Data: 2010-12-01 11:04:54 | |
Autor: CeSaR | |
bezmyslny egoizm... | |
Inni siedzą w tych swoich samochodzikach, widzą że ktoś ma problem - i W poniedziałek nie mogłem ruszyć z parkingu. Stanąłem w niefartownym miejscu gdzie śnieg mnie zawalił dokumentnie, wiatr poprawił - nawiał śniegu wszędzie pod samochód i luksusowo dookoła. Trzeba było tylko metr do przodu i dalej już by poszło. Próbowałem się odkopać, połamałem jakąś pożyczoną szufelkę :-), generalnie jakoś się odgrzebałem. Pozostał problem wyjechania z dołka - koła się ślizgały mimo zimowych oponek. Całość trwała jakieś pół godziny, może trochę więcej. Po drugiej stronie parkinku, moze 10m od mojego, stał samochód, z którego w pewnym momencie wysiadł pan, otrzepał wycieraczki, zapalił swiatła i pojechał sobie. Wyszło na to, że przez cały czas siedział sobie w odpalonym samochodzie, pooglądał sobie jak się męczę po czym jak już się odmroził to na spokojnie sobie pojechał. Przyznam szczerze że dość mnie to tak po prostu wkur...ło. Wyżaliłem się - sorry. C |
|