PiS chce, by przed Sejmem była tablica upamiętniająca prezydenta Lecha Kaczyńskiego. PO i PSL: Może być, ale przed Pałacem Prezydenckim lub Belwederem
Wczoraj na posiedzeniu Konwentu Seniorów marszałek Grzegorz Schetyna rozmawiał z wicemarszałkami i przedstawicielami klubów o leżących na fotelach w sali plenarnej zdjęciach posłów PiS, którzy zginęli 10 kwietnia w smoleńskiej katastrofie. Tylko klub PiS ich nie zabrał, a nowi posłowie nie mają gdzie siedzieć. Kolejne dwa posiedzenia Sejmu odbędą się 20-23 lipca i 4-6 sierpnia. Potem zacznie się remont w sali plenarnej.

- Dla nas żałoba trwa, więc te zewnętrzne oznaki żałoby powinny zostać jeszcze jakiś czas - mówił dziennikarzom Marek Kuchciński (PiS). Wicemarszałek Sejmu z PO Stefan Niesiołowski zapowiedział, że zdjęcia mogą pozostać na fotelach do końca wakacji: - Jeżeli PiS wróci po wakacjach i znowu te zdjęcia tam położy, to już akceptacji nie uzyska.



Konwent Seniorów rozmawiał też tablicach upamiętniających polityków, którzy zginęli pod Smoleńskiem. Mają być zamontowane przed Sejmem - to była ostatnia decyzja Bronisława Komorowskiego jako marszałka. Schetyna mówił, że tablice będą dwie - upamiętniająca 18 parlamentarzystów i oddzielna poświęcona b. marszałkowi Sejmu Maciejowi Płażyńskiemu.

Ale Kuchciński powiedział wczoraj, że obok nich powinna być też tablica upamiętniająca b. prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Schetyna odpowiedział, że będzie rozmawiał z Komorowskim, by taką tablicę zawiesić przed Pałacem Prezydenckim lub Belwederem. Poparł go szef klubu PSL Stanisław Żelichowski: - Mamy trójpodział władzy. Nie ma powodu, by prezydent, który jest elementem władzy wykonawczej, był upamiętniony w Sejmie. Lepszym miejscem jest Pałac Prezydencki lub Belweder.

PiS się nie zgadza. - Odpowiednim miejscem jest Sejm. Lech Kaczyński był senatorem, posłem, prezesem NIK, ministrem. Jak widać, pan marszałek Schetyna nie pamiętał o tym - mówi "Gazecie" rzecznik klubu PiS Mariusz Błaszczak.

- Najchętniej byłbym za tym, żeby nie było żadnych tablic, a jeśli już musi być, to jedna - mówi Niesiołowski.




Więcej... http://wyborcza.pl/1,75248,8135715,Spor_o_zdjecia_i_tablice.html#ixzz0tdUwI9BN



Przemysław Warzywny

--

"Skąd jednak wziął się ten autentyczny tragizm Kaczyńskiego? W 1990 czy 1991 roku, jeszcze jako "żoliborski konserwatysta", chciał być przywódcą polskiej inteligencji, skuteczniejszym od Adama Michnika. Zamiast tego stał się ostatecznie populistycznym liderem, skuteczniejszym od Andrzeja Leppera".