Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.lotnictwo   »   błąd pilota?

błąd pilota?

Data: 2011-03-07 13:45:17
Autor: da-rek
błąd pilota?
chyba znów Polscy piloci się popisali...
Nie mogli się odwucić i zobaczyć czy podwozie wyszło?

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80708,9212098,Awaryjne_ladowanie_samolotu_w_Balicach.html

jk

Data: 2011-03-07 14:29:02
Autor: KiloSierra
błąd pilota?
W dniu 11/03/07 13:45, da-rek pisze:
chyba znów Polscy piloci się popisali...
Nie mogli się odwucić i zobaczyć czy podwozie wyszło?

naucz sie debilu czytac ze zrozumieniem

Data: 2011-03-07 15:34:29
Autor: da-rek
błąd pilota?
naucz sie debilu czytac ze zrozumieniem

tych co o szt. mgle zaczynali pisać też nazywali debilami i co?

jk

Data: 2011-03-07 21:14:53
Autor: Dariusz K. Ładziak
błąd pilota?
Użytkownik da-rek napisał:
chyba znów Polscy piloci się popisali...
Nie mogli się odwucić i zobaczyć czy podwozie wyszło?

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80708,9212098,Awaryjne_ladowanie_samolotu_w_Balicach.html


jk

Kolina, spierdalaj!

--
Darek

Data: 2011-03-12 00:05:40
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
błąd pilota?

"da-rek" il2k1c$ps1$1@news.onet.pl

chyba znów Polscy piloci się popisali...
Nie mogli się odwucić i zobaczyć czy podwozie wyszło?

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80708,9212098,Awaryjne_ladowanie_samolotu_w_Balicach.html

Kolina -- podwozie wychodzi powoli, samolot leci szybko...
Nawet gdyby odwrócili się, nie zobaczyliby, czy podwozie
wyszło [na piwo], czy nie...

IŁ 62 z Anną Jantar na pokładzie roztrzaskał się, gdyż
pilot nie wiedząc o tym, czy podwozie pracuje poprawnie,
próbował sił w podniesienie samolotu, co spowodowało
roztrzaskanie jednego z silników -- a to z kolei
doprowadziło do uszkodzenia kolejnych dwóch
silników i utraty sterowania w ogonie...

Gdyby pilot poprosił o sprawdzenie podwozia z wieży
(za pomocą lornetkowania) być może samolot nie roztrzaskał
się, ale wylądował a silnik rozleciałby się w czasie
kolejnego rozruchu...

Ty wiesz w ogóle, co to wieża i lądowanie?
(że jeśli ktoś ,,nie wierzy'' to inna wieża,
a bez Londynu tez można lądować...)

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2011-03-12 06:29:21
Autor: da-rek
błąd pilota?
IŁ 62 z Anną Jantar na pokładzie roztrzaskał się, gdyż
pilot nie wiedząc o tym, czy podwozie pracuje poprawnie,

bzdura, jak by wybrali najbliższe lotnisko to by żyli, ale koniecznie chcieli do domu

jk

Data: 2011-03-12 20:28:33
Autor: Maciek K.
błąd pilota?

bzdura, jak by wybrali najbliższe lotnisko to by żyli, ale koniecznie
chcieli do domu


Sam jesteś bzdura, albo pomyliłeś Ił-y. Oni wrócili właśnie ze Stanów (Anna Jantar miała tam trasę koncertową) i mieli lądować w Wawie. Czemu niby mieli lądować bliżej? Bliżej czego? Cały lot przebiegał normalnie. Podchodząc do Okęcia zauważyli brak sygnalizacji otwarcia i zablokowania podwozia, co mogło oznaczać że podwozie nie wyszło/nie zablokowało się, lub że, co bardziej prawdopodobne, przypaliła się żarówka sygnalizująca że z podwoziem OK. Przechodząc na drugi krąg (w celu sprawdzenia co z tą kontrolką) zwiększyli moc silników, czego nie wytrzymał wał jednego z nich. Reszta jest znana. Nie było tu mowy o wybieraniu czegokolwiek, a w szczególności lotniska, bo od momentu wystąpienia awarii do zderzenia z ziemią minęło bodaj 20s. Jedyne co mógł "wybrać" pilot, to z grubsza miejsce, w które gruchnie (niektórzy wątpią, ja wierzę w "manewr lotkowy" Lipowczana, dzięki któremu ominął zabudowania).
    Jeżeli natomiast pomyliłeś Ił-y i chodziło Ci o Kościuszkę, to nie było tam kwestii podwozia. A co by było gdyby wybrali jednak Modlin (Mając 33 tony paliwa na pokładzie i brak wiedzy na temat tego, czy podwozie wyjdzie i czy będzie ich miał kto gasić), to można sobie gdybać.
    Przy okazji warto obejrzeć materiały z miejsca tamtej katastrofy. Powinni zrobić to szczególnie ci, którzy twierdzą, że naszego Tu pod Smoleńskiem musiała rozwalić bomba, bo to nie możliwe, żeby tak duży samolot roztrzaskał się tak bardzo o drzewa. Parametry lotu były w momencie katastrofy z grubsza podobne do tych ze Smoleńska. Mówię tu o Kościuszce, bo Kopernik wszedł w ziemię niemal pionowo...

Maciek K.

Data: 2011-03-12 22:47:52
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
błąd pilota?

"Maciek K." 4d7bc98f$0$2485$65785112@news.neostrada.pl

Sam jesteś bzdura, albo pomyliłeś Ił-y. Oni wrócili właśnie ze Stanów (Anna Jantar miała tam trasę koncertową) i mieli lądować w Wawie. Czemu niby mieli lądować bliżej? Bliżej czego? Cały lot przebiegał normalnie. Podchodząc do Okęcia zauważyli brak sygnalizacji otwarcia i zablokowania podwozia, co mogło oznaczać że podwozie nie wyszło/nie zablokowało się, lub że, co bardziej prawdopodobne, przypaliła się żarówka sygnalizująca że z podwoziem OK. Przechodząc na drugi krąg (w celu sprawdzenia co z tą kontrolką) zwiększyli moc silników, czego nie wytrzymał wał jednego z nich. Reszta jest znana. Nie było tu mowy o wybieraniu czegokolwiek, a w szczególności lotniska, bo od momentu wystąpienia awarii do zderzenia z ziemią minęło bodaj 20s. Jedyne co mógł "wybrać" pilot, to z grubsza miejsce, w które gruchnie (niektórzy wątpią, ja wierzę w "manewr lotkowy" Lipowczana, dzięki któremu ominął zabudowania).
   Jeżeli natomiast pomyliłeś Ił-y i chodziło Ci o Kościuszkę, to nie było tam kwestii podwozia. A co by było gdyby wybrali jednak Modlin (Mając 33 tony paliwa na pokładzie i brak wiedzy na temat tego, czy podwozie wyjdzie i czy będzie ich miał kto gasić), to można sobie gdybać.
   Przy okazji warto obejrzeć materiały z miejsca tamtej katastrofy. Powinni zrobić to szczególnie ci, którzy twierdzą, że naszego Tu pod Smoleńskiem musiała rozwalić bomba, bo to nie możliwe, żeby tak duży samolot roztrzaskał się tak bardzo o drzewa. Parametry lotu były w momencie katastrofy z grubsza podobne do tych ze Smoleńska. Mówię tu o Kościuszce, bo Kopernik wszedł w ziemię niemal pionowo...

Kopernik stoi mi stale przed oczami. Jest jakaś narada dotycząca
tego, co robić, aby latać bezpiecznie -- i tę naradę przerywa
jakiś posłaniec niosący tragiczną wieść: Kopernik spadł...

Kopernik chyba nie tyle spadł pionowo, co wbił
się w wał fosy -- ale tego dokładnie nie wiem.
Ciała wielu ofiar były niemal nienaruszone -- jakby
spali, jak opowiadali świadkowie... Jantar, czarni
koszykarze (chyba koszykarze)...


Kościuszko nie musiał lądować w Modlinie -- mógł w Warszawie,
ale od strony północy, nie od południa. tyle tylko, że kapitan
nie dogadał się z wieżyczką i przeoczył możliwość lądowania
najkrótsza drogą -- z lotu, jakby powiedział ten, kto nie lata...


Ił 62 uchodził za samolot bezpieczny -- mógł lecieć na jednym silniku.
Natomiast nie każdy pojmował, że silnik umocowany do kadłuba nie tylko
uszkodzi dwa kolejne silniki, ale i sterowanie, choć to niemal oczywiste.
Oba samolotu miały podobne uszkodzenia -- w czasie zwiększania mocy padł
wewnętrzny (umieszczony bliżej kadłuba) lewy silnik, który uszkodził silniki
oba sąsiednie (w pewnym sensie sąsiednie -- jeden był tuż obok, drugi zaś po
przeciwnej stronie kadłuba) i sterowanie ogonowe, czyli ponoć oba stery ogonowe.
Ponoć, bo jednak Kopernik po uszkodzeniu szybko spadł, a Kościuszko leciał
okaleczony (między innymi zgubił stewardesę) bardzo długo, zanim roztrzaskał
się na południu Warszawy...

Jeden z tych wypadków był następstwem swoistej bomby zegarowej zamontowanej
przez Sowietów -- z łożyska kulkowego uczynili oni ślizgowe, nawiercili jakiś
pierścień (osłabiając go) w celu doprowadzania oleju do tego ,,łożyska'',
powyjmowali część kulek...



Nie latam, więc jeśli piszę bzdury, proszę o poprawienie.

Obecnie rzadko montuje się silniki w kadłubie w cywilnych
samolotach pasażerskich. zamiast tego -- stosu7je się
montaż w skrzydłach (pod skrzydłami) w dużej odległości
od siebie... Tak oto powstaje samolot -- z rakiety, bo
jednak pomysł montowania silnika w kadłubie pochodzi
z rakiet i samolotów wojskowych...

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2011-03-13 01:39:26
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
błąd pilota?

"Eneuel Leszek Ciszewski" ilgrb6$2rk$1@inews.gazeta.pl

Kopernik stoi mi stale przed oczami. Jest jakaś narada dotycząca
tego, co robić, aby latać bezpiecznie -- i tę naradę przerywa
jakiś posłaniec niosący tragiczną wieść: Kopernik spadł...

Do durnowatych -- znam to jedynie z relacji dostępnych ogółowi.
Nie mam nic wspólnego z lataniem. Tyle tylko, że akurat ten
wypadek szczególnie mocno utkwił mi w pamięci? Tak, choć
wiele innych wypadków też mi nie daje spokoju... Akurat
lubiłem Annę Jantar, ale pamiętam także zdjęcia i opisy
wypadków osób, których w ogóle nie znałem.

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2011-03-13 01:39:33
Autor: Dariusz K. Ładziak
błąd pilota?
Użytkownik Eneuel Leszek Ciszewski napisał:


Kościuszko nie musiał lądować w Modlinie -- mógł w Warszawie,
ale od strony północy, nie od południa. tyle tylko, że kapitan
nie dogadał się z wieżyczką i przeoczył możliwość lądowania
najkrótsza drogą -- z lotu, jakby powiedział ten, kto nie lata...

Nie tyle "nie dogadał się" co właśnie się dogadał - delikatnie wyperswadowano mu przelot nad centrum miasta. Czym taki przelot mógłby się skończyć coś rok później w Amsterdamie można było obejrzeć.

A w Modlinie nie lądował bo wojsko stwierdziło wyraźnie - dwoma Jelczami które na tym lotnisku mieli nawet nie maja po co próbować go gasić, po rannych przyjadą wszystkie dwie karetki ze szpitala w Nowym Dworze Mazowieckim...

--
Darek

Data: 2011-03-13 09:43:06
Autor: /dev/SU45
błąd pilota?
A w Modlinie nie lądował bo wojsko stwierdziło wyraźnie - dwoma Jelczami
które na tym lotnisku mieli nawet nie maja po co próbować go gasić, po
rannych przyjadą wszystkie dwie karetki ze szpitala w Nowym Dworze
Mazowieckim...

Ale i tak popełnili błąd lecąc na Okęcie bo o żadnym gaszeniu nie było mowy. Ten samolot miał za dużo paliwa i nie miało znaczenia jakie służby były dostępne. Jedyną szansą na przeżycie kogokolwiek było aby się po kontrolowanym uderzeniu rozpadł na kawałki, tak jak ten DC-10 w Iowa w 1989 roku, gdzie przeżyło chyba z 2/3 osób, i większość z nich wyszła samodzielnie z wraku. Może powinni rozważyć lądowanie "z prostej" na Zatoce Gdańskiej?

Data: 2011-03-13 19:31:09
Autor: Dariusz K. Ładziak
błąd pilota?
Użytkownik /dev/SU45 napisał:
A w Modlinie nie lądował bo wojsko stwierdziło wyraźnie - dwoma Jelczami
które na tym lotnisku mieli nawet nie maja po co próbować go gasić, po
rannych przyjadą wszystkie dwie karetki ze szpitala w Nowym Dworze
Mazowieckim...

Ale i tak popełnili błąd lecąc na Okęcie bo o żadnym gaszeniu nie było
mowy. Ten samolot miał za dużo paliwa i nie miało znaczenia jakie służby
były dostępne. Jedyną szansą na przeżycie kogokolwiek było aby się po
kontrolowanym uderzeniu rozpadł na kawałki, tak jak ten DC-10 w Iowa w
1989 roku, gdzie przeżyło chyba z 2/3 osób, i większość z nich wyszła
samodzielnie z wraku. Może powinni rozważyć lądowanie "z prostej" na
Zatoce Gdańskiej?

Za dużo paliwa do czego? Do ostatniego lądowania? Mały problem, głwnie waśnie pożarowy. Nadmiar paliwa czyli przekroczona masa do lądowania skutkuje kolejno:
- przeciążeniem podwozia wymagającym dodatkowej inspekcji
- przeciążeniem płatowca wymagającym dodatkowej inspekcji
- uszkodzeniem podwozia wymagającym naprawy
- przeciążeniami konstrukcji skutkującymi zmniejszeniem resursu
- uszkodzeniem konstrukcji zmuszającej do kasacji samolotu.

Tu było jasne że samolot tak czy inaczej do kasacji, chodziło tylko o ratowanie ludzi.

--
Darek

Data: 2011-03-13 19:51:59
Autor: /dev/SU45
błąd pilota?
Tu było jasne że samolot tak czy inaczej do kasacji, chodziło tylko o
ratowanie ludzi.

Za dużo paliwa by interwencja wozów gaśniczych miała jakikolwiek sens. Przecież miał paliwo na transatlantycką trasę.

Data: 2011-03-13 20:38:57
Autor: da-rek
błąd pilota?
Za dużo paliwa by interwencja wozów gaśniczych miała jakikolwiek sens. Przecież miał paliwo na transatlantycką trasę.

Ciekawe że wtewdy piloci byli nie doszkoleni i teraz to samo (KAtyn)

jk

Data: 2011-03-15 02:11:33
Autor: malgorzata
błąd pilota?
W dniu 2011-03-13 20:38, da-rek pisze:
Za dużo paliwa by interwencja wozów gaśniczych miała jakikolwiek sens.
Przecież miał paliwo na transatlantycką trasę.

Ciekawe że wtewdy piloci byli nie doszkoleni i teraz to samo (KAtyn)

jk
Kurczę, Wy znów daliście się wciągnąć w "dyskusję"z Koliną?

pozdr

M.

Data: 2011-03-15 02:50:22
Autor: Dariusz K. Ładziak
błąd pilota?
Użytkownik /dev/SU45 napisał:
Tu było jasne że samolot tak czy inaczej do kasacji, chodziło tylko o
ratowanie ludzi.

Za dużo paliwa by interwencja wozów gaśniczych miała jakikolwiek sens.
Przecież miał paliwo na transatlantycką trasę.

Pełna obsada strażaków na Okęciu spokojnie gasiła taką ilość paliwa - przecież samoloty nie maja gwarancji producenta że zapalać się będą tylko przy lądowaniu a nie również przy starcie...

Za dużo to było dla dwóch mizernych Jelczy w Modlinie.

--
Darek

Data: 2011-03-15 08:55:39
Autor: /dev/SU45
błąd pilota?
Pełna obsada strażaków na Okęciu spokojnie gasiła taką ilość paliwa -

Tak na pewno - ze szwagrem my nie takie rzeczy po pijaku robili :) Tyle paliwa a nawet mniej wystarcza do rozwalenia wież w Nowym Jorku. Nie kojarzę żadnego wypadku takiego by samolot przyziemił w sposób nazwijmy półkontrolowany i by straż cokolwiek pomogła - może znasz jakiś? Było natomiast kilka wypadków w których samolot się rozpadał i ci co mieli szczęście być w dobrym miejscu to przeżywali. DC-10 w Iowa, B767 w Afryce (na wodzie), a nawet i Hudson niedawne (tam się nie rozpadł).

Nie zrobili analizy sytuacji w kokpicie, identyfikując co jest najważniejsze - mnie to ATPL nie interesuje ale szkolący się mówią że ich uczą o tym wypadku i to właśnie w ten sposób.

Data: 2011-03-13 23:13:53
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
błąd pilota?

""Dariusz K. Ładziak"" 4d7c1242$0$2490$65785112@news.neostrada.pl

Kościuszko nie musiał lądować w Modlinie -- mógł w Warszawie,
ale od strony północy, nie od południa. tyle tylko, że kapitan
nie dogadał się z wieżyczką i przeoczył możliwość lądowania
najkrótsza drogą -- z lotu, jakby powiedział ten, kto nie lata...

: Nie tyle "nie dogadał się" co właśnie się dogadał - delikatnie
: wyperswadowano mu przelot nad centrum miasta. Czym taki przelot mógłby
: się skończyć coś rok później w Amsterdamie można było obejrzeć.

Mnie tam nie było -- ale ponoć nie dogadali się.
Wieża mogła prowadzić ich krótszą drogą.
A lądowanie od południa ponoć było podyktowane...
....kierunkiem wiatru... Tak, jakby piloci poczuli
się panami sytuacji i zapomnieli o tym, że lecą
mocno okaleczoną maszynerią...


Jak naprawdę było -- nie mam pojęcia.

-==-

Wracając do Kopernika -- sygnalizacja wypuszczenia podwozia
też jest IMO tajemnicza. Toż podwozie otwiera się tuż nad
ziemią a ten samolot był chyba wysoko, gdy załoga stwierdziła
problemy z podwoziem... Ale ja -- nie latam, więc wolę posłuchać
i poczytać.

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2011-03-14 11:37:57
Autor: KiloSierra
błąd pilota?
W dniu 11/03/13 23:13, Eneuel Leszek Ciszewski pisze:


Wracając do Kopernika -- sygnalizacja wypuszczenia podwozia
też jest IMO tajemnicza. Toż podwozie otwiera się tuż nad
ziemią a ten samolot był chyba wysoko, gdy załoga stwierdziła
problemy z podwoziem... Ale ja -- nie latam, więc wolę posłuchać
i poczytać.

co znaczy "tuż nad ziemią" ?

Data: 2011-03-15 00:01:42
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
błąd pilota?

"KiloSierra" 4d7df007$0$2441$65785112@news.neostrada.pl

Wracając do Kopernika -- sygnalizacja wypuszczenia podwozia
też jest IMO tajemnicza. Toż podwozie otwiera się tuż nad
ziemią a ten samolot był chyba wysoko, gdy załoga stwierdziła
problemy z podwoziem... Ale ja -- nie latam, więc wolę posłuchać
i poczytać.

co znaczy "tuż nad ziemią" ?

Dobre pytanie, ale ja nie znam konkretnej wysokości.
Jednak chyba nie aż na tej, na której znajdował się
ów Kopernik w chwili wykrycia braku potwierdzenia.

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2011-03-14 12:32:57
Autor: zbrodel
błąd pilota?
On 13.03.2011 23:13, Eneuel Leszek Ciszewski wrote:

A lądowanie od południa ponoć było podyktowane...
...kierunkiem wiatru... Tak, jakby piloci poczuli
się panami sytuacji i zapomnieli o tym, że lecą
mocno okaleczoną maszynerią...


Z tego co wiem, to piloci przede wszystkim nie wiedzieli, że się palą. Instalacje ostrzegawcze diabli wzięli po wybuchu. Nie mnie tu oceniać, czy powinni taki pożar przewidywać mimo braku sygnalizacji.

Fakt jest faktem, że nad maszyną panowali i nie dziwię się im, że próbowali lądować na korzystniejszym kierunku i przede wszystkim na lotnisku zapewniającym najwyższy możliwy wówczas w Polsce poziom służb ratowniczych.

J.

Data: 2011-03-13 01:33:13
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
błąd pilota?

"Maciek K." 4d7bc98f$0$2485$65785112@news.neostrada.pl

Smoleńskiem musiała rozwalić bomba, bo to nie możliwe,
żeby tak duży samolot roztrzaskał się tak bardzo o drzewa.
Parametry lotu były w momencie katastrofy z grubsza podobne
do tych ze Smoleńska. Mówię tu o Kościuszce, bo Kopernik
wszedł w ziemię niemal pionowo...

  http://www.tvn24.pl/12691,1672653,0,1,tu_154-ladowal-w-drzewach,wiadomosc.html


  W rosyjskim internecie pojawił się film, na którym widać efekt
  awaryjnego lądowania samolotu Tu-154 w zalesionym zagajniku.
  Wypadek miał miejsce we wtorek w miejscowości Iżma w Republice
  Komi na północnym wschodzie Rosji.

  [..]

  Nikt spośród 9 członków załogi i 72 pasażerów nie odniósł obrażeń.

-=-

Jak widzę -- podobne lądowania zdarzają się w Rosji często.
Tyle tylko, że 101 po mistrzowsku odwrócił się plecami do dołu,
zanim spotkał się z Matką Ziemią... A że miał słabe plecy...


--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2011-03-13 09:27:46
Autor: Endriu
błąd pilota?
Jak widzę -- podobne lądowania zdarzają się w Rosji często.
Tyle tylko, że 101 po mistrzowsku odwrócił się plecami do dołu,
zanim spotkał się z Matką Ziemią... A że miał słabe plecy...

Wiśniewski mówi, że w końcowej fazie leciał "skrzydłem pionowo w dół" a później "koziołkował".....


--
Pozdrawiam
Endriu
http://drendriu.ovh.org/

Data: 2011-03-13 21:53:23
Autor: Maciek K.
błąd pilota?

Jak widzę -- podobne lądowania zdarzają się w Rosji często.
Tyle tylko, że 101 po mistrzowsku odwrócił się plecami do dołu,
zanim spotkał się z Matką Ziemią... A że miał słabe plecy...

"(...) pilot skierował się na pierwsze lądowisko (...) lądowanie odbyło się za trzecim podejściem.
Maszyna wyjechała 200 metrów poza lądowisko, ryjąc głębokie koleiny w ziemi(...)"

Chyba jednak nie można nazwać tego lądowaniem w lesie, gdzie na pełnej prędkości podejścia wchodzi się w drzewa. Używając takich naciąganych skrótów myślowych dajesz tylko pożywkę twórcom teorii spiskowych, którzy dowodzą, że 101-go wysadzono w powietrze, bo przecież ten w Iżimie też wszedł w las, wygląda jak nowy, w dodatku nikomu włos z głowy nie spadł, a pasażerowie nawet się nie domyslili, że coś jest nie tak i byli wdzięczni przewoźnikowi za darmową wycieczkę na grzyby.

Maciek K.

Data: 2011-03-13 23:06:50
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
błąd pilota?

"Maciek K." 4d7d2ef1$0$2449$65785112@news.neostrada.pl

Chyba jednak nie można nazwać tego lądowaniem w lesie, gdzie na pełnej prędkości podejścia wchodzi się w drzewa. Używając takich naciąganych skrótów myślowych dajesz tylko pożywkę twórcom teorii spiskowych, którzy dowodzą, że 101-go wysadzono w powietrze, bo przecież ten w Iżimie też wszedł w las, wygląda jak nowy, w dodatku nikomu włos z głowy nie spadł, a pasażerowie nawet się nie domyslili, że coś jest nie tak i byli wdzięczni przewoźnikowi za darmową wycieczkę na grzyby.

Gdyby nie trzęsienie ziemi i powstałe z niego tsunami -- wywaliłbym
złośliwości zbierana skrzętnie tygodniami.

101 wywrócił się. Nie latam, ale imo lepiej by Protasiuk uczynił,
gdyby próbował nie dopuścić do wywrócenia (jedno skrzydło miał
zdrowe, drugiego chyba też miał kawałek -- lotki/klapki chyba
miał) samolotu. Zamiast tego skoncentrował się na okrzyku Jezus
Maryja...

Rosyjski samolot naprawdę lądował w drzewach -- tyle, że nie aż
tak wysokich jak wiadoma brzoza. Ponadto (nie mam mebli, więc
wiem) brzozy są twarde -- to nie lipy (dobre do rzeźbienia)
czy sosny...

W tym czasie, gdy 101 oddawał Stwórcy 96 osób z polskich elit
(intelektualnej -- Putra czy Walentynowicz oraz moralnej -- pijak
Błasik...) rosyjski samolot podobny do tu 154 zabłądził we mgle
i lądował poza lotniskiem -- też zero przekazu do Stwórcy...


Ale te samoloty lądowały kołami do dołu.

Pierwszy ,,skomputeryzowany'' AirBus wpadł w drzewa, stracił oba
skrzydła, postawił grzybka z paliwa (tuż po starcie z dziennikarzami)
ale z chyba 120 ludzi przekazał pod sąd ostateczny jedynie 3... Mam
film (ściągnięty z netu) pokazujący kulę ognia i dymu...

-=-

Pożywka spiskowym teoriom? Imo tu już trudno coś dodać.
Samolot utracił część skrzydła, więc obracał się i łomotnął
w Matkę Ziemię słabymi miejscami. Posłużę się słowami, które
przeczytałem o Japonii:

 -- Bóg karty rozdaje. Człowiek musi podporządkować się.

Jeśli ktoś chce uczcić tę śmierć -- niech (IMO oczywiście) widzi
i mówi prawdę. Pochody; opowiadania o strzelaniu do tych, którzy
przeżyli; szukanie oderwanych przez bomby silników; czy opowieści
o pluskwach ogłupiających skutecznie GPS -- to wszystko nie dodaje
powagi, lecz wyraża kpinę.

BTW GPS -- właśnie w teraz, w Korei Hamerykańce testują ruskie
zagłuszacze. I co? Efekt niby jakiś jest -- można odurnić
i artylerię, i pociski sterowane, ale nie można ogłupić
tego tak, aby ogłupienie nie było widoczne.

-=-

Drzewo rosło 150 metrów od osi pasa? Tak czy nie?
To dobry wynik dla wojskowego pilota? Chyba jednak nie...
Nawet zważywszy istnienie mgły czy taki sobie poziom
urządzeń nawigacyjnych znajdujących się na lotnisku...

-=-

Kaczyńscy mogli skorzystać z okazji i pod pretekstem zapewnienia
sobie ochrony -- mogli wyposażyć lotnisko w najnowocześniejszą
aparaturę NATOwską z zastrzeżeniem takim, że Smoleńsk dostanie
stosowny status i każdy będzie mógł odwiedzić wiadome miejsce
kultu bez jakiejkolwiek wizy -- kiedy zechce...

Tak oto (metodami pokojowymi) można było oswajać chrześcijańskie,
ale wrogie nam społeczeństwo. :)

Tymczasem Rydzyki, Kaczyńskie i reszta -- dążyły do konfliktu.
A konfliktu tego nie będzie, bo świat ma dosyć wojen ,,w obronie
jedynego Boga'' pomiędzy Chrześcijanami...

-=-

Samoloty powinny mieć skrzynki w kolorze czerni -- nie pomarańczy!
(bieżąco przekazywać informacje na ,,ziemię'' o tym, co dzieje się na pokładzie)
A piloci powinni spuścić nieco z ambicji na rzecz wyszkolenia. :)

Powinni więcej inwencji ;) wkładać w loty na symulatorach i więcej
zdyscyplinowania na prawdziwych samolotach. Lądowanie w takich
warunkach powinno ZAWSZE kończyć się degradacją załogi oraz
(o ile załoga przeżyje) ukaraniem jej za niebezpieczne latanie!

Pilot Jaka 40 był lepszym lotnikiem od Protasiuka.
Lądował w lepszych warunkach i wiedział, co robi.
IMO od serca odradzał ambitnemu koledze szaleństwo,
zwane lądowaniem.

Imo stawianie tego pilota w stan oskarżenia to głupota -- bo
postąpił zgodnie ze zwyczajami typu/wzorowanymi_na ,,zastaw
się a postaw się'' panującymi w polskim wojsku. Ale chyba
czas na zmianę tych zwyczajów i na wprowadzenie dyscypliny.

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Postscriptum: Aby było jasne -- ja nie latam, chyba że do kibla.
              Kiedyś marzyłem o lataniu, w tym i o lądowaniu oraz
startowaniu na pokładzie lotniskowca. Ponieważ kościelni złamali
moje życie -- muszę zmienić moją religię na taką, która uznaje
reinkarnację, aby zrealizować moje marzenia w kolejnym wcieleniu... :)

Data: 2011-03-14 08:20:46
Autor: Krzysztof Chajęcki
błąd pilota?
Dnia Sun, 13 Mar 2011 23:06:50 +0100, Eneuel Leszek Ciszewski napisał(a):

Nie latam, ale imo lepiej by Protasiuk uczynił, gdyby próbował nie
dopuścić do wywrócenia (jedno skrzydło miał zdrowe, drugiego chyba też
miał kawałek -- lotki/klapki chyba miał) samolotu.

po pierwsze, różnica siły nośnej była nie do skompensowania lotkami, po drugie nie miał już sterowania lotkami, ponieważ strata skrzydła spowodowała porwanie przewodów hydraulicznych, reszta się zgadza... :-/

Zamiast tego
skoncentrował się na okrzyku Jezus Maryja...

nie Jezus Maria tylko "O kurwa" i reszta też się zgadza.... :-/

--
m.

Data: 2011-03-14 16:54:38
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
błąd pilota?

"Krzysztof Chajęcki" ilkj4t$pcj$1@inews.gazeta.pl

Nie latam, ale imo lepiej by Protasiuk uczynił, gdyby próbował
nie dopuścić do wywrócenia (jedno skrzydło miał zdrowe, drugiego
chyba też miał kawałek -- lotki/klapki chyba miał) samolotu.

po pierwsze, różnica siły nośnej była nie do skompensowania
lotkami, po drugie nie miał już sterowania lotkami, ponieważ
strata skrzydła spowodowała porwanie przewodów hydraulicznych,
reszta się zgadza... :-/

ZTCW trudno zgadnąć (bo ponoć nie sprawdzano) czy lotki były
sprawne. Jeśli tylko część skrzydła odpadła, lotkami można
było skompensować siłę nośną, o ile te lotki były sprawne.

Zamiast tego skoncentrował się na okrzyku Jezus Maryja...

nie Jezus Maria tylko "O kurwa" i reszta też się zgadza.... :-/

(; Nie pamiętam już, jak to było literalnie... ;)
Ja krzyczę wtedy JM, nie myslę w takich sytuacjach
o  rozkoszach cielesnych... ;)

Wprawdzie nie latam, ale sytuacje podobne przeżywam dość często.

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2011-03-14 17:10:33
Autor: Kilo-Sera
błąd pilota?
ZTCW trudno zgadnąć (bo ponoć nie sprawdzano) czy lotki były

w raporcie stoi ze byly sprawne

KS

Data: 2011-03-15 00:07:05
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
błąd pilota?

"Kilo-Sera" illem4$99u$1@news.onet.pl

ZTCW trudno zgadnąć (bo ponoć nie sprawdzano) czy lotki były

w raporcie stoi ze byly sprawne

[nie napiszę ,,więc chujowo'' bo to nie po lotniczemu;
,,pizda'' to ,,mgła''; a ,,chuj''???... trudna te
terminologia lotnicza...]

Więc ??? sprawili się lotnicy, skoro nie próbowali
ratowania okaleczonego samolotu... Mieli od 3 do 5 sekund,
czyli około 4, z czego co najwyżej 1 sekundę zabrać mogło
deliberowanie ;) nad tym, co robić w zaistniałej sytuacji...

Trzy sekundy to IMO całkiem dużo...
Czyżby sparaliżował ich strach?
Wojaka chyba nie można tak sparaliżować...

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2011-03-14 20:35:12
Autor: /dev/SU45
błąd pilota?
miał już sterowania lotkami, ponieważ strata skrzydła
spowodowała porwanie przewodów hydraulicznych, reszta się zgadza... :-/

Lotki w Tu154 są chyba sterowane popychaczami?

Data: 2011-03-14 19:57:32
Autor: Krzysztof Chajęcki
błąd pilota?
Dnia Mon, 14 Mar 2011 20:35:12 +0100, /dev/SU45 napisał(a):

miał już sterowania lotkami, ponieważ strata skrzydła spowodowała
porwanie przewodów hydraulicznych, reszta się zgadza... :-/

Lotki w Tu154 są chyba sterowane popychaczami?

od samego wolantu?

--
meping

Data: 2011-03-15 00:09:24
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
błąd pilota?

"Krzysztof Chajęcki" illrvb$fr6$1@inews.gazeta.pl

miał już sterowania lotkami, ponieważ strata
skrzydła spowodowała porwanie przewodów
hydraulicznych, reszta się zgadza... :-/

Lotki w Tu154 są chyba sterowane popychaczami?

od samego wolantu?

Raczej nie. :) To samolot stary jak ja, ale nie aż taki stary, aby tak mieć ...

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2011-03-15 08:56:58
Autor: /dev/SU45
błąd pilota?
Raczej nie. :) To samolot stary jak ja, ale nie aż taki stary, aby tak
mieć ...

Raczej tak :) Nie wiem jak jesteś sterowany, ale nawet tak duży samolot jak Ił62 miał czysto mechaniczną kontrolę powierzchni sterowych. Nie wiem czy nie miał po drodze "wzmacniaczy aerodynamicznych".

Data: 2011-03-16 02:06:52
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
błąd pilota?

"/dev/SU45" iln649$hia$2@inews.gazeta.pl

Raczej tak :) Nie wiem jak jesteś sterowany,

Elektryczność miesza się z chemią...
Synapsy, dendryty i takie tam -- nie jest to istotne...
My ludzie, jesteśmy dziwni... ;)
(zanim informacja obiegnie całe ciało -- mijają tak
zwane całe wieki; ale choć ta konstrukcja jest mocno
przestarzała i powolna, ma tę zaletę, że jednak jest
tetestowana i wykorzystywana przez białkowych :) od
tysięcy lat... ponoć konstruktorem jest niejaki Bóg)

ale nawet tak duży samolot jak Ił62 miał

Czyli taki, który ponoć przywiózł na
lotnisko mgłę w swoich lukach bagażowych?

czysto mechaniczną kontrolę powierzchni sterowych. Nie wiem czy nie miał po drodze "wzmacniaczy aerodynamicznych".

Czyli od wolantu do lotek czysta mechanika?
Gratuluję nowoczesności polskiej armii.
A może czegoś nie pojmuję?

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2011-03-16 15:02:23
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
błąd pilota?

"Eneuel Leszek Ciszewski" ilp4ci$p1$1@inews.gazeta.pl

ale nawet tak duży samolot jak Ił62 miał

Czyli taki, który ponoć przywiózł na
lotnisko mgłę w swoich lukach bagażowych?

A, przepraszam. Przeczytałem wczoraj Ił 76.
Wczoraj ciągnąłem już resztkami sił...
Niemal nic nie widziałem. :)

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2011-03-14 22:13:06
Autor: Maciek K.
błąd pilota?

101 wywrócił się. Nie latam, ale imo lepiej by Protasiuk uczynił,
gdyby próbował nie dopuścić do wywrócenia (jedno skrzydło miał
zdrowe, drugiego chyba też miał kawałek -- lotki/klapki chyba
miał) samolotu. Zamiast tego skoncentrował się na okrzyku Jezus
Maryja...

Widać, że nie latasz, dlatego pierdolisz od rzeczy. Co on, zębami wolant trzymał, że zakładasz, iż krzycząc nie mógł sterować?  Myślisz, że jedną lotką jesteś w stanie skompensować brak 6m kawałka skrzydła? Klapa ma pomóc? Myślisz że w takim wynalazku są klapolotki, że można klapy różnicowo wychylać? Wiele możesz Kapitanowi zarzucić, ale na pewno nie możesz powiedzieć, że zamiast odruchowo próbować ratować sytuację, krzyczał. Ty byś nie krzyczał? Echh strasznie mięsa tu nawrzucałem, tak mnie zdenerwowałeś, ale pousuwałem, zanim wysłałem tego maila, bo po przeczytaniu reszty stwierdziłem, że może nie jesteś taki głupi, jak to można wywnioskować z zacytowanego wyżej fragmentu.
    To naturalne, że w momencie, gdy coś przytrzymuje Ci lewe skrzydło to kontrujesz w prawo - lotką i sterem kierunku, bo efekty w takim wypadku są dwa - samolot odchyla i przechyla się w lewo. Nie trzeba do tego być asem.
    Na stronie 90-91 Raportu można przeczytać, że na podstawie badań medycznych stwierdzono, że lewą ręką Kapitan trzymał wolant, prawą przepustnice, a prawą nogą, wyciągniętą do granic możliwości usiłował, wisząc na pasach w pozycji odwróconej, wcisnąć prawy pedał. Nie pitol więc, za przeproszeniem, że krzyczał, zamiast pilotować. Tak jakbyś tam był.

Rosyjski samolot naprawdę lądował w drzewach -- tyle, że nie aż
tak wysokich jak wiadoma brzoza. Ponadto (nie mam mebli, więc
wiem) brzozy są twarde -- to nie lipy (dobre do rzeźbienia)
czy sosny...

    Tutaj, to że tak się naukowo wyrażę, gówno prawda. Napisane jest wyraźnie w zlinkowanym artykule i zacytowanym przeze mnie fragmencie, że ta ruska tutka lądowała na LĄDOWISKU (las to nie lądowisko), na którym się nie zmieściła i wyjechała 200m poza to lądowisko, w młody las, pokazany z resztą na zdjęciu. Po co piszesz bzdury? Czerpiesz jakąś nekrofilską satysfakcję z mieszania z gównem nieżyjących? W odbyt z takimi porównaniami.
    Lądowanie w lesie, to może przeżyć co najwyżej pilot szybowca, albo samolotów typu AN-2 (wiele odnotowanych przypadków), gdzie można zejść z prędkością do ok 60km/h, którą jeszcze się wytraca ścinając wierzchołki drzew. Nie w kolosie, który pędzi 300km/h i waży 200t. Chyba że ma się dużo fuksa, leci się z prędkością bliską przeciągnięciu i wpada w gęsty, "miękki" las, jak w przypadki A320, do którego odnosisz się poniżej. Tyle że tamten przypadek, to praktycznie CFIT - gdyby pilot nie miał wyjścia i musiałby wylądować w lesie, to właśnie tak by to wyglądało - minimalna prędkość, wyrównanie i "przyziemienie" na wysokości koron drzew. To trochę co innego, niż standardowe podejście do betonowego pasa, znienacka przerwane zderzeniem z pojedynczym drzewem, odcinającym kawał skrzydła.


W tym czasie, gdy 101 oddawał Stwórcy 96 osób z polskich elit
(intelektualnej -- Putra czy Walentynowicz oraz moralnej -- pijak
Błasik...) rosyjski samolot podobny do tu 154 zabłądził we mgle
i lądował poza lotniskiem -- też zero przekazu do Stwórcy...

Taa. widać to tylko w ruskich rękach można tymi tutkami syberysjką tajgę rąbać. Polak taki wynalazek na pierwszej brzózce połamie.


Ale te samoloty lądowały kołami do dołu.

No widać naszych nie nauczyli, że trzeba kołami do dołu. Może powinieneś to zgłosić do ULCu, żeby wydali takie zalecenie: "zaleca się lądować kołami do dołu" Może nie każdy o tym wie? Nazwijmy to Zasadą Tępego Chuja i staniesz się sławny nie wieki! Sorry, ale tu się nie mogłem powstrzymać.

Pożywka spiskowym teoriom? Imo tu już trudno coś dodać.
Samolot utracił część skrzydła, więc obracał się i łomotnął
w Matkę Ziemię słabymi miejscami. Posłużę się słowami, które
przeczytałem o Japonii:

-- Bóg karty rozdaje. Człowiek musi podporządkować się.

Jeśli ktoś chce uczcić tę śmierć -- niech (IMO oczywiście) widzi mówi prawdę. Pochody; opowiadania o strzelaniu do tych, którzy
przeżyli; szukanie oderwanych przez bomby silników; czy opowieści
o pluskwach ogłupiających skutecznie GPS -- to wszystko nie dodaje
powagi, lecz wyraża kpinę.

Tu się zgodzę. Ale pokazując, że oto taki sam samolot usiadł sobie bezpiecznie w takim samym lesie i nic, dorzucasz do pieca: bo czego tamten się nie przekręcił, jak nasz? Czemu się nie rozpadł, jak nasz? Czemu trafił w ten las, a nie 35m obok, jak nasz?
Bo to inne drzewo było! Czemu w tej tutce nikt nie zginał, a w przytoczonym przez Ciebie przykładzie A320 była kula ognia, 3 trypu i 120 ciężko rannych? Co, według takiego fachowca, jak Ty źle zrobił w nim pilot, że nie rozbił się tak gustownie, jak ten z Iżimy? Po co on wybuchł?

Drzewo rosło 150 metrów od osi pasa? Tak czy nie?
To dobry wynik dla wojskowego pilota? Chyba jednak nie...
Nawet zważywszy istnienie mgły czy taki sobie poziom
urządzeń nawigacyjnych znajdujących się na lotnisku...

Nazwać to naginaniem faktów do własnych potrzeb, czy celowym mąceniem (czy pierdoleniem od rzeczy)?
Przy odrobinie wysiłku wyczytałbyś, że było to dokładnie 35m (Raport str. 83), więc nieco mniej niż 150m. Odejmij od tego 18m skrzydła i wychodzi 17m. Bo tu raczej o wysokość chodziło. Sam przyznajesz, że nie latasz, a próbujesz się wymądrzać w sprawie techniki pilotażu, o której bez praktyki nie możesz mieć pojęcia. Przestań robić osłów z pilotów!
Zarzuca im się, być może słusznie, błędy proceduralne, a nie brak umiejętności technicznych, więc po prostu przestać zmyślać!
Poza tym, jeszcze nie dawno obrońcy ruskich kontrolerów twierdzili, że przy takich urządzeniach, jakie w Smoleńsku mieli, te 35m odchyłki od kursu to żaden błąd. Ty teraz twierdzisz, że to znak, że nasi nie znali się na swoim fachu, że byli kiepscy. Jesteś jakimś autorytetem, żeby wydawać takie osądy?

Kaczyńscy mogli skorzystać z okazji i pod pretekstem zapewnienia
sobie ochrony -- mogli wyposażyć lotnisko w najnowocześniejszą
aparaturę NATOwską z zastrzeżeniem takim, że Smoleńsk dostanie
stosowny status i każdy będzie mógł odwiedzić wiadome miejsce
kultu bez jakiejkolwiek wizy -- kiedy zechce...

Tak oto (metodami pokojowymi) można było oswajać chrześcijańskie,
ale wrogie nam społeczeństwo. :)

Tymczasem Rydzyki, Kaczyńskie i reszta -- dążyły do konfliktu.
A konfliktu tego nie będzie, bo świat ma dosyć wojen ,,w obronie
jedynego Boga'' pomiędzy Chrześcijanami...

Na politykowaniu się nie znam, a nie chcę wody mącić jak Ty z tymi zarzutami o nietrafianiu w lotnisko, co "nawet jak na kiepskiego pilota jest wynikiem słabym".

Samoloty powinny mieć skrzynki w kolorze czerni -- nie pomarańczy!
(bieżąco przekazywać informacje na ,,ziemię'' o tym, co dzieje się na pokładzie)

Jak zapewnisz 100% transmisję takich informacji? Kto i gdzie będzie je przechowywał?
Myślę, że gdyby to było rozwiązanie lepsze, to wyparłoby stare. Ale nie jest.

A piloci powinni spuścić nieco z ambicji na rzecz wyszkolenia. :)

Mogę Cię zapewnić, że wojskowi piloci wykorzystują każdą możliwość, żeby latać i rozwijać umiejętności w szkoleniach. Tylko że jak na te szkolenia nie ma kasy i chłopaki rocznie wylatują po 100 czy 200h (a w zasadzie znacznie mniej), to to nie jest wina pilotów, tylko jaśnie nam panujących od wielu lat dowolnej maści, ugrupoiwania i kadencji. Jak Ty sobie to wyobrażasz, że piloci mają do wyboru: szkolić się, albo kozaczyć i wybierają to drugie?

Powinni więcej inwencji ;) wkładać w loty na symulatorach i więcej
zdyscyplinowania na prawdziwych samolotach. Lądowanie w takich
warunkach powinno ZAWSZE kończyć się degradacją załogi oraz
(o ile załoga przeżyje) ukaraniem jej za niebezpieczne latanie!

Ta, powinno. Ale nie jest, bo jak widać od pilotów wymaga się bezwzględnego wykonywania rozkazów, a nie rozsądnego podejmowania decyzji.

Pilot Jaka 40 był lepszym lotnikiem od Protasiuka.
Lądował w lepszych warunkach i wiedział, co robi.
IMO od serca odradzał ambitnemu koledze szaleństwo,
zwane lądowaniem.

Dlaczego był lepszym lotnikiem? Irytują mnie takie stwierdzenia. Przed chwilą chciałeś takich degradować?! Oni wylądowali (tak twierdzą) w nieco lepszej pogodzie, ale rzeczywiście odradzali lądowanie tutce, widząc że warunki się pogarszają. Ale warto zwrócić uwagę na to, że padło zdanie: "Spróbować możecie, jak najbardziej" Z założeniem, że z lądowania i tak nic nie będzie, ale najście kontrolne można wykonać, dla upewnienia się jaka jest sytuacja (i zapewne dla świętego spokoju, żeby pokazać bucom z kabiny, że próbowaliśmy, ale się nie da, a nie że nam się nie chce, bo mamy taki kaprys, żeby lecieć na inne lotnisko).

Imo stawianie tego pilota w stan oskarżenia to głupota -- bo
postąpił zgodnie ze zwyczajami typu/wzorowanymi_na ,,zastaw
się a postaw się'' panującymi w polskim wojsku. Ale chyba
czas na zmianę tych zwyczajów i na wprowadzenie dyscypliny.


Postscriptum: Aby było jasne -- ja nie latam, chyba że do kibla.
            Kiedyś marzyłem o lataniu, w tym i o lądowaniu oraz
startowaniu na pokładzie lotniskowca. Ponieważ kościelni złamali
moje życie -- muszę zmienić moją religię na taką, która uznaje
reinkarnację, aby zrealizować moje marzenia w kolejnym wcieleniu... :)

Hm, wyruchał Cię ksiądz, jak byłeś ministrantem i dlatego musiałeś zrezygnować z latania? Czy grupka kościelnych spuściła Ci łomot, bo nie kumam jak "kościelni złamali Ci życie", że nie możesz latać?
Z tym lotniskowcem, to musisz się reinkarnować i innym kraju, ale poza tym, zawsze można zacząć latać. I nie trzeba się przed tym spowiadać. Ani po... Zachęcam, może nabierzesz szacunku i nie będziesz pitolił o rzeczach, których nie znasz

MaciejK

Data: 2011-03-15 01:37:13
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
błąd pilota?

"Maciek K." 4d7e8510$0$2499$65785112@news.neostrada.pl

Widać, że nie latasz, dlatego pierdolisz od rzeczy.
Co on, zębami wolant trzymał, że zakładasz, iż
krzycząc nie mógł sterować? Myślisz, że jedną
lotką jesteś w stanie skompensować brak 6m kawałka skrzydła?

Jak zauważyłem -- w ogóle nie starał się kompensowania.

Klapa ma pomóc? Myślisz że w takim wynalazku są klapolotki,
że można klapy różnicowo wychylać? Wiele możesz Kapitanowi
zarzucić, ale na pewno nie możesz powiedzieć, że zamiast
odruchowo próbować ratować sytuację, krzyczał.
Ty byś nie krzyczał?

Po przejściu na islam -- bym krzyczał.
Toż oni po śmierci, idąc do raju, wchodzą do haremu.
Ale Protasiuk raczej powinien był krzyczeć -- święty Piotrze... ;)

Ja bym w takiej sytuacji na pewno nie krzyczał -- nie miał bym na to czasu.
Po wylądowaniu -- czemu nie. :)

Echh strasznie mięsa tu nawrzucałem, tak mnie zdenerwowałeś,

Lecz się. :)

ale pousuwałem, zanim wysłałem tego maila, bo po przeczytaniu
reszty stwierdziłem, że może nie jesteś taki głupi, jak to można
wywnioskować
z zacytowanego wyżej fragmentu.

   To naturalne, że w momencie, gdy coś przytrzymuje Ci lewe
skrzydło to kontrujesz w prawo - lotką i sterem kierunku, bo
efekty w takim wypadku są dwa - samolot odchyla i przechyla
się w lewo. Nie trzeba do tego być asem.

Wiesz... Znam takich, którzy wpadając w jakieś tarapaty (mam na myśli
lotnicze przeciągnięcia i korkociągi, poślizgi w samochodzie czy
cokolwiek -- na przykład awarię silnika w samochodzie stojącym
na przejedzie kolejowym) nie reagują nawet tak, jak podpowiada
im intuicja.

Nierzadko te intuicyjne zachowania są złe, ale czasami człowiek nie
robi nic, choć nawet zwierzę by jakoś zareagowało.

   Na stronie 90-91 Raportu można przeczytać, że na podstawie
badań medycznych stwierdzono, że lewą ręką Kapitan trzymał wolant,
prawą przepustnice, a prawą nogą, wyciągniętą do granic możliwości
usiłował, wisząc na pasach w pozycji odwróconej, wcisnąć prawy
pedał. Nie pitol więc, za przeproszeniem, że krzyczał, zamiast
pilotować. Tak jakbyś tam był.

Ja nie pitolę, lecz piszę. A piszę na podstawie tego, co piszą inni.

Rosyjski samolot naprawdę lądował w drzewach -- tyle, że nie aż
tak wysokich jak wiadoma brzoza. Ponadto (nie mam mebli, więc
wiem) brzozy są twarde -- to nie lipy (dobre do rzeźbienia)
czy sosny...

   Tutaj, to że tak się naukowo wyrażę, gówno prawda. Napisane
jest wyraźnie w zlinkowanym artykule i zacytowanym przeze mnie
fragmencie, że ta ruska tutka lądowała na LĄDOWISKU (las to nie
lądowisko), na którym się nie

Lądowisko było porośnięte zagajnikiem.
Bo to lądowisko nie dla samolotów (nawet małych) lecz dla helikopterów.

zmieściła i wyjechała 200m poza to lądowisko, w młody las, pokazany
z resztą na zdjęciu. Po co piszesz bzdury? Czerpiesz jakąś
nekrofilską satysfakcję z mieszania z gównem nieżyjących?
W odbyt z takimi porównaniami.

Lotnicza terminologia w użyciu... Nie... Raczej -- w urzyciu... ;)
Czytałem wyraźnie, że lądował w drzewach, po czym wyjechał poza pas.
(czytałem, że drzewa rosły już na lądowisku -- na pasie startowym;
i że pomimo tych drzew, o które tłukł i kadłubem, i skrzydłami,
nie zdołał zatrzymać się przed wyjechaniem poza pas)

   Lądowanie w lesie, to może przeżyć co najwyżej pilot szybowca,
albo samolotów typu AN-2 (wiele odnotowanych przypadków), gdzie
można zejść

Widziałem więcej samolotów lądujących pomiędzy drzewami.
W tym i samolot niemal taki, jak Tu 154. Oczywiście nie
widziałem tego na własne oczęta -- widziałem zdjęcia.
I (?Oczywiście?) nie były to buki, brzozy czy dęby
wysokie na 50 metrów, ale niskie i cienkie drzewka,
choć zdecydowanie wyższe od samolotu.

z prędkością do ok 60km/h, którą jeszcze się wytraca ścinając
wierzchołki drzew. Nie w kolosie, który pędzi 300km/h i waży 200t.
Chyba że ma się dużo fuksa, leci się z prędkością bliską przeciągnięciu
i wpada w gęsty, "miękki" las, jak w przypadki A320, do którego odnosisz
się poniżej. Tyle że tamten przypadek, to praktycznie CFIT - gdyby pilot
nie miał wyjścia i musiałby wylądować w lesie, to właśnie tak by to
wyglądało - minimalna prędkość, wyrównanie i "przyziemienie" na
wysokości koron drzew. To trochę co innego, niż standardowe
podejście do betonowego pasa, znienacka przerwane zderzeniem
z pojedynczym drzewem, odcinającym kawał
skrzydła.

Porównując te upadki -- mam na myśli tylko tyle, że samoloty
raczej nie są odporne na lądowanie do góry kołami.

W tym czasie, gdy 101 oddawał Stwórcy 96 osób z polskich elit
(intelektualnej -- Putra czy Walentynowicz oraz moralnej -- pijak
Błasik...) rosyjski samolot podobny do tu 154 zabłądził we mgle
i lądował poza lotniskiem -- też zero przekazu do Stwórcy...

Taa. widać to tylko w ruskich rękach można tymi tutkami
syberysjką tajgę rąbać. Polak taki wynalazek na pierwszej brzózce połamie.




Ale te samoloty lądowały kołami do dołu.

No widać naszych nie nauczyli, że trzeba kołami do dołu.
Może powinieneś to zgłosić do ULCu, żeby wydali takie
zalecenie: "zaleca się lądować kołami do dołu" Może nie
każdy o tym wie? Nazwijmy to Zasadą Tępego Chuja i staniesz
się sławny nie wieki! Sorry, ale tu się nie mogłem powstrzymać.

Bywa... Protasiuka też poniosło...
Widocznie lotnicy tak mają...



Pożywka spiskowym teoriom? Imo tu już trudno coś dodać.
Samolot utracił część skrzydła, więc obracał się i łomotnął
w Matkę Ziemię słabymi miejscami. Posłużę się słowami, które
przeczytałem o Japonii:

-- Bóg karty rozdaje. Człowiek musi podporządkować się.

Jeśli ktoś chce uczcić tę śmierć -- niech (IMO oczywiście)
widzi mówi prawdę. Pochody; opowiadania o strzelaniu do tych, którzy
przeżyli; szukanie oderwanych przez bomby silników; czy opowieści
o pluskwach ogłupiających skutecznie GPS -- to wszystko nie dodaje
powagi, lecz wyraża kpinę.

Tu się zgodzę. Ale pokazując, że oto taki sam samolot usiadł
sobie bezpiecznie w takim samym lesie i nic, dorzucasz do pieca:
bo czego tamten się nie przekręcił, jak nasz? Czemu się nie rozpadł,
jak nasz? Czemu trafił w ten las, a nie 35m obok, jak nasz?

Nie dorzucam -- piszę o tym, że upadek byłby mniej widowiskowy,
gdyby udało się utrzymać samolot w obydwóch horyzontach. ;)

Zarzucam Protasiukowi:

 -- niepotrzebne ciśnięcie silników
    (co tylko pogorszyło sprawę; nie
    twierdze, że powinien był włączyć
    odwracacze ciągu -- które chyba są
    w tym samolocie, ale IMO powinien
    był zejść na najniższe obroty; czy
    to by pomogło -- trudno zgadnąć, ale
    śmierć byłaby bardziej elegancka niż
    ta z okrzykiem ,,aniele Boży, stróżu
    mój, ratuj mnie'' -- czy jak on tam krzyczał)

 -- brak choćby próby skompensowania
    urwania fragmentu lewego skrzydła

Pilot jakiegoś myśliwca wylądował BEZ SKRZYDŁA!
Rozumiem, że myśliwiec ma stosowny ciąg silników,
ale siły nośnej oderwane skrzydło już nie dawało.

Bo to inne drzewo było! Czemu w tej tutce nikt nie zginał,
a w przytoczonym przez Ciebie przykładzie A320 była kula ognia,
3 trypu i 120 ciężko rannych? Co, według takiego fachowca, jak
Ty źle zrobił w nim pilot, że nie rozbił się tak gustownie, jak
ten z Iżimy? Po co on wybuchł?



Drzewo rosło 150 metrów od osi pasa? Tak czy nie?
To dobry wynik dla wojskowego pilota? Chyba jednak nie...
Nawet zważywszy istnienie mgły czy taki sobie poziom
urządzeń nawigacyjnych znajdujących się na lotnisku...

Nazwać to naginaniem faktów do własnych potrzeb, czy
celowym mąceniem (czy pierdoleniem od rzeczy)?

Chyba -doleniem -- ja nie latam, więc nie piergórzę. :)

Przy odrobinie wysiłku wyczytałbyś, że było to dokładnie 35m
(Raport str. 83), więc nieco mniej niż 150m. Odejmij od tego 18m
skrzydła i wychodzi 17m.

Wierzyć Ci na słowo? Ja mam info o 150 metrach.
Zmierzenie tej odległości jest aż tak kontrowersyjne?

Bo tu raczej o wysokość chodziło. Sam przyznajesz, że nie
latasz, a próbujesz się wymądrzać w sprawie techniki pilotażu,
o której bez praktyki nie możesz mieć pojęcia. Przestań robić
osłów z pilotów!

Od kiedy to osły latają? Chyba tylko na Shrekach.
Rozbili się -- czynienie z nich bohaterów nie ma sensu.
Można co najwyżej czynić bohaterem pilota Jaka 40 -- on
nie rozbił się.

Zarzuca im się, być może słusznie, błędy proceduralne,

Być może???

a nie brak umiejętności technicznych, więc po prostu przestać zmyślać!

Co zmyślać? To, że dodawali gazu do końca i nie próbowali
wyprostowania lotu tym, co im pozostało -- silnikami i lotkami?

Poza tym, jeszcze nie dawno obrońcy ruskich kontrolerów twierdzili,
że przy takich urządzeniach, jakie w Smoleńsku mieli, te 35m
odchyłki od kursu to żaden błąd. Ty teraz twierdzisz, że to
znak, że nasi nie znali się na swoim fachu, że byli kiepscy. Jesteś
jakimś autorytetem, żeby wydawać takie osądy?

Znali się -- i wykazali te znajomości poprzez roztrzaskanie samolotu.
Trudno nazwać ich dobrymi lotnikami. Samolot miał paliwo, był sprawny
technicznie aż do uderzenia w drzewo na wysokości kilku metrów -- wliczając
w to i awionikę, i mechanikę... A nawet po tym uderzeniu nie był wrakiem.

Kaczyńscy mogli skorzystać z okazji i pod pretekstem zapewnienia
sobie ochrony -- mogli wyposażyć lotnisko w najnowocześniejszą
aparaturę NATOwską z zastrzeżeniem takim, że Smoleńsk dostanie
stosowny status i każdy będzie mógł odwiedzić wiadome miejsce
kultu bez jakiejkolwiek wizy -- kiedy zechce...

Tak oto (metodami pokojowymi) można było oswajać chrześcijańskie,
ale wrogie nam społeczeństwo. :)

Tymczasem Rydzyki, Kaczyńskie i reszta -- dążyły do konfliktu.
A konfliktu tego nie będzie, bo świat ma dosyć wojen ,,w obronie
jedynego Boga'' pomiędzy Chrześcijanami...

Na politykowaniu się nie znam, a nie chcę wody mącić jak Ty
z tymi zarzutami o nietrafianiu w lotnisko, co "nawet jak na
kiepskiego pilota jest wynikiem słabym".


Samoloty powinny mieć skrzynki w kolorze czerni -- nie pomarańczy!
(bieżąco przekazywać informacje na ,,ziemię'' o tym, co dzieje się na pokładzie)

Jak zapewnisz 100% transmisję takich informacji?

Statki kosmiczne mają tak od lat.

Kto i gdzie będzie je przechowywał?
Myślę, że gdyby to było rozwiązanie lepsze, to wyparłoby stare. Ale nie jest.

To źle myślisz. :)

A piloci powinni spuścić nieco z ambicji na rzecz wyszkolenia. :)

Mogę Cię zapewnić, że wojskowi piloci wykorzystują każdą możliwość,
żeby latać i rozwijać umiejętności w szkoleniach.

To duży błąd. Powinni trochę ;) ćwiczyć w symulatorach.
Lot ma to do siebie, że warto go ukończyć -- a człowiek uczy
się przede wszystkim na błędach. cóż po nauce, gdy się za nią
zapłaciło swoim życiem. W niebie te umiejętności mogą być
uznane za nieważne. ;)

Tylko że jak na te szkolenia nie ma kasy i chłopaki rocznie
wylatują po 100 czy 200h (a w zasadzie znacznie mniej), to to
nie jest wina pilotów, tylko jaśnie nam panujących od wielu lat
dowolnej maści, ugrupoiwania i kadencji. Jak Ty sobie to wyobrażasz, że
piloci mają do wyboru: szkolić się, albo kozaczyć i wybierają to drugie?

Piszesz wyżej, że nie znasz się na polityce. :)

Powinni więcej inwencji ;) wkładać w loty na symulatorach i więcej
zdyscyplinowania na prawdziwych samolotach. Lądowanie w takich
warunkach powinno ZAWSZE kończyć się degradacją załogi oraz
(o ile załoga przeżyje) ukaraniem jej za niebezpieczne latanie!

Ta, powinno. Ale nie jest, bo jak widać od pilotów wymaga się
bezwzględnego wykonywania rozkazów, a nie rozsądnego podejmowania
decyzji.

I rozkaz pozwalał na lądowanie bez widoczności?
Już wiadomo, że pozwalał!

Pilot Jaka 40 był lepszym lotnikiem od Protasiuka.
Lądował w lepszych warunkach i wiedział, co robi.
IMO od serca odradzał ambitnemu koledze szaleństwo,
zwane lądowaniem.

Dlaczego był lepszym lotnikiem? Irytują mnie takie stwierdzenia. Przed

Bo wylądował pomimo mgły. I ostrzegał załogę 101 przed niebezpieczeństwem,
nie dając jej szans na lądowanie.

chwilą chciałeś takich degradować?!

JA bym zdegradował. Akurat tego pilota nie -- bo taki głupi był
tam zwyczaj, że sie ignorowało przepisy i zalecenia, ale ja bym
nie zezwalał na brawurowe zachowania i bym karał zuchwałych.

Oni wylądowali (tak twierdzą) w nieco lepszej pogodzie, ale
rzeczywiście odradzali lądowanie tutce, widząc że


Kończmy tę rozmowę -- lądowali wbrew zakazowi.
Nie dostali pozwolenia i lądowali.







Postscriptum: Aby było jasne -- ja nie latam, chyba że do kibla.
            Kiedyś marzyłem o lataniu, w tym i o lądowaniu oraz
startowaniu na pokładzie lotniskowca. Ponieważ kościelni złamali
moje życie -- muszę zmienić moją religię na taką, która uznaje
reinkarnację, aby zrealizować moje marzenia w kolejnym wcieleniu... :)

Hm, wyruchał Cię ksiądz, jak byłeś ministrantem i dlatego musiałeś

Nie byłem ministrantem.

zrezygnować z latania?

Ozorowska qrwa nakazała zablokowanie mi powrotu do pracy (na uczelni)
gdy nie miałem co jeść. Przeżyłem, ale zdrowie ucierpiało zbyt mocno.

Tak sukinsyn ,,podziękował'' mi za moja dobroć!

Czy grupka kościelnych spuściła Ci łomot, bo
nie kumam jak "kościelni złamali Ci życie",

A tak po prostu -- rządzą w Białymstoku. :)
I chcieli, abym im płacił -- jak za dawnych lat, ale więcej...
Tak ze 200 tałzenów rocznie. :)

A ja -- nie chciałem. :) I nie mogłem. :)

że nie możesz latać?

Już nie polatam -- ledwo chodzę z uszkodzonym kręgosłupem,
rozsypującymi się kolanami, astmą i alergią oraz pleśnią w łazience.

Pleśń działa zabójczo -- sprawdziłem, hodując :) pleśń, którą się uraczyłem.
Spuchła mi szyja i miałem kilka innych smutnych problemów. :)

Oczywiście nie jadłem pleśni -- łyknąłem (do płuc, czy
raczej do dróg oddechowych -- wziąłem oddech) trochę
powietrza ;) z zarodnikami pleśni. Zarodniki pleśni są
małe -- gołym okiem nie widać pojedynczych. Ale działają. :)

Z tym lotniskowcem, to musisz się reinkarnować i innym kraju, ale

Owszem. Na dodatek dowiedziałem się (niejako przy okazji)
o tym, że pewien lotnik (znający mnie) z Hameryki... Zmarł...
A rozpatrywał zabranie mnie do siebie... Nawet nie wiem, jak
zmarł -- mam nadzieję, że nie w wypadku lotniczym.

poza tym, zawsze można zacząć latać.

Z trudem chodzę. Cieszę się, gdy oddycham. :)

I nie trzeba się przed tym spowiadać.

Zrezygnowałem z Kościoła rzymskokatolickiego.

Ani po... Zachęcam, może nabierzesz szacunku i nie
będziesz pitolił o rzeczach, których nie znasz

Trochę znam się. :) Założyłbym się o piwo, :) że
lepiej od Ciebie -- ale nie piję piwa. :)
W ogóle nie piję alkoholu. Nie założę się o pieniądze,
bo ich nie potrzebuję, a zdrowia mi nie dasz, jeśli przegrasz. : )

MaciejK

Z lotniskowcem było marzenie bez pokrycia.
Nigdy nie miałem zdrowia na takie wyczyny. :)
Z helikopterem -- z pokryciem, ale jest jak jest.

Jeszcze parę lat temu myślałem o lataniu samolotem -- jest tańsze
od latania helikopterem. Ale teraz już marzę o chodzeniu. Nawet
bieganie stoi pod znakiem zapytania.


Może Protasiuk był asem, Ale dla mnie był patałachem.
Można mieć wypadek -- ale on był nadambitny. Nie miał
doświadczenia w takich lądowaniach a chciał dorównać lepszym od siebie.
Niech by próbował w symulatorach -- nie w samolocie pełnym Vipów.

BTW -- tylko jego (i reszty załogi) mi żal z całej masy Vipowskiej. :)


A teraz pozwól, że rozstaniemy się na 324 lata. :)
Pachniesz Rydzykowatymi :) Masz zachowanie pasujące
do ludzi Rydzyka) a nie mam ochoty na zadawanie się
z tymi ludźmi, bo żal mi pieniędzy -- a znajomość
z nimi to dla mnie zawsze utrata szmalu. Chrystus
uczy wyraźnie, że z takimi osobami rozmawia się
krótko -- ,,idź precz szatanie!!!''.


Tak więc -- bywaj lotniku.
[latający co najwyżej jako pasażer; ja przynajmniej nie udaję lotnika]

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2011-03-15 22:55:46
Autor: Maciek K.
błąd pilota?
   Na stronie 90-91 Raportu można przeczytać, że na podstawie
badań medycznych stwierdzono, że lewą ręką Kapitan trzymał wolant,
prawą przepustnice, a prawą nogą, wyciągniętą do granic możliwości
usiłował, wisząc na pasach w pozycji odwróconej, wcisnąć prawy
pedał. Nie pitol więc, za przeproszeniem, że krzyczał, zamiast
pilotować. Tak jakbyś tam był.

Ja nie pitolę, lecz piszę. A piszę na podstawie tego, co piszą inni.

Celowo nie odniosłeś się do tego, co piszą w raporcie, bo to nie pasuje do twojego stwierdzenia, że kpt. Protasiuk nie walczył?
Ruscy w swoim raporcie napisali wyraźnie, jak przytoczyłem powyżej. Po co upierasz się przy swoim, nie mając racji?

Rosyjski samolot naprawdę lądował w drzewach -- tyle, że nie aż
tak wysokich jak wiadoma brzoza. Ponadto (nie mam mebli, więc
wiem) brzozy są twarde -- to nie lipy (dobre do rzeźbienia)
czy sosny...

Widać czytasz między wierszami to, co sam chciałbyś, żeby było tam napisane. Jak to nie były takie same drzewa, to po cholerę o tym piszesz? W dodatku poddajesz się "dziennikarskiej"  dramatyzacji tematu ("w środku lasu", "o mały włos", "sekundy grozy"itd.). Gdyby lądował w drzewach, to by się roztrzaskał i tyle. Nie roztrzaskał się, więc nie lądował w drzewach.


Lądowisko było porośnięte zagajnikiem.
Bo to lądowisko nie dla samolotów (nawet małych) lecz dla helikopterów.

Ach tak, helikoptery mogą na drzewach lądować, to dla nich normalne...

Widziałem więcej samolotów lądujących pomiędzy drzewami.
W tym i samolot niemal taki, jak Tu 154. Oczywiście nie
widziałem tego na własne oczęta -- widziałem zdjęcia.
I (?Oczywiście?) nie były to buki, brzozy czy dęby
wysokie na 50 metrów, ale niskie i cienkie drzewka,
choć zdecydowanie wyższe od samolotu.

Albo były to malutkie drzewka, albo malutkie samoloty. Duży samolot w starym lesie nie wyląduje i tyle. Samolotów nie projektuje się tak, żeby mogły służyć jako tarany, tylko żeby latały, tj. jak najmniejsza masa przy współczynniku bezpieczeństwa 1,5 (dla wind osobowych dla porównania jest ponoć 8)

Porównując te upadki -- mam na myśli tylko tyle, że samoloty
raczej nie są odporne na lądowanie do góry kołami.

To że samolot się odwrócił się do góry brzuchem było bezpośrednim skutkiem zderzenia z drzewem i utraty fragmentu (sporego!) lewego skrzydła. O ile można kpt. Protasiukowi zarzucać szereg błędów proceduralnych, które doprowadziły do tego zderzenia, o tyle nie można powiedzieć, że po tym zderzeniu zrobił coś/zaniechał czegoś, co mogło zmniejszyć skutki upadku. Możesz sobie teoretyzować. Ty sobie wymyśliłeś, że nie kontrował sterów (NIEPRAWDA - RAPORT MAKu STWIERDZA, ŻE KONTROWAŁ) i uparłeś się, że kontrowanie uratowałoby sytuację. Ja sobie mogę wymyślić, że gdyby właśnie nie kontrował, tylko wychylił wszystko w lewo, to może samolot zrobiłby pełną beczkę nad ziemią i wbił się w nią kołami w dół, jak lubisz. Ale to tylko nietrzymająca się kupy teoria. Po utracie 1/3 jednego skrzydła w samolocie tych rozmiarów i takiej rozpiętości, nie masz już nic do powiedzenia - nie utrzymasz poziomu. To nie F-15, czy model extry, które potrafiły bez jednego skrzydła latać (samoloty o tak małym obciążeniu ciągu, że w zasadzie potrafią się obejść bez skrzydeł).

Bywa... Protasiuka też poniosło...
Widocznie lotnicy tak mają...

Stary, próbujesz być oryginalny z tymi oskarżeniami? Przeczytaj ten cholerny raport, poczytaj trochę przepisów Prawa Lotniczego i zacznij kpt. Protasiukowi wymyślać, że nie postępował zgodnie z procedurami, to być może będziesz miał w tym trochę racji. Ty sobie wkręciłeś, że krzycząc nie mógł sterować. Kiedy w raporcie jest napisane , że sterował! Jak należy mówić do Ciebie, żebyś zrozumiał? Pewnie jesteś zbyt leniwy, żeby ten raport przejrzeć i za chwilę znów wyjedziesz, że milion samolotów przeorało połowę ruskiej tajgi (ha! "katastrofa tunguska" z 1908 to nie żaden meteoryt, tylko ruscy już wtedy doskonalili sztukę lądowania w lesie - skurczybyki opanowali tę sztukę do perfekcji - 5000km^2 lasu powalili), a Protasiuk nie umiał orać, bo się wychował w mieście.

Nie dorzucam -- piszę o tym, że upadek byłby mniej widowiskowy,
gdyby udało się utrzymać samolot w obydwóch horyzontach. ;)


Nie mogło się udać bez 1/3 skrzydła. Zrozum to. Kpt. Protasiuk mógł się co najwyżej przeżegnać, ale do tego musiałby puścić stery, a tego nie zrobił.

Zarzucam Protasiukowi:

-- niepotrzebne ciśnięcie silników
   (co tylko pogorszyło sprawę; nie
   twierdze, że powinien był włączyć
   odwracacze ciągu -- które chyba są
   w tym samolocie, (...)

Człowieku, jeżeli nie masz pojęcia to po co zmyślasz. Tak, tu-154 ma klapowe odwracacze ciągu, ale:

- nie sądzę, żeby w jakimkolwiek samolocie było możliwe uruchomienie odwracaczy, zanim wszystkie koła dotkną ziemi , co z resztą
  samo w sobie również może doprowadzić do katastrofy (por.http://pl.wikipedia.org/wiki/Katastrofa_lotu_Lufthansa_2904)
- Zwiększenie ciągu spowodowało w/g zapisów czarnej skrzynki przyrost prędkości o 6km/h. Pogorszyło sprawę?
- Poza tym, jestem przekonany, że gdyby "zdjął gaz" i gruchnął w glebę celowo, to nawet gdyby jakimś cudem zginęła tylko jedna osoba,
  Ty i tak śpiewałbyś dalej tę swoją piosnkę, że zrobił to źle. A prawda jest taka, że NIKT, nie mając PEWNOŚCI że zderzenia nie da się
  uniknąć, nie zdecydowałby się, żeby to zderzenie spowodować celowo. Może poza kaskaderem, który tę sztuczkę przerabiał już
  wielokrotnie. Kpt. Protasiuk zwiększył ciąg, bo chciał odlecieć na inne lotnisko, a nie rozbić się w kontrolowany sposób.
-  Poza tym, zwiększenie, czy zmniejszenie ciągu w momencie po zderzeniu z drzewem i tak już nic by nie zmieniło, bo 100ton nie da się
  ani wyhamować, ani rozpędzić w tak krótkim czasie o sensowną wartość, chyba że konkretnym silnikiem rakietowym (podpowiedź:
  tu154M nie miał silników rakietowych)

-- brak choćby próby skompensowania urwania fragmentu lewego skrzydła

    Tak, zgadzam się. Powinien był włączyć pauzę, wziąć PZNDUKS (Podręczny Zestaw Naprawczy Do Urwanych Końcówek Skrzydeł), wyleźć na skrzydło i dorobić tę brakującą końcówkę. Ew. zrobić beczkę w lewo, tylko wymierzyć ją tak, żeby urwać równo końcówkę prawego skrzydła i wtedy brak lewej byłby skompensowany brakiem prawej.
    Skąd do cholery wnioskujesz (i tak zaciekle tej tezy bronisz), że nawet nie próbował? Że się nie udało, to widać po skutkach. Ale Ty chyba tam byłeś, skoro wiesz, że nie próbował. I nawet argument w postaci orzeczenia lekarskiego z Raportu, potwierdzający to, że próbował (m. in. noga wciskająca prawy pedał) nie przemawia do Ciebie, bo Ty wiesz lepiej i już.

Pilot jakiegoś myśliwca wylądował BEZ SKRZYDŁA!
Rozumiem, że myśliwiec ma stosowny ciąg silników,
ale siły nośnej oderwane skrzydło już nie dawało.

Ty dalej ze swoimi porównaniami. Ten myśliwiec to był F-15. Bez uzbrojenia, z pełnym zbiornikiem waży nieco ponad 20t mając 26t ciągu. Chcesz to porównywać do tutki? Gratuluję!


Drzewo rosło 150 metrów od osi pasa? Tak czy nie?
To dobry wynik dla wojskowego pilota? Chyba jednak nie...
Nawet zważywszy istnienie mgły czy taki sobie poziom
urządzeń nawigacyjnych znajdujących się na lotnisku...

Nazwać to naginaniem faktów do własnych potrzeb, czy
celowym mąceniem (czy pierdoleniem od rzeczy)?

Chyba -doleniem -- ja nie latam, więc nie piergórzę.

Przy odrobinie wysiłku wyczytałbyś, że było to dokładnie 35m
(Raport str. 83), więc nieco mniej niż 150m. Odejmij od tego 18m
skrzydła i wychodzi 17m.

Wierzyć Ci na słowo?

Dlaczego na słowo? Czytanie u Ciebie nie domaga? Napisałem przecież, że tak jest w Raporcie MAK. Żeby Cię nie przemęczać (i nie zniechęcać wizją zbytniego wysiłku) podałem nawet stronę, na której jest o tym mowa. Ale widać i to zbyt duży wysiłek dla Ciebie.
No cóż, jeżeli jedynym i niepodważalnym źródłem rzetelnych informacji jest dla Ciebie to, co napiszą w "gazeta.pl" i co więcej to co tam napisane jest dla Ciebie podstawą do polemiki z oficjalnym dokumentem, to znów dochodzę do wniosku, że tracę niepotrzebnie czas, na tych cholernych grupach dyskusyjnych, dając się wciągać w głupie dysputy.

Ja mam info o 150 metrach.

Skąd?

Zmierzenie tej odległości jest aż tak kontrowersyjne?

Nie, tu nie ma żadnych kontrowersji. Wiadome jest położenie osi pasa w przestrzeni, znane jest położenie ściętego skrzydłem drzewa. Inspektorzy MAK zmierzyli odległość między jednym i drugim i im wyszło 35m. Ty masz inne "info" - na wp.pl napisali że 150m, to 150m, nie? W końcu z autorytetami się nie dyskutuje.

Od kiedy to osły latają? Chyba tylko na Shrekach.
Rozbili się -- czynienie z nich bohaterów nie ma sensu.
Można co najwyżej czynić bohaterem pilota Jaka 40 -- on
nie rozbił się.

Można tylko robić z kogoś bohatera, albo zmieszać go z gównem, tak? Ty kim jesteś, bohaterem, czy patałachem? Rozumiem że w Twoim światopoglądzie nie ma nic pomiędzy.

Zarzuca im się, być może słusznie, błędy proceduralne,

Być może???

Tak, "być może". Nie poznałem prawdy osobiście. Słyszałem tylko, że tak twierdzą oficjele. Przypuszczam, że mają rację. Ale tego nie wiem. Może faktycznie była kłótnia z Generałem, Może miał z nim na pieńku już wcześniej i usłyszał przed lotem np. że jak jeszcze raz odmówi wykonania rozkazu to go wyptolą i przez to nie "popełniał błędów", tylko świadomie łamał przepisy, bo mu tak kazali? Ja tego nie wiem, Ty też. Tobie wystarczy artykuł z Onetu, żeby wyrobić "własny" osąd w sprawie. Mi nie. Dlatego właśnie: "być może".

a nie brak umiejętności technicznych, więc po prostu przestać zmyślać!

Co zmyślać? To, że dodawali gazu do końca i nie próbowali
wyprostowania lotu tym, co im pozostało -- silnikami i lotkami?


Dalej: "nie próbowalil". A skąd do cholery wiesz, że nie próbowali. I to "dodawanie gazu". Ty myślisz, że taki silnik turbinowy w ułamku sekundy rozkręci się z obrotów jałowych do startowych? Myślisz że silniki przy kadłubie mogą skompensować brak skrzydła? Chyba w filmie. Daruj sobie wywody, jeżeli nie masz pojęcia, a zaznaczasz co krok, że nie masz.

Poza tym, jeszcze nie dawno obrońcy ruskich kontrolerów twierdzili,
że przy takich urządzeniach, jakie w Smoleńsku mieli, te 35m
odchyłki od kursu to żaden błąd. Ty teraz twierdzisz, że to
znak, że nasi nie znali się na swoim fachu, że byli kiepscy. Jesteś
jakimś autorytetem, żeby wydawać takie osądy?

Znali się -- i wykazali te znajomości poprzez roztrzaskanie samolotu.
Trudno nazwać ich dobrymi lotnikami.

Ale Ty nie jesteś ŻADEN lotnik, więc nie masz prawa decydować, czy ktoś inny jest dobry, czy zły lotnik.

Kubica nie umie jeździć samochodem, bo się nawinął na barierkę. Nie wspomnę już tego, jak roztrzaskał bolid w Kanadzie, w 2007. Według Ciebie, "nie można go nazwać dobrym kierowcą"? Ayrton Senna to dopiero był patałach, nie? Zabił się w wypadku bolidu. Zdecydowanie "nie można go nazwać dobrym kierowcą".

Samolot miał paliwo, był sprawny
technicznie aż do uderzenia w drzewo na wysokości kilku metrów -- wliczając
w to i awionikę, i mechanikę... A nawet po tym uderzeniu nie był wrakiem.

To ostatnie, to stwierdzasz, jako biegły inżynier z zakresu budowy płatowców, czy jako pilot doświadczalny? Czy po prostu tak napisali na onecie i się tej wersji trzymasz, bo Ci się spodobała?

Samoloty powinny mieć skrzynki w kolorze czerni -- nie pomarańczy!
(bieżąco przekazywać informacje na ,,ziemię'' o tym, co dzieje się na pokładzie)

Jak zapewnisz 100% transmisję takich informacji?

Statki kosmiczne mają tak od lat.

1. Nie prawda - sam to wymyśliłeś? Statki kosmiczne mają również klasyczne FDR - pokładowe "czarne skrzynki". Bo statek kosmiczny może się także (albo przede wszystkim) rozbić jeszcze/już "na Ziemi". Obejrzenie "Apollo 13" nie czyni z Ciebie eksperta kosmonautyki, o tak jak obejrzenie 2 czy 3 odcinków "katastrof w przestworzach" i "szklanej pułapki 2" nie czyni z Ciebie eksperta lotniczego.
2. Statki kosmiczne latają wysoko i nie ma ryzyka, że ukryte na małej wysokości nie będą w stanie wyemitować sygnału, który dotrze do odbiorcy (choć w "Apollo 13" był taki epizod....)

Kto i gdzie będzie je przechowywał?
Myślę, że gdyby to było rozwiązanie lepsze, to wyparłoby stare. Ale nie jest.

To źle myślisz. :)

Rzekł mędrzec.


Mogę Cię zapewnić, że wojskowi piloci wykorzystują każdą możliwość,
żeby latać i rozwijać umiejętności w szkoleniach.

To duży błąd. Powinni trochę ;) ćwiczyć w symulatorach.
Lot ma to do siebie, że warto go ukończyć -- a człowiek uczy
się przede wszystkim na błędach. cóż po nauce, gdy się za nią
zapłaciło swoim życiem. W niebie te umiejętności mogą być
uznane za nieważne. ;)

Znaczy się, że co jest błędem, bo nie pojąłem?

Piszesz wyżej, że nie znasz się na polityce. :)

Bo się nie znam, ale trochę się o Wojska Lotnicze otarłem i widziałem jak to wygląda i to od wielu lat, choć według mnie, zaczyna być w tym temacie co raz lepiej, choć na efekty trzeba będzie poczekać jeszcze jedno - dwa pokolenia. Z drugiej strony - w podobnej dyskusji czas temu jakiś spotkałem się z negacją tych moich spostrzeżeń. Żeby nie było - teraz patrzę na to z boku, z bardzo daleka.

Powinni więcej inwencji ;) wkładać w loty na symulatorach i więcej
zdyscyplinowania na prawdziwych samolotach. Lądowanie w takich
warunkach powinno ZAWSZE kończyć się degradacją załogi oraz
(o ile załoga przeżyje) ukaraniem jej za niebezpieczne latanie!

Ta, powinno. Ale nie jest, bo jak widać od pilotów wymaga się
bezwzględnego wykonywania rozkazów, a nie rozsądnego podejmowania
decyzji.

I rozkaz pozwalał na lądowanie bez widoczności?
Już wiadomo, że pozwalał!

Rozkaz nie pozwala. Rozkaz ma to do siebie, że nakazuje. Jak dostaniesz rozkaz stanąć na rękach i klaskać uszami, to masz stanąć i klaskać. Nikogo nie obchodzi, że to nie możliwe. Kazali lądować, trzeba było lądować. Nie ważne, że się nie da.

Pilot Jaka 40 był lepszym lotnikiem od Protasiuka.
Lądował w lepszych warunkach i wiedział, co robi.
IMO od serca odradzał ambitnemu koledze szaleństwo,
zwane lądowaniem.

Dlaczego był lepszym lotnikiem? Irytują mnie takie stwierdzenia. Przed

Bo wylądował pomimo mgły. I ostrzegał załogę 101 przed niebezpieczeństwem,
nie dając jej szans na lądowanie.


Z zapisu rozmów z tutki wynika, że Jak lądował w nieco lepszych warunkach, o czym pisałem wcześniej, a co Ty olałeś, bo nie pasowało do Twojej wersji zdarzeń. Poza tym, pilot Jaka nie był, tylko jest. A czy lepszy, to może orzec ktoś, kto zna się na lataniu i wie jak owy człowiek lata, a nie laik.


chwilą chciałeś takich degradować?!

JA bym zdegradował. Akurat tego pilota nie -- bo taki głupi był
tam zwyczaj, że sie ignorowało przepisy i zalecenia, ale ja bym
nie zezwalał na brawurowe zachowania i bym karał zuchwałych.


I wszyscy żyli by długo i szczęśliwie, pod rządami tak nieskazitelnego moralnie autorytetu, jak Ty.


Kończmy tę rozmowę -- lądowali wbrew zakazowi.
Nie dostali pozwolenia i lądowali.

I tylko tego powinieneś się trzymać, bez wycieczek do oceny techniki pilotażu i pomysłów typu kompensowania braku skrzydła rewersorem ciągu. Chociaż dla mnie to w cale nie jest takie oczywiste, bo: "(...)zniżaj do 100 i być gotowy do odejścia", bo: "odchodzimy!", bo, jak sam zauważyłeś, dźwignie mocy pchnięte...

<ciach>

Już nie polatam -- ledwo chodzę z uszkodzonym kręgosłupem,
rozsypującymi się kolanami, astmą i alergią oraz pleśnią w łazience.

Pleśń działa zabójczo -- sprawdziłem, hodując :) pleśń, którą się uraczyłem.
Spuchła mi szyja i miałem kilka innych smutnych problemów. :)

Oczywiście nie jadłem pleśni -- łyknąłem (do płuc, czy
raczej do dróg oddechowych -- wziąłem oddech) trochę
powietrza ;) z zarodnikami pleśni. Zarodniki pleśni są
małe -- gołym okiem nie widać pojedynczych. Ale działają. :)

<ciach>

Jeeej, było tak od razu. Nie wysilałbym się tyle.

Trochę znam się. :) Założyłbym się o piwo, :) że
lepiej od Ciebie -- ale nie piję piwa. :)
W ogóle nie piję alkoholu. Nie założę się o pieniądze,
bo ich nie potrzebuję, a zdrowia mi nie dasz, jeśli przegrasz. : )

Założyłbym się o dwa, że nie lepiej ode mnie, zważywszy jakie farmazony plotłeś o odwracaczach ciągów (bez wiedzy nawet, czy aby tu-154 je ma), o kompensowaniu braku skrzydeł klapami itd. Ale do Białego mam daleko, więc z zakładu pewnie nici.

Z helikopterem -- z pokryciem, ale jest jak jest.

A może patałachem jesteś i jaj Ci zabrakło, żeby pójść tam, gdzie chciałeś, a teraz wymyśliłeś sobie, że Ci księża nie dali.


Jeszcze parę lat temu myślałem o lataniu samolotem -- jest tańsze
od latania helikopterem.

....i znów ikry zabrakło?


Może Protasiuk był asem, Ale dla mnie był patałachem.

Dla mnie Ty jesteś patałachem, wydając osądy o kimś, kogo kompetencji nie potrafisz zbadać.
Ja nie twierdzę, że był asem, ale na pewno nie był patałachem. Tylko ostatni śmieć może sobie pozwolić na takie osądy.

Można mieć wypadek -- ale on był nadambitny. Nie miał
doświadczenia w takich lądowaniach a chciał dorównać lepszym od siebie.

Skąd wiesz, czego chciał? Pieprzenie od rzeczy... Jakie dorównywanie lepszym? Ty nadal nie masz pojęcia o czym piszesz, na czym polega takie latanie i jakie oni popełnili błędy. Nadal myślisz, że lądowanie we mgle na nieuzbrojonym lotnisku, to kwestia tego, jak bardzo się jest dobrym. Rzecz w tym, że najlepsi (tak przynajmniej twierdzą teraz) w ogóle nie próbowaliby lądować. Ale ty sobie uraiłeś, że kpt. Protasiuk coś tam chciał i nikt teraz nie może podważyć tego, co Ty mówisz, bo ty wiesz i ch.

Niech by próbował w symulatorach -- nie w samolocie pełnym Vipów.

Ta dyskusja na prawdę nie ma już sensu...


BTW -- tylko jego (i reszty załogi) mi żal z całej masy Vipowskiej. :)


Tu trochę się gubię w Twoich zeznaniach (patałach, a żal Ci go...) ale generalnie też właśnie załogi jest mi żal najbardziej. A najbardziej jest mi żal pilotów, bo teraz takie fajfusy jak Ty mogą bezkarnie po nich jechać...

A teraz pozwól, że rozstaniemy się na 324 lata. :)

Może być i 600.

Pachniesz Rydzykowatymi :) Masz zachowanie pasujące
do ludzi Rydzyka) a nie mam ochoty na zadawanie się
z tymi ludźmi, bo żal mi pieniędzy -- a znajomość
z nimi to dla mnie zawsze utrata szmalu. Chrystus
uczy wyraźnie, że z takimi osobami rozmawia się
krótko -- ,,idź precz szatanie!!!''.

Myślałem, że te monitory z funkcją transmisji zapachu, to śpiewka przyszłości, a tu proszę, w Białymstoku już takimi się bawią, no no... Tylko trochę musisz podregulować. A kysz!


Tak więc -- bywaj lotniku.
[latający co najwyżej jako pasażer; ja przynajmniej nie udaję lotnika]

Bywaj! Ja nikogo nie udaję, a Ty, kto wie co Ci po tej pleśni się w główce rodzi.
A jako pasażer leciałem raz w życiu.

MaciejK

P.S
Wiesz, na taką pleśń jest rada - zarodników może i nie widać, ale żeby grzyba na ścianie dostrzec, to nie trzeba mikroskopu. Wystarczy użyć odpowiednich środków, wentylować pomieszczenie i potworek znika ze ścian. Ale jak się jest takim leniem, że się nie chce nawet poczytać rzeczy, z którymi się polemizuje, to co dopiero zebrać się w sobie, założyć robocze wdzianko i odmalować łazienkę. Lepiej badać na sobie skutki wpływu trucizn różnego pochodzenia. W końcu, jak sam zauważyłeś wyżej, człowiek uczy się na błędach. W następnym życiu może ruszysz dupę i zadbasz o dom, żeby nie mieć grzyba na ścianach..

Data: 2011-03-16 02:39:22
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
błąd pilota?

"Maciek K." 4d7fe091$0$2459$65785112@news.neostrada.pl

Celowo nie odniosłeś się do tego, co piszą w raporcie, bo to nie pasuje do twojego stwierdzenia, że kpt. Protasiuk nie walczył?

Walczył jak lew (zwykle lwy czekają na to, co upolują lwice,
więc powiedzenie jest sarkastyczne) ale został pokonany przez
siły Stwórcy... Jakub był lepszy -- zwyciężył Boga. : )

Ruscy w swoim raporcie napisali wyraźnie, jak przytoczyłem powyżej. Po co upierasz się przy swoim, nie mając racji?

Walczył -- widać efekty tej walki gołym okiem.

Lądowisko było porośnięte zagajnikiem.
Bo to lądowisko nie dla samolotów (nawet małych) lecz dla helikopterów.

Ach tak, helikoptery mogą na drzewach lądować, to dla nich normalne...

Łomatko i wnÓczko...
Helikopter ląduje i startuje niemal pionowo.


Bolą mnie oczy...




Wiesz, na taką pleśń jest rada - zarodników może i nie widać, ale żeby grzyba na ścianie dostrzec, to nie trzeba mikroskopu. Wystarczy użyć odpowiednich środków,

I zewnętrzy. ;) Pleśń jest na suficie.
Środki są dobre do zakamarków -- złączeń
między kabiną prysznica i ścianą na przykład...

wentylować pomieszczenie i potworek znika ze ścian.

Nie mam siły na wojnę o wentylację.
Można na dachu zamontować turbiny napędzane wiatrem.

Można -- ale nie w kraju JPII, gdzie trzeba cierpieć dla Boga.
W czasach Pawła VI nie tyle można było, co trzeba było...


Aby było śmieszniej -- zła wentylacja to i dodatkowe koszty ogrzewania. :)


Ale jak się jest takim leniem, że się nie chce nawet poczytać rzeczy, z którymi się polemizuje, to co dopiero zebrać się w sobie, założyć robocze wdzianko i odmalować łazienkę.

Malowanie raczej niewiele da. Trzeba naprawić wentylację.
A że mój komin jest pod opieką nie moja, więc...

Teraz jest -- ciecie-złodzieje są przeganiani stąd...
Może z nowymi administratorami dogadam się.

Lepiej badać na sobie skutki wpływu trucizn

A na kim? Miałem testy -- wykazały, że reaguję na jeden rodzaj pleśni.
Mój eksperyment był efektem ubocznym.

różnego pochodzenia. W końcu, jak sam zauważyłeś wyżej, człowiek uczy się na błędach. W następnym życiu może ruszysz dupę i zadbasz o dom, żeby nie mieć grzyba na ścianach..

W następnym nie dam się zepchnąć na margines życia przez
skurwysyna Ozorowskiego. Gdy taka kurwa jak on będzie mnie
prosić o szmal -- odpowiem jak Hamerykańce Japońcom z chłodzeniem
reaktora. (najpierw uległość -- później dopiero pomoc, choćby
Ozorowskie zdychały z głodu!!!) (w wypadku Japońców -- uległość
w sprawie stabilizacyjnych wojen Obamy, w tym z Muammarem i wobec
Chin)


Teraz wszystko w rękach Boga. :)
,,Dom'' nie jest mój -- mieszkam w bloku. Mieszkanie jest moje,
komin (cały -- od mieszkania po dach) jest mój, ale dach nie jest
mój i opieka nad kominem nie jest moja.

I Ty to pojmujesz, ale łatwiej zarzucać mi lenistwo, niż
uznać winnych za morderców. :) Ja uczyniłem co mogłem.

-=-

BTW Japonii... Jeśli Obama wyśle (a raczej wyśle, bo Hameryka
ma dawne porachunki z Muammarem) wojsko do Afryki -- Kadafi
(dawny terrorysta) rozpęta wojnę terrorystyczną przeciwko
Zachodowi... I może się tak przytrafić, że jednym z celów
będą ludzie/tłumy zgromadzeni/zgromadzone w Watykanie,
w czasie beatyfikowania JPII...

Japońce nie chcą walczyć -- nie chcą wojny nuklearnej.
Chrześcijański Bóg im mówi słowami Pisma Świętego:

 -- nie lękaj się ich, abym Cię nie napełnił [prawdziwym] lękiem

Hamerka wie o tym, że scheda po pułkowniku jest cenna.
I jeśli Zachód nie wejdzie tam ze swoim wojskiem -- może
dojść do powtórki z II wojny światowej. I dlatego lepiej
będzie, jeśli to źródełko konfliktu zostanie zlikwidowane
teraz, gdy jest to stosunkowo łatwe...



Łatwiej mi pisać niż czytać -- oczy odmawiają posłuszeństwa...
Piergórzenie o Protasiuku niewiele jest warte.
Rozbił się, zszedł za nisko we mgle i rozbił się...

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2011-03-16 14:48:12
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
błąd pilota?

"Eneuel Leszek Ciszewski" ilp4ci$p1$2@inews.gazeta.pl

Teraz jest -- ciecie-złodzieje są przeganiani stąd...
Może z nowymi administratorami dogadam się.

+ Teraz jest nadzieja -- ciecie-złodzieje są przeganiani stąd...
Może z nowymi administratorami dogadam się.

Zobaczymy -- czy wszyscy Polacy mają gówno w głowie. :)
Gdy ktoś ma rozum w głowie, zamiast gówna, wie o tym, że
jeśli bierze za coś pieniądze, powinien w zamian coś
dać -- na przykład pracę lub jakąś rzecz.

Duchowni uczą inaczej -- pieniądze brać, nic w zamian
nie dać i jeszcze kazać dawcom, aby adorowali.

W Afryce Hamerykańce chcą walczyć z terroryzmem islamu,
a tu przydałby się inny Obama, który by zwalczał
terroryzm Jana Pawła II z jego duchownymi.


Duchowni uczą:

 -- nie miej bogów przed Bogiem, ale jednocześnie czynią się bogami

 -- czcił ojca i matkę, ale jednocześnie nakazują brak szacunku do
    Boga (którego nazywają ojcem) i matki boskiej (którą nazywają
    matka wszystkich ludzi)

 -- nie zabijaj, ale jednocześnie udaremniają oddychanie astmatykowi
    i alergikowi

 -- nie cudzołóż, ale jednocześnie mnie ,,nakłaniają'' do małżeństwa
    z jakąś wyruchaną (wg nich dziewice są zakazane dla mnie) a sami
    cudzołożą

 -- nie kradnij, ale jednocześnie uczą, że długów nie należy spłacać
    (nawet przetłumaczyli Pismo Święte tak, iż oddawanie długów jest
    tam postrzegane jako zło wiodące do piekła)

 -- nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu, ale
    jednocześnie wyzywają mnie od dzieciobójców (choć nie jestem
    zwolennikiem aborcji płodów i nigdy nie pomogłem w tego typu
    aborcji w sposób świadomy -- może jakaś kobietę podwiozłem
    do ,,kliniki aborcyjnej'', nie mając pojęcia o tym, dokąd
    ja wiozłem; może -- choć i to jest wątpliwe)

 -- nie pożądaj cudzej własności, ale jednocześnie zmuszają do płacenia
    im na ich (nierzadko rozpustne -- jak w wypadku księdza Wojciecha
    Łazewskiego) życie

W następnym nie dam się zepchnąć na margines życia przez
skurwysyna Ozorowskiego. Gdy taka kurwa jak on będzie mnie
prosić o szmal -- odpowiem jak Hamerykańce Japońcom z chłodzeniem
reaktora. (najpierw uległość -- później dopiero pomoc, choćby
Ozorowskie zdychały z głodu!!!) (w wypadku Japońców -- uległość
w sprawie stabilizacyjnych wojen Obamy, w tym z Muammarem i wobec
Chin)

+ i uległość wobec Chin (Hameryka  na razie wojny z Chinami
  nie planuje; Japońce planowały)

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2011-03-16 15:01:37
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
błąd pilota?

"Maciek K." 4d7fe091$0$2459$65785112@news.neostrada.pl

Człowieku, jeżeli nie masz pojęcia to po co zmyślasz.
Tak, tu-154 ma klapowe odwracacze ciągu, ale:

- nie sądzę, żeby w jakimkolwiek samolocie było
możliwe uruchomienie odwracaczy, zanim wszystkie
koła dotkną ziemi , co z resztą

Nie sądźcie a nie będziecie ciągani po lesie. ;)
(albo jakoś podobnie)

I Tu 154 lądują w ten sposób (najpierw odwracacze, później
koła na pasie, i Jak 40 tak lądował w Smoleńsku...

Chcesz filmik z Tu 154, który ma włączone odwracacze, gdy jest nad ziemią? :)


Odwracacz ciągu nie uruchamia się w zerowym czasie,
dlatego zawsze trzeba go uruchomić zawczasu.


Rozmowa z Tobą to jak tłuczenie głowa w słup. :)

-=-

Szklanych pułapek nie oglądałem. O Apollo trochę ;) czytałem i oglądałem
wielokrotnie film. W ogóle trochę interesowałem się lotami kosmicznymi,
bo były kiedyś na topie tak zwanym. :)

W lataniu jako pasażer jestem mocniejszy od Ciebie. :)

Kolory nie żrą się -- czarne mogą leżeć obok pomarańczowych.
Ponadto amerykańskie lotnictwo co najmniej od czasów wojny
w Jugosławii ma pomarańcze nieco ;) lepsze od tych z tu 154. :)


Gdzieś tak od czasów wojny w Iraq (nie w Kuwejcie) maja jeszcze lepsze.

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2011-03-16 17:52:53
Autor: Maciek K.
błąd pilota?



Rozmowa z Tobą to jak tłuczenie głowa w słup. :)

Odnoszę dokładnie takie samo wrażenie na temat rozmowy z Tobą. Wskazuję Ci dowód na to, ze kpt. Protasiuk do końca kontrował sterami obrót samolotu, a Ty kwitujesz ironicznym stwierdzeniem, że widać to po efektach. Witki opadają

W lataniu jako pasażer jestem mocniejszy od Ciebie. :)

Jeżeli to Cię jakoś podbudowuje, to ok, wygrałeś, jako pasażer masz większe ode mnie doświadczenie.

EOT
MaciejK

Data: 2011-03-16 19:36:42
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
błąd pilota?

"Maciek K." 4d80eb15$0$2506$65785112@news.neostrada.pl

Rozmowa z Tobą to jak tłuczenie głowa w słup. :)

Odnoszę dokładnie takie samo wrażenie na temat rozmowy z Tobą.

Zwykle tak bywa. Tylko mądrzy uważają mnie za mądrego.

Wskazuję Ci dowód na to, ze kpt. Protasiuk do końca kontrował sterami obrót samolotu,

A ja Ci wskazuję, że słabo mu szło. Trajektorie raczej pokazują,
że Protasiuk starał się podnieść samolot -- a ten obracał się, czyli
podnoszenie nie było mądrym pomysłem.

Sam fakt zejścia na oślep (na przyrządy? -- ależ te przyrządy akurat
wrzeszczały o tym, że samolot jest w niebezpieczeństwie, czyli były
ignorowane przez załogę) poniżej 100 metrów tam, gdzie ziemia skacze
(to nie są uskoki? -- to jary? Jary Kaczyńskie?) na 60 metrów lub
więcej -- jest złym pomysłem!!!


Można chwalić Protasiuka, ale to chwalenie nie ma pokrycia w faktach:

 -- roztrzaskał samolot
 -- przekroczył dozwoloną wysokość
 -- oparł się na koordynatach (współrzędnych geograficznych,
    danych GPS) z rosyjskich map (diabli wiedzą, w jakim to
    było układzie zapisane i z jaka dokładnością było sporządzone)
 -- wołał ,,dziewczynki'' zamiast ,,łomatko!!!''...

(to ostatnie wskazuje, że był muzułmaninem,
a samobójcza śmierć, że skrajnym fundamentalistą)

a Ty kwitujesz ironicznym stwierdzeniem, że widać to po efektach. Witki opadają


Bo w efekcie ;) liczą się efekty. :)
Zmarnował mienie, pozabijał ludzi...
Słaby efekt jak na wojaka!
wojak ma chronić cywilów, nie zabijać.


W lataniu jako pasażer jestem mocniejszy od Ciebie. :)

Jeżeli to Cię jakoś podbudowuje, to ok, wygrałeś, jako
pasażer masz większe ode mnie doświadczenie.

Mam -- bolesne. Rozpadł się mi zamek w rozporku i musiałem to zszywać
w czasie lądowania... Wiele lat później miałem już kilkadziesiąt par
spodni Levisa -- a te były hewidiuty. ;) Teraz, aby zaoszczędzić
szmalk na życie, kupuję spodnie po kilka złotych. efekt koszmarny...
Zamek rozpadł się wczoraj w najtragiczniejszej sytuacji... Koszty
paliwa związane z powrotem do mieszkania przekroczyły (nie wiem,
czy kroczyły w spodniach, czy w nago) koszt spodni z roztrzaskanym
zamkiem rozporka...

Incydent ;) uczy -- nie wolno bagatelizować zagrożenia!! (zamek
odmawiał posłuszeństwa wcześniej, ale uznałem, że jeszcze spodnie
nadają się do noszenia; wymiana zamka raczej odpada -- takie
spodnie w tym mieście można kupić za pięć złotych)

Kiedyś byłem bogaty. Kupowałem to, co jest najlepsze. Wzbogacałem
tych, którzy sprzedawali i produkowali dobre rzeczy, nie buble.

Dzięki Rydzykowatym jestem biedny i efekty są koszmarne!!!!
Koszmar rozwalonego rozporka śni mi się po nocach -- bo ja
zasypiam nad ranem, czyli po nocy...

Innym tragicznym wydarzeniem było wylanie soku tuż przed
lądowaniem. Wracałem z Węgier z pewną Agatą, która jakoś
fatalnie postawiła kubek z sokiem...


Latanie jest straszne...

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Postscriptum: Piszę z mieszanymi uczuciami -- w TV o Japonii.
              To, co tam dzieje się, przekracza moje pojęcie.

Data: 2011-03-17 06:50:29
Autor: Dariusz K. Ładziak
błąd pilota?
Użytkownik Eneuel Leszek Ciszewski napisał:


-- oparł się na koordynatach (współrzędnych geograficznych,
danych GPS) z rosyjskich map (diabli wiedzą, w jakim to
było układzie zapisane i z jaka dokładnością było sporządzone)

Wiadomo bardzo dokładnie. Pułkowo 42. Wschód - zachód błędy prawie pomijalne, północ - południe trochę większe ale nadal nieduże jeśli chodzi o współrzędne geograficzne. Gorzej z kartograficznymi bo siatka Pułkowo 42 z siatką WGS84 rozmija się o blisko dwieście metrów.
Ja osobiście bym jednak w nic trafiać nie próbował bez porządnego przeliczenia układu współrzędnych (można przeliczyć Pułkowo na WGS i tak przeliczone wprowadzać, można całą nawigację przestawić na Pułkowo - komputer ma wielki łeb, niech sie martwi...)

--
Darek

Data: 2011-03-19 20:19:02
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
błąd pilota?

""Dariusz K. Ładziak"" 4d81a126$0$2486$65785112@news.neostrada.pl

-- oparł się na koordynatach (współrzędnych geograficznych,
danych GPS) z rosyjskich map (diabli wiedzą, w jakim to
było układzie zapisane i z jaka dokładnością było sporządzone)

: Wiadomo bardzo dokładnie. Pułkowo 42. Wschód - zachód błędy prawie
: pomijalne, północ - południe trochę większe ale nadal nieduże jeśli
: chodzi o współrzędne geograficzne. Gorzej z kartograficznymi bo siatka
: Pułkowo 42 z siatką WGS84 rozmija się o blisko dwieście metrów.
: Ja osobiście bym jednak w nic trafiać nie próbował bez porządnego
: przeliczenia układu współrzędnych (można przeliczyć Pułkowo na WGS i tak
: przeliczone wprowadzać, można całą nawigację przestawić na Pułkowo -
: komputer ma wielki łeb, niech sie martwi...)

Ja bym nie próbował trafienia, póki bym osobiście nie sprawdził
w sobie znanym układzie, jakie są koordynaty. A jak postąpił
Protasiuk -- nie wiem.

-=-

Lwie Serce XXI (to nie Obama jest tym Lwim Sercem? -- może ;)
i tak) w Libii -- pomsta za 11 września wkracza w gorący etap..

Wojna...

(wstęp do wojny USA-Chiny-Indie-Japonia-Europa-część_muzułmanów
przeciwko Pakistanowi i części Arabów?)

Hameryka skrupulatnie wykonuje to, co zapowiedziała po 11 września...
Opór 9niesubordynacja) Japonii zdławiony został przez... Boga...

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2011-03-20 02:27:16
Autor: Dariusz K. Ładziak
błąd pilota?
Użytkownik Eneuel Leszek Ciszewski napisał:

""Dariusz K. Ładziak"" 4d81a126$0$2486$65785112@news.neostrada.pl

-- oparł się na koordynatach (współrzędnych geograficznych,
danych GPS) z rosyjskich map (diabli wiedzą, w jakim to
było układzie zapisane i z jaka dokładnością było sporządzone)

: Wiadomo bardzo dokładnie. Pułkowo 42. Wschód - zachód błędy prawie
: pomijalne, północ - południe trochę większe ale nadal nieduże jeśli
: chodzi o współrzędne geograficzne. Gorzej z kartograficznymi bo siatka
: Pułkowo 42 z siatką WGS84 rozmija się o blisko dwieście metrów.
: Ja osobiście bym jednak w nic trafiać nie próbował bez porządnego
: przeliczenia układu współrzędnych (można przeliczyć Pułkowo na WGS i tak
: przeliczone wprowadzać, można całą nawigację przestawić na Pułkowo -
: komputer ma wielki łeb, niech sie martwi...)

Ja bym nie próbował trafienia, póki bym osobiście nie sprawdził
w sobie znanym układzie, jakie są koordynaty. A jak postąpił
Protasiuk -- nie wiem.

W podejściu lotnictwa cywilnego masz oczywiście rację. Przeliczenie koordynat na właściwy układ to minimum minimorum, w lotnictwie cywilnym, zwłaszcza przy wożeniu ludzi tak policzone procedury należy jeszcze w praktyce oblatać mając za gwarancje bezpieczeństwa dostateczną widzialność - czyli jak słoneczko świeci to  lecący realizuje procedurę, kontrolujący patrzy za okno czy trafiają gdzie trzeba a paru inspektorów w samolocie i na ziemi sprawdza tor lotu - jak wszystko się zgadza w paru kolejnych próbach to się procedurę zatwierdza i można tak latać. Tu, nawet jakby te współrzędne przeliczyli to była rzeźba ludowa w materiale nieszlachetnym - bo ch... wie jak dokładnie Rosjanie to lotnisko wymierzyli.

--
Darek

Data: 2011-03-20 23:21:20
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
błąd pilota?

""Dariusz K. Ładziak"" 4d8557f4$0$2441$65785112@news.neostrada.pl

: Tu, nawet jakby te współrzędne przeliczyli to była rzeźba
: ludowa w materiale nieszlachetnym - bo ch... wie jak
: dokładnie Rosjanie to lotnisko wymierzyli.

I (niepowtarzalne) efekty widać. :)

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2011-03-20 18:01:51
Autor: J.F.
błšd pilota?
On Sat, 19 Mar 2011 20:19:02 +0100,  Eneuel Leszek Ciszewski wrote:
-- oparł się na koordynatach (współrzędnych geograficznych,
danych GPS) z rosyjskich map (diabli wiedzą, w jakim to
było układzie zapisane i z jaka dokładnością było sporządzone)

: Wiadomo bardzo dokładnie. Pułkowo 42. [...]

Ja bym nie próbował trafienia, póki bym osobiście nie sprawdził
w sobie znanym układzie, jakie są koordynaty. A jak postąpił
Protasiuk -- nie wiem.

Byl tam trzy dni wczesniej, to sprawdzil osobiscie przy widocznosci.

J.

Data: 2011-03-20 23:20:03
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
błšd pilota?

"J.F." ulcco6lvqhnt25ogfhk4290g95f554l1n5@4ax.com

Ja bym nie próbował trafienia, póki bym osobiście nie sprawdził
w sobie znanym układzie, jakie są koordynaty. A jak postąpił
Protasiuk -- nie wiem.

Byl tam trzy dni wczesniej, to sprawdzil osobiscie przy widocznosci.

Był tam wielokrotnie -- tak mówią jego rodzice.
A jednak jakoś pomylił się.

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2011-03-21 04:49:47
Autor: saturn5
błąd pilota?

Ja bym nie próbował trafienia, póki bym osobiście nie sprawdził
w sobie znanym układzie, jakie są koordynaty.

Mam nadziej ze bys nigdy niczego takiego nie probowal, ze bys nawet nigdy nie
probowal ustalac zadnych wspolrzednych i potem uzywac tego do podejsc IFR,
tego typu zajecia 'kartograficzne' sa dla pilota nielegalne. --


Data: 2011-03-21 19:55:36
Autor: Dariusz K. Ładziak
błąd pilota?
Użytkownik saturn5 napisał:

Ja bym nie próbował trafienia, póki bym osobiście nie sprawdził
w sobie znanym układzie, jakie są koordynaty.

Mam nadziej ze bys nigdy niczego takiego nie probowal, ze bys nawet nigdy nie
probowal ustalac zadnych wspolrzednych i potem uzywac tego do podejsc IFR,
tego typu zajecia 'kartograficzne' sa dla pilota nielegalne.

Wszystko można co nie można... A efekty na załączonym obrazku.

Przecież my tu nie o tym że tak należy tylko że jak się już taką rzeźbę na lewo odstawia to przynajmniej elementarnych błędów wypadałoby nie popełniać.

--
Darek

Data: 2011-03-23 20:44:52
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
błąd pilota?

"saturn5 " im6ldb$kdm$1@inews.gazeta.pl

Mam nadziej ze bys nigdy niczego takiego nie probowal, ze bys nawet nigdy nie
probowal ustalac zadnych wspolrzednych i potem uzywac tego do podejsc IFR,
tego typu zajecia 'kartograficzne' sa dla pilota nielegalne.

Po długim czasie patrzę na świat przez duży (mały? -- 15.4") ekran...
I z tego powodu jestem mniej wyrozumiały...
Co jest nielegalne? Obserwowanie świata?

A korygowanie innych błędów, szukanie przeszkód i sprawdzanie
ukształtowania terenu czy obserwowanie anomalii pogodowych
danego terenu -- to wszystko jest nielegalne?

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2011-03-24 23:05:12
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
błąd pilota?

"Eneuel Leszek Ciszewski" imdle5$2rs$1@inews.gazeta.pl

"saturn5 " im6ldb$kdm$1@inews.gazeta.pl

Mam nadziej ze bys nigdy niczego takiego nie probowal, ze bys nawet nigdy nie
probowal ustalac zadnych wspolrzednych i potem uzywac tego do podejsc IFR,
tego typu zajecia 'kartograficzne' sa dla pilota nielegalne.

Po długim czasie patrzę na świat przez duży (mały? -- 15.4") ekran...
I z tego powodu jestem mniej wyrozumiały...
Co jest nielegalne? Obserwowanie świata?

A korygowanie innych błędów, szukanie przeszkód i sprawdzanie
ukształtowania terenu czy obserwowanie anomalii pogodowych
danego terenu -- to wszystko jest nielegalne?

Niech sobie lata nad lotniskiem na wysokości bezpiecznej i niech
notuje -- tu szopa... Nie... Budynek stacji NDB... ;) Tam wierzba...

Specjalista Macierewicza (EuroParlament swego czasu) mówił,
że gdyby Protasiuk orientował się na podstawie wskazań
radiowysokościomierza, leciałby niemal sinusoidą -- ZTCWidzę,
leciał właśnie jakoś tak. :)

Leciał tak, jakby tego terenu nie znał!
Może to nie on prowadził wtedy samolot?
Może jakiś podstawiony Turek czy inny Saracen?

Wówczas wiele by się wyjaśniło -- samobójcza śmierć,
okrzyk na widok dziewczynek -- nagrody Mahometa...


Ja bym (będąc na miejscu Macierewicza) poszedł tym tropem...

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2011-03-21 21:07:59
Autor: Paweł Kasztelan.
błąd pilota?


Kończmy tę rozmowę -- lądowali wbrew zakazowi.
Nie dostali pozwolenia i lądowali.


Skoro nie jesteś lotnikiem to przynajmniej zobacz ile czasu
mija od momentu zobaczenia pasa do posadzenia samolotu na ziemi w tak kiepskich warunkach.
http://www.youtube.com/watch?v=Pj4doukqLo8&feature=related
0d 0,50 sek.
A teraz spróbuj w 20-25 sek. powiedzieć to wszystko co powinien powiedzieć pilot i co powinna odpowiedzieć wieża.
A tam pas był gorzej oświetlony więc może mieli 10-15 sek.
Zajmie to tyle czasu że wieża wyda zgodę na lądowanie jak samolot będzie dotykał pasa. Tak to wygląda kiedy warunki są kiepskie.
Przepisy odnoszą się do o wiele lepszej widzialności kiedy jest czas
na pogadanki.

PK

Data: 2011-03-23 20:49:10
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
błąd pilota?

""Paweł Kasztelan."" im8b6p$2g0$1@inews.gazeta.pl

Kończmy tę rozmowę -- lądowali wbrew zakazowi.
Nie dostali pozwolenia i lądowali.

: Skoro nie jesteś lotnikiem to przynajmniej zobacz ile czasu
: mija od momentu zobaczenia pasa do posadzenia samolotu na ziemi
: w tak kiepskich warunkach.
: http://www.youtube.com/watch?v=Pj4doukqLo8&feature=related
: 0d 0,50 sek.
: A teraz spróbuj w 20-25 sek. powiedzieć to wszystko co powinien
: powiedzieć pilot i co powinna odpowiedzieć wieża.
: A tam pas był gorzej oświetlony więc może mieli 10-15 sek.
: Zajmie to tyle czasu że wieża wyda zgodę na lądowanie jak samolot
: będzie dotykał pasa. Tak to wygląda kiedy warunki są kiepskie.
: Przepisy odnoszą się do o wiele lepszej widzialności kiedy jest czas
: na pogadanki.

Bez widoczności nie wolno im było schodzić poniżej 100 metrów.
Zeszli spokojnie na 20 metrów. Efekt jest.

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2011-03-25 01:36:23
Autor: Dariusz K. Ładziak
błąd pilota?
Użytkownik Eneuel Leszek Ciszewski napisał:

""Paweł Kasztelan."" im8b6p$2g0$1@inews.gazeta.pl

Kończmy tę rozmowę -- lądowali wbrew zakazowi.
Nie dostali pozwolenia i lądowali.

: Skoro nie jesteś lotnikiem to przynajmniej zobacz ile czasu
: mija od momentu zobaczenia pasa do posadzenia samolotu na ziemi
: w tak kiepskich warunkach.
: http://www.youtube.com/watch?v=Pj4doukqLo8&feature=related
: 0d 0,50 sek.
: A teraz spróbuj w 20-25 sek. powiedzieć to wszystko co powinien
: powiedzieć pilot i co powinna odpowiedzieć wieża.
: A tam pas był gorzej oświetlony więc może mieli 10-15 sek.
: Zajmie to tyle czasu że wieża wyda zgodę na lądowanie jak samolot
: będzie dotykał pasa. Tak to wygląda kiedy warunki są kiepskie.
: Przepisy odnoszą się do o wiele lepszej widzialności kiedy jest czas
: na pogadanki.

Bez widoczności nie wolno im było schodzić poniżej 100 metrów.
Zeszli spokojnie na 20 metrów. Efekt jest.

Poniżej stu metrów maszynie tej klasy zgodnie z minimami lotniska. Zgodnie z minimami załogi nie wolno było schodzić poniżej 120 m - a obowiązuje zawsze minimum najostrzejsze (z minimum lotniska, samolotu i konkretnej załogi na tym typie).
Dwadzieścia metrów to naprawdę ciężko poniżej z każdego z wymienionych minimów - my Polacy złote ptacy... Szkoda że złote ptacy znaczy ciężkie nieloty.

--
Darek

Data: 2011-04-01 20:36:22
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
błąd pilota?

""Dariusz K. Ładziak"" 4d8be387$0$2455$65785112@news.neostrada.pl

Bez widoczności nie wolno im było schodzić poniżej 100 metrów.
Zeszli spokojnie na 20 metrów. Efekt jest.

: Poniżej stu metrów maszynie tej klasy zgodnie z minimami lotniska.
: Zgodnie z minimami załogi nie wolno było schodzić poniżej 120 m - a
: obowiązuje zawsze minimum najostrzejsze

Co chyba oczywiste.

:  (z minimum lotniska, samolotu i konkretnej załogi na tym typie).
: Dwadzieścia metrów to naprawdę ciężko poniżej z każdego z wymienionych
: minimów - my Polacy złote ptacy... Szkoda że złote ptacy znaczy ciężkie
: nieloty.

Bogu niech będą dzięki, że takich ludzi zabrał z tego świata.
Jest to selekcja naturalna. :) Jeden schodzi za nisko, uważając
siebie za mądrzejszego od tego, kto ,,produkuje'' procedury,
inny chce nadawać prawo czterdziestu milionom ludzi, mając
za sobą raptem technikum (Putra) inna (Walentynowicz) wyzywała
Wałęsę od Bolków (ponoć niedawno sąd uniewinnił Wałęsę do końca)
a dowódca sił powietrznych (generał Błasik) był pijakiem...

Towarzystwo doborowe!!!

Najwyższy wódz (prezydent) w Gruzji nakazał samobójcze lądowanie...

Gdzie popatrzeć -- sami świrusy wśród tych pasażerów i załogi...
Z zerowym wykształceniem (lub niewiele wyższym) i pogardą dla prawa!

Ja nie mam skończonych studiów? Nie mam. Nie w kierunkowych przedmiotach
byłem słaby. :) (kwestia sporna -- w ogóle byłem słaby, ale wśród tamtego
towarzystwa nauczycieli i studentów nie byłem słaby, lecz byłem jednym
z najmocniejszych) I nie pcham się na wysokie stanowiska...

Cześć bohaterom!!! ;)

Ludzie mogą chować na Wawelu, jak namaszczonych królów!!!
A Bóg może dać pogrzeb taki jak dał -- bez oficjeli, których zatrzymał
nie Beria, nie Stalin, nie komunizm czy sowietyzm, ale pył wulkaniczny,
na który żaden człowiek nie miał wpływu!

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2011-04-01 22:26:50
Autor: Dariusz K. Ładziak
błąd pilota?
Użytkownik Eneuel Leszek Ciszewski napisał:

""Dariusz K. Ładziak"" 4d8be387$0$2455$65785112@news.neostrada.pl

Bez widoczności nie wolno im było schodzić poniżej 100 metrów.
Zeszli spokojnie na 20 metrów. Efekt jest.

: Poniżej stu metrów maszynie tej klasy zgodnie z minimami lotniska.
: Zgodnie z minimami załogi nie wolno było schodzić poniżej 120 m - a
: obowiązuje zawsze minimum najostrzejsze

Co chyba oczywiste.

: (z minimum lotniska, samolotu i konkretnej załogi na tym typie).
: Dwadzieścia metrów to naprawdę ciężko poniżej z każdego z wymienionych
: minimów - my Polacy złote ptacy... Szkoda że złote ptacy znaczy ciężkie
: nieloty.

Bogu niech będą dzięki, że takich ludzi zabrał z tego świata.
Jest to selekcja naturalna. :) Jeden schodzi za nisko, uważając
siebie za mądrzejszego od tego, kto ,,produkuje'' procedury,
inny chce nadawać prawo czterdziestu milionom ludzi, mając
za sobą raptem technikum (Putra) inna (Walentynowicz) wyzywała
Wałęsę od Bolków (ponoć niedawno sąd uniewinnił Wałęsę do końca)
a dowódca sił powietrznych (generał Błasik) był pijakiem...

Towarzystwo doborowe!!!

Najwyższy wódz (prezydent) w Gruzji nakazał samobójcze lądowanie...

Gdzie popatrzeć -- sami świrusy wśród tych pasażerów i załogi...
Z zerowym wykształceniem (lub niewiele wyższym) i pogardą dla prawa!

Ale z tymi świrusami niestety trochę rozsądnych ludzi się zabrało w tę podróż w jedną stronę - i tych mi żal (bo po pilotach którzy się na własne w zasadzie życzenie rozwalili płakał nie będę, po kozakach którzy chcieli wymusić lądowanie pod obstrzałem z ruskich myśliwców takoż).

--
Darek

Data: 2011-06-13 18:17:53
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
błąd pilota?

""Dariusz K. Ładziak"" 4d963515$0$2448$65785112@news.neostrada.pl

Gdzie popatrzeć -- sami świrusy wśród tych pasażerów i załogi...
Z zerowym wykształceniem (lub niewiele wyższym) i pogardą dla prawa!

: Ale z tymi świrusami niestety trochę rozsądnych ludzi się zabrało w tę

Pisał 01 kwietnia... Data wiele wyjaśnia. :)

  Date: Fri, 01 Apr 2011 22:26:50 +0200
  Message-ID: <4d963515$0$2448$65785112@news.neostrada.pl>

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2011-03-13 01:34:32
Autor: Dariusz K. Ładziak
błąd pilota?
Użytkownik Maciek K. napisał:

bzdura, jak by wybrali najbliższe lotnisko to by żyli, ale koniecznie
chcieli do domu


Sam jesteś bzdura, albo pomyliłeś Ił-y. Oni wrócili właśnie ze Stanów
(Anna Jantar miała tam trasę koncertową) i mieli lądować w Wawie. Czemu
niby mieli lądować bliżej? Bliżej czego? Cały lot przebiegał normalnie.
Podchodząc do Okęcia zauważyli brak sygnalizacji otwarcia i zablokowania
podwozia, co mogło oznaczać że podwozie nie wyszło/nie zablokowało się,
lub że, co bardziej prawdopodobne, przypaliła się żarówka sygnalizująca
że z podwoziem OK. Przechodząc na drugi krąg (w celu sprawdzenia co z tą
kontrolką) zwiększyli moc silników, czego nie wytrzymał wał jednego z
nich. Reszta jest znana. Nie było tu mowy o wybieraniu czegokolwiek, a w
szczególności lotniska, bo od momentu wystąpienia awarii do zderzenia z
ziemią minęło bodaj 20s. Jedyne co mógł "wybrać" pilot, to z grubsza
miejsce, w które gruchnie (niektórzy wątpią, ja wierzę w "manewr
lotkowy" Lipowczana, dzięki któremu ominął zabudowania).
Jeżeli natomiast pomyliłeś Ił-y i chodziło Ci o Kościuszkę, to nie było
tam kwestii podwozia. A co by było gdyby wybrali jednak Modlin (Mając 33
tony paliwa na pokładzie i brak wiedzy na temat tego, czy podwozie
wyjdzie i czy będzie ich miał kto gasić), to można sobie gdybać.
Przy okazji warto obejrzeć materiały z miejsca tamtej katastrofy.
Powinni zrobić to szczególnie ci, którzy twierdzą, że naszego Tu pod
Smoleńskiem musiała rozwalić bomba, bo to nie możliwe, żeby tak duży
samolot roztrzaskał się tak bardzo o drzewa. Parametry lotu były w
momencie katastrofy z grubsza podobne do tych ze Smoleńska. Mówię tu o
Kościuszce, bo Kopernik wszedł w ziemię niemal pionowo...

Nie. Kopernik nie wszedł w ziemię "prawie pionowo" - leciał niezbyt stromym lotem koszącym, wszedł nie w "ziemię" a
w ścianę koszar szyjowych fortu na Okeciu. Prawie dwa metry (albo lepiej) muru i zbocze fosy. Czyli czołówka ze ścianą.

A co się z ludźmi działo? Po Koperniku sprzątał teren jeden ze znajomych, po Kościuszce drugi - i na wspomnienie jacyś tacy koloru trawy się robili...

--
Darek

błąd pilota?

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona