Grupy dyskusyjne   »   pl.misc.samochody   »   ...bo jeździć to trzeba umieć...

...bo jeździć to trzeba umieć...

Data: 2014-07-01 10:53:40
Autor: Ergie
...bo jeździć to trzeba umieć...
Użytkownik "anacron"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:53b21fe4$0$2226$65785112@news.neostrada.pl...

No kurde, skąd się
tacy biorą? Rozumiem, młodość ma swoje prawa, ale czy ja mu broniłem
jechać szybciej? Utrudniałem wyprzedzanie, albo co? Śmieszne to, tym
bardziej, że mi się naprawdę nigdzie nie spieszyło, a po drodze może ze
3 samochody widziałem (pusta droga).
Pozdrawiam

Z kompleksów. Uznał Ciebie jadącego 90 za kapelusznika bo przecież on potrafi szybciej, w praktyce wyszło, że jednak nie potrafi i to go zabolało.

Pozdrawiam
Ergie

Data: 2014-07-01 11:26:31
Autor: anacron
...bo jeździć to trzeba umieć...
W dniu 01.07.2014 10:53, Ergie pisze:
Z kompleksów. Uznał Ciebie jadącego 90 za kapelusznika bo przecież on
potrafi szybciej, w praktyce wyszło, że jednak nie potrafi i to go
zabolało.

Ale naprawdę można mieć takie frustracje, aby w ten sposób je na drodze
rekompensować? Żona (przypadkiem świadek) się śmieje, że pewnie "loda
nie dostał" i wkurwiony jechał. :)

--
anacron
Przeczytaj http://damskomesko.pl/2013/08/ja-nie-bede-gotowana-zaba/
Poprzyj https://www.fb.com/NielegalneRadaryDoKosza

Data: 2014-07-01 13:15:33
Autor: Ergie
...bo jeździć to trzeba umieć...
Użytkownik "anacron"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:53b27ec7$0$2362$65785112@news.neostrada.pl...

Ale naprawdę można mieć takie frustracje, aby w ten sposób je na drodze
rekompensować?

Można. A frustracje są tym większe im większa w oczach frustrata różnica klas: "nie będzie maluch mnie wyprzedzał". Swego czasu jeździłem sporo punto i widywałem to na co dzień. Co ciekawe najczęściej w wykonaniu użytkowników Golfów i Passatów.

Niektórym się jakaś czerwona lampka zapala jak ich coś małego wyprzedza.

Pozdrawiam
Ergie

Data: 2014-07-01 13:31:35
Autor: kosmos
...bo jeździć to trzeba umieć...
W dniu 2014-07-01 11:26, anacron pisze:
W dniu 01.07.2014 10:53, Ergie pisze:
Z kompleksów. Uznał Ciebie jadącego 90 za kapelusznika bo przecież on
potrafi szybciej, w praktyce wyszło, że jednak nie potrafi i to go
zabolało.

Ale naprawdę można mieć takie frustracje, aby w ten sposób je na drodze
rekompensować? Żona (przypadkiem świadek) się śmieje, że pewnie "loda
nie dostał" i wkurwiony jechał. :)

Ja kiedyś miałem taką sytuację:
skrzyżowanie w Warszawie, dwa pasy w jednym kierunku, ale widać, że prawy pas jakieś 100 metrów za skrzyżowaniem się kończy (są na nim zaparkowane samochody). Ja stanąłem na światłach na lewym pasie, obok mnie audi (chyba A4). Światła się zmieniły, dynamicznie (ale bez przesady) ruszyłem i się rozpędzam. Gość w audi ostro przycisnął, żeby wjechać przede mnie - jednak mu się nie udało, musiał hamować i chować się za mnie. Po kolejnych 300 metrach prawy pas się zwolnił - facet na niego zjechał, a później skręcił na skrzyżowaniu w prawo. Zanim jednak skręcił, nie omieszkał pokazać mi przez okno "fakulca"...
Do tej pory nie wiem, czym według niego zawiniłem (poza tym, że nie zwolniłem dla niego miejsca, ale nie miałem ku temu żadnych powodów).
I tacy ludzie też niestety jeżdżą samochodami, trzeba mieć tego świadomość.

Data: 2014-07-01 18:26:23
Autor: Tomasz Gorbaczuk
...bo jeździć to trzeba umieć...
W dniu .07.2014 o 13:31 kosmos <atman@upc.pl> pisze:


Do tej pory nie wiem, czym według niego zawiniłem (poza tym, że nie  zwolniłem dla niego miejsca, ale nie miałem ku temu żadnych powodów).
I tacy ludzie też niestety jeżdżą samochodami, trzeba mieć tego  świadomość.

Korona by Ci z głowy spadła jakbyś zdjął na 3s nogę z gazu? Gość chciał
się dynamicznie włączyć nie przeszkadzając nikomu ale duch ORMO w narodzie
wiecznie żywy.
Powód miałeś bardzo ważny - życzliwość i uprzejmość na drodze, dzisiaj Ty
kogoś wpuścisz, jutro sam zostaniesz wpuszczony.

TG

Data: 2014-07-01 18:26:23
Autor: Tomasz Gorbaczuk
...bo jeździć to trzeba umieć...
W dniu .07.2014 o 13:31 kosmos <atman@upc.pl> pisze:


Do tej pory nie wiem, czym według niego zawiniłem (poza tym, że nie  zwolniłem dla niego miejsca, ale nie miałem ku temu żadnych powodów).
I tacy ludzie też niestety jeżdżą samochodami, trzeba mieć tego  świadomość.

Korona by Ci z głowy spadła jakbyś zdjął na 3s nogę z gazu? Gość chciał
się dynamicznie włączyć nie przeszkadzając nikomu ale duch ORMO w narodzie
wiecznie żywy.
Powód miałeś bardzo ważny - życzliwość i uprzejmość na drodze, dzisiaj Ty
kogoś wpuścisz, jutro sam zostaniesz wpuszczony.

TG

Data: 2014-07-01 18:31:32
Autor: Tom N
...bo jeździć to trzeba umieć...
Tomasz Gorbaczuk w <news:op.xibul9vbg01fvfl-089.harvard.local>:

W dniu .07.2014 o 13:31 kosmos <atman@upc.pl> pisze:

Do tej pory nie wiem, czym wedug niego zawiniem (poza tym, e nie  zwolniem dla niego miejsca, ale nie miaem ku temu adnych powodw).
I tacy ludzie te niestety jed samochodami, trzeba mie tego  wiadomo.

Korona by Ci z gowy spada jakby zdj na 3s nog z gazu? Go chcia
si dynamicznie wczy nie przeszkadzajc nikomu

Wczy? Ty chocia okiem rzucie na tekst na ktry 3 razy odpowiedziae?

"Ja stanem na wiatach na lewym pasie, obok mnie audi (chyba A4)."


--
'Tom N'

Data: 2014-07-01 18:43:55
Autor: Tomasz Gorbaczuk
...bo jeździć to trzeba umieć...
W dniu .07.2014 o 18:31 Tom N <96.140701@94.183132.invalid> pisze:


Korona by Ci z głowy spadła jakbyś zdjął na 3s nogę z gazu? Gość chciał
się dynamicznie włączyć nie przeszkadzając nikomu

Włączyć? Ty chociaż okiem rzuciłeś na tekst na który 3 razy  odpowiedziałeś?

"Ja stanąłem na światłach na lewym pasie, obok
mnie audi (chyba A4)."



Korona dotyczy tego fragmentu:

"Światła się zmieniły, dynamicznie (ale bez przesady) ruszyłem i się  rozpędzam. Gość w audi ostro przycisnął, żeby wjechać przede mnie - jednak  mu się nie udało, musiał hamować i chować się za mnie."

Przecież to wyjątkowe buractwo w wykonaniu kolegi kosmosa - człowiekowi  się pas kończy, rusza dynamicznie aby płynnie go zmienić na przejezdny -   wystarczyło by przecież zdjąć nogę z gazu.

Zawsze się zastanawiałem co kieruje ludźmi przyspieszającymi w chwili gdy  się ich wyprzedza, lub podjeżdżającymi  na milimetry do kufra poprzednika  w sytuacji gdy inni próbują jechać "na zamek".
Tutaj znalazłem chyba odpowiedź:
"Do tej pory nie wiem, czym według niego zawiniłem (poza tym, że nie  zwolniłem dla niego miejsca, ale nie miałem ku temu żadnych powodów)."

TG

Data: 2014-07-01 18:53:27
Autor: Tom N
...bo jeździć to trzeba umieć...
Tomasz Gorbaczuk w <news:op.xibvfhkug01fvfl-089.harvard.local>:

W dniu .07.2014 o 18:31 Tom N <96.140701@94.183132.invalid> pisze:

Korona by Ci z gowy spada jakby zdj na 3s nog z gazu? Go chcia
si dynamicznie wczy nie przeszkadzajc nikomu
Wczy? Ty chocia okiem rzucie na tekst na ktry 3 razy  odpowiedziae?
"Ja stanem na wiatach na lewym pasie, obok
mnie audi (chyba A4)."

Korona dotyczy tego fragmentu:

"wiata si zmieniy, dynamicznie (ale bez przesady) ruszyem i si  rozpdzam. Go w audi ostro przycisn, eby wjecha przede mnie - jednak  mu si nie udao, musia hamowa i chowa si za mnie."

Przecie to wyjtkowe buractwo w wykonaniu kolegi kosmosa - czowiekowi  si pas koczy, rusza dynamicznie aby pynnie go zmieni na przejezdny -   wystarczyo by przecie zdj nog z gazu.

Ty nawet nie czytasz tego co sam piszesz?

Odpowiedz: kto ruszy dynamicznie, a kto ostro? Dlaczego, ten ktry ruszy
dynamicznie, a nie ten ktry ruszy ostro ma nog z gazu zdj?


Zawsze si zastanawiaem co kieruje ludmi przyspieszajcymi
[...]
Tutaj znalazem chyba odpowied:
"Do tej pory nie wiem, czym wedug niego zawiniem (poza tym, e nie  zwolniem dla niego miejsca, ale nie miaem ku temu adnych powodw)."

Taaa, najpierw odpowiedz, ktry przyspiesza...

--
'Tom N'

Data: 2014-07-01 19:00:37
Autor: Tomasz Gorbaczuk
...bo jeździć to trzeba umieć...
W dniu .07.2014 o 18:53 Tom N <25.140701@66.185327.invalid> pisze:


Ty nawet nie czytasz tego co sam piszesz?

Odpowiedz: kto ruszył dynamicznie, a kto ostro? Dlaczego, ten który  ruszył
dynamicznie, a nie ten który ruszył ostro ma nogę z gazu zdjąć?



Ja pierdziele - przecież to nie ma żadnego znaczenie kto pierwszy ruszył,  kto dynamicznie a kto ślamazarnie. Chodzi o zwykłą uprzejmość - widzę, że  komuś się pas kończy, chce wjechać przede mnie - to go puszczam. Nie muszę  hamować, zatrzymywać się - wystarczy, że odejmę gazu.
Zawsze tak robię i w każdej sytuacji - widzę, że dla Ciebie to nie do  pomyślenia ...

TG

Data: 2014-07-01 19:11:55
Autor: Tom N
...bo jeździć to trzeba umieć...
Tomasz Gorbaczuk w <news:op.xibv7bjcg01fvfl-089.harvard.local>:

W dniu .07.2014 o 18:53 Tom N <25.140701@66.185327.invalid> pisze:

Ty nawet nie czytasz tego co sam piszesz?
Odpowiedz: kto ruszy dynamicznie, a kto ostro? Dlaczego, ten ktry  ruszy
dynamicznie, a nie ten ktry ruszy ostro ma nog z gazu zdj?

Ja pierdziele - przecie to nie ma adnego znaczenie kto pierwszy ruszy,  kto dynamicznie a kto lamazarnie. Chodzi o zwyk uprzejmo - widz, e  komu si pas koczy, chce wjecha przede mnie - to go puszczam. Nie musz  hamowa, zatrzymywa si - wystarczy, e odejm gazu.
Zawsze tak robi i w kadej sytuacji - widz, e dla Ciebie to nie do  pomylenia ...

Dla mnie nie do pomylenia jest to, ze bdc na prawym pasie wciskam gaz do
oporu i usiuj wjecha przed dynamicznie ruszajcego na lewym pasie.
Nie musz hamowa, zatrzymywa si -- wystarczy, e nie wcisn gazu i wjad
za niego, zawsze tak robi i w kadej sytuacji - widz, e dla Ciebie to nie
do pomylenia ...

--
'Tom N'

Data: 2014-07-01 19:18:55
Autor: Tomasz Gorbaczuk
...bo jeździć to trzeba umieć...
W dniu .07.2014 o 19:11 Tom N <32.140701@22.191155.invalid> pisze:



Dla mnie nie do pomyślenia jest to, ze będąc na prawym pasie wciskam gaz  do
oporu i usiłuję wjechać przed dynamicznie ruszającego na lewym pasie.
Nie muszę hamować, zatrzymywać się -- wystarczy, że nie wcisnę gazu i  wjadę
za niego, zawsze tak robię i w każdej sytuacji - widzę, że dla Ciebie to  nie
do pomyślenia ...

Ja taką sytuację obserwuję codziennie i dlatego znam motywy wciskającego  się: jak nie wjedzie przed pierwszego z lewego pasa - następni go już nie  wpuszczą (bo nie, nie mają żadnego w tym interesu, dokładnie jak Kolega  kosmos), dojedzie do końca zwężki i będzie czekał do "usranej śmierci".
Dla mnie nie jest żadną ujmą, że ktoś przede mnie wjedzie, lub "co gorsza"  wyprzedzi. Nie odbieram tego jako zniewagę - to jest normalna sytuacja na  drodze.

TG

Data: 2014-07-02 09:09:36
Autor: Axel
...bo jeździć to trzeba umieć...
"Tomasz Gorbaczuk"  wrote in message news:op.xibw1tgrg01fvfl-089.harvard.local...

W dniu .07.2014 o 19:11 Tom N <32.140701@22.191155.invalid> pisze:



Dla mnie nie do pomyślenia jest to, ze będąc na prawym pasie wciskam gaz do
oporu i usiłuję wjechać przed dynamicznie ruszającego na lewym pasie.
Nie muszę hamować, zatrzymywać się -- wystarczy, że nie wcisnę gazu i wjadę
za niego, zawsze tak robię i w każdej sytuacji - widzę, że dla Ciebie to nie
do pomyślenia ...

Ja taką sytuację obserwuję codziennie i dlatego znam motywy wciskającego się: jak nie wjedzie przed pierwszego z lewego pasa - następni go już nie wpuszczą (bo nie, nie mają żadnego w tym interesu, dokładnie jak Kolega kosmos), dojedzie do końca zwężki i będzie czekał do "usranej śmierci".

Prawie codziennie wjeżdżam na prawy, kończący się za skrzyżowaniem pas (koło pomnika Lotnika i Al.Krakowska/Hynka w DC) i w 90% przypadków wjeżdżam bez problemów przed tego na środkowym, a w 10% widzę, że się nie zmieszczę, odpuszczam pod koniec i wjeżdżam za niego - nigdy drugi tak szybko nie rusza...

--
Axel


--
Axel

Data: 2014-07-01 21:43:16
Autor: Shrek
...bo jedzi to trzeba umie...
On 2014-07-01 19:11,  (Tom N) wrote:

Dla mnie nie do pomylenia jest to, ze bdc na prawym pasie wciskam gaz do
oporu i usiuj wjecha przed dynamicznie ruszajcego na lewym pasie.

Dla mnie standardowa procedura jak si prawy koczy za skrzyowaniem- ludzie na og ruszaj raczej lamazarnie, wic jak przecign 2 do czerwonego pola, to problemu nie widz. A jak on te przecignie to trudno, odpuszczam i staram si jako pynnie zmieni.

Swoj drog jak widz, e komu si koczy pas, to zawsze puszczam - no moze pomijajc jakie szczeglne wypadki wybitnie buraczanych cwaniakw, ale to naprawd bardzo sporadycznie i trzeba sobie zasuy na tak nieuprzejmo z mojej strony.

Shrek.

Data: 2014-07-01 19:22:00
Autor: RoMan Mandziejewicz
...bo jedzi to trzeba umie...
Hello Tomasz,

Tuesday, July 1, 2014, 7:00:37 PM, you wrote:

Ty nawet nie czytasz tego co sam piszesz?
Odpowiedz: kto ruszy dynamicznie, a kto ostro? Dlaczego, ten ktry
ruszy dynamicznie, a nie ten ktry ruszy ostro ma nog z gazu
zdj?
Ja pierdziele - przecie to nie ma adnego znaczenie kto pierwszy ruszy,
kto dynamicznie a kto lamazarnie. Chodzi o zwyk uprzejmo - widz, e
komu si pas koczy, chce wjecha przede mnie - to go puszczam. Nie musz
hamowa, zatrzymywa si - wystarczy, e odejm gazu.
Zawsze tak robi i w kadej sytuacji - widz, e dla Ciebie to nie do
pomylenia ...

A jak Tobie si koczy, to po wyprzedzeniu te pokazujesz serdeczny
palec?

--
Best regards,
 RoMan
PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++
Nowa strona: http://www.elektronika.squadack.com (w budowie!)

Data: 2014-07-01 19:31:58
Autor: Tomasz Gorbaczuk
...bo jeździć to trzeba umieć...
W dniu .07.2014 o 19:22 RoMan Mandziejewicz <roman@pik-net.pl.invalid>  pisze:



A jak Tobie się kończy, to po wyprzedzeniu też pokazujesz „serdeczny”
palec?


"Wciskający się" tym zachowaniem pokazał, że jest burakiem, ale na  początku jego manewru kosmos jeszcze o tym nie wiedział, nie  usprawiedliwia więc to jego zachowania.


TG

Data: 2014-07-01 19:40:00
Autor: atm
...bo jeździć to trzeba umieć...
On 2014-07-01 19:31, Tomasz Gorbaczuk wrote:
W dniu .07.2014 o 19:22 RoMan Mandziejewicz <roman@pik-net.pl.invalid>
pisze:



A jak Tobie się kończy, to po wyprzedzeniu też pokazujesz „serdeczny”
palec?


"Wciskający się" tym zachowaniem pokazał, że jest burakiem, ale na
początku jego manewru kosmos jeszcze o tym nie wiedział, nie
usprawiedliwia więc to jego zachowania.


TG

Wiedzial czy podejrzewal z kim ma do czynienia, niech kosmos sam sie wypowie. Czasem wystarczy rzut oka na osobnika i jego sposob bycia, zeby
w z duza trafnoscia okreslic z kim sie ma "przyjemnosc".
Jest roznica miedzy wpuszczeniem goscia na nietutejszych numerach a kims, kto z premedytacja omija ustwione w kolejce samochody liczac na to, ze sie wcisnie....bo ma Audi...A4.

Data: 2014-07-02 08:56:02
Autor: kosmos
...bo jeździć to trzeba umieć...
W dniu 2014-07-01 19:40, atm pisze:

Wiedzial czy podejrzewal z kim ma do czynienia, niech kosmos sam sie
wypowie. Czasem wystarczy rzut oka na osobnika i jego sposob bycia, zeby
w z duza trafnoscia okreslic z kim sie ma "przyjemnosc".
Jest roznica miedzy wpuszczeniem goscia na nietutejszych numerach a
kims, kto z premedytacja omija ustwione w kolejce samochody liczac na
to, ze sie wcisnie....bo ma Audi...A4.

Może tak dla uporządkowania, dwie kwestie:
1. Za mną było wolne miejsce, więc nie było ryzyka, że ktoś go nie wpuści.
2. Nie miałem pojęcia, z kim mam do czynienia - niby skąd, a poza tym co mnie to...
Przyznaję, od samego początku domyślałem się czego można się spodziewać (czyli "wyścigu"). Podobnie jak kolega Shrek (i gość z audi) często sam staję na pasie, który za skrzyżowaniem się kończy i próbuję wyprzedzić tych z lewego. Ale jak się nie uda, to nie mam do nikogo pretensji, bo i o co?

Data: 2014-07-02 09:28:37
Autor: radekp@konto.pl
...bo jedzi to trzeba umie...
Wed, 02 Jul 2014 08:56:02 +0200, w <lp0ae4$8oo$1@node2.news.atman.pl>, kosmos
<atman@upc.pl> napisa(-a):

Przyznaj, od samego pocztku domylaem si czego mona si spodziewa (czyli "wycigu").

No tak, niestety, to wiele wyjania...

Data: 2014-07-02 08:47:56
Autor: kosmos
...bo jeździć to trzeba umieć...
W dniu 2014-07-01 19:00, Tomasz Gorbaczuk pisze:
W dniu .07.2014 o 18:53 Tom N <25.140701@66.185327.invalid> pisze:

Ja pierdziele - przecież to nie ma żadnego znaczenie kto pierwszy
ruszył, kto dynamicznie a kto ślamazarnie. Chodzi o zwykłą uprzejmość -
widzę, że komuś się pas kończy, chce wjechać przede mnie - to go
puszczam. Nie muszę hamować, zatrzymywać się - wystarczy, że odejmę gazu.
Zawsze tak robię i w każdej sytuacji - widzę, że dla Ciebie to nie do
pomyślenia ...

Według Ciebie ja powinienem zdjąć nogę z gazu a on nie - nie bardzo rozumiem dlaczego. Argument o nieuprzejmości do mnie nie trafia - czy jak stoisz w kolejce do kasy w sklepie to też przepuszczasz wszystkich zza siebie? Pewnie nie, ale czy to oznacza, że jesteś nieuprzejmy?

Data: 2014-07-02 09:29:32
Autor: radekp@konto.pl
...bo jedzi to trzeba umie...
Wed, 02 Jul 2014 08:47:56 +0200, w <lp09uv$837$1@node2.news.atman.pl>, kosmos
<atman@upc.pl> napisa(-a):

Wedug Ciebie ja powinienem zdj nog z gazu a on nie - nie bardzo rozumiem dlaczego.

Niestety, zgadzam si z tob, e chyba nie rozumiesz :).

Data: 2014-07-02 10:56:19
Autor: kosmos
...bo jedzi to trzeba umie...
W dniu 2014-07-02 09:29, radekp@konto.pl pisze:
Wed, 02 Jul 2014 08:47:56 +0200, w <lp09uv$837$1@node2.news.atman.pl>, kosmos
<atman@upc.pl> napisa(-a):

Wedug Ciebie ja powinienem zdj nog z gazu a on nie - nie bardzo
rozumiem dlaczego.

Niestety, zgadzam si z tob, e chyba nie rozumiesz :).

Mio mi, e si zgadzamy.

Data: 2014-07-02 18:06:17
Autor: Tomasz Gorbaczuk
...bo jeździć to trzeba umieć...
W dniu .07.2014 o 08:47 kosmos <atman@upc.pl> pisze:



Według Ciebie ja powinienem zdjąć nogę z gazu a on nie - nie bardzo  rozumiem dlaczego. Argument o nieuprzejmości do mnie nie trafia - czy  jak stoisz w kolejce do kasy w sklepie to też przepuszczasz wszystkich  zza siebie? Pewnie nie, ale czy to oznacza, że jesteś nieuprzejmy?


Wszystkich nie (bo nie ma takiej potrzeby, większość stoi grzecznie za
mną), ale jak ktoś jest w potrzebie i powie, że mu się śpieszy, dziecko
chore (teściowa) itp. lub widzę, że ledwo stoi (bo np. niedomaga) - to
wpuszczam przed siebie, - wiem, wiem - frajer jestem...

TG

Data: 2014-07-03 08:08:26
Autor: kosmos
...bo jeździć to trzeba umieć...
W dniu 2014-07-02 18:06, Tomasz Gorbaczuk pisze:
W dniu .07.2014 o 08:47 kosmos <atman@upc.pl> pisze:



Według Ciebie ja powinienem zdjąć nogę z gazu a on nie - nie bardzo
rozumiem dlaczego. Argument o nieuprzejmości do mnie nie trafia - czy
jak stoisz w kolejce do kasy w sklepie to też przepuszczasz wszystkich
zza siebie? Pewnie nie, ale czy to oznacza, że jesteś nieuprzejmy?


Wszystkich nie (bo nie ma takiej potrzeby, większość stoi grzecznie za
mną), ale jak ktoś jest w potrzebie i powie, że mu się śpieszy, dziecko
chore (teściowa) itp. lub widzę, że ledwo stoi (bo np. niedomaga) - to
wpuszczam przed siebie, - wiem, wiem - frajer jestem...

TG
No akurat w takich przypadkach o jakich piszesz to na pewno nie można mówić o żadnym frajerstwie, takie zachowanie jest godne pochwały.

Data: 2014-07-04 07:13:08
Autor: Mateusz
...bo jeździć to trzeba umieć...
W dniu 2014-07-02 08:47, kosmos pisze:
W dniu 2014-07-01 19:00, Tomasz Gorbaczuk pisze:
W dniu .07.2014 o 18:53 Tom N <25.140701@66.185327.invalid> pisze:

Ja pierdziele - przecież to nie ma żadnego znaczenie kto pierwszy
ruszył, kto dynamicznie a kto ślamazarnie. Chodzi o zwykłą uprzejmość -
widzę, że komuś się pas kończy, chce wjechać przede mnie - to go
puszczam. Nie muszę hamować, zatrzymywać się - wystarczy, że odejmę gazu.
Zawsze tak robię i w każdej sytuacji - widzę, że dla Ciebie to nie do
pomyślenia ...

Według Ciebie ja powinienem zdjąć nogę z gazu a on nie - nie bardzo
rozumiem dlaczego. Argument o nieuprzejmości do mnie nie trafia - czy
jak stoisz w kolejce do kasy w sklepie to też przepuszczasz wszystkich
zza siebie? Pewnie nie, ale czy to oznacza, że jesteś nieuprzejmy?

Jeżeli jedzie ktoś SZYBCIEJ ode mnie na prawym pasie a mu się skończy
za czas jakiś to go puszczam, a nie cfaniakuję dodając gazu TYLKO dlatego,
że jedzie obok szybkie auto. Pytanie na ile mógł cfaniakować tamten kierowca
chociaż przyznaję, że słowo "wyścig" z twojej strony jest kluczowe :-)

M.

Data: 2014-07-04 11:03:03
Autor: kosmos
...bo jeździć to trzeba umieć...
W dniu 2014-07-04 07:13, Mateusz pisze:

Jeżeli jedzie ktoś SZYBCIEJ ode mnie na prawym pasie a mu się skończy
za czas jakiś to go puszczam, a nie cfaniakuję dodając gazu TYLKO dlatego,
że jedzie obok szybkie auto. Pytanie na ile mógł cfaniakować tamten
kierowca
chociaż przyznaję, że słowo "wyścig" z twojej strony jest kluczowe :-)

Gdyby jechał SZYBCIEJ, to nie byłoby tematu. Chciał jechać szybciej, ale mu się nie udało. A słowo "wyścig" celowo napisałem w cudzysłowie.
Obaj ruszyliśmy dynamicznie, ale jego auto "nie wydało" - i tyle.

Data: 2014-07-04 12:27:24
Autor: Mateusz
...bo jeździć to trzeba umieć...
W dniu 2014-07-04 11:03, kosmos pisze:
W dniu 2014-07-04 07:13, Mateusz pisze:

Jeżeli jedzie ktoś SZYBCIEJ ode mnie na prawym pasie a mu się skończy
za czas jakiś to go puszczam, a nie cfaniakuję dodając gazu TYLKO
dlatego,
że jedzie obok szybkie auto. Pytanie na ile mógł cfaniakować tamten
kierowca
chociaż przyznaję, że słowo "wyścig" z twojej strony jest kluczowe :-)

Gdyby jechał SZYBCIEJ, to nie byłoby tematu. Chciał jechać szybciej, ale
mu się nie udało. A słowo "wyścig" celowo napisałem w cudzysłowie.
Obaj ruszyliśmy dynamicznie, ale jego auto "nie wydało" - i tyle.
No cóż trudno oceniać taką sytuację, jeden by puścił a drugi nie :-)

M.

Data: 2014-07-02 11:11:49
Autor: Ergie
...bo jeździć to trzeba umieć...
Użytkownik "Tomasz Gorbaczuk"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:op.xibv7bjcg01fvf@l-089.harvard.local...

Ja pierdziele - przecież to nie ma żadnego znaczenie kto pierwszy ruszył, kto dynamicznie a kto ślamazarnie. Chodzi o zwykłą uprzejmość - widzę, że komuś się pas kończy, chce wjechać przede mnie - to go puszczam.

Widzę że mi się pas kończy to zwalniam i wjeżdżam _ZA_ jadącego sąsiednim pasem. To jest normlane i tak stanowią przepisy.

Nie muszę  hamować, zatrzymywać się - wystarczy, że odejmę gazu.

Nie musze bez sensu przyciskać gazu do dechy i hamować - wystarczy że popatrzę jakim tempem jedzie pojazd na sąsiednim pasie by płynnie wjechać _ZA_ niego.

Zawsze tak robię i w każdej sytuacji - widzę, że dla Ciebie to nie do pomyślenia ...

ROTFL. Bronisz próby wymuszenia pierwszeństwa i jeszcze coś przebąkujesz o myśleniu ???

Pozdrawiam
Ergie

Data: 2014-07-01 18:26:23
Autor: Tomasz Gorbaczuk
...bo jeździć to trzeba umieć...
W dniu .07.2014 o 13:31 kosmos <atman@upc.pl> pisze:


Do tej pory nie wiem, czym według niego zawiniłem (poza tym, że nie  zwolniłem dla niego miejsca, ale nie miałem ku temu żadnych powodów).
I tacy ludzie też niestety jeżdżą samochodami, trzeba mieć tego  świadomość.

Korona by Ci z głowy spadła jakbyś zdjął na 3s nogę z gazu? Gość chciał
się dynamicznie włączyć nie przeszkadzając nikomu ale duch ORMO w narodzie
wiecznie żywy.
Powód miałeś bardzo ważny - życzliwość i uprzejmość na drodze, dzisiaj Ty
kogoś wpuścisz, jutro sam zostaniesz wpuszczony.

TG

Data: 2014-07-04 10:33:07
Autor: Michal Lukasik
...bo jedzi to trzeba umie...
On 01/07/2014 10:26, anacron wrote:

Ale naprawd mona mie takie frustracje, aby w ten sposb je na drodze
rekompensowa?

Moe nie a takie, ale mona. Wiem po sobie, e jak miaem co bardziej stresujce dni w firmie to moja jazda bya bardziej agresywna - spostrzeenia moich pasaerw.

ona (przypadkiem wiadek) si mieje, e pewnie "loda
nie dosta" i wkurwiony jecha. :)

Nie ma to jak ona, ktra wie jak "odstresowa" ma. Gratuluj ony. ;D
--
  _____ __________________________
  \`   Y   (__)  __\`  |  |  |  '/
   T  | |  |  |  \__T  =  |  !  T  UIN 53883184  GG#1902559
   |__|_|__|__|_____|__|__|_____|  _  l  @  t l e n  .  p l

...bo jeździć to trzeba umieć...

Nowy film z video.banzaj.pl wicej »
Redmi 9A - recenzja budetowego smartfona