Grupy dyskusyjne   »   pl.misc.samochody   »   czyĹźby nie było jeszcze dzisiaj?

czyżby nie było jeszcze dzisiaj?

Data: 2012-10-06 00:36:05
Autor: Pawel O'Pajak
czyżby nie było jeszcze dzisiaj?
  Powitanko,

za przekroczenie powyĹźej 50km/h 800-1000 PLN?

Proponuje baba i oczywiscie z Platformy, zgadlem zanim przeczytalem linkowany artykul.
Do niedawna 1 mandat to byla cena CB radia i antenki, teraz za full-wypas radio i najlepsza antene zaplacimy niewiele ponad polowe takiego mandatu. I tak sie k'wa bawimy zamiast naprawde zajac sie bezpieczenstwem. Jakis madrala postawi 40 na 3 pasmowej drodze i obowiazkowo fotoradar, chodnika do szkoly juz nie da rady, bo wszystko wydal na radar, albo zlikwiduje zielona strzalke, dzieki czemu skrecic mozna tylko wtedy, gdy piesi sa na przejsciu, a stojacy za skrecajacym cierpliwie musza czekac. Przejscia dla pieszych najlepiej zrobic w odleglosci 20m od siebie, 1 z sygnalizacja, 2 bez. Dobre miejsce na przejscie to tez zaraz za koncem pasa dla skrecajacych w lewo - jak stoi samochod czekajacy na mozliwosc skretu, to zza niego moze wyjdzie pieszy i bedzie fajnie. I tak to sie kreci i tak sie bawimy, cos kolo 1000 osob ginie rocznie na drzewach przydroznych, drobiazg. Wielu ludzi zyloby w dobrym zdrowiu, gdyby mysleli nie tylko kierowcy, ale tez odpowiedzialni za drogi. Niekoniecznie zaraz autostrady i super wydatki, czesto wystarczy pomyslec by bylo szybciej i bezpieczniej.
No ale jesli caly wysilek jest skierowany na zdobywanie kasy z mandatow... to jakim cudem oczekiwac od ludzi poszanowania prawa.

Rozumiem, że zarobki również 2x w górę.

Vincenta z pewnoscia.

Pozdroofka,
Pawel Chorzempa
--
"-Tato, po czym poznać małą szkodliwość społeczną?
-Po wielkiej szkodzie prywatnej" (kopyrajt: S.  MroĹźek)
******* >>> !!! UWAGA:  ODPOWIADAM TYLKO NA MAILE:
moje imie.(kropka)nazwisko, ten_smieszny_znaczek, gmail.com

Data: 2012-10-05 16:13:44
Autor: kogutek44
czyżby nie było jeszcze dzisiaj?
W dniu sobota, 6 października 2012 00:38:07 UTC+2 użytkownik Pawel O'Pajak napisał:
Powitanko,



> za przekroczenie powyżej 50km/h 800-1000 PLN?



Proponuje baba i oczywiscie z Platformy, zgadlem zanim przeczytalem linkowany artykul.

Do niedawna 1 mandat to byla cena CB radia i antenki, teraz za full-wypas radio i najlepsza antene zaplacimy niewiele ponad polowe takiego mandatu. I tak sie k'wa bawimy zamiast naprawde zajac sie bezpieczenstwem. Jakis madrala postawi 40 na 3 pasmowej drodze i obowiazkowo fotoradar, chodnika do szkoly juz nie da rady, bo wszystko wydal na radar, albo zlikwiduje zielona strzalke, dzieki czemu skrecic mozna tylko wtedy, gdy piesi sa na przejsciu, a stojacy za skrecajacym cierpliwie musza czekac. Przejscia dla pieszych najlepiej zrobic w odleglosci 20m od siebie, 1 z sygnalizacja, 2 bez. Dobre miejsce na przejscie to tez zaraz za koncem pasa dla skrecajacych w lewo - jak stoi samochod czekajacy na mozliwosc skretu, to zza niego moze wyjdzie pieszy i bedzie fajnie. I tak to sie kreci i tak sie bawimy, cos kolo 1000 osob ginie rocznie na drzewach przydroznych, drobiazg. Wielu ludzi zyloby w dobrym zdrowiu, gdyby mysleli nie tylko kierowcy, ale tez odpowiedzialni za drogi. Niekoniecznie zaraz autostrady i super wydatki, czesto wystarczy pomyslec by bylo szybciej i bezpieczniej.

No ale jesli caly wysilek jest skierowany na zdobywanie kasy z mandatow... to jakim cudem oczekiwac od ludzi poszanowania prawa.



> Rozumiem, że zarobki również 2x w górę.



Vincenta z pewnoscia.



Pozdroofka,

Pawel Chorzempa

-- "-Tato, po czym poznać małą szkodliwość społeczną?

-Po wielkiej szkodzie prywatnej" (kopyrajt: S.  Mrożek)

******* >>> !!! UWAGA:  ODPOWIADAM TYLKO NA MAILE:

moje imie.(kropka)nazwisko, ten_smieszny_znaczek, gmail.com

Skąd Ty sobie wykombinowałeś że prawo trzeba szanować? Prawo to zawsze jakieś ograniczenia, reglamentacja czegoś. Nikt od nikogo nie wymaga szanowania prawa. Wymaga się stosowania do prawa. Prawo w historii ludzkości stanowili zawsze silniejsi. Nie podoba Ci się prawo to zbierz jeszcze kilkuset takich co im też się nie podoba. Wygrajcie wybory do sejmu, senatu i prezydenckie. I sobie porządzicie. Jak stoi znak 40 to masz jechać 40 w momencie w którym mijasz znak. Nie jesteś od interpretowania i wyciągania własnych wniosków. Masz się do prawa stosować. Rady z CB możesz sobie w dupę wsadzić. Przepis z tysiącem za ponad 51 nie podoba mi się. Powyżej 51 sprawy powinien rozpatrywać sąd.

Data: 2012-10-06 03:23:42
Autor: Pawel O'Pajak
czyżby nie było jeszcze dzisiaj?

Powitanko,

Skąd Ty sobie wykombinowałeś że prawo trzeba szanować?

Nie wiem, czy trzeba, ale dobrze by bylo. Jesli stawiasz 40 na 3 pasmowce, to malo kto takie prawo bedzie respektowal, wlacznie z Policjantami, ktorzy po minieciu FR dali w palnik. W efekcie braku szacunku dla prawa kazdy kombinuje jak to prawo omijac i nikt poza Arturem sie temu nie dziwi. Kazdy jedzie tam normalnie po tej stronie, na ktora FR nie "patrzy".
Jesli natomiast takie idiotyczne ograniczenia zlikwidujesz, a pozostawisz wylacznie te sensowne, to bez zadnego policjanta mozesz byc pewien, ze ludzie beda takich ograniczen przestrzegac, a chwalenie sie ich olewaniem spotka sie z ostracyzmem.

 Jak stoi znak 40 to masz jechać 40 w momencie w którym
mijasz znak.

Mam, musze i jesli to ma sens, to i bez znaku jade 40.

Nie jesteś od interpretowania i wyciągania własnych
wniosków.

Wrecz przeciwnie, wymagam od siebie interpretowania i wyciagania wnioskow gdy kieruje. Zreszta nie tylko prowadzac.

Rady z CB możesz sobie w dupę
wsadzić.

Zadna rada, czysta konstatacja.

Przepis z tysiącem za ponad 51 nie podoba mi się. Powyżej 51
sprawy powinien rozpatrywać sąd.

Czemu akurat >51 ma rozpatrywac sad, a nie np. >30, albo od 70?

Pozdroofka,
Pawel Chorzempa
--
"-Tato, po czym poznać małą szkodliwość społeczną?
-Po wielkiej szkodzie prywatnej" (kopyrajt: S.  Mrożek)
******* >>> !!! UWAGA:  ODPOWIADAM TYLKO NA MAILE:
moje imie.(kropka)nazwisko, ten_smieszny_znaczek, gmail.com

Data: 2012-10-06 00:56:03
Autor: kogutek44
czyżby nie było jeszcze dzisiaj?
W dniu sobota, 6 października 2012 03:24:07 UTC+2 użytkownik Pawel O'Pajak napisał:
Powitanko,



> Skąd Ty sobie wykombinowałeś że prawo trzeba szanować?



Nie wiem, czy trzeba, ale dobrze by bylo. Jesli stawiasz 40 na 3 pasmowce, to malo kto takie prawo bedzie respektowal, wlacznie z Policjantami, ktorzy po minieciu FR dali w palnik. W efekcie braku szacunku dla prawa kazdy kombinuje jak to prawo omijac i nikt poza Arturem sie temu nie dziwi. Kazdy jedzie tam normalnie po tej stronie, na ktora FR nie "patrzy".

Jesli natomiast takie idiotyczne ograniczenia zlikwidujesz, a pozostawisz wylacznie te sensowne, to bez zadnego policjanta mozesz byc pewien, ze ludzie beda takich ograniczen przestrzegac, a chwalenie sie ich olewaniem spotka sie z ostracyzmem.



>  Jak stoi znak 40 to masz jechać 40 w momencie w którym

> mijasz znak.



Mam, musze i jesli to ma sens, to i bez znaku jade 40.



> Nie jesteś od interpretowania i wyciągania własnych

> wniosków.



Wrecz przeciwnie, wymagam od siebie interpretowania i wyciagania wnioskow gdy kieruje. Zreszta nie tylko prowadzac.



> Rady z CB możesz sobie w dupę

> wsadzić.



Zadna rada, czysta konstatacja.



> Przepis z tysiącem za ponad 51 nie podoba mi się. Powyżej 51

> sprawy powinien rozpatrywać sąd.



Czemu akurat >51 ma rozpatrywac sad, a nie np. >30, albo od 70?



Pozdroofka,

Pawel Chorzempa

-- "-Tato, po czym poznać małą szkodliwość społeczną?

-Po wielkiej szkodzie prywatnej" (kopyrajt: S.  Mrożek)

******* >>> !!! UWAGA:  ODPOWIADAM TYLKO NA MAILE:

moje imie.(kropka)nazwisko, ten_smieszny_znaczek, gmail.com

Posiadanie prawa jazdy to nie prawo obywatela że musi je dostać tylko prawo państwa, czyli społeczności zamieszkującej jakiś obszar, że może komuś je dać. Jeśli państwo ma prawo dać komuś prawo jazdy to ma w przypadku nie podporządkowania się posiadaczowi PJ obowiązek je odebrać. Proste jak budowa cepa. Dokładnie tak samo jest z tymi co podejmują decyzję gdzie jaki znak ma stać. Mają zbiór przepisów. Jeśli się do nich nie stosują to powinni zostać pozbawieni uptrawnień jakie mają. Twój tekst o 40 na trzy pasmówce powinien wyglądać tak " zobaczyłem idiotycznie ustawione ograniczenie prędkości. powiadomiłem o tym kogo trzeba. Dostałem taką odpowiedź " ...... ". Skąd przełożony ustawiacza znaków ma wiedzieć że są źle ustawione jak nikt go o tym nie informuje. Jak by napisało 1000 kierowców to jeśli znak byłby ustawiony niezgodnie z prawem ustawiania znaków, to od trzy setnej odpowiedzi ludzie dowiedzieli by się że osoba która podjęła złą decyzję została zwolniona i przywrócono stan zgodny z prawem. Tak że kolego sympatyczny nie truj dupy tutaj swoimi żalami. Masz prawo do informowania urzędów różnych o nieprawidłowościach. One mają już nie prawo ale obowiązek odpowiedzi. Jeśli odpowiedz Cie nie satysfakcjonuje to jest specjalny sąd z usługi którego skarżący się nie płaci. Ile razy w swoim życiu poprosiłeś o wytłumaczenie się dlaczego jakiś znak jest źle ustawiony. Ile razy w życiu jak zobaczyłeś nie działające światła zadzwoniłeś pod 112. Strzelam w ciemno. Ani razu. Tak że nie pierdol że wszyscy są źli i głupi a Ty najmądrzejszy. Bo jeśli nigdy nie skorzystałeś z prawa jakie masz to nie jesteś obywatelem tylko zwierzątkiem. A że żyjesz w społeczeństwie składającym się nie z obywateli a ze zwierzątek to jest jak jest.

Data: 2012-10-06 11:06:29
Autor: J.F.
czyżby nie było jeszcze dzisiaj?
Dnia Sat, 6 Oct 2012 00:56:03 -0700 (PDT), kogutek44@vp.pl napisał(a):
Twój tekst o 40 na trzy pasmówce powinien wyglądać tak " zobaczyłem idiotycznie ustawione ograniczenie prędkości. powiadomiłem o tym kogo trzeba. Dostałem taką odpowiedź " ..... ".

No i dostalem, ze zgodnie z analiza bezpieczenstwa RD nalezy ograniczyc
ponizej 40 :-)

Skąd przełożony ustawiacza znaków ma wiedzieć że są źle ustawione jak nikt go o tym nie informuje.

A sam nie widzi ? Nie jezdzi po tych drogach ? Moze trzeba napisac do jego
przelozonego ? :-)

Jak by napisało 1000 kierowców to jeśli znak byłby ustawiony niezgodnie z prawem ustawiania znaków,

Jakby byl niezgodnie z prawem, to by wystarczyl 1 list.
No moze dwa - drugi do prokuratora :-)

to od trzy setnej odpowiedzi ludzie dowiedzieli by się że osoba która podjęła złą decyzję została zwolniona i przywrócono stan zgodny z prawem.

To tak nie dziala. Moze na wyzszym szczeblu politycznym, moze w krajach o
bardziej okrzeplej demokracji. Choc mamy przyklad z USA, ze i tam niezbyt.

Tak że kolego sympatyczny nie truj dupy tutaj swoimi żalami. Masz prawo do informowania urzędów różnych o nieprawidłowościach. One mają już nie prawo ale obowiązek odpowiedzi. Jeśli odpowiedz Cie nie satysfakcjonuje to jest specjalny sąd z usługi którego skarżący się nie płaci. Ile razy w swoim życiu poprosiłeś o wytłumaczenie się dlaczego jakiś znak jest źle ustawiony. Ile razy w życiu jak zobaczyłeś nie działające światła zadzwoniłeś pod 112. Strzelam w ciemno. Ani razu. Tak że nie pierdol że wszyscy są źli i głupi a Ty najmądrzejszy. Bo jeśli nigdy nie skorzystałeś z prawa jakie masz to nie jesteś obywatelem tylko zwierzątkiem. A że żyjesz w społeczeństwie składającym się nie z obywateli a ze zwierzątek to jest jak jest.

Ale zauwazyles ze mowa o decyzji "politycznej" ? Ty chcesz szybciej, a
wladze chca zeby bylo wolniej.
Ty chcesz powiekszenia parkingu, a wladze miasta chca zebys jezdzil
tramwajem. itp, itd.

J.

Data: 2012-10-06 13:10:08
Autor: Pawel O'Pajak
czyżby nie było jeszcze dzisiaj?

Powitanko,

Jeśli się do nich nie stosują to powinni zostać pozbawieni uptrawnień
jakie mają.

Urzednicy? Ty chyba w Polsce od niedawna, co?

 Skąd przełożony
ustawiacza znaków ma wiedzieć że są źle ustawione jak nikt go o tym
nie informuje.

Bo od tego jest i to jest jego obowiazkiem. Za to bierze kase. Ustawiacze znakow nie dzialaja sami z siebie, tylko ktos im to zleca i ten ktos ma psi obowiazek kontroli, czy po ustapieniu przyczyny nie nalezaloby zdjac tego ograniczenia. Ja oczywiscie moge go w pracy wyreczyc, jesli on sie zajmie moja robota. Ja chetnie lykne jego pensje.

Jak by napisało 1000 kierowców to jeśli znak byłby
ustawiony niezgodnie z prawem ustawiania znaków, to od trzy setnej
odpowiedzi ludzie dowiedzieli by się że osoba która podjęła złą
decyzję została zwolniona i przywrócono stan zgodny z prawem.

ROTFL, kiedy przyjechales do naszego kraju. Wczoraj? To obejrzyj dowolne wiadomosci w TV. Wiara w to, ze urzednik wywali urzednika jest jak wiara, ze neurochirurg moze sam sobie zrobic operacje.

Tak że
kolego sympatyczny nie truj dupy tutaj swoimi żalami. Masz prawo do
informowania urzędów różnych o nieprawidłowościach. One mają już nie
prawo ale obowiązek odpowiedzi. Jeśli odpowiedz Cie nie
satysfakcjonuje to jest specjalny sąd z usługi którego skarżący się
nie płaci. Ile razy w swoim życiu poprosiłeś o wytłumaczenie się
dlaczego jakiś znak jest źle ustawiony. Ile razy w życiu jak
zobaczyłeś nie działające światła zadzwoniłeś pod 112. Strzelam w
ciemno. Ani razu.

To nie strzelaj w ciemno, bo komus zrobisz krzywde. Moje zawiadomienie do prokuratury przeciwko ZDM spotkalo sie z odmowa wszczecia sledztwa, sad podtrzymal te decyzje. Moje liczne telefony do ZDM owszem odniosly skutek... po 3 latach konsekwentnego dzwonienia po kazdym deszczu (zalewana ulica). Wiec zle trafiles.
I naucz sie cytowac.

Pozdroofka,
Pawel Chorzempa
--
"-Tato, po czym poznać małą szkodliwość społeczną?
-Po wielkiej szkodzie prywatnej" (kopyrajt: S.  Mrożek)
******* >>> !!! UWAGA:  ODPOWIADAM TYLKO NA MAILE:
moje imie.(kropka)nazwisko, ten_smieszny_znaczek, gmail.com

Data: 2012-10-06 08:40:51
Autor: kogutek44
czyżby nie było jeszcze dzisiaj?
W dniu sobota, 6 października 2012 13:12:07 UTC+2 użytkownik Pawel O'Pajak napisał:
Powitanko,



> Je�li si� do nich nie stosuj� to powinni zosta� pozbawieni uptrawnie�

> jakie majďż˝.



Urzednicy? Ty chyba w Polsce od niedawna, co?



>  Skďż˝d przeďż˝oďż˝ony

> ustawiacza znak�w ma wiedzie� �e s� �le ustawione jak nikt go o tym

> nie informuje.



Bo od tego jest i to jest jego obowiazkiem. Za to bierze kase. Ustawiacze znakow nie dzialaja sami z siebie, tylko ktos im to zleca i ten ktos ma psi obowiazek kontroli, czy po ustapieniu przyczyny nie nalezaloby zdjac tego ograniczenia. Ja oczywiscie moge go w pracy wyreczyc, jesli on sie zajmie moja robota. Ja chetnie lykne jego pensje.



> Jak by napisa�o 1000 kierowc�w to je�li znak by�by

> ustawiony niezgodnie z prawem ustawiania znak�w, to od trzy setnej

> odpowiedzi ludzie dowiedzieli by si� �e osoba kt�ra podj�a z��

> decyzj� zosta�a zwolniona i przywr�cono stan zgodny z prawem.



ROTFL, kiedy przyjechales do naszego kraju. Wczoraj? To obejrzyj dowolne wiadomosci w TV. Wiara w to, ze urzednik wywali urzednika jest jak wiara, ze neurochirurg moze sam sobie zrobic operacje.



> Tak �e

> kolego sympatyczny nie truj dupy tutaj swoimi �alami. Masz prawo do

> informowania urz�d�w r�nych o nieprawid�owo�ciach. One maj� ju� nie

> prawo ale obowi�zek odpowiedzi. Je�li odpowiedz Cie nie

> satysfakcjonuje to jest specjalny s�d z us�ugi kt�rego skar��cy si�

> nie p�aci. Ile razy w swoim �yciu poprosi�e� o wyt�umaczenie si�

> dlaczego jaki� znak jest �le ustawiony. Ile razy w �yciu jak

> zobaczy�e� nie dzia�aj�ce �wiat�a zadzwoni�e� pod 112. Strzelam w

> ciemno. Ani razu.



To nie strzelaj w ciemno, bo komus zrobisz krzywde. Moje zawiadomienie do prokuratury przeciwko ZDM spotkalo sie z odmowa wszczecia sledztwa, sad podtrzymal te decyzje. Moje liczne telefony do ZDM owszem odniosly skutek... po 3 latach konsekwentnego dzwonienia po kazdym deszczu (zalewana ulica). Wiec zle trafiles.

I naucz sie cytowac.



Pozdroofka,

Pawel Chorzempa

-- "-Tato, po czym pozna� ma�� szkodliwo�� spo�eczn�?

