Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   cd. nt tzw. "nauczania" tzw. "religii" w szkoła ch.

cd. nt tzw. "nauczania" tzw. "religii" w szkoła ch.

Data: 2010-06-16 01:34:56
Autor: J-23
cd. nt tzw. "nauczania" tzw. "religii" w szkoła ch.
On 16 Cze, 04:32, "Grzegorz Z." <blogfi...@gazeta.pl> wrote:
Trybunał w Strasburgu rozpatrzył sprawę rodziców z Polski, których syn nie
miał możliwości uczenia się etyki

Urszula i Czesław Grzelakowie, agnostycy z Sobótki w Wielkopolsce, w 2002
r. poskarżyli się Trybunałowi Praw Człowieka w Strasburgu, że ich syn
Mateusz nie mógł uczęszczać na lekcje etyki. W trzech szkołach, w których
się uczył, takich zajęć nie było. Według rodziców chłopca dyskryminowano
też w szkole, gdyż nie chodził na religię.

Strasburscy sędziowie orzekli wczoraj, że Polska naruszyła art. 14
europejskiej konwencji praw człowieka zakazujący dyskryminacji i art. 9
gwarantujący wolność myśli, sumienia i wyznania. Trybunał wytknął, że
uczniowie wybierający religię mają na świadectwie ocenę, a niewierzący -
kreskę w rubryce "religia/etyka", co ujawnia ich przekonania. Według
sędziów także wynikający z rozporządzenia ministra edukacji z 2007 r. próg
minimum siedmiu uczniów, dla których zajęcia z etyki są organizowane, jest
zbyt wysoki.

Trybunał nie przyznał Grzelakom 150 tys. euro zadośćuczynienia, którego się
domagali. Ale, jak twierdzi dr Ireneusz Kamiński z Instytutu Nauk Prawnych
PAN, Polska musi respektować wyrok. - Gdybyśmy nie zmienili
zakwestionowanych regulacji, przy okazji kolejnych podobnych wniosków do
Trybunału sędziowie mogliby np. przyznawać skarżącym wysokie odszkodowania
- tłumaczy.

Lekcje etyki oferuje tylko ok. 2,5 proc. szkół. Jak MEN zamierza to
poprawić? - Nie wiemy, jak z kosztami poradzą sobie samorządy, na które
spada obowiązek organizowania grup międzyszkolnych - odpowiada rzecznik
resortu Grzegorz Żurawski.

Według MEN rodzice rzadko upominają się o zajęcia z etyki. - Tak się
dzieje, bo nie ma alternatywy, nawet informacji o zajęciach z etyki, i
ludzie się do tego przyzwyczaili - mówi Elżbieta Czyż z Helsińskiej
Fundacji Praw Człowieka, organizacji, która przystąpiła do skargi
Grzelaków.

Podkreśla, że najważniejsze jest zwrócenie uwagi na kreskę na świadectwie
zamiast oceny z religii: - Trybunał Konstytucyjny w 1993 r. uznał, że ta
kreska nie łamie gwarantowanej przez konstytucję wolności, tymczasem
oznacza ujawnienie wyznania lub jego braku. A konwencja praw człowieka
gwarantuje prawo do nieujawniania przekonań.

- Zarzut dyskryminacji, skoro jest możliwość wyboru etyki albo rezygnacji z
zajęć, uważam za chybiony. Problemy są raczej na poziomie administracji i
wystarczy dobra wola, by je rozwiązać - komentuje dr Jerzy Lackowski,
dyrektor Studium Pedagogicznego UJ, były małopolski kurator oświaty.. -
Nonsensem jest próba przeciwstawiania etyki religii. To może być odbierane
jako chęć stawiania do kąta większości wierzących Polaków.

"Stwierdzone naruszenie konwencji ma przyczyny w złej praktyce placówek, w
których naukę pobierał skarżący" - oświadczyło MSZ. Polski rząd może się od
orzeczenia odwołać.

http://www.rp.pl/artykul/92106,494684.html

--
Nasz bog to my i nasze idee.

Qrde, religii uczyc sie powinno w szkolkach niedzielnych w kosciele,
nie w panstwowych szkolach!

J-23 itede...


PS religie do kosciolow wroc nam panie

cd. nt tzw. "nauczania" tzw. "religii" w szkoła ch.

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona