Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   ciąg dalszy

ciąg dalszy

Data: 2010-06-09 03:36:02
Autor: no kto
ciąg dalszy
On 8 Cze, 09:51, "Jakub A. Krzewicki" <drukpakun...@gmail.org> wrote:
wtorek, 8 czerwca 2010 04:46. carbon entity 'awe' <fakej2...@poczta.onet.pl>
contaminated pl.soc.religia with the following letter:







> Użytkownik "no kto" <nokto1...@o2.pl> napisał w wiadomości
>news:f18bf8be-414a-43d1-ab61-95c2cfbdca11w12g2000yqj.googlegroups.com....
> Jak może pamiętacie żyję z powtórki na powtórkę.

> Po pierwszej fali powodziowej, którą dobrze pamiętałem, bo
> wielokrotnie to przeżyłem zadałem wam pytanie?
> Czy naród polski rozliczy rządowe niefrasobliwe i przekupne melepety
> mataczące w śledztwie dotyczącym zamachu na prezydenta RP? Czy elity
> rządzące tym krajem zdobędą się na wykluczenie ze swoich szeregów
> ludzi z MSZ, wywiadu, ochrony, którzy zdradzili, zawiedli i
> doprowadzili do śmierci prezydenta RP i prawie setki działaczy
> patriotycznych?

> Niestety nie doczekałem się odpowiedzi ani działań. Wręcz przeciwnie
> dostałem od prosiaków i spotkałem się z działaniami nie mającymi nic
> wspólnego z ratowaniem splamionego honoru Polaków i mnie tym samym.
> Nie przystąpiłem zatem do zapobiegania drugiej fali powodziowej, którą
> mogłem powstrzymać. Napisałem mogłem, dobrze przeczytaliście. I
> wielokrotnie powstrzymywałem. Ale nie tym razem.

> Akt drugi za nami. Straty olbrzymie. Zyski żadne, poza może tym, że
> Tusk dzięki swojej postawie stracił całkowicie moje poparcie nieco
> wcześniej niż w rozkładzie powtórkowym. M.in. nie wprowadził stanu
> klęski żywiołowej narażając Polaków na dodatkowe straty.

> Teraz znowu pytam? To jak będzie Polacy z aktem trzecim? Tak, trzecim..

> Jego też mogę powstrzymać, ale wcale nie chcę. Moim paliwem jest
> wiara. Tyle razy wychodziłem pierwszy. Teraz nie zrobię nic dopóki ten
> naród się nie obudzi i zacznie działać. Dopóki mi nie zwróci wiary, że
> warto, że nie jestem tu sam. Dopóki nie zacznie domagać się działań od
> tych nieudacznych rządów, domagać się inwestycji i odważnych posunięć
> i spróbuje oczyścić się z pasożytów, którzy w obliczu powodzi myślą i
> mówią jedynie o swoich stołkach, o kolejnych wyborach do koryta.
> Zapewniam was, że ich postawa za waszą krzywdę zostanie rozliczona.
> Jednak teraz to oni są wyzwaniem dla was.

> Jedno jest pewne ta sytuacja też się na mnie odbija. Może być tak, że
> w którymś akcie już wam nie będę mógł pomóc. A wasza zawiść skupi się
> na mnie zamiast na tchórzach, którzy pogrążają ten świat w zastoju.
> Nie, wtedy klęski się nie skończą. Przeciwnie. Wiem co mówię,
> przeżyłem to wiele razy, to dopiero początek. Że Polacy jesteście
> pierwsi? To dobrze i źle. Dobrze, bo teraz żywioły mniej aktywne, źle,
> bo jeszcze nie wierzycie i nie traktujecie na poważnie tego co ma się
> wydarzać na całym świecie. Podczas, gdy inne narody wybiorą sobie
> rządzących, którzy o nich zadbają wy będziecie zgrzytać zębami na
> los,  zamiast na siebie i waszą bierność. A mówię wam, że dziś ludzi
> stać technologicznie nie tylko na schrony, wały, ale na budowanie
> arek.

> To jak będzie Polacy? Chcecie akt trzeci? Czy wolicie żyć ze swoimi
> pasożytami przy władzy dziś jeszcze po pas w wodzie? Ja sobie i tak
> chodzę w tych powtórkach czy wam pomogę czy nie. Nie muszę być dla was
> wiarygodny. Nie muszę bawić z wami w miłego, dobrego czy kulturalnego.
> Może nie wiem kim jestem, ale wiem co potrafię i w którym miejscu
> piramidy życia na ziemi mnie to plasuje. To jak będzie? Akt trzeci?

No nieżle, rządy są tak kiepskie, że też zacząłeś popierać królową smoków z
Windsoru.

Nie popieram tam żadnych smoków. Smoków w sensie Ickiego nigdy nie
było. Był jeden smok co nam popsuł Eden - smok wymyślony przez
Architekta. A reptile to nasza rodzima produkcja fantazyjna jak inne
rasy.

Stajesz przed automatem z napojami. Jest parę przycisków. Dwa
naciskałeś już poprzednio. Masz ochotę na nowy smak. Teraz kolej na
trzeci. Nie bardzo Cię interesuje, że jak naciśniesz trzeci przycisk
to podziała te i te koło zębate. Przecież nie popierasz tego koła
zębatego bardziej niż automatu z napojami. A koło zębate nie wyskoczy
nagle z maszyny i nie zacznie dziękować za Twój wybór. [Musiałem
wyciąć tu kawałek, bo oberlord botowa zarzuciła postawę
niszczycielską.] Skorupy to skorupy.


Że niby to ona lepsza od naszych. A przecież Icke wyraźnie
wskazuje jej mroczne dziedzictwo. Polskie piekło ma może i mnóstwo
nieszczęść, bo nie ma dobrych rządów, ale przynajmniej nie ma swojego
szatana (w znaczeniu węża starodawnego, ażdahy), bo trudno tak nazwać diabła
Rokitę.

--
tois egregorosin hena kai koinon kosmon einai
ton de koimomenon hekaston eis idion apostrephesthai- Ukryj cytowany tekst -


Źle to interpretujesz. To nie jakieś rządy są złe tylko ten świat jest
zmumifikowany materializmem, a przez to niemocą i koniecznością
powtórek.
Mając jednostki ludzkie wychowane w skrajnym egoizmie materialnym do
przebudzenia trzeba przyjąć taktykę,  która to wychowanie wykorzysta.
Kiedyś, powtórki temu, gadka plejdian o przeciwstawianiu światła
ziemskiemu mrokowi strachu - miała duży sens. Ale teraz? Świat mi
kazał przeżyć tyle razy to samo. Nam wszystkim. Ci co schowali się w
skorupach są zombiakami. Ci co się nie schowali są zmęczeni i
zabrudzeni iluzją bogowania w świecie, który pamiętali mniej lub
bardziej świadomie. Kiedy na palcach rąk w wielotysięcznych miastach
możesz policzyć jednostki nie zakamuflowane w skorupach to trzeba
stwierdzić, że przeżycie wiele nas kosztowało. Trzeba te skorupy
zruszyć!

Albo można nie zruszać. I być delikatnym, ale wtedy trzeba znaleźć
inne rozwiązanie czyli przyczynę kamienienia w  tym świecie.

Moim zdaniem taką przyczyną jest ZNUDZENIE DUCHA, TCHNIENIA wynikające
raz z pętli, dwa z obierania przez nas bezpiecznej ścieżki, która z
kolei bierze się z nadmiernie wygórowanego poziomu trudności gry, za
dużej śmiertelności, za małej potencji człowiek do oddziaływania
wrogiego świata. Świat jest zbyt śmiercionośny. Świat ma za małą
przebaczalność błędów. To jest prawdziwe JĄDRO STRACHU a więc potrzeby
bezpieczeństwa a więc wybierania bezpiecznej znanej obytej nudnej
ścieżki.
Poprzyj przyszłościowe odejście od modelu śmiertelności i
przeniesienie środka ciężkości trudności/ciekawości życia w stronę
złożoności albo poprzyj doraźne  rozwiązania siłowo-strachowe. Ale tak
zombiakowo być nie może.

BTW Rozwiązanie przyszłościowe kieruje nas w stronę modelu
anielskiego, który również ma swoje kamienne oblicze, co prawda inne.

Albo wymyśl coś innego.

ciąg dalszy

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona