13 16:24,  JK pisze:
>>>
>>>
>>> Jadąc w Polskę, nie widzę sensu zabierania (...)
>>> bagażu.
>>
>> 1. To nie jest prawda.
>
>
> To nie jest prawda, bo w cytując moją wypowiedź pominąłeś bardzo istotny
> fragment. Mianowicie wagę bagażu. A to zmienia sens tego co chciałem
> powiedzieć.

Ja napisałem tylko, że nie jest prawdą to co napisałeś, a mianowicie:

"Co 500 m jest sklepik, co kilometr bar, a co dwa kilometry
można się tanio przespać."

Ze sklepikami i barami raczej nie miewalem problemow (choc faktycznie podane
odleglosci sa sporo przesadzone), ale z tymi noclegami to faktycznie wcale nie
jest dobrze. Z braku namiotu, jak jade gdzies z Mlodym w wakacje, to rezerwuje
dla nas noclegi. Wcale nie jest tak, ze znajde nocleg mniej wiecej tam, gdzie
chcialbym danego dnia dojechac.

Oczywiscie, zdaje sobie sprawe, ze na miejscu czesto da sie cos zalatwic, ale
jak nie chce spac w deszczu na przystanku PKS, to jakos wole nie ryzykowac...

--
rmikke

--


Data: 2011-10-18 12:44:20
Autor:
bagaz w turystyce
Paweł Pontek <ppontek@poczta.onet.pl> napisał(a):
Ja napisałem tylko, że nie jest prawdą to co napisałeś, a mianowicie:

"Co 500 m jest sklepik, co kilometr bar, a co dwa kilometry
można się tanio przespać."

PABLO

Prawda i nie :).

Oczywiście jeżeli będziemy latać z suwmiarką to podane odległości mogą się nie zgadzać.
Mnie nie chodziło o jakąś szczególna dokładność. Chciałem tylko powiedzieć, że Polska nie jest jakąś wielką dziczą (Europa również), w której daleko  do cywilizacji i obieżyświat nie mający ze sobą wora jedzenia umrze z głodu. Nie mający ze sobą przenośnej jurty, umrze z zimna itd itp.
No pewno, że można trafić na siłę na takie miejsca, że sklepy będą oddalone trochę dalej, czasami znacznie dalej, niż to podałem. Ale generalnie jest tak, że nasz kraj to nie zadupie i raczej ze znalezieniem wody, pożywienia, spania nie ma wielkich problemów.
Ja nie mam nic przeciwko podróżowaniu "na ciężko". Wolny wybór. Tylko proszę nie robić z tego "religii" i nie dorabiać do takiej taktyki filozofii (oczywiście to nie jest do Ciebie osobiście tylko ogólnie, w kontekście dyskusji).

Można podróżować "ciężko". Można również lekko i nie oznacza to automatycznie, że będzie się głodnym, spragnionym i pozbawionym kawałka płótna nad głową. Albo i dachu jeżeli ktoś lubi coś konkretniejszego.

I to właśnie chciałem zaakcentować, tylko dlatego, że poniektórzy z adwersarzy sugerują, ze podróżowanie "na lekko" jest związane z mniejszym poczuciem bezpieczeństwa i niemożnością zaspokojenia podstawowych fizjologicznych potrzeb. A to jest nieprawda.



--


Data: 2011-10-18 17:42:58
Autor: Titus Atomicus
bagaz w turystyce
In article <j7hp03$dj$1@inews.gazeta.pl>,
 " JK" <jedyny-jk@gazeta.SKASUJ-TO.pl> wrote:


Ale pomimo to jeszcze raz: jadąc w Polskę ( a też nie wypadłem sroce spod ogona i jakieś doświadczenia mam) nie ma sensy zabierać 75 kg bagażu.

Cos sie uczepil tego 75 kg?
Kto zabiera 75 kilo bagazu? I do tego w Polske.

TA

Data: 2011-10-18 18:31:19
Autor: JK
bagaz w turystyce
Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world napisał(a):
Cos sie uczepil tego 75 kg?
Kto zabiera 75 kilo bagazu? I do tego w Polske.

TA

Zamiast 75 kg wstaw sobie wartość 25 kg, 35 kg, albo 49, albo 53. Nie chodzi o dosłowność i ważenie na wadze aptekarskiej, tylko o zasugerowanie przy pomocy pewnego przerysowania (stąd te 75 kg) absurdalności określonego zachowania. Wszystkie te wartości w polskich realiach są mocno zawyżone. Ja sobie nie wyobrażam co może być składnikiem masy towarowej o wadze powiedzmy 25 kg taszczonej na rowerze w dwutygodniową (choćby) wprawę po Polsce. Być może mam małą wyobraźnię.


--


Data: 2011-10-20 11:33:17
Autor: Dąbrowski
bagaz w turystyce
W dniu 2011-10-18 20:31,  JK pisze:

Zamiast 75 kg wstaw sobie wartość 25 kg, 35 kg, albo 49, albo 53. Nie chodzi
o dosłowność i ważenie na wadze aptekarskiej, tylko o zasugerowanie przy
pomocy pewnego przerysowania (stąd te 75 kg) absurdalności określonego
zachowania. Wszystkie te wartości w polskich realiach są mocno zawyżone. Ja
sobie nie wyobrażam co może być składnikiem masy towarowej o wadze powiedzmy
25 kg taszczonej na rowerze w dwutygodniową (choćby) wprawę po Polsce. Być
może mam małą wyobraźnię.

Znałem gościa, który na wyprawy po Polsce zabierał z sobą około 10 kg sprzętu foto. Pozostałe 15 kg to już łatwo zagospodarować.

Data: 2011-10-20 17:07:43
Autor: Titus Atomicus
bagaz w turystyce
In article <j7kgln$28q$1@inews.gazeta.pl>,
 " JK" <jedyny-jk@gazeta.SKASUJ-TO.pl> wrote:

Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world napisał(a): > Cos sie uczepil tego 75 kg?
> Kto zabiera 75 kilo bagazu? I do tego w Polske.
> > TA

Zamiast 75 kg wstaw sobie wartość 25 kg, 35 kg, albo 49, albo 53.

Ale 75 nie rowna sie 25.

Nie chodzi o dosłowność i ważenie na wadze aptekarskiej, tylko o zasugerowanie przy pomocy pewnego przerysowania (stąd te 75 kg) absurdalności określonego zachowania.

Ale to twoje przerysowanie jest wlasnie przerysowane i absurdalne.

Wszystkie te wartości w polskich realiach są mocno zawyżone. Ja sobie nie wyobrażam co może być składnikiem masy towarowej o wadze powiedzmy 25 kg taszczonej na rowerze w dwutygodniową (choćby) wprawę po Polsce. Być może mam małą wyobraźnię.

Byc moze.

TA

Data: 2011-10-13 16:02:13
Autor: Titus Atomicus
bagaz w turystyce
In article <8e6cbec9-b3d5-437d-bde2-5f1e6ad98b3f@i16g2000vbk.googlegroups.com>,
 Wilk <m-wolff@wp.pl> wrote:

On 12 Paź, 20:22, "Menel " <mene...@gazeta.SKASUJ-TO.pl> wrote:

> Jesteś człowiekiem małej wiary.

Z nim po prostu szkoda czasu na jakiekolwiek dyskusje.

Sadze, ze z toba Michale Wilku 'Wolffie ' szkoda czasu na dyskusje. Jestes wyjatkowo odporny na argumenty. Ale jestes tak uparty, ze az zabawny.

Dla tych,
których interesują realne wyprawy i prawdziwe doświadczenia polecam

Ojej, to moje nie byly realne i prawdziwe?

relację Igora Kovse z trasy Duszanbe - Pamir Highway - Karakorum
Highway - Delhi. Niemal 3,5 tys km po górach przekraczających 4tys m,
po terenach z bardzo kiepską bazą spożywczo-noclegową. Wyprawa
oczywiście z noclegami pod namiotem (w tym rejonie zresztą nie da się
inaczej)

Jak to sie nie da skoro da sie? I rzeczony Igor korzystal.

Ile miał bagażu Igor? Niecałe 7kg! Nie da się?
http://www.crazyguyonabike.com/doc/?o=3Tzut&doc_id=4100&v=Us&term=karakoram&co
ntext=all

Hm.
To znana strona. Tylko ze tam sa setki roznych relacji. Ludzie jezdza z roznym bagazem i w roznym stylu.
Nawet jest kilka relacji z wycieczek na monocyklach.
To czego to dowodzi?
Ze najlepszym rowerem do wypraw jest monocykl?
Puknij sie, Wilk, w ten czerep rubaszny, bo jak zwykle sie osmieszasz.

TA

Data: 2011-10-13 09:02:36
Autor: Wilk
bagaz w turystyce
On 13 Paź, 16:02, Titus_Atomi...@somewhere.in.the.world wrote:

Puknij sie, Wilk, w ten czerep rubaszny, bo jak zwykle sie osmieszasz.

Nie wysilaj się, inwektywami czy umyślnymi tekstami jak to się mało
ładuje bateria przy pchaniu roweru mnie do odpowiedzi nie
sprowokujesz, nie mam przyjemności dyskusji z człowiekiem zachowującym
się jak Ty. Dajesz po prostu piękny pokaz swojej wiedzy, stanu
psychicznego i kultury osobistej. Ludzi w tej dyskusji nie interesują
czyjeś osobiste fobie, natomiast interesuje kwestia bagażu na rowerze
i tego się trzymam i w tej kwestii się wypowiadam przytaczając moje
bardzo szerokie doświadczenia z wielu dalekich wypraw czy przytaczając
doświadczenia innych osób. Jeśli tylko zauważę w Twojej wypowiedzi
jakiś osobisty atak - natychmiast Cię ignoruję i radzę to wszystkim,
bo to jest jedyna metoda na osoby zachowujące się w taki sposób.
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2011-10-14 14:50:45
Autor: Titus Atomicus
bagaz w turystyce
In article <b25774ea-1c74-47b5-9d18-8fc64d79fd7b@f36g2000vbm.googlegroups.com>,
 Wilk <m-wolff@wp.pl> wrote:

On 13 Paź, 16:02, Titus_Atomi...@somewhere.in.the.world wrote:

> Puknij sie, Wilk, w ten czerep rubaszny, bo jak zwykle sie osmieszasz.

Nie wysilaj się, inwektywami czy umyślnymi tekstami jak to się mało
ładuje bateria przy pchaniu roweru mnie do odpowiedzi nie
sprowokujesz, nie mam przyjemności dyskusji z człowiekiem zachowującym
się jak Ty. Dajesz po prostu piękny pokaz swojej wiedzy, stanu
psychicznego i kultury osobistej.

Alez Wilku, znowu czy to przez swoja wredote, albo zacietrzewienie wyciales moje obszerne wyjasnienia, dlaczego to pownienes sie puknac.
I nie rozumiem twoich uwag nt mojej kultury osobistej.
Chodzi ci pukniecie, czy twoj czerep rubaszny? A moze to, ze twierdze, ze sie wciaz osmieszasz?
Sadze zreszta, ze kto jak kto, ale czlowiek ktory wciaz daje dowody swojego prostactwa i mentalnego dresiarstwa nie powinien sie na kultury wypowiadac.

Ludzi w tej dyskusji nie interesują
czyjeś osobiste fobie, natomiast interesuje kwestia bagażu na rowerze

Hm, ale to moj watek i moja dyskusja. Spadaj, bo jak zwykle nie masz tu nic ciekawego do powiedzenia.

i tego się trzymam i w tej kwestii się wypowiadam przytaczając moje
bardzo szerokie doświadczenia z wielu dalekich wypraw

<<<-- - Klasyczny przyklad wilkowej megalomanii.
Czy naprawde nie potrafisz piszac o sobie nie uzywac zwrotow w rodzaju 'MOJA WIELKA WYPRAWA', 'MAM BOGATE DOSWIADCZENIE', etc?
To jest chore.

Jeśli tylko zauważę w Twojej wypowiedzi
jakiś osobisty atak - natychmiast Cię ignoruję i radzę to wszystkim,
bo to jest jedyna metoda na osoby zachowujące się w taki sposób.

Mhm. jak to bylo?
Medice, cura te ipsum.

TA

Data: 2011-10-15 19:03:46
Autor: Bartosz 'Seco' Suchecki
bagaz w turystyce
Wilk pisze:
On 13 Paź, 16:02, Titus_Atomi...@somewhere.in.the.world wrote:

nie mam przyjemności dyskusji z człowiekiem zachowującym
się jak Ty.

A może tak Michale Wilku byś sie tego trzymał. Przestańcie z Tztusem Atomicusem pisać do siebie na grupie. Do pyskówek wybierzcie priva. Piszę to do jednego i drugiego. Obaj jesteście zaprawieni w wyprawowych bojach, każdy na swój sposób. Chwała wam za to, ale cisza ma być :-)

Seco

Data: 2011-10-17 10:39:09
Autor: cytawa
bagaz w turystyce
Bartosz 'Seco' Suchecki pisze:

A może tak Michale Wilku byś sie tego trzymał. Przestańcie z Tztusem
Atomicusem pisać do siebie na grupie. Do pyskówek wybierzcie priva.
Piszę to do jednego i drugiego. Obaj jesteście zaprawieni w wyprawowych
bojach, każdy na swój sposób. Chwała wam za to, ale cisza ma być :-)


Najlepiej niech sie zachowuja jak starzy madrzy rabini. :)

Jan Cytawa

Data: 2011-10-15 19:02:04
Autor: Bartosz 'Seco' Suchecki
bagaz w turystyce
Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world pisze:
In article <8e6cbec9-b3d5-437d-bde2-5f1e6ad98b3f@i16g2000vbk.googlegroups.com>,
 Wilk <m-wolff@wp.pl> wrote:

On 12 Paź, 20:22, "Menel " <mene...@gazeta.SKASUJ-TO.pl> wrote:

Jesteś człowiekiem małej wiary.
Z nim po prostu szkoda czasu na jakiekolwiek dyskusje.

Sadze, ze z toba Michale Wilku 'Wolffie ' szkoda czasu na dyskusje.

A może tak Tytusie byś sie tego trzymał. Przestańcie z Michałem Wilkiem
pisać do siebie na grupie. Do pyskówek wybierzcie priva. Piszę to do jednego i drugiego. Obaj jesteście zaprawieni w wyprawowych bojach, każdy na swój sposób. Chwała wam za to, ale cisza ma być :-)

Seco

Data: 2011-10-17 13:58:36
Autor: Titus Atomicus
bagaz w turystyce
In article <j7ceae$5ju$1@inews.gazeta.pl>,
 Bartosz 'Seco' Suchecki <pisz_na@seco.maupa.tlen.pl> wrote:

Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world pisze:
> In article > <8e6cbec9-b3d5-437d-bde2-5f1e6ad98b3f@i16g2000vbk.googlegroups.com>,
>  Wilk <m-wolff@wp.pl> wrote:
> >> On 12 Paź, 20:22, "Menel " <mene...@gazeta.SKASUJ-TO.pl> wrote:
>>
>>> Jesteś człowiekiem małej wiary.
>> Z nim po prostu szkoda czasu na jakiekolwiek dyskusje.
> > Sadze, ze z toba Michale Wilku 'Wolffie ' szkoda czasu na dyskusje. A może tak Tytusie byś sie tego trzymał. Przestańcie z Michałem Wilkiem
pisać do siebie na grupie. Do pyskówek wybierzcie priva. Piszę to do jednego i drugiego.

Ale zdaje sie juz wystosowywales takie apele. I nie tylko ty.
Ja nie mam ochoty dyskutowac z tym indywiduum na priva. Bo i po co?
Poza tym zdaje sie ze wlasnie po rozmowie na priv Wolff zaczal sie mnie czepiac. I potem bezskutecznie probowalem prostowac niektore jego komentarze.
Rozmowa na priv z Wilkiem (i jemu podobnymi) ma do siebie to, ze potem nie mozna publicznie sie oczyscic z brudu.
TA

Data: 2011-10-17 14:08:52
Autor: Krzysztof Naworyta
bagaz w turystyce
Użytkownik wrote:


(...)
| Rozmowa na priv z Wilkiem (i jemu podobnymi) ma do siebie to, ze potem
| nie mozna publicznie sie oczyscic z brudu.

A tutaj się czyścisz jakoś?
Bo osobiscie mam wrażenie, że non stop taplasz się w g*.
Ale to juz Wasza broszka. Świat patrzy i się śmieje...

--
KN

Data: 2011-10-19 10:22:26
Autor: Alfer_z_pracy
bagaz w turystyce
Titus Atomicus napisał:
Ja nie mam ochoty dyskutowac z tym indywiduum

Michał Wolff napisał:
próbowałem z tym indywiduum w tym wątku poważnie rozmawiać

Dwa indywidua na jednej grupie! A może by tak... na tandem? :-)))

A.

Data: 2011-10-17 14:13:53
Autor: Titus Atomicus
bagaz w turystyce
In article <j7ceae$5ju$1@inews.gazeta.pl>,
 Bartosz 'Seco' Suchecki <pisz_na@seco.maupa.tlen.pl> wrote:

Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world pisze:
> In article > <8e6cbec9-b3d5-437d-bde2-5f1e6ad98b3f@i16g2000vbk.googlegroups.com>,
>  Wilk <m-wolff@wp.pl> wrote:
> >> On 12 Paź, 20:22, "Menel " <mene...@gazeta.SKASUJ-TO.pl> wrote:
>>
>>> Jesteś człowiekiem małej wiary.
>> Z nim po prostu szkoda czasu na jakiekolwiek dyskusje.
> > Sadze, ze z toba Michale Wilku 'Wolffie ' szkoda czasu na dyskusje. A może tak Tytusie byś sie tego trzymał. Przestańcie z Michałem Wilkiem
pisać do siebie na grupie. Do pyskówek wybierzcie priva.

Poza tym, to ze piszesz tego posta swiadczy o tym, ze nie rozumiesz istoty tego konfliktu. A co wiecej, zrownujac mnie z tym indywiduum - obrazasz mnie.

TA

Data: 2011-10-17 18:24:56
Autor: Bartosz 'Seco' Suchecki
bagaz w turystyce
Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world pisze:
In article <j7ceae$5ju$1@inews.gazeta.pl>,
 Bartosz 'Seco' Suchecki <pisz_na@seco.maupa.tlen.pl> wrote:

Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world pisze:
In article <8e6cbec9-b3d5-437d-bde2-5f1e6ad98b3f@i16g2000vbk.googlegroups.com>,
 Wilk <m-wolff@wp.pl> wrote:

On 12 Paź, 20:22, "Menel " <mene...@gazeta.SKASUJ-TO.pl> wrote:

Jesteś człowiekiem małej wiary.
Z nim po prostu szkoda czasu na jakiekolwiek dyskusje.
Sadze, ze z toba Michale Wilku 'Wolffie ' szkoda czasu na dyskusje.
A może tak Tytusie byś sie tego trzymał. Przestańcie z Michałem Wilkiem
pisać do siebie na grupie. Do pyskówek wybierzcie priva.

Poza tym, to ze piszesz tego posta swiadczy o tym, ze nie rozumiesz istoty tego konfliktu.

Mam gdzieś istotę waszego konfliktu. Problemem jest, że zaśmiecacie grupę durnymi pyskówkami. A to męczy czytaczy.

Każdy z was ma dokonania wyprawowe, miło jest o nich poczytać, czegoś się dowiedzieć. Ale niestety oprócz opisywania swoich dokonań, pyskujecie. A to bezsensowne. Możecie chociaż dawać podtytuł [pyskuję]
Będzie łatwiej odfiltrować bezsensowne pyskówki.

A co wiecej, zrownujac mnie z tym indywiduum -
obrazasz mnie.

Każdy z was bezsensownie pyskuje i atakuje drugiego. W tym jesteście równi sobie.

Waszych dokonań nie ma co porównywać, każdy jedzie na swój sposób i każdy z was powinien być dumny z siebie.

Seco

Data: 2011-10-17 18:50:08
Autor: geos
bagaz w turystyce [OT]
Bartosz 'Seco' Suchecki wrote:
Możecie chociaż dawać podtytuł [pyskuję]
Będzie łatwiej odfiltrować bezsensowne pyskówki.

Titus Atomicus już zadeklarował się w wątku "Bałtyk-Bieszczady Tour 1008km [OT]" że nie będzie tagował. no ale możesz masz w sobie to coś, i zmieni zdanie ;)

geos

Data: 2011-10-18 17:41:19
Autor: Titus Atomicus
Obyczaje i kultura na preclu bylo Re: bagaz w turystyce
In article <j7hkss$h1r$1@inews.gazeta.pl>,
 Bartosz 'Seco' Suchecki <pisz_na@seco.maupa.tlen.pl> wrote:

Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world pisze:

> Poza tym, to ze piszesz tego posta swiadczy o tym, ze nie rozumiesz > istoty tego konfliktu. Mam gdzieś istotę waszego konfliktu. Problemem jest, że zaśmiecacie grupę durnymi pyskówkami. A to męczy czytaczy.

Każdy z was ma dokonania wyprawowe, miło jest o nich poczytać, czegoś się dowiedzieć. Ale niestety oprócz opisywania swoich dokonań, pyskujecie. A to bezsensowne. Możecie chociaż dawać podtytuł [pyskuję]
Będzie łatwiej odfiltrować bezsensowne pyskówki.

A co wiecej, zrownujac mnie z tym indywiduum -
> obrazasz mnie.

Każdy z was bezsensownie pyskuje i atakuje drugiego. W tym jesteście równi sobie.

Waszych dokonań nie ma co porównywać, każdy jedzie na swój sposób i każdy z was powinien być dumny z siebie.

O, Seco, Seco, mialem na twoj temat calkiem inne zdanie, a teraz musze po raz kolejny tlumaczyc jak dziecku.

1. Chcesz powiedziec, ze moje dokonania wyprawowe sa na tyle znaczne, ze dajesz mi prawo wypowiadania sie na preclu? Dzieki, ci, Laskawco.
Tylko, ze jakiekolwiek dokonania rowerowe nie maja tu nic do rzeczy. Zaden wycinak nie ma prawa rugac tutaj nikogo, chocby ten ostatni byl nawet kandydatem na rowerzyste. To sa jakies elementarne zasady kultury i skoro masz to gdzies, to swiadczy to o tobie.

2. Wyobrazmy sobie sytuacje w realu, ze jakis dres zaczepia boguduchawinnego przechodnia.
No i przypadkowi swiadkowie tej sceny udaja, ze tego nie zauwazaja. Jednak sytuacja ulega zaognieniu i dochodzi do bojki w ktorej rzeczony przechodzien stawia opor dresowi.
No i swiadkowie wydarzenia patrza na to z obrzydzeniem, przyjezdza policja - co sie stalo? Ano, panie wladzo, nic, oni sie pobili, ja tam nic nie widzialem.
Taka dulszczyzna...
A wracajac do precla - gdzie byles wtedy gdy osobnik zwany Wilkiem czepial sie mnie przy kazdej okazji?
Nie masz teraz zadnego moralnego prawa, zeby mnie pouczac.
Mowiac twoim jezykiem, mam gdzies twoje rady i postulaty. I to odnosi sie do wszystkich pozostalych ktory podzielaja ten dulski punkt widzenia.

TA

Data: 2011-10-18 21:55:26
Autor: Bartosz 'Seco' Suchecki
Obyczaje i kultura na preclu bylo Re: bagaz w turystyce
Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world pisze:
In article <j7hkss$h1r$1@inews.gazeta.pl>,
 Bartosz 'Seco' Suchecki <pisz_na@seco.maupa.tlen.pl> wrote:

Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world pisze:

Poza tym, to ze piszesz tego posta swiadczy o tym, ze nie rozumiesz istoty tego konfliktu.
Mam gdzieś istotę waszego konfliktu. Problemem jest, że zaśmiecacie grupę durnymi pyskówkami. A to męczy czytaczy.

Każdy z was ma dokonania wyprawowe, miło jest o nich poczytać, czegoś się dowiedzieć. Ale niestety oprócz opisywania swoich dokonań, pyskujecie. A to bezsensowne. Możecie chociaż dawać podtytuł [pyskuję]
Będzie łatwiej odfiltrować bezsensowne pyskówki.

A co wiecej, zrownujac mnie z tym indywiduum -
obrazasz mnie.
Każdy z was bezsensownie pyskuje i atakuje drugiego. W tym jesteście równi sobie.

Waszych dokonań nie ma co porównywać, każdy jedzie na swój sposób i każdy z was powinien być dumny z siebie.

O, Seco, Seco, mialem na twoj temat calkiem inne zdanie, a teraz musze po raz kolejny tlumaczyc jak dziecku.

I po co takie głupawe docinki? Inaczej nie umiesz?


1. Chcesz powiedziec, ze moje dokonania wyprawowe sa na tyle znaczne, ze dajesz mi prawo wypowiadania sie na preclu? Dzieki, ci, Laskawco.

Nic takiego nie napisałem.

Tylko, ze jakiekolwiek dokonania rowerowe nie maja tu nic do rzeczy. Zaden wycinak nie ma prawa rugac tutaj nikogo, chocby ten ostatni byl nawet kandydatem na rowerzyste. To sa jakies elementarne zasady kultury i skoro masz to gdzies, to swiadczy to o tobie.

Istotne jest zaśmiecanie precla. A nie początek konfliktu. Jedziecie po sobie równo w bezsensowny sposób. I nie ważne kto ile przejechał.


2. Wyobrazmy sobie sytuacje w realu, ze jakis dres zaczepia boguduchawinnego przechodnia.
No i przypadkowi swiadkowie tej sceny udaja, ze tego nie zauwazaja. Jednak sytuacja ulega zaognieniu i dochodzi do bojki w ktorej rzeczony przechodzien stawia opor dresowi.
No i swiadkowie wydarzenia patrza na to z obrzydzeniem, przyjezdza policja - co sie stalo? Ano, panie wladzo, nic, oni sie pobili, ja tam nic nie widzialem.
Taka dulszczyzna...
A wracajac do precla - gdzie byles wtedy gdy osobnik zwany Wilkiem czepial sie mnie przy kazdej okazji?

Teraz napisałem do obydwu. Bo kolejny interesujący wątek zepsuliście pyskówką.

Nie masz teraz zadnego moralnego prawa, zeby mnie pouczac.
Mowiac twoim jezykiem, mam gdzies twoje rady i postulaty. I to odnosi sie do wszystkich pozostalych ktory podzielaja ten dulski punkt widzenia.


OK, rób po swojemu, śmieć radośnie.

Jeżeli kolejnego posta chciałbyś napisać na posobnym poziomie czepliwości i przeinaczania to daruj sobie. Szkoda naszego czasu.

Pozdrawiam

Seco

Data: 2011-10-18 13:37:10
Autor: Wilk
Obyczaje i kultura na preclu bylo Re: bagaz w turystyce
On 18 Paź, 21:55, Bartosz 'Seco' Suchecki <pisz...@seco.maupa.tlen.pl>
wrote:

Teraz napisa em do obydwu. Bo kolejny interesuj cy w tek zepsuli cie
pysk wk .

Wypraszam sobie, przed takimi osądami przeczytaj moje wypowiedzi w tym
wątku. Jak chyba zauważyłeś - próbowałem z tym indywiduum w tym wątku
poważnie rozmawiać - okazało się to niemożliwe, wszystkie wypowiedzi
dotyczące meritum odbiera osobiście, pluje jadem na każdą moją
wypowiedź odbiegającą od jego punktu widzenia; po prostu facet ma od
dawna wyraźny kompleks na moim punkcie.

Nie chcesz pyskówek? Jedyna metoda - totalnie olać gościa, bo jak sam
widzisz także i Twoja z nim rozmowa zamieniła się właśnie w
pyskowanie. Ten smutny, starszy i bardzo samotny człowiek - to po
prostu katarynka, guzik go obchodzi temat wątku, interesuje go tylko
prowadzenie krucjaty przeciwko mnie. A przestanie po swojemu nawijać -
dopiero jak go wszyscy oleją; dlatego przestałem odpowiadać na jego
liczne inwektywy; niestety nie ma na tyle inteligencji by być w stanie
zrównoważyć docinki humorem, w miarę przyrostu frustracji zjeżdża więc
z poziomem obelg coraz niżej (najbardziej go drażni jak komuś spodoba
się czy nie daj Boże - zaimponuje któryś z moich licznych wyjazdów,
ewentualnie jak ktoś uzna moje rady za wartościowe). Dlatego
przestałem się odnosić do jego osobistych ataków - i każdemu to radzę.
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2011-10-18 22:54:10
Autor: Bartosz 'Seco' Suchecki
Obyczaje i kultura na preclu bylo Re: bagaz w turystyce
Wilk pisze:
On 18 Paź, 21:55, Bartosz 'Seco' Suchecki <pisz...@seco.maupa.tlen.pl>
wrote:

Teraz napisa em do obydwu. Bo kolejny interesuj cy w tek zepsuli cie
pysk wk .

Wypraszam sobie, przed takimi osądami przeczytaj moje wypowiedzi w tym
wątku. Jak chyba zauważyłeś - próbowałem z tym indywiduum w tym wątku
poważnie rozmawiać - okazało się to niemożliwe, wszystkie wypowiedzi
dotyczące meritum odbiera osobiście, pluje jadem na każdą moją
wypowiedź odbiegającą od jego punktu widzenia; po prostu facet ma od
dawna wyraźny kompleks na moim punkcie.

Może niekoniecznie trafnie określiłem wasze dysputy jako pyskówka. "Wplatanie w interesujący wątek offtopicznych postów" jest lepszym określeniem. Nie wnikam kto więcej, kto zaczął, nie wiem. Po prostu fajniej by było jakbyście ostrzegali przed OT.


Nie chcesz pyskówek? Jedyna metoda - totalnie olać gościa, bo jak sam
widzisz także i Twoja z nim rozmowa zamieniła się właśnie w
pyskowanie.

Racja. Jak zapewne zauważyłeś, zaznaczyłem, że dyskusja na takim poziomie nie ma sensu.

Ten smutny, starszy i bardzo samotny człowiek - to po
prostu katarynka, guzik go obchodzi temat wątku, interesuje go tylko
prowadzenie krucjaty przeciwko mnie. A przestanie po swojemu nawijać -
dopiero jak go wszyscy oleją; dlatego przestałem odpowiadać na jego
liczne inwektywy; niestety nie ma na tyle inteligencji by być w stanie
zrównoważyć docinki humorem, w miarę przyrostu frustracji zjeżdża więc
z poziomem obelg coraz niżej (najbardziej go drażni jak komuś spodoba
się czy nie daj Boże - zaimponuje któryś z moich licznych wyjazdów,
ewentualnie jak ktoś uzna moje rady za wartościowe). Dlatego
przestałem się odnosić do jego osobistych ataków - i każdemu to radzę.

Mam nadzieję, że wytrwasz w postanowieniu i właśnie nie będziesz zaśmiecać precla offtopicznymi dyskusjami z Titusem. Jakże milej będzie się czytało Twoje wypowiedzi.

Pozdrawiam

Seco

Data: 2011-10-19 15:15:39
Autor: Titus Atomicus
Obyczaje i kultura na preclu bylo Re: bagaz w turystyce
In article <042e80d3-7d28-43c9-a325-f783de9f2cf6@x25g2000yqb.googlegroups.com>,
 Wilk <m-wolff@wp.pl> wrote:

On 18 Paź, 21:55, Bartosz 'Seco' Suchecki <pisz...@seco.maupa.tlen.pl>
wrote:

> Teraz napisa em do obydwu. Bo kolejny interesuj cy w tek zepsuli cie
> pysk wk .

Wypraszam sobie, przed takimi osądami przeczytaj moje wypowiedzi w tym
wątku. Jak chyba zauważyłeś - próbowałem z tym indywiduum w tym wątku
poważnie rozmawiać - okazało się to niemożliwe, wszystkie wypowiedzi
dotyczące meritum odbiera osobiście, pluje jadem na każdą moją
wypowiedź odbiegającą od jego punktu widzenia; po prostu facet ma od
dawna wyraźny kompleks na moim punkcie.

No coz. Twoje wypowiedzi nie sa merytoryczne.
Poza tym znowu wychodzi z ciebie ta twoja mania wielkosci.
btw nie chcialbym offtopicowac w strone polityki, ale slowa 'opluwanie' czy 'plucie jadem' to skladnik okolopolitycznej retoryki. Wiadomej opcji politycznej.

Ten smutny, starszy i bardzo samotny człowiek - to po
prostu katarynka, guzik go obchodzi temat wątku, interesuje go tylko
prowadzenie krucjaty przeciwko mnie.

Sluchaj, zadufany w sobie mlodziencze z wianuszkiem przyjaciol. Nie interesuje mnie prowadzenie krucjaty przeciwko twojej zalosnej osobie, tylko przeciwko modelem/wzorcem do nasladowania, ktory probujesz tu wprowadzic.

TA

Data: 2011-10-19 13:55:59
Autor: Olgierd
Obyczaje i kultura na preclu bylo Re: bagaz w turystyce
Dnia Wed, 19 Oct 2011 15:15:39 +0200, Titus_Atomicus napisał(a):

Sluchaj, zadufany w sobie mlodziencze z wianuszkiem przyjaciol. Nie
interesuje mnie prowadzenie krucjaty przeciwko twojej zalosnej osobie,

Wy to bez siebie żyć nie możecie. I myślę, że niedługo tylko Wilk zostanie Tobie nieodfiltrowany. --
pozdrawiam, Olgierd
http://olgierd.rudak.org

Data: 2011-10-19 15:09:46
Autor: Titus Atomicus
Obyczaje i kultura na preclu bylo Re: bagaz w turystyce
In article <j7klji$hig$1@inews.gazeta.pl>,
 Bartosz 'Seco' Suchecki <pisz_na@seco.maupa.tlen.pl> wrote:

 
I po co takie głupawe docinki? Inaczej nie umiesz?
[...]

Jeżeli kolejnego posta chciałbyś napisać na posobnym poziomie czepliwości i przeinaczania to daruj sobie. Szkoda naszego czasu.

Znaczy sie, nie zrozumiales.
Chyba szkoda _mojego_ czasu.
Na razie zostajesz odfiltrowany. Przynajmniej na jaks czas.
Pa.

TA

Data: 2011-10-19 15:39:03
Autor: Bartosz 'Seco' Suchecki
Obyczaje i kultura na preclu bylo Re: bagaz w turystyce
Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world pisze:
In article <j7klji$hig$1@inews.gazeta.pl>,
 Bartosz 'Seco' Suchecki <pisz_na@seco.maupa.tlen.pl> wrote:

 
I po co takie głupawe docinki? Inaczej nie umiesz?
[...]
Jeżeli kolejnego posta chciałbyś napisać na posobnym poziomie czepliwości i przeinaczania to daruj sobie. Szkoda naszego czasu.

Znaczy sie, nie zrozumiales.
Chyba szkoda _mojego_ czasu.
Na razie zostajesz odfiltrowany. Przynajmniej na jaks czas.

W krótkim czasie odfiltrujesz wszystkich dyskutantów.
A ile przez to zyskasz _Twojego_ czasu. ho ho.

Pozdrawiam

Seco

Data: 2011-10-19 15:45:57
Autor: Alfer_z_pracy
Obyczaje i kultura na preclu bylo Re: bagaz w turystyce
Bartosz 'Seco' Suchecki napisał:
W krótkim czasie odfiltrujesz wszystkich dyskutantów.
A ile przez to zyskasz _Twojego_ czasu. ho ho.

Ho ho, Seco, przegiąłeś, też Cię teraz odfiltruję. Daj znać jak Ci z tym.

Pzdr
A.

Data: 2011-10-19 20:32:52
Autor: Bartosz 'Seco' Suchecki
Obyczaje i kultura na preclu bylo Re: bagaz w turystyce
Alfer_z_pracy pisze:
Bartosz 'Seco' Suchecki napisał:
W krótkim czasie odfiltrujesz wszystkich dyskutantów.
A ile przez to zyskasz _Twojego_ czasu. ho ho.

Ho ho, Seco, przegiąłeś, też Cię teraz odfiltruję. Daj znać jak Ci z tym.


Filtruj! Zyskasz masę wolego czasu na nieczytaniu stek moich postów.
A mając nadmiar czasu, wpadnijcie do nas na browar zaległy. Wtedy dam Ci znać jak jest w odfiltrowym świecie :-)

Seco

Data: 2011-10-20 09:46:08
Autor: Alfer_z_pracy
Obyczaje i kultura na preclu bylo Re: bagaz w turystyce
Bartosz 'Seco' Suchecki napisał:
A mając nadmiar czasu, wpadnijcie do nas na browar zaległy. Wtedy dam Ci znać jak jest w odfiltrowym świecie :-)

Sorry, ale filtr mi Cię odfiltrował i nie widzę co napisałeś. Nie od parady to się nazywa KILFAJL!

A.

Data: 2011-10-20 10:50:08
Autor: Bartosz 'Seco' Suchecki
Obyczaje i kultura na preclu bylo Re: bagaz w turystyce
Alfer_z_pracy pisze:
Bartosz 'Seco' Suchecki napisał:
A mając nadmiar czasu, wpadnijcie do nas na browar zaległy. Wtedy dam Ci znać jak jest w odfiltrowym świecie :-)

Sorry, ale filtr mi Cię odfiltrował i nie widzę co napisałeś. Nie od parady to się nazywa KILFAJL!


Phi. Ja tez nie widzę, odfiltrowałem Cię zaraz, jak zobaczyłem, że mnie odfiltrowałeś! Ależ mamy dużo czasu nie musząc dyskutować ze sobą.

Seco

Data: 2011-10-14 10:24:56
Autor: Paweł Pontek
bagaz w turystyce
W dniu 2011-10-13 00:52, Wilk pisze:

Dla tych,
których interesują realne wyprawy i prawdziwe doświadczenia polecam
relację Igora Kovse z trasy Duszanbe - Pamir Highway - Karakorum
Highway - Delhi. Niemal 3,5 tys km po górach przekraczających 4tys m,
po terenach z bardzo kiepską bazą spożywczo-noclegową. Wyprawa
oczywiście z noclegami pod namiotem (w tym rejonie zresztą nie da się
inaczej). Ile miał bagażu Igor? Niecałe 7kg! Nie da się?
http://www.crazyguyonabike.com/doc/?o=3Tzut&doc_id=4100&v=Us&term=karakoram&context=all


Rzuciłem okiem z ciekawości i zauważyłem, że (być może zbyt pobieżnie zajrzałem to mnie popraw):

- gość miał tylko 200g żarcia przy sobie
(ja liczę mniej więcej 500-600 g suchego żarcia na dzień)

- gość pisze, że:

-- - I don't use cooking equipment.

-- - I don't carry food, except some emergency food in extreme cases. I eat cold food bought in supermarkets (in western-type countries) or eat at cheap restorants and markets in other countries.

Jak to się ma do jazdy po terenach z kiepską bazą spożywczo-noclegową?

Z mojego doświadczenia wynika, że gro masy ekwipunku w przypadku wycieczek (rowerowych, pieszych, narciarskich, ...) to prowiant (a czasem i woda - np. w terenie krasowym, gdzie woda trafia się raz na kilka dni).

Pamiętam, jak kiedyś spakowałem do plecaka ekwipunek (wyjazd biwakowy) + żarcie na 5 tygodni (!). Było to znacznie więcej niż 7 kg :-)


Poza tym, mam wrażenie, że w przypadku wielodniowego załamania pogody albo poważniejszej awarii roweru (lub np. namiotu albo ubrania, itp.) oczywiście da się przeżyć, ale konieczna jest zmiana planów + koszty.

PABLO

Data: 2011-10-19 05:09:14
Autor: Wilk
bagaz w turystyce
On 14 Paź, 10:24, Paweł Pontek <ppon...@poczta.onet.pl> wrote:

- go mia tylko 200g arcia przy sobie
(ja licz mniej wi cej 500-600 g suchego arcia na dzie )

- go pisze, e:

-- - I don't use cooking equipment.

-- - I don't carry food, except some emergency food in extreme cases. I
eat cold food bought in supermarkets (in western-type countries) or eat
at cheap restorants and markets in other countries.

Jak to si ma do jazdy po terenach z kiepsk baz spo ywczo-noclegow ?

Takie zarzuty byłyby na miejscu - gdyby jego podróż była teorią. Ale
on przejechał cały Pamir i Karakorum Highway (czyli tereny z bardzo
marną bazą noclegowo-żywieniową) z tym ekwipunkiem - i tego nie sposób
zanegować. Pisze wyraźnie, że jest w stanie wytrzymać kilka dni na
suchym prowiancie, taką po prostu ma filozofię podróży; na trasie jaką
zaplanował - jest samowystarczalny. Bo samowystarczalność to nie jest
wożenie żarcia na całą podróż, to jest wożenie tyle żarcia - by sobie
dać radę do kolejnego sklepu.

Z mojego do wiadczenia wynika, e gro masy ekwipunku w przypadku
wycieczek (rowerowych, pieszych, narciarskich, ...) to prowiant (a
czasem i woda - np. w terenie krasowym, gdzie woda trafia si raz na
kilka dni).

Znowu nie pokuszasz się o obiektywne spojrzenie na sprawę, tylko
oceniasz problem jedynie z punktu widzenia swoich wypraw. A wyprawy,
gdzie przynajmniej raz dziennie nie ma dostępu do sklepu - są wielką
rzadkością

Poza tym, mam wra enie, e w przypadku wielodniowego za amania pogody
albo powa niejszej awarii roweru (lub np. namiotu albo ubrania, itp.)
oczywi cie da si prze y , ale konieczna jest zmiana plan w + koszty.

Oczywiście, że jest konieczna, tylko, że szansa na takie awarie jest
znikoma, Igor przejechał w ten sposób pół świata, w tym bardzo
egzotyczne rejony. Jak to się mawia - albo rybka, albo pipka. Nie
można mieć super-lekkiego ekwipunku i jednocześnie być przygotowanym
na każdy typ awarii. Wyprawy na lekko mają pewne założenia - i ich się
nie obejdzie, ale mają też niewątpliwe zalety. Są preferowane głównie
przez ludzi dla których sensem wyprawy jest sama jazda na rowerze jako
taka, a nie cała jej otoczka; pozwala pokonywać większe dystanse na
rowerze, szczególnie w górach rośnie zasięg. A przy ograniczonym
czasie urlopu - jest to dla wielu dobra opcja.


Poza tym druga sprawa - czyli wielodniowe wyprawy typu enduro, w
górach, w poważnym terenie. Tutaj po prostu nie ma mowy o jeździe z
ciężkim bagażem, nie ma mowy nawet o jeździe z sakwami, bo te bardzo
prawdziwą terenową jazdę ograniczają. Na taki typ wypraw - jazda na
lekko jest jedynym rozwiązaniem
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2011-10-19 15:36:16
Autor: Titus Atomicus
bagaz w turystyce
In article <4d84d4a3-5823-4546-9c7d-6b6371d531eb@a25g2000yqi.googlegroups.com>,
 Wilk <m-wolff@wp.pl> wrote:

On 14 Paź, 10:24, Paweł Pontek <ppon...@poczta.onet.pl> wrote:


Znowu nie pokuszasz się o obiektywne spojrzenie na sprawę, tylko
oceniasz problem jedynie z punktu widzenia swoich wypraw.

Ale dlaczego uwazasz, ze tylko ty masz obiektywne spojrzenie na sprawe?

A wyprawy,
gdzie przynajmniej raz dziennie nie ma dostępu do sklepu - są wielką
rzadkością

Moze tak - wyprawy gdzie przymajmniej raz dziennie nie ma dostepu do sklpeu sa dla ciebie wielka rzadkoscia.



> Poza tym, mam wra enie, e w przypadku wielodniowego za amania pogody
> albo powa niejszej awarii roweru (lub np. namiotu albo ubrania, itp.)
> oczywi cie da si prze y , ale konieczna jest zmiana plan w + koszty.

Oczywiście, że jest konieczna, tylko, że szansa na takie awarie jest
znikoma,

Jasne. Tobie nigdy nie przytrafiaja sie awarie. Ale pomysl tez i innych.

Są preferowane głównie
przez ludzi dla których sensem wyprawy jest sama jazda na rowerze jako
taka, a nie cała jej otoczka; pozwala pokonywać większe dystanse na
rowerze, szczególnie w górach rośnie zasięg. A przy ograniczonym
czasie urlopu - jest to dla wielu dobra opcja.
Tu sie zgodze.
Ale - podkreslam - takim wyprawom blizej jest do maratonow i czystego sportu niz do wypraw jako takich, pojmowanych jako przygoda.
A ty wciaz nie mozesz tego rozumiec. I nie mozesz zrozumiec, ze ktos moze myslec inaczej niz ty.


Poza tym druga sprawa - czyli wielodniowe wyprawy typu enduro, w
górach, w poważnym terenie. Tutaj po prostu nie ma mowy o jeździe z
ciężkim bagażem, nie ma mowy nawet o jeździe z sakwami, bo te bardzo
prawdziwą terenową jazdę ograniczają. Na taki typ wypraw - jazda na
lekko jest jedynym rozwiązaniem
 A to akurat tez nie jest prawda.
TA

Data: 2011-10-19 07:21:12
Autor: Wilk
bagaz w turystyce
On 19 Paź, 15:36, Titus_Atomi...@somewhere.in.the.world wrote:

Ale dlaczego uwazasz, ze tylko ty masz obiektywne spojrzenie na sprawe?

Moze tak - wyprawy gdzie przymajmniej raz dziennie nie ma dostepu do
sklepu sa dla ciebie wielka rzadkoscia.

Jasne. Tobie nigdy nie przytrafiaja sie awarie. Ale pomysl tez i innych.

Popisz jeszcze w tym guście - to się pośmiejemy analizując
zaawansowane stadium manii prześladowczej. Każda moja wypowiedź jest
dla Ciebie pretekstem do ataku osobistego; dlatego trudno, żeby
ktokolwiek w ogóle poważniej Cię traktował i nawet próbował z Tobą
dyskutować.


A wracając do tematu (bo zapomniałem o tym napisać wcześniej) - szansa
awarii bynajmniej nie jest taka sama przy jeździe z bagażem Ultra
Light jak przy jeździe z 30kg bagażem w 4-5 sakwach. Bo gros awarii na
wyprawach (rozwalone obręcze, rozcentrowane koła, połamane szprychy,
przetarte bądź rozdarte opony, połamane bagażniki, pourywane haki od
sakw) - wynika właśnie z za dużego obciążenia. Dlatego jadąc z bagażem
w okolicach 10kg - ta kwestia wygląda zupełnie inaczej. Zdecydowanie
najwięcej awarii miałem na wyprawie na Nordkapp, gdzie jechałem aż z
40kg bagażu. Innymi słowy - na wyprawach "na lekko" wcale nie potrzeba
tylu część zapasowych nie potrzeba zaawansowanych zestawów do
wszelakich napraw jakie wozi ze sobą Paweł Pontek, wystarczą
podstawowe klucze, łyżka, dętka i pompka


Tu sie zgodze.
Ale - podkreslam - takim wyprawom blizej jest do maratonow i czystego
sportu niz do wypraw jako takich, pojmowanych jako przygoda.
A ty wciaz nie mozesz tego rozumiec. I nie mozesz zrozumiec, ze ktos
moze myslec inaczej niz ty.

I kto tu nie umie zrozumieć, że ktoś może mysleć inaczej???
Nigdzie nie odbieram ludziom jeżdżącym nawet po 20km miana rowerowych
podróżników, bo wiem, że nie kilometry są wyznacznikiem powodzenia
wyprawy, choć sam mam inny punkt widzenia. Natomiast to właśnie Ty
byłeś łaskaw napisać "Ale - podkreslam - takim wyprawom blizej jest do
maratonow i czystego sportu niz do wypraw jako takich, pojmowanych
jako przygoda"

"Pojmowanych jak przygoda" - a ja się pytam - PRZEZ KOGO pojmowanych?
Przez Ciebie? To jest właśnie dokładnie to co byłeś mi łaskaw zarzucić
- brak zrozumienia, że ktoś może myśleć inaczej. Setki ludzi jeździ na
wyprawy z dużym przebiegiem kilometrowym - i dla nich jak najbardziej
jest to WSPANIAŁA PRZYGODA, nie Ty będziesz o tym arbitralnie
decydował.


 A to akurat tez nie jest prawda.

Spuśćmy już zasłonę miłosierdzia na tą wypowiedź, bo nie masz
zielonego pojęcia o czym piszesz. Próba obrony tezy, że w trudnym
terenie jazda z dużym obciążeniem jest tak samo prosta jak z
minimalnym - świadczy tylko o zupełnym braku doświadczenia w tej
kwestii. Właśnie w trudnym terenie na zmniejszonym bagażu zyskuje się
zdecydowanie najwięcej, a z sakwami wieloma drogami - po prostu się
nie pojedzie, bo owe drogi są na to za wąskie, bo sie zahaczy o krzaki
czy drzewo itd.. Na takich wyjazdach zdecydowanie najlepiej sprawdza
się plecak, a każde poważniejsze obciążenie na rowerze wpływa ujemnie
na jakość jazdy. Innymi słowy - z sakwami będzie się rower pchało w
masie miejsc, gdzie bez nich się przejedzie; tak więc w terenie (co
jest istotą wyprawy enduro) sobie wiele nie pojeździmy.
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2011-10-19 16:50:06
Autor: Titus Atomicus
bagaz w turystyce
In article <b127d809-1132-4ec1-b38b-87f9bc2c5345@c1g2000vbw.googlegroups.com>,
 Wilk <m-wolff@wp.pl> wrote:

On 19 Paź, 15:36, Titus_Atomi...@somewhere.in.the.world wrote:

> Ale dlaczego uwazasz, ze tylko ty masz obiektywne spojrzenie na sprawe?

> Moze tak - wyprawy gdzie przymajmniej raz dziennie nie ma dostepu do
> sklepu sa dla ciebie wielka rzadkoscia.

> Jasne. Tobie nigdy nie przytrafiaja sie awarie. Ale pomysl tez i innych.

Popisz jeszcze w tym guście - to się pośmiejemy analizując
zaawansowane stadium manii prześladowczej.

Wiesz, zadna mania przesladowcza nie jest powodem do smiechu.
U ciebie do kompleksu czaka norisa dochodzi zdaje sie i podwojne widzenie.
Chyba, ze wypowiadasz sie za tych ktorych mam w KFie.

Każda moja wypowiedź jest
dla Ciebie pretekstem do ataku osobistego;

Chyba ci sie cos pomylilo.
Gdzie tu atak? Po prostu tobie zadne awarie sie zdarzaja. Zwrocilem ci tylko uwage, ze jestes wyjatkowy. I zebys czasem pomyslal i o maluczkich.
A ty traktujesz to jako atak.
Dziwne.

dlatego trudno, żeby
ktokolwiek w ogóle poważniej Cię traktował i nawet próbował z Tobą
dyskutować.
No wlasnie.
Naprawde dziwie sie, ze wciaz z mna dyskutujesz.

TA

Data: 2011-10-19 16:55:53
Autor: Titus Atomicus
bagaz w turystyce
In article <b127d809-1132-4ec1-b38b-87f9bc2c5345@c1g2000vbw.googlegroups.com>,
 Wilk <m-wolff@wp.pl> wrote:



A wracając do tematu (bo zapomniałem o tym napisać wcześniej) - szansa
awarii bynajmniej nie jest taka sama przy jeździe z bagażem Ultra
Light jak przy jeździe z 30kg bagażem w 4-5 sakwach. Bo gros awarii na
wyprawach (rozwalone obręcze, rozcentrowane koła, połamane szprychy,
przetarte bądź rozdarte opony, połamane bagażniki, pourywane haki od
sakw) - wynika właśnie z za dużego obciążenia.

To dziwne. Bo mi na moich wycieczkach, mimo ciezkiego bagazu nic sie nie urywa. W tej Afryce nie pekla mi nawet zadna szprycha.

Dlatego jadąc z bagażem
w okolicach 10kg - ta kwestia wygląda zupełnie inaczej. Zdecydowanie
najwięcej awarii miałem na wyprawie na Nordkapp, gdzie jechałem aż z
40kg bagażu. Innymi słowy - na wyprawach "na lekko" wcale nie potrzeba
tylu część zapasowych nie potrzeba zaawansowanych zestawów do
wszelakich napraw jakie wozi ze sobą Paweł Pontek, wystarczą
podstawowe klucze, łyżka, dętka i pompka

IMHO nie wystarcza. Bo wystarczy ze cos sie stanie - chocby peknie szprycha - to oznacza koniec wycieczki.
Podobnie ze sprzetem biwakowym - masz ograniczenie w postaci trzymania sie glownych drog i sklepow.
TA

Data: 2011-10-19 16:59:44
Autor: Titus Atomicus
bagaz w turystyce
In article <b127d809-1132-4ec1-b38b-87f9bc2c5345@c1g2000vbw.googlegroups.com>,
 Wilk <m-wolff@wp.pl> wrote:

> Tu sie zgodze.
> Ale - podkreslam - takim wyprawom blizej jest do maratonow i czystego
> sportu niz do wypraw jako takich, pojmowanych jako przygoda.
> A ty wciaz nie mozesz tego rozumiec. I nie mozesz zrozumiec, ze ktos
> moze myslec inaczej niz ty.

I kto tu nie umie zrozumieć, że ktoś może mysleć inaczej???

No wlasnie ty.

Nigdzie nie odbieram ludziom jeżdżącym nawet po 20km miana rowerowych
podróżników, bo wiem, że nie kilometry są wyznacznikiem powodzenia
wyprawy, choć sam mam inny punkt widzenia.

ROTFL

Natomiast to właśnie Ty
byłeś łaskaw napisać "Ale - podkreslam - takim wyprawom blizej jest do
maratonow i czystego sportu niz do wypraw jako takich, pojmowanych
jako przygoda"

"Pojmowanych jak przygoda" - a ja się pytam - PRZEZ KOGO pojmowanych?
Przez Ciebie? To jest właśnie dokładnie to co byłeś mi łaskaw zarzucić
- brak zrozumienia, że ktoś może myśleć inaczej. Setki ludzi jeździ na
wyprawy z dużym przebiegiem kilometrowym - i dla nich jak najbardziej
jest to WSPANIAŁA PRZYGODA, nie Ty będziesz o tym arbitralnie
decydował.

Znowu sie osmieszasz.
Zieew.
Moze moglbys sie laskawie trzymac jakiejs jednej tezy?
Przynajmniej w jednym poscie.

>  A to akurat tez nie jest prawda.

Spuśćmy już zasłonę miłosierdzia na tą wypowiedź, bo nie masz
zielonego pojęcia o czym piszesz.

IMHO mam.

Próba obrony tezy, że w trudnym
terenie jazda z dużym obciążeniem jest tak samo prosta jak z
minimalnym - świadczy tylko o zupełnym braku doświadczenia w tej
kwestii. Właśnie w trudnym terenie na zmniejszonym bagażu zyskuje się
zdecydowanie najwięcej, a z sakwami wieloma drogami - po prostu się
nie pojedzie, bo owe drogi są na to za wąskie, bo sie zahaczy o krzaki
czy drzewo itd.. Na takich wyjazdach zdecydowanie najlepiej sprawdza
się plecak, a każde poważniejsze obciążenie na rowerze wpływa ujemnie
na jakość jazdy. Innymi słowy - z sakwami będzie się rower pchało w
masie miejsc, gdzie bez nich się przejedzie; tak więc w terenie (co
jest istotą wyprawy enduro) sobie wiele nie pojeździmy.

Ale daje nam to niezaleznosc i mobilnosc.
Cos za cos.
Wiec bajdurzysz.

TA

Data: 2011-10-20 12:01:10
Autor: Dąbrowski
bagaz w turystyce
W dniu 2011-10-19 16:21, Wilk pisze:

Zdecydowanie
najwięcej awarii miałem na wyprawie na Nordkapp, gdzie jechałem aż z
40kg bagażu.

A coś Ty tam wiózł, że aż tyle ważył Twój bagaż?

Data: 2011-10-20 16:11:15
Autor: Titus Atomicus
bagaz w turystyce
In article <4e9ff17c$0$5799$65785112@news.neostrada.pl>,
 Dąbrowski <niespamowi_rdabrowski@autograf.pl> wrote:

W dniu 2011-10-19 16:21, Wilk pisze:
>
> Zdecydowanie
> najwięcej awarii miałem na wyprawie na Nordkapp, gdzie jechałem aż z
> 40kg bagażu.

A coś Ty tam wiózł, że aż tyle ważył Twój bagaż?

Hi, hi. Pewnie konserwy.
Norwegia to drogi kraj.

TA

Data: 2011-10-21 21:28:44
Autor: Dąbrowski
bagaz w turystyce
W dniu 2011-10-20 16:11, Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world pisze:
In article<4e9ff17c$0$5799$65785112@news.neostrada.pl>,
  Dąbrowski<niespamowi_rdabrowski@autograf.pl>  wrote:

W dniu 2011-10-19 16:21, Wilk pisze:

Zdecydowanie
najwięcej awarii miałem na wyprawie na Nordkapp, gdzie jechałem aż z
40kg bagażu.

A coś Ty tam wiózł, że aż tyle ważył Twój bagaż?

Hi, hi. Pewnie konserwy.
Norwegia to drogi kraj.

Wiem, bo byłem. Ale cały mój bagaż w dniu wyjazdu ważył 26 kg, łącznie z konserwami, zupkami wietnamskimi, namiotem, ciepłymi ubraniami itd. Ja byłem miesiąc, być może Michał był dłużej to więcej konserw z sobą zabrał.

Data: 2011-10-19 14:29:23
Autor: Menel
bagaz w turystyce
Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world napisał(a):
> Są preferowane głównie
> przez ludzi dla których sensem wyprawy jest sama jazda na rowerze jako
> taka, a nie cała jej otoczka; pozwala pokonywać większe dystanse na
> rowerze, szczególnie w górach rośnie zasięg. A przy ograniczonym
> czasie urlopu - jest to dla wielu dobra opcja.
Tu sie zgodze.
Ale - podkreslam - takim wyprawom blizej jest do maratonow i czystego sportu niz do wypraw jako takich, pojmowanych jako przygoda.
A ty wciaz nie mozesz tego rozumiec. I nie mozesz zrozumiec, ze ktos moze myslec inaczej niz ty.
> >
A ja się nie zgodzę. 1kg bagażu = 1% całego zestawu więc różnica np. 5kg nie ma praktycznie wpływu na ilość przejechanych kilometrów. A dodatkowy zestaw ciepłych i suchych ciuchów do spania który waży z kilogram już ma. --


Data: 2011-10-19 16:17:33
Autor: Paweł Pontek
bagaz w turystyce
W dniu 2011-10-19 14:09, Wilk pisze:
On 14 Paź, 10:24, Paweł Pontek<ppon...@poczta.onet.pl>  wrote:

-- - I don't carry food, except some emergency food in extreme cases. I
eat cold food bought in supermarkets (in western-type countries) or eat
at cheap restorants and markets in other countries.

Jak to si ma do jazdy po terenach z kiepsk baz spo ywczo-noclegow ?


Takie zarzuty byłyby na miejscu - gdyby jego podróż była teorią.

To nie są zarzuty tylko pytanie na które nie odpowiedziałeś

Ale
on przejechał cały Pamir i Karakorum Highway (czyli tereny z bardzo
marną bazą noclegowo-żywieniową) z tym ekwipunkiem - i tego nie sposób
zanegować. Pisze wyraźnie, że jest w stanie wytrzymać kilka dni na
suchym prowiancie, taką po prostu ma filozofię podróży; na trasie jaką
zaplanował - jest samowystarczalny. Bo samowystarczalność to nie jest
wożenie żarcia na całą podróż, to jest wożenie tyle żarcia - by sobie
dać radę do kolejnego sklepu.

Michał - przeczysz sam sobie:

Najpierw dajesz tego gościa jako przykład jazdy w terenach gdzie nie ma dostępu do żarcia:

W dniu 2011-10-13 00:52, Wilk pisze:
>
> Dla tych,
> których interesują realne wyprawy i prawdziwe doświadczenia polecam
> relację Igora Kovse z trasy Duszanbe - Pamir Highway - Karakorum
> Highway - Delhi. Niemal 3,5 tys km po górach przekraczających 4tys m,
> po terenach z bardzo kiepską bazą spożywczo-noclegową.
[...]

No to ja się pytam jak można jechać przez tereny, określane przez Ciebie jako "z bardzo kiepską bazą spożywczo-noclegową" mając przy sobie tylko "some emergency food in extreme cases"? (dalej facet pisze, że to waży 200g !!!)

Albo Ty tereny, które określasz jako: "bardzo kiepską bazą spożywczo-noclegową" to znaczy, że sklep nie jest co kilka kilometrów, albo ja nie umiem czytać? Moim zdaniem, nie da się jechać na 200g żarcia przez tereny, które rzeczywiście zasługują na miano "z bardzo kiepską bazą spożywczo-noclegową".


A wyprawy,
gdzie przynajmniej raz dziennie nie ma dostępu do sklepu - są wielką
rzadkością

Ty chyba nie rozumiesz słowa 'wyprawy' ?
:-)))))))))

Poza tym druga sprawa - czyli wielodniowe wyprawy typu enduro, w
górach, w poważnym terenie.

Rozumiem, że masz na myśli Tatry
:-)))))))))

PABLO

Data: 2011-10-19 07:44:26
Autor: Wilk
bagaz w turystyce
On 19 Paź, 16:17, Paweł Pontek <ppon...@poczta.onet.pl> wrote:

Michał - przeczysz sam sobie:

Najpierw dajesz tego gościa jako przykład jazdy w terenach gdzie nie ma
dostępu do żarcia:

 > po terenach z bardzo kiepską bazą spożywczo-noclegową.

Bynajmniej nie przeczę. Napisałem po "terenach z bardzo kiepską bazą
spożywzo-noclegową" a nie po terenach bez dostępu do jedzenia, a to
"letka" różnica. Nawet w Pamirze spotkasz co jakiś czas sklepy i
osady, a na 2-3 dni Igor spokojnie da sobie rade z tym co ma. Lista
jego ekwipunku obejmuje stan z minimalnym zapasem żarcia, ale to nie
znaczy, że na 2-3 dni go w razie konieczności nie przewiezie. Wyprawy
ekstremalne (czyli bez żadnej cywilizacji) - jak juz napisałem
wcześniej to zupełnie inna kategoria, tutaj o "lajtowym" bagażu nie ma
mowy, bo trzeba przewozić duże zapasy jedzenia. Tylko, że na takie
wyprawy to jeżdżą promile promili ogółu wyprawowiczów.


No to ja się pytam jak można jechać przez tereny, określane przez Ciebie
jako "z bardzo kiepską bazą spożywczo-noclegową" mając przy sobie tylko
"some emergency food in extreme cases"? (dalej facet pisze, że to waży
200g !!!)

Nie rozumiesz tego co on pisze. Te 200g to żelzny zapas, który zawsze
ze sobą ma. Jesli np. wieczorem nie znajdzie sklepu - to zje to na
obiado-kolację. Jego trasa nie prowadzi przez Saharę tylko tereny,
gdzie rzadko (co 1-2 dni) - ale jest dostęp do sklepów

A wyprawy,
gdzie przynajmniej raz dziennie nie ma dostępu do sklepu - są wielką
rzadkością


Ty chyba nie rozumiesz słowa 'wyprawy' ?
:-)))))))))

Nie - to Ty nie rozumiesz. Na takiej podstawie jaką proponujesz - to
99,99% procent wypraw rowerowych (również ze zdecydowaną większością
Twoich wyjazdów) straciłoby to miano.

> Poza tym druga sprawa - czyli wielodniowe wyprawy typu enduro, w
> górach, w poważnym terenie.

Rozumiem, że masz na myśli Tatry

Nie - mam na myśli jazdę terenową typu enduro (czyli w polskim wydaniu
przede wszystkim Beskidach), nie tylko po drogach szutrowych, ale i po
cięższym terenie. Nawet i z minimalnie obładowanym rowerem jest już
wystarczająco ciężko, o sensownej jeździe z sakwami po wielu szlakach
nie ma mowy.
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2011-10-20 14:06:53
Autor: Paweł Pontek
bagaz w turystyce
W dniu 2011-10-19 16:44, Wilk pisze:
On 19 Paź, 16:17, Paweł Pontek<ppon...@poczta.onet.pl>  wrote:

Michał - przeczysz sam sobie:

Najpierw dajesz tego gościa jako przykład jazdy w terenach gdzie nie ma
dostępu do żarcia:

  >  po terenach z bardzo kiepską bazą spożywczo-noclegową.

Bynajmniej nie przeczę. Napisałem po "terenach z bardzo kiepską bazą
spożywzo-noclegową" a nie po terenach bez dostępu do jedzenia, a to
"letka" różnica. Nawet w Pamirze spotkasz co jakiś czas sklepy i
osady, a na 2-3 dni Igor spokojnie da sobie rade z tym co ma.

Jak zwykle manipulujesz, ale ...

Waga która została podana przez Ciebie jako przykład turystyki bez zbędnych obciążeń nie obejmuje zapasów nawet w takiej ilości. Poza tym, gdzie na rowerze ten zapas (na 2-3 dni) miałby być przewieziony (zobacz sobie na wykaz ekwipunku tego gościa)(pomijam już samo przyrządzenie)?


Gdybyś był rzetelny to byś nie pisał, że gość miał tylko 7 kg ekwipunku:

W dniu 2011-10-13 00:52, Wilk pisze:
[...]
> Ile miał bagażu Igor? Niecałe 7kg! Nie da się?
> http://www.crazyguyonabike.com/doc/?o=3Tzut&doc_id=4100&v=Us&term=karakoram&context=all



.... bo jak sam wyżej zauważyłeś (trzeba uwzględnić zapasy prowiantu) - to nieprawda !!!



A wyprawy,
gdzie przynajmniej raz dziennie nie ma dostępu do sklepu - są wielką
rzadkością


Ty chyba nie rozumiesz słowa 'wyprawy' ?
:-)))))))))

Nie - to Ty nie rozumiesz. Na takiej podstawie jaką proponujesz - to
99,99% procent wypraw rowerowych (również ze zdecydowaną większością
Twoich wyjazdów) straciłoby to miano.

Bo tak jest.
Jak już zauważył Titus - w dzisiejszych czasach praktycznie nie ma już miejsca na wyprawy w tego słowa znaczeniu.


PABLO

Data: 2011-10-20 06:20:52
Autor: Wilk
bagaz w turystyce
On 20 Paź, 14:06, Paweł Pontek <ppon...@poczta.onet.pl> wrote:

Waga która została podana przez Ciebie jako przykład turystyki bez
zbędnych obciążeń nie obejmuje zapasów nawet w takiej ilości. Poza tym,
gdzie na rowerze ten zapas (na 2-3 dni) miałby być przewieziony (zobacz
sobie na wykaz ekwipunku tego gościa)(pomijam już samo przyrządzenie)?

Oczywiście, że się da, zobacz sobie jak wyglądają np. ultra-lekkie
plecaki przydatne na takie akcje. Pojemność koło 20l, nie ważą 100g a
pakuje się je do wielkości 5-6cmx3cm

... bo jak sam wyżej zauważyłeś (trzeba uwzględnić zapasy prowiantu) -
to nieprawda !!!

A dlaczego założyłeś, że on musi aż tyle tego prowiantu wozić? Zauważ,
że jadąc na lekko po wysokich górach ma znacznie większy zasięg od
obładowanego rowerzysty. Przejeżdżając ok. 100km dziennie szansa na
jeden sklep dziennie, czy ewentualnie zaopatrzenie u mieszkańców (a
tam gościnność ma trochę inne oblicze niż u nas) - nie jest mała, więc
wcale tego nie musi tyle wozić. Zresztą na ten wyjazd to miał (jak na
niego) dużo bagażu (wysokie góry, dość zimno). Jadąc np. do Afryki
schodził spokojnie poniżej 5kg.

A np. mój znajomy przejechał w tym roku Alpy z bagażem nawet PONIŻEJ
3KG (sic!)  i pogodę miał naprawdę marną, tak więc spokojnie się da.,
polecam galerię z jego wyprawy:

https://picasaweb.google.com/105323749854885357843/VIII2011AuLPY

> Nie - to Ty nie rozumiesz. Na takiej podstawie jaką proponujesz - to
> 99,99% procent wypraw rowerowych (również ze zdecydowaną większością
> Twoich wyjazdów) straciłoby to miano.

Bo tak jest.
Jak już zauważył Titus - w dzisiejszych czasach praktycznie nie ma już
miejsca na wyprawy w tego słowa znaczeniu.

To nie chodzi o to (zresztą takie wyprawy jak najbardziej są)
 - tylko o to, że drastycznie zawężasz pojęcie wyprawy, polecam
definicję:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Wyprawa

Wyprawa to po prostu podróż w celu turystycznym, więc nie dorabiaj do
ego za dużej ideologii
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2011-10-20 16:23:01
Autor: Paweł Pontek
bagaz w turystyce
W dniu 2011-10-20 15:20, Wilk pisze:
On 20 Paź, 14:06, Paweł Pontek<ppon...@poczta.onet.pl>  wrote:

Waga która została podana przez Ciebie jako przykład turystyki bez
zbędnych obciążeń nie obejmuje zapasów nawet w takiej ilości.

[...]

... bo jak sam wyżej zauważyłeś (trzeba uwzględnić zapasy prowiantu) -
to nieprawda !!!

A dlaczego założyłeś, że on musi aż tyle tego prowiantu wozić? Zauważ,
że jadąc na lekko po wysokich górach ma znacznie większy zasięg od
obładowanego rowerzysty. Przejeżdżając ok. 100km dziennie szansa na
jeden sklep dziennie, czy ewentualnie zaopatrzenie u mieszkańców (a
tam gościnność ma trochę inne oblicze niż u nas) - nie jest mała, więc
wcale tego nie musi tyle wozić.

Zwróć uwagę, że sam napisałeś:

W dniu 2011-10-19 16:44, Wilk pisze:
>
> Bynajmniej nie przeczę. Napisałem po "terenach z bardzo kiepską bazą
> spożywzo-noclegową" a nie po terenach bez dostępu do jedzenia, a to
> "letka" różnica. Nawet w Pamirze spotkasz co jakiś czas sklepy i
> osady, a na 2-3 dni Igor spokojnie da sobie rade z tym co ma. Lista
> jego ekwipunku obejmuje stan z minimalnym zapasem żarcia, ale to nie
> znaczy, że na 2-3 dni go w razie konieczności nie przewiezie.

Czyli chodzi o 2-3 dni, a nie o 100 km i szybkość jazdy nie ma w tym przypadku znaczenia. Jak szybko by nie jechał musi mieć żarcie na te 2-3 dni, a to już się nie mieści w limicie 7 kg o czym Ty pisałeś.

Zatem po raz kolejny udowodniłem Ci, że nie masz racji - CBDU (czyt. Co Było Do Udowodnienia). Dodatkowo widać jak na dłoni, że kręcisz.



A np. mój znajomy przejechał w tym roku Alpy z bagażem nawet PONIŻEJ
3KG (sic!)  i pogodę miał naprawdę marną, tak więc spokojnie się da.


Przecież ja nigdy nie twierdziłem inaczej:

W dniu 2011-10-14 09:41, Paweł Pontek pisze:
> W dniu 2011-10-12 19:04, Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world pisze:
>
>>
>> Ale podtrzymuje zdanie, ze nie da sie jechac na takie wyjazdy z 7 czy
>> nawet 15 kilogramowym bagazem. Jak przekonywal Wilk.
>>
>
> Moim zdaniem 'się da' (nawet całkiem na lekko - piszę całkiem poważnie)


Znowu wpychasz mi do gęby nieprawdę - już raz Ci napisałem, że masz wyimaginowany obraz mojej osoby, z którym dyskutujesz a - cytując Ciebie - "świat realny" jest obok.



P.S.

To nie chodzi o to (zresztą takie wyprawy jak najbardziej są)
  - tylko o to, że drastycznie zawężasz pojęcie wyprawy, polecam
definicję:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Wyprawa

Wyprawa to po prostu podróż w celu turystycznym, więc nie dorabiaj do
ego za dużej ideologii

Michał - już przypadku dyskusji nt. nazewnictwa hal w Tatrach wykazałeś całkowitą ignorancję (jak się okazało, że nie masz racji, napisałeś, że nie ma to znaczenia ...) - tak więc w tej kwestii też nie mamy o czym gadać. Masz rację - czy to wystarczy?

PABLO

Data: 2011-10-20 10:08:28
Autor: Wilk
bagaz w turystyce
On 20 Paź, 16:23, Paweł Pontek <ppon...@poczta.onet.pl> wrote:

Czyli chodzi o 2-3 dni, a nie o 100 km i szybkość jazdy nie ma w tym
przypadku znaczenia. Jak szybko by nie jechał musi mieć żarcie na te 2-3
dni, a to już się nie mieści w limicie 7 kg o czym Ty pisałeś.

Nudzisz jak stara baba, czepiasz się do słówek a nie rozumiesz (lub
udajesz że nie rozumiesz) sensu wypowiedzi. Nie wiem dokładnie ile
realnie musiał tego jedzenia wozić - czy 1kg, czy 2kg, czy w ogóle,
natomiast wiem, że jest to teren z bardzo kiepską bazą spożywczo-
noclegową (ale nie tak by w zasięgu 300km nie było niczego) i wiem że
w razie konieczności te 2-3kg (potrzebne na owe 300km) przewieźć radę
da. Czepiasz się jak nawiedzony do tych 7kg - tymczasem zupełnie nie o
to chodzi czy to było 4,7kg, 6,8kg czy 8,9kg. Chodzi o to, że tego
bagażu było bardzo mało jak na skalę wyzwania. Igor przejechał z tak
małym ekwipunkiem jedne z najwyższych dróg na Ziemi, gdzie okrągły rok
jest ryzyko mrozu, śniegu, lawin, zablokowania drogi na parę dni,
gdzie jedzie się wiele kilometrów na ogromnych wysokościach przy
rozrzedzonym powietrzu itd. I za to - chapeau bas!

Zatem po raz kolejny udowodniłem Ci, że nie masz racji - CBDU (czyt. Co
Było Do Udowodnienia). Dodatkowo widać jak na dłoni, że kręcisz..

Udowodniłeś jedynie to, że niewiele zrozumiałeś z tego co napisałem

> Wyprawa to po prostu podróż w celu turystycznym, więc nie dorabiaj do
> ego za dużej ideologii

Michał - już przypadku dyskusji nt. nazewnictwa hal w Tatrach wykazałeś
całkowitą ignorancję (jak się okazało, że nie masz racji, napisałeś, że
nie ma to znaczenia ...) - tak więc w tej kwestii też nie mamy o czym
gadać.

A co ma piernik do wiatraka? Nie jestem geografem, więc teksty o
całkowitej ignorancji sobie daruj (przypominam, że chodziło o to że
nazwałem halę w Tatrach połoniną), bo tak samo można nazwać człowieka
który twierdzi że GPS jest niepotrzebnym gadżetem (nawet go nie
używając). Zapomniałeś bowiem dodać - że ja podpis zmieniłem,
natomiast Ty ze swoich totalnych bredni na temat GPS się nie
wycofałeś.
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2011-10-20 18:59:35
Autor: Menel
bagaz w turystyce
Wilk <m-wolff@wp.pl> napisał(a):
Chodzi o to, =BFe tego
baga=BFu by=B3o bardzo ma=B3o jak na skal=EA wyzwania. Igor przejecha=B3 z
=
tak
ma=B3ym ekwipunkiem jedne z najwy=BFszych dr=F3g na Ziemi, gdzie
okr=B1g=B3=
y rok
jest ryzyko mrozu, =B6niegu, lawin, zablokowania drogi na par=EA dni,
gdzie jedzie si=EA wiele kilometr=F3w na ogromnych wysoko=B6ciach przy
rozrzedzonym powietrzu itd. I za to - chapeau bas!

Przypominam, źe Igor większość nocy przespał w hotelach a trasa została mocno skrócona bo miał dosyć.

--


Data: 2011-10-20 19:16:49
Autor: Paweł Pontek
bagaz w turystyce
W dniu 2011-10-20 19:08, Wilk pisze:

Nudzisz jak stara baba,
[...]

Czyżby skończyły Ci się argumenty?

PABLO

Data: 2011-10-20 10:29:41
Autor: Wilk
bagaz w turystyce
On 20 Paź, 19:16, Paweł Pontek <ppon...@poczta.onet.pl> wrote:

Czyżby skończyły Ci się argumenty?

Widzę, że Tobie się właśnie skończyły skoro nic więcej nie masz do
napisania na moją wypowiedź; a do tego jeszcze raczyłeś mi wyciągnąć
drobny błąd sprzed miesiąca - to się nazywa właśnie brak argumentów.
Hala od połoniny niczym się nie różni, połonina jest to po prostu
regionalna nazwa hali, przypisana regionu Karpat Wschodnich. Tak więc
de facto jest to to samo, cały mój błąd (który raczyłeś nazwać
"całkowitą ignorancją") polegał na tym, że nie wiedziałem że jest to
pojęcie przypisane do konkretnego rejonu.
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2011-10-20 20:23:07
Autor: Paweł Pontek
bagaz w turystyce
W dniu 2011-10-20 19:29, Wilk pisze:

Hala od połoniny niczym się nie różni, połonina jest to po prostu
regionalna nazwa hali, przypisana regionu Karpat Wschodnich. Tak więc
de facto jest to to samo

Hala od połoniny bardzo się różni. Znowu piszesz o czymś, o czym nie masz bladego pojęcia.

PABLO

Data: 2011-10-20 11:37:54
Autor: Wilk
bagaz w turystyce
On 20 Paź, 20:23, Paweł Pontek <ppon...@poczta.onet.pl> wrote:

Hala od połoniny bardzo się różni. Znowu piszesz o czymś, o czym nie
masz bladego pojęcia.

Ty wiesz jedno, a encyklopedia PWN drugie:
http://netsprint.encyklopedia.pwn.pl/haslo.php?id=3960055

Chcesz dalej podyskutować w tej mierze z autorami encyklopedii - be my
guest ;))

--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2011-10-20 20:52:43
Autor: Paweł Pontek
bagaz w turystyce
W dniu 2011-10-20 20:37, Wilk pisze:
On 20 Paź, 20:23, Paweł Pontek<ppon...@poczta.onet.pl>  wrote:

Hala od połoniny bardzo się różni. Znowu piszesz o czymś, o czym nie
masz bladego pojęcia.

Ty wiesz jedno, a encyklopedia PWN drugie:
http://netsprint.encyklopedia.pwn.pl/haslo.php?id=3960055

Chcesz dalej podyskutować w tej mierze z autorami encyklopedii

Nadal podtrzymuję, że tatrzańska hala, którą nazwałeś połoniną, nie jest połoniną i nie chodzi tylko o regionalizm nazewniczy.

Inny charakter, inne rośliny, inne wysokości, inna geneza powstania, itp.

PABLO

Data: 2011-10-20 12:50:45
Autor: Wilk
bagaz w turystyce
On 20 Paź, 20:52, Paweł Pontek <ppon...@poczta.onet.pl> wrote:

> Ty wiesz jedno, a encyklopedia PWN drugie:
>http://netsprint.encyklopedia.pwn.pl/haslo.php?id=3960055

> Chcesz dalej podyskutować w tej mierze z autorami encyklopedii

Nadal podtrzymuję, że tatrzańska hala, którą nazwałeś połoniną, nie jest
połoniną i nie chodzi tylko o regionalizm nazewniczy.



Chcesz się kompromitować - to brnij dalej w tą uliczkę. Dla mnie
definicja PWN-u zamyka dyskusję w tej sprawie, trzeba niezłego tupetu
by podważać definicję poważnej encyklopedii - i to bez podania żadnych
rzeczowych argumentów (czyli opinii geografów lub innych naukowców bo
tylko takie tutaj mają wartość), a jedynie na podstawie własnego
"widzimisię". Jeśli zamiast przeprosić za tekst "Znowu piszesz o
czymś, o czym nie
masz bladego pojęcia" który skierowałeś do mnie, gdy napisałem, że
połonina to regionalna nazwa hali - próbujesz udowadniać, że
encyklopedia PWN się myli - wydajesz tylko świadectwo sobie; mi
wyciągasz błędy sprzed miesiąca, a samemu nie stać Cię na przyznanie
się do pomyłki.

Żeby było jasne - sprawdziłem hasło "połonina" również w książkowym
wydaniu encyklopedii, które mam w domu - definicja jest identyczna z
tą internetową

Inny charakter, inne rośliny, inne wysokości, inna geneza powstania, itp.

A co to ma do rzeczy? Czy hala bieszczadzka musi być tożsama z
tatrzańską czy soczyście zieloną alpejską (dużo bardziej różniącą się
od tatrzańskiej czy bieszczadzkiej) by zasługiwać na tą nazwę? Czy
Syrena 105 nie różni się od mercedesa? A czy oba te pojazdy nie są
samochodami? Hala to prostu jest pojęcie dość szerokie; natomiast
definicją słowa połonina - jest hala w Karpatach Wschodnich. Koniec,
kropka.

--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2011-10-20 22:54:57
Autor: Paweł Pontek
bagaz w turystyce
W dniu 2011-10-20 21:50, Wilk pisze:
On 20 Paź, 20:52, Paweł Pontek<ppon...@poczta.onet.pl>  wrote:


Inny charakter, inne rośliny, inne wysokości, inna geneza powstania, itp.

A co to ma do rzeczy? Czy hala bieszczadzka musi być tożsama z
tatrzańską czy soczyście zieloną alpejską (dużo bardziej różniącą się
od tatrzańskiej czy bieszczadzkiej) by zasługiwać na tą nazwę?
[...]

Hala to prostu jest pojęcie dość szerokie; natomiast
definicją słowa połonina - jest hala w Karpatach Wschodnich. Koniec,
kropka.

Michale, jeżeli, poza nazwą, nie dostrzegasz różnicy pomiędzy tatrzańską halą a bieszczadzką połoniną to ja Ci i tak nie wytłumaczę, że to zupełnie inna bajka.

PABLO

Data: 2011-10-20 15:03:40
Autor: Wilk
bagaz w turystyce
On 20 Paź, 22:54, Paweł Pontek <ppon...@poczta.onet.pl> wrote:

Michale, jeżeli, poza nazwą, nie dostrzegasz różnicy pomiędzy tatrzańską
halą a bieszczadzką połoniną to ja Ci i tak nie wytłumaczę, że to
zupełnie inna bajka.

Nie o tym jest rozmowa, rozmowa natomiast dotyczy definicji słowa
połonina, byłeś łaskaw mi zarzucić, że nie mam bladego pojęcia o czym
piszę, podczas gdy ja po prostu zacytowałem definicję połoniny z
encyklopedii PWN. A wyszło na to, że to właśnie Ty nie masz owego
pojęcia, masz jakąś prywatną definicję tego słowa, nijak się mającą do
wiedzy encyklopedycznej - i dalej próbujesz udowodnić, że masz rację,
bez jednego poważnego argumentu. Z ignorancją nie ma dyskusji

Nie można stosować pojęcia połonina względem hali w Tatrach (jak to
mylnie zrobiłem) - bo jest to regionalne określenie przypisane do
konkretnego obszaru górskiego; natomiast jak najbardziej wolno używać
pojęcia hala wobec bieszczadzkich połonin; aczkolwiek stosuje się je
dość rzadko, bo połonina jest IMO słowem bardziej obrazowym i
wysublimowanym, z tego właśnie powodu użyłem go wobec pięknej
tatrzańskiej hali.
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2011-10-21 10:34:34
Autor: Paweł Pontek
bagaz w turystyce
W dniu 2011-10-21 00:03, Wilk pisze:

Nie można stosować pojęcia połonina względem hali w Tatrach (jak to
mylnie zrobiłem) - bo jest to regionalne określenie przypisane do
konkretnego obszaru górskiego;

Nie można - bo to coś zupełnie innego.

Dlatego nazwy bywają różne, bo określają różne rzeczy. Także w tym przypadku nie jest to kwestia regionalizmu, ale samego przedmiotu, który podlega określeniu.

natomiast jak najbardziej wolno używać
pojęcia hala wobec bieszczadzkich połonin

Równie dobrze, na każdy bezleśny kawałek grzbietu możesz mówić 'łąka'. Tyle, że tych łąk jest tak wiele rodzajów i tak bardzo się różnią, że wprowadzono stosowne nazewnictwo. Nazewnictwo, które dla znawcy takiego jak Ty jest po prostu zbędne, bo nie rozróżniasz tego co widzisz.

A czemu występują obok siebie takie pojęcia jak 'piętro hal' i 'piętro połonin' ? Czyżby geografowie, też byli z różnych stron Karpat?

.... może są jednak jakieś (zaryzykowałbym stwierdzenie istotne) różnice.

PABLO

Data: 2011-10-21 08:16:42
Autor: Wilk
bagaz w turystyce
On 21 Paź, 10:34, Paweł Pontek <ppon...@poczta.onet.pl> wrote:

Nie można - bo to coś zupełnie innego. Dlatego nazwy bywają różne, bo określają różne rzeczy. Także w tym
przypadku nie jest to kwestia regionalizmu, ale samego przedmiotu, który
podlega określeniu.

Nie kolego - połonina to jest regionalna nazwa hali. Taka jest
definicja tego słowa. Koniec, kropka. Zacytowałem definicję połoniny z
encyklopedii PWN i dalej dyskutować na ten temat nie będę; przykro mi
patrzeć jak w swoim zacietrzewieniu nie przyjmujesz tego faktu do
wiadomości i ośmieszasz się na podparcie swojej tezy prezentując
jedynie własne zdanie, które w tej kwestii jest całkowicie bez
znaczenia. Takie hasła tworzą na potrzeby encyklopedii zawodowi
geografowie, nie domorośli znawcy, którym coś tam się wydaje;
encyklopedia PWN jest autorytetem nieporównanie większym od zdania
Pawła Pontka, więc podważyć taką definicję może jedynie poważny
naukowiec, a nie facet, który lubi chodzić po połoninach. Na podobnej
zasadzie jak Ty - mogę napisać, że słońce porusza się dookoła Ziemi,
tylko tyle samo z tego wynika co i z Twojej wypowiedzi. Kończąc tą
idiotyczną rozmowę powtórzę jeszcze raz sentencję jednego z moich
profesorów na uczelni:
Z IGNORANCJĄ NIE MA DYSKUSJI
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2011-10-21 09:30:37
Autor: Marek
bagaz w turystyce
Wilk:

Z IGNORANCJĄ NIE MA DYSKUSJI
-- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Czytam ten wątek... i strach się w nim odezwać :). Dawno przestałem
łapać, co jest naprawdę jego tematem, choć wiem co stanowi o jego
dynamice.
Michał, nie myślałeś by poszerzyć sobie stopkę o tę mądrą uwagę?
Byłoby to uczciwsze niż tylko sam lans ;).

 Titus_Atomi...@somewhere.in.the.world:

> każde poważniejsze obciążenie na rowerze wpływa ujemnie
> na jakość jazdy. Innymi słowy - z sakwami będzie się rower pchało w
> masie miejsc, gdzie bez nich się przejedzie; tak więc w terenie (co
> jest istotą wyprawy enduro) sobie wiele nie pojeździmy.

Ale daje nam to niezaleznosc i mobilnosc.
Cos za cos.
Wiec bajdurzysz.

Wilk bajdurzy w wielu kwestiach, ale trzeba przyznać, że ma do nich
czasem podstawy. Liznął już enduro, więc z grubsza czuje klimat. A Ty,
skoro ich nie masz, rzuć okiem na "mobilnośc" w górach na pierwszych
obrazkach albumu Tarasa: http://tiny.pl/h11g1
To czystej wody turystyka i ludzie się dobrze bawią, ale o mobilności
nie ma co gadać, choć konstrukcja ich maszyn na to pozwala.

Jak dla mnie ten wątek brnie za daleko i jak zwykle trąci stercum.
Skoro chciałeś zaspokoić ciekawość co do sposobów radzenia sobie z
bagażem w turystyce, a na dodatek dostrzegasz w publicznym Usenecie
coś takiego jak "swój wątek", to chociaż Ty kieruj dyskusję w tę
stronę.

