i znowu mi podwyzszyli limit o jakieś 50% bo jestem niby takim super klientem, a ja tylko przelewy z karty robie i splacam calosc zadluzenia...

jak oni na mnie zarabiają? karta w klaserze sobie leży

--
pozdrawiam
RobertS

RobertS pisze:

i znowu mi podwyzszyli limit o jakieś 50% bo jestem niby takim super klientem, a ja tylko przelewy z karty robie i splacam calosc zadluzenia...

Przecież zdajesz sobie sprawę, że Citi w tej kwestii jest bankiem całkowicie do dupy. Jednym podwyższają bez powodu, chociaż się o to nie proszą, a innym dają limit w wysokości jednomiesięcznych zarobków i za żadne skarby nie chcą podnieść.

Chcesz coś od Citi to udawaj, że tego nie chcesz i czekaj aż łaskawie sami to dadzą.

Jeden z powodów dlaczego się z nimi rozstałem.


--
Mithos

"RobertS" havspn$5qo$3@opal.icpnet.pl

i znowu mi podwyzszyli limit o jakieś 50% bo jestem niby takim super klientem, a ja tylko przelewy z karty robie i splacam calosc zadluzenia...

Zauważyli, że nie starcza Ci na zakupy, więc podwyższyli. :)

--
nr .`'.-.telefonu ._. '665 363835'='moj eneuel' .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Użytkownik "RobertS" <bob75@xpostx.pl> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:havspn$5qo$3@opal.icpnet.pl...

i znowu mi podwyzszyli limit o jakieś 50% bo jestem niby takim super klientem, a ja tylko przelewy z karty robie i splacam calosc zadluzenia...

jak oni na mnie zarabiają? karta w klaserze sobie leży

No zobacz, ja też tak robię, a mi znowu nie podwyższyli! :)

On 13 Paź, 00:35, "MarekZ" <b...@adresu.w.pl> wrote:

No zobacz, ja też tak robię, a mi znowu nie podwyższyli! :)

Mi też nie..;-) Za to po którymś dobiciu limitu zadzwonili z
propozycją rozłożenia długu na karcie na raty. A jak nie, to "może
kredyt gotówkowy 119.900,00 PLN ?", usiłowało sprzedać Citi Dziewczę.
Gwoli ścisłości: posiadam u nich kartę CitiGiold LOT z limitem 6000
pln, najniższym spośród posiadanych wszystkich kart kredytowych. Chyba
nigdy ich nie zrozumiem.

Eneuel Leszek Ciszewski pisze:

Ja nie narzekam. :) Po co komu na karcie 100 tysięcy, skoro zarabia 2 na rękę? :)
Co innego, gdy ktoś naprawdę zarabia miesięcznie 20 a na karcie ma 2 czy 5. :)

Ja miałem w Citi KK z limitem mniejszym niż zarobki. Biorąc pod uwagę, że większość tego co zarabiam mogę przeznaczyć na konsumpcję to taka karta była mi zbędną, bo nawet nie mogłem z tego sensownie korzystać (musiałem albo spłacać KK wcześniej albo używać innej). Po jakimś czasie Citi podniosło mi limit ale było to zdecydowanie zbyt późno. Zresztą nowy limit też był raczej kiepski (mniejszy niż zarobki z dwóch miesięcy), a ich klientem byłem od kilku lat.

Dodam, że moje zarobki pochodzą z umowy o pracę (czas nieokreślony, stabilny pracodawca itp.) i tylko takie przedstawiałem, wiec zachowanie Citi jest jak dla mnie bezsensu. W innych bankach z ulicy mogłem dostać limit kilka razy większy.


--
Mithos

ja i paru znajomych praktycznie w tym roku dostawali zarobki x2, moja
matka emerytka dostala emerytura x4 :)

co za dziwny tok rozumowania (systemu) :D

ja i paru znajomych praktycznie w tym roku dostawali zarobki x2, moja
matka emerytka dostala emerytura x4 :)

co za dziwny tok rozumowania (systemu) :D

w citi liczy sie nie tylko wysokosc zarobkow, ale rowniez branza w ktorej pracujesz

na wyzszy limit moze liczyc emerytka co ma 1500 zl emerytury niz ktos kto prowadzi dz. gosp. i wykazuje znacznie wyzsze dochody...citi tak juz ma

--
pozdrawiam
RobertS

"MarekZ" hb0am4$u0m$1@srv.cyf-kr.edu.pl

jak oni na mnie zarabiają? karta w klaserze sobie leży

No zobacz, ja też tak robię, a mi znowu nie podwyższyli! :)

A ja lubię Citi i jak tylko wyjdę z ,,domu'', pójdę do Mille
z rachunkami, aby ,,stworzyć' listę odbiorców i będę przelewał
z karty Mille. Limit w Citi nie starcza -- dwa mieszkania i dwa
telefony komórkowe oraz cztery VoIPowe..

W Mille mam 21900 -- starczy z pewnością :) i na opłaty, i na zakupy.
Dodatkową kartę zrobiłem matce, ale matka ,,płacze'', że jej ta karta
nie podoba się, bo trzeba stukać PIN i brak bezpłatnego ubezpieczenia
doprowadza ją do smutnego stanu zwanego chyba stresem... Z zakupów matki
Mille zwraca 1% w ramach keszbeku.

Jak wyjdę z ,,domu'' -- jeśli wyjdę. ;) W ciągu zaledwie dwóch miesięcy 3 razy
byłem bliski śmierci, a być może nawet byłem blisko, ale już po tamtej stronie.
Aby było jasne ;) -- żadnych tuneli nie widziałem, żadnej światłości, żadnego
głosu prowadzącego, żadnych aniołów... Raczej wqrwienie z powodu bezsilności
i solidne postanowienie -- muszę wyzdrowieć i żyć, aby się śmiać!!! :)

A to wqrwienie też tylko w chwilach świadomości. Jeden dzień a później dwa
dni (z malutkimi przerwami) byłem nieprzytomny. Czas uciekł i jego ślad
zobaczyłem jedynie na zegarkach oraz na wadze -- schudłem. :) Później
jeszcze kilka godzin, które zaczęły się (w chwili wychodzenia spod
prysznica) całkowitą niemożliwością oddychania. :) Po tym ostatnim
gubiłem się w swoim własnym mieście i wiele rzeczy musiałem sobie
przypomnieć. :) Ale na pewno nie mam uszkodzeń spowodowanych
niedotlenieniem mózgu. :) Co najwyżej mam nadal chore tak
zwane drogi oddechowe. :) Dolne, choć pewnie i gardło mam nadal chore. :)

Od ratowników medycznych wiem o tym, że człowiek ma w organizmie (głownie
w płucach) dużo powietrza/tlenu i może długo żyć bez oddychania, o ile
serce nie przestanie pracować. Serce mam mocne. Dzięki tym informacjom
mogłem spokojnie :) leżeć i czekać na możliwość :) oddychania, która
nie pojawiła się wcale szybko. :) Chciało mi się śmiać, ale nie mogłem
ani wciągać powietrza, ani wypuszczać. Mogłem poruszać się, ale nie
mogłem oddychać. :) Gdybym nie pamiętał tamtej lekcji, udzielonej mi
przez ratownika, chyba bym zwariował ze strachu!!! :) W dzieciństwie
uczono mnie, że po 7 minutach bez oddychania człowiek nieodwołalnie
umiera. Teraz wiem o tym, że nie przymiera nawet po dziesięciu, o ile
serce pracuje poprawnie. :) 3.5 minuty bez oddychania wyrabiam z lekkim,
typowym wysiłkiem -- na przykład idąc. :) Później (po tym czasie) potrafię
utracić przytomność. :)

Ratownik medyczny namawiał mnie na naukę udzielania pierwszej pomocy.
Odparłem, że nie zamierzam nikogo reanimować, gdyż sam nie potrzebuję
takiej pomocy. Teraz widzę, że częściowo miałem rację -- masażu serca
nie potrzebowałem, serce ślicznie i miarowo :) łomotało -- przynajmniej
wtedy, gdy byłem świadomy, natomiast sztuczne oddychanie i tak by się
nie powiodło w takiej sytuacji. :)

Swoją drogą -- proszę Cię Boże, byś błogosławił tym, którzy walczą z astmami
itp. chorobami układu oddechowego. Strasznie głupio, gdy człowiek nie może
oddychać, choć dookoła ma powietrza pod dostatkiem. :)


Słyszę często dużo złego o medykach, lekarzach, ratownikach
medycznych -- a ja znam tych ludzi z dobrej strony. :) Niemal
każdej osobie z tego środowiska mogę wystawić ocenę wzorową. :)

--
nr .`'.-.telefonu ._. '665 363835'='moj eneuel' .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....