Data: 2010-04-22 21:07:03 | |
Autor: the_foe | |
co sie na tym Ĺwiecie dzieje | |
W dniu 2010-04-22 20:49, alojzy bibuĹa pisze:
http://marucha.wordpress.com/ bierut chodzil co niedziele do kosciola. I co? bardziej zaslugiwal na katolicki pogrzeb niz Szmajdzinski, ktory poza tym ze byl postkomuchem byl przyzwoitym czlowiekiem? -- the_foe |
|
Data: 2010-04-22 12:22:19 | |
Autor: Hans Kloss | |
co sie na tym świecie dzieje | |
On 22 Kwi, 21:07, the_foe <the_...@wupe.pl> wrote:
bierut chodzil co niedziele do kosciola. ICo ty za brednie opowiadasz człowieku? J-23 |
|
Data: 2010-04-22 21:26:44 | |
Autor: the_foe | |
co sie na tym świecie dzieje | |
W dniu 2010-04-22 21:22, Hans Kloss pisze:
On 22 Kwi, 21:07, the_foe<the_...@wupe.pl> wrote: http://www.polityka.pl/spoleczenstwo/niezbednikinteligenta/193085,1,historia-prl-gra-z-komunistami-pod-znakiem-krzyza.read Oficjalne deklaracje komunistów nie brzmiały początkowo konfrontacyjnie względem Kościoła i wierzących. Nie ograniczano swobód religijnych, radio nadawało audycje katolickie i transmitowało msze, prezydent Bolesław Bierut, ministrowie i generalicja chodzili pod ramię z biskupami w procesjach. Kościół instytucjonalny obserwował nową władzę, sondując jej prawdziwe zamiary. Ale ze swej strony też unikał konfrontacji, ciskania gromów na bezbożny bolszewizm. -- the_foe |
|
Data: 2010-04-22 12:39:19 | |
Autor: Hans Kloss | |
co sie na tym świecie dzieje | |
On 22 Kwi, 21:26, the_foe <the_...@wupe.pl> wrote:
W dniu 2010-04-22 21:22, Hans Kloss pisze: Bo faktycznie "nie brzmiały z początku konfrontacyjnie". Faktycznie komuszeria pojawiła się raz czy drugi na procesjach a w radiu były nadawane msze, tak się rzeczy miały mniej więcej do 1949 roku. Niemniej całe lata świetlne dzieliły niejakiego Bieruta od chodzenia co tydzień na mszę nawet wtedy. Powinni toto raczej nazwać "niezbędnikiem ćwierćinteligenta" J-23 |
|