Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.prawo   »   czy jest sens... "nie udzielenie pierwszej pomocy"

czy jest sens... "nie udzielenie pierwszej pomocy"

Data: 2011-02-14 17:07:51
Autor: Massai
czy jest sens... "nie udzielenie pierwszej pomocy"
Albercik wrote:

sytuacja jaka miała miejsce kilka dni temu...

Znajomy jechał na rowerze, serce odmówiło posłuszeństwa,
przewróciÅ‚ siÄ™.  KtoÅ› coÅ› widziaÅ‚, stwierdziÅ‚ że "pijak"
(poszkodowany był trzeźwy, wręcz niepijący, lecz nieco
"niechlujny") że nie żyje.  KtoÅ›(nie wiem czy to ta sama osoba)
wezwał pomoc, nie wiem czy na 112 czy na 999. Po czasie około
20..30 minut przyjechało pogotowie, stwierdzono zatrzymanie
krążenia i przystąpili do reanimacji, serce zaczęło pracować.
Lecz na wskutek długotrwałego oczekiwania na przyjazd karetki, oraz
brak jakiejkolwiek próby przywrócenia akcji serca przez osoby na
miejscu, doszło do niedotlenienia mózgu. Osoba ta obecnie leży w
szpitalu z bardzo kiepskimi rokowaniami. Serce pracuje, ale mózg
nie.  Na miejscu byÅ‚a policja i chyba prokurator, bo ktoÅ› kto
wzywał pomoc stwierdził "że nie żyje".

Nuż w kieszeni się otwiera. Poziom wiedzy na temat udzielania
pierwszej pomocy zerowy.  JakaÅ› osoba (również nie wiem czy to
jedna i ta sama czy jeszcze jakaś inna) rozpoznała osobą i
zawiadomiła jego rodzinę, jeszcze przed przyjazdem pogotowia
oznajmiła ona rodzinie że poszkodowany nie żyje.

To jakie to były osoby jest do ustalenia, możliwe że policja,
która była na miejscu zdarzenia ma spisane te wszystkie osoby(albo
jednÄ… i tÄ… samÄ… osobÄ™)

I teraz pytanie - czy jest sens, czy warto(nie z punktu finansowego)
dobrać się do tyłka temu co nie udzielił pierwszej pomocy,

Kompletnie nie warto. Niczego go nie nauczy, co najwyżej - żeby w
takich przypadkach się oddalić szybkim krokiem.

temu
kto bez odpowiedniego przeszkolenia/uprawnienia stwierdził że nie
żyje, że nie warto ratować?

Takie stwierdzenie nie jest wiążące dla nikogo, kto takowej pomocy z
racji wykonywanej pracy powinien udzielić (czytaj "dyspozytor powinien
mieć głęboko w d. że ktos mówi <nie żyje>, tylko powinien
wysłać karetkę żeby lekarz zaczął reanimować albo stwierdził
zgon").

 MogÄ™ przypuszczać że nie wiedziaÅ‚
jak, ale czy to jest usprawiedliwienie?

Tak, jest to usprawiedliwienie, o ile w ogóle można mówić o
usprawiedliwianiu, bo nie bardzo jest za co.

Czy sam fakt wezwania pomocy
jest wystarczającym do usprawiedliwienia że "pomoc udzielił"?

Tak, wezwanie pomocy przez telefon wystarczy. Chyba że wiadomo na pewno że ta osoba ma wykształcenie i
umiejętności do udzielania pomocy przedlekarskiej - wtedy powinien
zrobić coś więcej niż tylko zadzwonić.

Ale w praktyce takiej "ekstra" pomocy wymagać można tylko od lekarza,
ratownika czy pielęgniarki "w cywilu". Ich można ścignąć za to że
nie pomogli więcej.

Dodam że nie występowało żadne zagrożenie dla udzielającego
pomocy, sytuacja miała miejsce na poboczu jezdni.

Zagrożenie zawsze istnieje.
Poczynając od tego że 15 minut porządnej reanimacji samemu to
solidny wysiłek, na tyle duży że młody sprawny człowiek się
zasapie i spoci, a starszy może paść na ziemię obok reanimowanego
(bywały takie przypadki).

I podsumowując, w skrócie: nie szukaj winnych tam gdzie ich nie ma.
To nie wina tego kogoś co "nie pomógł" że ten twój znajomy miał
zawał.
Najbardziej to wina tego znajomego.

Wdzięcznym trzeba być przechodniowi że zadzwonił. Wiele jest
przypadków że ludzie się odwracają, i odchodzą, właśnie przez
takich co to potem po sądach ciągają "bo nie zrobił na poczekaniu
plastyki tętnic wieńcowych, jakby zrobił to by tamten przeżył".

--
Pozdro
Massai

czy jest sens... "nie udzielenie pierwszej pomocy"

Nowy film z video.banzaj.pl wiêcej »
Redmi 9A - recenzja bud¿etowego smartfona