Data: 2012-07-09 08:34:08 | |
Autor: Wojciech wierba | |
co� przeciwdeszczowego | |
W dniu 2012-07-07 08:37, szymek pisze:
WitamNa to pytanie nie da się odpowiedzieć jednoznacznie, co zresztą wykazały (i słusznie) porady innych. Jeśli ma to być 'uniwersalny' (góry, rower) deszczochron, to w zasadzie mamy do wyboru tylko pelerynę. Posiadam w 'magazynie' i testowałem w deszczu w górach i czasem (rzadko) na rowerze (treking): 1. Kurtki GoreTex, Sympatex, inneTex (nie mam i nie testowałem eVent a podobno super) - wszystko jak pisze Tomek S. = 'wołowina w sosie własnym" + mokre spodnie. Na rowerze mokre spodnie całkowicie. 2. Zestawy deszczochronne Bundeswehry i British Army = jak wyżej (bez mokrych spodni) + ciężar zestawu. Kurtka GoreTex BW sprawdza się dobrze w pracach obozowych oraz nawet wędrowaniu. Na rowerze porażka, nogawkami pot wycieka. 3. Parasole (nawet specjalne odporne na silny wiatr) - doskonałe dopóki nie wieje i zacina. 4. Peleryny - płaszcze (czyli zszyte po bokach z dziurami na ręce) = słaba wentylacja, kłopot ze zmieszczeniem dużego plecaka pod peleryną, ale na wietrze dobrze się sprawdza, peleryny poncho - i to jest właśnie to, co się sprawdza w górach typu beskidzkiego, na rowerze, przez 3 sezony (wiosna/lato/jesień). Pelerynę poncho łatwo założyć nawet na duży plecak, można spiąć boki na napach/rzepach gdy wieje. Na ogół mają dobrze wyprofilowane kaptury. Na rower warto, aby peleryna miała taśmy na ręce trzymające kierownicę. Wszystkie modele peleryn powinny mieć z tyłu sznurek/linkę do przywiązania. Co kupić? 1. Dla kobiet lub mniejszych osobników - peleryna poncho zielona Solognac w Decathlonie za około 40 zł (nylon powlekany) - ~400 g 2. Dla dużych osobników - peleryna poncho z demobilu wojskowego - polecam holenderską http://armyworld.pl/product-pol-1412-Peleryna-Poncho-Wojskowa-Holenderskie-DPM-Oryginal-Demobil-.html (szeroka, dobry kaptur, może użyć jako tarp albo namiocik) ~600 g ewentualnie poncha US Army lub podróbki (całkiem dobre). 3. Peleryny turystyczne - można znaleźć wiele modeli, Salewa, FjordNansen etc. - ale ceny pomiędzy 150-250 zł. 4. Ciekawy model poncho/namiot Wolverine http://www.wolverine.com.pl/poncho.htm ale cena (b.dobry materiał) ~350-400 zł. Bardzo sprytne i łatwe do samodzielnego uszycia są spodniostuptuty (nie znam nazwy), czyli dwie 'rury' z cienkiego wodoodpornego materiału wyglądające jak dwie nogawki spodni zaczepiane z przodu do paska od spodni. Pod stopą mogą mieć taśmę. Doskonale chronią spodnie podczas deszczu używając peleryny i niezastąpione są podczas trawersu połoniny tuz po deszczu. Ech, siła by można napisać. Pozdrawiam Wojtek |
|
Data: 2012-07-09 12:56:43 | |
Autor: Paweł Pontek | |
co� przeciwdeszczowego | |
W dniu 2012-07-09 08:34, Wojciech wierba pisze:
W dniu 2012-07-07 08:37, szymek pisze:[...]
W dniu 2012-07-07 21:39, Tomasz Sójka pisze:> Dnia Sat, 7 Jul 2012 08:37:56 +0200, szymek napisał(a): > Na rower to chyba bym wybrał jakieś szybkoschnące ciuchy plus suche rzeczy > w szczelnym worku w plecaku czy torbach jak kto uważa. [...] Przez kilka lat, młody i głupi, też kombinowałem jak tu się zabezpieczyć przed "niesprzyjającymi warunkami". Na starość doszedłem do wniosku, że to walka skazana na porażkę i ... trzeba po prostu z pokorą przyjąć na siebie siłę przyrody. Parafrazując znane dialogi z jednej ze znanych kultowych polskich komedii - jak jest mokro to musi być mokro ... Zatem moja propozycja to mieć ubranie możliwie szybko schnące (+ ewentualnie żelazny zapas na zmianę, kiedy niesprzyjające warunki ustąpią lub podczas przeczekiwania (np. noc w namiocie)). Dopóki jest mokro TO I TAK WSZYSTKO BĘDZIE MOKRE - nie ważne czy od deszczu, czy od potu. Jak się zrobi suszej - szybkoschnące ciuchy i tak szybko wyschną, a jak dalej będzie mokro TO I TAK WSZYSTKO BĘDZIE MOKRE. Jak widać, zmiana podejścia, mentalności i odpowiednie nastawienie psychiczne pozwalają znacząco zmniejszyć koszty, wagę i objętość plecaka, oraz dają swobodę i wolność w terenie. Suchy zapas rzeczy pozwoli na uratowanie się w naprawdę trudnych warunkach (awaryjny biwak). Pamiętajmy - dopóki jesteśmy w ruchy - jest ciepło! Biorąc zaś pod uwagę, że dopóki jesteśmy w ruchu nie ochronimy się od wilgoci - rozwiązanie samo przychodzi na myśl. Lepiej mieć suchy zestaw zapasowy i użyć go kiedy warunki są takie, że ten zestaw natychmiast nie stanie się mokry (z więc bezużyteczny), niż mieć na sobie mokry zestaw super-hiper-bajer chroniący nas przed wilgocią. Przy okazji - w myśl zasady o której napisałem wyżej, nie warto też moim zdaniem ani suszyć ubrań - jak będzie mokro, to i tak pozostaną mokre, a jak sucho to i tak same szybko wyschną - szkoda na to czasu, wysiłku i .... samych ubrań (wiele syntetyków nie znosi wymuszonego sposobu suszenia). Trzeba tylko zacisnąć zęby, zakładając rano, po wyjściu z suchego śpiworka, mokre, zimne, obrzydliwe, ciuchy ... no ale przecież nikt nie powiedział, że w turystyce ma być sucho, czysto i przyjemnie .... :-))) PABLO |
|
Data: 2012-07-11 22:00:44 | |
Autor: j | |
co� przeciwdeszczowego | |
nikt nie powiedział, że w turystyce ma być sucho, czysto i przyjemnie Święte słowa! j. |
|