Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.film   »   czy ktoś jeszcze lubi fantasy a jednocześnie nudzi go ekranizacja Tolkiena?

czy ktoś jeszcze lubi fantasy a jednocześnie nudzi go ekranizacja Tolkiena?

Data: 2010-02-16 12:42:33
Autor: Seoman
czy ktoś jeszcze lubi fantasy a jednocześnie nudzi go ekranizacja Tolkiena?
Telev wrote:
nie jestem wielkim fanem fantasy, nad ten gatuenk przedkładam s-f;
według mnie to wina Petera Jacksona, którego wszystkie dzieła mają
niezły punkt wyjścia a on je potem po prostu psuje

100% zgody. Jak dla mnie, Jackson zarżnął Tolkiena na amen. Dla mnie ten film to była rozpacz - gigantyczny budżet, niesamowite efekty, kostiumy, plenery - a przy tym nuda, spłycenie, hollywoodzki patos najgorszego sortu, źle poprowadzeni aktorzy, brak klimatu i po prostu PEWNOŚĆ, że nikt tematu nie ruszy przez następnych sto lat, bo przecież Jackson nakręcił takie epokowe dzieło!

Książkę przeczytałem kilka razy na różnych etapach życia. Może się podobać, może nie - ale dla mnie to piękna baśń, która w jakiś sposób mnie ukształtowała w dzieciństwie. Pewnie zabrzmi to trochę przesadnie, ale trąca pewne czyste struny w moim wnętrzu. Ma swój klimat, piętno czyjejś wielkiej wyobraźni, ślad po pewnym bardzo sprawnym umyśle, który potrafił wyczarować wielki, spójny świat, wprowadzić czytelnika w nastrój melancholii, pogody, oderwania i tęsknoty za czymś lepszym, odległym i nieprecyzowalnym. Ok, tyle wczuwania się :)

Film był niemal całkowicie odarty z klimatu. Zabijały go typowo hollywoodzkie żarciki, dłużyzny, przegięty heroizm, niestrawny patos i tak dalej. Brak decyzyjności reżysera, które sceny zaakcentować, a które wyciąć, zamiast po prostu wepchnąć każde "śliczne" ujęcie.

Zmiany w fabule - mi osobiście to nie przeszkadza. Blade Runnerem byłem zachwycony, mimo totalnego rozjazdu z pierwowzorem. A choćby "Lot nad kukułczym gniazdem"... Nie wierzę w totalną przenaszalność jednego medium na drugie, każde ma inne ograniczenia. Próba wiernego przeniesienia książki, czy komiksu, do filmu, kończy się zazwyczaj nudną sieczką, gdy widz się gubi w milionie scen, z których żadna nie wydaje się istotniejsza od drugiej.

Widziałem wszystkie trzy części LotRa - jako fan książki, musiałem :) A potem King-Konga - i znów rozpacz! Panu Jacksonowi oraz Snyderowi ("the visionary director" - o Boże...) to bym dał mocno po łapach za psucie mi fajnych tematów na efekciarskie kiszki bez polotu!

Pozdrawiam,
Seoman

Data: 2010-02-18 11:59:33
Autor: Telev
czy ktoś jeszcze lubi fantasy a jednocześnie nudzi go ekranizacja Tolkiena?
Użytkownik "Seoman" <rao17.usun@to.op.pl>
Film był niemal całkowicie odarty z klimatu. Zabijały go typowo hollywoodzkie żarciki, dłużyzny, przegięty heroizm, niestrawny patos i tak dalej.

czyli, że te texty na poziomie wczesnego gimnajzum to sprawa Jacksona?

to nie Tolkien te kompletnie nieśmieszne żarciki wymyślił, typu liczenie ubitych wrogów a potem sprzeczanie się czy ten gigantyczny "mamut" też się liczy?

Widziałem wszystkie trzy części LotRa - jako fan książki, musiałem :) A potem King-Konga - i znów rozpacz!

po LOTR Peter Jackson mial taką pozycję w Hollywood, że mógł zrobić z tematem pt. "King Kong" wszystko- jakby chciał to by przefersował balet w kosmosie [bo takie małpy odkryto by na nowej planecie i mielibyśmy rasowe s-f / space opere]

zamiast tego zrobił balet ale na lodzie w Central Parku [czy gdzie to tam niby było]



TV

Data: 2010-02-19 10:46:28
Autor: Seoman
czy ktoś jeszcze lubi fantasy a jednocześnie nudzi go ekranizacja Tolkiena?


Data: 2010-02-19 12:38:39
Autor: rs
czy ktoś jeszcze lu bi fantasy a jednoc ześnie nudzi go ekr anizacja Tolkiena?
On Fri, 19 Feb 2010 10:46:28 +0100, "Seoman" <rao17.usun@to.op.pl>
wrote:

Telev wrote:
czyli, że te texty na poziomie wczesnego gimnajzum to sprawa Jacksona?
Tak.

nie.

to nie Tolkien te kompletnie nieśmieszne żarciki wymyślił, typu
liczenie ubitych wrogów a potem sprzeczanie się czy ten gigantyczny
"mamut" też się liczy?

Tak!!! Po każdym takim miałem ochotę tłuc czołem w oparcie fotela przede mną. Film bezlitośnie zarżnął klimat książki. To tak, jakby z tanga zrobić polkę galopkę. Tylko kostiumy się zgadzają.

a dla mnie to jakby z minimal ambinetu zrobic soczyste tango.

po LOTR Peter Jackson mial taką pozycję w Hollywood, że mógł zrobić z
tematem pt. "King Kong" wszystko- jakby chciał to by przefersował
balet w kosmosie [bo takie małpy odkryto by na nowej planecie i
mielibyśmy rasowe s-f / space opere]

Ostatnio widziałem trailer nowego filmu Jacksona - jakiś dreszczowiec, jakieś morderstwo, jakieś duchy... Odczułem potworne zażenowanie. Miałem wrażenie, że twórca tego filmu to trzynastolatek, takie to było mdłe, słodkie i sztuczne.

sadze, ze lepiej by bylo jakbys napisal to samo kiedy juz ten film
obejrzesz. <rs>

czy ktoś jeszcze lubi fantasy a jednocześnie nudzi go ekranizacja Tolkiena?

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona