Data: 2011-02-24 01:50:58 | |
Autor: p 47 | |
crosspost; pytanie skaza?ca;-) | |
Moja żona miała ostatnio wątpliwą przyjemność stawać przed SR jako obwiniona o spowodowanie kolizji drogowej.
Kilka miesięcy temu kierując samochodem stała w korku. Samochód stojący przed nią po ok. 2 minutach powoli zsunął sie (poniewaz stał na nieznacznym wzniesieniu na jezdni) i tyłem uderzył samochód żony. Obie strony zjechały na bok, sprawcą kolizji okazał się bezrobotny młody byczek, Ormianin z ośrodka dla uchodźców. Na samochodzie żony nie było żadnego śladu (samochód sprawcy zsuwał się powoli), natomiast tylny zderzak sprawcy był wczesniej przemalowany i nosił ślady ewidentnie starej stłuczki. Nowych śladów nie było z wyjątkiem 1 cm naniesionej cienkiej linii koloru samochodu żony. Sprawca mimo to zażądał od żony 500zł twierdząc, że to ona na niego najechała. Oczywiscie zona odmówiła ,a ponieważ sprawca był agresywny, szkód nie było i nie bardzo orientowała się w procedurach (ma od 40 lat PJ i nie tylko żadnej kolizji nie miała, ale nawet żadnego punktu karnego nie zaliczyła) to odjechała. W domu kazałem jej zgłosić zdarzenie na policję,- pojechała, ale tam okazało się , ze z nerwów źle zapamiętała numer, a policjanci skwapliwie z tego skorzystali odmawiając przyjęcia takiego zawiadomienia, bo i zadnej szkody nie było. Po kilku miesiącach przyszło wezwanie z policji,- okazało się, że sprawca po 5 godzinach od zdarzenia zgłosił zdarzenie na policji i oskarzył tam żonę o sprawstwo i ucieczkę z miejsca kolizji. Policja dokonała ogledzin pojazdów , która potwierdziła powyższy opis skutków zdarzenia, tj. brak szkód i istnienie starych uszkodzeń u Ormianina. Faktyczny sprawca do protokołu (świadomy odpowiedzialności karnej) zeznał, żeżona na niego najechała po (uwaga!) 1 sekundzie po jego zatrzymaniu, a więc niejako "w biegu". Zona oczywiscie przedstawiła opisana wyżej swoją wersję, a więc zaprzeczyła wersji Ormianina. Po kilku miesiącach przyszedł wyrok nakazowy uznający żonę za winną spowodowania kolizji i skazujący ją na grzywnę 500zł. Napisałem żonie sprzeciw i odbyła się rozprawa, gdzie ormianin (który był oskarzycielem posiłkowym) podtrzymał swoją wersję, z tym tylko, ze także pod odpowiedzialnością karną zeznał, że stał nie 1 sekunde (jak jest napisane w protokole policyjnym) a 1,5 minuty i ze to żona na niego się zsunęła. Żona została uznana winną i skazana na grzywnę 100zł (zysk 400 zł;-) , poniewaz sąd uznał, że zeznania Ormianina są przekonywujące i ze nieprawdopodobne jest aby się on cofnął i ze nie ma on powodu, aby zeznawać nieprawdę!! Obecnie czekam na pisemne uzasadnienie wyroku bo nie wykluczam, ze dla zasady będziemy się odwoływać. 1. sad nie zareagował na ewidentne kłamstwo dot. czasu postoju w zeznaniach Ormianina składanych pod odpowiedzialnościa karną, nie można stac jednoczesnie 1 sek i 1,5 min, a więc w jednym przypadku sprawca skłamał, 2. sąd explicite nie chciał ustosunkowac się do tego, że sprawca zainteresowany jest uzyskaniem odszkodowania mimo braku szkody,- żądał pieniędzy od zony, złozył już wniosek do ubezpieczyciela. Sądf nie dopuścił do podjęcia omawiania tych okolicznosci, Oprócz ewentualnej apelacji czy i jak zareagować na popełnienie przez próbującego wyłudzić odszkodowanie przestepstwa z art.233 KK tj zeznawanie nieprawdy? |
|
Data: 2011-02-24 02:34:29 | |
Autor: J.F. | |
crosspost; pytanie skaza?ca;-) | |
On Thu, 24 Feb 2011 01:50:58 +0100, p 47 wrote:
Po kilku miesiącach przyszło wezwanie z policji,- okazało się, że sprawca po 5 godzinach od zdarzenia zgłosił zdarzenie na policji i oskarzył tam żonę o sprawstwo i ucieczkę z miejsca kolizji. Ja ci juz chyba radzilem - walcz, bo ubezpieczyciel obciazy was regresem. Byc moze trzeba bedzie dopilnowac prawidlowosci wyceny napraw w razie przegranej. Obecnie czekam na pisemne uzasadnienie wyroku bo nie wykluczam, ze dla zasady będziemy się odwoływać. Sad przyzwyczajony ze swiadkowie sie bardzo myla, takie nieistotne szczegoly pominie 2. sąd explicite nie chciał ustosunkowac się do tego, że sprawca zainteresowany jest uzyskaniem odszkodowania mimo braku szkody,- żądał pieniędzy od zony, złozył już wniosek do ubezpieczyciela. Sądf nie dopuścił do podjęcia omawiania tych okolicznosci, Jakby dopuscil, to by nie mogl nikogo skazac, bo za duzo watpliwosci - musi udawac ze komus calkowicie wierzy :-) Zdjecia jakies zrobcie z miejsca zdarzenia - tak zeby bylo widac ze to pod gorke a nie z gorki bylo (pion, poziomica). Moze jakas opinia rzeczoznawcy z dopasowania wysokosci hamujace auta podnosza tyl i opuszczaja przod. J. |
|
Data: 2011-02-23 23:10:30 | |
Autor: PJ | |
crosspost; pytanie skaza?ca;-) | |
musisz (na swój koszt) wziąć biegłego, który wytłumaczy sędziemu, ze
taki przebieg zdarzenia jaki przyklepał był niemożliwy :-)))) ciekawi mnie tylko czy za "edukacje" sędziego można potem odzyskać pieniądze ... P. |
|
Data: 2011-02-24 08:33:55 | |
Autor: Andrzej Ława | |
crosspost; pytanie skaza?ca;-) | |
W dniu 24.02.2011 08:10, PJ pisze:
musisz (na swój koszt) wziąć biegłego, który wytłumaczy sędziemu, ze A sędzia i tak może wypowiedzi biegłego olać. Mój przykład - broniłem się przed bandytami gazem pieprzowym. Na pogotowiu tępe łebki napisały "poparzenia chemiczne". Biegły orzekł, że "poparzenia chemiczne" podpadają pod KK. Na rozprawie pytanie do biegłego: czy gaz pieprzowy powoduje jakiekolwiek poparzenia? Odpowiedź: nie, w takim przypadku orzeczenie z pogotowia jest błędne, ale ja odniosłem się tylko do formalnej interpretacji dokumentu. (czyli gdyby było poparzenie, to owszem, pod KK podpadałoby, ale że wg. biegłego poparzenie nie mogło mieć miejsca, tylko na pogotowiu napisali bzdury) Sąd to radośnie olał. |
|
Data: 2011-02-24 09:03:39 | |
Autor: news-gazeta | |
crosspost; pytanie skaza?ca;-) | |
Odpowiedź: nie, w takim przypadku orzeczenie z pogotowia jest błędne, Czy w takim przypadku, nie można szanownemu sądowi postawić zarzutów za jego głupotę czy bardziej brak kompetencji? Pozdrawiam - Darek. |
|
Data: 2011-02-24 09:36:09 | |
Autor: Andrzej Ława | |
crosspost; pytanie skaza?ca;-) | |
W dniu 24.02.2011 09:03, news-gazeta pisze:
(czyli gdyby było poparzenie, to owszem, pod KK podpadałoby, ale że wg. Nie, bo to by była obraza sądu. Plus nie sądzę, żeby to była głupota... Raczej układzik. Głupota to była w apelacji, bo tam byli na tyle niedbali (napruci?) że w uzasadnieniu wyroku jedna osoba jednocześnie znajduje się w dwóch miejscach. Już nawet pomijam to, że wytknięcie nieścisłości, błędów i niezgodności z przepisami zostało przez sąd olane krótkim "odrzucone jako oczywiście bezzasadne". Bez żadnej choćby próby polemiki. |
|
Data: 2011-02-24 10:19:34 | |
Autor: z | |
crosspost; pytanie skaza?ca;-) | |
Andrzej Ława pisze:
Plus nie sądzę, żeby to była głupota... Raczej układzik. Ostatnio tefałen lubi takie przypadki. Bądź reporterem24 i im to zapodaj. z |
|
Data: 2011-02-27 14:41:02 | |
Autor: Andrzej Lawa | |
crosspost; pytanie skaza?ca;-) | |
W dniu 24.02.2011 10:19, z pisze:
Andrzej Ława pisze: Za silny układzik. |
|
Data: 2011-02-25 00:14:29 | |
Autor: P_ablo | |
crosspost; pytanie skaza?ca;-) | |
Użytkownik "news-gazeta" <news-gazeta@gazeta.pl> napisał w wiadomości news:ik53cj$bo6$1inews.gazeta.pl...
Czy w takim przypadku, nie można szanownemu sądowi postawić zarzutów Nie mozna... w PL sedziowie i sędzie (sędziny) sa nietykalne... Az sie boje kiedy widze obraz polskiej sedziny w żonowym serialu " M jak milosc" - takiej niezyciowej pipy nie chcialbym spotkac na sali sadowej :) -- Picasso |
|
Data: 2011-02-24 16:55:36 | |
Autor: p 47 | |
crosspost; pytanie skaza?ca;-) | |
Użytkownik "PJ" <przemek.jedrzejczak@gmail.com> napisał w wiadomości news:198531e7-53df-4f10-a635-340a90992cdaz31g2000vbs.googlegroups.com... musisz (na swój koszt) wziąć biegłego, który wytłumaczy sędziemu, ze taki przebieg zdarzenia jaki przyklepał był niemożliwy :-)))) ciekawi mnie tylko czy za "edukacje" sędziego można potem odzyskać pieniądze ... P. ________________ Myślałem o tym, ale nawert jak sąd nakaże zwrót kosztów od faktycznego sprawcy (choc to watpliwe, bo to nie jest spór xcywilny tutaj) to on biedny bezrobotny i bezdomny uchodźca... |
|
Data: 2011-02-24 17:13:36 | |
Autor: J.F. | |
crosspost; pytanie skaza?ca;-) | |
On Wed, 23 Feb 2011 23:10:30 -0800 (PST), PJ wrote:
musisz (na swój koszt) wziąć biegłego, który wytłumaczy sędziemu, ze Tylko jak ma to zrobic, skoro rownie dobrze mogla zona naprawde w niego wjechac. Nauczka na przyszlosc: trabic, lapac swiadkow lub montowac kamere z rejestratorem. J. |
|
Data: 2011-02-24 18:31:19 | |
Autor: p 47 | |
crosspost; pytanie skaza?ca;-) | |
Użytkownik "J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:cp0dm691k9chv0fv81s7qnfalkkm33i4c24ax.com... On Wed, 23 Feb 2011 23:10:30 -0800 (PST), PJ wrote: Skrzyzowanie to jest monitorowaner przez kamery, ale po tylu miesiącach pewno to nie ma znaczenia. Zreszta wtak błahej sprawie tzw. pies z kulawą noga tym się nie interesował, a teoretycznie policja powinna je sprawdzić, bo ona prowadziła postępowanie. W tej sprawie łapanie świadków itpp żonie wydawało się bezsensowne, bo przeciez delikatne stuknięcie NIE spowodowało żadnych szkód, więc nie widziała potrzeby ciągnięcia sprawcy do odpowiedzialności! Tak na margnesie,- w tej konkretnej sprawie sąd nie miał okreslić, KTO był winien, tylko stwierdzic, czy jedna osoba tj. moja żona była winna. Sąd oparł się całkowicie na zeznaniach jedynego świadką, który MÓGŁ byc sprawca tej kolizji, dał im całkowicie wiarę pomijając okoliczność, że jego zeznania nt. okoliczności kolizji składane przed policją i sądem sa różne, że ma interes w obciążaniu drugiej strony (wyłudzenie odszkodowania), a także pominął ogólny nakaz, aby wszelkie wątpliwości rozstrzygać NA KORZYŚC obwnionego/oskarzonego! |
|
Data: 2011-02-24 18:50:45 | |
Autor: J.F. | |
crosspost; pytanie skaza?ca;-) | |
On Thu, 24 Feb 2011 18:31:19 +0100, p 47 wrote:
Użytkownik "J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości Jasna sprawa, ale nauczka to nauczka - najpierw patrzec do tylu kto moze potwierdzic ze my stalismy, potem sprawdzac czy jest po co. Tak na margnesie,- w tej konkretnej sprawie sąd nie miał okreslić, KTO był winien, tylko stwierdzic, czy jedna osoba tj. moja żona była winna. A gdzie ty widziales sad ktory ustala kto jest winien ? Jest prokurator, akt oskarzenia i oskarzeny (lub policja, wniosek o ukaranie i obwiniony o wykroczenie). I sad tylko ustala czy oskarzony jest winny. W spornych przypadkach policja sklada dwa wnioski, dla dwoch obwinionych .. sad niby jeden, ale sprawy dwie, sedziow byc moze tez dwoch i maja pelna dowolnosc. że jego zeznania nt. okoliczności kolizji składane przed policją i sądem sa różne, że ma interes w obciążaniu drugiej strony (wyłudzenie odszkodowania), a także pominął ogólny nakaz, aby wszelkie wątpliwości rozstrzygać NA KORZYŚC obwnionego/oskarzonego! No wiesz - pomysl sobie ze zona stla na swiatlach, z tyly w nia wjechal trzezwy Ormianin .. ale byl sprytny i sie nie przyznal. Sad cudotworca ze ma ustalic kto tu ma racje ? J. |
|
Data: 2011-03-02 23:59:24 | |
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski | |
crosspost; pytanie skaza?ca;-) | |
"J.F." cp0dm691k9chv0fv81s7qnfalkkm33i4c2@4ax.com Tylko jak ma to zrobic, skoro rownie dobrze mogla zona Ja miałem świadka -- i mimo tego miałem trudnosci. -- .`'.-. ._. .-. .'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_' `-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`., o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/.... |
|
Data: 2011-02-24 09:38:32 | |
Autor: LEPEK | |
crosspost; pytanie skaza?ca;-) | |
W dniu 2011-02-24 01:50, p 47 pisze:
Po kilku miesiącach przyszło wezwanie z policji,- okazało się, że Upewniam się, czy dobrze rozumiem: policja dokonała oględzin samochodów po kilku miesiącach, które wykazały brak uszkodzeń w samochodzie żony i stare uszkodzenia w samochodzie Ormianina, tak? W sumie nic nienormalnego w tym nie widzę - pięciomiesięczne uszkodzenia są "stare", a w ciągu pięciu miesięcy zwykle zdąży się naprawić samochód. Czyli te oględziny nie świadczą za którąkolwiek wersją. Może jeśli ta ulica jest ewidentnie pod górę, to przekonałoby sąd - choć i w to nie wierzę, bo to sprawa "słowo przeciw słowu", a solidarność zawodowa spowoduje tylko nawarstwienie kosztów powstałych w kolejnych instancjach. Pozdr, -- L E P E K Pruszcz Gdański no_spam/maupa/poczta/kropka/fm Toyota Corolla 1.3 sedan '97 Hyundai Atos 0.9 nanovan '00 |
|
Data: 2011-02-24 09:49:06 | |
Autor: PH | |
crosspost; pytanie skaza?ca;-) | |
Użytkownik "p 47" <karolakowie1@wp.pl> napisał w wiadomości news:ik4a1h$7vj$1news.task.gda.pl... Moja żona miała ostatnio wątpliwą przyjemność stawać przed SR jako obwiniona o spowodowanie kolizji drogowej.kurna przecież miejsce kolizji się nie zmieniło niech biegły sprawdzi w którą stronę jest pochyłość i kto na kogo mógł się stoczyć pzdr Piotr |
|
Data: 2011-02-25 02:33:50 | |
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski | |
crosspost; pytanie skaza?ca;-) | |
"p 47" ik4a1h$7vj$1@news.task.gda.pl 1. sad nie zareagował na ewidentne kłamstwo dot. czasu Mój ojciec (biegły sądowy z innego zakresu) miał podobną sytuację -- łatwiejszą do wygrania. W czasie trwania procesu sprawa przedawniła się. :) (sic!!!) Aby było jasne -- widziałem orzeczenia sądu. :) Sąd nie wzruszył się nie jakąś drobnostką urośnięcia sekundy do dziewięćdziesięciu sekund, ale zmienianiem zeznań adwersantki z częstotliwością ,,kilku herców''. ;) Ojciec zebrał część zeznać swej adwersantki i wykazał całą masę sprzeczności w jej wypowiedziach. (kilkaset?) Co więcej -- pokazał, iż zeznania te są absurdalne, gdyż nie opisują sytuacji możliwych. Ojciec projektuje skrzyżowania, więc wyłapywanie bzdur w oświadczeniach (właśnie choćby czasu zielonego światła czy czasu zjazdu ze skrzyżowania) jest dla niego łatwe. Sprawa ciągnęła się dwa lata, gdzieś w tym czasie zaginęły akta sądowe :) (więc proces stał w miejscu a czas nie stał) i po prostu została umorzona... Ojcu zwrócono za prawnika -- TU nawet nie chce uznać, że ojciec nie był winny i orzekło jego winę na podstawie nieprawomocnego wyroku (obalonego później) i umorzenia sprawy... -=- Ja miałem podobne sprawy, ale ja jestem wytrwały. :) Kiedyś najechała na mnie ciężarówka zakładów mięsnych. Facet najechał, odjechał bez zatrzymania się, zeznawał, iż wiedział o tym, iż potracił stojący obok niego samochód, mój pociotek sądził (sędziów była masa, w tym i pociotek, i rodząca :) sędzia, i masa innych) ale bez rasowego prawnika (domorośli nie dawali rady -- dziś jeden jest adwokatem, drugi (syn byłego prezydenta miasta, pochodzący z bardzo wpływowej rodziny Białegostoku) notariuszem i być może adwokatem) nie dałbym rady... Nie dałbym też rady, gdyby nie moja praca na ,,wylęgarni'' ;) tutejszych prawników -- w tamtych czasach jeszcze sędziowie mnie lubili. :) Niestety lubili także policję (a tej nie lubił mój znajomy prokurator) i lubili kolegium ds. wykroczeń... Na domiar złego niezawisły ;) sąd zazwyczaj z definicji rację przyznawał Państwu Polskiemu, a zakłady mięsne były wówczas państwowe... Ciężarówka wyrwała mi kierunkowskaz (można było podnieść i wmontować) oraz lekko uszkodziła błotnik. Szkodę wówczas można było zamknąć kwotą 300 (trzystu) złotych, ale stanęło na masie procesów i kwocie bodajże 7500 (siedmiu tysięcy pięciuset) złotych, a mogło być lepiej, gdybym w ostatnich pismach zażądał rzeczywistego wynagrodzenia adwokata rasowego... (sąd uznał 1000, a adwokat wziął 2500; domorośli też kosztowali, czego w pismach nie ująłem a ująć mogłem wbrew pozorom) Mogłem też dostać 200 złotych za rzeczoznawcę. (PZU sprytnie ominął ów wydatek, adwokat chciał apelować a ja chciałem kończyć, uznając sprawę za wygraną przeze mnie w 100% -- w razie nieuznania przeze mnie mojej wygranej rasowy adwokat dostałby 5 razy mniej niż dostał; domorośli nie dostaliby mniej) Nawiasem mówiąc -- dokumenty mojej sprawy też ginęły w sądzie. :) 2. sąd explicite nie chciał ustosunkowac się do tego, że sprawca Oprócz ewentualnej apelacji czy i jak zareagować na popełnienie Nie wiem, ale w Głupolandzie sprawy sądowe rozstrzyga się poza salami rozpraw. :) Mój ojciec mi nie wierzył -- i przegrał, czy raczej nie wygrał, bo sprawa została umorzona w czasie jej prowadzenia :) przy zdecydowanym sprzeciwie ojca. :) -=- Weź adwokata i pogadaj. :) Ja miałem świadka, mój adwersarz oświadczył, iż wiedział o zderzeniu a jednak nie zatrzymał się -- zatrzymał się dopiero ze 2 kilometry dalej pod sklepem mięsnym, gdzie miał swój interes. (skąd ponownie zwiał bez uprzedzenia i bez pożegnania) Rasowy adwokat uznał, że marnuję na niego pieniądze a ja Ci przysięgam na dusze moich niepoczętych dzieci, że bez tak mocnego adwokata (wziąłem go, bo usłyszałem, że wygrał gardłową sprawę z Urzędem Skarbowym) bym przegrał. W tym ,,państwie'' trzeba mieć swoich adwokatów, swoich prokuratorów i 100% racji, mieć świadków oraz farta i być miłym ;) dla sądu -- aby wygrać tak prostą sprawę. :) Ja wygrałem, choć i ja byłem miły, i zakłady mięsne. Zapewne też i ja miałem swoich prawników, i zakłady mięsne miały. :) PZU chyba wówczas też był państwowy, co jeszcze mocniej pogarszało moją pozycję. BTW -- w czasie procesu Warta wyraziła gotowość wypłacenia mi odszkodowania, gdyż bałagan sprawił, iż Warta uznała siebie ze ubezpieczyciela, choć ów samochód wtedy był ubezpieczony w PZU. Warta najwyraźniej nie była tak miła sądom jak PZU? Chyba tak, ale nie tylko -- Warta lubiła szybko płacić odszkodowania, gdy kwota nie przekraczała 10 tysięcy złotych, o czym poinformował mnie mój znajomy broker ubezpieczeniowy, wspierający mnie w tej sprawie... Adwokat PZU na korytarzu sądowym (przed jedną z wielu spraw) zapowiedział mi, że będzie nakłaniał świadka do zmiany stanowiska a mego adwersarza -- do zmiany zeznań. Dodał też, że w Polsce trzeba zabić dwóch ludzi, aby iść do więzienia, bo za jednego dostaje się wyrok w zawieszeniu -- rozmowę mam nagraną, a głos ów można usłyszeć chwilę później w czasie rozprawy. Co więcej -- mam świadka tamtej rozmowy. (w czasie której prawnik PZU mówi o planach przekonywania świadka i mego adwersarza, kpiąc z wiadomej groźby związanej ze składaniem fałszywych zeznań) -=- Życzę powodzenia. :) Ja wygrywałem, ale ja mam anielską (inni mówią -- przeklętą lub szatańską) cierpliwość :) i farta oraz byłem osobą mile widzianą przez białostockie środowisko prawnicze, które starało się pokazać mi z dobrej strony. Adwokat i studenci-prawnicy oraz rasowy broker ubezpieczeniowy... Rasowe korektorki czuwały nad polszczyzną pism procesowych a rasowy składacz tekstu nad poprawną formą pisemnych wypowiedzi... Wszystko było starannie przygotowywane, z rozmysłem, spokojnie, ostrożnie... Każdy krok (KAŻDY!!!) był stawiany bardzo ostrożnie (z rozwagą możliwą do uzyskania) z uwzględnieniem każdego veta (pociotka-sędziego, adwokata i kolegów-prawników, świadka, a nawet prokuratora itd...) -- .`'.-. ._. .-. .'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_' `-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`., o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/.... Postscriptum: Wiesz, gdzie wówczas jechałem, gdy ciężarówka wjechała we mnie? Jechałem do sklepu. :) Nic w tym złego czy dziwnego. Ale piechotą miałbym i zdecydowanie szybciej, i krócej... Do tamtej sprawy PZU żądał satysfakcji i szukał okazji do wojny (sądowej) ze mną. Po tamtej sprawie żyliśmy w zgodzie i przyjaźni, ;) a pan inspektor (czy jakoś tak) Kwiatkowski nie tylko nie okazywał już mi swej zuchwałości, ale w zamian za nią podawał mi rękę, gdy mnie spotykał gdzieś przypadkiem na ulicy... I tylko po latach, gdy broker zaproponował PZU pewien układ, dzięki któremu miałbym komplet (OC, AC, NW i diabli wiedzą co jeszcze) za freeko (broker by to ,,umieścił'' w większym kontrakcie z PZU) panowie z PZU ponoć dostali gęsiej skórki, zbieleli ze strachu i odmówili współpracy ze mną... -- Korneliusz?... Ten sam Korneliusz, który... ;) Wspomniany pan Kwiatkowski pofatygował się i osobiście ze mną porozmawiał (spotkał mnie niby przypadkiem) o tym ubezpieczeniu i wyraził swe ubolewanie nad TU Allianz... Nawiasem mówiąc -- zupełnie niepotrzebnie, bo Allianz niewiele ;) stracił. ;) A mógł nie stracić w ogóle, gdyby sadził się z Miastowymi, którzy zasadzili drzewa ;) niemal na skrzyżowaniu... Allianz mógł też sądzić się z Politechniką, aby jeszcze mniej stracić na współpracy ze mną. ;) Jedzie człek spokojnie i powoli drogą uniwersytetu, aż tu nagle i niespodziewanie droga ta zmienia właściciela (wjeżdżam na teren Politechniki) i staje się... chodnikiem, na dodatek dziurawym i z wysokim krawężnikiem rozwalającym to i owo na szybkości niemal zerowej... (chodnik przejeżdżam w poprzek, czyli zgodnie z przepisami -- wolno mi tak jechać do posesji czy z posesji) No właśnie... Allianz... Cicho, przytulnie, bez zaciskania pięści... Oni czekają na składkę, ja tymczasem prószę pokornie o ,,swoje''. :) I dowiaduję się, że Allianz nie żre zbyt wiele -- połowę pochłania agent... Trudno zgadnąć, czy to prawda, czy kopniak wisielczy. :) (Allianz liczy mi połowę składki z tego, co policzył agent) Bez szaleństw, po ludzku, ale jednak... Pojawiają się dziwne żądania, odmowa przyjęcia zapłaty kartą itp... Dzięki tej odmowie, Allianz dowiaduje się, że decyzję co do odwrócenia kota ogonem (nie ja zapłacę na rzecz Allianz, ale Allianz na moją rzecz -- diabli wiedzą po co?) podejmuję w ostatniej chwili. (widzą to na skanie z banku) Dlaczego diabli wiedzą? Bo nadkole połamałem dzień po wymianie :) a płytą osłonową przywaliłem w krawężnik obok Biedronki, gdzie wpadłem w pułapkę... Śliczna płyta, jeszcze z naklejkami, pachnąca nowością -- chyba wytrzymała. :) Wytrzymał chyba także wahacz... (chyba miałem farta) Niech szlag trafi Biedronkę za takie pułapki!!!! Ale Allianz, węszący :) chyba dostanie ode mnie coś (zwyżkę %%) za tę sprawę, która w TU jakimś (HDI? -- nie pamiętam, bo to nie moja sprawa) istnieje jako szkoda, zaś w rzeczywistości jest umorzona... Aby TU wykreśliło szkodę, trzeba... Sądu... Sąd nie uznał winy (po drodze policja uznała, sąd odrzucił to uznanie i uznał winę adwersantki, po czym umorzył przed uprawomocnieniem uznania winy adwersantki odsyłając sprawę z sądu do sądu i uznając ją za błahą) ale TU nie honoruje wyroku sądu. :) A dlaczego nie honoruje? Bo to sąd z Białegostoku, klient też z Białegostoku, a TU ma swą siedzibę w Radomiu bodajże... (ech, ta rejonizacja...) |
|
Data: 2011-03-01 03:42:02 | |
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski | |
crosspost; pytanie skaza?ca;-) | |
"Eneuel Leszek Ciszewski" ik70u6$140$1@inews.gazeta.pl dopiero ze 2 kilometry dalej pod sklepem mięsnym, gdzie miał swój interes. Chyba bliżej 1 km niż 2. Może kiedyś sprawdzę dokładniej. -- .`'.-. ._. .-. .'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_' `-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`., o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/.... |
|
Data: 2011-03-03 22:02:41 | |
Autor: Adam Płaszczyca | |
crosspost; pytanie skaza?ca;-) | |
Dnia Thu, 24 Feb 2011 01:50:58 +0100, p 47 napisał(a):
Oprócz ewentualnej apelacji czy i jak zareagować na popełnienie przez próbującego wyłudzić odszkodowanie przestepstwa z art.233 KK tj zeznawanie nieprawdy? Znaleźć świadka. Jak? Polecam pana Aleksandra hr. Feredrę: 'Świadków znajdziem. Nie brak świadków na tym świecie'. -- ___________ (R) /_ _______ Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688 ___/ /_ ___ Kęszyca Leśna 51/9, 66-305 Keszyca Leśna _______/ /_ Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl/ ___________/ PMS++PJ+S*+++P+++M+++W-- P+++X+++L+++B+M+++Z++T-WCB++ |