Data: 2009-04-09 13:30:14 | |
Autor: salvador.zynov | |
czy kwit leżący na wierzchu bez nadzoru jest nadal kwitem poufnym? | |
Taka sprawa:
Notatka ze spotkania pracowników X i Y jest kwitem poufnym według procedur w pewnej firmie. X ma obowiązek zabezpieczyć ten dokument zamykając go w sejfie po ukończonym spotkaniu. Nazajutrz rano, pracownik Z wchodząc do biura widzi leżącą na biurku notatkę, na wierzchu. W biurze nie ma nikogo. 'Z' czyta dokument nawet do go nie dotykając :). Informacja o tym, ze Z czytał dokument dociera do Y, który informuje X o zaistniałej sytuacji. X przeprasza za pozostawienie dokumentu bez nadzoru i informuje przełożonych o pracowniku Z. Proszę mi podpowiedzieć, kto i czego jest winny w tej krótkiej historii? |
|
Data: 2009-04-09 13:37:10 | |
Autor: salvador.zynov | |
czy kwit leżący na wierzchu bez nadzoru jest n adal kwitem poufnym? | |
On 9 Kwi, 21:30, salvador.zy...@gmail.com wrote:
[...] Zapomniałem dodać, że Y kilka dni po zdarzeniu sam ustnie informuje innych pracowników o treści notatki... |
|
Data: 2009-04-09 23:02:55 | |
Autor: Robert Tomasik | |
czy kwit leżący na wierzchu bez nadzoru jest nadal kwitem poufnym? | |
Użytkownik <salvador.zynov@gmail.com> napisał w wiadomości news:a2756607-c172-4f0c-b7e4-bdfea9f2c44de38g2000vbe.googlegroups.com...
On 9 Kwi, 21:30, salvador.zy...@gmail.com wrote: Osoba, która miała obowiązek schować dokument niedopełniła obowiązku. Z jest niewinny, bo przecież nie wiedział o tym, ze ten dokument jest niejawny, zanim go nie przeczytał. |
|
Data: 2009-04-09 14:24:43 | |
Autor: salvador.zynov | |
czy kwit leżący na wierzchu bez nadzoru jest n adal kwitem poufnym? | |
On 9 Kwi, 22:02, "Robert Tomasik" <robert.toma...@gazeta.pl> wrote:
Osoba, która miała obowiązek schować dokument niedopełniła obowiązku. Z OK, dzięki. Co z Y? Teraz przypomniało mi się, że Y upublicznił treść notatki przed jej przeczytaniem przez Y. Świadczy o tym fakt, że Z wspominając jednemu z pracowników o notatce usłyszał w odpowiedzi, że 'wiem, ale nie zgadzam się z tym co Y powiedział na spotkaniu'. |
|
Data: 2009-04-09 14:28:10 | |
Autor: salvador.zynov | |
czy kwit leżący na wierzchu bez nadzoru jest n adal kwitem poufnym? | |
On 9 Kwi, 22:24, salvador.zy...@gmail.com wrote:
OK, dzięki. Co z Y? Teraz przypomniało mi się, że Y upublicznił treść Powinienem raczej napisac, że Z wspomniał o fakcie przeczytania notatki a nie o jej treści. |
|
Data: 2009-04-10 00:02:51 | |
Autor: Robert Tomasik | |
czy kwit leżący na wierzchu bez nadzoru jest nadal kwitem poufnym? | |
Użytkownik <salvador.zynov@gmail.com> napisał w wiadomości news:49cce168-ef2a-4931-962e-17715821f4del19g2000vba.googlegroups.com...
On 9 Kwi, 22:02, "Robert Tomasik" <robert.toma...@gazeta.pl> wrote: Skąd Y wiedział co jest w notatce, zanim ją przeczytał? Bo inaczej upublicznić jej treści nie mógł. Chyba coś zamotałeś. Natomiast z odpowiedzi, że 'wiem, ale nie zgadzam się z tym co Y powiedział na spotkaniu' nie da sie wywieść, że Y komukolwiek upowszechnił notatkę. Y był przecież na spotkaniu, więc co do zasady mógł po prostu opisać komuś swoją wypowiedź bez zaznajamiania tej osoby z treścią notatki. |
|
Data: 2009-04-10 08:46:36 | |
Autor: salvador.zynov | |
czy kwit leżący na wierzchu bez nadzoru jest n adal kwitem poufnym? | |
On 9 Apr, 23:02, "Robert Tomasik" <robert.toma...@gazeta.pl> wrote:
Użytkownik <salvador.zy...@gmail.com> napisał w wiadomościnews:49cce168-ef2a-4931-962e-17715821f4del19g2000vba.googlegroups.com... tak, namotałem. powinno być, że Y upublicznił treść rozmowy (w stopniu jednakim z treścią notatki) zanim Z ją przeczytał wchodząc rano do biura. W związku z tym, czy Y rozpowszechniał informacje niejawne? Natomiast z odpowiedzi, że 'wiem, ale nie zgadzam się z tym co Y powiedział Zgadza się, od momentu zakończenia spotkania Y nie powinien mieć dostępu do oryginału notatki. Może zrobić kopię dla siebie, jednak kopia nadal, wg procedur firmy, pozostaje dokumentem o charakterze poufnym. Notatka tego typu pozostaje dokumentem poufnym bezterminowo w jakiejkolwiek formie, jeśli to coś wnosi. Dziś nasunęło mi się jeszcze jedno pytanie. Czy istnieje jakakolwiek podstawa prawna umożliwiająca firmie karanie pracowników za |
|
Data: 2009-04-10 08:49:59 | |
Autor: salvador.zynov | |
czy kwit leżący na wierzchu bez nadzoru jest n adal kwitem poufnym? | |
On 10 Apr, 16:46, salvador.zy...@gmail.com wrote:
Dziś nasunęło mi się jeszcze jedno pytanie. Czy istnieje jakakolwiek przepraszam z urwaną wypowiedź... ....czytanie informacji niejawnych, zakładając, że nie podejmują oni żadnej czynności aby tę informację uzyskać? Co, jeśli mimo argumentacji o bezsasadności oskarżenia X zostanie ukarany? |
|
Data: 2009-04-10 10:47:54 | |
Autor: salvador.zynov | |
czy kwit leżący na wierzchu bez nadzoru jest n adal kwitem poufnym? | |
On 10 Apr, 16:49, salvador.zy...@gmail.com wrote:
Co, jeśli mimo argumentacji o bezsasadności oskarżenia X zostanie znowu namotałem. Nie X tylko Z. za dużo pseudonimów w tej historii :/ |
|
Data: 2009-04-10 20:26:19 | |
Autor: Robert Tomasik | |
czy kwit leżący na wierzchu bez nadzoru jest nadal kwitem poufnym? | |
Użytkownik <salvador.zynov@gmail.com> napisał w wiadomości news:e820f7f0-8d2b-44eb-90dd-8e2def6276e8o18g2000vbi.googlegroups.com...
On 10 Apr, 16:49, salvador.zy...@gmail.com wrote: Z może ponosić odpowiedzialność za ujawnienie nie jawnej informacji, natomiast nei za jej przeczytanie. |
|
Data: 2009-04-10 20:25:44 | |
Autor: Robert Tomasik | |
czy kwit leżący na wierzchu bez nadzoru jest nadal kwitem poufnym? | |
Użytkownik <salvador.zynov@gmail.com> napisał w wiadomości news:46e24ea4-d2dc-4dd6-83b8-31f73146f57dn17g2000vba.googlegroups.com...
On 9 Apr, 23:02, "Robert Tomasik" <robert.toma...@gazeta.pl> wrote: By odpowiedzieć na Twoje pytanie, musimy wiedzieć, czy te informacje przez niego rozpowszechnione były niejawne. Istotnym jest, w jakiej części on je ujawnił, bo nie wykluczone, ze część była niejawna. Natomiast z odpowiedzi, że 'wiem, ale nie zgadzam się z tym co YZgadza się, od momentu zakończenia spotkania Y nie powinien mieć Ale notatka, to notatka. Przecież Y zna treść rozmów nei z notataki, tylko w wyniku swojej obecności przy rozmowie. W tej sytuacji w ogóle tego przez pryzmat notatki nie ma co oceniać. Istotnym jest, czy Y miał obowiazek zachowania w tajemnicy treści spotkania i z czego oraz w jakim zakresie ów obowiazek wynikał. Dziś nasunęło mi się jeszcze jedno pytanie. Czy istnieje jakakolwiek Już pisałem. Winę ponosi osoba, która dokumentu nie zabezpieczyła, a nie ta, która go przypadkowo przeczytała. Natomiast Z oczywiście nie ma prawa ujawniać informacvji, z którą zapoznał sie przypadkowo, więc jeśli to uczynił, a wiedział, ze są to informacje poufne, to można go ukarać. Co, jeśli mimo argumentacji o bezsasadności oskarżenia X zostanie Z tego co widzę X ponosi odpowiedzialność za pozostawienie bez nadzoru poufnego dokumentu. |
|
Data: 2009-04-10 12:55:29 | |
Autor: salvador.zynov | |
czy kwit leżący na wierzchu bez nadzoru jest n adal kwitem poufnym? - finał jakby.... | |
On 10 Kwi, 19:25, "Robert Tomasik" <robert.toma...@gazeta.pl> wrote:
Użytkownik <salvador.zy...@gmail.com> napisał w wiadomościnews:46e24ea4-d2dc-4dd6-83b8-31f73146f57dn17g2000vba.googlegroups.com... otóż co następuje: sytuacja oczywiście wyjęta z życia, tyle, ze finał jest taki: przełożeni wręczyli pracownikowi Z pismo wzywające na przesłuchanie w trybie postępowania dyscyplinarnego, za, cytuję, '[...] suspected that read confidential supervision notes that were left in office of [Nazwa Firmy]' Tłumaczę: '[...] podejrzany o przeczytanie poufnych notatek z 'supervision', które zostały pozostawione w biurze'. Wg posiadanych mi informacji pracownik X nie poniesie żadnej odpowiedzialności z tytułu niedotrzymania procedur, pracownik Y też nie zostanie ukarany za rozpowszechnianie informacji niejawnej. [supervision] - spotkanie pracownika z bezpośrednim przełożonym, na którym pracownik jak i przełożony wymieniają uwagi na temat innych pracowników i warunków pracy. Wg naszych pracodawców takie spotkania podnoszą standard świadczonych usług z zachowaniem anonimowości. Dokument ten ma wydrukowaną nazwę ale nie ma żadnych oznaczeń typu 'poufne', 'tajne' etc. Nie istnieje też w firmie jakikolwiek rejestr dokumentów tajnych, nie istnieje żadna procedura określająca które dokumenty mają być traktowane jako tajne. Ja jestem pracownikiem Z. O czym przełożeni nie zdają sobie sprawy a ja doskonale pamiętam, to fakt, że na jednym z takich spotkań wspominałem o złej praktyce przechowywania notatek z 'supervision', co skutkowało tym, że personel wiedział to, czego wiedzieć nie powinien. Jak widać, do dnia dzisiejszego nie zrobiono z tym nic. Dziś, w drodze innego postępowania dyscyplinarnego wręczono mi Performance Development Form, czyli, wg mnie, narzędzie dyscyplinarne mniejszego kalibru za 'Ogólną złą wydajność'. Podpisałem ten dokument jako że jest to tylko notatka ze spotkania, na którym przekazano mi uwagi dotyczące jakości mojej pracy. Większość zarzutów w tym dokumencie dotyczyła spraw, o których pracownik Y wspomniał na spotkaniu (a które nota-bene nie mają wiele wspólnego ze stanem faktycznym, potwierdzonym przez świadków we własnych notatkach ze spotkań tego typu). Oczywiście od tego dokumentu mogę się odwoływać. Mam świadków, którzy słyszeli od pracownika Z słowa, że w dniu spotkania miał 'chujowy dzień i musiał się wyżyć'. Sprawa ma początek dawno temu, kiedy Y został ukarany w innym postępowaniu dyscyplinarnym zainicjowanym z mojej przyczyny. Sprawa dotyczyła nieuprawnionego opuszczenia miejsca pracy (co już jest bardzo poważnym naruszeniem procedur w naszej firmie) i wykorzystania służbowego pojazdu do celów prywatnych bez zgody przełożonych. Odczytuję działanie pracownika Y jako próbę zemsty za tamtą sytuację. I wprawdzie akcja nie dzieje się w Polsce ale w UK, to prawo jest w tym zakresie identyczne na całym świecie, no, może poza Chinami, Koreą Północną i Iranem... Czekam teraz na 20-go kwietnia, kiedy to ma odbyć się wysłuchanie wszystkich stron. Jak naostrzyć ten miecz? |
|
Data: 2009-04-10 23:48:13 | |
Autor: Robert Tomasik | |
czy kwit leżący na wierzchu bez nadzoru jest nadal kwitem poufnym? - finał jakby.... | |
Użytkownik <salvador.zynov@gmail.com> napisał w wiadomości news:9c0b541f-5dab-48c2-9bb3-860a29cbbb43v28g2000vbb.googlegroups.com...
otóż co następuje: sytuacja oczywiście wyjęta z życia, tyle, ze finał To, czy prtzełozeni chcą sobie X i Y ścigać, to już inna sprawa i nie ma ona poniekąd wpływu na prawno-karna ocenę postępoku Z. W mojej ocenie można ukarać Z za rozpowszechnianie niejawnej informacji, ale nie za jej przeczytanie, bo jak już pisałem musiał dokument przeczytać, by się zorientować, że jest niejawny. [supervision] - spotkanie pracownika z bezpośrednim przełożonym, na To od razu wiedziałem. Gdyby były, to by taki dokument znajdował się w strefie bezpieczeństwa. Ja jestem pracownikiem Z. Co to zmienia? Dziś, w drodze innego postępowania dyscyplinarnego wręczono mi Czyli Ciebie, czy znowu coś pomyliłeś? słowa, że w dniu I ta zemsta miała polegać na pozostawieniu przez X "tajnej" notataki w miejscu przypadkowym w celu spowodwania, byś ją przeczytał? Trochę to naciągane w mojej ocenie. I wprawdzie akcja nie dzieje się w Polsce ale w UK, to prawo jest w Niekoniecznie. Ja nie wiem, jakie tam mają przepisy co do tajemnic. Czekam teraz na 20-go kwietnia, kiedy to ma odbyć się wysłuchanie Tylko po co? |
|
Data: 2009-04-11 02:37:02 | |
Autor: salvador.zynov | |
czy kwit leżący na wierzchu bez nadzoru jest n adal kwitem poufnym? - finał jakby.... | |
On 10 Kwi, 22:48, "Robert Tomasik" <robert.toma...@gazeta.pl> wrote:
To, czy prtzełozeni chcą sobie X i Y ścigać, to już inna sprawa i nie ma Nie rozpowszechniałem informacji, poinformowałem jedynie o fakcie przeczytania. sprawa jasna. To od razu wiedziałem. Gdyby były, to by taki dokument znajdował się w Wprawdzie nie jest to kancelaria tajna a branża całkiem inna. Nie mniej jednak co tajne to tajne. > Ja jestem pracownikiem Z. może nie zmienia ale wnosi do sprawy tyle, że takie przypadki zdarzały się już w przeszłości a przełożeni nie wyciągali konsekwencji mimo, że wiedzieli o takich przypadkach. W mojej firmie szczególnie zwraca się uwagę na procedury, jednak kiedy ma dojść do wszczęcia postępowania dyscypl. przeciwko 'swojemu' - sprawa jest momentalnie wyciszana, a personel szeregowy dostaje papkę do przeżucia na codwutygodniowych meetingach firmowych. W momencie, kiedy szeregowy pracownik popełnia przeczytanie notatki z supervision, uruchamiana jest cała machina represji. W podobny sposób straciło pracę kilka osób, bardzo dobrych pracowników, którzy nadepnęli komuś na odcisk swoją ambicją i chęcią wprowadzenia zmian na lepsze w firmie. > Mam świadków, którzy słyszeli od pracownika Z Y. Y miał być :/ > Odczytuję działanie pracownika Y Nie chodziło mi o pozostawienie notatki ale to, co powiedział Y na spotkaniu. Pozostawieniu notatki na biurku jest winy X. > Jak naostrzyć ten miecz? Tylko po co? Po to, żeby nie dać się ukarać za coś, co przestępstwem ani naruszeniem procedur nie jest. Nie chcę nikogo niszczyć, ale chciałbym aby efektem tego postępowania ma być określenie w procedurach firmy co jest dokumentem tajnym i w jaki sposób ma on być przechowywany. Nie wszcząłem postępowania sam przeciwko sobie aby takie procedury uzupełnić, ale skoro postepowanie już trwa i nie mam możliwości jego przedterminowego zakońćzenia, więc niech dotrwa do końca. Przestudiowałem procedury dyscyplinarne w naszej firmie i tylko jeden punkt wspomina o danych poufnych: "Zabronione jest, podczas lub po ustaniu stosunku pracy, ujawnianie komukolwiek jakichkolwiek poufnych informacji dotyczących naszej firmy lub tajemnic służbowych.". Czy podczas rozmowy z przełożonymi mogę powołać się na ten punkt sugerując, że nie ma w procedurze dyscyplinarnej punktu, który sugerowałby zasadność oskarżenia? Ta procedura jasno określa wszystkie zachowania i czynności, które są podstawą do wszczęcia postępowania. |Dzięki za dotychczasowe odpowiedzi. |
|
Data: 2009-04-11 17:30:43 | |
Autor: Robert Tomasik | |
czy kwit leżący na wierzchu bez nadzoru jest nadal kwitem poufnym? - finał jakby.... | |
Użytkownik <salvador.zynov@gmail.com> napisał w wiadomości news:763ff030-c207-4e00-bd80-d9ac97f4516dn17g2000vba.googlegroups.com...
On 10 Kwi, 22:48, "Robert Tomasik" <robert.toma...@gazeta.pl> wrote: No to trudno Cię za ujawnienie tajemnicy ścigać. Sądzę, że nawet w Królestwie jest to nieprawdopodobne. Co to zmienia?może nie zmienia ale wnosi do sprawy tyle, że takie przypadki zdarzały To już prawo przełożonych. Może były jakieś okoliczności, o których nie wiesz. Zawsze do tego tak podchodź. W mojej firmie szczególnie zwraca się To raczej normalna praktyka. I ta zemsta miała polegać na pozostawieniu przez X "tajnej" notatki wNie chodziło mi o pozostawienie notatki ale to, co powiedział Y na No to w ogóle rozpatrywanie tego w kategoriach zemsty jest nieracjonalne. raczej zastanów sie, na kogo z przełożonych ma przełożenie Y, bo to ten przełożony może "mścić" się za swojego. Po to, żeby nie dać się ukarać za coś, co przestępstwem aniJak naostrzyć ten miecz?Tylko po co? I tej wersji się trzymać. Notatkę przeczytałeś, bo leżała na wierzchu, więc by sie zorientować, co zawiera musiałeś ją przeczytać. Nie chcę nikogo niszczyć, ale chciałbym Uparłeś się naprawiać świat? Wojna z wiatrakami. W państwowych organach czasem w tej materii bywają zagwozdki, wiec nie wyobrażam sobie, by w prywatnej to ktoś ściśle uregulował. Co do zasady niejawny dokument powinien być odpowiednio oznakowany, co wyklucza rozbieżności interpretacyjne. Nie Podejrzewasz tak daleko posuniętą indolencję Twoich przełożonych, że nie rozróżniają przypadkowego zapoznania się z niejawnym dokumentem, od ujawnienia niejawnej informacji? Jeśli tak, to zmień firmę. Z idiotami daleko nie zajdziesz. Ja bym tu raczej szukał podwójnego dna tej sprawy. |
|
Data: 2009-04-11 20:11:10 | |
Autor: Andrzej Lawa | |
czy kwit leżący na wierzchu bez n adzoru jest nadal kwitem poufnym? - finał jakby.... | |
Robert Tomasik pisze:
Nie rozpowszechniałem informacji, poinformowałem jedynie o fakcie Zjednoczonym? Oni mają "Official Secrets Act" - i tam nawet dziennikarz może beknąć za rozpowszechnianie tajnych danych, które np. znalazł na śmietniku. |
|
Data: 2009-04-11 23:17:03 | |
Autor: Robert Tomasik | |
czy kwit leżący na wierzchu bez nadzoru jest nadal kwitem poufnym? - finał jakby.... | |
Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał w wiadomości news:0337b6-1cs.ln1ncc1701.lechistan.com...
Robert Tomasik pisze: Ale za rozpowszechnianie, a nie za przeczytanie przypadkowe. A o tym tu mowa. |
|
Data: 2009-04-12 01:57:41 | |
Autor: Andrzej Lawa | |
czy kwit leżący na wierzchu bez n adzoru jest nadal kwitem poufnym? - finał jakby.... | |
Robert Tomasik pisze:
Zjednoczonym? Oni mają "Official Secrets Act" - i tam nawet dziennikarz Tyż prawda. Ale IMHO warto wspomnieć o tej drobnej różnicy - bo u nas nawet jakby rozgadał, co przeczytał, to nic by nie było. A u nich - ooops. |
|
Data: 2009-04-09 23:17:08 | |
Autor: Jotte | |
czy kwit leżący na wierzchu bez nadzoru jest nadal kwitem poufnym? | |
W wiadomości
news:1ae9c21b-da45-47d2-8bc7-84024f8a3ea1a23g2000vbl.googlegroups.com salvador.zynov@gmail.com <salvador.zynov@gmail.com> pisze: Taka sprawa:Wg mnie X za niewypełnienie obowiązku, Y za nieukaranie X oraz Z za niewykłucie sobie oczu. Pozostaje jeszcze pytanie: w jaki sposób informacja o bezczelnym zaniechaniu samookaleczenia przez Z dotarła do Y. Może był jakiś Q, który to widział i nie zareagował zmuszając Z do pożądanej czynności? ;) -- Jotte |
|
Data: 2009-04-10 22:21:22 | |
Autor: Krzysztof 'kw1618' z Warszawy | |
czy kwit leżący na wierzchu bez nadzoru jest nadal kwitem poufnym? | |
A tak trochę poza tematem:
Ogólnie przyjęte procedury w kancelariach tajnych są takie, że: 1. przed opuszczeniem pomieszczenia, nawet na chwilę, umieszcza się tajne materiały w szafie, nie zostawia się na biurku; nigdy nie wiemy czy opuszczamy pokój na 3 minuty, czy coś nagle spowoduje, że oddalimy się na dłużej. http://grupy.3mam.net/art/kancelaria_tajna.php -- Zalaczam pozdrowienia i zyczenia powodzenia Krzysztof 'kw1618' Warszawa - Ursynow Kontakt z kw1618 przez grupy.3mam.net 'Kontakt' Galeria foto Piętrus KM Bombardier http://foto.3mam.net |