Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   czy ktos zna odpowiedz na moje pytanie??????

czy ktos zna odpowiedz na moje pytanie??????

Data: 2010-04-21 18:41:07
Autor: Krzysiek
czy ktos zna odpowiedz na moje pytanie??????
Hallo,

"MarekS" <be@op.pl> schrieb im Newsbeitrag news:hqmit8$4vd$1newsread1.aster.pl...
Jest jedna kwestia, która bardzo mnie zastanawia, a na którą nie znalazłem dotąd informacji. Ta kwestia to: kto oczekiwał przylotu prezydenckiego samolotu na lotnisku? Pytanie to czasem pada na internetowych forach, lecz nie znalazłem na nie nigdzie odpowiedzi. (Możliwe że gdzieś jest, ale w tym zalewie informacji mogła mi umknąć). Każda wizyta głowy obcego państwa (nawet prywatna), zawsze jest przez kogoś podejmowana. Pytanie, czy ktoś taki był na lotnisku i czekał na przylot? Druga sprawa, 96 osób, które leciało tym samolotem, po wylądowaniu musiało jeszcze odbyć podróż z lotniska na miejsce uroczystości. Pytanie, czym mieli się tam udać? Czy na miejscu były już przygotowane autobusy, i "limuzyna" dla prezydenta? Jeśli były, to chyba logiczne (może tylko dla mnie), że powinni być tam również BORowcy, pilnujący choćby tylko tej "limuzyny". To, że niczego i nikogo by nie było jest dla mnie mało prawdopodobne, bo czym by się miało udać do Katynia 96 osób? Rosyjskim "PKSem" lub taksówkami? Czy był ktoś na lotnisku, kto przynajmniej powiedział by "Panie prezydencie, proszę tędy, czeka na Pana samochód, zaś resztę gości zapraszam tędy do autobusów". Czy był ktoś taki? Jeśli był, to dlaczego nic o nim nie wiemy? Dlaczego nie mamy też jego relacji z tego co działo się na lotnisku, a może i z miejsca katastrofy?

Jak dotąd wychodzi na to, że nikt na prezydencką parę, oraz pozostałe 94 osoby delegacji polskiej na lotnisku nie czekał.

tego, ze nikt nie czekal mozna wywiesc na dwa sposoby.
Latwiejszym jest analiza wypowiedzi - wypowiedzi dla gazety i glosu w filmie ktory mozna
bylo obejrzec w sieci juz nastepnego dnia, chodzi mi o tego Polaka, czlonka ktorejs z ekip
dziennikarskich ktory zauwazyl ladujacy samolot przypadkiem i pobiegl na miejsce zdarzenia
odkrywajac, ze jest to samolot polski.
Wynika z jego wypowiedzi, ze dziennikarze nie wiedzieli o nadlatujacym samolocie, bo gdyby wiedzieli
to staliby na plycie, a nie dlubali w nosie w pokoju hotelowym.
A skoro dziennikarze nie wiedzieli, to inni bym bardziej nie, bo dziennikarze wcale nie oczekuja
az ich ktos o czyms uprzejmie poinformuje, tylko obserwujac zachowanie urzedowych czy prywatnych
osob staraja sie przewidziec co i kiedy nastapi.
A wiec - na lotnisku nie dzialo sie cokolwiek, co wskazywaloby na bezposrednie ladowanie.

A jednak o nadlatywaniu samolotu wiedzieli decydenci na lotnisku, to jest przeciez oczywiste,
a wiec wynika z tego dodatkowo, ze oni wlasnie nie przewidywali ladowania samolotu i widocznie
dlatego nie informowali, ze nadlatuje.

I uwaga krytyczna - swiadek widzial samolot lecacy lewym skrzydlem do dolu, a w rzeczywistosci
samolot obracal sie w locie na odcinku 200 m o 180 st. - dziwaczna wade wzroku ma ten swiadek...
I mgla nie przeszkadzala mu widziec samolot, i to sie akurat zgadza, bo METARS ktory wdzielil
Smolensk o 10:00 (lokalnie) podaje: mgla, widocznosc 500m,
Mozliwe, ze METARS pochodzi z cywilnego lotniska, ale nawet gdyby to oba lotniska nie leza
zbyt daleko od siebie.

MFG
Krzysiek

 --
Krzysztof Swierczynski
krzysiek_@arcor.de

Data: 2010-04-21 20:01:50
Autor: Wlodzimierz Zabotynski
czy ktos zna odpowiedz na moje pytanie??????

"Krzysiek" <krzysiek_@arcor.de> schrieb im Newsbeitrag
news:4bcf2aa3$0$6769$9b4e6d93newsspool3.arcor-online.net...
Hallo,

"MarekS" <be@op.pl> schrieb im Newsbeitrag
news:hqmit8$4vd$1newsread1.aster.pl...
> Jest jedna kwestia, która bardzo mnie zastanawia, a na którą nie
znalazłem dotąd
> informacji. Ta kwestia to: kto oczekiwał przylotu prezydenckiego
samolotu na lotnisku?
> Pytanie to czasem pada na internetowych forach, lecz nie znalazłem na
nie nigdzie
> odpowiedzi. (Możliwe że gdzieś jest, ale w tym zalewie informacji mogła
mi umknąć).
> Każda wizyta głowy obcego państwa (nawet prywatna), zawsze jest przez
kogoś podejmowana.
> Pytanie, czy ktoś taki był na lotnisku i czekał na przylot? Druga
sprawa, 96 osób, które
> leciało tym samolotem, po wylądowaniu musiało jeszcze odbyć podróż z
lotniska na miejsce
> uroczystości. Pytanie, czym mieli się tam udać? Czy na miejscu były już
przygotowane
> autobusy, i "limuzyna" dla prezydenta? Jeśli były, to chyba logiczne
(może tylko dla
> mnie), że powinni być tam również BORowcy, pilnujący choćby tylko tej
"limuzyny". To, że
> niczego i nikogo by nie było jest dla mnie mało prawdopodobne, bo czym
by się miało udać
> do Katynia 96 osób? Rosyjskim "PKSem" lub taksówkami? Czy był ktoś na
lotnisku, kto
> przynajmniej powiedział by "Panie prezydencie, proszę tędy, czeka na
Pana samochód, zaś
> resztę gości zapraszam tędy do autobusów". Czy był ktoś taki? Jeśli był,
to dlaczego nic
> o nim nie wiemy? Dlaczego nie mamy też jego relacji z tego co działo się
na lotnisku, a
> może i z miejsca katastrofy?
>
> Jak dotąd wychodzi na to, że nikt na prezydencką parę, oraz pozostałe 94
osoby delegacji
> polskiej na lotnisku nie czekał.

tego, ze nikt nie czekal mozna wywiesc na dwa sposoby.
Latwiejszym jest analiza wypowiedzi - wypowiedzi dla gazety i glosu w
filmie ktory mozna
bylo obejrzec w sieci juz nastepnego dnia, chodzi mi o tego Polaka,
czlonka ktorejs z ekip
dziennikarskich ktory zauwazyl ladujacy samolot przypadkiem i pobiegl na
miejsce zdarzenia
odkrywajac, ze jest to samolot polski.
Wynika z jego wypowiedzi, ze dziennikarze nie wiedzieli o nadlatujacym
samolocie, bo gdyby
wiedzieli
to staliby na plycie, a nie dlubali w nosie w pokoju hotelowym.
A skoro dziennikarze nie wiedzieli, to inni bym bardziej nie, bo
dziennikarze wcale nie
oczekuja
az ich ktos o czyms uprzejmie poinformuje, tylko obserwujac zachowanie
urzedowych czy
prywatnych
osob staraja sie przewidziec co i kiedy nastapi.
A wiec - na lotnisku nie dzialo sie cokolwiek, co wskazywaloby na
bezposrednie ladowanie.

A jednak o nadlatywaniu samolotu wiedzieli decydenci na lotnisku, to jest
przeciez
oczywiste,
a wiec wynika z tego dodatkowo, ze oni wlasnie nie przewidywali ladowania
samolotu i
widocznie
dlatego nie informowali, ze nadlatuje.

I uwaga krytyczna - swiadek widzial samolot lecacy lewym skrzydlem do
dolu, a w
rzeczywistosci
samolot obracal sie w locie na odcinku 200 m o 180 st. - dziwaczna wade
wzroku ma ten
swiadek...
I mgla nie przeszkadzala mu widziec samolot, i to sie akurat zgadza, bo
METARS ktory
wdzielil
Smolensk o 10:00 (lokalnie) podaje: mgla, widocznosc 500m,
Mozliwe, ze METARS pochodzi z cywilnego lotniska, ale nawet gdyby to oba
lotniska nie leza
zbyt daleko od siebie.

MFG
Krzysiek

 --
Krzysztof Swierczynski
krzysiek_@arcor.de
Mit freundlichen Grüßen  :-)

czy ktos zna odpowiedz na moje pytanie??????

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona