Data: 2012-07-19 15:10:20 | |
Autor: Grzegorz Z. | |
"bo ma rodzinę" | |
Jest jedynym żywicielem rodziny, ma na głowie do spłacenia dwa kredyty,
wychowuje trójkę dzieci - to powody, dla których rzeszowski sąd uznał, że przyjaciel Dawida Kosteckiego z gangu nie trafi za kraty. Dlaczego więc takiej taryfy ulgowej nie dostał "Cygan"? Mowa o 33-letnim Grzegorzu K., ps. "Wajcha". To znany policji gangster zamieszany w prowadzenie rzeszowskich agencji towarzyskich. Gdy w ostatnich tygodniach media głównie zajmowały się zatrzymaniem Dawida Kosteckiego 19 czerwca w Warszawie, właściwie bez echa przechodziła informacja, że policja szuka nie tylko "Cygana", ale również trzech jego kompanów, skazanych w tym samym procesie. Dzień po zatrzymaniu Kosteckiego wpadł Bogusław K., a przez kolejne dni policjanci tropili 38-letniego Rafała W., ps. "Suchy" (prawa ręka Kosteckiego w prowadzeniu agencji towarzyskich), oraz Grzegorza K. "Suchy" ma odsiedzieć dwa lata więzienia, identyczny wyrok dostał "Wajcha" za udział w zorganizowanej grupie przestępczej. "Suchy" miał dość ukrywania się przed policją. - 9 lipca zgłosił się na policję, odwieziony został do zakładu karnego - wspomina Adam Szeląg z rzeszowskiej policji. Obaj gangsterzy czekają na kolejne wyroki w niemalże identycznym procesie. Obaj odpowiadają za kierowanie grupą przestępczą. Prokurator Tomasz Kozak, oskarżając "Wajchę", napisał o nim: "Stworzył strukturę i zaplanował sposób jej funkcjonowania, inicjował, planował, a następnie wdrażał do realizacji przestępstwa i koordynował ich przebieg". Według śledczych Grzegorz K. bezpośrednio nadzorował pracę prostytutek i wraz ze swoimi ochroniarzami groził śmiercią dwóm kobietom. Straszyli także, że je okaleczą i oszpecą. Teraz okazuje się, że "Wajcha" wcale policji bać się nie musi. 28 czerwca Sąd Okręgowy w Rzeszowie wydał bowiem decyzję o wstrzymaniu wykonania kary gangsterowi. - Ta decyzja nie ma uzasadnienia - mówi dziś sędzia Marzena Ossolińska-Plęs z rzeszowskiego SO. Data 28 czerwca jest bardzo ważna. To właśnie wtedy ten sam sąd miał zdecydować, czy Kosteckiemu odroczyć wykonanie kary 2,5 roku więzienia za współkierowanie grupą przestępczą. Posiedzenie się nie odbyło, bo kilkanaście dni wcześniej na polecenie sądu okręgowego "Cygana" zatrzymano w Warszawie. W efekcie Kostecki nie stoczył walki w Łodzi z Royem Jonesem Jr. i dziś odsiaduje wyrok w rzeszowskim więzieniu na Załężu. Również ten sam sąd na początku czerwca kazał niezwłocznie doprowadzić kolegów boksera za kraty. Dzisiaj okazuje się, że Grzegorz K., który - w przeciwieństwie do "Cygana" - unikał policji jak ognia, 28 czerwca dostał pozytywną decyzję, że wykonanie kary wstrzymuje mu się do czasu posiedzenia, na którym miała zapaść decyzja o odroczeniu odsiadki. I to posiedzenie odbyło się w środę. I tym razem Sąd Okręgowy w Rzeszowie okazał się łaskawy dla gangstera. - Wykonanie kary zostało mu odroczone na pół roku - mówi sędzia Marzena Ossolińska-Plęs. - Potem będzie mógł się ubiegać o odroczenie kary o kolejne sześć miesięcy - dodaje. Czym "Wajcha" przekonał sąd, że za kratki na razie iść nie może? - Jest jedynym żywicielem rodziny, ma trójkę małych dzieci, z czego jedno jest poważnie chore. Matka nie pracuje. Rodzina ma do spłacenia dwa duże kredyty - przekonuje sędzia Ossolińska-Plęs. Twierdzi, że nie można stawiać znaku równości pomiędzy sytuacjami Kosteckiego i jego kompana, choć obaj mieli zarzuty podobnego kalibru. - Odbycie walki nie może być powodem odroczenia wykonania kary. Poza tym Grzegorz K., składając wniosek, starał się jednocześnie o wstrzymanie wykonania kary. Tego pan Kostecki nie zrobił - mówi sędzia Ossolińska-Plęs. O odroczeniu kary gangsterowi nic nie wie Prokuratura Apelacyjna w Rzeszowie, która posadziła go na ławie oskarżonych. - Poczekamy na pisemne uzasadnienie tej decyzji, a potem zastanowimy się, czy ją zaskarżyć - przekazuje Damian Mirecki, szef wydziału ds. przestępczości zorganizowanej i korupcji rzeszowskiej PA. http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114883,12154949,Kostecki_siedzi__kolega_z_gangu_na_wolnosci__Sad_.html -- "Nie kradnę, nie zabijam, nie wierzę" |
|