Fajnie jak ludzie piszą o swoich doświadczeniach z bagażem. Do cudzych
wystarczy link.

--
Marek

Data: 2011-10-21 12:23:24
Autor: Wilk
bagaz w turystyce
On 21 Paź, 18:30, Marek <h....@op.pl> wrote:

Michał, nie myślałeś by poszerzyć sobie stopkę o tę mądrą uwagę?
Byłoby to uczciwsze niż tylko sam lans ;).

Nie odwracaj kota ogonem. Nie ja wyciągnąłem kwestię połonin, nie ja
przeciwstawiam własne zdanie definicji encyklopedii PWN.  A tylko tego
dotyczy moja uwaga o ignorancji
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2011-10-21 12:42:21
Autor: Marek
bagaz w turystyce
Wilk:
tylko tego dotyczy moja uwaga o ignorancji

Ups... a ja naiwnie sądziłem, że to dotyczy wszelkiej ignorancji :).

--
Marek

Data: 2011-10-23 09:18:41
Autor: Jan Srzednicki
bagaz w turystyce
On 2011-10-21, Wilk wrote:
On 21 PaĹş, 18:30, Marek <h....@op.pl> wrote:

Michał, nie myślałeś by poszerzyć sobie stopkę o tę mądrą uwagę?
Byłoby to uczciwsze niż tylko sam lans ;).

Nie odwracaj kota ogonem. Nie ja wyciągnąłem kwestię połonin, nie ja
przeciwstawiam własne zdanie definicji encyklopedii PWN.  A tylko tego
dotyczy moja uwaga o ignorancji

A przyszło Ci kiedyś do głowy, że definicje w encyklopedi są z założenia
uproszczone i skrĂłcone?

W szczególności, połoniny znane z Bieszczad są w dużej mierze tworem
antropogennym. Widać to dobrze gdy je porównać z Gorganami, gdzie
połoniny to w zasadzie głównie kosówka, a nie trawa.

Zaś piętro hal jest naturalnym szczeblem roślinności powyżej kosówki
właśnie - tyle, że to zupełnie nie ta wysokość, co Bieszczady.

Więc wybacz, ale jesteś ignorantem idącym w zaparte, zawierzywszy
uproszczonemu hasłu w encyklopedii.

--
  Jan Srzednicki :: wrzaskd@IRCNet :: http://wrzask.pl/

Data: 2011-10-23 12:01:42
Autor: Paweł Pontek
bagaz w turystyce
W dniu 2011-10-23 11:18, Jan Srzednicki pisze:


W szczególności, połoniny znane z Bieszczad są w dużej mierze tworem
antropogennym. Widać to dobrze gdy je porównać z Gorganami, gdzie
połoniny to w zasadzie głównie kosówka, a nie trawa.

Zaś piętro hal jest naturalnym szczeblem roślinności powyżej kosówki
właśnie - tyle, że to zupełnie nie ta wysokość, co Bieszczady.


Co oczywiście oznacza, że to miejsca o całkowicie innym charakterze

Tak naprawdę tylko ktoś bardzo mało rozgarnięty może tego nie zauważyć już na pierwszy rzut oka. No ale to syndrom naszych czasów - większa wiara w to co napisane w Internecie niż w to, co się widzi na własne oczy (całkowite wyłączenie samodzielnego myślenia i wyciągania wniosków na rzecz ... wyszukiwarki).

PABLO

Data: 2011-10-23 08:16:47
Autor: Wilk
bagaz w turystyce
On 23 Paź, 12:01, Paweł Pontek <ppon...@poczta.onet.pl> wrote:

 No ale to syndrom naszych czasów - większa
wiara w to co napisane w Internecie niż w to, co się widzi na własne
oczy (całkowite wyłączenie samodzielnego myślenia i wyciągania wniosków
na rzecz ... wyszukiwarki).

Nie udawaj głupiego - definicja połoniny pochodzi z encyklopedii PWN w
wersji książkowej, a nie z żadnego internetu. To encyklopedia i
tworzący ją fachowcy definiują pewne pojęcia nie "domorośli naukowcy"
w stylu Pontka czy Srzednickiego. Nie jesteś geografem, nie jest nim
Srzednicki, więc Waszym zdaniem w tej mierze - to się za
przeproszeniem mogę podetrzeć. W tym wątku objawiłeś się po prostu
jako zarozumiały facet, któremu się wydaje że jego doświadczenia
turystyczne uprawniają go do podważania encyklopedycznych definicji,
że mam mu uwierzyć na słowo wbrew słowu encyklopedii.
I który PRZEDE WSZYSTKIM całą tą sprawę (sprzed dobrego miesiąca) za
grosz nie związaną z tematem obecnej dyskusji - wyciągnął tutaj tylko
żeby mi dokopać.

EOT w tej mierze, bo nie zamierzam się powtarzać setny raz; dla mnie
obowiązująca jest definicja z encyklopedii.
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2011-10-23 18:04:06
Autor: Paweł Pontek
bagaz w turystyce
W dniu 2011-10-23 17:16, Wilk pisze:
"domorośli naukowcy"
w stylu Pontka czy Srzednickiego. Nie jesteś geografem, nie jest nim
Srzednicki, więc Waszym zdaniem w tej mierze - to się za
przeproszeniem mogę podetrzeć.

Witam w klubie!

PABLO

Data: 2011-10-23 23:08:42
Autor: Jan Srzednicki
bagaz w turystyce
On 2011-10-23, Paweł Pontek wrote:
W dniu 2011-10-23 17:16, Wilk pisze:
"domorośli naukowcy"
w stylu Pontka czy Srzednickiego. Nie jesteś geografem, nie jest nim
Srzednicki, więc Waszym zdaniem w tej mierze - to się za
przeproszeniem mogę podetrzeć.

Witam w klubie!

Bardzo mi miło. :)

--
  Jan Srzednicki :: wrzaskd@IRCNet :: http://wrzask.pl/

Data: 2011-10-23 22:31:14
Autor: Jan Srzednicki
bagaz w turystyce
On 2011-10-23, Wilk wrote:
On 23 Paź, 12:01, Paweł Pontek <ppon...@poczta.onet.pl> wrote:

 No ale to syndrom naszych czasĂłw - większa
wiara w to co napisane w Internecie niż w to, co się widzi na własne
oczy (całkowite wyłączenie samodzielnego myślenia i wyciągania wniosków
na rzecz ... wyszukiwarki).

Nie udawaj głupiego - definicja połoniny pochodzi z encyklopedii PWN w
wersji książkowej, a nie z żadnego internetu. To encyklopedia i
tworzący ją fachowcy definiują pewne pojęcia nie "domorośli naukowcy"
w stylu Pontka czy Srzednickiego. Nie jesteś geografem, nie jest nim
Srzednicki, więc Waszym zdaniem w tej mierze - to się za
przeproszeniem mogę podetrzeć.

Jedyne, kim się namiętnie podcierasz w tym wszystkim, to wyniesione do
rangi świętości autorytety. Szkoda, że w ząb nie potrafi do Ciebie
dotrzeć, że definicje z encyklopedii są siłą rzeczy uproszczone i
zgeneralizowane. Weź rusz dupę i zapoznaj się z pierwszą lepszą
publikacją o piętrach roślinności w polskich górach (bądź jeszcze lepiej
- ogólnie w Karpatach) a nie bezmyślnie klep czoło przed świętością
encyklopedii PWN. Żebyś się nie zdziwił, jak niektóre hasła w niej
potrafią powstawać.

--
  Jan Srzednicki :: wrzaskd@IRCNet :: http://wrzask.pl/

Data: 2011-10-23 18:49:26
Autor: JK
bagaz w turystyce
Jan Srzednicki <w_at_wrzask_dot_pl@nowhere.invalid> napisał(a):
A przyszło Ci kiedyś do głowy, że definicje w encyklopedi są z założenia
uproszczone i skrĂłcone?

Nie jest moim zamiarem rozstrzygać czy połoniny i hale są tym samym. Dla mnie to jest śmieszne, że robi się z tego taki problem i zarzut. Ale jak już tak chcesz udowadniać racje to czy nie przyszło Ci do głowy, że "uproszczone" i " skrócone" to nie to samo co nieprawdziwe ?

Jak już nie encyklopedia PWN jest dla Ciebie autorytetem i źródłem solidnej wiedzy, to co proponujesz?



--


Data: 2011-10-23 23:01:25
Autor: Jan Srzednicki
bagaz w turystyce
On 2011-10-23,  JK wrote:
Jan Srzednicki <w_at_wrzask_dot_pl@nowhere.invalid> napisał(a):
A przyszło Ci kiedyś do głowy, że definicje w encyklopedi są z założenia
uproszczone i skrĂłcone?

Nie jest moim zamiarem rozstrzygać czy połoniny i hale są tym samym. Dla mnie to jest śmieszne, że robi się z tego taki problem i zarzut. Ale jak już tak chcesz udowadniać racje to czy nie przyszło Ci do głowy, że "uproszczone" i " skrócone" to nie to samo co nieprawdziwe ?

A niby gdzie doszedłem do takiego wniosku? Uproszczone to uproszczone.
Na potrzeby encyklopedii wystarczające, na potrzeby tej dyskusji już
nie.

Jak już nie encyklopedia PWN jest dla Ciebie autorytetem i źródłem solidnej wiedzy, to co proponujesz?

Jakbyś się cokolwiek zainteresował, to znalazłbyś parę publikacji
dostępnych w sieci. Na przykład:

http://epodkarpacie.com/index.php?page=guide&main_guide_id=1&usection_id=1%22

Są też oczywiście postulaty, że połoniny w pewnym stopniu są pochodzenia
naturalnego, z racji ciepłych wiatrów wiejących z Węgier - ale to
jeszcze bardziej powoduje, że połoniny są czymś innym, niż hale, mają
inne gatunki traw, ba, nawet pachną zupełnie inaczej.

--
  Jan Srzednicki :: wrzaskd@IRCNet :: http://wrzask.pl/

Data: 2011-10-24 03:02:08
Autor: Titus Atomicus
bagaz w turystyce
In article <slrnja9764.1jqh.w_at_wrzask_dot_pl@oak.pl>,
 Jan Srzednicki <w_at_wrzask_dot_pl@nowhere.invalid> wrote:

On 2011-10-23,  JK wrote:
> Jan Srzednicki <w_at_wrzask_dot_pl@nowhere.invalid> napisal(a):

> skrócone" to nie to samo co nieprawdziwe ?

A niby gdzie doszedłem do takiego wniosku? Uproszczone to uproszczone.
Na potrzeby encyklopedii wystarczające, na potrzeby tej dyskusji już
nie.

Och, w encyklopediach tez zdarzaja sie bledy (w prawdzie duzo rzadziej niz w wiki, ale jednak).
Byc moze Wolff nawet o tym wie. Tylko ze chyba on wlasnie odkryl cos takiego jak Encyklopedia PWN. Poprzednio cytowal z reguly wikipedie.


Są też oczywiście postulaty, że połoniny w pewnym stopniu są pochodzenia
naturalnego, z racji ciepłych wiatrów wiejących z Węgier - ale to
jeszcze bardziej powoduje, że połoniny są czymś innym, niż hale, mają
inne gatunki traw, ba, nawet pachną zupełnie inaczej.

Ciekawe.
BTW
W ostatniej Turystyce (dodatek do GW) jest artykul pt w Ogrodzie przypraw.
Artykul nudny, jak to w Turystyce. I pewnie glupawy. Nie dalem rady przeczytac.
Ale jedno ze zdjec podpisane jest:
'Wedrowka przez poloniny Ghatow Zachodnich' (Ghaty, takie gory w Indiach).
TA

Data: 2011-10-24 16:47:37
Autor: Titus Atomicus
bagaz w turystyce
In article <Titus_Atomicus-7E7796.03020824102011@newsfeed.onet.pl>,
 Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world wrote:

(w prawdzie duzo rzadziej niz w wiki, ale jednak).

WPRAWDZIE
No coz, jako czlowiek starej daty z trudnoscia trafiam w te klawisze.


TA

Data: 2011-10-21 22:27:19
Autor: Coaster
bagaz w turystyce
Wilk wrote:
On 21 Paź, 10:34, Paweł Pontek <ppon...@poczta.onet.pl> wrote:

Nie można - bo to coś zupełnie innego. Dlatego nazwy bywają różne, bo określają różne rzeczy. Także w tym
przypadku nie jest to kwestia regionalizmu, ale samego przedmiotu, który
podlega określeniu.

Nie kolego - połonina to jest regionalna nazwa hali. Taka jest
definicja tego słowa. Koniec, kropka. Zacytowałem definicję połoniny z
encyklopedii PWN i dalej dyskutować na ten temat nie będę; przykro mi
patrzeć jak w swoim zacietrzewieniu nie przyjmujesz tego faktu do
wiadomości i ośmieszasz się na podparcie swojej tezy prezentując
jedynie własne zdanie, które w tej kwestii jest całkowicie bez
znaczenia. Takie hasła tworzą na potrzeby encyklopedii zawodowi
geografowie, nie domorośli znawcy, którym coś tam się wydaje;
encyklopedia PWN jest autorytetem nieporównanie większym od zdania
Pawła Pontka, więc podważyć taką definicję może jedynie poważny
naukowiec, a nie facet, który lubi chodzić po połoninach. Na podobnej
zasadzie jak Ty - mogę napisać, że słońce porusza się dookoła Ziemi,
tylko tyle samo z tego wynika co i z Twojej wypowiedzi. Kończąc tą
idiotyczną rozmowę powtórzę jeszcze raz sentencję jednego z moich
profesorów na uczelni:
Z IGNORANCJĄ NIE MA DYSKUSJI

Skoro masz pelne zaufanie do PWN-u i poddajesz sie grzecznie autorytetom tego wydawnictwa, to musisz zaktualizowac swoja wiedze w temacie jezyka ojczystego - przeczytaj sobie, co jest napisane - nie w interniecie a w profesjonalnej, drukowanej publikacji - w "Nowym slowniku poprawnej polszczyzny" pod redakcja Andrzeja Markowskiego wydanym przez PWN w 1999 roku. A jest tam napisane na stronie 698 pod haslem "polonina": "trawiasty teren lezacy powyzej gornej granicy lasow, wykorzystywany czasem jako pastwisko". Specjalisci nawet sie nie zajakneli w temacie hali.

http://tinyurl.com/slownik-poprawnej-polszczyzny
http://tinyurl.com/polonina
http://tinyurl.com/spp-strona-698

--
PoZdR
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"A properly shaped leather saddle is an excellent choice
for the high-mileage rider who doesn't mind the fact
that it is a bit heavier than a plastic saddle."
Sheldon Brown: 1944 - 2008
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Data: 2011-10-21 15:28:42
Autor: Wilk
bagaz w turystyce
On 21 Paź, 22:27, Coaster <manyp...@mac.com> wrote:

Skoro masz pelne zaufanie do PWN-u i poddajesz sie grzecznie autorytetom
tego wydawnictwa, to musisz zaktualizowac swoja wiedze w temacie jezyka
ojczystego - przeczytaj sobie, co jest napisane - nie w interniecie a w
profesjonalnej, drukowanej publikacji - w "Nowym slowniku poprawnej
polszczyzny" pod redakcja Andrzeja Markowskiego wydanym przez PWN w 1999
roku. A jest tam napisane na stronie 698 pod haslem "polonina":
"trawiasty teren lezacy powyzej gornej granicy lasow, wykorzystywany
czasem jako pastwisko". Specjalisci nawet sie nie zajakneli w temacie hali.

http://tinyurl.com/slownik-poprawnej-polszczyznyhttp://tinyurl.com/poloninahttp://tinyurl.com/spp-strona-698

Podziwiam, podziwiam - że aż tak Ci się chciało mi dokopać, żeby aż
książki skanować i tu wrzucać ;))
Ale ta Twoja definicja wiele nie wnosi i nawet się nie łudź, że Paweł
Pontek ją zaakceptuje, bo na jej podstawie to hala w Tatrach jest 100%
połoniną i mógłbym wrócić do swojego starego podpisu ;))

Przy całym szacunku - "Nowy słownik poprawnej polszczyzny" - to nie
jest dzieło rangi "Encyklopedii PWN" i przy dwóch nieco różnych
definicjach - pierwszeństwo muszę dać encyklopedii; tym bardziej, że
pisał je językoznawca, nie geograf. Aczkolwiek przyznaję, że to jest
jakiś ciekawy argument w tej kwestii, a nie Pawłowe "widzimisię"
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2011-10-22 16:39:14
Autor: Titus Atomicus
bagaz w turystyce
In article <cda73ff1-26f0-46ca-8848-94d3132c7936@f5g2000vbz.googlegroups.com>,
 Wilk <m-wolff@wp.pl> wrote:


Przy całym szacunku - "Nowy słownik poprawnej polszczyzny" - to nie
jest dzieło rangi "Encyklopedii PWN" i przy dwóch nieco różnych
definicjach - pierwszeństwo muszę dać encyklopedii; tym bardziej, że
pisał je językoznawca, nie geograf. Aczkolwiek przyznaję, że to jest
jakiś ciekawy argument w tej kwestii, a nie Pawłowe "widzimisię"

Nie wiem jak to wplynie na twoj nabozny stosunek do Encyklopedii PWN.
Ale ja swego czasu pracowalem jako konsultant Encyklopedii PWN.

TA

Data: 2011-10-22 20:29:01
Autor: Coaster
bagaz w turystyce
Wilk wrote:
On 21 Paź, 22:27, Coaster <manyp...@mac.com> wrote:

Skoro masz pelne zaufanie do PWN-u i poddajesz sie grzecznie autorytetom
tego wydawnictwa, to musisz zaktualizowac swoja wiedze w temacie jezyka
ojczystego - przeczytaj sobie, co jest napisane - nie w interniecie a w
profesjonalnej, drukowanej publikacji - w "Nowym slowniku poprawnej
polszczyzny" pod redakcja Andrzeja Markowskiego wydanym przez PWN w 1999
roku. A jest tam napisane na stronie 698 pod haslem "polonina":
"trawiasty teren lezacy powyzej gornej granicy lasow, wykorzystywany
czasem jako pastwisko". Specjalisci nawet sie nie zajakneli w temacie hali.

http://tinyurl.com/slownik-poprawnej-polszczyznyhttp://tinyurl.com/poloninahttp://tinyurl.com/spp-strona-698

Podziwiam, podziwiam - że aż tak Ci się chciało mi dokopać, żeby aż
książki skanować i tu wrzucać ;))

To nie skany, to zdjecia z komorki. :-P

[...]

--
PoZdR
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"A properly shaped leather saddle is an excellent choice
for the high-mileage rider who doesn't mind the fact
that it is a bit heavier than a plastic saddle."
Sheldon Brown: 1944 - 2008
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Data: 2011-10-21 22:49:13
Autor: Marek
bagaz w turystyce [FLAME]
Coaster wrote:
Skoro masz pelne zaufanie do PWN-u i poddajesz sie grzecznie autorytetom tego wydawnictwa, to musisz zaktualizowac swoja wiedze w temacie jezyka ojczystego - przeczytaj sobie, co jest napisane - nie w interniecie a w profesjonalnej, drukowanej publikacji - w "Nowym slowniku poprawnej polszczyzny" pod redakcja Andrzeja Markowskiego wydanym przez PWN w 1999 roku. A jest tam napisane na stronie 698 pod haslem "polonina": "trawiasty teren lezacy powyzej gornej granicy lasow, wykorzystywany czasem jako pastwisko". Specjalisci nawet sie nie zajakneli w temacie hali.

http://tinyurl.com/slownik-poprawnej-polszczyzny
http://tinyurl.com/polonina
http://tinyurl.com/spp-strona-698

Ale wam odpierdala. Dyskutanci jednej książki. Bronicie Jedynie Słusznej Definicji normalnie jakby kurwa życie od tego zależało.

Jako lekarstwo proponuję sięgnąć każdej ze stron po pozycje wymienione w tym wątku i poszerzyć horyzonty. Jakoś profesorowie, którzy te encyklopedie napisali nie napierdalają się. Ale już wyznawcy tak.

Wstyd!
Marek

Data: 2011-10-21 15:47:56
Autor: Wilk
bagaz w turystyce [FLAME]
On 21 Paź, 22:49, Marek <.@.> wrote:

Ale wam odpierdala. Dyskutanci jednej książki. Bronicie Jedynie Słusznej
Definicji normalnie jakby kurwa życie od tego zależało.

Hipokryzja doskonała. Zapomniałeś już jak to się ostatnio oburzałeś że
odcinek Grześ - Rakoń ośmieliłem się nazwać granią? Jak to straszne
było, że w opisach zdjęć stosowałem wymiennie pojęcia szczyt, podjazd,
góra, przełęcz itd?
Tak więc zastosuj takie złote rady w swoim kierunku.


Osobiście mi ta cała sprawa wisi - połonina czy hala to dla mnie to
samo, wysokogórski teren porośnięty trawą taką czy inną, te słowa to
dla mnie synonimy i nie zaczepiony nigdy bym o to kopii nie kruszył.
Natomiast nie lubię jak ktoś udając znawcę zaczyna się do mnie czepiać
i mądrzyć się wstawiając teksty o "całkowitych ignorancjach itd" jakim
uraczył mnie Paweł . Więc w tym przypadku - po prostu powiedziałem
"sprawdzam" i jako, że sam nie jestem geografem i nie mam
specjalistycznej wiedzy z tego zakresu - zajrzałem do encyklopedii. I
okazało się, że Paweł Pontek po prostu głupoty gada, poza własnym
"widzimisię" nie był w stanie przedstawić jednego argumentu.


Jako lekarstwo proponuję sięgnąć każdej ze stron po pozycje wymienione w
tym wątku i poszerzyć horyzonty. Jakoś profesorowie, którzy te
encyklopedie napisali nie napierdalają się. Ale już wyznawcy tak.

Umiesz przecież myśleć, więc dobrze wiesz że nie o to w tej dyskusji.
Paweł Pontek czy Coaster usiłują mi po prostu utrzeć nosa, a ja
usiłuję się przed tym obronić. Ot i całe sedno tej dyskusji ;))
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2011-10-22 06:45:38
Autor: Marek
bagaz w turystyce [FLAME]
Wilk wrote:
Hipokryzja doskonała. Zapomniałeś już jak to się ostatnio oburzałeś że
odcinek Grześ - Rakoń ośmieliłem się nazwać granią? Jak to straszne
było, że w opisach zdjęć stosowałem wymiennie pojęcia szczyt, podjazd,
góra, przełęcz itd?
Tak więc zastosuj takie złote rady w swoim kierunku.

Pomyliłeś mnie z innym Markiem.

Marek

Data: 2011-10-22 20:13:42
Autor: Coaster
bagaz w turystyce [FLAME]
Marek wrote:
Wilk wrote:
Hipokryzja doskonała. Zapomniałeś już jak to się ostatnio oburzałeś że
odcinek Grześ - Rakoń ośmieliłem się nazwać granią? Jak to straszne
było, że w opisach zdjęć stosowałem wymiennie pojęcia szczyt, podjazd,
góra, przełęcz itd?
Tak więc zastosuj takie złote rady w swoim kierunku.

Pomyliłeś mnie z innym Markiem.

To standard - zupelnie jak hale z polonina.

--
PoZdR
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"A properly shaped leather saddle is an excellent choice
for the high-mileage rider who doesn't mind the fact
that it is a bit heavier than a plastic saddle."
Sheldon Brown: 1944 - 2008
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Data: 2011-10-24 10:10:33
Autor: Alfer_z_pracy
bagaz w turystyce [FLAME]
Coaster napisał;
Pomyliłeś mnie z innym Markiem.

To standard - zupelnie jak hale z polonina.

Pod koniec weekendu w TV była retransmisja jakichś kabaretonów. W poniedziałek włączam precla a tu multum lektury. Przyznam, że precel bije na głowę telewizyjne śmiesznostki, ubaw ogromny :-)))

Co gorsza, nastała ta trudniejsza połowa roku, gdzie mniej kilometrów na liczniku a więcej komputera. Strach pomyśleć co się będzie tu działo do wiosny! Pozabijacie się?! Jakby można było część energii poświęconej na precla skumulować i wykorzystać w inny sposób, jestem pewien że na najbliższych Igrzyskach mielibyśmy komplet medali ;-)

Pozdrawiam, oczekując dalszej rozrywki do porannej kawy!
A.

Data: 2011-10-24 04:51:36
Autor: Wilk
bagaz w turystyce [FLAME]
On 24 Paź, 10:10, "Alfer_z_pracy" <alferwywa...@mp.pl> wrote:

Pod koniec weekendu w TV była retransmisja jakichś kabaretonów. W
poniedziałek włączam precla a tu multum lektury. Przyznam, że precel bije na
głowę telewizyjne śmiesznostki, ubaw ogromny :-)))

Co gorsza, nastała ta trudniejsza połowa roku, gdzie mniej kilometrów na
liczniku a więcej komputera. Strach pomyśleć co się będzie tu działo do
wiosny! Pozabijacie się?! Jakby można było część energii poświęconej na
precla skumulować i wykorzystać w inny sposób, jestem pewien że na
najbliższych Igrzyskach mielibyśmy komplet medali ;-)

Pozdrawiam, oczekując dalszej rozrywki do porannej kawy!
A.

Znowu próba "obiektywnej oceny" dokonań innych z której nasz dzielny
Alfer słynie. Nie pisz tekstów w stylu "pozabijacie się" tylko
"pozabijaMY się", bo od dawna jesteś jednym z głównych animatorów
takich dyskusji, od dawna uwielbiasz rozkręcać takie dyskusje, od
dawna uwielbiasz czysto personalne ataki. To właśnie Ty popisałeś się
wyjątkowym chamstwem w atakach na mnie, uciekając się do najniższych
chwytów.

Żeby udowodnić tą tezę nie potrzeba szukać daleko - wystarczy
przejrzeć sobie Twoje wypowiedzi z tego wątku - ZERO opinii w temacie,
natomiast ileś wypowiedzi na tematy osobist. A  najbardziej irytująca
jest to Twoje "przebieranie" się w szatki obiektywnego obserwatora i
pisanie takich tekstów jak ten zacytowany, wielka troska nad jakością
precla.

Gdyby przyznawano gdzieś ZŁOTEGO HIPOKRYTĘ - nie miałbyś tu żadnej
konkurencji. Na Twoim miejscu - pomyślałbym nad karierą w polityce,
tam takie cechy są bardzo pożądane, tam byś się na pewno sprawdził...
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2011-10-24 15:17:32
Autor: Alfer_z_pracy
bagaz w turystyce [FLAME]
Wilk napisał:
od dawna uwielbiasz czysto personalne ataki. To właśnie Ty popisałeś się
wyjątkowym chamstwem w atakach na mnie

Prześledź moje wypowiedzi na przestrzeni lat, wyciągnij wnioski. Jeśli się nie uda - zrób to raz jeszcze. Choćby zauważ, że nawet ostatnio ze dwakroć przyznałem Ci rację. W chwili obecnej masz o wiele bardziej złośliwych krytykantów niż ja, więc nie trać na mnie czasu a zajmij się walką z nimi :)

wystarczy przejrzeć sobie Twoje wypowiedzi z tego wątku - ZERO opinii w temacie, natomiast ileś wypowiedzi na tematy osobist.

Yhm, ale w wątku o Harpie czy o klockach do tarczówki opinia na temat była, lecz ich jej tendencyjnie nie zauważyłeś :-))) A zresztą, czy Dyrektor Precla w Twojej osobie zabrania pisać nie na temat? Od "zawsze" pisałem sporo oftopów i poruszałem kwestie nie tylko związane z rowerami, więc Ameryki nie odkryłeś. Nie trząś się tak nad sobą, przyjmij to honorowo.

Michale, domyślam się że złości Cię, że ludzie mają polewkę z Twoich i Twoich dyskutantów (i zapewnie również moich) dyskusji. Ale im bardziej się zacietrzewiasz tym większy uśmiech wzbudzasz na ustach niektórych czytelników. Serio. Co tu dużo gadać, wypracowałeś sam na preclu sobie taki wizerunek, od którego ciężko Ci będzie odejść. Zwłaszcza, że się niezbyt starasz.

Pzdr
A.

Data: 2011-10-25 06:02:24
Autor: Wilk
bagaz w turystyce [FLAME]
On 24 Paź, 15:17, "Alfer_z_pracy" <alferwywa...@mp.pl> wrote:

Prześledź moje wypowiedzi na przestrzeni lat, wyciągnij wnioski. Jeśli się
nie uda - zrób to raz jeszcze.
Yhm, ale w wątku o Harpie czy o klockach do tarczówki opinia na temat była,
lecz ich jej tendencyjnie nie zauważyłeś :-))) A zresztą, czy Dyrektor
Precla w Twojej osobie zabrania pisać nie na temat? Od "zawsze" pisałem
sporo oftopów i poruszałem kwestie nie tylko związane z rowerami, więc
Ameryki nie odkryłeś.

Znowu próbujesz nam odwrócić kota ogonem. Nie chodzi bynajmniej o to,
ze piszesz offtop'y, to jest całkowicie zrozumiałe - chodzi o to, że
co rusz dopuszczasz się bardzo brzydkich, czysto osobistych ataków - i
błyskawicznie po takim ataku masz czelność ubierać kostium wielce
zatroskanego nad poziomem tej grupy człowieka. I taka sytuacja
powtarzała się już tu wielokrotnie. Pora zrozumieć - że jesteś jedną z
ostatnich osób wiarygodnych w takim kostiumie; pora zrozumieć, że
hipokryzja takiej postawy - śmierdzi na kilometr.

Nie trząś się tak nad sobą, przyjmij to honorowo.

To nie jest kwestia mojej osoby. Nie chodzi też o same osobiste ataki,
bo w tych nie jesteś odosobniony (połowa postów na tej grupie ma taki
charakter); pisząc tu długo - już dawno się na nie uodporniłem; trudno
żeby ktokolwiek myślący poważnie traktował zniewieściałych kretynów w
stylu Sadurskiego-Titusa, taki już folklor tej grupy. Lubisz pluć i
kopać w kostki - Twoja sprawa, ale nie możesz chwilę po opluciu
przeobrażać się w Panią Przedszkolankę strofującą inne plujące i
kopiące dzieciaki - bo one przed chwilą na własne oczy widziały jak
sam to robiłeś.

--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2011-10-25 07:55:56
Autor: Inquirer
bagaz w turystyce [FLAME]
> Prześledź moje wypowiedzi na przestrzeni lat, wyciągnij wnioski. Jeśli się
> nie uda - zrób to raz jeszcze.
Dwieście postów. yeah!!! otwieram szampana!:)

Data: 2011-10-25 16:06:30
Autor: Alfer_z_pracy
bagaz w turystyce [FLAME]
Wilk napisał:
chodzi o to, że co rusz dopuszczasz się bardzo brzydkich, czysto osobistych ataków

"Co rusz" - veto! - IMO "czasami". / "Bardzo brzydkich" - veto! IMO od dawna nie dopuszczam się "bardzo brzydkich" ataków. / Jeśli masz chęć i czas zweryfikuj swoje zarzuty przykładami lub przyznaj się do omyłki.

połowa postów na tej grupie ma taki charakter

Zdecydowanie przeszacowałeś! Chyba, że połowa postów do _Ciebie_. Ale to powinno _Tobie_ dać do myślenia.

Lubisz pluć i kopać w kostki

Nieładnie zmyślasz. NIE lubię pluć. NIE lubię kopać w kostki. Prawdopodobnie pomyliłeś mnie z samym sobą:
http://www.alfer.pl/Wolffprecel.jpg

Pzdr!
A.

Data: 2011-10-25 08:35:14
Autor: Wilk
bagaz w turystyce [FLAME]
On 25 Paź, 16:06, "Alfer_z_pracy" <alferwywa...@mp.pl> wrote:

"Co rusz" - veto! - IMO "czasami". / "Bardzo brzydkich" - veto! IMO od dawna
nie dopuszczam się "bardzo brzydkich" ataków. / Jeśli masz chęć i czas
zweryfikuj swoje zarzuty przykładami lub przyznaj się do omyłki.

Mam ciekawsze zajęcia niż dłubanie w gównie. Dokładnie tą samą
dyskusję toczyłem z Tobą ze 2 tygodnie temu, tam tez byłeś
niesłychanie zatroskany nad poziomem precla, pisałeś jak to się
starasz "gryźć w język" - po czym radośnie waliłeś na prawo i lewo,
informując wszystkich jaki to masz niesamowity fun przy porannej
kawie. Zaczynam dochodzić do wniosku, że ta Twoja "troska" to takie
bardzo sprytne zagranie piarowskie (jak to się teraz zwykło mawiać) -
by przedstawić swoją osobę w oświetleniu nieco korzystniejszym,
zaciemnionym w taki sposób by resztek śliny na ustach widać nie było.
Ludzie ze słabszym wzrokiem i pamięcią mogą to jeszcze "łykać" - ale
ja mam dobrą pamięć

Tak więc zamiast dalej udawać milutkiego kotka
http://www.goodlightscraps.com/content/funny-animation/funny-animation-8.gif
 - zaprzestań osobistych ataków, naucz się dużo skuteczniej gryźć w
język - z tego będzie o niebo większy pożytek niż z zakładania maski
zatroskanego o poziom grupowicza.

Nieładnie zmyślasz. NIE lubię pluć. NIE lubię kopać w kostki. Prawdopodobnie
pomyliłeś mnie z samym sobą:http://www.alfer.pl/Wolffprecel.jpg

Nie lubisz pluć? Nie lubisz kopać w kostki? Doprawdy?
Trochę wybiórczo linkujesz dzieła z twojej strony, bo ja dużo lepiej
zapamiętałem Twój wyjątkowo chamski atak na moją osobę firmowany tym
złośliwym zestawem:
http://www.alfer.pl/Wolff.jpg

To ja zniżyłem się do eksponowania Twojego nazwiska panie Kowalczyk?
To ja założyłem osobny wątek tylko i wyłącznie po to, żeby Tobie
dokopać? Pamięć nie służy?
Tak więc skończ z tym udawaniem dobrego i sympatycznego wujka - bo
takie rozdwojenie jaźni w przyszłości może zaowocować poważnymi
problemami psychicznymi...
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2011-10-25 17:55:42
Autor: Titus Atomicus
bagaz w turystyce [FLAME]
In article <edd742e7-0f6f-4429-84a5-dbc81fa432fa@28g2000yqp.googlegroups.com>,
 Wilk <m-wolff@wp.pl> wrote:

 rozdwojenie jaźni w przyszłości może zaowocować poważnymi
problemami psychicznymi...

E, rozdwojenie jazni to juz jest choroba psychiczna.
Od jak dawna leczy sie pan psychiatrycznie, panie Wolff?

TA

Data: 2011-10-25 09:02:47
Autor: Wilk
bagaz w turystyce [FLAME]
On 25 Paź, 17:55, Titus_Atomi...@somewhere.in.the.world wrote:

E, rozdwojenie jazni to juz jest choroba psychiczna.
Od jak dawna leczy sie pan psychiatrycznie, panie Wolff?

To ja mam pseudonim Titus_Atomicus?
Tytus i A'tomek to to były dwie zupełnie różne osobowości; zrozumiałe
więc że człowiek z poważnym rozdwojeniem jaźni (jednocześnie podziwia
tego Wilka za jego wyprawy i serdecznie go nienawidzi) - postanowił
użyć właśnie takiego nicka
:))
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2011-10-25 18:58:55
Autor: Titus Atomicus
bagaz w turystyce [FLAME]
In article <341d537e-82be-4e13-8a97-5965f4a58d41@f36g2000vbm.googlegroups.com>,
 Wilk <m-wolff@wp.pl> wrote:

On 25 Paź, 17:55, Titus_Atomi...@somewhere.in.the.world wrote:

> E, rozdwojenie jazni to juz jest choroba psychiczna.
> Od jak dawna leczy sie pan psychiatrycznie, panie Wolff?

To ja mam pseudonim Titus_Atomicus?
Tytus i A'tomek to to były dwie zupełnie różne osobowości; zrozumiałe
więc że człowiek z poważnym rozdwojeniem jaźni (jednocześnie podziwia
tego Wilka za jego wyprawy i serdecznie go nienawidzi) - postanowił
użyć właśnie takiego nicka
:))

Po pierwsze - skad ci przyszlo do glowy ze cie nienawidze, a tym bardziej, ze cie podziwiam?
Po drugie - chyba calkiem cie pogielo. :-(
Rownie dobrze moglbys zarzucic kol gpsowi (przypominam, wg twoich definicji, jednemu z twych serdecznych przyjaciol), ze jest chory psychicznie, bo wnioskujac z jego nicka wydaje mu sie ze jest urzadzeniem elektronicznym.

TA

Data: 2011-10-26 15:12:31
Autor: #:-) gps
bagaz w turystyce [FLAME]

Rownie dobrze moglbys zarzucic kol gpsowi (przypominam, wg twoich
definicji, jednemu z twych serdecznych przyjaciol), ze jest chory
psychicznie, bo wnioskujac z jego nicka wydaje mu sie ze jest
urzadzeniem elektronicznym.

TA


Od mojego nicka wara - to moje inicjały.
Jest odwrotnie - urządzeniu elektronicznemu wydaje się, że jest mną, bo też ja byłem już na świecie zanim urządzeniu zamarzyło się, aby powstać.

#:-)
gps
Grzegorz Paweł Stefańczyk

Data: 2011-10-26 07:53:26
Autor: Wilk
bagaz w turystyce [FLAME]
On 26 Paź, 15:12, "#:-) gps" <gpsgps...@poczta.onet.pl> wrote:

Od mojego nicka wara - to moje inicjały.
Jest odwrotnie - urządzeniu elektronicznemu wydaje się, że jest mną, bo
też ja byłem już na świecie zanim urządzeniu zamarzyło się, aby powstać.

A to mnie zaskoczyłeś z tym nickiem, też mnie nurtowało, dlaczego #;-)
gps nigdy nie używa GPS-u ;))
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2011-10-28 00:41:01
Autor: #:-) gps
bagaz w turystyce [FLAME]

A to mnie zaskoczyłeś z tym nickiem, też mnie nurtowało, dlaczego #;-)
gps nigdy nie używa GPS-u ;))
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

To nie jest nastawienie dogmatyczne - póki co praktyczne:
- cena - za wiodące urządzenia na rynku można kupić maaasę map papierowych
- komfort obsługi - z powodu małego ekranika występuje konieczność ustawicznego zoominowania i zoomoutowania, czyli dłużej schodzi
- zasilanie - może kiedyś będą chodzić na jednej baterii 24/h przez 2 tygodnie
- nie są nieomylne - potrafią wytyczać dość absurdalne trasy
- odbierają trochę uroku i rozleniwiają, decyzje z mapą w ręku chyba są bardziej świadome i przemyślane

Przyznam jednak, że przejazd przez duże obce miasto z GPSem to bajka.

#:-)
gps

Data: 2011-10-28 09:31:06
Autor: cytawa
bagaz w turystyce [FLAME]
  #:-) gps pisze:

To nie jest nastawienie dogmatyczne - póki co praktyczne:
- cena - za wiodące urządzenia na rynku można kupić maaasę map papierowych

150 zl za Larka no nie jest duza cena. Duzo mniej niz mapy w nim zawarte.

- komfort obsługi - z powodu małego ekranika występuje konieczność
ustawicznego zoominowania i zoomoutowania, czyli dłużej schodzi

Nie do tego sluzy GPS. I faktycznie nie zastapi on duzej mapy papierowej

- zasilanie - może kiedyś będą chodzić na jednej baterii 24/h przez 2
tygodnie

To faktycznie klopot. Daje sie troche rozwiazac dodatkowym zasilanim.

- nie są nieomylne - potrafią wytyczać dość absurdalne trasy

Wytyczanie trasy to nie jest istota GPS. To program wspomagajacy i na rowerze w zasadzie nieprzydatny. Chyba, ze ktos nie mysli i zdaje sie na elektronike. Ale niech wtedy nie marudzi. :)

- odbierają trochę uroku i rozleniwiają, decyzje z mapą w ręku chyba są
bardziej świadome i przemyślane

W moim GPS mam dokladnie takie same mapy jak papierowe i ja decyduje co dalej robic. On mi pokazuje tylko gdzie dokladnie jestem i przede wszystkim zapisuje gdzie bylem. Jest to baaaardzo przydatne w opisywaniu zdjec z wypraw.


Przyznam jednak, że przejazd przez duże obce miasto z GPSem to bajka.

no wlasnie, zwlaszcza samochodem.
Jan Cytawa

Data: 2011-10-26 10:14:52
Autor: Alfer_z_pracy
bagaz w turystyce [FLAME]
Wilk napisał:
po czym radośnie waliłeś na prawo i lewo, informując wszystkich jaki to masz niesamowity fun przy porannej
kawie

Halo, Ziemia! W czym jedno koliduje z drugim? Podpowiem: mój "fun" wynika z absurdalnych czasem dyskusji jakie tworzysz Ty i dyskutanci. Czy jesteś w stanie pojąć że _fragmenty_ tych dyskusji są zwyczajnie _śmieszne_? A jednocześnie inne fragmenty są (IMO) chamskie i to je piętnuję.

Trochę wybiórczo linkujesz dzieła z twojej strony, bo ja dużo lepiej zapamiętałem Twój wyjątkowo chamski atak na moją osobę firmowany tym złośliwym zestawem:
http://www.alfer.pl/Wolff.jpg

Aha, to nazywasz chamskim? No cóż, pozostaje mi tylko uśmiechnąć się! Życzyłbym preclowi, żeby _takiego_ chamstwa było jak najwięcej :-)))

Swoją drogą skoro aż tak to do dziś przeżywasz... parafrazując słowa Twojego grupowego pobratymca - nie maż się, wytrzyj łzy, przyjmij to na klatę :)

bo takie rozdwojenie jaźni w przyszłości może zaowocować poważnymi problemami psychicznymi...

Nuudaaa! Nie traktuję Twojego słowotoku jako jakkolwiek wiążącego, ot parę linijek niemerytorycznego tekstu...

A.

Data: 2011-10-26 07:26:31
Autor: Wilk
bagaz w turystyce [FLAME]
On 26 Paź, 10:14, "Alfer_z_pracy" <alferwywa...@mp.pl> wrote:

Halo, Ziemia! W czym jedno koliduje z drugim? Podpowiem: mój "fun" wynika z
absurdalnych czasem dyskusji jakie tworzysz Ty i dyskutanci. Czy jesteś w
stanie pojąć że _fragmenty_ tych dyskusji są zwyczajnie _śmieszne_? A
jednocześnie inne fragmenty są (IMO) chamskie i to je piętnuję.

Oczywiście, że jestem w stanie pojąć, samemu mnie też takie dyskusje
bawią i sam w nich uczestniczę. Tylko, że ja nie przebieram się za
arbitra elegantiarum i nie troskam się nad losami precla. Znacznie
bardziej niż Twoje chamstwo (a miałeś niejedno chamskie zagranie) -
denerwuje mnie Twój zastraszający poziom hipokryzji, zauważasz źdzbła
w oczach wszystkich dookoła, nie widząc belki w swoim

> Trochę wybiórczo linkujesz dzieła z twojej strony, bo ja dużo lepiej
> zapamiętałem Twój wyjątkowo chamski atak na moją osobę firmowany tym
> złośliwym zestawem:
>http://www.alfer.pl/Wolff.jpg

Aha, to nazywasz chamskim? No cóż, pozostaje mi tylko uśmiechnąć się!
Życzyłbym preclowi, żeby _takiego_ chamstwa było jak najwięcej :-)))

Nie udawaj głupiego, dobrze wiesz, że nie chodzi o same zdjęcia, a o
akcję, którą firmowały, czyli wyjątkowo perfidne wykorzystanie mojego
nazwiska. Na tej grupie tylko Ty i KML z premedytacją zniżyliście się
do takiego skurwysyństwa, takie są fakty. Też mógłbym to zrobić w
odwecie na Twojej osobie - ale jednak nie zrobiłem, bo pewnych granic
po prostu nie przekraczam, nigdy też nie stworzyłem wątku tylko po to
by kogoś zaatakować.


Swoją drogą skoro aż tak to do dziś przeżywasz... parafrazując słowa Twojego
grupowego pobratymca - nie maż się, wytrzyj łzy, przyjmij to na klatę :)

Po prostu przypominam tą sprawę, gdy cham zaczyna uczyć innych dobrych
obyczajów. Dokładnie taki sam mechanizm (choć oczywiście skala
występku zupełnie nieporównywalna) mamy w przypadku kłamców
lustracyjnych. Wielu z pozoru szanowanych ludzi - dziennikarzy,
naukowców, biskupów, autorytety moralne - bardzo szybko bledną i
gasną, gdy wychodzi na jaw co robili w przeszłości. Im kto większym
był autorytetem - tym głośniej upadał po ujawnieniu, dlatego, że
właśnie hipokryzja ludzi najbardziej oburza w takich sprawach. Dlatego
właśnie biskup donoszący na innych - nie będzie dobrym nauczycielem
dla wiernych, dlatego kolega Alfer wsławiony niejedną chamską zagrywką
- nie jest odpowiednią osobą do pouczania innych jak się powinni na
preclu zachowywać.

Nie traktuję Twojego słowotoku jako jakkolwiek wiążącego, ot parę
linijek niemerytorycznego tekstu...

Oczywiście, że prościej zignorować niewygodne fakty i dalej udawać
dobrego wujka. Tylko, że nie tylko Ty to przeczytałeś, nie wszyscy
musieli pamiętać Twoje chamskie zagrywki - i to bardziej do nich było
skierowane; jako wyjaśnienie dlaczego taka hipokryzja oburza mnie
sporo bardziej niż samo chamstwo.
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2011-10-26 17:05:51
Autor: Alfer_z_pracy
bagaz w turystyce [FLAME]
Wilk napisał:
denerwuje mnie Twój zastraszający poziom hipokryzji, zauważasz źdzbła w oczach wszystkich dookoła, nie widząc belki w swoim

Oj, zdziwiłbyś się jak krytycznie analizuję własne wypowiedzi. W dalszym ciągu uważam że piętnuję w Tobie takie cechy jakimi sam się nie wykazuję, więc ta Twoja hipokryzja jest IMO wątpliwa. Dobra, ale kogo to w sumie obchodzi - naprawdę w tym wszystkim jestem maluczki i nieistotny. To TY jesteś tu gwiazdą :)

dobrze wiesz, że nie chodzi o same zdjęcia, a o akcję, którą firmowały, czyli wyjątkowo perfidne wykorzystanie mojego nazwiska.

??? Serio nie wiem o co Ci teraz chodzi. Przecież w czasie publikacji tego montażu zdjęć podpisywałeś się nie nickiem a nazwiskiem właśnie więc i tak każdy wiedział jak wyglądasz? W czym jest problem???

dlatego kolega Alfer wsławiony niejedną chamską zagrywką nie jest odpowiednią osobą do pouczania innych jak się powinni na
preclu zachowywać.

Manipulujesz, oj manipulujesz zdrowo :-) Ale na zdrowie, co mnie to :-) Ale skoro już korespondujemy, odpowiedz proszę na 2 zaległe kwestie.
1. "kupa ludzi mi tej pasji i umiejętności jej realizowania zazdrości" -- -> Podaj proszę kilka przykładów takich osób.
2. "podziwiać kondycję" / "zazdrościć kondycji" -- -> Czy czujesz różnicę między tymi sformułowaniami?

Z góry dziękuję!
A.

Data: 2011-10-26 10:45:23
Autor: Wilk
bagaz w turystyce [FLAME]
On 26 Paź, 17:05, "Alfer_z_pracy" <alferwywa...@mp.pl> wrote:

Dobra, ale kogo to w sumie
obchodzi - naprawdę w tym wszystkim jestem maluczki i nieistotny. To TY
jesteś tu gwiazdą :)
Ale
skoro już korespondujemy, odpowiedz proszę na 2 zaległe kwestie.
1. "kupa ludzi mi tej pasji i umiejętności jej realizowania zazdrości" -- ->
Podaj proszę kilka przykładów takich osób.
2. "podziwiać kondycję" / "zazdrościć kondycji" -- -> Czy czujesz różnicę
między tymi sformułowaniami?

Jak sam pisałeś - masz wielką wprawę w pisaniu offtopów; w tym
przypadku nawet offtopa z offtopa
Ale nie zapominaj, że masz do czynienia również  z weteranem w te
klocki, który tak łatwo to się wkręcić nie da...

Nie zamierzam się dłużej bawić w Twojego wychowawcę (bo ja na
hipokrytę się nie nadaję), napisałem jasno jak bardzo niewiarygodny
jesteś w kostiumie "zatroskanego o poziom precla" - możesz spróbować
zobaczyć jak z boku sztucznie w tym wdzianku wyglądasz i zaprzestać
tej przebieranki, możesz olać i dalej innych pouczać jak się powinni
zachowywać; Twój wybór.
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2011-10-26 23:19:16
Autor: Alfer
bagaz w turystyce [FLAME]
Wilk napisał:
napisałem jasno jak bardzo niewiarygodny jesteś w kostiumie "zatroskanego o poziom precla"

Michał, masz rację, w końcu to do mnie dotarło! Faktycznie jestem hipokrytą, a nawet hipochondrykiem i hipopotamem. Wyśmienity temat zastępczy na zasadzie "najlepszą obroną jest atak" ;-)

 "kupa ludzi mi tej pasji i umiejętności jej realizowania zazdrości"

Aha, czyli jednak nie masz poparcia na własną teorię :) Szafowanie słowem, którego nie można obronić to śliska sprawa! I tak oto wygląda Twój Preclowy Wolffyzm: przekonanie o swojej racji, która jest tylko Twoim subiektywnym złudzeniem. Co łatwo wykazać :-) Mógłbym na przykład poprosić Cię abyś poparł swoje genialne "połowa postów na tej grupie ma taki charakter" ale znów byś udał, że pytania nie było. Najweselsze w tym wszystkim jest Twoje unikanie niewygodnych tematów :-)

No nic, ale jesteś wszak Największym Wymiataczem a takim daruje się maleńkie potknięcia i omyłki. Zatem szerokiej drogi, wiatru w plecy, niech nóżka podaje! Dobranoc, Mistrzu :)

A.

Data: 2011-10-27 01:38:33
Autor: Titus Atomicus
bagaz w turystyce [FLAME]
In article <6eb085ab-e012-43af-9387-7b2bd57ab8d4@g1g2000vbd.googlegroups.com>,
 Wilk <m-wolff@wp.pl> wrote:



> > Trochę wybiórczo linkujesz dzieła z twojej strony, bo ja dużo lepiej
> > zapamiętałem Twój wyjątkowo chamski atak na moją osobę firmowany tym
> > złośliwym zestawem:
> >http://www.alfer.pl/Wolff.jpg

Nie udawaj głupiego, dobrze wiesz, że nie chodzi o same zdjęcia, a o
akcję, którą firmowały, czyli wyjątkowo perfidne wykorzystanie mojego
nazwiska. Na tej grupie tylko Ty i KML z premedytacją zniżyliście się
do takiego skurwysyństwa, takie są fakty. Też mógłbym to zrobić w
odwecie na Twojej osobie - ale jednak nie zrobiłem, bo pewnych granic
po prostu nie przekraczam, nigdy też nie stworzyłem wątku tylko po to
by kogoś zaatakować.

Nie wiem o co tu chodzi, ale wnosze ze chodzi o typowo wolffowe insynuacje, ktore zapewne sa kolejnym efektem jego choroby.
Podobnie jak jego wymysly, ze MOIM marzeniem bylo zostac milicjantem (bo czytalem ksiazki o Panu Samochodziku - rownie dobrze moglby napisac o ludziach fascynujacych sie Proustem, ze marza o zostaniu gruzlikiem i syfilitykiem), niedwuznaczne sugestie ze jestem gejem, a na koniec obszerne projekcje nt JEGO marzen nt kariery wojskowej.


> Swoją drogą skoro aż tak to do dziś przeżywasz... parafrazując słowa Twojego
> grupowego pobratymca - nie maż się, wytrzyj łzy, przyjmij to na klatę :)

Po prostu przypominam tą sprawę, gdy cham zaczyna uczyć innych dobrych
obyczajów. Dokładnie taki sam mechanizm (choć oczywiście skala
występku zupełnie nieporównywalna) mamy w przypadku kłamców
lustracyjnych.

Chcialem tylko zaznaczyc, ze poza tym ze Wolff jest ciezkim idiota, jest rowniez ARCYCHAMEM PRECLA.
A poniewaz bywam na innych grupach dyskusyjnych moge smialo powiedziec ze Wolff jest jednym z arcychamow polskiego usenetu.

TA

Data: 2011-10-27 03:57:06
Autor: Wilk
bagaz w turystyce [FLAME]
On 27 Paź, 01:38, Titus_Atomi...@somewhere.in.the.world wrote:

Chcialem tylko zaznaczyc, ze poza tym ze Wolff jest ciezkim idiota, jest
rowniez ARCYCHAMEM PRECLA.
A poniewaz bywam na innych grupach dyskusyjnych moge smialo powiedziec
ze Wolff jest jednym z arcychamow polskiego usenetu.


Tylko polskiego? A nie światowego? Rozczarowany jestem :))
Produkuj się tak dalej - jak Ci już napisałem im szybciej zrozumiesz,
że takimi postami piszesz dużo więcej o sobie niz o mnie - tym większe
szanse że się wyleczysz
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2011-10-25 16:49:50
Autor: Titus Atomicus
bagaz w turystyce [FLAME]
In article <4ea6c268$0$8451$65785112@news.neostrada.pl>,
 "Alfer_z_pracy" <alferwywalto@mp.pl> wrote:

Wilk napisał:
> chodzi o to, że co rusz dopuszczasz się bardzo brzydkich, czysto > osobistych ataków
[...]
> połowa postów na tej grupie ma taki charakter

Zdecydowanie przeszacowałeś! Chyba, że połowa postów do _Ciebie_. Ale to powinno _Tobie_ dać do myślenia.
Ale to tez nie jest prawda.
Wnoszac z zawartosci mojeg KFa i porownujac z glosami krytycznymi nt Wolffa musze przyznac, ze to indywiduum znajduje tu spory poklask. To straszne, ale taka jest prawda.
Natomiast jemu chodzi chyba o to, "zeby tej krytyki nie bylo. Tylko aplauz i zaakceptowanie."

> Lubisz pluć i kopać w kostki

Nieładnie zmyślasz. NIE lubię pluć. NIE lubię kopać w kostki. Prawdopodobnie pomyliłeś mnie z samym sobą:
http://www.alfer.pl/Wolffprecel.jpg

E, do tego nie przywiazywalbym wagi.
Wolff czesto wydaje sprzeczne ze soba oswiadczenia. Nawet w jednym poscie.

TA

Data: 2011-10-25 08:58:52
Autor: Wilk
bagaz w turystyce [FLAME]
On 25 Paź, 16:49, Titus_Atomi...@somewhere.in.the.world wrote:

Wnoszac z zawartosci mojeg KFa i porownujac z glosami krytycznymi nt
Wolffa musze przyznac, ze to indywiduum znajduje tu spory poklask. To
straszne, ale taka jest prawda.

:)))
Już dawno sie tak nie uśmiałem!!!
A nasz biedny Titus od tylu dni wszystkie flaki z siebie wypruwa - i
wszystko o kant d. potłuc ;))

Specjalnie dla Ciebie moja ulubiona Pierdoło:
http://slapstamp.com/images/Assholes_big.jpg
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2011-10-24 15:57:37
Autor: Titus Atomicus
bagaz w turystyce [FLAME]
In article <548869c5-8d28-4fc1-8d42-a80f3874a304@m19g2000vbm.googlegroups.com>,
 Wilk <m-wolff@wp.pl> wrote:


Znowu próba "obiektywnej oceny" dokonań innych z której nasz dzielny
Alfer słynie. Nie pisz tekstów w stylu "pozabijacie się" tylko
"pozabijaMY się", bo od dawna jesteś jednym z głównych animatorów
takich dyskusji, od dawna uwielbiasz rozkręcać takie dyskusje, od
dawna uwielbiasz czysto personalne ataki.


A, to fakt.

To właśnie Ty popisałeś się
wyjątkowym chamstwem w atakach na mnie, uciekając się do najniższych
chwytów.

A z tym sie zdecydowanie nie zgadzam. Jak widac odbior zjawiska zwanego chamstwa moze byc bardzo subiektywny.
Dla mnie jednym z najwiekszych chamow na preclu jestes wlasnie ty.

Żeby udowodnić tą tezę nie potrzeba szukać daleko - wystarczy
przejrzeć sobie Twoje wypowiedzi z tego wątku - ZERO opinii w temacie,
natomiast ileś wypowiedzi na tematy osobist.

Ojej. To tak jak z toba.

A  najbardziej irytująca
jest to Twoje "przebieranie" się w szatki obiektywnego obserwatora i
pisanie takich tekstów jak ten zacytowany, wielka troska nad jakością
precla.

Ojej, juz to napisales. Pawtarzasz sie. Zieeew.

Gdyby przyznawano gdzieś ZŁOTEGO HIPOKRYTĘ - nie miałbyś tu żadnej
konkurencji.

Och, nie jest w stanie przebic cebie, Wolff.

Na Twoim miejscu - pomyślałbym nad karierą w polityce,
tam takie cechy są bardzo pożądane, tam byś się na pewno sprawdził...

A ty myslales nad kariera w polityce?
Dla mnie jestes takim Hitlerem (Lepperem, Kaczynskim,..) precla.
Tylko ze twoje watpliwe osiagniecia poza preclem sa jeszcze bardziej watpliwe.

I na co ci to bylo?

TA

Data: 2011-10-24 18:07:15
Autor: Titus Atomicus
bagaz w turystyce [FLAME]
In article <Titus_Atomicus-E03D35.15573724102011@newsfeed.onet.pl>,
 Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world wrote:

In article <548869c5-8d28-4fc1-8d42-a80f3874a304@m19g2000vbm.googlegroups.com>,
 Wilk <m-wolff@wp.pl> wrote:


Och, nie jest w stanie przebic ciebie, Wolff.

> Na Twoim miejscu - pomyślałbym nad karierą w polityce,
> tam takie cechy są bardzo pożądane, tam byś się na pewno sprawdził...

A ty myslales nad kariera w polityce?
Dla mnie jestes takim Hitlerem (Lepperem, Kaczynskim,..) precla.
Tylko ze twoje watpliwe osiagniecia poza preclem sa jeszcze bardziej watpliwe.

Poprawiam ostatnie zdanie.
Powinno brzmiec:

Tylko ze poza preclem twoje watpliwe osiagniecia sa jeszcze bardziej watpliwe.
W znaczeniu - zbyt male zeby porwac w realu jakas wieksza mase.

TA

Data: 2011-10-25 00:19:39
Autor: #:-) gps
bagaz w turystyce [FLAME]

A ty myslales nad kariera w polityce?
Dla mnie jestes takim Hitlerem (Lepperem, Kaczynskim,..) precla.
Tylko ze twoje watpliwe osiagniecia poza preclem sa jeszcze bardziej
watpliwe.

Poprawiam ostatnie zdanie.
Powinno brzmiec:

Tylko ze poza preclem twoje watpliwe osiagniecia sa jeszcze bardziej
watpliwe.
W znaczeniu - zbyt male zeby porwac w realu jakas wieksza mase.

TA

1. Podsumujmy, Michał jest Hitlerem - czyli eksterminuje Polaków, zagazowuje Żydów, napada na ościennych rowerzystów i goni ich pod Stalingrad. No proszę, cóż za retorycznie piękne stwierdzenie wydarło się z twej piersi.
Dość oryginalne jest też wynawiasowanie (synonimizowanie z Hitlerem?) Leppera i Kaczyńskiego.
Chłopie, czy na pewno kontrolujesz jeszcze, co piszesz? Fakt, że zaczynasz seryjnie komentować swoje własne posty świadczy, że nie jest z tym najlepiej.

2. Ja spróbowałem tego efektu. Opowiedziałem kilku znajomym, a także w rodzinie o wyczynach Michała, głównie o przejeździe do Budapesztu. Nie wierzyli, że to możliwe i twierdzili, że zmyślam.
Chyba rzecz w tym, że dla wielu to, co robi Michał jest już tak nieosiągalne, że poprzestają na powątpiewaniu lub stwierdzeniu 'krejzol'. Moim zdaniem to, że tak nieliczni poczują się zmobilizowani do dorównania mu, a nie przytłoczeni, jest już samo w sobie komplementem dla niego.

#:-)
gps

Data: 2011-10-25 04:28:59
Autor: Titus Atomicus
bagaz w turystyce [FLAME]
Drogi gpsie,

Powie, krotko, a dobitnie:
Starys a glupis,

A teraz rozwiniecie:
1. Zdanie, o ktorym mowimy jest oczywiscie poprawne. Ale w zestawieniu ze zdaniem, ktore go poprzedza juz poprawne nie jest. Chodziles do tej samej podstawowki co Wolff czy jak? Naturalnie znacznie wczesniej, bo chyba jestes starym prykiem wychowanym w PRL.
Co do dziewczyn, to nie mam nic przeciwko, ale to wlasnie kol Wollf ma ze tak sie wyraze jakis kompleks baby, bo uzywal tego wyrazenia wielokrotnie w stosunku do mnie w charakterze inwektywy.

2. Twoje erystyczne sugestie, ze ja sugerowalem ze Wilk eksterminuje Polakow, czy gazuje Zydow mozesz sobie schowac (tam gdzie mozesz swego Wilka w dupe pocalowac).

3. Nie komentuje swoich postow, tylko je rozwijam. Ale skoro ci to przeszkadza to jakos przeboleje, bo nic na to nie poradze

4. Nie rozumiem tez czemu miala sluzyc historyjka jak to opowiadales o wyczynach Wilka w gronie rodzinnym.
I mowisz ze byli pod wrazeniem?
I...?
Dla mnie mozesz nawet nastepnym razem zaprosic rzeczonego Wilka na rodzinny obiad i sie z nim fraternizowac. I prawic mu komplementy bezposrednio.
Dla mnie ten czlowiek jest po prostu chamem i takim zostanie i nie rozumiem taryfy ulgowej jaka sie tu wobec niego stosuje tylko dlatego ze ma hobby polegajace na jezdzeniu dlugich dystansow. Mimo ze jestesmy na grupie rowerowej.

Sluchaj, czy ty cos piles wieczorem?
Rozumiem, ze chciales byc kolejnym obronca Twojego Bohatera, ale te posty nie wyszly ci jakos. TA

Data: 2011-10-27 12:51:18
Autor: #:-) gps
bagaz w turystyce [FLAME]
W dniu 2011-10-25 04:28, Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world pisze:
Drogi gpsie,

Powie, krotko, a dobitnie:
Starys a glupis,

A teraz rozwiniecie:
1. Zdanie, o ktorym mowimy jest oczywiscie poprawne. Ale w zestawieniu
ze zdaniem, ktore go poprzedza juz poprawne nie jest. Chodziles do tej
samej podstawowki co Wolff czy jak? Naturalnie znacznie wczesniej, bo
chyba jestes starym prykiem wychowanym w PRL.
[...]
posty nie wyszly ci jakos.

TA

Słuchajcie no młodzian:

1. A jakież to szkoły kończyłeś - pochwalże się - Sorbona, Oxford, MIT, ....? Więc informujęć, że w j. polskim uogólnienie jest możliwe poprzez użycie rzeczownika l.mn. lub l.p. w rodzaju męskim: "sędziowie powinni być sprawiedliwi" lub "sędzia powinien być sprawiedliwy", nie zaś 'sędziny' lub 'sędzina', choć osoby rodzaju żeńskiego są w przytoczonych zdaniach zawarte. Ot, wicie rozumicie taka norma. U Michała, jak rozumiem, szło o 'podróżnika', we właściwym momencie przeszedł na 'oboje'.

2.3.4.5.6.7.8.9.10....
"Starys a glupis"
"...w dupe pocalowac"
"czy ty cos piles wieczorem?"

Cóż ja ci będę tu udowadniał, argumentów u ciebie bez liku - pisz, młodzian, pisz więcej.
Ale wcześniej znacznie więcej czytaj.

W moich okolicach każdy bierze po sztachecie z gwoździem i za kioskiem się sprawa rozstrzyga. A tak to cóż - w składaniu liter na odległość mnie normalnie pokonałeś kunsztem pióra, nieodpartą logiką, głębią przemyśleń.

#:-)
gps

Data: 2011-10-28 03:04:41
Autor: Titus Atomicus
bagaz w turystyce [FLAME]
In article <j8bd36$c1h$1@news.onet.pl>,
 "#:-) gps" <gpsgpsgps@poczta.onet.pl> wrote:

W dniu 2011-10-25 04:28, Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world pisze:
> Drogi gpsie,
>
> Powie, krotko, a dobitnie:
> Starys a glupis,
>
> A teraz rozwiniecie:
> 1. Zdanie, o ktorym mowimy jest oczywiscie poprawne. Ale w zestawieniu
> ze zdaniem, ktore go poprzedza juz poprawne nie jest. Chodziles do tej
> samej podstawowki co Wolff czy jak? Naturalnie znacznie wczesniej, bo
> chyba jestes starym prykiem wychowanym w PRL.
[...]
> posty nie wyszly ci jakos.
>

Słuchajcie no młodzian:

1. A jakież to szkoły kończyłeś - pochwalże się - Sorbona, Oxford, MIT, ...?

Sadzisz ze tam kszalca jakichs wybitnych polonistow?
Zwlaszcza z MIT chyba sie zagolopowales.

Więc informujęć, że w j. polskim uogólnienie jest możliwe poprzez użycie rzeczownika l.mn. lub l.p. w rodzaju męskim: "sędziowie powinni być sprawiedliwi" lub "sędzia powinien być sprawiedliwy", nie zaś 'sędziny' lub 'sędzina', choć osoby rodzaju żeńskiego są w przytoczonych zdaniach zawarte. Ot, wicie rozumicie taka norma. U Michała, jak rozumiem, szło o 'podróżnika', we właściwym momencie przeszedł na 'oboje'.

Dosc pokretne tlumaczenie. Ale popytam na grupie polonistycznej.

2.3.4.5.6.7.8.9.10....
"Starys a glupis"
"...w dupe pocalowac"
"czy ty cos piles wieczorem?"

Cóż ja ci będę tu udowadniał, argumentów u ciebie bez liku - pisz, młodzian, pisz więcej.
Ale wcześniej znacznie więcej czytaj.

W moich okolicach każdy bierze po sztachecie z gwoździem i za kioskiem się sprawa rozstrzyga. A tak to cóż - w składaniu liter na odległość mnie normalnie pokonałeś kunsztem pióra, nieodpartą logiką, głębią przemyśleń.

A nie wiem. Bo ja na wiejskie zabawy nie chodze.

TA

Data: 2011-10-25 05:10:08
Autor: Wilk
bagaz w turystyce [FLAME]
On 24 Paź, 15:57, Titus_Atomi...@somewhere.in.the.world wrote:

Dla mnie jestes takim Hitlerem

Kolejny raz ma tu zastosowanie Prawo Godwina:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Prawo_Godwina

;)))
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2011-10-25 14:40:50
Autor: Titus Atomicus
bagaz w turystyce [FLAME]
In article <56f75998-eba0-4f08-a2f9-4f1b3cc8ee7d@28g2000yqp.googlegroups.com>,
 Wilk <m-wolff@wp.pl> wrote:

On 24 Paź, 15:57, Titus_Atomi...@somewhere.in.the.world wrote:

> Dla mnie jestes takim Hitlerem

Kolejny raz ma tu zastosowanie Prawo Godwina:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Prawo_Godwina


E, to juz bylo.
Przeciez w tej samym hasle jest przekierowanie do http://pl.wikipedia.org/wiki/Argumentum_ad_hominem
Z ktorego wynika ze 'Prawo Godwina' jest klasycznym przykladem argumentu pozamerytorycznego.
Dziekuje, Wollf. Mozecie spadac.
A przy okazji - co na ten temat Encyklopedia PWN?


TA

Data: 2011-10-24 07:20:50
Autor: Ryszard Mikke
bagaz w turystyce [FLAME]
Marek <.@.> napisał(a):
Wilk wrote:
> Hipokryzja doskonała. Zapomniałeś już jak to się ostatnio oburzałeś że
> odcinek Grześ - Rakoń ośmieliłem się nazwać granią? Jak to straszne
> było, że w opisach zdjęć stosowałem wymiennie pojęcia szczyt, podjazd,
> góra, przełęcz itd?
> Tak więc zastosuj takie złote rady w swoim kierunku.

Pomyliłeś mnie z innym Markiem.

Ale masz na to jakies argumenty poza wlasnym widzimisie? Sprawdziles w
Encyklopedii?

--
rmikke

--


Data: 2011-10-22 22:43:29
Autor: Paweł Pontek
bagaz w turystyce [FLAME]
W dniu 2011-10-22 00:47, Wilk pisze:

Osobiście mi ta cała sprawa wisi
[...]
nie lubię jak ktoś udając znawcę zaczyna się do mnie czepiać
i mądrzyć się wstawiając teksty o "całkowitych ignorancjach itd"

.... a czy w takim razie lubisz faceta, którego widzisz w lustrze?

PABLO

Data: 2011-10-22 14:04:06
Autor: Wilk
bagaz w turystyce [FLAME]
On 22 Paź, 22:43, Paweł Pontek <ppon...@poczta.onet.pl> wrote:

> nie lubię jak ktoś udając znawcę zaczyna się do mnie czepiać
> i mądrzyć się wstawiając teksty o "całkowitych ignorancjach itd"

... a czy w takim razie lubisz faceta, którego widzisz w lustrze?

Spójrz w swoje. Nie ja zacząłem się Ciebie czepiać, nie ja wyciągnąłem
całą sprawę połoniny. Chciałeś się pomądrzyć w tym temacie, chciałeś
mi utrzeć nosa - to teraz nie narzekaj :))
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2011-10-23 11:52:52
Autor: Paweł Pontek
bagaz w turystyce [FLAME]
W dniu 2011-10-22 23:04, Wilk pisze:
On 22 Paź, 22:43, Paweł Pontek<ppon...@poczta.onet.pl>  wrote:

nie lubię jak ktoś udając znawcę zaczyna się do mnie czepiać
i mądrzyć się wstawiając teksty o "całkowitych ignorancjach itd"

... a czy w takim razie lubisz faceta, którego widzisz w lustrze?

Spójrz w swoje.

Mniej więcej w podobny sposób małe dzieci reagują na zwrócenie uwagi.


Nie ja zacząłem się Ciebie czepiać, nie ja wyciągnąłem
całą sprawę połoniny.

Chciałeś się pomądrzyć w tym temacie, chciałeś
mi utrzeć nosa - to teraz nie narzekaj :))

Michał - nie mierz proszę wszystkich swoją miarą.

Nie każdy tak jak Ty pisze na grupie tylko po to, aby się "pomądrzyć" albo komuś "utrzeć nosa". Kiedy zauważyłem, że błędnie podpisałeś swoje zdjęcie, po prostu zwróciłem Ci na to uwagę.

Przeczytaj raz jeszcze mój post:

W dniu 2011-10-04 13:18, Paweł Pontek pisze:
> W dniu 2011-09-27 18:32, Wilk pisze:
>> Zapraszam na relację i zdjęcia z mojego pierwszego poważniejszego
>> wyjazdu terenowego w góry.
>
>
> Michał
> Ja w kwestii stosowanego przez Ciebie nazewnictwa:
>
> https://picasaweb.google.com/112049258709272112752/GraniaTatr#5657042303062320994 >
>
> To nie 'połonina' - to 'hala'.
>
> PABLO

.... czy to jest "pomądrzenie" albo "ucieranie nosa" ?

PABLO

Data: 2011-10-20 19:34:59
Autor: Titus Atomicus
bagaz w turystyce
In article <54fced00-2ac9-4d01-8392-90eb8011cf5c@f13g2000vbv.googlegroups.com>,
 Wilk <m-wolff@wp.pl> wrote:

Nie wiem dokładnie ile
realnie musiał tego jedzenia wozić - czy 1kg, czy 2kg, czy w ogóle,

Skoro nie wiesz, to po co brniesz?

natomiast wiem, że jest to teren z bardzo kiepską bazą spożywczo-
noclegową (ale nie tak by w zasięgu 300km nie było niczego) i wiem że
w razie konieczności te 2-3kg (potrzebne na owe 300km) przewieźć radę
da.

Pod warunkiem, ze nic sie nie stanie (awaria roweru, pogorszenie pogody, choroba).

Czepiasz się jak nawiedzony do tych 7kg - tymczasem zupełnie nie o
to chodzi czy to było 4,7kg, 6,8kg czy 8,9kg.

Nie?

Chodzi o to, że tego
bagażu było bardzo mało jak na skalę wyzwania.

Aha, a jak mierzymy skale wyzwania?

Igor przejechał z tak
małym ekwipunkiem jedne z najwyższych dróg na Ziemi, gdzie okrągły rok
jest ryzyko mrozu, śniegu, lawin, zablokowania drogi na parę dni,
gdzie jedzie się wiele kilometrów na ogromnych wysokościach przy
rozrzedzonym powietrzu itd. I za to - chapeau bas!
OK.
A ile po tej drodze jezdzi ciezarowek? Tak na godzine?


> > Wyprawa to po prostu podróż w celu turystycznym, więc nie dorabiaj do
> > ego za dużej ideologii

Ale to juz osobny watek.
Ja natomiast kwestionuje element turystyczny w twoich... ehm... wyprawach.

TA

Data: 2011-10-20 19:49:36
Autor: Titus Atomicus
bagaz w turystyce
In article <54fced00-2ac9-4d01-8392-90eb8011cf5c@f13g2000vbv.googlegroups.com>,
 Wilk <m-wolff@wp.pl> wrote:

Nudzisz jak stara baba, czepiasz się do słówek a nie rozumiesz (lub
udajesz że nie rozumiesz) sensu wypowiedzi.

Ojej, jakbym to juz slyszal.

A sens twojej wypowiedzi jest taki ze Czak Noris Precla nie podlega zadnej krytyce.

TA

Data: 2011-10-20 17:12:51
Autor: Titus Atomicus
bagaz w turystyce
In article <d5e6122d-4536-440d-ad73-c7b7b178b11b@hv4g2000vbb.googlegroups.com>,
 Wilk <m-wolff@wp.pl> wrote:


Oczywiście, że się da, zobacz sobie jak wyglądają np. ultra-lekkie
plecaki przydatne na takie akcje. Pojemność koło 20l, nie ważą 100g a
pakuje się je do wielkości 5-6cmx3cm

Ale po co komu puste, chocby nawet ultralekkie plecaki?


To nie chodzi o to (zresztą takie wyprawy jak najbardziej są)
 - tylko o to, że drastycznie zawężasz pojęcie wyprawy, polecam
definicję:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Wyprawa

Wyprawa to po prostu podróż w celu turystycznym, więc nie dorabiaj do
ego za dużej ideologii

Chyba bede musial poprawic te definicje w wikipedii.
Czy tedy zmienisz zdanie?

TA

Data: 2011-10-20 17:16:47
Autor: Titus Atomicus
bagaz w turystyce
In article <d5e6122d-4536-440d-ad73-c7b7b178b11b@hv4g2000vbb.googlegroups.com>,
 Wilk <m-wolff@wp.pl> wrote:


A np. mój znajomy przejechał w tym roku Alpy z bagażem nawet PONIŻEJ
3KG (sic!)  i pogodę miał naprawdę marną, tak więc spokojnie się da.,
polecam galerię z jego wyprawy:

https://picasaweb.google.com/105323749854885357843/VIII2011AuLPY


Dla mnie - nudy.
No i coz to za wyprawa.

TA

Data: 2011-10-21 12:54:23
Autor: Titus Atomicus
bagaz w turystyce
In article <Titus_Atomicus-1D59EA.17164720102011@newsfeed.onet.pl>,
 Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world wrote:

In article <d5e6122d-4536-440d-ad73-c7b7b178b11b@hv4g2000vbb.googlegroups.com>,
 Wilk <m-wolff@wp.pl> wrote:


> A np. mój znajomy przejechał w tym roku Alpy z bagażem nawet PONIŻEJ
> 3KG (sic!)  i pogodę miał naprawdę marną, tak więc spokojnie się da.,
> polecam galerię z jego wyprawy:
> > https://picasaweb.google.com/105323749854885357843/VIII2011AuLPY
> Dla mnie - nudy.
No i coz to za wyprawa.

IMHO- WYCIECZKA.

Btw - tutaj ci dzielni ludzie spotkali chyba jakiegos poczatkujacego:
<https://picasaweb.google.com/105323749854885357843/VIII2011AuLPY#5646769
078292919682>

TA

Data: 2011-10-20 17:09:31
Autor: Titus Atomicus
bagaz w turystyce
In article <7448e84d-36fe-442a-8636-9d546478dece@m4g2000yqm.googlegroups.com>,
 Wilk <m-wolff@wp.pl> wrote:

On 19 Paź, 16:17, Paweł Pontek <ppon...@poczta.onet.pl> wrote:



> > Poza tym druga sprawa - czyli wielodniowe wyprawy typu enduro, w
> > górach, w poważnym terenie.
>
> Rozumiem, że masz na myśli Tatry

Nie - mam na myśli jazdę terenową typu enduro (czyli w polskim wydaniu
przede wszystkim Beskidach), nie tylko po drogach szutrowych, ale i po
cięższym terenie.

Ale wczesniej twierdziles, zdaje sie, ze Beskidy nie nadaja sie do jezdzenia na rowerze.

TA

Data: 2011-10-12 23:26:52
Autor: Rafał Wawrzycki
bagaz w turystyce
Dnia 12 paź 2011 w liście [news:j74lsd$c6a$1inews.gazeta.pl] Menel [menel13@gazeta.SKASUJ-TO.pl] napisał(a):
Jesteś człowiekiem małej wiary.
Mój bagaż(bez jedzenia i wody) to spokojnie 15kg i oprócz karimaty
na luzie mieści się w dwie sakwy.

Mój podobnie. Limit 15 kg narzucony świadomie.
I na cholerę ci zapasowe buty i sandały?

Też nie mam pojęcia. Bo się zniszczą? Na takiej zasadzie można wziąć każdą rzecz, od polara po ramę rowerową ;)

Piszę oczywiście o swoich doświadczeniach (nikłych przy Pontkach, czy Wilku), jak ktoś lubi się męczyć z bagażem większym - jego sprawa.

--
Pozdrawiam,
Rafał W.

http://picasaweb.google.com/warszawski.wycinak
http://prw.terror404.net/rwawrzycki/
Odpowiadając na adres prywatny usuń WYTNIJ_TO.

Data: 2011-10-14 09:41:16
Autor: Paweł Pontek
bagaz w turystyce
W dniu 2011-10-12 19:04, Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world pisze:


Ale podtrzymuje zdanie, ze nie da sie jechac na takie wyjazdy z 7 czy
nawet 15 kilogramowym bagazem. Jak przekonywal Wilk.


Moim zdaniem 'się da' (nawet całkiem na lekko - piszę całkiem poważnie) ale będzie to okupione jakimś tam kosztem w postaci niewygody (tym bardziej podczas niepogody), uzależnienia się od "infrastruktury" (jedziesz tam gdzie jest infrastruktura, a nie tam gdzie by się chciało), itp. Byle awaria będzie okupiona koniecznością przerwania wycieczki lub rzeźbieniem z transportem, szukaniem możliwości naprawy na miejscu, itp. (czyli strata czasu). Myślę, że koszt finansowy też będzie większy. To co możesz zyskać - jeżeli będziesz miał szczęście możesz stracić - jeżeli nie będziesz miał szczęścia.

Oczywiście w/w mankamenty nie oznaczają, że się nie da, ba - mogą być źródłem dodatkowych przygód i możliwości kontaktu z lokalnymi ludźmi i zwyczajami, itp.

Ważne aby to był świadomy wybór.

To kwestia filozofii, celu podróżowania, itp. a nie kwestia techniczna.

Np. przypadkiem szczególnym są np. sportowcy, którzy jadą praktycznie całkowicie na lekko - uda się - mają szansę wygrać, nie uda się - koniec (zwija ich ekipa techniczna), i próba następnym razem, na innych zawodach. Po drugiej stronie szali są ekspedycje wyposażone tak, że - mimo, że poruszają się powoli - niezależnie od tego co ich spotka - jadą dalej.

Moim zdaniem przy komponowaniu ekwipunku prawdziwą sztuką (do której wciąż zmierzamy, a której nigdy nie osiągamy) jest przyjąć rozsądny kompromis pomiędzy "balastem" jaki ten ekwipunek stanowi a potencjałem jaki ten ekwipunek daje. Coś jakby poszukiwanie cienkiej granicy pomiędzy tym kiedy ekwipunek z kotwicy staje się żaglem. Parametrem na który nie mamy wpływu, a od którego wiele zależy jest ilości szczęścia/farta po drodze, a tego nie da się zaplanować.

:-)



P.S.

Na przeciągu wielu lat wypracowałem sobie ekwipunek, który spełnia moje
potrzeby: http://www.klub-karpacki.org/informator/rowery_ekwipunek.html

A ile to w sumie wazy?

Nie mam pojęcia.

PABLO

Data: 2011-10-14 10:09:20
Autor: Fabian
bagaz w turystyce
On 14.10.2011 09:41, Paweł Pontek wrote:
Ważne aby to był świadomy wybór.

To kwestia filozofii, celu podróżowania, itp. a nie kwestia techniczna.

Bardzo mi się podoba ta wyważona opinia. Moim zdaniem, nie ma jakiegoś jedynego prawdziwego sposobu podróżowania. Jeden musi mieć ciepłe kapcie na wieczór, kiedy odpoczywa, książkę do poczytania i będzie robił 40 km/dzień, dla drugiego liczy się pokonanie dużej odległości w trakcie dnia i czerpanie radości z samej jazdy i pokonanej drogi, wtedy może zdecydować się na spanie pod płachtą biwakową czy na przystanku autobusowym. Tak samo podejście do samowystarczalności, dla jednego w razie awarii złapanie stopa i podjechanie do cywilizacji nie będzie żadną ujmą, dla drugiego jest to nie do pomyślenia, a trzeci wybrał teren w którym, nie ma jak złapać stopa, ani nie ma gdzie dojechać w celu naprawy.

Ja rozumiem, że coś przeciwko jakiejś formy turystyki rowerowej mogą mieć ludzie, którzy nic nie mają z tym wspólnego, ale jeden rowerzysta-podróżnik powinien zrozumieć drugiego pomimo tego, że ich podejście do pedałowania może być diametralne różne, bo jednak jest coś, co nas bardziej łączy niż dzieli. Lepiej chyba się skupić na pokazaniu co w tym podejściu jest lepsze, niż na siłę udowadniać rozmówcy, że jego podejście jest niewłaściwe czy śmieszne.

Fabian.

Data: 2011-10-14 14:55:26
Autor: Titus Atomicus
bagaz w turystyce
In article <j78qnh$7rl$1@inews.gazeta.pl>,
 Fabian <fabian1234567890@gazeta.pl> wrote:


Ja rozumiem, że coś przeciwko jakiejś formy turystyki rowerowej mogą mieć ludzie, którzy nic nie mają z tym wspólnego, ale jeden rowerzysta-podróżnik powinien zrozumieć drugiego pomimo tego, że ich podejście do pedałowania może być diametralne różne, bo jednak jest coś, co nas bardziej łączy niż dzieli. Lepiej chyba się skupić na pokazaniu co w tym podejściu jest lepsze, niż na siłę udowadniać rozmówcy, że jego podejście jest niewłaściwe czy śmieszne.

Chcialem tylko przypomniec, ze to kol. Wilk zaczal, w swoim megalomanstwie gloszac ze tylko jego droga jest sluszna.
Po drugie - wciaz uwazam, ze nie mozna zrownywac jezdzenia quasisportowego gdzie chodzi o jakis tam rekord, z jezdzeniem przygodowym.

TA

Data: 2011-10-14 15:07:33
Autor: Titus Atomicus
bagaz w turystyce
In article <j78p36$krr$1@news.onet.pl>,
 Paweł Pontek <ppontek@poczta.onet.pl> wrote:

W dniu 2011-10-12 19:04, Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world pisze:

>
> Ale podtrzymuje zdanie, ze nie da sie jechac na takie wyjazdy z 7 czy
> nawet 15 kilogramowym bagazem. Jak przekonywal Wilk.
>

Moim zdaniem 'się da' (nawet całkiem na lekko - piszę całkiem poważnie) ale będzie to okupione jakimś tam kosztem w postaci niewygody (tym bardziej podczas niepogody), uzależnienia się od "infrastruktury" (jedziesz tam gdzie jest infrastruktura, a nie tam gdzie by się chciało), itp. Byle awaria będzie okupiona koniecznością przerwania wycieczki lub rzeźbieniem z transportem, szukaniem możliwości naprawy na miejscu, itp. (czyli strata czasu). Myślę, że koszt finansowy też będzie większy. To co możesz zyskać - jeżeli będziesz miał szczęście możesz stracić - jeżeli nie będziesz miał szczęścia.

Ojej, jasne ze tak i ze w tym sensie sie DA.
Tyle ze, jak napisales sasiednim poscie:
'w przypadku wielodniowego załamania pogody albo poważniejszej awarii roweru (lub np. namiotu albo ubrania, itp.) oczywiście da się przeżyć, ale konieczna jest zmiana planów + koszty.'


To kwestia filozofii, celu podróżowania, itp. a nie kwestia techniczna.

A i owszem. Tyle w przejazdach majacego na celu przejechania jak najwiekszej liczby kilometrow, to nie podroz jest celem.

Np. przypadkiem szczególnym są np. sportowcy, którzy jadą praktycznie całkowicie na lekko - uda się - mają szansę wygrać, nie uda się - koniec (zwija ich ekipa techniczna), i próba następnym razem, na innych zawodach.

No wlasnie. Ale dla mnie takimi sportowcami jest wiekszosc podrozujacych na lekko.
W takich przypadkach jest juz blizej do maratonow, niz do turystyki/przygody. Jak to mowie, to Wilk sie obraza.

To tak jak w narciarstwie. Te roznice podkreslali przedwojenni narciarze (patrz: W strone Pysznej').
Byl podzial na boiskowcow i wyrypiarzy.


>> Na przeciągu wielu lat wypracowałem sobie ekwipunek, który spełnia moje
>> potrzeby: http://www.klub-karpacki.org/informator/rowery_ekwipunek.html
>
> A ile to w sumie wazy?

Nie mam pojęcia.

E, tam - podaj tak plus/minus.

TA

Data: 2011-10-19 13:29:28
Autor: Paweł Suwiński
bagaz w turystyce

Witam


No to ja przed chwilą zważyłem mój zestawik. Jutro jadę na 4dn treking
rowerowy  w okolice  Puszczy  Boreckiej i  Mazur  Garbatych. Ponoć  są
tam  wilki, żubry  i  orliki... chętnie  bym coś  z  tego spotkał  lub
przynajmniej posłuchał siedząc na biwaku.

A wracając do  rzeczy... wyszło w sumie wszystkiego  ~24-25kg. 4 sakwy
plus namiot na  bagażnik i puste butelki na wodę  na ramę/ bagażnik. W
tym żarcia z góry na 4dni, 1l  herbaty w termosie (woda do nabrania od
gospodarza  lub  wyfiltrowania z  jeziora  tuż  przed biwakiem).  Cała
przestrzeń  bagażowa wykorzystana,  ale to  głównie z  powodu upchania
w  nich  paru  rzeczy  "gabarytowych" tj.  śpiwór  3sezonowy  (puchowy
mix,  1.5kg),  duży  polar  200tka, alumata  oraz  kuchenka  benzynowa
zabezpieczona i  pakowana od razu  w połączeniu z 0.5l  pojemnikiem na
paliwo (brak wycieków oraz dłuższa żywotność przewodów i uszczelek). Z
nieco  mniej typowych  rzeczy zabieram  średnią lornetkę,  miniaturowy
stołek wędkarski i kubek termosowy, ale  w sumie ważą nie wiele więcej
niż 0.5kg, a dają sporo.

Mógłbym to spakować w konfiguracji dwie  tylne sakwy i wór 40-60l, ale
zdecydowanie wolę 4sakwy. Rower lepiej  się prowadzi no i daje większą
elastyczność  w rozmieszczaniu  obciążenia. Dało  by się  też na  siłę
szukać oszczędności. Np. na gabarycie:  śpiwór z lepszej jakości puchu
(wyjdzie  mniejszy i  lżejszy,  ale kosztuje),  zamiast dużego  polaru
sweterek puchowy albo  giga cebulka np. po dwie  warstwy bielizny (np.
obcisły rovhyl  + mniej obcisły  merynos) i dwa cienkie  polary ~70tki
albo bieganie w około namiotu  wieczorem przed wskoczeniem do śpiwora,
a rano po wyjściu ;). Oszczędności  na wadze to chyba przede wszystkim
żarcie (zabrać kosmiczne albo kupować na bieżąco) oraz zamiast namiotu
2ki ~3kg coś lżejszego, np.  1ka jednopowłokowa lub worek biwakowy. No
ale nie zamierzam "żyłować" dla tych  kilku kg lub zysku na objętości,
bo nie  jadę na maraton  ani "śladami Kazika"  ;). Co do  filozofii to
mam  dosyć  zbliżoną do  tej,  którą  prezentuje Paweł  Pontek.  Lubię
niezależność.  Nie po  to wyjeżdżam  z miasta  w teren  najczęściej na
krótki okres  czasu 2-4dni (bo  taką mam specyfikę urlopową)  by zaraz
szukać sklepików, barów i ogólnie cywilizacji. Najchętniej w ogóle nie
chciałbym tego oglądać do przyjazdu na stację końcową.


--
Pozdrawiam
Paweł Suwiński

Data: 2011-10-19 14:03:41
Autor: Menel
bagaz w turystyce
Paweł Suwiński <dracono@wp.pl> napisał(a):

Witam


No to ja przed chwilą zważyłem mój zestawik. Jutro jadę na 4dn treking
rowerowy  w okolice  Puszczy  Boreckiej i  Mazur  Garbatych. Ponoć  są
tam  wilki, żubry  i  orliki... chętnie  bym coś  z  tego spotkał  lub
przynajmniej posłuchał siedząc na biwaku.

Co do  filozofii to
mam  dosyć  zbliżoną do  tej,  którą  prezentuje Paweł  Pontek.  Lubię
niezależność.  Nie po  to wyjeżdżam  z miasta  w teren  najczęściej na
krótki okres  czasu 2-4dni (bo  taką mam specyfikę urlopową)  by zaraz
szukać sklepików, barów i ogólnie cywilizacji. Najchętniej w ogóle nie
chciałbym tego oglądać do przyjazdu na stację końcową.


W kwestii filozofii ciężko się spierać ale jako stały bywalec tych rejonów zapewniam cię że jest tam kilka barów godnych odszukania :)

A w kwestii technicznej śpiwór puchowy w warunkach bardziej wilgotnych niż mroźnych nie jest optymalnym rozwiązaniem.

--


Data: 2011-10-19 20:43:28
Autor: Paweł Suwiński
bagaz w turystyce
Dnia śro, 19 paź 2011 tako rzecze Menel:

A  w  kwestii  technicznej   śpiwór  puchowy  w  warunkach  bardziej
wilgotnych niż mroźnych nie jest optymalnym rozwiązaniem.

Znam tą teorię... gdzieś widziałem testy, że musiałbyś wlać 2l wody do
puchowego  by  rzeczywiście  stracił  swoje  parametry  lub  przebywał
w  wilgotnym  środowisku  bardzo   długo  bez  możliwości  wysuszenia/
wylodzenia  śpiworu.  W  turystyce  jaką  uprawiam  (klikudniowo  -  2
tygodniowej) praktycznie  nie występują takie sytuacje.  Poza tym moim
zdaniem syntetyk jest dobry na ekspedycje/ wyprawy na raz jako "koszt"
wyprawy.  Do  regularnej  turystyki  jak  dla  mnie  za  szybko  traci
swoje parametry,  a nie  mam zamiaru  co 4  sezonu kupować  nowego lub
pewnej nocy  się przekonać,  że się rozminąłem  z oczekiwaniami  co do
temperatury komfortu (szczękanie  zębami z tego powodu  już kilka razy
przeżyłem na skapciałym syntetyku -  dzięki). Mam teraz 3 śpiwory: (1)
syntetyk na lato i ciepłe jesień/zimę na komfort +7 (teraz po 2latach,
bo było 0st), (2)  mocny 3sezonowy / lekka zima mix  puchowy na -7st i
(3)  zimowy na  -17st dobrej  jakości puch.  Wykorzystuję wszystkie  w
miarę regularnie w turystyce 4 sezonowej.


--
Pozdrawiam
Paweł Suwiński

Data: 2011-10-19 19:53:07
Autor: Menel
bagaz w turystyce
Paweł Suwiński <dracono@wp.pl> napisał(a):
Dnia śro, 19 paź 2011 tako rzecze Menel:

> A  w  kwestii  technicznej   śpiwór  puchowy  w  warunkach  bardziej
> wilgotnych niż mroźnych nie jest optymalnym rozwiązaniem.

Poza tym moim
zdaniem syntetyk jest dobry na ekspedycje/ wyprawy na raz jako "koszt"
wyprawy.  Do  regularnej  turystyki  jak  dla  mnie  za  szybko  traci
swoje parametry,  a nie  mam zamiaru  co 4  sezonu kupować  nowego lub
pewnej nocy  się przekonać,  że się rozminąłem  z oczekiwaniami  co do
temperatury komfortu (szczękanie  zębami z tego powodu  już kilka razy
przeżyłem na skapciałym syntetyku -  dzięki). Mam teraz 3 śpiwory: (1)
syntetyk na lato i ciepłe jesień/zimę na komfort +7 (teraz po 2latach,
bo było 0st), (2)  mocny 3sezonowy / lekka zima mix  puchowy na -7st i
(3)  zimowy na  -17st dobrej  jakości puch.  Wykorzystuję wszystkie  w
miarę regularnie w turystyce 4 sezonowej.


Mam syntetyka w którym przespałem 100+ nocy nie widzę żadnych zmian.
W poprzednim przespałem ponad rok i dopóki go nie uprałem wszystko było OK.
I chyba tak jest, że śpiwory(wszystkie)bardziej niszczy złe przechowywanie i pranie niż spanie. --


Data: 2011-10-24 09:28:56
Autor: Paweł Suwiński
bagaz w turystyce
Dnia śro, 19 paź 2011 tako rzecze Menel:

Mam syntetyka w którym przespałem 100+ nocy nie widzę żadnych zmian.
W poprzednim przespałem  ponad rok i dopóki go  nie uprałem wszystko
było OK.

Ja jeżdżąc  przez szereg lat  tylko latem też nie  dostrzegałem zmian.
Zmiany się  dostrzega turystując w trudniejszych  warunkach pogodowych
(temperatury <5st oraz wilgoć) i  ocierając się o zakresy podane przez
producenta. Ja skapciałem już 2śpiwory syntetyczne, tzn. z 3sezonowych
(komfort ~0st)  porobiły się wybitnie  letnie. Co do  przechowywania i
używania to bardzo pieczołowicie podchodzę  do sprawy. Każdy z naszych
śpiworów (w domu mamy ich 6 -  po 3 na osobę) jest przechowywany luźno
w  suchych  i  ciepłych  pomieszczeniach.  Natomiast  w  użytku  nigdy
nie  wchodzę  do śpiwora  w  brudnej  bieliźnie i  bez  wcześniejszego
mycia (myję  się nawet  zimą w śniegu),  zawsze w  świeżych wełnianych
skarpetkach, zaś  staram się  tak pracować  ubraniem podczas  spania i
dobierać śpiwór do warunków by się w nim nie zapacać.


--
Pozdrawiam
Paweł Suwiński

Data: 2011-10-19 22:06:24
Autor: Paweł Pontek
[OT] bagaz w turystyce
W dniu 2011-10-19 13:29, Paweł Suwiński pisze:



No to ja przed chwilą zważyłem mój zestawik. Jutro jadę na 4dn treking
rowerowy  w okolice  Puszczy  Boreckiej i  Mazur  Garbatych.

Masz jakiś konkretny plan? Tzn. gdzie będziesz - mniej-więcej - w czasie weekendu.

Kto wie, może będziemy w okolicy. Można by się styknąć przy jakimś ogniu.

PABLO

Data: 2011-10-24 09:32:22
Autor: Paweł Suwiński
[OT] bagaz w turystyce
Dnia śro, 19 paź 2011 tako rzecze Paweł Pontek:

No to  ja przed  chwilą zważyłem  mój zestawik.  Jutro jadę  na 4dn
treking rowerowy w okolice Puszczy Boreckiej i Mazur Garbatych.

Masz jakiś  konkretny plan? Tzn.  gdzie będziesz - mniej-więcej  - w
czasie  weekendu. Kto  wie, może  będziemy w  okolicy. Można  by się
styknąć przy jakimś ogniu.

Dzięki  za  propozycję,  za  późno  przeczytałem.  No  wtedy  byłem  w
okolicach rezerwatu  jez. Oświn. Trafiłem tam  na regularne rykowisko.
Piękne miejsce. Polecam.


--
Pozdrawiam
Paweł Suwiński

Data: 2011-10-24 09:49:00
Autor: Paweł Suwiński
Lato leśnych ludzi - inspiracja na wyjazd / Re: bagaz w turystyce
Dnia śro, 19 paź 2011 tako rzecze Paweł Suwiński:

No  to ja  przed chwilą  zważyłem mój  zestawik. Jutro  jadę na  4dn
treking  rowerowy w  okolice  Puszczy Boreckiej  i Mazur  Garbatych.
Ponoć są tam wilki, żubry i orliki... chętnie bym coś z tego spotkał
lub przynajmniej posłuchał siedząc na biwaku.

Byłem, powróciłem. Za słabą karimatę wziąłem i niepotrzebnie odłożyłem
dodatkowe skarpety i dodatkową warstwę  cienkiego polarka góra/ dół po
lekturze niniejszego  wątku :/.  Śpiwór dobry,  ale ciepło  uciekało w
glebę, więc  nie mogłem  się regeneracyjnie "wygrzewać"  w nocy.  A po
4dniach w chaszczach buty zgniły i mokro miałem w stopy. Niepotrzebnie
się sugerowałem dyskusjami w tym wątku jak to "da się" ;/.


* Lato leśnych ludzi - inspiracja na wypad  Jak  ktoś lubi  inspirować wyjazdy  jakimiś wątkami  z literatury  to
polecam "Lato leśnych ludzi" i badania nad odnalezieniem chaty i ludzi
z nią związanych:

http://pracownia.org.pl/dzikie-zycie-numery-archiwalne,2306,article,5341

Jednym  z  pomysłów  na  mój wypad  było  właśnie  odwiedzić  Dariusza
Morsztyna  by porozmawiać  o  jego badaniach  nad  "Latem" i  obejrzeć
eksponaty jakie  przywiózł z Białorusi.  Może kiedyś będę  miał okazję
zrobić wypad właśnie tam do Hryszowej (?).

Tak czy inaczej ogólnie polecam odwiedziny w Ściborkach. Nocować można
w  ichniejszym starym  siedlisku  z  klimatem na  łące  z końmi  (rano
parskają i puszczają  bąki ;). Ponoć spóźniłem się kilka  dni, bo była
wioska indiańska i była możliwość noclegu  w tipi przy ognisku. Ale za
to udało  mi się załapać na  poranny trening i pojechać  jako balast w
zaprzęgu na 14 psów. Niezła jazda  po lesie 25-30km/h czy to błoto czy
dziury.


--
Pozdrawiam
Paweł Suwiński

Data: 2011-10-23 18:46:52
Autor: Roberto
bagaz w turystyce
> Ale ciekawe jak inni, z tych co jezdza na dluzsze (czasowo, a nie

kilometrowo) wycieczki sobie z tym radza.

Znaczy, ograniczaja wszystko do minimum (np. namiot typu norka, i do

tego jednopowlokowy), dwie pary majtek, i do tego kompakt zamiast

aparatu?

Czy tez jednak maja nieco wiekszy bagaz? OK, mozna w ten sposob

zaoszczedzic moze z 5-10 kilo.

Owszem spotkalem w tej Afryce kogos na ksztalt Wilka. Mial lekki rower,

nawet bez blotnikow, do tego cienki spiwor, dwie butelki na wode,

multitoolsa i latki, i maly plecaczek.

Ale on nie nastawial sie na biwakowanie, i podziwanie okolicy, tylko

wlasnie duze dzienne przebiegi i spanie po lokandach.

Jeżdże od 12 lat na wyprawy 2-3 tygodniowe i tylko na wyprawach 2-3 dniowych ograniczam się minimalistycznie. Przy długotrwałych wyprawach najważniejszy jest komfort a komfort uzyskuje się tylko mając dużo szpeju. Przy minimalistycznym podejściu wystarczą 2-3 dniowe deszcze aby cała odzież była brudna i mokra a wówczas w najlepszym przypadku odechciewa się jazdy a w najgorszym podupada się na zdrowiu.
W myśl powyższej zasady także namiot jest na tyle komfortowy aby można było cały deszczowy dzień w nim przesiedzieć lub swobodnie ugotować gdy na dworze pada i wieje.
Także i karimatkę czy alumatę zastępuję nieco cięższą ale komfortową matą samopompującą.


--


Data: 2011-10-24 01:24:47
Autor: #:-) gps
bagaz w turystyce
W dniu 2011-10-11 21:06, Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world pisze:
Witam,
W zasadzie juz bylo w watku gpsowym o Kaukazie.
Ale ciekawe jak inni, z tych co jezdza na dluzsze (czasowo, a nie
kilometrowo) wycieczki sobie z tym radza.


Pytasz o doświadczenia innych, więc wrzucę swoje 3 gr.
Jednak zapytałeś w sposób dość prowokujący i niespójny (intencjonalnie lub nie) i dyskusja poszła w kierunku, że tak powiem w przenośni "który ma dłuższego" [sorx za delikatne zwulgaryzowanie], czyli na ile nasze doświadczenia rowerowe pozwalają nam udzielać rad innym. Co samo w sobie jest bardzo ciekawym tematem do dyskusji i może warto otworzyć osobny z tym wątek, który można rozbudować o następujące pytania:
- jak radzicie sobie z rosnącą dumą po kolejnych wyjazdach
- gdzie dajecie upust swoim doświadczeniom i przeżyciom z wypraw
- jak leczycie frustrację spowodowana tym, że nikt już nie chce was słuchać, bo wasze kolejne wyjazdy innych nudzą
- czy długodystansowi lub -czasowi rowerzyści to jednostki i tak nie przystosowane społecznie (=szukają czegoś lub uciekają od czegoś)
- który z was ma już tak, że jak się kończy jedna wyprawa, nie bardzo potraficie myśleć o czym innym jak tylko o następnej

proszę o rozbudowanie listy pytań i odpowiedzi

PAKOWANIE
Od samego początku jeżdżenia miałem problem z pakowaniem się, do dziś dnia włącznie. Na krótkich wycieczkach próbowałem minimalizmu i maksymalizmu, na długich z ostrożności brałem bagaż 'z zapasem'.
U mnie czynnikiem, który nakłania mnie do pakowania się ponad miarę jest potrzeba komfortu. Na przykład, mam kłopotu z kręgosłupem i spanie na cienkiej karimacie było wręcz bolesne, na grubej było trochę lepiej, ale nie dość. Mata samopompująca była trafionym zakupem, lżejszy materacyk pompowany mi pękł, a i tak był upierdliwy do pompowania i spuszczania. Jestem bardzo ciepłolubny, więc dodatkowe warstwy ubrania zawsze woziłem. Jednak nigdy nie umiałem znaleźć właściwego balansu i bywało, że przywoziłem ubrania nietknięte na wyprawie lub nawet wysyłałem paczką do domu. Mam swoją listę, którą pieczołowicie sczytuję przed wyjazdem i oceniam, co się przyda. Ideałem dla mnie było by nie brać np. rzeczy do gotowania, bo to dużo gratów: palnik, butla, naczynia, zapasy jedzenia. Jednak wiem po sobie, że lepiej jedzie mi się po posiłku gotowanym, niż na suchym prowiancie. Kilka dni mogę tak szarpać, ale wiem, że prędzej czy później opadnę z sił i jazda będzie żyłowaniem. A to już jedna cała sakwa się z kuchennych sprzętów potrafi zrobić, szczególnie jeśli dołożyć zapasy prowiantu. Zdziwiłem się, jak ubrania nabijają szybko wagę (no i gabaryt), jednak staram się ocenić, co wziąć, żeby nie wychłodzić się, a z drugiej strony nie wozić niepotrzebnie. Ale takie rachunki bywają zawodne, o czym się przekonałem w tym roku, gdzie co najmniej 2 noce nie przespałem dygocąc z zimna - przydała by się jeszcze jedna warstwa polarowa, którą lekką ręką odrzuciłem pakując się.
Jest też problem narzędzi. Zawsze się obawiam, ze coś mi padnie i nie będę miał jak naprawić z braku części zamiennych lub kluczy. A żelastwo waży. Cóż, póki co nie miałem skrajnych awarii z wyjątkiem padającego wolnobiegu i innym razem suportu, czyli rzeczy nieprzewidywalnych, bo to nierozbieralne kasety i nie ma jak sprawdzić, czy wytrzyma kolejny sezon, ale i tak dojechałem do domu bez wymiany. Czyli właściwie mogę powiedzieć, że te zapasy szprych, klucze do koronki, zapasowa dętka itp. jeździły na wycieczki.

Ale krótko - wolałbym się pakować o wiele oszczędniej w kg. Są przynajmniej 2 istotne powody:
- już ktoś to bardzo trafnie zauważył wyżej - mniej kg = dalej się pojedzie/więcej się zobaczy, w moim przypadku było by to również = więcej i bardziej wypielęgnowanych zdjęć się zrobi, więcej czasu się spędzi z ludźmi spotkanymi po drodze,
- czasem trzeba walczyć z poważnymi podjazdami i masa bagażowa staje się znienawidzonym wrogiem, czasem prowadzi to do żyłowania ponad siłę i wraca się do domu z jakąś kontuzją (tak bywa ze mną).

#:-)
gps

Data: 2011-10-24 02:38:07
Autor: Titus Atomicus
bagaz w turystyce
In article <j827nv$t4b$1@news.onet.pl>,
 "#:-) gps" <gpsgpsgps@poczta.onet.pl> wrote:

W dniu 2011-10-11 21:06, Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world pisze:
> Witam,
> W zasadzie juz bylo w watku gpsowym o Kaukazie.
> Ale ciekawe jak inni, z tych co jezdza na dluzsze (czasowo, a nie
> kilometrowo) wycieczki sobie z tym radza.


Pytasz o doświadczenia innych, więc wrzucę swoje 3 gr.
Jednak zapytałeś w sposób dość prowokujący i niespójny (intencjonalnie lub nie) i dyskusja poszła w kierunku, że tak powiem w przenośni "który ma dłuższego" [sorx za delikatne zwulgaryzowanie],

E, przesadzasz. Naprawde ciekawilo mnie, jak do tego problemu pochodza praktykujacy preclowicze.
Bo ja prywatnie znam sporo osob, ktore na dluzsze wyjazdy jezdza wlasnie z wiekszym bagazem (co ciekawsze, nikomu z nich nie zdarzylo sie wylac sobie wrzatku na jaja, co utwierdza mnie w przekonaniu, ze albo Wolff jest jednak wyjatkowym fajtlapa, albo przyczyna mogl byc brak wolnego miejsca w namiocie).

PAKOWANIE
Od samego początku jeżdżenia miałem problem z pakowaniem się, do dziś dnia włącznie.[...]

A, to mamy jednak podobne podejscie.

Pozdrav

TA

Data: 2011-10-24 11:39:29
Autor: #:-) gps
bagaz w turystyce
Z całym szacunkiem, ale odnoszę nieodparte wrażenie, że Michałowi zazdrościsz (jak wielu innych tutaj) i to leży u jakichś praprzyczn tej naparzanki. Co by nie powiedzieć, Michał jest wymiataczem i nie ma sobie równych na tej grupie jeśli chodzi o dorobek rowerowy, sakwowy i jazdę wyczynową/ekstremalną. Myślę, że jego doświadczenia są cenne, a jego opinie warte rozważenia, nawet jeśli moje są inne. Michał sprzedaje to kategorycznie, ale też wynika to z tego, co napisałem wyżej.
Dla jasności - nigdy Michała nie spotkałem, znamy się tylko z krótkiej wymiany mailowej i jednej, krótkiej rozmowy telefonicznej.

> A, to mamy jednak podobne podejscie.

Ja postrzegam to raczej w kategorii problemu niż podejścia.
Zawsze imponowali mi ci rowerzyści, którzy potrafili jechać gdzieś tanio i lekko. Gdyż to świadczy o ich gotowości na wyrzeczenia, odporności na trudy i nad wszystko przedkładają to co i mnie najbardziej bechta - jazdę na rowerze.
Mam przyjaciela, który objechał Polskę trasą pttk w 21 dni, mnie zeszło z tym dwa razy dłużej. Zapytałem go, ile zdjęć w tym czasie zrobił. 35 (i to słabych, większość z siodełka). On zapytał mnie, ile czasu zmarnowałem na ustawianie statywu. I tak "szydzimy" z siebie nawzajem. Ale nie przyjdzie nam do głowy, żeby kwestionować to, że każdy czerpie z jazdy, co mu się ino tylko podoba.
Ament.

#:-)
gps

Data: 2011-10-24 12:12:27
Autor: Alfer_z_pracy
bagaz w turystyce
#:-) gps napisał:
Z całym szacunkiem, ale odnoszę nieodparte wrażenie, że Michałowi zazdrościsz (jak wielu innych tutaj) i to leży u jakichś praprzyczn tej naparzanki.

IMO osoby negujące kol. Wolffa bynajmniej mu nie _zazdroszczą_. Bo czego konkretnie? Że jest w stanie przejechać naraz 300, 500, 1000 km?

Ostatnio pojawił się news, że koleś pobił rekord jazdy MTB w terenie:
"Dave Buchanan, 41, from Hengoed, Caerphilly, set a new record category by cycling 571 km (355 miles) between Cardiff and Caernarfon in 48 hours. He finished the trip in just over 59 hours, covering 721 km (448 miles), while climbing the height equivalent of Mount Everest two and half times."

Czy nawet w takim przypadku można Buchahanowi czegoś zazdrościć? Nie wyobrażam sobie tego. No chyba, że piszesz o zazdrości innego rodzaju: że kol. Wolff ma kasę na takie wyjazdy, na fajny rower, że ma dobrą sytuację w pracy bo może wyrwać się na miesiąc itd. W dalszym jednak ciągu wydaje mi się, że antywolffowość wynika z _zupełnie_ czego innego :-)

Michał jest wymiataczem i nie ma sobie równych na tej grupie jeśli chodzi o dorobek rowerowy, sakwowy i jazdę wyczynową/ekstremalną.

Ach, znowu to wartościowanie. Szczerze mówiąc nawet na preclu jest parę osób, które (w mojej super!subiektywnej opinii) są większymi "wymiataczami". A na pewno osobami zasługującymi na większy podziw. Chyba że definicja "wymiatacza" oznacza _liczbę_ przejechanych kilometrów, to faktycznie prawdopodobnie kol. Wolff ma tu rekord. Tyle, że... co z tego? Pyt. ret.

 Myślę, że jego doświadczenia są cenne, a jego opinie warte rozważenia

A to zupełnie insza inszość.

Pzdr
A.

Data: 2011-10-24 05:42:48
Autor: Wilk
bagaz w turystyce
On 24 Paź, 12:12, "Alfer_z_pracy" <alferwywa...@mp.pl> wrote:

IMO osoby negujące kol. Wolffa bynajmniej mu nie _zazdroszczą_. Bo czego
konkretnie? Że jest w stanie przejechać naraz 300, 500, 1000 km?

Jest takie celne powiedzenie, które tu pasuje idealnie - "sukces
mierzy się liczbą wrogów". Spłycanie moich wyjazdów do liczby
przejechanych kilometrów - to właśnie taka klasyczna manipulacja, by
moje wyjazdy sprowadzić do klepania kilometrów, nie zauważając tysięcy
przeżyć z tym związanych, tysięcy wspaniałych widoków, które
wchłonąłem, dziesiątek problemów, którym na trasie musiałem stawiać
czoła. Ale Ci co czytają relację z moich wyjazdów doskonale wiedzą, że
nie kilometry mnie napędzają do wyjazdów, wiedzą, że rower (w każdej
formie) jest po prostu moją życiową pasją. Jeździłem na trasy 1000km,
ale jeździłem też po Islandii, gdzie się często nawet 100km nie
wyciśnie bo tak wieje i trzęsie; zaczynam jazdę i w terenie gdzie
średnie i dystanse są minimalne.

Dziwnym trafem nie mam większych problemów z dogadywaniem się z ludźmi
jak Paweł (GPS)- którzy podzielają moją pasję, którzy jak to celnie
napisał już w czasie powrotu z jednego wyjazdu zaczynają planować
kolejny. Ich nie irytują moje kolejne relacje wrzucane na grupę, nie
oni starają się takie wątki zepsuć za wszelką cenę. Gdybyś nie był
takim skończonym hipokrytą - to spróbowałbyś przeanalizować taką
sytuację także z mojego punktu widzenia. A jak to wygląda?

Jakąkolwiek wrzucę tu relację - zaraz odzywa się stado szakali i
zaczyna się niekończące się pouczanie, dawanie złotych rad, jęczenie
itd. Wystarczy parę przykładów z moich ostatnich wyjazdów:
Przejadę 1000km - to zaraz kwękają ludzie, że co to za jazda na
rowerze, że to tylko nabijanie kilometrów, zaraz znajdzie się ze
dwudziestu, którzy nie omieszkają się poinformować całego świata, że
im to za grosz nie imponuje. Wjadę w teren - i napiszę SWOJĄ
SUBIEKTYWNĄ krytyczną opinię o jeździe w Beskidach - zaraz odzywa się
ogromna rzesza "doświadczonych", którzy zaczynają mnie złośliwie
pouczać na wszelkie możliwe sposoby; którzy rozmowę o bardzo ciekawym
wyjeździe zamienią w dyskusję o wyższości połoniny nad halą, czy
grzbietu nad granią.
Przejadę wspaniałą trasę po Alpach, zbaczając z utartych szlaków,
podejmując niełatwą próbę jazdy na szosowym rowerze po terenie powyżej
3000m pod same lodowce - cała dyskusja oscyluje wokół tego, że się
oblałem wrzątkiem.

Spójrz prawdzie w oczy - to co napisał GPS to prostu prawda, kupa
ludzi mi tej pasji i umiejętności jej realizowania zazdrości. I
dlatego koniecznie muszą w każdym takim wątku 5 razy podkreślić, że im
moje wyjazdy za grosz nie imponują, zamiast po prostu (gdyby to było
prawdą) ich nie czytać. Poszukaj sobie wątków z okresu podróży Titusa
po Afryce, wrzucanych tu sporadycznie przez Coastera. To właśnie ja,
mimo wyraźnego konfliktu z tą osobą byłem jednym z nielicznych,
których one w ogóle zainteresowały, który życzyłem mu powodzenia na
trasie. Wyobrażasz sobie Titusa życzącego mi dobrego miejsca na
trasie? Bo jakoś jestem dziwnie spokojny, że nawet jakbym wygrał
BBTour - to i tak znalazłby niejedną dziurę w całym

Czy nawet w takim przypadku można Buchahanowi czegoś zazdrościć? Nie
wyobrażam sobie tego.

Oczywiście, że można. Zazdrościć kondycji, fantastycznego
przygotowania, pasji, wytrzymałości. Tylko, że ta zazdrość może mieć
dwa oblicza - pozytywne (w taki sposób tysiące kibiców podziwia/
zazdrości osiągnięć swoim idolom), może mieć też negatywne typu (eee -
co to jest tyle przejechać, jakiś debil nie umie nic innego robić, to
chce innym zaimponować, że tyle przejedzie). I żeby było jasne - nie
stawiam siebie na równi z tym, czy innymi zawodnikami, moje wyjazdy to
coś zupełnie innego; ale mechanizm jest podobny, a dla polskiego
grajdołka niesłychanie charakterystyczny.
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2011-10-24 15:26:53
Autor: Alfer_z_pracy
bagaz w turystyce
Wilk napisał:
Spłycanie moich wyjazdów do liczby przejechanych kilometrów - to właśnie taka klasyczna manipulacja, by
moje wyjazdy sprowadzić do klepania kilometrów, nie zauważając tysięcy przeżyć z tym związanych, tysięcy wspaniałych widoków, którewchłonąłem, dziesiątek problemów, którym na trasie musiałem stawiać czoła.

Ależ nie o to chodziło!Nikt (może poza Titusem :) nie neguje Twoich osiągnięć, przeżyć, widoków. Negowana jest natomiast Twoja postawa wszechwiedzącego i niemiłego w rozmowie jegomościa. Było już o tym chyba setki razy, a Ty nadal nic...

Dziwnym trafem nie mam większych problemów z dogadywaniem się z ludźmi jak Paweł (GPS)- którzy podzielają moją pasję, którzy już w czasie powrotu z jednego wyjazdu zaczynają planować kolejny.  Ich nie irytują moje kolejne relacje wrzucane na grupę

Dziwnym trafem, ja sam A) podzielam Twoją pasję (choć oczywiście w nieco inny sposób), B) planuję wyjazdy nie tylko w czasie powrotu, ale wręcz wcześniej - w lutym kalendarz miałem zamazany już do marca następnego roku :-) A jednak Twoje relacje a dokładniej sposób Twojego wypowiadania się mnie irytuje. Choć raczej bym powiedział że irytował kiedyś, aktualnie raczej śmieszy.

(...) Przejadę wspaniałą trasę po Alpach (...) cała dyskusja oscyluje wokół tego, że się oblałem wrzątkiem.

Przesadzasz :-) Ludzie piszą zarówno pochwały jak i krytykę ale zdajesz się skupiać tylko na tej drugiej bo widocznie Cię to w jakiś sposób rani. Zwróć uwagę na reakcje na relacjeTwoje i np. Solara, pomyśl w zaciszu domowym dlaczego tak jest.

Spójrz prawdzie w oczy - to co napisał GPS to prostu prawda

:-)))))))) "Zwyciężymy, bo racja jest po naszej stronie! (brawa)"

kupa ludzi mi tej pasji i umiejętności jej realizowania zazdrości

Powiedziałeś A... OK, dam Ci szansę. Powiedz kto Ci tego zazdrości. Podaj przykład. Konkretnie. Titus? Alfer? Srzednicki? Czy możesz wymienić choćby ze 2, 3 osoby z tej "kupy"? Czy wycofasz się rakiem?

muszą w każdym takim wątku 5 razy podkreślić, że im moje wyjazdy za grosz nie imponują, zamiast po prostu (gdyby to było prawdą) ich nie czytać.

Wniosek makabryczny! Ty naprawdę żyjesz w innej rzeczywistości :-) Doprawdy sądzisz, że _zazdrość_ to jedyna motywacja do napisania na grupę? :))))

Bo jakoś jestem dziwnie spokojny, że nawet jakbym wygrał BBTour - to i tak znalazłby niejedną dziurę w całym

Zgadzam się, Titus przegina. Ale on nie jest typowym preclowiczem, zdecydowanie, przykład bardzo tendencyjny :)

Oczywiście, że można. Zazdrościć kondycji, fantastycznego przygotowania, pasji, wytrzymałości.

No właśnie, pytanie czy używasz dobrego słowa. U Buchanana mogę co najwyżej _podziwiać_ kondycję, ale nie jej zazdrościć. Czujesz różnicę?

A.

Data: 2011-10-24 16:35:10
Autor: Titus Atomicus
Obyczaje i kultura na preclu bylo Re: bagaz w turystyce
In article <4ea5679d$0$5811$65785112@news.neostrada.pl>,
 "Alfer_z_pracy" <alferwywalto@mp.pl> wrote:


Przesadzasz :-) Ludzie piszą zarówno pochwały jak i krytykę ale zdajesz się skupiać tylko na tej drugiej bo widocznie Cię to w jakiś sposób rani.

Ach, nie jest zupelnie inaczej.
Wilk ma pretensje o to, ze nie WSZYSCY na preclu uznaja go za Krola PRECLA i najwiekszy autorytet we wszelkich sprawach rowerowych.

Co wiecej, ludzi ktorzy go popieraja nie zdaja sobie sprawy, ze w ten sposob szkodza mu (chodzi mi o jego zdrowie psychiczne).
Dopoki choc jedna osoba bedzie mu tu klaskala, dopoty Wilk bedzie przekonany ze ma racje.

TA

Data: 2011-10-24 08:06:38
Autor: Wilk
Obyczaje i kultura na preclu bylo Re: bagaz w turystyce
On 24 Paź, 16:35, Titus_Atomi...@somewhere.in.the.world wrote:

Co wiecej, ludzi ktorzy go popieraja nie zdaja sobie sprawy, ze w ten
sposob szkodza mu (chodzi mi o jego zdrowie psychiczne).
Dopoki choc jedna osoba bedzie mu tu klaskala, dopoty Wilk bedzie
przekonany ze ma racje.

Lecz się chory człowieku. Właśnie napisałeś 5 postów pod rząd,
wszystkie z osobistymi atakami na mnie. Masz po prostu zauważalną
obsesję na moim punkcie. Dlatego Twoje posty na mój temat zacząłem
ignorować, bo zorientowałem się, że dużo dobitniej mówią o Twoim
stanie psychicznym, dotkliwej samotności (wystarczy przejrzeć Twój
profil, by wiedzieć jak zastraszająco dużo czasu siedzisz przed
komputerem, by wiedzieć że stworzyłeś sobie w sieci własny,
bezpieczniejszy świat, by odseparować się od rzeczywistości, w której
żyje Ci się tak ciężko) i potężnym poziomie zawiści - niż nawet
najbardziej złośliwe komentarze.

Jeśli chcesz zrobić wszystko by zniechęcić do swojej osoby wszystkich
czytających tą grupę - to jesteś na najlepszej drodze. Bo tak naprawdę
w ten sposób - zniechęcasz ich nie do mnie, lecz jedynie do siebie. Do
mnie wiele osób ma stosunek krytyczny, ale i równie wiele ceni sobie
moje rady (i tych Twoje krytyczne posty na pewno nie ruszą), lubi
czytać moje relacje, podobają im się moje liczne i nietypowe wyjazdy;
Ty natomiast jesteś tu jedynie pośmiewiskiem. Tak więc przemyśl
dokładnie swoje zachowanie, zastanów się czy aby na pewno na takiej
opinii Ci zależało.
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2011-10-24 17:24:34
Autor: Titus Atomicus
Obyczaje i kultura na preclu bylo Re: bagaz w turystyce
In article <ffc5fafb-9546-4679-8806-bef7661c7b00@s35g2000pra.googlegroups.com>,
 Wilk <m-wolff@wp.pl> wrote:

On 24 Paź, 16:35, Titus_Atomi...@somewhere.in.the.world wrote:

> Co wiecej, ludzi ktorzy go popieraja nie zdaja sobie sprawy, ze w ten
> sposob szkodza mu (chodzi mi o jego zdrowie psychiczne).
> Dopoki choc jedna osoba bedzie mu tu klaskala, dopoty Wilk bedzie
> przekonany ze ma racje.

Lecz się chory człowieku. Właśnie napisałeś 5 postów pod rząd,
wszystkie z osobistymi atakami na mnie. Masz po prostu zauważalną
obsesję na moim punkcie. Dlatego Twoje posty na mój temat zacząłem
ignorować, bo zorientowałem się, że dużo dobitniej mówią o Twoim
stanie psychicznym, dotkliwej samotności (wystarczy przejrzeć Twój
profil, by wiedzieć jak zastraszająco dużo czasu siedzisz przed
komputerem, by wiedzieć że stworzyłeś sobie w sieci własny,
bezpieczniejszy świat, by odseparować się od rzeczywistości, w której
żyje Ci się tak ciężko) i potężnym poziomie zawiści - niż nawet
najbardziej złośliwe komentarze.

Jeśli chcesz zrobić wszystko by zniechęcić do swojej osoby wszystkich
czytających tą grupę - to jesteś na najlepszej drodze. Bo tak naprawdę
w ten sposób - zniechęcasz ich nie do mnie, lecz jedynie do siebie. Do
mnie wiele osób ma stosunek krytyczny, ale i równie wiele ceni sobie
moje rady (i tych Twoje krytyczne posty na pewno nie ruszą), lubi
czytać moje relacje, podobają im się moje liczne i nietypowe wyjazdy;
Ty natomiast jesteś tu jedynie pośmiewiskiem. Tak więc przemyśl
dokładnie swoje zachowanie, zastanów się czy aby na pewno na takiej
opinii Ci zależało.

Oj, Wilku, Wilku,
Jednak boli cie, ze ktos cie nie kocha.
:-(
Ale o ile wiem masz tu prawie (albo tylko) trzydziestu klakierow (tylu mam w swoim KFie) - w wiekszosci ludzi o mentalnosci dresiarskiej i rozwinietym instykcie stadnym. To ci nie wystarcza?

Poza tym powtarzasz sie.
No i jakos ciezko ci idzie to ignorowanie moich postow.

Czekam na kolejne probki twojej bezdennej glupoty.

Wiesz, w dawnych czasach byl taki zwyczaj w Anglii, ze wynajmowalo sie chorego psychicznie z psychiatryka (znaczy po ichniemu: lunatic asylum).
Zeby go brechtac. Wiem, ze to okrutne, ale ludzie nie sa doskonali.
Obecnie dzeki postepowi technologicznemu mozemy miec takiego biedaka do brechtania bezposrednio na ekranie komputera.

TA

Data: 2011-10-24 17:27:29
Autor: Marek
Obyczaje i kultura na preclu bylo Re: bagaz w turystyce
Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world wrote:
Oj, Wilku, Wilku,
Jednak boli cie, ze ktos cie nie kocha.
:-(
Ale o ile wiem masz tu prawie (albo tylko) trzydziestu klakierow (tylu mam w swoim KFie) - w wiekszosci ludzi o mentalnosci dresiarskiej i rozwinietym instykcie stadnym. To ci nie wystarcza?

Czekam na kolejne probki twojej bezdennej glupoty.

Wiesz, w dawnych czasach byl taki zwyczaj w Anglii, ze wynajmowalo sie chorego psychicznie z psychiatryka (znaczy po ichniemu: lunatic asylum).
Zeby go brechtac. Wiem, ze to okrutne, ale ludzie nie sa doskonali.
Obecnie dzeki postepowi technologicznemu mozemy miec takiego biedaka do brechtania bezposrednio na ekranie komputera.

Niestety, jednak tylko lobotomia.

Marek

Data: 2011-10-24 17:57:06
Autor: Titus Atomicus
Obyczaje i kultura na preclu bylo Re: bagaz w turystyce
In article <ffc5fafb-9546-4679-8806-bef7661c7b00@s35g2000pra.googlegroups.com>,
 Wilk <m-wolff@wp.pl> wrote:

On 24 Paź, 16:35, Titus_Atomi...@somewhere.in.the.world wrote:

> Co wiecej, ludzi ktorzy go popieraja nie zdaja sobie sprawy, ze w ten
> sposob szkodza mu (chodzi mi o jego zdrowie psychiczne).
> Dopoki choc jedna osoba bedzie mu tu klaskala, dopoty Wilk bedzie
> przekonany ze ma racje.

Lecz się chory człowieku. Właśnie napisałeś 5 postów pod rząd,
wszystkie z osobistymi atakami na mnie. Masz po prostu zauważalną
obsesję na moim punkcie. Dlatego Twoje posty na mój temat zacząłem
ignorować, bo zorientowałem się, że dużo dobitniej mówią o Twoim
stanie psychicznym, dotkliwej samotności (wystarczy przejrzeć Twój
profil, by wiedzieć jak zastraszająco dużo czasu siedzisz przed
komputerem, by wiedzieć że stworzyłeś sobie w sieci własny,
bezpieczniejszy świat, by odseparować się od rzeczywistości, w której
żyje Ci się tak ciężko) i potężnym poziomie zawiści - niż nawet
najbardziej złośliwe komentarze.

Jeśli chcesz zrobić wszystko by zniechęcić do swojej osoby wszystkich
czytających tą grupę - to jesteś na najlepszej drodze. Bo tak naprawdę
w ten sposób - zniechęcasz ich nie do mnie, lecz jedynie do siebie. Do
mnie wiele osób ma stosunek krytyczny, ale i równie wiele ceni sobie
moje rady (i tych Twoje krytyczne posty na pewno nie ruszą), lubi
czytać moje relacje, podobają im się moje liczne i nietypowe wyjazdy;
Ty natomiast jesteś tu jedynie pośmiewiskiem. Tak więc przemyśl
dokładnie swoje zachowanie, zastanów się czy aby na pewno na takiej
opinii Ci zależało.

A, i jeszcze jedno.
Czyz to co powyzej nie jest przypadkiem kolejnym osobistym atakiem na mnie swiadczacym o twojej obsesji na moim punkcie?

Odpowiadam - nie.
Jest to kolejny osobisty atak swiadczacy o Wolffowej obsesji na swoim punkcie.

TA (ktory ma do Wilka stosunek krytyczny, nie ceni sobie jego rad, ktorego nudza wilkowe ralcje, i ktoremu zwisaja jego liczne i nietypowe wyjazdy)

Data: 2011-10-25 06:05:51
Autor: Ryszard Mikke
Obyczaje i kultura na preclu bylo Re: bagaz w turystyce
Wilk <m-wolff@wp.pl> napisał(a):
On 24 Pa=BC, 16:35, Titus_Atomi...@somewhere.in.the.world wrote:

> Co wiecej, ludzi ktorzy go popieraja nie zdaja sobie sprawy, ze w ten
> sposob szkodza mu (chodzi mi o jego zdrowie psychiczne).
> Dopoki choc jedna osoba bedzie mu tu klaskala, dopoty Wilk bedzie
> przekonany ze ma racje.

Lecz si=EA chory cz=B3owieku.

O. Prawdziwy flejm sie chyba zaczyna.

Gdzie moja Cola? Gdzie moje czipsy?

--
rmikke

--


Data: 2011-10-24 16:50:42
Autor: Marek
Obyczaje i kultura na preclu bylo Re: bagaz w turystyce
Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world wrote:
Wilk ma pretensje o to, ze nie WSZYSCY na preclu uznają go za Krola PRECLA i największy autorytet we wszelkich sprawach rowerowych.

Lecz się, chory człowieku. Chociaż nie zdziwiłbym się, jeśli medycyna rozłoży bezradnie ręce i zaproponuje wyłącznie lobotomię.

Marek

Data: 2011-10-24 15:41:55
Autor: Paweł Pontek
bagaz w turystyce
W dniu 2011-10-24 14:42, Wilk pisze:

Jest takie celne powiedzenie, które tu pasuje idealnie - "sukces
mierzy się liczbą wrogów".

[...]

A może jest inny powód tego, że pojawiają się ludzie, których odbierasz jako swoich "wrogów". Czy każdy kto zwraca Ci uwagę staje się automatycznie Twoim wrogiem?



Jakąkolwiek wrzucę tu relację - zaraz odzywa się stado szakali i
zaczyna się niekończące się pouczanie, dawanie złotych rad, jęczenie
itd.
[...]
Przejadę 1000km - to zaraz kwękają ludzie,
[...]
Wjadę w teren - i napiszę SWOJĄ
SUBIEKTYWNĄ krytyczną opinię
[...]
jeździe w Beskidach - zaraz odzywa się
ogromna rzesza "doświadczonych",
[...]
którzy rozmowę o bardzo ciekawym
wyjeździe zamienią w dyskusję o wyższości połoniny nad halą, czy
grzbietu nad granią.
[...]
Przejadę wspaniałą trasę po Alpach, zbaczając z utartych szlaków,
podejmując niełatwą próbę jazdy na szosowym rowerze po terenie powyżej
3000m pod same lodowce - cała dyskusja oscyluje wokół tego, że się
oblałem wrzątkiem.

[...]

Spójrz prawdzie w oczy

Właśnie - Michał - spójrz prawdzie w oczy. Pomyśl czemu tak jest. Może przyczyna tkwi w Tobie, w sposobie Twojego podejścia do innych? W tym jak reagujesz na opinie inne, niż zachwyt nad Twoją osobą? ...?

PABLO

Data: 2011-10-24 16:28:34
Autor: Titus Atomicus
bagaz w turystyce
In article <0bb00eda-3415-48fe-8e2e-d86200497740@t38g2000prg.googlegroups.com>,
 Wilk <m-wolff@wp.pl> wrote:

On 24 Paź, 12:12, "Alfer_z_pracy" <alferwywa...@mp.pl> wrote:

> IMO osoby negujące kol. Wolffa bynajmniej mu nie _zazdroszczą_. Bo czego
> konkretnie? Że jest w stanie przejechać naraz 300, 500, 1000 km?

Jest takie celne powiedzenie, które tu pasuje idealnie - "sukces
mierzy się liczbą wrogów".

Sa inne powiedzenia.
Znowu krecisz.
Ja slyszalem takie: jesli jedna osoba mowi ci ze jestes namolnym chamem, mozesz to zignorowac. Jesli mowi ci kolejna - zastanow sie nad tym.

Spłycanie moich wyjazdów do liczby
przejechanych kilometrów - to właśnie taka klasyczna manipulacja, by
moje wyjazdy sprowadzić do klepania kilometrów, nie zauważając tysięcy
przeżyć z tym związanych, tysięcy wspaniałych widoków, które
wchłonąłem, dziesiątek problemów, którym na trasie musiałem stawiać
czoła.

Byc moze. Ale jakos nie chce mi sie w to wierzyc.

Ale Ci co czytają relację z moich wyjazdów doskonale wiedzą, że
nie kilometry mnie napędzają do wyjazdów,

Podejrzewam ze napedza cie twoja chora ambicja.


Dziwnym trafem nie mam większych problemów z dogadywaniem się z ludźmi
jak Paweł (GPS)

He, he. I z kol. Piontkiem...



Jakąkolwiek wrzucę tu relację - zaraz odzywa się stado szakali i
zaczyna się niekończące się pouczanie, dawanie złotych rad, jęczenie
itd.

Biedaczek.
:-(


Przejadę wspaniałą trasę po Alpach, zbaczając z utartych szlaków,
podejmując niełatwą próbę jazdy na szosowym rowerze po terenie powyżej
3000m pod same lodowce - cała dyskusja oscyluje wokół tego, że się
oblałem wrzątkiem.

Ale ten wrzatek byl najfajnieszy.
Musiales wtedy niezle przeklinac spod tych twoich wasow. Nieprawdaz?

Spójrz prawdzie w oczy - to co napisał GPS to prostu prawda, kupa
ludzi mi tej pasji i umiejętności jej realizowania zazdrości.

Fakt. Jest ich na preclu 27. Tylu zebralem w swoim KF.

I
dlatego koniecznie muszą w każdym takim wątku 5 razy podkreślić, że im
moje wyjazdy za grosz nie imponują, zamiast po prostu (gdyby to było
prawdą) ich nie czytać.

Ale ja wlasnie swego czasu wrzucilem cie do KF i przestalem cie czytac.
Tylko ze wtedy zostales moim prywatnym trollem i czepiles sie do mnie jak pijany plota.
Ignorowanie twoich zaczepek okazalo sie bledem. Podobnie jak czasem bledem jest ignorowanie dresa na ulicy, bo wydaje mu sie ze jest bezkarny.

Poszukaj sobie wątków z okresu podróży Titusa
po Afryce, wrzucanych tu sporadycznie przez Coastera. To właśnie ja,
mimo wyraźnego konfliktu z tą osobą byłem jednym z nielicznych,
których one w ogóle zainteresowały, który życzyłem mu powodzenia na
trasie.

No wlasnie troche mnie wtedy zdziwiles.
Ale po pierwsze byles chyba wtedy w konflikcie z malym Zyga, i chciales cos tam mu udowodnic.
Po drugie przez chwile dotarlo do ciebie, ze ty na takiej wycieczce nigdy nie byles i pewnie nigdy nie bedziesz.
A nawet jak bedzies, to i tak zapamietasz z niej tylko stan licznika.

Wyobrażasz sobie Titusa życzącego mi dobrego miejsca na
trasie?

Dlaczego mialbym zyczyc dobrego miejsca czlowiekowi ktorego uwazam za pozbawionego poczucia humoru, antypatycznego nadetego bubka?

Bo jakoś jestem dziwnie spokojny, że nawet jakbym wygrał
BBTour - to i tak znalazłby niejedną dziurę w całym

Wygraj BBTour, to pogadamy. Choc wygranie BBTour mogloby sie dla ciebie zle skonczyc. Zylka by ci z dumy pekla.
Jak ci pisalem, prowadzilem okolozawodnicza aktywnosc w kilku dyscyplinach i nigdy nie przyszloby mi do glowy pysznic sie miejscem w ktorejs tam dziesiatce, tak jak ty to wciaz robisz.

TA

Data: 2011-10-25 06:11:16
Autor: Ryszard Mikke
bagaz w turystyce
Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world napisał(a):
In article <0bb00eda-3415-48fe-8e2e-d86200497740@t38g2000prg.googlegroups.com>,
 Wilk <m-wolff@wp.pl> wrote:
[...]
>Bo jakoś jestem dziwnie spokojny, że nawet jakbym wygrał
> BBTour - to i tak znalazłby niejedną dziurę w całym

Wygraj BBTour, to pogadamy. Choc wygranie BBTour mogloby sie dla ciebie zle skonczyc. Zylka by ci z dumy pekla.
Jak ci pisalem, prowadzilem okolozawodnicza aktywnosc w kilku dyscyplinach i nigdy nie przyszloby mi do glowy pysznic sie miejscem w ktorejs tam dziesiatce, tak jak ty to wciaz robisz.

Ja to bym sie pochwalil, jakbym w ogole dojechal do tych Ustrzyk. Z gory
przepraszam.

--
rmikke

--


Data: 2011-10-25 14:43:45
Autor: Titus Atomicus
bagaz w turystyce
In article <j85ju4$al3$1@inews.gazeta.pl>,
 "Ryszard Mikke" <rmikke@gazeta.SKASUJ-TO.pl> wrote:

Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world napisał(a): > In article > <0bb00eda-3415-48fe-8e2e-d86200497740@t38g2000prg.googlegroups.com>,
>  Wilk <m-wolff@wp.pl> wrote:
[...] > >Bo jakoś jestem dziwnie spokojny, że nawet jakbym wygrał
> > BBTour - to i tak znalazłby niejedną dziurę w całym
> > Wygraj BBTour, to pogadamy. Choc wygranie BBTour mogloby sie dla ciebie > zle skonczyc. Zylka by ci z dumy pekla.
> Jak ci pisalem, prowadzilem okolozawodnicza aktywnosc w kilku > dyscyplinach i nigdy nie przyszloby mi do glowy pysznic sie miejscem w > ktorejs tam dziesiatce, tak jak ty to wciaz robisz.

Ja to bym sie pochwalil, jakbym w ogole dojechal do tych Ustrzyk. Z gory
przepraszam.

Jasne. I zdobylbys w ten sposob uprawnienia do bycia chamem, manipulatorem, klamca i kabotynem?

TA

Data: 2011-10-24 13:44:45
Autor: Paweł Pontek
bagaz w turystyce
W dniu 2011-10-24 12:12, Alfer_z_pracy pisze:
#:-) gps napisał:
Myślę, że jego doświadczenia są cenne, a jego opinie warte rozważenia

A to zupełnie insza inszość.


.... tylko jak "oddzielić ziarno od plew" i czy przy tym "skórka będzie warta wyprawki" ?

PABLO

Data: 2011-10-24 13:52:53
Autor: Alfer_z_pracy
bagaz w turystyce
Paweł Pontek napisał:
... tylko jak "oddzielić ziarno od plew"

Jeśli ktoś ma dużą odporność psychiczną to po przebrnięciu przez  teksty w rodzaju "z myśleniem to ty masz dzisiaj kłopoty" coś ciekawego może uda mu się wypatrzeć. Inną metodą jest czytanie relacji na jego stronie gdzie siłą rzeczy jest więcej treści merytorycznych a mniej inwektyw :-).

i czy przy tym "skórka będzie warta wyprawki" ?

A tego to już nie wiem :-)

Pzdr
A.

Data: 2011-10-24 17:06:38
Autor: Titus Atomicus
bagaz w turystyce
In article <4ea551d3$0$5801$65785112@news.neostrada.pl>,
 "Alfer_z_pracy" <alferwywalto@mp.pl> wrote:

Jeśli ktoś ma dużą odporność psychiczną to po przebrnięciu przez  teksty w rodzaju "z myśleniem to ty masz dzisiaj kłopoty" coś ciekawego może uda mu się wypatrzeć. Inną metodą jest czytanie relacji na jego stronie gdzie siłą rzeczy jest więcej treści merytorycznych a mniej inwektyw :-).

Ale ja tak calkiem powaznie, bez inwektyw.
Co ciekawego znajdujecie w tych wilkowych relacjach?
Rozumiem, ze moga byc tacy ktorzy lekture Rocznika Statystycznego, albo Ksiazki Telefonicznej moga uznac za ciekawa.
Ale ja to truskawki cukrem posypuje...

TA

Data: 2011-10-24 15:19:09
Autor: geos
bagaz w turystyce
Alfer_z_pracy wrote:
IMO osoby negujące kol. Wolffa bynajmniej mu nie _zazdroszczą_. Bo czego konkretnie? Że jest w stanie przejechać naraz 300, 500, 1000 km?

lubię czytać jego opisy z podróży. nie doszukuję się jakichś super hiper wynurzeń ale uważam, że ma lekkie pióro. do tego dochodzi jego krzepa, co mi imponuje, oraz to, że poświęca się temu na 100%, co również mi imponuje. jego styl uprawiania turystyki rowerowej mi nie przeszkadza, ważne, żeby jemu było z tym OK. podobnie nie przeszkadza mi styl podróżowania TA i kogokolwiek innego. czytam opisy wypraw jednego i drugiego i nie odnoszę wrażenia, że obaj roszczą sobie prawo do wyznaczania jakichś trendów w turystyce. nie potrzebuję też instrukcji i jawnej wskazówki aby czytając ich posty domyślić się, że wyrażają własne zdanie. nie muszę się z nim zgadzać, ale nie mam zamiaru robić z tego ceregieli. w ogóle nie wiem o co chodzi z tym dopierniczaniem się i przerzucaniem G z jednej strony na drugą.

geos

Data: 2011-10-24 16:11:59
Autor: Titus Atomicus
Obyczaje i kultura na preclu bylo Re: bagaz w turystyce
In article <j83boh$db$1@news.onet.pl>,
 "#:-) gps" <gpsgpsgps@poczta.onet.pl> wrote:

Z całym szacunkiem, ale odnoszę nieodparte wrażenie, że Michałowi zazdrościsz (jak wielu innych tutaj) i to leży u jakichś praprzyczn tej naparzanki.

You talkin' to me?
Are you talkin' to me?
F..k
Sluchaj, czy nie moglbys ustawic w czytniku tak zeby zostawial wrotke?

Ale do rzeczy. Zapewniam cie, ze mu nie zazdoszcze. Co wiecej nie rozumiem, jak ktokolwiek, zwlaszcza wsrod ludzi ktorzy jezdza na wyprawy (jak zwal, tak zwal) moglby mu zazdoscic.

Co by nie powiedzieć, Michał jest wymiataczem

No jest. Tylko co z tego. Traktuje to w kategoriach rowerowej ciekawostki (podobnie jak cyrkowcow na rowerach).

i nie ma sobie równych na tej grupie jeśli chodzi o dorobek rowerowy, sakwowy i jazdę wyczynową/ekstremalną.

Tu akurat sie nie zgodze.

Myślę, że jego doświadczenia są cenne, a jego opinie warte rozważenia, nawet jeśli moje są inne.

OK, sa cenne dla kogos, kto chcialby isc w jego slady. Znaczy chcialby zostac wymiataczem. Nie rozumiem, w jaki sposob te doswiadczenia mialyby byc cenne dla reszty.



Ja postrzegam to raczej w kategorii problemu niż podejścia.
Zawsze imponowali mi ci rowerzyści, którzy potrafili jechać gdzieś tanio i lekko.

A mi nie.

Gdyż to świadczy o ich gotowości na wyrzeczenia, odporności na trudy i nad wszystko przedkładają to co i mnie najbardziej bechta - jazdę na rowerze.
OK
Ale juz dawno wyroslem z czegos takiego jak 'sprawdzenie sie' czy 'rywalizacja',
Przyznam, ze w ogole nie rozumiem, jak mozna spedzic na siodelku 24 czy 40 godzin, zeby przemiescic sie przez pol Polski. I nigdzie nie moc sie zatrzymac. Po prostu jest to dla mnie niezrozumiale.

Mam przyjaciela, który objechał Polskę trasą pttk w 21 dni, mnie zeszło z tym dwa razy dłużej. Zapytałem go, ile zdjęć w tym czasie zrobił. 35 (i to słabych, większość z siodełka). On zapytał mnie, ile czasu zmarnowałem na ustawianie statywu. I tak "szydzimy" z siebie nawzajem. Ale nie przyjdzie nam do głowy, żeby kwestionować to, że każdy czerpie z jazdy, co mu się ino tylko podoba.

OK
Wolff ma prawo sobie jezdzic w stylu jakim chce.
Problem w tym, ze odmawial prawa tego prawa innym. Problem w tym, ze (jego psychiczne problemy mnie nie intersuja) jest skonczonym chamem. Problem w tym, ze uzbzdural sobie ze jest czakiem norisem i z racji tego ma prawo do obrazania innych. Do klamstw i przeinaczen.

A poniewaz niektorym to jakos nie przeszkadza, to postanowilem wyrwac chwasta.

TA

Data: 2011-10-24 17:10:04
Autor: Krzysztof Naworyta
Obyczaje i kultura na preclu bylo Re: bagaz w turystyce
Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world napisał(a):

(...)
A poniewaz niektorym to jakos nie przeszkadza, to postanowilem wyrwac
chwasta.

I co? Udaje się jakoś?
Napisała Ci choć jedna osoba "brawo Titusie, świetnie robisz!" ?

Za Twój stan w dużej mierze odpowiada Wilk - nie przeczę.
Nie zmienia to faktu, że jest to stan chorobowy!
Im wcześniej to zrozumiesz tym szybciej będziesz mógł zacząć leczenie.

Niestety na przestrzeni ostatniego miesiąca czy dwóch największym chwastem na grupie jesteś Ty.
Bardzo żałosnym chwastem jednocześnie. Twoje posty bardziej niż irytację budzą poczucie zażenowania...

--
KN

bagaz w turystyce

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona