Data: 2012-10-06 00:36:05 | |
Autor: Pawel O'Pajak | |
czyĹźby nie byĹo jeszcze dzisiaj? | |
Powitanko,
za przekroczenie powyĹźej 50km/h 800-1000 PLN? Proponuje baba i oczywiscie z Platformy, zgadlem zanim przeczytalem linkowany artykul. Do niedawna 1 mandat to byla cena CB radia i antenki, teraz za full-wypas radio i najlepsza antene zaplacimy niewiele ponad polowe takiego mandatu. I tak sie k'wa bawimy zamiast naprawde zajac sie bezpieczenstwem. Jakis madrala postawi 40 na 3 pasmowej drodze i obowiazkowo fotoradar, chodnika do szkoly juz nie da rady, bo wszystko wydal na radar, albo zlikwiduje zielona strzalke, dzieki czemu skrecic mozna tylko wtedy, gdy piesi sa na przejsciu, a stojacy za skrecajacym cierpliwie musza czekac. Przejscia dla pieszych najlepiej zrobic w odleglosci 20m od siebie, 1 z sygnalizacja, 2 bez. Dobre miejsce na przejscie to tez zaraz za koncem pasa dla skrecajacych w lewo - jak stoi samochod czekajacy na mozliwosc skretu, to zza niego moze wyjdzie pieszy i bedzie fajnie. I tak to sie kreci i tak sie bawimy, cos kolo 1000 osob ginie rocznie na drzewach przydroznych, drobiazg. Wielu ludzi zyloby w dobrym zdrowiu, gdyby mysleli nie tylko kierowcy, ale tez odpowiedzialni za drogi. Niekoniecznie zaraz autostrady i super wydatki, czesto wystarczy pomyslec by bylo szybciej i bezpieczniej. No ale jesli caly wysilek jest skierowany na zdobywanie kasy z mandatow... to jakim cudem oczekiwac od ludzi poszanowania prawa. Rozumiem, Ĺźe zarobki rĂłwnieĹź 2x w gĂłrÄ. Vincenta z pewnoscia. Pozdroofka, Pawel Chorzempa -- "-Tato, po czym poznaÄ maĹÄ szkodliwoĹÄ spoĹecznÄ ? -Po wielkiej szkodzie prywatnej" (kopyrajt: S. MroĹźek) ******* >>> !!! UWAGA: ODPOWIADAM TYLKO NA MAILE: moje imie.(kropka)nazwisko, ten_smieszny_znaczek, gmail.com |
|
Data: 2012-10-05 16:13:44 | |
Autor: kogutek44 | |
czyżby nie było jeszcze dzisiaj? | |
W dniu sobota, 6 października 2012 00:38:07 UTC+2 użytkownik Pawel O'Pajak napisał:
Powitanko, Skąd Ty sobie wykombinowałeś że prawo trzeba szanować? Prawo to zawsze jakieś ograniczenia, reglamentacja czegoś. Nikt od nikogo nie wymaga szanowania prawa. Wymaga się stosowania do prawa. Prawo w historii ludzkości stanowili zawsze silniejsi. Nie podoba Ci się prawo to zbierz jeszcze kilkuset takich co im też się nie podoba. Wygrajcie wybory do sejmu, senatu i prezydenckie. I sobie porządzicie. Jak stoi znak 40 to masz jechać 40 w momencie w którym mijasz znak. Nie jesteś od interpretowania i wyciągania własnych wniosków. Masz się do prawa stosować. Rady z CB możesz sobie w dupę wsadzić. Przepis z tysiącem za ponad 51 nie podoba mi się. Powyżej 51 sprawy powinien rozpatrywać sąd. |
|
Data: 2012-10-06 03:23:42 | |
Autor: Pawel O'Pajak | |
czyżby nie było jeszcze dzisiaj? | |
Powitanko, Skąd Ty sobie wykombinowałeś że prawo trzeba szanować? Nie wiem, czy trzeba, ale dobrze by bylo. Jesli stawiasz 40 na 3 pasmowce, to malo kto takie prawo bedzie respektowal, wlacznie z Policjantami, ktorzy po minieciu FR dali w palnik. W efekcie braku szacunku dla prawa kazdy kombinuje jak to prawo omijac i nikt poza Arturem sie temu nie dziwi. Kazdy jedzie tam normalnie po tej stronie, na ktora FR nie "patrzy". Jesli natomiast takie idiotyczne ograniczenia zlikwidujesz, a pozostawisz wylacznie te sensowne, to bez zadnego policjanta mozesz byc pewien, ze ludzie beda takich ograniczen przestrzegac, a chwalenie sie ich olewaniem spotka sie z ostracyzmem. Jak stoi znak 40 to masz jechać 40 w momencie w którym Mam, musze i jesli to ma sens, to i bez znaku jade 40. Nie jesteś od interpretowania i wyciągania własnych Wrecz przeciwnie, wymagam od siebie interpretowania i wyciagania wnioskow gdy kieruje. Zreszta nie tylko prowadzac. Rady z CB możesz sobie w dupę Zadna rada, czysta konstatacja. Przepis z tysiącem za ponad 51 nie podoba mi się. Powyżej 51 Czemu akurat >51 ma rozpatrywac sad, a nie np. >30, albo od 70? Pozdroofka, Pawel Chorzempa -- "-Tato, po czym poznać małą szkodliwość społeczną? -Po wielkiej szkodzie prywatnej" (kopyrajt: S. Mrożek) ******* >>> !!! UWAGA: ODPOWIADAM TYLKO NA MAILE: moje imie.(kropka)nazwisko, ten_smieszny_znaczek, gmail.com |
|
Data: 2012-10-06 00:56:03 | |
Autor: kogutek44 | |
czyżby nie było jeszcze dzisiaj? | |
W dniu sobota, 6 października 2012 03:24:07 UTC+2 użytkownik Pawel O'Pajak napisał:
Powitanko, Posiadanie prawa jazdy to nie prawo obywatela że musi je dostać tylko prawo państwa, czyli społeczności zamieszkującej jakiś obszar, że może komuś je dać. Jeśli państwo ma prawo dać komuś prawo jazdy to ma w przypadku nie podporządkowania się posiadaczowi PJ obowiązek je odebrać. Proste jak budowa cepa. Dokładnie tak samo jest z tymi co podejmują decyzję gdzie jaki znak ma stać. Mają zbiór przepisów. Jeśli się do nich nie stosują to powinni zostać pozbawieni uptrawnień jakie mają. Twój tekst o 40 na trzy pasmówce powinien wyglądać tak " zobaczyłem idiotycznie ustawione ograniczenie prędkości. powiadomiłem o tym kogo trzeba. Dostałem taką odpowiedź " ...... ". Skąd przełożony ustawiacza znaków ma wiedzieć że są źle ustawione jak nikt go o tym nie informuje. Jak by napisało 1000 kierowców to jeśli znak byłby ustawiony niezgodnie z prawem ustawiania znaków, to od trzy setnej odpowiedzi ludzie dowiedzieli by się że osoba która podjęła złą decyzję została zwolniona i przywrócono stan zgodny z prawem. Tak że kolego sympatyczny nie truj dupy tutaj swoimi żalami. Masz prawo do informowania urzędów różnych o nieprawidłowościach. One mają już nie prawo ale obowiązek odpowiedzi. Jeśli odpowiedz Cie nie satysfakcjonuje to jest specjalny sąd z usługi którego skarżący się nie płaci. Ile razy w swoim życiu poprosiłeś o wytłumaczenie się dlaczego jakiś znak jest źle ustawiony. Ile razy w życiu jak zobaczyłeś nie działające światła zadzwoniłeś pod 112. Strzelam w ciemno. Ani razu. Tak że nie pierdol że wszyscy są źli i głupi a Ty najmądrzejszy. Bo jeśli nigdy nie skorzystałeś z prawa jakie masz to nie jesteś obywatelem tylko zwierzątkiem. A że żyjesz w społeczeństwie składającym się nie z obywateli a ze zwierzątek to jest jak jest. |
|
Data: 2012-10-06 11:06:29 | |
Autor: J.F. | |
czyżby nie było jeszcze dzisiaj? | |
Dnia Sat, 6 Oct 2012 00:56:03 -0700 (PDT), kogutek44@vp.pl napisał(a):
Twój tekst o 40 na trzy pasmówce powinien wyglądać tak " zobaczyłem idiotycznie ustawione ograniczenie prędkości. powiadomiłem o tym kogo trzeba. Dostałem taką odpowiedź " ..... ". No i dostalem, ze zgodnie z analiza bezpieczenstwa RD nalezy ograniczyc ponizej 40 :-) Skąd przełożony ustawiacza znaków ma wiedzieć że są źle ustawione jak nikt go o tym nie informuje. A sam nie widzi ? Nie jezdzi po tych drogach ? Moze trzeba napisac do jego przelozonego ? :-) Jak by napisało 1000 kierowców to jeśli znak byłby ustawiony niezgodnie z prawem ustawiania znaków, Jakby byl niezgodnie z prawem, to by wystarczyl 1 list. No moze dwa - drugi do prokuratora :-) to od trzy setnej odpowiedzi ludzie dowiedzieli by się że osoba która podjęła złą decyzję została zwolniona i przywrócono stan zgodny z prawem. To tak nie dziala. Moze na wyzszym szczeblu politycznym, moze w krajach o bardziej okrzeplej demokracji. Choc mamy przyklad z USA, ze i tam niezbyt. Tak że kolego sympatyczny nie truj dupy tutaj swoimi żalami. Masz prawo do informowania urzędów różnych o nieprawidłowościach. One mają już nie prawo ale obowiązek odpowiedzi. Jeśli odpowiedz Cie nie satysfakcjonuje to jest specjalny sąd z usługi którego skarżący się nie płaci. Ile razy w swoim życiu poprosiłeś o wytłumaczenie się dlaczego jakiś znak jest źle ustawiony. Ile razy w życiu jak zobaczyłeś nie działające światła zadzwoniłeś pod 112. Strzelam w ciemno. Ani razu. Tak że nie pierdol że wszyscy są źli i głupi a Ty najmądrzejszy. Bo jeśli nigdy nie skorzystałeś z prawa jakie masz to nie jesteś obywatelem tylko zwierzątkiem. A że żyjesz w społeczeństwie składającym się nie z obywateli a ze zwierzątek to jest jak jest. Ale zauwazyles ze mowa o decyzji "politycznej" ? Ty chcesz szybciej, a wladze chca zeby bylo wolniej. Ty chcesz powiekszenia parkingu, a wladze miasta chca zebys jezdzil tramwajem. itp, itd. J. |
|
Data: 2012-10-06 13:10:08 | |
Autor: Pawel O'Pajak | |
czyżby nie było jeszcze dzisiaj? | |
Powitanko, Jeśli się do nich nie stosują to powinni zostać pozbawieni uptrawnień Urzednicy? Ty chyba w Polsce od niedawna, co? Skąd przełożony Bo od tego jest i to jest jego obowiazkiem. Za to bierze kase. Ustawiacze znakow nie dzialaja sami z siebie, tylko ktos im to zleca i ten ktos ma psi obowiazek kontroli, czy po ustapieniu przyczyny nie nalezaloby zdjac tego ograniczenia. Ja oczywiscie moge go w pracy wyreczyc, jesli on sie zajmie moja robota. Ja chetnie lykne jego pensje. Jak by napisało 1000 kierowców to jeśli znak byłby ROTFL, kiedy przyjechales do naszego kraju. Wczoraj? To obejrzyj dowolne wiadomosci w TV. Wiara w to, ze urzednik wywali urzednika jest jak wiara, ze neurochirurg moze sam sobie zrobic operacje. Tak że To nie strzelaj w ciemno, bo komus zrobisz krzywde. Moje zawiadomienie do prokuratury przeciwko ZDM spotkalo sie z odmowa wszczecia sledztwa, sad podtrzymal te decyzje. Moje liczne telefony do ZDM owszem odniosly skutek... po 3 latach konsekwentnego dzwonienia po kazdym deszczu (zalewana ulica). Wiec zle trafiles. I naucz sie cytowac. Pozdroofka, Pawel Chorzempa -- "-Tato, po czym poznać małą szkodliwość społeczną? -Po wielkiej szkodzie prywatnej" (kopyrajt: S. Mrożek) ******* >>> !!! UWAGA: ODPOWIADAM TYLKO NA MAILE: moje imie.(kropka)nazwisko, ten_smieszny_znaczek, gmail.com |
|
Data: 2012-10-06 08:40:51 | |
Autor: kogutek44 | |
czyżby nie było jeszcze dzisiaj? | |
W dniu sobota, 6 października 2012 13:12:07 UTC+2 użytkownik Pawel O'Pajak napisał:
Powitanko, I chwała Ci za to że drążyłeś temat. Nie udało się bo byłeś sam. Urzędnik chce sobie porządzić i się poopierdalać, albo poopierdalać i porządzić. Jak by im nie jeden a pięciuset dupę zawracało i by musiał się tłumaczyć to szybko by wpadł na pomysł że jak chce się poopierdalać to musi zamiast źle dobrze wykonywać swoją pracę. Oczywiście mowa o urzędnikach co podejmują jakieś decyzje. Bo są urzędnicy co sumiennie pracują. W takim wydziale komunikacji na przykład. Siedzą załatwiają klientów, wydają tablice. Do nich nikt nic nie mam. Miesiąc temu przerejestrowywałem samochód. Wersal się chowa. Nie miałem jednego dokumentu. A że to dokument wydawany w innym urzędzie to pani ściągnęła z tamtego urzędu żebym nie musiał drugi raz przychodzić, tak powiedziała. W informacji była dziewczyna co miło było na nią popatrzeć, a przy okazji potrafiła wytłumaczyć i objaśnić. Urzędy mają dwie strony. Jedna to ta co załatwiają proste sprawy; dowody osobiste, tablice rejestracyjne itp. Druga strona a raczej dno to tam gdzie petent ma nie wchodzić. Tam gdzie sobie rządzą. Jakiś czas temu miałem taką pracę ze latałem po urzędach. I do tego tam wchodziłem gdzie petent nie powinien wchodzić bo spokój biura burzy. Siedzieli tam tacy co jeszcze Gierka pamiętają i w PZPR byli. Tacy sami siedzą tam gdzie decydują gdzie jaki znak ma stać. Roboty zero i nigdy czasu nie mają. Każdego kto wejdzie najchętniej by rozstrzelali. Nowych obcych co by chcieli popracować nie dopuszczą. Wszystkie stanowiska po rodzinie rozdane. Tamtym trzeba dojebać pismami. Na każde muszą odpowiedzieć. Nie ważne czy tydzień czy rok będą odpowiadali. Muszą. To jak dostanie 500 pism że jakiś znak bez sensu ustawiony to zanim każe ustawić następny to się zastanowi czy znowu przez miesiąc zamiast się opierdalać nie pomyśleć i ustawić taki co mu nikt dupy nie będzie zawracał. To działa. Z drugiej mańki określił bym zjawisko znaków tak. Ostatnie kilka lat jeździłem w zasadzie tylko po mieście. Do tego niedużo. Nie zauważałem jakiś drastycznie źle ustawionych znaków. Według mnie wszystko jest jak należy. Jak coś robili to ustawili ograniczenie jak skończyli to następnego dnia nie było ograniczenia. Jak ktoś przycisnął urzędników że na jednej ulicy przed remontem było więcej niż po remoncie nawierzchni. To w gazecie odpowiedzieli że będzie więcej jak ustawią ekrany żeby hałas był mniejszy. Bo takie są przepisy i od nich to nie zależy. Muszą trzymać się przepisów. Tam im nikt nie podskoczy bo są na prawie. A że jest 60 a można dwa razy więcej bezpiecznie jechać to i niebiescy mają co robić. Stoi tam fotoradar. Kiedyś po chamsku zrobili przy fotoradarze mniej. Wiadomo po co. Jadę ostatnio i jest prędkość taka jak na całej ulicy. Ostatnio trochę więcej jeżdżę, ale bez szaleństw. Niedawno nie przyjąłem zlecenia bo za daleko było. Za miastem też nie zauważyłem jakiś głupich ruchów z ograniczeniami prędkości. Wszystko logicznie poustawiane. To może jednak urzędnicy dobrze pracują. Nie spotkałem się tutaj że na przykład jakiś zakaz skrętu w lewo niepotrzebnie ustawiony. Wszystkim ograniczenia prędkości przeszkadzają. To może czas nauczyć się jeździć zgodnie z ograniczeniami i po sprawie. jakoś Polacy dają radę przestrzegać ograniczeń jak są za granicą. To może i w kraju byli by uprzejmi to robić a nie pierdolić że nie da się jeździć tyle ile fabryka dała. Nigdzie się nie da tak jeździć. W przyszłym roku 400 nowych fotoradarów, ileś nowych tajnych radiowozów, odcinkowe pomiary prędkości. Jakaś epoka w jeżdżeniu w Polsce samochodem się skończyła. Ci co się z tym nie pogodzą zwrócą PJ do urzędu i po sprawie. |
|
Data: 2012-10-06 18:25:28 | |
Autor: J.F. | |
czyżby nie było jeszcze dzisiaj? | |
Dnia Sat, 6 Oct 2012 08:40:51 -0700 (PDT), kogutek44@vp.pl napisał(a):
Moglbys wlaczyc lamanie linii, ale jak ci sie nie chce, to bedziesz musial dopasowaywac cycaty. Jak bedzie 500 zawracalo urzednikowi d*, to zarzada dwoch dodatkowych etatow, zostanie kierownikiem, i bedzie sie poop* i porzadzic :-P Albo se wlaczy korespondencje seryjna i poprosi o premie za zalatwienie 500 spraw w 15000 minut - a to 2 miesiace op* :-) Urzednik w wydziale komunikacji, owszem, zasadniczo bez zastrzezen. Przychodzisz, o robi co powinien, za to ma placone i nie ma tu miejsca ani za ganienie, ani na pochwaly. Ale ciekaw jestem co to za papierek, ktory musiales dostarczyc, ale nie musiales. Natomiast ... czasem sie patrze na swoj WK, tzn ten przy Nowym Targu we wroclawiu, i ciekawa sytuacje widze. Tam jest maszyna ktora numerki wydaje. No to zamawiam termin przez internet, przychodze, zlosliwie podchodze do maszyny, biore kilka numerkow i cierpliwie obserwuje. Siedzi sobie kilku urzedasow, nic nie robia, czekaja na petenta ... a maszyna cos nie chce wyswietlic mojego numerka. No i ciekaw jestem o co chodzi - trafilem w przerwe sniadaniowa ? Maszyna przewiduje pol godziny na sprawe i wczesniej nie dopusci ? madre urzedniki odkryly ze trzeba nabrac numerkow, bo od tego premia zalezy ? I nie wiem czy zauwazyles, ale zaczelo sie od pani posel, a nie urzednika. Ona chce wolniej, wyborcy ja popieraja, wiec tak ma byc. I tysiac pism nie pomoze, chyba ze do przewodniczacego "nie bede na te poslanke wiecej glosowal, ani na cala wasza partie" I chwała Ci za to że drążyłeś temat. Nie udało się bo byłeś sam. Urzędnik chce sobie porządzić i się poopierdalać, albo poopierdalać i porządzić. Jak by im nie jeden a pięciuset dupę zawracało i by musiał się tłumaczyć to szybko by wpadł na pomysł że jak chce się poopierdalać to musi zamiast źle dobrze wykonywać swoją pracę. Oczywiście mowa o urzędnikach co podejmują jakieś decyzje. Bo są urzędnicy co sumiennie pracują. W takim wydziale komunikacji na przykład. Siedzą załatwiają klientów, wydają tablice. Do nich nikt nic nie mam. Miesiąc temu przerejestrowywałem samochód. Wersal się chowa. Nie miałem jednego dokumentu. A że to dokument wydawany w innym urzędzie to pani ściągnęła z tamtego urzędu żebym nie musiał drugi raz przychodzić, tak powiedziała. W informacji była dziewczyna co miło było na nią popatrzeć, a przy okazji potrafiła wytłumaczyć i objaśnić. Urzędy mają dwie strony. Jedna to ta co załatwiają proste sprawy; dowody osobiste, tablice rejestracyjne itp. Druga strona a raczej dno to tam gdzie petent ma nie wchodzić. Tam gdzie sobie rządzą. Jakiś czas temu miałem taką pracę ze latałem po urzędach. I do tego tam wchodziłem gdzie petent nie powinien wchodzić bo spokój biura burzy. Siedzieli tam tacy co jeszcze Gierka pamiętają i w PZPR byli. Tacy sami siedzą tam gdzie decydują gdzie jaki znak ma stać. Roboty zero i nigdy czasu nie mają. Każdego kto wejdzie najchętniej by rozstrzelali. Nowych obcych co by chcieli popracować nie dopuszczą. Wszystkie stanowiska po rodzinie rozdane. Tamtym trzeba dojebać pismami. Na każde muszą odpowiedzieć. Nie ważne czy tydzień czy rok będą odpowiadali. Muszą. To jak dostanie 500 pism że jakiś znak bez sensu ustawiony to zanim każe ustawić następny to się zastanowi czy znowu przez miesiąc zamiast się opierdalać nie pomyśleć i ustawić taki co mu nikt dupy nie będzie zawracał. To działa. Z drugiej mańki określił bym zjawisko znaków tak. Ostatnie kilka lat jeździłem w zasadzie tylko po mieście. Do tego niedużo. Nie zauważałem jakiś drastycznie źle ustawionych znaków. Według mnie wszystko jest jak należy. Jak coś robili to ustawili ograniczenie jak skończyli to następnego dnia nie było ograniczenia. Jak ktoś przycisnął urzędników że na jednej ulicy przed remontem było więcej niż po remoncie nawierzchni. To w gazecie odpowiedzieli że będzie więcej jak ustawią ekrany żeby hałas był mniejszy. Bo takie są przepisy i od nich to nie zależy. Muszą trzymać się przepisów. Tam im nikt nie podskoczy bo są na prawie. A że jest 60 a można dwa razy więcej bezpiecznie jechać to i niebiescy mają co robić. Stoi tam fotoradar. Kiedyś po chamsku zrobili przy fotoradarze mniej. Wiadomo po co. Jadę ostatnio i jest prędkość taka jak na całej ulicy. Ostatnio trochę więcej jeżdżę, ale bez szaleństw. Niedawno nie przyjąłem zlecenia bo za daleko było. Za miastem też nie zauważyłem jakiś głupich ruchów z ograniczeniami prędkości. Wszystko logicznie poustawiane. To może jednak urzędnicy dobrze pracują. Nie spotkałem się tutaj że na przykład jakiś zakaz skrętu w lewo niepotrzebnie ustawiony. Wszystkim ograniczenia prędkości przeszkadzają. To może czas nauczyć się jeździć zgodnie z ograniczeniami i po sprawie. jakoś Polacy dają radę przestrzegać ograniczeń jak są za granicą. To może i w kraju byli by uprzejmi to robić a nie pierdolić że nie da się jeździć tyle ile fabryka dała. Nigdzie się nie da tak jeździć. W przyszłym roku 400 nowych fotoradarów, ileś nowych tajnych radiowozów, odcinkowe pomiary prędkości. Jakaś epoka w jeżdżeniu w Polsce samochodem się skończyła. Ci co się z tym nie pogodzą zwrócą PJ do urzędu i po sprawie. J. |
|
Data: 2012-10-06 19:05:19 | |
Autor: Artur Maśląg | |
czyżby nie było jeszcze dzisiaj? | |
W dniu 2012-10-06 18:25, J.F. pisze:
(...) Natomiast ... czasem sie patrze na swoj WK, tzn ten przy Nowym Targu Na Twój (pewnie PESEL) to tylko jedne dostaniesz - naklikałeś parę ad-hoc? Siedzi sobie kilku urzedasow, nic nie robia, czekaja na petenta ... Nic dziwnego, skoro numerki wziąłeś i nikt nie podchodzi... a Numerek miałeś na godzinę? Kiedy się wyświetlił? madre urzedniki odkryly ze Czemu nie skorzystałeś z numerka złośliwie wybranego? |
|
Data: 2012-10-06 19:27:47 | |
Autor: J.F. | |
czyżby nie było jeszcze dzisiaj? | |
Dnia Sat, 06 Oct 2012 19:05:19 +0200, Artur Maśląg napisał(a):
W dniu 2012-10-06 18:25, J.F. pisze: Tak, pare jako zwykly petent. Siedzi sobie kilku urzedasow, nic nie robia, czekaja na petenta ...Nic dziwnego, skoro numerki wziąłeś i nikt nie podchodzi... Ale zaden z moich numerkow jeszcze nie jest wzywany. A przy okienkach nikt nie stoi ... wiec na co czekamy ? aNumerek miałeś na godzinę? Kiedy się wyświetlił? Z ok 10 minutowym opoznieniem. Opoznienie jak najbardziej dopuszczam, nie ma co wstrzymywac kolejki, bo za 5 minut ktos ma termin, system powinien dopuscic do pierwszego wolnego urzednika ... ale kolejki akurat nie ma wcale, wszyscy wolni. madre urzedniki odkryly zeCzemu nie skorzystałeś z numerka złośliwie wybranego? Bo tez nie nadeszla ich kolej. Zreszta najpierw wybralem ten umowiony, dodatkowe byly pozniejsze. Ktos przede mna tez wybral pare numerkow ? Cos mi sie nie chce wierzyc w taki przypadek:-) J. |
|
Data: 2012-10-06 19:40:42 | |
Autor: Artur Maśląg | |
czyżby nie było jeszcze dzisiaj? | |
W dniu 2012-10-06 19:27, J.F. pisze:
Dnia Sat, 06 Oct 2012 19:05:19 +0200, Artur Maśląg napisał(a): Tylko po co - z wrodzonej złośliwości? Przez myśl by mi nie przeszło, by brać takie numerki na zapas. Siedzi sobie kilku urzedasow, nic nie robia, czekaja na petenta ...Nic dziwnego, skoro numerki wziąłeś i nikt nie podchodzi... A co, nie pojawiały się kolejne numerki do obsługi? Numerek miałeś na godzinę? Kiedy się wyświetlił? A jak przyjdzie taki 2 minuty po terminie to będzie drzeć "japę", że to urzędników wina. ale kolejki akurat nie ma wcale, wszyscy wolni. A co, nie pojawiały się kolejne numerki do obsługi? [2] madre urzedniki odkryly zeCzemu nie skorzystałeś z numerka złośliwie wybranego? No popatrz, a swoim zachowaniem doprowadziłeś, że inni będą musieli poczekać, a Ty te numerki wyrzucisz do śmieci... Ktos przede mna tez wybral pare numerkow ? Być może. Nie było konika przed WK? Cos mi sie nie chce wierzyc w taki przypadek:-) Nie mam bladego pojęcia, ale może we Wrocławiu macie takie nawyki... |
|
Data: 2012-10-06 20:53:41 | |
Autor: J.F. | |
czyżby nie było jeszcze dzisiaj? | |
Dnia Sat, 06 Oct 2012 19:40:42 +0200, Artur Maśląg napisał(a):
W dniu 2012-10-06 19:27, J.F. pisze: Widzisz, bo ja mam umysl analityczny, a ty klotliwy :-P Skoro przychodze na zarezerwowana godzine, widze kilka wolnych urzednikow, a moj numerek nie jest wzywany ... to z ciekawosci biore kolejny z wolnej stopy. A poniewaz po chwili oba nadal nie sa wzywane, to z ciekawosci biore dwa nastepne i analizuje co sie dzieje :-) Ale zaden z moich numerkow jeszcze nie jest wzywany.Siedzi sobie kilku urzedasow, nic nie robia, czekaja na petenta ...Nic dziwnego, skoro numerki wziąłeś i nikt nie podchodzi... Juz zapomnialem, ale wydaje mi sie ze nie. Jakby sie pojawialy, to by mnie nie dziwilo, wiec musialy sie nie pojawiac, lub bardzo rzadko pojawiac. Owszem, system powiniem poczekac minute czy dwie az petent podejdzie ... ale przy kilku wolnych okienkach to nadal daje nowy numerek co kilkadziesiat sekund :-) A jak przyjdzie taki 2 minuty po terminie to będzie drzeć "japę", żeNumerek miałeś na godzinę? Kiedy się wyświetlił?Z ok 10 minutowym opoznieniem. W mniejszym urzedzie byc moze, ale tu jest kilka okienek, to co chwile powinno sie cos zwolnic. madre urzedniki odkryly zeCzemu nie skorzystałeś z numerka złośliwie wybranego? Innych akurat zabraklo, ale jesli przetrzymalem ich dluzej niz te 2 minuty, to nie moja wina :-) Ktos przede mna tez wybral pare numerkow ?Być może. Nie było konika przed WK? Nie, te czasy sie skonczyly. J. |
|
Data: 2012-10-06 21:19:10 | |
Autor: Artur Maśląg | |
czyżby nie było jeszcze dzisiaj? | |
W dniu 2012-10-06 20:53, J.F. pisze:
Dnia Sat, 06 Oct 2012 19:40:42 +0200, Artur Maśląg napisał(a): LOL - zabiłeś mnie powyższym :) Skoro przychodze na zarezerwowana godzine, widze kilka wolnych urzednikow, No tak, zamiast na spokojnie sytuację przeanalizować (tutaj należałoby przyjąć pewną metodykę pobierania próbek do analizy), złośliwie bierzesz numerki i na podstawie jednostkowego badania wyciągasz wnioski. Tak, masz rację, moje podważanie Twojej metodyki to kłótliwość, a Twoje jednostkowe doświadczenia to oznaka analityki "umysłowej". Wiesz, tę kłótliwość to możesz spokojnie sobie przypisać, ponieważ, jak pisałem, do głowy by mi nie przyszło takie jednostkowe zachowanie, które dodatkowo skutkuje utrudnianiem życia innym. Wiesz, ja zwyczajnie nie zgadzam się z taką formą analizy rzeczywistości. Ale zaden z moich numerkow jeszcze nie jest wzywany.Siedzi sobie kilku urzedasow, nic nie robia, czekaja na petenta ...Nic dziwnego, skoro numerki wziąłeś i nikt nie podchodzi... No jak - zapomniałeś? Wydaje ci się? Jakby sie pojawialy, to by mnie nie dziwilo, wiec musialy sie nie pojawiac, Coś to się kupy nie trzyma... Owszem, system powiniem poczekac minute czy dwie az petent podejdzie ... Biorąc pod uwagę, że nie jesteś jedynym, który mógł tę (bądź podobną) metodę stosować, to nie jest niczym dziwnym, że czekałeś bez kolejki. W mniejszym urzedzie byc moze, ale tu jest kilka okienek, to co chwile Przecież wszystkie były wolne, tylko kolejne numerki się wyświetlały i nikt nie podchodził... No popatrz, a swoim zachowaniem doprowadziłeś, że inni będą musieli Nic dziwnego, że innych zabrakło, skoro wybrałeś ileś tam numerków ot tak, bez potrzeby. Ktos przede mna tez wybral pare numerkow ?Być może. Nie było konika przed WK? To być może postąpił tak jak Ty - wziął kilka "analitycznie", wyrzucił, a później narzekał, że okienka puste i mimo wyświetlania "numerków" nikt nie podchodzi... |
|
Data: 2012-10-06 23:29:19 | |
Autor: J.F. | |
czyżby nie było jeszcze dzisiaj? | |
Dnia Sat, 06 Oct 2012 21:19:10 +0200, Artur Maśląg napisał(a):
W dniu 2012-10-06 20:53, J.F. pisze: Dlatego zwiekszylem ilosc probek :-) No jak - zapomniałeś? Wydaje ci się?Ale zaden z moich numerkow jeszcze nie jest wzywany.A co, nie pojawiały się kolejne numerki do obsługi? No zapomnialem bo to rok temu bylo. Jakby sie pojawialy, to by mnie nie dziwilo, wiec musialy sie nie pojawiac,Coś to się kupy nie trzyma... Bo masz umysl klotliwy :-P. Mnie sie trzyma :-) Owszem, system powiniem poczekac minute czy dwie az petent podejdzie ...Biorąc pod uwagę, że nie jesteś jedynym, który mógł tę (bądź podobną) Prawie na pewno nie zmienialy sie szybko, bo bym wtedy doszedl do podobnych wnioskow. No chyba ze zaskoczyla mnie ich liczba - ale to znow ciekawe skad wieksza ilosc pustych numerkow. Nic dziwnego, że innych zabrakło, skoro wybrałeś ileś tam numerków otNo popatrz, a swoim zachowaniem doprowadziłeś, że inni będą musieliInnych akurat zabraklo, ale jesli przetrzymalem ich dluzej niz te 2 minuty, Ale to by czekali gdzies w poblizu. A tu pusto. Wczesniej tez pusto. Ja ci mowie ze ktos na tym kasiore trzepie, tylko jeszcze nie wiem jak :-) J. |
|
Data: 2012-10-07 19:26:45 | |
Autor: Artur Maśląg | |
czyżby nie było jeszcze dzisiaj? | |
W dniu 2012-10-06 23:29, J.F. pisze:
Dnia Sat, 06 Oct 2012 21:19:10 +0200, Artur Maśląg napisał(a): W jaki sposób? Przez wybranie kolejnych numerków z maszynki? No, to kolejni poczekali jeszcze dłużej. Juz zapomnialem, ale wydaje mi sie ze nie.No jak - zapomniałeś? Wydaje ci się? Skoro zapomniałeś i tylko się tobie wydaje, to jaki może być sens takiego argumentu? Jakby sie pojawialy, to by mnie nie dziwilo, wiec musialy sie nie pojawiac,Coś to się kupy nie trzyma... Odpowiem tak jak Ty - nie kłótliwy, a analityczny. By można było próbować podejmowania się jakichkolwiek racjonalnych wniosków, to najpierw trzeba by przynajmniej kilka razy w dość krótkim okresie czasu pojawiać się od rana w WK i obserwować zaistniałą sytuację. Wnioski wyciągane na podstawie jednostkowej obserwacji nic warte nie są, choć sama obserwacją jest wartościowa. Biorąc pod uwagę, że nie jesteś jedynym, który mógł tę (bądź podobną) Ciężko stwierdzić na podstawie jednostkowej obserwacji. Nic dziwnego, że innych zabrakło, skoro wybrałeś ileś tam numerków ot Bywają dni, kiedy ludzie biorą numerki w ilościach niemal hurtowych i bardzo dużo osób zwyczajnie później rezygnuje z wizyty, choć bywa tak, że po "chwilowym" spiętrzeniu robi się pusto. Znam to z WK, z poczty, z NFZ. Zbyt rzadko bywam, by na podstawie swych jednostkowych doświadczeń wyciągnąć miarodajne wnioski, ale biorąc po uwagę opisy sytuacji przedstawiane przez osoby mi znane (z uwzględnieniem ich wiarygodności), mogę np, wyciągnąć wniosek, że w "moim" WK sytuacja się poprawiła diametralnie. Gdybyś zapytał np. mojej żony, to pewnie by wyglądała ta sama sytuacja podobnie do twojej relacji i twoich wniosków :) Ja ci mowie ze ktos na tym kasiore trzepie, tylko jeszcze nie wiem jak :-) A wiesz chociaż kto? |
|
Data: 2012-10-07 19:53:35 | |
Autor: J.F. | |
czyżby nie było jeszcze dzisiaj? | |
Dnia Sun, 07 Oct 2012 19:26:45 +0200, Artur Maśląg napisał(a):
W dniu 2012-10-06 23:29, J.F. pisze: Bo jedno zapamietalem dobrze: tych urzedasow, ktorzy czekali w okienkach i nic nie robili. Nawet kawy nie pili :-) I cos mi sie to kloci z teza kogutka, ze obsluguja petentow normalnie, bez laski i pretensji do nich miec nie mozna. Odpowiem tak jak Ty - nie kłótliwy, a analityczny. By można byłoBo masz umysl klotliwy :-P.Jakby sie pojawialy, to by mnie nie dziwilo, wiec musialy sie nie pojawiac,Coś to się kupy nie trzyma... Dobrze mowisz, tym niemniej juz jedna obserwacja swiadczy ze cos tu bylo nie tak. J. |
|
Data: 2012-10-07 21:05:16 | |
Autor: Artur Maśląg | |
czyżby nie było jeszcze dzisiaj? | |
W dniu 2012-10-07 19:53, J.F. pisze:
Dnia Sun, 07 Oct 2012 19:26:45 +0200, Artur Maśląg napisał(a):(...) Skoro zapomniałeś i tylko się tobie wydaje, to jaki może być sens Otóż to - to zapamiętałeś najlepiej :) Pytanie tylko jaka była przyczyna i jak to wygląda w stosunku do "sytuacji przeciętnej". I cos mi sie to kloci z teza kogutka, ze obsluguja petentow normalnie, bez Z tym akurat mogę się zgodzić, ponieważ tezy kogutka bywają bardzo dziwne, niemniej widzę, że urzędnicy coraz częściej obsługują petentów normalnie i naprawdę nie można mieć do nich pretensji. Oczywiście nie wszędzie i nie zawsze, ale postęp widać. Te doświadczenia pozwalają mi właśnie podważać różne teorie, jak to urzędasy mają w dupie petentów i kawkę piją. Owszem, są i tacy. Odpowiem tak jak Ty - nie kłótliwy, a analityczny. By można było "Coś tu było nie tak" to stwierdzenie bardzo nieprecyzyjne i do tego mocno enigmatyczne. Odstawała od Twoich oczekiwań, wyobrażeń itd. to pewnie prawda, tylko na tej podstawie nie sposób wyciągnąć wnioski, co było przyczyną takiej sytuacji oraz czy jest ona powtarzalna. |
|
Data: 2012-10-06 13:44:40 | |
Autor: Bydlę | |
czyĹźby nie byĹo jeszcze dzisiaj? | |
On 2012-10-06 07:56:03 +0000, kogutek44@vp.pl said:
(ciach bez mała 100 linii cytatu) Kogutku - tnij cytaty. ;> -- Bydlę |
|
Data: 2012-10-06 07:59:40 | |
Autor: Andrzej Kubiak | |
czyżby nie było jeszcze dzisiaj? | |
Dnia Fri, 5 Oct 2012 16:13:44 -0700 (PDT), kogutek44@vp.pl napisał(a):
Powyżej 51 sprawy powinien rozpatrywać sąd. Drobiu, nie przyjmiesz mandatu i sprawę będzie rozpatrywał sąd - proszę bardzo. AK |
|
Data: 2012-10-08 09:00:33 | |
Autor: Jakub Witkowski | |
czyżby nie było jeszcze dzisiaj? | |
W dniu 2012-10-06 01:13, kogutek44@vp.pl pisze:
Skąd Ty sobie wykombinowałeś że prawo trzeba szanować?[..]. Masz się do prawa stosować. Skąd Ty sobie wykombinowałeś że do prawa się trzeba stosować? Masz się nie dac złapać. -- Jakub Witkowski | Prezentowane opinie mogą być niepoważne, z domeny | nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części gts /kropka/ pl | lub całości poglądom ich Autora. |