-Po wielkiej szkodzie prywatnej" (kopyrajt: S.  Mroďż˝ek)

******* >>> !!! UWAGA:  ODPOWIADAM TYLKO NA MAILE:

moje imie.(kropka)nazwisko, ten_smieszny_znaczek, gmail.com

I chwała Ci za to że drążyłeś temat. Nie udało się bo byłeś sam. Urzędnik chce sobie porządzić i się poopierdalać, albo poopierdalać i porządzić. Jak by im nie jeden a pięciuset dupę zawracało i by musiał się tłumaczyć to szybko by wpadł na pomysł że jak chce się poopierdalać to musi zamiast źle dobrze wykonywać swoją pracę. Oczywiście mowa o urzędnikach co podejmują jakieś decyzje. Bo są urzędnicy co sumiennie pracują. W takim wydziale komunikacji na przykład. Siedzą załatwiają klientów, wydają tablice. Do nich nikt nic nie mam. Miesiąc temu przerejestrowywałem samochód. Wersal się chowa. Nie miałem jednego dokumentu. A że to dokument wydawany w innym urzędzie to pani ściągnęła z tamtego urzędu żebym nie musiał drugi raz przychodzić, tak powiedziała. W informacji była dziewczyna co miło było na nią popatrzeć, a przy okazji potrafiła wytłumaczyć i objaśnić. Urzędy mają dwie strony. Jedna to ta co załatwiają proste sprawy; dowody osobiste, tablice rejestracyjne itp. Druga strona a raczej dno to tam gdzie petent ma nie wchodzić. Tam gdzie sobie rządzą. Jakiś czas temu miałem taką pracę ze latałem po urzędach. I do tego tam  wchodziłem gdzie petent nie powinien wchodzić bo spokój biura burzy. Siedzieli tam tacy co jeszcze Gierka pamiętają i w PZPR byli. Tacy sami siedzą tam gdzie decydują gdzie jaki znak ma stać. Roboty zero i nigdy czasu nie mają. Każdego kto wejdzie najchętniej by rozstrzelali. Nowych obcych co by chcieli popracować nie dopuszczą. Wszystkie stanowiska po rodzinie rozdane. Tamtym trzeba dojebać pismami. Na każde muszą odpowiedzieć. Nie ważne czy tydzień czy rok będą odpowiadali. Muszą. To jak dostanie 500 pism że jakiś znak bez sensu ustawiony to zanim każe ustawić następny to się zastanowi czy znowu przez miesiąc zamiast się opierdalać nie pomyśleć i ustawić taki co mu nikt dupy nie będzie zawracał. To działa. Z drugiej mańki określił bym zjawisko znaków tak. Ostatnie kilka lat jeździłem w zasadzie tylko po mieście. Do tego niedużo. Nie zauważałem jakiś drastycznie źle ustawionych znaków. Według mnie wszystko jest jak należy. Jak coś robili to ustawili ograniczenie jak skończyli to następnego dnia nie było ograniczenia. Jak ktoś przycisnął urzędników że na jednej ulicy przed remontem było więcej niż po remoncie nawierzchni. To w gazecie odpowiedzieli że będzie więcej jak ustawią ekrany żeby hałas był mniejszy. Bo takie są przepisy i od nich to nie zależy. Muszą trzymać się przepisów. Tam im nikt nie podskoczy bo są na prawie. A że jest 60 a można dwa razy więcej bezpiecznie jechać to i niebiescy mają co robić. Stoi tam fotoradar. Kiedyś po chamsku zrobili przy fotoradarze mniej. Wiadomo po co. Jadę ostatnio i jest prędkość taka jak na całej ulicy. Ostatnio trochę więcej jeżdżę, ale bez szaleństw. Niedawno nie przyjąłem zlecenia bo za daleko było. Za miastem też nie zauważyłem jakiś głupich ruchów z ograniczeniami prędkości. Wszystko logicznie poustawiane. To może jednak urzędnicy dobrze pracują. Nie spotkałem się tutaj że na przykład jakiś zakaz skrętu w lewo niepotrzebnie ustawiony. Wszystkim ograniczenia prędkości przeszkadzają. To może czas nauczyć się jeździć zgodnie z ograniczeniami i po sprawie. jakoś Polacy dają radę przestrzegać ograniczeń jak są za granicą. To może i w kraju byli by uprzejmi to robić a nie pierdolić że nie da się jeździć tyle ile fabryka dała. Nigdzie się nie da tak jeździć. W przyszłym roku 400 nowych fotoradarów, ileś nowych tajnych radiowozów, odcinkowe pomiary prędkości. Jakaś epoka w jeżdżeniu w Polsce samochodem się skończyła. Ci co się z tym nie pogodzą zwrócą PJ do urzędu i po sprawie.

Data: 2012-10-06 18:25:28
Autor: J.F.
czyżby nie było jeszcze dzisiaj?
Dnia Sat, 6 Oct 2012 08:40:51 -0700 (PDT), kogutek44@vp.pl napisał(a):

Moglbys wlaczyc lamanie linii, ale jak ci sie nie chce, to bedziesz
musial dopasowaywac cycaty.

Jak bedzie 500 zawracalo urzednikowi d*, to zarzada dwoch dodatkowych
etatow, zostanie kierownikiem, i bedzie sie poop* i porzadzic :-P
Albo se wlaczy korespondencje seryjna i poprosi o premie za
zalatwienie 500 spraw w 15000 minut - a to 2 miesiace op* :-)

Urzednik w wydziale komunikacji, owszem, zasadniczo bez zastrzezen.
Przychodzisz, o robi co powinien, za to ma placone i nie ma tu miejsca
ani za ganienie, ani na pochwaly. Ale ciekaw jestem co to za papierek,
ktory musiales dostarczyc, ale nie musiales.

Natomiast ... czasem sie patrze na swoj WK, tzn ten przy Nowym Targu
we wroclawiu, i ciekawa sytuacje widze. Tam jest maszyna ktora numerki
wydaje.
No to zamawiam termin przez internet, przychodze, zlosliwie podchodze
do maszyny, biore kilka numerkow i cierpliwie obserwuje.
Siedzi sobie kilku urzedasow, nic nie robia, czekaja na petenta ... a
maszyna cos nie chce wyswietlic mojego numerka. No i ciekaw jestem o
co chodzi - trafilem w przerwe sniadaniowa ? Maszyna przewiduje pol
godziny na sprawe i wczesniej nie dopusci ? madre urzedniki odkryly ze
trzeba nabrac numerkow, bo od tego premia zalezy ?

I nie wiem czy zauwazyles, ale zaczelo sie od pani posel, a nie
urzednika.
Ona chce wolniej, wyborcy ja popieraja, wiec tak ma byc. I tysiac pism
nie pomoze, chyba ze do przewodniczacego "nie bede na te poslanke
wiecej glosowal, ani na cala wasza partie"


I chwała Ci za to że drążyłeś temat. Nie udało się bo byłeś sam. Urzędnik chce sobie porządzić i się poopierdalać, albo poopierdalać i porządzić. Jak by im nie jeden a pięciuset dupę zawracało i by musiał się tłumaczyć to szybko by wpadł na pomysł że jak chce się poopierdalać to musi zamiast źle dobrze wykonywać swoją pracę. Oczywiście mowa o urzędnikach co podejmują jakieś decyzje. Bo są urzędnicy co sumiennie pracują. W takim wydziale komunikacji na przykład. Siedzą załatwiają klientów, wydają tablice. Do nich nikt nic nie mam. Miesiąc temu przerejestrowywałem samochód. Wersal się chowa. Nie miałem jednego dokumentu. A że to dokument wydawany w innym urzędzie to pani ściągnęła z tamtego urzędu żebym nie musiał drugi raz przychodzić, tak powiedziała. W informacji była dziewczyna co miło było na nią popatrzeć, a przy okazji potrafiła wytłumaczyć i objaśnić. Urzędy mają dwie strony. Jedna to ta co załatwiają proste sprawy; dowody osobiste, tablice rejestracyjne itp. Druga strona a raczej dno to tam gdzie petent ma nie wchodzić. Tam gdzie sobie rządzą. Jakiś czas temu miałem taką pracę ze latałem po urzędach. I do tego tam  wchodziłem gdzie petent nie powinien wchodzić bo spokój biura burzy. Siedzieli tam tacy co jeszcze Gierka pamiętają i w PZPR byli. Tacy sami siedzą tam gdzie decydują gdzie jaki znak ma stać. Roboty zero i nigdy czasu nie mają. Każdego kto wejdzie najchętniej by rozstrzelali. Nowych obcych co by chcieli popracować nie dopuszczą. Wszystkie stanowiska po rodzinie rozdane. Tamtym trzeba dojebać pismami. Na każde muszą odpowiedzieć. Nie ważne czy tydzień czy rok będą odpowiadali. Muszą. To jak dostanie 500 pism że jakiś znak bez sensu ustawiony to zanim każe ustawić następny to się zastanowi czy znowu przez miesiąc zamiast się opierdalać nie pomyśleć i ustawić taki co mu nikt dupy nie będzie zawracał. To działa. Z drugiej mańki określił bym zjawisko znaków tak. Ostatnie kilka lat jeździłem w zasadzie tylko po mieście. Do tego niedużo. Nie zauważałem jakiś drastycznie źle ustawionych znaków. Według mnie wszystko jest jak należy. Jak coś robili to ustawili ograniczenie jak skończyli to następnego dnia nie było ograniczenia. Jak ktoś przycisnął urzędników że na jednej ulicy przed remontem było więcej niż po remoncie nawierzchni. To w gazecie odpowiedzieli że będzie więcej jak ustawią ekrany żeby hałas był mniejszy. Bo takie są przepisy i od nich to nie zależy. Muszą trzymać się przepisów. Tam im nikt nie podskoczy bo są na prawie. A że jest 60 a można dwa razy więcej bezpiecznie jechać to i niebiescy mają co robić. Stoi tam fotoradar. Kiedyś po chamsku zrobili przy fotoradarze mniej. Wiadomo po co. Jadę ostatnio i jest prędkość taka jak na całej ulicy. Ostatnio trochę więcej jeżdżę, ale bez szaleństw. Niedawno nie przyjąłem zlecenia bo za daleko było. Za miastem też nie zauważyłem jakiś głupich ruchów z ograniczeniami prędkości. Wszystko logicznie poustawiane. To może jednak urzędnicy dobrze pracują. Nie spotkałem się tutaj że na przykład jakiś zakaz skrętu w lewo niepotrzebnie ustawiony. Wszystkim ograniczenia prędkości przeszkadzają. To może czas nauczyć się jeździć zgodnie z ograniczeniami i po sprawie. jakoś Polacy dają radę przestrzegać ograniczeń jak są za granicą. To może i w kraju byli by uprzejmi to robić a nie pierdolić że nie da się jeździć tyle ile fabryka dała. Nigdzie się nie da tak jeździć. W przyszłym roku 400 nowych fotoradarów, ileś nowych tajnych radiowozów, odcinkowe pomiary prędkości. Jakaś epoka w jeżdżeniu w Polsce samochodem się skończyła. Ci co się z tym nie pogodzą zwrócą PJ do urzędu i po sprawie.



J.

Data: 2012-10-06 19:05:19
Autor: Artur Maśląg
czyżby nie było jeszcze dzisiaj?
W dniu 2012-10-06 18:25, J.F. pisze:
(...)
Natomiast ... czasem sie patrze na swoj WK, tzn ten przy Nowym Targu
we wroclawiu, i ciekawa sytuacje widze. Tam jest maszyna ktora numerki
wydaje.
No to zamawiam termin przez internet, przychodze, zlosliwie podchodze
do maszyny, biore kilka numerkow i cierpliwie obserwuje.

Na Twój (pewnie PESEL) to tylko jedne dostaniesz - naklikałeś parę
ad-hoc?

Siedzi sobie kilku urzedasow, nic nie robia, czekaja na petenta ...

Nic dziwnego, skoro numerki wziąłeś i nikt nie podchodzi...

a
maszyna cos nie chce wyswietlic mojego numerka. No i ciekaw jestem o
co chodzi - trafilem w przerwe sniadaniowa ? Maszyna przewiduje pol
godziny na sprawe i wczesniej nie dopusci ?

Numerek miałeś na godzinę? Kiedy się wyświetlił?

madre urzedniki odkryly ze
trzeba nabrac numerkow, bo od tego premia zalezy ?

Czemu nie skorzystałeś z numerka złośliwie wybranego?

Data: 2012-10-06 19:27:47
Autor: J.F.
czyżby nie było jeszcze dzisiaj?
Dnia Sat, 06 Oct 2012 19:05:19 +0200, Artur Maśląg napisał(a):
W dniu 2012-10-06 18:25, J.F. pisze:
Natomiast ... czasem sie patrze na swoj WK, tzn ten przy Nowym Targu
we wroclawiu, i ciekawa sytuacje widze. Tam jest maszyna ktora numerki
wydaje.
No to zamawiam termin przez internet, przychodze, zlosliwie podchodze
do maszyny, biore kilka numerkow i cierpliwie obserwuje.

Na Twój (pewnie PESEL) to tylko jedne dostaniesz - naklikałeś parę
ad-hoc?

Tak, pare jako zwykly petent.

Siedzi sobie kilku urzedasow, nic nie robia, czekaja na petenta ...
Nic dziwnego, skoro numerki wziąłeś i nikt nie podchodzi...

Ale zaden z moich numerkow jeszcze nie jest wzywany.
A przy okienkach nikt nie stoi ... wiec na co czekamy ?
a
maszyna cos nie chce wyswietlic mojego numerka. No i ciekaw jestem o
co chodzi - trafilem w przerwe sniadaniowa ? Maszyna przewiduje pol
godziny na sprawe i wczesniej nie dopusci ?
Numerek miałeś na godzinę? Kiedy się wyświetlił?

Z ok 10 minutowym opoznieniem. Opoznienie jak najbardziej dopuszczam, nie ma co wstrzymywac kolejki, bo za
5 minut ktos ma termin, system powinien dopuscic do pierwszego wolnego
urzednika ... ale kolejki akurat nie ma wcale, wszyscy wolni.

madre urzedniki odkryly ze
trzeba nabrac numerkow, bo od tego premia zalezy ?
Czemu nie skorzystałeś z numerka złośliwie wybranego?

Bo tez nie nadeszla ich kolej. Zreszta najpierw wybralem ten umowiony,
dodatkowe byly pozniejsze. Ktos przede mna tez wybral pare numerkow ? Cos mi sie nie chce wierzyc w taki przypadek:-)

J.

Data: 2012-10-06 19:40:42
Autor: Artur Maśląg
czyżby nie było jeszcze dzisiaj?
W dniu 2012-10-06 19:27, J.F. pisze:
Dnia Sat, 06 Oct 2012 19:05:19 +0200, Artur Maśląg napisał(a):
W dniu 2012-10-06 18:25, J.F. pisze:
Natomiast ... czasem sie patrze na swoj WK, tzn ten przy Nowym Targu
we wroclawiu, i ciekawa sytuacje widze. Tam jest maszyna ktora numerki
wydaje.
No to zamawiam termin przez internet, przychodze, zlosliwie podchodze
do maszyny, biore kilka numerkow i cierpliwie obserwuje.

Na Twój (pewnie PESEL) to tylko jedne dostaniesz - naklikałeś parę
ad-hoc?

Tak, pare jako zwykly petent.

Tylko po co - z wrodzonej złośliwości? Przez myśl by mi nie przeszło,
by brać takie numerki na zapas.

Siedzi sobie kilku urzedasow, nic nie robia, czekaja na petenta ...
Nic dziwnego, skoro numerki wziąłeś i nikt nie podchodzi...

Ale zaden z moich numerkow jeszcze nie jest wzywany.
A przy okienkach nikt nie stoi ... wiec na co czekamy ?

A co, nie pojawiały się kolejne numerki do obsługi?

Numerek miałeś na godzinę? Kiedy się wyświetlił?

Z ok 10 minutowym opoznieniem.
Opoznienie jak najbardziej dopuszczam, nie ma co wstrzymywac kolejki, bo za
5 minut ktos ma termin, system powinien dopuscic do pierwszego wolnego
urzednika ...

A jak przyjdzie taki 2 minuty po terminie to będzie drzeć "japę", że
to urzędników wina.

ale kolejki akurat nie ma wcale, wszyscy wolni.

A co, nie pojawiały się kolejne numerki do obsługi?  [2]

madre urzedniki odkryly ze
trzeba nabrac numerkow, bo od tego premia zalezy ?
Czemu nie skorzystałeś z numerka złośliwie wybranego?

Bo tez nie nadeszla ich kolej. Zreszta najpierw wybralem ten umowiony,
dodatkowe byly pozniejsze.

No popatrz, a swoim zachowaniem doprowadziłeś, że inni będą musieli
poczekać, a Ty te numerki wyrzucisz do śmieci...

Ktos przede mna tez wybral pare numerkow ?

Być może. Nie było konika przed WK?

Cos mi sie nie chce wierzyc w taki przypadek:-)

Nie mam bladego pojęcia, ale może we Wrocławiu macie takie nawyki...

Data: 2012-10-06 20:53:41
Autor: J.F.
czyżby nie było jeszcze dzisiaj?
Dnia Sat, 06 Oct 2012 19:40:42 +0200, Artur Maśląg napisał(a):
W dniu 2012-10-06 19:27, J.F. pisze:
No to zamawiam termin przez internet, przychodze, zlosliwie podchodze
do maszyny, biore kilka numerkow i cierpliwie obserwuje.

Na Twój (pewnie PESEL) to tylko jedne dostaniesz - naklikałeś parę
ad-hoc?

Tak, pare jako zwykly petent.

Tylko po co - z wrodzonej złośliwości? Przez myśl by mi nie przeszło,
by brać takie numerki na zapas.

Widzisz, bo ja mam umysl analityczny, a ty klotliwy :-P
Skoro przychodze na zarezerwowana godzine, widze kilka wolnych urzednikow,
a moj numerek nie jest wzywany ... to z ciekawosci biore kolejny z wolnej
stopy. A poniewaz po chwili oba nadal nie sa wzywane, to z ciekawosci biore
dwa nastepne i analizuje co sie dzieje :-)

Siedzi sobie kilku urzedasow, nic nie robia, czekaja na petenta ...
Nic dziwnego, skoro numerki wziąłeś i nikt nie podchodzi...
Ale zaden z moich numerkow jeszcze nie jest wzywany.
A przy okienkach nikt nie stoi ... wiec na co czekamy ?

A co, nie pojawiały się kolejne numerki do obsługi?

Juz zapomnialem, ale wydaje mi sie ze nie. Jakby sie pojawialy, to by mnie nie dziwilo, wiec musialy sie nie pojawiac,
lub bardzo rzadko pojawiac. Owszem, system powiniem poczekac minute czy dwie az petent podejdzie ...
ale przy kilku wolnych okienkach to nadal daje nowy numerek co
kilkadziesiat sekund :-)

Numerek miałeś na godzinę? Kiedy się wyświetlił?
Z ok 10 minutowym opoznieniem.
Opoznienie jak najbardziej dopuszczam, nie ma co wstrzymywac kolejki, bo za
5 minut ktos ma termin, system powinien dopuscic do pierwszego wolnego
urzednika ...
A jak przyjdzie taki 2 minuty po terminie to będzie drzeć "japę", że
to urzędników wina.

W mniejszym urzedzie byc moze, ale tu jest kilka okienek, to co chwile
powinno sie cos zwolnic.

madre urzedniki odkryly ze
trzeba nabrac numerkow, bo od tego premia zalezy ?
Czemu nie skorzystałeś z numerka złośliwie wybranego?

Bo tez nie nadeszla ich kolej. Zreszta najpierw wybralem ten umowiony,
dodatkowe byly pozniejsze.

No popatrz, a swoim zachowaniem doprowadziłeś, że inni będą musieli
poczekać, a Ty te numerki wyrzucisz do śmieci...

Innych akurat zabraklo, ale jesli przetrzymalem ich dluzej niz te 2 minuty,
to nie moja wina :-)

Ktos przede mna tez wybral pare numerkow ?
Być może. Nie było konika przed WK?

Nie, te czasy sie skonczyly.


J.

Data: 2012-10-06 21:19:10
Autor: Artur Maśląg
czyżby nie było jeszcze dzisiaj?
W dniu 2012-10-06 20:53, J.F. pisze:
Dnia Sat, 06 Oct 2012 19:40:42 +0200, Artur Maśląg napisał(a):
W dniu 2012-10-06 19:27, J.F. pisze:
No to zamawiam termin przez internet, przychodze, zlosliwie podchodze
do maszyny, biore kilka numerkow i cierpliwie obserwuje.

Na Twój (pewnie PESEL) to tylko jedne dostaniesz - naklikałeś parę
ad-hoc?

Tak, pare jako zwykly petent.

Tylko po co - z wrodzonej złośliwości? Przez myśl by mi nie przeszło,
by brać takie numerki na zapas.

Widzisz, bo ja mam umysl analityczny, a ty klotliwy :-P

LOL - zabiłeś mnie powyższym :)

Skoro przychodze na zarezerwowana godzine, widze kilka wolnych urzednikow,
a moj numerek nie jest wzywany ... to z ciekawosci biore kolejny z wolnej
stopy. A poniewaz po chwili oba nadal nie sa wzywane, to z ciekawosci biore
dwa nastepne i analizuje co sie dzieje :-)

No tak, zamiast na spokojnie sytuację przeanalizować (tutaj
należałoby przyjąć pewną metodykę pobierania próbek do analizy),
złośliwie bierzesz numerki i na podstawie jednostkowego badania
wyciągasz wnioski. Tak, masz rację, moje podważanie Twojej metodyki
to kłótliwość, a Twoje jednostkowe doświadczenia to oznaka
analityki "umysłowej". Wiesz, tę kłótliwość to możesz spokojnie
sobie przypisać, ponieważ, jak pisałem, do głowy by mi nie przyszło
takie jednostkowe zachowanie, które dodatkowo skutkuje utrudnianiem
życia innym. Wiesz, ja zwyczajnie nie zgadzam się z taką formą
analizy rzeczywistości.

Siedzi sobie kilku urzedasow, nic nie robia, czekaja na petenta ...
Nic dziwnego, skoro numerki wziąłeś i nikt nie podchodzi...
Ale zaden z moich numerkow jeszcze nie jest wzywany.
A przy okienkach nikt nie stoi ... wiec na co czekamy ?

A co, nie pojawiały się kolejne numerki do obsługi?

Juz zapomnialem, ale wydaje mi sie ze nie.

No jak - zapomniałeś? Wydaje ci się?

Jakby sie pojawialy, to by mnie nie dziwilo, wiec musialy sie nie pojawiac,
lub bardzo rzadko pojawiac.

Coś to się kupy nie trzyma...

Owszem, system powiniem poczekac minute czy dwie az petent podejdzie ...
ale przy kilku wolnych okienkach to nadal daje nowy numerek co
kilkadziesiat sekund :-)

Biorąc pod uwagę, że nie jesteś jedynym, który mógł tę (bądź podobną)
metodę stosować, to nie jest niczym dziwnym, że czekałeś bez kolejki.

W mniejszym urzedzie byc moze, ale tu jest kilka okienek, to co chwile
powinno sie cos zwolnic.

Przecież wszystkie były wolne, tylko kolejne numerki się wyświetlały
i nikt nie podchodził...

No popatrz, a swoim zachowaniem doprowadziłeś, że inni będą musieli
poczekać, a Ty te numerki wyrzucisz do śmieci...

Innych akurat zabraklo, ale jesli przetrzymalem ich dluzej niz te 2 minuty,
to nie moja wina :-)

Nic dziwnego, że innych zabrakło, skoro wybrałeś ileś tam numerków ot
tak, bez potrzeby.

Ktos przede mna tez wybral pare numerkow ?
Być może. Nie było konika przed WK?

Nie, te czasy sie skonczyly.

To być może postąpił tak jak Ty - wziął kilka "analitycznie", wyrzucił,
a później narzekał, że okienka puste i mimo wyświetlania "numerków"
nikt nie podchodzi...

Data: 2012-10-06 23:29:19
Autor: J.F.
czyżby nie było jeszcze dzisiaj?
Dnia Sat, 06 Oct 2012 21:19:10 +0200, Artur Maśląg napisał(a):
W dniu 2012-10-06 20:53, J.F. pisze:
Skoro przychodze na zarezerwowana godzine, widze kilka wolnych urzednikow,
a moj numerek nie jest wzywany ... to z ciekawosci biore kolejny z wolnej
stopy. A poniewaz po chwili oba nadal nie sa wzywane, to z ciekawosci biore
dwa nastepne i analizuje co sie dzieje :-)

No tak, zamiast na spokojnie sytuację przeanalizować (tutaj
należałoby przyjąć pewną metodykę pobierania próbek do analizy),
złośliwie bierzesz numerki i na podstawie jednostkowego badania
wyciągasz wnioski.

Dlatego zwiekszylem ilosc probek :-)

Ale zaden z moich numerkow jeszcze nie jest wzywany.
A przy okienkach nikt nie stoi ... wiec na co czekamy ?
A co, nie pojawiały się kolejne numerki do obsługi?

Juz zapomnialem, ale wydaje mi sie ze nie.
No jak - zapomniałeś? Wydaje ci się?

No zapomnialem bo to rok temu bylo.

Jakby sie pojawialy, to by mnie nie dziwilo, wiec musialy sie nie pojawiac,
lub bardzo rzadko pojawiac.
Coś to się kupy nie trzyma...

Bo masz umysl klotliwy :-P.
Mnie sie trzyma :-)

Owszem, system powiniem poczekac minute czy dwie az petent podejdzie ...
ale przy kilku wolnych okienkach to nadal daje nowy numerek co
kilkadziesiat sekund :-)
Biorąc pod uwagę, że nie jesteś jedynym, który mógł tę (bądź podobną)
metodę stosować, to nie jest niczym dziwnym, że czekałeś bez kolejki.

Prawie na pewno nie zmienialy sie szybko, bo bym wtedy doszedl do podobnych
wnioskow. No chyba ze zaskoczyla mnie ich liczba - ale to znow ciekawe skad
wieksza ilosc pustych numerkow.

No popatrz, a swoim zachowaniem doprowadziłeś, że inni będą musieli
poczekać, a Ty te numerki wyrzucisz do śmieci...
Innych akurat zabraklo, ale jesli przetrzymalem ich dluzej niz te 2 minuty,
to nie moja wina :-)
Nic dziwnego, że innych zabrakło, skoro wybrałeś ileś tam numerków ot
tak, bez potrzeby.

Ale to by czekali gdzies w poblizu. A tu pusto. Wczesniej tez pusto.

Ja ci mowie ze ktos na tym kasiore trzepie, tylko jeszcze nie wiem jak :-)


J.

Data: 2012-10-07 19:26:45
Autor: Artur Maśląg
czyżby nie było jeszcze dzisiaj?
W dniu 2012-10-06 23:29, J.F. pisze:
Dnia Sat, 06 Oct 2012 21:19:10 +0200, Artur Maśląg napisał(a):
W dniu 2012-10-06 20:53, J.F. pisze:
Skoro przychodze na zarezerwowana godzine, widze kilka wolnych urzednikow,
a moj numerek nie jest wzywany ... to z ciekawosci biore kolejny z wolnej
stopy. A poniewaz po chwili oba nadal nie sa wzywane, to z ciekawosci biore
dwa nastepne i analizuje co sie dzieje :-)

No tak, zamiast na spokojnie sytuację przeanalizować (tutaj
należałoby przyjąć pewną metodykę pobierania próbek do analizy),
złośliwie bierzesz numerki i na podstawie jednostkowego badania
wyciągasz wnioski.

Dlatego zwiekszylem ilosc probek :-)

W jaki sposób? Przez wybranie kolejnych numerków z maszynki? No, to
kolejni poczekali jeszcze dłużej.

Juz zapomnialem, ale wydaje mi sie ze nie.
No jak - zapomniałeś? Wydaje ci się?

No zapomnialem bo to rok temu bylo.

Skoro zapomniałeś i tylko się tobie wydaje, to jaki może być sens
takiego argumentu?

Jakby sie pojawialy, to by mnie nie dziwilo, wiec musialy sie nie pojawiac,
lub bardzo rzadko pojawiac.
Coś to się kupy nie trzyma...

Bo masz umysl klotliwy :-P.
Mnie sie trzyma :-)

Odpowiem tak jak Ty - nie kłótliwy, a analityczny. By można było
próbować podejmowania się jakichkolwiek racjonalnych wniosków,
to najpierw trzeba by przynajmniej kilka razy w dość krótkim
okresie czasu pojawiać się od rana w WK i obserwować zaistniałą
sytuację. Wnioski wyciągane na podstawie jednostkowej obserwacji
nic warte nie są, choć sama obserwacją jest wartościowa.

Biorąc pod uwagę, że nie jesteś jedynym, który mógł tę (bądź podobną)
metodę stosować, to nie jest niczym dziwnym, że czekałeś bez kolejki.

Prawie na pewno nie zmienialy sie szybko, bo bym wtedy doszedl do podobnych
wnioskow. No chyba ze zaskoczyla mnie ich liczba - ale to znow ciekawe skad
wieksza ilosc pustych numerkow.

Ciężko stwierdzić na podstawie jednostkowej obserwacji.

Nic dziwnego, że innych zabrakło, skoro wybrałeś ileś tam numerków ot
tak, bez potrzeby.

Ale to by czekali gdzies w poblizu. A tu pusto. Wczesniej tez pusto.

Bywają dni, kiedy ludzie biorą numerki w ilościach niemal hurtowych
i bardzo dużo osób zwyczajnie później rezygnuje z wizyty, choć bywa
tak, że po "chwilowym" spiętrzeniu robi się pusto. Znam to z WK,
z poczty, z NFZ. Zbyt rzadko bywam, by na podstawie swych jednostkowych
doświadczeń wyciągnąć miarodajne wnioski, ale biorąc po uwagę opisy
sytuacji przedstawiane przez osoby mi znane (z uwzględnieniem ich
wiarygodności), mogę np, wyciągnąć wniosek, że w "moim" WK sytuacja
się poprawiła diametralnie. Gdybyś zapytał np. mojej żony, to pewnie
by wyglądała ta sama sytuacja podobnie do twojej relacji i twoich
wniosków :)

Ja ci mowie ze ktos na tym kasiore trzepie, tylko jeszcze nie wiem jak :-)

A wiesz chociaż kto?

Data: 2012-10-07 19:53:35
Autor: J.F.
czyżby nie było jeszcze dzisiaj?
Dnia Sun, 07 Oct 2012 19:26:45 +0200, Artur Maśląg napisał(a):
W dniu 2012-10-06 23:29, J.F. pisze:
Juz zapomnialem, ale wydaje mi sie ze nie.
No jak - zapomniałeś? Wydaje ci się?

No zapomnialem bo to rok temu bylo.

Skoro zapomniałeś i tylko się tobie wydaje, to jaki może być sens
takiego argumentu?

Bo jedno zapamietalem dobrze: tych urzedasow, ktorzy czekali w okienkach i
nic nie robili. Nawet kawy nie pili :-)

I cos mi sie to kloci z teza kogutka, ze obsluguja petentow normalnie, bez
laski i pretensji do nich miec nie mozna.

Jakby sie pojawialy, to by mnie nie dziwilo, wiec musialy sie nie pojawiac,
lub bardzo rzadko pojawiac.
Coś to się kupy nie trzyma...
Bo masz umysl klotliwy :-P.
Mnie sie trzyma :-)
Odpowiem tak jak Ty - nie kłótliwy, a analityczny. By można było
próbować podejmowania się jakichkolwiek racjonalnych wniosków,
to najpierw trzeba by przynajmniej kilka razy w dość krótkim
okresie czasu pojawiać się od rana w WK i obserwować zaistniałą
sytuację. Wnioski wyciągane na podstawie jednostkowej obserwacji
nic warte nie są, choć sama obserwacją jest wartościowa.

Dobrze mowisz, tym niemniej juz jedna obserwacja swiadczy ze cos tu bylo
nie tak.

J.

Data: 2012-10-07 21:05:16
Autor: Artur Maśląg
czyżby nie było jeszcze dzisiaj?
W dniu 2012-10-07 19:53, J.F. pisze:
Dnia Sun, 07 Oct 2012 19:26:45 +0200, Artur Maśląg napisał(a):
(...)
Skoro zapomniałeś i tylko się tobie wydaje, to jaki może być sens
takiego argumentu?

Bo jedno zapamietalem dobrze: tych urzedasow, ktorzy czekali w okienkach i
nic nie robili. Nawet kawy nie pili :-)

Otóż to - to zapamiętałeś najlepiej :) Pytanie tylko jaka była
przyczyna i jak to wygląda w stosunku do "sytuacji przeciętnej".

I cos mi sie to kloci z teza kogutka, ze obsluguja petentow normalnie, bez
laski i pretensji do nich miec nie mozna.

Z tym akurat mogę się zgodzić, ponieważ tezy kogutka bywają bardzo
dziwne, niemniej widzę, że urzędnicy coraz częściej obsługują petentów
normalnie i naprawdę nie można mieć do nich pretensji. Oczywiście nie
wszędzie i nie zawsze, ale postęp widać. Te doświadczenia pozwalają mi
właśnie podważać różne teorie, jak to urzędasy mają w dupie petentów
i kawkę piją. Owszem, są i tacy.

Odpowiem tak jak Ty - nie kłótliwy, a analityczny. By można było
próbować podejmowania się jakichkolwiek racjonalnych wniosków,
to najpierw trzeba by przynajmniej kilka razy w dość krótkim
okresie czasu pojawiać się od rana w WK i obserwować zaistniałą
sytuację. Wnioski wyciągane na podstawie jednostkowej obserwacji
nic warte nie są, choć sama obserwacją jest wartościowa.

Dobrze mowisz, tym niemniej juz jedna obserwacja swiadczy ze cos tu bylo
nie tak.

"Coś tu było nie tak" to stwierdzenie bardzo nieprecyzyjne i do tego
mocno enigmatyczne. Odstawała od Twoich oczekiwań, wyobrażeń itd. to
pewnie prawda, tylko na tej podstawie nie sposób wyciągnąć wnioski, co
było przyczyną takiej sytuacji oraz czy jest ona powtarzalna.

Data: 2012-10-06 13:44:40
Autor: Bydlę
czyżby nie było jeszcze dzisiaj?
On 2012-10-06 07:56:03 +0000, kogutek44@vp.pl said:

(ciach bez mała 100 linii cytatu)

Kogutku - tnij cytaty.
;>


--
Bydlę

Data: 2012-10-06 07:59:40
Autor: Andrzej Kubiak
czyżby nie było jeszcze dzisiaj?
Dnia Fri, 5 Oct 2012 16:13:44 -0700 (PDT), kogutek44@vp.pl napisał(a):

Powyżej 51 sprawy powinien rozpatrywać sąd.

Drobiu, nie przyjmiesz mandatu i sprawę będzie rozpatrywał sąd - proszę
bardzo.

AK

Data: 2012-10-08 09:00:33
Autor: Jakub Witkowski
czyżby nie było jeszcze dzisiaj?
W dniu 2012-10-06 01:13, kogutek44@vp.pl pisze:

Skąd Ty sobie wykombinowałeś że prawo trzeba szanować?[..]. Masz się do prawa stosować.

Skąd Ty sobie wykombinowałeś że do prawa się trzeba stosować? Masz się nie dac złapać.

--
Jakub Witkowski    |  Prezentowane opinie mogą być niepoważne,
    z domeny        |  nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części
gts /kropka/ pl    |  lub całości poglądom ich Autora.

czyżby nie było jeszcze dzisiaj?

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona