Grupy dyskusyjne   »   pl.biznes.banki   »   banksterzy

banksterzy

Data: 2019-05-13 14:30:43
Autor: J.F.
banksterzy

https://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/ksiazka-delfin-mateusz-morawiecki-poszkodowani-przez-bank-premiera/e7wy899

Ciekawie jest na koncu:

"Najlepszym dowodem, że Mateusz Morawiecki kłamał, twierdząc, że Bank Zachodni WBK nie udzielał kredytów walutowych - i to kłamał w pełni świadomie
- jest kredyt udzielony przez ten bank żonie Mateusza Morawieckiego.
Żony czasem zaciągają kredyty bez wiedzy mężów, ale nigdy gdy są bezrobotne i gdy kwota kredytu idzie w miliony.
A tak było w tym wypadku.
W czerwcu 2008 roku żona Morawieckiego, Iwona, pożyczyła w kierowanym przez męża banku 1,7 miliona franków szwajcarskich, czyli - frank kosztował wówczas 2,1 zł - 3,6 miliona złotych.
Nawet średnio rozgarnięte dziecko w wieku przedszkolnym nie jest w stanie uwierzyć, że Morawiecki nie miał o tym pojęcia.
Spłata kredytu jest rozpisana na trzydzieści lat, do roku 2038.

Prezes Banku Zachodniego WBK najwidoczniej nie wierzył, że istnieje coś takiego, jak ryzyko kursowe. Późniejsze wydarzenia na rynku walutowym musiały go mocno zaskoczyć...

Zapytałem jednego z najbardziej doświadczonych menedżerów Banku Zachodniego WBK zajmujących się kredytami, czy bank często udziela milionowych kredytów osobom, które nie mają pracy. W odpowiedzi tylko szczerze się zaśmiał.

Oczywiście nie ma wątpliwości, że przy ówczesnych zarobkach Mateusza Morawieckiego kredyt miał dobre zabezpieczenie.
Ale obowiązujące w Polsce procedury mówią, że jeśli prezes zaciąga kredyt w kierowanym przez siebie banku, musi uzyskać zgodę Komisji Nadzoru Finansowego.
Żon te przepisy nie obowiązują."

Tylko jakos nie pamietam - wykazywal kredyt w oswiadczeniu, czy splacil/przewalutowal ?

Tak czy inaczej - to troche przeczy, ze bankierzy celowo wpuscili Polakow w te kredyty.

Ewentualnie - inni bankierzy :-)

J.

Data: 2019-05-13 18:07:48
Autor: Poldek
banksterzy
W dniu 2019-05-13 o 14:30, J.F. pisze:

W czerwcu 2008 roku żona Morawieckiego, Iwona, pożyczyła w kierowanym przez męża banku 1,7 miliona franków szwajcarskich, czyli - frank kosztował wówczas 2,1 zł - 3,6 miliona złotych.


W realu znam parę przypadków facetów, którzy są dyrektorami finansowymi w korporacjach, pracownikami banków na szczeblu menedżerskim i pobrali kredyty frankowe w okolicach 2007-2008, gdy kurs był już niski.

Data: 2019-05-13 10:10:31
Autor: Dawid Rutkowski
banksterzy
I jak im się żyje?
Inna sprawa, że frankowy, nawet z dołka kursu, i nawet teraz, wciąż jest tańszy niż złotówkowy.
Kłopoty frankowiczów wynikają stąd, że wzięli dużo większą sumę niż dostaliby w złotówkach - i po urealnieniu kursu nawet tańszy kredyt frankowy jest dla nich za drogi.

Data: 2019-05-13 19:10:53
Autor: J.F.
banksterzy
Użytkownik "Dawid Rutkowski"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:f677f11a-8372-4838-a937-d7836e30fced@googlegroups.com...
I jak im się żyje?
Inna sprawa, że frankowy, nawet z dołka kursu, i nawet teraz, wciąż jest tańszy niż złotówkowy.
Kłopoty frankowiczów wynikają stąd, że wzięli dużo większą sumę niż dostaliby w złotówkach - i po urealnieniu kursu nawet tańszy kredyt frankowy jest dla nich za drogi.

Ale Mateusz to teraz z golej pensji premiera musi zyc :-)

J.

Data: 2019-05-13 22:57:40
Autor: radekp@konto.pl
banksterzy
Mon, 13 May 2019 10:10:31 -0700 (PDT), w
<f677f11a-8372-4838-a937-d7836e30fced@googlegroups.com>, Dawid Rutkowski
<drutkow1@wp.pl> napisał(-a):

I jak im się żyje?

Dopóki nie muszą spłacać całości pewnie bardzo spokojnie :)

Data: 2019-05-14 19:56:35
Autor: Poldek
banksterzy
W dniu 2019-05-13 o 19:10, Dawid Rutkowski pisze:

I jak im się żyje?

Materialnie bardzo dobrze. Narzekają.

Inna sprawa, że frankowy, nawet z dołka kursu, i nawet teraz, wciąż jest tańszy niż złotówkowy.
Kłopoty frankowiczów wynikają stąd, że wzięli dużo większą sumę niż dostaliby w złotówkach - i po urealnieniu kursu nawet tańszy kredyt frankowy jest dla nich za drogi.


Miałem na myśli to, że ludzie, którzy profesjonalnie się tym zajmują powinni przewidzieć, że kurs nie musi iść cały czas w dół.

Data: 2019-05-14 20:08:11
Autor: ń
banksterzy
Kłopoty frankowiczów wynikają stąd, że rząd (kolejny) sztucznie dołuje złotówkę jako jedyny mechanizm koniunktury.


-- -- -
Kłopoty frankowiczów wynikają stąd, że

Data: 2019-05-14 20:37:14
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
banksterzy
Dołują, bo w Polsce niewiele jest produkcji. Aby podnieść
wartość własnej waluty -- trzeba produkować, i sprzedawać...

"ń" qbf06d$b7u$1@node1.news.atman.pl

: Kłopoty frankowiczów wynikają stąd, że rząd (kolejny)
: sztucznie dołuje złotówkę jako jedyny mechanizm koniunktury.

--
 _._     _,-'""`-._      .`'.-.         ._.                              .-.     )\._.,-- ....,'``.
(,-.`._,'(  coma |\`-/|  .'O`-'      .,; o.'      eneuel@gmail.com      '.O_'   /,   _.. \   _\  (`._ ,.
    `-.-' \ )-`( , o o)  `-:`-'.'.   `\.'.' '~'~'~'~'~'~'~'~'~'~'~'~'~' o.`.,  `._.-(,_..'-- (,_..'`-.;.'  Felix Lee
-bf-      `-    \`_`"'-.o'\:/.d`|'.;.p \ ;' http://www.eneuel.w.duna.pl ;\|/... https://danutac.oferty-kredytowe.pl

Data: 2019-05-15 08:57:01
Autor: Poldek
banksterzy
W dniu 2019-05-14 o 20:08, ń pisze:

Kłopoty frankowiczów wynikają stąd, że rząd (kolejny) sztucznie dołuje złotówkę jako jedyny mechanizm koniunktury.


Jak rządy to robią, że udaje im się sztucznie dołować złotówkę przez tyle lat? Sądziłem, że aby zdołować walutę, to trzeba obniżyć stopy. Ale u nas stopy są dużo wyższe niż w we franku i euro. Wiem, stopy ustala nie rząd, tylko NBP, ale i tak.

Data: 2019-05-15 11:40:23
Autor: J.F.
banksterzy
Użytkownik "Poldek"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:5cdbb83d$0$540$65785112@news.neostrada.pl...
W dniu 2019-05-14 o 20:08, ń pisze:
Kłopoty frankowiczów wynikają stąd, że rząd (kolejny) sztucznie dołuje złotówkę jako jedyny mechanizm koniunktury.

Jak rządy to robią, że udaje im się sztucznie dołować złotówkę przez tyle lat? Sądziłem, że aby zdołować walutę, to trzeba obniżyć stopy. Ale u nas stopy są dużo wyższe niż w we franku i euro. Wiem, stopy ustala nie rząd, tylko NBP, ale i tak.

NBP stopy ustala, ale musi to jakos zgodnie z rynkiem robic.

A to nie jest bank USA, Niemiec, czy Szwajcarii, zeby miec jakis wiekszy wplyw na zagranicznych inwestorow.

Moze po prostu to jest obecna cena rownowagi, a poprzednio bylo zbyt wysoko.
Optymistyczni inwestorzy dostali po łapach i drugi raz tego bledu nie popelnia :-)

I tylko jak sie slucha TVP - taki wzrost PKB, taki wzrost eksportu, najlepsza gospodarka swiata ... a kurs tego nie potwierdza :-)

Swoja droga, to ciekawe jak z Ukraincami - jak pracuja u nas i dostaja wyplate w zlotowkach ... trzymaja te zlotowki, wymieniaja na euro, wysylaja do rodziny ?

J.

Data: 2019-05-15 14:14:14
Autor: ń
banksterzy
Na $$ (zobacz kolejki przed kantorami w dni wypłat).


-- -- -
ciekawe jak z Ukraincami - jak pracuja u nas i dostaja wyplate w zlotowkach ... trzymaja te zlotowki, wymieniaja na euro

Data: 2019-05-15 14:12:28
Autor: ń
banksterzy
Spytać Chińczyków?


-- -- -
Jak rządy to robią, że udaje im się sztucznie dołować

Data: 2019-05-15 06:22:16
Autor: Dawid Rutkowski
banksterzy
W dniu środa, 15 maja 2019 14:12:31 UTC+2 użytkownik ń napisał:

> Jak rządy to robią, że udaje im się sztucznie dołować

Spytać Chińczyków?

Albo Szwajcarów, co tak długo puszczali drukarkę, żeby utrzymać franka poniżej bodajże 0,8 euro, że aż im się w końcu zakupione euro przestało w skarbcu mieścić.
Chińczycy mają jeszcze miejsce na dużo dolarów (a dużo już mają).

Ale NBP nie ma takich możliwości - choć w zeszłym roku tyle wydali na utrzymanie wartości złotówki, że zysk był zerowy.
Tylko że oni wydają, żeby złotówka nie padła na pysk - a nie, że sztucznie dołują.

Data: 2019-05-14 20:11:50
Autor: J.F.
banksterzy
Użytkownik "Poldek"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:qbevgk$aa7$1@node2.news.atman.pl...
W dniu 2019-05-13 o 19:10, Dawid Rutkowski pisze:
I jak im się żyje?
Materialnie bardzo dobrze. Narzekają.

Inna sprawa, że frankowy, nawet z dołka kursu, i nawet teraz, wciąż jest tańszy niż złotówkowy.
Kłopoty frankowiczów wynikają stąd, że wzięli dużo większą sumę niż dostaliby w złotówkach - i po urealnieniu kursu nawet tańszy kredyt frankowy jest dla nich za drogi.

Miałem na myśli to, że ludzie, którzy profesjonalnie się tym zajmują powinni przewidzieć, że kurs nie musi iść cały czas w dół.

Ale przeciez tak nie zakladali.
Ostrzegali przed ryzykiem kursowym - wiadomo ze kursy moga sie zmieniac i moze podskoczyc ... 20%, 30% , 40 .. no bez przesady :-P

Ba - u nas w kraju, to moglyby i caly czas isc w gore, ale wtedy:
-zarobki w PLN beda rosly,
-nieruchomosci podrozeja,
-wibor skoczy i rata zlotowkowa tez skoczy.

A tymczasem wszytko na odwrot :-)

J.

Data: 2019-05-14 20:35:13
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
banksterzy

"J.F." 5cdb054c$0$528$65785112@news.neostrada.pl

-nieruchomosci podrozeja,

Teraz drożeją -- choćby za sprawą Ukraińców.

--
 _._     _,-'""`-._      .`'.-.         ._.                              .-.     )\._.,-- ....,'``.
(,-.`._,'(  coma |\`-/|  .'O`-'      .,; o.'      eneuel@gmail.com      '.O_'   /,   _.. \   _\  (`._ ,.
    `-.-' \ )-`( , o o)  `-:`-'.'.   `\.'.' '~'~'~'~'~'~'~'~'~'~'~'~'~' o.`.,  `._.-(,_..'-- (,_..'`-.;.'  Felix Lee
-bf-      `-    \`_`"'-.o'\:/.d`|'.;.p \ ;' http://www.eneuel.w.duna.pl ;\|/... https://danutac.oferty-kredytowe.pl

Data: 2019-05-15 13:38:22
Autor: J.F.
banksterzy
Użytkownik "Eneuel Leszek Ciszewski"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:qbf1sv$cos$1@node1.news.atman.pl...
"J.F." 5cdb054c$0$528$65785112@news.neostrada.pl
-nieruchomosci podrozeja,
Teraz drożeją -- choćby za sprawą Ukraińców.

Teraz to i zarobki rosna.
A ja bys sie spodziewal 10 lat temu :-)

J.

Data: 2019-05-15 02:53:06
Autor: Dawid Rutkowski
banksterzy
W dniu wtorek, 14 maja 2019 19:56:37 UTC+2 użytkownik Poldek napisał:
W dniu 2019-05-13 o 19:10, Dawid Rutkowski pisze:

> I jak im się żyje?

Materialnie bardzo dobrze. Narzekają.

A, no to zdecydowanie dobrze, skoro mają siłę narzekać ;>

> Inna sprawa, że frankowy, nawet z dołka kursu, i nawet teraz, wciąż jest tańszy niż złotówkowy.
> Kłopoty frankowiczów wynikają stąd, że wzięli dużo większą sumę niż dostaliby w złotówkach - i po urealnieniu kursu nawet tańszy kredyt frankowy jest dla nich za drogi.

Miałem na myśli to, że ludzie, którzy profesjonalnie się tym zajmują powinni przewidzieć, że kurs nie musi iść cały czas w dół.

Hmmm, ale zapewne to przewidzieli, bo na taką bzdurę to się dawali nabierać przeciętni frankowicze rąbani na spreadzie i wpuszczeni w kanał życiem ponad stan - czyli kupieniem przewartościowanego mieszkania za pożyczone pieniądze.
A ci profesjonaliści wzięli kredyty, na jakie naprawdę było ich stać - i były to kredyty najlepsze do wzięcia w owym czasie, gdyż pozwoliły kupić zdecydowanie większe mieszkanie - tylko, powtarzam, tych profesjonalistów na to mieszkanie było stać, a przeciętniaków nie - a wciąż raty od franków są mniejsze niż by były od złotówek - i pewnie tak będzie do końca.
Więc nie dość, że w ostatecznym rozrachunku oddadzą bankowi mniej kasy w złotówkach - to będą też mieć większe mieszkanie.
Co prawda też, biorąc wtedy, przepłacili - ale na koniunkturę już nie poradzisz, wynajem przez 5 lat pewnie byłby i tak droższy w ostatecznym rozrachunku - więc trzeba brać najlepzy dostępny, jak chce się mieć swoje/"swoje".

Data: 2019-05-15 14:17:41
Autor: ń
banksterzy
Myślisz, że raty od dwóch milionów przeliczonych z franków będą sumarycznie mniejsze niż raty od miliona w złotówkach?
Czy te krzywe (spłat) nigdy się nie przecinają?


-- -- -
wciąż raty od franków są mniejsze niż by były od złotówek - i pewnie tak będzie do końca.

Data: 2019-05-15 06:28:38
Autor: Dawid Rutkowski
banksterzy
W dniu środa, 15 maja 2019 14:17:44 UTC+2 użytkownik ń napisał:

> wciąż raty od franków są mniejsze niż by były od złotówek - i pewnie tak będzie do końca.

Myślisz, że raty od dwóch milionów przeliczonych z franków będą sumarycznie mniejsze niż raty od miliona w złotówkach?
Czy te krzywe (spłat) nigdy się nie przecinają?

Czy się przecinają to jedno, a czy sumarycznie będą mniejsze - to drugie.
Zależy też czy raty stałe (bardziej prawdopodobne) czy malejące.

No i nie wiadomo, co będzie w przyszłości.
Ale jak masz na chwilę obecną obliczoną ratę, to - przy stałej - będzie taka sama do końca.

Od czasu zaciągania minęło 10 lat, więc w obliczeniach przyjąłem, że zostało 20 lat.
Marża na PLN 1,3% - myślę, że optymistyczna, marża na CHF poniżej 0,7% - myślę, że pesymistyczna - i do tego jeszcze wykluczyłem "ujemne oprocentowanie CHF" (a są tacy, co mieli marżę mniejszą niż 0,7% i wywalczyli ujemny %).
Rata na franku wychodzi niższa dla kapitału nie większego niż 1,6 kapitału kredytu złotówkowego.
Więc jeszcze kwestia tego, ile razy zwiększył się kapitał przez skok franka - pamiętając o tym, że część już przez te 10 lat (oczywiście mniej niż 2/3 - ale frankowego bliżej 1/3 niż złotówkowego) jest spłacona.

Data: 2019-05-15 15:50:39
Autor: J.F.
banksterzy
Użytkownik "Dawid Rutkowski"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:1bd59be9-daac-42d3-a52a-002b818bcae6@googlegroups.com...
W dniu środa, 15 maja 2019 14:17:44 UTC+2 użytkownik ń napisał:
> wciąż raty od franków są mniejsze niż by były od złotówek - i > pewnie tak będzie do końca.

Myślisz, że raty od dwóch milionów przeliczonych z franków będą sumarycznie mniejsze niż raty od miliona w złotówkach?
Czy te krzywe (spłat) nigdy się nie przecinają?

Czy się przecinają to jedno, a czy sumarycznie będą mniejsze - to drugie.
Zależy też czy raty stałe (bardziej prawdopodobne) czy malejące.

Ta sumarycznosc jest umowna - bo inflacja, rosnace zarobki - i inaczej moze sie uciazliwosc tych rat rozkladac.

No ale jesli raty stale, to stale nizsze lub wyzsze ... chyba, ze znowu kurs skoczy.

Ale i wibor moze skoczyc :-) I libor tez sie moze zmienic.

No i nie wiadomo, co będzie w przyszłości.
Ale jak masz na chwilę obecną obliczoną ratę, to - przy stałej - będzie taka sama do końca.

Od czasu zaciągania minęło 10 lat, więc w obliczeniach przyjąłem, że zostało 20 lat.
Marża na PLN 1,3% - myślę, że optymistyczna, marża na CHF poniżej 0,7% - myślę, że pesymistyczna - i do tego jeszcze wykluczyłem "ujemne oprocentowanie CHF" (a są tacy, co mieli >marżę mniejszą niż 0,7% i wywalczyli ujemny %).
Rata na franku wychodzi niższa dla kapitału nie większego niż 1,6 kapitału kredytu złotówkowego.

A ten frank podrozal dwukrotnie ... i nadal moze podrozec :-(

Z tym, ze dwukrotnie to jak kto mial pecha wziac przy minimalnym kursie - ci co wzieli wczesniej, to im skoczyl mniej.
Wiec moga sie cieszyc ... ale nie spia spokojnie :-)

A uwzgledniles spready ? Fakt, ze teraz to malutkie ...

Więc jeszcze kwestia tego, ile razy zwiększył się kapitał przez skok franka - pamiętając o tym, że część już przez te 10 lat (oczywiście mniej niż 2/3 - ale frankowego bliżej 1/3 niż złotówkowego) jest spłacona.

Tyle, ze w zlotowkach to moze inaczej wygladac - splacales, splacales, a kapital wiekszy niz na poczatku.
Bo co prawda 30% kwoty frankowej splaciles, ale franek zdrozal dwukrotnie :-)

J.

Data: 2019-05-15 06:58:32
Autor: sczygiel
banksterzy
W dniu środa, 15 maja 2019 08:52:27 UTC-5 użytkownik J.F. napisał:
Użytkownik "Dawid Rutkowski"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:1bd59be9-daac-42d3-a52a-002b818bcae6@googlegroups.com...
W dniu środa, 15 maja 2019 14:17:44 UTC+2 użytkownik ń napisał:

>Od czasu zaciągania minęło 10 lat, więc w obliczeniach przyjąłem, że >zostało 20 lat.
>Marża na PLN 1,3% - myślę, że optymistyczna, marża na CHF poniżej >0,7% - myślę, że pesymistyczna - i do tego jeszcze wykluczyłem >"ujemne oprocentowanie CHF" (a są tacy, co mieli >marżę mniejszą niż >0,7% i wywalczyli ujemny %).
>Rata na franku wychodzi niższa dla kapitału nie większego niż 1,6 >kapitału kredytu złotówkowego.

A ten frank podrozal dwukrotnie ... i nadal moze podrozec :-(


A ja bym tu zadal pytanie (spisek mode on):
Czy podatkowo/ksiegowo od strony banku sytuacja kiedy zarabia na odsetkach rozni sie od tej kiedy zarabia na kursie?
Bo jak tak to moze w tym jest sedno?
Jesli spisek byl to po prostu podciagneli kurs wyzej, odsetki odpuscili i im tak pasuje.
(spisek mode off)

Bo w praktyce kredyty hipoteczne na te 25lat to sie splaca prawie dwukrotnie.
Prawie bo jednak zazwyczaj w stabilnych gospodarkach oprocentowanie to 3-5% i to robi z grubsza 70-90% wiecej do splacenia niz kapital.

Moze wymyslili ze mozna zapewnic 100-110% planujac dlugoterminowo. A ze ufnosc w nasza gospodarke maja to moze taki byl plan?

Data: 2019-05-15 16:08:05
Autor: J.F.
banksterzy
Użytkownik  sczygiel napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:5a12d431-9fee-4d7c-ac0d-83ace944fda4@googlegroups.com...
W dniu środa, 15 maja 2019 08:52:27 UTC-5 użytkownik J.F. napisał:
[...]
A ja bym tu zadal pytanie (spisek mode on):
Czy podatkowo/ksiegowo od strony banku sytuacja kiedy zarabia na odsetkach rozni sie od tej kiedy zarabia na kursie?

Chyba tak.

Bo jak tak to moze w tym jest sedno?
Jesli spisek byl to po prostu podciagneli kurs wyzej, odsetki odpuscili i im tak pasuje.
(spisek mode off)

IMO - trafili na jakies opcje zabezpieczajace (a konkretnie to swapy), znalezli "tani kredyt" i zaczeli na tym zarabiac.
Bo na drogi Polaka nie stac.

Jesli ktos tu spiskowal, to byc moze druga strona tych swapow ...
ale widac tez, ze Unicredit nie chcial tych kredytow wprowadzac, bo sie sparzył u siebie,
teraz wychodzi, ze AIG tez nie chcial
.... nasze lokalne zarzady chcialy ... "bo inni zarabiaja, a my nie".

Bo w praktyce kredyty hipoteczne na te 25lat to sie splaca prawie dwukrotnie.
Prawie bo jednak zazwyczaj w stabilnych gospodarkach oprocentowanie to 3-5% i to robi z grubsza 70-90% wiecej do splacenia niz kapital.
Moze wymyslili ze mozna zapewnic 100-110% planujac dlugoterminowo. A ze ufnosc w nasza gospodarke maja to moze taki byl plan?

Ale jest w tym jeszcze jedna cecha - osoba majaca pieniadze liczy na procent skladany.
3% rocznie - po 30 latach powinno pomnozyc kapital 2.43 raza, czyli jakby 143%.

To taki dluznik dorzucajacy 90% tego nie zapewni :-)

J.

Data: 2019-05-15 14:27:15
Autor: sczygiel
banksterzy
W dniu środa, 15 maja 2019 09:09:48 UTC-5 użytkownik J.F. napisał:
Użytkownik  sczygiel napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:5a12d431-9fee-4d7c-ac0d-83ace944fda4@googlegroups.com...
W dniu środa, 15 maja 2019 08:52:27 UTC-5 użytkownik J.F. napisał:

>Bo w praktyce kredyty hipoteczne na te 25lat to sie splaca prawie >dwukrotnie.
>Prawie bo jednak zazwyczaj w stabilnych gospodarkach oprocentowanie >to 3-5% i to robi z grubsza 70-90% wiecej do splacenia niz kapital.
>Moze wymyslili ze mozna zapewnic 100-110% planujac dlugoterminowo. A >ze ufnosc w nasza gospodarke maja to moze taki byl plan?

Ale jest w tym jeszcze jedna cecha - osoba majaca pieniadze liczy na procent skladany.
3% rocznie - po 30 latach powinno pomnozyc kapital 2.43 raza, czyli jakby 143%.

To taki dluznik dorzucajacy 90% tego nie zapewni :-)


Ale dluznik splaca na bierzaco, placi odsetki od tego czego nie oddal.
Starczy to co splacil pozyczyc drugiemu. Razem sie poskladaja na te 143%.

Data: 2019-05-15 17:04:59
Autor: ń
banksterzy
Na czym polega stała rata: na stałej części kapitałowej raty + ruchoma część odsetkowa, czy na stałej miesięcznej sumie spłaty kapitału i odsetek?
Jak dla złotówkowych, a jak dla "walutowych" (denominowanych)?


-- -- -
Zależy też czy raty stałe (bardziej prawdopodobne) czy malejące.
Ale jak masz na chwilę obecną obliczoną ratę, to - przy stałej - będzie taka sama do końca.

Data: 2019-05-15 08:16:04
Autor: Dawid Rutkowski
banksterzy
W dniu środa, 15 maja 2019 17:05:02 UTC+2 użytkownik ń napisał:

> Zależy też czy raty stałe (bardziej prawdopodobne) czy malejące.
> Ale jak masz na chwilę obecną obliczoną ratę, to - przy stałej - będzie taka sama do końca.

Na czym polega stała rata: na stałej części kapitałowej raty + ruchoma część odsetkowa, czy na stałej miesięcznej sumie spłaty kapitału i odsetek?
Jak dla złotówkowych, a jak dla "walutowych" (denominowanych)?

OK, to się nazywa "równa" rata (a nie "stała").
Czyli każdego miesiąca płacisz tyle samo - i z tego wynika, że każdego miesiąca płacisz trochę większą część kapitałową i trochę mniejszą odsetkową.

Zaś rata "malejąca" to taka, przy której każdego miesiąca spłacasz równą część kapitałową oraz część odsetkową - z przyczyn oczywistych coraz mniejszą, więc i sumaryczna rata coraz mniejsza.

Oczywiście to jest przeliczane przy każdej zmianie warunków, czyli oprocentowania czy przy ew. nadpłacie - i oczywiście odnosi się do waluty, w której kredyt był udzielony - przy walutowym jeszcze dochodzi różnica kursu.

Data: 2019-05-15 14:49:39
Autor: J.F.
banksterzy

raty przeliczone na te pozostale lata ... wiec zakladajac, ze sie nic na rynku nie zmieni,
to powinny byc do konca przewidzanego czasu nizsze ... o ile obecnie sa nizsze.

Aczkolwiek na to, ze sie utrzymaja ujemne odsetki na CHF to by nie liczyl ...

J.


Użytkownik "ń"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:qbh017$6v7$1@node1.news.atman.pl...

Myślisz, że raty od dwóch milionów przeliczonych z franków będą sumarycznie mniejsze niż raty od miliona w złotówkach?
Czy te krzywe (spłat) nigdy się nie przecinają?


-- -- -
wciąż raty od franków są mniejsze niż by były od złotówek - i pewnie tak będzie do końca.

Data: 2019-05-15 14:56:40
Autor: J.F.
banksterzy
Użytkownik "Dawid Rutkowski"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:16599b55-244a-4b10-ac1a-1869a76c0eef@googlegroups.com...
W dniu wtorek, 14 maja 2019 19:56:37 UTC+2 użytkownik Poldek napisał:
W dniu 2019-05-13 o 19:10, Dawid Rutkowski pisze:
> Inna sprawa, że frankowy, nawet z dołka kursu, i nawet teraz, > wciąż jest tańszy niż złotówkowy.
> Kłopoty frankowiczów wynikają stąd, że wzięli dużo większą sumę > niż dostaliby w złotówkach - i po urealnieniu kursu nawet tańszy > kredyt frankowy jest dla nich za drogi.

Miałem na myśli to, że ludzie, którzy profesjonalnie się tym zajmują
powinni przewidzieć, że kurs nie musi iść cały czas w dół.

Hmmm, ale zapewne to przewidzieli, bo na taką bzdurę to się dawali nabierać przeciętni frankowicze rąbani na spreadzie i wpuszczeni w kanał życiem ponad stan - czyli kupieniem przewartościowanego mieszkania za pożyczone pieniądze.

Hm, kiedy to sie zatrzyma to nie bylo wiadomo - moglo sie okazac, ze podrozeje jeszcze dwa razy :-)

A ci profesjonaliści wzięli kredyty, na jakie naprawdę było ich stać - i były to kredyty najlepsze do wzięcia w owym czasie, gdyż pozwoliły kupić zdecydowanie większe mieszkanie - tylko, powtarzam, tych profesjonalistów na to mieszkanie było stać, a przeciętniaków nie - a wciąż raty od franków są mniejsze niż by były od złotówek - i pewnie tak będzie do końca.

No, taki Morawiecki ... jesli byl juz prezesem, to chyba nie musial zaciagac kredytu na dom ... chyba, ze na rezydencje godna prezesa.

A jednak zaciagnal ... ale cos nie pisza, ze hipoteczny, to moze inny ? Tylko po co ?

J.

Data: 2019-05-15 17:54:02
Autor: ń
banksterzy
To jest trochę tak, jak ze zjadaniem z całej piwnicy wspaniałych jabłek tego jedynego, co się dziś psuje.
Przez 30 lat można tak zjeść całą piwnicę zgniłków (=mieszkać w pogomułkowskich 35 m2 z trójką dzieci).
Lub nie (=mieszkać "ponad stan" i martwić się po 60-tce jeśli dożyjesz, bo niby dlaczego musisz dożyć).


-- -- -
się dawali nabierać przeciętni frankowicze rąbani na spreadzie i wpuszczeni w kanał życiem ponad stan - czyli kupieniem przewartościowanego mieszkania za pożyczone pieniądze.

Data: 2019-05-15 09:06:01
Autor: Dawid Rutkowski
banksterzy
W dniu środa, 15 maja 2019 17:54:04 UTC+2 użytkownik ń napisał:
To jest trochę tak, jak ze zjadaniem z całej piwnicy wspaniałych jabłek tego jedynego, co się dziś psuje.
Przez 30 lat można tak zjeść całą piwnicę zgniłków (=mieszkać w pogomułkowskich 35 m2 z trójką dzieci).
Lub nie (=mieszkać "ponad stan" i martwić się po 60-tce jeśli dożyjesz, bo niby dlaczego musisz dożyć).

Nie łapię analogii, nawet w dawce "trochę tak".

W 2008 była górka cen mieszkań - czystej wody bańka, nadmuchana "tanimi" kredytami frankowymi.
I każdy, kto kupił wtedy mieszkanie, przepłacił.
Jak ktoś kupił małe, to pół biedy - bo i mniej przepłacił i ma mniejsze obciążenia miesięczne typu czynsz - co ma znaczenie, jak mu rata przez skok franka skoczyła.
Jak ktoś kupił większe - a kupił, bo ceny mieszkań miały wciąż rosnąć, a franek stać w cenie, albo i nadal spadać - to wpadł po uszy.

Bo "ponad stan" nie oznacza "mieszkać ponad stan" - jak się kredyt przestaje spłacać, to się traci nie tylko mieszkanie, ale i z reszty majątku dopłacić musisz różnicę między wartością wymaganej spłaty a tym, za ile komornik mieszkanie sprzedał. Więc może oznaczać "nie mieszkać".
Bo jeszcze ceny mieszkań spadły, a przy franku zaś będzie jeszcze gorzej.
I niezależnie od tego, ile rat wcześniej spłaciłeś, jak się z trzema spóźnisz, to masz przechlapane.

Data: 2019-05-15 19:29:21
Autor: J.F.
banksterzy
Użytkownik "Dawid Rutkowski"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:3079e814-2d24-4838-b406-a9253d2a05ae@googlegroups.com...
W dniu środa, 15 maja 2019 17:54:04 UTC+2 użytkownik ń napisał:
To jest trochę tak, jak ze zjadaniem z całej piwnicy wspaniałych jabłek tego jedynego, co się dziś psuje.
Przez 30 lat można tak zjeść całą piwnicę zgniłków (=mieszkać w pogomułkowskich 35 m2 z trójką dzieci).
Lub nie (=mieszkać "ponad stan" i martwić się po 60-tce jeśli dożyjesz, bo niby dlaczego musisz dożyć).

Nie łapię analogii, nawet w dawce "trochę tak".

W 2008 była górka cen mieszkań - czystej wody bańka, nadmuchana "tanimi" kredytami frankowymi.

Nie tylko. Ceny rosly, konca nie bylo widac, zarobki rosly, perspektywy byly swietlane, spekulantami z zachodu straszono ... choc rok pozniej jakby faktycznie wyszlo, ze to wina bankow, bo przestali dawac kredyty i ceny zaraz spadly :-)

I każdy, kto kupił wtedy mieszkanie, przepłacił.
Jak ktoś kupił małe, to pół biedy - bo i mniej przepłacił i ma mniejsze obciążenia miesięczne typu czynsz - co ma znaczenie, jak mu rata przez skok franka skoczyła.
Jak ktoś kupił większe - a kupił, bo ceny mieszkań miały wciąż rosnąć, a franek stać w cenie, albo i nadal spadać - to wpadł po uszy.

Ale mieszkanie ogolnie potrzebne, wiec przeplacil tylko tyle, o ile mogl za rok taniej kupic.

Z tym czynszem to bym uwazal - jak kogos dobija rata, to kazda zlotowka sie liczy, ale jak nie dobija - owszem, czynsz wiekszy, ale nie musi sie w klitce gniezdzic.
A czynsz akurat ma malo wspolnego z tym czy przeplacil za mieszkanie czy nie...

Bo "ponad stan" nie oznacza "mieszkać ponad stan" - jak się kredyt przestaje spłacać, to się traci nie tylko mieszkanie, ale i z reszty majątku dopłacić musisz różnicę między wartością wymaganej spłaty a tym, za ile komornik mieszkanie sprzedał. Więc może oznaczać "nie mieszkać".

To sie wyjezdza do Londynu :-P

Poza tym jakies tam zarobki sa, to mozna negocjowac z bankiem czy z Krukiem - nie kazdy jednoczesnie traci prace i nie moze nic splacac :-)

Tylko z bankiem bym uwazal - te bankstery pewnie wyssą czlowieka, a potem eksmituja :-)

Bo jeszcze ceny mieszkań spadły, a przy franku zaś będzie jeszcze gorzej.
I niezależnie od tego, ile rat wcześniej spłaciłeś, jak się z trzema spóźnisz, to masz przechlapane.

Tylko bank tez widzi, ze nie odzyska. Co go moze zachecic do negocjacji ... choc widac jak to z mbankiem bylo -  zaplac nam wiecej, bo na ubezpieczenie.

A z drugiej strony ... jakby tak ceny nie spadly, tylko sie utrzymaly, to gdzie dzis mieszkac ?
Moze lepiej kupic, poki jeszcze znosna cena :-)

J.

Data: 2019-05-16 10:29:03
Autor: ń
banksterzy
To jest teza dyskusyjna, w najlepszych lokalizacjach (dobro rzadkie) nie spadły lecz wzrosły złotówkowo, natomiast wobec zmiany kursu jednak spadły frankowo/dolarowo.
Pokaż palcem, gdzie ceny za m2 z rynku wtórnego inwestycji z 2008 są niższe obecnie niż była u dewelopera w 2008.


-- -- -
Bo jeszcze ceny mieszkań spadły

Data: 2019-05-16 02:13:40
Autor: Dawid Rutkowski
banksterzy
W dniu czwartek, 16 maja 2019 10:29:05 UTC+2 użytkownik ń napisał:
To jest teza dyskusyjna, w najlepszych lokalizacjach (dobro rzadkie) nie spadły lecz wzrosły złotówkowo, natomiast wobec zmiany kursu jednak spadły frankowo/dolarowo.

No to spadły - dla frankowiczów.

Pokaż palcem, gdzie ceny za m2 z rynku wtórnego inwestycji z 2008 są niższe obecnie niż była u dewelopera w 2008.

Teraz znów jest górka, więc kosztują mniej więcej tyle samo.
Pytanie, co gorsze - dziura w ziemi (lub jej brak - a ja nawet kupowałem pierwsze mieszkanie jak jeszcze deweloper działki nie miał - a kupił ją już poza rozpoczęciu budowy) czy mieszkanie już 10-letnie?
Hmmm, jest szansa, że po tych 10 latach nie ma już zarządu dewelopera we wspólnocie, czyl najgorszej zarazy.

A swoją drogą ostatnio słyszę o oddawanych "osiedlach", gdzie w umowie jest wpisane, że zarząd dewelopera będzie we wspólnocie tylko rok, a potem, niezależnie od uchwały, będzie zarząd "właścicielski".
To jakaś zmiana w prawie?

Zaś mieszkania trzeba było kupować w 2013 - te, co w 2008 kosztowały po 10k/m^2 a nawet nie było dziury w ziemi, w 2013 można było kupić po 7,5k/m^2 i od ręki zaczynać wykańczanie.

Data: 2019-05-16 11:35:37
Autor: ń
banksterzy
W mojej okolicy w podobnych porównywalnych jakościowo lokalizacjach takiej sytuacji nie było.
Owszem były bilboardy po 6500/m2 gdzieś bardziej na zadupiu (ja nie twierdzę, że na zadupiu się gorzej mieszka, pewnie powietrze lepsze, ale jednak trudno porównywać śródmieście stolicy do Włoch pod W-wą).
Natomiast faktycznie były możliwości okazyjnego kupna w 2011-12 od pierwszego właściciela 3-letniego nowego pustostanu za niewiele wyższą cenę w złotówkach co od dewelopera (nic nie spadło!!), co po przeliczeniu dawało o wiele niższą cenę we franciszkach/$$.
Blad: czy w 2011-12 dawali jeszcze franciszki/$$??


-- -- -
te, co w 2008 kosztowały po 10k/m^2 a nawet nie było dziury w ziemi, w 2013 można było kupić po 7,5k/m^2 i od ręki zaczynać wykańczanie.

Data: 2019-05-16 02:40:17
Autor: Dawid Rutkowski
banksterzy
Czy Ty rozróżniasz 2011 i 2013?

Data: 2019-05-16 11:45:41
Autor: ń
banksterzy
Mamy 2019.
Uprawiasz gdybalną ekonomię historyczną?


-- -- -
Czy Ty rozróżniasz 2011 i 2013?

Data: 2019-05-16 10:44:47
Autor: J.F.
banksterzy
Użytkownik "ń"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:qbj70g$9u1$1@node1.news.atman.pl...
To jest teza dyskusyjna, w najlepszych lokalizacjach (dobro rzadkie) nie spadły lecz wzrosły złotówkowo, natomiast wobec zmiany kursu jednak spadły frankowo/dolarowo.
Pokaż palcem, gdzie ceny za m2 z rynku wtórnego inwestycji z 2008 są niższe obecnie niż była u dewelopera w 2008.

A musi byc wtorny, nie moze byc pierwotny ?

Bo jak ktos drogo kupil, to teraz nie chce tanio sprzedac ... ale czy sprzeda ?
Mozna by jeszcze po aukcjach komorniczych popatrzec ...

No i czy musi byc teraz, czy  moze byc np w 2013 roku ?

-- -- -
Bo jeszcze ceny mieszkań spadły

J.

Data: 2019-05-16 11:28:34
Autor: ń
banksterzy
Na pierwotnym nie porównasz lokalizacji A z lokalizacją B, bo się nie da.
No chyba, że znasz przykład, iż w tej_samej_lokalizacji dziś deweloper sprzedaje m2 taniej niż sprzedawał w 2008 to podaj.
Pokaż ceny transakcyjne.
Oczywiście teraz, przecież żyjemy, poza tym długoterminowe trendy vs. krótkoterminowe wahania i cykle.


-- -- -
A musi byc wtorny, nie moze byc pierwotny ?
Bo jak ktos drogo kupil, to teraz nie chce tanio sprzedac ... ale czy sprzeda ?
No i czy musi byc teraz, czy  moze byc np w 2013 roku?

Data: 2019-05-16 02:39:01
Autor: Dawid Rutkowski
banksterzy
W dniu czwartek, 16 maja 2019 11:28:37 UTC+2 użytkownik ń napisał:

Na pierwotnym nie porównasz lokalizacji A z lokalizacją B, bo się nie da.
No chyba, że znasz przykład, iż w tej_samej_lokalizacji dziś deweloper sprzedaje m2 taniej niż sprzedawał w 2008 to podaj.
Pokaż ceny transakcyjne.
Oczywiście teraz, przecież żyjemy, poza tym długoterminowe trendy vs. krótkoterminowe wahania i cykle.

Krótkotrwały wahania mogą wpłynąć na sytuację kredytobiorcy - szczególnie jak jednocześni franek poleciał w górę, a ceny mieszkań w dół.
LTV pada na pysk, zabezpieczenie okazuje się niewystarczające (zapisy w umowie) - i co zrobisz?
Banki nie chciały rujnować klientów i wymyśliły ubezpieczenia - ale to kolejny koszt do wyżyłowanego budżetu, a przecież kryzys i ludzie się cieszą, że ich nie zwalniają, kto by się tam o podwyżki upominał...

Teraz jest nawet drożej - u mnie na działce obok naćkali bloków, dojazd fatalny, standard niższy - a sprzedawali w tej samej cenie co w moim.

Data: 2019-05-16 18:45:57
Autor: ń
banksterzy
Data: 2019-05-16 11:23:04
Autor: ń
banksterzy
Jeden brat oszczędzał na 1,7%pa i miał brzydką żonę, źle ubrane dzieci (to już nie kwestia ojca lecz śladu na psychice na pokolenia bycia gorszym) i małe mieszkanie (jak wcześniej), drugi brat żył na kredyt frankowy 1,7%pa i jakoś nie umarł mimo Miriafiori.


-- -- -
Nie łapię analogii, nawet w dawce "trochę tak".

Data: 2019-05-16 02:34:28
Autor: Dawid Rutkowski
banksterzy
W dniu czwartek, 16 maja 2019 11:23:07 UTC+2 użytkownik ń napisał:

> Nie łapię analogii, nawet w dawce "trochę tak".

Jeden brat oszczędzał na 1,7%pa i miał brzydką żonę, źle ubrane dzieci (to już nie kwestia ojca lecz śladu na psychice na pokolenia bycia gorszym) i małe mieszkanie (jak wcześniej), drugi brat żył na kredyt frankowy 1,7%pa i jakoś nie umarł mimo Miriafiori.

Takie bajeczki to w kurwizji można opowiadać zjadaczom odpadków.
Jak ten pierwszy oszczędzał, to mieszkania nie miał, bo niby za co kupił, jeśli obaj startowali od zera?
Musiał wynajmować, a oszczędzanie na 1,7% przy celu inflacyjnym 2,5% to nie jest oszczędzanie.
Kredyt frankowy na 1,7%? Biorę teraz w ciemno.
Tyle że poza szczęśliwcami - oczywiście godnymi szacunku, bo szczęściu trzeba pomagać - w rodzaju Miroo, to jednak nie jest 1,7%.

Data: 2019-05-14 20:33:09
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
banksterzy

"Dawid Rutkowski" f677f11a-8372-4838-a937-d7836e30fced@googlegroups.com

: Kłopoty frankowiczów wynikają stąd, że wzięli dużo większą
: sumę niż dostaliby w złotówkach

I raczej ;) nie mogli sensownie sprzedać zadłużonych
mieszkań, gdyż ceny nieruchomości poszły w dół...


Opis sytuacyjny:
 - pani Alina straciła aż 10 Mpln, co stanowi 10% jej stanu posiadania
 - pani Bożena straciła tylko 1 Mpln, co stanowi 100% jej stanu posiadania
Pytania konkursowe:
 - która z ww. pań (A czy B) straciła więcej?
 - która z ww. pań znalazła się w gorszej sytuacji po ww. stracie?

Dojaśnienie:
 - pan Cyprian otrzymał 100 Mpln w efekcie sprzedaży towaru kupionego za 10 Mpln
 - pan Daniel otrzymał 1 Mpln w efekcie sprzedaży towaru kupionego za 1 Mpln
Ewentualne pytania dojaśniające:
 - który z ww. panów (C czy D) zarobił więcej w efekcie ww. transakcji?
 - który z ww. panów znalazł się w lepszej sytuacji w efekcie ww. transakcji?


Może warto spojrzeć na te interesy jak na inne -- niosące
ze sobą: przychody, koszty, dochody, ryzyka...

-=-

Kto w PRLi kupował mieszkanie czy dom, ten wie/rozumie, co znaczy prawo_w_Polsce.
Ludzie tracili majątki, płacili za ten sam lokal kilkakrotnie, kupowali coś, ale
niekoniecznie stawali się właścicielami tego czegoś... (i odwrotnie -- sprzedawali
coś, czego nie byli właścicielami; piszę nie tylko o ,,lokalach spółdzielczych'')
Jedni kupowali coś (mieszkania, samochody, ubrania, jedzenia) za twarde waluty,
inni (trudno spisać grupy uprzywilejowanych) zaś otrzymywali te dobra w prezencie
od dobrej władzy. Nawet owe twarde waluty jedni nabywali po kursie rynkowym, choć
inni -- po kursie państwowym... Talony, asygnaty, bony, kredyty bezgotówkowe (typu
,,dla młodych małżeństw'' chociażby) czy przydziały itd... Stacje benzynowe nie
zawsze rozliczały się z pobranych kartek -- nierzadko kupujący otrzymywał stempelek,
z którego pracownicy stacji nie rozliczali się zbyt starannie -- rzecz jasna nie
mogli tak sprzedać dowolnie dużo...

-=-

Problemy frankowiczów nie byłoby, gdyby Polacy zarabiali ~tyle, ile zarabiają Niemcy
czy Duńczycy i zarazem inwestowaliby rozsądnie... (nie dziesięciokrotność możliwości,
lecz jedną dziesiątą tychże możliwości)

Ale noł ;) risk -- noł ;) fan.

BTW -- dlaczego Polacy nie zarabiają tyle, ile zarabiają Niemcy czy Duńczycy?
Między innymi dlatego, że władza (każda, jaka poznałem, żyjąc w Polsce) dbała
o to, by Polacy nie zarabiali zbyt wiele -- bo ,,niełatwo bogatemu wejść do
nieba'' bez względu na wiarę i religię...

Tuż po Okrągłym stole pozwolono Polakom nieco zarobić -- być może dlatego, by
odwrócić ich uwagę od niekorzystnych dlań ,,przemian ustrojowych'', w efekcie
których dziś Polacy niekoniecznie są bogaci...

-=-

Obecnie mamy renesans ;) socjalizmu -- 500+, mieszkanie+, koryto+... Już IMO
nie ma w Polsce ludzi naiwnych, wierzących w możliwość dorobienia się majątku
w efekcie pracy czy pomysłowości, chyba że pomysłem jest wygranie wyborów do
europarlamentu... ;)

--
 _._     _,-'""`-._      .`'.-.         ._.                              .-.     )\._.,-- ....,'``.
(,-.`._,'(  coma |\`-/|  .'O`-'      .,; o.'      eneuel@gmail.com      '.O_'   /,   _.. \   _\  (`._ ,.
    `-.-' \ )-`( , o o)  `-:`-'.'.   `\.'.' '~'~'~'~'~'~'~'~'~'~'~'~'~' o.`.,  `._.-(,_..'-- (,_..'`-.;.'  Felix Lee
-bf-      `-    \`_`"'-.o'\:/.d`|'.;.p \ ;' http://www.eneuel.w.duna.pl ;\|/... https://danutac.oferty-kredytowe.pl

Data: 2019-05-13 19:12:58
Autor: J.F.
banksterzy
Użytkownik "Poldek"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:qbc4ol$jir$1@node1.news.atman.pl...
W dniu 2019-05-13 o 14:30, J.F. pisze:
W czerwcu 2008 roku żona Morawieckiego, Iwona, pożyczyła w kierowanym przez męża banku 1,7 miliona franków szwajcarskich, czyli - frank kosztował wówczas 2,1 zł - 3,6 miliona złotych.

W realu znam parę przypadków facetów, którzy są dyrektorami finansowymi w korporacjach, pracownikami banków na szczeblu menedżerskim i pobrali kredyty frankowe w okolicach 2007-2008, gdy kurs był już niski.

W 2007 to ten "niski" mogl byc jeszcze dosc wysoki.
Nawet pozniejszy skok mogl zaledwie przywrocic stan poczatkowy.

Dopiero nastepne skoki dobily ...

J.

Data: 2019-05-16 08:25:52
Autor: Miroo
banksterzy
W dniu 2019-05-13 o 18:07, Poldek pisze:
W dniu 2019-05-13 o 14:30, J.F. pisze:

W czerwcu 2008 roku żona Morawieckiego, Iwona, pożyczyła w kierowanym
przez męża banku 1,7 miliona franków szwajcarskich, czyli - frank
kosztował wówczas 2,1 zł - 3,6 miliona złotych.


W realu znam parę przypadków facetów, którzy są dyrektorami finansowymi
w korporacjach, pracownikami banków na szczeblu menedżerskim i pobrali
kredyty frankowe w okolicach 2007-2008, gdy kurs był już niski.

Ciekawe ilu z nich poszło do sądu i... wygrało ;)

Pozdrawiam

Data: 2019-05-16 20:02:53
Autor: RobertS
banksterzy
W dniu 2019-05-16 o 08:25, Miroo pisze:

W realu znam parę przypadków facetów, którzy są dyrektorami finansowymi
w korporacjach, pracownikami banków na szczeblu menedżerskim i pobrali
kredyty frankowe w okolicach 2007-2008, gdy kurs był już niski.

Ciekawe ilu z nich poszło do sądu i... wygrało ;)

Pozdrawiam

jeden taki ostatnio do mnie dzwonił i oferował współpracę w zakresie...sądowego "anulowania" kredytów w CHF

wiedział co bank robił źle i do czego można się przyczepić, wtedy zarabiał na uruchomieniach a teraz na wyciąganiu kasy od banków

moszna? moszna!

--
pozdrawiam
RobertS

Data: 2019-05-16 20:23:05
Autor: J.F.
banksterzy
Użytkownik "RobertS"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:qbk8k9$k7t$1@sunflower.man.poznan.pl...
W dniu 2019-05-16 o 08:25, Miroo pisze:
W realu znam parę przypadków facetów, którzy są dyrektorami finansowymi
w korporacjach, pracownikami banków na szczeblu menedżerskim i pobrali
kredyty frankowe w okolicach 2007-2008, gdy kurs był już niski.

Ciekawe ilu z nich poszło do sądu i... wygrało ;)

jeden taki ostatnio do mnie dzwonił i oferował współpracę w zakresie...sądowego "anulowania" kredytów w CHF

wiedział co bank robił źle i do czego można się przyczepić, wtedy zarabiał na uruchomieniach a teraz na wyciąganiu kasy od banków

Ale wtedy byl kims w rodzaju dyrektora finansowego  ?

Bo teraz, to chyba zadanie dla prawnika ... no chyba, ze poprzednio byl radcą w banku, ocenial/przygotowywal wzorce umow, i wiedzial co tam było sliskie :-)

Czy po prostu - jak kiedys naciagal ludzi, tak nadal naciaga, tylko dla kancelarii adwokackiej :-)

A moze sie obrazil za to, ze go zwolnilli i teraz wyciaga :-)

A teraz jak rozumiem to bedzie "wygralismy, albo .... przegral pan" :-)


J.

Data: 2019-05-16 09:06:20
Autor: Miroo
banksterzy
W dniu 2019-05-13 o 14:30, J.F. pisze:
Tak czy inaczej - to troche przeczy, ze bankierzy celowo wpuscili
Polakow w te kredyty.

Kredyt frankowy to najlepsze co mogło mi się przydarzyć (nie licząc wygranej w totka).
Kredyt złotówkowy pewnie jeszcze długo bym spłacał, a o frankowym już dawno zapomniałem.

Ale:
- zgodziłem się na wyższe oprocentowanie, bo bardziej zależało mi na kilku poniższych punktach
- wynegocjowałem darmowe nadpłaty w dowolnej ilości i momencie (odpadło kilka sztywnych banków)
- wynegocjowałem darmową spłatę kredytu w dowolnym momencie (kolejne banki odpadły)
- zrezygnowałem też z mBank i Multi, chociaż bardzo kusiła mnie opcja "konta bilansującego kredyt", ze względu na niejasny sposób ustalania aktualnego oprocentowania przez zarząd banku.
- pracowałem dodatkowo po nocach, żeby spłacić jak najszybciej, póki sytuacja była stabilna i korzystna. Więcej nadpłacone = mniejsza kwota odsetek w kolejnych miesiącach = możliwa większa nadpłata itd

Ale ja miałem szczęście i gros kredytu spłaciłem w dołku po circa 2zł, wtedy kiedy inni brali (szaleńcy). Po podliczeniu wyszło mi, że ze wszystkimi kosztami spłaciłem tyle kredytu ile wziąłem, czyli 0% odsetek, 0% spreadu, 0% prowizji ;)

Poza tym jednym przypadkiem od kredytów konsumpcyjnych trzymam się z daleka.

Pozdrawiam

banksterzy

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona