Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.film   »   czy ktoś jeszcze lubi fantasy a jednocześnie nudzi go ekranizacja Tolkiena?

czy ktoś jeszcze lubi fantasy a jednocześnie nudzi go ekranizacja Tolkiena?

Data: 2010-02-11 17:13:21
Autor: Telev
czy ktoś jeszcze lubi fantasy a jednocześnie nudzi go ekranizacja Tolkiena?
według mnie każda kolejna część jest nudniejsza od pozostałej; a już to błąkanie się hobbitów po tej krainie ciemności pod koniec to istne wyżyny nudziarsta

nie jestem wielkim fanem fantasy, nad ten gatuenk przedkładam s-f; według mnie to wina Petera Jacksona, którego wszystkie dzieła mają niezły punkt wyjścia a on je potem po prostu psuje


TV

Data: 2010-02-11 15:29:50
Autor: rs
czy ktoś jeszcze lubi fantasy a jednocześnie nudzi go ekranizacja Tolkiena?
On Thu, 11 Feb 2010 17:13:21 +0100, "Telev" <televizyjna@gazeta.pl>
wrote:

według mnie każda kolejna część jest nudniejsza od pozostałej; a już to błąkanie się hobbitów po tej krainie ciemności pod koniec to istne wyżyny nudziarsta

nie jestem wielkim fanem fantasy, nad ten gatuenk przedkładam s-f; według mnie to wina Petera Jacksona, którego wszystkie dzieła mają niezły punkt wyjścia a on je potem po prostu psuje

jak na razie, to ja takie zastrzezenie to moglbym miec tylko co do
"the lovely bones"

dla mnie trylogia tolkiena to nudziarstwo i wodolejstwo. strasznie sie
wymeczylem kiedy to czytalem, a czytalem dwa razy w duzym przedziale
czasu.  jackson MZ dokonal cudu, wyciagajac z tej powiesci co bylo
warte i pokazal to we miare  interesujacy sposob. <rs>

Data: 2010-02-12 11:37:08
Autor: Telev
czy ktoś jeszcze lubi fantasy a jednocześnie nudzi go ekranizacja Tolkiena?
Użytkownik "rs" <no.address@no.spam.pl
dla mnie trylogia tolkiena to nudziarstwo i wodolejstwo. strasznie sie
wymeczylem kiedy to czytalem, a czytalem dwa razy w duzym przedziale
czasu.  jackson MZ dokonal cudu, wyciagajac z tej powiesci co bylo
warte i pokazal to we miare  interesujacy sposob. <rs>

no to teraz już na 110% nie przeczytam



TV

Data: 2010-02-12 11:48:32
Autor: Robson
czy ktoś jeszcze lubi fantasy a j ednocześnie nudzi go ekranizacja Tolkiena?
Telev pisze:

dla mnie trylogia tolkiena to nudziarstwo i wodolejstwo. strasznie sie
wymeczylem kiedy to czytalem, a czytalem dwa razy w duzym przedziale
czasu.  jackson MZ dokonal cudu, wyciagajac z tej powiesci co bylo
warte i pokazal to we miare  interesujacy sposob. <rs>
no to teraz już na 110% nie przeczytam

Audiobooki są ;)

--
==R==

Data: 2010-02-12 12:58:39
Autor: Ghost
czy ktoś jeszcze lubi fantasy a jednocześnie nudzi go ekranizacja Tolkiena?

Użytkownik "Telev" <televizyjna@gazeta.pl> napisał w wiadomości news:hl3bjl$75u$1inews.gazeta.pl...
Użytkownik "rs" <no.address@no.spam.pl
dla mnie trylogia tolkiena to nudziarstwo i wodolejstwo. strasznie sie
wymeczylem kiedy to czytalem, a czytalem dwa razy w duzym przedziale
czasu.  jackson MZ dokonal cudu, wyciagajac z tej powiesci co bylo
warte i pokazal to we miare  interesujacy sposob. <rs>

no to teraz już na 110% nie przeczytam

A warto, nie sluchaj jakiegos <rs>, tyle, ze po filmie to jakby nie ta kolejnosc. Faktem tez jest, ze ksiazka rowniez sie mocno zmienia z tomu na tom - pierwszy jest najlepszy.

Data: 2010-02-18 11:48:35
Autor: rs
czy ktoś jeszcze lubi fantasy a jednocześnie nudzi go ekranizacja Tolkiena?
On Fri, 12 Feb 2010 11:37:08 +0100, "Telev" <televizyjna@gazeta.pl>
wrote:

Użytkownik "rs" <no.address@no.spam.pl
dla mnie trylogia tolkiena to nudziarstwo i wodolejstwo. strasznie sie
wymeczylem kiedy to czytalem, a czytalem dwa razy w duzym przedziale
czasu.  jackson MZ dokonal cudu, wyciagajac z tej powiesci co bylo
warte i pokazal to we miare  interesujacy sposob. <rs>

no to teraz już na 110% nie przeczytam

koniecznie. <rs>

Data: 2010-02-11 19:02:05
Autor: Pan Piskorz
czy ktoś jeszcze lubi fantasy a jednocześnie nudzi go ekranizacja Tolkiena?
błąkanie się hobbitów po tej krainie ciemności pod koniec to istne wyżyny

Nie jestem fanem literatury fanrtasy, więc pewnie jej zupełnie nie rozumeim,
ale filmowo "Legenda" Riddleya Scotta zrobiła na mnie dużo większe wrażenie niż "Władca pierścieni",

wg mnie obraz powinien zawierać coś niedopowiedzianego,
kompletna wizualizacja kasuje urok
P.

Data: 2010-02-11 19:36:41
Autor: lukawar
czy ktoś jeszcze lubi fantasy a jednocześnie nudzi go ekranizacja Tolkiena?
według mnie każda kolejna część jest nudniejsza od pozostałej; a już to błąkanie się hobbitów po tej krainie ciemności pod koniec to istne wyżyny nudziarsta

nie jestem wielkim fanem fantasy, nad ten gatuenk przedkładam s-f; według mnie to wina Petera Jacksona, którego wszystkie dzieła mają niezły punkt wyjścia a on je potem po prostu psuje

O, cieszę się, że jest ktoś jeszcze, kto myśli tak ja ja. W całości obejrzałem tylko drugą część (w tv), na pierwszej najzwyczajniej zasnąłem, na trzeciej nie wytrzymałem nerwowo cyklu 20 min filmu/20 min reklam i przełączyłem na coś innego. Nie wyobrażam sobie dotrwać do końca edycji rozszerzonych czy reżyserskich. Żeby nie było - bardzo lubię stare filmy fantasy i sf, lubię książki Tolkiena.

Data: 2010-02-11 20:31:06
Autor: Robson
czy ktoś jeszcze lubi fantasy a j ednocześnie nudzi go ekranizacja Tolkiena?
lukawar pisze:

O, cieszę się, że jest ktoś jeszcze, kto myśli tak ja ja. W całości obejrzałem tylko drugą część (w tv), na pierwszej najzwyczajniej zasnąłem, na trzeciej nie wytrzymałem nerwowo cyklu 20 min filmu/20 min reklam i przełączyłem na coś innego. Nie wyobrażam sobie dotrwać do końca edycji rozszerzonych czy reżyserskich. Żeby nie było - bardzo lubię stare filmy fantasy i sf, lubię książki Tolkiena.

No bo tu jest problem taki... zekranizuje wiernie - źle. Doda coś od siebie - źle. Pomyślcie, co by było jakby "Imię Róży" zekranizowali dokładnie wg książki. Przy pokazywaniu stiuków połowa ludzi wyłączyła by to w cholerę :)

Mnie tam nie przeszkadza sposób pokazania Tolkiena przez Jacksona. Widowiskowe jest? Jest. A że dłużyzny przeszkadzają... w książkach też były fragmenty nużące. :)

--
==R==

Data: 2010-02-11 20:45:39
Autor: lukawar
czy ktoś jeszcze lubi fantasy a jednocześnie nudzi go ekranizacja Tolkiena?
O, cieszę się, że jest ktoś jeszcze, kto myśli tak jak ja. W całości obejrzałem tylko drugą część (w tv), na pierwszej najzwyczajniej zasnąłem, na trzeciej nie wytrzymałem nerwowo cyklu 20 min filmu/20 min reklam i przełączyłem na coś innego. Nie wyobrażam sobie dotrwać do końca edycji rozszerzonych czy reżyserskich. Żeby nie było - bardzo lubię stare filmy fantasy i sf, lubię książki Tolkiena.

No bo tu jest problem taki... zekranizuje wiernie - źle. Doda coś od siebie - źle. Pomyślcie, co by było jakby "Imię Róży" zekranizowali dokładnie wg książki. Przy pokazywaniu stiuków połowa ludzi wyłączyła by to w cholerę :)

Mnie tam nie przeszkadza sposób pokazania Tolkiena przez Jacksona. Widowiskowe jest? Jest. A że dłużyzny przeszkadzają... w książkach też były fragmenty nużące. :)

Wiadomo, wszystkim nie dogodzi, trylogią zapisał się w historii filmu na stałe, ale dla mnie to "dzieło" jest zbyt nadęte, od patosu aż zęby bolą ;)

Data: 2010-02-11 20:50:07
Autor: Thomas
czy ktoś jeszcze lubi fantasy a jednocześnie nudzi go ekranizacja Tolkiena?

Użytkownik "lukawar" <lukawar@gazeta.pl> napisał w wiadomości news:hl1mp9$32j$1inews.gazeta.pl...
O, cieszę się, że jest ktoś jeszcze, kto myśli tak jak ja. W całości obejrzałem tylko drugą część (w tv), na pierwszej najzwyczajniej zasnąłem, na trzeciej nie wytrzymałem nerwowo cyklu 20 min filmu/20 min reklam i przełączyłem na coś innego. Nie wyobrażam sobie dotrwać do końca edycji rozszerzonych czy reżyserskich. Żeby nie było - bardzo lubię stare filmy fantasy i sf, lubię książki Tolkiena.

No bo tu jest problem taki... zekranizuje wiernie - źle. Doda coś od siebie - źle. Pomyślcie, co by było jakby "Imię Róży" zekranizowali dokładnie wg książki. Przy pokazywaniu stiuków połowa ludzi wyłączyła by to w cholerę :)

Mnie tam nie przeszkadza sposób pokazania Tolkiena przez Jacksona. Widowiskowe jest? Jest. A że dłużyzny przeszkadzają... w książkach też były fragmenty nużące. :)

Wiadomo, wszystkim nie dogodzi, trylogią zapisał się w historii filmu na stałe, ale dla mnie to "dzieło" jest zbyt nadęte, od patosu aż zęby bolą ;)

Wszystko fajnie, ale trylogia Tolkiena wlasnie taka jest. Zadeta, nadeta, monumentalna.



Thomas

Data: 2010-02-11 21:01:55
Autor: lukawar
czy ktoś jeszcze lubi fantasy a jednocześnie nudzi go ekranizacja Tolkiena?
Mnie tam nie przeszkadza sposób pokazania Tolkiena przez Jacksona. Widowiskowe jest? Jest. A że dłużyzny przeszkadzają... w książkach też były fragmenty nużące. :)

Wiadomo, wszystkim nie dogodzi, trylogią zapisał się w historii filmu na stałe, ale dla mnie to "dzieło" jest zbyt nadęte, od patosu aż zęby bolą ;)

Wszystko fajnie, ale trylogia Tolkiena wlasnie taka jest. Zadeta, nadeta, monumentalna.

Zgadza się. W żaden sposób nie bronię Tolkiena, ale jego "nadętość" była inna, hmmm ... taka baśniowa (?) Podoba mi się jego kreowanie świata, opowieści o rodach i przodkach. U Jacksona tego nie ma (z wyjątkiem samego początku i paru wtrąceń), w zamian dostajemy "Dzień niepodległości" w Śródziemiu.

Data: 2010-02-11 20:47:31
Autor: Thomas
czy ktoś jeszcze lubi fantasy a jednocześnie nudzi go ekranizacja Tolkiena?

Użytkownik "Robson" <r0bs0n@b0cznica.0rg> napisał w wiadomości news:hl1ltm$srk$1inews.gazeta.pl...
Mnie tam nie przeszkadza sposób pokazania Tolkiena przez Jacksona. Widowiskowe jest? Jest. A że dłużyzny przeszkadzają... w książkach też były fragmenty nużące. :)

Oj i to bylo ich mase (dluzyzn). Tolkien wcale nie mial jakiego specjalnie wyszukanego, wymuskanego literacko stylu i jego opisy sa lekko mowiac... nudne.
Z filmowej trylogii uwazam 1 czesc za najbardziej "soczysta" i spojna. Najgorsza jest w moim mniemaniu czesc druga. Pomimo tego uwazam, ze Jackson odwalil kawal dobrej roboty ekranizujac "Wladce pierscieni". Strach pomyslec, co by z tego wyszlo jakby za robote zabrali sie tworcy "Gwiezdnych wojen", czy nowych Terminatorow.


Thomas

Data: 2010-02-12 11:53:04
Autor: Telev
czy ktoś jeszcze lubi fantasy a jednocześnie nudzi go ekranizacja Tolkiena?
Użytkownik "Robson" <r0bs0n@b0cznica.0rg
No bo tu jest problem taki... zekranizuje wiernie - źle. Doda coś od siebie - źle. Pomyślcie, co by było jakby "Imię Róży" zekranizowali dokładnie wg książki. Przy pokazywaniu stiuków połowa ludzi wyłączyła by to w cholerę :)

no trudno, żeby w filmie wstawiać jakieś elaboraty historyczne o buntach religijnych albo historie rodzin możnowładczych

dlatego scenarzysta / reżyser dokonują resekcji twórczej / znaczących zmian- jest to w przypadku Imienia Róży jasno pokazane zaraz na samym początku, kiedy to widzimy klikę obserwującą przybywających bohaterów do opactwa

podobne swobodne podejście do źródła mamy w przypadku "Blade Runnera"- jak bardzo by nudziło widza pieprzenie o skrzynce empatycznej?

no i wychodzi na to, że Peter Jackson za mało wyciął / pozmieniał



TV

Data: 2010-02-12 11:59:28
Autor: Tiber
czy ktoś jeszcze lubi fantasy a jednocześnie nudzi go ekranizacja Tolkiena?
Silly, silly Telev nabazgrału:

no i wychodzi na to, że Peter Jackson za mało wyciął / pozmieniał

A "Avatar" to nieoglądalna kiszka.

--
tbr

Data: 2010-02-12 12:37:49
Autor: Robson
czy ktoś jeszcze lubi fantasy a j ednocześnie nudzi go ekranizacja Tolkiena?
Tiber pisze:

A "Avatar" to nieoglądalna kiszka.

Obejrzeć się da, ale chyba tylko w tych okularach ;)

--
==R==

Data: 2010-02-12 15:06:29
Autor: Tiber
czy ktoś jeszcze lubi fantasy a jednocześnie nudzi go ekranizacja Tolkiena?
Silly, silly Robson nabazgrału:

A "Avatar" to nieoglądalna kiszka.

Obejrzeć się da, ale chyba tylko w tych okularach ;)

Niemożliwie. Gdyby tak było, to mielibyśmy wysyp entuzjastycznych
recenzji na prf-ie, jakieś Złote Globy, może nominacje do Oskarów i
takie tam. Tak samo z "Władcą...".

--
tbr

Data: 2010-02-11 22:26:11
Autor: Hans Kloss
czy ktoś jeszcze lubi fantasy a jednocześnie nudzi go ekranizacja Tolkiena?
Telev <televizyjna@gazeta.pl> napisał(a):
według mnie to wina Petera Jacksona, którego wszystkie dzieła mają niezły
punkt wyjścia a on je potem po prostu psuje

Z przydługiej, przynudnej i nadętej powieści oksfordzkiego językoznawcy zrobił
jeden z najważniejszych filmów w historii kinematografii. Zaiste wina nie do
darowania.
J-23



--


Data: 2010-02-12 12:02:26
Autor: Telev
czy ktoś jeszcze lubi fantasy a jednocześnie nudzi go ekranizacja Tolkiena?
Telev <televizyjna@gazeta.pl> napisał(a):
według mnie to wina Petera Jacksona, którego wszystkie dzieła mają niezły
punkt wyjścia a on je potem po prostu psuje

Użytkownik "Hans Kloss" <necr0c0w@NOSPAM.gazeta.pl
Z przydługiej, przynudnej i nadętej powieści oksfordzkiego językoznawcy zrobił
jeden z najważniejszych filmów w historii kinematografii. Zaiste wina nie do
darowania.

nachalnie "marketingowany"? - jak najbardziej

wielce kasowy? - tak

kamień milowy w efektach specjalnych? - raczej tak

jeden z najważniejszych w ogóle? - pod jakim względem???



TV

Data: 2010-02-12 12:37:25
Autor: Robson
czy ktoś jeszcze lubi fantasy a j ednocześnie nudzi go ekranizacja Tolkiena?
Telev pisze:

jeden z najważniejszych w ogóle? - pod jakim względem???

Bo książka została książką stulecia? ;)

--
==R==

Data: 2010-02-12 23:04:23
Autor: Hans Kloss
czy ktoś jeszcze lubi fantasy a jednocześnie nudzi go ekranizacja Tolkiena?
Telev <televizyjna@gazeta.pl> napisał(a):
nachalnie "marketingowany"? - jak najbardziej
wielce kasowy? - tak
kamień milowy w efektach specjalnych? - raczej tak
jeden z najważniejszych w ogóle? - pod jakim względem???

Choćby pod tymi wymienionymi przez ciebie. Wszelkie ekranizacje fantasy (i nie
tylko ekranizacje...i nie tylko fantasy...) będą jeszcze długo porównywane w
pierwszym rzędzie do "Władcy". Jako pożyteczne ćwiczenie proponuję na początek
porównanie "Władcy" i kręconych niemal równolegle "Kronik Narnii" ;).
Przy wszystkich swoich niedociągnięciach film Jacksona ma po prostu MOC,  tę
samą którą miały (i mają nadal) nakręcone 30 lat wcześniej "Gwiezdne wojny".
Też miejscami nudnawe, pełne niedoróbek i swego czasu nachalnie marketingowane.
J-23

--


Data: 2010-02-16 12:42:33
Autor: Seoman
czy ktoś jeszcze lubi fantasy a jednocześnie nudzi go ekranizacja Tolkiena?
Telev wrote:
nie jestem wielkim fanem fantasy, nad ten gatuenk przedkładam s-f;
według mnie to wina Petera Jacksona, którego wszystkie dzieła mają
niezły punkt wyjścia a on je potem po prostu psuje

100% zgody. Jak dla mnie, Jackson zarżnął Tolkiena na amen. Dla mnie ten film to była rozpacz - gigantyczny budżet, niesamowite efekty, kostiumy, plenery - a przy tym nuda, spłycenie, hollywoodzki patos najgorszego sortu, źle poprowadzeni aktorzy, brak klimatu i po prostu PEWNOŚĆ, że nikt tematu nie ruszy przez następnych sto lat, bo przecież Jackson nakręcił takie epokowe dzieło!

Książkę przeczytałem kilka razy na różnych etapach życia. Może się podobać, może nie - ale dla mnie to piękna baśń, która w jakiś sposób mnie ukształtowała w dzieciństwie. Pewnie zabrzmi to trochę przesadnie, ale trąca pewne czyste struny w moim wnętrzu. Ma swój klimat, piętno czyjejś wielkiej wyobraźni, ślad po pewnym bardzo sprawnym umyśle, który potrafił wyczarować wielki, spójny świat, wprowadzić czytelnika w nastrój melancholii, pogody, oderwania i tęsknoty za czymś lepszym, odległym i nieprecyzowalnym. Ok, tyle wczuwania się :)

Film był niemal całkowicie odarty z klimatu. Zabijały go typowo hollywoodzkie żarciki, dłużyzny, przegięty heroizm, niestrawny patos i tak dalej. Brak decyzyjności reżysera, które sceny zaakcentować, a które wyciąć, zamiast po prostu wepchnąć każde "śliczne" ujęcie.

Zmiany w fabule - mi osobiście to nie przeszkadza. Blade Runnerem byłem zachwycony, mimo totalnego rozjazdu z pierwowzorem. A choćby "Lot nad kukułczym gniazdem"... Nie wierzę w totalną przenaszalność jednego medium na drugie, każde ma inne ograniczenia. Próba wiernego przeniesienia książki, czy komiksu, do filmu, kończy się zazwyczaj nudną sieczką, gdy widz się gubi w milionie scen, z których żadna nie wydaje się istotniejsza od drugiej.

Widziałem wszystkie trzy części LotRa - jako fan książki, musiałem :) A potem King-Konga - i znów rozpacz! Panu Jacksonowi oraz Snyderowi ("the visionary director" - o Boże...) to bym dał mocno po łapach za psucie mi fajnych tematów na efekciarskie kiszki bez polotu!

Pozdrawiam,
Seoman

Data: 2010-02-18 11:59:33
Autor: Telev
czy ktoś jeszcze lubi fantasy a jednocześnie nudzi go ekranizacja Tolkiena?
Użytkownik "Seoman" <rao17.usun@to.op.pl>
Film był niemal całkowicie odarty z klimatu. Zabijały go typowo hollywoodzkie żarciki, dłużyzny, przegięty heroizm, niestrawny patos i tak dalej.

czyli, że te texty na poziomie wczesnego gimnajzum to sprawa Jacksona?

to nie Tolkien te kompletnie nieśmieszne żarciki wymyślił, typu liczenie ubitych wrogów a potem sprzeczanie się czy ten gigantyczny "mamut" też się liczy?

Widziałem wszystkie trzy części LotRa - jako fan książki, musiałem :) A potem King-Konga - i znów rozpacz!

po LOTR Peter Jackson mial taką pozycję w Hollywood, że mógł zrobić z tematem pt. "King Kong" wszystko- jakby chciał to by przefersował balet w kosmosie [bo takie małpy odkryto by na nowej planecie i mielibyśmy rasowe s-f / space opere]

zamiast tego zrobił balet ale na lodzie w Central Parku [czy gdzie to tam niby było]



TV

Data: 2010-02-19 10:46:28
Autor: Seoman
czy ktoś jeszcze lubi fantasy a jednocześnie nudzi go ekranizacja Tolkiena?


Data: 2010-02-19 12:38:39
Autor: rs
czy ktoś jeszcze lu bi fantasy a jednoc ześnie nudzi go ekr anizacja Tolkiena?
On Fri, 19 Feb 2010 10:46:28 +0100, "Seoman" <rao17.usun@to.op.pl>
wrote:

Telev wrote:
czyli, że te texty na poziomie wczesnego gimnajzum to sprawa Jacksona?
Tak.

nie.

to nie Tolkien te kompletnie nieśmieszne żarciki wymyślił, typu
liczenie ubitych wrogów a potem sprzeczanie się czy ten gigantyczny
"mamut" też się liczy?

Tak!!! Po każdym takim miałem ochotę tłuc czołem w oparcie fotela przede mną. Film bezlitośnie zarżnął klimat książki. To tak, jakby z tanga zrobić polkę galopkę. Tylko kostiumy się zgadzają.

a dla mnie to jakby z minimal ambinetu zrobic soczyste tango.

po LOTR Peter Jackson mial taką pozycję w Hollywood, że mógł zrobić z
tematem pt. "King Kong" wszystko- jakby chciał to by przefersował
balet w kosmosie [bo takie małpy odkryto by na nowej planecie i
mielibyśmy rasowe s-f / space opere]

Ostatnio widziałem trailer nowego filmu Jacksona - jakiś dreszczowiec, jakieś morderstwo, jakieś duchy... Odczułem potworne zażenowanie. Miałem wrażenie, że twórca tego filmu to trzynastolatek, takie to było mdłe, słodkie i sztuczne.

sadze, ze lepiej by bylo jakbys napisal to samo kiedy juz ten film
obejrzesz. <rs>

czy ktoś jeszcze lubi fantasy a jednocześnie nudzi go ekranizacja Tolkiena?

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona