Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   cala prawda o nieszczesliwych czlonkach psp

cala prawda o nieszczesliwych czlonkach psp

Data: 2011-01-14 10:15:21
Autor: Bou
cala prawda o nieszczesliwych czlonkach psp
Takiej wiary w polsk± głupotę, jak± tam zaprezentowano, się jednak nie spodziewałam" - to bodaj najtrafniejszy komentarz putinowskich łgarstw. Jego autorka - pani Magdalena Merta, wdowa po wiceministrze kultury Tomaszu Mercie dodała, że zaskoczył j± poziom bezczelno¶ci rosyjskiego przekazu.
Zaiste, mocna lecz przecież nie bezpodstawna jest wiara Rosjan w polsk± głupotę. Opieraj± j± na tak trwałym fundamencie, że tylko cienka granica dzieli j± od poczucia pewno¶ci.
Gwarantem rosyjskiej wiary jest bowiem "aparat nienawi¶ci", powstały po roku 2007 jako nieformalna struktura państwa polskiego. Składa się na niego: formacja powołana m.in. przez funkcjonariuszy Departamentu I SB MSW, zwana Platform± Obywatelsk±, czę¶ć o¶rodków medialnych, stworzonych przez agenturę lub beneficjantów "transformacji ustrojowej", zarz±dzaj±cy esbeck± kas± "biznesmeni" oraz rzesza popereelowskich sierot (tzw. artystów, publicystów, naukowców i wszelkiej ma¶ci samozwańczych "autorytetów") - pretenduj±cych do miana "elit" narodowych.
Ta nieformalna struktura, zwana dzi¶ grup± rz±dz±c±, powstała z lęku i nienawi¶ci - podniesionych do rangi "programu politycznego", ogłoszonego społeczeństwu jako manifest "partii miło¶ci". Brała swój pocz±tek w równej mierze - z ambicjonalnej traumy, jakiej do¶wiadczył Donald Tusk po przegranych w 2005 roku wyborach prezydenckich oraz z niemniej mocnego uczucia lęku Bronisława Komorowskiego, obawiaj±cego się publikacji tre¶ci aneksu do Raportu z Weryfikacji WSI. Wielu innych polityków PO, biznesmenów, dziennikarzy i ludzi życia publicznego odczuwało zagrożenie możliwo¶ci± ujawnienia ich kontaktów i interesów prowadzonych pod dyktando wojskowej bezpieki. Poczucie zagrożenia zajmowanych dot±d pozycji społecznych, ograniczenie Ľródeł dochodu i wpływów, lęk przed ujawnieniem szeregu przestępstw i korupcji - był dostatecznym bodĽcem integruj±cym to ¶rodowisko.
Wkrótce więc, nagromadzenie pod szyldem PO wszelkiego rodzaju renegatów, frustratów i skrzywdzonej rz±dami PiS-u agentury uczyniło z tej grupy istny skansen agresywnych, twardogłowych typów, zł±czonych wspóln± nienawi¶ci± i ż±dz± odwetu wobec wszystkiego, co kojarzone z braćmi Kaczyńskimi. Już propagandowe hasło - "partii miło¶ci" - rozpowszechniane w przekazie medialnym, wyraĽnie wskazywało z kim mamy do czynienia. Przed wielu laty Mirosław Dzielski przedstawił definicję tej menażerii, przypominaj±c, że "nienawi¶ć przebrana w szaty miło¶ci i wierz±ca na dodatek szczerze, że jest miło¶ci± - oto czym jest socjalizm."
Jedyn± idee fix ¶rodowiska PO, prawdziwym "credo" wokół którego integrowano wyznawców była totalna antynomia wobec PiS-u , przybieraj±ca z czasem postać patologicznej nienawi¶ci.
Ten genialny w swojej prostocie pomysł na rz±dzenie, wspierał się na odwołaniu do najniższych instynktów polskiego społeczeństwa; zawi¶ci, gniewu, próżniactwa. Prymitywny przekaz szermował lękiem przez demonicznymi "kaczorami", epatował setkami rzekomych afer, straszył groĽb± powrotu do władzy, obiecuj±c jednocze¶nie życie bez narodowych trosk i obywatelskiej odpowiedzialno¶ci.
Oparcie całej koncepcji istnienia Platformy na antynomii wobec PiS-u i nienawi¶ci do uosabiaj±cych ideę IV RP braci Kaczyńskich, musiało zatem prowadzić do niszczenia i dezintegracji struktur państwa, do zrywania więzów społecznych , tworzenie trwałych i coraz głębszych podziałów, walki z pamięci±, propagowania zachowań antypaństwowych i amoralnych, brutalizacji języka politycznego. Użycie do tego celu najgroĽniejszej broni - o¶rodków propagandy, zwanych mediami stanowiło zbrodnię na społeczeństwie. Tych bowiem, którzy byli wyznawcami zabójczej antynomii miało doprowadzić w ¶lepy zaułek zniewolenia fałszywym przekazem, narażaj±c na zniszczenie podstawowego systemu pojęć i norm etycznych.
Ujawniła się złowroga prawda orwellowskiej wizji "Roku 1984", zawarta w stwierdzeniu: "Jeżeli kto¶ chce rz±dzić, rz±dzić nieprzerwanie, musi umieć burzyć w poddanych poczucie rzeczywisto¶ci". A skoro poczucie rzeczywisto¶ci nie jest niczym innym, jak prawd± o otaczaj±cym nas ¶wiecie, jej zburzenie stanowiło akt odebrania daru ludzi wolnych i uczyniło z milionów Polaków stado niewolników.
Dokonano w tym czasie rzeczy, która przez lata "ludowej" Polski nie powiodła się sowieckim namiestnikom. Zniszczono poczucie tożsamo¶ci - tak dalece, że ludzie podlegli aparatowi nienawi¶ci zdaj± się nie odczuwać żadnej więzi z własn± tradycj±, narodem i kultur±. Faktyczna dychotomia My-Oni nie dotyczy przecież odrębno¶ci pogl±dów politycznych (aparat nienawi¶ci już nawet nie udaje, że ma jakiekolwiek pogl±dy), a sięga w najgłębsze pokłady człowieczeństwa. Nagonka wobec Prezydenta własnego państwa, tysi±ce wyzwisk i kalumnii, retoryka pogardy, wojna ze znakiem krzyża, szyderstwa z osób zmarłych, drwiny z majestatu ¶mierci - nie stanowi± instrumentów walki politycznej. Tak tworzy się podziały w gł±b człowieka, pozbawia go elementarnego poczucia przynależno¶ci do okre¶lonej kultury, zabija w nim ¶wiadomo¶ć wspólnoty.
 Nieszczę¶nicy powtarzaj±cy rosyjskie draństwa na temat ¶mierci polskiej elity nie s± żadnymi "wyborcami Platformy", bo żadna norma polityczna, tym bardziej moralna nie pozwala na kpiny ze ¶mierci własnych rodaków. Kto tak czyni, nie ma prawa zasłaniać się "¶wiatopogl±dem".
Nie ma w polskiej tradycji nakazu politycznej nienawi¶ci, tak wielkiej, by drwiła z naturalnego prawa do dochodzenia prawdy o ¶mierci osób bliskich. Nie ma przyzwolenia do tak nieludzkiej podło¶ci, by Polaków domagaj±cych się wyja¶nienia tragedii lżyć i oskarżać. Kto tak czyni, jest zaledwie bękartem, nie znaj±cym swego miejsca na ziemi.
To nie polityczne podziały stworzyły tę dychotomię, a celowe działania aparatu nienawi¶ci, niszcz±cego więzy międzyludzkie. I nie o żadn±  "politykę" tu chodzi, a o walkę z człowiekiem i jego systemem warto¶ci.
Na czym więc miał opierać się rosyjski "raport" je¶li nie na efektach działania aparatu nienawi¶ci? Z czego Rosjanie mieli czerpać wiarę w polsk± głupotę, je¶li nie z zachowań milionów naszych współobywateli, dla których "moskiewska prawda" znaczy więcej, niż życie własnych rodaków. Za każdym słowem rosyjskich kłamstw kryje się działanie "polskich wspólników" - tej grupy, która z szerzenia nienawi¶ci uczyniła swoje pseudopolityczne credo.
Dlatego 10 kwietnia Putin miał tu armię głupców, gotowych na każd±, niewolnicz± posługę.
Dlatego wczoraj przyszedł "po swoje".

http://blogmedia24.pl/node/43211

Data: 2011-01-14 10:49:21
Autor: Jakub A. Krzewicki
cala prawda o nieszczesliwych czlonkach psp
piÄ…tek, 14 stycznia 2011 10:15. carbon entity 'Bou' <ab@bc.fm>
contaminated pl.soc.polityka with the following letter:

Takiej wiary w polską głupotę, jaką tam zaprezentowano, się jednak nie
spodziewałam" - to bodaj najtrafniejszy komentarz putinowskich łgarstw.
Jego autorka - pani Magdalena Merta, wdowa po wiceministrze kultury
Tomaszu Mercie dodała, że zaskoczył ją poziom bezczelności rosyjskiego
przekazu. Zaiste, mocna lecz przecieĹĽ nie bezpodstawna jest wiara Rosjan w
polską głupotę. Opierają ją na tak trwałym fundamencie, że tylko cienka
granica dzieli ją od poczucia pewności.
Gwarantem rosyjskiej wiary jest bowiem "aparat nienawiści", powstały po
roku 2007 jako nieformalna struktura państwa polskiego. Składa się na
niego: formacja powołana m.in. przez funkcjonariuszy Departamentu I SB
MSW, zwana Platformą Obywatelską, część ośrodków medialnych, stworzonych
przez agenturÄ™ lub beneficjantĂłw "transformacji ustrojowej", zarzÄ…dzajÄ…cy
esbeckÄ… kasÄ… "biznesmeni" oraz rzesza popereelowskich sierot (tzw.
artystów, publicystów, naukowców i wszelkiej maści samozwańczych
"autorytetĂłw") - pretendujÄ…cych do miana "elit" narodowych.
Ta nieformalna struktura, zwana dziś grupą rządzącą, powstała z lęku i
nienawiści - podniesionych do rangi "programu politycznego", ogłoszonego
społeczeństwu jako manifest "partii miłości". Brała swój początek w równej
mierze - z ambicjonalnej traumy, jakiej doświadczył Donald Tusk po
przegranych w 2005 roku wyborach prezydenckich oraz z niemniej mocnego
uczucia lęku Bronisława Komorowskiego, obawiającego się publikacji treści
aneksu do Raportu z Weryfikacji WSI. Wielu innych politykĂłw PO,
biznesmenów, dziennikarzy i ludzi życia publicznego odczuwało zagrożenie
możliwością ujawnienia ich kontaktów i interesów prowadzonych pod dyktando
wojskowej bezpieki. Poczucie zagroĹĽenia zajmowanych dotÄ…d pozycji
społecznych, ograniczenie źródeł dochodu i wpływów, lęk przed ujawnieniem
szeregu przestępstw i korupcji - był dostatecznym bodźcem integrującym to
środowisko.
Wkrótce więc, nagromadzenie pod szyldem PO wszelkiego rodzaju renegatów,
frustratów i skrzywdzonej rządami PiS-u agentury uczyniło z tej grupy
istny skansen agresywnych, twardogłowych typów, złączonych wspólną
nienawiścią i żądzą odwetu wobec wszystkiego, co kojarzone z braćmi
Kaczyńskimi. Już propagandowe hasło - "partii miłości" - rozpowszechniane
w przekazie medialnym, wyraźnie wskazywało z kim mamy do czynienia. Przed
wielu laty Mirosław Dzielski przedstawił definicję tej menażerii,
przypominając, że "nienawiść przebrana w szaty miłości i wierząca na
dodatek szczerze, że jest miłością - oto czym jest socjalizm."
Jedyną idee fix środowiska PO, prawdziwym "credo" wokół którego
integrowano wyznawców była totalna antynomia wobec PiS-u , przybierająca z
czasem postać patologicznej nienawiści.
Ten genialny w swojej prostocie pomysł na rządzenie, wspierał się na
odwołaniu do najniższych instynktów polskiego społeczeństwa; zawiści,
gniewu, próżniactwa. Prymitywny przekaz szermował lękiem przez
demonicznymi "kaczorami", epatował setkami rzekomych afer, straszył groźbą
powrotu do władzy, obiecując jednocześnie życie bez narodowych trosk i
obywatelskiej odpowiedzialności.
Oparcie całej koncepcji istnienia Platformy na antynomii wobec PiS-u i
nienawiści do uosabiających ideę IV RP braci Kaczyńskich, musiało zatem
prowadzić do niszczenia i dezintegracji struktur państwa, do zrywania
więzów społecznych , tworzenie trwałych i coraz głębszych podziałów, walki
z pamięcią, propagowania zachowań antypaństwowych i amoralnych,
brutalizacji języka politycznego. Użycie do tego celu najgroźniejszej
broni - ośrodków propagandy, zwanych mediami stanowiło zbrodnię na
społeczeństwie. Tych bowiem, którzy byli wyznawcami zabójczej antynomii
miało doprowadzić w ślepy zaułek zniewolenia fałszywym przekazem,
narażając na zniszczenie podstawowego systemu pojęć i norm etycznych.
Ujawniła się złowroga prawda orwellowskiej wizji "Roku 1984", zawarta w
stwierdzeniu: "Jeżeli ktoś chce rządzić, rządzić nieprzerwanie, musi umieć
burzyć w poddanych poczucie rzeczywistości". A skoro poczucie
rzeczywistości nie jest niczym innym, jak prawdą o otaczającym nas
świecie, jej zburzenie stanowiło akt odebrania daru ludzi wolnych i
uczyniło z milionów Polaków stado niewolników.
Dokonano w tym czasie rzeczy, ktĂłra przez lata "ludowej" Polski nie
powiodła się sowieckim namiestnikom. Zniszczono poczucie tożsamości - tak
dalece, że ludzie podlegli aparatowi nienawiści zdają się nie odczuwać
żadnej więzi z własną tradycją, narodem i kulturą. Faktyczna dychotomia
My-Oni nie dotyczy przecież odrębności poglądów politycznych (aparat
nienawiści już nawet nie udaje, że ma jakiekolwiek poglądy), a sięga w
najgłębsze pokłady człowieczeństwa. Nagonka wobec Prezydenta własnego
państwa, tysiące wyzwisk i kalumnii, retoryka pogardy, wojna ze znakiem
krzyża, szyderstwa z osób zmarłych, drwiny z majestatu śmierci - nie
stanowią instrumentów walki politycznej. Tak tworzy się podziały w głąb
człowieka, pozbawia go elementarnego poczucia przynależności do określonej
kultury, zabija w nim świadomość wspólnoty.
 Nieszczęśnicy powtarzajÄ…cy rosyjskie draĹ„stwa na temat Ĺ›mierci polskiej
elity nie sÄ… ĹĽadnymi "wyborcami Platformy", bo ĹĽadna norma polityczna, tym
bardziej moralna nie pozwala na kpiny ze śmierci własnych rodaków. Kto tak
czyni, nie ma prawa zasłaniać się "światopoglądem".
Nie ma w polskiej tradycji nakazu politycznej nienawiści, tak wielkiej, by
drwiła z naturalnego prawa do dochodzenia prawdy o śmierci osób bliskich.
Nie ma przyzwolenia do tak nieludzkiej podłości, by Polaków domagających
się wyjaśnienia tragedii lżyć i oskarżać. Kto tak czyni, jest zaledwie
bękartem, nie znającym swego miejsca na ziemi.
To nie polityczne podziały stworzyły tę dychotomię, a celowe działania
aparatu nienawiści, niszczącego więzy międzyludzkie. I nie o żadną
 "politykÄ™" tu chodzi, a o walkÄ™ z czĹ‚owiekiem i jego systemem wartoĹ›ci.
Na czym więc miał opierać się rosyjski "raport" jeśli nie na efektach
działania aparatu nienawiści? Z czego Rosjanie mieli czerpać wiarę w
polską głupotę, jeśli nie z zachowań milionów naszych współobywateli, dla
których "moskiewska prawda" znaczy więcej, niż życie własnych rodaków. Za
każdym słowem rosyjskich kłamstw kryje się działanie "polskich wspólników"
- tej grupy, która z szerzenia nienawiści uczyniła swoje pseudopolityczne
credo. Dlatego 10 kwietnia Putin miał tu armię głupców, gotowych na każdą,
niewolniczą posługę.
Dlatego wczoraj przyszedł "po swoje".

http://blogmedia24.pl/node/43211

Popatrz na drugą stronę medalu. PiS buduje przeświadczenie w swoich zwolennikach, że ma monopol na kulturę narodową. Widzianą w wąskich religijnych kategoriach "bogoojczyźnianych" jednego wyznania rzymskokatolickiego. Niewątpliwie można mówić o pewnym rodzaju patriotyzmu, ale jest to patriotyzm obciążony całym negatywnym balastem ośmielę się rzec Konfederacji Barskiej: "nigdy z królami nie będziem w aliansach" oraz pogarda i chęć zmarginalizowania innowierców. Dla zwolenników PiS i ich propagandy TV Trwam/Radio Maryja/Nasz Dziennik kontrującej propagandę reżimową buddyści, krysznowcy, rodzimowiercy, agnostycy, wolnomularze czy inni dissidentes in religionem są widziani jako Polacy drugiej kategorii, a celem ważniejszym niż walka z "wadzą" jest podporządkowanie wszystkiego jednemu modelowi światopoglądowemu i religijnemu. Gdzie tu jest jakiś wachlarz wyboru indywidualnej drogi życiowej według własnych poglądów filozoficznych podobny do tego, który chcąc nie chcąc daje reżim? To ubóstwo opcji zawężone do ortodoksji daje partii Prawo i Sprawiedliwość przegraną już na starcie. PiS podzieli los historycznych konfederatów barskich -- - ma to jak w banku.

--
tois egregorosin hena kai koinon kosmon einai
ton de koimomenon hekaston eis idion apostrephesthai

Data: 2011-01-14 12:11:26
Autor: Klin
cala prawda o nieszczesliwych czlonkach psp
Użytkownik Jakub A. Krzewicki napisał:

 PiS podzieli los historycznych konfederatów barskich -- - ma
to jak w banku.

    Przewidujesz też w dalszej konsekwencji rozbiory czy też może już
    do nich doszło?

Data: 2011-01-14 12:24:24
Autor: Jakub A. Krzewicki
cala prawda o nieszczesliwych czlonkach psp
piÄ…tek, 14 stycznia 2011 12:11. carbon entity '' <%EMAIL>
contaminated pl.soc.polityka with the following letter:

Użytkownik Jakub A. Krzewicki napisał:

 PiS podzieli los historycznych konfederatĂłw barskich -- - ma
to jak w banku.

    Przewidujesz teĹĽ w dalszej konsekwencji rozbiory czy teĹĽ moĹĽe juĹĽ
    do nich doszĹ‚o?

Na razie mamy rządy Familii... nie wiadomo,jak daleko sytuacja zajdzie, zwłaszcza, że konstelacja geopolityczna różni się nieco od tej sprzed lat dwustu-paru. Uważam, że finlandyzacja/neonormalizacja Polski jaka się dokonuje, może być dla niej albo przekleństwem, albo błogosławieństwem w zależności od tego, jak wytrawnych graczy zatrudni reżim. Oddanie władzy w rękę PiS-owską puściłoby kraj na bardzo niespokojne wody, ludność Polski obawia się destabilizacji -- - to jeszcze jeden czynnik działający na sumaryczną niekorzyść PiS. Powiedzmy, że pewne źródła okultne bardzo przestrzegają przed tą ostatnią alternatywą i podkreślają raczej możliwości niż niebezpieczeństwa, jakie daje obecny rapprochement ze Wschodem... masz rację -- - na jak najbardziej fałszywych i zakłamanych podstawach. Ale do tego trzeba znać "Sztukę Wojny" Sun-Tzu i być zaznajomionym z filozofią Yin-
Yang na której się ona opiera, z podstawami Taiji i Bagua. Polityka i moralnośc to dwie różne rzeczy.

--
tois egregorosin hena kai koinon kosmon einai
ton de koimomenon hekaston eis idion apostrephesthai

Data: 2011-01-14 12:42:58
Autor: the_foe
cala prawda o nieszczesliwych czlonkach psp
W dniu 2011-01-14 12:11, Klin > pisze:
Użytkownik Jakub A. Krzewicki napisał:

PiS podzieli los historycznych konfederatów barskich -- - ma
to jak w banku.

Przewidujesz też w dalszej konsekwencji rozbiory czy też może już
do nich doszło?


czytasz a nie rozumiesz. KB gornolotnymi frazesami kryli swoje niskie pobudki. Tak teraz robi PIS i dlatego przegra. Radze przypomiec sobie lekture "Konrada Wallenroda", gdzie swietnie jest przedstawiona kwestia prawdziwego patriotyzmu.

--
the_foe

Data: 2011-01-14 13:23:11
Autor: Jakub A. Krzewicki
cala prawda o nieszczesliwych czlonkach psp
piÄ…tek, 14 stycznia 2011 12:42. carbon entity 'the_foe' <the_foe@wupe.pl>
contaminated pl.soc.polityka with the following letter:

czytasz a nie rozumiesz. KB gornolotnymi frazesami kryli swoje niskie
pobudki.

Ja bym KB taknie osądzał, wtedy hasła barzan niosły za sobą jednak pewne konkretne korzyści. Dzisiaj jest to po prostu inna epoka...

Radze przypomiec sobie lekture "Konrada Wallenroda", gdzie swietnie jest
przedstawiona kwestia prawdziwego patriotyzmu.

A tu się zgadzam w 100 procentach. To jest podstawowa lektura dla ludzi myślących. Mickiewicz rulez!

PS. Prawdopodobnie tylle na dzisiaj jeśli chodzio politykę, bo jestem max zmęczony pisaniem na jej temat i jeszcze przypadkiem palnę jakieś głupstwo jak zabraknie mi wystarczającej energii i koncentracji.

--
tois egregorosin hena kai koinon kosmon einai
ton de koimomenon hekaston eis idion apostrephesthai

cala prawda o nieszczesliwych czlonkach psp

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona