cynamoon wrote:
witam,
dzisiaj, w drodze do pracy, przejeżdżałem przez przejazd rowerowy na ulicy Pileckiego w kierunku Centrum Onkologii i pizzeri Rimini.
Ja i piesi idący z przeciwka mieliśmy zielone...
Nagle, nie wiadomo skąd ( chyba z ul. Roentgena wyjechał) na przejściu dla pieszych pojawił się rowerzysta i o mało co nie wpakował się w przechodzącą panią.
Zdążył przyhamować, postawiło go co prawda lekko dęba ale OTB nie zrobił, zdążył ssunąć się z siodełka i podeprzeć nogą.
Jechał szosówką, był ubrany w strój - coś a’la poczatek XX wieku.
Gdy koło niego przejeżdżałem właśnie ściągał gogle podobne do tych jakie używali piloci z I wojny...
miał długie, siwowato - szpakowate wąsy.
Znowu zaczynaja sie przebicia miedzy strumieniami czasu! ;-)
--
PoZdR
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"More experienced cyclists learn to "get light"
for a fraction of a second while going over rough
patches; newbies tend to sit harder on the saddle,
increasing the risk of pinch flats."
Sheldon Brown: 1944 - 2008
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++